• Nie Znaleziono Wyników

Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 7 (sierpień 1802)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 7 (sierpień 1802)"

Copied!
124
0
0

Pełen tekst

(1)

D Z I E N N I K H I S T O R Y C Z N Y , P O L I T Y C Z N Y

T U D Z I E Ź

U K i U M I E I Ę T N O S C I .

C , S I E R P I E Ń , W R Z E S I E Ń .

studia edolescentinm slunt , senectutera obla ctant , seęurfdas res ornsat, adversłs perfugiuru ac sola tinm prajbent, delectant dorni, non inapedinnt foris

pernoctant nobiscum , peregrinantur , ruscicantar.

' Cicero.

'pozwoleniem Zwierzchności

(2)
(3)

N O W

Y

p

a

m

i

ę

t

n

i

k

W A R S Z A W S K I . R O K 1 8 0 3 .

S

1

E R P

1

E N .

H I S T O R Y A

I!rypis z podróży do Chin i T a r t a r y i, od praw i o ney p r z e z Lorda M a c a r t n e y , p o sła k ró la A a

g ie ljk ie g o , do cesarza chin/kiego , z p r z y ­ łączonym krótkim zbiorem historyi

tego narodu. C ią g dalszy.

Powody f k tó re dwór londyńjki do w ysłania poselstwa do C h i n , j k ł o n i ł y .

I ^ z ą d angielfki zawsze baczny na t o w s zy ft k o , c o k o lw ie k do wzroftu handlu narodowego i pomyślności z w ią z k ó w t e g o gatunku z innemi na­ rodami ściągać się może , nie omieszkał z w r ó c ić trolkliwości sw oiey i do handlu z Chinami , z

któremi iuź dwa morlkie mocarftwa dosyć lcorzy- ftny handel prow adziły. Naypierwsi P o r t u g a l c z y ­ k o w i , la t temu d w ie ś c ie , do brzegów chiń&ich uczęszczać zacz ęli. T a k znaczne oni p r z y s łu g i

Chińczykom u c z y n i l i , iź ci , w nadgrodę w y ­ znaczyli im mieysce

w

ftronie południowey , na

(4)

1 30

Hińorya.

założenie sobie miafta w bliflcości bezpiecznego portu , i różne inne w z g l ę d y im o k a z a l i , których podziśd/ień ieszcze , mimo znacznie nadwatloney c h w a ł/ i potęgi narodu s w e g o , w i ę c e y niż inni

E u r o p e y c z y k o w i e doznaią.

Wśród siedemnaftego w i e k u , H o len d rzy d o ­ pomogli Chińczykom do uśmierzenia niebezpie­ c z n e g o buntownika, nazwilkiem Cosching - G a , którego f l o t y s z k o d z iły handlowi chińfldemu na wschodnich morzach. Nadgradzai^c im rząd dan^

p o m o c , o k a z y w a ł im w z g l ę d y przez czas rueiaki;

w e z w a ł ich nawet do Pekinu , gdzie pod ówczas p ie r w s z y cesarz z dynaflyi Tatarów - M an tchou x panował. Naftępca iego wielki K a n g - hi

p r z y i m o w a ł uprzcymie przez cią g długiego.* i s z c z ę ś l i w e g o panowania sw o ie g o , wszyftkich cu­ dzoziemców b iegłych w umiejętnościach i s z t u ­ kach, w których Europa C h in y przew yższa. W s z y ­

s c y ci cudzoziemcy w różnych kraiach E u r o p y zrodzeni, rozmaitych zakonów byli członkami : a że się w nawracaniu do w ia r y k a to lic k ie y gorłi-

wemi o k a z a l i , p rze ło żen i ich zalecili i m , aby

t e z wiarę w nayotlle gleyszyęh krainach o p o w i a ­

dali, W ielu z n ic h , wielki sobie szacunek i kre­ d y t , tak przez wiadomości i tałenta s w o i e , iako t e ż przez surowość o b y c z a i ó w , fkromność i feez- interefsowność z j e d n a l i ; ftąd , ci n a w e t , k t ó r z y w c a le przykłsdu ich naśladować nie m y ś l e l i , z winnem dla nich uszanowaniem byli. Nie t y l k o zaś przez takie poltępowanie wielu do w i a r y s w o i e y nawrócili , &Ie też , w y so k ie w yobrażenie o k r a i a c h , w k t ó r y c h się z r o d z i l i , na umyśle

(5)

Wij f is z podróży do Chin.

1 3 1

A n g l i c y , ani do uczynienia przysługi pań- ftwu chińficiemu, ani do zjednania szacunku c h a ­

rakterowi swoiemu i wspierania handlu narodo­ w e g o , sposobney p ory nie mieli. Z a c h ę ca ł atoli rz:|d ich i dzielnie popirrał handlowe czynności w n a y o d le g le y s z y c h kraiach. Z a panowania E l ­

żbiety.’ , w y s i a n y od niey J>ohn MiLdenhalL do

w i e l k i e g o Mo go l a , w celu wyiednania niektórych p r z y w i l e i ó w , dla maiącey się u tw o r z y ć kompanii angielkiey , pomimo przeszkód czynionych od Jezuitów hiszpańfkich i portugal/kich , na d w o ­

rze M ogola będących , zamiar poselstwa sw oiego p r z y w i ó d ł do Ikutku. T a ż sama monarchini pi* sala do cesarza chińflciego , polecaijjc mu naczel­ ników w y p r a w y do Cantom, lecz dla n ie szczę­ ścia, którego flota na morzu d o z n a ł a , w y p ra w a ta w mieyscu przeznaczonem nie fłanęła. Wiele p o ­

tem czasu u p ł y n ę ł o , nim A n g l i a c i ą g ł y handel z Chinami prowadzić z ac z ęła, g d y ż w roku dopiero

1 6 3 4 . niektórzy ku pcy angielscy przez z a w a r t y z wice-królem Goa t r a k t a t , w o l n y wftęp do Chin i osad portugalfkich w Jndyach pozyfkali. Ci uzbroi­ w s z y kilka okrętów , w y s ł a l i ie pod sprawy k a p it a ­

na W td d e l , który zasadzaiąc się na rzeczonym t r a k t a c i e , rozumiał iź dosyć będzie mieć lifty polecaiące go w ie lk o rz ą d c y M acao , aby od nie­ go opiekę i pomoc do handlowania z C h i ń c z y k a ­ mi w Cantonie otrzy m ał. Prokurator M acao p r z y ­

b y ł do A n g l i k ó w , i o ś w i a d c z y ł , iź doftawi i m , czego potrzebuią , le c z u łatw ić im handlowania w Cantonie nie może , g d y ż C h iń c z y k o w ie nigdy

te g o nie d o z w o l ą : zapewniał nawet , żc Portu- galczykow ie sami w ielkiego od nich ucilku

(6)

1 3 2

Historya

świadczaią. Nie z w azali na to A n g l i c y , i s?.mi przez s e b i e ftarać sie u rządu w Cantonie o

ró-JL v C •-, *

wną wolność prowadzenia h a r d l u , iaką Portugal- c z y k o w i e z M acao m i e l i , poftanowili; iakoż do-

kazali swoiego.

G d y Anglia do te g o flopnia handel s w o y do- prowadziła , iż znaczny liczbę okrętów w y s y ł a ć corocznie do Chin mogła , i gdy odgłos iey z w y c i ę s t w w j u d o f t a n i e , iako t e ż podbicie w y s p Fil.pphilkich na morzach Chinom p r z y l e g ł y c h , baczność dworu Pekińlkiego ś c i ą g n ę ł y , dwór ten c h c a ł zapewne poznać n a r ó d , który tak^ sobie chw ałę zjednał. L e c z nie miał kogo w y p y t a ć się w zględem n i e g o , iak t y l k o m if s y o n a r z ó w , k tó ­ r y c h odpowiedzi , dla przesadów i uprzedzenia ich ku A n g l i k o m , pochlebnemi dla nith bydź nie

m o g ły . Stąd dla sprawienia o sobie lep szeg o > niż p o w z i ę t o , mniemania , wypadało im iak nay- eftrożriiey i nayroilropniey się sprawować. L e c z porti.powanie ich nienaylepszą o nich dawało opi- niią. D o t s g o ieszcze nieoświeceni i nieobyczay- ni m a y t k o w i e , na złe częftokroć daney sobie w o l ­

ności u ż y w a l i , co bardzo z ł y flkutek pociągało. Powodowani namiętnościami , w s z y ft k ie g o sobie pozwalali , a tym sposobem oburzali na siebie

%

naród , którego naymnieysze czynności stosuia. s;e do przepisów lub urządzeń szczególnych. T a ­ kie poftępowanie A n g l i k ó w , p o s łu ż y ło zapewne do odmalowania ich przed cesarzem, iako ludzi

9 •

nayniebespiecznieyszych ze wszyftkich cudzoziem­ ców ; ftąd te ź obchodzono się z niemi w Cantort z j a k nay większą surowością. Urzędnicy c e s a r s c y ,

(7)

prze-W ypis z podróży do Chin.

