• Nie Znaleziono Wyników

Młody Żeglarz : miesięcznik P.O. "Służba Polsce", 1949.03 nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Młody Żeglarz : miesięcznik P.O. "Służba Polsce", 1949.03 nr 3"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

ZföLAfcZ

(2)

c a ły m k r a ju , w szędzie ta m , g d z ie je s t choć n ie w ie lk a rz e c z k a czy je z io ro , w szę dzie ta m , g d zie m ożn a la te m p ły ­ w a ć k a ja k ie m czy ło d z ią , z o r­

g a n iz o w a n o o d d z ia ły P rz y s p o ­ so b ie n ia M a ry n a rs k ie g o „ S łu ­ ż b y P olsce". Są one o c z y w iś ­ cie i n a W y b rz e ż u , p o s ia d a ją c n a p ra w d ę id e a ln e w a r u n k i do sz k o le n ia . O d d z ia ły te k o r z y ­ s ta ją b o w ie m z pom ieszczeń i s p rz ę tu m ie js c o w y c h k lu b ó w ż e g la rs k ic h , a w y k ła d y te o re ­ ty c z n e p ro w a d z ą in s tr u k to ­ rz y k lu b o w i.

Jest n ie d z ie la . M ro ź n a , p e ł­

na ś n ie g u i ostreg o w ia tr u . Basen J a c h to w y p o r tu g d y ń ­ skie go je s t jeszcze p u s ty . P e ł­

no w n im d ro b n e j k r y ; ale k ilk a d z ie s ią t k r o k ó w od n a ­ brzeża, w b u d y n k u k lu b o w y m za sia d ło p r z y s to ła c h n ie m a l s tu m ło d y c h c h ło p c ó w . Z a p a ­ tr z e n i w ta b lic ę z r y s u n k a m i i p r z e k r o ja m i ja c h tu , s łu c h a ­ ją z z a in te re s o w a n ie m w y k ła ­ du , n o tu ją c s k rz ę tn ie to w s z y ­ stko , co słyszą po ra z p ie r w ­ szy.

M ło d y in s tr u k to r , ob. G ro ­ chola, o p o w ia d a w ła ś n ie o is t ­ n ie ją c y c h k a te g o ria c h i ty p a c h ja c h tó w o c h a ra k te ry s ty c z ­ n y c h cechach b u d o w y posz­

cze g ó ln ych ty p ó w .

— T a k a r u fa , ja k ą w id z ic ie na ry s u n k u , z w ie s ię „ ja c h t o ­ w ą ". B e z p o ś re d n io p o d n ią , ja k tu w ła ś n ie w id a ć , um ieszczo­

n o s te r. W ś ró d ja c h tó w , ja k ie z n a jd u ją się w na szym p o rcie , m a m y ró w n ie ż i sz p ic g a ty . T y p o w y m p r z y k ła d e m je s t ja c h t „P o la r is " , z J a c h t-k lu b u ZM P. T ego ty p u ja c h t y należą do k la s y tu ry s ty c z n e j, a n a j­

w ię c e j s p o tk a ć ic h m ożn a w D a n ii i H o la n d ii, gdzie się je m aso w o b u d u je .

Co c h w ila ja k a ś g ło w a p o ­ c h y la się n a d ro z ło ż o n y m n o ­ ta tn ik ie m , słu cha cz w s k u p ie ­ n iu z a p is u je s ło w a in s t r u k ­ to ra . W s z y s tk o to trz e b a p rz e ­ cież u m ie ć !

— P y ta liś c ie , g d y b y ła m o ­ w a o W ik in g a c h , k tó r ę d y w io ­ d ły ic h s z la k i. P o d e jd ź c ie b l i ­ ż e j do g lo b u s u , zara z w a m o d ­ p o w ie m .

— W ik in g o w ie m ie s z k a li ja k w ia d o m o , n a I s la n d ii i s ta m tą d z a w ę d ro w a li d o r ó ż ­ n y c h części E u ro p y . N a jb li­

że j m ie li do N o rw e g ii, a stąd w z d łu ż w y b rz e ż a d o D a n ii i N ie m ie c , a b y R enem p ły n ą ć jeszcze d a le j na p o łu d n ie ...

N a s tę p u je c h w ila p r z e r w y w w y k ła d z ie , po k t ó r e j i n ­ s t r u k t o r p o p ro w a d z i d a lszy c ią g swego w y k ła d u n a n a ­ brze żu. N ie p rz e ra ż a go p o ­ goda i w ia t r . D la nie g o n a j­

w a ż n ie js z e je s t to , a b y je g o słuchacze w s z y s tk o n a le ż y c ie p o ję li.

*

M ija m y szereg ja c h tó w , o- p a trz o n y c h i p rz y g o to w a n y c h do z im o w a n ia n a lą d z ie i d o - ' c ie ra m y w re s z c ie do p r o w iz o ­ r y c z n e j szopy, z k t ó r e j w y z ie ­

ra k a d łu b ja k ie g o ś ja c h tu . G ołe, o d a rte z p o szycia w rę g i, ś w ie c ą ja s n y m , c z y s ty m d rz e ­ w e m . T k w ią w n ic h jeszcze re s z tk i ja k ic h ś ś ru b c z y g w o ź ­ dzi, lecz w id a ć też, że ja c h t p rz e c h o d z i g e n e ra ln y re m o n t.

D o n ie d a w n a le ż a ł jeszcze b e z u ż y te c z n y n a fa lo c h ro n ie , ale ju ż w n ie d łu g im czasie s p ły n ie n a w o dę , b y s łu ż y ć m ło d y m żeg la rzom .

T u w ła ś n ie w id z ic ie k il.

Z a jr z y jc ie d o ś ro d k a . Jest on s k rę c o n y ś ru b a m i z d r e w n ia ­ n y m ż eb rem . N a d n im w id z i­

cie k a w a łe k d e n n ik a d r e w ­ nianego. T o w ła ś n ie to. T u zaś w y s ta je d e n n ik że la zn y, do k tó re g o s p e c ja ln y m i b o lc a ­ m i u m o c o w a n o tz w . fa ls z k il.

— A g d zie się z n a jd u ją f i ­ la ry ? p a d a p y ta n ie je d n e g o ze s łu ch a czy. I n s t r u k t o r c ie r p li­

w ie tłu m a c z y .

— S p o jrz y jc ie t u t a j. M a m y tu lis tw ę , z w a n ą w z d łu ż n i- k ie m d o ln y m . W ty m m ie js c u o p ie ra się n a n im f ila r . Z d r u ­ g ie j b u r t y m a cie d r u g i t a k i f ila r . Co to są f ila r y w ie c ie ju ż , p ra w d a ?

K ilk a d z ie s ią t m e tr ó w d a le j, pod p o d o b n ą szopą k il k u j u ­ n a k ó w p ra c u je p r z y czyszcze­

n iu i re m o n c ie p o d w o d n e j części k a d łu b a dużego ja c h tu ty p u „ K o n ik " . J e d n i z d z ie ra ­ ją p r z y p o m o c y s p e c ja ln y c h s k ro b a c z e k n a jró ż n o ro d n ie js z e s k o r u p k i d ro b n y c h ś lim a k ó w i ż y ją te k m o rs k ic h , ja k im i k a d łu b p o ró s ł w czasie le tn ie ­ go p ły w a n ia . I n n i p o p ra w ia ją

p ra c ę k o le g ó w , czyszcząc p o ­ szycie do b ia ło ś c i d u ż y m i m e ­ ta lo w y m i szc z o tk a m i. Ż m u d n a to pra ca , ale za to p r z y je m n ie b ę dzie w le c ie p ły w a ć na lś n ią c y m ś w ie ż ą b ie lą ja c h c ie . W ied zą o ty m p rz y s z li że g la ­ rze i n ie ż a łu ją s ił.

Co c h w ila zag lą da do n ic h bosm an, o p ie k u ją c y się ta b o ­ re m k lu b u , u d z ie la u w a g , p o ­ k a z u je , ja k n a le ż y s k ro b a ć , ja k czyścić. W y ja ś n ia ró w n ie ż ja k p rz e p ro w a d z a się p ó ź n ie j u s z c z e ln ia n ie poszycia, ja k się p rz y rz ą d z a s p e c ja ln ą fa rb ę do s z p a c h lo w a n ia , ja k im i f a r b a ­ m i n a le ż y zaciąg nąć p o d w o d n ą a ja k im i n a d w o d n ą część k a ­ d łu b a .

M ło d z i ju n a c y c h e tn ie s łu ­ c h a ją u w a g i w s k a z ó w e k s ta ­ reg o w y g i. P rz y d a d z ą się im one n ie t y lk o w czasie p ł y ­ w a n ia , le cz i p ó ź n ie j, w je s ie ­ n i, k ie d y s a m i bę dą p rz y g o to ­ w y w a li je d n o s tk i do z im o w a ­ n ia . Z u ś m ie c h e m p r z y jm u ją też je g o d r w in k i, g d y coś „ n ie w y c h o d z i" ta k , ja k p o w in n o . A bo s m a n prze ch a d za s ię o- b o k , d o g a d u je , p o k a z u je i p o ­ p ra w ia .

G d y je d n a k z n a jd z ie s ię sam na sam z in s tr u k to r e m , p o ­ w ia d a k r ó t k o ; — B ęd ą z n ic h lu d z ie .

G d y m ó w i to s ta r y w y g a , trz e b a w a m w ie d z ie ć , że z n a ­ czy to ty le : B ę d ą p ły w a ć , b ę ­ dą d o b rz e p ły w a ć ...

sw.

