• Nie Znaleziono Wyników

Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 7 (wrzesień 1802)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowy Pamiętnik Warszawski : [dziennik historyczny, polityczny, tudzież nauk i umiejętności]. T. 7 (wrzesień 1802)"

Copied!
128
0
0

Pełen tekst

(1)

D Z I E N N I K H I S T O R Y C Z N Y , P O L I T Y C Z N Y T U D Z I E Ź

U K i U M I E I Ę T N O S C I .

C , S I E R P I E Ń

,

W R Z E S I E Ń .

s t u d i a e d o l e s c e n t i n m s l u n t , s e n e c t u t e r a o b l a c t a n t , s e ę u r f d a s res o r n s a t , a d v e r s ł s p e r f u g i u r u a c s ol a t i n m p r a j b e n t , d e l e c t a n t d o r n i , n o n i n a p e d i n n t foris

pernoctant nobiscum , peregrinantur , ruscicantar.

'

Cicero.

'pozwoleniem Zwierzchności

(2)
(3)

N

O

W

Y

p a m i ę t n i k W A R S Z A W S K I .

R O K .

1 8 0 2 .

W

R

Z E S I E Ń

.

H I S T O R Y A .

PFypis z podróży do Chin i T a rta ry i

,

odprawio­

n e j przez Lorda

M a c a rtn e y,

posła króla An~

gieljkiego

,

do cesarza chińfkiego

, 2

p r z y ­

łączonym krótkim xbiorcm hisłoryi

tego narodu. Ciąg dalszy.

Podróż z Z h e ■

hol de Pekinu

.

D n i a £ i g o Września opuściła ambafsada

Z h e

-

hoL

, i w drogę do

Pekinu

ruszyła. Jeden z ludzi n a s z y c h , k t ó r z y na dyfsenteryjj chorowali , drugiego dnia podróży umarł. D w a y Mandarynowi®, k t ó r z y nas na granicy Chin p r z y y m o w a l i , i teraz nam t o w a r z y s z y l i , mocno tem zdarzeniem zmar­ twieni b y l i : lękali się bowiem popaść niełasce

^ ^ | /

dworu ; g d y b y się ten przypadek r o z g ł o s i ł , a w ie ­ dzieć potrzeba , iź w Chinach nikomu umrzeć w pałacach cesarlkich nie dop u szczają, d l a t e g o , a- ż«by nic cesarzowi nie p r z y p o m i n a ł o , iż ieft c z ł o ­ wiekiem. Z t e g o p o w o d u , opatrywano zmarłego

(4)

250

.

His tory a.

iuż A n g l i k a » iak g d y b y ieszcze przy ży ciu zo~ f t a w a ł ; wyniesiono go do gmachu za obwodtim pałacu będącego; przych odził do niego leknrz , przydać mu kazał c z ło w ie k a do pilnowania , do- ftarczyć pokarmu i innych rzeczy dla chorego potrzebnych. Wsadzono go nazaiutrz do l e k t y k i ,

n i e s i o n o , i dopiero r o z g ł o s z o n o , iż na drodze rozftał się z ż y c i e m . Jnny znowu c h o r y , boiąc się podobnego , co tamten l o s u , i nie maiąc ufno­ ści w lekarzu n a s z y m , prosił o lekarza chni- Iki/jgo. P rzysze d ł C h j ń c z y k , macał go za p u l s , iuż u l e w e y , iuż u prawey ręki przeszło dziesięć m i n u t , i miał minę mocno zaftanawiaiącego się c z ł o w i e k a nad chorym. U c z y n i ł mu p«tem kilka zap ytań , rozprawiał długo o cieple i zimnie znay- duiącem się w ciele ludzkiem, z c z e g o nikt nic

zrozumieć nie m ó g ł ; — „ K o r z e ń , r z e c z e , który przepiszę i nadeślę choremu, przywróci c?epło

w ciele iego , i natychmiaft uleczonym zoftanie.,, Z t e m w s z y f t k i e m , korzeń ten cudowny powię­ k s z y ł ieszcze chorobę; którą lekarz arsgicllki za pomocą sztuki swoiey , w oln ieyszey , p ew n ieyszey

i nie ty le c h e ł p l i w e y , u l e c z y ł .

Z teg o atoli iednego lekarza nie można brać m i a r y , ani sądzić o wszyftkich lekarzach chiń-

fktch, g d y ż mifsyonarze, a szczególniey szano­ w n y

A m i o t

, który podczas bytności A n g l ik ó w w

Pekinie

u m a rł, i któremu wiele windomości o Chinach winniśmy , wspominaią o wielu lekarzach chińlkich, równie fkromnych i b ie g ł y c h , iak na­ si. T o ty lk o niesłusznie ciż mifsyonarze utrzym u­ j ą , iż sztuka leczenia u E u r o p e y c z y k ó w , daleko mniey wydoskonalona, niż u C hiń czy kó w ; sami

(5)

Wypis z podróży do Chin.

251

bowiem Cbińczykowie przeciwnego są zdania , g d y ż nie tylko dwóch lekarzów przy pośle angiel- flcira będących radzili się , którzy łatwo bardzo takie choroby u l e c z y l i , na iakie lekaize kraio- wi lekarftwa wynaleźć nie m o g l i , lecz nawet wielkie zaufanie w jednym szarlatanie europey- Ikim na czele mifsyonarzów będącym ,

pokłada-*

ii, który t e ź , dla mniemaney w tey mierze bie­ głości , znaczny w p ł y w na umyśle pierwszego mi­ ni lir a pozy łkał.

Po pięciu dniach podróży ftanęliśmy w

P e ­

kinie.

Cesarz także wkrótce po nas z

Tartariji

w y e c h a ł , i p r z y b y ł do

Jpuen-min-yuen r

gdzie leud

Mcicartney

miał mu oddać resztę podarun­ ków od króla angiellkiego. G d y się zaś do

jfuen-

rnin.yuen

p r z y b l i ż a ł , oilrzeżono p o s ł a , s ż e b y itosownie do e t y k i e t y , o kilka mil naprzeciw cesarza wyiechał. U c z y n i ł t o , wybrał się pod wieczór , i przepędził noc w pomieszkaniu p r z y ­ ległem

Jfućn-min-y-uen.

Nazaiutrz przed wscho- den» słońca udał się na gościniec , cbok t» g o bę­ d ą c y , którędy cesarz miał i e c h a ć , i czekał pcd namiotem , rozbitym na pięknie zielemeiącym się

wzgórku. Po obu ftronach drogi cesarskiey fta- ł o woyfiko piesze i konne, tak daleko r o z b a w i o ­

ne, iż oko doyrzeć nie mogło. Kilka s z w a d r o ­ nów i a z d y , poprzedzały c e s a r z a , niesionego od ośmiu ludzi w lektyce p o k r y t e y pięknem żółtem suknem , i w którey drzwiczkach b y ł y s z y b y

śkianne. Z a l e k t y k ą s z ł a znowu iazda w ż ó ł t y c h mundurach , ze spisami i puklerzami. Jak t y l k o

cesarz posła z o c z y ł , zatrzymać się lektyce r o z ­ k a z a ł , w y s ł a ł do niego urzędnika, p r o s z ą c , aby

(6)

2 5 2

HiJlonj a.

dla zimna i wilgoci r a n n e y , ( i l e że się dowie­ dział , iź b y ł nieco s ła b y m , ) natychmiaft się od­ dalił. Powrócił więc lord

Mcicartneij

do

Pekinu,

a cesarz niecierpliwy oglądania podarunków, ie- chat profto do

J>uen-inin-yuen.

G d y tam f l a n ą ł , ogląd ał ie , i niezmiernie z wielu b y ł k o n t e n t ; rozkazał t a k ż e , aby między l u d z i , k t ó r z y ie Ikładali, pieniądze rozdano. Niektórych narzędzi i machin zaraz przy nim , iak

np

telefkopu , d o ­ świadczano ; naybardziey atoli zaftanawiał się nad przysłanym wzorem woiennego okrętu od

1 1 0 . armat, i o naymnieysze s z c z e g ó ł y iego w y - p y t y wał s i ę , przez tłumaczów , którzy iednak nie

będąc w ftanie dokładnego wytłumaczenia w y ra ­ zów te c h n ic z n y c h , dali zapewne powód monar­ sze do ukończenia zapytań , nad czem zd a w a ł się

0

ubolewać.

A l e czas iuż b y ł przyftąpić posłowi do do­ pełnienia celu poselftwa s w o i e g o , co aby p r z y ­ ś p i e s z y ł , wyprawił posłańca do

Kolao

czyli pier­

w s z e g o miniftra. donosząc mu, iż iak t y lk o n o ­ w y rok chińOci ( w Lu tym ) minie , tak zaraz do- praszać się będzie ce sa rza , ażeby mu

Pekin

opu­ ścić dozwolił.

Kolao

zamiuft mu proftą dać od­ powiedź na to oświadczenie , zaprosił g o na dzień

naftępuiącydo

Juen-min-yuen.

W czasie widzenia się z

K ola o

, te od niego słowa u s ł y s z a ł : ,, g d y się cesarz o słabości zdrowia i e g o , tudzież o śmierci kilku osób z nim p rz y b y ły c h d ow ied ział, poznał ftąd, ile zima i mrozy

Pekinu

szkodliwe są cudzoziemcom, a zatem boiąc się monarcha , aże­

(7)

Wypis z podróży do Chin

.

