»
a żd y z nas, zna ju z m n ie j lu b b a rd z ie j d o k ła d n ie p rz e b ie g d o n io s ły c h w y d a rz e ń za n a szą za c h o d n ią g ra n ic ą .
W c ią g u o s ta tn ic h ty g o d n i d o k o n a ł się w N ie m cze ch p rz e ło m d z ie jo w e j w a g i. Po ra z p ie rw s z y w h is t o r ii p o w s ta ła N ie m ie c k a R e p u b lik a D e m o k ra ty c z n a .
N ie k a ż d y je d n a k p o t r a f i w y c ią g n ą ć z tego w y d a rz e n ia w ła ś c iw e w n io s k i. N ie k a ż d y ro z u m ie , że m a ono n a jż y w o t
n ie js z e znaczenie w ła ś n ie d la P o ls k i, że o tw ie r a n o w ą k a r tę h is to r ii N ie m ie c i w ogóle E u ro p y .
Są w ś ró d nas ta c y , k tó r z y m y ln ie sądzą, ja k o b y n a ró d n ie m ie c k i p o s ia d a ł w ro d z o n e m u, z b ro d n ic z e s k ło n n o ś c i.
N ie k tó rz y , po c ię ż k ic h p rz e ż y c ia c h h itle r o w s k ie j o k u p a c ji, n ie w ie rz ą w m o ż liw o ś ć c a ł
k o w ite g o o d ro d z e n ia n a ro d u n ie m ie c k ie g o .
P o s z u k a jm y rz e c z o w e j, u c z c iw e j o d p o w ie d z i na te d w ie s p ra w y .
♦
M y n ie w y b a c z a m y , a n i n ie pu szczam y w n ie p a m ię ć z b ro d n i h itle r o w s k ic h , ja k i z b ro d n i in n y c h w te j lic z b ie i n a szych „ w ła s n y c h “ fa s z y s tó w . M y u w a ż a m y , że n a ró d n ie m ie c k i po nosi w in ę za z b ro d n ie p o p e łn io n e p rze z h it le ro w c ó w . N ie m a to je d n a k n ic w sp ó ln e g o z tw ie rd z e n ie m ja k o b y n a ró d n ie m ie c k i p o sia d a ł „w ro d z o n e “ z b ro d n ic z e s k ło n n o ś c i. C e chy i w ła ś c iw o ści po szczególnych n a ro d ó w , k s z ta łtu ją się w w y n ik u h i s to ry c z n e g o ic h ro z w o ju , w w y n ik u i w zależności od w a r u n k ó w , w ja k ic h się z n a la z ły . T w ie rd z e n ie o rz e k o m y c h n ie z m ie n n y c h , „w ro d z o n y c h “ ce
cha ch to fa łs z n ie z g o d n y z ż ycie m , to w ła ś n ie b ro ń s tw o rz o n a w celu p o d b o iu n a ro d ó w p rze z n a z is to w s k ic h „ id e o lo g ó w “ , p rze z fa s z y s tó w .
S ię g n ijm y do h is to r ii. K to rz ą d z ił w N iem czech , k to w y c h o w y w a ł n a ró d i je g o m ło dzież? N a jp ie r w zaborcza, n a j
b a rd z ie j w ste czn a w a rs tw a ju n k r ó w p ru s k ic h , p ó ź n ie j s p rz y m ie rz e n i z ju n k r a m i im p e ria liś c i. N ie m c y ju n k ie r s k ie , b is m a rk o w s k ie , d o p ro w a d z iły do p ie rw s z e j w o jn y ś w ia to w e j. N ie m c y w ie lk ie g o k a p i
ta łu , N ie m c y fa s z y s to w s k ie ro z p ę ta ły d ru g ą w o jn ę ś w ia to w ą . I one to, w steczn e s iły N ie m ie c , są n o s ic ie la m i z b ro d n i. N ie m ie c k i im p e r ia liz m i je g o d y k ta tu r a fa s z y z m h it le r o w s k i z a tr u ły n a ró d n ie m ie c k i i p c h a ły go na dro g ę p rz e s tę p s tw i ro z b o ju . N ie m ie c k i im p e r ia liz m i ju n k ie r s tw o , są p o w o d e m d w u ś w ia to w y c h tra g e d ii. D ra pie żczość i b r u ta ln o ś ć im p e r ia liz m u n ie m ie c k ie g o — o to p rz y c z y n a „ w r o d z o n e j“ zab orczo ści n a ro d u n ie m ie c k ie g o .
*
H is to ry c z n e z w y c ię s tw o A r m ii R a d z ie c k ie j n a d fa s z y z m e m w d r u g ie j w o jn ie ś w ia to w e j, s tw o rz y ło p o d s ta w ę do o d ro d z e n ia d e m o k ra ty c z n y c h i p o s tę p o w y c h s ił n ie m ie c k ic h o ra z w a r u n k i d la no w e go w y c h o w a n ia n a ro d u . W ła d z e r a d z ie c k ie w s w e j s tr e fie o k u -
NOWE
p a c y jn e j u s u n ę ły od w ła d z y ju n k r ó w , o b s z a rn ik ó w i k a p i
ta lis tó w — o p ie k u n ó w i m o
c o d a w c ó w H itle r a . W ła d z e r a d z ie c k ie p rz e p ro w a d z iły rz e c z y w is tą d e m ilita ry z a c ję , de - n a z y fik a c ję i d e m o k ra ty z a c ję , a z b ro d n ia rz y w o je n n y c h o d d a ły pod sąd. A n ty fa s z y s to w s k im s iło m n a ro d u n ie m ie c k ie g o u m o ż liw io n o n ie s k rę p o w a n y , p o k o jo w y ro z w ó j.
P rz e p ro w a d z o n o re fo rm ę ro ln ą i n a c jo n a liz a c ję p o d s ta w o w y c h g a łę z i p rz e m y s łu , lik w id u ją c w te n sposób gos
podarcze p o d s ta w y is tn ie n ia r e a k c ji n ie m ie c k ie j. S zczegól
n y n a c is k po łożono na r e f o r m ę s z k o ln ic tw a i d e m o k ra ty c z n e w y c h o w a n ie m ło d z ie ży. Z e z w o lo n o na sw o bo dną d z ia ła ln o ś ć a n ty fa s z y s to w s k ic h u g ru p o w a ń o ra z o rg a n i
z a c ji p o lity c z n y c h , a ta k ż e w o ln y c h z w ią z k ó w za w o d o w y c h . J e d n y m s ło w e m z r e a li
zow an o u c h w a ły po czda m skie
NIEMCY
s łu szn ie w y ty c z a ją c e dro gę pe łn ego o d ro d z e n ia n a ro d u n ie m ie c k ie g o . W y n ik i n ie d a ły na sie b ie czekać. A n t y f a s z y s to w s k i, p o k o jo w y obóz n ie m ie c k i w z ró s ł ta k p o w a ż n ie, o s ią g n ą ł t a k i a u to r y te t w ś ró d m as p ra c u ją c y c h N ie m iec, że m o ż liw e s ta ło się p rz e k a z a n ie m u w ła d z y .
P re z y d e n t P ie c k , z asłużo ny d z ia ła c z ro b o tn ic z y i a n ty fa - szysta p o w ie d z ia ł w p ie r w szym s w o im o fic ja ln y m p rz e m ó w ie n iu : „Przyjaźń nasza ze
Związkiem Radzieckim, bę
dzie uzupełniona przyjaźnią z krajam i demokracji ludowej, a zwłaszcza z naszymi sąsia
dami Polską i Czechosłowacją.
Nie ścierpimy, aby granica na Odrze i Nysie m iała być w y korzystana przez agentów im perializmu do podżegania na
rodu niemieckiego przeciwko naszym polskim sąsiadom. O - dra—Nysa jest granicą pokoju i sprawa tej granicy nie n aru
szy naszych przyjaznych sto
sunków z narodem polskim“.
W a rto za p a m ię ta ć to o - ś w iadcze nie. W a rto p rz y p o m in a ć je ty m , k tó r z y jeszcze n ie w ie rz ą w m o ż liw o ś ć is tn ie n ia N ie m ie c d e m o k ra ty c z n y c h i p o k o jo w y c h .