N a z d ję c ia c h od g ó ry : J u n a c y je d n e g o z g d y ń s k ic h o d d z ia łó w p r z y ­ s p o s o b ie n ia m a r y n a r s k ie g o s łu c h a ją z z a in te r e s o w a n ie m w y k ła d u , po k t ó r y m o d p o w ia d a ją n a p y ta n ia in s tr u k to r a p r z y t a b lic y . C zęsto je d n a k u c zą się n a je d n o s tk a c h „ z p r a w d z iw e g o z d a r z e n ia “ , p o zn a ­ ją c ic h b u d o w ę , u c z e s tn ic zą c w r e m o n ta c h i p ra c a c h k o n s e r w a c y jn y c h W s z y s t k ie z d ję c ia : W A F — U k le j e w s k i

2

(3)

W A Ł E K -

» M a ł y " W ałek m ieszkał na w si. T aka sobie nieduża, biedna wieś. W a łe k nie b y ł naw et ta k i m a ły — prze ciw n ie , ja k na sw ój w ie k b y ł ch ło p ­ cem rosłym . A le wszyscy n a z w a li go „m a ły m "

W ałkiem . Dlaczego? A ch, to ta k a „g łu p ia spra­

w a ” . Zaraz W am opowiem.

„ M a ły " W a łe k skończył szkołę podstawową.

Domagał ojcu w gospodarstwie (naw et chętrre), ale czuł, że n ie będzie z niego d o b ry ro ln k. Coś go ciągnęło w św iat. A le cóż! W ę d ró w k i po świec e m ógł odbyw ać ty lk o „ w m y ś li" — bo na inne nie stać go było.

Pewnego dnia — W ałek, ta k ja k i in n i ch ło p ­ cy — , usłyszał, że pow staje organizacja „S łużba Polsce” . P rz y je c h a ł ja k iś pan, m ó w 'ł im ta m coś

— i pojechał; potem p rz y je c h a ł d ru g i — i ja k to -m ó w ią „z r o b ił" św ietlicę. N a w e t ra d io w n ’ej było. I w te d y zaczęło się inne życie d la W alka.

Zapisał się do SP. S łuchał a u d y c ji; podobały m u się szczególnie słuchow iska m orskie. Posta­

n o w i zostać m arynarzem . T y lk o o ty m m a rzył.

Każdą w o ln ą c h w ilę spędzał nad jeziorem : pu ­ szczał zrobione przez s e b ie łó d k i. Podróżow ał w m yśli. Raz w id z ia ł s;ebie ja ko k a p ita n a o l­

brzym iego pasażerskiego s ta tku m orsk'ego —1 to znów b y ł „a d n rra łe m ” (słyszał w ra d io te n w y ­ raz) i na czele swei w o je n n e j flo ty g ro m ił o krę ­ ty wroga.. Dowodz;'ł tą sw oją „ flo tą ” , przenosił ą ię ’W .inny św iat, z którego w y ry w a ło go w o ła - tiię oicą lu b kolegów : „B a w is z się ja k b y ś b y ł rn a łym chłopcem " — m ów iono mu (stąd prze­

zw isko „ M a ły " W ałek).

Tńk, m ie li rację. B y ł ty lk o m ałym , bezrad­

n y m chłopcem w ie js k im , m arzącym o zawodzie m arynarza.

Morze daleko — a b 'e d n y W ałek nie wie, ja k to z ro b ić żeby je d n ak być ty m m arynarzem . A może ta m b iednych n ie p rz y jm u ją ?

Id zie W atek do ś w ie tlic y SP. W ś w ie tlic y g ru p k a ju n a k ó w coś z z a in te re s o w a łe m ogląda, Cóż to takiego. Nowe p :smo: „M ło d v Ż eglarz".

To coś dla W a lk a !!! P a trz y na o kła d kę: uśm ie­

cha się z n ie j do niego trzech chłopców.. Jeden z nich, te n w środku — to n a w e t tro c h ę podobny do W alka. Sence b ije mocno. W a łe k b:'erze p is­

mo do rę k ’ . C zyta a rty k u ł od re d a k c ji. Już w ie co rob'ć. Biegnie do dom u i pisze do re d a kcji

„M łodego Ż eglarza” — w d a le kie j G d y n i: „M ó w ­ cie, ty lk o szybko ja k zostać m a ryn a rze m ! W iem, że do tego zawodu trzeba s'e dobrze p rzyg o to ­ wać. A lę co m am robić? Odpiszcie koniecznie.

..M a ły " W a łe k".

O dpisujem y. I Tobie „ M a ły ” W a łk u i ty m wsz^s+kim. k tó rz y chcą zostać m a ryn a rza m i.

Posłuchajcie!

W iecie pew n ie o tym , że w naszym k ra ju nie . ro b i się nic z d n 'a na dzień, ta k ja k to robią nieporządrti gospodarze. Naszym k ra ie m rządzą dobrzy gospodarze — a d o b ry ‘gospodarz o b m y­

śla naprzód co będzie ro b ił ju tro , za tydzień, za .rnk, a naw et za sześć la t.

O bm yśla w szystko d o kła dn ie i ro b i plan sw oich czynności: k ró tk o m ów iąc — w naszym k ra ju p ro w a d zi się gospodarkę planową.

. . .Słyszeliście też pe w n ie o. ty m , ,ż.e po „p la n ie trz y le tn im " nastąpi „p la n sześć'oletni". Plan ten p rze w id u je ile w y p ro d u k u je m y maszyn, m a­

te ria łó w , żyw ności; ile w ydobędziem y węgla, w vbudu-iem v lin ii k o le jo w ych , n o w ych dróg, do­

m ów itd , P la n te n p rze w id u je też ile w y b u d u ­ je m y i z a k u p im y now ych s ta tk ó w m orskich. To ostatnie — ta k przypuszczam — bardzo Was in - teresuie. M v ś lic 'e sob’'e — będzie w iecei p ływ a ć s ta tk ó w pod polską banderą — będzie potrzeba w iece! m a ryn a rzy. A przyszli, m arynarze — to przecież W y — c z y te ln ic y „M łodego Żeglarza"

i zapaleni członkow ie K ó ł Przysposobienia M a ­ ryn a rskie g o SP.

O ty m ja k zostać o fice re m P o lskie j M a ry n a r­

k i W ojennej — dow iecie s'e z rep o rta żu z O fi­

cerskiej S zkoły M a ry n a rk i W ojennej (str.

4);" Ja W am opowiem , ja k można zostać m arynarzem i o fice re m P o lskie j M a ry n a rk i H andlow ej.

Od nowego ro k u szkolnego (1949/50) szkol­

n ic tw o m orskie przyg o to w u ją ce personel p ły ­ w a ją c y dla P o lskie i M a ry n a rk i H a n d lo w e j (PM H ), zostanie zreform ow ane ta k , aby każdy zdolny chłopiec, naw et ten, k tó r y n ie m ó g ł da-

R ys. S ie ie c k i

MARYNARZEM

lej kszta łcić się po skończeniu szkoły podstaw o­

w e j — m ia ł o tw a rtą drogę do Szkół M orskich, przyg o to w u ją cych o fice ró w d la P M H . Chodzi o to, aby ja k n a jw ię ce j m łodzieży chłopskiej i ro ­ botniczej z a s T ło k a d ry o fice rskie P M H .

Ilość uczn ió w w s z k o ln ictw ie m o rs k im jest ściśle dostosowana do p la n u ro zb u d o w y flo ty h a n d lo w e j, zakreślonego pla n em sześcioletnim.

Pierwszą rzeczą, ja k ą m usi uczynić każdy c h ło p ;ec, pragnący zostać m arynarzem — czy to w M a ryn a rce W ojennej czy H a n d lo w e j, a także ka n d yd a t na m arynarza naszej f lo t y lli rzecznej

— to ochotnicze zap'sanie się do n a ;bliższego K o ła Przysposobienia M a ryn a rskie g o SP, W k o ­ łach ty c h będz;e przyszły „ w ilk m o rs k i" lu b

„rze czn y" przechodził w stepne przeszkolenie.

Z d o ln y i w a rto ś c b w y chłopiec będzie otoczony specjalną opieką i k ie ro w a n y na dalsze szkole­

nie do O środków W ojew ódzkich lu b C e n tra l­

nych SP.

K andydaci, pragnący zostać m a ryn a rza m i P M H — będą k ie ro w a n i przez K om endę G łów ną SP na k u rs y e lirń n a c y iń e Państwowego C en­

tru m W ych o w a n ia ,M o rskie g o (PCW M) — in s ty ­ tu c ji podległej M in is tro w i Żeglugi. T roskę o dalsze losy iu n a ka SP p rz e jm u je na s'eb'e M i­

n iste rstw o Ż eglugi, k tó re m u podlega S zkolnic­

tw o M orskie.

Junacy, k tó rz y uzyskaią na k u rs ie e lim m a - c y jn y m dodatnią o p 'n 'e i złożą egzamin, c k tó ­ rego p ro g ra n re p o in fo rm u ją ich w K ołach P rz y ­ sposobienia M a ryn a rskie g o SP — zostaną przez specjalną K o m is ję p rz y ję c i na p ie rw szy ro k S zkoły Ju n g ó w (m arynarzy) PCW M .

W a ru n k 'e m p rzyję cia do S zkoły Jungów jest ukończenie p rz y n a im n ;ej 7 k ’ as szkoły pod­

staw ow ej, bardzo d n b ry stan zd ro w ia i u k o ń ­ czony 15 a n ie przekroczony 18 ro k życ’ a.

Po ukończęn'u pierwszego ro k u S zkoły J u n ­ gów v/szvscv absolwenci uzysku ia k w a h fik a c le , k tó re p o w in n ; pos:adać cbłnpcy o k rę to w i odpo­

w ie d n ic h specialności: p o kła d o w e j, maszyno­

w ej i hotelowo-gospodarczej, i o ile nie zostaną skie ro w a n i na dalsze szkolenie, mogą ubiegać się o pracę w PM H.

Z d o ln i uczniow ie, k tó rz y m ają ukończone t y l ­ ko 7 klas szkoły podstaw ow ej i zdradzają chęć dalszego kształcem a s'e będą k ie ro w a n i na d ru ­ gi i trze ci ro k S zkołv Jungów . Ukończen!e tr z y ­ le tn ie j S zkoły Jungów daie p ra w o w stępu do P aństw ow ych Szkół M o rs k ic h i ta k ie same p ra ­ wa, ja k ukończenie 9 kla s szko ły ogólnokształ­

cącej.