1 3 3

*

szkadznć. G d y zaś fkargę przeciw niesprawiedli­ w o ś c i z a n ie ś li, p o c z y t y w a n o ią za mc niezna- c z a c ą i niesłusznie podaną, i niespokoynemu u m y ­ s ł o w i ich przypisywano : zapobieżono późniey podawaniu przełożeń z ich ftrony , karząc surowo t y c h C h i ń c z y k ó w , na których padło podeyrz^nie, i ż ie na i c z y k chińfki p r z e ło ż y li. W takim ftanie r z e c z y , musieli A n g l i c y u ż y w a ć do napisania po chińlku współrodaków swoich , którzy cożkolw iek t e g o się ięzyka p o d u c z y l i , ale i to dało powód do przeszkodzenia, aby w nim p o f t ę p o w a l i , lub aby inni u c z y ć się go m o g li; gdyż C h iń cz y k h a- c y im go dawać , r a niebrzpiecztńflwo się w y - ftawiał. Pozbawieni przeto A n g l i c y sposobności bronienia sprawy i interesów swoich w Canton , nie mieli nadto nikogo w P ek in ie , któryb y się tam za nich upom niał, i od u d (ku zasłaniał. Nie

sadzili atoli , aby z ł e obchodzenie się z niemi , z woli cesarza w y p ł y w a ł o , lub żeby nawet o tem wiedział. W i t l u zatem agentów kompanii J i d y i - fkiey , trudniących się opieką handlu z Chinami , p rze syłali kilkakrotnie prośbę do rządu angk-l- fkiego , żeby poselflwo do Pekinu w y s ł a ł w celu p o ło żen ia tam y niesprawiedliwościom , których A n g l i c y w Chinach doznawali. Znayduiący się ta k ż e rozsądni E u r o p e y c z y k o w i e w tey ftolicy , a p rz y d w o r z e , iako artyści lub matematycy ba­ w i ą c y , t e g o ż bvli zdania , że mądrze prowadzone

% • > / ’ 1 * I ' l ‘ . j ' 1 J 1 •

poselflwo, dobry by fkutek przynieść mogło. Zaszła w tym czasie taka okoliczność miedzy dwoma

(8)

han-1 3 4 H istorija.

y 9 . * %

del z Chinami u f t a ł , nie t y l k o b y kompaniia indyy- flca wiele na tem f tr a c iła , lecz i ikarb pańftwa fcnacznieby s zk o d o w a ł , g d y ź b y w ie lk ich p r z y ­

chodów z p o d a tk ó w , które ten handel p r z y n o s i , b y ł pozbawionym.

Potrafił wprawdzie agenci kompanii tak smu­ tnemu wypadkowi zapobiedz, ale tem bardziey przekonali się o konieczności wysłania z E u r o p y p o s ł a , a nawet utrzymywania miniftra w P e k in ie f k tó ry ciągle tam mieszkaiąc, potrafiłby w każdym razie dać wsparcie uciśnionym przez mandary­

nów A n g l i k o m , czernienia ich u dworu o d w r ó c i ć , a nawet to sprawić , i e c i ź urzędnicy b y lib y w po-

ftępowaniu swoiem z kupcami atigielfltiemi óftrc- ź n ie y s i. Krótko mówiąc, odwrócenie utilku , ś c i e ­ śniającego handel angielfki z Chinami i chęć w y ­ jednania dla kompanii angielfkiey r o z m a it y c h u

Cesarza p rzy w ile io w , oto b y ł y cele , które w y ­ słać pełnomocnika do P ekinu , dwór londyńlki znaglały. G d y to iuż u czynić przedsięwziął , za- ftanawiał się , k o g o b y do tak waźney posługi p o w o ła ł. Padł nareście w ybór na lorda Macay-

t n e y , znanego dobrze z t a l e n t ó w , zdatności i

poczciwości. P r z y i ą ł ten urząd bez żadnego w a ­ hania się , bo c h c i w y nauczenia się czegoś , b y ł p e w n y m , iż podroż t a , w ie le iego wiadomości pomnoży. Od tego momentu zaczęto się trudnić

przygotowaniem w y p ra w y . Dano.mu za sekreta­ rza poselflwa P. S t a n t o n , któryb y nawet w p o ­ t r z e b ie , mieysce iego p r z y dworze pekińlkim za-

(9)

Wiele m ło d zie ży z naypierwszych farr.iliy sia ­ dło z o c h o t y na okręt w ftcpruu gwarny i -roor- f k i e y ; a dla nadania w i e k s z e y powagi pogłowi , przydano gw ard y ą w o y fk o w ą z naypięknitys ycn ludzi r o z m a it y c h regimentów dobrany , która 4. armaty połowę z sobą w z ię ł a , w celu czynienia ob rotów w o y f k o w y c h przed cesarzem chińfldm , które zapewneby mu się podobały , ile że miał sław ę z- d z i e ł rycerGnch. Lekarzem P. G illa n m i a n o w a n y , a PP. Dinw iddie i Barrów , iako biegli a ilr o n o m o w ie , mechanicy i jVometrowie wyznaczeni. Wybrano także dwóch botaniflów , k t ó r z y b y w czasie w yp ra w y to wszyftko u w:, ż a ­ l i , co do zbogacenia hiftoryi naturainey s łu ż y ć mogło.

L e c z n ay tru dnieyszy, a oraz naypotrzebnieyfzy w y b ó r - p o z o f t a ł , to ieifc, wybór tłumacza. W ca- ł e y rozległości monarchii Angielfkiey niepodobna . go b y ł o znaleźć ; umieli wprawdzie niektórzy mieszkańcy Cantonu ty le po artgielfiiu , iż ich kupcy europeyscy w interefsach h iiidlowych u ż y ­ w a l i ; lecz nie byli w fh.nie utrzymania c i ą g ł e y

r o z m o w y w innych przedmiotach ; a dotego ię- z y k ich narodowy . tak icft odmienny od u ż y w a ­ nego w P e k in ie , iż go tam nie rozumieją. T r z e ­ ba więc b y ł o koniecznie człowieka z d a t m g o na tłumacza w y n a le ź ć w Europie. Wiedział rząd an­ g i e l f k i , iż mifsyonarze bawiący w Pekinie', z y - ikiwali niekiedy wolność powrotu do o y c z y z n y ,

że niektórzy uczeni chińscy znaleźli sposob p r z e ­ brania się do R z y m u , gdzie do przezierania xią- żek i rękopismów chińfkich w bibliotece W a t y ­ kanu u ży c i b y li, i że nareście gorliwość

(10)

j 3 6

*

B iflory a.

rżenia w ia r y chrzęścił ńfkiey , b y ł a powodem do założenia w Neapolu kclh gium ku edukowaniu młodych Clrńcsyfrow, którym mifsyonarze w yiazd

z o y c z y z n y ułatwić potrafili. W y s ła n o zatem P.

Stanion do Nenpolu, który za pomocą miniflra nar

rodu sw oirgo P. H a m ilton , w y w i ó z ł dwóch m ł o ­ dych ś w i a t ł y c h i cnotliw ych C h i ń c z y k ó w , i d o Londynu przyftawił.'

G d y rząd taką trudność z a ł a t w i ł , z a c z ą ł myśleć o wyborze podarunków dla cesarza i ró­

żnych osub dwordkich. Wartość ich przeszło mi­ lion funtów fter: ( 4 0 . milionów z ł : ) wynosiła. S k ła d a ły się z k osztow nych b a g a t e l , iako też nowych dzieł sztuki l u d z k i e y , a co nayprzyie- mraieys/em hydź mogło c e s a r z o w i, z narzędzi a- ftronomicznych naypoźniey w ynale zio nych i p i e ­ lenie z r o b o n y c h , ile że afhenomia naypierwsze

ma mieyste w Chinach przed innemi naukami. Pod te podarunki kompanii? indyyflca n a y w ię k s z y sw&y okręt doitlawiła. Po przysposobieniu t e g o wszyftlclego i w y g o t o w a n i u inftrukcyi dla posła,

iako też liftu do cesarza, cel poselftwa i oświad­ czenie przyiaźni królewfkiey w yrażającego,udał się p oseł do Portsm outh , gd^ie wyznąpzone o k r ę t y na k o t w i c y c z e k a ł y , z całym dworem s w o i m , o k o i o stu osób w y n o s z ą c y m , prócz ż o łn ie r z y

(11)

do w ie l k o - r z ą d c y C a n to n u , uwiadomiaiąc go o maiącćm naitąpić poselilwie od króla W. Brytan-

nii do cesarza , i o celu i e g o , prosząc oraz aby

' 1 w

t e wiadomość przesłać do dworu swoiego r a c z y ł , k t ó r y zapewne potrzebnych rozkazów do p rzy ja ­ znego przyjęcia okrętów w Tcen S i n g , lub bli- fkich b r z e g a c h , wydać nie omieszka.

I

ff^ypłijnienie wyprawy, z P o r t s m u łh , prybycie iey do C hu-san i podroż stamtąd do Pekinu.

W s ia d ł poseł na okręt Lion\ inne zaś osoby do poselftwa należące , częścią na tenże okręt , c z ę ś c i ą na drugi J>ndostań z w a n y , zabrały się ,

które niaiąc sobie przyd any bryg p a c k a l i , do ulżenia ciężaru w potrzebie wielkim okrętom sin-• (0 - l v

ź ą c y , r u s z y ł y z Portsinouth dnia 26. Wrześiiia 1 7 9 2 . roku. P r z y b y ł y naprzód do M adery, o d ­ p o c z y w a ł y pjrzy T enenjjjie i w St 2fao. P r z e s z ły

linii a południow ą, morze a t l a n t y c k i e ; b y ł y na wyspie F rio , o d w ie d z iły ląd Ameryki w B re z y - lii , zaw in ą w szy do portu Rio J a n e i r o ; wftą- p i ł y do wysp S .P a w ia i A m s te r d a m u ; przeszły

potem cieśninę Sondu , zabawiły w Batawii na wyspie $ a w a , gdzie poseł od wielkorządcy liol-

lenderfkiego wspaniale b y ł przyimowany. Stam­ tąd w y p ł y n ą w s z y , p r z y b y ł y do odnogi Turon w kraiu C o ch in h in y , potem do wysp Rozboyniczych

niedaleko Macao , a nareście do portu C hu san dnia 1. L ip c a roku 1 7 9 3 * w prowincyi chińlkiey

Che-kian.

