D Z I E N N I K H I S T O R Y C Z N Y , P O L I T Y C Z N Y T U D Z I E Ź
U K i U M I E I Ę T N O S C I .
C , S I E R P I E Ń
,W R Z E S I E Ń .
s t u d i a e d o l e s c e n t i n m s l u n t , s e n e c t u t e r a o b l a c t a n t , s e ę u r f d a s res o r n s a t , a d v e r s ł s p e r f u g i u r u a c s ol a t i n m p r a j b e n t , d e l e c t a n t d o r n i , n o n i n a p e d i n n t forispernoctant nobiscum , peregrinantur , ruscicantar.
'
Cicero.
'pozwoleniem Zwierzchności
N
O
W
Y
p a m i ę t n i k W A R S Z A W S K I .R O K .
1 8 0 2 .
W
R
Z E S I E Ń
.
H I S T O R Y A .PFypis z podróży do Chin i T a rta ry i
,odprawio
n e j przez Lorda
M a c a rtn e y,posła króla An~
gieljkiego
,do cesarza chińfkiego
, 2p r z y
łączonym krótkim xbiorcm hisłoryi
tego narodu. Ciąg dalszy.
Podróż z Z h e ■
hol de Pekinu
.D n i a £ i g o Września opuściła ambafsada
Z h e
-hoL
, i w drogę doPekinu
ruszyła. Jeden z ludzi n a s z y c h , k t ó r z y na dyfsenteryjj chorowali , drugiego dnia podróży umarł. D w a y Mandarynowi®, k t ó r z y nas na granicy Chin p r z y y m o w a l i , i teraz nam t o w a r z y s z y l i , mocno tem zdarzeniem zmar twieni b y l i : lękali się bowiem popaść niełasce^ ^ | /
dworu ; g d y b y się ten przypadek r o z g ł o s i ł , a w ie dzieć potrzeba , iź w Chinach nikomu umrzeć w pałacach cesarlkich nie dop u szczają, d l a t e g o , a- ż«by nic cesarzowi nie p r z y p o m i n a ł o , iż ieft c z ł o wiekiem. Z t e g o p o w o d u , opatrywano zmarłego
250
.His tory a.
iuż A n g l i k a » iak g d y b y ieszcze przy ży ciu zo~ f t a w a ł ; wyniesiono go do gmachu za obwodtim pałacu będącego; przych odził do niego leknrz , przydać mu kazał c z ło w ie k a do pilnowania , do- ftarczyć pokarmu i innych rzeczy dla chorego potrzebnych. Wsadzono go nazaiutrz do l e k t y k i ,
n i e s i o n o , i dopiero r o z g ł o s z o n o , iż na drodze rozftał się z ż y c i e m . Jnny znowu c h o r y , boiąc się podobnego , co tamten l o s u , i nie maiąc ufno ści w lekarzu n a s z y m , prosił o lekarza chni- Iki/jgo. P rzysze d ł C h j ń c z y k , macał go za p u l s , iuż u l e w e y , iuż u prawey ręki przeszło dziesięć m i n u t , i miał minę mocno zaftanawiaiącego się c z ł o w i e k a nad chorym. U c z y n i ł mu p«tem kilka zap ytań , rozprawiał długo o cieple i zimnie znay- duiącem się w ciele ludzkiem, z c z e g o nikt nic
zrozumieć nie m ó g ł ; — „ K o r z e ń , r z e c z e , który przepiszę i nadeślę choremu, przywróci c?epło
w ciele iego , i natychmiaft uleczonym zoftanie.,, Z t e m w s z y f t k i e m , korzeń ten cudowny powię k s z y ł ieszcze chorobę; którą lekarz arsgicllki za pomocą sztuki swoiey , w oln ieyszey , p ew n ieyszey
i nie ty le c h e ł p l i w e y , u l e c z y ł .
Z teg o atoli iednego lekarza nie można brać m i a r y , ani sądzić o wszyftkich lekarzach chiń-
fktch, g d y ż mifsyonarze, a szczególniey szano w n y
A m i o t
, który podczas bytności A n g l ik ó w wPekinie
u m a rł, i któremu wiele windomości o Chinach winniśmy , wspominaią o wielu lekarzach chińlkich, równie fkromnych i b ie g ł y c h , iak na si. T o ty lk o niesłusznie ciż mifsyonarze utrzym u j ą , iż sztuka leczenia u E u r o p e y c z y k ó w , daleko mniey wydoskonalona, niż u C hiń czy kó w ; samiWypis z podróży do Chin.
251
bowiem Cbińczykowie przeciwnego są zdania , g d y ż nie tylko dwóch lekarzów przy pośle angiel- flcira będących radzili się , którzy łatwo bardzo takie choroby u l e c z y l i , na iakie lekaize kraio- wi lekarftwa wynaleźć nie m o g l i , lecz nawet wielkie zaufanie w jednym szarlatanie europey- Ikim na czele mifsyonarzów będącym ,
pokłada-*
ii, który t e ź , dla mniemaney w tey mierze bie głości , znaczny w p ł y w na umyśle pierwszego mi ni lir a pozy łkał.
Po pięciu dniach podróży ftanęliśmy w
P e
kinie.
Cesarz także wkrótce po nas zTartariji
w y e c h a ł , i p r z y b y ł do
Jpuen-min-yuen r
gdzie leudMcicartney
miał mu oddać resztę podarun ków od króla angiellkiego. G d y się zaś dojfuen-
rnin.yuen
p r z y b l i ż a ł , oilrzeżono p o s ł a , s ż e b y itosownie do e t y k i e t y , o kilka mil naprzeciw cesarza wyiechał. U c z y n i ł t o , wybrał się pod wieczór , i przepędził noc w pomieszkaniu p r z y ległemJfućn-min-y-uen.
Nazaiutrz przed wscho- den» słońca udał się na gościniec , cbok t» g o bę d ą c y , którędy cesarz miał i e c h a ć , i czekał pcd namiotem , rozbitym na pięknie zielemeiącym sięwzgórku. Po obu ftronach drogi cesarskiey fta- ł o woyfiko piesze i konne, tak daleko r o z b a w i o
ne, iż oko doyrzeć nie mogło. Kilka s z w a d r o nów i a z d y , poprzedzały c e s a r z a , niesionego od ośmiu ludzi w lektyce p o k r y t e y pięknem żółtem suknem , i w którey drzwiczkach b y ł y s z y b y
śkianne. Z a l e k t y k ą s z ł a znowu iazda w ż ó ł t y c h mundurach , ze spisami i puklerzami. Jak t y l k o
cesarz posła z o c z y ł , zatrzymać się lektyce r o z k a z a ł , w y s ł a ł do niego urzędnika, p r o s z ą c , aby
2 5 2
HiJlonj a.
dla zimna i wilgoci r a n n e y , ( i l e że się dowie dział , iź b y ł nieco s ła b y m , ) natychmiaft się od dalił. Powrócił więc lord
Mcicartneij
doPekinu,
a cesarz niecierpliwy oglądania podarunków, ie- chat profto do
J>uen-inin-yuen.
G d y tam f l a n ą ł , ogląd ał ie , i niezmiernie z wielu b y ł k o n t e n t ; rozkazał t a k ż e , aby między l u d z i , k t ó r z y ie Ikładali, pieniądze rozdano. Niektórych narzędzi i machin zaraz przy nim , iaknp
telefkopu , d o świadczano ; naybardziey atoli zaftanawiał się nad przysłanym wzorem woiennego okrętu od1 1 0 . armat, i o naymnieysze s z c z e g ó ł y iego w y - p y t y wał s i ę , przez tłumaczów , którzy iednak nie
będąc w ftanie dokładnego wytłumaczenia w y ra zów te c h n ic z n y c h , dali zapewne powód monar sze do ukończenia zapytań , nad czem zd a w a ł się
0
ubolewać.
A l e czas iuż b y ł przyftąpić posłowi do do pełnienia celu poselftwa s w o i e g o , co aby p r z y ś p i e s z y ł , wyprawił posłańca do
Kolao
czyli pierw s z e g o miniftra. donosząc mu, iż iak t y lk o n o w y rok chińOci ( w Lu tym ) minie , tak zaraz do- praszać się będzie ce sa rza , ażeby mu
Pekin
opu ścić dozwolił.Kolao
zamiuft mu proftą dać od powiedź na to oświadczenie , zaprosił g o na dzieńnaftępuiącydo
Juen-min-yuen.
W czasie widzenia się zK ola o
, te od niego słowa u s ł y s z a ł : ,, g d y się cesarz o słabości zdrowia i e g o , tudzież o śmierci kilku osób z nim p rz y b y ły c h d ow ied ział, poznał ftąd, ile zima i mrozyPekinu
szkodliwe są cudzoziemcom, a zatem boiąc się monarcha , ażeWypis z podróży do Chin
.