253

podróż lądem ieft niewygodna i przykra , za rzecz p r z y z w o it ą o s ą d z i ł , wyprawić i c h , nim rzeki i kanały dla mrozów lianą, co się niekiedy dosyć wcześnie przytrafia.,,

Macartney

odpowie­ d z i a w s z y , iż co się t y c z e m r o z ó w , tych wcalc

się nie lękaią A n g l i c y , będąc do nich przyzw y- czaieni w kraiu swoim , daley niż

P e k in

, na pół­ noc leżącym , i procztego na zimno dobrze opa­ trzeni , przyftąpił pot^m do uczynienia uwagi :

iakby mu przykro b y ło z b y t wcześnie opuszczać d w ó r , gdzie b y ł tak grzecznie p r z y i ę t y i t r a ­ ktow any ; i że chęcią monarchy angielfkiego by*

ł o , aby s ’ę , kosztem iego , t y l e czasu mógł z a b a w ić , żeby miał iak nayczęstszą sposobność ponawiania hołdu uszanowania należnego c e sa ­ rzowi , i utwierdzenia z w ią z k ó w przyiażni , tak szczęśliwie mtędzy dwoma narodami zagaioney ; że król pan iego zalecił m u , aby dał poznać cesarzowi , ileby mu ukontentowania s p r a w i ł , g d y b y ftosownie do zw yczaió w chińflcjeh, iednego lub kdku posłów do A n glii wyprawił: k r ó l A n g i e l - jfki ofiaruie o kręty swoie na ich zabran e i odw ie­ zienie. Pomiarkował

K o la o

, do cze go te uwagi posła z m i e r z a ł y ; w odpowiedzi atoli s w o i e y , w cale ich nie dotknął i (kończył r o z m o w ę , w y ­ rażeniem t e y s a m e y , co pierwey o zdrowie A n ­ glików trofldiwości cesarza ; po czem

Macartney.

do

Pekinu

powrócił.

Nazajutrz odebrał posłańca od

K o la o

, który go z a p r a s z a ł , a b y , ieżeli będzie m ó g ł , udał się do wielkiey sali audyencyonalney w pałacu pekiń- fkim , gdzie czekać na niego będzie. A c z słabym

• ^ ^ J • % • * * J % ' 9 i \ m

(8)

uczy-a

254

,

Histonja

n i ł , i p r z y b y w s z y , zńftał iuż odpowiedź cesa-. rza na lift króla angielfkiego , na wielkim pa­

pierze zwinionym , i ż ó łt ą materyą powleczo-- n y m , która na środku sali z ło żo n a le ż a ła ,

i do mieszkania posła miała bvdź odesłana. 'Co się tycze interefsóy? kompanii A n g i d f k o - Jndyy- fk i c y , o ś w ia d c z y ł

K olao,

aby mu memoryał d o ­ kładny w t e y mierze p od a n o , obiecuiąc . iż nie- bawnie pod rozwagę wziętym zoftanie. O p ro w a ­ d za ł potem

Kolao

posła po pokoiach p a ł a c u ; lecz te , gdzie sam cesarz z w y k ł przebywać, '/da­ leka mu t y lk o

T e g o ż dnia wieczorem przyniesiono posłowi odpowiedni lift cesarza , i różne paki z podarun­ kami , tak dla króla a n g ie lfk ie g o , iako teź dla

posła i wszyftkich osób' ambafsady , bądź obe­ cn yc h , bądź nieprzytomnych w

Pekinie ,

co tern bardziey dawało do zrozumienia Anglikom , że ju ż

Pekin

i C h in y opuścić mogli. L e c z że dn a

wyiazdu nie wyznaczono , chciał i e s z c i e poseł t y l e czasu zabawić , aby w interefsach, dla k t ó ­ rych p r z y b y ł , mógł cóźkolw iek pomowić ; aż w tem odbiera lift o ftr z e g a ią c y , aby uporu w z g l ę ­

dem dłuższego bawienia się zaniechał. D a ł więc rozkaz przygotowania się do w y i a z d u , k tó ry dnia

<7go Października naftąpił.

Nazaiutrz po w y ie ź d z ie z

Pekinu

, flanęli- śmy w

Toung-schou-fou

, gdzie zamowioae fta- tki p rzew o zo w e na nas czekały. W y p r a w i o n y zaś konno posłaniec z liftem cesarza do króla Angielfkiego , aby go w ręce posła o d d a ł , iechał

(9)

pudełko, w którym ten lift b ył za m k n ię ty , okryte materyą ż ó ł t ą i do ramienia przywiązane. Po żó łty m kolorze, w s z y s c y podróżni gońca ce*arfkie- g o poznnią; i my także uważaliśmy , iż gdy ia- tlący konno spolbzeglt g->, zsiadsli z kori! , a ci , co poiazdem iechali, wysiadali i wraz z pieszemi szykcswali się , zatrzym uiąc się , pokiby nie

przfeiechał.

W siedliśm y nnreście , na datki i puściliśmy się rzeką

Pei-ho.

Dla okazania zaś szczególniey- szego W'/ględu ambasadzie, przydał cesarz do przewodniczenia iey miniflra ftanu, znajomego iuż pod nazwifkiem

Soung-tci-zhin

, i zaleco^eę;.?* z otwartości, grzeczności i fkromności ; ten miał sobie znowu przydanych do pomocy dwóch man­ darynów

Chow-ta-zhin

i

Fan - t a - z h in ,

t y c h t o sam ych , którzy nam w p ie rw s z e y podróży t o w a ­ r z y s z y l i , i równie iak dawniey , wszelkich

aam

potrzeb doftarczać obowiązani byli. Mieszkali oni z w y c z a y n i e w prowincyi

Pe che-lee

, i nie powin­ ni byli daley nas odprowadzać , iak do iey g ra ­ n ic y ; lecz lord

Macartney

wyiednał u cesarza ,

aby nas , aż do zabrania się na okręfc

Lion

, nie odftępowali : co rzeczonym Mandarynom rzeczą bardzo pochlebną i przyiemną było.

P ły n ęliśm y wciąż rzeką

Pei-ho

do

Tien sing >

lkąd wzięliśmy się w p r a w ą , i weszliśmy na inną rzekę do t a m t e y wpadaiącą; gdzie pod górę t r z e ­ ba b y ł o płynąć. Jlekroć razy wiatr b y ł przeci­ w n y , ciągniono ftatki. U ż y c i ludzie do t e y

pracy , płatni byli ; l e c z , c z y l i że ich poniewol- nie w z i ę t o , c z y l i t e ż , iż się z niemi nienayle-

piey obchodzono , zdarzało się, żę niektóre łodzie

(10)

w s z y s c y razem porzucali , i wówczas cała flota przez część dnia zatrzymać się musiała. N a y - c z ę ś c i e y zaś ftatki mandarynów bez maytków z o l l a w a ł y ; i tak dnia iednego, dla t e y p r z y c z y n y ,

Soug-ta-zhin

daleko za nami pozoftać był przym u­ szony. Karano wprawdzie schwytanych t y c h zbie­

g ó w prętami z drzewa bam bu kow ego; lecz ich poftępek wcale nie zadziwiał C h i ń c z y k ó w , i o- wszem za rzccz z w y c z a y n ą b y ł miany.

P rzyb yliśm y wkrótce do prowincyi

Schang

-

tong.

T u t o l e ż y raiafto

Lin-schin f o u ,

gdzie się s ł a w n y kanał cesarfki z a c z y n a , i po którym po* c z ą w s z y od

Canlon f

aż pod sam prawie

P ekin ,

p ły n ą ć m o ż n a ; rozciąga sie od

Lin-chin f o u

do

H anchou-fo u

w prowincyi

Sche-kiang

, i ma 60 śluz , gdzie cło do Ikarbu cesarza wybisraią. W szyftkie te ś l u z y zrobione są z granitu ; nie masz u nich zapór podobnych do n a s z y c h , ale proftemi ie de łkam i zamykaią dla zatamowania w o d y ; tak zaś są wąfikie , iż żegluga bardzo ieft niebezpieczna , ftąd wiele smutnych zdarza się przypadków , które aby nie t y l e szkodliwemi b y ­ ł y , w y sła n e są boki sluz grubemi pakami słotny:

nocy mnoftwo latarni się pali.

Nie zapuszczaliśmy się głęboko w prowincyą

Schang tong

, g d y ż się poseł d o w i e d z i a ł , iż o- kręt

Lion

w y p ł y n ą ł iuż z

C hu -sa n

, i t y l k o

R a ­

dosław

p o z o ft a ł, na który mogła s i ę , lubo z w iel­

ką n ie w y g o d ą , ambafsada zabrać: dlatego

Ma-

cartncy.

ż y c z y ł sobie udać się profto do

C anton

; na co cesarz chętnie ze zw o lił.

Prowincyą

Schang tong

bardziey ieft płafka , niż górzyifca, i rofleoszne ma pol». Podleysza atoli

(11)

Wypis z podróży do Chin.

257

od prowincyi

Sch ia n -n a n

, do którey przy k o ń ­ cu Października przybyliśmy. Chińczykowie m^ią

tę prowincyjj za naypięknieyszą i naybogatszsj w całem pańftwie. G d y jeszcze cesarze narodu,

ich zasiadali na t r o n i e ,

Nanking

b y ł miaftem naybardziey kwitnącym w c a ły c h Chinach// i nay- większem na świecie. Nazwifko iego dobrze ieft znane E u ro p e y c zy k o m , naymniey nawet jeogr;:fii św iad om ym , a to z materyi tamże wytfabianey. C o k o lw ie k prowincya

Schian-nan

, a zw ła szc za mi aft a

Son chou

i

N a n k in g

, w płodach swoich i rękodziełach w y d a i ą , maią to C h iń c z y k o w ie za dolkonalsze i lepszą nad wszelkie p łody mieysc innych.