Jak t y l k o cesarz chińflu dowiedział s i ę , i i iuź posclftwo angielkie ieft

w

drodze ,

(12)

t y c h mi aft w y r o k swóy w Canton i innych p o r ­ tach pańftwa swojego o g ło s i ć z a l e c i ł , p r zy k a -

z u ig c y Mandarynom, aby ie z w s z e l k i e m i ho n o ra ­ mi p r z y y m o w a l i , i iak nayprędsze p rzybycie ie-

g o tlo Pekinu ułatwili. Na m o c y t e g o rozkazu wielkorządca miafta C h a - s a n p r z y i ą ł grzecznie

A n g l i k ó w , i że nie mieli karty w y ra ż a ią c e y m o ­ rze ż ó ł t e , które trzeba b y ł o p r z e b y w a ć , g d y ż żaden dotąd z E n r o p e y c z y k ó w daley , iak do Chu-

san nie ż e g l o w a ł , dał im przeto kilku fterników,

aby irn byli przewodnikami.

W iedzieć n a l e ż y , iż sztuka żeglowania ieft Jeszcze w ftanie dziecińftwa u C h i ń c z y k ó w , płyną t y l k o ponad b r z e g a m i , a nigdy się na środek morza nie puszczają; dlatego dani fternicy na nic się iuż Anglikom nie przydali , g d y brzegi

oczu zniknęły. W s z e l a k o ż niewachałi się w y p ł y n ą ć na m o rze , tę t y l k o oftrożność zacho-w u i ą c , że nocą nie ż eg lo zacho-w a li. Dnia 20. L i p c a

i

zarzucili kotwice w blilkości M i a - t a n w ysp małych do prowincyi S chang tong należących. Lubo zaś fternicy nie zgadzaiący ssę detąd w s w o ­ ich twierdzeniach, iednozgodnie teraz u t r z y m y w a ­ l i , iż dla małey głębokości w o d y , wielkie o k r ę t y sngielfkie dopłynąć do Ta-cou nie będą m o g ł y , za rzecz p r z y z w o i t ą kapitanowie angielscy uznali, r.by się sami przez się w tey mierze przekonali ; lękali się bowiem, ażeby, g d y b y p r z y s z ło lądem , iak Mandarynowi® radzili , udać się do 1 ckinu ,

podarunki dla cesarza przeznaczone uszkodzeniu nie podpadły. W y s ł a ł zatem lord Maccirtney b r y g dla poznania głębokości wody przy uyściu rzeki

Pei - ho , i p ow zię cia potrzebnych wiadomości.

(13)

Wypis z podróży do Chin.

1 39

Jakoż wkrótce uwiadomionym z o f t a ł , iź rozległa odnoga , która Coree , Leao tong , prowincye chiń- (kie Schan g-tong i Pe~chc-lee , tudzież tę ftronę ,

gdzie ieft Ta cou , o b l e w a , tak płytka b y ł a , że nią wielkie o k r ę t y żadnym sposobem puścić się nie m o g ł y . B r y g nawet kilka t y l k o ftop w o d y potrzebuiący , nie raz dna dosięgał. W y s ła n o prze­ to do Ta cou naymnieyszy ftatek z e fk a d ry , dla ułożenia się z Mandarynami względem w y sad ze­ nia na ląd ambasady i podarunków'. Trzech ich o c z e k i w a ł o w Ta cou. Jeden z nich nafcwifkiem

T s c h in g -ta -z h in , b y ł T a t a r z y n w y s o k i e y godno­

ści i je n eralny dozorca zup i c e ł solnych w ca­ le m pańftwie; temu cesarz p o l e c i ł szczególniey ,

aby miał oko na to w s z y f t k o , c o się tlo amba­ sady ściągało. Drugi się z w a ł , C hoic-ta-zh in , Mandaryn c y w i l n y , człow ie k bardzo uczony , i dozorca wielkiego miafta Tien sin g w prowincyi

Pe-che-Lee. Trzeci nareście b y ł mandaryn w o y -

Ikowy , V a n -ta -zhin z w a n y , którego ranga pół* kownikowfkiey u E u r o p e y c z y k ó w odpowiadała.

Ci wrs z y s c y oznaymili Anglikom , iż w y r a ź n y od monarchy swoiego rozkaz odebrali, aby p o ­

darunki , ambafsadę i w szyllkie iey r z e c z y w bez- pieczeńftwie do mieysca przeznaczonego dopro­ wadzili. W tym celu wielkie mnoftwo swroich fta- tków ( <jon qu e ) p r z y g o t o w a l i , które we dwa dni

petem przyp f y n ę ł y do o krętów angielfkich o c z t e ­ ry godziny od T a-cou ftoiących. W przeciągu dni

k i l k u , Wszyftko przeniesione b y ł o na ftatki chiń- fkięY i wtenczas A n g l i c y , po dziesięciomiesię- czney żegludze o k r ę t y swoie o p u ś c i l i , z k tó r y c h

(14)

j 40

Ilistorija.

Gower > na okręcie L i o n , zwiedzić J a p o n i a , bydż u cesarza japońfkiego , do którego dał mu

lift lord M a c a r tn e y , tudzież przeyrzeć rożne kra­ je na południu l e ż ą c e , przez ten czas , pókiby p o ­ seł bawił w Chinach. O k o ło stu csob prżesiadło się z posłem na flatki chińfkie , k tó ry we c z t e r y g o d z i n y do Ta-cou , przy uyściu Pei-ho l e ż ą c e g o , p r z y b y ł . Tarn Chińczykow ie przenieśli znowu p o ­ darunki i ruchomości ambafsady na mnieysze fta­ tki , g d y ż większe głębokości wody potrzebney nie miały. Poseł także ze swoiemi u w ia d om ion y , iż bardzo MiOto pod Pekin może się wodą doftać, przeniósł podróż wodną nad l ą d o w ą , i przesiadł się na przygotowane łodzie zwane Y a ch ts ; iakoż w ie le b y przykrości lądem d o z n a ł, z p r z y c z y n y niew ygodnych poiazdów , upału , k a rz a w y i roba­ ctwa. Jachty, te długie ftop 30. a na 8- szerokie, miały w sobie przedpokoi k dla s ł u ż ą c y c h , wielka i z b ę , ze ftołam i, krzesłami i z a z w y c z a y 4, ł ó ż ­ kami ; b y ła prócz t e g o na t y l e kuchnia , na s p o ­ dnie zaś dosyć mieysca do (kludu tlomoków i ru­

chomości ; wszelka na nich b y ła wygoda. W k u ­ chni lub przedpokoiu każdey łodzi , zriaydowało się małe b o ż y s z c z e , którego ołtarz w miarę mo­

żności kapitana ieft: ozdobiony. Kapitan czyni ofiarę codziennie z mięsa i owoców, których cześć p a l i , a część z maytkami swoiemi pożywa. W czasie zaś przeyścia z jedney rzeki na drugą , lub p o d c z a s b u r z y , uroc/.yftsze zw yk li czynić ofia­

ry. Na banderach t y c h ftatków dali Chińczyko- w ie napis wielkiemi literami sw’oiemi : S ą to

l a d z i e , którzy- wiozą p odaru n ki dla wielkiego cesarza.

(15)

lVypii z podrózij do Chin.

i 4 ’i

\ # A

Pełno w s zę d zie napotykali A n g l i c y ftatków p r z e w o z o w y c h , z k t ó r y c h , iuź to przez śkła , juz własnemi o c z y m a przyglądali się im bardzo ciekawie C h i ń c z y k o w i e . Na widok ich o s ó b , ie- dni n ad z w y cz a y n e m pedziwieniem unosili się » drud zy do rozpuku się śmiali i palcem sobie w lkazyw ali r z e c z y , które ich naybardziey, tak co do o s o b y , iako te z ubioru , w o ć z y biły.

N iem n iey A n g l i k ó w zaftanawiała iak nay- lepsza uprawa poi po nad b r z e g a m i, śliczne p o ­ łożenie rniaft i w i o s e k , mnoftwo zbiegai-^cego się

ludu na ich osiadanie , boiaźń nieco dzika ko-^ i# ' b i e t , które przeze drzwi trochę uchylone , lub z wierzchu domów swoich s p o g l ą d a ł y , a nareścio z w y c z a i e bądących przy ambasadzie C h iń c z y k ó w .

Jak t y lk o ambafsada w kraiu chińfkim ftanęła, tak zaraz od t e g o momentu , doftarczano i e y wszyftkich potrzeb kosztem cesarza. Przyftawisno codziennie ś w ie ż e rzeczy, w j a k naylepszym gatun­

ku i podoftatkiem ż y w n o ś c i ; a g d y poseł oświad­ c z y ł , iż chce wszyftko z a p ł a c i ć , odpowiedziano mu g r z e c z n i e , i ż b y to cesarz ftie miłe p r z y i ą ł „ g d y ż u t r z y m y w a ć posłańców zagranicznych k o ­ sztem kraiu, ieft dawnym i św iętym z w y c z a -

iem w Chinach.

P r z y b y ł poseł i i . Sierpnia do T i e n - s i n g > drugiego miafta w prowincyi Pe-che-lce , gdzie mieszka S on g -tou c z y l i wice-król t e y prowincyi »

od którego bardzo grzecznie p r z y ię t y m zoftał- Dał on wspaniałe śniadanie, kazał grać aktoro/ri

(16)

142

Historija.

ż y w n o ś ć , matcrye iedwabne i wachlarze , i t r z y ­ małby b y ł d ł u ź e y ambasadę u siebie , g d y b y lord

M acartney nie o ś w i a d c z y ł , iź pragnie iak nayu-

silniey ftanąć w mieyscu przeznaczenia swoiego.

