W A R S Z A W S K I
DZIENNIK H IS T O R Y C Z N Y , P O L IT Y C Z N Y ,
T UDZ I E ŻNAUK i UM IEIĘTNOSCL
9 T O M I I I . R O K i 8 0 i . L I P I E C,
S I E R P I E Ń,
W R Z E S IE ŃH s c studia adoiescentiam a l u n t , senectutern oble- crant , secundas res o r n a n t , adversis perfugium ac sola-
tium p r a b e n t , delectant dorni , non inapedinnt
pernoctant nobiscuui , peregrinantur , rusticantur. ’
N O W Y
P A M
I E T
N
I
' i ' " \.V * * i ' . . . * * W A R S Z A W S K I .zs
R O K i g o i . . w./l
f I * L I P I E C \ą i i ■ • i H I S T O R Y K .Wypis z podróży. Pani de Guebriant, posłowey nad-
zw.yczay.ncy do Polski za W ładysław a I V . ( * )
G d y W ła d y sła w I V . Król Polfiki, stracił w ro
ku 1 6 4 2 . p ierw szą żonę sw oię Cecylia R e
n a tę , z domu A u s t r y a c k i e g o , córkę Cesarza Fer-
dy nar ud a l i g o , a siostrę Ferdynanda I l l g o , co
mu po trzech p o ł o g a c h , i p rz e s z ło sześcioletniem m a ł ż e ń s t w i e , iednego t y l k o z o s t a w i ł a syna ; in teres domu iego i P o l s k i , k tó r y c h c ała nadzie-
ia p o le g a ła na t y m m łodym X i ą ż ę c i u , p r z y m u
s i ł y go do m yślenia o n o w y c h ślubach. Dom
auftryacki , do którego wielkości t y le się p r z y ł o ż y ł y m a ł ż e ń s t w a , ż y c z y ł sobie pow tórnego z nim
z w i ą z k u , tak d a l e c e , iż raz ieszcze c h c i a ł odno-
Lipiec *
8
o t . A(* ) + P a n i Guebrajłt , żona stawnego wpiowntka francuz* » kiego Gaebr\ant,przyprowadzita do Po'ski Maryę G o n
-* za^ę , drugg żonę IVta dy staw a / V, D żieto zamyka*
iące opis iey podróży test rzadkie : w wypisach , k tó.
re tu z mego kładziemy, znayduie si$ bardzo wiele,
2 H isto n ja .
>-I i i . j ' *- , . r ' * j ' i y
wić obietnicę ustąpienia mu Xiest\v Opolskiego i Raciborskiego, których przyrzeczenie nakłoni ło go do pierwszego małżeństwa.
Lecz ta razą przemogła skłonność nad inte res, i na nowo zaczął myśleć o poieciu za małżon kę Maryi z Gonzagów Xiężny Newerskiey, córki nieboszczyka Xięcia Mantuańskiego. Piękność iev
zachwalona mu była o d d a n a Zawadzkiego, ślach- cica polskiego ; umyślnie go był do Francyi wypra w ił po iey portret, i ten go przywiózł. Fatalność iakaś niezrozumiana , zerwała wtedy to zamęście, tak pożyteczne dwóm koronom. Lecz gdy się po dała zręczność ślubów powtórnych, odnowiła sie
w Królu polftim chęć pierwiastkowa: odezwał się do Króla franęuzkiego i matki, iego re^enfcki o tew* O O w X iężniczkę, ich krewna. Przyrzekli mu is\ z posa* giem siedmiukroć sto tysięcy talarów, za który zaręczyli , albo raczey za dług własny przyieli : bo interesa domu Newerskiego, nie dozwalały mu wtedy tak znaczney opłacić summy.
Hrabia Gerard Denhoff woiewoda pomorski, przybył morzem z Polski do Francyi, iako wiel ki poseł dla zatwierdzenia tego małżeństwa, któ
re od Króla francuzkjego i matki iego podpisa- nem było w Fontaineblau , 26. Września roku 16 4 5 . Za powrotem Denhoff a , Król polski w y słał dwóch posłów dla Wzięcia ślubu z Królowa iego imieniem, i przywiezienia iey do Polski, to jest .* Biskupa Warmińskiego Wenceslawa Le szczyńskiego , i Krzysztofa Opalińskiego Hrabię
na
Bninie Woiewodę poznańskiego; obu znakomi-f ^ \ • • « •
mó-wili. Mieli oni z sobą dwór bardzo w i e l k i , z ło żony z znaczney liczby ślachty, kształtney i ftroy- ney: oprócz tego przybyło z niemi wielu panów kraiowych, których wspaniałość dodawała blasku temu poselstwu. Zadziwiła Paryż okazałość ich wjazdu ; liczy go za pierwsza z rzeczy osobli wych wieku naszego, którey pamięć nie zginie. Opisywać wjazdu tego nie b ę d ? , bo nie nale ż y do m ateryi, którąm przedsięwziął, a cała
Europa czytała dokładne o nim doniesienie , ia- ko tez o .wsźelkich ceremoniach tecro sławnegoo t) małżeństwa. Co mnie się t y c z e , przedsięwziąłem tylko ciąg iego dalszy, to iest: podróż K rolowy polskiey, podczas którey miałem honor służyć Pani Marszałkowey de Guebrbant postowey wiel- kiey francuzkiey, wyznaczoney aby odwiozła Kró lowa polska do państw iey męża.
W X X « / w
Królowa polska, odebrawszy honory nadzwy- czayne od Króla i Królowey Regęntki, matki ie
go , xiażnt krwie, słowem; całego dworu i kró lestwa , nieoszczędzaiących potęgi , ani uprzeymo-
ści s w o ie y , aby okazać, ile to wielkie małżeń stwo i małżonków cenili; wyiechała z Paryża ^ 7 , Listopada o trzeciey po południu. Król i
Króio-0
wra matka iego w towarzystwie Xięcia d'Angauen
i znakomitszey ślachty dworskiey, zaiechali po ńia, rozkazawszy wszystkim gwardyom, by iey towarzyszyły aż do miasteczka Saint.Denus
9
toiest regimentom gwardyi francuzkiey i szkockiey, stu szwaycarom , muszkieterom, lekkiey iezdzie I pancernym. Znaydowalo się i miasto prowadzo ne od Xiecia de Montbason rządcy Paryża i pro- w in cyi, w którey się to miasto znayduie. Lecz
A %
Podroż P . de Guebnant do Polsku
g
4
/ »•
Hutonja,
całe to mnóstwo , nie wyrównywało w liczbie młodzieży, która raczey, przez poszanowanie, iak
ciekawość, zadała należeć do tak pamiętnego wy- iazdu. W ydała się w tak znakomitem zdarzeniu,
W całey swey okazałości potęga tego wielkiego
miasta ; a wśród pomieszania tylu różnych mie szkańców iego , uderzył cudzoziemców porządek
rządu naszego. Ciągnął się on od pałacu Królo- w e y polskiey, zawsze wśród więcey iak dwunastu rzędów osób, cisnących się po ulicach: k tó re , prawie zewsząd o ta czały k a re ty , tak patrzącemi ©kryte , że ich wcale n ie b y ło widać. D r z w i , (kle
py , o k n a , pełnemi b y ł y : w różnych mieyscach mieysca okien ; nako- niec, ażeby łepiey wydać gmin niezliczony ludzi wszelkiego rodzaiu, powiem: iż dnia tego Paryż zdawał się bydź mieyscem zjazdu całego świata.
Przybyw szy do bramy S. D ionizego , Królowa P o ls k a , wystrzałem z armat pozdrowioną zosta ła. Zdawał się on bydź znakiem ostatniego po żegnania; lecz Król i matka i e g o , chcąc nadzwy- -cza-yney ku niey użyć uprzeymości , odprowadzi
li ią za przedmieście, aż do wioski La CliapeLLe.
Ł z y ostatnim siobopólney żałości stały się t ł u maczem. Po tem rozstaniu puściła się Królowa
polska, ku miasteczku Saint Denys z dworem w y znaczonym cd Króla do iey s ł u ż b y , i z damami, którym przywiązanie do iey osoby nie pozw oliło tak prędko z nią się rozstać. Niektóre przez dni kilka t o w a r z y s z y ł y i e y , inne aż do granic fran- cuzkich. Zatrzymała się w Peronie, do 6. G r u dnia, czekaiąc na panią marszałkowa de Guebriant:
tę własne iey interefsa dni kilka po w yiezd zie
* 0
Podroż P. de Guebridnt do Polski.
5
Królowey zatrzymały w Paryżu. W y s y ł a ł ia Król francuzki do Polski w charakterze p o sło w ey ex- traorclynaryyney i ^ochmistrzyni Królowey. Ten honor, choć tak znakomity i nadzwyczayay niezadziwił bynaymniey tych , którzy ią osobiście zn aią. Odtąd iak Francya ftraciła iey m ę ż a , marszałka de G uebriant; zacna ta wdowa pędzi ła od dwóch lat życie ustronne , i tak ie flcon-
czyć myślała. Lecz pamięć tylu dobrodzieystw odebranych od Króla i Królowey matki i e g o , mia nowicie zaszczytów pogrzebowych, które tak wspa
niale dopełnić dla iey męża k a z a l i , przymusiła ią bydź posłuszną ich w o l i , i p rzyiąć u r z ą d , do którego powoływać ia raczyli, iak naypocblebniey- szemi listami. Tow arzyszyli także Królowey po słowie p o ls c y , lecz z mnieyszym dworem, iak go mieli w Paryżu, odesławszy morzem cześć zna czna swoich ekwipażów.