Przechodzi przez tę prowincyą iedna

z

nny- większych rzek chińfkich,

Whang-ho

c z y l i

Kou*

ang-ho

, to ieft rzeka

Zolta.

P ły n ę l i ś m y n i ą , i zdawało się nam, iż szersze ma k o r y t o , niżeli

Rodan

i

Saona w

tein m ie y s c u , gdzie się te r z .k i pod

Lugdunem

łączą. Żadna podobno r z e ­

ka na świecie przez taki przeciąg ziemi , iak ta nie p ł y n i e ; bierze początek w górach o ta cza ją ­ c y c h prowincyą

Se-chuen

, oblewa część Tarta-

r y i , ubiega przez Chiny 600. m i l , i wpada na- jeście do ęnorza wschodniego. W y l e w i e y ftra- szne s z k o d y p r z y n o s i, g d y ż częftokroć całe mia­ ft a , pomimo licznych t a m , zalewa i niszczy. Niesie z s o b ą , a z w ła s z c z a w czasach dżdźyftych , bardzo w ie le iłu i g l i n y , które daia kolor ż ó ł t y wodzie , i rzece t o ż samo imie nadały. Z rzeki

(12)

wa*-zne przedmioty , tedy przynaymniey uszykowane woylko spoftrzegaliśmy, g d y ż wiedzieć należy, i i w różnych częściach Chin , którędyśmy iechali , lub płynęli , wszędzie postowi honory woyfkowe czyniono. Oprócz bowiem żołnierzy na załogach po miaftach i wiolkach floiących , spo ty kaliśm y razftawione ft r a ż e , tak na gościńcach, iako te ż po nad brzegami rzek. Żołnierze ftawali zaraz pod brosią , muzyka g ra ła i z armat ftrzelanb na powitanie p o s ł a , czego w nocy nawet nie u c h y ­ biono. Po miaftach zaś wielkich , długie szere­

gi woyfka w d łu ż kanałów ftoiącego , i latarnie trzym aiącego , przez odbijanie się światła w w o ­ dzie , p rz ep y szn y widok sprawiały.

Kanał cesarfki w prowincyi

Schian n a n ,

c i ą ­ gnie się na wiele mil wdłuż brzegu wielkich je­ z i o r , i przez bagmlka przechodzi. T u i owdzie znayduią się domy i g a i e , a kray c a ł y ma p o ­ dobieństwo pięknego ogrodu iarzynnego. Jeziora pełne s^ r y b ; a że g ł o w n i e y s z y pokarm mieszkań­ ców na nich się zasadza, maią zatem sposoby chwytania i c h , nieznane gdzie indziey ; i tak wprawuią ptaka , którego naturaliści do gatunku pelikana o d s y ła ią , aby ł o w i ł ry b y , i panom ie swoim przynosił. Pospolicie zaś C h iń c z y k o w ie y/ychodzsjcy na r y b o ł o w f t w o , trzymaią te p t a ­ ki na brzegu czółna rybackiego , p r z y w i ą z a ­ ne na długim sznurku za n o g ę , a drugi koniec

w reku matą. B y le t y l k o ryba przewinęła się k o l o czółna , zaraz ią ten ptak s p o f t r z e g a , z a ­ nurza się z szybkością ftrzały w wodę , i porywa ; iezeli zaś ryba tak ieft c ię ż k a , że ieden ptak w y - ęiagn^ć iey nie z d o ł a , drugi mu na pomoc idzie, i

(13)

W ypis z podróży do Chin.

259

tak obadwa zd o by cz w y c i ą g a i ą . Ptaki te tuk są ż a r ł o c z n e , ze z j a d ł a b y wszyftkie r y b y , które s c h w y t a j ą : dlatego kładą im kołko na szyię , aby w ię kszyc h ryb przełknąć nie m o g ł y : mąłe ich

są z d o b y c z ą , i s ł u ż ą im za pokarm. Wiele zai- fte pracy kosztuie wyuczenie teg o ptaka, aby co s c h w y t a do pana p r z y n o s i ł ; lecz g d y teg o w ł a ­ ściciel d o k a ż e , ma w nim k a p i t a ł , k t ó r y mu zna­ cz n y procent p r z y n o s i , ftąd

tek

cesarzowi niema­

ł y podatek opłacać musi. Pożywienie z ryb daie tym ptakom zapach bardzo nie przyjemny.

S z k o d a , iż żegluga nasza przez

Nanking

nie p r z y p a d ł a , lecz za to widok sławnego miafta

Sou-chou-fou

sowicie nss nadgrodził. Położone

w przyiemnem mieyscu pod 3 1 . ftopnżem sze ro ­ kości północney » na dwa dni drogi odiegłe t y l ­ ko od m o r z a , p ekn em i i żyznemi polami o t o ­ c z o n e , maiąc komrounikacyą przez rzeki i kana­ ł y ze wszyftkiemi prowincyami chińlkiemi; bę­ dące szkoła naywiększych artyftów , naysła- w n ie y s z y c h u c z o n y c h , naybjegleyszych komedy-

antów i naylepszych tancerzów na linach, tn- dzież kuglarzów ; szczy cą ce się kobietami piękney poftaci i z małemi nogami , przepisuiące całym Chinom prawidła guffu , mody i i ę z y k a , siedli - Iko bogatych i w rofkoszy ż y ią c y c h próżniaków c h i ń lk i c h ;

Sou-chou-fou

słusznie z t y l u p o w o ­

dów mieysce między pierwszemi miaftami pań- ftwa chińlkiego trzymać powinno. W iakiem zna­

czeniu ieft t o miafto u C h i ń c z y k ó w , naftępuiące przysłowie okazuie : R a y ieft w niebie, a

Sou■

*

(14)

260

Historya.

Naylepszym dowodem rozległości t e g o miafta, ieft , iż ambafsr.da angielflka przez część t y l k o ie g o p rz e ież d ża ią c, c z t e r y godziny c z a s u , na i e y przebycie ł o ż y ł a . T y s i ą c e ludu zebranego w czasie naszego przeiazdu o k a z y w a ł y , ile ieft ludne. Pełno moftów i gondołów p ły w a ją c y c h po k a n a ła c h , które t o ż miafto przerzynają. W i ę c e y tu , niż w którymkolwiek innem mieście , dobrze wybudowanych d o m ó w ; co więks?y gust i p rz e ­ p y c h w mieszkańcach

Sou chou-fou

d o w o d z i ; ale

są t a k ie nieochędożne i zaniedbane d o m y , k t ó ­ re (klepów nie m a i ą , g d y ż te C hińczykow ie p o ­ wszechnie dobrze utrzymuią. P rzyczyn a teg o zdaie

się bydź naftepuiąca, iż mieszksń^y i bawiący w

Sou-choii-fou

cudzoziemcy,więcey nierównie czasu trawią na przesiadywaniu i pływaniu w pięknych gondolach, któremi zewnętrzne i wewnętrzne miafta kanały są okryte. Ochędoftwo ty ch gon- doł nadzwyczayne : przecudownie są pokoftowa- ne. Pow ia d aią, iż wiele osób c a ły sw o y maią- tek w krótkim czasie przez gondoły t r a c i , i źe kupcy przyieżdżaiący z towarami do

Sou-chou-fou,

p o z w o l i w s z y sobie zabaw i rozrywek na gon do­ lach , z próinemi kieszeniami do domów wraca­ ją. Z przodu i na t y le g o n d o ł , gdzie także ieft kuchnia, robią maytkowie w iosłam i; w środku p o k o y p o k r y t y , z oknami, f t o ł e m , krzesełkami, łóżkiem i poduszkami.

W i d z i e l i ś m y , iak w jednych młodzież dla rozrywki p ły w a ła ; w innych ftoły zafławione

(15)

W ij pis z podróży do Chin.

261

k tó r y c h lekki u b i ó r , wolne s p o y rz e n ie , i z b y t e ­ czne śmiechy o z n a c z a ł y ,

\i

pochodzą ze szkoły rofkoszy , która od dawna w tćm mieście kwitnie.

Sou choLi-fou

i

Han chou-jou

, są to dwa miafta w C h i n a c h , gdzie dziewczęta sztuki podobania się u c z a , i gdzie ich, iak wszelkiego towaru nabyć za pieniądze można. Saraie cesarza i bogat­ s z y c h mandarynów , (kładaią się powiększey c z ę ­ ści z kobiet , które z dwóch t y c h miaft w y c h o ­ dzą. U c z ą ich z m ł o d u , ś p ie w a ć , grać na l u t n i ,

robot pici ich p r z y z w o i t y c h , a nawet poezyi. S ł y s z a ł e m od tłumacza naszego , iż naypiękniey-

sze p i o s n e c z k i, które lud Chińfki wyśpiewuie , są płodem ty ch k o b i e t , ale n a y w i ę k s z y sw óy talent w sztuce wftydliw ey okazuią. Dwa te miafta maią sławę i zaletę powszechną , iż nay- pierwsze piękności chińCkie w nich się r o d z ą , i źe dziewczęta są naylepszym ich produktem.

Kanał cesarfki p r z y

S o u - c h o u - f ó u

s ze rze y i d z ie , ale nieco daley z w ę ż a s i ę , i do z w y - c z a y n e y szerokości s w o ie y powraca. Mofty na

nim w' okolicach miaft i wiosek , ftawiane są* » ' \ x J gruntownie i pięknie z kamienia ciosanego ; ar­

k ad y pod niemi wysokie , szerokie i mieyscami bardzo g ę f t e , tak d a l e c e , iż P.

Barroiu

A n g l i k

pod iednym moftem , 90 ich naliczył.

