• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 3, nr 8 (67).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 3, nr 8 (67)."

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

CMYK CMYK

REKLAMA

NEWS

nowiny.pl Wtorek 19 lutego 2008 r.

Nr 8 (67) rok III ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł

Rybnik odpadł

Marszałek wybrał osiem miast, które zgłosiły projekty na infra- strukturę sportową związaną z Euro 2012. Szumny udział Ryb- nika w tym przedsięwzięciu stoi pod znakiem zapytania. Na liście obok Katowic, Bielska-Białej, Zabrza, Sosnowca, Tychów, Ustronia, Pawłowic i Wodzisławia Śl. nie znajdziemy Rybnika.

Ośrodek w Kamieniu, który miasto Rybnik zgłosiło do konkur- su, nie zyskał akceptacji marszałka. Poza projektami sportowy- mi przyjmowano również te związane z transportem. (acz)

w NUMERZE

Tajemnica na dworcu

Administratorzy rybnickiego dworca nie chcą zdradzić powo-

du zamknięcia poczekalni. Strona 7

WYDARZENIA

AKTUALNOŚCI

Prawo wymaga zmian

OPINIE

Pożar przy ulicy Saint Vallier, który opisywaliśmy dwa ty- godnie temu wywołał reak- cje czytelników. W tym nume- rze publikujemy dwa listy, któ- re przyszły do naszej redakcji.

Mimo starań straży pożarnej, w ubiegłym tygodniu jeden z mieszkańców zatruł się tlen- kiem węgla. Zdaniem specjali- stów może pomóc zmiana pra- wa budowlanego.

Strona 19

Nie siedzą na ławce

Pedagodzy z Boguszowic organizują młodym mieszkańcom osiedla czas wolny. Wspólne wypady do pizzerii to część pro- jektu, w którym uczestniczy 15 mieszkańców dwóch bloków przy ulicy Patriotów w Boguszowicach. Mają od 10 do 14 lat.

W jaki sposób najchętniej spędzają wolny czas? Na ławce przed blokiem. Nawet zimą. Odkąd na ławeczce przed blo- kiem zaczęły pojawiać się Barbara Podleśny i druga pedagog uliczna – Katarzyna Kasińska – trochę się zmieniło.

Strona 9

Nowiny.pl – nowy rok, nowe promocje

Zyskaj 280 zł! Teraz miesiąc publikacji banera w Internecie ZA DARMO!

Promocja wna do 26.02.2008 r.

tel. (032) 415 47 27 w.34, wostojski@nowiny.pl

14) Legalny włamywacz

Tak naprawdę wszystko można otworzyć. To tylko kwestia czasu

11)

Oblicza Tybetu

DK Chwałowice zaprasza na Tybetański

Wieczór Sztuk

16)

Obiecują wielką sieć

Władze miasta chcą zagwarantować każdemu dostęp do Internetu

NIEWINNI

Po trwającym blisko rok

procesie, Wojciech Cz.

i Krzysztof M. (na zdjęciu), zostali oczyszczeni z zarzutów.

Gazownicy mieli spowodować wybuch gazu w pawilonie przy ulicy 3 Maja.

Prokuratura oraz handlowcy z pawilonów są oburzeni takim wyrokiem.

WIĘCEJ NA STR 3

(2)

2

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

REKLAMA

Z DRUGIEJ STRONY

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarze: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (666 023 153), Beata Mońka, bmonka@nowiny.pl (507 083 735)

n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów niezamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

TELEFON INTERWENCYJNY

0 600 081 663

Felieton

W obronie lekarza

Mdłości, parcie w mostku, suchość w ustach, silne, przemienne uderzenia zimna i gorąca, potworne osłabienie, „wata” w nogach i wreszcie upadek. Dłonie zdarte do krwi w starciu z tynkiem ściany powoli wiotczeją. Chłód betonowej posadzki na ułamek sekundy ła- godzi gorąc policzków. Strach – potworny strach przed najgorszym.

To on potęguje wołanie o pomoc. Na szczęście słyszą...! Z poziomu posadzki widać wyraźnie czyjeś stopy w skarpetkach – w samych tyl- ko skarpetkach. Potem przy twarzy pojawiają się klęczące kolana w spodniach od dresu. Zdecydowane ręce szarpią koszulę na piersiach – pryskają guziki. Dobrze znana twarz pochyla się i uchem przylega do piersi. „Panie Heńku, to nie jest zawał! Spokojnie, to nie jest za- wał”– słyszę zziajany, nieco chrapliwy, ale przyjazny głos lekarza z naszej ulicy – naszego doktora Stanisława Małeckiego. Wiem już, że jestem w dobrych rękach i ten fakt przynosi ulgę. Powraca czucie i choć osłabienie nie maleje wiem, że będę żył, bo jestem w dobrych rękach. Słyszę własny głos: „Proszę mnie ratować doktorze – strasz- nie chcę żyć!”. I uratował, rozpoznając „gołymi” rękoma, że nie jestem chory na serce, nie mam żadnej nerwicy, lecz chorobę wrzo- dową – mocno zaawansowaną. Wszystkie lekarstwa, które używa- łem nakazał wyrzucić lub oddać w aptece. Diagnozę postawioną w piwnicy mego domu, na betonowej posadzce nazajutrz potwierdziły badania. Dzięki tej diagnozie od 18 lat funkcjonuję normalnie.

Doktor Stanisław Małecki to lekarz-instytucja, a przy tym człowiek szczerze skromny, dobry mąż, cudowny ojciec gromadki zdolnych dzieci, szanowany obywatel Rydułtów i powiatu wodzisławskiego.

Jego aktywność nigdy nie wynikała z przemożnej chęci zdobywa- nia intratnych synekur czy potrzeby taniego poklasku. On po prostu leczył – wierny składanym ongiś przysięgom. I robi to nadal, choć może już z mniejszym entuzjazmem, w poczuciu osamotnienia i...

chyba żalu. W swej kilkudziesięcioletniej praktyce lekarskiej doktor Stanisław Małecki przywrócił zdrowie tysiącom ludzi, były też jed- nak i zgony. Każdy zostawiał trwały ślad w duszach personelu me- dycznego – przede wszystkim lekarzy. To najtrudniejsze dla nich. Ze śmiercią trudno się pogodzić rodzinie denata – szczególnie trudno, gdy zmarła osoba młoda lub bardzo młoda.

Sądzony będzie człowiek, który wywarł niezatarte piętno na naszej społeczności, człowiek, który całe swoje życie położył na szali dobra swych pacjentów, hojnie szafując swoim wolnym czasem, czasem rodziny i własnym zdrowiem dla zdrowia swoich pacjentów.

A ci pacjenci dziś milczą, milczą również różnej maści cmokierzy i klakierzy jeszcze tak niedawno wynoszący doktora Stasia pod niebiosa, zapraszający go na listy wyborcze, spotkania ku czci i na okoliczność! Dziś milczą, bądź kibicują cichym zawistnikom.

To smutne i symptomatyczne równocześnie. Modne ostatnio pięt- nowanie lekarzy, ferowanie wyroków bez prawa do obrony i wysłu- chania racji drugiej strony źle świadczy o nas wszystkich. Pochyla- jąc się nad tragedią rodziny zmarłego, nie pogrążajmy jednocześnie ratownika, któremu się nie udało. Pamiętajmy o tysiącach przypad- ków udanych. Ja pamiętam.

W miniony piątek w nocy lekarze z Rydułtów walczyli o życie mojej 83-letniej teściowej. Walczyli kilka godzin. Skutecznie. Dziękuję!

Henryk Niesporek,

dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu w Mszanie

HURTOWNIA

ARTYKUŁÓW GRZEWCZYCH

Irmet Radlin, ul. Hutnicza 8, tel./fax (032) 457 12 02

OFERUJEMY:

Oraz:

n kotły C.O. n bojlery n miedź n pompy n n grzejniki aluminiowe n piecyki łazienkowe n n wkłady kominowe n kanalizacja PCV n nagrzewnice n

n bateriei inne artykuły grzewcze n n

grzejniki płytowe

i łazienkowe

n

ogrzewanie podłogowe

n zawory i głowice termostat

n systemy rurowe HKS

AUTORYZOWANY

PARTNER HANDLOWY

Wykonuje:

*OKNA

*DRZWI

*SCHODY

ZAKŁAD STOLARSKI

www.oknadrzwischody.pl

47–451 Bieńkowice, ul. Bojanowska 41 Tel./fax (032) 419 62 99, kom. 0601 471 162, 0601 842 529

Sprawdź nas!