Odbierała Królowa polska we wszystkich mia- ftsch francuzkich honory równe t y m , k t ó r e się
własnym oddaią monarchom : również przyięta
Z G s t a ł a we Flandryi, imieniem Króla hiszpańskie
g o , choć wtedy będącego w wroynie z Francyą, Niemnieyszey i w Hollandyi doznała uprzeymo- ś c i , którey zwiedzała pryncypalne miasta. A g d y posłowie polscy naglili iey podróż, musiała na
wet odmówić w Amszterdamie bal przygotowany dla siebie od Xięcia Giuilhelma d’ Orange. W dal- szey podróży Xiążęfca , przez których ftany przejeżdżała ■, iako też i miasta anzeatyckie, i te co Szwedowie trzymali , ubiegały się do nayoka-zalszego iey
przyjęcia,
choć kray ten wiele od woy-6
Iliftonja.
cznia do Hamburga : zimno tak srogie b y ło dnia tego , iż ieden z lokaiów przeziębiony umarł w k i l
ka godzin po iey przyieździe.
Chociaż Królowa śpieszyła swa podróż, ile tego , tak ostra pora roku dozwalała ; Król pol- ifki nie odbieraiąc żadney wiadomości , ani od niey,
ani od swoich p o s łó w , których listy na czas nie z d ą ż y ł y , zniecierpliwiony , wątpiąc nawet , c z y z Francyi wyiechała ; w y s ła ł na zwiady różne o- s o b y , między innemi Pana Przerębśkiego dworza nina swego , z rozkazem , żeby iechat dopóki iey
nie spotka, a sam się przeniósł do N iep orętu , o t r z y mile od Warszawy na gdańską drogę. Lecz panujące zimna odnow iły podagrę , na którą nie
kied y zapadał , i inna iakaś słabość p r z y łą c z o na do te y choroby, przymusiły wrócić się do
W a r s z a w y , w ie c e y ieszcze uiespokoynościa , iak chorobą dręczonego. Tymczasem w y s ła n y Prze- r c b s k i, przebył M a z o w s z e , P r u s y , Pomeraniią,
X ię s tw o Meklemburskie , i prawie całkowicie H o l s z t y ń s k i e , aż do Hamburga , gdzie dowiedziawszy się o bliskim Królowey przyiezdzie, zatrzymał się, ezekaiąc na nią. Oddawszy list Króla, prosił i- mieniem iego Pania marszałkowa de G uebriant, aby podróż Królowey przyśpieszać chciała. W tym zamyśle zerwała Królowa kontrakt z nieiakim ic R o i , który iey koni i poiazdów dostarczał, co było przyczyna zobopólney ftraty i wielkiego nie
• /
Podroż P. de Guebriant do Polski.
7
\v c£asie pozwolonym : (albowiem Polacy, trochę zabobonni, źle wróżą tym małżeństwom , które się zawierają w czasiech zabronionych) : upewniła go o r a z , że przepisanego traktu od Przerębskiego, trzymać się bedzie. Jakoż puściwszy się w dal szą drogę 21. Stycznia przebyła miasto Lubekę,
Xiestwo Meklemburskie, miasta Wismar i Ros
-7
b a c h , Pomeranii a , wszędy iak naywiększe odbie- raiąc honory. W Dcmin zaiechał iey drogę Pan
Platenberg koniuszy nieboszki Królowey pol- s k ie y , przeznaczony do równeyże usługi u dzi-
sieyszey; wysłany był od Króla z trzema karetami , które zostawił w Anklan , przywiózł z spba list od niego do Królowey, z wielą rękawkami, be-
kieszkami , kołpaczkami z soboli , i innemi futra m i, które Królowa damom i pannom dworskim, do woli rozdać miała. Znaydowała się dla Kró low ey suknia szkarłatowa , z guzami z ł o t e m i , marmurkanii podbita. W y ie c h a ł także z Gdańflca aż do Anklanu , przeciw Królowey Pan de B r e g i, nominowany wielkim posłem frarkcuzkim , na to małżeństwo ; w Anklan także Królowa znalazła przysłane sobie od Króla t r z y k a r e t y , z których
iedna dla niey przeznaczona , zaprzężona była sześć ia końmi tarantowatemi z grzywami i ogo nami czerwono farbowanemi : posłała ią potem w prezencie J^iężnie de Condć przez Biskupa
o' Oj ~ange.
3
Historija.
I
marszałka korony polskiey, do domu i herbu Gon zagów. Ten Pan chcąc naypierwszy oświadczyć Królowey radość swoię z małżeństwa, co go nay- bliżey dotykać zdawało się , w ięcey iak sto mil francuzkich uiechał z W arszaw y do Costina,
żeby pierwszy zabiegł drogę Królowey. Przybyła z nim zona i e g o , która pochodzi z krwi X ią ż ą t mołdawskich, i p rzyw iozła z sobą syna iedyna- ka z pierwszego małżeństwa z domu Przergbskich.
Wspaniale ftroyni byli ; sama miała głowę o k ry tą wieiką liczba pięknych pereł i dyamentów z o- gromnym łańcuchem i podobnemiż kokardami. T o w a r z y s z y ł o im pięciuset iazdy w naywiększey liczbie ślachty foremnie ubraney, którzy się za przyjazdem Królowey uszykowali u bramy mialta. Margrabina była w sankach ciągnionych sze- ścią pięknemi k o ń m i , okrytemi lampartami i t y grysami ; miłe ich nader przyięła K r ó l o w a , i o-
świadczyła margrabiemu , że imie Gonzagów nie będzie iedynem dobrodzieystwem, które Myszko
wscy od domu iey odbieraią, ieżeli się iey zda r z y odwdzięczyć mu dowody tak widocznego ku
sobie przywiązania. Tow arzyszyli iey odtąd aż do W a r s z a w y , ftaraiąc się iak nayusilniey łaskę
ie y pozyskać.
Nazaiufcrz 26. Lutego w Stagin doszła Królo- lo w ą wieść pierwsza o słabości iey m ę ż a , listem,
który odebrał Pan Wilborski ślachcic polski , co iey w drodze s ł u ż y ł za koniuszego : lecz że da ta listu tego ftara b y ł a , nie traciła nadziei,
wi-( ' ) Zdąie się , iż w całym ciągu tey podróży ,
Podroż P . de Guebriant do Polski.
9ś W '
dzieć go wkrótce w G d a ń s k u , w lepszem zdro wiu. Ruszyła dnia następującego do Z a g a ty tz ,
o sześć mii stamtąd, lecz uwiadomiona przez fta- nowniczych o zbyt szczupłym i niewygodnym pomieszkaniu w Z a g a r ijtz , zatrzymać się w Stol- pen musiała : wkrótce potem p rz y b y ły tam w i e
ści zatwierdzaiace chorobę Króla. Prosił on
Kró-C V
Iową listem ręką kanclerza pisanym, aby czeka jąc polepszenia zdrowia i e g o , chciała zatrzymać się w Laum burgu, a to aź do kwietniey Niedzie
li, dnia przeznaczonego na iey wjazd do Gdańska, gdzie małżeństwo ich obchodzone bydź miało ę o dopełnieniu Wielkonocnego Nabożeństwa.
Królowa polska umiała pokryć niesmak, który wieść ta iey sprawiła. Laumburg jest pierwszem miastem polskiem : zdawało się wiec , iż dobro wolnie chciała zacząć bydź posłuszna tam, gdzie
się iey panowanie zacząć miało , chociaż ż y c z y ła znaydować się przy osobie Króla, by go sa ma w słabości pilnować mogła. Co się nas t y cze, wielu nie kryło niemiłego uczucia , ilcarźy- liśmy się głośno na nieszczęście , co nas z a t r z y
mać miało w mi żerne m miasteczku, po ty lu w y , cierpianych niewygodach podróży,: w którey wię- cey doznaliśmy trudów, iak zabaw, lecz s z c z ę ściem wszystko się na obawie próżney {kończyło.
i o H is to n ja .
win p r z y c h o d z i ł : iednak zostawał ieszcze w
War-I
szawie , dokąd zapraszał Królową po kilkodnio w ym spoczynku , nie iuż w Laumburgu , lecz w Gdańflcu. Miał mieć llaranie o iey przyięciu W tem mieście, wysłany na przeciwko niey Xiążę
Karol brat królewski : oraz aby {kończyła karna w ał w zabawach ftosownych do czasu i o k o li czności , tak szczęśliwego zamęźcia.
Królowa polska ivjeidźa do stanów męża swego. Prasy, królewskie.
