• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 8 (15).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 8 (15)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

REKLAMA

NEWS

nowiny.pl Wtorek 20 lutego 2007 r.

Nr 8 (15) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł

w NUMERZE

Sezon na golfy

W nocy z 16 na 17 lutego, z ulicy Orzepowickiej skradziono dwa vw golfy. Oba pojazdy stały na przyblokowych par- kingach, co jednak nie stanowiło żadnej przeszkody dla złodzieja. Pierwszy pojazd, który padł tej nocy łupem, to granatowy golf IV o wartości 25 tys. zł na rybnickich reje- stracjach. Drugie skradzione auto to zielony golf III należą- cy do obywatela Niemiec. Właściciel drugiego samochodu oszacował jego wartość na 7 tys. zł. (acz)

Poruszyć sumienia

Mieszkańcy Ochojca nie są do końca zadowoleni z moderni- zacji dróg w swojej dzielnicy. Strona 7

WAŻNE SPRAWY

WYDARZENIE

Zamkną drogi

W związku z pracami w Focusie w środę, 21 lutego, od godz.

18.00 do godz. 6.00 w czwartek (22 lutego) zamknięta będzie ul.

Chrobrego na odcinku od wjazdu do DH Hermes do skrzyżo- wania Chrobrego– Pocztowa – Miejska – Korfantego (włącznie ze skrzyżowaniem). Natomiast aż do środy zamknięta będzie ulica Chrobrego na odcinku wjazdu do DH Hermes, do skrzy- żowania Chrobrego – Pocztowa – Miejska – Korfantego. Na czas robót wyznaczono objazd ulicami 3-go Maja i Piłsudskiego

do ul. Miejskiej. (acz)

Ciemna strona miasta

AKTUALNOŚCI

Smutny to widok – dzikie wy- sypiska śmieci. Jak się okazu- je, w Rybniku jest ich bardzo dużo. Napisał do nas w tej sprawie jeden z mieszkań- ców, który wymienił kilaka ulic w mieście, przy których leżą całe stosy odpadów. Na miejsce pojechał nasz fotore- porter. O tym, co tam zoba- czył, można się przekonać oglądając nasz fotoreportaż.

Strona 12

rozmowy na czasie

28) Sportowcy

na parkiecie

Ponad sto osób bawiło się na corocznym Balu Olimpijczyka

24) 2)

250 zł za 4 miesiące!

Przedstaw firmę w Internecie

250 zł za 4 miesiące!

Szczegóły: 0608 678 209, 032 415 47 27 w.34

Zaprezentuj się

PieM

występuje

Do wygrania są u nas dwie podwójne wejściówki

TYLKO DLA

MALUCHÓW

TYLKO DLA

MALUCHÓW

Miał być

January

W rodzinie Juraszczyków imiona męskie zaczynają się na „j”

W Rybniku istnieje chyba

najdziwniejszy parking w Polsce.

Na kilkudziesięciu miejscach mogą parkować jedynie fiaty 126 p.

Szkoda tylko, że poczciwych maluchów jest u nas coraz mniej.

» 15

» 15

(2)

2 Z DRUGIEJ STRONY

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

Po co komu komin?

Felieton

Tomasz Ziętek

historyk, absolwent Uniwersytetu Śląskiego, obec- nie słuchacz na kierunku historia sztuki

REKLAMA

Pora spojrzeć prawdzie w oczy: komin na placu Wolności nie zachowa atmosfery starego centrum miasta.

Komin rybnickiego browaru urasta ostatnio do rangi symbo- lu. Symbolu dawnego centrum miasta, które odchodzi w prze- szłość. Władze miejskie, inwestorzy i mieszkańcy toczą deba- ty na temat przyszłości komina. Z jednej strony, jak wskazują analizy budowlane, najbezpieczniej byłoby go rozebrać – jest w złym stanie technicznym. Z drugiej strony padają argumenty o zabytkowej wartości budowli i o obietnicach danych miesz- kańcom, że komin zostanie. W cieniu dyskusji stoi sam „za- interesowany”, który jest coraz mniej widoczny na tle masyw- nej architektury w jego otoczeniu. Nasuwa się pytanie: czy po- zostawienie komina ma sens?

Ostatnio w przedsięwzięciach budowlanych panuje moda na zostawianie pewnych szczegółów dawnej przemysłowej zabu- dowy, elementów konstrukcyjnych. A więc logo centrum han- dlowego umieszczane jest na szybie kopalnianym, żelazne koło wyciągowe pomalowane na czerwono wita gości kom- pleksu rozrywkowego. Takie praktyki w założeniu mają służyć podkreśleniu specyfiki miejsca, historii naszego regionu.

Osobiście mam sceptyczny stosunek do tego typu gestów. Od- noszę wrażenie, że takie działania to przysłowiowy „kwiatek do kożucha”. Użyteczne niegdyś przedmioty stają się tylko ozdobami.

Czy komin, budowla o charakterze czysto użytecznym może stać się ozdobą? Jeszcze dziesięć lat temu byłoby to chyba nie do pomyślenia.

Nie oznacza to wcale, że intensywnie rozwijające się miasta muszą doszczętnie wyburzać stare obiekty. Na Śląsku coraz więcej starych budynków adaptuje się do nowych celów. Ryb- nik także może się pochwalić tego typu adaptacjami. Wystar- czy wspomnieć Kampus przy ul. Rudzkiej – szpitalne budynki stały się siedzibą wyższych uczelni. Obok wyremontowanych starych gmachów postawiono tam nowe – mimo to wyczuwa się harmonię tamtejszej zabudowy. Być może dlatego, że przy Rudzkiej już od 150 lat stoją budynki użyteczne dla mieszkań- ców Rybnika i nie tylko ich. Zmieniła się jedynie forma ich służby. Ochronę zdrowia zastąpiła edukacja.

Obawiam się, że komin browaru, pozbawiony swej funkcji, zredukowany do roli ozdobnika, nigdy nie zharmonizuje się z nowym (i coraz nowocześniejszym) centrum miasta. A może lepszym pomysłem byłoby ustawienie w tym miejscu tablicy z informacją i archiwalnym zdjęciem całego browaru?

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarz: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (508 295 448) n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów nie zamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

TELEFON INTERWENCYJNY

0 600 081 663

PRZEDSIĘBIORSTWO ZAOPATRZENIA ROLNICTWA

www.palacwojnowice. wwnet.pl tel. 032 419 15 97, kom. +48 502 55 66 21 Stanisław Ptaszyński, autor gwarowych opowiadań

i fraszek z Rybnika

„Komin browaru tyczy „jak ten łon, z kieregoch sie wzion”.

cytat tygodnia

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

Rybnickie Centrum Stolarki Budowlanej

Tel. (032) 42–44–066, 42–44–067 Rybnik ul. Zebrzydowicka 152

wewnętrzne i zewnętrzne

www.rcsb.pl

Chłopaki, nie pchać się ! I nie poganiać! Ale zgodnie, tanecznym ruchem, do bramki.