*
Z u p e łn ie in a c z e j p rz e d s ta w ia ją się te s p ra w y w s tre fa c h zach o d n ich . A n g lo s a s i u - w a ln ia ją z b ro d n ia rz y w o je n n y c h i h itle r o w c ó w , d a ją im w ła d z ę i w y k o r z y s tu ją do n o w y c h a w a n tu rn ic z y c h p la n ó w .
O g ro m n e z a k ła d y z b r o je n io we i f a b r y k i Z a g łę b ia R u h r y p o z o s ta w io n o w rę k a c h r e a k c y jn y c h p o te n ta tó w p rz e m y s ło w y c h , on g iś w s p ó łp ra c u ją c y c h rę k a w rę k ę z H itle r e m . Z e z w o lo n o na u tw o rz e n ie n a c jo n a lis ty c z n y c h i fa s z y s to w s k ic h o rg a n iz a c ji p o lity c z n y c h głoszą cych h a s ła o d w e to w e i p o d ż e g a ją c y c h do n o w e j w o j
n y . W obec n ie m ie c k ic h , a n ty - fa s z y s tó w w a lc z ą c y c h o z je d noczone, po stępo w e N ie m c y , zastosow ano n a to m ia s t m e to d y zapożyczone z a rs e n a łu h i
tle ro w s k ie g o , szczególnie b r u ta ln ie odnosząc się do c z ło n k ó w K o m u n is ty c z n e j P a r t ii N ie m ie c .
R e z u lta te m m ą d re j i p rz e w id u ją c e j p o lit y k i r a d z ie c k ie j je s t p o k o jo w a N ie m ie c k a R e
p u b lik a D e m o k ra ty c z n a , n a czele k t ó r e j s to ją w y b it n i de
m o k ra c i i a n ty fa s z y ś c i — P ie c k i G ro te w o h l, re z u lta te m zaś z b ro d n ic z e j d z ia ła ln o ś c i A n g lo s a s ó w , je s t sztuczn y, za
g ra ż a ją c y p o k o jo w i t w ó r re a k c y jn y — n ie m ie c k ie „ p a ń s tw o “ z w ią z k o w e , k ie ro w a n e prze z b y ły c h h itle r o w c ó w i.
z a c ie k ły c h re w iz jo n is tó w .
*
D la nas P o la k ó w , n ie je s t rzeczą o b o ję tn ą , k to rz ą d z i 8 0 -m ilio n o w y m , s ą s ia d u ją c y m z n a m i n a ro d e m n ie m ie c k im . T y m b a rd z ie j, że w c ią g u ca
ły c h w ie k ó w , b y liś m y w ie lo k r o t n ie o fia r ą a g re s ji g e r
m a ń s k ic h z a b o rcó w . T dla+r^ro z uznaniem i sympatią w ita my utworzenie za naszą gra
nicą zachodnią prawdziwie demokratycznego miłującego pokój państwa, kierowanego przez wypróbowanych bojow
ników z faszyzmem i zryw a
jącego raz na zawsze z ha
niebną przeszłością Niemiec cesarskich i hitlerowskich.
N ie z a p o m in a m y i n ig d y n ie z a p o m n im y a n i je d n e j z b ro d n i h itle r o w s k ie j. A le w ła ś n ie d la te g o , c h c e m y w s p ó łp ra c o w a ć i w s p ó łż y ć po sąsiedzku z t y m i ż y w io ła m i n ie m ie c k i
m i, k tó r e p o d o b n ie ja k i m y są w ro g a m i h itle r y z m u i ne o- fasz y z m u , k tó r e u z n a ją w in ę n a ro d u n ie m ie c k ie g o za h it le r o w s k ie z b ro d n ie i zde cydo
w a n ie w a lc z ą o n o w e w y c h o w a n ie n a ro d u , o w p ro w a d z e n ie go do obozu po s tę p u i p o k o ju .
A p o k o jo w a N ie m ie c k a R e
p u b lik a D e m o k ra ty c z n a , — ja k p o w ie d z ia ł w s w y m h is to ry c z n y m p iś m ie do p re z y d e n ta P ie c k a i p re m ie ra G ro te w o h la G e n e ra lis s im u s S ta lin — to, o b o k is tn ie n ia potężnego' Z w ią z k u R a dzie ckie go , w a r u n e k trw a łe g o p o k o ju w E u ro
pie. Wojn.
n u d z ie n o w y c h N ie m ie c : W ilh e lm P ie c k i O tto G r o te w o h l.
2
A A A R S Z Y A ł- F t i, ¿8
N A CZELE WOJSKA POLSKIEGO
R
ankiem 7 listopada radio i codzienna prasa przyniosły radosną wieść: Marszalek Rokossowski, bohater spod Moskwy, Stalingradu, Kurska i Mińska został mianowany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Ministrem Obrony N a rodowej.
Wiadomość o tym doniosłym fakcie poruszyła wszystkich.
Któż bowiem w naszym k ra ju nie był dumny, że Polak, warszawski robociarz, wyrósł w Zw iązku Radzieckim na wspaniałego dowódcę, który w latach w a lk i z faszyzmem kierował operacjami strategi
cznymi o rozstrzygającym aia przebiegu wojny znaczeniu.
Dum ni byliśmy, że syn na
szego narodu stał na czele od
działów A rm ii Radzieckiej, które ocaliły w 1941 roku Mos
kwę. Ze Polak dowodził ofen
sywnym uderzeniem na pół
noc od Stalingradu, uderze
niem, które stało się przeło
mowym, zwrotnym momentem w dziejach wojny.
Dum ni byliśmy, że Jemu
— Konstantemu Rokossow
skiemu — powierzono do
wództwo oddziałów, które w lipcu 1943 roku złamały ostat
nią, szaleńczą ofensywę nie
miecką pod Kurskiem i prze
chodząc następnie do ko n tr
ofensywy rozpoczęły niepo
wstrzymany marsz całej A r m ii Radzieckiej na Zachód.
Jakże nieopisanie byliśmy dumni, gdy stało się wiado
mym, że dywizjam i, które pierwsze wkraczają na polską ziemię dowodzi Konstanty Rokossowski, że pod Jego rozkazami kroczą zwycięskim krokiem spod Lenino nasi bracia i ojcowie — żołnierze I A rm ii Polskiej.
Dziś ten dzielny Polak, dwukrotny bohater Związku Radzieckiego, sławny na cały świat żołnierz — wychowanek
stalinowskiej szkoły dowódców wrócił do swej Ojczyzny, by stanąć na czele Odrodzonego Wojska Polskiego.
Długa była droga tego warszawskiego kamieniarza, który przed I W ojną Światową obkuwał fila ry mostu Poniatowskie
go, do swej Ojczyzny.
Tak, jak wielu największych synów naszego narodu, Rokos
sowski cale życie walczył o Polskę i Jej wolność poza granica
mi kraju. Jak Kościuszko w Ameryce, Dąbrowski we Włoszech, Bem na Węgrzech i w A ustrii czy Jarosław Dąbrowski i W a
lerian W róblewski w Paryżu, tak Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski, K arol Świerczewski i Konstanty Rokossowski walczyli o wyzwolenie swej Ojczyzny w szeregach żołnierzy i dowódców W ielkiej Rewolucji Październikowej. Ci Synowie proletariatu polskiego przejęli największą tradycję naszej h i
storii tradycję, którą poeta zamknął w piękne hasło: „Polska jest wszędzie tam, gdzie toczy się w alka o wolność“, tradycję, którą ojcowie nasi wypisali na swych sztandarach w a lk i sło
w am i „Za Waszą wolność i Naszą“.
Marszałek Rokossowski — kontynuator tej w ielkiej tradycji
— walczył o wolność i szczęście swej Ojczyzny, dowodząc p u ł
kiem żołnierzy w owej potężnej walce ludu rosyjskiego, w w y
niku której Polska odzyskała w 1918 roku niepodległy byt. Ale władza w Polsce przeszła wówczas w ręce obszarników i kap i
talistów, toteż nie było w niej miejsca dla bohaterskiego żoł
nierza rewolucji. Marszałek Rokossowski służy więc nadal w ielkiej idei wolnej, ludowej Polski, pracując przez wiele lat nad wzmacnianiem siły A rm ii Radzieckiej, tej A rm ii, która
miała dać Polsce po raz drugi wolność. Jest jednym z je j wyższych dowódców.
