• Nie Znaleziono Wyników

Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 4 (październik 1801)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 4 (październik 1801)"

Copied!
132
0
0

Pełen tekst

(1)

w

r~wr\

M

W A R S Z A W S K I .

D Z I E N N I K H I S T O R Y C Z N Y , P O L I T Y C Z N Y , T U D Z I E Z N A U K i U M I E I E T N O S C I . T O M I V . R O K i 8 0 i .

P A Z D Z I K R N I K , L I S T O P A D , G R U D Z I E Ń .

-H & c s t u d i a e d o l e s c e n t i a m a i u n c , s e n e c t i m m o b l e - C t a n t f s e c u n d a s r es o r t t a n t * a d v e n i i s p e r f u g i u m oC s o l a - t i u r n p r & b e n t , d e l e c t a n t d o a i , n o n i m p ^ d i u n t f o r i s p p e r n o c t a i t n o b i s c u u j i p e r e g r i n a i U u r , r u s i u a n c u r . iti

Cicero.

i

3

^

3

Uj

-ZTa

pozwoleniem Zw ierzchności

.

w W A R S Z A W I E 1 8 o i

(2)
(3)

N

O

W

Y

P A M

l

E T N I K

W A R S Z A W S K 1.

A

R O K

i

8

o i .

P A Z D Z I E R N 1 K

H I S T O R Y

ń,

% • - \ 9

Wypis z podróży

Mongo Park

wewnątrz

j L u b o A f r y k a naybliźszą iefl: E u r o p y , z dwóch

innych części ziemi , naymniey atoli ieft

nam znaiomą. U t w o r z y ł o się wi ęc w A n g l i i to-

w a r z y f t w o , pod imieniem

towarzystwa afrijkań-

Jlciego ,

maiace za cel c z y ni ć odkrycia w t ey c z ę ­ ści świata. Wiel u iego c z ł o n k ó w z g ł ę b i a ł o A f r y ­ kę , lecz Major

Houghton

roku 1790* a z w ł a s z c z a

Mongo Parkę

w r. 1 7 9 6 . naydaley ze w s zy l t k i ch

doszli. P i e r w s z y na końcu roku 1 7 9 0 . wsiadł

p r z y uyściu rzeki

G a m b ii

, i płyntjł w górę o k o ł o mil 900. aź do rniafta

Mediny ,

it ol ic y m a ł e g o

króleftwa

JVoulli.

Uprzeymość króla , gościnhość

l u d u , przyiemność i korzyści gr ut itu, s p r a w i ł y w nim chęć tam zamieszkania. Przechodząc potem

leróleftwo

Bondou

, i wkraczaiac w

Barnbouk

roz-v '

s z e r z y ł granice odkrycia E u r o p e y c z y k ó w , i dla

jeografii ważnych wiadomości doftarczył. T u

juz nie mógł daley major

Houghton

c z yn ić spo~

(4)

f t r z e ż e ń , iak sobie z a ł o ż y ł , nad rzeką

N i g e r ,

ani doyść do miafta

Tombut

, o s o b l i w s z e ­

g o od lat kiku przedmiotu ciekawości Europey- c z yków . W r z e c z y s a m e y , osobliwością nazwać m o ż n a , aby w środku A f r y k i , mianym za pufty , z n a y d o w a ł y się miafta dwa r a z y ludnieysze i ob- szernieysze od Londynu. Schodzi nam ieszcze na pewnych wiadomościach o t y m przedmiocie p o l i ­ t y c z n y m , lecz niezawodną iefl: r z e c z ą , iż sie w i e l k i e mialto

Tombut

z n a y d u i e , a ieszcze w i ę ­

ksze od niego nazwane

H o a ssa ;

oba są bardzo

l u d n e , handlowne, p r z e m y ś l n e , a zatem u c y w i ­ lizowane. Posada ich z pewnością ieft oznaczona.

Odkrycia

Mongo Parka

, różne od dawniey-

s z y c h daią wyobrażenia o A f r y c e . Przez 1 8-

mies ięcy odprawiał w niey p o d r ó ż , z a c z ą w s z y od

P iz a n ia

, to ieft, o £200. mil od t e g o mieysca , Ikad ^

IIo iiffhton

, o d i e c h a ł , i ubiegł o ko ł o 1 100.c

mil angiellkich. Z t e y podróż}^ , doftarczaiącey

n a s z e y ciekawości , tak interessownych i no-

w y c h wcale p rz e dmi o tó w, niektóre w y p i s y

u-2

HiJłorya.

mieszczamy.

Powody które (kłoniłiy

Mongo Park

do teij pO'

drózy

,

przygotowania do p r z e jr z e n ia

wewnętrznych kraiów A fr y k i.

\

9 • r f • I

(5)

prosiłem go , aby mnie t o w a r z y f t w u afrykarilkie- mu poleciL W i e d z i a ł e m , że P.

Houghton

w y s ł a ­ n y b y ł z w ol i iego , i obawiać się n a l e ż a ł o ,

aby wśród ni ezdrowego k l i m a t u , lub też przez zdradę m i e s z k a ń c ó w , nie zginął. L e c z ten p r z y ­ kład nie odwrócił mnie od mego p r z e d s i ę w z i ę c i a , i owszem w i ę k s z y m ieszcze natchnął z a p a ł e m , do ofiarowania mych usług t owarzyftwu. Pr ag ną ­ łem usilnie uważać p ł o dy kraiu , gdzie mało kto

u c z ę s z c z a , i poznać przez siebie obyczaie i cha-

srakter mieszkańców. Nadgroda wyznaczona od

towarzyftwu była doftateczna : nie domagałem

się , aby mi co w i ę c e y obiecano, w przeświadcze­ niu , że ieżeli z gi nę w t e y p o d r ó ż y , ws z yf tk ie

jaadzieie moie zginąć ze mną powinny. Jeżeli

zaś będę tak s z c z ę ś l i w y , ż e dam poznać l e p i e y

moim współziomkom Jeografiią A f r y k i , a tem

samem dla ich arnbicyi, handlu i przemysł u , n o ­ we źródła bogactw o d k r y i ę ; nie mogłem w ą t p i ć , aby ludzie u c z c i w i , z któremi miałem do c z y n i e ­ nia , p r zy z w o i c i e moich prac u ż y t e c z n y c h nie nad- grodzili.

„ T o w a r z y f t w o z a s i ą g n ą w s z y wiadomości w z g l ę ­ dem moiey o s o b y , o s ą d z i ł o , że będę mógł od­ powiedzieć iego z a m i a r o m , i p r z y i ę ł o mnie do

s w o i e y usługi. Jnftrukcye iego b y ł y bardzo pro-

fte. Z a l e c i ł o mi udać się aż do brzegów

N i g r u ,

bądź p r z e z

Bambouk ,

bądź inną d r o g ą , którą-

bym za w y g o d n i e y s z ą osądził. K a z a ł o mi

rozpoznać iak naydokładniey bieg t e y r z e k i , od u y ś c i a aż do źródła ; przeyrzeć g ł ó w n i e y s z e miafta k r a i ó w , przez które p ł y n i e , a osobliwie

Tombout

i

Houssa.

W r e ś c i e zoftawiało mi w q

1

«*

Aa

(6)

liosć wrócenia z m i e y s c a , któreby b y ł o dla mnie naydogodnieysze.

„ W y j e c h a l i ś m y z

Porstmouth

22. Maia 1 7 9 5 -i po trzydz-ieftu dn-iach bardzo przy-iemney ż e g l u ­ gi , rzuc ili śmy k o t w i c ę w

G i l l i f r i e

, mieście Je-

ż ą c e m na północnym brzegu

G am bii,

na przeciw

w y s p y

S. J^akóba

, gdzie dawniey A n g l i c y m a ł y zamek posiadali.

„ Króleftwo

B a r r a

, gdzie się miafto

G illifr ia

z n a y d u i e , wszyftkie i'zeczy potrzebne do ż y c i a ,

w w i e lk ie y obfitości wydaie. N a y w i e c e y mie­

s z k a ń c y handluią s o l ą : ładuią nią f t a t k i , płyną

w górę rzeką do

Barrakondtj

, skad maiż , ma-

t e r y e b a w e ł n i a n e , z ę b y s ł o n i o w e j c o ś k o l w i e k pialku z ł o t e g o , i inne r z e c z y p r z y w o ż ą . Król

Barry,

maiąc t y l e ftatków i l u d z i , uftawicznie t y m handlem zaprzątnionych , ftrasznieyszy ieft dla E u r ó p e y c z y k ó w , niż k t ó r y k o l w i e k z w o ­

dzów

Negróiu,

mieszkaiących na brzegach

Gambii.

Dwudzieftego trzeciego Cz erwc a wyjechali •

śmy z

G illifr ii

i p r zy byl i śmy do

Yintain

o d l e ­ g ł e g o blifko na dwie m i l e , i l e zą c e g o nad brze­

giem południowym rzeki. E u r o p e y c z y k o w i e u-

c z e s z c z a i ą tu dla zakupienia w o ł k u , który

F clu -

jpoiuie,

naród dziki i n i e t o w a r z y f k i , w lasach zbie­

rają. K r a y

Felu-pów

ieft r o z l e g ł y , i wiele

r y ż u w y d a i e : doftaią go od nich handlujący na

b r z e ga c h

Gambii

i

Cassamansij :

także k o z y i

drób za mierną cenę kupuią. Miod sami

Felupowie

t r a w i ą , robią z niego trunek u p a i a i ą c y , podobny do naszego miodu. W handlu z E u r o p e y c z y k a m i

u ż y w a i ą , pospolicie za faktora iakiego

Mandtjnga,

k t ó r y mówi c o k o l w i e k po angiellku, i zna się na

(7)

kupiectwie. Po u c z y n i o n e y ugodzie , faktor zmó* w i w s z y się z E n r o p e y c z y k i e m , odbiera t y l k o część z a p ł a t y , oddaie i a , iak g d y b y b y ł a c ał a,

Feiupoiui ;

a gdy ten odiedzić , odbiera resztę , i' w nadgrodę s w o i e y pracy zatrzymuie.