253
podróż lądem ieft niewygodna i przykra , za rzecz p r z y z w o it ą o s ą d z i ł , wyprawić i c h , nim rzeki i kanały dla mrozów lianą, co się niekiedy dosyć wcześnie przytrafia.,,
Macartney
odpowie d z i a w s z y , iż co się t y c z e m r o z ó w , tych wcalcsię nie lękaią A n g l i c y , będąc do nich przyzw y- czaieni w kraiu swoim , daley niż
P e k in
, na pół noc leżącym , i procztego na zimno dobrze opa trzeni , przyftąpił pot^m do uczynienia uwagi :iakby mu przykro b y ło z b y t wcześnie opuszczać d w ó r , gdzie b y ł tak grzecznie p r z y i ę t y i t r a ktow any ; i że chęcią monarchy angielfkiego by*
ł o , aby s ’ę , kosztem iego , t y l e czasu mógł z a b a w ić , żeby miał iak nayczęstszą sposobność ponawiania hołdu uszanowania należnego c e sa rzowi , i utwierdzenia z w ią z k ó w przyiażni , tak szczęśliwie mtędzy dwoma narodami zagaioney ; że król pan iego zalecił m u , aby dał poznać cesarzowi , ileby mu ukontentowania s p r a w i ł , g d y b y ftosownie do zw yczaió w chińflcjeh, iednego lub kdku posłów do A n glii wyprawił: k r ó l A n g i e l - jfki ofiaruie o kręty swoie na ich zabran e i odw ie zienie. Pomiarkował
K o la o
, do cze go te uwagi posła z m i e r z a ł y ; w odpowiedzi atoli s w o i e y , w cale ich nie dotknął i (kończył r o z m o w ę , w y rażeniem t e y s a m e y , co pierwey o zdrowie A n glików trofldiwości cesarza ; po czemMacartney.
do
Pekinu
powrócił.Nazajutrz odebrał posłańca od
K o la o
, który go z a p r a s z a ł , a b y , ieżeli będzie m ó g ł , udał się do wielkiey sali audyencyonalney w pałacu pekiń- fkim , gdzie czekać na niego będzie. A c z słabym• ^ ^ J • % • * * J % ' • 9 i \ m
uczy-a
254
,
Histonja
n i ł , i p r z y b y w s z y , zńftał iuż odpowiedź cesa-. rza na lift króla angielfkiego , na wielkim pa
pierze zwinionym , i ż ó łt ą materyą powleczo-- n y m , która na środku sali z ło żo n a le ż a ła ,
i do mieszkania posła miała bvdź odesłana. 'Co się tycze interefsóy? kompanii A n g i d f k o - Jndyy- fk i c y , o ś w ia d c z y ł
K olao,
aby mu memoryał d o kładny w t e y mierze p od a n o , obiecuiąc . iż nie- bawnie pod rozwagę wziętym zoftanie. O p ro w a d za ł potemKolao
posła po pokoiach p a ł a c u ; lecz te , gdzie sam cesarz z w y k ł przebywać, '/da leka mu t y lk oT e g o ż dnia wieczorem przyniesiono posłowi odpowiedni lift cesarza , i różne paki z podarun kami , tak dla króla a n g ie lfk ie g o , iako teź dla
posła i wszyftkich osób' ambafsady , bądź obe cn yc h , bądź nieprzytomnych w
Pekinie ,
co tern bardziey dawało do zrozumienia Anglikom , że ju żPekin
i C h in y opuścić mogli. L e c z że dn awyiazdu nie wyznaczono , chciał i e s z c i e poseł t y l e czasu zabawić , aby w interefsach, dla k t ó rych p r z y b y ł , mógł cóźkolw iek pomowić ; aż w tem odbiera lift o ftr z e g a ią c y , aby uporu w z g l ę
dem dłuższego bawienia się zaniechał. D a ł więc rozkaz przygotowania się do w y i a z d u , k tó ry dnia
<7go Października naftąpił.
Nazaiutrz po w y ie ź d z ie z
Pekinu
, flanęli- śmy wToung-schou-fou
, gdzie zamowioae fta- tki p rzew o zo w e na nas czekały. W y p r a w i o n y zaś konno posłaniec z liftem cesarza do króla Angielfkiego , aby go w ręce posła o d d a ł , iechałpudełko, w którym ten lift b ył za m k n ię ty , okryte materyą ż ó ł t ą i do ramienia przywiązane. Po żó łty m kolorze, w s z y s c y podróżni gońca ce*arfkie- g o poznnią; i my także uważaliśmy , iż gdy ia- tlący konno spolbzeglt g->, zsiadsli z kori! , a ci , co poiazdem iechali, wysiadali i wraz z pieszemi szykcswali się , zatrzym uiąc się , pokiby nie
przfeiechał.
W siedliśm y nnreście , na datki i puściliśmy się rzeką
Pei-ho.
Dla okazania zaś szczególniey- szego W'/ględu ambasadzie, przydał cesarz do przewodniczenia iey miniflra ftanu, znajomego iuż pod nazwifkiemSoung-tci-zhin
, i zaleco^eę;.?* z otwartości, grzeczności i fkromności ; ten miał sobie znowu przydanych do pomocy dwóch man darynówChow-ta-zhin
iFan - t a - z h in ,
t y c h t o sam ych , którzy nam w p ie rw s z e y podróży t o w a r z y s z y l i , i równie iak dawniey , wszelkichaam
potrzeb doftarczać obowiązani byli. Mieszkali oni z w y c z a y n i e w prowincyiPe che-lee
, i nie powin ni byli daley nas odprowadzać , iak do iey g ra n ic y ; lecz lordMacartney
wyiednał u cesarza ,aby nas , aż do zabrania się na okręfc
Lion
, nie odftępowali : co rzeczonym Mandarynom rzeczą bardzo pochlebną i przyiemną było.P ły n ęliśm y wciąż rzeką
Pei-ho
doTien sing >
lkąd wzięliśmy się w p r a w ą , i weszliśmy na inną rzekę do t a m t e y wpadaiącą; gdzie pod górę t r z e ba b y ł o płynąć. Jlekroć razy wiatr b y ł przeci w n y , ciągniono ftatki. U ż y c i ludzie do t e y
pracy , płatni byli ; l e c z , c z y l i że ich poniewol- nie w z i ę t o , c z y l i t e ż , iż się z niemi nienayle-
piey obchodzono , zdarzało się, żę niektóre łodzie
w s z y s c y razem porzucali , i wówczas cała flota przez część dnia zatrzymać się musiała. N a y - c z ę ś c i e y zaś ftatki mandarynów bez maytków z o l l a w a ł y ; i tak dnia iednego, dla t e y p r z y c z y n y ,
Soug-ta-zhin
daleko za nami pozoftać był przym u szony. Karano wprawdzie schwytanych t y c h zbieg ó w prętami z drzewa bam bu kow ego; lecz ich poftępek wcale nie zadziwiał C h i ń c z y k ó w , i o- wszem za rzccz z w y c z a y n ą b y ł miany.
P rzyb yliśm y wkrótce do prowincyi
Schang
-tong.
T u t o l e ż y raiaftoLin-schin f o u ,
gdzie się s ł a w n y kanał cesarfki z a c z y n a , i po którym po* c z ą w s z y odCanlon f
aż pod sam prawieP ekin ,
p ły n ą ć m o ż n a ; rozciąga sie od
Lin-chin f o u
doH anchou-fo u
w prowincyiSche-kiang
, i ma 60 śluz , gdzie cło do Ikarbu cesarza wybisraią. W szyftkie te ś l u z y zrobione są z granitu ; nie masz u nich zapór podobnych do n a s z y c h , ale proftemi ie de łkam i zamykaią dla zatamowania w o d y ; tak zaś są wąfikie , iż żegluga bardzo ieft niebezpieczna , ftąd wiele smutnych zdarza się przypadków , które aby nie t y l e szkodliwemi b y ł y , w y sła n e są boki sluz grubemi pakami słotny:nocy mnoftwo latarni się pali.
Nie zapuszczaliśmy się głęboko w prowincyą
Schang tong
, g d y ż się poseł d o w i e d z i a ł , iż o- krętLion
w y p ł y n ą ł iuż zC hu -sa n
, i t y l k oR a
dosław
p o z o ft a ł, na który mogła s i ę , lubo z w ielką n ie w y g o d ą , ambafsada zabrać: dlatego
Ma-
cartncy.
ż y c z y ł sobie udać się profto doC anton
; na co cesarz chętnie ze zw o lił.Prowincyą
Schang tong
bardziey ieft płafka , niż górzyifca, i rofleoszne ma pol». Podleysza atoliWypis z podróży do Chin.
257
od prowincyi
Sch ia n -n a n
, do którey przy k o ń cu Października przybyliśmy. Chińczykowie m^iątę prowincyjj za naypięknieyszą i naybogatszsj w całem pańftwie. G d y jeszcze cesarze narodu,
ich zasiadali na t r o n i e ,
Nanking
b y ł miaftem naybardziey kwitnącym w c a ły c h Chinach// i nay- większem na świecie. Nazwifko iego dobrze ieft znane E u ro p e y c zy k o m , naymniey nawet jeogr;:fii św iad om ym , a to z materyi tamże wytfabianey. C o k o lw ie k prowincyaSchian-nan
, a zw ła szc za mi aft aSon chou
iN a n k in g
, w płodach swoich i rękodziełach w y d a i ą , maią to C h iń c z y k o w ie za dolkonalsze i lepszą nad wszelkie p łody mieysc innych.Przechodzi przez tę prowincyą iedna
z
nny- większych rzek chińfkich,Whang-ho
c z y l iKou*
ang-ho
, to ieft rzekaZolta.