Schody projektujemy komputerowo.

Wysyłamy folder na życzenie.

Złapani na sesji

– Sufit w sali zdaje się kruszyć... – W rogu też jakieś pęknięcie... – Aż tynk do oka wpada... – Nie, to chyba ktoś z balkonu

– Pięknie mówiłeś Adam, oj pięknie

– Niewelt i te jego wymijające odpowiedzi

– Drabiniok i te jego dociekliwe pytania

– Mam to, mam to... na końcu języka

– Ta uchwała z czymś mi się kojarzy

– Mam wrażenie, że już nad nią głosowaliśmy

– Ooo, prezydent patrzy w tym kierunku

– Co mi tam. Nic się nie stanie, jak zagłosuję

N a sesji pozowali nam w kolejności od lewej: Włady- sław Horabik (BSR), Adam Wojaczek (PiS), Romu-

ald Niewelt (BSR), Bronisław Drabiniok (PO), Maria Po- lanecka-Nabagło (BSR) oraz Waldemar Brzózka (PiS).

FOT. ADRIAN CZARNOTA (12)

(3)

3

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

Uliarczyk, Rybnik, ul. Wodzisławska/Żwirowa, tel. 032 432 95 30

W ubiegłym tygodniu, w wodzisławskim od- dziale Sądu Okręgowe- go w Gliwicach odbyła się kolejna rozprawa w sprawie wybuchu gazu w centrum Rybnika.

Choć proces zmierzał ku końcowi, tak naprawdę ani poszkodowani handlow- cy, ani prokurator nie spo- dziewali się, że tak szybko zapadnie wyrok w tej spra- wie. Jeszcze dwa tygodnie temu prokurator Marcin Felsztyński zabiegał o zak- tualizowanie opinii biegłe- go, gdyż w sprawie pojawiły się nowe fakty. Mimo to, 14 lutego sąd uniewinnił Woj- ciecha Cz. i Krzysztofa M., pracowników Górnośląskiej Spółki Gazownictwa. Zda- niem sędziego gazownicy nie spowodowali wybuchu gazu a jedynie nieśli pomoc.

Właściciele pawilonów przy ulicy 3 Maja, którzy wystę- powali również jako oskar- życiele posiłkowi, nie kryją wzburzenia decyzją sądu.

– To jakiś absurd. Szkody po

wybuchu szacuje się na mi- lion złotych, a tak naprawdę nie ma winnych – denerwu- je się Janusz Mikułka, jeden z handlowców. – Po wybu- chu zostaliśmy bez pomocy, przez kilka tygodni nie mo- gliśmy zarabiać na życie.

Teraz chcieliśmy jedynie sprawiedliwości. Gaz nie wybuchł sam z siebie. Ktoś jest temu winny. – dodaje.

Również prokuratura zapo- wiada dalsze kroki w spra- wie wybuchu. – Taki wyrok jest absolutnie dla nas nie do przyjęcia – mówi Berna- deta Breisa, szefowa rybnic- kiej prokuratury. – W chwili obecnej czekamy na uzasad- nienie wyroku. Z pewnością złożymy jednak apelację w tej sprawie – zapowiada prokurator. Prokuratura domagała się dla gazowni- ków kary dwóch lat pozba- wienia wolności. Oskarżeni wyrok przyjęli bez emocji, z kamiennymi twarzami.

– Odniosłem wrażenie, że byli pewni siebie. W świetle prawa są niewinni, ale czy to nie zbieg okoliczności, że gaz wybuchł w momencie, gdy wzięli się „do pracy”?

Handlowcy z pawilonów przy ulicy 3 Maja są oburzeni decyzją sądu

Koniec procesu Koniec procesu

– pyta Mikułka.

Gazownicy byli oskarżeni o bezpośrednie spowodowa- nie zdarzenia, w postaci wy- buchu przestrzennego gazu ziemnego, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób.

Przypomnijmy, 22 marca 2006 roku zaniepokojeni właściciele pawilonów przy ulicy 3 Maja, czując zapach gazu, zawiadomili pogo- towie gazowe. W chwilę po wejściu fachowców do feralnego pomieszczenia nastąpił wybuch. Eksplo- zja zraniła osiem osób, zniszczyła wiele sklepów w okolicy oraz zdemolowała samochody zaparkowane na ulicy. Jeden z poszkodo- wanych doznał trwałego kalectwa, natomiast straty materialne wynoszą ponad milion złotych.

Prokuratura próbowała udowodnić, że odpowie- dzialność za spowodowanie wybuchu ponoszą przybyli na miejsce pracownicy Gór- nośląskiej Spółki Gazownic- twa. Mieli oni nie zachować odpowiednich procedur, wchodząc do pawilonów.

Adrian Czarnota Pawilony po wybuchu zostały doszczętnie zniszczone

Straty oszacowano na milion złotych

Wraca temat targowiska przy ulicy Górnośląskiej w Niedobczycach. W piątek rano handlowcy, którzy przybyli na plac targowy stanęli jak wryci. Miejsce ich pracy zamieniło się w plac budowy. Przy wjeździe na targowisko Rybnickie Służ- by Komunalne ustawiły ta- blicę informującą o budowie kanalizacji w tym miejscu.

Kupcy są oburzeni. – Gdzie mamy teraz handlować? Z dnia na dzień pozbawiono nas miejsca pracy – pytają handlowcy.

Urzędnicy tłumaczą, że kanalizacja i tak musiałaby zostać wybudowana w tym miejscu. – Warunki pogodo- we pozwoliły na przyśpie- szenie prac. Z polecenia prezydenta przekazaliśmy teren jako plac budowy – tłu- maczy Edward Kucharczyk, dyrektor Rybnickich Służb Komunalnych.

Handlujący wiedzą jed- nak, że po wybudowaniu kanalizacji na targowisko nie wrócą. W tym miejscu ma powstać zupełnie inny obiekt. – Bierzemy pod uwa- gę sprzedaż targowiska, by z uzyskanych środków wy- kupić grunt koło stadionu.

Koszt nie byłby duży, bo zaplecze byłoby wspólne dla dwóch boisk. Jesteśmy nawet po wstępnych roz- mowach z właścicielami, którzy wyrazili już zgodę na sprzedaż – mówił kilka ty- godni temu Henryk Ryszka, radny z dzielnicy Niedobczy- ce. Nieoficjalnie mówi się, że w miejscu targowiska ma powstać mały supermarket Tesco. Handlowcy nie chcą słyszeć o przenosinach stra- ganów w inne miejsce. Ich zdaniem przez lata miesz- kańcy przyzwyczaili sie do zakupów na placu przy ulicy Górnośląskiej. (acz)

Handlowcy z dnia na dzień zostali pozba- wieni miejsc pracy

Koniec handlu

FOT. ADRIAN CZARNOTA (2)

(4)

4 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

Reklamy w prasie

ŻYJĄ DŁUŻEJ!*

TERAZ TAKŻE W TYGODNIKU RYBNICKIM

Kup 4 edycje ogłoszenia modułowego – 5 edycję otrzymasz GRATIS

Promocja wna do 26 lutego 2008 r.

ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY: Tel. 032 421 05 10 w. 39, 0600 081 664, wostojski@nowiny.pl

*Rek

lama w prasie me b studiowana, analizowana tak długo jak tylko wzbudza zainteresowanie czytelnika, a czytelnik me do niej powracać wielokrotnie przy kdym kontakcie z pismem. Liczba kontakw z reklamą me b bardzo da bioc pod uwagę fakt, że znaczna cść czytelników przechowuje egzemplarze pism i powraca do zawartych w nich trci kilkakrotnie w cgu tygodnia.

PROMOCJA

W skrócie

wydarzenia

CHORA

KIEROWNICZKA

Wszystko wskazuje na to, że proces byłej księgowej Rybnic- kich Służb Komunalnych prze- ciągnie się o kolejne miesiące.

14 lutego w wodzisławskiej okregówce miała się odbyć kolejna rozprawa w sprawie Korneli Ś. Adwokat oskarżo- nej poinformował sąd, że jego klientka przebywa w szpitalu psychiatrycznym na obserwa- cji. Przypomnijmy, księgowa miała zagarnąć około 745 ty- sięcy zł. Pieniądze przeznacza- ła m.in. na zagraniczne wcza- sy dla siebie i swojej rodziny, fundowała swoim bliskim np.

wypady na Majorkę. Zabezpie- czony majątek przedsiębior- czej ksiegowej RSK wystarczy na pokrycie zaledwie części brakujących pieniędzy.