Drużyna Energetyka ROW Rybnik podczas sparingu z GKS–em Katowice

fotogratka…

Jacek, Joachim, Jere - miasz, Jonatan. Ile jest jeszcze w kalendarzu imion męskich rozpoczynających się na literę „j”?

Zaczęło się od pradziadka, który miał na imię Józef. Po nim to samo imię przejął jego syn – także Józef. To zapocząt- kowało w rodzinie Jurasz- czyków z Rybnika ciekawą tradycją nadawania wszyst- kim potomkom płci męskiej imion rozpoczynających się na tę samą literę, co nazwi- sko. W kolejnym pokoleniu był Jan, który swoich dwom synom dał na imię Janusz i Ja- rosław. Ci z kolei mają dzisiaj już swoich synów. Jarosław wybrał dla swojego imię Ja- kub, a Janusz nazwał swojego pierworodnego Jurek. – Naj- pierw miał być January, ale w końcu zdecydowaliśmy się na Jurka – mówią Marta i Ja- nusz Juraszczykowie, którzy właśnie co powitali na świe- cie swoje pierwsze dziecko.

Już przed jego narodzeniem wiedzieli, że będzie nosił imię na „j”. – Trudno powiedzieć, jak to dokładnie się zaczęło, ale obecnie tak jest w naszej rodzinie przyjęte i nie chce- my tego zmieniać. Myślę, że jest to bardzo fajna tradycja, gdybyśmy nie chcieli jej kon- tynuować, to byśmy wybrali jakieś inne imię. Uważamy, że warto zachować to, co roz- począł nasz pradziadek – mó-

Od kilku pokoleń potomkowie płci męskiej w rodzinie Juraszczyków otrzymują imiona na tę samą literę, co nazwisko

Miał być January, został Jurek

wią młodzi rodzice. Tradycja jest tak silna, że nawet siostra Janusza i Jarosława – Moni- ka, również dała swojemu synowi na imię Jan, chociaż nosi on już zupełnie inne na-

zwisko. – Nasz Jurek będzie w szkole robił drzewo gene- alogiczne, będziemy mieli co wspominać – śmieją się Juraszczykowie. Póki co, są w zapasie jeszcze inne imio-

na zaczynające się na literę

„j”: Jacek, Jeremiasz, Jona- tan, January. Czekają na ko- lejnych, męskich potomków w rybnickiej rodzinie.

Iza Salamon Marta i Janusz Juraszczykowie z maleńkim synem, Jurkiem

(3)

3

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

AKTUALNOŚCI

Nowiny.pl – nowy rok, nowe promocje

Zyskaj 280 zł! Teraz miesiąc publikacji banera w Internecie ZA DARMO!

Promocja wna do 30.06.2007 r.

tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

REKLAMA

Od kilku tygodni osoby nieme mogą zamówić tak- sówkę bezpłatnie. Do tej pory jedynym sposobem na zamówienie taksówki przez taką osobę, było wysłanie SMS–a. To jednak kosztu- je w przeciwieństwie do bezpłatnych linii, jakie już dawno firma uruchomiła dla reszty klientów.

– Teraz nawet osoby nieme nie będą musiały wydawać nawet jednego grosza by za- mówić taksówkę. Wystarczy tylko wypełnić specjalny for- mularz – mówi Tadeusz Nyk z zarządu Radio Taxi „Row”.

Dane podane we wspomnia- nym formularzu trafiają do komputerowej bazy danych.

Klient podaje tam poza adre- sem, także swój numer tele- fonu. Od tej pory wystarczy tzw. „sygnał” na dyspozytor- nię ROW–u, by komputer skojarzył adres z numerem telefonu i w ciągu dziesięciu minut taksówka znalazła się pod domem osoby niemej.

– Podawać można numery stacjonarne, komórkowe a nawet numery budek telefo- nicznych. Usługa jest dostęp-

na także na życzenie przy innych losowych sytuacjach – dla przyjmowania zgłoszeń od dzieci lub osób niepełno- sprawnych. Formularz moż- na wypełnić poprzez stronę www, telefonicznie lub prze- słać je na nasz adres poczto- wy. Nasze taksówki są do dyspozycji w Wodzisławiu Śląskim, Żorach oraz Rybni- ku – zachęca Tadeusz Nyk.

Niemi i głuchoniemi już wcześniej korzystali z usług taksówkarzy, teraz będzie im zdecydowanie łatwiej.

– Poczta elektroniczna jest na bieżąco sprawdzana, podobnie jak wiadomości SMS. Nikt nie będzie mu- siał czekać, czas dojazdu jest taki sam jak w przypadku telefonicznego zamówienia – mówi Jolanta Knesz, dys- pozytorka.

Radio Taxi „ROW” jako pierwsza korporacja na Ślą- sku wpadła na takie rozwią- zanie. W chwili obecnej pod jej szyldem jeździ dwadzie- ścia pięć taksówek. Jest to również firma z najdłuższą tradycją w regionie.

Adrian Czarnota

Taksówkarze wyszli naprzeciw osobom głuchoniemym

Taksówka po sygnale

Jolanta Knesz w siedzibie firmy kieruje pracą taksówkarzy

Zakończył się nabór pierwszej grupy górników, którzy podejmą pracę w Kraju Basków

Górnicy będą drążyć tunele

Ślązacy będą pracować przy tunelach metra w Bilbao, a także przy bu- dowie autostrady, której siedemdziesiąt procent przebiega pod ziemią.

W rekrutacji grupy górników pomaga Ruch Autonomii Śląska.

W rybnickim Starostwie Powiatowym gościł Xabier Orametxea, prezes fundacji Ekialde ds. Współpracy z Krajami Europy Środkowo – Wschodniej. Mówił o tym, że Baskowie nie narzekają na bezrobocie, ale raczej na brak wykwalifikowanych pracowników, szczególnie ta- kich, którzy wiedzą, co to jest praca pod ziemią. – Nasz kraj jest bardzo górzysty, szuka- my ludzi z doświadczeniem do budowy autostrady oraz drążenia tuneli. W Hiszpa- nii praktycznie nie ma osób przygotowanych do takich prac, dlatego szukamy ich

m.in. w Polsce i na Ukrainie – tłumaczył baskijski gość.

