• Nie Znaleziono Wyników

Młody Żeglarz : miesięcznik P.O. "Służba Polsce", 1949.01-02 nr 1/2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Młody Żeglarz : miesięcznik P.O. "Służba Polsce", 1949.01-02 nr 1/2"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

?»»:

m l

if f * « f c i

M N M M N iN M M M

l i l i i l i l l l i i l s "

S i & i i v.;«x

WvX*M

;v ą v.;!

M I E S I Ę C Z N I K P.O. „ S Ł U Ż B A P O L S C E

Sw a

l i l i i

!;ą v ą

p i s

l i l i i

■:-:w-Xv:fXvXi:S|

¡vX*X*Xx

.VAV

[ I g g g

•XvX,X,X *%

•XvXv.*.v.v.;

ą v ą:

k * # X*>XvftvXft

•XvX*XvX

X;X;ąXvX iSS&i•X.vX

.

X»Xv.v.

•XVAX v .v

, v . v

x * x ;

Nr 1/2

C E N A 3 0 ZŁ

STYCZEŃ - LUTY

(2)

P o p a trz c ie n a o k ła d k ę „M ło d e g o Ż e ­ g la rz a ! C i tr z e j d z ie ln i c h ło p c y — to w y '— w n a jb liż s z e j p rz y s z ło ś c i n a tu ­ r a ln ie : W y — ju n a c y S P i p rz y s z li c h ło p c y z P C W M .

W id z im y ja k się u ś m ie c h a c ie na m y ś l o ty m , że k ie d y ś s ta n ie c ie w sze­

re g a c h lu d z i m orza .

Patrzycie na okładkę, widzicie szero­

ki świat, który stoi otworem przed ma­

rynarzem. Dalekie morza, oceany, lądy, porty, ludzie...

D a le k i ś w ia t — m y ś lic ie , spuszcza­

ją c s m ę tn ie g ło w ę . C zy to d la m n ie je s t osiągalne? C zy ja to k ie d y ś zobaczę?

N a p e w n o ! M oże n ie od ra z u ta k n a ­ p ra w d ę , a le — zobaczycie. Ż y je c ie w czasach, k ie d y m ło d z ie ż otoczona je s t szczególną tro s k ą . K ie d y u b ó s tw o r o ­ d z ic ó w n ie z a m y k a ch ło p c o m d ro g i do s z k o ły , do zaw od u. Ż y je c ie w czasach

— k ie d y c z ło w ie k p ra c y , a n ie k a p it a li­

sta rz ą d z i k ra je m . P ra c a — to nasza d u ­ m a, nasza m iło ś ć , nasze b o ga ctw o.

P o ls k a L u d o w a d a je W a m w a r u n k i, w k tó r y c h n a u c z y c ie się p ra c o w a ć d o ­ brze, w y d a jn ie , z ochotą. R ząd nasz c e n i lu d z i p ra c y , tę p i d a rm o z ja d ó w . Rząd nasz n ie chce, a b y m ło d z ie ż n a ­ sza p o w ię k s z a ła szere gi m a r z y c ie li:

chce, a b y p o w ię k s z a ła szere gi lu d z i p r a ­ c y i p o m a g a m ło d z ie ż y , a b y te n ce l o- siągnęła.

M y ś lic ie o m o rz u , chcecie b y ć lu d ź m i m o rz a ; a k to chce b y ć c z ło w ie k ie m m o ­ rz a — m u s i poznać p ra cę ty c h w s z y s t­

k ic h , k tó r z y w tr u d z ie codziennego d n ia b u d u ją naszą g o s p o d a rk ę m o rs k ą .

T r z y la ta te m u p o w s ta ło P a ń s tw o w e C e n tru m W y c h o w a n ia M o rs k ie g o , k t ó ­ re ju ż k il k u ty s ią c o m m ło d z ie ż y p o k a ­ z a ło p ra k ty c z n ie ja k w y g lą d a pra ca c z ło w ie k a m orza , a k ilk a d z ie s ią t ty s ię c y d o w ie d z ia ło się o t y m za p o ś re d n ic tw e m

„Ż e g la rz a ".

T e ra z tę a k c ję rozszerza się. P.O.

„S łu ż b a P olsce" — p rze z s w o je K o ła P rz y s p o s o b ie n ia M a ry n a rs k ie g o o g a rn ie jeszcze W iększe m a s y m ło d z ie ż y i będzie je p ro w a d z ić n a m orze . Nasze p o r ty o ż y w ią d z ia rs k ie po stacie m ło d y c h c h ło p c ó w . J u n a c y SP i c h ło p c y z P C W M

— p rz y s z łe „ w i l k i m o rs k ie "!

A le do t e j ra d o s n e j d la w ie lu c h w ili trz e b a się g o d n ie p rz y g o to w a ć . T rz e b a się w ie lu rzeczy nauczyć, w ie le rzeczy poznać. „ M ło d y Ż e g la rz " — W asze p is ­ m o — p o p ro w a d z i WTas w te n d a le k i, n ie z n a n y ś w ia t m o rs k i.

P o m y ś lc ie — ja k a to c u d o w n a rzecz!

S ie d z ic ie gdzieś d a le k o W ś w ie tlic y SP

— a tu p rz y c h o d z i do W as m orze (w p o ­ s ta c i „M ło d e g o Ż e g la rz a "). C z y ta c ie p is ­ m o, o m a w ia c ie je g o treść, d z ie lic ie się s w o im i u w a g a m i, piszecie do nas — co W a m się po do ba ło, co c h c ie lib y ś c ie w

n im m ieć.

W y C z y te ln ic y — i m y R e d a k c ja — s ta n ie m y się sobie cora z b liż s i. I cora z bliższe s ta n ie się W a m m o rz e ; cora z bliższe i b a rd z ie j znane. Z espó ł r e d a k ­ c y jn y „M ło d e g o Ż e g la rz a ", p o w s ta ły z c z ło n k ó w b. r e d a k c ji „ Ż e g la rz a " i „ M ło ­ d zieży M o r s k ie j" d o ło ż y w s z e lk ic h s ta ­ ra ń , a b y dać W a m p is m o ja k n a jle p s z e ; z a p e w n ia ją c W as o ty m , ż y c z y m y w s z y ­ s tk im n a szym C z y te ln ik o m — a szcze­

g ó ln ie ju n a k o m SP — p o w o d z e n ia W p ra c y .

R E D A K C J A

JUNACY!

O ddajemy Wam pierwszy numer nowego pisma ,JMŁODY ŻE G LA R Z“, które powstało z połączenia „Żeglarza“

wyda­

wanego przez Państwowe Centrum Wychowania Morskiego

,

oraz ,¿Młodzieży Morskiej“,

wydawanej przez Ligę Morską i Ma­

rynarkę Wojenną.

»M Ł O D Y ŻE G LA R Z“ ma za sobą tradycje tych 2 pism i prze­

znaczony jest dla najszerszych mas młodzieży interesującej się polskim morzem lub myślącej o poświęceniu się pięknemu zawodowi m ary­

narza. W szczególności pismo będzie służyć Kołom Przysposobienia Marynarskiego przy P. O. „ Służba Polsce“ .

Dzięki słusznej polityce prowadzonej przez obóz Demokracji L u ­ dowej odzyskaliśmy nasze prastare Ziemie Zachodnie z szerokim dostępem do morza. Stało się to w wyniku zwycięstwa bohaterskiej A rm ii Radzieckiej pod d-twem Wielkiego Jej Wodza Generalissimusa S T A L IN A nad hitlerowskimi Niemcami. Uwieńczeniem tego zwy­

cięstwa było wkroczenie A rm ii Radzieckiej i I-szej A rm ii Polskiej do Berlina. Swój wkład w zwycięstwo włożył także żołnierz polski na szlaku bojowym Lenina

Berlin, najkrótszej i jedynej drodze prowa­

dzącej do odzyskania niepodległości spod krwawej okupacji hitlerow­

skiej, walcząc ramię przy ramieniu obok bohaterskiego żołnierza ra­

dzieckiego.

Dzięki wybitnemu poparciu Rządu Radzieckiego nasze granice zachodnie zostały wytyczone rzekami

Nysą i Odrą, a granica mor­

ska od Świnoujścia do Krynicy Morskiej z 3 dużymi portami i szere­

giem mniejszych. Z państwa wybitnie rolniczego przekształcamy się w państwo rolniczo-przemysłowo-morskie. W związku z powyższym przed Polską Ludową stoją ogromne zadania m. in. w postaci zagos­

podarowania całego Wybrzeża przez:

1. O d b u d o w ę j ro z b u d o w ę p o rtó w . 2. R o z b u d o w ę p rz e m y s łu s toczn iow ego 3. R o z b u d o w ę M a r y n a r k i H a n d lo w e j. 4. R o z b u d o w ę F lo t y R y b a c k ie j. 5. R o z b u ­ d o w ę p rz e m y s łu zw ią za n e g o z m orze m .