R u s z y w s z y A n g l i c y z S i e r i - s i n g , p rzybyli 16 Sierpnia do Tong-schou-fou. T a m podarunki i r z e c z y swoie w y ł o ż y ć ze ftatków musieli , dln przewiezienia ich ładem do ftolicy pańftwa chsń- f l i i e g o ; dlaczego kilka dni w Tong-schou- fou trzeba b y ł o zabawić. Przez ten czas ftali w kla­

sztorze Bonzów, niedaleko od miafta odległym , i wolne mieli wniyście do dwóch kościołów te g o klasztoru. W tych b o z t w o płci n ie w ie śc ie y , k t ó ­ re ieft Lucyną C h i ń c z y k ó w , cześć odbiera. M ł o ­ de panienki zanoszą tam modły, aby mężów o t r z y ­ mać m o g ł y ; a niepłodne k o b i e t y , aby w c i ą ż ą

z a s z ł y . \

Nad brzegiem r z e k i , dwa wielkie m ag a zy n y poftawiono i podarunki w nich z ł o ż o n o , z k tórych o n e , iako te ż ruchomości A n g l i k ó w 3000. ludzi, prawie wszyftkie na barkach do Pekinu przenosiło. Stamtąd ruszyli A n g l i c y do t e y ftolicy o półtrze- c i e y mili niemieckiey od miafta T o n g -sch o u -fo u o d l e g ł e y , flcąd droga ieft s z e r o k a , i wielkiemi kwadrowatemi kamieniami wysłana. Pierwsze o-

(17)

lVijpis z podróży

do

Chin.

143

w Chinach powiadano. G d y się z powodu ciżby,lub dla od po czynku zaftanowić trzeba b y ł o , mnoftwo c i e k a w y c h zaraz ich o t a c z a ł o ; iedni suknie ich m a c a li ; inni nad osobliwym kolorem rąk unosili się , i d op ó ty podziwienie w t e y mierze nie ufta- ł o , póki A n g l i c y rękawiczek nie pozdeymowali , które bard2o śmiesznymi się w y d a w a ły . Niektó­

r z y C h i ń c z y k o w i e m niem ali, iż im broda nie ro­ sła ; słowem wszyftko w E u r o p e y c z y k a c h zdawało się nowem dla t y c h A z y a n ó w .

łVja%d do Pekinu.

%

Przedmieścia od p rzyiazd u , przez które g o ­ dzinę trzeba b y ł o iechać , i mnoftwo z różnych ftron w y c h o d z ą c y c h p ie s z o , lub jadących konno i

w

poiazdach, dawało zaraz p ozn ać, iż P ekin iefl: iedno z n ay w ie k s z y c h miaft w świecie. O t a ­ czają ie grube i w y so k ie m u r y , bramy obsadzone

armatami, zdaleka coś p o w a ż n e g o i wspaniałego okazuią. C o ź to dopiero w ew ną trz ftolicy bydź musi ? G d y A n g l i c y przy w yftrza le z armat do n i e y w j e c h a l i , nacilk ludu b y ł niezmierny, i p o ­ mimo odpychania go przez ż o ł n i e r z y chińfkich , trudny b y ł przeiazd.

N a y p ie r w e y wpadła nam w o c z y , mowi autor opisujący podróż i do t e y ż e ambafsady należący , wielość le k t y k dam lkich, które n io sło do dwu- dzieftn ludzi , i t y l e ż dworfkich szło za niemi.

Pi

Trudno w y r a z i ć rozmaitość kolorów o b i c i a , wftą- zek

i

innych ozdob

w

t y c h l e k t y k a c h : k o s z t o ­

wność

i

z b y t e k

w

t e y m ie r z e , brak guftu zaftę-

(18)

1 4 4 Flistorya.

ieft z ł o c o n y c h , napisy wielkiemi literami nad (klepami są z ł o t e , drzwi i baluftrady grubo z l e ­

cone i różnerni farbami malowane, nakoniec mno- ffcwo coraz odmiennych latarni papierowych po wszyftkich ltronach zawieszonych.

Ulice Pekinu są szerokie , ale bez bruku , ftąd latem ususzą ie Ikrapiać, pomimo tego iednalc, kurz byw a wielki. Dohiy nie maią p iąter, a

przynaymuiey rzadko; lecz natomiaft są g a l e r y e i ganki. Na przodzie domów niemasz okien, gdzie z a z w y c z a y kupcy i rzemieślnicy mieszkaią. J e ­ den t y l k o wchód do pom ieszkania, dlatego nic prawie z u li c y , w ew nątrz domu doftrzedz nie m o ­

żna. Dachy k w a d r a t o w e , a rogi ich spiczaste i z a k r z y w i o n e , daleko za budowle w ychodzą. Da­ chówki na nich acz w ypalone , są s z a r e , znay- duią si<? atoli całkow icie polewane ż ó ł t y m i b ły ­ szczącym pokostem.

Po u l i c a c h , tak , iak we wszyftkich wielkich miaftach, pełno ludzi niosących różne c i ę ż a r y , k u p c ó w , s z a r l a t a n ó w , p różn iaków , poiazdow ,

koni , i t. d. a lubo byli tacy , co u t r z y m y w a l i , iż nigdy kobiety chińlkiey na ulicy poftrzedz nie m o ż n a , widziałem ich przecięż dosyć i po u l i ­ cach i po gankach, a to nie t y l k o kobiet z po- s p o l f t w a , le c z i porządnie ubranych i pięknych.

Dzieli się P ekin na miafto ch ńfkie i tatarlkie. P rze z dwie godziny szliśmy do murów miafta t a ­ tarskiego , około którego przechodziliśmy: że zaś nie wypadało nam zamieszkać w f t o l i c y , u s z l i ­ śmy ieszcze milę niemiecką do pałacu cesarlkiego

y u en -m in -ijiicn , dokąd też dary dla cesarza i

(19)

d l i posła i ludzi iego w blifkości tego pałacu d a m e k , gdzie s ł a w n y l l a n g - h i dziad panuią- c c g o cesarza p r z e m i e s z k i w a ł , a niekiedy i tera- ź t i e y s z y z w y k ł przebywać.

Upodobaniem C h i ń c z y k ó w ieft, mieć w o g r o ­ dach sw o ich robione (kały , małe góry , kupkami

tu i o w d z ie porozsadzane d r z e w a , i mieszkania w cieniach i gaikach oddzielnie poftawione. O- p :ó c z p r y n c y p a ln e g o gmachu , wszyftko tam W opuszczeniu i ruinach było. Niektóre pokoie m i a ł y w sobie o b ra z y , które dolkonałem naśla­

dowaniem r z e c z y i świetnością f a r b , podziwie- nie znaiących się ściągały. Niepodobna b y ł o mie­

szkać w domach o ta c z a ją c y ch mieszkanie nasze. W i e l e b y ś m y doznali byli przykrości od upałów , g d y b y nam tak w tym domu , iako t e ż w P e k in ie , a nawet w T a r t a k i , w obfitości nie doftawiano l o d u , którego także C h i ń c z y k o w i e w le c i e ił­

ż y waią.

Niedaleko d o m u , k t ó r y ś m y z a y m o w s l i , ieft pałac o g rom n y od Tchien-Longa w y f t a w i o n y *

a w którym on częfto przesiaduie , i w nim t o część darów , od króla angielficiego cesarzow i p r z y s ł a n y c h , iako to: dwa przepyszne luftra kry-" s z t a ł o w e , glob z i e m l k i , glob niebu fki , glob z planetami , z e g a r y i inne rze czy złożon o.

Pałace C h i ń c z y k ó w bardzo są odmitnne ot! Europeylkich. T e n , gdzieśm y mieszkali wznosi

się wśród ogrodu na 80. ftóp długi , a p rze sz ło 40. szeroki. Z e w n ą t r z bardzo ieft okazały. W y ­ rabiane są na m m , k w i a t y i smoki, złocone i p o - y/leczone drocianą siatką , aby m ięd zy niemi nie gn ie źd z iły się iaflcułki. Zdalek? , nie

może oko

S ierp ień A 802 K

(20)

znieść białku t e g o gmachu , le c z zblifka widać ł a t w o g*ubą robotę sztukateryi i z ł y guft w p o ­

złocie. W sali ieft posadzka z marmuru b i a ł e g o , a wśrodku i e y , tron ze ftopniami, w k o ł o k tó re ­

go f>ą szranki z c i e m n o - c z e r w o n e g o drzewa i bar- d o pięknie rznięte. Po obu {tronach tronu są dwa wachlarze z piór sztucznie z r o b i o n e : nad tron rn zaś napis wielkiemi złotemi l i t e r a m i :

Tschinn Ta 0 Liann m i n , co z n a c z y , p raw dzi­

w ie wielkie i b ły s z c z ą c e światło. Tron p o k r y t y ieft źółteni suknem , a posadzka o k o ł o niego czerw on ym kob ercem. Znayduią s:ę także w t e y

sali z e g a r y , o b r a z y i różne naydoskonałsze pło* dy sztuki eh ńikiey. Okna są opatrzone białym papierem z Co> e e y a źe dach daleko wychodzi za budow le > przeto papierowi nic deszcz szkodzić nie może. Ogromne kolumnv d»ewtiiane, mało-I? • .