I oto jako dowódca oddzia
łów A rm ii Radzieckiej, które gromią faszystów pod Moskwą i Stalingradem, Kurskiem i Mińskiem, na polach lubel- szczyzny i wzdłuż piaszczy
stych brzegów polskiego mo
rza, od Elbląga po Szczecin, znów walczy Konstanty Ro
kossowski o wolną, ludową Polskę.
T ak oto ten wspaniały syn naszego narodu poświęcił walce o wolność i szczęście Ojczyzny — całe swe życie.
Powrót Marszałka Konstan
tego Rokossowskiego do k ra ju to jeszcze jeden przykład głębokiej przyjaźni, jaka łą czy oba narody: polski i ra dziecki. W imię tej przyjaźni właśnie, na prośbę Prezyden
ta R.P., zgodził się Rząd ZSRR, aby ten wybitny fa chowiec wojskowy i bohater, otoczony czcią całego narodu radzieckiego wrócił do Polski i objął dowództwo Wojska Polskiego. Dzięki ',ej decyzji Rządu ZSRR na straży na
szych granic na Odrze i N y sie, na straży naszej twórczej, pokojowej pracy stanął do
wódca światowej sławy. M a r
szałek Rokossowski oddaje dziś swej ojczyźnie całą w ie
dzę, wyniesioną ze stalinow
skiej szkoły dowódców, całe swe olbrzymie doświadczenie wojskowe i cały talent wspa
niałego stratega.
Fakt ten jest olbrzymim wzmocnieniem bezpieczeństwa na
szego kraju a tym samym wzmocnieniem całego obozu pokoju.
Toteż powrót Marszałka Rokossowkiego w ita dziś entuzjastycz
nie cały naród. Z uczuciem głębokiej dumy w ita ją swego no
wego dowódcę przede wszystkim nasi oficerowie i żołnierze.
Pełnić służbę pod rozkazami zwycięskiego dowódcy bojów pod Moskwą i Stalingradem, Kurskiem, Mińskiem i na Lubel- szczyźnie, nad polskim morzem od Elbląga po Szczecin, bojów, które dały Polsce wolność, to przecież zaszczyt dla każdego żołnierza Wojska Polskiego.
W raz z wojskiem i wszystkimi ludźmi pracy i my, młodzież polska z radością w itam y Marszałka Rokossowskiego na w y sokim i odpowiedzialnym stanowisku M inistra Obrony N aro
dowej. Zycie i walka Marszałka Rokossowskiego, tak ja k życie wszystkich najlepszych synów naszego narodu, będzie dla nas wzorem i zachętą do jeszcze lepszej pracy i nauki. Będziemy jeszcze lepiej przygotowywać się do zaszczytnego obowiązku służby w Wojsku Polskim, by w pełni stać się godnymi pięknej tradycji Odrodzonego Wojska Polskiego i jego Dowódcy.
3
SZCZECIŃSKIE MIGAWKI
W m a jo w y m n u m e rz e naszego p is m a z a m ie ś c iliś m y o b s z e rn y a r t y k u ł o S zczeci
nie, o je go h is to r ii, ro z w o ju w c ią g u w ie k ó w , o w ie lk ic h ra n a c h za d a n y c h w o jn ą , o p ie rw s z y c h k ro k a c h u b o k u M a c ie rz y . P is a liś m y o r o li Szczecina w naszej L u d o w e j O jc z y ź n ie , o w ie lk ie j w o li o d b u d o w y i ro z b u d o w y u je go m ie s z k a ń c ó w , ,o s ły n n y m
„s z c z e c iń s k im te m p ie “ , o p la n a c h na przyszłość.
Nasz s p e c ja ln y w y s ła n n ik o d w ie d z ił o s ta tn io Szczecin po ra z w tó r y . O t y m co w id z ia ł i s ły s z a ł now ego, o ż y c iu i sukcesach „s z c z e c in ia k ó w “ pisze on w po niższych m ig a w k a c h .
P
rzyw itała nas szczecińska jesień.Oczywiście mgłą i deszczem. Niezra- żeni jednak ruszyliśmy natychmiast do serca miasta — do portu. Zamglony i zadymiony, nie w ydał się piękny, było jednak w jego rytm ie coś zastanawiają
cego i nowego. Ulegliśmy natychmiast urokowi i już po kilkunastu minutach płynęliśmy holownikiem w kierunku Por
tu Centralnego i nowopowstałego Basenu Kaszubskiego. Tak! Nowopowstałego, gdyż jeszcze wiosną tego roku huczały tam ka
tary, dzwoniły trybam i betoniarki, ze zgrzytem wydobywały muł i ziemię po- głębiarki, a pneumatyczne młoty klekota
ły zawzięcie w rękach montujących dźw i
gi robotników- Nie dalej ja k rok temu zakładano tu jeszcze ścianki Larsena a dziś?...
*
Port przeładunków masowych t tni ży
ciem, choć pracy nad jego budową nie za
kończono. W chwili obecnej stawia się tu potężne mosty wywrotnic wagonowych, montuje na pirsie taśmowiec. Widok na
prawdę piękny. Z jednej strony masa w ę
gla i rudy, pomruk czynnych dźwigów, z drugiej — czerwień miniowanych kon
strukcji wywrotnic a w środku lśniąca tafla wodna basenu, pomarszczona i chy
botliwa, odbijająca nierówno sylwetki ła dujących statków. Czy wiecie, że za rok cały port przeładunków masowych, ze wszystkimi nabrzeżami, składami, dźw i
gami wraz z taśmowcem i urządzeniami wywrotniczym i będzie kipiał życiem?
Czternaście milionów ton rocznego przeła
dunku — to zdolność, jaką osiągnie w 1950 roku!
*
„Szczecińskie tempo“ widać wszędzie.
Port przeładunków drobnicy również się rozbudowuje. Z prowizorki drobnicowej
— bo tak trzeba nazwać pierwsze kroki,
stawiane wśród zniszczonych dźwigów, magazynów i rozbitych nabrzeży — prze
chodzi się obecnie do pracy regularnej.
Na Ostrowiu i Duńczycy powstają no
we magazyny drobnicowe, uruchamia się dźwigi. Jako jedną z części składowych przyszłej strefy wolnocłowej, buduje się tzw. strefę czechosłowacką. N im ją jednak obejrzymy, k ilka słów o tranzycie. Języ
kiem szczecińskim mówiąc — tranzyt, to ruda dla Czechosłowacji, to czeskie w y roby przemysłowe, maszyny, obuwie i in ne towary, wysyłane stąd do różnych państw europejskich i amerykańskich. To drobnica węgierska — papierówka, ma
szyny, nawozy — to towary importowane przez Węgry.
*
Do przeładunku tak dużych ilości to
warów potrzeba dźwigów. D la dźwigów zaś trzeba przygotować kadry odpowie
dnio wyszkolonych dźwigowych tak zw a
nych „jeźdźców“. Nie dziwcie się — moż
na jeździć nie tylko autem czy konno.
Dźwig portowy ma również wózek, któ
rym się jeździ po moście lub portalu, O przygotowywaniu odpowiedniej eki
py dźwigowych opowiedział nam ob.
Ochociński, instruktor dźwigowy Szcze
cińskiego Urzędu Morskiego. On to jest tym niestrudzonym nauczycielem, przez którego ręce przeszło dotychczas około 120 nowych dźwigowych. Niektórzy z nich odnoszą sukcesy przy przeładunkach ru dy i węgla, inni wydobywają w ra k i przy pomocy dźwigów pływających, inni wreszcie montują w brygadach nowe dźwigi.
Ob. Ochociński jest doświadczonym dźwigowym. Pracował 9 lat przed wojną, a po powrocie z niewoli — jest obrońcą Wybrzeża — wrócił natychmiast do pracy.