A bsolw enci pierwszego ro k u S zkoły Jungów, k tó rz y w mom encie w stępow ania do szkoły m ie li ukończone 9 klas szkoły ogólnokształcącej lu b lic e u m zawodowe I stopnia (mechaniczne lu b energetyczne) ew. szkoły rów norzędnej — mogą być dopuszczeni do egzam inu wstępnego do Szkół M o rs k ic h po p ie rw s z y m ro k u S zkoły J u n ­ gów i w w y p a d k u zdania egzaminu uczyć się dalej w PSM.

A b so lw e n ci S zkoły Jungów specialności po- kła d o w e i będą k !erowani. do S zkoły M o rs k ie j w Szczecinie, kształcącej o fic e ró w -n a w ig a to ró w , a specialności m aszynowei — do S zkoły M o rs k ie j w G d yn i, kształcącei o fice ró w -m e ch a n ;ków .

Obie S zkoły M o rs k ie są d w u le tn ie , absolwenci ty c h szkół oprócz u p ra w n ie ń zaw odow ych w P M H , będą m ie li ta k ie same p ra w a ja k absol­

w e n ci lice ó w zaw odow ych I I stopnia — a w ięc także p ra w o w stępu na wyższe uczelnie.

P oniew aż dotychczasowy p ro g ra m P S M zo­

stał podzielony m ię d zy Szkołę Jungów — P a ń ­ stw ow e S zkoły M o rs k :e — i wyższe k u rs y (ka ­ p ita ń s k ie i in ż y n ie rs k ie ) — do Szkół M o rskich będą p rz y jm o w a n i ty lk o absolwenci S zkoły J u n ­ gów.

N auka, u trz y m a n ie i u m u n d u ro w a n ie zarów ­ no w Szkole Ju n g ó w ja k i w Szkołach M o rskich

— na koszt Państwa.

Do potrzeb p la n u sześcioletniego dostosowa­

ne też b°dzie szko ln ictw o ry b a c k ie (Szkoła R y ­ b aków D alekom orskich). N apiszem y o ty m póź- n 'e i.

Szczegółowe w a ru n k i p rzyie cia do Szkoły Ju n g ó w ogłoszone będą w n a jb liższych num erach ..Młodego Żeglarza".

Czy teraz wiesz „ M a ły ” W a łk u — co robić?

B.

3

(4)

U K U R S A N T Ó W W O .S .M .W .

C zv w ie c ie co to je s t O S M W ? N ie "

Po p ro s tu — O F IC E R S K A S Z K O Ł A M A R Y N A R K I W O J E N N E J . l i l a w ie lu z W as, C z y te ln ic y , je s t to szczyt m ło d z ie ń c z y c h m a rze ń , cel, do k tó re g o u - p a rc ie dążycie . W ie lu z W as p ra g n ę ło b y się d o w ie d z ie ć , ja k ż y ją , ja k p ra c u ją i cze­

go się uczą k u rs a n c i w O S M W . P o s ta ra ­ m y się dać W a m n a te w s z y s tk ie p y ta n ia od p o w ie d ź. P o p ro s tu p rz e jd z ie m y w s p ó l­

n ie drogę, ja k ą m u s i p rz e jś ć k a ż d y z k u r ­ s a n tó w , n im zdobędzie o d p o w ie d n ie w y ­ k s z ta łc e n ie fa c h o w e . P a trz c ie w ię c u w a ż ­ nie...

*

P ew ne go d n ia , n ie w ie m , czy b y ło to w io s n ą czy też je s ie n ią , d z ie d z in ie c p rz e d O S M W z a p e łn ił się m ło d y m i lu d ź m i W c y w iln y c h u b ra n ia c h , z n a jr ó ż ­ n o ro d n ie js z y m i p a c z k a m i p a c z u s z k a m i i i te c z k a m i w rę k u . C h o d z ili g ru p k a m i, coś

W r a c a ją c y z ć w ic z e ń n is z c z y c ie l O R P „ B ł y s k a ­ w ic a “ m i ja w ła ś n ie re d ę p o r t u .

m ię d z y sobą p o sze p tu ją c, o b s e rw o w a li p rz y ty m u w a ż n ie każd eg o w ych od ząceg o z g m a c h u m a ry n a rz a , każdego k u rs a n ta ze starszego ro c z n ik a . B y li to k a n d y d a c i do O S M W , p r z y b y li tu n a w s tę p n y e g z a m in i na s p e c ja ln e b a d a n ia le k a rs k ie .

W p ro w a d z o n o ic h w re s z c ie . d o śro d k a . Po o d c z y ta n iu lis t y obecności, p o d z ie lo ­ n y c h n a g ru p y , s k ie ro w a n o na b a d a n ia le ­ k a rs k ie . B y ła to ja k b y w s tę p n a e lim in a ­ c ja , b o w ia d o m o , w m a ry n a rc e z d ro w ie bez z a rz u tu , to g r u n t ! W y s z ły tu n a ja w w s z y s tk ie s ta ra n n ie u k r y w a n e u s te r k i s łu ­ chu , w z ro k u , b u d o w y c ia ła . N ie p o m a g a ­ ły b ła g a ln e p ro ś b y i z a p e w n ie n ia ; le k a rz w s z y s tk o p o t r a f ił o d k ry ć . Ze s m u tn y m w e ­ s tc h n ie n ie m o d c h o d z ili c i n ie lic z n i, k t ó ­ r y c h u z n a n o za n ie n a d a ją c y c h się do s łu ż ­ b y n a m orzu ...

B a d a n ie le k a rs k ie b y ło z a le d w ie s k r o m ­ n y m w s tę p e m do w ła ś c iw e g o eg zam inu sp ra w d za ją ce g o . K o le jn o , g ru p a m i, w c h o ­ d z ili w ię c m ło d z i c h ło p c y do s a l e g z a m i­

n a c y jn y c h , s ia d a li p r z y s to ła c h i p o d o k ie m k u rs a n tó w starszego ro c z n ik a p is a li w y ­ p ra c o w a n ia , r o z w ią z y w a li z a d a n ia a r y tm e ­ ty c z n e i ge o m e tryczn e .

T o je d n a k n ie w s z y s tk o . C z e k a ł ic h j e ­ szcze e g z a m in u s tn y w obec c a łe j k o m is ji e g z a m in a c y jn e j. N ie je d n e m u z n ic h r o ­ b iło się z im n o i g o rąco n a m y ś l o t y m e g ­ z a m in ie , ale s ta r a li się okazać, że o n i są c a łk o w ic ie p e w n i...

O głoszono w y n ik i. S zczęśliw có w p r z y ­ ję ty c h do O S M W s k ie ro w a n o d o p o d s ta ­ w o w e j s z k o ły s z tu k i w o js k o w e j: na p rz e ­ s z k o le n ie re k ru c k ie .

*

k a d rz e M a r. W o j. p rz y s z li o fic e ro w ie

W o tr z y m a li m a ry n a rs k ie m u n d u ry , p o ­ d z ie lo n o ic h na p lu to n y , d a n o b ro ń i ro z p o c z ę ły się p ie rw s z e le k c je ż o łn ie r ­ s k ie j s łu ż b y . W s z y s tk o trz e b a zaczynać od p o d s ta w ; w ia d o m o ś c i b y ły ta k n o w e i o b ­ szerne, że n ie je d e n z k u r s a n tó w ła m a ł sobie p o rz ą d n ie g ło w ę , n im sobie w s z y s t­

k o z a p a m ię ta ł i p rz y s w o ił.

N a jm ils z e b y ły je d n a k zaw sze ć w ic z e ­ nia. P o c z ą tk o w o w s z y s tk o , n a w e t p rz e p i­

sowe tr z y m a n ie k a ra b in u , szło s tra s z n ie ciężko. O d czego je d n a k m ło d e g ło w y ! T o też po k il k u ty g o d n ia c h c h ło p c y p o t r a f ili się ju ż czołgać ja k n a le ż y , p o t r a f ili c e lo ­ w a ć i s trz e la ć ; c h w y ty b r o n ią w y k o n y w a li w s p a n ia le !

N ie z a n ie d b y w a li te ż i te o r ii. C o d z ie n ­ ne w y k ła d y z a p o z n a w a ły ic h co ra z d o k ła d ­ n ie j ze s łu ż b ą w o js k o w ą , z re g u la m in a m i, ze sp o so b a m i w a lk i z n ie p rz y ja c ie le m na lą dzie , r o b iły z n ic h ż o łn ie rz y .

P o u ro c z y s ty m o tw a rc iu ro k u s z k o l­

nego i p rz y s ię d z e rozp oczą ł się o kre s p o b y tu w szkole, k t ó r y w y p e łn ia ją n a u k a i z a ję c ia p ra k ty c z n e na je d n o s t­

kach . Czegóż się uczą k u rs a n c i w O S M W ? P rzede w s z y s tk im u z u p e łn ia ją w ia d o ­ m o ści og ólne. Jest w ś ró d n ic h w ie lu s y n ó w c h ło p s k ic h i ro b o tn ic z y c h , k tó r z y nie za­

w sze m ie li o d p o w ie d n ie w a r u n k i, ab y sko ń czyć w ię c e j, n iż s z k o łę pow szechną.

W ie lu z n ic h od w c z e s n e j m ło d o ś c i m u s ia ­ ło pom agać w u tr z y m a n iu ro d z in y . O n i to m a ją ob ecn ie n a jw ię c e j p ra c y , a le d z ię k i po m ocy b a r d z ie j z a a w a n s o w a n y c h k o le ­ g ó w i w y k ła d o w c ó w d a ją sobie cora z le ­ p ie j radę.

Poza u z u p e łn ie n ie m w ie d z y o g ó ln e j u - czą się ju ż n a w ig a c ji, z a p o z n a ją się też te ­ o re ty c z n ie z o k rę te m , je g o b u d o w ą , z ty m w s z y s tk im , co m u s i w ie d z ie ć o fic e r.

W czasie k a m p a n ii le tn ie j p ie rw s z ą z a ­ p ra w ą o c h a ra k te rz e ż e g la rs k im je s t w io ­ s ło w a n ie n a b a rk a s a c h . S p ra w d z ia n e m o - p a n o w a n ia t e o r ii je s t je d n a k zawsze p ie r ­ w szy re js , na p r a w d z iw y m okręcie...