P ły n ę l i ś m y n i ą , i zdawało się nam, iż szersze ma k o r y t o , niżeliRodan
iSaona w
tein m ie y s c u , gdzie się te r z .k i podLugdunem
łączą. Żadna podobno r z e ka na świecie przez taki przeciąg ziemi , iak ta nie p ł y n i e ; bierze początek w górach o ta cza ją c y c h prowincyą
Se-chuen
, oblewa część Tarta-r y i , ubiega przez Chiny 600. m i l , i wpada na- jeście do ęnorza wschodniego. W y l e w i e y ftra- szne s z k o d y p r z y n o s i, g d y ż częftokroć całe mia ft a , pomimo licznych t a m , zalewa i niszczy. Niesie z s o b ą , a z w ła s z c z a w czasach dżdźyftych , bardzo w ie le iłu i g l i n y , które daia kolor ż ó ł t y wodzie , i rzece t o ż samo imie nadały. Z rzeki
wa*-zne przedmioty , tedy przynaymniey uszykowane woylko spoftrzegaliśmy, g d y ż wiedzieć należy, i i w różnych częściach Chin , którędyśmy iechali , lub płynęli , wszędzie postowi honory woyfkowe czyniono. Oprócz bowiem żołnierzy na załogach po miaftach i wiolkach floiących , spo ty kaliśm y razftawione ft r a ż e , tak na gościńcach, iako te ż po nad brzegami rzek. Żołnierze ftawali zaraz pod brosią , muzyka g ra ła i z armat ftrzelanb na powitanie p o s ł a , czego w nocy nawet nie u c h y biono. Po miaftach zaś wielkich , długie szere
gi woyfka w d łu ż kanałów ftoiącego , i latarnie trzym aiącego , przez odbijanie się światła w w o dzie , p rz ep y szn y widok sprawiały.
Kanał cesarfki w prowincyi
Schian n a n ,
c i ą gnie się na wiele mil wdłuż brzegu wielkich je z i o r , i przez bagmlka przechodzi. T u i owdzie znayduią się domy i g a i e , a kray c a ł y ma p o dobieństwo pięknego ogrodu iarzynnego. Jeziora pełne s^ r y b ; a że g ł o w n i e y s z y pokarm mieszkań ców na nich się zasadza, maią zatem sposoby chwytania i c h , nieznane gdzie indziey ; i tak wprawuią ptaka , którego naturaliści do gatunku pelikana o d s y ła ią , aby ł o w i ł ry b y , i panom ie swoim przynosił. Pospolicie zaś C h iń c z y k o w ie y/ychodzsjcy na r y b o ł o w f t w o , trzymaią te p t a ki na brzegu czółna rybackiego , p r z y w i ą z a ne na długim sznurku za n o g ę , a drugi koniecw reku matą. B y le t y l k o ryba przewinęła się k o l o czółna , zaraz ią ten ptak s p o f t r z e g a , z a nurza się z szybkością ftrzały w wodę , i porywa ; iezeli zaś ryba tak ieft c ię ż k a , że ieden ptak w y - ęiagn^ć iey nie z d o ł a , drugi mu na pomoc idzie, i
W ypis z podróży do Chin.
259
tak obadwa zd o by cz w y c i ą g a i ą . Ptaki te tuk są ż a r ł o c z n e , ze z j a d ł a b y wszyftkie r y b y , które s c h w y t a j ą : dlatego kładą im kołko na szyię , aby w ię kszyc h ryb przełknąć nie m o g ł y : mąłe ich
są z d o b y c z ą , i s ł u ż ą im za pokarm. Wiele zai- fte pracy kosztuie wyuczenie teg o ptaka, aby co s c h w y t a do pana p r z y n o s i ł ; lecz g d y teg o w ł a ściciel d o k a ż e , ma w nim k a p i t a ł , k t ó r y mu zna cz n y procent p r z y n o s i , ftąd
tek
cesarzowi niemał y podatek opłacać musi. Pożywienie z ryb daie tym ptakom zapach bardzo nie przyjemny.
S z k o d a , iż żegluga nasza przez
Nanking
nie p r z y p a d ł a , lecz za to widok sławnego miaftaSou-chou-fou
sowicie nss nadgrodził. Położonew przyiemnem mieyscu pod 3 1 . ftopnżem sze ro kości północney » na dwa dni drogi odiegłe t y l ko od m o r z a , p ekn em i i żyznemi polami o t o c z o n e , maiąc komrounikacyą przez rzeki i kana ł y ze wszyftkiemi prowincyami chińlkiemi; bę dące szkoła naywiększych artyftów , naysła- w n ie y s z y c h u c z o n y c h , naybjegleyszych komedy-
antów i naylepszych tancerzów na linach, tn- dzież kuglarzów ; szczy cą ce się kobietami piękney poftaci i z małemi nogami , przepisuiące całym Chinom prawidła guffu , mody i i ę z y k a , siedli - Iko bogatych i w rofkoszy ż y ią c y c h próżniaków c h i ń lk i c h ;
Sou-chou-fou
słusznie z t y l u p o w o dów mieysce między pierwszemi miaftami pań- ftwa chińlkiego trzymać powinno. W iakiem zna
czeniu ieft t o miafto u C h i ń c z y k ó w , naftępuiące przysłowie okazuie : R a y ieft w niebie, a
Sou■
*
260
Historya.
Naylepszym dowodem rozległości t e g o miafta, ieft , iż ambafsr.da angielflka przez część t y l k o ie g o p rz e ież d ża ią c, c z t e r y godziny c z a s u , na i e y przebycie ł o ż y ł a . T y s i ą c e ludu zebranego w czasie naszego przeiazdu o k a z y w a ł y , ile ieft ludne. Pełno moftów i gondołów p ły w a ją c y c h po k a n a ła c h , które t o ż miafto przerzynają. W i ę c e y tu , niż w którymkolwiek innem mieście , dobrze wybudowanych d o m ó w ; co więks?y gust i p rz e p y c h w mieszkańcach
Sou chou-fou
d o w o d z i ; alesą t a k ie nieochędożne i zaniedbane d o m y , k t ó re (klepów nie m a i ą , g d y ż te C hińczykow ie p o wszechnie dobrze utrzymuią. P rzyczyn a teg o zdaie
się bydź naftepuiąca, iż mieszksń^y i bawiący w
Sou-choii-fou
cudzoziemcy,więcey nierównie czasu trawią na przesiadywaniu i pływaniu w pięknych gondolach, któremi zewnętrzne i wewnętrzne miafta kanały są okryte. Ochędoftwo ty ch gon- doł nadzwyczayne : przecudownie są pokoftowa- ne. Pow ia d aią, iż wiele osób c a ły sw o y maią- tek w krótkim czasie przez gondoły t r a c i , i źe kupcy przyieżdżaiący z towarami doSou-chou-fou,
p o z w o l i w s z y sobie zabaw i rozrywek na gon do lach , z próinemi kieszeniami do domów wraca ją. Z przodu i na t y le g o n d o ł , gdzie także ieft kuchnia, robią maytkowie w iosłam i; w środku p o k o y p o k r y t y , z oknami, f t o ł e m , krzesełkami, łóżkiem i poduszkami.
W i d z i e l i ś m y , iak w jednych młodzież dla rozrywki p ły w a ła ; w innych ftoły zafławione
W ij pis z podróży do Chin.
261
k tó r y c h lekki u b i ó r , wolne s p o y rz e n ie , i z b y t e czne śmiechy o z n a c z a ł y ,
\i
pochodzą ze szkoły rofkoszy , która od dawna w tćm mieście kwitnie.Sou choLi-fou
iHan chou-jou
, są to dwa miafta w C h i n a c h , gdzie dziewczęta sztuki podobania się u c z a , i gdzie ich, iak wszelkiego towaru nabyć za pieniądze można. Saraie cesarza i bogat s z y c h mandarynów , (kładaią się powiększey c z ę ści z kobiet , które z dwóch t y c h miaft w y c h o dzą. U c z ą ich z m ł o d u , ś p ie w a ć , grać na l u t n i ,robot pici ich p r z y z w o i t y c h , a nawet poezyi. S ł y s z a ł e m od tłumacza naszego , iż naypiękniey-
sze p i o s n e c z k i, które lud Chińfki wyśpiewuie , są płodem ty ch k o b i e t , ale n a y w i ę k s z y sw óy talent w sztuce wftydliw ey okazuią. Dwa te miafta maią sławę i zaletę powszechną , iż nay- pierwsze piękności chińCkie w nich się r o d z ą , i źe dziewczęta są naylepszym ich produktem.
Kanał cesarfki p r z y
S o u - c h o u - f ó u
s ze rze y i d z ie , ale nieco daley z w ę ż a s i ę , i do z w y - c z a y n e y szerokości s w o ie y powraca. Mofty nanim w' okolicach miaft i wiosek , ftawiane są* » ' \ x J gruntownie i pięknie z kamienia ciosanego ; ar
k ad y pod niemi wysokie , szerokie i mieyscami bardzo g ę f t e , tak d a l e c e , iż P.