— Mnie mistrz uczył przed wojną in a czej niż ja to robię — powiada ob. Ocho
ciński. — Zabierał na 3 miesiące na górę i nic tylko kazał przyglądać się pracy.
Rzadko kiedy coś objaśnił, pokazał. Mimo, że ukończyłem uprzednio szkołę rzemieśl
niczą, było m i bardzo ciężko nauczyć się jeździć. Dziś natomiast kandydat na dźwigowego uczy się przez cztery miesią
ce teorii, później przez miesiąc jeździ, a dopiero potem ma egzamin.
Na pytanie, czy dobrze jeżdżą jego uczniowie, odpowiada krótko:
— Ho! Ho! — a uśmiech zadowolenia w ykw ita na ogorzałej od wiatrów, pomar
szczonej tw arzy doświadczonego dźwigo
wego, odznaczonego za swą pracę Orderem Sztandaru Pracy I I klasy.
’i1 N a s z s p e c ja ln y w y s ła n n ik w r o z m o w ie z p r z o d o w n ic ą p r a c y p o r t u s z c z e c iń s k ie g o — s p a w a c z k a
J a d w ig ą R z e s z o t. f o t . W A F — U k le j e w s k i
4.
2 Duńczycy udajemy się na- budowę nabrzeża Czechosłowackiego. Już z dale
ka słychać sapanie potężnego kafara i miarowe postękiwanie wbijanego żelbeto
wego pała. Opodal grupa robotników prze
prowadza montaż zbrojenia do betonowa
nia kolejnej sekcji nabrzeża.
Wśród zatrudnionych tu robotników SPB, W ydział Robót Morskich, nie brak i kobiet. Jedną z nich, spawacza, pracu
jącą przy spawaniu ścianki Larsena, za
stajemy z palnikiem w ręku. To Jadwiga Rzeszot, należąca do najwydajniejszych wśród spawaczy, wyrabiająca około 300%
normy.
Jadwiga Rzeszot, córka robotnika z Podlesia k/Radomia, zaczęła swą karierę, ja k i większość pracowników SPB, z ło
patą w ręku. B ył to styczeń 1948 roku. W maju br. postanowiła, przy wydatnej po
mocy Rady Zakładowej, spróbować spa
wania, co się całkowicie powiodło. Dziś Jadwiga Rzeszot nie tylko nie ustępuje w pracy spawaczom — mężczyznom, ale w y niki przez nią osiągane są dla ogółu p ra
cowników bodźcem do dalszego zw ięk
szania wydajności. Toteż nabrzeże Cze
chosłowackie rośnie, ja k na drożdżach.
*
Po raz trzeci spotykamy Czechów w Szczecinie zupełnie inaczej. Pierwsze — to był tranzyt, drugie — nabrzeże. Po raz trzeci spotykamy ich na wodzie, na holo
wniku, otoczonym ładownymi rudą bar
kami.
Przypomniał m i się rok ubiegły i owa
cyjne powitanie w Szczecinie holownika
„Prezydent Benesz“. Dziś... Dziś jest już czeskich holowników niemal 10 i kilkadzie
siąt barek. Poza rudą wożą one węgiel, czeskie wyroby kaolinowe itp. Czechosło
wacka Żegluga na Odrze, rozwija się po
myślnie, współpracując ściśle z Państwo
wą Żeglugą na Odrze, z którą jest organi
zacyjnie złączona. Współpraca ta objawia się i w tym, że bardzo często słyszy się na czeskich barkach najczystszą polszczyznę.
To polskie załogi szkolą swych czeskich braci w pracy odrzańskich wodniaków.
*
Kiedy w r. 1945 Państwowa Żegluga na Odrze rozpoczynała pracę, oddano je j do dyspozycji ponad 1000 zatopionych je dnostek, oraz zdewastowane stocznie i warsztaty remontowe. Do natychmiasto
wej eksploatacji nadawało się zaledwie 6 holowników, 2 barki motorowe i 24 bar
ki bez napędu. A dziś? C yfry mówią za siebie. Uruchomiono wiele holowników i barek, które coraz lepiej pracują w prze
wozach. Gdy w roku 1945 przewieziono o- koło 15 tys. ton, a w roku 1946 ponad 50 tys. ton, to już w roku następnym, mimo niskiego stanu wody — około 100 tys. ton.
f o t . W A F — U k le j e w s k i J e d e n z lic z n y c h n o w o z m o n t o w a n y c h w p o r c ie s z c z e c iń s k im d ź w ig ó w b r a m o w y c h . D ź w ig i te są p ię k n y m s y m b o le m p rz y ja ź n ij] t r z e c h b r a t n ic h n a r o d ó w — P o ls k i, C z e c h o s ło w a c ji i W ę g ie r : w e d łu g p o ls k ic h p la n ó w k o n s t r u k c je s ta lo w e w y k o n a ł y c z e s k ie h u t y zaś m o t o r ó w e le k t r y c z
n y c h d o s t a r c z y ły w ę g ie r s k ie f a b r y k i .
Cyfra to wzrosła w roku bieżącym niemal siedmiokrotnie, stanowiąc 13% obrotów Szczecina!
Plan 6-letni przewiduje poważny wzrost żeglugi odrzańskiej, aż do zdolno
ści przewozowej 1600 tys. ton w roku 1955. W ielką uwagę poświęcono też reno
wacji i rozbudowie taboru, co przepro
wadzone zostanie na stoczniach krajo
wych.
Wysokie przewozy osiągnięto dzięki szeroko stosowanemu współzawodnictwu pracy, w którym przoduje holownik
„Kmicic“ ze 140% wykonanego planu, przed holownikiem „O dia“ 127% planu.
Wśród barek pierwsze miejsce zajmuje barka 624 — 127% i barką 600 — 115%.
*
Podczas przejazdu przez port spostrze
gliśmy stojący przy jednym z pomostów statek z ledwie widocznym napisem „A le
ksandra“. To własność spółdzielni m ary
narskiej „Żegluga Morska“. Statek ten, załadowany częściowo cementem, ma być wkrótce przeholowany na dok do remon
tu. Otrzym ał on nazwę „Bosman K aleta“.
Druga jednostka częściowo już wyremon
towana, to „Kapitan Kosko“ (ex „Rosę“).
Statek ten o mało jiie stal się powodem zniszczenia mostu pod Podejuchami. Oto wycofujący się ze Szczecina hitlerowcy zdjęli z niego nadbudówki i wraz ze stat
kiem „Ruhr“ oraz dużą barką wyciągnęli pod most, gdzie zatopili między brzegiem a pierwszymi filaram i. Zmieniło to bieg Odry, która zamuliła statki, żłobiąc za to głębokie, niemal 14-mctrowe koryto pod filaram i, którym zagroziła podmyciem a następnie zawaleniem się mostu. Szybka akcja ze strony Polaków uratowała nie tylko most ale i statek, który po remoncie będzie obsługiwał komunikację między małymi portami naszego wybrzeża.
*
Gdy mowa o wydobywaniu wraków, niesposób pominąć Państw. Przedsiębior
stwa Robót Podwodnych i Czerpalnych.
Zrobiło ono bardzo wiele dla Szczecina.
Wybagrowanie nowego basenu do przeła
dunków masowych, usunięcie tysięcy m3 ziemi i wielu mniejszych wraków w ca
łym porcie oraz na zalewie Szczecińskim, pogłębienie basenów i toru wodnego do głębokości odpowiedniej dla jednostek pełnomorskich — to dzieło PPR C i P w Szczecinie.
*
Zbliża się zima, czwarta od chwili u ru chomienia portu. T rzy poprzednie port przeszedł rozmaicie. Najcięższa była p ier
wsza, tym przykrzejsza, że nie było lodo- łamaczy, które pozwoliłyby na utrzym a
nie komunikacji wewnątrz portu. Później przyszły lodołamacze „Posejdon“ i „Swa- rożyc“, pomagał też słynny radziecki ło- dołamacz „Jerm ak“.