W sześć dni po w y i c ż d z i e z

V in t a in

, przyie->

chaliśmy do

Jćn ka kon d a

, mieysca bardzo han-

dlownego. Kapitan p o s ł a ł do doktora

Laidley.

z

uwiadomieniem o m o i e m przybyciu. P o s p i e s z y ł do

Jf onhakondy,

zaprosił bardzo uprzeymie do s w e ­ g o domu , póki mi się nie nadarzy okoliczność

puszczenia się w dalszą podróż. W y j e c h a ł e m

nazaiutrz 5. Lipca ,

\

o iedynaftey godzinie fta-

nąłem

w P iz ani a,,

gdzie dla mnie doktor w s w o ­

im domu mieszkanie ze wszyftkiemi w y g o d a m i p r z y g o t o w a ć kazał,

Pizania

icft mała w icfka zbudowana nad brze- gami

Gambii.

W y f t a w i l i ią A n g l i c y , w kraiu króla

yany

. ; S ł u ż y im za f a k t o r y a : oni tam sami , i N e g r o w i e ich s ł u ż ą c y mieszkaią. Pod p r o t e k c y ą

króla

Yaiiij.

w zupełnem zoftaią bezpieczeńftwie. D o

t eg o będąc szacowani i szanowani od mi eszkańców, maią wszyl lko* co t y l k o kray wvdaie. Handel nie­

wolników , kości s ł o n i o w e y i z ł o t a , po w i ę k s z e y c zę śc i w ich ręku zoftaie.

Na yp ie r ws z em (laraniem moiem b y ł o , n a u c z e ­ nie się i ę z y k a

Mandijngów,

n a y w i ę c e y w t e y c z ę ­

ści A f r y k i rozszerzonego, w p r z e ś w i a d c z e n i u , ż e bez niego dokładney wiadomości ani o kraiu , ani o

i e g o mieszkańcach nabydź nie mogłem. D o k t o r

L aidley

nie małą b y ł mi pomocą. D ł u g o z amie­ s z k a w s z y w

P izan ia ,

i uftawnie do c zyni enia ma- iąc z Negrami , i ę z y k ich dofltonale umiał.

(8)

Po nauce i ę z y k a , zatrudniałem się

zasśa-* i *

gnieniem wiadomości o kraiach , które przebiec miałem. Poradzono mi udać się do kupców , z w a ­ n ych

Stciltees

: są tó wolni N e g r o w i e poważani w kraiu : n a y w i e c e y hadluią niewolnikami , których ze środka A f r y k i sprowadzaią. A l e niedługo po- ftrzegłem , że na ich opowiadaniach polegać nie można. W n a y g ł o w n i e y s z y c h rzeczach sprzeci­ wiali się s o b i e , i zdawało s i e , że w s z y s c y byli przeciwni moiey p o d r ó ż y : co tęm bardziey z a ­ palało chęć we mnie zwiedzić mieysca , o których mówili , i oczyma własnemi obaczyć ^ co o nich

sadzić należało.

+ 0

Nie znaiąc charakteru t y c h kupców i innych osób karawanę f k f a d a i ą c y c h , widząc że w i e c e y w f t r ę t u , niż flcłonności ku mnie o k a z y w a l i , przed­

s i ę w z i ą ł e m korzyftać z piękney pory, i bez nich

puścić się w podróż. Poc hwal i ł tę myśl doktor

Laidley ,

p r zy r z e k ł mi wszelką pomoc , inka t y l ­ k o od niego z a l e ż a ł a , abym te podróż p r z y j e ­

mnie i bezpiecznie odprawił. A l e nim do o p i ­

sywania iey przyftąpię , dam pierwey poznać ro-

smaite narody

JSegrót-u ,

mieszkaiących nad rzeką

G a m bią ,

i namienię o ich związkach z E u r o p e y - czykami , k t ó r zy w t e y części A f r y k i handlem

sie bawia*

O 4 r

0

J

4

O narodach Felupóiu

,

yolofsów

,

FuFhhsów

,

Mandijngów. Handel ich z

wewnętrzne-mi wewnętrzne-mieszkańcawewnętrzne-mi Jifryki.

i h k ^ ^ * v * * * i ' » i i

C h o c i a ż mieszkańcy nad brzegami rzeki

G am ­

bii f

wiele fldadaią osad pod różnemi nazwiikami,

(9)

i pod osobnym z ol l ai ąc y ch r z ą d e m ; można atoli ich podzielić na c z t e r y gtównieysze n a r o d y , t o

ieft :

Felupów

,

y o lo js ó w

,

Faiahsóiu 1

Jllandyn-góiu.

R e l i g i a mahometańfka r o z s z e r z y ł a się bardzo mi ęd zy temi narodami , i co dzi«ń się rozszerza. Mimo t e g o , ludzie prości w znaczne)/’ części t r z y - maia się śiepych i niewinnych s w y c h zabobonów: dla t e g o mahometanie niewiernemi ich n az ywaią.

Fclupoiuie

sa posępnego charakteru rnówijj o nich , że ni gdy nie daruią k r z y w d y , i owszem nienawiść swoię przekazuią dzieciom , iakby ś w i ę ­

te iakie d z i e d z i c t w o , i syn pomszczenie się k r z y ­ w d y o y c o w l k i e y za swolę powinność p oc zyt ui e. P i i ą wiele miodu na swoich ucztach , i rzadko się obeydzie na nich bez kłótni. Jeżeli kto w t y c h zatargach utraci ż y c i e , syn ftarszy bierze sandały o y c a , i w każdą rocznicę iego śmierci kładzie ną nogi , póki sposobney o k a z y i do zemszczenia się

nie upatrzy. Rzadko zabóyca przed tak długim

gni ewe m ocaleć może. A l e p r z y t e y dzikiey z a ­

c i e k ł o ś c i , maią wiele dobrych przymiotów.

Fc-

Inpowie

sa w d z i ę c z n i , przywiązani ku swoim dobroczyńcom, i co im p o w i e r z o n o , to z n a y i k r u -

pulatnieyszą wiernością oddaią. t

yolofsy.

sa narodem czynnym , możnym i wo ienny m , mieszkaią na r o z l e g ł e y z i e m i , leżą-

c e y m i ę d z y

Senegalem

, i krainą którą

Mandyn-

gowie

nad brzegami

Gambii

posiadaią. Różnią się od

Mandyngóiu

nie t y l k o i ę z y k i ę m , fida- dem t w a r z y , ale i nieco kolorem. Nie maią nosą tak plaficiego, ani warg tak s z e r o k i c h , iak inni A f r y k a n i e , Skóra,na nich bardzo czarna, a ci kto?

fc • t w , i A .

(10)

r z y handel niewolników prowadzą> p ó c z y t u i ą ich za naypieknieyszycli N e g r ó w , w t e y części Afryki..

ij.

dzielą się na kilka k r ó le f tw , albo ftanów niepodległych , zoftaiących w w o y ni e iuź z sobą , iuź z sąsiadami. W o by c z a i a c h , zabobo­ n ac h , i w rządzie , n a y w i ę c e y maią podobieńftwa,

do

Mandijngów ,

celuią robotą materyy b a w e ł ­ n i a n y c h : delikatniey przędą w e ł n ę , tkaią sztuki szersze i lepiey ie farbuią.

*

F o u la h s y

, przynaymniey ci k t ó r z y b l i ż e y

Gambii

m ie szka ia , niaia fkóre nie bardzo czarna,% 7 ~ W , i ~ w ł o s y miękkie iak iedwab , i lkład t w a r z y p r z y -

iemny. Przywiązani do paftcrłkiego i rolniczego ż y c i a , rozeszli sie po różnych kraiach , w t e y części A f r y k i , i są w nich pafterzami , albo r o l ­ nikami , plącą podatek monarchom krain, w k t ó ­ rym ziemie uprawiają.

Mandyngowie

w n a y w i ę k s z e y liczbie znay- dnią się we wszyftkich mieyscacli A f r y k i , które przebiegłem : w całey t e y części l ą d u , mówią mieszkańcy ich i ę z y k i e m , a p r z y n a y m n i e y g o

rozumieia. Podług mego zdania , ci N e g r o w i e

dla tego się zowią

M andyngaini

, że ich o y c o w i e

w y s z l i z kraiu

Mand miga

, l e z ą c e g o w środku A -

ti , o ' któiem n i ż e y mówić będę. Lubo w

dawriey ich o y c z y z n i e rząd b y ł republikancki ,

oni w okolicach

G a m b ii

, same ftany monarchi-

czne u t w or zy l i. W s z a k ż e władza ich królów nie ieft bez ograniczenia. W e wszyftkich w a ż n i e y - s z y c h sprawach,muszą panuiący z w o ł y w a ć z g ro ma ­

(11)

Podróż Mungo Park we wnątrz d fn jki.