PODPALILI DRZWI W środowy poranek 13 lutego, w jednym z bloków na osiedlu św. Józefa omal nie doszło do tragedii. Ktoś podpalił drzwi do jednego z mieszkań na dziewiątym piętrze. Strażacy otrzymali zgłoszenie o godzi- nie 5.00 rano. Miało płonąć mieszkanie na dziewiątym piętrze jednego z bloków. Po przybyciu na miejsce okazało się, że mieszkańcy sami uga- sili pożar. – Ktoś oblał drzwi do mieszkania łatwopalną substancją i podpalił. Na szczęście lokatorów nie było w tym czasie w domu. Prowadzi- my dochodzenie w tej sprawie – wyjaśnia Aleksandra Nowa- ra z rybnickiej policji. Straty oszacowano na około tysiąc złotych. Zniszczeniu uległa również klatka schodowa. Jej odmalowanie będzie koszto- wać Rybnicką Spółdzielnię Mieszkaniową nawet trzy ty- siące złotych.

UTONĄŁ TRZYLATEK 11 lutego w Świerklanach do- szło do tragicznego wypadku.

Na terenie jednej z posesji przy ulicy Boryńskiej utopił się trzyletni chłopiec. Dziecko najprawdopodobniej bawiło się przy przydomowym oczku wodnym. Chłopca znalazł jego dziadek. Mimo akcji reanima- cyjnej dziecka nie udało się odratować.

Do tej pory strażacy z Po- pielowa z obawą nasłuchi- wali, czy nie wyje syrena alarmowa. Gdy wybuchał pożar, nie było czym do nie- go jechać. Zdarzało się, że ochotnicy musieli wypychać ponad trzydziestoletniego stara z garażu, bo ten nie chciał zapalić. – Zbiornik na wodę był dziurawy jak sito.

Nie nadążaliśmy z jego kle- jeniem. Woda wyciekała cały czas – wspomina Franciszek Syrek, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Popielo- wie. Popielowskim straża- kom już dawno obiecano nowy wóz. Pieniądze utknęły jednak w wojewódzkim za- rządzie OSP. Temat nowego pojazdu przewijał się niemal na każdej sesji rady miasta.

Po raz pierwszy w tym roku rybnicka straż miejska w Rybniku ogłosiła nabór na stanowisko strażnik miejski – aplikant. Komu podoba się praca w mundurze, powinien się śpieszyć. Dokumenty moż- na składać tylko do czwart- ku, 21 lutego. – Kandydat na strażnika miejskiego musi po- siadać obywatelstwo polskie i posiadać wykształcenie co najmniej średnie – tłumaczy Renata Towścik, rzeczniczka rybnickiej straży miejskiej.

– Kolejne wymagania to nie- naganna opinia, niekaralność oraz sprawność pod wzglę- dem fizycznym i psychicz- nym. Wymagamy również, by kandydat posiadał prawo jazdy kategorii B. Posiada- nie kategorii na motocykle będzie dodatkowym atutem – tłumaczy strażniczka. Kan- dydaci na strażników będą musieli przejść rekrutację – zdać test merytoryczny i sprawnościowy oraz pomyśl- nie przejść rozmowę kwalifi- kacyjną. – Poszukujemy osób kreatywnych, posiadających

Kilka miesięcy temu, na rybnickich ulicach pojawiły się nowoczesne urządzenia.

Poza funkcją parkomatu mia- ły również umożliwiać korzy- stanie z tzw. „elektronicznej portmonetki”. Niestety, urzą- dzeń nadal nie uruchomio- no. Od czasu do czasu pełnią funkcję samych parkomatów, a i przy tym często się psują.

– Połykają monety i bardzo długo się włączają. Wolę korzystać ze starych par- komatów – mówi Czesław Podgórny, kierowca z Niedo- bczyc. Urzędnicy przyznają, że wadliwe parkomaty uda się uruchomić najwcześniej w maju. – Wdrożony w Ryb- niku projekt e–karty, którego częścią jest e–portmonetka, to projekt bardzo nowatorski, a ze względu na jego złożoność – na pewno unikalny w skali kraju. Dlatego też, podobnie jak wielu pionierów, tak i my nie ustrzegliśmy się, niestety, przed kłopotami – wyjaśnia prezydent Adam Fudali – Z powodu dużej awaryjności parkomatów oraz problemów

Ochotnicza Straż Pożarna w Popielowie ma powód do dumy.

Jest nim nowoczesny samochód ratowniczo–gaśniczy MAN.

Czerwony obiekt pożądania

– Strażacy bardziej od same- go pożaru boją się jazdy do niego rozklekotanym pojaz- dem – powtarzał podczas sesji Piotr Kuczera. – Ar- gumentem dla Popielowa są dwie kwestie: tragiczny stan techniczny i fakt, że to jednostka, która jest wy- syłana do wszystkich wła- ściwie akcji. Stąd mój apel właśnie konkretnie dla tej jednostki. Rozumiem, że potrzeby są u innych, a jak mówię Popielów jest w Krajowym Systemie Ra- townictwa, a ma najstarszy pojazd – przekonywał rad- ny. Prezydent powtarzał, że w podobnej sytuacji jest OSP w Kamieniu i do ostat- niej chwili zastanawiał się, gdzie ma przydzielić nowy

wóz. Padło na Popielów.

– Do tej pory jednostka ta miała najstarszy w Rybni- ku samochód bojowy, więc jej się należy – mówi prezy- dent Adam Fudali. – W naj- bliższych dniach samochód zostanie opisany numerami operacyjnymi i będzie służył nie tylko dzielnicy Popielów, ale wszystkim mieszkańcom Rybnika – dodaje prezydent.

Samochód ratowniczo–ga- śniczy kosztował 432 tys. zł.

257 tys zł to środki z budżetu miasta Rybnika, a pozostała kwota to: 125 tys z Zarządu Głównego Związku Ochot- niczych Straży Pożarnych RP w Warszawie i 50 tys.

zł z Krajowego Systemu Ra- townictwa Gaśniczego.

(acz)

Masz co najmniej 21 lat i jesteś niekarany? Praca w straży miejskiej czeka!

Monitoring i pierwsze interwencje

zdolności analityczne, umie- jące pracować w zespole i odporne na stres – mówią osoby odpowiedzialne za re- krutację aplikantów. Świeżo przyjęty strażnik może liczyć na pensję w okolicach 1500 zł brutto. Tyle otrzymał ostatni nabór. Zarobki mogą jednak ulec zmianie i to najprawdo- podobniej w górę. – Obecne zarobki w straży miejskiej są atrakcyjniejsze niż przed laty. Wynagrodzenie zależy od stopnia, stażu, wyników i zaangażowania strażników.

Jest to z pewnością praca cie- kawa, ale i odpowiedzialna – zachęca Renata Towścik.

Młody strażnik będzie na początek obsługiwał system monitoringu w mieście, eg- zekwował przepisy ruchu drogowego oraz podejmo- wał interwencje pod opieką bardziej doświadczonych strażników. Osoby zaintere- sowane podjęciem pracy w straży miejskiej powinny do- starczyć do komendy między innymi list motywacyjny, kse- rokopię książeczki wojskowej i oświadczenie o niekaralno- ści. Dodatkowe informacje oraz szczegółowy spis wyma- ganych dokumentów można znaleźć na stronie www.straz.

rybnik.pl. (acz)

Do maja wadliwe parkomaty zostaną wymienione na nowe

Pionierzy z bublami

związanych z łącznością GPRS, usługa elektronicznej portmonetki nie została jesz- cze udostępniona mieszkań- com – dodaje prezydent.

Okazało się, że wadliwe działanie parkomatu może doprowadzić do nieodwra- calnego zablokowania e–kar- ty, więc wykonawca projektu, w ramach gwarancji, wy- mieni parkomaty na nowe, pozbawione wszelkich wad.

Na wymianę czeka w sumie 19 urządzeń.

– To musi jednak trochę po- trwać, dlatego elektroniczna portmonetka udostępnio- na zostanie najwcześniej w maju. Wszystkich zawiedzio- nych mogę jedynie poprosić o jeszcze trochę cierpliwości.

– zapewnia prezydent. Dzię- ki e–portmonetce możliwe będzie płacenie e–kartą za postój na parkingach, korzy- stanie z miejskiego basenu czy płacenie podatków lo- kalnych. Kartę będzie moż- na równiez doładować w samym parkomacie.