Trzeba W am bowiem wiedzieć, Czy
telnicy, że Szczecin w czasie zimy może być całkowicie zablokowany przez lody, zwłaszcza jeśli wieją w iatry północne lub południowe. U ujścia Odry i przy wejściu do kanału morskiego w Świnoujściu po
wstają wówczas zwały lodu. Aby temu przeciwdziałać, ustalono, że oba posiadane przez port szczeciński lodołamacze —
„Swarożyc“ i „Posejdon“ pracować będą osobno, łamiąc lód — jeden od strony Świnoujścia w kierunku Szczecina, drugi zaś ze Szczecina w kierunku Świnoujścia.
Ponieważ oba wymienione wyżej lodo- iamacze nie mogłyby spełniać swych za
dań podczas ostrych zim, myśli się już o uzupełnieniu taboru portowego jednostką, która zdolna byłaby kruszyć lód do gru
bości 1 m 40 cm.
*
Tak oto żyje dziś i rozw ija się, potęż
nieje nasz trzeci w ielki port morski, w ra cający dzięki władzy ludowej do należne
go mu przodującego miejsca wśród portów bałtyckich.
S T A N I S Ł A W W O L I Ń S K I
P a ro w y k a fa r z a b ija w z ie m ię e le m e n ty ś c ia n k i szcze ln e j La rse n a . Z d ję c ie z pra iw e j p rz e d s ta w ia nasz lo d ó la m a c z „S w a ro ż y c “ , k t ó r y w o kre sie
to..--. le tn iiim p r a c o w a ł ja k o i is ta te ik in a ito w n icizy. f o t . K . K o m o r o w s k i
5
ŻYCIORYS BOHATERA
K
o n s ta n ty R o k o s s o w s k i u - r o d z ił się w r o k u 1896 w W a rs z a w ie , w r o d z in ie m a s z y n is ty k o le jo w e g o K s a w e re g o K o n s ta n te g o R o kossow skiego. N ie le k k o żyro się r o b o tn ik o w i p o ls k ie m u w ty c h czasach c a rs k o - k a p ita lis ty c z n y c h . S ta ry R o ko sso w s k i, k t ó r y p ró cz syna m ia ł je szcze do w y k a r m ie n ia d w ie c ó r k i — M a rię i H elenę, w s z y s tk ie s w o je m a rz e n ia o le p s z y m ju tr z e s k u p ił na d ą żen iu , b y s w o je m u je d y n a k o w i, K o s tk o w i, po m óc „ w y jś ć na lu d z i“ . P o s y ła ł w ię c c h ło p a k a do S z k o ły T e c h n ic z n e j L a g u n y , k tó r a m ie ś c iła się p rz y u lic y Ś w ię to k rz y s k ie j 25, i a b y d z ie c k u b y ło do s z k o ły b liż e j, p rz e n ió s ł się z o d le g łe j P ra g i na u l. M a rs z a łk o w s k ą 117.
S z y b k o je d n a k - sko ń c z y ło się pogodne d z ie c iń s tw o K o s t
k a R okossow skiego. O jcie c, cię żko k o n tu z jo w a n y w k a ta s tr o fie k o le jo w e j i p o z b a w io n y ja k ie jk o lw ie k o p ie k i so
c ja ln e j, z m a r ł w r o k u 1904 i p o c h o w a n y z o s ta ł na c m e n ta rz u P o w ą z k o w s k im . Do m ie s z k a n ia R o k o s s o w s k ic h z a j
rz a ła nędza. W k ró tc e z m a rła i s io s tra M a ria . R o d z in a p rz e nosi się do tańszego m ie s z k a n ia na M a rie n s z ta t. M a tk a , n a u c z y c ie lk a spod P iń s k a , p o z b a w io n a m o ż liw o ś c i n a ucza
nia, c h w y ta się p ra c y ręczn ej i p r z y jm u je do d o m u r o b o ty t r y k o ta r s k ie z f a b r y k i p o ń czoch. S io s tra H e le n a — ż y ją c a po dziś d z ie ń w W a rs z a w ie —- zaczyna p ra c o w a ć w tó w .
M
ło d o c ia n y K o s te k R o koss o w s k i zaczyn a'-pra cow a ć
• w fa b ry c e t r y k o t a r s k ie j p rz y
•ul-.- S z e ro k ie j, • w te j sam ej, 'g d z ie p ra c o w a ła -m a tk a . W p o
s z u k iw a n iu s o lid n e j k w a lif i- - k a c ji p rz e rz u c a się je d n a k w k ró tc e na in n ą ro b o tę . P ra c u je w W a rs z ta ta c h K a m ie - .' m a rs k ic h m a js tr a W ysockie go na P radze. S iln y , z rę c z n y , i , z d o ln y c h ło p a k szyb ko n a b y -
W a rs z a w y je s t ju ż do w ó dcą 30 k a w a le ry js k ie g o p u łk u A r m ii C z e rw o n e j. Jego p u łk b i
je się z w ro g a m i R e w o lu c ji, rosn ąc w s iłę d z ię k i m ie js c o w y m p a rty z a n to m .
R e w o lu c ja z w y c ię ż y ła . A le syn ro b o tn ic z e j W a rs z a w y , ż o łn ie rz R e w o lu c ji S o c ja lis ty cznej K o n s ta n ty R o k o sso w ski d o b rz e ro z u m ie , że p ie rw s z e w d z ie ja c h p a ń s tw o s o c ja lis ty czne — d ro g o w s k a z d la m as lu d o w y c h całego ś w ia ta — nie je s t w o ln e od n ieb ezpiecze ń
stw a , d o p ó k i is tn ie je otoczenie k a p ita lis ty c z n e . P ozostaje w ię c w A r m ii C z e rw o n e j i p ra c u je n a d u m o c n ie n ie m i ro z b u d o w ą s ił z b ro jn y c h , s to ją c y c h na s tra ż y p a ń s tw a r o b o tn ik ó w i c h ło p ó w — d u m y i n a d z ie i m as lu d o w y c h całego ś w ia ta .
J a k b y p rz e c z u ł, że a rm ia re w o lu c ji, k tó r e j o d d a ł sw e s iły i z do ln ości, p rz y n ie s ie k ie d y ś w y z w o le n ie Polsce i r o z b ija ją c s iły fa s z y s to w s k ie u m o ż li
w i je j w k ro c z e n ie n a dro gę s o c ja liz m u ! — J a k b y p r z e w i
d z ia ł, że to w s z y s tk o , co za
w d zię cza ra d z ie c k im s zko ło m w o js k o w y m i n ie p rz e ś c ig n io - n e j ra d z ie c k ie j m y ś li w o js k o w e j — s w o ją o g ro m n ą le n i
n o w s k o - s ta lin o w s k ą w iedzę w o js k o w ą , s w ó j w y s o k i k u n s z t b o jo w y , s w o je z n a k o m ite u - m ie ję tn o ś c i b ic ia i p o k o n y w a n ia w ro g a — będzie m ó g ł oddać n a u s łu g i w a lc z ą c e j o w o ln o ś ć i p o w s ta ją c e j do n o wego, s o c ja lis ty c z n e g o życia o jc z y z n y !
P ra c u je w ie le i u c z y się c h c iw ie . W r. 1925 k o ń c z y ze z n a k o m ity m i w y n ik a m i W y ż szą S zkołę W o js k o w ą , a w r o k u 1929 — W yższe A k a d e m ic k ie K u r s y S ztab u G e n e ra ln e go. W c h w ili w y b u c h u w o jn y ra d z ie c k o - n ie m ie c k ie j K o n s ta n ty R o k o s s o w s k i d o w o d z i k o rp u s e m p a n c e rn y m w sto p n iu g e n e ra ł-m a jo ra .
T A T y k o rz y s tu j ąc c z y n n ik T * z d ra d z ie c k ie g o zaskocze
n ia ora z p o c z ą tk o w e j p rz e w a g i s p rz ę tu te c h n ic z n e g o p o tę ż ne zag on y h itle r o w s k ie z m ie r z a ły k u sercu p a ń s tw a s o c ja lis ty c z n e g o — M o s k w ie . w a u m ie ję tn o ś c i rz e ź b ia rz a w
g ra n ic ie i m a rm u rz e . K ie d y w a rs z ta t W yso ckie g o u z y s k u je ro b o tę p r z y b u d o w ie m ostu P o n ia to w s k ie g o na W iś le , K o s te k R o k o s s o w s k i je s t je d n y m z n a jz rę c z n ie js z y c h k a m ie n ia rz y , o b c io s y w u ją c y c h g r a n ito w e części m ostu.