Dnia 8go Liftopada p rzyb yliśm y na granicę s z c z ę ś i i w e y prowincyi

Schian ncin ,

i w k r o c z y - liśmy w równie bogatą i handlowną prowincy*

Che kiang.

T u to hodowanie iedwabników do

zupełney dolkonałości doszło , tu fabryki iedwa- bne naybardziey w całych Chinach kwitną. Choćby

(16)

cudzo-262

Hiftonja.

m

.

' i/' W' ,

ziemiec nie wiedział , ła tw o b y się domyśli! , spoyrzawszy na pola wszędzie prawie zasadzone drzewem morwowem. Właściciele raorwów nie bawią się hodowaniem iedwabników, lecz liście morwowe mieszkańcom minft , którzy te ^ j e d w a ­ bniki utrzymuią i karmią, na wagę przedaia.

Lubo materye iedwabne w tey prowincyi wyrabiane , są mocnieysze i k c l o r y maią t r w a l ­ sze , niżeli z prowincyi

jQuang tong

w y c h o d z ą ­ ce , te jednak t y lk o do E u ro p y id-j,, a to dla t e g o , iż znayduiące się na tamtych kwiaty i f i g u r y , co

s ;e

mocno Chińcz k m podoba, nie przypadają do guftu Europu) ci> k o w . M a t t r y e robione w

Canton ,

są iednost:>yne , i w kolorach,

iakjch kupcy nasi żądaią.

Prowincya

Che-kiang

ma za ftolicę miasto

Han-hou-fou ,

spór o pierwszeńfŁwo z

Sou-hou-

fou

wiodące. W środku prawie Chin p o ł o ż o n e , i z jedney ftrony nad uyściem kanału cesarfkie-

g o , a z drugiey nad rzeką

Tchiang

l e ż ą c e , ieft fkładem handlu północnych p i o w i a c y y z południo-

wemi. D om y są mierney architektury, ulice wązkie , ale dobrze wybrukowane , fklepy bogate

i

liczn e; zdaie mi s i ę , iż nigdzie t y l e szynkowni

i

domów zajezdnych nie w i d z i a ł e m , co d o w o ­ dzi , iż tam wielu cudzoziemców i rzemitślni- Iców się znayduie. W ę d r o w n i c y , któ rzy pisali o Chinach , wielce się unoszą nad okolicą

Han~

c h o u - fo u ,

i s ł u s z n i e ; nader bowiem ieft przy- iemna, z w ł a s z c z a , kiedy idąc po nad brzegami

(17)

l&ijpis z podróży do Chin.

263

ftoi miafto , i prześliczny widok sprawuią. Nie podobna opisać piękności ty c h g ó r , i chyba na

płótnie debrze i wiernie oddsne bydź mogą.

Nie łą czy się t« kanał cesa/fki zrzeks

\Tchi-ang\

przedzielone są miaftera i iednem przedmieściem , i dlatego całe miafto przebyć musieliśmy, a b y ­ śmy w y s ia d łs z y z k a n a ł u , do brzegu rzeki p r z y ­ b y l i ; niesieni w l e k t y k a c h , dwie godzin na od­ bycie tey drogi ł o ż y l i ś m y . Statki , na któreśmy

wsiedli na rzece

Tchiang f

b y ł y wprawdzie roniey- sze , ale równie wygodne , iak na kanale cesar- (kim. Nigdzie się t y l e woyflca, iak tu nie ze­ brało, które przy odgłosie huczney muzyki, przez

w y ftr z a ły z armat , posła witało.

T o w a r z y s z ą c y nam od

Pekinu Soung/ta-zhin

minifter , rózftał się z nami w t e m mieście, a od­ prowadzał nas daley

Chang-ta z h in

, będący do

ty ch czas wielkorządcą prowincyi

Che

-

kiang

, teraz zaś wicekrólem

Cantonu

uczyniony. Jechał z nami razem do t e g o miafta.

Sześć dni t y l k o p ły n ę liś m y rzeką

Tchiang

, Brak w ody z p r z y c z y n y s u s z y , i flcały ftyrczące z iey k o r y t a , równie n ie be zpie czn ą, iak nie­ miłą ż e g lu g ę sprawiały. Dwudzieftu , a częfto- kroć i w i ę c e y ludzi ieden ftatek iuż ciągnę­ ł o , iuź popychało. Szeleft w ioseł ocieraiących sie o ł k a ł y , uderzenia o nie tak gwałtowne , iż się za każdym razem z d a w a ł o , że w sztuki po­ gruchotane będą, fiieuftanny krzyk m ^ytków, i wołania na c i ą g n ą c y c h , niezmiernieby nas w t e y

(18)

264

Historija

uvragi nie zaymowała. Po obu brzegach rzek i, ogromne ciągną się góry, które iuż ścieśniają i e y

ł o ż e , iuż też zdalcka od niego o d l e g ł e , nad prześlicznemi, żyznemi i dobrze uprawnemi w z n o ­ szą się równinami. Nieprzeitannie tam oko podró­ żnego poftrzega , to pola ryżem zasiane , t o plantacye trzciny c u k r o w e y , to drzewa poma­ r a ń c z o w e , g r a n a t y , k a s z t a n y , piękne leguminy , drzewka herbatę , kamforę i ł o y wydaiące. N ay -

w i ę c e y z ty c h wszyftkich oftatnie uwagę naszę zafta n o w iło , g d y ż co my ze zw ierząt mamy , to Chińczykom drzewo wydaie. Drzewo łoiowe ma kształt drzewa wiśniowego , i zaraz g o zdaleka po liściach czerwonych rozpoznać można. O w o c iego podobny do trzm ielowego , z tą t y lk o r ó ­ ż n i c ą , iż równie iak łupina i e g o , ieft biały. C z t e r y ziarka otoczone są tłuftą m ąką, która się przez warzenie owocu w y c i ą g a : chcąc zaś z t e y massy zrobić świece , o l i w y przydać należy , g d y ż bez niey bardzo ieft krucha. Świece chiń- £kie wiele się różnią od n a szy ch ; oprócz bo­ wiem tego , iż są krótsze a grubsze , maią knoty drewniane, okręcane s ito w ie m , i dymią się nie­ k i e d y ; ale przytćm wiele światła d a ią , ifkierki z nich nie w y l a t u i ą , i są tanie.

T a k C h iń c z y k o w ie , iak i c u d z o z i e m c y , s ł u ­ sznie pomarańcze tamteysze za naydelikatnieyszy

i

n a y zd ro w sz y o w o c poczytuią. Znamy g o pod nazwifkiem przeiftoczonym w niemieckim i ę z y k u ,

ApfeLsitie

, co z n a c z y iablko chińlkie. Pierwsi P o r t u g a lc z y k o w ie przenieśli go do E u r o p y , i tw ie r d z ą , że p ie r w s z y szczep od nich sprowa­ d z o n y , do t y c h czas ieszcze utrzymuie się w

(19)

-Wypis z podróży do Chin.

265

Lizbonie.

T r z y zaś gatunki pomarańczy maisj C h i ń ­ czykowi*:. Pierw szy naylepszy , dosyć ieft wielki » ma Ikórkę czerwona, która łatwo odftaie. oddziela- i ą c s i ę nawet 2 drugą (kóreczką biała: nadto r o z ł u ­

pując g o , nic nie w ycieka s o Ł u , który'nader ieft słodki i c h ło d z ą c y . D rugiego gatunku pomarań­

cze , są nieco p od lu gow ate , mają fkorkę chropo­ w a tą i blado - ż ó łtą ; łafcwo się łupią , al>; sok

ich ani tuk s ł o d k i , ani t i k obfity , ink w poma^ rr.ńczach pierwszego gatunku. Trzeci nartście g a t u n e k , ( i t*m t v l k o ieden w Europie znaiomy), ma fkótke ciemno - ż ó ł t ą , ieft soczyśtszy , ale ten sok nie t y l e , iak w tamtych słodki. Mieszkań^ c y

Cantonu

odmiennie każdy gatunek sowią. Pierwszemu daią nazwilko

pomarańczy Manda­

rynów,

a to z powodu n a d zw y cz a y n e y delikatności | drugiemu,

pomarańczy kapitanów

, iż blifko do tamtego w dobroci przyftępuse ;a trzeciemu,

poma

rańczu robotników

, iż ieft pospolitszy i tańszy.

W dząc E u r o p e y c z y k północny , iak te o w o c e południowe obficie i same z siebie rosną w C h i ­

nach , g d y kray iego za pomocą t y l k o ciepła s ztu c zn e go i kosztownego ie w y d a i e , przyznać m u s i , iż nic zrównać się nie może z b o g a c t w a ­ mi poł nad brzegami

Tchiang

l e ż ą c y c h , które

0

t

l

p ró c zte g o , co do oka bardzo są piękne. Z a każdym prawie krokiem coraz odmienny widok. T a m spiczafte 1 bez żadney zieloności fikały ota-

czaią brzegi r z e k i ; t u znowu zakręca się taż r z e k a , i nayślicznieysze poła okaziue. Ustawi-, czae iey zakręty, podsycaią ciekawość podróżnego

i pozbawiają n u d o t y , którą iednojjayność perspe­ k t y w y przyiemney lub smutney, sprawiać z w y k ł a .

(20)

266

HiJlonja.

Wszędzie rolnik zatrudniał się zbiorem r y ż u i trzcin y c u k r o w e y , niosąc iedno i drugie do

m ł y n ó w , nad brzegami t e y rzeki wyftawionych , które , iż są zanilkie , za wezbraniem i e y przez d e s z c z e , zalewane są w o d ą , i ftaia się nie u­ żyteczne.