/
Gdybym się trzymał dawnych granic Pomo r z a , powinienbym obiąć w nie Laumburg ; bo takiey był ten kray rozległości aż do śmierci o- ftatniego Xiążęcia swego, który posiadał to mia- fto , iako hołdownik polski. L ecz ponieważ dziś iest złączone z Prusami królewskiemi , to iest : z tą częścią Prus , która, w podzieje tey prowin- c y i z Margrabią Brandeburskim, Polszce się do-
ftała : mniemam, iż ią odtąd do tego kraiu prz};-- ł a c z y ć należy, a granice Pomeranii kłaść u rzeki
L ip e n , płynącey z dwie mile za Laumburgiem. Podług mego zwyczaiu mówiłbym tu o Prusach, lecz odkładam to do osobney x i ą ż k i , o Królestwie polskim , która iść będzie zaraz po opisaniu p o dróży naszey i wesela Królowey , wprzód nawet nim przystąpię do powrotu Pani marszałkowey
de Guebriant do Francyi przez W ę g r y , Austryą, S t y r y ą , Fryol i Włochy.
Królowa polska ubrawszy s ię , siadła do swey l e k t y k i , a uiechawszy milę , zatrzymała się wnie- wielkiey równinie, którą fkrapia ftrumyk rzeką
Podroż P. de Guebriant do Polski
.
11
Lipen zwany, mniey dla swoiey ogromności, iak że Polskę od Pomeranii graniczy. Tam czekał na nią Hrabia Denliojf i J>aii Gebieski sekretarz wielki koronny, na czele pięciuset karabinierów, dwóchset muszketerów , i dwóch półków iazdy błękitno z czerwonym ubranych. Jak tylko lek-
tyka widzieć się dała , zsiadłszy z konia przy bliżyli się do powitania Królowey. Pierwszy pro s i ł , aby raczyła przyiąć usługę iego , iako mar szałka iey dworu , którego to urzędu z n a k , laskę czarnym ax>miiteni i dyamentami o k r y t ą , z ł o ż y ł ,
( a b y ią z j e y rąk odebrał) iuż sobie daną od Króla w nadgrcdę zasługi , mianowicie posel stwa do Francyi. Gębieski kanclerzem iey o- znaczony, zabrał głos potem i całą mowę w tych krótkich zamknął słowach : „ Intende , pi osp.cre ■proccde , et regna. „
Zimno srogie czuć się nam dało z Hamburga
aż do Stolpen, gdzie wielkie mrozy panowały od czternastu tygodni. L e c z gdy się Królowa zbli ż y ł a do państw męża sw ego , ułagodziło się po w i e t r z e , i nad wszelkie spodziewanie, spadł ma ł y deszczyk: iakby wróżba s ło d y c z y owoców tak. znakomitego małżeństwa. Pograniczny ftrumyk > którego lod y po części o d w ilżo n e , po części po
łamane b y ł y , w y l a ł trochę z ftrony pruskiey. Przeprawiaiąc się przez niego Królowa panować zaczęła 8- L u t e g o , o godzinę 4 t e y z wieczora.
O pół mili stamtąd czekał na nią Leiu Sapieha
cztery tysiące ludzi powiększey części ślacbty , w szyscy konno: ieszcze zapewniano n a s , iż to nie był z w y k ł y dwór iego , łicznieyszy w innych okazyach. Reszta się Ikładała z Kozaków i T a
tarów, iazdy i piechoty, przybranych w je g o bar wę , c z e r W o n ą z zielonym. W y sła n y by ł od
JVla-%
dyslawa
1
F. iako poseł nadzwyczayny do p r z y jęcia Królowey na granicy. Czekał na nię przed namiotem pysznemi obiciami perskiemi o k r y t y m , wraz z Biskupem kuiawskim dj/ecezalnym Prus całych , który miał witać Królowa imieniem fta- nów królestwa ; liczni także ludzie iego ftali z sa- piehowskiemi w szeregach koło namiotu: między innerni znaydowały sie chórv różne trebaczów i• /% J S j . N w
Sur maczów p o l s k i c h : m u z y k a , k t ó r a się dobrze,
osobliwie na w o l n e i n powietrzu w y d a i e . T e sie
słyszeć dały, gdy Królowa w y s i a d ł a n i e o p od al od
namiotu, na suknie umyślnie do tego r o z b i t y m ,
wraz z m a r s z a ł k o w a de.Guebriant, Panem de
Bri-S0 1
g i posłem francuzkim i Biskupem d' O rangę.
Rękę i e y pocałowaszy Sapieha , witał ią w ł o
skim ięzykiem , imieniem Króla. C o mnie się t y cze osobiście, dodał: wiele winien iestem łasce k r ó le w s k ie y , że mnie tak znakomitym zaszczy
ciła urzędem, który mi zdarza poznać przed inne- m i , wasza królewska‘‘Mość- Jeżeli ta łaska prze chodzi moię wartość, nie iestem iey niegodnym
przez cheć gorliwą poświęcenia W. K. M. uniżo nych posług moich. G d y ł k o ń c z y ł ; Biskup ku
jawski m ó w ił, imieniem lianów i królestwa o g ó l nie. Miał długą mowę łacińską pełną poszanowa nia i wdzięcznych dla Królowey wyrazów, aby iey dać poznać z jaką radością wszystkie ftany
flcie przyymuią K ró lo w ą , z którey cnót i p r z y miotów znakomite obiecuią sobie korzyści. Biskup
d' O ranie odpowiedział Króiowey imieniem , nie- mnifcy wymownie ; fkończył zapewniając, iż przy
bywa z sercem równie m a t k i , iak Króiowey, i że przyłozyć się do szczęścia Polski iest naygoręt-
szym iey życzeniem. • '
W jazd do Laumburgu.
\ I
Podroż P . de Guebriant do Polski.
1 3
%
Po Ikończonych mowach , Królowa wsiadła do poiazdu , a ujechawszy dwie mile , pr?,y
pocho-y • - O L
dniach ftauęła w L au m bu rg u ; mieszkańcy, któ rzy byli pod bronią , dali ognia za iey p rzyb y cie m , a gdy wjeżdżała do zamku, witaną była wystrzałem dział pom n ieyszych , potem od mu zy k i królewskiey, która na galeryi zamkowey s ł y
szeć się dała. G d y Królowa wysiadała, szedł przed nią D enhojf z laską marszałkowską , a W o jewodzina pomorska w d o w a , pocałowawszy iey rękę , przyięła u schodów imieniem Króla , iako wyznaczona za pierwszą damę do iey dworu. Ten iest n a y w y ż s z y urząd przy polskich Królowych. Miała z sobą córkę świeżo wydaną za syna w ie l kiego kanclerza Ojsolińskiego. Zięć z nią przy-
iechał sprawować urząd wielkiego podczaszego Króiowey: iako tez ftarosta ł o m ż y ń s k i, aby był krayczym Jego królewskiey Mci : 1 kilku innych. Królowa przyszedłszy do pokoiu audyencyi , usia
dła ; a o bok niey marszałkowa G u ebrian t; na tychmiast wielka liczba ślachty prezentowała się
14
Ristonjci.
z ł o t e , srebrne, jedwabne, podbite sobolami , lub rysiami, z dyamentowemi guzami, czapkami mar- murkowemi, szponami złotem i , lub z drogich ka mieni , przy kitach bogatych i piórach , których oszacować nie zdołam.
Królowa polska znalazła w swoim pokoiu stół wspaniale zastaw iony, lecz znużona droga i cere moniami , spocząć wolała. Urzędnicy królewscy mieli rozkaz traktować w szystk ich , co się z Kró
lową znaydowali : dla tego znaleźliśmy zastawio ne w sali dwa ftoły, na przeszło sto dwadzieścia osób ( wielkie ftoły są zwyczaynemi w P o l s z c z ę ) ieden dla dam i panien, drugi dla kawa lerów francuzkich i polskich, którzy się tam z n a y dowali podług swey rangi, trzeci dla służby Kró-
łowey. W id zieliśm y, iż żądano wezwać nas do tego bankietu, lecz daliśmy dó zrozumienia , iż prócz tego , żeśmy dotąd nie iad ali, iak u ftolu pa ni marszał kowey, zb y t nas głód p r z y c is k a ł, aby śmy mieli dzień ten zakończyć na reprezentncyy- ney uczcie. Przygotowanie potraw pięknem bar dzo b y ł o , i tak dobrze ft r o y n e m ♦ iż się z nim ludzie królewscy nie próżnie c h w a lili, bo porzą dek i zastawa, równie pochlebiały oczom i sma kowi ; lecz c i , którzy zakosztowali p r z y p r a w , nie bardzo sie do nich wracrli , i wkrótce dzi-s/ wnic się poskromił apetyt naszych Francuzów.
Przybyli do nich P o l a c y , nie byli tak Ikromne- n e m i, głośno chwaląc obfitość k o r z e n i, szafranu, i s o l i , których nie Ikąpili kucharze. Łatw iey b y ł o im w y z y w a ć naszych na z d r o w i a , iak naszym te przyymować i oddawać. Ciekawość kilka ra
z y przywiodła mię do tey sali. Zaręczyć mogę „
Podroż P , de Guebriant do Polski.