9

„ W e wszyftkich miaftach w i ę k s z y c h ? maią

pierwszego u r z ę d n i k a , pod imieniem

ALkaid

,

którego uf zad ieft dziedziczny. On utrzymuie

porządek w mieście , odbiera o p ł a t y uftanowione

1 * • • ' • ' I I

na w ę d r o w n i k ó w , prezyduie na wszyftkich p os ie­ dzeniach j u r y z d y k c y i m i e y s c o w e y , i adminiftra-

ftacyi sprawiedliwości. j u r y z d y k c y a fkładn się

ze ftarców wo l ne g o ftanu , zgromadzenie ich z o ­

wie się

palavcr.

Odprawia swoie 'posiedzenia

pod otwartćtn niebem , i z wielka uroczyftością. Tam g ł o ś n o r o z t r z ą s a j sprawy , publicznie s ł u ­

chała ś w i a d k ó w , i pospolicie lud p r z y t o m n y , w y - roki sędziów zgodnie pochwala: nie maiąc uftaw p i ­ sanych, sadza podług dawnych z w y c ż a i ó w . A l e ot! czasu, iak prawo Mahometa r o z s z e r z y ł o się m i ę d z y niemi, w y z n a i ą c y tę w i a r ę , wprowadzili p ow o li z prawidłami religii wiele uftaw c y w i l n y c h t e g o proroka ; a g d y koran nie zdaie się im d o s y ć

iasny , udaią się do komentarza nazwanego

A l

w którym iak m ó w i ą , znayduie się do- f konały w y k ł a d praw c y w i l n y c h i kryminalnych

J>zlcimizmu,

w dobrym porządku zebranych.

„ Z potrzeby udawania się częfto do praw- pisanych , których N e g r o w i e zof t ai ąc y ieszcze w pogańftwie nie z n a i ą , znayduią się p r z y ich iu- r y s d y k c y a c h , czegom się w A f r y c e znaleść nie s p o d z i e w a ł , ludzie s p r a w u i ą c y professyą a d w o ­ k a t a , albo tłumacza prawa: wolno im ftawać za

ofkarźycielem , lub olkarźonym , tak iak się dzieio w sądach angielfkich. Urząd adwokatów sprawu- ią Mahometanie : nabyli o n i , lub p r z y n a y m n i e y ndaią, że nabyli s z c z e g ó l n e y wiadomości praw pro­

(12)

i o

'

Historya.

fto przysłuchiwałem , w w y k r ę t a c h i w Wybie­ g a c h , równaią się p a y z r ę c z n i e y s z y m rzecznikom curopeyfkim.

„ G d y byłem w

Fizanii,

odprawiał się proces,,

k t ó r y prawnikom mahometańfkim , dał sposobność pokazania całey ich umieiętności i zręczności. C h o d z i ł o zaś o to. Osieł należący do N e g r a mie­

szkającego w kantonie p r z y l e g ł y m do

Senegalu

,

w s z e d ł w zboże

Mandyngci

, i znaczne szkody

porobił: pof trzegłszy to

M a n d y n g

, pobiegł i

z a b i ł osła. Na żądanie o w e g o Negra , zgroma­

d z i ł a się i u r y z d y k e y a , właściciel zwierzęcia d o ­ magał się nadgrody za nie, ale osła swego cenił

bardzo wysoko.

Mandyng

nie p r z e c z y ł , źe z a ­

bił osła, wolnym iednak się bydź sądził od wszel- k i e y nadgrody, ponieważ uczyniona szkoda w z b o ż u , równała się cenie żądaney za osła. R z e c z t ę należało d o w i e ś ć , i mądrzy adwokaci tak ią z a m a t w a l i , że po trzech dniach w y w o d ó w i o d ­

w o d ó w , rozeszli się s ę d z i o w i e , żadnego nie w y ­ d a w s z y w y r o k u , i podobno drugi raz sąd z w o ­ ł a n y zoftał.

Mandyngoiuie

są charakteru słodkiego , to- w a r z y l k i e g o i przyjemnego. M ę ż c z y z n i t e g o n a ­ rodu są p o w i e k s z e y części wzrofl.it w y ż s z e g o nad m i e r n y , p r z y f t o y n i , s i l n i , i zdolni wielkię

• 1 •

(13)

P o d ró ż Mongo Park wewnątrz A fr y k i

1 1

* I ^

druga niedbale ich piersi i ramiona okrywa. S t r o y

Mandungów

ieft: p o w s z e c h n y wszyftkim mieszkań­ com tey części A f r y k i . S z c z e g ó l n e różnice w s a ­ mym t y l k o ftroiu kobiet zachodzą.

W

11

'awianiu swoich po mi es zk al i,

Mandijngo-

wie

trzymaią się z w y c z a i u wszyftki ch innych na­

rodów w t e y części ziemi osiadłych. Przeftaią na m a ł yc h i w y g o d n y c h chatach. Obmurowanie z r o ­ bione z z i e m i , wysoki e na c z t e r y f t o p y , nad Jctórem ieft nakrycie spiczafte ze trzciny i s ł o m y »

równie s ł u ż y za mieszkanie k r ó l a , iak naylichsze- g o niewolnika. S przęt y ich bardzo profte. Ł ó ż k a jch są z plecionki ze t r z c i n y , położone na d r ą ż ­ k a c h , na dwie ftóp w y s o k i c h , o k r y t e rog óż ką , albo lkórą wrołową: dzban do wody, kilka naczyń glinianych do gotowania iadła , kilka m i s , ba ń, jeden lub dwa ftołki, składaią ich sprzęty domowe.

W s z y s c y

Mandyngowie

w o l n e g o ftanu , po

kilka żon rnaią , i zapewne dla zapobieżenia k ł ó - tni między niemi , każda ma swoię osobną chat* ke. W s z y f t k i e c ha t y do iedney familii należące,

otoczone plecianką ze t r z c i n y , bardzo sztucznie zrobioną. Kilka takich zamknieciow fkładaią mia-

fto. W każdem mieście znaydnie się b u d o w a ,

n i b y nakształt'teatru , zwana

Bentang

, i s ł u ż y za r a t u s z , pleciona 'ieft: także ze t rz ciny , pospolicie pod wi e lk ie m drzewem , które ią od słońca zasła-

rria. Tam traktuią interessa publiczne , i sądzą

o p r a w y , tam próżniacy palą lulkę i w y p y t u i ą

się o nowiny. W wielu mieyscach M a h o m e t a ­

(14)

H istonja.

Nie trzeba4 zapominać,

i e

to cotn p o w i e d z i a ł ,

ściaga się t y l k o do

Mcindyiigów

wol nych , ledwie

fkładaiacych czwartą część t y c h okolic. Jnni

r od zą się w n i e w o l i , i żadney nadziei w y y ś c i a z n i e y nie maią. Uprawiają z i e m i e , maią ftaranie o bydlętach domowych , odbywają wszyftkie prace n i e w o l n i c z e , tak iak Neg rowie w osadach Jndyy

zachodnich.

Z tem wszyftkiem

Mandi/ngowie

wolni , nie

maią prawa odbierać ż y c i a swoim niewolnikom ,

ani ich przedawać cudzoziemcom , chyba za

w y r o k i e m sądu , że na karę z a s łu ż yl i. Sami t y l ­ ko niewolnicy urodzeni w kraiu , maią p r z y w i l e y odwołania się do p r a w a , aby z niego w y p r o w a ­

dzani nie byli. B r a ń c y woienni , fkazani na nie«

w o l ą za iaki w y f t ę p e k , lub za d ł u g i , i w s z y s c y n i e s z c z ę ś l i w i , których pędzą ze środka A f i ^ k i , i przedaią na b r z e g u , nie maią żadnego prawa odwołać się przeciw niesprawiedliwości s w y c h

panów , k t ó r z y z niemi podług woli s w o i e y

poftępować mogą. Zdarza się czasem , że g d y

nie masz na brzegu o kr ę t ó w E u r o p e y f k i c h , ła- fkawy i ślachetny pan przypuszcza między s w o ­ ich s ł u ż ą c y c h zakupionych niewolników , w celu

odprzedania ich : natenczas dzieci t y c h n i e w o l n i ­ k ó w , u ż y w a j ą t y c h ż e samych p r z y w i l e j ó w , co urodzeni w kraiu.

Niecli t y m czasem dosyć będzie na t y c h u- wagach , nad różnemi narodami mieszkaiącemi na brzegach ^

Gambii.

T e r a z namienie krótko o han- c . i j i *•*,

6;

(15)

nadbrzeźnemi mieszkańcami i ludami w e w n ą t r z A f r y k i zoftaiącemi w y n i k a j ą .