Ż e g lu g a nasza na

Tchiang

trwała t y l k o do dnia 2 1 . L ifto p a d a , w którym p r z y p ły n ę l i ś m y pod miafto

Chang - san-chieng.

C h c ą c y ltąd udać się do

C'ant o n u

, dzień ieden lądem iechać musza. Odmiana takowa, b y ła dla nas bardzo przyjemną i dopełniła życzenia naszego , abyśmy wewnętrzne rolnictwo Chin widzieć mogli. Uwielbiane ieft i słu szn ie; g d y ż w dniu tym mieliśmy wszędzie przed oczyma dow ody p racow iteg o przemysłu. Nie t y l k o zaś C hińczykow ie r ó w n i n y , sle t e ż , iak u nas Szwaycarowie i T y r o l c z y k o w i e , g ó r y u p ra w n ią , po k t ó r y c h , gdzie t y lk o można , w s c h o ­

d y wyrabiaią , a na t y c h różnego gatunku ogro- d o w i n y , n a y c zę śc ie y zaś r y ż , zasiewaią. D la fkrapiania plantacyi r y ż u , kopią d o ł y , w k t ó ­ r y c h nie t y l k o wodę z d e s z c z ó w , ale t e ż z e

* 1

(21)

Podobnież o igle magnesoyvey sądzić n a l e ż y , bo lubo niektórzy utrzynauią, iż wynalazek'1 ten

wkrótce po powrocie

M arka- P a w ła

, we W ł o ­ szech wzią? początek , wielu pizecięż uczonych

mniema, iż ieft ty lk o naśladowaniem i g ł y uaagne- so w ey chińlkiey.

P ie rw sz y raz tu widzieliśmy zbliflca drze­ wka h e r b a t o w e , które tak z k w i a t u , iak liści

■ « | %

do iaźminu przyftępuią.

Na wielu górach widzieliśmy s o s n y , które miarkuiąc po g r u b o ś c i, w ię ce y roku nie miały. Mało ieft w Chinach l a s ó w , i koniecznie* ie roz­ m n o ż y ć wypada w t y m k r a i u , gdzie wewnętrzna

ż e g lu g a t y l e innych r z e c z y pierwazey p o t r z e b y , z tuką czynnością na c a ły kray rozwozi , iakiey w innych kraiach nigdzie doftrzec nie można.

Po obu ftronath drogi są gaie z sosien ,

kaiia-

dijijskieini

z w a a y c h , ale nie równie w ięcey drzew

bauibukowych widzieliśmy , które z proftości swo- iey i ciersmey zieloności , ł a t w o poznane bydź m o g ł y . T u także po wielu mieyscsch drzewka

kamforowe z rozłożyftemi i gęften-i gułą/kami spoftrzegaliśmy ; nie masz domu , przed którym* b y po kilka drzew ł o i o w y c h nie rosło ; ftąd s ą ­

dzić można, iź każdy wieśniak robi świece do s w o ie y potrzeby.

D r o g a , którąśmy i e c h a l i , po części grubym piątkiem w y s y p a n a , po części małemi kamie­

niami w y k ł a d a n a , wszędzie zaś równa i dosyć szeroka: ale to pewna , iż w o z y i dyliżanse cu- ropeylkie prędkoby ią p o p s u ł y , gdy w Chinach dosyć się długo utrzymuie ; wszelkie bowiem c i ę ­

żary ludzie p r z e n o s z ą , i podróżni nie tak w

po-S z

(22)

268

HiJlonja

iazdach , iako raczey w lektykach lub konno dro­ gę odbywaią. Mnoftwo miaft i wsi iedne p rzy-

drugich le żą c y c h dowodzi ludności t e g o k r a i u , którego łagodne p o ł o ż e n i e , k o s z to w n e y b udow y domów nie w y ciąga. Miafta chińkie tę

vr

sobie maią osobliwość , którą raczey oglądać, aniżeli o-

pisywać można; mówiemy tu o przybytkach bogini /l/oa/c.nie ku wygodnie publiczney, lecz dla u ż y t k u t e g o , który ie ftawiał, zbudowanych : nie ftoią one na ultroniu , le cz na nayludnieyszych ulicach miafta , i pilną baczność daią C h iń cz y k o w ie , aby nic ze Ikładanych w nich ofiar , urónicnem r.ie b y ł o

;

dlatego f t a r c y , k o b iety i dzieci nie mo­ gąca pracować , p rzych odzą nocą z k o s z a m i , zabieraią ie i na pola dla uprawienia roli wysso- szą. Po różnych częściach folwarku , p r z y d r o ­ gach i ścieszkach ftoią w ie lkie naczynia zupełnie aż do otworu wkopane , które s łu ż ą ku w y g o d z i e orzących lub przechodzących. Po bokach g o śc iń ­ c ó w , i tuż p r z y wiofkach, są małe ci! om k i , maią-

ce w sobie d o ł y tak z r o b i o n e , a b y to

co

sie w nie fkłada, nie s z ło

w

z i e m i ę , a niektóre s ł o m ą , dla przeszkodzenia ewaporacyi , p rzy kry te.

W id z ie liś m y także pod górą groby murowa­ n e , nieco nad powierzchnią ziemi w z n ie s io n e , i

drzewami obsadzone; z t y c h niektóre b y ł y z o- knami. W i e m y , z lakiem sa uszanowaniem Chiń- c z y k o w i e dla grobów przodków s w o i c h , dlatego , iak naypięknieysze rnieysca na nie o b ie r a ia , i ile

t y l k o ftan maiątku dozwala , iak u a y k o s z t o w n ie y o a e z przyozdabiaią.

(23)

na ftatki na rzece

Yu-san-ho.

Statki tc bardzo b y ł y w y g o d n e ; nie t y lk o bowiem miały kuchnią* salę sypialną , salę iadalną, ale tnieyset? na scho-' vi'snie r z e c z y ; ściany b y ł y malowane lub papie­ rem białym wybite,

yusan

, równie iak inne rze ­ ki

z

zachodu i południa płynące , wpada do j e ­

ziora

Pc-ycing.

P rze b y liś m y t o jezioro obfiluis* ce w r y b y , i 'na k tó je m wiele t y s i ę c y l u d z i , rybołowftwem jedynie zaprzątnionych żyie. W chwytaniu r y b , nie samych t y l k o sieci i innych z w y c z a y n y c h narzędzi tamteysi ryb acy używają. L e ż y nad brzegami jeziora mnoftwo desek biało pomalowanych i ku wodzie p o c h y l o n y c h ; p r z y t y c h z?.ś delkach ftoia

czółnu i

sieci rj^backie. P r z y świetle x : e ż y c a de/ki odbiiaią się w wodzie, czern r y b y zwiedzione , rzucaią się ku n i m , i w czółna lub sieci wpadają, a dopiero r y b a c y bez

* *

żadney pracy ftamtąd ie biorą.

N iż e li ś m y do t e y prowincyi p r z y b y l i , w y j a ­ wiono nam ż e g l u g ę w niey za nader niebezpie­ czną , a t o , iż kalkady trzeba b y ł o przebywać.

Lecomte

Jezuita , kilku innych mifsyonsrzów , a nadewszyflko relacya ambafsr.dy hollenderfkiey do C h i n , potwierdza to wszyftko , c o k o lw iek zaftra- szaiącego w t e y mitrze powiedzieć można. K t o ­ kolw iek t y l k o s ł y s z a ł o kaflcadach

,

a tern bar- d zie y ie w i d z i a ł , za d rż y p o m y ś l i w s z y , iż przez kalkady p rz e p ły w a ć musi. A l e rnaią swoie w o l ­ ności pisania p o d ró ż n i, tak iak poeci , i dotego

gatunku opis kalkad n a le ży , kfeóremi nas za- ftraszyć c h c ia n o ; bo rzeka

Ta-chi-ang ,

na któ-

r ąśm y się z je z io r a

Po-yung

doftali, ma t y l k o

Wij pis z podróży do Chin.

269

(24)

ł k a ł y , które ż ‘ glugę przytrudną czynią;

t e g o iedn- k flotylla nasza z 60. batów złożona , żadnego przypadku nie doznała.

Odbywaliśmy podróż przez część prowincyi

Kicing-si

, która ieft: piasczyfta i płaffca: woda z jeziora

Po-yang

, ftoi częftokroe na niey przes

pi^ć miesięcy ciągle ; druga zaś część ieft gó- rzyfta i Ikalifta. Widzieliśmy iednak przt.z dni kiika po obu brzegach rzeki plantacye ryżu i t r z c in y cukrowey Dla Ikrapiania ich w t y c h

m ie y s c a c h , gdzis brz«gi są zawysokie , fkawiai^ wielkie k o ł a , któremi pędza wodę do kaaa^u, a

z t e g o dopiero idzie do plantacyi.

Po wielu górach znaydnie się roślina

cha

-

ivhalo

lub

tcha ckwa .

która toż sarno ieft,

co came

-

lia japonica

u Linneusza. Kwiat iey podobny do kwiatu herbaty, i orzech oey w y d a e oliwę bardzo od Chińczyków używany. N e w yró w n yw a ona wprawdzie oliwie nas?;ey, ale ieft czyfta , tłuPca

i me z t y ma smak. Oliwa ta ieft częścisj han­ dlu prowincyi

Kiang-si

Wieśniacy, t e y prowincyi . noszą sandały sło ­ miane, do obuwia dawnych Rzymian dosyć przy- ftępuiące. P rz yw ięz u ią ie do n o g i , i przewiązka ta między palcami i po za pietsj przechodzi. G o - rącość pisGui ieft podobno p rzy cz yn y noszenia t y c h sandałów, które też w prowincyi

£aang-

tong

i w mieście

Macao

pospol te n są obuwiem.