1
5
ze nigdy obraz kananeyskiego wesela lepiey mi się nie zdał wydanym , bo półmiski i osoby, z a wsze b y ł y w j e d n e y postawie. Na pasztetach po większey części z ł o c o n y c h , znaydowały się figu ry z w i e r z ą t , z których się (kładały, wiernie w y obrażone własnemi piórami , lub siercia odziane. T a ż postać i półmisków była. W s zystk o doiko- nale i porządnie ukształcone na drótach. Widok takowy uderzał o c z y , tymczasem muzyka , k t ó ra się znaydowała na drugim końcu s a l i , bawiła umysł i ucho. W e t y z rozmaitych cukrów, kan- dytów i konfitur złożone , iako też i z pewnych marmolad, prawie nietknietemi zostały. Ile Fran cuzów stamtąd uciec m o g ło , przybiegło do na szego ftolu, gdzieśmy iedli mięsa po francuzku przyprawne , które nam dostarczali Polacy.
Dziewiątego dnia z rana Królowa wyiechała z
Laumburgu do N e u sla tu , gdzie po czterech mi lach d r o g i , iłanęła około piatey w wieczór. Jest to mała mieścina świeżo zbudowana, i dotąd nie-7 c Ikcmczona, drobne iey domki żadnych ekwipażów przyiąć nie m o g ą , te do poblizkiey wioski ode słać musiano. Niektórzy z naszych poróżnili s\e
ko-s 5 H isto ry a .
biety, nie mówią t y lk o po polsku : są w s z y s c y Katolikami , iak w Laumburgu , gdzie Krolowa mszy słuchała. Obrządek publiczney Religii rzym-
fkiey , przywróconym w nim z o s t a ł , przez Króla polskiego, odtąd iak iest iego panem.
X iąze K a r o l, brat Króla polskiego , zjezdża naprzeciw Królowey.
Nazajutrz Królowa wyiechała z N eysztatu , 0 godzinie dziew iątey, maiąc nocować o ośm g o
dzin stamtąd, to iest w Opactwie oliwskim o dwie mile od Gdańska. Dowiedziała się , że Xiążę Ka~ rol brat królewski , miał tam czekać naiaię, o czem także uwiadomiony P. de B rig i poseł fran- cuzki , m y ś l a ł , iakby utrzymać rangę » którą so bie należytą mniemał. Mówiono o tem z jedney
1 drugiey Itrony. Polacy byli za bratem Króla s w e go ; dodawała Królowa, iż b y ł synem nie ty lk o obieralnego Króla, lecz dziedzicznego, a to z po wodów Szwecyi : wiele rzeczy odpowiedzieć mo żna b y ł o , d l a t e g o też sprzeczka trwała d ł u g o ,
i nieraz się ponawiała. Królowa prosiła Pani dc Guebriant, by się do niey nie wdawała ; a Hrabia
JJenhoff, posłowie cudzoziemscy i panowie polscy, p r z y r z e k l i , iż zachowane bedą h o n o r y , należne iey urzędow i, nie tylko iak nadzwyczayney po- s ł o w e y , lecz oraz ochmistrzyni Jey królewskiey M c i , a to podług dawnieyszych przykładów; mia nowicie Arcyxiężniczki Insprudzkiey , która p r z y wiozła nieboszkę K r ó l o w a . Wśród tego hała su przyszło do g ło w y iednemu z Polaków, powie dzieć : iż to nie było mieysce właściwe do ukoń
Podroż P. de Guebrlant do Polski
i
czenia te y kweftyi, która wprzód ułatwić należa ło. W s z e l a k o , gdyby tego koniecznie X ia ż e K a rol żądał , mógłby słusznie brać krok panu dc
B rig i , choćby nawet prawa do tego osobiście nie m ia ł; z j e d n e y ftrony, iako w y s ł a n y , aby mieysce Króla zastęp ow ał, z d r n g i e y , ponieważ; Pan de B r i g i, nie z ł o ż y ł iesżcze listów kreden- c y a ł n y c h , i nie b y ł przyjętym u dworu , iako po
s e ł francuzki; charakter iego b y ł taieinńica dla publiczności: że gdy ten u dworu okaże, żądania
iego wedle słuszności rozwiązanym zostanie; cho ciażby t o było rzeczą niesłychaną , żeby p o sło w ie (ani nawet Pspiezki, ieśli nie L e g a t ) spór wiedli o rangi, z tym xięciem i bracią iego. C o zaręczali w s z y s c y panowie p o l s c y , obiecuiąc dać tego świa dectwo na piśmie. Wracam do rzeczy: Xiąże K a r o l , Biskup-płocki , brat Króla polskiego , czeka£
na Królową w domu, który się na drodze zn ay-
clowni, o dwie mile od O l i w y , poniżey wioska
Muteryii. T o w a r z y s z y ł o mu tysiąc karabinierów* w łosicach i szkarłatowvch sukniach.
Królowa p rzyb yw szy pod ten dom, pozdrowio na została siedząc w l e k t y c e , z którey gdy zsia dła, zaprowadził iądo sali, gdzie miał do niey m o wę po łacinie, Jfiedrzey. L eszczy ń sk i, Biskup kamie-
niecki, i podkanclerzy koronny; Biskup d’ Qran- ge odpowiedział za K r ó l o w ą , i odniosł pochwa łę godną swey w ym owy. Po ukończeniu tych cei'e~ rnoniy, Królowa wsiadła do swego poiazdu z Pa nią de G uebriant: iazda Xiecia Karola b y ła na czele , on sam iachał za Królową z posłami i ca~ łyrn dworem aż do O l i w y , gdzie się z nią p o że g n a ł , śpiesząc na noc do Gdańska. T y m czasefil
Opat 2 całem swoiem Duchowieństwem , przyjął: Królową u drzwi klasztoru , i zaprowadził do Ko-
i c i o l a , gdzie Te Deuin śpiewane b y ł o , przez muzykę królewską » umyślnie na to z Gdańska
przysłaną.
■
Królowa Polska w Opactwie Olituskiem.
G d y Królowa weszła do pałacu Opata , co się Wspaniałym nazwać może , Wojewodzina pcmor- Ika pierwsza z dam dworskich K r ó io w e y , prezen towała iey pięć panien polskich, przeznaczonych do iey usług.' te pocałowawszy rękę K r ó i o w e y , z a c z ę ły swych obowiązków dopełniać, są one za wsze wybierane z pierwszych familiy, i z w y c z a y - nie z córek nayznacznieyszych urzędników ; nay- moźnieysi panowie zw ykli brać żony z pomiędzy
nich. Takowe małżeństwa nie są bez wielkich ko rzyści , iakiemi są urzędy i s ta r o s tw a , bo tym sposobem nayłatw^ey i naylepiey Królowie i Kró lowe polskie nadgradzać mo-gą. Stróy tych pa nien był nader b o g a t y , suknie ich z m ateryy wschodnich z ł o t y c h , z półwęgierkami , naksżtałt kamizelek, wykładane sobolami. Prócz łańcuchów
i
kanaków z drogich kamieni, zdobiły ich g ł o w y sznury perłowe i dyamentowe. Pan Platenbergkoniu,szy K r ó io w e y , prosił iey, abyprzyiąć r a c z y ła usługę ośmiu młodych p a z ió w , których iey Król przysłał. Ci byli , co cło urody i zacności równie wybrani. Nosili kolory K ró la , to i e s t , suknie z axaniitu karmazynowego, szamerowane srebrem, i płaszcz białym atłasem podbity ; lecz potem wzięli kolory K r ó io w e y , to iest,, ajcamit
Podroż P. de Guebriant do Polski.
tg
błękitny z pasamanami złotemi. Stróy ich b y l francuzki.lViaxd Króloweij. do Gdaiijka.
W oftatnią niedzielę zapuftną iedynaftego Lu- tego 1 6 4 5 . r o k u , Królowa maiąc wjeżdżać do
Gdańlka, słuchała mszy ranney chcąc bydź g o to w ą na dziesiątą godzinę. Uradziła z Tanią Mar-*
szałkową de G uebriant, całą tę ceremonią zofta* wić Polakom, p o n ie w a ż , ile z niemi bvło Fran c u z ó w , zbyt szczupłą zdawaliby się garftką p r z y tak liczney ślach cie, która przybywała z świeże-
mi ekwipażami, dla przyjęcia Królowey swoiey* i dla okazania narodowey wspaniałości. C o iak my, uczynili ci w s z y s c y , którzy przybyli z Fran cyi z Posłami , nawet część karet francuzkich zoftała się do iutra w OLiwie.
Xiąźe Karol, który wrócił z Gdańfka, aby tam wprowadził K rólo w ą, wyprawił przodem karety przeznaczoną do iey wjazdu, wsiadła do niey 9 Marszałkową de Guebriant. Powoź ten b y ł o g r o mny i wyniosły , nakształt tryumfalnego wozu „
zewnątrz gładkim błękitnym axamitem, wewnątrz srebrną litą materyą w y b ity , a zewsząd franzlami i szerokiemi galonami srebrnemi o k r y t y , g a ł k i , ćwieki, i to w s z y f t k o , c o wierzch karety wspiera,
srebrnem było. Slachta poilka poprzedzała W
swych poiazdach, za któremi prowadzono konie ich paradne. Za Królowa s z ły karety Pań poł- fkich. Córki ich zabrały z sobą synowicę Mar- szałkowey de Guebriant.