Pierwsi P o r t u g a l c z y k o w i e z a ł o ż y l i f a k t o r y ą nad ta stawną rzeką ,

t

stąd to N e g r o w i e wielu słów portugallkich u ź y w a i ą . Potem H o l e n d r z y , A n g l i c y , Francuzi , mieli swoie kantory na brze­ gu. T o w a r y które p r z y w o ż ą z E u r o p y są , broń

ognifta-, amunicye , ż e l a f t w a , mocne l i k w o r y , t a ­ b a k a , czapki ba weł niane, c o k o l w i e k s u k n a , t o ­ warów indyylkich , śkła , bursztyn , i inne d r o ­

bne r z e c z y : w zamian biorą niewol ników , p i a ­ sek z ł o t y , kość s ł o n i o w ą , wolk i ikóry. Nav^

głó\Vnieyszym artykułem są niewolniki , iednakże E n r o p e y c z y k o w i e handluiący nad rzeką

Gam bią

, ledwie ich w s z y f t k i c h razem t y s i ą c na rok w y ­

prowadzają- • 1

W i ę k s z a część t y c h n i e s z c z ę ś l i w y c h , p r z y ­ chodzi z głębi A f r y k i , n i e k t ó r z y z bardzo o d l e ­

g ł y c h k r a i ó w , i i ęz y ka ich narody ż y i ą c e nad brzegami m o r z a , w c al e nie rozumieią. Późniey opiszę co mogł em zasiągnąć o sposobie, iakim nabywaią t y c h niewolników. Jeśli za p r ź y b y c i e m ich nad brzeg , nie nadarza się o k o l i c z n o ś ć prze- dania ich z k o r z y ś c i ą , rozkładaią ich po wioflcach p r z y l e g ł y c h , póki nie pokaże się iaki o k rę t E u - t ropeylki , lub póki ich nie kupią handlarze N e -

g r y . i }rzez ten czas ci n i e s z c z ę ś l i w i , p r z y w i ą ­ zani są parami ieden do drugiego , u ż y w a i ą ich do p r a c y , a ze smutkiem w i d z i a ł e m , iak im m a ­ ł o daią ż y w n o ś c i , i iak się z niemi srogo o bc h o ­

dzą. Cena niewolników podnosi się lub spada ,

w miarę l i c z b y k u p u i ą c y c h : pospolicie c z ł o w i e k z d r o w y od l a t szesnastu do dwudzieflu p i ę c i u ,

(16)

/

1 4

B isto n ja .

przedaie się po osiemnaście i g . lub 20. funtów szterlingów.

Prócz niewol ników i innych t o w a r ó w , które kupcy N i g r y y s c y sproWtulzaią dla E u r o p e y c z y -

k ó w , przedaią mieszkańcom b r z e g u , ź d a z o ,

g u m y pachnące i masło z drzewa. Rob i a ie z pe-

wnego gatunku o r z e c h ó w : ma podobieńftwo do

masła pospolitego , i bardzo dobrze zaftapić ie m o ż e , u ż y w a i ą go także iniailo o l i w y . W z a ­ mianę t y c h r z e c z y mieszkańcy nadbrzeżni , daią s ó l , która ieft bardzo rzadka i szacowna w t y c h o k o l i c a c h , iak tego sam częfto w moiey trudney podróży doświadczyłem.

Wyicizd

z

F izanii.

Droga aż do królestwa

Bondou.

W idzenie się z królem. Opis królestwa

Bondou

i narodu

Fulahsów.

D r u g i e g o Grudnia opuściłem mieszkanie sz a­

c ow n eg o Doktora

Laidleij.

Sz cz ęś l iw e m zdarze­

niem doftałem sł uż ąc eg o Negra , kt ór y ł a t w o i angielflcim i Mandyngów ięzykiem mówił. U r o d z i ł się w t e y części A f r y k i : przedany b y ł w s w o i e y

młodości , i zaprowadzony do

$ a m a ik i.

W ł a ­

ściciel darował go wolnością , p r z y p r ow a dz i ł z so­ bą do A n g l i i , skąd po kilkuletniem mieszkaniu

z na l az ł sposób wrócenia do s w o i e y o y c z y z n y . Prócz t e g o , dał mi Doktor swoiego Negra , aby mi t o w a r z y s z y ł : ten ni etyl ko umiał i ę zy k

Man-

dyngów

, ale i

Sarawoullów

, narodu mieszkaiacego

nad brzegami

Senegalu

: a chcąc g o zachęcić do

dobrego sprawowania s i ę , p r z y r z e k ł wypuś cić g o

(17)

Podróż Mongo Park wewnątrz Afryki.

1 5

mieć odemnie ś w i a d e c t w o o s w o i e y wierności i usługach. Ja miałem konia do p o d r ó ż y , tłumacz zaś i s ł u ż ą c y , mieli k a ż d y s w o i e g o osła. Ł a ­ dunek móy nie b y ł wielki , o p a t r z y ł e m się na d w a dni w ż y w n o ś ć , wziąłem także z scba śkieł

J

-

W

r z n i ę t y c h , burzstynu i t a b a k i , miałem ieszczo c o k o l w i e k b i e l i z n y , parasol, kwadrans, i g ł ę m a ­

gnesową , termometr , dwie f u z y e i dwie pary pistoletów.

W y b r a ł e m się w drogę

w

t o w a r z y f t w i e N e ­

gra Jadącego do króleftwa

B am bara

, i dwóch k u­

p c ó w z narodu

SaraiuouLlów

, p r zy b ył e m do

Medij.-

ł i a , f t o l i c y ’ króleftwa

W cu lli.

T o m i a f t o z am y k a b l i - flco t ys iąc domów, umocnione ieft wysokim okopem,

ale zaniedbanem. Król p r z y i ą ł mię bardzo do­

brze , i dał mi przewodnika do dalszey podróży. Zbliżaiąe się do

Kolor

m i aft a z n a c z n e g o , poftrze- gł em na drzewie coś nakształt maiki z ro bi on ey

z kory d r z e w a , a k t ó r a , iak mi p o w i a d a n o , nale­ ż a ł a do

Jllomboiombo.

T o osobliwsze f t r a s z y d ł o ,

znayduie się we w s z y l l k i c h miaftach

Mandyngów

,

i

N e g r o w i e poganie u ż y w a i a g o , dla utrzymania w podległości s w y c h kobiet. Ponieważ wieloż eń- ftwo ieft p o z w o l o n e , biorą t y l e ż o n , ile w y ż y ­ w i ć mogą. Częftokroć te kobiety są na wzaiem sobie z a z d r o s n e : stąd n i e z g o d y i kłótnie , tak d a l e c e , że powaga mężowlka zaspokoić ich nie

może. W t e d y udaią się do

Momboiombo,

którego

wdanie sie zawsze ieft Ikuteczne.

(18)

zna-‘Ifiem iego p o w a g i , i c z yn i ąc okropne *wrza- łki w lasach przyległycjh miaftu , przybycie s w o - ie ogłasza. Z a w s z e wieczorem s ł y s z e ć się daią iego krzyki : w nocy wchodzi do miafta, udaie się na mieysce schadzki, gdzie zaraz w s z y s c y zgro-

madzaią się mieszkańcy. Ł a t w o w i e r z y ć można,

że z t e g o z j a w i s k a , nie bardzo są kontente kobie­

t y : osoba graiąca rolą

Momboiobo

zupełnie im

nie w i a d o m a , a zatem każda się l ę k a , żeby te odwiedziny do niey się nie ściągał y. Z a c z y n a sie ceremonia od pieśni i tańców , które trwaią aż do p ó ł n o c y : w t e d y

Mombo

fkazuie winną n i e w i a f t ę ,

natychmiaft rzucaia się na n i ą , obnażaia i a , p r z y - w i e z u i a do słupa ,

Mombo

c h ł o s z c z e ia swoia la-

Iką w pośród krzyku i śmiechu c a ł e g o z g r o m a ­ dzenia. U w a ż y ć tu n a l e ż y , źe w takich

okoli-\ H

cznościach n a y w i ę c e y kobiety k r z y c z ą p r z e c i w n i e s z c z ę ś l i w c y , która ieft ukarana. Z a z b l i ż e ­ niem się dnia , k o ń c z y się to nieprzyftoyne i barbarzyńikie widowifko.

Z

Kolor

udałem się do

Tcillika

miafta pograni­

c z n e g o króleitwa

Bondou ,

potem po kilku dniach

p o d r ó ż y , ftanąłem w

Fałtcconda.

K r ó l , przed

którym t e g o samego dnia musiałem sie itawić , nie chciał Avierzyć , abym t y l k o przez sarnę cien­ ka wośq puścił się w podróż ; l e c z g d y mu dałem podarunki , uspokoił się c okolwiek w s w o i e y nie» u f n o ś c i : osobliwie parasol, bardzo mu się p o d o ­ bał , o t w o r z y ł go kilka r a z y i zamknął , i nie

m ó g ł mu się dosyć wy dzi wi ć.

Chciałem z nim pożegnać się , ale prosił mnie abym się i eszcze moment z a t r z y m a ł : zaraz miał d ł u g a jnowe na poc hwał ę ludzi b i a ł y c h , w y s ł a ­

w i a ł

(19)

Podróż Mongo Park wewnątrz Afrijkt.

17

w i a ł ich niezmierne b og act wa i ślachetność, potem z a c z ą ł chwalić rnoię suknią granatowa , którey żółte guziki s zc zeg ól ni ey mu się podobały. S k o ń ­ c z y ł , p r o s z ą c , abym mu ią d a r o w a ł , lecz dla o- słodzenia mi t e y ofiary, z a p e w n i a ł , że suknią mo- ję nosić będzie we wszyftkich znacznych o k o l i ­

c z n o ś c i a c h , i w s z y f t k i m , k t ó r z y ią na nim oba- c z ą , o g ł a s z a ć będzie moię sz cz eg ól ną dla niego szczodrobliwość i w s p a n i a ł o ś ć . N i e chcąc od ­

mówieniem obrazić króla

B o n d o u

, zdiąłem spo-

koynie s u k n i ą , i z ł o ż y ł e m ią u nóg iego. Kon- tent z moi ey grzeczności , o p a t r z y ł mnie w ż y ­ wność , i p r o s i ł , abym b y ł u niego nazaiutrz.