N a c a łe y zaś drodze od

Tong-chou-fou

, aż do

Cantou,

przyozdobione są pola pagrsdami , co p ę- ,kności i żyzności okolic ieft dowodem, g d y ż B o n ­

z o w i e , lako te ż fundatorowie k l a s z t o r ó w ,

(25)

piękaieysze i naydogodaieysze mieysca nn osady swoie zawsze obierali.

4

Stolica

K ia tig - s i,

zowie się

Nan-chang-fou.

Płynąc ko ło niey zdziw iliśm y s i ę , widząc rano- ftseo ftatków rozmaitey wielkości w porcie ftoia- cych. A n g l i k ieden , który sobie zadał prace w

rachowaniu w i ę k s z y c h , przeszło 400. ich nali­ c z y ł . Długość pospolita3; 1 5 0 . ftóp, szerokość

14. a głębokość 1 2 . ftóp w y n o s i ; i biorą ł a ­ dunku do 250. beczek. Liczba ftatków mierney wielkości i m n i c y s z y c h , dwa razy przynaymniey , isk miarkować m o g l i ś m y , większa była. C o tam

za handel bydź musi , i iak liczne t e g o miasta potrzeby !

Wzięliśmy tu ludzi do ciągnienia ftatków na­ s z y c h , i ci lepiey, niż w s z y s c y dawnieysi, odziani

i weselsi byli. Przechodząc oni około plantacyi c u k r o w y c h , brali sobie z a w s z e , dla ugaszenia pragnienia , po kilka t r z c i n , i zdaie s i ę , iż im to nie ieft zabronione.

P r z y końcu prowincyi

K ia n g -si,

z w ę ż a się rzeka

T a -ch ia n g

, będąc dwoma górami ściśnio- n a , i p r z y

Nan-gan-fou

dopiero do pierwszey szerokości powraca. Tam wysiedliśmy i ofta- tni iuż raz iechaliśmy lądem.

Droga miernie wybrukowana, nieznacznie S2ła W g ó r ę , i przechodziła przez doliny otoczona górami , co dosyć przyiemny mieyscami widok sprawuie. W i e l e pola ryżem zasianego woda

wówczas zalała. Po dwóch godzinach drogi w j e ­ chaliśmy na w y n i o s ł ą górę

M ilin g

, która prowin-

c y e

Kiang-si

i

Ouatig-tong

rozgranicza. W s z ę ­ dzie drogę brukowaną mieliśmy, a gdzie niegdzie

(26)

272

Historya

i d -my przy niey f t a ł y ; dla koni atoli za nadto -przykia b ?a* tak d a l e c e , iż biedne te ft worze -

ni a , znużone - iągmeniem, lubo siedzący u a nich, zsiedli i s,di pi szo , padały i zd yc h a ły na dro­

dze. Prawda ♦ sż im niewiele obroku dodawa­ no,, g d y ż C h in czyko w ie nie w ięcey ssj względni na korne, iak Europeyczykow ie ; bydź wjr>c mo­

ż e , że i szczupłość posiłku niemniej się do o- słabienia i zguby ich przyłożyła.,

Pow adaią , iż góra

MiLing

*ia trzy tysiące Hop ieft w y ż e y nad powierzchnią ieziora

Fa la n g-,

tę oiaczaią inne góry p o m n ie y s z e , i zduie s i ę , że maią w sobie przepaści : okryt*? są drzewami i wielkiemi roślinami, co dziki i romansowy w'dok

7 , **

im daie. Pvz«z c a ł y ten dzień spotykaliśmy ku­ p y ludzi idących do

Nan-gan-fou

, i dzbany o l i ­

w y

tcha-chwa .

o Iktórey m ó w i ł e m , na placach niosących. Z t - g o miafta p > s y h i ą znowu oliw ę gdzieindziey. Większa część góry ma na sobie roślinę wydaiącą ziarna , z którey oliwę w y c i ­

skają.

G d y ś m y do p r o w i n c y

Oucing-tong

w je c h a l i, gdzi*“

Flora

dary svve hoynie w y ia ła , u y rzeliśm y w i t ł e lo b . t aa palu , co się nam do tych czas ni- g l z i e widnieć nic zdarzyło. Mieszkańcy t e y pro- w -ic y i, bardzo są p acowici i szukani , tak do

(27)

w i c e - k r ó l j e c h a ł , i Mandarynowi® nasi w y ż s z e ­ go ftopnia b y l i , nikt nas znieważać i zaczepiać nie śmiał.

Wsiedliśmy na {łatki oftatmi raz w

Nan-tchan

-

fou

, drugiem mieście prowincyi

Ouang iong.

O dwa dni iuż t y l k o drogi byliśmy od pożądanego przez nas raieysra; dlaczego zaś tam ś p ie s z y li­ ś m y , łał-wo z g a d n ą ć , to iefi , iż blifko od p ó ł ­ tora r o k u , źadnęy niemieliśmy wiadomości z Eu-

r o p y , gdzie tak ważne odmiany zachodziły.

B r ze g i rzeki

S ik ho

od

Nan tchan-fou

do

Can~

ton

p ł y n ą c ^ y , bardzo cą gór2yfte , i po części fkałami najeżone. Po wielu mieys-cach t y c h g ó r , biorą wapno i ziemne węgle w y k o p u j ą ; ale g a­ tunek ich ieft p o d le y s z y od naszych. Zbliżaiąc się do

Canton,

spo&rzegliśtny cegielnie. M a ł o gór uprawnych , a na iedney sośsina roś 12ie. Z t y c h pięć osobliw szy i rożny od innych k s z ta łt niuią; Chińczykow ie upatrzyli w nich podcb tń- f t w o d o g l o w k o ń fk ic h , i ftąd ie

Ouma t c h o u ,

to

ieft, pięcią głowami koń/kiemi nazwali. W

Fou-

k im

kilka gór maią kształt iednego bożyszcza.

O dzień drogi od

Cantonu

, u y rze liś m y Ikałe

Konan inn-chann ,

którą C hińczykow ie w osebii- wszem poszanowaniu iMaią, tak z powodu brył

iey n ie ró w n y c h , wydrążony* h i wiszących, iako t e ż ftaroźytnego k o ś c i o ł a , który na niey ftoi, W y s o k o ś ć iey 600- a szerokość 200. ftep wy^

nosi. Boki pionowo ■< spiczaste i aiepsrzyftepne. Od rzeki iednak ieft w m e y wielka iaskinia, gdzie

Bonzowie od niepamiętnych czasów mieszkai^.

(28)

274

H idonja

M a ona t r z y o t w o r y . Pierw szy ieft w y ż e y nad wodę 12. ftop, drugi 50. a trzeci 100. D o l n y , s t u z y za drzwi , a dwa inne za okna pierwszemu i drugiemu piętru , ieżeli t y lk o te górne w y d r ą ż e ­ nia , połączone z sobą , przez w ygodne wschody ,

i gdzie są ołtarze

P u h s a

, piętrami nazwać się mogą. N a pierwszem piętrze ieft podłoga i k r ze sła ; lecz ściany żadney o z d o b y , prócz da­ wn ych charakterów na nich w y r y t y c h , nic maią , u te zdania moralne i miftyczne przyftosowania

do

cudowney hiftoryi b o ż y s z c z a zamykaią* Z wielką nas grzecznością Bonzowie przyjęli ; zda­ w ali się bydź ucieszeni z oglądania u siebie cu ­ d z o z i e m c ó w , a nawet nie wzgardzili jałmużną.

/ ' / > \ P ośpieszył przodem do sw oiey s t o l i c y n o w y wice-król

Cantonu

,

z

którym iak się iuż rzekło , o d b y w a l i ś m y , podróż , a to dla u czyn ien ia, fto- sownie do odebranego r o z k a z u , potrzebnych u- rządzeń na przyięcie ambafsady. A ż e b y zaś na t o miał w ie c e y czasu , przybycie nasze do

Can

-

łonu.

spożniano. Lubo łodzie nasze dosyć w y g o ­ dne b y ł y , w y s ł a ł on iednak naprzeciw nas f t u k i ceremonialne, porządnie zbudowane i pięknie o- zdobione, i na t y c h płynęliśmy. Stanęliśmy na- reście w

Canton

19. G r u d n ia , po 74. dniach c i ą g ł e y podróży

zPekinu.

9

I

(29)

2/5

P r z e z długi przeciąg czasu miane b yło pańftwo Ofctomańficie za kolos potęgi. Upadek w iel­ k i e g o m o c a rftw a , na którego wzniosło sie rui­ nach , c z y n n y i s z c z ę ś li w y fanatyzm pierwszych iego w o j o w n i k ó w , niezmierna rozległość krsiów prawom tureckim u l e g ł y c h , zajęcie pięknego kra­ ju w Europie , którey narody naturalnemi Turków b y ł y nieprzyiaciołmi ; wszyftkie te. okoliczności, z b y t przesadzene

o

ich potędze wyobrażenie spra­ wić tnusiały. Od nieiakiego atoli czasu ds^ży do upadku. Przepowiedział go

MonteJTciusz ,

a Fran- c y a przez pół wieku nad odwróceniem iego H a ­ le pracowała. Poczynione w wielu częściach

adminiftracyi pożyteczne odmiany f z a s z c z y c i ł y wlt^pieriie

Selima

na tron

Mahometa

drugiego. L e c z poprawy te c z ą f t k a w e , iakożkolwiek ważne, nie potrafiły nadać dzielności i mocy temu citifu p o l i t y c z n e m u , prawie iuż całkiem zepsutemu. Oftatnie w o y n y z Rossya i A u f t r y ą , widoczniey

ieszcze słabość iego okaasły.