(acz) Prezydent osobiście ocenił nowy nabytek straży

FOT. LUCYNA TYL

Strażnicy są nie tylko od wystawiania mandatów

FOT. IZA SALAMON

(5)

TygodnikRYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

GORĄCY TEMAT 5

Mieszkańcy Boguszowie mają dość płacenia za nieswoje śmieci. Wystąpili do spółdzielni o założenie monitoringu przy śmietnikach.

Śmietnik pod okiem kamer

Bardzo możliwe, żejuż niedługo mieszkańcom wyrzucającym śmieci na boguszowickim osiedlu będą przyglądać się kamery internetowe.

W ten sposób spółdziel­

nia „Południe” chce walczyć z osobami, które podrzucająśmieci do blokowych konte-

FOT. ADRIANCZARNOTA

nerow.

REKLAMA PROMOCJA

- Od ubiegłego roku sygna­

lizuję na forum rady miasta, że mieszkańcy budynków wielorodzinnych są zasypy­

wani nieswoim i śmieciami - mówi Waldemar Brzózka, radny z dzielnicy Boguszo- wice. - Docierają do mnie sygnały z całego miasta o tym procederze. W Chwałę- cicach śmieci są podrzucane do kontenerów na pobliskim cmentarzu. W Orzepowicach jeden z pracowników szpita­

la przyjeżdżając do pracy, przywozi swoje śmieci

z domu i wyrzuca je do szpitalnych śmiet­

ników. W Boguszo- wicach ludzie swoje śmieci wrzucają do kontenerów na tar­

gowisku, a ostatnio coraz częściej do osie­

dlowych kontenerów mówi Brzózka.

CNC programista/operator - praca w systemach:

Fanuc, Okuma - obsługa przyrządów

i aparatury pomiarowej Elektromechanik maszyn i urządzeń przemysłu spożywczego

- utrzymanie ruchu produkcyjnego w fabryce lodów

- gwarantowany długi kontrakt Wymagania:

- dobra znajomość języka angielskiego i/lub niemieckiego - wykształcenie kierunkowe

i/lub doświadczenie

Praca na terenie Holandii Prosimy o przysyłanie CV

na adres mailowy:

raciborz@inperson.pl (w tytule CNC) Agencja Pracy In Person ul. Długa 12, 47 400 Racibórz tel: 32/419 18 76; 695 452 125

Kukułcze jaja

Sprawa dotyczy głównie mieszkańców domów jedno­

rodzinnych, którzy przywo­

żąc śmieci na osiedle, starają się zaoszczędzić. Od 1 stycz­

nia tzw. opłata marszałkow­

ska spowodowała wzrost cen wywozu śmieci z gospo­

darstw domowych. Opłata jest naliczana od każdej tony śmieci dostarczanych na wy­

sypisko i od pierwszego stycz­

nia 2008 roku wzrosła z 15 do 75 złotych. Tak drastyczna podwyżka miała zmotywo­

wać zakłady oczyszczania do zmniejszania ilości dostarcza­

nych śmieci na wysypiska po­

przez segregację odpadów. W efekcie nowe przepisy odbi- j ają się na zawartości portfeli samych mieszkańców. Część z nich, aby ograniczyć ilość produkowanych śmieci, pod­

rzuca je innym. Najłatwiej śmieci zostawić na osiedlu.

OGRODZENIA PANELOWE I SIATKI OGRODZENIOWE

CENY PRODUCENTA

Napędy do bram:

□ przesuwnych

□ dwuskrzydłowych i garażowych

44-273 Rybnik - Niewiadom ul. Sportowa 109 Tel./ fax 032/ 42 13 600, e-mail: kamet@kowalstwo.net

Niesprawiedliwe opłaty

- Mieszkańcy z budynków wielorodzinnych za wywóz śmieci płacą nawet 6 zł mie­

sięcznie. Nawet prowadząc selektywną zbiórkę, nie mają możliwości obniżenia tych opłat - tłumaczy Brzózka.

- Biedniejsze, wielodzietne rodziny musząpłacić za śmie­

ci, których nie wyprodukują.

Model finansowania odbioru śmieci powinien zostać zmie­

niony, tak jak to się dzieje w mniejszych gminach. Pierw­

szy krok to przeprowadze­

nie referendum - tłumaczy radny. Jeszcze w ubiegłym roku wiceprezydent Michał Śmigielski odradzał radnym takie rozwiązanie. - Takie re­

ferendum udaje się tylko w niewielkich gminach. Regu­

lacje prawne idą w kierunku, by śmieci stały się własnością gminy, a mieszkańcy płacili za to podatek - tłumaczył w marcu Śmigielski.

I ŁADNY WYGLĄD

Do pracypod ziemią osoby o kwalifikacjach:

□ dozórgórniczy□ elektryczny □ maszynowy,

□ górników □ ślusarzyelektryków,

□ górników strzałowych □ cieśli górniczych □

□ górników kombajnistówchodnikowych □

P

o nadt o

:

pracowników niewykwalifikowanych, emerytów i osoby po „pakiecie górniczym”

zokolic Rybnika, Żor, Jastrzębia Zdroju, WodzisławiaŚl. i Pszczyny oraz brukarzy i pracowników budowlanych

Szczegółowe informacje:

032 47 53 569

czego mamy płacić za kogoś kto podrzuca nam śmieci? Na tym osiedlu od lat mieszka tyle samo ludzi a śmieci z ty­

godnia na tydzień przybywa - mówi Grzegorz Kowalew­

ski, mieszkaniec Boguszo- wic. Monitoringiem miałyby zostać objęte trzy miejsca, gdzie najczęściej podrzuca­

ne są śmieci. Chodzi o śmiet­

niki z wygodnym dojazdem, często zasłonięte innymi budynkami. Tu najłatwiej podrzucić śmieci. Prezydent miasta uważa, że monitoring śmietników to nie najlepszy pomysł. - To wielki problem w skali kraju i niestety, będzie on się powiększał. Kamery niewiele pomogą. Nie da się bez końca podrzucać innym śmieci. Straż miejska kontro­

luje prywatne gospodarstwa, sprawdzając rachunki za wy­

wóz śmieci i ścieków. Tych nie może być za mało. Wie­

my, ile statystyczna rodzina produkuje odpadów i tego się trzymamy - zapewnia prezy­

dent.

Adrian Czarnota

RAFAŁ PRZECZEK, PREZES SPÓŁ­

DZIELNI MIESZKA­

NIOWEJ

„POŁUDNIE”:

Koszt kamer nie był­

by duży. Dziś na rynku jest duży wybór takich urządzeń. Można wy­

korzystać istniejącą już na naszym osiedlu sieć komputerową i tym sa­

mym uruchomić mo­

nitoring za niewielkie pieniądze. To mogłoby ukrócić podrzucanie nam śmieci. Myśleliśmy również o zastosowaniu zamykanych boksów na śmietniki, ale wówczas byłoby to niewygodne dla mieszkańców. Ktoś kto podrzuca śmieci, podrzucałby je wtedy pod boks. Bardzo trud­

no udowodnić podrzu­

canie odpadów, a dzięki nagraniu z kamery bę­

dziemy mieli dowód.

Przedsiębiorstwo EKO-BUD ul. Węglowa 5

44-245 Żory

Z

at r udni

(6)

6 DALEKO OD RYNKU

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

SZCZEGÓŁOWY REGULAMIN NA

PRENUMERATA PRENUMERATA

Tygodniki także w sprzedaży w każdym urzędzie pocztowym Cena miesięcznej prenumeraty 4 zł

OD 1 STYCZNIA MOŻNA ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ

TYGODNIKA RYBNICKIEGO NA POCZCIE LUB U LISTONOSZA

PROMOCJA

– Wszystko wynika z ko- nieczności. Ale jak trzeba coś zrobić, to dlaczego to nie może być ładne – st wierdza Michał Kula, mieszkaniec ulicy Jaśmino- wej w Ligockiej Kuźni. Jego hobby to metaloplastyka, na czym zyskuje najbliższe otoczenie.

Kilka lat temu rybnicza- nin spędzał dość dużo cza- su w Cieszynie, gdzie trafił na uniwersyteckie wykłady poświęcone rzeźbie. Nie po- przestał jednak na teorii. – Na

początku to była zabawa, ta- kie tam dłubanie w drewnie.

Robiłem na przykład rzeźby Jezuska frasobliwego – wspo- mina Michał Kula, który pra- cuje w firmie cateringowej i odpowiada za BHP. Jego ar- tystyczne zacięcie okazało się przydatne przy budowie domu, a szczególnie pra- cach wykończeniowych.