P r z y s z e d ł e m : znalazłem g o w łóżku. P o w i e d z i a ł , że ieft c h o r y , i c h c i a ł b y , ż e b y mu krew puścić:

ale (koro mu rękę z w i ą z a ł e m , i doftałem lance­ t u , odftąpiła g o o d w a g a , p r o s i ł , ż e b y dopiero po południu o p e r a c y ą zrobić , ponieważ , r z e k ł ,

w

tyni momencie w lepszym się c z u ł ftanie. P r z y ­

dał , że iego żony c h c i a ł y mnie w i d z i e ć , i że b y ł b y k o n t e n t , gdybym im w i z y t ę oddał.

Natychmiaft ieden z s ł u g królewlkich odebrał rozkaz zaprowadzenia mnie do apartamentu kobiet. Skorom w s z e d ł na ich p o d w ó r z e , natychmiaft c a ­ ł y mnie saray o t o c z y ł : iedne mnie p r o s i ł y o le- karftwa , drugie o b u r s z t y n , a wszyft ki e c h c i a ł y d o ś w i a d c z y ć krwi puszczenia. B y ł o ich ze d w a ­ naście , po w i ę k s z e y części piękne i m ł o d e , ma­

jąc e na g ł o w a c h o z d o b y ze z ł o t a i bursztynu.

Ż a r t o w a ł y ze mną w różnych mówiąc mate- r y a c h , osobliwie śmiały się z m o i e y b i a łe y (ko­

r y , i z d ł u g i e g o n o s a , utr zymui ąc , że iedno

i

drugie b y ł o sztuczne. M ó w i ł y , że w y bi el ono moię

(20)

x

8

Bi story a

ffkórę, kąpiąc mnie w mleku , gdym b y ł ieszcze dziecięciem ; że zrobiono móy nos d ł u g i m , c o ­ dziennie go n a c i ą g a j ą c , i tym sposobem dano mu k s z t a ł t nieprzyjemny i przeciwny naturze.

C o do m n i e , nie zaprzeczając moiey szpetno- sci , chwaliłem piękność afrykańfką : wynosiłem ś w i e t n ą i e y c z a r n o ś ć , i przeiemną płalkość no­ sa. A l e mi o d p o w i e d z i a ł y , że w króleftwJe

Bon­

dou

mało popłacało pochlebftwo, albo, u ż y w a j ą c

i c h w y r a z u ,

usła miodowe.

Zt emwsz yft ki em o-

świadczaiąc mi wdzięczność za moię w i z y t ę , lub z a p o c h w a ł y , na k t ó r e , zdaie mi s i ę , nie b y ł y tak

o b o i ę t n e , iak u d a w a ł y , da ro wa ły mi banię m i o ­ d u , i nieco r y b , które mi p r z y s ł a ł y . , ,

Dwudzieftego t rz ec i e go Grudnia wyiachałem

z Fattekunda

, nazaiutrz ftanąłem na granicach Icróleftwa

K a ia a g a .

Nim przyftąpiemy do dalszych w y p i s ó w p o ­ d r ó ż y

Parka

, p o ł o ż e m y tu niektóre s z c z e g ó ł y

o króleftwie

Bondou

i o narodzie

Foulahsów.

„ Króleftwo

Bondou

l e ż y miedzy rzekami

Gam ­

bia

i

S e n e g a lem

, dla t e y p r z y c z y n y częfto przez nie przechodzą k u p c y , prowadząc karawany nie­ w o l n i k ó w z w ew ną t rz A f r y k i ; a drudzy idąc dla zakupienia soli. T e dwa a r t y k u ł y handlu pra­

w i e całkowicie w reku

Mandyngów

i

Sarawoul-

l ó w

, z o f t a i ą . C o do obyczaj ów i k o l o r u , mie®

s z k a ń c y

Bondou

różnią się od

Mandyngów

i

Sa-

raiuoullów

, z któremi częfte w o y n y prowadzą.

(21)

r óż ny c h narodach , zawsze siebie kładą w klassie

narodów białych. Sekta Mahometa r o z s ze rz ył a

się w t y m kraiu. Jednakże ci , którzy ią p r z y ­

jęli , nie prześladuią współziomków, t r z y m a i ą c y c h się d a w n yc h zabobonów. S z k o ł y , w których xię-

ź a mahometańscy są nauczycielami , nayfkute- c z n i e y s ł u ż ą do rozszerzenia t e y religii. W i d z i a ­

łem w moiey podróży wiele takich s z k ó ł , poftrze- g ł e m z ukontentowaniem powolność i flcromność d z i e c i : ż a ł o w a ł e m t y l k o , że nie m i a ł y lepszych s i a u c z y c i e l ó w , i że ich c z y f t s z e y nie nauczano

moralności,

FouLahsowie

są pafterzami i rolnikami: w o- budwu t y c h zabawach widać ich zręczność. Nad

r z e ką

Gambią

, oni po w i ę k sz e y części uprawia­

j ą z i e m i ę : ich t r z o d y są l i c z n i e y s z e , i w lepszym

ftanie , niż

Mandyngów:

osobliwie w króleftwie

B o n d o u ,

o p ł y w a i ą w doftatki , i maią ws zy ft ko ,

c o do ż y c i a potrzebne. W nocy zamykaią bydło

w zagrodach : w każdey zagrodzie ieft c h a t k a , w kt ór ey ieden, lub dwóch pnfterzy c z u w a przez moc c a łą , pilnuiąc bydła od złodziei , i utrzynni- ią c ognie dla odftraszenia dzikich beftyy.

Mleko ich k r ó w ieft wyborne , ale go t y l e nie daią , co k r o w y europeyflcie. P o c z y t u i ą mle­ k o za pokarm p i e r w s z e y p o t r z e b y , lecz g o nie Łt żywaią, t y l k o g d y iuż fkwaśnieie : robią m a s ł o , i n i e t y l k o u ź y w a i ą go do potraw , ale nim g ł c -

'wy

n a ma sz c za j ą, twarz i ręce. C h o c i a ż maią do­ d a t k i e m m l e k a , dziwno ieft , że sera robić nie

umieią. N e g r o w i e są przywiązani do z w y c z a i ó w swoich p r z o d k ó w , i na wszelkie nowości niechę­

tnie poglądaią. Z e nie robią s e r a , daią za

przy-B 2

(22)

20

Histor ij a

c z y n ę gorącość k l i m a t u , i trudność doftania so­

li. Do t e g o , m ó w i ą , takowa robota wiele p ra­

c y kosztuie , a korzyść z niey bardzo mała.

Oprócz bydła , które ieft nayznakomitszem

bogactwem

F ou la h sóiu

, maią oni ieszcze w y b o r ­

ne konie : zdaie s i ę , iż pochodzą z pomieszania -koni arabfkich z afrykańfkiemi.

D alszy ciąg tu naśtępuiących N um erach

.

W Y P I S

/ l v # . . ‘ i ' \ - '[ v ' ‘

-In d osla m e

, %

d z i d a Ob:

Michaud*

Z e s z c z ą t k ó w tronu i potęgi pańfhva mogol- lwiego, u t w o r z y ł y się w

InSostanie,

wśród siedem- naftego w i e k u , c z t e r y udzielne mocarftwa, d os yć s i ł y maiące do odparcia , a nawet zniszczenia kompaniy h a n d l o w y c h , dla zyfku

Itidoslan

nawie- d z a i ą c y c h . L e c z w t ymże samym czasie różne interefsa d z i e l i ł y mi edz y sobą , z a w z i ę t y c h na wzaiemne zniszczenie samowładców indyyfkich.

M uratow ie,

tak nazwani od prowincyi

M arw s-

hat ,

ftali się bitnym i ftrasznym, za d ł u g i e g o

panowania

Sahogee,

narodem. Schodząc z t e g o

świata w roku 1 7 3 9 . zoftawił paiiftwo

Maratów

bardzo obszerne, bo od

A g r a

do

Karna t y

, a od

%

Oryjsy

do brzegu małabarfkiego r oz l e g ł e . Już

w roku 1 7 6 1 . mieli

Muratowie

pr zywróci ć rząd

d aw ny indyylki , obalaiąc potęgę mahometańlką >

g d y przegrana pod

Panniput

z królem

Kandaha-

(23)

W t y m ż e samym czasie o k a z a ł się na teatrze p o l i t y c z n y m

Indoslanu

inny naród indyyfki.

S e i

-

kowie

korzyftaiąc z zamieszek k ra i o w y c h , z a ­ mienili się w naród udzielny, biorąc posadę p r z y

górach w s c h o d n i c h . Po z e y ś c i u

Aarcm gzeba p

spuścili się z gór swoich i rozpoftarli się aż do

rzeki

Indus.

Wkrót ce po ich pie rw sz ey napaści*

ieden z dawnych

Aurem gzeba

w o d z ó w , s ł a w n y

N iza m - ei

-

MoLuk

, potrafił droga intrygi w y d o ­ b y ć się z pod w ł a d z y dworu

Dely.

Śmierć

T/iamas - K oull - ICana

dała początek

nowemu nad brzegami

Indus

mocarftwu , a

S e t­

kom

pogranicznemu.

A hm cd - AbdalLa

naczelnik

Abdalisaw ,

pokolenia

A fgansów

nad w y ż s z y m

I n

-

Sus

o s i a d ł y c h , w y z u t y z s w o i e y godności od t e g o z w y c i ę z c y , na o d g ło s śmierci iego p r z y b y w a

wśród ziomków swoich , i gdy Persya z

Indosla-

nem

c i ą g ł e g o bezrządu ftaie się ł u p e m , on w k i l ­ ku leciech t w o r z y potężne nad zachodniemi brze­

gami

Indus

mocarftwo . pod nazwilkiem króleftw»i

Kandahar.