Również ważnym zagadnieniem jest rozbudowa M arynarki Wo­

jennej, zbrojnego ramienia Polski Ludowej

zabezpieczającej nasze granice morskie.

Z morzem należy silnie powiązać cały k ra j przez nasze dwie waż­

ne arterie wodne Odrę i Wisłę, jako najtańsze środki transportu;

z tym łączy się rozbudowa taboru rzecznego.

Aby wykonać te wielkie zadania należy wyszkolić kadry specjali­

stów, które wypełnią ogromne luki, jakie spowodowały

wojna i zaniedbania na tym odcinku w naszej przeszłości historycznej.

K-dzie Głównej P. O. „Służba Polsce“ został ustawowo powierzo­

ny odcinek młodzieży w zakresie przysposobienia wojskowego i zaiao- dowego. Komenda Główna doceniając wagę swych obowiązków w końcu ub. r. przystąpiła do organizacji Kół Przysposobienia M ary­

narskiego w całej Polsce. Koła te staną się szeroką bazą dostarcza­

jącą kandydatów do M arynarki Wojennej i Handlowej, których se­

lekcja odbywać się będzie w Ośrodkach Wyszkoleniowych nadmor­

skich i śródlądowych. Koła winny powstać przy wszystkich hufcach

„Służby Polsce“ nie tylko miejskich, ale także i wiejskich.

Do 1939 r. szkolnictwo morskie było dostępne tylko dla uprzy­

wilejowanych. Wielkie przemiany jakie zaszły w naszym kraju umożli­

w iają obecnie wybranie pięknego zawodu marynarskiego szerokim masom młodzieży robotniczej i chłopskiej.

Chcemy, aby nasze pismo dotarło do wszystkich Junaków, nale­

żących do Kół Przysposobienia Marynarskiego, a także do wszyst­

kich świetlic, do każdej wioski.

„M Ł O D Y ŻE G LA R Z“ poruszać będzie ciekawe zagadnienia doty­

czące spraw morskich i spraw związanych z morzem, będzie informo­

wał o szkolnictwie morskim, a także będzie pomocą w szkoleniu teore­

tycznym, co ma szczególnie duże znaczenie tam, gdzie brak jest in­

struktorów. Każdy numer „M ŁO DEG O ŻE G L A R Z A “ zaopatrzony będzie w instrukcje metodyczne, wskazujące jak wykorzystać w spo­

sób najlepszy zawarty w numerze materiał. M ateriał ten będzie tak dobrany, aby zarówno mniej ja k i więcej zaawansowani znaleźli inte­

resującą lekturę. Redakcja zwraca się do wszystkich, aby nadsyłali swoje uwagi krytyczne odnośnie wydawanych numerów i przesyłali je do Oddziału I V Wyszkolenia Marynarskiego K-dy Głównej Powszech­

nej Organizacji „SŁUŻBA POLSCE“ .

Komenda Główna P. O. „SŁU ŻB Y POLSCE“ życzy Kołom Przy­

sposobienia Marynarskiego ja k najlepszego rozwoju, a członkom Kół jak najlepszych wyników w bieżącej pracy, ja k i dalszych osiągnięć w przyszłym zawodzie marynarskim.

K m d r ppor. G Ą S IO R O W S K I E U G E N IU S Z

(3)

i

(4)

P I E R W S Z Y P R E Z Y D E N T

P O L S K I

L U D O W E J

D nia 5 lutego m ija druga roczni­

ca wyboru Bolesława Bieruta na Prezydenta Odrodzonego Państwa Polskiego. Wszyscy pamiętamy ten hi­

storyczny moment, kiedy to pierwszy Sejm Odrodzonej Polski jednogłośnie dokonał wyboru Prezydenta Bieruta, kiedy to wśród radosnego entuzjazmu złożył on przysięgę i dokonał aktu przejęcia władzy. T łu m y wiwatujących warszawiaków w ita ły radośnie Prezy­

denta przejeżdżającego ulicami stolicy w drodze do Belwederu. Długo nie m ilk ły okrzyki wznoszone przez mło­

dzież na cześć obranego w tym dniu Włodarza Polski Ludowej. Cała Polska i lud polski dawały w tym dniu wyraz swej radości, że zaszczytny ty tu ł Pierw­

szego Obywatela Rzeczypospolitej o- trzym ał człowiek naprawdę godny te­

go, człowiek o wielkich zasługach dla narodu, cieszący się zaufaniem szero­

kich ludowych mas.

Bolesław Bierut od najmłodszych lat brał czynny udział w walce o wyzwole­

nie Ojczyzny. Prześladowany przez ca- ryzm, a następnie z jeszcze większą za­

ciekłością przez przedwojenne rządy polskie — Bolesław Bierut nie ustawał w twardej walce o pełne oswobodzenie ludu polskiego od niewoli obcych i ro­

dzimych wyzyskiwaczy. W okresie okupacji prowadził ostrą i nieubłaganą walkę z najeźdźcą organizując bojowy ruch podziemny do w a lki czynnej, or­

ganizując Gwardię Ludową i Armię Lu­

dową, oraz przyszły Parlament Odro­

dzonej Polski — Krajową Radę N aro:

dową.

Prezydent Bierut jest wodzem Pol­

skiej Zjednoczonej P artii Robotniczej;

fa kt ten posiada wielką wymowę, fakt ten jest wyrazem najwyższego uznania i zaufania całego narodu i jego czo­

łów ki, całej polskiej klasy robotniczej

dla człowieka, który posiada doniosłe zasługi w wielkim dziele pełnego w y ­ zwolenia narodowego i społecznego pol­

skich mas ludowych.

K im jest człowiek, któremu powie­

rzono najwyższe zaszczyty i obowiązki, jak biegło jego życie i jego walka?

Bolesław Bierut jest synem drobnego rolnika z Tarnobrzeskiego. Od naj­

młodszych lat, jeszcze przed pójściem do szkoły musiał ciężko pracować na chleb codzienny.

W yb itn y udział w strajku uczniow­

skim w 1905 roku zamyka przed mło­

dym chłopcem drzw i do wszystkich szkół carskich. Naukę zastępuje tw ardy nowicjat w zawodzie murarskim, a wreszcie roznoszenie gazet. Potem przy­

chodzi okres dojrzałej młodości a wraz z nim praca w nowych zawodach. Jest więc zecerem w drukarni lubelskiej, po­

mocnikiem geometry, a w końcu oddaje się sprawie spółdzielczości. Każdą w ol­

ną od pracy fizycznej chwilę poświęca Bolesław Bierut gruntownemu samo­

kształceniu się, które wyrabia w nim zdecydowany rewolucyjny światopo­

gląd i coraz silniej wiąże go z postępo­

wym ruchem społecznym.

W Lublinie jest Bierut jednym z naj- czynniej szych działaczy postępowego towarzystwa „Przyszłość” .

M ija pierwsza wojna światowa. Bo­

lesława Bieruta spotykamy wtedy na terenie Lublina, gdzie ofiarnie pracuje w Lubelskiej Spółdzielni Spożywców.

Stąd przenosi się do Warszawy i znów jest na posterunku spółdzielczym w Związku Kooperatyw Robotniczych.

Okres ten to okres najgorętszej pracy organizacyjnej Bolesława Bieruta. To okres intensywnego tworzenia nowych ośrodków spółdzielczych, szczególnie w Zagłębiu Dąbrowskim.

Nadchodzi rok 1923. Jako w ybitny działacz lewicowy zostaje aresztowany i osadzony w więzieniu. Po wyjściu zeń wraca do przerwanej pracy i nadał nie ustaje w wytężonej walce o sprawiedli­

wość i postęp społeczny. K ilkakrotnie aresztowany i zwalniany dostaje się po­

nownie w roku 1933 w ręce Sanacji.

Skazano go wtedy na 7 lat więzienia.

Przeszło 5 lat spędza w najstraszliw­

szych warunkach, w ciężkim więzieniu w Rawiczu, skąd wyzwala go wrzesień

1939 r.

Już w pierwszych dniach okupacji przystępuje późniejszy Prezydent do podziemnej w a lki z okupantem. Wiosną 1943 r. powraca do Warszawy, gdzie staje się jedną z głównych postaci pod­

ziemnego ruchu oporu.

W swej działalności podziemnej Bo­

lesław Bierut poświęca główny wysiłek zjednoczeniu wszystkich demokratycz­

nych ugrupowań bojowych i politycz­

nych oraz wzmożeniu w a lki z okupan­

tem. Z jego inicjatyw y zostaje powo­

łane do życia podziemne przedstawi­

cielstwo narodowe — Krajow a Rada Narodowa, której zostaje przewodni­

czącym. Ciężkie i odpowiedzialne funk­

cje przewodniczącego Krajowej Rady Narodowej pełni Bolesław Bierut przez dwa najtrudniejsze łata okresu powojen­

nego, kładąc w nie niezmordowaną pracę i wykazując przy ich pełnieniu wszystkie zalety swego nieugiętego cha­

rakteru.