20
H i s t o r i j a.
żem ią dobrze w i d z i a ł ; tak uderzyła o c z y moie. Chociaż ten wjazd trwał godzin ośm , minął dla nas iak błyfkawica. Niepodobieńftwem zdaie mi
sic
wyszczególnić porządek tego p r z y ję c ia , d ro gie u b i o r y , pyszne ftroie koni pańlhv Polfie ich każde z nich powinnoby tu mieć mieysce osobne, aby dać poznać wspaniałość dnia tego. L e c z z b y wami
kolorówi
wyobrażenia, żebym to mógł d o brze dop ełnić, dlaczego chciey przyiąć c z y t e l niku , te proftą powieść, a raczey rys nagi rzeczy.Wjazd się zaczął o wielką mile od Gt/ańfka, gdzie Królowa Pollka przybyć nie m ó g ł a , iak po drodze pięciogodzinne}’. Przebyła ią prawie wśród kilku wcyfk , bo zewsząd widać było piki , kara
biny i iazde •’ a całą okolice o k r y w a ły bataliony infanteryi i półki konnych. Zd aw ało s i ę , że nietylko Gdańfk w ysze d ł naprzeciw niey ; lecz że Pollka cała p rzybyła tam na uczczenie swoiey Kró- ło w e y : iednakże wszyftko to Jżołnierltwo fkła-
dało się ty lk o z służby nadworney X cia Karola , iako też Bifkupów i Senatorów, którzy z nim z miafta przyiechali. Pierwszy widok, któryśmy uy-
rzeli, było czterdzieści ośm chorągwi w szyku, ka żda o itu dwudzieftu ludzi, w rozmaite przybranych
k o l o r y , z sztandarami i na nich napisami łaciń- łkiem i, które acz r ó ż n e , zawsze uroczyftość dnia tego oznaczał}'-. Ubiór ich był dość porządny na
żołnierzy, nie tak iednak wyszukany, aby mniemać można, iż więcey pokładali w swych ltroiach, iak w męzkiey poilawie. W tymże szyku znaydowa-
ł o się dwieście trzydzieści karabinierów, po fran- cuzku w szkarłat ubranych , i sześćdziesiąt ich pa-
chołi.ków na koniach, Nadepnie widzieć się dało
I
czteryfta kawalerzvftów Gdańfkich, z których dwie ście piędziesiąt młodych ludzi bezźennych : re szta go sp o d a rzy, w s z y s c y ogólnie wybrani z cel-
nieyszych o byw atelów i kupców miafta tego. Ubiór ich b y ł niemiecki z sukna c za rn e g o , katanki p o
dobnego axamitu. Mieli g ł o w y nakryte kapelu szami kaftorowemi, podpiętemi z jedney ftrony , nad któremi wrzn osiły się pióra białe i czai ne> w i
siały im u szyi łańcuchy z ł o t e , a na nich klucze do piftoletów. Siedzieli na dzielnych koniach , kulbaki i czapraki po Aviększey części srebrem haf towane mieli , nagłówki równie okryte. Słowem ciężko widzieć ślachte lepiey ukształconą i zrę- cznieyszą na koniu, iak ten ftan m i e y l k i , k t ó r y sie rodzi w źołnierfkiem ć w i c z e n i u , do czego ieffc. mu bodźcem miłość wolności.
Obok tych ftało trzyfta dragonów W cijchzra, błękitno ubranych; ftu pikami, reszta muszkieta mi zbroynych. Potem trzyfta ludzi Biflcupa War-
mińfkiego , to ieffc, fto ja zd y , fto dragonów, i fto węgierfkich hayduków (ieft to fi;raź piesza w bar wę przybrana), mają topory , szable i karabiny
gwintowe, z których kulą o pięćset kroków' z r ę cznie bardzo ftrzelaią. Nąkoniec ftało trzyfta innych , przez połowę hayduków , przez p o ło w ę
dragonów, w barwie Biflcupa Kamienieckiego, Pod kanclerzego koronnego. Po tych szyk trzymała gwardya Xiąźęcia Karola, fkładaiąca się z dwóch, set kozaków , trzyfta hayduków iasno - błękitno ubranych; za nią naftepowali dworscy naypier- wszych senatorów, urzędników i panów Polfkich, między któremi wiele się ślachty znaydowało. Z j a z d y , kozaków, hayduków, i dragonow , nayo-kazalszemi adało mi sie dwieście hayduków i
22
H i s t o r y ci
gonów czerwono ubranych , Ikładaiących ftraż or- dynaryiną Xiążęcia Stanisława Alberta Radziwiłła Kanclerza Litewflciego.
Cała ta milicya zabrawszy mieysca sobie wy* znaczone , ciągnęła w pięknym porządku przed ka retą Królowey. Na czele widzieć się dawało w
okazałości godney zadziwienia,dwieście kawalerów znakomitszey ślachty P o llkiey, których ftróy
i
konie bohatyrfkiemi nazwać można. Suknie ich po większey części b y ł y z Perflciey materyi na dnie
złotem w kwiaty, lub z axamitu różnych kolorów iiayrzadszych , iakie się na wschodzie z n a y d u i ą ,
drogiemi futrami podbite , iakiemi są naypię- lenieysze sobole, lub nogi r y s i e , droższe czę-
fto nad pierwsze , podług wielości cetków , które się na nich znayduią. Pod temi sukniami czyli icontuszami , noszą tuniki (które żupanami z o w i ą ) prawie wszj/ftkie ze złota lub srebra lite , i ig łą
w kolory haftowane, co ieft rękodziełem i zaba w ą Dam kraiowych. Czapki ich równie bogate
b y ł y , sobolami lub marmurkami wykładane i p r z y ozdobione , podług doftatków każdego , szponami
dyamentowemi, wartuiacemi dziesięć,-dwadzieścia, a nawet trzydzieści tv s ie c y talarów. Te sie koń- c z y ł y czarnemi kitami czaplemi , albo też piórem jednym krogulczym. Abym dobrze opisał ich ko
n i e , użyię wyrazów siodmey xiążki Eneidy W i r giliusza;
Jn stra to s ostre a lipedes fic ti$ q u e ta p e t is f A u r e a p e c tc r ib u s demissa m o n ilia p en d en t t
T e c t i auro fu fw c m m a n d u n t sub d tn tib u s a u r u m .
P od roż P- de Guebriant do Polski.
2%
\nagłówki szeroko złote , niektóre tylko z srebra
A
pozłocifte, lecz powszechnie nasadzane kamienia mi wszelkich rodzaiów : mieli przy nagłówku i
z dwóch ftron szyi wielkie kity czarne z piór cza p lic h , naymnieysze fto czerw: zło ty c h wartujące,
niektóre do tysiąca talaró w , i to ieszcze p rz y o zdobione szponami z ł o t e m i , lub z drogich kamie
ni. Oprócz tego wisiał przy siedzeniu pałasz zło« t y lub srebrny pozłacany, nasadzony perłami, dya-
mentami, rubinami, turkusami, szmaragdami, i jnnemi drogiemi kamieniami. Podobnym był pa ł a s z , który przy boku nosili. Kołczan tych , k tó rzy ftrzał u ż y w a l i , b y ł ruszczykowy , rogi iego i
środek haftem złotym lub srebrnym przyozdobio ne. W szy scy ogólnie mieli gazy złote kamie niami okryte. Hayducy zaś lane ze srebra z nie- zmiernemi klamrami. Słowem : wszyftko to , co
G re c y pisali o bogactwach i zbytku dawnych Per sów , nie wyrównywa temu, c©śmy dnia tego w i dzieli , i co nam w przypomnieniu prawie niepo- dobnem zdaie sie do wiary.V
Po tym okazałym orszaku widzieć sie dawali konno Biflcupi Kuiawfki-, Warmińfki , Kamieniecki,
d' Orange, i IMayiaśnieyszy Xiąźę Jmć Karol Bilkupr Płocki. Z drugiey ftrony Pan de Bregi Poseł fran
cuzki , w sukni ponsowey złotem haftowaney. Na- kouiec Hrabia Denhoff z lalka marszałkowfką, »'
za nim przed samą karetą sześciu trębaczów kró- lewfkich wspaniale ubranych, którzy u bram wjazd:
Królowey głosili.
24
B i s to ry a.
mowę S y n d y k , na którą odpowiedział Bifkttp d' Orange. T ym czasem forteca L a ta r n i, która le ż y o półtory mili od Gdańlka, tam gdzie W i sta wpada w morze B a łty c k ie , dała ognia ze ftu- ipiędziesiat d z i a ł , ki*órym odpowiedziało miey- fkich piedziesiąt. G d y place , ani ulice n ie 'w y - fta r c z y ły gminowi ludu , trzeba było wyprowa
dzić z mi aft a cześć milicyi zgromadzoney na tę ceremonia, i uszykować ią w rozmaite bataliony przed murami, aby podzielić to liczne żałnier- ftwo , bo z sześciu t y s i ę c y samych Niemców z ł o
żone. Mimo tego zaledwo zoftał się wolny prze- iazd dla karety K r ó io w e y , i t y c h , które za nią c i ą g n ę ł y , chociaż okna wszyftkie i domy pełne- mi ludzi b y ł y aż do szczytu clachów.