T a k i e b y ł y zna cznie ys ze w Indyi pańftwa

g d y Francuzi z Anglikami wmieszali się do ich

z a t a r g ó w . Wz a i e m n e y dwóch narodów walki ten b y ł flcutek, że Francya w s z y f t k o utraciła, co t y l k o w Indyach wschodnich posiadać mogła.

S t a w s z y sie A n g l i c y tym sposobem handlu i n d y y l k i e g o panami , zapomnieli , iż żaden inny przedmiot zatrudniać ich nie powinien; zachcieli

ieszcze b yd ż podbicielami i samowładcami. Ja­

k o ż intrygi i przemoc oręża , podały w ich moc

p r o w in c y e

Bengalu-

,

B ahcir

,

Benares

, i część

kraiów nad brzegami

Orijsy

, zamykaiące ogół em

(24)

81,000. łanów k w a d r a t o w y c h , 1 o k o ł o 12. m i li o­

nów ludności. Prowincye te przebiega rzeka

G an­

ges

, która u p ł y n ą w s z y S o o . mil wśród gór

77

-

betu ,

w y p ł y w a na r ówn inę , a w biegu 1 3 5 0 . mil, trzynaście rzek znacznieyszych w siebie p r zy y m u - ie. Rzeka ta świętą od Indyan zwana , g d y ż naci i e y brzegiem umierać za naywiększe szczeście po- c z y t u i ą , oblewa kray ieden z n a y ż y z n i e y s z y c h w świecie. Wsz ęd zi e tam ziemia o k r y t a ieft bo­ gactwami n a t u r y ; prócz zboża obficie na w y ż ­ s z y c h mieyscach rodzącego się , prócz ryżu dwa

r a z y do roku zbieranego, i s z c z e g ó l n i e y s z y m mie­ szkańców pokarmem będ ąc eg o, wydaie ieszcze ten

grunt s z c z ę ś l i w y rozmaite owoce i i arzyny. R o ­ śnie także trzcina cukrowa; ieft podoftatkiem ba­ w e ł n y , ziela

Betel

z w a n e g o , i maku b i a ł e g o , 2

którego robi się

opium

, tak nieumiarkowanie od

północnych narodów u ż y w a n e . Ż y z n o ś ć ziemi

w c a ł e y niemal Indyi ieft fkutkiem deszczów pe- Tyodycznie p a d a i a c y c h , a dla urodzayności r y ż u iftotnie potrzebnych ; w ich niedoftatku , nędza ,

głód i ś m i e r ć , są nieuchybne.

B o g a c t w a osad indyyfkich zasadzaią się , na­ przód ; na handlu i r ę k o d z i e ł a c h ; p o w t ó r e , na o- płacaniu się różnych mocarftw tamecznych kom­ panii a n g i e l l k i e y , i na dochodach z kraiów pod­

bitych. N a y w i e k s z ą zaś rękodzielniom angielfkim w Indyi k o r z y ś ć p r z y n o s i , mało co koszt owne

u-■22

Hi story a

i r z y m y w a n i e rzemieślników ; wftrzemieźliwszemi bowiem będąc Indyanie od E u r o p e y c z y k ó w , w i e - c e y maią cierpliwości w tym rodzaiu p r z e m y s ł u ,

(25)

-knieysze nad eu r op e yf k ie , stad też rękodzieła an» gielfkie w i ę k s z ą z a l e t ę z n a y d u i ą , a zatem w i ę ­ k s z ą k o r z y ś ć przynoszą. D o c h o d y atoli g ru nt o ­ w e prawdziwe b o g a c t w o A n g l i i f t a n o w i ą , tak da­ lece , iż przychód z płodów z ie mfkic h, wracai^ i e y nakłady na zapłacenie prze my sł u Indyanów*

łożone. Pułkownik

Taylor

zapewnia , iż w t y c h

czasach dochody kompanii wschodnio - indyylkiey 3 2 0 , 0 0 0 , 0 0 0 . Z ł : Pol: przenoszą.

Prawodawftwo angielfkie wszyftkiemi dzier­ żawami W. Brytannii zarządza ; zoftawiono iednak t r y b u n a ł y wy mie rzaiąc e sprawiedliwość Indyanom; ale z t e y poz orney tolerancyi wielka różność w sprawowaniu w ł a d z y prawodawczey wynika. D z i ­ w i ć się potrzeba , widząc władzę angielfką obok

a z y a t y c k i e y , i p o w a g ę wielkorządcy obok S u ł t a ­

na indyyfkiego. Śmieszna ta mieszanina nietyl -

k o w rządzeniu , ale nawet w różnych częściach porządku towarzyflciego i ż y c i a domowego spa>-

ftrzegać się daie. Miafta mieszczą w sobie bał-

w o ch w al ni e indyyfkie i mec zet y obok k o ś c i o ł ó w n a s z y c h ; gmachy w guście indyylkim obok gma­ chów , spos<\bem europeylkim wyftawionych. Po u-

łicach widać razem poiazdy , l e k t y k i , w o ł y , k o ­ nie i słonie. Ubiór b r a mi n ó w , z aw oie muzułma­

n ó w , cyniczne odzienie

F a k iró w ,

pomieszane są

z wszelkiemi miaft europeyflcich m o d a m i . Zna-

c z n i e y s z e miafta są obrazem wielki ch iarmarków, na które ze wszyftki ch czterech części ziemi ku­ p c y p r z y by w ai ą . T a m t o ł ą c z ą się gufta ws zy ft - kich narodów i p ł o d y różnych k l i m a t ó w , tak da­

lece , iż d z iw ić się musi c z ł o w i e k , znayduiąc E u ­ ropę wśród Indy i , a Indyą wśród E u r o p y . O s w o i ­

(26)

24

Histonja

li się iuż Indyanie z tą mieszaniną ; wielu nawet poporzucało kray sw óy o y c z y f t y dla mieszkania pod panowaniem a n g i e l l k i m ; mniey się zapewne łękaiąc samowolney A n g l i k ó w w ł a d z y , niż s ł a b o ­

ści rządu swoiego. N a cz e l n i c y ich wszyftek do-

cliód ziemfki zabi erali, g d y A n g l i c y na poł owie , a czasem na t rzeciey części przeftaią ; wprzód wi e c t a c y Indyanie ftali się Avłaścicielami, nim się na szacunku mienia własności poznali. Nie wiedząc

jaki im u ż y t e k sprawić m o gą pieniądze, z a k o p y ­ wali ie w ziemię , kryiąc się przed chciwością rządców swoich ; inni znowu w ł o ż y l i ie w han­

del angielfki, przez co zapewnili nieiako ten na­ ród o swoiey ku niemu wierności. W i ę c e y ieszcze A n g l i c y dla ugruntowania powagi własney u c z y ­

nili , gdy wftrzemi eźliwy i mało potrzebujący lud Indyi do zamiłowania zbytku i miękkości p r z y wi ed l i , a tĆmsamem narzucili mu nieiako na­

miętności i wady europeyfkie , wzniecaiąc w nim p rzywiązanie do mód i uciech swoich.

Ludność osad angielfkich p r z e w y ż s z a ludność \vszyftkich trzech razem króleftw. Sama prowin-

c y a

Bengalu

przed głodem roku 1 7 7 4 - z d a r z o ­

n y m , przeszło 12. milionów mieszkańców l i c z y ­ ł a ; inne osady t y l e ż prawie z a m y k a ł y : a zateMit ludność ogólna do 25. milionów dochodziła

D w o i a k a religiia dzieli tę wielką j i ó ł w y s p ę ,

mahometańfka i i n d y y f k a . Pierwsza ut oro wa ła

sobie drogę orężem , i

Tamerlan

,

A urcm gzeb

,

Thom as

-

K ouli

-

Kari

miliony ludzi do dawney religii p r z y w i ą z a n y c h wyrżnęl i. Re l i g i i a

M a h o ­

meta

siłą rozszerzana, nie mogła bydż miłą lu­

(27)

-o Ind-ostanie.

2 5

iącemu; dlatego t eż p r z y s w o i e y pierwiaftkowey wierze p o z o f t a ł , tak d a l e ce , że liczba p rawowi er­ nych Indyan p r z e w y ż s z a liczbę Mahometanów.

B r a m a

, maiący moc t w ó r c z a ;

łVisnou

, moc

zachowuiącą,; a

C k iu e n

, moc niszczącą , sa to

t r z y szczególnieysze bóftwa od Indyan uznawane i czczone. P o c z ą t e k , p r z y m i o t y , i różna cześć t y m boftwóm oddawana, zaftanowiły uwagę nie­

k t ó r y c h wędrowników.

S o n n era t

,

Anąaetil - Da~

perron

,

D o w , i t. d.

opisali t y c h bogów alle- g o r y c z n y c h . Bi orąc miarę z ich opisu, nie m o ­ żna ni.e przyznać , że w ię ks za cześć baiek reli-

gii indyylkiey ieft płodem d z i w a c t w a ; brakło im t y l k o dobrych p o e tó w , mogących ie w umyśle in­

nych narodow upoważnić.