Barroiu
A n g l i kpod iednym moftem , 90 ich naliczył.
Dnia 8go Liftopada p rzyb yliśm y na granicę s z c z ę ś i i w e y prowincyi
Schian ncin ,
i w k r o c z y - liśmy w równie bogatą i handlowną prowincy*Che kiang.
T u to hodowanie iedwabników dozupełney dolkonałości doszło , tu fabryki iedwa- bne naybardziey w całych Chinach kwitną. Choćby
cudzo-262
Hiftonja.
m
.
' i/' W' ,ziemiec nie wiedział , ła tw o b y się domyśli! , spoyrzawszy na pola wszędzie prawie zasadzone drzewem morwowem. Właściciele raorwów nie bawią się hodowaniem iedwabników, lecz liście morwowe mieszkańcom minft , którzy te ^ j e d w a bniki utrzymuią i karmią, na wagę przedaia.
Lubo materye iedwabne w tey prowincyi wyrabiane , są mocnieysze i k c l o r y maią t r w a l sze , niżeli z prowincyi
jQuang tong
w y c h o d z ą ce , te jednak t y lk o do E u ro p y id-j,, a to dla t e g o , iż znayduiące się na tamtych kwiaty i f i g u r y , cos ;e
mocno Chińcz k m podoba, nie przypadają do guftu Europu) ci> k o w . M a t t r y e robione wCanton ,
są iednost:>yne , i w kolorach,iakjch kupcy nasi żądaią.
Prowincya
Che-kiang
ma za ftolicę miastoHan-hou-fou ,
spór o pierwszeńfŁwo zSou-hou-
fou
wiodące. W środku prawie Chin p o ł o ż o n e , i z jedney ftrony nad uyściem kanału cesarfkie-g o , a z drugiey nad rzeką
Tchiang
l e ż ą c e , ieft fkładem handlu północnych p i o w i a c y y z południo-wemi. D om y są mierney architektury, ulice wązkie , ale dobrze wybrukowane , fklepy bogate
i
liczn e; zdaie mi s i ę , iż nigdzie t y l e szynkownii
domów zajezdnych nie w i d z i a ł e m , co d o w o dzi , iż tam wielu cudzoziemców i rzemitślni- Iców się znayduie. W ę d r o w n i c y , któ rzy pisali o Chinach , wielce się unoszą nad okolicąHan~
c h o u - fo u ,
i s ł u s z n i e ; nader bowiem ieft przy- iemna, z w ł a s z c z a , kiedy idąc po nad brzegamil&ijpis z podróży do Chin.
263
ftoi miafto , i prześliczny widok sprawuią. Nie podobna opisać piękności ty c h g ó r , i chyba na
płótnie debrze i wiernie oddsne bydź mogą.
Nie łą czy się t« kanał cesa/fki zrzeks
\Tchi-ang\
przedzielone są miaftera i iednem przedmieściem , i dlatego całe miafto przebyć musieliśmy, a b y śmy w y s ia d łs z y z k a n a ł u , do brzegu rzeki p r z y b y l i ; niesieni w l e k t y k a c h , dwie godzin na od bycie tey drogi ł o ż y l i ś m y . Statki , na któreśmy
wsiedli na rzece
Tchiang f
b y ł y wprawdzie roniey- sze , ale równie wygodne , iak na kanale cesar- (kim. Nigdzie się t y l e woyflca, iak tu nie ze brało, które przy odgłosie huczney muzyki, przezw y ftr z a ły z armat , posła witało.
T o w a r z y s z ą c y nam od
Pekinu Soung/ta-zhin
minifter , rózftał się z nami w t e m mieście, a od prowadzał nas daley
Chang-ta z h in
, będący doty ch czas wielkorządcą prowincyi
Che
-kiang
, teraz zaś wicekrólemCantonu
uczyniony. Jechał z nami razem do t e g o miafta.Sześć dni t y l k o p ły n ę liś m y rzeką
Tchiang
, Brak w ody z p r z y c z y n y s u s z y , i flcały ftyrczące z iey k o r y t a , równie n ie be zpie czn ą, iak nie miłą ż e g lu g ę sprawiały. Dwudzieftu , a częfto- kroć i w i ę c e y ludzi ieden ftatek iuż ciągnę ł o , iuź popychało. Szeleft w ioseł ocieraiących sie o ł k a ł y , uderzenia o nie tak gwałtowne , iż się za każdym razem z d a w a ł o , że w sztuki po gruchotane będą, fiieuftanny krzyk m ^ytków, i wołania na c i ą g n ą c y c h , niezmiernieby nas w t e y264
Historija
uvragi nie zaymowała. Po obu brzegach rzek i, ogromne ciągną się góry, które iuż ścieśniają i e y
ł o ż e , iuż też zdalcka od niego o d l e g ł e , nad prześlicznemi, żyznemi i dobrze uprawnemi w z n o szą się równinami. Nieprzeitannie tam oko podró żnego poftrzega , to pola ryżem zasiane , t o plantacye trzciny c u k r o w e y , to drzewa poma r a ń c z o w e , g r a n a t y , k a s z t a n y , piękne leguminy , drzewka herbatę , kamforę i ł o y wydaiące. N ay -
w i ę c e y z ty c h wszyftkich oftatnie uwagę naszę zafta n o w iło , g d y ż co my ze zw ierząt mamy , to Chińczykom drzewo wydaie. Drzewo łoiowe ma kształt drzewa wiśniowego , i zaraz g o zdaleka po liściach czerwonych rozpoznać można. O w o c iego podobny do trzm ielowego , z tą t y lk o r ó ż n i c ą , iż równie iak łupina i e g o , ieft biały. C z t e r y ziarka otoczone są tłuftą m ąką, która się przez warzenie owocu w y c i ą g a : chcąc zaś z t e y massy zrobić świece , o l i w y przydać należy , g d y ż bez niey bardzo ieft krucha. Świece chiń- £kie wiele się różnią od n a szy ch ; oprócz bo wiem tego , iż są krótsze a grubsze , maią knoty drewniane, okręcane s ito w ie m , i dymią się nie k i e d y ; ale przytćm wiele światła d a ią , ifkierki z nich nie w y l a t u i ą , i są tanie.
T a k C h iń c z y k o w ie , iak i c u d z o z i e m c y , s ł u sznie pomarańcze tamteysze za naydelikatnieyszy
i
n a y zd ro w sz y o w o c poczytuią. Znamy g o pod nazwifkiem przeiftoczonym w niemieckim i ę z y k u ,ApfeLsitie
, co z n a c z y iablko chińlkie. Pierwsi P o r t u g a lc z y k o w ie przenieśli go do E u r o p y , i tw ie r d z ą , że p ie r w s z y szczep od nich sprowa d z o n y , do t y c h czas ieszcze utrzymuie się w-Wypis z podróży do Chin.
265
Lizbonie.
T r z y zaś gatunki pomarańczy maisj C h i ń czykowi*:. Pierw szy naylepszy , dosyć ieft wielki » ma Ikórkę czerwona, która łatwo odftaie. oddziela- i ą c s i ę nawet 2 drugą (kóreczką biała: nadto r o z ł u pując g o , nic nie w ycieka s o Ł u , który'nader ieft słodki i c h ło d z ą c y . D rugiego gatunku pomarań
cze , są nieco p od lu gow ate , mają fkorkę chropo w a tą i blado - ż ó łtą ; łafcwo się łupią , al>; sok
ich ani tuk s ł o d k i , ani t i k obfity , ink w poma^ rr.ńczach pierwszego gatunku. Trzeci nartście g a t u n e k , ( i t*m t v l k o ieden w Europie znaiomy), ma fkótke ciemno - ż ó ł t ą , ieft soczyśtszy , ale ten sok nie t y l e , iak w tamtych słodki. Mieszkań^ c y
Cantonu
odmiennie każdy gatunek sowią. Pierwszemu daią nazwilkopomarańczy Manda
rynów,
a to z powodu n a d zw y cz a y n e y delikatności | drugiemu,pomarańczy kapitanów
, iż blifko do tamtego w dobroci przyftępuse ;a trzeciemu,poma
rańczu robotników
, iż ieft pospolitszy i tańszy.W dząc E u r o p e y c z y k północny , iak te o w o c e południowe obficie i same z siebie rosną w C h i
nach , g d y kray iego za pomocą t y l k o ciepła s ztu c zn e go i kosztownego ie w y d a i e , przyznać m u s i , iż nic zrównać się nie może z b o g a c t w a mi poł nad brzegami
Tchiang
l e ż ą c y c h , które0
t
lp ró c zte g o , co do oka bardzo są piękne. Z a każdym prawie krokiem coraz odmienny widok. T a m spiczafte 1 bez żadney zieloności fikały ota-
czaią brzegi r z e k i ; t u znowu zakręca się taż r z e k a , i nayślicznieysze poła okaziue. Ustawi-, czae iey zakręty, podsycaią ciekawość podróżnego
i pozbawiają n u d o t y , którą iednojjayność perspe k t y w y przyiemney lub smutney, sprawiać z w y k ł a .