; v J *

wane czerwono i pokoftowane , dach u trzym u ją. P r z y wniścni do pałacu są dwie kolosalne bron- z o w e f i g u r y , simo1 i o pią iu szponach w yra - ź a i ą c e , i te są hesb m ctsarza. Opodal od t e ­

go pałacu , ieft znowu , nieco na przód , inny p o ­ dobny , przed którym dwa l w y bronzowe łtoią ; le c z te n , nie tak p o k o i e , inko r a c z e y g a l e r y * łub salę o t w a r t ą , która do tamtego prowadzi , zam yka w sobie. Obadwa te gmachy przedziela nader piękny dziedziniec wielkiemi granitowemi kamieniami w y s a d z o n y ; niektóre z nich długie są na dziesięć , a na c z t e r y przeszło ftopy szerokie. Wzniesione mieysce , na którym ten pałac ftoi ,

ma wydatności o k o ło czterech ftóp , i po w s c h o ­ dach kamiennych wchodzić na nie potrzeba.

(21)

W ypis z podróży do Chin.

1 4 7

Z a salą, w któ rey iefł t r o n , widać piękne małe jezioro , otoczone {kałami, grotami i w yniosłc- mi drzewami , c o ' wszyftko razem p r z y ie m n y

c c z o m widok spr wuie.

Mieści się w t y m pałacu mnoftwo rzezańców w y s o k i e g o f t o p n i a , któryc h z u c n w a l f t w o , nie- wiadomość r z e c z y , i chęć mieszania się do

w s z y f t k i e g o , ł a t w o daie rozróżnić od innych dworaków chińlkich.

Podczas bytności naszey w yuen-m in-ijnen , p r zy p a d ło zaćmienie x i ę ż y c a . Na samym zaraz początku i e g o , dał się s ł y s z e ć wielki hałas , w pobliflciem miafteczku , a ten od d z w o n k ó w , g r z e ­ chotek i czegoś podobnego do bębnów pochodził,

dla odftraszenia smoka , k tó ry podług mniemania m ieszka ń có w , iuż t r z y m a ł w szponach x i ę ż y c : ia~

koż było s i ę c z e g o lękać ! W kiika dni opuściliśmy ten p a ł a c , i udaliśmy się do P e k i n u , gdzie nas poftawiono w wielkim pałacu , z kilku od d ziel­ n y c h i bardzo w y g o d n y c h gm achów z ł o ż o n y m .

N a l e ż a ł en do iednego Mandaryna, k t ó r y na­ przód Hoppo c z y l i jeneralny poborca , a potem

ieneralny dozorca soli w prowincyi P e-ch e-lee , ofkarżony b y ł o z d z i e r f t w a , w y z u t y z dóbr , i do więzienia w t r ą c o n y , gdzie też i umarł.

T a k zaś liczna b y ła ambafsada, iż s ż e b y dać poznać Mandarynom c zego nam b y ło t r z e b a , w y ­ padało k o n iec zn ie, aby miała p r zy sobie t ł u ­ macza ; iakoż poseł w y i e d n a ł , że mu dany b y ł

ieden z mifsyonarzów Europeylkich , nazwifkiem

R o u x , który codziennie do pałacu p r z y c h o d z i ł ,

i wiele nam b y ł p rzy d a tn y. Mifsyonarz t e n , ma­ jąc sobie kilku s ł u ż ą c y c h przydanych , b y ł b y

(22)

w ftanie usłużenia nam we w s z y f t k i e m ; l e c z c z y l i t o dla okazania w z g l ę d ó w , c z y l i t e ż przez n i e ­ u f n o ś ć , naymniey dwimaftu Mandarynów m ie li­ śmy dla siebie w y z n a c z o n y c h , którzy się p o t r z e ­ bami naszemi trudnili. Śmiech brał p a t r z ą c , iak ci urzędnic y c a ł y dzień uwiiali się po pałacu , właśnie iak g d y b y n a y w a ź n i e y s z e m i interefsami za/ęci byli : i tak ieden mandaryn b y ł od mleka , drugi od chleba , t r z e c i o d ź w i e r n y ; kilku znowu dawało baczność na w s z y ftk ie czyn ności n a s z e , a inni o w s z y f t k i e m , c o się do nas ś c ią g a ło , u- wiadomiali cesarza. A ź do naprzykrzenia z a p r z ą ­

tali się nami, g d y ż nie t y l k o otaczali n a s , g d y ­ śmy u ftołu siedzieli dla uważania , c z y l i nam na czem nie z b y w a , le c z i do p o k o ió w s y p i a l ­ nych zaglądali. K a ż d y Mandaryn m iał p rz y so­ bie iednego naymniey m łodzieńca , k t ó r y lulkę ,

rze c z dla C h i ń c z y k ó w i f t o t n ą , za nim nosił, tak dalece, iż t y l e słu g , ile panów do nas p r z y c h o d z i ­

ł o ; ci znowu przyprowadzali inne o s o b y z nay- o d l e g le y s z y c h p r o w i n c y y pańft wa,dla oglądania nas p r zy b y w a ią c e , c z e g o bez dania tym Mandarynom znacznych podarunków , otrzy m ać jiie m o g ł y . C o w i ę k s z a , d w a y Mundarynowie , k t ó r z y nas p r z y wysadzeniu z okrętów p r z y y m o w a l i , i do P ekin u o d p r o w a d z a li, z w ielką trudnością przyftęp do nas o trzy m a li ; wymagano po nich z ł o t a , w mniemaniu , iż wielkie dary od nas wzięli.

D w o r a c y u C h ń czy kó w są w w i e l k i e y l i c z ­ bie , i maią po w i ę k s z e y części funkeye licho p ła tn e ; ftąd z b y w a im na pieniądzach, zadłu- żaią się i n a y a m i e y s z e y sposobności nie opu- szczaią g d y co zarobić mogą. Jeżeli zaś k i e d y ,

148

Histonja.

(23)

t o teraz nnydogodnieysza w tey mierze nadarzy­ ł a im się pora , g d y ż każdą rzecz , którą dla nas

* % ^

zakupowali , dziesięć r a z y drożey , niżeli k o s z t o ­ w a ł a , na reieftr cesatflu kładli , a żołnierzom i

- / % \ v 'i-.'’ '' ń . ' N. I • ' |2|| / \ yE ® fe: | , | j s ł u ż ą c y m p o trze b n y c h r z e c z y nie dodawali. Prócz t e g o , Mandarynowie nasi wcale n ieb yli fkrupula- tnemi w żądaniu od nas te g o , c o się im podobało ;

z eg a rk i z w ł a s z c z a nasze p rzy p a d ły im do gnftu , dla t e g o wielu z nas przeftało ie nos ć. Z d a ­ r z y ł o s i ę , iż g d y przy urządzaniu globu płane-

t o w e g o w y u e n -m in yuen » mifsyonftrz w ł o f k i , za tłu m a c z a p r zy r.aszych będący , d o b y ł przypad* kiem zrgsirka, ieden z znacznieyszych dworzan p o ft r z e g łs z y go, nadzw\czayr.ie się nad nim uno­ s i ł , a wieczorem p r z y s ł a ł do mifsyonarza z pro­ śbą o uftąpienie g o s o b i e , c z e g o mu odmowić nie ś m i a ł ; nawzajem zaś , ofiarował mu fkrzyne- czkę z herbatą i kilka bagatelek , co w s z y fł k o ra­ zem w z i ę t e , d z ie s ią t e y części wartości zegarka nie w y r ó w n y w a ł o . Podobnych z d a r z e ń , wiele nam powiadano.

S tó ł nasz b y ł w guście francuzkim. M ię so zaś w potrawach kraiane b y ł o w kawałki , dla t e g o , iź C h iń c z y k o w ie nie u ż y w a j ą n o ż o w i w i ­ delców przy f t o l e , ale biorą z talerzów kiykami zaoftrzonemi na k o ń cu ; ow oce n a w e t , iako t o , pomarańcze, dawane są na ftół iuż pokraiane ; ogólnie zaś m ó w i ą c , wszelkie p o t r a w y dobrze są sporządzone , rozmaite i dla oczu powabne. Nie u ż y w a i ą C h i ń c z y k o w i e m l e k a , dlatego t ru ­

dno go b y ł o d o f t a ć , i poftrzegłem nieraz i c h zadziwienie ,

gcyśm y

ie pili.

(24)

W środka Pekinu mieszkaliśmy , ale nie

wol-% v V • ( j" , K

no nam b y ł o według upodobania przechodzić sie po mieście , i owszem lak w ię źn io w ie iacy ftrze- żeni byliśm y w pomieszkaniu naszem. Z tego a-' toli wnosić nie m o ż n a , aby nam w czem u c h y b ia ­ n o ; an» poniekąd możemy się ż a l ć na przykrość w flr-zeżeniu nas, g d y ż to iłąd p o c h o d z i ł o , i;k mowiono , że C b u i c z y k o w i e mai a dzikie o Euro- peyczy.kach i ich ubiorze wyobrażenie , a dote- g o obawiano s ie - ia k ie g o wzburzenia; p r z y ł ą c z y ­ ła się zapewne inna jeszcze iakowa przyczyn:

równ ;.- bo'-i m uczęszczać do nas C h i ń c z y k o m > jak nam w y c h o d z ić , zabroniono.

4 / 1 ’ , , v ’ " ś

Podroż % Pekinu do Zhe-hol. P rzy ięcie ambas- sadu. U r o czy sto ści, K o ścioły i ogrody

tu Z h e - hol.

E

50

Historyk.

T y l e ś m y t y l k o czasu w Pekinie bawili., ile nam do ułożenia porządnie r z e c z y naszych p o ­

trzeba b y ł o , g d y ż pragnęliśmy , aby nas iak nayśpieszniey prżedftawiono cesarzow i , k tó ry pod ówczas mieszkał w pałacu swoim letnim w

Z h e - h o l w T a r t a r y i . . C z ę ś ć podarunków poszła

także z nami.