Państwu Kulom wymarzyło się kute ogrodzenie, jednak zamówienie go u fachowca przerastało ich możliwości finansowe. – Stwierdziłem, Są takie miejsca w każdej

z dzielnic, k tóre można uznać za ich ważny punkt.

To w nich spotykają się mieszkańcy, to one pozwa- lają im rozwijać na przykład talenty. Do takich miejsc w Ligocie – Ligockiej Kuźni należy Klub Harcówka.

W Harcówce spędzają czas i młodzi, i starsi miesz- kańcy dzielnicy. Najmłodsi uczestniczą w zajęciach kół- ka plastycznego. Co miesiąc spotykają się tutaj członko- wie koła emerytów. Początko-

POŻYTECZNE HOBBY

że właściwie mogę to zrobić sam – przyznaje Kula. Zaczął od furki, a potem powstało całe ogrodzenie. Potem były kolejne elementy: balustra- dy, kraty przy drzwiach, osło- ny na grzejniki. – Potrzeba troszeczkę siły, no i przydają się narzędzia. Zawodowcy mają prasy hydrauliczne, a u nas młotek, kowadło i dawaj – śmieje się mieszkaniec Li- gockiej Kuźni. Jego dumą jest też studnia. Można tu zna- leźć i elementy drewniane, i metalowe ozdoby. Wcześniej

studnię zdobi stały kołowrót.

Niestety, padł łupem złomia- rzy. – Płotu mi nie rozmontu- ją. Ma solidnie przyspawane i przykręcone elementy – mówi z uśmiechem gospo- darz, któremu pomocą w zaprojektowaniu ogrodzenia służył ojciec. Natomiast syn Konrad na razie dużo rysuje, ale i zaczyna się interesować majsterkowaniem. – Gdy się wprowadziliśmy, pierwszą zabawką syna była wiertar- ka akumulatorowa, co skoń- czyło się podziurawieniem

ścian – śmieje się dumny tata 6-latka. Jego hobby akceptu- je też żona Kornelia. Nawet, gdy jej mąż zaszywa się w piwnicy, gdzie ma warsz- tat. Choć ostatnio Michał Kula nie ma na to zbyt dużo czasu z powodu studiów w Wyższej Szkole Zarządzania i Ochrony Pracy. Studentką jest też jego żona, która na co dzień pracuje jako kadrowa, a uzupełnia wykształcenie w Górnośląskiej Wyższej Szko- le Handlowej. Gdy już obro- nią dyplomy, to być może

wezmą udział w konkursie

„O ładniejszy Rybnik”. Choć właściciel domu przy Jaśmi- nowej zarzeka się, że jeszcze tyle jest do zrobienia. Dom i ogród prezentują się wspa- niale nawet zimą, ale go- spodarz ma kolejne plany.

– Chciałbym zrobić coś na kształt ni to oszklonej weran- dy, ni szklarni – taki ogród zimowy – zdradza rybnicza- nin, dla którego elementy co- dziennego użytku mogą być praktyczne i ładne zarazem.

(bea)

W ligockiej „Harcówce” spędzają czas mieszkańcy dzielnicy. Wciąż działa tu również wypożyczalnia kaset video.

Miejsce spotkań mieszkańców

Patrycja Sulma, Katarzyna Rząsa i Piotr Iwańczyk z grupy „Cafe de la vie”

Danuta Dronszczyk w wypożyczalni kaset w „Harcówce”

wo tworzyli go emerytowani pracownicy Huty „Silesia”, a czasem dołączyli do nich byli pracownicy także innych zakładów. W „Harcówce”

odbywają się najważniejsze wydarzenia kulturalne i spo- łeczne dzielnicy. Tu odkry- wają swoje talenty okoliczni mieszkańcy, na przykład pa- nie z koła gospodyń wiejskich tworzące zespół wokalny czy uczestnicy koła tanecznego.

Pięć lat temu swoją przystań znaleźli tu mieszkańcy Ligo- ty – Ligockiej Kuźni oraz Bo-

guszowic, których pasją jest teatr. Grupa 25–35-latków postanowiła założyć grupę te- atralną. – Są to ludzie, którzy chcą coś robić, chcą żyć nie tylko pracą – mówi Danuta Dronszczyk, kierownik Klubu

„Harcówka” i opiekunka gru- py. I tak oto powstała „Cafe de la vie”, której działalność wiąże się z tematyką chrześci- jańską. – Oj, nie pamiętam już nawet, skąd wzięła się ta na- zwa. Mamy w naszym gronie nauczycielkę francuskiego i to chyba ona podsunęła ten

pomysł, gdy robiliśmy przy kawie burzę mózgów – przy- znaje Dronszczyk. Członko- wie zespołu spotykają się raz, dwa razy w miesiącu i pracu- ją nad kolejnym spektaklem.

Jego premiera ma miejsce podczas organizowanego w październiku przez „Harców- kę” przeglądu teatrów z nurtu chrześcijańskiego. Prace nad tegorocznym przedstawie- niem „Cafe de la vie” powoli ruszają. Klub „Harcówka” jest miejscem wyjątkowym pod jeszcze jednym względem.

Mieści się tutaj wypożyczal- nia filmów. Jednak większą część kolekcji tworzą taśmy video. Jest ich ponad tysiąc.

To i tak tylko część zbiorów, jakie kiedyś posiadało RCK, a które trafiały do podlegającej mu „Harcówki”. – Kilka lat temu zrobiliśmy inwentaryza- cję i część kaset sprzedaliśmy za symboliczną złotówkę, a te najbardziej zniszczone wyco- faliśmy z obiegu. Reszta trafi- ła do „Harcówki” – wyjaśnia Adam Świerczyna, dyrektor RCK. Choć w dobie filmów na

DVD może to dziwić, ale wy- pożyczalnię co miesiąc odwie- dza 20–25 osób. Są to głównie uczniowie i nauczyciele, ale nie tylko. Największym wzię- ciem cieszą się lektury i bajki.

Dochód z wypożyczania kaset jest przeznaczany na zakup filmów na DVD. Ponieważ nie są to duże kwoty, średnio co dwa miesiące można ku- pić nowy film. – Dopóki jest zainteresowanie, a kasety są w dobrym stanie, wypożyczal- nia będzie działać – zapewnia Świerczyna. (bea)

FOT. BEATA MOŃKA (2)

(7)

7

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

AKTUALNOŚCI

PLAZA RYBNIK, UL. RACIBORSKA 16, TEL. 0 790 030 115 CARREFOUR RYBNIK, UL. GLIWICKA 45, TEL. 0 790 030 136

FOCUS RYBNIK II PIĘTRO, UL. CHROBREGO 1, TEL. 0 790 030 435 REAL RYBNIK, UL. KOTUCZA 100, TEL. 0 790 030 337

Kilka tygodni temu, jeden z mieszkańców Polski wysiadając na rybnickim PKS-ie do- znał szoku.

Do braku poczekalni, błota i ciemności mieszkańcy Ryb- nika już się przyzwyczaili, w przeciwieństwie osób, które po raz pierwszy wysiadają na rybnickim dworcu. Wspo- mniany pasażer napisał skargę na rybnicki PKS do Marszał- ka Województwa Śląskiego.

Jakby tego było mało, kilka tygodni temu zamknięto po- czekalnię na rybnickim dwor- cu PKP. – Transport w Rybniku schodzi na psy. Ograniczają kursy autobusów, a teraz za- mykają jeszcze poczekalnię na dworcu – powiedział nam w rozmowie telefonicznej je- den z czytelników. Postano- wiliśmy sprawdzić, z jakiego powodu zamknięto na cztery spusty dworcową poczekal- nię. Po kilku telefonach i od-

syłaniu nas do kolejnych osób udało nam się skontaktować z Lilą Braszką, administratorem dworca w Rybniku. Ta jed- nak nie chciała nam udzielić jakichkolwiek informacji na temat dworca. – Jestem teraz w podróży, proszę dzwonić do mojego biura dziś o 15.00, je- śli mnie państwo zastaniecie – usłyszeliśmy w słuchawce.

Oczywiście nie zastali- śmy już tego dnia pani ad- ministrator. Dzień później usłyszeliśmy, że ma złe do- świadczenia z mediami i będzie udzielać informacji tylko przez swoich przeło- żonych w stolicy. Zadzwoni- liśmy i spytaliśmy, co takiego wydarzyło się w dworcowej poczekalni, że zamknięto ją i wywieszono kartkę z informacją o dezynfekcji.