266
HiJlonja.
Wszędzie rolnik zatrudniał się zbiorem r y ż u i trzcin y c u k r o w e y , niosąc iedno i drugie do
m ł y n ó w , nad brzegami t e y rzeki wyftawionych , które , iż są zanilkie , za wezbraniem i e y przez d e s z c z e , zalewane są w o d ą , i ftaia się nie u żyteczne.
Ż e g lu g a nasza na
Tchiang
trwała t y l k o do dnia 2 1 . L ifto p a d a , w którym p r z y p ły n ę l i ś m y pod miaftoChang - san-chieng.
C h c ą c y ltąd udać się doC'ant o n u
, dzień ieden lądem iechać musza. Odmiana takowa, b y ła dla nas bardzo przyjemną i dopełniła życzenia naszego , abyśmy wewnętrzne rolnictwo Chin widzieć mogli. Uwielbiane ieft i słu szn ie; g d y ż w dniu tym mieliśmy wszędzie przed oczyma dow ody p racow iteg o przemysłu. Nie t y l k o zaś C hińczykow ie r ó w n i n y , sle t e ż , iak u nas Szwaycarowie i T y r o l c z y k o w i e , g ó r y u p ra w n ią , po k t ó r y c h , gdzie t y lk o można , w s c h o d y wyrabiaią , a na t y c h różnego gatunku ogro- d o w i n y , n a y c zę śc ie y zaś r y ż , zasiewaią. D la fkrapiania plantacyi r y ż u , kopią d o ł y , w k t ó r y c h nie t y l k o wodę z d e s z c z ó w , ale t e ż z e
* 1
Podobnież o igle magnesoyvey sądzić n a l e ż y , bo lubo niektórzy utrzynauią, iż wynalazek'1 ten
wkrótce po powrocie
M arka- P a w ła
, we W ł o szech wzią? początek , wielu pizecięż uczonychmniema, iż ieft ty lk o naśladowaniem i g ł y uaagne- so w ey chińlkiey.
P ie rw sz y raz tu widzieliśmy zbliflca drze wka h e r b a t o w e , które tak z k w i a t u , iak liści
■ « | %
do iaźminu przyftępuią.
Na wielu górach widzieliśmy s o s n y , które miarkuiąc po g r u b o ś c i, w ię ce y roku nie miały. Mało ieft w Chinach l a s ó w , i koniecznie* ie roz m n o ż y ć wypada w t y m k r a i u , gdzie wewnętrzna
ż e g lu g a t y l e innych r z e c z y pierwazey p o t r z e b y , z tuką czynnością na c a ły kray rozwozi , iakiey w innych kraiach nigdzie doftrzec nie można.
Po obu ftronath drogi są gaie z sosien ,
kaiia-
dijijskieini
z w a a y c h , ale nie równie w ięcey drzewbauibukowych widzieliśmy , które z proftości swo- iey i ciersmey zieloności , ł a t w o poznane bydź m o g ł y . T u także po wielu mieyscsch drzewka
kamforowe z rozłożyftemi i gęften-i gułą/kami spoftrzegaliśmy ; nie masz domu , przed którym* b y po kilka drzew ł o i o w y c h nie rosło ; ftąd s ą
dzić można, iź każdy wieśniak robi świece do s w o ie y potrzeby.
D r o g a , którąśmy i e c h a l i , po części grubym piątkiem w y s y p a n a , po części małemi kamie
niami w y k ł a d a n a , wszędzie zaś równa i dosyć szeroka: ale to pewna , iż w o z y i dyliżanse cu- ropeylkie prędkoby ią p o p s u ł y , gdy w Chinach dosyć się długo utrzymuie ; wszelkie bowiem c i ę
żary ludzie p r z e n o s z ą , i podróżni nie tak w
po-S z
268
HiJlonja
iazdach , iako raczey w lektykach lub konno dro gę odbywaią. Mnoftwo miaft i wsi iedne p rzy-
drugich le żą c y c h dowodzi ludności t e g o k r a i u , którego łagodne p o ł o ż e n i e , k o s z to w n e y b udow y domów nie w y ciąga. Miafta chińkie tę
vr
sobie maią osobliwość , którą raczey oglądać, aniżeli o-pisywać można; mówiemy tu o przybytkach bogini /l/oa/c.nie ku wygodnie publiczney, lecz dla u ż y t k u t e g o , który ie ftawiał, zbudowanych : nie ftoią one na ultroniu , le cz na nayludnieyszych ulicach miafta , i pilną baczność daią C h iń cz y k o w ie , aby nic ze Ikładanych w nich ofiar , urónicnem r.ie b y ł o
;
dlatego f t a r c y , k o b iety i dzieci nie mo gąca pracować , p rzych odzą nocą z k o s z a m i , zabieraią ie i na pola dla uprawienia roli wysso- szą. Po różnych częściach folwarku , p r z y d r o gach i ścieszkach ftoią w ie lkie naczynia zupełnie aż do otworu wkopane , które s łu ż ą ku w y g o d z i e orzących lub przechodzących. Po bokach g o śc iń c ó w , i tuż p r z y wiofkach, są małe ci! om k i , maią-ce w sobie d o ł y tak z r o b i o n e , a b y to
co
sie w nie fkłada, nie s z łow
z i e m i ę , a niektóre s ł o m ą , dla przeszkodzenia ewaporacyi , p rzy kry te.W id z ie liś m y także pod górą groby murowa n e , nieco nad powierzchnią ziemi w z n ie s io n e , i
drzewami obsadzone; z t y c h niektóre b y ł y z o- knami. W i e m y , z lakiem sa uszanowaniem Chiń- c z y k o w i e dla grobów przodków s w o i c h , dlatego , iak naypięknieysze rnieysca na nie o b ie r a ia , i ile
t y l k o ftan maiątku dozwala , iak u a y k o s z t o w n ie y o a e z przyozdabiaią.
na ftatki na rzece
Yu-san-ho.
Statki tc bardzo b y ł y w y g o d n e ; nie t y lk o bowiem miały kuchnią* salę sypialną , salę iadalną, ale tnieyset? na scho-' vi'snie r z e c z y ; ściany b y ł y malowane lub papie rem białym wybite,yusan
, równie iak inne rze kiz
zachodu i południa płynące , wpada do j e ziora
Pc-ycing.
P rze b y liś m y t o jezioro obfiluis* ce w r y b y , i 'na k tó je m wiele t y s i ę c y l u d z i , rybołowftwem jedynie zaprzątnionych żyie. W chwytaniu r y b , nie samych t y l k o sieci i innych z w y c z a y n y c h narzędzi tamteysi ryb acy używają. L e ż y nad brzegami jeziora mnoftwo desek biało pomalowanych i ku wodzie p o c h y l o n y c h ; p r z y t y c h z?.ś delkach ftoiaczółnu i
sieci rj^backie. P r z y świetle x : e ż y c a de/ki odbiiaią się w wodzie, czern r y b y zwiedzione , rzucaią się ku n i m , i w czółna lub sieci wpadają, a dopiero r y b a c y bez* *
żadney pracy ftamtąd ie biorą.
N iż e li ś m y do t e y prowincyi p r z y b y l i , w y j a wiono nam ż e g l u g ę w niey za nader niebezpie czną , a t o , iż kalkady trzeba b y ł o przebywać.
Lecomte
Jezuita , kilku innych mifsyonsrzów , a nadewszyflko relacya ambafsr.dy hollenderfkiey do C h i n , potwierdza to wszyftko , c o k o lw iek zaftra- szaiącego w t e y mitrze powiedzieć można. K t o kolw iek t y l k o s ł y s z a ł o kaflcadach,
a tern bar- d zie y ie w i d z i a ł , za d rż y p o m y ś l i w s z y , iż przez kalkady p rz e p ły w a ć musi. A l e rnaią swoie w o l ności pisania p o d ró ż n i, tak iak poeci , i dotegogatunku opis kalkad n a le ży , kfeóremi nas za- ftraszyć c h c ia n o ; bo rzeka
Ta-chi-ang ,
na któ-r ąśm y się z je z io r a
Po-yung
doftali, ma t y l k oWij pis z podróży do Chin.
269
ł k a ł y , które ż ‘ glugę przytrudną czynią;
t e g o iedn- k flotylla nasza z 60. batów złożona , żadnego przypadku nie doznała.
Odbywaliśmy podróż przez część prowincyi
Kicing-si
, która ieft: piasczyfta i płaffca: woda z jezioraPo-yang
, ftoi częftokroe na niey przespi^ć miesięcy ciągle ; druga zaś część ieft gó- rzyfta i Ikalifta. Widzieliśmy iednak przt.z dni kiika po obu brzegach rzeki plantacye ryżu i t r z c in y cukrowey Dla Ikrapiania ich w t y c h
m ie y s c a c h , gdzis brz«gi są zawysokie , fkawiai^ wielkie k o ł a , któremi pędza wodę do kaaa^u, a
z t e g o dopiero idzie do plantacyi.