R u s z y l i ś m y w drogę 2. Września. Poseł

i

sekretarz legacyi , iechali w karecie a n g i e l f k i e y , umyślnie z A n g l i i w z i ę t e y , która w wielu C h iń cz y k a c h podziwienie wzbudzała ; inne c z ł o n ­ ki ambsfsady o d b y w a ł y podroż k o n n o , reszta zaś

(25)

W y p is z podróży do Chin,

1 51

• i ' * , i / t ’ i » ^ ' • >■ • , y ' * ' > • , , * ‘ , ' « *•

p rzy d a , a potem , że się na kartach naszych ieo- graficznych nie znayduia ; odbywał.śmy prócz t e ­

g o noclegi w p a ł a c a c h , gdzie sam cesarz w czasie s w o i e y p odróży z w y k ł ftawać i nocować. O je­

dnym atoli małera mieście wspomnę, które w blifkości w i e lk ie g o muru przedzielającego Ch ny od Tartary i l e ż y * i z o w i e sit; C h o u - p a ik o u , c o z n a c z y , wśród m u r u , albo p r z y le g le murowi.

N a kwadrans drogi od t e g o miafta, ieft brama

N a n - tie n - m in g , c z y l i brama niebiefka południo­

w a na małym w z g ó r k u , przez którą w je h: lis my. Od kilku dni widzieliśmy ciągle tun wielki mur , a od C h i ń c z y k ó w Tschan-tochoune zwany. BedacmJ O W V C W w m i e ś c i e Chou-pai-ko u , w e s z liś m y na niego i

o g lą d a liśm y tę osobliwość. C o się t y c z e nniru, ieft t o mur t a k , iak wszelki i n n y ; ale źe przez dwa t y s iące l a t , a nawet , ieżeli kraiowcom w i e r z y ć m o ż n a , przez w i ę k s z y ieszcze czasu przeciąg w s t r z y m y w a ł tatarfkie napady , z t e g o względu godzien uwagi. S ta rożytn e to d zieło , doznaie t e ­ raz Ekutków czasu. W wielu mieyscach porozv a- l a ł s i ę , w niektórych przecież ieft c-*ły , co d o ­

broci gatunku c e g ł y i wapna przvpi*ać n a l e ż y . ’ Środek muru, na dziesięć ftóp s z e r o k i , pHen .irffc g r u z ó w i ziemi. C o dwieście kroków’ , s -,t wieże

(26)

-152

Hutorya

taró w l e l a l i . Kapitan P a rish , jeden z p ier­ w s z y c h ©jficyerów gwardyi p o s e l f l d e y , z w i e lk ą dokładnością z r o b i ł na samem m ie y sc u rysunek t^go muru chińfic>ego.

K r a y w o k o l i c a c h Chou-pai-kou, ieft g ó r z y d y i oczom przyleinny. Z a w s z e iakąś wioflię w i d z i e ­ l iś m y . P o l a dobrze są uprawne, ale na w o d z i e schodzi. Nie v i ę e e y iak t r z y mile niemieckie u j e ż d ż a l i ś m y na dzień , w c/em trzeba się b y ł o ftosować do o d ‘egloś- i pałaców , gdzie iak się p o w ie d ziało , sam cesarz , w czasie podróży w tę ftronę , nocuie. Z j e ż d ż a l i ś m y zawsze do p a ł a ­ cu na południe , i resztę dnia na przechadzce po o g r o d a c h , które p r * y każdym znaydulą się p."łscu, tra w iliś m y . Przez cała podróż z P e k in u do Zhc~

h ol s ł u ż y ł a nam naypięknieysza p o g o d a , i d r o ­

ga miernie dobra b v ła G d y konie nasze k u l a ł y , p o t y k a ł y się łub iść nie c h c ia ły ; g d y siodła na­ sze były-b^z ftrzemioji, lub t y l k o o iednem , g d y nareście s łu ż a lc y mandarynów , zabrawszy pod

siebie lepsze konie , w y w ł o k i nam zoftawili , b y ł o to dla nas powodem do śmiechu i ż a r ­ t ó w , przez co o w szelkich zdarzających się w drodze nieprzyjemnościach z a p o m in a liś n y . D o ­ wiedzieliśmy się także, iż zacinać konia pod dru­

gim ieżdzcem, n e będsc o to proszonym, ieft w Chi - nach znakiem iakiegoś względu dla n i e g o , a c o m y zrazu za uchybienie grzeczności braliśmy.

Nie sądzę potrzebą przytaczać, iż którędy ko

(27)

W ypis z podróży do Chin-

153

się pogłolka , iż między darami dla cesarza, zn a y - duią się r z e c z y bardzo n&dzwyczayne. P e w n e g o

dnia ieden Mandaryn w z ią ł na ftrone tłumacza na-i. c % szego, i p y t a ł go , c z y by iemu i przyiaciołom iego umyślnie p r z y b y ł y m , nie pokazano zadziwiających osobliwości , które dla cesarza są przeznaczone. T ł u m a c z pow iedział mu , ażeby się lepiey w y t ł u ­

m a c z y ł, i co przez te osobliwości rozumie, oświad­ c z y ł . — „ J a k n ay c h ę tn iey , odpowie Mandaryn,

„ Z p e w n o ś c i ą , tak w P e k i n i e , iak gdzieindziey

„ s ł y s z a ł e m , iź m ięd zy innerni r z e c z a m i , macie „ k u r ę , która się karmi węglami t y l k o , i ty c h „ 50. funtów na dzień zjada ; powtóre , karła pół- „ t o r y ftopy w y s o k i e g o ; s ł o n i a , wielkości k o t a , w poduszkę czarnox!ę/ką, na ktorey , kto g ł o w ę

„ p o ł o ż y , ł a t w o bydź może natychmiaft w tern „ m i e y s c u , gdzie sobie ż y c z y . „ — Powiadaią na­ w e t , iż takowe baśr.ie w gazetach ch ńfkich o g ł o ­ szono. T y l e zaś o prawdzie t y c h powieści p rze­ konany b y ł Mandaryn , iż zaledwie dał się w y ­ wieść z błędu ; i zdawał się bydź (trapionym , g d y mu powiedziano ; źe niepodobna pokazać mu t y c h cudownych rzeczy , gdy ich niemasz. T y m bardziey

pospólftwo chińfkie w i e r z y ł o , znaiąc , że p o ­ słow ie sąsiedzkich kraiów przynoszą w ofierze ce- sarzowi ptaki , rzadkie czworonogie z w i e r z ę t a , i inne osobliw ości naturalne. P o w i ę k s z y ł o się

takie mniemanie ludu , iż mamy kurę karmio* ną w ę g l a m i , g d y ż trafunkiem przez kilka dni po p rzy ie źd z ie naszym, p r z y b y w a ł y c ią g le dromadery

Z węglami.

(28)

mieckich d ł u g a , maiąca szerokości 10. ftop , a na iedne wyniesiona. Wyrabiana zaś ieffc z pia- Iku i gliny b i a ł e y , i tak zmoczona i u b i t a , że sie źdaie, iak g d y b y na wapnie robiona była. Dwa r a z v i a co rek na nowo naprawuią. Ochędoftwo j e y w y r ó w n y w a czyftości posadzek naszych w salach bawialnych. Uftawicznie ią umiataią, nie- t y l k o dla uprzątnienia opadających liści , ale na­

w e t pyłu. Po obu {tronach tey drogi są sadzaw­ ki o 200. kroków, iedna od drugiey o d l e g l e ,

do-• y _ * — * —

Irąd zdaleka cyęftokroć i z wielką p r a c ą , wodę do polewania iey sprowadza ą. Niemasz może rui całym świecie p ię k n ie y sz e y drogi nad t ę , ile wtenczas , kiedy ią na przeiazd cesarza w y p o r z ą - dz3 ; iakoż i -my n apo tykaliśm y Wszędzie l u d z i , o k o ł o niey pracuiących. Stoi ffcraż dniem i no­ cą w pewney o d l e g ło ś c i dla odpędzenia lekko­ m y ś l n y c h , k t ó r z y b y nią iść cbciieli ; nikt bowiem ft;>p!Ć nogą po niey nie m o ż e , poki wprzód c e ­ sarz po naprawie nie przeiedzie.

W ysokie i przykre g ó r y , przez które ta d r o ­ ga p r z e c h o d z i , nie b y ł y przeszkodą do p r o w a d z e ­ nia ie y w proftey l i n i i , a gdzie raeki się znay- duią , tam dano raofty dobrze w y s y p a n e ziemią. P o obu fironach drogi cesarfkiey , gdzie obszer-

ność gościńca d ozw ala , ielt inna droga dla l i ­ c zn ego dworu monarchy. Stąd się o k a z u j e , iż g d y b y ludzie mogli według s w e y woli zarządzać powietrzem i promieniami s l o n c a , iak z a r z ą d z a ­ ją z i e m i ą , naówczas C h iń c z y k o w ie chcieliby z a ­ pewne , ażeby ich cesarz zdrowszym powietrzem o d d y c h a ł , * i ła g o d n je y sz yc h promieni słoń ca u ż y ­ w a ł , niż inni ludzie. W małey części T a r t a r y i

(29)

W i]fis z podróży do Chin.