Prezydent Bolesław Bierut doskonale docenia znaczenie wybrzeża dla Polski oraz znaczenie jej dalszego rozwoju ja­

ko państwa morskiego. Żywo interesuje się odbudową portów, flo ty i stoczni, stale wglądając w ich rozwój. N ie za­

pomina też w swych dążeniach do po­

praw y bytu klasy robotniczej o praco­

wnikach morza i Wybrzeże.

(5)

XXXI-BOCZNICA ARMII POKOI!»-XXXI

A

r m ia R a d zie cka je s t a r ­ m ią m ło dą , ale k a r t y je j 3 1 -le tn ie j h is to r ii są za­

p isan e c z y n a m i s ła w y i b o h a ­ te rs tw a . A r m ia ta je s t otoczo­

na czcią i m iło ś c ią n ie t y lk o przez n a ro d y Z w ią z k u R a ­ dzieckie go , ale prze z w s z y s t­

k ie n a ro d y ś w ia ta m iłu ją c e p o k ó j. A r m ia R a d z ie c k a je s t b o w ie m a rm ią p o k o ju . I co w ię c e j —■ je s t r ę k o jm ią ś w ia ­ to w e g o p o k o ju . J e j rosnąca potęga zm usza do o p a m ię ta n ia n a w e t n a jz a g o rz a ls z y c h p o d ­ żegaczy w o je n n y c h .

A r m ia R a d z ie c k a je s t r ó w ­ n ie ż a rm ią w y z w o le n ia . W k r w a w y c h w a lk a c h z n ie m ie c ­

k im i ja p o ń s k im najeźdźcą, p rz y n io s ła ona w o ln o ś ć n a ro ­ d o m P o ls k i, C ze cho słow acji, W ę g ie r, R u m u n ii i B u łg a r ii, J u g o s ła w ii, A u s tr ii, M a n d ż u rii i K o re i.

C zy p a m ię ta c ie p o c h y lo n e w a ta k u s y lw e tk i ż o łn ie rz y z pe­

peszam i, o k r y te p y łe m i b ło ­ tem ? O n i to p rz e p ę d z ili z n a ­ szej z ie m i N ie m c ó w . W ie lu z n ic h zosta ło n a p o ls k ie j z ie ­ m i n a zawsze. Po c a ły m k r a ju ro z rz u c o n e są gęsto g ro b y r a ­ d z ie c k ic h b o h a te ró w . O ż y w ie ­ n i w ie lk ą ideą, n ie ś li o n i h a ­ s ła w o ln o ś c i i s p ra w ie d liw o ś c i społecznej i za te h a s ła o d d a li życie. L ic z n e p o m n ik i w y s ta ­ w io n e n a ic h g ro b a c h ś w ia d ­ czą o w d z ię c z n o ś c i ja k ą darzą ż o łn ie rz y ra d z ie c k ic h w y z w o ­ lo ne n a ro d y .

A r m ia ra d z ie c k a je s t a rm ią postępu. Ż o łn ie rz ra d z ie c k i je s t ż o łn ie rz e m o p e łn e j ś w ia ­ do m ości społecznej, ja k ie g o n ie m a żadna in n a a rm ia ś w ia ta . Jest o n ż o łn ie rz e m s p ra w ie d liw o ś c i społecznej i s p ra w y w y z w o le n ia c z ło w ie k a od w s z e lk ie g o w y z y s k u i n ie ­ w o li. Ż o łn ie rz r a d z ie c k i je s t n ie t y lk o p ie rw s z o rz ę d n ie w y ­ s z k o lo n y b o jo w o , ale ró w n ie ż d o jr z a ły p o lity c z n ie . Podczas g d y w a rm ia c h p a ń s tw za­

c h o d n ic h c e lo w o tr z y m a się ż o łn ie rz y w c ie m no cie, aby t y m le p ie j słu żyć m o g li za n a ­ rz ę d z ie p o lit y k i k a p ita lis tó w

— w A r m ii R a d z ie c k ie j k a ż d y ż o łn ie rz je s t w y c h o w a n y na p e łn o w a rto ś c io w e g o i u ś w ia d o ­ m io n e g o p o lity c z n ie o b y w a ­ te la .

S ła w a i b o h a te rs tw o ż o łn ie ­ rz y ra d z ie c k ic h w y p ły w a w ła ś n ie z ic h p e łn e j ś w ia d o ­ m ości, że w a lc z ą o n i o swą p ię k n ą O jczyznę , k t ó r a je s t d la n ic h p ra w d z iw ą m a tk ą , że w a lc z ą o w o ln o ś ć d la in n y c h n a ro d ó w , n a k tó r e lu d z ie r a ­ dzieccy p a trz ą zaw sze ja k na b ra c i.

D z ie ń 23 lu te g o 1918 r o k u o tw ie r a ją c y c h lu b n ą i je d y n ą w s w o im r o d z a ju h is to rię A r m ii C z e rw o n e j — to d z ie ń p ie rw s z e j w ie lk ie j b it w y i p ie rw s z e g o z w y c ię s tw a w w a l­

ce z N ie m c a m i i w ro g ą k o a li­

c ją , dążącą do zg n ie ce n ia po,- w s ta ją c e g o p a ń s tw a s o c ja li­

stycznego. P o c z ą tk i A r m ii R a ­ d z ie c k ie j tw o rz o n e b y ły je d ­ n a k o w ie le w c z e ś n ie j przez

b o jo w n ik ó w ro s y js k ie g o ru c h u w yzw ole ńcze go , się ga jąc t r a ­ d y c ją b o jo w ą o k re s u r e w o lu ­ c ji 1905 ro k u . R e w o lu c y jn e o d d z ia ły b o jo w e , o rg a n iz o w a ­

ne p rze z L e n in a i S ta lin a , a p ó ź n ie j p rze z W o ro s z y ło w a , F runze go , K ir o w a , K u jb y s z e - w a i O rd ż o n ik id z e , s ta ły się z a c z ą tk ie m p rz y s z łe j A r m ii Z S R R . W ódz r e w o lu c ji — L e ­ n in , ju ż w p ie rw s z y c h s w y c h w y s tą p ie n ia c h p o lity c z n y c h w s k a z y w a ł n a nieo dzow no ść p o s ia d a n ia n o w e j a r m ii, p rz e ­ p o jo n e j id eą s o c ja liz m u i w o l­

ności.

G ro m ią c w o js k a Jud en icza, D e n ik in a , K o łc z a k a i w y r z u ­ ca ją c in te r w e n c y jn e a rm ie n ie m ie c k ie , a n g ie ls k ie , fr a n c u ­ skie, a m e ry k a ń s k ie i ja p o ń ­ skie, ż o łn ie rz r a d z ie c k i t w o ­ r z y ł h is to rię . J u ż w t y m o k re ­ sie t w o r z y się ró w n ie ż n o w a m y ś l w o je n n a , w ła s n a s tra te ­ gia A r m ii R a d z ie c k ie j. Z a ­

c z ą tk a m i je j b y ły : uw ie ń czo n e p e łn y m sukcesem ś m ia łe po­

c ią g n ię c ia w o je n n e Józefa S ta ­ lin a , zw łaszcza w b itw ie o Ca- r y c y n — d z is ie js z y S ta lin g ra d

— o ra z w y c h o w a w c z e m e to d y d o w o d ze n ia , w p ro w a d z o n e p rze z F runze go , W o ro s z y ło w a i in n y c h W y b itn y c h d o w ó d c ó w A r m ii R a d z ie c k ie j w d n ia c h w o jn y d o m o w e j.

Z d ra d z ie c k i napad N ie m ie c w c z e rw c u 1941 r. na Z w ią z e k R a d z ie c k i, m im o , że w y k o r z y ­ stane b y ły m o m e n ty zaskocze­

n ia i w iększeg o d o ś w ia d c z e ­ n ia w o je n n e g o — n ie p r z y ­ n ió s ł w o js k o m H itle r a spo­

d z ie w a n y c h sukcesów . Z m o to ­ ry z o w a n e d y w iz je i p a n c e rn e k li n y będące p o s tra c h e m c a łe j E u ro p y —• z o s ta ły prze z A r m ię R a d zie cką p o w s trz y m a n e w pią-tym m ie s ią c u w o jn y . O b li­

czenia H itle r a i p r z e w id y w a ­ n ia w y b itn y c h n ie m ie c k ic h s tra te g ó w „ w z ię ły w łe b ". A r ­

m ia R a d z ie c k a o k a z a ła się o w ie le s iln ie js z a n iż p rz y p u s z ­ czał sztab n ie m ie c k i —■ i n ie t y lk o n ie m ie c k i. W yższość A r ­

m ii R a d z ie c k ie j a prze de w s z y s tk im n o w e j s tr a te g ii w y ­ p ra c o w a n e j prze z g łó w n o d o ­ wodzącego J óze fa S ta lin a z na­