Obecnie właśnie kończy się rekrutacja górników. W su- mie do Kraju Basków mo- głoby pojechać na początek piętnaście osób. Pierwsza, kilkuosobowa grupa poje- dzie prawdopodobnie już w czerwcu. Polscy górnicy będą pracowali przy drążeniu tu- neli metra w Bilbao. Druga grupa ma podjąć pracę we wrześniu przy budowie au- tostrady Supersur, której 70 proc. przebiega pod ziemią.

– Spodziewamy się, że w przyszłości liczba zatrudnio- nych górników z Polski może się zwiększyć. Pierwsze pra- cujące u nas osoby będą taką formą reklamy. W niedługim czasie planowane są także kolejne zatrudnienia, możli- we też będzie sprowadzenie rodzin pracowników – dodał przebywający w Rybniku Xabier Orametxea. Pierw- sza rekrutacja rozpoczęła się od spotkania w Chorzo- wie. Zainteresowani górni-

cy wypełnili formularze, a niektórzy zostali zaprosze- ni na rozmowy kwalifika- cyjne. Niewykluczone też, że w ślad za górnikami do Kraju Basków pojadą nieba- wem pracownicy z innych zawodów. – Otrzymałem już informację telefoniczną, że jeden z baskijskich pra- codawców zainteresowany jest zatrudnieniem polskich stolarzy – dodał Xabier Ora- metxea. W Rybniku gościa z Kraju Basków przywitali przedstawiciele Starostwa Powiatowego. – Zależy nam na podjęciu współpracy ze stroną baskijską nie tylko na płaszczyźnie zatrudnienia i rynku pracy, ale także w dziedzinie kultury, edukacji czy działalności samorządo- wej – powiedział Krzysztof Kluczniok, wicestarosta.

Przypomnijmy, że Basko- wie nawiązali już podobną współpracę na Dolnym Ślą- sku. Gościli już także w po- wiecie rybnickim osiem lat

temu. (izis)

Znaleźli pracowników w Polsce

Xabier Orametxea – prezes fundacji Ekialde ds. Współpracy z Krajami Europy Środkowo-Wschodniej wraz z przedstawicielką Ukrainy gościli w Starostwie Powiatowym w Rybniku

FOT. DOMINIK GAJDA

(4)

4 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

4

REKLAMA

RADLIN UL. RYBNICKA 123 A (BYŁY „SEMET”) tel. 032 456 05 48

DRZWI W II GATUNKU

OD 30 ZŁ / SZT.

Stacja Paliw

ul. Rybnicka 123 A ul. Letnia

Rybnik

Wodzisław ul. Rybnicka

Wiadukt Kolejowy Radlin

Panele podłogowe od 14,99 zł / m2 Blaty kuchenne od 38,99 zł / szt.

Drzwi ażurowe od 8,99 zł / szt.

Drewno klejone od 5,99 zł / szt.

Listwy okleinowane od 0,99 zł/szt

DO KAŻDEGO ZAKUPU ZA CO NAJMNIEJ 500 ZŁ OTRZYMASZ OD NAS PREZENT.

P R O M O C J A ! ! !

Zatrudnimy:

n

elektryka

samochodowego

n

doradcę serwisowego

Ofertę zawierającą zdjęcie, list motywacyjny,

CV oraz zgodę na przetwarzanie danych

prosimy dostarczyć na adres:

Auto Salon „MARGO”, 44–218 Rybnik, ul. Wodzisławska 201,

tel. 032/ 424 81 07

Park dla czworonogów,

taki jak w miastach europejskich, mógłby powstać na skwerze między ulicami Racibor- ską a Zgrzebnioka, przy

„Domusie” – proponują pomysłodawcy.

List w tej sprawie został skierowany do Michała Śmi- gielskiego, wiceprezdyenta Rybnika.

Właściciele psów w mieście mają nielekkie życie. Gdzie mają wyprowadzić pupila, żeby mógł sobie swobodnie pobiegać? Jak wiadomo, obecne przepisy dotyczące zwierząt domowych unie- możliwiają swobodne wy- puszczanie psów bez smyczy w obrębie miasta. Stąd wziął

Coraz więcej rybniczan popiera pomysł utworzenia w mieście parku dla psów

Psy miałyby tutaj swój ra j

się pomysł utworzenia w Rybniku parku dla psów. Z inicjatywą wyszli mieszkań- cy, którzy w minionym tygo- dniu wysłali w tej sprawie pismo do Urzędu Miasta.

Jest takie miejsce W piśmie, do którego zosta- ła dołączona także opinia we- terynarza, czytamy m.in., że

„swobodny ruch jest niezbęd- ny dla prawidłowego rozwo- ju czworonoga i bezspornie należy do humanitarnego po- stępowania ze zwierzętami, które potrzebują dziennej dawki swobodnego ruchu”.

Mieszkańcy zaproponowali nawet lokalizację takiej inwe- stycji. Park dla psów mógłby powstać na skwerze między ulicami Raciborską a Zgrzeb- nika, przy Domu Handlowym DOMUS. „Głównym atutem umiejscowienia projektu

na wspomnianym terenie jest jego duża powierzchnia umożliwiająca pełny wybieg zapewniający utrzymanie zwierzęcia w odpowiedniej kondycji. Korzystne położe- nie parku w centrum miasta umożliwi korzystanie z nie- go właścicielom psów osiedli:

Zgrzebnioka Dworek, Sławi- ków, Maroko, Nowiny, Rey- monta, Grunwaldzkiej oraz wszystkim mieszkańcom dzielnic północnych i cen- trum Rybnika” – argumen- tują inicjatorzy akcji.

Koszty się zwrócą W liście oszacowany został także koszt planowanego przedsięwzięcia. Zdaniem autorów listu nie byłby on wielki i szybko by się zwró- cił. Zapłcić by trzeba było za ogrodzenie terenu wraz z czterema furtkami (wejścia

od strony ulicy Raciborskiej, Zgrzebnioka, Grunwaldzkiej oraz z parkingu domu handlo- wego „Domus”) i instalację parkomatów. Samo ogrodze- nie mogłoby być świetnym miejscem na płatną reklamę nie tylko dla producentów produktów dla zwierząt.