Jak można było się spodzie- wać, skierowano nas znów do Katowic. Najpierw do wydziału PKP Nierucho- mości, a następnie do PKP Dworce Kolejowe. Dopiero tu ktoś nie bał się rozmowy

REKLAMA

Pasażerom zamiast poczekalni muszą wystarczyć prowizoryczne ławki

Tajemnica na dworcu

z dziennikarzem. – Poczekal- nia dla podróżnych zostanie w marcu ponownie otwarta – mówi Aleksandra Koniak z katowickiego oddziału Dworców Kolejowych. – Po- przedni właściciel zrezygno- wał z prowadzenia tu stoiska z prasą. Ze względów na bez- domnych nie możemy zosta- wić tu samej poczekalni. W ramach umowy osoba pro- wadząca kiosk w poczekal- ni, dba również o porządek na samej poczekalni. Skąd kartka z napisem dezynfek- cja? Podejrzewam, że po to, aby ukrócić pytania ciekaw- skich pasażerów – dodaje.

Do czasu dogadania się z no- wym właścicielem, w holu dworca ustawiono prowi- zoryczne ławki. – Mają one specjalną konstrukcję, która uniemożliwia położenie się na takiej ławce. Bezdomni nie będą więc urządzać sobie tu sypialni – mówi Maria Pie- trzak, naczelnik rybnickiej stacji.

Adrian Czarnota Na ławkach ma być niewygodnie bezdomnym osobom

FOT. ADRIAN CZARNOTA

(8)

HISTORIA

8

TygodnikRYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

Henryk Plinta opowiada o tym, ile kosztował kiedyś samochód i kto mógł sobie na niego pozwolić

Rybnik na czterech kółkach

Jeszcze w latach trzydziestych zupełnie normalny był w na­

szym mieście transport wozami konnymi.

Jednak z roku na rok przybywało aut. Fiat polski w podstawowej wersji pod koniec lat trzydziestych kosztował ok. 4 tys. zł.

To był dla przeciętnego obywatela mąjatek. Dla po­

równania para eleganckich butów u Baty kosztowała 50 zł. Butelka dobrego koniaku 8 zł. Górnik z „Rymera” za­

rabiał 150 zł i jak twierdził, utrzymał z tego rodzinę, a nawet jeszcze coś odłożył.

Przed autem biegł człowiek

Przybywało jednak samo­

chodów, a więc też stacji benzynowych i warsztatów, nawet wypożyczalni aut. Po­

jawiało się coraz więcej cię­

żarówek. Były potrzebne do transportu towarów, a kiedy trzeba służyły do transportu ludzi , jak np.w meblowej fir­

mie „Bracia Jojko”. W latach trzydziestych powstał na placu Wolności Dworzec Au­

tobusowy. Komunikacja au­

tobusowa stawała się powoli konkurencją dla PKP. Przyby­

ło dorożek samochodowych, czyli po prostu taksówek. Bio- rąc pod uwagę jak niedawno powstał samochód, rozwój komunikacji za jego pomocą nabrał naprawdę niezłego przyspieszenia. Jeszcze trzy­

dzieści lat wstecz wymagano tu i tam, aby przed autem w mieście biegł człowiek ostrze­

gający przechodniów, że oto nadjeżdża machina kołowa.

Łańcuchy do statków Opowiadał mi pan Henryk Plinta rocznik 1924, którego ojciec miał na Kościuszki firmę transportową, jak to wszystko wyglądało. Kiedy wrócił w 1919 roku z wojny, teren w pobliżu jego dzisiej­

szego domu tworzyły wielkie wyrobiska po wydobyciu piachu na budowę nowego kościoła w Rybniku. Mowa o dzisiejszej ulicy Hutniczej w pobliżu jej wylotu na Ko­

ściuszki. Potem zrobiono w tych wielkich zagłębieniach wysypiska śmieci, które osta­

tecznie zasypano. Na samym końcu Hutniczej, po lewej stronie była kuźnia Bartoń- ka, w której robiono nawet łańcuchy do statków. Potem ten teren zajęła Ryfama. W tym też rejonie ob. S. z Chwa- łowic zabił przy wiadukcie policjanta, a było to ok. 1930.

Spotkała go za to najwyższa kara wykonana w Rybniku.

Stacja benzynowa przy kinie

Ojciec pana Henryka, Pa­

weł (wywodzący się z Gola­

sowic), kupił teren i założył tu samochodowe przedsię­

biorstwo transportowe. Z czasem powstał warsztat, a firma dorobiła się aż 10 ciężarówek. Pan Henryk z dumą prezentuje wiszące na ścianie pierwsze magne­

ta samochodowe, pierwsze skórzane okulary spawalni­

cze i sygnalizator stosowany przy świecach z 1892 roku !!!

Samochody były różne: Fiat, Mannesmann i in. W 1939 zarekwirowało je wojsko. U Pawła Plinty pracowali jego brat i szwagier. Roboty było po pachy. Na dzisiejszej po­

sesji przy ulicy Hutniczej 1 stały garaże, znajdował się plac parkingowy. Obecne­

go domu nie było. Rodzice, Paweł i Joanna z dziećmi mieszkali w domu obok.

Dom, w którym dziś miesz­

ka pan Henryk, powstał w latach 60-tych na gruzach biura i bazy. Tuż obok przy ulicy Kościuszki, gdzie dziś stoi blok, w którym w latach 60-tych zaistniał rybnicki Empik, stała przed wojną stacja benzynowa. Powsta­

ła w drugiej połowie lat 20- -tych. Należała do Standard Oil Company, a Plintowie ją dzierżawili. Tu tankowa­

ły np. wozy Śląskich Linii

Autobusowych. Była jedną z czterech czy pięciu, jakie znajdowały się w Rybniku.

W połowie lat 30-tych została przeniesiona na plac Wolno­

ści, gdy usadowiono tu plac autobusowy. Zainstalowano ją przy kinie „Helios”. Stała tu jeszcze długo po wojnie i przeżyła „Heliosa”. Sam ją jeszcze pamiętam. Jedna z rybniczanek powiedziała mi, że do końca lał zmotory­

zowanym paliwo za pomocą wajchy pan Hugo Kot. Gdy w lipcu 2007 Focus Park przera­

biał plac Wolności, dokopa­

no się do dwóch olbrzymich pełnych zbiorników. Kopar­

ka naruszyła jeden z nich i zaczęła wyciekać ropa. Zdo­

łano jednak ropę wypompo­

wać. Zbiorniki zasypano.

Jednocylindrowe bmw

Sam pan Henryk ma cie­

kawy życiorys. Latał na szy­

bowcach. Chodził pod wieżę ciśnień, gdzie stały rybnickie szybowce, o czym pisaliśmy już w artykule o przedwojen­

nym harcerstwie. Latał także w wagnerowskim Bayreuth.

Trafił tu, bo Wehrmacht po­

wołał go do lotnictwa, a w Beyreuth była lotnicza szko­

ła techniczna. Zna dom wa­

gnerowski na „Zielonym Wzgórzu”cechujący się wiel­

kością, ascetyczną prostotą i fenomenalną akustyką.

Imponujący jest też gmach opery. Wracając do naszego automoto. Inna stacja benzy­

nowa mieściła się w pobliżu rozwidlenia Raciborskiej z Zebrzydowicką. Prowa­

dził ją pan Ożóg, który miał też warsztat sa­

mochodowy. Inna z nich była na ulicy Staszica blisko dzi­

siejszej „Tawer­

ny”. Prowadził ją pan Dar­

da, a nosi­

ła nazwę

„Kar­

p a - ty”

lub „Galicja”. Faktycznie ist­

niała sieć stacji „Karpaty”. Z przedwojennej reklamów­

ki znam natomiast firmę E.

Darda prowadzącą sprzedaż farb, chemii, smarów, artyku- ów technicznych i prowadzą­

cą stację benzynową. Podany jest adres Polna 4. Nie musi to jednak być miejsce samej stacji. Na ulicy Staszica, po­

wyżej Dardy, znajdował się warsztat motocyklowy pana Dragi. Pan Stanisław Kula­

wik opowiadał mi, iż długo sobie wyrzucał, że po wojnie nie kupił za kilkaset złotych znalazionej w szopie jed- nocylindrowej „400”

bmw (buty kosztowały 250 zł). Ciekawe, czy ktoś miał w Rybniku legendarnego polskie­

go „Sokoła”?