Jest r o k 1912. Po k r w a w e j m a s a k rz e r o b o tn ik ó w r o s y j
s k ic h n a d Le n ą , w d a le k ie j S y b e rii, o g a rn ia całe im p e r iu m c a rs k ie p o tężna fa la s tr a jk ó w i m a n ife s ta c ji.
P ło m ie ń w a lk i o g a rn ia r ó w nież ro b o tn ik ó w W a rsza w y.
M ło d o c ia n y R o k o s s o w s k i w ra z z to w a rz y s z a m i p ra c y b ie rz e u d z ia ł w p o tę ż n e j d e m o n s tra c ji r o b o tn ik ó w w a rs z a w s k ic h . N a s tę p u je szarża c a rs k ic h ż a n d a rm ó w . P od ic h cio s a m i pada c h o rą ż y d e m o n s tra c ji.
S z ta n d a r, c z e rw o n y s z ta n d a r ro b o tn ic z y , s y m b o l n ie u g ię te j w a lk i o w o ln o ś ć je s t zagrożo
n y ! J e d n y m s k o k ie m dopada K o s te k s z ta n d a ru . C h w y ta za drzew ce, e n erg iczne p o c ią g n ię cie — i o d e rw a n y od d rz e w c a s z ta n d a r ju ż je s t w rę k u K o s tk a , ju ż z n ik a pod b lu z ą na p ie rs ia c h chłop ca. W te j c h w ili c ię ż k a ła p a ż a n d a r
m a spada na je go ra m ię . N a s tę p u ją p o n u re m iesiące w c e li w ię z ie n n e j n a P a w la k u
— ro z ja ś n io n e je d y n ie ro z m o w a m i ze s ta rs z y m i to w a r z y szam i d o li, k tó r z y m ło d e m u r o b o tn ik o w i z a czyn a ją o b ja w ia ć p ra w d ę w a lk i k la s o w e j o lepszą przy s z ło ś ć lu d u i o j
czyzny.
P
o w y jś c iu z w ię z ie n ia K o s te k w ra z z c a ły m w a r szta te m k a m ie n ia r s k im W y r sockiego p rz e n o s i się do G r ó jca po d W arszaw ę. T u ta j w 1914 r o k u zosta je p o w o ła n y , ja k w s z y s c y je go ró w ie ś n ic y w w ie k u p o b o ro w y m , do w o j- - ska carskieg o. Jest ż o łn ie
rzem , p ó ź n ie j p o d o fic e re m K a rg o p o ls k ie g o P u łk u D ra g o nó w . T u ta j d o c ie ra do ś w ia d o m ości K o n s ta n te g o R o kosso w skiego głos s o c ja liz m u , głos L e n in a i S ta lin a .
P
-
Cóż d ziw n e g o , że na p ie r w szy z e w r e w o lu c ji R o kosso w s k i s ta je w je j szeregach? R o z u m ie przecież, że tu na p o la c h w a lk re w o lu c y jn y c h o w ła d z ę ra d z ie c k ą ro z s trz y g a ją się ró w n ie ż lo s y P o ls k i. To prze cie ż R e w o lu c ja R a dzie cka p ro k la m o w a ła głośn o i bez zastrzeżeń n ie p o d le g ło ś ć P o l
s k i. R o z u m ie w ię c e j — że s p ra w a R e w o lu c ji P a ź d z ie rn i
k o w e j je s t s p ra w ą lu d z i p ra c y na c a ły m św iecie , że w y z w o le n ie lu d u ro s y js k ie g o z ja r z
m a k a p ita lis ty c z n e g o z a p o w ia da ró w n ie ż — w c z e ś n ie j lu b p ó ź n ie j — w y z w o le n ie lu d u p o lskie g o . R o k o s s o w s k i je s t je d n y m z w ie lu ty s ię c y P o la k ó w , k tó r z y .c z y n n ie s ta n ę li w szeregach r e w o lu c ji, głosząc, że „s p ra w a w a lk r e w o lu c y j
n y c h w R o s ji je s t naszą s p ra w ą “ , i ś lu b u ją c „w a lc z y ć w im ię R e p u b lik i R ad za s p ra w ę s o c ja liz m u i b ra te rs tw a l u d ó w “ .
W
d n ia c h W ie lk ie j R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j K o n s ta n ty R o k o s s o w s k i w ra z z in n y m i r e w o lu c y jn y m i ż o łn ie rz a m i p rz e k s z ta łc a s w ó j p u łk w je d n o s tk ę C z e rw o n e j G w a r d ii. P od k o n ie c 1919 r o k u d a w n y r o b o tn ik k a m ie n ia r s k i zsow skiego B ry g a d a P a n c e rn a im . B o h a te ró w W e s te rp la tte .
W s p a n ia ły s z la k b o jo w y b o h a te rs k ie g o M a rs z a łk a z a k o ń c z y ł się na Ł a b ie . Po z a k o ń cze n iu w o jn y M a rs z a łe k R o
k o s s o w s k i o b ją ł d o w ó d z tw o p ó łn o c n e j g ru p y w o js k ra d z ie c k ic h .
M a rs z a łe k K o n s ta n ty R o kos
s o w s k i zo sta ł przez rz ą d r a d z ie c k i d w u k r o tn ie odznaczo
n y z a s z c z y tn y m ty tu łe m B o h a te ra Z w ią z k u R a dzie ckie go , p ię c io k ro tn ie O rd e re m L e n i
na, s z e ś c io k ro tn ie O rd e re m C zerw onego S z ta n d a ru . Rząd p o ls k i n a d a ł M a rs z a łk o w i K o n s ta n te m u R o ko s s o w s k ie m u n a jw y ż s z e odznaczenia p a ń s t
w o w e : o rd e r G ru n w a ld u I k la s y , V ir t u t i M il it a r i I k la s y z g w ia z d ą ora z m ed ale Z a W arszaw ę, Z a O d rę i Nysę, Z a Z w y c ię s tw o . O dznaczony je s t ró w n ie ż m o n g o ls k im o r d e re m C zerw on eg o S z ta n d a ru , fra n c u s k ą L e g ią H o n o ro w ą I k la s y oraz g w ia z d ą „ G ra n d O ff ic ie r “ , a n g ie ls k im k rz y ż e m k o m a n d o rs k im Ł a ź n i z G w ia z dą, a m e ry k a ń s k im o rd e re m
„ L e g io n o f M e r it “ ora z d u ń s k im K rz y ż e m C h ry s tia n a X . Z u c z u c ie m g łę b o k ie j ra d o ści i d u m y w ita dziś n a ró d p o ls k i na c z o ło w y m s ta n o w i
s k u je dn ego ze s w o ic h n a j
le p szych sy n ó w , ż o łn ie rz a R e w o lu c ji R a d z ie c k ie j, sła w ne go do w ódcę s ta lin o w s k ie j sz k o ły , po gro m cę fa s z y z m u h itle r o w skiego, w y z w o lic ie la o g ro m n y c h p o ła c i z ie m i p o ls k ie j.
N a ró d nasz w id z i w M a r s z a łk u R o k o s s o w s k im u o s o b ie n ie n a jle p s z y c h cnó t ż o łn ie r s k ic h i n a jś w ie tn ie js z y c h t r a d y c ji p o ls k ic h w a lk w o ln o ś c io w y c h „z a naszą i waszą w o l
ność“ , w id z i w n im ży w e u - c ie le ś n ie n ie w ie lo le tn ie g o id e ow ego sojuszu p o ls k ie j i r o s y js k ie j k la s y ro b o tn ic z e j oraz p o ls k o - ra d z ie c k ie g o b r a te r s tw a b ro n i.