Trudny b y ł o b y rzeczy do uw ierzen ia, gdyby doświadczenie nie p r z e k o n y w a ł o , iż naród tu re ­ c k i , nie p a n io s łs z y zaaczney ftraty w kraiach , tak dalece spadł z dawney s w o ie y wielkości. Na pró­ żno p rz y c h y ln i mu u t r z y m y w a l i , że chociażby nieprzyjaciele P o r ty posunęli się za dwie ch rze­

ścijańskie prowineye , które ona za mieysce, gdzie iey zatargi z ebeemi koniec swóy b i o r ą , u w a ­

żać p r z y w y k ł a ; b y ł a b y przecież w ftanie upo­ korzenia ich , i nadto potrafiłaby rzucić poftrach

pod same mury

ffie d n ia ,

iak ga niegdyś

(30)

}ji. Zaprzeczali ciż przyjaciele T u r k ó w , jakoby od mnieyszego co do liczby woy{ka byli kiedy p o b i c i , i t w i e r d z i l i ,

i e

Auilryacji" z Mclkalami

przemHgali t y l k o w szumnych swych doniesie­ n i a c h , korzyftaiąc z m i l c z e n i a Turków.

A l e coz powiedzą na zawojowanie przez Fran­ cuzów

E g ip tu

, nayobszernieyszey i rsaybogątszey prowinćyi Porty , doftarczaiącey Konftantynopo- lo w i r y ż a i k a w y , w i ę c e y od iego mieszkań­ c ó w nad chlcb ce n io n ych, a którey mimo nay-

w i ę k s z y c h usiłowań swoich wydrzeć im nie mo­ g ła . Zgromadzili T u r c y 80,000. w'oyfka p o sił­

kow anego od floty a n g i e l f k ie y , jednakże przed 10.000. Francuzów pierzchnęli. Powszechna t a k i e y s i ły rozsypka o cz y w iś cie d ow io dła, że

80.000. żo łn ierzy tureckich nazwać się ieszcze woylkiem nie mogą. Na końcu nawet, pomimo zna­ cznie zmnieyszoney lic z b y F ra n c u zó w , g d y b y nie

poróżnienie ich Jenerałów i przemagaiąca siła A nglików umiejących z niezgody korzyftać , |nie uchybnieby w ręku francuskich

E g ip t

zoftawał.

Ktokolwiek w Turczech czas jaki b a w i ł , ł a ­ t w o o niebiegłości t y c h barbarzyńców w sztuce w o y f k o w e y m ó g ł się przekonać. Wiadomość , którą tu umieszczamy , zasadza się na doftrzeże- niach iednego Francuza, równie ś w i a t ł e g o , iak

wiary g o d n e go , a przed pięciu la t y ty le czasu w

Stambule

bawiącego, iż łatw o wady rządowe mógł poznać.

Dla zachowania zaś p o rzą d k u , o ka id y m ga­ tunku woylka zosobna mówić będziemy.

(31)

Inźenierya.

Czterech t y l k o lub pięciu Inżenierów, uczniów

Lafitte-Clave

inżeniera fi a n c u z k ie g a , maią T u r c y pomiędzy sobą. Z t y c h n a y b ie g le y s zy zaledwie

umie odrysować fortyfikacye, i początki trygono- metryi o liniiach proRych posiada. G d y b y im p rz y s z ło wznosić fortyfikacye około nsinfta, ró­

wnie iak wszelki inny nayproftszy żołnierz t u ­ recki , nie umieliby wziąć się do t e y roboty.

Praktyka w każdym krain , a osobliwie w Jure­ ckim , p o trze b n a , ieft od nich nieznana , a braku iey nie potrafią zaftąpić t e o r y ą ; dlatsgo też Por­ ta przenosi nad nich cudzoziemca, o którym mnie­ ma , iż ma iakążkolwiek t e y nauki znaicmość (*).

L e c z gdy nawet sławnych inżcnierów fran­ cuskich , iakim b y ł

L a fit te , Monnier

i t. d. użjr- ł a ; duma, niezd atn ość, lub brzydkie łr .k o m fU o kommissarzów tureckich d oz ieraiąc ych r o b o t y ,

albo ich plany ograniczały i psuły , albo w y k o n a ­ nie spóźniały. T e y ż e samey p r z y c z y n i e ruyno- wanie się twierdz dawniey z d o b y ty c h przypisać należy. Zamiaffe umocnienia rzek i gór , które natura za mocną zasłonę Turkom udzieTła , obo­ jętnie p a t r z y li na psucie się robot od dawna bę­

O sile zbroyney Tureckiey.

277

(*)

Stawny Kapitan Basza

Hassan

zrobił p ier­

wszym inzenierem tu calem pańslwie ledne

-

go maytka fran cuzkiego, cieślę z professyi,

bez zadney edukacyi i światła człowieka %

tego on do robienia twierdz i budowania,

(32)

278

Histonja.

dących: stąd w przeciągu 300. mil g ra n ic y ,7z a le ­ dwie przy ośmiu lub dziesięciu miaftarh, i to nie

twierdzami, ale mieyscami obronnemi nazwać się mogących , po*oftali.

Nie w i ę c e y także w azfcucs fcntyfikacyy p o l ­ nych poftąpiłi. Kopać rów, wyrzucać na wierzch

ziemię , i ftawisć przeciw artyleryi nieprzyia- cielfkiey paransty

z

ziemi na ieden lub dwa me­ t r y grubo , oto cała ich umiejętność. Na pró­ żno inżenier

Lafitte

i P.

Choiseul-Goufficr

nau­ kę o f o m fikacyach na i e z y k turecki w y ł o ż y ć i wydrukować kazali: nie c z y ta ią iey T u r c y , ale

za dawnemi idą z w y c z a i a m i , którychby szkodli­ wość przecież uznać p ow inn i, g d y b y się zaftana-

wiać i poprawić mogli.

Utrzymuie Porta 300. minerów

(laghemgdif)

równie mało c o , iak inżenierowie , umiejących. Tak oni względem (kutku robot swoich są niepe­

w n i, iż pospolicie dwadzieścia razy w i e c e y , niż potrzeba, prochu używaią , a czeftokroć ieszcze zrobione przez nich m i n y , im samym szkodzą.

Trudno zatem dać wiarę temu , co w wielu pisarzach o Turkach c z y t a m y , iż pierwsze bnflyo- ny w

Otrancie

roku 14 8 0 . wyftawione, są dziełem

Achmeta

Baszy , Jenerała

Mahometa I I .

W zm o­ cnienie wieżami drugiego obwodu zamku w

A n ­

gora

przypisuią G r e k o m , g d y ż ieft zapewne w y ­ nalazkiem inżenierów pańftwa wschodniego, k t ó ­ r z y po iego upadku, służbę turecką przyięli. T o ż

(33)

O sile zbroijneij Turećkiey.

2 7 9 • *

A rty lery a

.

A r t y l e r y a turecka nie doszła ieszcze do teg o ftopnia nikczeraności, iak inźenierya. Staraniom i pracy barona

T o t t

, Jenerała

S t Remy ,

naybar-

d zie y zaś

0 0

.

Obert

i

Cussy,

szefów bataliono­ w y c h w a r ty le r y i f r a u c u z k i e y , winni są T u r c y , iż z dzisieyszego ftanu ich artyleryi biorsje mia­ rę , można po części uwierzyć , co hiftorya

o

przodkach ich za pięknych czasów pańfŁwa O tto- noańlkitffo naucza (*).

Luiłwisarnia Stambullka od Francuzów z a ł o ż o ­ na , rozmaitego kalibru działa przyftawiać z a c z ę ­ ła z nuyparadmeyszemi lawetami. Polowych ieft mało w miarę wielkości pańftjya , g d y ż ich nigdy

wiecey nad 1 5 0 . nie m i a ł o , ale i to ieft dosyć Ma ieden arse n a ł, gdzie na dobrych robotnikach schodzi , i na kray , gdzie wszyftko na nowo za­ prowadzać potrzeba b y ł o , a gdzie zaniedbanie ni­ s z c z y to n a w e t , co iuż ieft zrobione. D latego t e ż w c a łe y rozległości fcraiu tureckiego nie znay- dziesz lawetów fortecznych lub na d b rzeżn ych ,

( * )

Pierwsi Turcy użyli bomb przy drugićm obie

-

ie n iu

Rodu i 5 5 2 .

ro k u , lecz i ten wyna­

lazek należy zapewne przypisać Grekom

;

co tein podobnieysza do praw dy, ze dawniey

korpus artyleryi po różnych prowincyach

rozrzucony , składa się i teraz po części r.

Greków i Armenianów lepiey płatnych, i

czapkę zieloną

,

tudzież żółtepantojle nosić

(34)

w y i ą w s z y t y l k o w bateryach , kanału broira^ych: bodące zaś w niektórych niby to twierdzach tak rsą źle zrobione

>

i tak ftare, iżby jednego wyfłrza- ł u nie w y t r z y m a ł y .

Z b y w a Turkom na machinach iftotnie , w ar­ senałach i parkach artyleryi potrzebnych. Dali ich wzór Francuzi, a nawet pewną liczbę zrobić k a z a l i ; lecz nie dbaią T u r c y o t o , co im się nie zdaie bydź koniecznie potrzebnem. Armaty ż e ­

lazne są bez kalibru i nie gładkie wewnątrz ; k u ­ l e wcale nic , lub mało co obrobione ; proch za- s ł a b y , nitf p r z e t o , aby go robić nie umieli , ale i ż robąc-.y go , saletrę kradną.