Tak powstał RKM W Rybniku było tro­

chę zapaleńców na mo­

torach. Do czołowych zaliczali się Polak Bysiek (apteka „Stara” Byśków na rynku) i Niemiec Bogu­

sławski. Choć ten nie pałał miłością do Polaków, to mu- simy obiektywnie przyznać, że był jednym z prekursorów ruchu motorowego w mie­

ście i dzięki tym dwom powstał potem w rybnick' '

„Polonii”

RKM. Znana była nie tylko sportowa rywalizacja Byśka z Bogusławskim. Ten ostatni miał swój warsztat i przedsta­

wicielstwo DKW u Krajew­

skich na Raciborskiej. Aut nie było wiele. Zimą dziecia­

ki mogły bezpiecznie ślizgać się na łyżwach, zjeżdżać na sankach z „gromnicówki”

czy spod wieży ciśnień aż po tory ko­

lejowe, bie-

gać na nartach po ulicach.

Do nielicznych posiadaczy aut należeli np. inż. Mali­

nowski, który miał służbo­

wego chevroletta, Jan Jojko, pan Wilczyński (dkw, fiat), A. Przybyła albo np. wyższa kadra RGW. Rybnickie tak­

sówki miały swe postoje przy stacji PKP i koło Świerklańca na ulicy Sobieskiego.

Michał Palica

Motoryzacja to wielka pasja Henryka Plinty

•A

... -,.

ozu

Motel

ępolonia

Szybkość powyżej 105 km/godz.

Zużycie paliwa poniżej 9 lltr/100 km.

Okładka folderu z fiatem1100 mówi o wyglądzie, cenie i zużyciu paliwa

Stacja Benzynowa „Karpaty

Reklamówka wodzisławskiego hotelu „Polonia"

wskazuje, że była sieć stacji „Karpaty"

(9)

9

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

CZAS WOLNY

Wspólne wypady do pizze- rii to część projektu, w którym uczestniczy 15 mieszkańców dwóch bloków przy ulicy Pa- triotów w Boguszowicach.

Mają od 10 do 14 lat. W jaki sposób najchętniej spędzają wolny czas? Na ławce przed blokiem. Nawet zimą. – Nie, nie jest nam zimno – stwier- dza krótko 9-letnia Martyna.

Ona i jej o dwa lata starsza ko- leżanka Monika lubią bawić się w chowanego i skakać w gumę. – Czasami nawet nie- którzy chłopcy z nami skaczą – opowiadają ze śmiechem.

Odkąd na ławeczce przed blokiem zaczęły pojawiać się Barbara Podleśny i druga pe- dagog ulicy – Katarzyna Ka- sińska – trochę się zmieniło.

– Jest lepiej jak przychodzą, bo jeździmy w różne miejsca – orzeka 11-letni Eugeniusz.

Sam najbardziej lubi wypady na basen i na lodowisko do Pszowa. – Chodzimy też na spacery do parku albo plac zabaw – dopowiadają jego koleżanki.

Czasami „rzucają focha”

– To jest grupa dzieciaków, które spędzają dużo czasu przed blokiem i niekiedy się nudzą. A jak się nudzą, to miewają różne pomysły – mówi Podleśny. Ona i jej ko- leżanka od stycznia, każdego dnia wyruszają na ławeczkę przy Patriotów. Czasami za- bierają nastolatki do kina, na basen czy pizzę, ale często zostają też na miejscu. – Na- sze zadanie polega na tym, żeby być. Nie oceniać ich, nie zrzędzić, nie nauczać, ale im towarzyszyć. Taka obserwa-

cja uczestnicząca – tłumaczy pedagog ulicy. Podkreśla, że dopiero projekt ruszył i tak naprawdę ona i jej koleżan- ka muszą zapracować na za- ufanie ich podopiecznych.

A to nie jest proste zadanie.

Trzeba wejść w świat osie- dlowej społeczności, ale nie po to, by narzucać własne reguły gry. – Wielu dorosłym trudno jest zaakceptować ich zachowanie. Na przykład to, że uprawiają parkur albo że jak nie potrafią się dogadać, to się obrażają, czyli „rzucają focha” – zauważa Podleśny.

Akceptacja – to jedno z klu- czowych słów w słowniku pedagoga ulicznego. Oczy- wiście nie oznacza to akcep- tacji wszelkich zachowań.

– Z jednej strony staramy się ich wyciągać z osiedla. Z drugiej będziemy pracować nad tym, żeby starsi koledzy niekoniecznie byli dla nich wzorami do naśladowania – tłumaczy Podleśny. Dwuletni projekt ma nauczyć grupkę młodych mieszkańców Bo- guszowic, jak spędzać wol- ny czas, nie pakując się przy okazji w kłopoty. Ma także dać im umiejętność radzenia sobie z problemami.

Projekt jest również lek- cją samodzielności dla jego uczestników, którzy uczą się, jak zachowywać się w no- wych miejscach i sytuacjach.

Pedagodzy uliczni nawiązują też kontakt z rodzicami dzie- ci oraz ich rodzeństwem.

– Bywa, że pomagamy rodzi- com w załatwianiu urzędo- wych formalności, a bywa, że zapraszają nas na herbatę i pogaduchy. Na razie jest ok – mówi pedagog.

Przydaliby

się wolontariusze Projekt pedagogiki ulicz- nej „Tu jestem!” to pierw- sze takie przedsięwzięcie nie tylko w Rybniku, ale i okolicy. O wiele większym doświadczeniem w tej dzie- dzinie może się pochwalić Fundacja Wspólna Droga z Warszawy, która zainicjo- wała m.in. kampanię spo- łeczną pod hasłem „Dzieci

W Boguszowicach ruszył projekt opierający się na pracy pedagogów ulicznych

Grunt to nie zrzędzić Grunt to nie zrzędzić

na ulicy”. Honorowy tytuł ambasadorów Wspólnej Drogi przyjęli: twórcy fil- mowi – Joanna Kos-Krauze i Krzysztof Krauze oraz po- larnik – Marek Kamiński.

Ich działaniom przyświeca motto: „To, co czynimy dla siebie samych – umiera wraz z nami. Co czynimy dla in- nych i świata, pozostaje i jest nieśmiertelne”. Fundacja or- ganizuje także szkolenia dla

osób, które chcą pracować jako pedagodzy uliczni.

Szkolenie to ukończyła Bar- bara Podleśny, która wcze- śniej była wychowawcą w świetlicy prowadzonej przez Stowarzyszenie Po- mocy Dzieciom Rybnika – Boguszowic „17-tka”. Jej koleżanka Katarzyna Ka- sińska zaczynała w „17-tce”

jako wolonatriuszka, a obec- nie uczestniczy w szkoleniu w Warszawie. Fundacja Wspólna Droga wspiera też finansowo rybnicki projekt.

– Na razie mamy fundusze do końca kwietnia. Napisa- liśmy wniosek do miasta, ale został odrzucony. Lepiej nam poszło w firmie Dano- ne, która dała nam pieniądze na ciepłe posiłki. Będziemy oczywiście dalej próbować

szukać funduszy – mówi Podleśny. Poszukiwani będą też ludzie do pomocy jako wolontariusze. Być może znajdą się studenci peda- gogiki, którzy w ramach praktyk studenckich popra- cują jako pedagodzy ulicy.

Takich osób przydałoby się o wiele więcej. Jak szacują pomysłodawczynie projektu

„Tu jestem!” w samych Bogu- szowicach pedagodzy ulicy powinni towarzyszyć przy- najmniej setce dzieci, które spędzają dużo czasu przed swoimi blokami. A chodzi nie tylko o to, by podsunąć im inne wzorce i wzbudzić w nich chęć wychodzenia poza osiedle. Jak przyznaje Martyna: – Fajnie jest też mieć z kim pogadać.

Beata Mońka

– Nasi podopieczni czasami mówią: wy to macie fajną pracę, siedzicie tu z nami, chodzicie na pizzę i jeszcze wam za to płacą – opowiada z uśmie- chem Barbara Podleśny, pedagog ulicy, która w grudniu zaczęła realizację projektu „Tu jestem!”.

Ważne pytania, wyczerpu- jące odpowiedzi, filiżankę dobrej kawy proponuje Dom Kultury Niewiadom uczest- nikom cyklicznych spotkań.

A ponieważ w ośrodku dba- ją nie tylko o ducha, ale i o ciało, na początek coś dla zdrowia.

Gościem pierwszego ze spotkań, poświeconego prawom pacjenta, będzie Danuta Piecha, kierownik Delegatury Narodowego Funduszu Zdrowia w Rybni- ku. A będzie można uzyskać informacje dotyczące m.in.