*

N a jle p s z ą „s z k o łę " o tr z y m u ją m ło d z i ad ep ci podczas re js ó w s z k o ln y c h na ża g lo w c u . Nasza M a r y n a r k a W o je n ­ na po sia da p ię k n y ż a g lo w ie c d o sz k o le n ia . O R P „ I s k r a ” . N a n im w ła ś n ie w y s z li k u r ­ sa n ci O S M W n a s w ó j p ie rw s z y re js , na sw ą p ie rw s z ą p ra k ty c z n ą le k c ję .

P rzez k ilk a n a ś c ie d n i bez p r z e r w y p ł y ­ w a li p o d ż a g la m i, p r z y d o b re j i z le j p o ­ godzie. U c z y li się s ta w ia ć żagle, s kra ca ć je , p r a c o w a li n a re ja c h i c e g ie lk o w a li p o ­ k ła d . (Bez teg o p o do bn o n ie m ożn a ro z p o ­ cząć k a r ie r y m a ry n a rz a ). O d b y w a li n o r ­ m a ln ą s łu ż b ę p o k ła d o w ą , w a c h ta p o w a c h ­ cie, u c z y li się p r a k ty c z n ie s y g n a liz a c ji w w a ru n k a c h s łu ż b y na m o rz u .

R ów no cześn ie zaś z a p o z n a li się z p o r ­ ta m i naszego w y b rz e ż a , p o z n a li ja k się do n ic h w c h o d z i, ja k ie m a ją ś w ia tła ro z p o z ­ naw cze w no cy, w j a k i sposób m ożn a je rozp ozn ać w dzień.

N a u c z y li się s u m ie n n ie i p u n k tu a ln ie w y p e łn ia ć sw e o b o w ią z k i, b o p o z n a li, Jak w ie lk ie m a to znaczenie d la n o rm a ln e g o bie g u s łu ż b y , bez w z g lę d u n a pogodę i sta n m orza. N ie je d e n ra z w czasie w y s o k ie j f a li, „ k a r m i li" p o c z c iw e b a łty c k ie dorsze, n ie je d e n ra z p r z y jm o w a li słu żbę , s to ją c le d w ie n a n o ga ch po a ta k u „ m o r s k ie j c h o ­ ro b y " , ale w te n w ła ś n ie sposób u c z y li się tw a rd e g o ż y c ia n a o k rę c ie .

4

(5)

S k o ń c z y ła się k a m p a n ia , k u rs a n c i w r ó c ili do n a u k i w szkole, a b y w d a ls z y m c ią g u z d o b y w a ć w ia d o m o ś c i te o re ty c z n e . Z n ó w zaczę ły się w y k ła d y , p i ­ san ie zadań i w y p ra c o w a ń . N o w y r o k s z k o ln y m ia ł ic h te o re ty c z n ie p rz y g o to w a ć do no w ego o k re s u p r a k ty k i, ty m razem ju ż n ie n a o k rę c ie s z k o ln y m a n a je d n o s t­

ce w o je n n e j, z p ra w d z iw e g o z d a rz e n ia ja k m ó w ili.

N ie ra z w ie lu z n ic h szło d o p o r tu w o ­ je n n e g o , a b y p o p a trz e ć n a s to ją c ą u n a ­ brze ża „ B ły s k a w ic ę " , b y się n ie w ie d z ie ć k t ó r y ra z z rz ę d u p r z y jr z e ć j e j s y lw e tc e . N a t a k im o k rę c ie k a ż d y z n ic h c h c ia ł p rz e ­ cież p e łn ić w p rz y s z ło ś c i służbę.

N ie m y ś lc ie , że t o ć w ic z e n ia a k r o b a ty c z n e k u r ­ s a n t ó w : T o p o p r o s t u c z y s z c z e n ie d z ia ł.

P ó ź n ie j s y lw e tk a „ B ły s k a w ic y " b y ła m oże n ie je d e n ra z bodźcem do in te n s y w ­ n ie js z e j p ra c y w szkole, do ja k na jle psze go o p a n o w a n ia m a te ria łu , ta k p ie c z o ło w ic ie gro m a d zo n e g o w co ra z b a rd z ie j p ę c z n ie ją ­ c y c h ze szyta ch i b r u lio n a c h s z k o ln y c h , a k t ó r y trz e b a b y ło m ie ć ta k ż e u tr w a lo n y w p a m ię c i n a cale życie.

J uż w czasie p ie rw s z e g o szkolnego p ły w a n ia p rz e k o n a li się p rz y s z li o f i­

c e ro w ie , ja k b a rd z o trz e b a m ie ć te ­ o rię w p a m ię c i. T oteż, g d y z o s ta li po raz d r u g i z a o k rę to w a n i n a ró ż n y c h je d n o s t­

k a c h na szej f lo t y , z d a w a li p r a k ty c z n y eg­

z a m in z o s ta tn ie g o o k re s u n a u k i, z d a w a li ce lu ją co .

B y ły to e g z a m in y w czasie n o r m a ln e j p ra c y n a o krę cie , z a ró w n o w p o rc ie ja k i na m o rz u . T e ra z trz e b a ju ż b y ło u m ie ć n ie

t y lk o p o s łu g iw a ć się m a p ą m o rs k ą , c zyta ć ją n ib y k sią żkę . T rz e b a b y ło znać lo c ję , m e te o ro lo g ię , trz e b a b y ło znać „ p o k o le i i n a w y r y w k i" ję z y k m o r s k i — s y g n a liz a c ję , w ie d z ie ć w s z y s tk o , co n a le ż y do d e w ia c ji.

W ie le czasu i p ra c y z a jm o w a ło też k u r ­ s a n to m z d o b y w a n ie w ia d o m o ś c i p r a k ty c z ­ n y c h z d z ie d z in y w o jn y n a m o rz u , boć to p rz e c ie ż m a b y ć ic h c h le b p o w s z e d n i po w y jś c iu ze s z k o ły . U c z y li się w ię c celow a ć i s trz e la ć , u c z y li się tr a ło w a ć zagrożone a k w e n y , p e łn ić słu żb ę w w a ru n k a c h w o ­ je n n y c h .

*

P rzez c a ły czas p o b y tu w s zkole w o l­

ne od n a u k i czy zajęć c h w ile spędza­

ją k u rs a n c i O S M W w s z k o ln e j c z y ­ te ln i, b ib lio te c e czy ś w ie tlic y , c z y ta ją c , d o k s z ta łc a ją c się lu b spędzając czas na ro z ry w k a c h . N ie z a p o m in a ją te ż o sporcie, k t ó r y w s zkole s to i s p e c ja ln ie w y s o k o . W s z y s tk ie d y s c y p lin y m a ją tu s w y c h z w o ­ le n n ik ó w , od p i ł k i n o ż n e j i k o s z y k ó w k i do p ły w a n ia i b ie g ó w . S p o rt to n ie t y lk o z d ro w ie . D la n ic h s p o rt je s t d o s k o n a ły m p rz y g o to w a n ie m do c ię ż k ie j, o d p o w ie ­ d z ia ln e j s łu ż b y n a m o rz u . W ś ró d n ic h je s t w ie lu u c z e s tn ik ó w m is trz o s tw s p o rto w y c h W o js k a P o lskie g o , ty c h , d z ię k i k t ó r y m M a ­ r y n a r k a W o je n n a z d o b y ła p ie rw s z e m ie j­

sce.

K u rs a n c i b io r ą ró w n ie ż b a rd z o ż y w y u d z ia ł w ż y c iu spo łe cznym . N a w ią z a li w ie ­ le k o n ta k tó w z lu d n o ś c ią c y w iln ą i m ło ­ dzieżą s z k o ln ą . U tr z y m u ją łączność z r o ­ b o tn ik a m i W yb rze ża , boć s a m i są prze cie ż s y n a m i lu d u , o b ro ń c a m i je g o ż y c ia i p ra w , o b ro ń c a m i m o rs k ic h g ra n ic P o ls k i L u d o ­ w e j.

W ie lu z Was, m ło d z i C z y te ln ic y , m a ­ rz y zap ew ne o s łu ż b ie w M a r. W o j. N ie ­ ra z o g lą d a c ie fo to g ra fie na szych o k rę tó w w o je n n y c h i m y ś lic ie , na k t ó r y m z n ic h będziecie w p rz y s z ło ś c i p e łn ili służbę. P a ­ m ię ta jc ie w szakże o je d n y m : m u s ic ie sw ą p ra c ą i n a u k ą z a s łu ż y ć sobie n a s k ie ro ­ w a n ie do M a r y n a r k i W o je n n e j, z b ro jn e g o ra m ie n ia P o ls k i L u d o w e j na m o rz u .

D o brze — za p y ta c ie . A le ja k się do te j S z k o ły dostać. C h y b a b a rd z o tru d n o ?

N o — n ie m ożn a p o w ie d z ie ć żeby d o ­ s ta n ie się do O S M W b y ło ła tw e . A ja k do n ie j tr a fić ? — O ty m p o w ie d z ą W a m w n a jb liż s z e j R e jo n o w e j K o m e n d z ie U z u p e ł­

n ie ń — i w „S P ".

S T A N I S Ł A W W O L I Ń S K I

F o t o g r a f ie : P p o r . J . P o p ła w s k i (2) W A F — U k le j e w s k i (2)

Z C Y K L U : S Ł A W N I L U D Z IE M O R Z A

A D M IR A Ł M AKARÓ W

P

r z e g lą d a ją c k a r t y w ie l o w i e k o w e j h i ­ s t o r i i f l o t y r o s y js k i e j, w id z i m y , że w y c h o w a ła o n a w ie l u u t a le n t o w a n y c h , p o d z iś d z ie ń s ły n n y c h d o w ó d c ó w , k t ó r z y s w a p r a c ą i d z ia ła ln o ś c ią , s w ą w ie ­ d z ą i z w y c ię s t w a m i r o z s ła w il i im ię r o s y js k i e ­ g o m a r y n a r z a .