O O

Cussy.

i

Obert

wyftawili z wielkim mozołem 2,000. kanon serów, dosyć szybko armatami p o ł o ­ wem: działać um ieią cy ch ; z t y c h iednak2,000. lu-

dz; t ani ieden nie ma t y l e wiadomości t e o r y c z n e y , ile od sierżanta kanonierów we Francy i w y c i ą ­

gają. A l e iakże wymagać od psoftych ż o ł n i e r z y , ż e b y coś umieli , gdy ich offich sowie mieliby się ' za upodlonych, jeśliby się cze go ś nauczyć ftarali *

N ig d y ten korpus nie może się utrzymać u Turków w s w o ie y zupełności, ani nabyć do p e­ wnego ftopnia potrzebney wiadomości ; p r z y c z y ­

ną t e g o i e f t , zaraza bardzo sie częfto okazuiąca xv koszarach i wielu sprzątająca ludzi , tudzież z w y c z a y zaciągania kanonierów na cała ż y c i e ; stąd byle c o k o lw iek sobie sw ó y ftan zmierzili ,

U c i e k a j ą .

Jeft ieszcze w T tir c z e c h t8>ooo. ż o łn ie r z y no­ szą cy ch nazwilko^kanonierów , i żołd ich odbierają­ cych , a ci w s z y s c y prawie są mieszkańcami mi a f t , gdzie iest kilka sztuk artyleryi ; służba ich na

tem

(35)

O sile zbroyneij Tureckiey.

2 8

*

t e m s i ę z a s a d z a , z e w w i e l k i 1 m a ł y B a i e r a n , t o i e f t , w W i e l k a n o c i z i e l o n e ś w i a t k i z a r m a t

ł l r z e l a i ą , d ł u g i e m i z a p a l a i ą c i e l o n t a m i .

Oprócz tego maią T u r c y bombardyerów, cóź-^ - . *. *• \ kol wiek lepiey rzecz swoię znaiących , ale równie

■ ^ ^ ^ a I . • * P , W , n a ^ ^ . -

W

» / ifl J v \ \ % *

mało posiadaiących teoryi. Korpus ten u t w o ­ rzony przez sławnego B o n e w a l a , óoo. g łó w w

czasie pokoiu , a 1,200. w czasie w o yny zamy­ kać powinien ; teraz t y l k o czteryfta lub pięćset ludzi mniey w ię c ey w y ćw iczo n ych liczy. Przed przybyciem kompanii lekkiey artyleryi francuz- liiey

z

Ob. D u b a y e t do S t a m b u ł u

,

nie znano tam

w

J 1 V L *1 1 I

* i

4

1 w 'y

|

4

Ij #f # - * , * 1 -T i J i

4

c

haubic , t y l e p alow ym armatom pomocnych , a niekiedy brak moździerzy zaftąpić mcgących.

Kom-» S • k* v l l i# «

4

paniia ta zatrudniła się iuź była ćwiczeniem kil-w s z y sobie koszta , dał im odprakil-wę.

r

r* «• • • * ■ r '

I ' • # _ _ r f # 1 |

Krótko mówiąc , nie masz w c a ł e y a r t y l e r y i tureckiey ani iednego officera , któryby dobre p o ­ łożenie dla woyfka obrać , i bateryą w edług pra­ w i d e ł sztuki w ynieść potrafił , lub któryby zna­ jomość wielkich obrotów posiadał. W liczbie

2,500 . kanonicrów i bombardyerów z wielksj pracą p r z e z Francuzów wyftawiony._h, ani iedne- g o prawdziwym artylerzyftą nazwać się mogące­ g o nie znaydziesz. Leniftwo i duięne uprzedze­ nie , że w biegłości równaią się nauczycielom s w o ­ i m , są teg o przyczyn ą. Takito ieft ftan urty- leryi t u r e c k i e y , którey p o ł o w a , iak m ó w i ą , na

woynie przeciw

Passew and-Oglu

wyginęła.

(36)

282

Histonja-G d y b y iazda turecka tem b y ł a , c z e m , w e­ dług prawideł w o ytko w ych pańftwa Ottomańfkie- g o , bydź powinna, mac iey i karność poftawiłaby ią , bez pomocy nawet t a k t y k i , w ftanie szano­ wnym. L e c z iak wiele i e y iest podczas popisu, tak znowu , g d y w y y ś ć na nieprzyjaciela w y p a ­ d a , zaledwie trzecia część pod chorągwiami zo-

fiaie. U y rz e m y teg o p r z y c z y n y n i ż e y , a teraz o różnych gatunkach iazdy powiemy.

W y r a z

Spahy.

oznacza ogólnie iezdca zbroy- nego. D w a iednak są gatunki

SpaJiów

; nay- dawnieysi maią chorągiew ż ó ł t a , t e r a ź n i e y s i , a ci w i ę c e y od ta m ty c h cenieni, c z e r w o n ą ; w szy- flkich zaś w caasie w o y n y 1 2 ,0 0 0 . bydź p o ­ winno.

Z a im ow ie

, a po nich

Timariotowie

, tem się szczególnie od

Spahóiu

r ó ż n i ą c y , iż za dawane

im od Sułtana dożyw otne l e n n o ś c i , ftawać mu­ szą do s ł u ż b y , nayznacznieyszą część iazdy tu- r e c k ie y {kładaią. Obowiązkiem ichieft piowadzić za sobą na w o y n ę flosowną do lenności licżbę k o n ­ n y c h ż o ł n i e r z y ; dzielą sie zaś na rcgimenta mo­ gące wszyftkie razem 100,000. wynosić.

Dgebegdyzowie

c z y li K ir y s s y e r y powinniby bydź w liczbie 30,000. l u d z i , w karabin, parę p i i ł o l e t ó w , szablę i berdysz , tak iak

Spalwwie,

opatrzeni.

Prócztego woySfca bezpośrednie do W . S u ł ­ tana należącego , różni x i ą ż ę t a h o ł d u i ą c y , iako

(37)

O sile zbroyney T u r e d in j

. 2 8 3 !

ftósownie do sw oiey naocy, prowadzi za sobą pe­ wną liczbę iazdy z ł o ż o n e y z

Belij-Bac/ii

( g ł o ­ w a szalona) , nazwilko gwardyi konney Baszów; i

Scg-ban ,

cz y li

Se ginem

, żandarmów pieszych ; tym daią za z w y c z a y k o n i e , gdy idą na woynę: wszyftkieh *aś w t y c h korpusach ludzi do 5,000.

rachować mozua.

Taki ieft ftan mniemany iazdy o t t o m a ń lk ie y ; obaczm yz

y

iaki ieft rzeczyw ifty.

Z powodu i e n n o ś c i , lub płacy nadaney oso­ bom protegowanym i w y i ę t y m od służby , nade- w szy ftk o zaś z powodu opuszczania woyflca w

połowie o d b y t e y drogi , iazda turecka ledwie 70,000. wynosi. Prawda , że i ta liczba wiele- by z n a c z y ł a , g d y b y Iktadaiący ią nie byli obo­

wiązani sami się w konia , broń, i t. d. opatry- wać. Nędza iednych, a łakomftwo drugich spra­ wił i ą , iż w s z y s c y prawie licho są o dz ian i, la- daiako uzbroieni i w z ł e konie opatrzeni. N i e ­ któ rzy znowu obciążaią swe byftre konie mnó- ftwem świetney broni i niepotrzebnemi iukami.

Guft Turków do powierzchowney okazałości spra- w u ie , iż piękny broń nad dobrą przenoszą; dla­ t e g o nie dbaią, aby karabin lub piftolet b y ł dobry, byle t y l k o osada ie g o b ł y s z c z a ł a się od srebra.

Jazda Sułtana lepiey ieft o p a tr z o n a , niż inj ne iey oddziały , i w włócznie uzbroiona. Ja­ zda doftawiana od

Kara-Osm ana-Oglou

i innych pomnieyszych x i ą ż ą t nie wiele się różni od t e y ,

którą doftawiaią Baszowie ; ta zaś ikfada się po większey części z ł o t r ó w , k t ó r z y w s ł a w i w s z y się napadaniem na karawany,rabowaniem wiosek i

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie odzyfkaią oni więcey dawnego zna­ czenia w Europie, ale ciesząc się pokoiem , ba­ wiąc się handlem, mogą bydź

Marynsrze iey przed marynarzami ca- łagrs świata maią pif rwszeńftw©: karność na iey flotach szczegółnieysza... wficazai^cego palcem to mieysce, gdzie oyciec jego

Zdaie się , iż to drzewo nie może bydź pożytecznem , tylko w kraiach p o łu ­. dniowych* Tours bowiem ieft iednem mieysćem* które znam na północy krain małżu,

R«ktor Uniwersytetu bezpośrednie de- penduia od Popieczyteła Uniwersytetu i iego w yd zia łu ; Dyrektorowie gimnazyów są podlegli bezpośrednie Rektorowi Uaiwersytetu

Gwardya królewlka fkłada się z piechoty i iazdy.. Pod nad rzekami znaydziesz bursztyn nader piękny i przeźroczyfty.. Naywiększą zemftę daią uczuć

Póty mo­ żna b yło uważać dzieło pokoiu za niedokonane, pó- ■ki&amp;yplaa indemnisacyi w Niemczech nie b y ł do ^ku- fcku

zbliżeniem się iego, schronił się do lasów.. Zaftał Lyster A

uczoną i piękną rozprawę wspie- raiąc rachunkami, zgadzaiącemi się z owemi.. Olkersa , domyff