la z ła s w ó j w y ra z ju ż w p ie r w ­ szej b itw ie p o d M o s k w ą , z im ą r o k u 1941. O g ro m n a m a c h in a w o je n n a N ie m ie c , tu , p o d M o ­ s kw ą , po ra z p ie rw s z y zosta ła p o w s trz y m a n a i p o w a ż n ie na dszczerbiona. P la n z d o b y c ia M o s k w y o p ra c o w a n y przez sa­

m ego H itle r a z a w ió d ł. B u tn e d y w iz je n ie m ie c k ie zm uszone z o s ta ły do z a trz y m a n ia się u w r ó t M o s k w y . Ż o łn ie rz r a ­ d z ie c k i w a lc z y ł z b e z p rz y k ła d ­ ną o fia rn o ś c ią i z t a k im sa­

m y m b o h a te rs tw e m ja k ż o ł­

n ie rz w d n ia c h r e w o lu c ji czy w o jn y d o m o w e j. I z n ó w pod P s k o w e m i N a rw ą A r m ia R a ­ d z ie c k a g ro m iła , ja k w r o k u 1918, d y w iz je i k o rp u s y w o js k n ie m ie c k ic h . C z te ry la ta w o j­

n y z N ie m c a m i — to k a r t y n o ­ w e j c h w a ły ra d z ie c k ie g o ż o ł­

n ie rz a . D e c y d o w a ł o n ju ż s w y m b a g n e te m n ie t y lk o o losach Z w ią z k u R a dzieckiego, ale i o lo sach c a łe j lu d z k o ś c i, całego ś w ia ta .

P rzez c a ły czas w o jn y F lo ta W o je n n a Z S R R b r a ła c z y n n y i ż y w y u d z ia ł w o p e ra c ja c h o d d z ia łó w lą d o w y c h . L e n in ­ g ra d , S ta lin g ra d , f r o n t pod M o s k w ą , o b ro n a O dessy i Se­

w a s to p o la , desant, n a K r y m

— o to o p e ra c je w k tó r y c h w s ła w ili się ra d z ie c c y m a r y ­ narze.

N ie m n ie j d z ie ln ie w a lc z y ły o k r ę ty F lo ty B a łty c k ie j, P ó ł­

n o cne j czy C z a rn o m o rs k ie j.

739 z a to p io n y c h je d n o s te k w o ­ je n n y c h i 850 s ta tk ó w h a n d lo ­ w y c h , n ie lic z ą c m n ie js z y c h je d n o s te k po m o c n ic z y c h , to w k ła d je d n o s te k F lo t y W o je n ­ n e j w o b ro n ie Z S R R .

W c ię ż k ie j k r w a w e j w a lc e w k r o c z y ł ż o łn ie rz r a d z ie c k i do P o ls k i, a z n im ra m ię w ra m ię ż o łn ie rz e O drodzonego W o js k a P o lskie g o . W la ta c h 1944—-45 A r m ia R a d z ie c k a w e s p ó ł z W o js k ie m P o ls k im w y z w a la ły m ia s ta i w s ie p o ls k ie g ro m ią c c o fa ją c e się a rm ie n ie m ie c k ie . T ys ią c e ż o łn ie rz y ra d z ie c k ic h o d d a ło sw e ży c ie za naszą w o l­

ność. A r m ia R a d z ie c k a z a s łu ­ g u je w p e łn i na m ia n o A r m ii W y z w o le ń c z e j. O dra d za ją ce się W o js k o P o ls k ie zosta ło o - toczone o p ie k ą i pom ocą z w y ­ c ię s k ie j i do ś w ia d c z o n e j A r m ii Z S R R . I n s tr u k to r z y ra d z ie c c y s z k o lili o d d z ia ły p o ls k ie , p rz e ­ k a z u ją c im sw e do św ia d cze n ia w o je n n e i u m ie ję tn o ś ć d o w o ­ dzenia. N ow oczesna b ro ń d o ­ sta rc z o n a p rze z A r m ię R a ­ dziecką W o js k u P o ls k ie m u u - m o ż liw iła p rz y s tą p ie n ie P o ls k i do z w y c ię s k ie j w a lk i z N ie m ­ cam i.

D ziś w trz y d z ie s tą p ie rw s z ą ro c z n ic ę swego p o w s ta n ia A r ­ m ia R a d z ie c k a je s t s iln ie js z a n iż k ie d y k o lw ie k . S ta ła się ona o s to ją ś w ia to w e g o b e zpie­

czeństw a i p o k o ju .

S T A L I N G R A D

R

o k 1942. A r m i e n ie m ie c k ie p o s u w a ją s ię w g łą b Z S R R , d ą ż ą c d o o s ią g n ię c ia i o p a n o w a n ia W o ig i — n ie z w y k le w a ż n e j s tr a te g ic z n ie a r t e r i i k o m u n i k a c y jn e j. N ie m c y w ie d z ą , że te n k t o p o s ią d z ie r z e k ę b ę d z ie m i a i b o g a c tw a K u b a n ia , U k r a i n y i n a f tę K a u k a z u , lic z o n e w m ilio n a c h t o n — a te g o i m k o n ie c z n ie p o tr z e b a d o d a ls z e g o p r o w a d z e n ia w o jn y .

J e d n a k w S t a lin g r a d z ie n a p o t y k a ją n a z a c ie k ły o p ó r , k t ó ­ re g o się n ie s p o d z ie w a li. T a k j a k n ie g d y ś w w o jn ie d o m o w e j o d ­ d z ia ły m a r y n a r z y i c z e r w o n o a r m is tó w b r o n i ł y C a r y c y n a ( d z i­

s ie js z y S ta lin g r a d ) — t a k o b e c n ie o d d z ia ły g e n . C z u jk o w a i j e d ­ n o s t k i F l o t y l l i W o łż a ń s k ie j z a g r a d z a ją d ro g ę N ie m c o m .

P o d c z a s g d y o d d z ia ły lą d o w e b r o n ią n a 27 k ilo m e t r o w y m f r o n c ie d o s tę p u d o W o łg i, n a rz e c e d z ia ła ją j e d n o s t k i f l o t y l l i . R ó ż n o r a k ie s p e łn ia ją z a d a n ia . O to n a s t o ją c y m p r z y b rz e g u z a ­ m a s k o w a n y m m o n ito r z e z a b rz ę c z a ł te le f o n , N ie m c y r o z p o c z y ­ n a ją a t a k c z o łg o w y . O b r o ń c y p ro s z ą o w s p a r c ie . Z a c h w ilę z l u f a r m a t n ic h b u c h a ją j ę z y k i o g n ia — b a t e r ia s p e łn ia p ro ś b ę . J e j o b s e r w a to r je s t n a p ie r w s z e j l i n i i , k o r y g u j e o g ie ń . P o d a je p o ­ p r a w k i i za c h w i l ę o s ią g a n a k r y c ie c e lu . W s łu c h a w c e d r ż y k r ó t k i e , p r z y g łu s z o n e w a lk ą : „ W o łg a ! W o łg a ! D z ię k u ję ! “

L e c z o to n a d la t u je f a la s a m o lo tó w n ie m ie c k ic h . I t u f l o ­ t y l l a p r z y c h o d z i z p o m o c ą . J e j a r t y l e r i a p r z e c iw lo t n ic z a n ie p r ó ż n u je b r o n ią c d o s tę p u d o l i n i i o b r o n n y c h . G d y c z a s e m z a j ­ d z ie k o n ie c z n o ś ć , m a r y n a r z e o p u s z c z a ją p o k ła d y o k r ę t ó w i w a l ­ c z ą n a lą d z ie .

W r ó g je s t c h y t r y . A b y u n ie r u c h o m ić W o łg ę - - m in u je z p o w ie t r z a j e j w o d y . N i “ p r ó ż n u ją je d n a k tr a ło w c e f l o t y l l i . D z ie ń i n o c k r ą ż ą w y ła w ia j ą c „ c z a r n e n ie b e z p ie c z e ń s tw o “ .

G d y z a p a d a w ie c z ó r p ły n ą p rz e z W o łg ę k u t r y , b a r k i , ł o ­ d z ie . M a r y n a r z e w io z ą o b r o ń c o m ż y w n o ś ć , a m u n ic ję , s p rz ę t i l e k i — z a b ie r a ją r a n n y c h i c h o r y c h . S t a lin g r a d m u s i się o s ta ć !

S t a lin g r a d s ię o s ta ł. B r o n i ł się 66 d łu g ic h d n i i n o c y , p o ­ z w a la ją c a r m io m r a d z ie c k im za W o łg ą n a p r z y g o t o w a n ie o fe n s y ­ w y , k t ó r a ro z p o c z ę ła się 19 lis t o p a d a 1842 r o k u . W d w a i p ó ł m ie s ią c a p ó ź n ie j r e s z t k i 6 a r m i i n ie m i e c k i e j s k a p it u lo w a ły .