W początkach , Indyanie iedno t y l k o bóftwo c z c i l i , t r z y własności , tworzenia , z a c h o w y w a ­ nia i niszczenia r z e c z y f twor zonych , łączące. A l e g d y grube wyobrażenia ludu z mi e sz a ły się z proftemi podaniami w i a r y , rei i gi i a nabyła i flot w y o b r a ż a i ą c y c h bóftwa, i r a c z e y do z m y s ł ó w , niż do rozumu zbliżona zof tała; każda własność

u o s o b i o n a , ftała się b og i em . Oświeceńsi

Bra-

minoiuie

, nie są tak zabobonni, iak się bydź zda- ia ; w jedno t y l k o bóftwo światem rządzące, w i e ­ r z ą ; większa część Indyan z a s y ł a swe modły do

trzech z ł ą c z o n y c h bogów wyobrażanych w ich świąt yni ach ( p a g o d y ) pod poftacią ludzką o trzech g ł o w a c h ; wiele ieft u nich k o ś c i o ł ó w t e y tróy- c y p o ś w i ę c o n y c h , kt ór ey wyobrażenie mieli

C ha t-

deyczy-kowie

i

E g ip c ja n ie

, a które potem

P ita ­

goras

wniósł do W ł o c h ,

Plato

zaś w G r e c y i roz­

(28)

26

His tory a

i

Mato ieft na świecie r e l i g i y czyftsze prawi­ dła m a i ą c y c h , bardziey pokoiowi p r z y c h y l n y c h , i z poieciem ludzki em z g o d n i e y s z y c h ; d l a t e g o

t e ż cześć

Braminów

daleko przechodzi cześć G r e ­

ków i Rzymian. Prawdy wiary indyyfki ey zamy-

kaią sie w mnóftwie x i ą g ś w i ę t y c h : w y z n a w a i ą - c y i ą , szanuią te zabytki c z c i s w o i e y , iak same bóftwa. W i ę k s z a część x i ą g t a k o w y c h nie o sa- m e y t y l k o mówi r e l i g i i , lecz o wszyftkich umie­ j ę t n o ś c i a c h ; a to ieft dowodem n i e i a k o , i ż , co t y l k o zmierza do uczynienia ludzi lepszemi , od

B o g a pochodzi . W s z y f t k o t a k , co do r e l i g i i ,

iako co do umieietności , pisane ieft i ęz y ki em z wanym

S a n s c r it

,

w Ind o sianie

u ż y w a n y m , a od

1 5 0 0 . lat zapomnianym; dziś posiadają g o t y l ­ ko

Bram inow ie

, i mi ęd zy sobą w sekrecie c h o ­

w a j ą . Przecięż P.

Hasłings

potrafił kilka t y c h

ś w i ę t y c h x i ą g w y ł o ż y ć i Ob:

A n ą u e til-D u p e rro n

n a u c z y ł się sam z siebie t e g o ż ięzyka.

Moralność zamknięta w xiędze , kt órey

B r a ­

minowie

są t łu ma c za mi , fkłada się z prawideł za- i e ca i ą c y c h miłość b l i ź n i e g o , dobre sprawowanie s i ę , w d z i ę c z n o ś ć , miłość i uszanowanie rodziców i mężów. W i e r z ą Indyanie w nieśmiertelność du­ s z y , u t r z y m u i ą c , iż dobrzy osiągną mieszkanie niebiefkie, gdzie szczęści a bolkiego u ż y w a ć bę­ d ą ; źli zaś zepchnięci będą do piekła pod ziemią i na południe świata będącego. Nie przypuszcza* ją wieczności k a r , t w i e r d z ą c , iż po niciakim c z a ­ sie g r z e s z n i c y wracaią na ziemię , gdzie , i eż ei i c n o t l i w i e ż y i ą , mogą się spodziewać nadgrody

sprawiedl iwym p r z e z n a c z o n e y . Przechodzenie

(29)

m y w a n e , powodem ieft

Braminom

powściągać sie od używania tego w s z y f t k i e g o , co ż y ł o .

C i dzielą się na t r z y k l a f s y , a każda s z c z e ­ gólne ma przeznaczenie. Są w sekcie indyyfkiey zakonnicy, i to w bardzo wi el kiey l i c z b i e , fkazu- i ą c y sie na surowość ż y c i a , s i ł y przyrodzone prze­

chodzącą. Prócz ślubu ubóftwa, czyftości i wftrze- mieźliwości wszyftkim w s pól neg o, różnią się mię­

d z y sobą osobliwszemi umartwieniami i wymuszo-

nemi ciała poftawami. 1 Jedni z nich martwią sieć W

n i e u ż y w a i ą c r ą k , inni ciagłem milczeniem; ci fto- ią całą godzinę na iedney nodze patrząc na s ł o ń ­ ce , tamci znowu tak ftale na koniec nosa swo-

i e g o s p o g l ą d a i ą , że zwrócić oka na inny przed­

miot nie mogą. T a k dz iwacz ny sposób ż y c i a da-

ie im pr zewagę u ludu. W i e l u t y c h zakonników

z n a n yc h pod nazwifkiem

F a k ir ó w

, c z yl i podług

arabfkiego znaczenia,

ubogich

, biegaią po wsiach

i biednemu ludowi opł acać sie każą. Zgroma-

dzaią się n i e k i e d y , mówi ieden autor angielfki & w liczbie 10. lub 1 2 . t y s i ę c y pod pozorem p i e l ­

grzymki do pewnych k o ś c i o ł ó w , i ftaią sie biczem

kraiów , przez które przechodzą.

G d y to dziel­

n e , s ł o w a są iego , w o y l k o ś w i ę t y c h i cale nagich do iakiego kościoła drogę przedsiębierze, m ę ż c z y ­

źni , lubo z wielkiem uszanowaniem dla

światobli-' w

wości

Fakirów

będący, uciekają t y m czasem w i n ­

ne m i e y s c a , k o bi e t y t y l k o , iako pobożnieysze , w domach z o f t a i ą , m ni e y się t e y ś w i ę t e y armii l ę kai ac . W ówczas polecaią się ich modlitwom ,

z w ł a s z c z a w przypadku niepłodności ; a te tak fku- teczne są , iż bardzo częfto żądań swoich ceł o t r z y m u i ą .

(30)

28

Historya

Upadek pańftwa mogollkiego żadney odmiany w uftawach indy) fkich nie s p r a w i ł ; ani r ewo l u- c y e , ani naczelnicy b u n t ó w , k t ó r z y potem u- dzielne p o t w o r z y l i mocarftwa , nie zmnienili by- naymniey sposobu rządzenia despotycznego, od da­

wna na t e y p ó ł w y s p i e zaprowadzonego. K s z t a ł t rządu t a k o w y ł a t w o p r z y i ą ł Indyanin, w i d z ą c , ż e się, ani z w y c z a i o m , ani obyczajom iego nic przeciwi. Od niepamiętnych czasów smalenie lud indyyfki w n i e w o l i ; naczelnik r z ą d o w y u w a ż a n y

ieft zawsze od niego , iako zesłaniec B o g a : a r ­

bitralna powa ga wydaje swe r oz kaz y z łona m e ­

c z e t ó w i

pagod.

Rz ąd Indusów, mówi P.

Dow,

ieft wprawdzie d e s p o t y c z n y , ale tak umiarkowa­ n y prawidłami c n o t y , a przez religią wpoione- mi , że się ł a g o d n i e y s z y m , niż naybardziey o g ra ­

niczona monarchia europeylka , wydaje. K e l i g i -

ia kraiowa to ma w sobie p o c i e s z a j ą c e g o , iż m o ­ narchów czyni c n o t l i w e m i ; a jeżeli ich władza o- każe się samowolna i s r o g a , czyni znowu podda­ n y c h c i e r p l i w e m i , i na iey znoszenie z oboiętno- ścią odważonemi. Sł ow em , takiemi są ftoikami I ndyani e, że nayof tat ni eyszy

z

nich może z

E p i -

ktetern

powiedzieć , iż

w więzach nawet urnie

bydz wolnym,

Z w y c z a y niemal zawsze ieft prawem u Indyan ; mał o oni z n a j ą , iakie ftosunki miedzy rządem a podległemi i nawzaiem zachodzą. Nie wi edząc w c a l e , co to ieft równowaga władz i

zwierzchni-*

c t w o narodu , nie s ł y s z ą c nigdy o konf tytucyi r z ą d o w e y , i umowie t o w a r z y f k i e y , dalecy od z a ­

(31)

ra-o

Indos tanie.

29

c z c y , niż p ol ity ki. Profte częftokroć p r z y s ł o w i e , mieysce uftawy zaftepuie ; maxyma p rzy ię ta, wię-

c e y ma m o c y , niż prawo.

Prawa mało są znane l u d o w i , bo ie w j ę z y k u

S a n sc r it

napisano , i sł użą t y l k o do kierowania sumnieniem sędziów ; le cz n a y c z ę ś c i e y z w y c z a y u p o w a ż n i o n y i naturalne ś w i a t ł o rozumu w y r o k s ą d o w y ftanowi ; nieznane tam ieft wielomówftwo p a t r o n ó w , ani tyrannia w y c i ą g a i ą c a ulegania pe»

w n y m formalnościom. K a ż d y ftawa w swey spra­ wie , lub przyi aciel a do iey bronienia przybiera ;

na w y r o k sędziego niedługo czekać potrzeba.

Z w y c z a i e są prawdziwemi Indyan p ra wam i, i t y m z n a y w y ż s z a powolnością ulegaią.

C o zaś każdego mocno zadziwić p o w i n n o , t e ­ d y t o , iż rzadko widzieć można w Indyi nieszcze-

ś l i w e m a ł ż e ń f t w a , chociaż się biorą o s o b y , tak dobrze , iak iedna drugiey nieznaiące , i w wieku „ w którym serce nie wie ieszcze , co ma kochać.