Taki sam jak na Zachodzie

Autorzy listu argumentują też, że podobne parki funk- cjonują w każdym większym mieście europejskim. „Ich istnienie jest umotywowane obowiązującymi przepisami prawa administracyjnego jak również pokrywa się z zapotrzebowaniem społecz- nym” – tłumaczą. Dodają, że gdyby w Rybniku powstał taki park, z pewnością był- by jednym z pierwszych w Polsce, co przyniosłoby

miastu pozytywny rozgłos i promocję. „Rybnik staje się nowoczesnym miastem, nie ma zatem żadnych przeciw- wskazań by dorównał do europejskich standardów i pretendował do miana przyjaznego nie tylko dla

mieszkańców, ale również dla zwierząt domowych w nim żyjących” – czytamy na zakończenie w liście wysła- nym do wiceprezydenta Mi- chała Śmigielskiego.

(izis) Zdjęcia Dominik Gajda

Mój piesek jest bardzo mały, więc i brudzi niewiele. O wiele gorzej sytuacja się przedstawia z nieczystościami pozo- stawianymi przez duże psy, po których niestety nikt nie sprząta.

Tego nie sposób nie zauważyć. Takiego parku dla psów bardzo u nas brakuje. Właściciele czworonogów sami mogliby sprzątać po swoich pupilach.

Pani Dorota, właścielka jamniczka Pani Danka ze swoim wilczurem

Psa mam od ponad sześciu lat. Wiem, że nie wszystkie pieski lubią się. Moja Cina ma swoich wrogów i przyjaciół, których spotyka podczas spacerów. Nie bałabym się jej wpuścić do takiego wybiegu, ale gdybym miała małego psa, to bym się zastanowiła. O parku dla psów już słyszałam, są bardzo popularne na Zachodzie.

Lech Cierniak z dalmatyńczykiem

Ja zawsze sprzątam po swoim psie i każdy powinien to robić. Decydując się na zwierzę musimy liczyć się ze wszyst- kimi konsekwencjami jakie temu towarzyszą. Mój Giko uwielbia chodzić na spacery do lasu. Tam nie trzeba sprzątać, ale na terenach uczęszczanych przez ludzi i dzieci sprzątanie po swoich psach powinno być obowiązkowe.

Firma Henkel oddział Racibórz poszukuje firmy przewozowej do transportowania

odpadów z zakładu produkcyjnego

Zgodnie z Ustawą o odpadach /z dnia 27.04.2001 r. Dz.U. NR 62/01/ przewoźnik musi posiadać stosowne zezwolenia na prowadze- nie działalności w zakresie zbierania

i transportu odpadów.

Oferty prosimy składać na adres:

Henkel Polska Sp. z o.o. o/Racibórz ul. Stalowa 9, 47-400 Racibórz

Dział Logistyki Informacja: 032 412 03 71 ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY:

0608 678 209, 032 415 47 27 w.34

Skuteczne rozwiązania reklamowe!

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

50 000 wizyt miesięcznie, 1600 wizyt dziennie

Michał Śmiegielski, wiceprezydent Rybnika

Na razie niewiele mogę powiedzieć w tej sprawie, gdyż wła- śnie co otrzymałem to pismo i nadałem mu bieg administra- cyjny. Osobiście uważam, że taki park dla psów jest bardzo potrzebny. Widziałem taki w Nowym Jorku, myślę, że Ryb- nik mógłby mieć podobny. Pytanie, jak przyjmie go nasze społeczeństwo? Stworzenie parku wydaje się łatwiejsze niż edukacja. Mieszkam w bloku i nieraz widzę, jak postępują niektórzy wlaściciele psów. Po prostu otwierają drzwi i zwie- rzęta biegają same. Jeśli ktoś zwraca uwagę właścicielom, słyszy nieraz w odpowiedzi stek wulgarnych wyzwisk. Po- mysł parku dla psów jest z pewnością dobry, należy jednak przemyśleć wszystkie „za” i „przeciw”. Myślę, że w tym ty- godniu będzie już więcej wiadomo na ten temat.

(5)

5

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

GORĄCY TEMAT 5

REKLAMA

Reklamy w prasie

ŻYJĄ DŁUŻEJ!*

TERAZ TAKŻE W TYGODNIKU RYBNICKIM

Kup 4 edycje ogłoszenia modułowego – 5 edycję otrzymasz GRATIS

Promocja wna do 27 lutego 2007 r.

ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY: Tel. 032 421 05 10 w. 39, 0600 081 664, wostojski@nowiny.pl

*Rek

lama w prasie me b studiowana, analizowana tak długo jak tylko wzbudza zainteresowanie czytelnika, a czytelnik me do niej powracać wielokrotnie przy kdym kontakcie z pismem. Liczba kontakw z reklamą me b bardzo da bioc pod uwagę fakt, że znaczna cść czytelników przechowuje egzemplarze pism i powraca do zawartych w nich trci kilkakrotnie w cgu tygodnia.

To co się dzieje w okoli- cach budowy ciężko opisać.

Spokojna do tej pory i dość wąska ulica dosłownie pęka w szwach od nadmiaru ciężarówek, busów i aut robotników.

Gdzie nie spojrzeć, wszę- dzie pojazdy na rejestracjach warszawskich, krakowskich, poznańskich czy łódzkich.

Mieszkańcy osiedla już się przyzwyczaili do szukania przez kilkanaście minut ja- kiegokolwiek miejsca do zaparkowania pojazdu po po- wrocie z pracy. Czasem uda się postawić auto w miejsce wyjeżdzającego samochodu, najczęściej jednak pozostaje niezgodne z przepisami par- kowanie na trawniku.

Pchają się bez ceregieli

Gdy po godzinie dwudzie- stej większość firm kończy dniówkę, parkingi pod blo- kami pustoszeją.

– To co się tu dzieje, prze- chodzi wszelkie pojęcie. Dla- czego oni nie stawiają aut na parkingu Plazy, przecież jest

Kończy się koszmar na ulicy Dworek. Szesnastego marca ma zostać otwarte centrum rozrywkowe Plaza. Mieszkańców cieszy jednak zupełnie co innego: wreszcie samochody ekip budowlanych przestaną blokować wąską ulicę.

Na Dworku coraz ciaśniej

już skończony – mówi Elżbie- ta Kocur, mieszkanka osiedla Dworek.

Podobna sytuacja jest na samej ulicy Dworek, łączą- cej dwa ronda. Tutaj znak zakazujący zatrzymywania się nic nie znaczy. – Ja tylko na pół godziny – kierowca transita, na częstochowskiej rejestracji, bez ceregieli za- stawił wjazd do posesji. O kłopotach na ulicy Dworek, poza mieszkańcami, wie każ- dy kto próbował tędy prze- jechać w dzień. Przez auta zajmujące jeden pas ruchu, dwukierunkowa ulica zmie- niła się w jednokierunkową.

