• Nie Znaleziono Wyników

Mieszkanie na ulicy Narutowicza w Lublinie - Sarah Tuller - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Mieszkanie na ulicy Narutowicza w Lublinie - Sarah Tuller - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SARAH TULLER

ur. 1922; Piaski

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. USA 2010, rodzina i dom rodzinny, dzieciństwo, życie codzienne, ulica Narutowicza

Mieszkanie na ulicy Narutowicza w Lublinie

Narutowicza była cudna, bardzo szeroka, piękna ulica. Jedyna rzecz, że tam była na parterze piwiarnia i ta piwiarnia była naturalnie raczej głośna, więc co niedzielę tam albo ktoś został zabity, albo zbity i było bardzo wesoło, tak że jako małe dziecko już ja byłam przyzwyczajona trochę do ludzi, co biją. To mnie strasznie przestraszyło, szczególnie w niedziele ja nie chciałam wyjść z domu. Jak się mama pytała: „Chodź, idziemy na spacer”, powiedziałam: „Nie, ja nie chcę iść na spacer. Ja chcę siedzieć w domu”. Ja pamiętam do dzisiejszego dnia jak ja płakałam i dostawałam tantrum – ja nie chciałam wyjść z domu. Ale nigdy nie powiedziałam matce dlaczego. Czy nie mogłam się wypowiedzieć dlaczego czy nie wiedziałam dokładnie dlaczego – to mnie teraz bardzo ciężko powiedzieć. Ale wtedy, jak pamiętam, że ja nienawidziłam niedzieli – tylko przez tą restaurację, co była w naszym domu.

Nasz dom był nie na rogu i nasze mieszkanie było ciemne, było duże mieszkanie i pamiętam, były cztery pokoje – w Polsce kuchnia się nie liczyła za pokój, tutaj tak – były cztery pokoje. I w międzyczasie mój młodszy brat się urodził, tak że moi bracia byli w jednej sypialni, ja miałam sypialnię, rodzice mieli sypialnię – było pięć pokoi. I myśmy nie mieli living room, jak tutaj mają te salony, ale była jadalnia, duża jadalnia z dużym stołem, gdzie rodzina codziennie jadła kolację i z boku był tak tapczan, jak się chciałeś położyć, i w drugim rogu był mały stolik i krzesełka, jak się chciało tam siedzieć. A jeden pokój był zostawiony dla dzieci, żeby się bawili. Bo moja mama uważała, że jak ona ma dzieci w domu, to nic się im nie może stać – zamiast na ulicy.

Inni, co mieszkali w budynku gdzieś indziej, nie mieli takich dużych mieszkań, tak że dzieci tam się nie mogły bawić, tak że codziennie po południu, po szkole, jak tylko, jak było ładnie na ulicy – byliśmy na ulicy, na podwórku, a jak nie to było u nas w mieszkaniu. Tak że zawsze były dzieci w mieszkaniu.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-12-07, Boynton Beach

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Podjeżdżałam autobusem czy trolejbusem z [ulicy] Królewskiej, to chciałam już wiedzieć, gdzie będziemy mieszkać, bo przecież to czekało się, myśmy jeszcze sześć lat

Moja siostra mówi, że [tam] był zapach specjalny, taki zawilgocony, specyficzny taki zapach starego domu z drewnianymi schodami.. Tam taki był krużganek taki i potem były wejścia

Później mąż w 1990 roku umarł, to przydział, światło, wszystko, przeszło na mnie. Tu mieszkało dziesięć rodzin i tam dziesięć rodzin, ale już i tam powymierali, i tu już

Warunki były takie, że paliło się węglem, woda była w studni na zewnątrz, trzeba było sobie przynieść w wiadrach, była hydrofornia, z której pobierało się wodę,

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Kalinowszczyzna, ulica Sienna 7, ulica Lwowska, mieszkania z przydziału, kirkut, kaszarnia i piekarnia u Deneka, warunki mieszkaniowe, winiarnia

To pan sobie wyobrazi, moja mama jakieś ponad dziesięć lat walczyła z tymi pluskwami w mieszkaniu.. Co spojrzy się…

Takie pobudowane z cegły, drzwi były, ale to było prymitywne, dziury takie, postument i tam się człowiek załatwiał.. Nie było innych warunków, nie było skanalizowane

Ja pamiętam, myśmy mieszkali na pierwszym piętrze, a później schodziło się na dół, było jakieś podwórko, była druga kamienica i potem było jakieś jeszcze podwórko, i