C a ły m s w o im ż y c ie m re w o lu c jo n is ty i ż o łn ie rz a M a rs z a łe k K o n s ta n ty R o k o s s o w s k i d o brze z a s łu ż y ł się s p ra w ie w o ln o ś c i lu d ó w , d o brze z a s łu ż y ł się n a ro d o w i p o ls k ie m u . Jednocześnie le w e s k rz y d ło
w o js k M a rs z a łk a R o kosso w skie go ru s z y ło w z d łu ż B a łty k u , w y z w a la ją c E lb lą g , G r u dziądz, w re s z c ie G d y n ię i G d a ń sk ora z K o s z a lin i Szcze
cin. W w a lk a c h o G d y n ię i G d a ń s k b ra ła u d z ia ł p o d d o w ó d z tw e m M a rs z a łk a R o kos
A le w M o s k w ie b y ł S ta lin , a w A r m ii po d je go g e n ia ln y m k ie r o w n ic tw e m z n a k o m ic i d o w ó d c y , w y c h o w a n k o w ie s t a li
n o w s k ie j s tr a te g ii i t a k ty k i.
W ś ró d n ic h ró w n ie ż gen. R o ko sso w ski.
Jeden z n a jb a r d z ie j o d p o w ie d z ia ln y c h o d c in k ó w , o b ro nę szosy p ro w a d z ą c e j z W o - ło k o ła m s k a do M o s k w y , p o w ie r z y ł S ta lin 16 a r m ii, d o w o d z o n e j prze z gen. R o kosso w skiego. O d p o ło w y p a ź d z ie rn i
k a do k o ń c a lis to p a d a a rm ia R o kosso w skie go b o h a te rs k o o d p ie ra ła w ś c ie k łe a ta k i p o tę żn ie op a n ce rzo n e j, ta k z w a n e j „p ó łn o c n e j g r u p y u d e rz e n io w e j“ n ie p rz y ja c ie la .
W c z e rw c u 1942 r o k u b o h a te r spod M o s k w y , gen. le jte - n a n t R o k o sso w ski zosta je m ia n o w a n y do w ó d cą F ro n tu B ria ń s k ie g o . P o n ie w a ż je d n a k na t y m o d c in k u p a n u je w ó w czas w z g lę d n a cisza, zosta je w d w a m iesiące p ó ź n ie j p rz e n ie s io n y prze z K w a te r ę G łó w n ą n a s ta n o w is k o d o w ó d c y F r o n tu D o ńskie go , p rz e d k tó r y m s ta n ę ło w ła ś n ie z ad an ie w z ię cia u d z ia łu w o p e ra c ji s ta lin - g ra d z k ie j.
19 lis to p a d a w o js k a F r o n tu D o ń skie g o pod d o w ó d z tw e m gen. R o kosso w skie go ru s z y ły z re jo n u na p ó łn o c od S ta lin g r a d u k u p o łu d n io w i, pierw sze go d n ia n a ta rc ia p rz e ła m a ły o b ro
nę n ie m ie c k ą , p rz e b y ły w u - s ta w ic z n y c h w a lk a c h o k o ło s tu k ilo m e tr ó w i p o łą c z y ły się z je d n o s tk a m i p a n c e rn y m i, id ą c y m i je dn ocześn ie od p o łu
R o k o s s o w s k i je s t do w ó d cą i b o h a te re m w ie lu c ię ż k ic h w a lk o ro z s trz y g a ją c y m znaczeniu.
J a k o d o w ó d c a F r o n tu C en
tra ln e g o b o h a te rs k o w y t r z y m u je w ra z ze s w y m i ż o łn ie rz a m i w r o k u 1943 pod K u r - s k ie m p o tężną p ró b ę rozp acz
liw e j o fe n s y w y h itle r o w s k ie j.
M is trz o w s k o w y k o n u je p la n s ta lin o w s k i, R o k o s s o w s k i p rz e cho dzi od o b ro n y do d z ia ła ń zaczepnych, zm usza N ie m c ó w do c o fa n ia się, w y z w a la p ó ł
d n ia . W te n sposób z g ru p o w a n ie w o js k n ie m ie c k ic h pod S ta lin g ra d e m zosta ło z a m k n ię te s ta lo w ą obręczą.
N a stę pn e zad an ie — r o z b i
cie i zniszczenie o to czonych w o js k — p o w ie r z y ł G e n e ra lis sim u s S ta lin g e n e ra ło w i R o k o s s o w s k ie m u . Z a d a n ie to zo
s ta ło w y k o n a n e po m is tr z o w sku. 2 lu te g o 1943 r o k u p rz e d s ta w ic ie l K w a te r y G łó w n e j m a rs z a łe k W o ro n o w i d o w ó d ca o p e ra c ji gen. R okosso w ski m o g li z a m e ld o w a ć S ta lin o w i o c a łk o w ity m r o z b ic iu n ie m ie c k ie g o z g ru p o w a n ia s ta lin - gra d zkie g o .
Tego zim o w e g o p o ra n k a m ó g ł p o gro m ca h itle r o w c ó w spod S ta lin g ra d u p o w ie d z ie ć sobie: dziś z o s ta ły położone p o d w a lin y p o d w y z w o le n ie W a rs z a w y .
nocne te re n y U k r a in y , osiąga ze s w o im i w o js k a m i D n ie p r i tw o r z y p ie rw s z e p rz y c z ó łk i na je go z a c h o d n im brzegu.
Pod k o n ie c 1943 r o k u gen.
R o k o s s o w s k i m ia n o w a n y zo
s ta je do w ó dcą I F r o n tu B ia ło ru s k ie g o . N a czele w o js k te go f r o n t u b ie rz e u d z ia ł w w y z w o le n iu B ia ło ru s i. O tacza i niszczy b o b r u js k ie z g ru p o w a nie h itle ro w c ó w , w y z w a la S łu c k , S tołp ce i N ieśw ież, w s p ó łd z ia ła w n a ta rc iu na M iń s k , d o c ie ra do P ry p e c i, stąd z a w ra c a na p o łu d n ie , 6 lip c a 1944 r o k u w y z w a la K o w e l i na czele s w o ic h w o js k id z ie n ie p o w s trz y m a n ie na B u g — do P o ls k i.
O
fic e ro w ie i ż o łn ie rz e P ie r w sze j A r m ii W P — w e te r a n i o s ta tn ie j w o jn y — dobrze p a m ię ta ją o kre s s z k o le n ia je d n o s te k na z ie m ia c h w y z w o lo n e j U k r a in y . B y ł to r o k 1944.
I A r m ia p o d p o rz ą d k o w a n a zo
s ta ła o p e ra c y jn ie d o w ó d z tw u I F r o n tu B ia ło ru s k ie g o i czę
s ty m gościem w je d n o s tk a c h p o ls k ic h b y ł — R o kosso w ski.
D u m n a b y ła I A r m ia z t a k ie go d o w ó d c y fro n tu . R o d a k — je d n y m z c z o ło w y c h d o w ó d c ó w ra d z ie c k ic h , c z ło w ie k b l i s k i S ta lin o w i! Ł a tw o w y o b r a zić sobie, ja k p r z y ję li ż o łn ie rze p o ls c y w iado m ość, że to pod je go w ła ś n ie d o w ó d z tw e m będą fo rs o w a ć B u g i w y z w a la ć z ie m ię o jczystą .
Rozkaz S ta lin a b r z m ia ł — na p rzó d , na p rzó d , n a ró d p o l
s k i czeka!
22 lip c a gen. R o k o s s o w s k i na czele w o js k I F ro n tu B ia ło r u skiego w y z w a la C h e łm . Tego sam ego d n ia na ty m p ie r w szym s k r a w k u w y z w o lo n e j z ie m i p o ls k ie j k o n s ty tu u je się p ie rw s z a w ła d z a lu d o w e g o p a ń s tw a — P o ls k i K o m ite t W y z w o le n ia N a rod ow e go . S p e łn iła się w ia r a całego ś w ia dom ego ży c ia K o n s ta n te g o R o kossow skiego. A r m ia k r a ju soc ja lis ty c z n e g o , a rm ia , w k tó rą w ie r z y ł i k tó r e j o d d a ł t r z y dzieści la t swego życia , u m o ż li w ił a je g o o jc z y ź n ie w y z w o le n ie n ie t y lk o z ja rz m a obce
go n a ja z d u , ale i z u c is k u r o dzim ego k a p ita lis ty .