G w a r d y a , która otaczała karetę Króiowey , fkładała się z piedziesiąt ludzi, ubiór ich b y ł błę kitn y , szamerowany koronkami złotemi , kamizel- Ih palio we, broń ich alabardy. Naftę po w ały ka
r e t y Dam dworfkich, Woiewodzin}/- Pomorlkiey , kareta własna K r ó io w e y , av którey się znaydowa-
ł y Damy francuzkie , i iey lektyka okryta czerwo- j ^ m axamitem z galonami z ło t e m ! , karety^ Xie- ż n e y R ad ziw iłłow ey żony X iążęcia Stanisława A l
berta, Panien Dworikich Polfkich , Fjancuzkich i innych Dam: nakoniec reszta Gwardyi Króiowey,
złożona z trzechsethayduków węgierikich, dwóch- set kozaków , trzeebset dragonów, i pięciuset pie choty niemieckiey, muszkieterów i pikieiów.
Wśród wielkiey ulicy w zn o siły się dwie bra my tryumfalne , pierwszą , którey wierzchołek t ę czę w y o b r a ż a ł , wspierał z jedney ftrony Atlas ,
Gdańflc słońcem wschodzącem oświecone. W e wnątrz w z w y ż wspomnionych f t a t u y , znaydowa'-
li sie ukryci ludzie, którzy im ruch dawali. G d y przejeżdżała Królowa , w y k rz y k n ą ł Atlas : Vivat R ex , odezwał się Herkules , Regina v iv a t, i na- tychmiaft obracali sję na drugą ftronę, aby ią o c z y ma ścig-nć, aż pod drugą bramę, która o kilkadzie
siąt kroków ftała. Ogromnieysza, w y ż s z a i wspa nialsza od p ie rw s ze y , przyozdobioną była p o s ą
gami naysławnieyszych Królów Pollkieh, umie- szczonemi wśród kolumn
i
piramid mar mu ryz o* wanych. Na samym wierzchołku ftała figura Kró~ l o w e y w płaszczu lazurowym , śklącym się gwiazdami, berło b y ło w jey ręku , korona na głowie. ■ W' inszem zag łę b ie n iu , widzieć sie dawał wielki
obraz c zw o ro g ra n ia fly , na nim Król i Królowa o- bok siedzący, w Królewlkim u b io r z e , zdawali się
gotowi podać sobie reke, za poradą Miłości wśród nich umieszczoney.
W i e ń c z y ł y iey g ło w ę dwie roszczki o l i w n e , na nich dwa białe gołąbki, oznaka pokoiu i zgody. W górze A n i o ł zlatuiący z nieba , aby poświęcił ten związek , i u w ie ń c z y ł małżonków. Bokami i wierzchołkiem tego wielkiego o b r a z u , znaydo- w a ł y się czte ry figury , narody PoHki i Francuz
ki w mezkiey i kobiecey płci w y d a ią c e , aby oka zać , iż t o małżeńftwo będzie rękoymią z w ią z k u t r w a ł e g o , nie t y lk o K r ó l ó w , lecz i narodów. Na każdey lłronie te y bram y, widzieć się dawały wyobrażenia czterech Królów Pollkieh: W ła d y s ła w a Jagiellońcżyka, Kazimierza III. Zygmunta Au*
gufta, i Zygmunta III,
26
H i s t o r y a.
Miedzy bramą i wielkim obrazem pierwszey f a c y a t y , znaydowała się ogromna galerya otw ar
t a , gdzie muzyka śpiewała za przyjazdem K rólo w ey. Po tym koncercie reprezentowane było przyięcie Królowey przez Kroki od dzieci biało
Jedno z nich w Królewfkim ltroiu sie działo na tronie, do którego zbliżała się Królowa W towarzyftwie dziewięciu Panien, za Muzy przy-
ftroionych. Król ruszył się naprzeciwko; niey , i mile przviąwszy , na tronie obok siebie posadził. Jak się (kończyła ta reprezentacya, prawdziwa K ró lo w a , przeiechawszy przez tę tryumfalną bra m ę , wysiadła przed wspaniałem mieszkaniem, które iey miafto przygotowało o kilkaset stam tąd kroków. I tam ieszcze przed drzwiami zna
lazła mnieyszą bramę przyozdobioną piramida mi , które Apollo i Dyana wspierali ; na górze** ulatyw ał orzeł srebrny, znamię herbu króleftwa Pollkiego.
Tymczasem w-szyftka ślachta Pollka zsiadł- s z y z konia, czekała na Królową przed iey pała cem , do którego wprowadzoną b y ła przez Xią- żęcia Karola. S z ł y z nią Marszałkowa de Gue- briar\t, U.rzędniki, Panie i dworlkie Damy. Pani Marszałkowa miała piękne mieszkanie naprzeciw ko Królowey , w domu wdowy senatora * / Kraier « ay
Dwór cały znalazł przygotowane ftaneye u pier w s z y c h mieszczan. Na tem się ten dzień (koń c z y ł : ulice iednak pełne gwardyi z o f t a ł y , już t y c h , które Król przysłał dla Królowey , iuż jmeylkich. Gdańszczanie osobną ftraż poftawili w domu Marszałkowey de Guebricint, i znaczne
Podroż P. de Gułbriant
do Polski.
27
✓
ich. Mówiono, że Elektor Brandeburfki p r z y je chał incognito z Kónigsberga do Gdańfka, aby w i dzieć te ceremonią, czegom sie dofkonale nie mógł dowiedzieć. T o pewna, iż przysłał z powinszo waniem do Królowey Konsyliarza swego , którego
iey prezentowała Pani de Guebriant. Odtąd ba w ił on ciągle u Dworu,dopóki Jego Królewfka Mość nieprzebyła Prus X ią ź e c y c h , gdzie miał rozkaz wszyftldego iey dolłarczać.
W poniedziałek dwunaftego Lutego odbył się wielki bankiet Królewfki nakładem miafta w sali pa łacu Królowey, która przeszło godzin /j.ry bawiła u ltołu, dla dopełnienia te y długiey ceremonii. Bankiet ten na trzy ftoły dzielił sie. Pierwszy był K r ó lo w e y , siedzieli koło niey.Xiąże K a r o l , i Marszałkowa de G uebriant, niźey Xiążęcia P o
seł Francuzki. Nie chciano przypuścić do niego Bifkupa d'Orange , lecz ofiarowano mu pierwsze mieysce u ftołu Prałatów , które odmówił. Po- źniey dozwolił mu Król tego honoru na bankie cie weselnym Warszawflcim, gdzie siedział obok Posła W eneckiego, iako. o tem niżey powiem. Stół Królowey na końcu sali poftawiony, górował inne, które się pobocznie rozciągały. U prawe go siedzieli B i f p i , to ieft: Kamieniecki,
Kuiaw-A
lki i Warmińfki, po nich X iążę Stanisław Albert R adziw iłł, zaftepuiący urząd wielkiego Ochmiftrza króleftwa, Hrabia D enhoff Marszalek K ró lo w e y ,
Sapieha Podkanclerzy Litewfki. Stół trzeci b y ł dla Dam P o l(k ich ,u którego Panna de Guebriant,
pierwsze miała mieysce, potem porządkiem w o łano Panny Królowey , iako. też ślachtę francuzfcą ,
T7 z nich nie by-lby w olał widzieć te ceremonią ,
iak do niey należeć. Muzyka Królew/ka
znaydii-r . J \ y • /
iąca się w galeryi, na końcu s a li, śpiewała różne arye wtorowanc inftrumentami.
Lubo wszyftkie f t o ły wspaniale zaftawionemi.
b y ł y , dla krótkości zatrzymam sie ty lk o nad
Kró-_____ V " 0
Iowey. Zdobiły go tr z y piramidy cu krow e, ja śniejące złotem i farbami, z których oftatnia w y soko się wznosiła; wszyftkie przyozdobione figu rami allegorycznemi, orłami białemi i czarremi, ź przyczyny herbów poi (kiego i mantuańfkiego, nakoniec rozmai temi napisami. Jak ty lk o Królo
wa usiadła, przyniesiono połmiflci, a wielki Kray- c z y Radzieiowfki podał iey talerz i serwetę z oso bna uwinięte w serwety karmazynowego atłasu.