Po wielu górach znaydnie się roślina
cha
-ivhalo
lubtcha ckwa .
która toż sarno ieft,co came
-lia japonica
u Linneusza. Kwiat iey podobny do kwiatu herbaty, i orzech oey w y d a e oliwę bardzo od Chińczyków używany. N e w yró w n yw a ona wprawdzie oliwie nas?;ey, ale ieft czyfta , tłuPcai me z t y ma smak. Oliwa ta ieft częścisj han dlu prowincyi
Kiang-si
Wieśniacy, t e y prowincyi . noszą sandały sło miane, do obuwia dawnych Rzymian dosyć przy- ftępuiące. P rz yw ięz u ią ie do n o g i , i przewiązka ta między palcami i po za pietsj przechodzi. G o - rącość pisGui ieft podobno p rzy cz yn y noszenia t y c h sandałów, które też w prowincyi
£aang-
tong
i w mieścieMacao
pospol te n są obuwiem.N a c a łe y zaś drodze od
Tong-chou-fou
, aż doCantou,
przyozdobione są pola pagrsdami , co p ę- ,kności i żyzności okolic ieft dowodem, g d y ż B o n z o w i e , lako te ż fundatorowie k l a s z t o r ó w ,
piękaieysze i naydogodaieysze mieysca nn osady swoie zawsze obierali.
4
Stolica
K ia tig - s i,
zowie sięNan-chang-fou.
Płynąc ko ło niey zdziw iliśm y s i ę , widząc rano- ftseo ftatków rozmaitey wielkości w porcie ftoia- cych. A n g l i k ieden , który sobie zadał prace w
rachowaniu w i ę k s z y c h , przeszło 400. ich nali c z y ł . Długość pospolita3; 1 5 0 . ftóp, szerokość
14. a głębokość 1 2 . ftóp w y n o s i ; i biorą ł a dunku do 250. beczek. Liczba ftatków mierney wielkości i m n i c y s z y c h , dwa razy przynaymniey , isk miarkować m o g l i ś m y , większa była. C o tam
za handel bydź musi , i iak liczne t e g o miasta potrzeby !
Wzięliśmy tu ludzi do ciągnienia ftatków na s z y c h , i ci lepiey, niż w s z y s c y dawnieysi, odziani
i weselsi byli. Przechodząc oni około plantacyi c u k r o w y c h , brali sobie z a w s z e , dla ugaszenia pragnienia , po kilka t r z c i n , i zdaie s i ę , iż im to nie ieft zabronione.
P r z y końcu prowincyi
K ia n g -si,
z w ę ż a się rzekaT a -ch ia n g
, będąc dwoma górami ściśnio- n a , i p r z yNan-gan-fou
dopiero do pierwszey szerokości powraca. Tam wysiedliśmy i ofta- tni iuż raz iechaliśmy lądem.Droga miernie wybrukowana, nieznacznie S2ła W g ó r ę , i przechodziła przez doliny otoczona górami , co dosyć przyiemny mieyscami widok sprawuie. W i e l e pola ryżem zasianego woda
wówczas zalała. Po dwóch godzinach drogi w j e chaliśmy na w y n i o s ł ą górę
M ilin g
, która prowin-c y e
Kiang-si
iOuatig-tong
rozgranicza. W s z ę dzie drogę brukowaną mieliśmy, a gdzie niegdzie272
Historya
i d -my przy niey f t a ł y ; dla koni atoli za nadto -przykia b ?a* tak d a l e c e , iż biedne te ft worze -
ni a , znużone - iągmeniem, lubo siedzący u a nich, zsiedli i s,di pi szo , padały i zd yc h a ły na dro
dze. Prawda ♦ sż im niewiele obroku dodawa no,, g d y ż C h in czyko w ie nie w ięcey ssj względni na korne, iak Europeyczykow ie ; bydź wjr>c mo
ż e , że i szczupłość posiłku niemniej się do o- słabienia i zguby ich przyłożyła.,
Pow adaią , iż góra
MiLing
*ia trzy tysiące Hop ieft w y ż e y nad powierzchnią iezioraFa la n g-,
tę oiaczaią inne góry p o m n ie y s z e , i zduie s i ę , że maią w sobie przepaści : okryt*? są drzewami i wielkiemi roślinami, co dziki i romansowy w'dok
7 , **
im daie. Pvz«z c a ł y ten dzień spotykaliśmy ku p y ludzi idących do
Nan-gan-fou
, i dzbany o l i w y
tcha-chwa .
o Iktórey m ó w i ł e m , na placach niosących. Z t - g o miafta p > s y h i ą znowu oliw ę gdzieindziey. Większa część góry ma na sobie roślinę wydaiącą ziarna , z którey oliwę w y c i skają.
G d y ś m y do p r o w i n c y
Oucing-tong
w je c h a l i, gdzi*“Flora
dary svve hoynie w y ia ła , u y rzeliśm y w i t ł e lo b . t aa palu , co się nam do tych czas ni- g l z i e widnieć nic zdarzyło. Mieszkańcy t e y pro- w -ic y i, bardzo są p acowici i szukani , tak dow i c e - k r ó l j e c h a ł , i Mandarynowi® nasi w y ż s z e go ftopnia b y l i , nikt nas znieważać i zaczepiać nie śmiał.
Wsiedliśmy na {łatki oftatmi raz w
Nan-tchan
-fou
, drugiem mieście prowincyiOuang iong.
O dwa dni iuż t y l k o drogi byliśmy od pożądanego przez nas raieysra; dlaczego zaś tam ś p ie s z y li ś m y , łał-wo z g a d n ą ć , to iefi , iż blifko od p ó ł tora r o k u , źadnęy niemieliśmy wiadomości z Eu-r o p y , gdzie tak ważne odmiany zachodziły.
B r ze g i rzeki
S ik ho
odNan tchan-fou
doCan~
ton
p ł y n ą c ^ y , bardzo cą gór2yfte , i po części fkałami najeżone. Po wielu mieys-cach t y c h g ó r , biorą wapno i ziemne węgle w y k o p u j ą ; ale g a tunek ich ieft p o d le y s z y od naszych. Zbliżaiąc się doCanton,
spo&rzegliśtny cegielnie. M a ł o gór uprawnych , a na iedney sośsina roś 12ie. Z t y c h pięć osobliw szy i rożny od innych k s z ta łt niuią; Chińczykow ie upatrzyli w nich podcb tń- f t w o d o g l o w k o ń fk ic h , i ftąd ieOuma t c h o u ,
toieft, pięcią głowami koń/kiemi nazwali. W
Fou-
k im
kilka gór maią kształt iednego bożyszcza.O dzień drogi od
Cantonu
, u y rze liś m y IkałeKonan inn-chann ,
którą C hińczykow ie w osebii- wszem poszanowaniu iMaią, tak z powodu bryłiey n ie ró w n y c h , wydrążony* h i wiszących, iako t e ż ftaroźytnego k o ś c i o ł a , który na niey ftoi, W y s o k o ś ć iey 600- a szerokość 200. ftep wy^
nosi. Boki pionowo ■< spiczaste i aiepsrzyftepne. Od rzeki iednak ieft w m e y wielka iaskinia, gdzie
Bonzowie od niepamiętnych czasów mieszkai^.
274
H idonja
M a ona t r z y o t w o r y . Pierw szy ieft w y ż e y nad wodę 12. ftop, drugi 50. a trzeci 100. D o l n y , s t u z y za drzwi , a dwa inne za okna pierwszemu i drugiemu piętru , ieżeli t y lk o te górne w y d r ą ż e nia , połączone z sobą , przez w ygodne wschody ,
i gdzie są ołtarze
P u h s a
, piętrami nazwać się mogą. N a pierwszem piętrze ieft podłoga i k r ze sła ; lecz ściany żadney o z d o b y , prócz da wn ych charakterów na nich w y r y t y c h , nic maią , u te zdania moralne i miftyczne przyftosowaniado
cudowney hiftoryi b o ż y s z c z a zamykaią* Z wielką nas grzecznością Bonzowie przyjęli ; zda w ali się bydź ucieszeni z oglądania u siebie cu d z o z i e m c ó w , a nawet nie wzgardzili jałmużną./ ' / > \ P ośpieszył przodem do sw oiey s t o l i c y n o w y wice-król
Cantonu
,z
którym iak się iuż rzekło , o d b y w a l i ś m y , podróż , a to dla u czyn ien ia, fto- sownie do odebranego r o z k a z u , potrzebnych u- rządzeń na przyięcie ambafsady. A ż e b y zaś na t o miał w ie c e y czasu , przybycie nasze doCan
-łonu.
spożniano. Lubo łodzie nasze dosyć w y g o dne b y ł y , w y s ł a ł on iednak naprzeciw nas f t u k i ceremonialne, porządnie zbudowane i pięknie o- zdobione, i na t y c h płynęliśmy. Stanęliśmy na- reście wCanton
19. G r u d n ia , po 74. dniach c i ą g ł e y podróżyzPekinu.
9
I2/5
P r z e z długi przeciąg czasu miane b yło pańftwo Ofctomańficie za kolos potęgi. Upadek w iel k i e g o m o c a rftw a , na którego wzniosło sie rui nach , c z y n n y i s z c z ę ś li w y fanatyzm pierwszych iego w o j o w n i k ó w , niezmierna rozległość krsiów prawom tureckim u l e g ł y c h , zajęcie pięknego kra ju w Europie , którey narody naturalnemi Turków b y ł y nieprzyiaciołmi ; wszyftkie te. okoliczności, z b y t przesadzene
o
ich potędze wyobrażenie spra wić tnusiały. Od nieiakiego atoli czasu ds^ży do upadku. Przepowiedział goMonteJTciusz ,
a Fran- c y a przez pół wieku nad odwróceniem iego H a le pracowała. Poczynione w wielu częściachadminiftracyi pożyteczne odmiany f z a s z c z y c i ł y wlt^pieriie
Selima
na tronMahometa
drugiego. L e c z poprawy te c z ą f t k a w e , iakożkolwiek ważne, nie potrafiły nadać dzielności i mocy temu citifu p o l i t y c z n e m u , prawie iuż całkiem zepsutemu. Oftatnie w o y n y z Rossya i A u f t r y ą , widocznieyieszcze słabość iego okaasły.