Z b l i ż a i ą c się Indyanin do oftatniego ż y c i a mo­ mentu , z taką s p ok oy noś ci ą rozftaie się z niem , z ja k ą ie p r z e p ę d z a ł ; żona t y l k o llaie się nie­

s z c zę ś l i wą . Stan wdowi miany ieft u Indyan za

karę od B o g a zesłana. Przed zaprowadzeWem ma- hometyzmu , z w y c z a y palenia się po śmierci m ę ­ ża b y ł między wdowami p o w s z e c h n y : nowi p a ­

n owi e

Indośłanu

surowo g o zabronili , a Euro-

p e y c z y k o w i e w podbitych kraiach surowszemi są

ieszcze w t e y mierze. P.

Henrichs

dziesięć lat

ciągl e w Indyi bawiąc , iednego t y l k o przykładu

tak nieludzkiey ofiary b y ł świadkiem. W C z e r ­

(32)

g o H is tor ij a

w zgodzie i spokoyności pięć lat z mężem s w o i m , p o zeyściu iego p r z y s z ł a do kommendanta miafta

Tripałore

na brzegu

Korom andelu

z p r o ś b ą , aby i e y dla duszy męża p o z w o l i ł z siebie ofiarę uczynić ;

odmówił iey, lecz nazajutrz w t o wa r zy f tw ie

B r a ­

minów

, k r e w n y c h , i znakomitszych miafta oby-

w a t e l ó w , przychodzi znowu , t e ż sarnę proś­

bę ponawiaiąc. Z e zaś u Indyan podanie sorbetu

ieft znakiem uszanowania będących p r z y w ł a d z y , nie uchybiła t e y czci kommendantowi wy r z ąd z i ć . N a c z y n i e ten napóy zamykające odebrali adjutan- ci , a że znaczna wagę m i ał o , w n i e s i o n o , iż się w niem z ł o t o , nayl epiey do przekonania trafiaią-

c e , znaydowało. Maiąc ie w s w y c h ręku kom-

mendant , dał młodey wdowie wolność spalenia

siebie. W s z y l l k i e ofiarę tę poprzedzające cere-

moniie pilnie uważał P.

Henrichs,

d ow o dz ąc y o d ­

działem ż oł ni er z y na utrzymywanie porządku w y ­ znaczonych.

W y f t a w i o n o ciało zmarłego na w id ok publ i­ c z n y przed drzwiami domu i e g o , gdzie przez dni

t r z y ftało otoczone wszyftkiemi miafta muzykan­ tami na różnych inftrumentach szumno graiącemi ; sona przez c a ł y dzień b yła p r z y ciele ubrana w e ­

d ł u g przepychu w s c h o d n i e g o , o t o c z o n a od

B r a ­

minów

, zachęcaiacych ią do t e y ślachetney ofia­

r y i pod niebiosa zasł ugę t ako weg o czynu wyno-

noszących. Przez dwa dni żadnego znaku smu­

t k u nie można b y ł o poftrzec na iey t w a r z y ; lecz w dniu t r z e c i m , a ż y c i a i ey przedoftatnim, spoy- srzenie ftało się p o n u r e , t w a r z z b l a d ł a ; nie mó* w i ł a iuż o n i c z e m , i cała drżała. N a k o n i e c , dała

(33)

Bra-o IndBra-ostanie.

3

*

mino w

szereg o t a c z a ł ; za ciałem męża na ma­ rach niesionem poftępowała ofiara fanatyzmu in- d yy lkie go. C a ł a poftać t e y n i e s z c z ę ś l i w e y nie- wiafty zupełnie się z m i e n i ł a ; podobna b y ł a do piianey ; iakoż dano i ey zapewne , dla odurze­

nia u m y s ł u , znaczną ilość opium. Im bardziey

się do itosa z b l i ż a ł a , tem iey ftan odurzenia b y ł w i d o c z n i e y s z y , a w czasie palenia męża była iuż

+

p r a w i e bez z m y s ł ó w ' ; zdjęto z niey k l e y n o t y , w ł o s y r oz pus z cz on o i przyiaciele żegnać się z nią

z a c z ę l i . Po podpaleniu itosu przez k r e w n y c h , d w a y

Braminowie

w z i ę l i ia za r ę c e , i t r z y k r o ć

w o k o ł o oprowadzili. Na widok płomieni o cu c i­

ł a sie nieiako i szybko biec z a c z ę ł a , tak w ł a ­ ś n i e , iak g d y b y od k o n w u l s y y była miotana, i d w a y p rze wod ni c y ws zy ft ki ch sił na iey p r z y t r z y ­

manie u ż y ć musieli. Pcftawiona naprzeciw mę­

ż a o t o c z o n e g o płomieniem i dymem, wydarła sie z rąk

B ra m in ów

, i r z u c i ł a s i ę wśród ognia na cia­

ł o meżowlkie. Krewni rzucali na ftos małe rózg;

w

pęki i naczynia z o l i w a , a braminowie z p o l i t o ­ wania zapewne rozżarzali ogień , uderzaiac mocno

żerdziami w palące się drzewo , aby b y ł silniey- s z y . P,

Henrichs

patrzał na to w s z y l l k o z konia i d o f t r z e g ł , że uderzono kilka r a z y temi ż e r d z i a ­ mi w g ł o w ę nieszczesne y I n d y a n k i , aby i e y Ikró- c i ć mękę i cierpienie.

K o ń c z ą c ten o p i s , p o ł o ż e m y uwagę , iż z w y - c z a y palenia się żon po śmierci m ę ż ó w , b y ł t y l ­ k o p rz y w i l e i e m kobiet z n a k o m i t s z y c h , że równie

(34)

32

Histonja.

O N A Z W I S K U

Ukrainy i początku Kozaków.

7

/ < * ' ' '

§. I. Nic nie masz p o s p o l i t s z e g o , iak w bada­ niu z r ó d ł o s ł o w ó w , i p o c z ą t k ó w narodów oswaiać c z y t e ln i ka , z niezliczonym prawie ciągiem wieków,

i

pod odmiennemi nazwilkami wlkrzeszać hord z a p o ­

mnianych sławę. Jednią ręką odkrywać zasłonę c z a ­ s u , a drugą prowadzić c z y t a i ą c y c h do c i e m n i c y , w którey mdłe światełko , na to t y l k o zdaie się przyświ ecać , aby p r z e c z y t a ć wyznanie u c z o n e y niewiadomości autora. A b y m uniknął podobnego zarzutu , a z a w s z e o k a z a ł boiaźń sprawiedliwego s ą d u , ośmielam się to napisać, co mi się zdaie

r z e c z ą zbliżoną do prawdy. Ukrainę c z y l i z i e ­ mię po obu {tronach Dniepru l e ż ą c ą , inożnaby

nazwać o y c z y z n ą

Ukrów.

T a horda barbarzyńfkich

S ł o w i a n , tak iako inne różnych nazwific, lecz t e g o ż i ęzyka i o b y c z a i ó w , p r z y s z ł y do E u r o p y z okolic Zawolżańfkich, a p r z e s ze d ł sz y

D niepr

w p i er ws zy ch po Chryftusie wiekach , o s i a dł y c z ę ś c i ą w dawney

Sarm aciji,

c zę śc i ą p r z e b y w s z y

W i s ł ę

,

Odrę

i

E lb ę ,

o p a n o w a ł y opuszczone ziemie ftarych Germanów , k t ó r z y pod różnym imieniem znani ,

[kruszyli tron słabych naftępców p o t ę ż n e g o A u g u -

fta. O

L/krach, ze

siedzieli nad

Odi-ą,

do lirande-

burgii n a l e ż ą c ą , tam gdzie dotąd ślady ich na-

zwifka z o f t a ł y w

U ckennarchu,

wspominaią nie­

m i ec cy kronikarze 9 go i i o g o wieku (a). W n o ­ sić a t o l i ieft rzeczą nadeir t r u d na , ażeby ci

Uke-7

_____________________ __ _______

j m o i T T m mmmmmwm ________ j _____ i m i j i x i --- --- --- - a J » ■ - * ---- r -i - Ł :

---£.a] W i ci k in d mnich k o r b e y s k i ? i inni,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Odpowieiiź tego Papieża iest dana Arcybisku- powi Kantuaryyskiemii... P rzy ia cioł

maią moc uiecla serc poczciwych', słusznie można wnosić , źe ieszcze przyczynić si§ cokolwiek mora d6 okrzesania obyczaiów przez polityczne zaburzenia

nikiem tego Poselftwa b y ł świekier młodego Xią- źęcia, dziś panującego ; lecz nie będzie miał ukon* tentowania, widzieć na tronie wnuków swoich, dla

jeft opasane murami, nieporządnie rozprzeftrze- nione domami zbudowanemi od panów dworlkich, odtąd iak to miafto ftalo s-ię z w ykłem mieszka­ niem Królów.. W

czego obowiązali się traktować przez czte ry dni Króla i dwór iego, ile razy miafto ich odwiedzać będzie. Dał im tenże X iąże ftraż morza , dozwa­ lając

Na próżno przypomina dawne soiusze ; zrywaią się długo szanowane w 'ę z ły ; widzi się sam iedeu wpo­ śród zatrwożonego świata; umyka się każdy od nie­.. go,

Prawda, iż z man­ darynami Tatarami despotyczniey się obchodził, karząc ich częfto biciem , bez względu na ich doftoyność ; Chińczyk zaś rzadko kiedy

Nie można zaprzeczyć, źebv zgromadzenie konstytucyyne francuzkie nie było nayćelnioy- szym wyborem tego narodu.. Nie naygłębszym dowcipem, zdrowym tylko