M ło d a f l o t a r a d z ie c k a , k t ó r a w w a lc e w y k u w a ła s w a h is t o r ię , n ie t y l k o n ie o d r z u ­ c iła t y c h p ię k n y c h , w ie l k ic h t r a d y c j i , a le je k o n t y n u u j e i d a le j r o z w i j a , a n a z w is k a i c z y n y w ie l k ic h a d m ir a łó w t e j m i a r y co N a c h im o w , U s z a k o w , S ie n ia w in , N a z a r ie w c z y M a k a r ó w są b a r d z o d o b rz e z n a n e k a ż d e ­ m u m a r y n a r z o w i r a d z ie c k ie j f l o t y .

Z d z ia ła ln o ś c ią i c z y n a m i je d n e g o z t y c h w ie l k ic h lu d z i, a d m ir a ła S T E F A N A O S IP O - W I C Z A M A K A R O W A , p o s t a r a m y się W a s , m ło d z i C z y te ln ic y , p o k r ó t c e z a p o z n a ć .

M a k a r ó w u r o d z i ł s ię s to l a t t e m u — 8. I . 1849 r . w N ik o ł a j e w ie , g d z ie s p ę d z ił p ie rw s z e la t a s w e g o ż y c ia . L e c z j u ż w r o k u 1858 w i ­ d z im y g o w s z k o le s z tu r m a n ó w w N ik o l a - j e w s k u n a d A m u r e m , d o k ą d p r z e n io s ła się je g o r o d z in a . T u z d o b y w s z j' p o d s ta w o w e w ia d o m o ś c i o s łu ż b ie n a m o r z u , M a k a r ó w p o ś w ię c ił s ię j e j b e z r e s z ty .

P ie r w s z y m d z ie łe m , k t ó r e z w r ó c iło n a ń u w a g ę p r z e ło ż o n y c h , b y ło o b m y ś le n ie i z a ­ s to s o w a n ie s p o s o b u u s z c z e ln ia n ia p o d w o d n e j c z ę ś c i k a d łu b a , g d y te n u le g n ie u s z k o d z e n iu . P rz e z p e w ie n czas M a k a r ó w p r z e p r o w a d z a ł in t e n s y w n e b a d a n ia , aż w r e s z c ie u jr z a ł ś w ia t ło d z ie n n e tz w . „ P l a s t e r M a k a r o w a “ , z n a n y p ó ź n ie j s z e ro k o n a ś w ie c ie .

C z u ją c g łó d w ie d z y , je s ie n ią 1886 r o k u w y p ł y n ą ł M a k a r ó w n a p o k ła d z ie k o r w e t y

„ W i t i a ź “ w r e js n a u k o w o - b a d a w c z y n a o k o ło ś w ia ta . W c ią g u 33 m ie s ię c y ż e g lu g i s ta te k p r z e b y ł 59 ty s ię c y m i l m o r s k ic h , z b ie r a ją c b a r d z o b o g a te m a t e r ia ł y n a u k o w e . P o w s ta ło z n ic h n o w e d w u to m o w e d z ie ło o h y d r o l o g i i

— „ W i t i a ź “ i „ O c e a n S p o k o jn y “ .

P o p o w r o c ie z a p r o j e k t o w a ł i z b u ­ d o w a ł p ie r w s z y o c e a n ic z n y lo d o ła m a c z —

„ J e r m a k “ — k t ó r y m i a ł p r z e p r o w a d z a ć s t a t k i w A r k t y c e . O d b y ł n a n im k i l k a r e js ó w p r ó b n y c h , k t ó r e d a ły b a rd z o w ie le d o ś w ia d ­ c z e ń co d o s p o s o b u b u d o w a n ia lo d o ła m a c z y . W y b u c h ła w o jn a r o s y js k o - ja p o ń s k a , r o z ­ p o c z ę ta w n o c y 9 lu t e g o 1904 r o k u z d r a ­ d z ie c k im n a p a d e m ja p o ń s k ie j f l o t y n a b a zę w P o r t A r t u r . W t e j k r y t y c z n e j s y t u a c ji p o ­ w ie r z o n o M a k a r o w o w i d o w ó d z tw o f l o t y O c e ­ a n u S p o k o jn e g o . W n ie s p e łn a m ie s ią c p o p ie r w s z y m n a p a d z ie ja p o ń s k im z n a la z ł się o n w P o r t A r t u r z e , i o b e jm u ją c d o w ó d z tw o p r z e n ió s ł się n a p a n c e r n ik „ P i e t r o p a w ło w s k “

— s w ó j o k r ę t fla g o w y .

W o jn a t r w a ła . D n ia 13 k w ie t n i a 1904 r o k u n ie p o w r ó c ił d o b a z y je d e n z p a t r o lu j ą c y c h to r p e d o w c ó w r o s y js k i c h , k t ó r y z o s ta ł z a a ta ­ k o w a n y p rz e z je d n o s t k i ja p o ń s k ie . N a w ie ś ć o t y m p o ś p ie s z y ł m u n a p o m o c ,^ P ie tr o p a w - ło w s k “ , a w r a z z n im c a ła f l o t a r o s y js k a , k t ó r ą M a k a r ó w p r ó b o w a ł w y p r o w a d z ić p o ­ p rz e z b lo k a d ę n a m o rz e . M a n e w r s ię n ie s te t y n ie u d a ł, f l o t a z a w r ó c iła d o P o r t A r t u r a . N ie w r ó c i ł t y l k o p a n c e r n ik „ P i e t r o p a w ło w s k “ , k t ó r y z a to n ą ł n a m in ie . Z 60(1 lu d z i z a ło g i o c a la ło z a le d w ie 90. W ra z ze s w y m i m a r y n a ­ r z a m i z g in ą ł r ó w n ie r z a d m i r a ł M a k a r ó w .

T a k z g in ą ł te n p r o s t y , p e łe n p o ś w ię c e n ia c z ło w ie k , p r a w d z iw y m a r y n a r z , d la k tó r e g o d o b r o s łu ż b y i f l o t y b y ło n a jw y ż s z y m n a k a ­ z e m . F lo ta r o s y js k a s t r a c iła w y b it n e g o f a ­ c h o w c a w d z ie d z in ie a r t y l e r i i m o r s k ie j , n a u ­ k o w c a i k o n s t r u k t o r a , a j e j m a r y n a r z e o p ie ­ k u n a , g o s p o d a rz a i o jc a , j a k i m M a k a r ó w ' b y ł d la n ic h p rz e z c a łe sw e ż y c ie .

T o te ż d z iś p o s ta ć a d m ir a ła M a k a r o w a je s t w z o r e m d la r a d z ie c k ic h m a r y n a r z y , a je d e n z p ię k n y c h o k r ę t ó w f l o t y r a d z ie c k ie j n o s i je g o im ię .

O to w a c h ta u k o ń c z y ła p rz e d c h w ilą s łu ż b ę i p r z e n io s ła się d o p o m ie s z c z e ń , g d z ie m o ż n a p rz e c z y ta ć c o d z ie n n ą p ra s ę , p o d z ie lić się w r a ż e n ia m i ze s łu ż b y lu b p o p r o s t u o d p o c z ą ć .

5

(6)

C O TO JEST STATEK

S T A T E K I D O M

a p y ta n ie „C o to je s t s ta te k ? " m ożna Sr S o d p o w ie d z ie ć k r ó t k o — to p ly w a ją - M a ca k o n s tru k c ja b u d o w la n a . P o d o b n ie M M ja k n a p y ta n ie „C o to je s t do m ? ” —

* w ' o d p o w ie d ź b e dzie b r z m ia ła — do m to k o n s tr u k c ja b u d o w la n a s to ją c a n a lą ­ dzie.

W obu ty c h o d p o w ie d z ia c h prze z o k re ś ­ le n ie „k o n s tru k c ja , b u d o w la n a ” ro z u m ie ­ m y po m ie szczenie o d d z ie lo n e od ś w ia ta ze­

w n ę trz n e g o i zabezpieczone p rz e d je ą o w p ły w a m i (przed z im n e m , deszczem, w ia ­ tre m ltp .).

D o m y d o brze z n a m y. Ż y je m y w n ic h i k o rz y s ta m y z ic h w n ę trz d la ró ż n y c h ce­

ló w .

O s ta tk a c h n a o stół n ie w ie le w ie m y — ty le . co d o jrz e ć m ożn a z f o t o g r a f ii lu b r y ­ s u n k u .

W y k o r z y s ta jm y w ie c to p o d o b ie ń s tw o dla. z d o b y c ia e le m e n ta rn e j W ie d zy o s ta t­

k a c h p rz e z p o ró w n y w a n ie ic h do zn a n ych na m d o m ó w .

K O N S T R U K C J A S T A T K Ó W S ta te k b o r y k a ją c y sie n a m o rz u z fa lą i w ia tr e m s p e łn ia sw e z ad an ie w znacznie cięższych w a ru n k a c h n iż do m , s to ją c y spo­

k o jn ie n a z ie m i, k tó re g o n ic n ie po drzu ca, n ie p rz e c h y la n a w s z y s tk ie s tro n y , n ie u s i­

łu je w y w r ó c ić .

S ta te k m u s i b y ć p rz e to o d p o w ie d n io s iln ie z b u d o w a n y . N ie w y s ta rc z ą szczelne ś c ia n y (zw a ne n a s ta tk u b u r t a m i ) , szczelny, p ła s k 5 da ch (c z y li p o k ł a d ) i szczelne d n o . T rz e b a im na da ć sz ty w n o ś ć 1 w y trz y m a ło ś ć p rz y p o m o c y w ią z a ń w e - w n ^ trz n y c h , s ta n o w ią c y c h ja k b y s z k ie le t

s ta tk u . ,

D o n a jw a ż n ie js z y c h w ią z a ń na le żą:

s t ę p k a — b ie g n ą c a p rz y d n ie w z d łu ż s ta tk u i prze cho dząca n a d z io b ie w d z i o- b n i c e . a n a r u f i e (c z y li n a t y le s ta tk u ) w t y l n i c ę ,

d e n n i k i — zm oco w a ne po prze cznie do s tę p k i i n a d a ją c e o d p o w ie d n ią s z ty w ­ ność p o s z y c iu dna,

w r e g i — bodące p rz e d łu ż e n ie m d e n ­ n ik ó w i w z m a c n ia ją c e po szycie b u r t,

p o k ł a d n i k i — łączące w r ę g i z obu b u r t i służące za o p a rc ie i u s z ty w n ie n ie

p o k ła d u , > .

w z d ł u ż n i k i — biegnące w z d łu z w rę g lu b p o k ła d n ik ó w .