Gdy już jakiś kierowca roz- pocznie jazdę, musi przeje- chać jak najszybciej, bo gdy z przeciwka nadejdzie inny samochód, nie sposób się wy- minąć.

Kto zabrał znaki?

Straż miejska wie co się dzieje na ulicy Dworek i re- gularnie się tam pojawia – uspokaja Krzysztof Ja- roch, rzecznik rybnickiego magistratu. – Rzeczywiście

pojawili się we wtorek i wy- pisywali mandaty. Tyle tyl- ko, że zaczęli od ukarania emeryta, który stał na koper- cie dla inwalidów. Popełnił wykroczenie, należy mu się kara. Czy jednak nie jest pil- niejsze usunięcie pojazdów z

ulicy, które stanowią realne zagrożenie dla innych kieru- jących? Pod koniec stycznia zauważyliśmy że zaczynają znikać znaki i tablice infor- macyjne zakazujące postoju na ulicy Dworek. Pozosta- ły po nich same słupki. Kto to zrobił, nie wiemy. Auta z

Pod koniec stycznia zaczęły znikać znaki zakazujące postoju na ulicy Dworek. Wkrótce jednak mają pojawić się nowe.

ulicy Dworek muszą jak naj- szybciej zniknąć. Dwunaste- go stycznia wystosowaliśmy pismo do wydziału dróg z prośbą o zamontowanie zna- ków zakazujących postoju.

Wtedy będziemy mogli odho- lowywać niesfornych szofe- rów – mówi starszy aspirant Piotr Piórkowski z rybnickiej drogówki. Ma nadzieję, że do momentu otwarcia Plazy te znaki się tam pojawią.

Nie wyganiają mieszkańców

W zamian postanowili- śmy sprawdzić zasady, na jakich będzie funkcjonował parking po otwarciu Plazy w Rybniku. Część kierow- ców wolałaby zostawić auto gdzieś na ulicy, niż płacić złotówkę za wjazd. Zasady na jakich działają parkingi przy Plazach są ustalane indywidualnie dla danego obiektu. Niestety, w war- szawskiej siedzibie, nikt poza panią Justyną Durmaj nie udziela informacji prasie na ten temat, a ona sama jest na zwolnieniu lekarskim.

Zadzwoniliśmy więc do Pla- za Center w Rudzie Śląskiej.

– Parking jest przeznaczony dla klientów, ale mamy świa- domość, że parkują tu także mieszkańcy pobliskich do- mów. Nie wyganiamy ich.

Parking jest bezpłatny i czynny całą dobę – usłyszeli- śmy od pracownika rudzkiej administracji. Mieszkańcom ulicy Dworek nie pozostaje nic innego jak tylko trzymać kciuki za darmowy parking przy ich blokach.

– Nam wystarczą miejsca parkingowe przed naszymi blokami. Tak parkowaliśmy

przez wiele lat i było dobrze.

Nie potrzeba nam kamer i oświetlenia jakie zamonto- wano na parkingu – mówi Sylwia Lisińska, mieszkanka ulicy Św. Józefa.

– Prowadzimy co jakiś czas działanie polegające na przy- pominaniu kierowcom cię- żarówek o zakazie postoju na ulicy Dworek. Mandaty jednak na nich działają. Wy- stawiliśmy ich już naprawdę sporo, a auta jak blokowały, tak blokują ulicę Dworek – mówi Piotr Piórkowski.

Adrian Czarnota Zdjęcia: Dominik Gajda

W Rybnik Plaza znajdą się:

n 100 sklepów uznanych marek w pasażu handlowo-usługowym

n delikatesy

n 8 sal kinowych Cinema City

n Centrum rozrywki Fantasy Park z kręgielnią, bilarda- mi, grami komputerowymi, placem zabaw dla dzieci

n Kafejką internetową i dyskoteką

n Ogródek gastronomiczny

n Trzy kondygnacje przeznaczone na handel i rozrywkę

n 470 miejsc parkingowych na 4 poziomach

n Powierzchnia łączna 40000 m2

(6)

6 DALEKO OD RYNKU

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

O smutkach i radościach mieszkańców Gotartowic mówi Leszek Kuśka, przewodniczący zarządu dzielnicy

Ziemia rycerza Gotharda

- Jakie najważniejsze inwe­

stycje, przedsięwzięcia czy inne plany udało się w Go­

tartowicachzrealizowaćw ciągu ostatnich lat?

- Zaplanowano i zrealizo­

wano następujące przedsię­

wzięcia: wybudowano 400 metrów dróg asfaltowych (ul. Szybowcowa); utwardzo­

no systemem gospodarczym dziewięć dróg, powstał chod­

nik łączący Gotartowice z LigockąKuźnią,wybudowa­

nodwie zatoki autobusowe i ustawiono przy jednej z nich wiatę przystankową (ul. Sy­

gnały), zamontowano około 28 nowych punktów świetl­

nych, odnowiono miejsca pamięci narodowej: miejsce straceń harcerzy Buchalików i pomnik poległym w czasie II wojny światowej, uporządko­

wano park: wymieniono ław­

ki, wybudowano nowe alejki;

dokonano zmian wdrzewo­

stanie (poprawiła się zna­

cząco estetyka tego miejsca, które znajduje się w centrum naszejmiejscowości). Wspie­

ram także przedsięwzięcia w dzielnicy podejmowaneprzez instytucje. Efektytychdziałań to wymiana okienwszkole, przedszkolu, a częściowo w OSP i rozbudowaparkingów.

- Co mieszkańców Gotar­

towic najbardziej cieszy, co przynosi im największą ra­

dość i co uważają za sukces, jeśli chodzi o życie waszej dzielnicy?

- Cieszy nas adaptowany własnymi siłami, po byłym kółku rolniczym dla celów

Kartka z historii

Według legendy wieś Gotartowice powstałana przełomie XIII i XIV wieku za sprawą rycerza o imieniu Gothard, zało­

życiela rodu Gotartowskich. Pod koniec XVIII wieku powsta­

ły tutaj dwie kuźnie produkujące żelazo. Warto wspomnieć także o bogatych tradycjachpatriotycznych tej miejscowo­

ści. Przykładem tego była działalność Franciszka i Pawła Bu­

chalików w czasie drugiejwojny światowej.Bracia zginęli, publicznie powieszeni na terenie rodzinnej miejscowości.

(na podstawie www.rybnik.pl)

Mieszkańcy Gotartowic podtrzymują tradycje śląskie organizując m.in dożynki (na zdjęciu)

społecznych plac zabaw, naktórym od 7latspotyka się młodzież na boiskach sportowych. Rada Dzielnicy organizuje tam festyny dziel­

nicowe;imprezy sportowe i spotkania dladzieci. Spoty­

kają się też tam hodowcy go­

łębipocztowych

- A jakie są wasze najwięk­

sze problemy? Co wam spę­

dzasen z powiek?