B y ł przyodzianym w suknią ceremonialną z ma- teryi iedwabney ogniftego koloru , w k w i a t y z ł o te, podbitą sobolami; żałoba, którą nosił po śmier ci ż o n y , z kiru, podług zwyczaiu narodowego, nie- przyflała takiey uroczyftości. Stał przed nim ftós znaczny talerzów srebrnych p o z ł a c a i ^ c h , dla od
miany za każdym półmifkiem , lecz nim ie poda w a ł K r ó l o w e y , przecierał każdy kawałkiem chle- ba * którym uft dotknąwszy , rzucał w kosz
sre-• / *
brny, um}?ślnie na to u nóg iego poftawiony. Nie smaczniey dlatego iadła Królowa; wszyfcko b y ł o zgotowanem w guście narodowym, i prawie wywarzonym w szafranie i korzeniach , dwie t y l ko kuropatwy po fraacuzku przyprawne , dla niey się przydały. Zaftawiało ftół piędziesiat śla-
% •
ch ty, niet\^lko dobrego urodzenia, lecz maiętnych, którzy się zaszczycali tym urzędem , niepoślednim w kraiowem mniemaniu: zarówaię- inni przezna
Podroż P. de Guebriant do Polski, j
£9
czeni byli do drugiego i trzeciego dołu. Podu-^ w ał do picia Króiowey wielki iey Podczaszy , któ remu przynoszono naczynia , a on ie do lift p r z y bliżał. B y ł nim Franciszek Ojsolińjki , syniedy-\
A j *
ny Kanclerza wielkiego, Starafta Bidgofki i Luba czewfki ; nosił się po francu zku , suknia iego zlb- ta czarnym jedwabiem przeplatana,okazałą i kształ tna była. Około ftolu wielka ftała liczba ślachty p c i f k i e y , synów senatorów i p a n ó w , do których gd pito zdrowie K r ó l o w y , uginali kolano, nim go dc—. i m a l i , znak poszanowania tym w i ę k s z y , że sa woinemi , lecz w ie d z a , że szanuia siebie, sza- nuiąc Królów i Królowe swoie.
Królowa zaczęła od zdrowia Króla małżonka
W
s w e g o , a Pani d& Guebriant piła do X iążęcia Ka r o l a , za zdrowie Króla Francuzkiego i matki ie
go. Potem Królowa niosła zdrowie Prałatom i Senatorom , którzy iey odpowiedzieli fto ią c y , po dług zwyczaju Polfkiego. G d y się dania /koń c z y ł y , z d i ę t o z niemi obrus, pod którym zftaydo- w a ł się drugi z atłasu k a rm a z y n o w e g o , potem trzeci z siatki z ł o t e y , srebrney i iedwabney w kw iaty w y s zy w a n e y : nakoniec obrus b i a ł y ,
któ-w
r y znowu b y ł o k ry ty piramidami cukrowemi , lecz mnieyszemi.. T e iak tamte, po kolacyi na łup da
no paziom , z których każdy urwał co mógł tak prędko i z taką z r ę c z n o ś c ią , iż zamieszanie tego rabunku moment t y lk o trwało. W e t y Ikładały się
30
Histonja
dał inny z atłasu karm azyn ow ego, którym c a ły zbiór ftołowy zaw inięto, a iiół zolłał okryty bo
gatym kobiercem tureckim , złotem , srebrem i je dwabiem tkanym. Zatrzymała się u niego Kió-
lowa czas nieiaki , póki nie upłyn ęła ciżba, która mimo uftanowkmego porządku niezmierną b y ł a , choć się do niego w s z y s c y chętnie przykładali. Tymczasem muzyka krółewfka zawsze się słyszeć
dawała i pomnażała zadziwienie; uchodzi ona za pierwszą w' Europie, będąc zło/ona z naylepszych głosów włofkich ; drogo Króla kosztuie bądź w pensyach,bądź nadgrodach i podarunkach. P a s s y a , którą ma do tey z a b a w y , prawdziwie królewlka, c zy n i, iż nie oszczędza w przyciągnieniu do swey służby , na)^sła\vnieyszych i naybiegleysz3'ch mu
zyków. Miftrzem kapeli Jego Króiewficiey Mości ieft Pan Mac iey S a ch i Rzymianin.
Królowa Pollka wróciwszy się ceremonialnie do swego apartamentu, widziała z o k i e n , które na ulicę weyrzenie m i a ł y , taniec pomnieyszego ludu miafta. Papierowe latarnie świeciły się na ich głowach; mieli w rękach o b ręcz e, któremi zręcznie bardzo dokazywali sztu k i, w miarę biią- cych zewsząd bębnów i graiących piszczałek.
Nazaiutrz we wtorek zapuftny , na tymże samym placu, gdzie umyślnie na to sporządzono posadz
ki , naftąpiły inne tańce. Uderzał mianowicie ie- den złożon y z pięciudziesiąt murzynów, którzy
Podroż F* de Guebriant do Polski.
$
i
wa nie wychodziła dnia tego : w wieczór trakto wała u s i e b i e Xiążęcia K a r o l a , i Panią dc Gue-
b ria n t, na tey koJacyi usługiw ały same tylko iey panny. Dziwiła mię zręczność Polek; ta co kra jała , z dziwnym tego dopełniała wdziękiem, pro- buiąc w s z y fik iego tak,iak Krayczy na wielkim ban
kiecie. Muzyka pokoiowa słyszeć sie takie dała, złożona z klawikortów i lutni.
W wftępną środę Królowa była na mszy u D o minikanów, w jedynym kościele katolickim , co się
w Gdańfku pozoftał. Z t y k a się z nim mały kla sztor Mniszek, do którego Królowa wftąpiła. Obok wielkiego o ł t a r z a , gdzie się msza odprawiała, był baldachin z zielonego axamitu dla K r ó l o w e y , bli- Iko niey znaydowali się X i ą ż ę Karo! i Pani Mar szałkowa. Po nabożeńftwie pojechała Królowa w i dzieć fortecę latarni, która choć leży od mialta o półtory mili , należy do n i e g o , i Itrzeże uyścia
W i s ł y do morza. Za iey przybyciem Ito razy z dział ognia dano. Poszła aż na wierzchołek la tarni: ielt to niby mała forteczka w' większey zam knięta, Stamtąd widziała morze i kray okoliczny szeroko odkrywający się. G d y schodziła, zapro s i ł ią Prezydent na obiad, ten acz był wspaniały, mało na nim iadła , równie iak Marszałkowa: sie
dział z niemi u Itoła X i ą ż ę Karol , Panowie zaś Polscy i ślachta Francuzka wraz u drugiego ie- dli. Nas wszyftkich puszczono przy szpadach , lecz wielka liczba P o la k ó w , u drzwi się zoftać mu siała,bo ta forteca ieft tarczą wolności Gdańszcza- nów. Składa się ona z pięciu baftyonów i pół. m ie s ią c a , który bramę okr-ywa, zarównie ©kolco
ftro-32
H i s t o r y a.
ny mocne o k o p y , z drugiey, morze zabezpiecza. Obfituje w ammunicyą, osobliwie w a r t y l e r y ą , lic zą c do trzyfta armat. Opatrzyli in tak Gdań szczanie , zalęknieni nayściem na Prusy Króla
Szwedzkiego, który ciągnął pi'zeci w Królowi Pol- /kiemu , i ich miaftu oblężeniem zagrażał.
We czwartek piętnaftego, grana była wielka o p e r a , którey cudowne machiny i inne wydatki k o sztow ały miafto, iak mówią, blilko fto t y s i ę c y talarów. Wybudowane było umyślnie Teatrum okrążone kilku galeryami, które wraz z parterem przeszło trzy tysiące osób mieściły. M u z y c y Kró lewscy reprezentowali na nim hiftoryą miłości Ku- pidynaz Psychą, napisaną wierszem włofkim przez
Wirgiliusza Puzi/telli , poetę dworfkiego. Skła dała się ta sztuka z trzech a k tó w , z prologiem pełnym allegoryy, pochlebnych Królowey, i ftoso- wnych do okoliczności. Po operze naltąpił ba let cu d ny, złożony z orła białego z czterema or
łami czarnemi , na każdym z nich siedział mały Kupidynek. O r ły te za cel miały herb Pollki i Gonzagów. Dziwną b y ło rzeczą widzieć ich la
tających po powietrzu , i zacliowuiących ten sam porządek i miarę ta ń cu , ialcby ziemi ty k a ły . W i
siały na drótach tak cienkich , iż te niknęły przed oczami. Honor tego w y n a la z k u , iako też i in nych machin naypięknieyszych, nayokazalszych i naynaturalnieyszych, które się widzieć moga, na le ż y Panom Auguftyanowi L o g i , i Barttomieiowi
B o lzo n i, inżenierom Jego Królewfkiey Mości.