W s z y s tk ie te w ią z a n ia — g d y b y s ta te k o d w ró c ić d n e m do g ó ry — p r z y p o m in a ją w ią z a ry z w y k łe g o d a c h u , n a k tó r y c h spo­

c z y w a „p o s z y c ie " z d a c h ó w e k lu b b la c h y . B e lk a szczytow a , tz w . k a le n ic a to n ib y

stęp ka, spa dziste k r o k w ie — to w rę g i, ła ty bieg nące p o k r o k w ia c h ró w n o le g le do k a ­

le n ic y — to w z d łu ż n ik i, m ożn a b y sie n a ­ w e t d o p a try w a ć p o k ła d n ik ó w w b e lk a c h s tro p o w y c h , n a k tó r y c h le ż y p o d ło g a s t r y ­ chu. W s z y s tk o to m ożecie s p ra w d z ić na s try c h u ro d z in n e g o d o m o stw a .

M A T E R I A Ł Y D O B U D O W Y S T A T K U D a w n ie j b u d o w a n o s ta tk i z d re w n a ta k ja k d o m y . N a w ią z a n ia s z k ie le tu u ż y w a n o k lo c ó w i b e le k d ę b o w y c h , poszycie p o k ła ­ du, b u r t i d n a ro b io n o z, desek, uszcze l­

n io n y c h p a k u ła m i.

Jeszcze te ra z n ie k tó r e m a łe s ta tk i, np.

k u t r y r y b a c k ie b u d o w a n e sa. W te n sposób.

O be cnie do b u d o w y s ta tk ó w u ż y w a się p r a w ie w y łą c z n ie s ta li. Z b e le k s ta lo w y c h n o d o b n y c h do szyn, tz n . k s z t a ł t o w n i ­ k o w i g ru b e j, o d p o w ie d n io w y c ię te j b la ­ c h y p o w s ta ją w ią z a n ia s z k ie le tu , a z W ie l­

k ic h a rk u s z y W achy o g ru b o ś c i k ilk u do k ilk u n a s tu m ilim e t r ó w — poszycie całego k a d łu b a .

K s z ta łto w n ik i i b la c h y łą c z y sie n i t a - m i fk tó r e m ożn a o b e jrz e ć n a k a ż d e j lo k o ­ m o ty w ie ! lu b p rze z s p a w a n i e . W s z e lk ie p o łą c z e n ia m uszą b y ć b a rd z o szczelne, że­

b y w o d a n ie p rz e c ie k a ła do w n ę trz a . S ta lo w y k a d łu b m a lu je się s ta ra n n ie , g d yż s ta l n ie p o k r y ta fa r b ą z niszczała by od rd z y .

N A P Ę D

K a d łu b s ta tk u n ie t y lk o tw o r z y bez­

pieczne w n e trz e , ta k ja k do m , a le m u s i ta k ż e po sia dać zdolność p o ru s z a n ia się po ro z le g ły c h obszarach m ó rz. T rz e b a w ię c s ta te k w y p o s a ż y ć w ś ro d e k napędu.

D a w n ie j s łu ż y ły do n a p ę d u w io s ła , p o ­ te m —• żagle ro z p in a n e n a m asztach, obec­

n ie — ś r u b a um ieszczo na n a r u fie , k tó r a w ir u ją c i „ w k r ę c a ją c s ie " s z y b k im i o b ro ­ ta m i w w o d ę p c h a n a p rz ó d c a ły s ta te k .

D o o b ra c a n ia ś ru b y p o trz e b n y je s t s il­

n ik , s p rzę żo n y z w a łe m , w y p ro w a d z o n y m p rze z s p e c ja ln ie u s z c z e ln io n y o tw ó r n a ze­

w n ą trz . N a ty m z e w n ę trz n y m k o ń c u w a łu osadzona je s t śru b a . Są s ta tk i z 1, 2 lu b w ię c e j ś ru b a m i i t y lu ż w a la m i i s iln ik a m i.

J a k o s iln ik i n a p ę d o w e stosow ane są na steith^ich*

m o t o r y D i e s l a , k tó r e — o c z y w iś c ie w znacznie m n ie js z y c h ro z m ia ra c h — o b e j­

rzeć m o ż n a w n ie je d n y m sam o cho dzie c ię ­ ż a ro w y m lu b c ią g n ik u ,

m a s z y n y p a r o w e — ta k ie ja k na lo k o m o ty w ie ,

TYLNI CA

poKŁAty0 Z I0 8 .

-NICA

POK ŁA D N IK I W R E , r , l

ONO

MASZYNA PAPOWA

' DENNIKI

STEP ŚRUBA

' STĘPKA

t u r b i n y p a r o w e — u ż y w a n e także w w ię k s z y c h e le k tro w n ia c h .

T e cześć w n ę trz a o d g ro d z o n a od re s z ty s ta tk u , gdzie u s ta w io n y je s t s iln ik w r a z z p o m o c n ic z y m i u rz ą d z e n ia m i, n a z y w a m y m a s z y n o w n i a . G d y s ta te k posiada m aszynę p a ro w ą lu b t u r b in ę — p rz y le g a do m a s z y n o w n i k o t ł o w n i a , w k t ó r e j u s ta w io n e sa k o t ły o p a la n e w e g le m lu b r o ­ pa, w y tw a rz a ją c e p a rę do p o ru s z a n ia t ło ­ k ó w w c y lin d r a c h m a s z y n y p a r o w e j lu b s k rz y d e łe k t u r b in y . W po m ie szcze n iu z w a ­

n y m z a s o b n i a z n a jd u je sie zapas w ę g la 'u b ro n y do o p a le n ia k o t łó w lu b te ż ro p y do z a s ila n ia m o to ru ,

K IE R O W A N IE S T A T K IE M

N a r u fie z n a jd u je sie s t e r, k tó re g o o d ­ c h y le n ia z w ra c a ją s ta te k w p o ja d a n y m k ie r u n k u . C ię ż k i, w ie lk i s te r o h ra c a spe­

c ja ln a m aszyna, d z ia ła ja c a z g o d n ie z r u ­ c h a m i le k k o oh rae aia ceg o się k o l a s t e ­ r o w e g o . um ieszczonego w s t e r o w n i w n a jw y ż s z e j n a d b u d ó w c e , skąd rozciąg a sie najszersze p o le w id z e n ia , T u i w sąsie­

d n ic h pom ie szczeniach z n a jd u ją sie w s z e l­

k ie p rz y rz ą d y , p o trz e b n e do k ’ e ro w a n ia ru c h e m s ta tk u , w y z n a c z a n ia je g o d ro g i i o k re ś la n ia je g o p o z y c ji n a m o rz u .

M I E S Z K A N IA Z A Ł O G I

M ó w ią c o ta je m n ic z y c h ś ru b a c h , s te ­ ra c h i k o tw ic a c h , o d b ie g liś m y od p o r ó w ­

nań z dom em .

W ra c a m y do n*ch, z a e ła d a ja c do t e j części w nętrza, s ta tk u , g d zie z n a jd u ją s*e m ie s z k a n ia z a ło e j — w s p ó ln y do m zesnelu p ra c o w n ik ó w , k tó r z y n a k o le jn y c h d y ż u ­ ra c h iw a c h ta c h l troszczą sie o całość s ta t­

k u , ob sługę w s z y s tk ic h je g o u rz ą d z e ń i m aszvn o ra z p ro w a d z e n ie go do w y t k n ię t e ­ go celu.

P om ieszcze nia z a ło g i z n a jd u ją sie cza­

sem pod p o k ła d e m , czasem w n a d b u d ó w ­ k a c h , w zn oszą cych sie nona d n o k ła d g łó w ­ n y na, r u fie , ś ro d k u l« b d z io b ie s+atkn.

M a ło t u m ie is c a . P ik n ik i s y u ia ln e jtz w . k a b i n y l , k u c h n ia , ja d a ln ia , ła z ie n k a są ciasne, ale niczeg o tu n ie b ra k . M a la e za­

pa sy w s p iż a rn i i w o d ę do p ic ia w z b io r ­ n ik a c h m o ż n a n łv n ą ć c a ły m i ty g o d n ia m i bez ogłada n ia lą d u .

O d t e j s tr o n y s ta te k p rz e d s ta w ia się ja k d o brze zao pa trzo ne , s a m o w y s ta rc z a ln e go sp o d a rstw o , m ogące w y tr z y m a ć d łu g o ­ tr w a łe od cię cie od ś w ia ta .

R O D Z A J E S T A T K Ó W

S zczunłość m ie s z k a ń z a ło g i s p o w o d o w a ­ na je s t ch ę cią w y k o rz y s ta n ia , w n ę trz a p rz e ­ de w s z y s tk im do c e ló w h a n d lo w y c h a w ię c p rz e w o z u lu d z i lu b to w a ró w .

Zadania, h a n d lo w e s ta tk u m og ą b y ć ro z m a ite . S to s o w n ie d o p rz e z n a c z e n ia s ta t­

k u u rz ą d z a n e b y w a ją w n ę trz a i s tą d w y ­ n ik a ją ró ż n ic e m ie d z y s ta tk a m i.