- Największąuciążliwością w dzielnicy są awarie sie­

ci wodociągowej, które na

miarę możliwości finanso­

wych przedsiębiorstwa są usuwane.Drugi problem to drogiiichstan. Niecierpliwią mieszkańców również niedo­

godności związane z budową kanalizacji. Mam nadzieję,że po zakończeniu prac kanali­

zacyjnych i odtworzeniu na­

wierzchni dróg, nastroje się poprawią.Nadal zabiegamy takżeo boiskosportowe do piłki nożnej

- Z czego jesteściedumni?

- Jesteśmy dumni z wielkiej liczbygrup społecznych, sto­

warzyszeń i instytucjidziała­

jących w dzielnicy, które w ważnych dla naszej miejsco­

wości chwilach potrafią się zjednoczyć i podjąćwspólne działania. Są to: Klub Spor­

towy „Walka”, Ochotnicza Straż Pożarna, Koło Gospo­

dyń Wiejskich, Koło Eme­

rytów i Rencistów, Związek Harcerstwa Polskiego, Polski Związek Hodowców Gołębi

Pocztowych, Klub Sportowy

„Sygnały”, Szkoła Podstawo­

wa nr 20, Przedszkole nr 22, parafieNSPJ iśw. Wawrzyń­

ca oraz Fabryka Urządzeń Sygnalizacyjnych i Teletech­

nicznych „SYGNAŁY” S.A.

przy ul. Sygnały.

- I jeszczekilka słów pod­

sumowania. Jak wam się

mieszka w Gotartowicach?

- Gotartowice to dzielnica spokojna,w której żyje się do­

brze. Myślę, że mieszkańcy doceniająstarania radydziel­

nicy i chętnie biorąudziałw organizowanych przez nią spotkaniach i imprezach.

Potrafią też być krytyczni, co świadczy o ich zaintere­

sowaniu sprawami miejsca, w którym żyją. Zarządzanie naszą dzielnicą sprawia mi wiele satysfakcji, choć nie­

kiedy wymaga też wielkiej cierpliwości, a także pomocy i zaangażowania wieluosób.

Chciałbym skorzystać z oka-

Zorganizowany przez Radę Dzielnicy bal dla dzieci

Ciekawostki o Gotartowicach

Walory przyrodnicze dzielnicy to unikatowe flora i fauna w kilkumiejscach. Jednym z nich jest Kencerz, gdzie żyją bobry, żmije, perkoz, derkacz, zimorodek, występują także skrzyp polny,żurawina błotna oraztorfowiska. Pięknes ą

również wrzosowiskanaGorolowcu, alejaklonów srebrzy­

stych z Ameryki Południowej, grupa daglezji zielonych oraz dąbczerwony przy ul. Sygnały, a także stawy i ich ekosys­

tem.Ciekawe miejscaw Gotartowicachto ścieżki rowero­

we, lotnisko sportowe Aeroklubu ROW, lasy mieszane, sta­

wy, pomniki. Od 1999 rokuRada Dzielnicy wydaje biuletyn informacyjny „Gotartowickie wieści”.

zji ipodziękować wszystkim za pomoc i współpracę wmi­

jającej kadencji.

Cieszymy się także z tego, że mieszkańcy Gotartowic podtrzymujątradycje śląskie organizując dożynki, festyny rodzinne, spotkania senio­

rów oraz tradycyjne wesela.

To podkreśla śląskość naszej dzielnicy, z której możemy być dumni.

Rozmawiała: izis

ZNANI LUDZIE

Bohaterscy harcerze Pa­

weł i FranciszekBuchali- kowie, którzy oddali ży­

cie za wolność ojczyzny.

Jerzy Makula - mistrz świata w akrobacji szy­

bowcowej.

NAJSTARSZY MIESZKANIEC

Alojzy Frelich - 96 lat

REKLAMA

TYNKOWANIE AGREGATEM

tel. 0509 050 085

■< ursy

44-200 Rybnik ul. Rynek 6, II piętro

tel. 032 42 35 470

- LO eksternistycznie - Kadrowo - płacowy - Księgowo - podatkowy - Język angielski - Język niemiecki

- Przygotowawcze do egzaminów gimnazjalnych i maturalnych

Zapraszamy w godz. 9.00-17.00

AUTORYZOWANY I---

1 PARTNER HANDLOWY I

---OFERUJEMY:---

grzejniki płytowe

zawory i głowice

i łazienkowe termostat

ogrzewanie podłogowe

systemy rurowe HKS

---Oraz:---

kotły C.O.

bojlery

miedź

pompy

grzejniki aluminiowe

piecyki łazienkowe

wkłady kominowe

kanalizacja PCV

nagrzewnice

baterie i inne artykuły grzewcze

HURTOWNIA ARTYKUŁÓW GRZEWCZYCH Irmet Radlin, ul. Hutnicza 8, tel./fax (032) 457 12 02

Skuteczna reklama w Internecie

banery, prezentacje, baza firm - już od 70 zł/tydzień

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

(7)

7

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

WAŻNE SPRAWY

Albin Wysłucha, pie- karz z Ochojca, martwi się, że ulica Rybnicka w Ochojcu po moderni- zacji przebiegać będzie zaledwie dwadzieścia centymetrów od ściany jego rodzinnego domu.

– Jak my tutaj będziemy mieszkać? Samochody będą nam jeździły tuż pod oknami.

A gdzie postawimy ruszto- wanie, gdybyśmy chcieli na przykład odnawiać elewa- cję? – pyta Albin Wysłucha.

Wskazuje na wbite w ziemię kołki, którymi zaznaczona została nowa granica pomię- dzy jego domem a nową na- wierzchnią ulicy Rybnickiej.

Tymczasem Urząd Miasta twierdzi, że... droga w tym miejscu nie będzie poszerza-

Miało być bezpiecznie, a jest jeszcze bardziej niebezpiecznie – mówią mieszkańcy Ochojca o modernizacji ulic w ich dzielnicy

Poruszyć ludzkie sumienia

na. – Kołki nie oznaczają, że coś tam się zmieni – usłysze- liśmy w rybnickim wydziale dróg.