Miafto Gdańflc, nie zaniedbywaiąc niczego dla okazania radości z małżeńftwa Króla swoiego i przybycia K r ó l o w e y , dało nazajutrz o dziesiątey
wie-w wieczór piękny bardzo feierwerk. W zn ió sł się przed oknami pałacu Królowy gmach nakształt f o r t e c y , otoczoney lwami , t y g r y s a m i , psami i ludźmi dzikjenii. W pośrodku widzieć się dawa ła Królowa w k a r e c i e , otoczona w pięknym p o rządku nimfami syrenami i delfinami. P a liły się
przez dwie godziny w liczbie nieprzeliczoney ognie feierwerkowe wszelkiego rodzaiu , które Królowa
z całym dworem z okien swoich widziała , w y b i ty c h i przyozdobionych ku temu kobiercami;
T e g o ż dnia poftawiono przed pałacem wyniosłś drzewo, nakształt masztu okrętowego: u szczvtu 3ego wisiał na linach w krzyż złożonych zupełny ubiór z sukna czerwonego, galonowanego srebrem, z parą bótów i kapeluszem. M o w io n o , że Królo wa w kieszenie w ło ż y ć kazała fto talarów , lecz to się prawdziwym nie okazało. Wszyflkie te
sprzęty należeć miały do t e g o , ktoby ich dosią- g n ą ł, co większa miał bydź zaszczyconym po dług zwyczaiti prawem mieyfkidm. Wielu zachę conych tą nadgrodą , próżnie się o nię kusiło , tak dalece , iż przez c a ły dzień widzieć było pię ciu lub sześciu wraz na to drzewo włażacych ,
ściągających się i spychających , aby się wyprze dzić. Drzewo to fkładalo sie z kilku choin wraz
W
spoionych, nietylko wyheblowanych, lecz tłufto- ścią posmarowanych dla pomnożenia śiizkoścL Każdy miał z sobą kredę , którą drzewo pocierał ^ zabawą było w idzieć, gdy się trzymaiąc iedną rę ką , tarli go drugą: mieli prócz tego sznury. K il ku d ość się do szczytu zb liż y ło , mianowicie ieden, który od południa do dziesiatey godziny w w ie czór zawsze się o sześć ftóp do niego dobierał t
Lipiec AgoA, C
34
I l i s t o n j a .
lecz gdy mu na siłach wraz z światłem zabrakło, omało karku nie z ł a m a ł , jednakże podnosząc sie i spuszczając , drogę inszym utorował. Nazaiutrz profty służalec hollenderfki p rzy b yw szy o drugi ety z r a n a , o osmey wdział suknią na wierzchu drze w a , i spuścił się w e so ło , widząc sie dobrze ubra nym i mieszczaninem miafta tak znacznego, gdzie się ten zaszczyt drogo opłaca.
Opisałem, co mi się zdało nayciekawszego w przyięcu Królowey przez Gdańszczanów, resztę
w krótkości dokońezę. W niedzielę dnia i 8 - L u tego Królowa była na nabożeńftwie u Dominika-
nów,gdzieXiądzi'
7
eury Doktor Sorbony, a iey spo wiednik i kaznodziei a ordynaryyny, miał kazanie pełne pobożności i wymowy. Pani de Guebriantudała się na przedmieście, które ieft katolickiem, i należy do Polfkiey korony , gdzie sie spowiada ła i kommunikowała w kościele Jezuitów. W y gnani z miafta tam o s ie d l i , i trzymaią szkoły ró wnie dla Dyssydentów ialco i Katolików.
W poniedziałek Królowa poicchała widzieć Ko ściół Panny Maryi, wielu dobremi obrazami p rz y o zdobiony , stamtąd do arsenału, iedney z pięknych rzeczy , co się widzieć zdarza. Dolne iklepienia pełne są niezliczoney liczby celnych armat ,
m o źd zierzy, bomb , granatów, w y ższe sale napeł nione ręczną bronią, pikami , muszkietami, piflo-
Kra-P od roż Kra-P . de Guebriant do Kra-Polski.
Iowa karabinowym wyftrzałem. W sali armatney wart widzenia piękny posag, leżący nakształt gro
bowca, nieboszczyka Króla Zygmunta. Jf ft on c a ły z alabaftru , ma koronę z ł o t ą , i berło w
ku z tegoż metalu. Otworzono d laK ro lo w y sza fę , w którey zwykle ieft zamknięty.
We wtorek odnowiły się tańce wszy ft: kich cechów przed pałacem Królowy. W yiazd iey w dniu naftępnym miał nastąpić: po obiedzie był u niey senat z pożegnaniem, a po z w y k ł e y mowie ofia rował na tacy z ł o t e y pięć medalów, z którvc;h każdy w a ż y ł fto czerwonych z ł o t y c h , te były bi te na iey zam ęźcie, iako i wiele innych wagi dwunaftu i piętnaftu czerwonych złotych. W szy* ftkie z napisami do okoliczności ftosownemi. W a r t b y ł teil prezent około dziesięciu t y s i ę c y tala
rów, nie licząc ślubnego, który pot^m do Warsza w y Gdańszczanie posłali.
B y l i potem u Pani M a r s z a ł k o w e y , darowali iey cztery fta czerwonych z ł o t y c h , dwieście zaś Bifkupowi d ’ O r a n g e . Opatrowali we wszyftko ,
iak naywspaniaiey dwór cały , aż do witepney nie dzieli , co potem urzędnicy królewscy nakładem
Króla czynili.
Pod bytność nasze w Gdańlkn zimna takie pa n o w a ły , że chociaż warty odmieniano co p ó ł g o d z in y , kilku szyldwachów zm arzło: Znaydowano
ich fkarmeniałych od mrozu.
T u mi się zdaie mieysce, namienić o sytuacyi, mocy j i przywileiach Gdańfka , nim przyftąpię do
inney materyi. G d a ń lk , po łacinie G e d a n n m „
niekiedy D a n t i s c u m zwany, ieft gło w ą Prus i miafi:
anzeatyckich tey prowincyi , iako to , Królewca
9
36
H i s t o r y a.
Torunia , Elbląga i Bransberga , również miaftln- flantskich , to ie ft, Derptu, Rewelu , i t. d. P o
czątek GdańfŁa ginie w nocy czasów : to ty lk o w iem , ze Sobiesław wnuk Siuieiyboza X iążę cia Pomorfkiego , zdobywszy go na Duńczykach w ro ku 1 1 8 6 . znacznie p o m n o ży ł, i prawie na nowo
zbudował. W zrosło potem do tego ftopnia w ie l kości , bogactw i p o t ę g i , w którey go dziś wi-
dziemy. Stało się miaftem nayhandlownieyszeni na p ó ł n o c y , bądź dla W i s ł y , która go czyni {kła dem handlu Polfkiego , bądź dla morza , przez któ re podaie tenże inszym narodom. Polacy zd o byli Gdańik na Pomorzanach. Kawalerowie teu- tońscy opanowali go około roku 13 10. Odzylkał go Kazimierz III. Król Polfki roku 1453- Nadał mieszczanom rozmaite przywileie, uwolnił od opła t y roczney pięciuset grzywien srebra, wzamian
czego obowiązali się traktować przez czte ry dni Króla i dwór iego, ile razy miafto ich odwiedzać będzie. Dał im tenże X iąże ftraż morza , dozwa lając magiftratowi wybierać od mieszkańców po datek, culag zwany. Z tego powodu chcieli u t r z y mywać przeciw panuiącemu dziś K r ó l o w i , iż są panami żeglugi na swych brzegach , i sprzeciwili się w roku 1 6 3 7 . c ł ó m , które 011 uftanowił na zagraniczne towary przybywaiące do portu nowe
wieszonym zoftał. Odtąd iak Gdańszczanie zmie nili religią Rzymfką na Luterfką, widząc iak sie
jm to ła tw o powiodło , szukali pomnożyć pra> w a s w o i e ; wiec korzyftaiąc z rozdwoienia Pol- flci, podczas elekcyi Batorego i Maxymiliana, w mniemaniu , ze drugi będzie mocnieyszym , i że przywileie ich r o z s z e r z y , przywiązali sie do nie go. G d y przemó'gł B a t o r y , maiący licznieysza i
świetleyszą część narodu za s o b ą , a Gdańszcza- jiie uporczywie z uznaniem go ociągali się, w y
w o ł a ł ich na seymie Toruńfkim roku 1 5 7 6 . Na- ftępuiącego zaś obiegłszy ich miafto, przymusił, aby błagali łafki ie g o ; przysięgli mu na wierność, obowriazali się do płacenia podatków, przyięłi go do miafta bez żadney kondycyi , w y lic z y li mu fto-
t y s i ę c y talarów ftro fu , a dwadzieścia ty s i ę c y na reparacyą Kościoła O iiw tkiego, który zruynowa-
li. Są iednak dzisiay wolnieyszemi iak n ie g d y ś , biiąc monetę pod fteplem królewrfkim, maiąc rzacł
zupełny miafta swoiego , f o r t y f i k a c y i , sprawiedli wości , która iednak oddaia imieniem królewfkiem ,7 i # W ' i płacą mu tylko rocznie pewną summę, za do chowanie swych przywileiów. Są dziś nawet c z ł o n kami lianów, b y w s z y w roku 1 6 3 2 . przypuszczo- nemi do wotowania na elekcyą Króla równie z
Krakowem i Wilnem.
Miafto Gdańfk ieft piękne , Kościoły iego są wspaniałe, ulice długie i szerokie, domy dobrze zbudowane, nakoniec obfituie w żywność w s z e l kiego rodzaiu. Fortyfikacye tak ma regularne , iż go prawie czynią niepodobnem do w z i ę c i a ; lecz szkodzą mu ęórki > które sie dość blifko od
~ O *
południa w zn o szą c, nad miaftem panuią.