N a jw ię k s z a b it w a w d z ie ja c h I I w o j n y ś w ia t o w e j, g e n ia l­

n ie o p r a c o w a n a i p r z e p r o w a d z o n a p o d k i e r o w n i c t w e m G e n e ­ r a lis s im u s a S ta lin a s ta ła sie n ie t y l k o k lę s k ą a r m i i n ie m ie c k ie j

— s ta ła s ię ró w n o c z e ś n ie k lę s k ą n ie m i e c k i e j s t r a t e g ii, n ie m ie c ­ k i e j m y ś l i w o j s k o w e j .

T u w ła ś n ie p o d S ta lin g r a d e m ro z p o c z ą ł s ię o d w r ó t w o js k h it le r o w s k i c h z a k o ń c z o n y u p a d k ie m B e r lin a , t u r o z p o c z ą ł się z w y c ię s k i m a rs z A r m i i R a d z ie c k ie j, k t ó r y d a ł w o ln o ś ć t y l u n a ­ r o d o m E u r o p y .

5

(6)

M a r y n a r k a W o ­ je n n a n ie je s t — ja k to p o to c z n ie z w y ­ k ło się m ó w ić „ r o ­ d za je m b r o n i” . „ P ię k n y ro d z a j b r o n i w y ­ bra łe ś sobie, w s tę p u ją c do m a r y n a r k i w o ­ je n n e j" — m ó w ią k o le d z y . B łą d . M a r y ­ n a r k a w o j e n n a j e s t s k ł a d o w ą c z ę ś c i ą s i ł z b r o j n y c h w p a ń ­ s t w i e . I ta k ja k w w o js k u lą d o w y m — k tó r e też je s t częścią s ił z b ro jn y c h są r o ­ d z a je b r o n i ja k p ie c h o ta , a r ty le r ia , c z o łg i itp . (ale n ie lo tn ic tw o — to je s t też część s ił z b ro jn y c h ), ta k i w m a ry n a rc e w o je n n e j są „ b r o n ie " . Jest a r ty le r ia , b ro ń p o d w o d n a , lu b o d p o w ia d a ją c e p o ję c iu „ b r o n i” s p e c ja l­

ności, ja k n a w ig a c y jn a , s y g n a ło w a , m e c h a ­ niczna , a d m in is tra c y jn a i szereg in n y c h .

Z a d a n i e m m a ­ r y n a r k i w o j e n ­ n e j j e s t w c z a ­ s i e p o k o j u o- c h r o n a i n t e r e ­ s ó w m o r s k i c h p a ń s t w a i p r z y ­ g o t o w a n i e d o i c h o b r o n y n a w y p a d e k w o j n y . W c z a s i e w o j ­ n y — w a l k a z n i e p r z y j a c i e l e m n a m o r z u p r z y w s p ó ł d z i a ł a n i u f l o t y , l o t n i c t w a i a r t y l e r i i n a d ­ b r z e ż n e j o r a z w s p ó ł d z i a ł a n i e z w o j s k a m i l ą d o w y m i w o b r o ­ n i e w y b r z e ż a m o r s k i e g o .

S p ra w a m i m a r y ­ n a r k i w o je n n e j k ie ­ r u je ju ż to sam o istne m in is te rs tw o m a r y ­ n a r k i, ju ż to k o m ó rk a w m in is te rs tw ie o b ro n y , z w a n a czy to d e p a rta m e n te m m a ­ r y n a r k i czy to k ie r o w n ic tw e m m a r y n a r k i, lu b p rze z a n a lo g ię do d o w ó d z tw w o js k lą ­ d o w y c h lu b lo tn ic z y c h — d o w ó d z tw e m m a r y n a r k i w o je n n e j, n a czele k tó re g o s to i do w ó d ca m a r y n a r k i. Ze w z g lę d u na ró ż n o ­ rod no ść s p ra w i ic h ilość, do w ó d ca n ie m a m ożności z a ła tw ie n ia ic h sam i zresztą n ie ­ p o trz e b n ie ro z p ra s z a łb y u m y s ł n a s p ra w y m n ie j w a żn e koszte m n ie ra z s p ra w is to tn ie w a ż n y c h . D la te g o też d o w ó d c a d o b ie ra so­

b ie g ro n o lu d z i, k tó r z y p o m a g a ją m u w r e ­ a liz a c ji je g o zarządzeń i ro z k a z ó w , ora z w k o n tro lo w a n iu sp ra w n e g o i p ra w id ło w e g o

w y k o n a n ia ty c h zarządzeń.

G ro n o ty c h lu d z i tw o r z y sztab do w ó d c y . S ztab je s t o r ­ ganem p ra c y d o w ó d cy. P ra cą s ztab u k ie r u je szef sztab u. S ztab d z ie li się n a o d d z ia ły lu b w y d z ia ły , k tó r y c h lic z b a może b yć b a rd z o różna. W y k o n u ją one p r a ­ cę, k tó r ą m ożn a p rz e d s ta w ić w u p ro szcze n iu w trz e c h w y ra z a c h : w ie d z ie ć — chcieć — m óc. W ie d z ie ć — w s z y s tk o co d o ty c z y n ie ­ p rz y ja c ie la , je g o s il m a te ria ln y c h , d u c h o ­ w y c h , je g o z a m ia ró w i p rz e w id y w a ń . C h cieć — je s t w y ra z e m na szej w o li, k tó r a

z m ie rz a bez w z g lę d u na o k o lic z n o ś c i do z m usze nia p rz e c iw n ik a za p o m ocą p o s ia d a ­ n y c h ś ro d k ó w do u le g ło ś c i. M óc — polega na z o rg a n iz o w a n iu p o s ia d a n y c h ś ro d k ó w pod k a ż d y m w z g lę d e m do w a lk i, ora z na d y s p o n o w a n iu t y m i ś ro d k a m i. O d p o w ie d n i­

m i k o m ó r k a m i sztabu, k tó r e m uszą u m ie ć zadośću czynić ty m trz e m w y m a g a n io m będą:

o d d z ia ł w y w ia d o w c z y — w ie d zie ć, o d d z ia ł o p e ra c y jn y — chcieć, o d d z ia ł o rg a n iz a c y jn y — m óc.

O d d z ia ł lu b w y d z ia ł w y w ia d o w c z y lu b i n ­ fo r m a c y jn y m a za zad an ie z b ie ra n ie i g ro ­ m ad zen ie w s z e lk ic h m a te r ia łó w o n ie p rz y ­ ja c ie lu . O je g o licze b n o ści, je g o u z b ro je ­ n iu , je g o w y p o s a ż e n iu , w y s z k o le n iu , sta n ie m o ra ln y m , rozm ie s z c z e n iu o d d z ia łó w itp . O rg a n iz a c y jn y , o p ra c o w u je obsadę w y p o s a ­ żenie i fo rm o w a n ie w ła s n y c h o d d z ia łó w i je d n o s te k . O p e ra c y jn y — n a p o d s ta w ie m a te r ia łu zeb ran ego o p r z e c iw n ik u i p o s ia ­ d a n y c h w ia d o m o ś c i o s iła c h w ła s n y c h o p ra ­ c o w u je p ia n ra c jo n a ln e g o ro zm ieszczen ia w ła s n y c h o d d z ia łó w , p r z e w id u je p la n y za- m ie rz a n y c h o p e ra c ji, o b m y ś la sposoby p r o ­ w a d z e n ia w a lk i.

W sztab ach m o g ą b y ć p o n a d to k o m ó rk i, k tó re z a jm u ją się s p ra w a m i m o b iliz a c y j­

n y m i i in .

D o w ó d c a m a op rócz tego, u sw ego b o k u o fic e ró w s p e c ja lis tó w , k tó r z y r e fe ­ r u ją m u w ra z ie p o trz e b y , w sposób fa c h o w y s p ra w y s w e j s p e c ja ln o ś ­ ci. Są to s z e fo w ie b ro n i, ja k n p . szef b ro n i p o d w o d n e j, a r t y le r ii, łączności, in ż y n ie r ii i in n i.

P o s z c z e g ó ln y m i d z ia ła m i m a r y n a r k i do w ó d ca k ie r u je p rze z s w o ic h zastępców . I ta k zastępca d o w ó d c y do s p ra w p o lity c z n o -w y c h o w a w c z y c h k ie r u je c a ło ­ k s z ta łte m ż y c ia p o lity c z n e g o i c z u w a nad w ła ś c iw y m w y c h o w a n ie m id e o lo g ic z n y m całego p e rs o n e lu m a r y n a r k i. Z astęp ca d o ­ w ó d c y do s p ra w lin io w y c h z a jm u je się be zpo średn io s p ra w a m i lin io w y m i, a w ię c m a w s w e j p ie c z y c a ło k s z ta łt w y s z k o le n ia b o jo w e g o o d d z ia łó w . Z astęp ca do s p ra w te c h n ic z n y c h — o p ie k u je się s tro n ą te c h ­ n ic z n ą m a r y n a r k i. W reszcie zastępca do s p ra w a d m in is tra c y jn y c h p ro w a d z i c a łą go­

s p o d a rk ę m a te ria ło w ą i ży w n o ś c io w ą . W szyscy c i zastępcy m a ją s w o je o rg a n a w y ­ k o n a w cze w p o s ta c i czy to zarzą du p o li- ty c z n o -w y c h o w a w c z e g o — ja k zastępca do s p ra w p o l.-w y c h . lu b k w a te rm is trz o s tw a — ja k zastępca d o s p ra w gospodarczych.