Geodeci przyjechali w nocy

Albin Wysłucha nie chce z nikim zatargów. Nie chce żadnych wojen o te kilka centymetrów asfaltu. To jed- nak co przeżył w związku z modernizacją ulicy Rybnic- kiej, odebrało jemu i jego ro- dzinie spokój. – Ja rozumiem urzędników, że chcą prze- prowadzić modernizację, że chcą dokończyć zamierzoną inwestycję, ale niech oni też mają na uwadze to, że my tu mieszkamy, tu mamy swój warsztat pracy i chcemy spo- kojnie żyć – dodaje piekarz z Ochojca. Wspomina ostatnie przykre przeżycia. – Ekipa geodetów przyjechała mie-

rzyć teren w samym środku nocy. Włączyli urządzenia, wbili tuż przy schodach pa- tyki. Wybiegliśmy z domu, bo nie wiedzieliśmy co się dzieje – relacjonuje pan Albin.

Człowiek nie jest najważniejszy

Przykre słowa usłyszał też od urzędników. – W no- wym ustroju człowiek miał być najważniejszy, ale jest inaczej. Najważniejsze są drogi i inwestycje, chociaż- by nawet kosztem naszego zdrowia. My jesteśmy nieraz traktowani jak piąte koło u wozu – nie kryje goryczy Al- bin Wysłucha.

Wraz z rodziną mieszka w domu, który ma, bagatela, około 150 lat! Kiedyś miesz- kał tutaj dróżnik, który po- bierał myto. Dlatego stoi tak blisko drogi. Ale kiedyś była

to droga utwardzona kocimi łbami, po której jeździły fur- manki. – Dzisiaj mamy tutaj ruch większy niż na trasie do Katowic, ponieważ kierow- cy skracają sobie tędy drogę na autostradę w Gliwicach.

Jeżdżą z taką prędkością, że strach przejść przez ulicę – mówi pan Albin.

Ściek pod oknami Powodów do zadowolenia nie ma także Stefan Kucze- ra. Zarówno przez ogród, jak wzdłuż jego posesji biegnie rów odprowadzający wodę deszczową z części dzielni- cy. – Owszem ten rów za- wsze był w tym ogrodzie, ale teraz pobiegnie otwarty ka- nał tuż pod samym domem.

Powinniśmy dostać odszko- dowanie, bo nasz prywatny teren jest przekopany, a na dodatek mamy tutaj otwar-

ty głęboki ściek, do którego w nocy jeszcze może ktoś wpaść – ostrzega Stefan Ku- czera.

Brakuje pasów i pobocza

Zdaniem mieszkańców, podobnych uchybień zwią- zanych z modernizacją uli- cy Rybnickiej jest więcej.

– W części Ochojca, zwanej Młynkiem, nie ma pasów. Lu- dzie nie mają gdzie przejść na drugą stronę drogi. Z kolei zjazd na ulicę Cystersów jest tak stromy i bez pobocza, że zimą samochody się ślizgają, a piesi zupełnie nie wiedzą, gdzie się podziać. Do tego dochodzą jeszcze latarnie postawione w samym środ- ku chodnika. A miało być u nas bezpieczniej – mówi Rajnhold Twardawa, członek zarządu dzielnicy Ochojec.

Co na to Urząd Miasta w Rybniku?

Urzędnicy tłumaczą, że rów biegnący przez posesję pana Kuczery na ul. Cyster- sów nie jest rowem nowo budowanym. - Jest on jedynie modernizowany poprzez wy- mianę istniejących umocnień płytami ażurowymi na umoc- nienie tak zwanymi prefabry- katami wielkowymiarowymi o konstrukcji ramowej. Do- tychczasowe płyty przy du- żych opadach deszczu często ulegały podmyciu i zerwaniu.

Rów ten od strony jezdni ma być zabezpieczony barierka- mi. Natomiast jezdnia przy budynku państwa Wysłu- chów nie jest poszerzana i jej planowany przebieg nie ulega zmianie - mówi Krzysz- tof Jaroch, rzecznik prasowy magistratu.

Iza Salamon

Happening „Moja ostatnia łapówka” będzie rybnickim akcentem w ogólnopolskiej akcji „Nie daję, nie biorę łapówek”.

Pokażmy figę łapówkarzom

Ruch Normalne Pań- stwo we współpracy ze Stowarzyszeniem Agencji Reklamowych zrealizował ogólnopolską kampanię

„Nie daję, nie biorę łapówek”, mającą na celu zwrócenie uwagi na korupcję jako pro- blem społeczny dotyczący wszystkich obywateli. Ideą przewodnią kampanii jest uświadomienie każdemu, że walkę z korupcją warto za- cząć od siebie. Organizatorzy akcji uważają, że korupcja jest jednym z najpoważniej- szych czynników stojących na przeszkodzie budowa- niu lepszego państwa. Ha- sło przewodnie kampanii brzmiało „Daj przykład; nie bierz. Bierz przykład; nie da- waj” Kampania zakończy się

„dniem bez łapówki”. 23 lu- tego o godz. 13.00 w kilkuna-

stu miastach na terenie całej Polski odbędą się happenin- gi, podczas których każdy będzie mógł: podpisać się na billboardzie pod hasłem

„Nie daję, nie biorę łapówek”, spalić kopertę symbolizują- cą łapówkę w prawdziwym koksowniku; pokazać figę łapówkarzom. Głównym symbolem akcji jest pięść zło- żona w kształt figi z hasłem, który widnieje na wszystkich materiałach kampanii. W ra- mach opisanej akcji, studen- ci Uniwersytetu Śląskiego w Rybniku chcą zorganizować happening o nazwie „moja ostatnia łapówka”. Celem przedsięwzięcia jest przeka- zanie w formie żartobliwej, widowiskowej i interesują- cej głównego założenia ak- cji. Akcja w naszym mieście rozpocznie się od powstania

kolejki, złożonej ze studen- tów i licealistów, która będzie otwarta dla wszystkich chęt- nych oraz przypadkowych przechodniów, którzy ze- chcą uczestniczyć w happe- ningu. Kolejka będzie miała swój koniec na ul. Gliwickiej w Rybniku w księgarni-anty- kwariacie Tania Książka, w której na stojących w kolejce czekać będzie grupa studen-

Wypadł z drogi

Kilka minut przed godziną dziewiątą, w Radziejowie, do- szło do groźnie wyglądającej kolizji. 25-letni mieszkaniec Rybnika nie dostosował pręd- kości do panujących warun- ków i na zakręcie wypadł z drogi. Auto dachowało. Uwię- zionego w pojeździe mężczy- znę uwalniały dwie jednostki straży pożarnej. Kierowca został przewieziony do szpi-

tala w Rybniku z ogólnymi potłuczeniami. Przyczyną kolizji była przede wszystkim brawura kierującego, który zlekceważył przepisy ruchu drogowego oraz warunki po- godowe. Kierujący zbagate- lizował śliską nawierzchnię, na domiar złego ogumienie w jego pojeździe było w fatal- nym stanie.