J e ż e li z a d a n ie m s ta tk u je s t p rz e w o ż e n ie p a sa że ró w n a duże o d le g ło ś c i — c a łą w o l­

n ą p rz e s trz e ń p o d p o k ła d e m i og ro m n e n a d b u d ó w k i u rz ą d z a się ja k w ie lk i, k o m ­ fo r t o w y h o te l z re s ta u ra c ja m i, b a ra m i, d a n c in g a m i, p a la r n ia m i itp . T a k i p W w a ia - c y h o te l (np. nasz „ B a t o r y " ) t v m się ró ż n i od w a rs z a w s k ie g o „ H o te lu B r is t o l" , że ła -

(dok, na str. 15)

(7)

ZAŁOGA MASZYNOWA

K I E D Y M Y Ś L I C I E O M A R Y N A R Z A C H — T O W Y O B R A Ż A C I E IC H S O B IE P R A W D O P O D O B N IE — J A K O W I E L K I C H C H Ł O P C Ó W Z N I E ­ O D Ł Ą C Z N Ą F A J K Ą W Z Ę B A C H ; T A K I M A R Y N A R Z M O Z Ę W / G W A S S T A Ć P R Z Y S T E R Z E — L U B W P A T R Y W A Ć S IĘ W „ M O D R Ą D A L “ Z „ B O C I A N I E G O G N I A Z D A “ . N I K T Z W A S N A P E W N O A N I P R Z E Z C H W IL Ę B Y N I E P O M Y Ś L A Ł , Z E T E G O Z A S M O L O N E G O W Ę G L A R Z A , K T Ó R E G O W I D Z I C I E N A Z D J Ę C I U O B O K , M O Ż N A N A Z W A Ć M A R Y N A R Z E M . W T A K I E J P O S T A C I N A P E W N O S O B IE N I K T Z W A S M A R Y N A R Z A N I E W Y O B R A Ż A Ł . A L E W I E R Z C I E M I

— M Ł O D Z I C Z Y T E L N I C Y ( C I S T A R S I T E Z ! ) , Z E Z A Ł O G A M A S Z Y ­ N O W A — D O K T Ó R E J T E N W Ę G L A R Z N A L E Ż Y — T O T E Z M A R Y ­ N A R Z E . I T O „ C A Ł Ą G Ę B Ą “ M A R Y N A R Z E ! „ M A S Z Y N O W C Y “ — T O S A M I M O R O W C Y : P R A C O W IC I, W Y T R Z Y M A L I , S U M IE N N I . I C H O C N I E P A T R Z Ą W M O D R Ą D A L I N I E M A J Ą „ T W A R Z Y S P A ­ L O N Y C H P R Z E Z S Ł O N C E I W I A T R “ — S Ą P R A W D Z I W Y M I M A R Y ­ N A R Z A M I — B A R D Z O D U M N Y M I Z P R Z Y N A L E Ż N O Ś C I D O „ P O D -

P O K Ł A D O W C O W " .

Z poprzedniego num eru

dow iedzieliście się, ja k p ra cu je i do czego jest potrzebna na s ta tk u załoga hotelowo-gospodarcza.

B ardzo to ważna załoga: od je j spraw nego d zia ła n ia zależy dobre samopoczucie całej za­

ło g i i pasażerów — o ile oczy­

w iście pogoda n ie psuje z b y t­

nio ty m o s ta tn im apetytów . W czasie sztorm u — bard zie j

„ ’w ra ż liw y m "' lu d z io m mogą nie smakować najlepsze sma­

k o ły k i.

W czasie, k ie d y pasażerowie spacerują po pokładach, opa­

la ją się, baw ią, śpią, tańczą

— głęboko, p ra w ie na dnie s ta tk u — p ra cu je załoga m a­

szynowa. M aszyny muszą stale pracow ać; od ich sprawnego dzia ła n ia zależy los s ta tk u 1 z n a jd u ją cych się na n im ludzi.

Ciężka je st praca załogi m a­

szynow ej: gorąco, hałas, zapa­

chy sm arów, p y ł w ę g lo w y — to

„a tm o sfe ra ", w k tó re j ta załoga pracuje.

N a tu ra ln ie , inaczej w ygląda praca załogi m aszynowej na p a ro w cu — a inaczej na m oto­

row cu.

C ie ka w i was pew nie, ja k ie to specjalności is tn ie ją w za­

łodze m aszynowej. Z araz się dowiecie,

N a czele ca łe j załogi maszy­

now ej sto i starszy m echanik.

Jest on o d p o w ie d zia ln y za spraw ne d ziałanie m o to ró w lu b m aszyn g łó w n ych i wszy­

stk ic h m echanizm ów pom ocni­

czych ja k prądrnce, urządzenia chłodnicze, w e n tyla cyjn e , pom ­ p y itp .

Starszy m e ch a n ik m u si być bardzo dośw iadczonym o fice ­ rem , gdyż na m orzu, w razie jakiegoś uszkodzen.a, może on liczyc ty lk o na w łasne s iły . Po k a p ita n ie s ta tk u je s t to stano-

w i s k o

najoupow ieuziainiejsze.

Do pom ocy m a starszy m e- chan.k przew ażnie trzech o fi­

cerów - m echaników , k tó ry c h ty t u ły fu n k c y jn e są następu­

jące: d ru g i (względnie trzeci, c zw a rty) m echanik.

P e łn ią o n i k o le jn o w a ch ty maszynowe i są ódpow iedz.al- n i za n a le żyty dozor w szyst­

k ic h m aszyn w czasie sw ojej w a ch ty; starszy m echanik p rz y d z ie lić może ponadto każ­

dem u z n ic h pod opiekę sta­

łą pew ne urządzenia np. chło­

dnię.

D o sta n o w isk o fic e rs k ic h zą- lic z a się też asystentów m a­

szynowych, e le k tro te c h n ik ó w i asystentów e le ktro te ch n ika . O - fic e ro w ie załogi m aszynowej m ają do pom ocy in n y c h człon­

k ó w te j załogi.

Na statkach p a ro w y c h będą to sta rsi palacze, palacze sma­

ro w n ic y i węglarze (trym e rzy)

— a na m otorow cach odpow ie­

d n ia liczba m o to rzystó w i m łodszych m otorzystów .

N ie tru d n o w a m domyśleć się, co ro b i na s ta tk u palacz, s m a ro w n ik lu b m otorzysta.

A le co ta m ro b i węglarz?

C hyba n ie sprzedaje węgla?

Na pew no nie. W ęglarz musi podrzucić palaczow i z zasobni (b u n k ró w ) w ystarczającą ilość węgla. Jeżeli chcecie spróbo­

w ać ja k to „s m a k u je " — to poprzerzucajcie przez gródź w ęg ie l w p iw n ic y (uważać na rodziców !). Poznacie w te d y

„s m a k " p y łu węglowego. Nie m yślcie, że ju ż w iecie, co to praca try m e ra . Wasza piw nica

m usiałaby „ska ka ć" z W am i do g ó ry i na dół, przechylać się na b o k i — no i te m p e ra tu ­ ra w n ie j m u sia ła b y być od­

pow ie d n io w ysoka. W ty c h w a ru n ka ch w ęglarz m u si p rą - cować bez p rz e rw y 4 godziny

— a 8 godzin na dobę.

M a rz y liś c ie na pew no o da­

le kich , podróżach po morzach d a le kich i „g o rą c y c h ". P om yśl­

cie teraz — ja k s.ę czuje pa­

lacz i w ę g la rz w k o tło w n i pa­

row ca przechodzącego przez ró w n ik !

Załoga maszynowa m usi od,- znaczac się w y ją tk o w ą praco­

w ito ścią i sum.ennoscią: ma­

szyny n ie znoszą zaniedbań.

Toteż załoga m aszynowa wie, jam ę je s t je j znaczenie. „B ez nas statek n ie p o jd z.e ” m ów ią o sob.e.

O załodze p o k ła do w e j moż­

na pow iedzieć, że je s t ona mózgiem, k tó r y k ie ru je sta t­

kiem .

M aszyny — to serce statku.

„S erce" to ożyw ia statek i na­

daje m u ru c n ; załoga maszy­

now a dba o to, aby — to „s e r­

ce" b iło p ra w id ło w o .*) J.

* ) W ę g la rz , p o 12 m ie s ią c a c h p r a c y n a m o r s k ic h s t a t k a c h n a n - ( l ic w y c n — m o ż e (a le m e m u s i) z o s ta ć a w a n s o w a n y a o p a ia c z a .

P a la c z , p o p r z e p ł y w a n i u p r z y ­ n a j m n ie j 24 m ie s ię c y n a s ta u c a c h P H M m o ż e z o s ta ~ s m a r o w n ik ie m .

PAŃSTWOWA SZKOLĄ MORSKA

W GDYNI

Z a r t y k u łu o załodze m a s z y n o w e j d o w ie d z ie liś c ie się, ja k w a ż n ą fu n k c ję n a s ta tk u s p e łn ia ta załoga.

Jasn ą je s t rzeczą, że k ie r o w n ic y t e j z a ło g i, tzn.

o fic e ro w ie - m e c h a n ic y m uszą b y ć b a rd z o s ta ra n n ie s z k o le n i — ab y m o g li sp ro s ta ć s w o je m u w a ż n e m u za d a n iu .

P a ń s tw o w a S z k o ła M o rs k a w G d y n i je s t u c z e ln ią p rz y g o to w u ją c ą P o ls k ie j M a ry n a rc e H a n d lo w e j k a d r y o fic c ró w -m e c h a n ik ó w .* )

U c z n io w ie t e j s z k o ły d o b rz e m uszą się n a p ra c o ­ w a ć — n im d o s ta n ą u p ra g n io n y d y p lo m . A b y zostać d o b ry m m e c h a n ik ie m — trz e b a m ie ć n ie t y lk o d o b rą g ło w ę — a le ta k ż e s p ra w n e ręce. T o te ż w p ro g ra m ie n a u c z a n ia w P S M w G d y n i p o k a ź n ą ilo ś ć g o d z in p rz e ­ znacza się na z a ję c ia w a rs z ta to w e . P o p a trz c ie — ja k to p rz y s z łe „ w i l k i m o rs k ie ” i „ z d o b y w c y m ó rz ” — o d d a ją się „ p r z y z ie m n y m " p ra c o m w w a rs z ta ta c h s z k o ln y c h .

T a k , ta k . w ż y c iu now oczesnego m a ry n a rz a p r z y ­ gody z a jm u ją n a jm n ie j m ie js c a !

®) D r o g a d o o s ią g n ię c ia s to p n ia o f ic e r s k ie g o w z a ło d z e m a s z y n o w e j n ie m u s i w ie ś ć p o p r z e z s z k o łę m o r s k ą ; są Jeszcze in n e d r o g i, k t ó r y m i m a r y n a r z m o ż e „ d o t r z e ć “ d o s to p n ia o f i ­ c e r s k ie g o . N a p is z e m y o n ic h p ó ź n ie j.