Dom Kultury Niewiadom rozpoczyna cykl

„Porady przy kawie”. Pierwsze spotkanie będzie poświęcone zdrowiu

Szlachetne zdrowie

dostępu do specjalistycz- nych badań, leczenia sana- toryjnego, refundacji protez, aparatów słuchowych itp.

Spotkanie zaplanowano na 22 lutego w DK Niewiadom.

Początek o 17.30. „Porady przy kawie” mają odbywać się raz na kwartał. Ich tema- tyka będzie dotyczyła nie tylko zdrowia, ale i innych dziedzin. Organizatorzy li- czą na podpowiedzi uczest- ników, kogo warto byłoby zaprosić.

(bea)

Monika, Natalia, Marcin, Patryk i Martyna oraz pedagodzy ulicy Barbara Podleśny (z przodu) i Katarzyna Kasińska na ulubionej osiedlowej ławce

PRACUJĄ NA ULICY

Pedagog ulicy (ang. Streetworker) to osoba, która bezpo- średnio pracuje z dziećmi na ulicach i podwórkach. Jest to jeden ze skuteczniejszych sposobów dotarcia do opisywa- nego „dziecięcego świata” i pokazania alternatywnych wo- bec ulicy sposobów na życie. W grudniu 2006 roku odbyło się pierwsze szkolenie z cyklu „Pedagogika ulicy”, zorgani- zowane w ramach kampanii „Dzieci na ulicy”. Zgłosiło się ponad 30 osób z całej Polski, które zdecydowały się podjąć pracę jako pedagodzy ulicy. Choć w coraz większej liczbie polskich miast już są realizowane najróżniejsze projekty z udziałem streetworkerów. Teraz dołączył do nich Rybnik.

To pierwsze z cyklu spotkań w niedwiadomskim DK

FOT. ADRIAN CZARNOTA FOT. BEATA MOŃKA

(10)

10 NA SŁUŻBIE

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 lutego 2008 r.

ZADZWOŃ: tel. (032) 421 05 10 w.39, 0600 081 664, wostojski@nowiny.pl

Zapewniamy najlepszą oglądalność w regionie: 200 tys. wizyt / miesiąc, 6660 wizyt dziennie

BANERY, PREZENTACJE, BAZA FIRM – JUŻ OD 70 ZŁ/TYDZIEŃ

Skuteczna reklama w Internecie NA PORTALU

PROMOCJA

W miniony weekend po- licjanci z Rybnika przepro- wadzili akcję „Centrum”.

Na ulicę Rybnika wyjechało dwukrotnie więcej patroli niż zazwyczaj.

– Były to działania typowo prewencyjne. W praktyce oznaczało zwiększenie licz- by patroli prewencji na te- renie miasta w godzinach W środowy poranek, w

jednym z bloków na osiedlu św. Józefa omal nie doszło do tragedii. Ktoś podpalił drzwi do jednego z miesz- kań na dziewiątym piętrze.

Strażacy otrzymali zgło- szenie o godzinie 5.00 rano.

Miało płonąć mieszkanie na dziewiątym piętrze jednego z bloków. Po przybyciu na miej- – To prawdziwy potwór – komentują policjanci. Mowa o nowym, nieoznakowanym samochodzie, który nie- dawno otrzymała rybnicka policja. Pojazd został wypo- sażony w wideorejestrator i ma być batem na piratów drogowych z całego woje- wództwa.

– Auto ma benzynowy silnik o pojemności prawie

16 lutego, około południa rybniccy strażacy otrzymali sygnał o tym, że w jednym z pomieszczeń zakładu sto- larskiego wybuch pożar. Pło- nęła lakiernia na pierwszym piętrze budynku. Początko- wo pracownicy próbowali ugasić ogień przy pomocy gaśnic. – W pomieszczeniu lakierni znajdowały się la- kiery i rozpuszczalniki. Gdy strażacy dotarli na miejsce całe pomieszczenie stało już w ogniu – relacjonuje Bogu- sław Łabędzki z rybnickiej

Strzeżcie się piraci drogowi! Rybnicka policja otrzymała nowy wóz

z wideorejestratorem.

Nagrają i dogonią

W akcji uczestniczyło siedem zastepów strażaków trzech litrów. To daje 250

koni mechanicznych pod maską. Z takim pojazdem jesteśmy w stanie dogonić i zatrzymać praktycznie każ- de auto – zapewnia starszy aspirant Piotr Piórkowski z rybnickiej komendy.

Samochód posiada ryb- nicką rejestrację i niczym nie wyróżnia się spośród innych samochodów na

drodze. Dopiero w trakcie za- trzymania włączane są stro- boskopowe sygnały ukryte z przodu i z tylu samocho- du. – Za tylną szybą mamy również wyświetlacz dwu- języczny „jedź za mną” co ułatwi nam zatrzymywanie obcokrajowców – tłumaczy policjant. Choć nowy na- bytek rybnickiej komendy ma przejechane zaledwie

kilkaset kilometrów, licznik wkrótce będzie wskazywał o wiele większy dystans.

– Auto będzie jeździło po drogach całego śląska. Tyl- ko na drogach szybkiego ruchu można wykorzystać prawdziwe możliwości tego samochodu – zapewnia Piotr Piórkowski.

(acz)

Prawie czterdziestu strażaków gasiło w sobotę pożar zakłady stolarskiego w Żytne

Pożar w Żytnej

straży pożarnej. W akcji ga- śniczej brało udział aż siedem zastępów straży pożarnej. Po- żar udało się ugasić po dwóch godzinach. – Przyczyną poża- ru było najprawdopodobniej zwarcie w wentylatorze, który miał za zadanie wyciągać opa- ry lakierów z pomieszczenia – wyjaśnia strażak. Spaleniu uległo pomieszczenie oraz sprzęty, które przeznaczone były do lakierowania. Straty oszacowano na ponad dwa- dzieścia tysięcy złotych.

(acz)

OBLALI DRZWI BENZYNĄ

sce okazało się, że mieszkań- cy sami ugasili pożar. – Ktoś polał drzwi do mieszkania łatwopalną substancją i pod- palił. Na szczęście lokato- rów nie było w tym czasie w domu – wyjaśnia Aleksandra Nowara z rybnickiej policji.

Straty oszacowano na około tysiąc złotych.

(acz)

AKCJA CENTRUM

wieczorowo-nocnych. Poli- cjanci kontrolowali miejsca najbardziej zagrożone, czy- li rejony dyskotek, centrów handlowych, dworce i par- ki – wyjaśnia nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecz- nik rybnickiej policji. Dzięki temu, że policjanci byli bar- dziej niż zazwyczaj widoczni na ulicy, w nocy z 16 na 17

lutego nie doszło do żadne- go przestepstwa. Policjanci wylegitymowali w sumie 76 osób i skontrolowali 18 sa- mochodów. Ujawniono 28 wykroczeń z czego 14 osób ukarano mandatami. Zatrzy- mano również czternastolat- kę, która była pod wpływem leków psychotropowych.

(acz) Piotr Piórkowski przy policyjnym videorejestratorze

FOT. ADRIAN CZARNOTA FOT. ADRIAN CZARNOTA FOT. ADRIAN CZARNOTA

Cytaty

Powiązane dokumenty

No, bo któż bardziej przenikliwie może przyjrzeć się obrazom od ich autora – tłumaczyła ma- larka, która zajmuje się także zupełnie inną dziedziną, jaką

Muchy w butelce Życie Marceliny nie jest proste... Bardzo tęskni za rodzicami, którzy już od dłuższego czasu nie wra- cają ze stypendium nauko- wego. Co prawda

Zachęcamy do śledzenia dalszych poczynań naszej grupy. Już niedługo będzie to prostsze, gdyż od 1 sierpnia rusza nowy portal informacyj- ny www.naszraciborz.pl, w którym na

Szczerze mó- wiąc, wolę patrzeć na bawią- cych się pod sceną chętnych życia nastolatków, którym jeszcze coś się chce, niż na starych zgredów, których nic już

– U nas na Śląsku jesteśmy przy- zwyczajeni do tego, że dzieć- mi zajmuje się mama, a jak.. nie może, to

Z ofertą poszczególnych szkół będzie można zapoznać się podczas Targów Edukacji, które odbędą się 28 marca w trzech miejscach: Zespole Szkół Wyższych

Lekarze mają nadzieję, że zacznie działać już w połowie maja, bo do końca tego miesiąca mają się wynieść z lokalu przy Hallera.. – Nie jest to miejsce

Każda organizacja, która dostała grant musi się z niego szczegółowo rozliczyć przed- stawiając faktury – zapew- nia Adam Fudali, prezydent Rybnika.. – Zabezpieczamy