1 5 5

p r z y l e g ł e y Chinom , przez którą iechaliśmy', nie­ w i e l k a ieft między mieszkańcami obudwoch krain

różnica. Ł ą c z e n ie się familiy tatarfkich z chiń- fldemi przez raałżeńftwa, wspólność rządu i ięzy- ka, iednoftayność w obyczaiach sprawiać musi;lecz

że nigdy naród żaden nie utraca całkowicie wta- . ś c iw e g o sobie charakteru , stąd widać iakąś o d ­

mianę między Chińczykam i a Tatarami. Z w i e ­ d zający kraie , w y fla w u ią T a t a r ó w , iako ludzi gru­ bych o b y c z a i ó w , dzikich i s z c z e r y c h , i to sest

prawda. C i a ł o ich mniey delikatne obyczaie proft- s z e , domy nie t y l e o c h ę d o ż n e , iak u C h i ń c z y k ó w ; ale te ż za to mniey maia zwodniczey dw oiftości , rr.niey podłego okrucieńftwa , niż tinn; i Ubożsi

są od C h i ń c z y k ó w , mimo tego iednak p ogląd aią

V • . \

na nich z tą dumą, iaką w sobie czuią z nadawa­ nia im cesarzów z narodu sw oiego. N a y l i c h s z y T a ta rz y n nie ł a t ^ o ulega Mandarynowi C h i ń c z y ­ kowi , i dosyć p rzy kład ów zaftareałey nienawi­ ści dwóch t y c h narodów ku s o b i e , widziałem,

| f | |

Chow - ta zhin i V a n - ta zhin , k t ó r z y z urzędów

Swoich wiele iuż z n a c z y l i , a przez polecone s o ­ bie prowadzenie ambassady większego ieszcze zna­

czenia n a b y l i , nie mało trudności w T a rta ryi d o ­ znali w przyftawieniu nam r z e c z y potrzebnych

do iedzenia , co uporowi i dumie Tatarów p r z y ­ pisywali , tak dalece , że hoyr.ie rozdawane kiie nie n a y w i ę c e y Ikutkowały.

W id z ie liś m y mieszkańców w g ó r a c h , k t ó r z y podobnie, iak w niektórych kantonach między A l ­

(30)

do Z h e -h o l. Z tana dar<o nam śniadanie w j e ­ dnym kościele , co się iuź nie iaz zd arzyło. Nie- sądzą B o n z o w i e , ażeby zaftawienie fiołów na o k o ł o o ł t a r z ó w , obrażało ich b o ż y s z c z a ; s t ą d , bardzo częfto widzieć można w C h in ach , iż

ze-* . f ; i \ : ' • ’ f

brana kompaniia do k o ś c i o ł a , pali w nich t y t u n , piie herbatę i posila się , gdy w tym że samym czasie pręciki z drzewa wonnego zapalone , na ofiarę kurzą się pod nosami b o ż y szc zó w .

W ja z d posła do Z h e -h o l b y ł wspaniały- Je­ chał on w poieździe z sekretarzem poselftwa , a

s ł u ż ą c y , g w a r d y a , muzykanci , i różne osoby do ambassady należące , przodem iedni w liberyach, drudzy zaś w mundurach s w o i c h , poftępowali. W y s i a d ł przed miaftem do p a ł a c u , k t ó r y dla i e g o p r z y ię c ia p r z y g o t o w a n o . D o m y letnie monar- c h o w europeyftcich, o t o c z o n e są pospolicie pię- knemi budowlami , wspaniałemi alleami , n a y w y -

bornieyszemi sztuki l u d z k i e y dziełami ; l e c z o m y ­ l i ł b y się , k t o b y podobne zrob ł sobie w y o b r a -

żenie o mieszkaniu letniem W . Hana tatarfkiego.

Z h e - h o l bardziey wiofki niż miafta ma poftać.

Oprócz d w ó ch lub trzech dom ow Mandarynów , same t y l k o są nikczemne c h a t y , ulice kręte i p e ł ­ ne n i e o c h ę d o f t w a , co w s z y f t k ó tern g o r z c y się w y d a i e , p r z y pałacu cesarfkim , p r z e p y s z n y c h ogrodach i e g o , i b o g a ty c h kościołach Lamy. w blifkości ftoiących. Z h e -h o l l e ż y w z y z n e y d o ­

linie pod 4 0 ftopniem i 58* minutami s z e r o k o ­ ści północney. Pasmo gór o tacza d o l i n ę , k t ó ­ re obsadzone b y ł y b y zapewne winnicami, d r ze w a ­ mi oliwnemi , owocowemi y i w s z e l k i e g o gatunku

(31)

W ypis z podróży

do Chin.

i

$7

o g r o d o w i n a m i , g d y b y leniwi Tatarowie , prsco- w i t y c h C h i ń c z y k ó w naśladować chcieli.

Pierwsze dni bawienia naszego w Z h e -h o l dla n ie k t ó r y c h dworlkich i n t r y g b y ł y dość nieprzyje­ mne. P o d e sz ły i sz a n o w n y monarcha , mimo

s w o i e y r o ftru p n o śc i, nieniniey b yw a o s z u k a n y , iak inni monarchowie. Kroniki chińfkie o ża- dnem inn^m podobnem, iak b y ł o nasze niewzmian- kuią poselltwie. Jakoż wszyftkie poprzedzaiące nie m o g ł y się z nirn porównać. Cesarz , za w ie l­ ki z a s z c z y t panowania swoiego p o c z y t a ł , p r z y ­

jęcie poselftwa z tak dalekiego kraiu i ze wspa- niałemi upominkami od iednego ż n ay p otężn ie y- s z y c h monarchów. Pragnął ie o g ląd a ć iak nay« p ręd zey ; wiedzieliśmy cd Mandarynów, iż c o -

dzień o niem mówił , i że takie honory p o s ło w i c z y n i ć u m y ś l i ł , iakich odebraniem w Chinach ż a ­ den E u r o p e y c z y k nie mógłby sie chlubić. C ó ż

bowiem mogło bydź p o c h ie b n ie y sz e g o , nad dany od cesarza r o z k a z , ażeby naprzeciw posła pier­ w s z y ieg o minifter w y i e c h a ł ? lecz minifter t e g o nie u c z y n ił . N i e p r z y ia c ie l e A n g li i , fta- rali się szkodzić poselftwu , i dokazali swegt>» maiąc z w ł a s z c z a poparcie od Vice-króla Cantam i, c z ł o w i e k a wiele m o g ą c e g o , a który podówczas z n a y d o w a ł się u dworu. Dumny S o n g -to u ( t a ­ ki się daie t y t u ł wice-królom w Chinach ) , k tó ry w p r o w i n c y i s w o i e y obchodził się z Anglikami z n a y w i ę k s z ą pogardą , nie mógł patrzeć bez z a ­

(32)

przcszko-\

<3zen5e w t e y m i e r z e , i t y l e pierwszego ml-niftra u p r z e d z i ł , iż w przedstawieniu posła c ;

sa-• ' I ' v 1 _ * #

rzowi nieiakie z a s z ł y trudności i spóźnienie. Za nadto upodlaiący b y ł z w y c z a y padmia na twarz przed cesarzem dziewięćkroe r a z y , ażeby sie z

powagą posła W. Brytannii m ó g ł z g o d z i ć ; nie- < ch c iał mu się więc poddać Lord Macartneij. , i

t e g o d o k a z a ł , iż zamiaft ceremonii a z y a t y c k i e y , u ż y t o z w y c z a y n e v u dworu londyńfkiego, a ta ie(ł, ze' osoby prezentowane monarsze, p r z y k l ę k n ą na iedno kolano.

Nie mogę tu pominąć iedney o k o l i c z n o ś c i , która daie poznać charakter t t g o narodu. Pod­

czas za-chodzącey p o w y ż s z e y t r u d n o ś c i, widząc Mand.iryuowie z ni«r,ukontentowaniem potaiemnetn flale obftaiącego posła p r z y powadze s w o ie y , i z w s z e lk ą otwartością, iaka mu przyftała, opiniią s w o :ę w czasie konferencyi w y r a ż a ią c e g o , u m y ­

ś l i l i , nie tak iego s a m e g o , iako ra czey człon ki ambassady z a t r w o ż y ć , a przez to posła powol- nieyszym uczynić. T a k mało przez dwa dni dc- flawiali pokarmu , iż niektórzy A n g l i c y na głod się ufkarżali , a przytóm odięto im wszelki s p o ­ sób kupienia sobie ż y w n o ś c i . G d y iednak ten śmieszny poftępek Mandarynów przeciwny ieszeze sprawił f k u t e k , i g d y prócz t e g o lękali s i ę , aby za odkryciem go cesarzowi , nie p r z y p r a w ił ich © utratę u rz ę d ó w ; zaniechali proiektu uczynienia Kas powolnieyszemi przez g ł o d , p rzy p isu ią c nie- doftatek pokarmu pomyłce i nieporozumieniu się osób , do k tórych to należało.

W ośm d n i, to ieft i 4 g o W r z e ś n i a , po p r z y ­ byciu posła do Z h e - h o l , przedftawiona b y ł a

(33)

*' ' I ' 1 • H i*/ W*łan ( Icw*i! ► »'

W ijpis z podroży do Chin.

1 59

bassada cesarzowi. 4 . ^ 4 Ten bardzo rano interessa\ ‘ ^ M f •' Ir I

o d b y w a ; a ze z w y c z a y c h c e , aby ż y c z ą c y sobie m ów ić z c e s a r z e m , kilką godzinami przj bycie

ie g o do ogrodu , g d zie audyeneye daie , uprze­ dzili ; wielu dworaków nocuie w nim pod na­

miotami. M y t a k i e , tak rano w i t a l i ś m y , i ź przed świtem ii szcze p r z y s z liś m y do ogrodu ce- sarlkiego. W ogrodzie t y m , są rozmaite gma­ c h y , ieziora i gaie ; ale w iecey tam n atu ra , niź

sztuka zdziałała. Od północy są g ó r f różnego k s z t a ł t u ; iedne zwolna spadzifte, drugie przepa­

ściami p rzed zielon e, inne znowu s p ic z a fte , flcąd c a ła okolica n.oże bydź widziana. Na z a c h o ­ dzie zaś ogrod wzgórkami otoczon y.