Trudny b y ł o b y rzeczy do uw ierzen ia, gdyby doświadczenie nie p r z e k o n y w a ł o , iż naród tu re c k i , nie p a n io s łs z y zaaczney ftraty w kraiach , tak dalece spadł z dawney s w o ie y wielkości. Na pró żno p rz y c h y ln i mu u t r z y m y w a l i , że chociażby nieprzyjaciele P o r ty posunęli się za dwie ch rze
ścijańskie prowineye , które ona za mieysce, gdzie iey zatargi z ebeemi koniec swóy b i o r ą , u w a
żać p r z y w y k ł a ; b y ł a b y przecież w ftanie upo korzenia ich , i nadto potrafiłaby rzucić poftrach
pod same mury
ffie d n ia ,
iak ga niegdyś}ji. Zaprzeczali ciż przyjaciele T u r k ó w , jakoby od mnieyszego co do liczby woy{ka byli kiedy p o b i c i , i t w i e r d z i l i ,
i e
Auilryacji" z MclkalamiprzemHgali t y l k o w szumnych swych doniesie n i a c h , korzyftaiąc z m i l c z e n i a Turków.
A l e coz powiedzą na zawojowanie przez Fran cuzów
E g ip tu
, nayobszernieyszey i rsaybogątszey prowinćyi Porty , doftarczaiącey Konftantynopo- lo w i r y ż a i k a w y , w i ę c e y od iego mieszkań c ó w nad chlcb ce n io n ych, a którey mimo nay-w i ę k s z y c h usiłowań swoich wydrzeć im nie mo g ła . Zgromadzili T u r c y 80,000. w'oyfka p o sił
kow anego od floty a n g i e l f k ie y , jednakże przed 10.000. Francuzów pierzchnęli. Powszechna t a k i e y s i ły rozsypka o cz y w iś cie d ow io dła, że
80.000. żo łn ierzy tureckich nazwać się ieszcze woylkiem nie mogą. Na końcu nawet, pomimo zna cznie zmnieyszoney lic z b y F ra n c u zó w , g d y b y nie
poróżnienie ich Jenerałów i przemagaiąca siła A nglików umiejących z niezgody korzyftać , |nie uchybnieby w ręku francuskich
E g ip t
zoftawał.Ktokolwiek w Turczech czas jaki b a w i ł , ł a t w o o niebiegłości t y c h barbarzyńców w sztuce w o y f k o w e y m ó g ł się przekonać. Wiadomość , którą tu umieszczamy , zasadza się na doftrzeże- niach iednego Francuza, równie ś w i a t ł e g o , iak
wiary g o d n e go , a przed pięciu la t y ty le czasu w
Stambule
bawiącego, iż łatw o wady rządowe mógł poznać.Dla zachowania zaś p o rzą d k u , o ka id y m ga tunku woylka zosobna mówić będziemy.
Inźenierya.
Czterech t y l k o lub pięciu Inżenierów, uczniów
Lafitte-Clave
inżeniera fi a n c u z k ie g a , maią T u r c y pomiędzy sobą. Z t y c h n a y b ie g le y s zy zaledwieumie odrysować fortyfikacye, i początki trygono- metryi o liniiach proRych posiada. G d y b y im p rz y s z ło wznosić fortyfikacye około nsinfta, ró
wnie iak wszelki inny nayproftszy żołnierz t u recki , nie umieliby wziąć się do t e y roboty.
Praktyka w każdym krain , a osobliwie w Jure ckim , p o trze b n a , ieft od nich nieznana , a braku iey nie potrafią zaftąpić t e o r y ą ; dlatsgo też Por ta przenosi nad nich cudzoziemca, o którym mnie ma , iż ma iakążkolwiek t e y nauki znaicmość (*).
L e c z gdy nawet sławnych inżcnierów fran cuskich , iakim b y ł
L a fit te , Monnier
i t. d. użjr- ł a ; duma, niezd atn ość, lub brzydkie łr .k o m fU o kommissarzów tureckich d oz ieraiąc ych r o b o t y ,albo ich plany ograniczały i psuły , albo w y k o n a nie spóźniały. T e y ż e samey p r z y c z y n i e ruyno- wanie się twierdz dawniey z d o b y ty c h przypisać należy. Zamiaffe umocnienia rzek i gór , które natura za mocną zasłonę Turkom udzieTła , obo jętnie p a t r z y li na psucie się robot od dawna bę
O sile zbroyney Tureckiey.
277
(*)
Stawny Kapitan Basza
Hassanzrobił p ier
wszym inzenierem tu calem pańslwie ledne
-go maytka fran cuzkiego, cieślę z professyi,
bez zadney edukacyi i światła człowieka %
tego on do robienia twierdz i budowania,
278
Histonja.
dących: stąd w przeciągu 300. mil g ra n ic y ,7z a le dwie przy ośmiu lub dziesięciu miaftarh, i to nie
twierdzami, ale mieyscami obronnemi nazwać się mogących , po*oftali.
Nie w i ę c e y także w azfcucs fcntyfikacyy p o l nych poftąpiłi. Kopać rów, wyrzucać na wierzch
ziemię , i ftawisć przeciw artyleryi nieprzyia- cielfkiey paransty
z
ziemi na ieden lub dwa me t r y grubo , oto cała ich umiejętność. Na pró żno inżenierLafitte
i P.Choiseul-Goufficr
nau kę o f o m fikacyach na i e z y k turecki w y ł o ż y ć i wydrukować kazali: nie c z y ta ią iey T u r c y , aleza dawnemi idą z w y c z a i a m i , którychby szkodli wość przecież uznać p ow inn i, g d y b y się zaftana-
wiać i poprawić mogli.
Utrzymuie Porta 300. minerów
(laghemgdif)
równie mało c o , iak inżenierowie , umiejących. Tak oni względem (kutku robot swoich są niepe
w n i, iż pospolicie dwadzieścia razy w i e c e y , niż potrzeba, prochu używaią , a czeftokroć ieszcze zrobione przez nich m i n y , im samym szkodzą.
Trudno zatem dać wiarę temu , co w wielu pisarzach o Turkach c z y t a m y , iż pierwsze bnflyo- ny w
Otrancie
roku 14 8 0 . wyftawione, są dziełemAchmeta
Baszy , JenerałaMahometa I I .
W zm o cnienie wieżami drugiego obwodu zamku wA n
gora
przypisuią G r e k o m , g d y ż ieft zapewne w y nalazkiem inżenierów pańftwa wschodniego, k t ó r z y po iego upadku, służbę turecką przyięli. T o żO sile zbroijneij Turećkiey.
2 7 9 • *A rty lery a
.A r t y l e r y a turecka nie doszła ieszcze do teg o ftopnia nikczeraności, iak inźenierya. Staraniom i pracy barona
T o t t
, JenerałaS t Remy ,
naybar-d zie y zaś
0 0
.Obert
iCussy,
szefów bataliono w y c h w a r ty le r y i f r a u c u z k i e y , winni są T u r c y , iż z dzisieyszego ftanu ich artyleryi biorsje mia rę , można po części uwierzyć , co hiftoryao
przodkach ich za pięknych czasów pańfŁwa O tto- noańlkitffo naucza (*).
Luiłwisarnia Stambullka od Francuzów z a ł o ż o na , rozmaitego kalibru działa przyftawiać z a c z ę ła z nuyparadmeyszemi lawetami. Polowych ieft mało w miarę wielkości pańftjya , g d y ż ich nigdy
wiecey nad 1 5 0 . nie m i a ł o , ale i to ieft dosyć Ma ieden arse n a ł, gdzie na dobrych robotnikach schodzi , i na kray , gdzie wszyftko na nowo za prowadzać potrzeba b y ł o , a gdzie zaniedbanie ni s z c z y to n a w e t , co iuż ieft zrobione. D latego t e ż w c a łe y rozległości fcraiu tureckiego nie znay- dziesz lawetów fortecznych lub na d b rzeżn ych ,
( * )
Pierwsi Turcy użyli bomb przy drugićm obie
-ie n iu
Rodu i 5 5 2 .ro k u , lecz i ten wyna
lazek należy zapewne przypisać Grekom
;co tein podobnieysza do praw dy, ze dawniey
korpus artyleryi po różnych prowincyach
rozrzucony , składa się i teraz po części r.