M A R . W O J. N IE J E S T B R O N IĄ .

J A K I E J E S T Z A D A N IE M A R . W O J.

K IE R O W N IC T W O M A R . W O J.

S Z T A B .

O F IC E R O W IE S P E C J A L IŚ C I

Z A S T Ę P C Y D O W Ó D C Y

S

PANCERNIK LOTNISKOWIEC FLOTY

TORPEDOWIEC OKRĘT PODWODNY L O TN IS K O W IE C ESKO RTO W Y S T A W iA C Z M IN

KORWETA KANONIE RKA ¿CKWlCZ

6

(7)

W AŁ POMORSKI

Całość W y b rz e ż a d la ła t - P O D Z IA Ł w ie js z e g o a d m in is tro w a n ia , W Y B R Z E Ż A je s t p o d z ie lo n a n a obszary u m o c n io n e , lu b o d c in k i n a d ­ brzeżne, lu b o b sza ry n a d m o rs k ie , lu b je ś li t e r y t o r iu m p a ń s tw a ro z c ią g a się n a d k il k o ­ m a m o rz a m i czy oce an am i — n a ob szary np.

M o rz a P ółnocnego, O ceanu L o d o w a te g o , D a le k ie g o W schod u itp . O bszarem ta k im d o w o d z i do w ó d ca obszaru, k t ó r y m a ta kże s w ó j sztab, s w o ic h o fic e ró w s p e c ja lis tó w i s w ó j a p a ra t gospodarczy. N a te re n ie o b ­ s z a ró w są rozm ieszczone ba zy m o rs k ie , w k tó r y c h s ta c jo n u ją o d d z ia ły f lo t y i je d n o ­ s t k i nadbrzeżne.

Mm O k r ę ty i je d n o s tk i m a r y - B A Z Y n a r k i w o je n n e j ta k w czasie M O R S K IE ip o k o ju ja k i w czasie w o jn y ... łmiisz^. m ie ć m ożność o trz y m a ­ n ia o d p o c z y n k u ta k d la sie b ie ja k i d la za­

łó g, a p o n a d to :

— m ożność z a o p a trz e n ia się w żyw ność,

— u z u p e łn ie n ia p a liw a i w o d y ,

— u z u p e łn ie n ia a m u n ic ji,

— d o k o n y w a n ia n a p ra w od n a jd r o b n ie j­

szych do k a p ita ln y c h re m o n tó w ,

— u z u p e łn ie n ia s p rz ę tu i w yp osa żenia,

— u z u p e łn ie n ia załóg,

— itp .

W s z y s tk im t y m w y m a g a n io m m u s i za­

do śću czyn ić baza. N a c a ło k s z ta łt b a z y s k ła ­ da się c a ły szereg u rz ą d z e ń i in s ty tu c ji, a m ia n o w ic ie : u rz ą d z e n ia p o rto w e , baseny p o rto w e w ra z ze s to is k a m i d la o k rę tó w , m a ­ g a z y n y o k rę to w e , s k ła d n ic e ży w n o ś c io w e , m a te ria łó w p ę d n y c h , s p rz ę tu n a w ig a c y jn e ­ go, p o k ła d o w e g o , s y gn ałow e go , k w a te r m i- s trz o w s k ie ; — a rse n a ł, w s k ła d k tó re g o w ch od zą z a k ła d y u z b ro je n io w e , b r o n i p o d ­ w o d n e j, to rp e d o w n ia , m in o w n ia , tr a ło w n ia , tr o ty la r n ia , s trz e ln ic z e p o lig o n y d o ś w ia d ­ czalne, m a g a z y n y a m u n ic y jn e ; — w a rs z ta ty re m o n to w e w ra z ze s to c z n ia m i, p o c h y ln ia ­ m i, d o k a m i i w a r s z ta ta m i p ły w a ją c y m i; — p rą d do o ś w ie tle n ia i do m e c h a n iz m ó w d a ją ro zrzu co n e n a te re n ie b a z y e le k tro w n ie , a - k u m u la to r o w n ie i s ta c je tra n s fo rm a to ro w e , w d o b ie ob ecn ej k ie d y są w u ż y c iu m in y m a g ne tyczn e, k a d łu b y o k rę tó w m uszą b y ć o d m a g n e ty z o w a n e — d o k o n u ją tego s ta c je d e m a g n e ty z a c y jn e ; — b iu r o h y d ro g ra fic z n e z a p e w n ia s p ra w n e z a o p a try w a n ie w ' s p rz ę t n a w ig a c y jn y , o rg a n iz u je sieć p o s te ru n k ó w h y d ro -m e te o ro lo g ic z n y c h i s ta c ji s y g n a łó w s z to rm o w y c h , w y d a je m a p y m o rs k ie , spisy la ta rń , lo c je ora z w ia d o m o ś c i ż e g la rs k ie ; po siada w s w e j d y s p o z y c ji o k r ę ty h y d r o g r a ­

fic z n e k t ó r y m i p rz e p ro w a d z a b a d a n ia h y ­ d ro g ra fic z n e p o m ia ry g łę b o k o ś c i itp . Z a ło g i m n ie js z y c h je d n o s te k (ścigacze, k u t r y , o k r ę ty po d w o d n e ) n ie m a ją m ożności w y g o d n e g o m ie s z k a n ia n a s w y c h je d n o s t­

k a ch . T o te ż w czasie p o s to ju je d n o s te k w p o rc ie , m a ry n a rz e m ie s z k a ją n a o k rę ta c h

— bazach lu b w ko s z a ra c h n a lą dzie . W tro sce o z d ro w ie załóg, s łu ż b a s a n ita rn a m a do d y s p o z y c ji s z p ita le i a m b u la to ria . Poza t y m is tn ie ją p r z y k osza rach niezbędne do ż y c ia ła ź n ie , k o m o ry d e z y n fe k c y jn e , p ra ln ie , w a rs z ta ty n a p ra w k o w e , k a n ty n y ś w ie tlic e ora z k in a .

N a czele tego w s z y s tk ie ­ go s to i k o m e n d a n t p o r tu ze s w o im a p a ra te m do w o dze­

n ia , z w a n y m k o m e n d ą p o rtu w o jen ne go . K o m e n d a n t p o r tu k o o rd y n u je w s w o ic h rę k a c h s p ra w n e d z ia ła n ie W szy­

s tk ic h u rz ą d z e ń bazy. W d y s p o z y c ji k o ­ m e n d a n ta p o r tu z n a jd u je się po m o c n ic z y ta b o r p ły w a ją c y , w s k ła d k tó re g o w ch o d zą h o lo w n ik i, k u t r y , m o to r ó w k i, o k r ę ty p o ­ m ocnicze, ja k w s z e lk ie g o ro d z a ju z b io r n i­

kow ce, służące d la tr a n s p o r tu p ły n n e g o p a ­ liw a i w o d y , je d n o s tk i s p e c ja ln e ja k k u t r y p rz e c iw p o ż a ro w e , ta rc z e s trz e ln ic z e , k u t r y sieciow e, ja c h t y i t. p.

( d « k . a a a t r . SB)

P

amiętacie gorącą jesień 1944 r., kiedy to Oddziały I A rm ii WP zdobyły Pragę, a fronty białoruski i ukraiński ustaliły się nad Wisłą? Pół Polski odzyskało wówczas wolność, ale druga połowa tkwiła jeszcze w niewoli, czekając oswobodzenia. Przyszła później zima i wszyscy sądzili, że front ruszy naprzód do­

piero wiosną.

Tymczasem zaprawione i doświadczone w zimowych walkach armie radzieckie przy­

gotowywały się do nowego skoku. M iały one przynieść wolność nie tylko reszcie Polski, wrócić ją na kartę Europy, jako niepodległe państwo, lecz miały dać także wolność naro­

dom: Czechosłowacji, Rumunii i Węgier, Bułgarii, Albanii i Jugosławii.

Pamiętna ta ofensywa, zaczęta dnia 12 stycznia 1945 roku sforsowaniem W isły pod Sandomierzem przez oddziały Marsz. Konie­

wa, nie tylko łamała jeszcze raz opór armii niemieckiej, nie tylko przekreślała jej stra­

tegię. Była ona początkiem ostatecznego końca hitlerowskich Niemiec.

Dnia 16 stycznia nastąpił szturm War­

szawy i forsowanie W isły przez wojska Marsz. Żukowa i I Armię WP. Następnego dnia rankiem mia­

sto było już wolne.