W (tronie północney poftawiano namioty ta- tarflcie, tem się różniące od namiotów innych

n arodów , iż są zupełnie o k r ą g ł e , uięte obłąka- i n i , i nie pctrzebuią do rozpięcia kołków. Ple­ cione są sztucznie z pręcików drzewa bambuko- w e g o i grubą materyą pokryte. W samym zaś ogrodzie ftał namiot w y ż s z y i o b s z e r n ie y s z y nad

inne. Pokry w a ło go ż ó ł t e s u k n o , a w e w n ą trz k o b i e r c a m i , latarniami dobrze gialowanemi i g i r ­ landami papierów em i b y ł przyozdobiony. Z p r z o ­

du był namiocik , po bokach którego l e ż a ł y po­ duszki: i fto ły nifkie ftały z chłodnikam i, o w o ­

cami i różnemi do posiłku rzeczami. W głębi iego b y ł tron cesarlki. C h in c z y k o w ie z o w ią ten

namiot wyrazem tatarfkim M oung-kou-beu , o k tó ­ rego znaczeniu, nie m o g liś m y powziąć wiadomo­ ści od tłumacza naszego. Poseł z dworem s w o ­

(34)

po w i ę k s z e y części T a ta ró w . Równie nieobyczny- t i i , iak w s z y s c y ich w s p ó ł r o d a c y , d o t y k a l i się nas i palcami skazywali , h k g d y b y figu ry wo- fkowe , które za pieniądze pokazuia D ale k o ssj g r z e c z n ie y s i i o b y c z a y n ie y s i Chi uczyli ow ić.

Z e zaś rocznica urodzenia cesarza

nadchodzi-I ’ J

ł a , przeto dwor bardzo b y ł 1 c z n y i św ietny. W s z y s c y x i ą ź ę t a t a t a r s c y , h o łd o w n ic y iedyno- w ł a d z c y c h i ń f k i e g o , kilku Y i c e - k r ó l ó w , w i e l k o ­ rzą d c y różnych kantonów lub wielkieh miaft , i o k o ł o 600. Mandarynów różnego ftopnia , z g r o ­

madzili sie do Z h e -h o L 9 Ci bardzo wielu mieli s ł u ż a l c ó w , ż o ł n i e r z y , muzykantów i kuglarzów. Pokazano nam posłów z t w a r z ą c z a r n i a w ą , któ­ r z y t e g o ż dnia wraz z nami mieli b y d ź przed- ftawieni. B y l i oni w długim ubiorze z aksamitu c z e r w o n e g o , z galonami złotemi w z a w o i a c h ,

b o s o : żuli o w o c drzewa areque. T a k zaś mało jeografii C h i ń c z y k o w i e znaią , iż niebyli w ftanie

nazwania kraiu t y c h posłów innym znaiomym nam wyrazem , prócz t y l k o w Chinach używ anym.

Zdaie s i ę , iż o y c z y z n a ich b y ł a P eg u .

Na pół g o d z i n y przededniem, nadiechał s p ie ­ szno na koniu c z ł o w i e k , i zaraz w s z y s c y p r z y ­ tomni s z y k o w a ć się z a c z ę l i , stąd wnieśliśmy , że cesarz wkrótce przybędzie. Od te g o m o m e n tu , głębokie milczenie n a f t a ł o , s ł y c h a ć t y l k o b y ł o opodal o d z y w a i ą c ą się m u z y k ę , a na tw arza ch w s z y f t k i c h C h i ń c z y k ó w widać b y ł o w r a ż e n i e , i a k i e , oczekiwanie n a d z w y c z a y n e y r z e c z y , spra­ w i a ć z w y k ł o . Nadiechali niebawnie pierwsi mi-

niftrowie w ż ó ł t y m ubiorze i na b i a ł y c h koniach. Zsiedli z nich

w pewney

o d le g ł o ś c i

od

cesarfkie-g °

(35)

I

W ij f is z podróży do Chin

.

1 6 1

g o namiotu ł w rząd ftanęli. Pokazał się p o ­ t e m dwór m o n a r c h y , a przed nim muzyka i o d ­

d z ia ł g w a r d y i ; nareście uyrzeliśm y samego c e ­ s a r z a , którego w o d k r y t e y i suto z ło c o n ey le ­

k t y c e szesnaftu ludzi niosło ; za nim rniniftrowie i kilku pierwszego rzędu Mandarynów. G d y c a ­

ł y ten p o c z e t k o ł o nas p r z e c h o d z i ł , w s z y c y

bili. Z a zbliżeniem się c r s a r z a . przyklęknęliśmy na iedno kolano , lecz zaraz cesarz powftać nam k a z a ł , i z a t r z y m a w s z y się n i e c o , mówił do p o ­ sła z w ielką grzecznością. O c z y i e g o , których

ż y w o ś c i i ogn>a 8 sci rok ż y c i a ieszcze zupełnie nie w y g a s i ł , o z n a c z a ły spokoyność duszy i e g o ,

3 z t w a r z y znać było , iak w młodości p r z y l ł o y - rsym bydź musiał. S z c z u p ł y , pięknego w zrofłu, miał wiele w ruszeniu powabów i powagi ; a kto- by nie wiedział, w jakim b y ł w i e k u , s ą d z i ł b y , iż w ięcey nad lat 50. nie lic z y . Ubiór ie g o nay- większą proftotę o k a / y w a ł , nie maiąc inney o- zdoby , iak wielką perłę na czapce.

G d y pomówił z lordem M acartneu , obrócił się do posłów czarnych , z któremi także nieco rozmawiał. W sz e d ł potem do namiotu i na t r o ­ nie, zasiadł. Lord Macartneij-, P. Staunton se­ kretarz legacyi , syn iego i tłumacz zb liżyli się ku le w e y ftronie tronu, co , iak nam p o w i e d z i a ­

n o , wielkim b y ł o z a s z c z y t e m \ ieszcze bez p r z y ­ kładu; reszta ambassady w p e w n e y o d l e g ł o ś c i między dworzanami ftanęła. W tem w e s z ło s ł o ń ­ ce i c a ły ogrod o ś w ie c i ł o . Czas nadzwyczaynie b y ł piękny. N ic nie przerwało c i s z y poranku , oprócz uroczyftego h im n u , którego przyiemna

(36)

1 Ó2 H u t o n j a .

m u z yk a zgadzała się z delikatnym dźwiękiem c y m ­ bałów. B ito p o t e m , Według z w y c z a i u , czofem

o ziemie dziewięćkrotnie ; dworzanie padli na t w a r z , a A n g l i c y przyklękli.

P r z y l e p i w s z y do tifonu Lord Macąrtney, , o d ­ dał cesarzow i l.ft króla W. Brytannii , zamknię­

t y w przepyszney Ikrzyneczce z ł o t e y kwadrato- w e y i dyamentami wysadzoney ; na wierzchu i e y b y t herb angieldd z emalii. Po t e y ceremonii, k a ż d y zasiadł do śniadania. Mandarynowie ie-

dni po drugich przychodzili wolnym krokiem n i o ­ sąc cesarzowi herbatę. P ierw szy niósł z ł o t y im­ b r y c z e k , drugi f iliż a n k ę , trzeci inne naczynie. N ie śli zaś to w szy flko w rękach w yn iesio n ych

nad g ł o w y swoie , i z takiem uszanowaniem zbli­ żali się do tronu , iak g d y b y na nim bóilwo s ie ­ działo. Cesarz zaś r o z s y ł a ł współbiesiadnikom sw6im na dowód s z c z e g ó l n i c y s z e y łafki i w z g l ę ­

du , to w i n o , to potraw y niektóre ze łłołu s w o ­ jego. Kazał podać herbatę , własną ręką nalaną, Lo rd ow i M acartney i innym Anglikom po l e w e y ftronic tronu siedzącym ; g d y ż na wschodzie l e ­

wa Ikona w i ę k s z y z a s z c z y t oznacza.

P r z e z cały ten czas rozmawiał cesarz z posłem; p y t a ł się go o zdrowie króla Ar^giellkiego, i dał dla niego berło z agatu białego. Podarował t a k ­

że dwa i n n e m n ie y s ze y w a r t o ś c i , iedno p o s s o w i,

Cytaty

Powiązane dokumenty

maią moc uiecla serc poczciwych', słusznie można wnosić , źe ieszcze przyczynić si§ cokolwiek mora d6 okrzesania obyczaiów przez polityczne zaburzenia

W ciągu roboty moiey, nieznane mi by­ ło przełożenie teyźe rym o twór*fluey sz tu k i, przey Onufrego Korytijńjkiego (b ).. Thom as

nikiem tego Poselftwa b y ł świekier młodego Xią- źęcia, dziś panującego ; lecz nie będzie miał ukon* tentowania, widzieć na tronie wnuków swoich, dla

jeft opasane murami, nieporządnie rozprzeftrze- nione domami zbudowanemi od panów dworlkich, odtąd iak to miafto ftalo s-ię z w ykłem mieszka­ niem Królów.. W

czego obowiązali się traktować przez czte ry dni Króla i dwór iego, ile razy miafto ich odwiedzać będzie. Dał im tenże X iąże ftraż morza , dozwa­ lając

R«ktor Uniwersytetu bezpośrednie de- penduia od Popieczyteła Uniwersytetu i iego w yd zia łu ; Dyrektorowie gimnazyów są podlegli bezpośrednie Rektorowi Uaiwersytetu

N ik t atoli przeciw niemu powitać się Sie odważył.. K onarski dopełnił tey

^Urzędnik public2ny wtenczas dopiero odezwać się powinien, kiedy przyczyna nieważności ieft iawsaa, trw ała i długie pożycie.. małżonków nie mogło ich