Greków i Armenianów lepiey płatnych, i
czapkę zieloną
,tudzież żółtepantojle nosić
w y i ą w s z y t y l k o w bateryach , kanału broira^ych: bodące zaś w niektórych niby to twierdzach tak rsą źle zrobione
>
i tak ftare, iżby jednego wyfłrza- ł u nie w y t r z y m a ł y .Z b y w a Turkom na machinach iftotnie , w ar senałach i parkach artyleryi potrzebnych. Dali ich wzór Francuzi, a nawet pewną liczbę zrobić k a z a l i ; lecz nie dbaią T u r c y o t o , co im się nie zdaie bydź koniecznie potrzebnem. Armaty ż e
lazne są bez kalibru i nie gładkie wewnątrz ; k u l e wcale nic , lub mało co obrobione ; proch za- s ł a b y , nitf p r z e t o , aby go robić nie umieli , ale i ż robąc-.y go , saletrę kradną.
O O
Cussy.
iObert
wyftawili z wielkim mozołem 2,000. kanon serów, dosyć szybko armatami p o ł o wem: działać um ieią cy ch ; z t y c h iednak2,000. lu-dz; t ani ieden nie ma t y l e wiadomości t e o r y c z n e y , ile od sierżanta kanonierów we Francy i w y c i ą
gają. A l e iakże wymagać od psoftych ż o ł n i e r z y , ż e b y coś umieli , gdy ich offich sowie mieliby się ' za upodlonych, jeśliby się cze go ś nauczyć ftarali *
N ig d y ten korpus nie może się utrzymać u Turków w s w o ie y zupełności, ani nabyć do p e wnego ftopnia potrzebney wiadomości ; p r z y c z y
ną t e g o i e f t , zaraza bardzo sie częfto okazuiąca xv koszarach i wielu sprzątająca ludzi , tudzież z w y c z a y zaciągania kanonierów na cała ż y c i e ; stąd byle c o k o lw iek sobie sw ó y ftan zmierzili ,
U c i e k a j ą .
Jeft ieszcze w T tir c z e c h t8>ooo. ż o łn ie r z y no szą cy ch nazwilko^kanonierów , i żołd ich odbierają cych , a ci w s z y s c y prawie są mieszkańcami mi a f t , gdzie iest kilka sztuk artyleryi ; służba ich na
tem
O sile zbroyneij Tureckiey.
2 8
*
t e m s i ę z a s a d z a , z e w w i e l k i 1 m a ł y B a i e r a n , t o i e f t , w W i e l k a n o c i z i e l o n e ś w i a t k i z a r m a t
ł l r z e l a i ą , d ł u g i e m i z a p a l a i ą c i e l o n t a m i .
Oprócz tego maią T u r c y bombardyerów, cóź-^ - . *. *• \ kol wiek lepiey rzecz swoię znaiących , ale równie
■ ^ ^ ^ a I . • * P , W , n a ^ ^ . -
W
» / ifl J v \ \ % *mało posiadaiących teoryi. Korpus ten u t w o rzony przez sławnego B o n e w a l a , óoo. g łó w w
czasie pokoiu , a 1,200. w czasie w o yny zamy kać powinien ; teraz t y l k o czteryfta lub pięćset ludzi mniey w ię c ey w y ćw iczo n ych liczy. Przed przybyciem kompanii lekkiey artyleryi francuz- liiey
z
Ob. D u b a y e t do S t a m b u ł u,
nie znano tamw
J 1 V L *1 1 I* i
4
1 w 'y|
4
Ij #f # - * , * 1 -T i J i4
chaubic , t y l e p alow ym armatom pomocnych , a niekiedy brak moździerzy zaftąpić mcgących.
Kom-» S • k* v l l i# «
4
paniia ta zatrudniła się iuź była ćwiczeniem kil-w s z y sobie koszta , dał im odprakil-wę.
r
r* «• • • * ■ r 'I ' • # _ _ r f # 1 |
Krótko mówiąc , nie masz w c a ł e y a r t y l e r y i tureckiey ani iednego officera , któryby dobre p o łożenie dla woyfka obrać , i bateryą w edług pra w i d e ł sztuki w ynieść potrafił , lub któryby zna jomość wielkich obrotów posiadał. W liczbie
2,500 . kanonicrów i bombardyerów z wielksj pracą p r z e z Francuzów wyftawiony._h, ani iedne- g o prawdziwym artylerzyftą nazwać się mogące g o nie znaydziesz. Leniftwo i duięne uprzedze nie , że w biegłości równaią się nauczycielom s w o i m , są teg o przyczyn ą. Takito ieft ftan urty- leryi t u r e c k i e y , którey p o ł o w a , iak m ó w i ą , na
woynie przeciw
Passew and-Oglu
wyginęła.282
Histonja-G d y b y iazda turecka tem b y ł a , c z e m , w e dług prawideł w o ytko w ych pańftwa Ottomańfkie- g o , bydź powinna, mac iey i karność poftawiłaby ią , bez pomocy nawet t a k t y k i , w ftanie szano wnym. L e c z iak wiele i e y iest podczas popisu, tak znowu , g d y w y y ś ć na nieprzyjaciela w y p a d a , zaledwie trzecia część pod chorągwiami zo-
fiaie. U y rz e m y teg o p r z y c z y n y n i ż e y , a teraz o różnych gatunkach iazdy powiemy.
W y r a z
Spahy.
oznacza ogólnie iezdca zbroy- nego. D w a iednak są gatunkiSpaJiów
; nay- dawnieysi maią chorągiew ż ó ł t a , t e r a ź n i e y s i , a ci w i ę c e y od ta m ty c h cenieni, c z e r w o n ą ; w szy- flkich zaś w caasie w o y n y 1 2 ,0 0 0 . bydź p o winno.Z a im ow ie
, a po nichTimariotowie
, tem się szczególnie odSpahóiu
r ó ż n i ą c y , iż za dawaneim od Sułtana dożyw otne l e n n o ś c i , ftawać mu szą do s ł u ż b y , nayznacznieyszą część iazdy tu- r e c k ie y {kładaią. Obowiązkiem ichieft piowadzić za sobą na w o y n ę flosowną do lenności licżbę k o n n y c h ż o ł n i e r z y ; dzielą sie zaś na rcgimenta mo gące wszyftkie razem 100,000. wynosić.
Dgebegdyzowie
c z y li K ir y s s y e r y powinniby bydź w liczbie 30,000. l u d z i , w karabin, parę p i i ł o l e t ó w , szablę i berdysz , tak iakSpalwwie,
opatrzeni.
Prócztego woySfca bezpośrednie do W . S u ł tana należącego , różni x i ą ż ę t a h o ł d u i ą c y , iako
O sile zbroyney T u r e d in j
. 2 8 3 !ftósownie do sw oiey naocy, prowadzi za sobą pe wną liczbę iazdy z ł o ż o n e y z
Belij-Bac/ii
( g ł o w a szalona) , nazwilko gwardyi konney Baszów; iScg-ban ,
cz y liSe ginem
, żandarmów pieszych ; tym daią za z w y c z a y k o n i e , gdy idą na woynę: wszyftkieh *aś w t y c h korpusach ludzi do 5,000.rachować mozua.
Taki ieft ftan mniemany iazdy o t t o m a ń lk ie y ; obaczm yz
y
iaki ieft rzeczyw ifty.Z powodu i e n n o ś c i , lub płacy nadaney oso bom protegowanym i w y i ę t y m od służby , nade- w szy ftk o zaś z powodu opuszczania woyflca w
połowie o d b y t e y drogi , iazda turecka ledwie 70,000. wynosi. Prawda , że i ta liczba wiele- by z n a c z y ł a , g d y b y Iktadaiący ią nie byli obo
wiązani sami się w konia , broń, i t. d. opatry- wać. Nędza iednych, a łakomftwo drugich spra wił i ą , iż w s z y s c y prawie licho są o dz ian i, la- daiako uzbroieni i w z ł e konie opatrzeni. N i e któ rzy znowu obciążaią swe byftre konie mnó- ftwem świetney broni i niepotrzebnemi iukami.
Guft Turków do powierzchowney okazałości spra- w u ie , iż piękny broń nad dobrą przenoszą; dla t e g o nie dbaią, aby karabin lub piftolet b y ł dobry, byle t y l k o osada ie g o b ł y s z c z a ł a się od srebra.
Jazda Sułtana lepiey ieft o p a tr z o n a , niż inj ne iey oddziały , i w włócznie uzbroiona. Ja zda doftawiana od
Kara-Osm ana-Oglou
i innych pomnieyszych x i ą ż ą t nie wiele się różni od t e y ,którą doftawiaią Baszowie ; ta zaś ikfada się po większey części z ł o t r ó w , k t ó r z y w s ł a w i w s z y się napadaniem na karawany,rabowaniem wiosek i