Ruszyły także na­

przód oddziały 2 frontu Białoruskie­

go, Linia niemiec­

kiej obrony pękła natychmiast. Śmia­

ło i szeroko prze­

prowadzone ope­

racje oskrzydlające niszczyły kolejno mniejsze i większe zgrupowania nie­

przyjaciela, który nie tylko nie sta­

wiał poważniejsze­

go oporu, ale bez­

ładnie uciekał.

Wyzwolono w ciągu kilku dni K r a k ó w , Łódź, Piotrków i Często­

chowę, Sochaczew, Łowicz, Modlin i wiele innych miej­

scowości.

W bojach zdoby­

wali żołnierze pol­

scy i radzieccy Bydgoszcz, Złotów, Jastrowie, zbliżając się coraz bardziej do Bałtyku. Wte­

dy to, w pierw­

szych dniach lutego pojawiła się w komu­

nikatach Naczelnego Dowództwa i w prasie, nieznana dotychczas nazwa — Wał Pomor­

ski, — która ściągała uwagę wszystkich.

Co to takiego?

Jest to nazwa silnie ufortyfikowanej stre­

fy na Pomorzu, która ciągnęła się mniej wię­

cej z rejonu Słupska na południe do W ał­

cza, wzdłuż jezior i błot. Linia ta składała się z szerokiego pasa schronów żelazo-betono- wych różnej wielkości i wytrzymałości, uzbrojonych artylerią i obsadzonych przez oddziały piechoty. Bagnisty i lesisty teren posiadał doskonałe warunki obronne, toteż Niemcy uważali, że Wał Pomorski doskona­

le powstrzyma napór wojsk radzieckich i polskich w ich marszu na Berlin i Szcze­

cin.

Fortyfikacje te budowali Niemcy jeszcze w latach 1934—35. Od tego czasu aż do końca 1944 r. stale je rozbudowywali i uno­

wocześniali. Poszczególne schrony uzbroili oni w działka przeciwpancerne i ciężkie ka­

rabiny maszynowe. Niektóre z nich były je- s*cae lepiej wyposażone: 1 działko szybko­

strzelne, 2 wieże pancerne z CKM-ami i działkiem przeciwpancernym, oraz pewna ilość broni maszynowej.

Poszczególne schrony połączono specjal­

nym systemem rowów, obwarowano polami minowymi i zasiekami z drutu kolczastego.

Tak wyposażona linia obronna miała według Niemców, doskonale spełnić swe zadanie, zwłaszcza, że była obsadzona doborowymi oddziałami. Stdo się jednak inaczej.

Do tej uzbrojonej po zęby armii zbliżyły się po przekroczeniu b. granicy polsko-nie­

mieckiej jednostki I Arm ii WP i oddziały ra­

dzieckie, które w ramach ofensywy miały atakować Wał Pomorski.

Pierwszy, wstępny bój odbył się pod Z ło­

towem. Niemcy wycofali się. Następny bój miał miejsce na rzece Głdzie, stanowiącej jedną z naturalnych lin ii obronnych przed­

pola Wału Pomorskiego. Przekroczono ją w Jastrowie i wsi Podgaje. Droga do Wału stała otworem.

W nocy z 4 na 5 lutego 11 pp z 4 dywizji uderzył na linie obronne nieprzyjaciela, przerwał je pod m. Dobrzyce i wszedł na za­

plecze. Tu jednak jednostki nasze dostały się w kleszcze zgromadzonych do obrony oddziałów i prze­

trwały w walkach 2 dni, nim nadeszła reszta oddziałów dywizji. Zawiazał się uparty, ciężki bój. Niemcy wie­

dzieli, że przerwa­

nie Wału, to otwar­

cie drogi do Odry, t o t e ż ustępowali pod naporem od­

działów polskich i radzieckich bardzo powoli, niemal metr po metrze. Przez pięć dni trwały ciężkie, uparte wal­

ki I A rm ii aż wre­

szcie 10 lutego do­

tarła ona do Fryd- lądu Pomorskiego.

Tu znów się Niemcy zawzięcie bronią, jednak pod naporem jednostek pancernych wyco­

fują się. W ten spo­

sób, wraz ze zdo­

byciem Frydlądu Pomorskiego, pękł ostatecznie Wał Po­

morski. Droga do B e r l i n a , Odry i Bałtyku stanęła o- otworem. Stąd wszystkie jednostki I A rm ii Wojska Polskiego ruszyły w kierunku nieda­

lekiego Bałtyku, pod Kołobrzeg, równocześ­

nie zaś armie radzieckie nacierały w kierun­

ku Szczecina, bijąc wycofujące się w panice oddziały armii niemieckiej. Nowym polem bitwy, na którym wsławił się znowu polski oręż, stał się w kilka tygodni później Koło­

brzeg, gdzie Niemcy bronili się zajadle, sta­

rając się utrzymać jeden z ostatnich portów w tej części wybrzeża. •

Piękne zwycięstwo, odniesione na Wale Pomorskim, okupione krwią radzieckich i polskich żołnierzy, wróciło Macierzy prasta­

re polskie ziemie.

Wróciło także życie. Niepokonane i buj­

ne. Z nikły zwały sprzętu wojennego, znikły ruiny i pogorzeliska. Zaorano pola, upo­

rządkowano i odbudowano zniszczone wsie i miasteczka. Tylko resztki rozbitych bun­

krów i wież pancernych mówią jeszcze .o tym, że był tu kiedyś Wał Pomor­

ski, który nie obronił niemczyzny przed naporem zwycięskich oddziałów polskich i radzieckich.

K O M E N D A P O R T U W O J.

(8)

W L E G IE 1948 N A T E R E ­ N IE S T A R E G O M IA S T A W G D A Ń S K U E K I P A N A U ­ K O W C Ó W Ł Ó D Z K IC H O D ­ K R Y Ł A R E S Z T K I S T A R E J O S A D Y S Ł O W IA Ń S K IE J , CO R A Z J E S Z C Z E P O T W IE R ­ D Z IŁ O P R A W D Ę O P R A S Ł O ­ W IA Ń S K IC H P O C Z Ą T K A C H M IA S T A .

N IE C O H IS T O R II

P

rzez w ie k X I , X I I i X I I I w ła d a li G d a ń s k ie m P ia ­ s to w ie P om o rscy. W r o ­ k u 1294 w y g a s ł ic h ró d na M ś c iw o ju I I , k t ó r y G d a ń sk w ra z z P o m o rz e m z a p is a ł k r e ­ w n ia k o w i, k s ię c iu w ie lk o p o l­

s k ie m u , P rz e m y s ła w o w i I I . Tego o s ta tn ie g o z a m o rd o w a li B ra n d e n b u rc z y c y , a k o le jn y d zie d zic m ia s ta — W ła d y s ła w Ł o k ie te k — p o z b a w io n y go zo­

s ta ł p rze z K rz y ż a k ó w , k tó r z y w e z w a n i n a pom oc p rz e c iw B ra n d e n b u rc z y k o m podstęp em o p a n o w a li g ró d i m ia s to , w y ­ c in a ją c w p ie ń lu d n o ś ć i za­

ło gę w 1308 r. P ró cz za ło g i p a d ło w ó w czas ok. 10 000 n ie ­ w in n y c h K a s z u b ó w . — D z iw ­ n a a n a lo g ia : S tu tth o f i d z ie ­ s ią tk i in n y c h obozów k o n c e n ­ tr a c y jn y c h u s c h y łk u — oraz rzeź sprze d sześciuset la t u n a ro d z in „n ie m ie c k ie g o " G d a ń ­ ska.

P od rz ą d a m i K rz y ż a k ó w G d a ń s k po czął się szybko zniem czać n a s k u te k w ie lk ie ­ go n a p ły w u k o lo n is tó w n ie ­ m ie c k ic h . N ie c z u li się je d n a k o n i do brze p o d b e z w z g lę d n y m i rz ą d a m i w ła d c ó w k rz y ż a c k ic h . U c is k a n e prze z Z a k o n m ia s ta P o m o rza W schod niego , d o p ro ­ w a dzo ne do ostateczności, z e r­

w a ły się w k o ń c u do b u n tu , do k tó re g o p r z y łą c z y ł się i G d a ń sk. Po p r z e w le k łe j 13 le tn ie j w o jn ie z a ko ń czo n e j p o ­ k o je m T o r u ń s k im — G da ńsk w 1454 r. w r ó c ił do P o ls k i. Z a

pom oc w p o k o n a n iu K r z y ż a ­ k ó w o trz y m a ł duże p r z y w ile ­ je , k tó r e u m ia ł in te rp re to w a ć n a s w o ją k o rz y ś ć rosn ąc s z y b ­ k o w b o g a c tw o i potęgę d z ię k i o p a n o w a n iu p r a w ie że m o n o ­ p o lis ty c z n e g o p o ls k ie g o h a n ­ d lu z z ag ran icą.

W R O K U 1591 W Y R U S Z Y ­ Ł A Z G D A Ń S K A F L O T A 400 S T A T K Ó W H O L E N D E R ­ S K IC H Z E Z B O Ż E M P O L ­ S K I M D O W Ł O C H .