W
k o ń c u 1944 r o k u M a r szałek K o n s ta n ty R o koss o w s k i o b e jm u je d o w ó d z tw o I I F r o n tu B ia ło ru s k ie g o i o - tr z y m u je z ad an ie w s p ó łd z ia ła n ia w u d e rz e n iu na P ru s y W schodnie.
M a rs z a łe k R o k o s s o w s k i ro z po czął n a ta rc ie 14 s ty c z n ia 1945 ro k u . W pięć d n i p o te m w y z w o lo n a zosta ła M ła w a , D z ia łd o w o i P ło ń s k , po te m O ls z ty n i M a lb o rg , a b a rd z ie j na zachód — T o ru ń .
7
Z biegiem czasu wynalazek rosyjskiego uczonego rozwinie się wspaniale, jako niezbędny środek łączności nie tylko na lądzie ale i na morzu. Pozwoli on statkowi na utrzymanie stałej łączności że swym por
tem macierzystym. Więcej — pozwoli statkowi wzywać sku
tecznie pomocy w razie nie
bezpieczeństwa, pozwoli dzię
ki łączności między statkami pośpieszyć z natychmiastową pomocą zagrożonemu. Pozwoli na ostrzeganie statków o spot
kanych pływających wrakach, górach lodowych, minach itp.
*
Wracamy wreszcie do dzi
siejszej rzeczywistości. Ojciec Wasz pływa na pięknym mo
torowcu „Generał W alter“.
Czekacie na list od niego, lub oczekujecie jego powrotu do Gdyni czy Gdańska. Czy w ie
cie, że mając w domu telefon, możecie rozmawiać z ojcem, który jest o setki m il od pol
skiego portu tak dobrze, ja k by był w Gdańsku i rozmawiał z W am i telefonicznie z sąsie
dniej ulicy?
Pomoże Wam w tym Gdynia
— Radio, pocztowy urząd ra diotelegraficzny, utrzymujący stałą łączność radiową ze stat
kami na morzach. W tym celu posiada on specjalne radiowe stacje nadawczo - odbiorcze, pracujące na falach średnich 1 długich. Jedną z takich stacji usłyszeliście właśnie w W a
szym odbiorniku w chwili, gdy nawiązywała łączność z „Gen,
W alterem “.
Czy chcecie z tym statkiem rozmawiać? Podnieście więc słuchawkę Waszego aparatu telefonicznego, wywołajcie w Gdyni „Międzymiastową“ i po
proście o połączenie z m/s
„Gon. W alter“. Po kilkunastu minutach otrzymacie połącze
nie i będziecie rozmawiać.
N im to nastąpi...
*
...dyżurny radiotelegrafistą, pracujący na średniofilowej stacji radiowej — SPH i—
włącza swój aparat nadawczy i poczyna wołać na fa li 600 m
— m/s „Gen. W alter“. Wstęp
na rozmowa odbywa się sy
stemem kreskowo-kropkowym i wygląda w książce telegra
mów tak:
— SPEL S P E L S P E L d e S P H SPH SPH qtc qsw 8230 kc/s...
Po chwili w kontrolnym głośniku rozlega się pisk kro pek i kresek, a ręka dyżurne
go radiotelegrafisty zapisuje:
— SPH de SPEL qrv...
Obie te notatki w „ludzkim języku“ znaczą:
— „M/s „Gen. W alter“ m/s
„Gen. W alter“ m/s „Gen. W a l
ter“ woła Was Gdynia-Radio Gdynia-Radio Gdynia-Radio mam dla was telegram, prze
77 J e s terai w t e j e h w i l i w z ą to e e K i lo ń s k ie j . W io z ę p o n a d s t o to n Ś le d z ia — m e ld u je s w e m u p r z e d s ię b io r s t w u p r z e z r a d io t e le f o n s z y p a r
trawlera rybackiego, fot, K, Komorowski
Z
darzyło się może nie je dnemu z Was, młodzi Czytelnicy, usłyszeć w W a
szym radioodbiorniku na
stępujące na przykład słowa:
— Gdynia — Radio woła m/s „Gen. W alter“... Gdynia
—> Radio woła m/s „Gen. W a l
ter“...
Cóż to za Gdynia — Radio?
I po cóż woła m/s „Geń. W a l
ter“?
♦
Zacznijmy od początku.
Wyobraźcie sobie, że cofnęliś
cie się w czasie i żyjecie 200 lat temu, mieszkacie w pra
starym Gdańsku, macie ojca, który jest marynarzem i p ły wa na jakimś kupieckim b ry gu. Rok temu wyszedł on w morze i od pewnego czasu nie macie o nim żadnej wieści.
Był W Kopenhadze, był w Londynie i ślad po nltn zagi
nął, Ostatnie wieści, sprzed Pól roku, przywieźli m aryna
rze, którzy go tam spotkali.
Lecz co dalej? Dokąd wysy
łać listy, aby się czegoś o jego losie i o losie statku dowie
dzieć? Trzeba czekać. Może go ktoś w drodze spotka i prze
każe do Gdańska wiadomość.
Jeśli się tak nie stanie, bę
dziecie niecierpliwie oczeki
wać ojcowego powrotu. Jak długo?...
Lecz czas nieubłaganie bie
gnie naprzód. Dnia 24 marca 1896 roku rosyjski uczony A.
S. Popow zademonstruje w gmachu Rosyjskiego Tow arzy
stwa Naukowego nowy tajem niczy aparat, przy pomocy którego nada on pierwszy w świecie radiogram.
chodzę na falę 36 m...“ oraz:
— „Gdynia-Radio odpowia
da m/s „Gen. W alter“ jestem gotów do odbioru...“
*
Zadźwięczał dzwonek W a
szego aparatu telefonicznego.
To Gdynia — Międzymiastowa łączy Was ze statkiem. Słyszy
cie głos dyżurnego stacji fo
nicznej z Gdynia-Radio a w chwilę później mówi ju ż dy
żurny radiooperator „Gen.
W altera“. Rozmawiacie z kimś, odległym od Was o setki a może tysiące kilometrów, i
♦
Nie myślcie jednak, że G dy
nia - Radio istnieje tylko po to, aby umożliwiać prywatne rozmowy ze statkami na mo
rzu. To jest tylko niewielki fragment jego pracy.
Gdynia - Radio ma przede wszystkim za zadanie u trzy
mywać morską komunikację radiotelegraficzną, a więc być w kontakcie z naszymi i za
granicznymi statkami, prze
kazywać im polecenia od a r
matora czy maklera, przyjm o
wać wiadomości od kapitanów oraz pośredniczyć w między
narodowej komunikacji radio
telegraficznej, o ile odbywa się to w je j zasięgu.
Nie ma dziś statku, który nie posiadałby na pokładzie własnej stacji radiowej na
dawczo * odbiorczej. Keżdą
taka stacja posiada własny znak wywoławczy czterolite- rowy, składający się z dwóch części. Pierwsza część, d w u li
terowa — to znak rozpoznaw
czy państwa, do którego sta
tek należy, druga to znak stat
ku. Tak więc wszystkie je d nostki naszej floty handlowej i pomocniczej m ają jako znak państwowy lite ry SP — to znaczy Polska — oraz znak własny np. EL — m/s „Gćn.
W alter“ (SPEL), EE — m/s
„Batory“ (SPEE).
Aby nie wprowadzać w ete
rze chaosu, istnieje międzyna
rodowa konwencja, która u- stala, na jakich długościach fal mogą poszczególne stacje pracować. Postanawia też ona, że dla porozumienia się w ra zie niebezpieczeństwa służy fala o długości 600 m. Zwie sie ona falą niebezpieczeństwa.
Fali tej używa się także w ce
lu nawiązywania łączności.
Obowiązuje na niej stały na
słuch, zaś między 15 I 18 oraz 45 i 48 minutą każdej godziny na fa li 600 m zapada bez
względna cisza. W tedy wszyst
kie stacje świata nasłuchują, czy ktoś na morzu nłe woja pomocy,
Jest jeszcze jedna fala nie
bezpieczeństwa — 181 m, zwa
na też rybacką, gdyż pracują na niej najczęściej stacje ra diotelefoniczne statków rybaę-