N a w y ż s z e s ta n o w is k a w z a ło ­ d z e m a s z y n o w e j w y m a g a n e je s t u k o ń c z e n .e o d p o w ie d n ie j s z k o ły i o d b y c ie p r a k t y k i l u b — d łu ż s z e j p r a k t y k i i s p e c ja ln e g o k u r s u .

(8)

C h in y — k r a j lu d u k w ie ­ cisteg o ś ro d k a — w j ę ­ z y k u c h iń s k im C za ng - H u a - M in - K u o — są d ru g im co do w ie lk o ś c i, p o Z S R R , k r a je m n a ś w ie cie . Z a jm u ją one obszar 4 289 ty s ię c y m il k w a d ra to w y c h , od g ó r P a m i­

r u aż po O cean S p o k o jn y i od A m u r u po Z a to k ę T o n k iń s k ą . M ie s z k a tu 400 m ilio n ó w l u ­ dzi, c z y li, że w ś ró d k a ż d y c h p ię c iu — sześciu m ie s z k a ń ­ c ó w z ie m i je d e n je s t C h iń c z y ­ k ie m .

P ię k n y to k r a j i b o g a ty . P o ­ sia d a o lb rz y m ie złoża w ę gla , r u d y że la zn e j, n a ftę , gazy ziem ne, a ta k ż e p o s z u k iw a n e i c en io ne w p rz e m y ś le m e ta le k o lo ro w e : w o lfr a m , m a n g a n , a n ty m o n i cynę. D o b ra lesso­

w a z ie m ia s p r z y ja u p ra w ie w s z y s tk ic h ro d z a jó w zbóż, t r z c in y c u k r o w e j i n a s io n o- le is ty c h . U p r a w ia się tu ta kże n a s ze ro ką s k a lę r y ż i h e rb a tę ora z b a w e łn ę .

W s z y s tk ie te b o g a c tw a n a ­ tu r a ln e s p r z y ja ją r o z w o jo w i ż y c ia gospodarczego i p rz e ­ m y s łu w C h in a c h , m im o to n ie są one n a le ż y c ie i w e w ła ­ ś c iw y sposób w y k o r z y s ty w a ­

ne. Z a p y ta c ie : dlaczego?

Z a c o fa n ie i n ie d o ro z w ó j e- k o n o m ic z n y C h in są w y n i­

k ie m e k s p a n s ji p rz e m y s ło w e j i fin a n s o w e j p a ń s tw k o lo n ia l­

n y c h , k tó r e s z u k a ją ź ró d e ł s u ro w c o w y c h d la sw ego p rz e ­ m y s łu z je d n e j s tro n y , z d r u ­ g ie j zaś, g o niąc za r y n k a m i z b y tu g o to w y c h ju ż p r o d u k ­ tó w , u p o d o b a ły sobie w szcze­

g ó ln y sposób p a ń s tw o c h iń ­ s kie , chcąc zeń g w a łte m n ie ­ m a l z ro b ić w ła s n ą k o lo n ię . T o też z a ró w n o p rz e m y s ł c h iń s k i,

M ao-Tse-Tung, wódz C hin L u d o w ych

ja k i r o ln ic t w o n ie m o g ły się n a le ż y c ie ro z w in ą ć , w p a d a ją c w okre s c h ro n ic z n e g o k ry z y s u i zależn ości od zag ran iczne go k a p ita łu .

O g ro m n a w iększość lu d n o ­ śc i C h in , to w ie ś n ia c y . N ie m ogąc u trz y m a ć się z u p r a ­ w y p o s ia d a n y c h d ro b n y c h s k r a w k ó w z ie m i, s z u k a ją on i z a ję c ia w p rz e m y ś le . T u je d ­ n a k m o ż liw o ś c i z a tru d n ie n ia n ie są ró w n ie ż z b y t w ie lk ie . S k u tk ie m teg o m ilio n y C h iń ­ c z y k ó w c ie r p ia ły nędzę i głód . A b y żyć, c h w y ta li się o n i k a ż ­ d e j p ra c y , n a w e t n a jc ię ż s z e j

— p ra c y k u lis a . N ic w ię c d z i­

w nego, że w r o k u 1931, o s ie m ­ naście la t te m u , g ło d o w a ło 70 m ilio n ó w c h ło p ó w , c z y li co p ią ty C h iń c z y k b y ł g ło d n y ! J e ś li do da cie do t e j c y f r y b ie ­ d n y c h k u lis ó w i r o b o tn ik ó w w m ia s ta c h , k tó r y m w ie d z ie się p o d o b n ie , o trz y m a c ie o-

L u d c h iń s k i c h w y c ił za broń, zasilając szeregi a rm ii lu d o ­ w ej i oddziałów p a rty z a n c k ic h (zdjęcie poniżej). M apka obok

ilu s tru je sytuację w Chinach.

b rą z s y tu a c ji go spo da rcze j te ­ go p ię kn e g o , bo gatego k r a ju . D o r o k u 1912 w ła d z ę w C h i­

n a c h s p ra w o w a ł cesarz; o b a­

lo n o go je d n a k , u s ta la ją c w ła d z ę lu d o w ą . P ie rw s z y m p re z y d e n te m m ło d e j R e p u b li­

k i C h iń s k ie j zo sta ł z n a n y r e ­ fo r m a to r i b o jo w n ik o s p ra ­ w ie d liw o ś ć społeczną, d r S u n - J a t-S e n .

R o z u m ia ł o n ja k b a rd z o są C h in y u za le ż n io n e od w ie l­

k ic h m o c a rs tw k o lo n ia ln y c h : A n g lii, H o la n d ii, F r a n c ji i S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h . T o też o p ra c o w a ł p la n y o s w o b o ­ d z e n ia p a ń s tw a od t e j n ie p o ­ żą d a n e j e k s p a n s ji p rze z r o z ­ b u d o w ę w ła d n e g o p rz e m y s łu o ra z prze z od d a n ie z ie m i ty m , k tó r z y Ją u p r a w ia ją — to Jest c h ło p o m .

N ie s te ty , n ie z d o ła ł S u n - J a t-S e n u rz e c z y w is tn ić s w y c h p la n ó w . K ie d y b o w ie m w r o ­ k u 1912 p o w s ta ł K u o m in ta n g , ta k z w a n a „ P a r t ia N a ro d o ­ w a ", zaczę ły do n ie j n a p ły ­ w a ć e le m e n ty p rz e c iw n e te j w ie lk ie j r e fo r m ie i p rz e s z k o ­ d z iły one o sta te czn ie w je j r e a liz a c ji, W la ta c h p ó ź n ie j­

szych s y tu a c ja p o g o rs z y ła się jeszcze b a rd z ie j, g d y n a s tę p n i p re z y d e n c i p o d d a li s ię w ypły­

w o m z a g ra n ic z n y c h im p e r ia li­

s tó w .

W y b u c h ła d łu g o le tn ia w o j­

na d o m ow a, p rz e rw a n a o k u ­ p a c ją ja p o ń s k ą . G d y je d n a k J a p o n ia w o jn ę p rz e g ra ła , a

C z a n g -K a i-S z e k po czął sobie co ra z a b s o lu tn ie j poczynać, z ry w a ją c u m o w ę z A r m ią L u ­ d o w ą , lu d c h iń s k i jeszcze ra z w y s tą p ił p o d p rz e w o d n ic tw e m M a o -T s e -T u n g a do w a lk i, nie bacząc n a to , że K u o m in ta n - g o w i p o m a g a ją b a rd z o in te n ­ s y w n ie S ta n y Z jed no czone . T y m ra z e m zaczęła się w a lk a , k t ó r a lu d c h iń s k i z d e c y d o w a ­ n y je s t p ro w a d z ić aż do osta­

tecznego z w y c ię s tw a , bo je s t to w a lk a o je g o słuszne p ra w a , o je g o b y t, o je g o ro z w ó j.

*

ażdemu, k to w je ­ żdża szerokim ro ­ z le w is k ie m 'Jang- T se -K ia n g u do p o rtu . w Szang­

h a ju , p rz y p o m i­

n a ją się zapewne w szystkie zasłyszane ju ż kiedyś p ra w ­ dziw e i n ie p ra w d ziw e h is to rie z jego życia. S tarając się u w ró t m iasta dociec, ile w o- w ych opowieściach b y ło p ra ­ w d y , rozm yśla, ja k go te n n a jw ię kszy a z ja ty c k i p o rt po­

w ita .

yiETNAM

U A N C Z O ll

C Z D N K IN G

,\'® 0 T E B E N Y C H IN ' U DO W YC H REJON D Z IA Ł A N IA P A R T Y Z A N T K I V G R A N IC E P A Ń S T W

MONGOLSKA REPUBLIKA LUDOWA

8

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dlaczego ia nic mogę się dalej uczyć, choć chcę tego bardzo i wszyscy mówią, że jestem zdolny i pracowity. Ale nie zdążył mu odpowiedzieć ojciec, bo

czam jednak, że jego sprawę da się załatw ić pom yślnie.. S tan ęli wreszcie chłop cy nad brzegiem

Będziemy jeszcze lepiej przygotowywać się do zaszczytnego obowiązku służby w Wojsku Polskim, by w pełni stać się godnymi pięknej tradycji Odrodzonego Wojska

K iedy dziesięciotonowa lichtu- ga opróżniała się i druga zaczęła podsuwać się na jej miejsce, schodziliśmy do ładowni trymo- wać sól. Pracowaliśmy

Cztery pozostałe ścigacze niemieckie ostrzeliwały się tymczasem wzajemnie z takim zapałem, że ani się spostrzegły, k ie ­ dy zuchwały sprawca tego

Szczególnie ważne jest planowanie w dziedzinie przeładunków. Dopiero gdy się spojrzy na port i jego pracę, cyfra ta zaczyna nabierać realnych kształtów. Szczecin

na winda wybiera liny, a kiedy włok znajduje się przy burcie statku, ryby uwięzione w sieci wypływają z nią na powierzchnię wody. Załoga musi spieszyć się z

Stąd przenosi się do Warszawy i znów jest na posterunku spółdzielczym w Związku Kooperatyw Robotniczych.. Okres ten to okres najgorętszej pracy organizacyjnej