W R O K U 1618 P O R T G D A Ń S K I O D W IE D Z IŁ O P R A W IE 2 000 S T A T K Ó W .

W X V I I W IE K U M IA S T O L IC Z Y Ł O 75 000 M I E S Z K A Ń ­ CÓW .

T o le ra n c ja i za śle p ie n ie P o ­ la k ó w p o z w o liły n a to, że G d a ń sk zo sta ł n a d a l o ś ro d ­

k ie m n ie m ie c k im w o rg a n iz ­ m ie p o ls k im . Z czasem G dańsk doszedł do ta k ie g o znaczenia, że p a ra liż o w a ł w s z e lk ie ś m ie l­

sze p o ls k ie p o c z y n a n ia nad B a łty k ie m , a n a w e t s p rz y m ie ­ r z a ł się z o b c y m i p rz e c iw P o l­

sce — s w e j ż y w ic ie lc e . W ra z z u p a d k ie m P o ls k i n a ­ s tą p ił u p a d e k ś w ie tn o ś c i m ia ­ sta, k tó re d o p ie ro w ó w czas za­

częło p o jm o w a ć , skąd c z e rp a ­ ło do tych cza so w e s o k i ż y w o t­

ne. Podczas I I ro z b io ru P o ls k i w p a d ło ja k o m ia s to n ie m ie c ­ k ie — m im o d łu g o tr w a ły c h i u s iln y c h z a b ie g ó w d y p lo m a ty ­ cznych , a w k o ń c u n a w e t z b r o j­

nego o p o ru — w ręce P ru s.

W ra m a c h no w e go p a ń s tw a p o z b a w io n o G d a ń sk d a w n ego znaczenia, u p o śle d za ją c go na rzecz Szczecina i K ró le w c a . O d ­ c ię ty od swego n a tu ra ln e g o za­

plecza (w iększość dorzecza

W is ły — z a b ó r ro s y js k i) — G d a ń s k u t r a c ił w c ią g u X I X w ie k u c h a r a k te r p o rto w y , a u - z y s k a ł p ru s k ie o b lic z e m ia s ta u rz ę d n ic z o -w o js k o w e g o .

T r a k t a t W e rs a ls k i n a w ią z a ł do d a w n e j t r a d y c ji tw o rz ą c W o ln e M ia s to G d a ń s k — lu ź n o je d y n ie z w ią z a n e z P olską.

S z o w in iz m s p ru sa czo n e j lu d ­ n o ści o k a z a ł się je d n a k w ię k ­ szy, n iż d o brze p o ję ty in te re s zgodnego w s p ó łż y c ia z P olską, k tó r e d a w a ło w s p a n ia łe w y ­ n ik i,

O B R O T Y P O R T U W 1912 R O K U W Y N O S IŁ Y 2,5 M I ­ L I O N A T O N A W 1928 R O K U - - 8,5 M I L I O N A T O N .

P o n o w n y ś c is ły z w ią z e k g o ­ spo da rczy z p o ls k im z a p le ­ czem d a w a ł ow oce W po s ta c i c h o ć b y ro z b u d o w y p o rtu , gdzie w y b u d o w a n o szereg n o w y c h m a g a z y n ó w w S tre fie W o ln o ­ c ło w e j, z a o p a tru ją c nabrzeża basenu w n o w e d ź w ig i. W 1925 r. w y b u d o w a n o basen W e s te r­

p la tte , "w 1926 r. na n o w y m n a b rz e ż u D w o rc a W iś la n e g o u s ta w io n o now oczesne u r z ą ­ d ze nia do p rz e ła d u n k u to w a ­ r ó w m a s o w y c h i w z n ie s io n o no w o czesny s ilo s z b o ż o w y (N r 2), w 1929 r. w y b u d o w a n o b a ­ sen G ó rn ic z y it d itd . O k o ło 20% całego h a n d lu z a g ra n ic z ­ nego P o ls k i p rz e c h o d z iło przez G dańsk.

H is to rię W oln e g o M ia s ta p rz y p ie c z ę to w a ł los o b ro ń c ó w P o c z ty P o ls k ie j W G d a ń s k u i W e s te rp la tte .

Po sześciu w ie k a c h o d z y s k a ­ liś m y G d a ń s k n ie t y lk o f o r ­ m a ln ie , lecz i lu d n o ś c io w o . S ta ło się to 27 m a rc a 1945 r., k ie d y w m u r y m ia s ta w zacię­

ty c h b o ja c h w d a r ła się z w y c ię ­ ska A r m ia C z e rw o n a i u je j b o k u W o js k o P o ls k ie . Już 4 k w ie tn ia z o rg a n iz o w a n y zosta ł Z a rz ą d M ie js k i, a w ś ró d iście w a rs z a w s k ic h g ru z ó w m ia s ta n ie m a l c a łk o w ic ie opuszczone­

go prze z e w a k u u ją c ą się z a w ­ czasu lu d n o ś ć n ie m ie c k ą p o ja ­ w i l i się p ie r w s i m ie s z k a ń c y — P olacy.

Z N IS Z C Z E N IA

Cóż z a s ta liś m y w po rcie ? Z 287 ty s . m 2 m a g a z y n ó w o- c a la ły je d y n ie 3 ty s . m 2. Z n is z ­ czono w s z y s tk o ze 116 ty s . to n p o je m n o ś c i s p ic h rz ó w zbożo­

w y c h . Z 99 c z y n n y c h p rze d w o jn ą d ź w ig ó w i in n y c h u rz ą ­ dzeń p rz e ła d u n k o w y c h — oca­

la ły 4. C h ło d n ie p o rto w e , z b io r n ik i ro p n e P o lm in u — z ru jn o w a n e . L in ie k o le jo w e W p o rc ie , z w ro tn ic e i s y g n a liz a ­ cja , m o s ty i w ia d u k ty , e le k tr o ­ w n ie i p rz e w o d y e le k try c z n e , f a b r y k i i stocznie, w o d o c ią g i i k a n a liz a c je — uszkodzone, zniszczone bądź w y w ie z io n e . O s tro ż n ie oszacow ane s tr a ty G da ńska, m ia s ta i p o r tu (bez m ie n ia p ry w a tn e g o ) ocenia się n a 120 m il. d o la ró w p rz e d ­ w o je n n y c h , g d y G d y n i „ t y lk o ” n a 30 m il. d o la ró w .

C a łk o w ic ie z n ik ł n ie m a l s ta ­ r y p o r t n a d M o tła w ą w ra z ze s ły n n y m s ta ry m d ź w ig ie m i s ta r y m i ś p ic h rz a m i.

O D B U D O W A

T ru d n o u w ie rz y ć w c y f r y zniszczeń, je ś li się o d w ie d z i obecnie p o r t G d a ń s k i. T em po o d b u d o w y je s t z a d z iw ia ją c e . N ie c h je z ilu s tr u je p o niższy w y k re s p rz e ła d u n k ó w :

R o k 1912 — 2 453 ty s . t o n 1920 — 1 838

1928 — 8 616 1935 — 5 093 1937 — 7 201 1945 — 354 1946 — 3 993 1947 — 5 n97 ..

1948 — 6 671 P rz y ty m "w arto zapam iętać, że z 26 m il. to n ró ż n y c h to w a ­ rów', k tó r y c h p rz e ła d u n e k p rz e w id u je w r. 1949 p la n t r z y le t n i — n a G d a ń s k p r z y ­ p a d a 9,9 m il. to n !

W p a rze ze w z ro s te m p rz e ­ ła d u n k ó w p o rto w y c h szła o d ­ b u d o w a c a łe j o g ro m n e j s k o m -

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlaczego ia nic mogę się dalej uczyć, choć chcę tego bardzo i wszyscy mówią, że jestem zdolny i pracowity. Ale nie zdążył mu odpowiedzieć ojciec, bo

czam jednak, że jego sprawę da się załatw ić pom yślnie.. S tan ęli wreszcie chłop cy nad brzegiem

Będziemy jeszcze lepiej przygotowywać się do zaszczytnego obowiązku służby w Wojsku Polskim, by w pełni stać się godnymi pięknej tradycji Odrodzonego Wojska

K iedy dziesięciotonowa lichtu- ga opróżniała się i druga zaczęła podsuwać się na jej miejsce, schodziliśmy do ładowni trymo- wać sól. Pracowaliśmy

Cztery pozostałe ścigacze niemieckie ostrzeliwały się tymczasem wzajemnie z takim zapałem, że ani się spostrzegły, k ie ­ dy zuchwały sprawca tego

Szczególnie ważne jest planowanie w dziedzinie przeładunków. Dopiero gdy się spojrzy na port i jego pracę, cyfra ta zaczyna nabierać realnych kształtów. Szczecin

na winda wybiera liny, a kiedy włok znajduje się przy burcie statku, ryby uwięzione w sieci wypływają z nią na powierzchnię wody. Załoga musi spieszyć się z

T aka sobie nieduża, biedna wieś... Masz te ra z