(acz)

MAJĄ DOŚĆ NIENORMALNEGO PAŃSTWA Organizatorzy zapraszają do udziału w happeningu nie tylko studentów, ale także licealistów. - Aby podpisać się pod pismem antyłapówkarskim wystarczy 23 lutego o godz. 11.00 stanąć w kolejce pod sklepem „Tania książ- ka”, przy ul. Gliwickiej. Projekt jest realizowany w oparciu o współpracę z samorządami studenckimi Zespołu Szkół Wyższych w Rybniku. W przedsięwzięcie zaangażowały się także uczelniane koła naukowe, rybnickie szkoły śred- nie, a także Księgarnia – Antykwariat Piotra Bugaja.

tów. Każdy z uczestników happeningu zostanie sfoto- grafowany ze swoją ostatnią łapówką (kopertą), za krata- mi aresztu (wszyscy otrzy- mają charakterystyczny dla aresztowanych numer). Ze zdjęć „więziennych”oraz fo- tografii rybniczan, studenci stworzą kolaż oraz plakat podsumowujący akcję.

(acz)

Stefan Kuczera z ul. Cystersów pokazuje głęboki rów, który powstał tuż przed jego domem Jeśli ulica zostanie poszerzona, auta będa jeździły obok domu – mówią Irena i Albin Wysłuchowie

(8)

8 HISTORIA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

Przetrwał raczej po- zytywny wizerunek rodziny Habsburgów, wsparty dobrotliwą miną starego cesarza, Franciszka Józefa I.

Dynastia Habsburska a właściwie Habsbursko– Lo- taryńska (po 1740 roku) jest po dzień dzisiejszy jedną z najznamienitszych rodzin w Europie. Choć minęły już dni ich sławy, pozostała pamięć po dobrych i złych czynach. W wielu miej- scach wspomina się ich jako wielkich dobrodziejów, władców, którzy zmienili bieg historii dając niepo- wtarzalną szansę rozwoju.

Gdzieniegdzie wspomina się ich despotyczny sposób rządzenia, który niweczył wolność wielu europejskich ludów. Jednak pozytyw- ny wizerunek przeważa, wsparty dobrotliwą miną starego cesarza Franciszka Józefa I. Sąsiednie ziemie dawnego księstwa cieszyń- skiego mogą poszczycić się wielowiekowymi związka- mi z monarchią habsbur- ską. Nasz Rybnik, jak wiele innych miast śląskich, za- kończył habsburskie „mał- żeństwo” w połowie XVIII wieku. Jednakże wcześniej miał kilka momentów w swych dziejach, kiedy to Habsburgowie dali o sobie znać.

Syn szalonej królowej i pierwszy jarmark w Rybniku

Joanna zwana Szaloną, królowa kastylijska, córka słynnej pary – Izabeli i Fer- dynanda, królów Hiszpa- nii, protektorów Kolumba,

z małżeństwa z Filipem I Habsburgiem miała dwóch synów. Starszy Karol oraz młodszy Ferdynand byli oczkiem w głowie niezrów- noważonej matki. Starszy został królem Hiszpanii i cesarzem jako Karol V.

Młodszy syn od 1527 roku był królem Czech, Węgier, a u schyłku życia także cesa- rzem. Ferdynand zajmując tron czeski zetknął się ze Śląskiem. Ta dość dla niego egzotyczna kraina z drugie- go końca Europy (sam wy- chowywał się początkowo w Hiszpanii) była dla niego żyłą złota, a także jedną z najpiękniejszych krain Cze-

Habsburgowie pewnie niewiele wiedzieli o małym miasteczku, jednak oddali mu wielkie przysługi

Dobrodzieje Rybnika

skiej Korony. Odpowiednio poprowadzone działania polityczne przynosiły na Śląsku kolejne zdobycze.

Gdy w 1532 roku zmarł władca opolsko–raciborski książę Jan II zwany Dobrym, jego księstwo bezpośrednio przejął król Ferdynand I.

Podziały majątków, sprze- daże, dzierżawy stały się typowym elementem życia ówczesnego Śląska. Do- tknęło to również Rybnik.

Jako zastaw 32 znalazł się w ręku śląskiej szlacheckiej rodziny Nibszyc. Mikołaj Nibszyc widząc, że miastu przyda się małe ożywienie w gospodarce, wystarał się

o królewski przywilej. Fer- dynand I podobnych przy- wilejów wydał zapewne bardzo wiele. Nas intere- suje ten jeden z 17 czerw- ca 1538 roku. Król czeski nadał targ ośmiodniowy od święta św. Jana Chrzciciela oraz prawo do targu, co śro- dę. Przywilej Ferdynanda i inicjatora jego wystawienia Mikołaja Nibszyca wszedł do historii i teraźniejszości Rybnika (co środę jest targ).

Sam Ferdynand ponownie zetknął się z Rybnikiem około 1557 roku. przezna- czając miasto dla swojego zaufanego Władysława II Popela z Lobkowic.

Niedoszły protestant na cesarskim

tronie oddaje Rybnik czeskiej szlachcie i zatwierdza drugi jarmark

Maksymilian II cesarz i władca Czech oraz Węgier, syn Ferdynanda odebraw- szy wychowanie w okresie wzmagającej się reformacji, z czasem sam uchodził za władcę skrycie sprzyjającego ruchowi, który zainicjował doktor Marcin Luter. Jego dy- lematy religijne nie mogły być rozstrzygnięte zgodnie z jego pragnieniami. Pokój i zgoda pomiędzy różnymi w wierze nastała za czasów, gdy został Ferdynard I

cesarzem (od 1564 roku), co pozwoliło mu zająć się kwe- stiami gospodarczymi. Nie zapominał przy tym o wiel- kiej polityce, gdzie jednak odniósł więcej porażek ani- żeli sukcesów. W Czechach blisko jego osoby znalazł się Władysław II Popel Lobko- wic. Dzięki przychylności władcy, czeski arystokrata przejął w 1575 roku miasto i zamek Rybnik. Cesarz Mak- symilian był wówczas nad wyraz łaskawy i na prośbę Lobkowica, w tym samym roku wydał naszemu miastu kolejny przywilej na drugi jarmark. Tym razem miesz- czanie mogli od niedzieli po święcie św. Bartłomieja od- bywać drugi ośmiodniowy jarmark.

Dwa przywileje w ciągu blisko czterdziestu lat

Jak zatem ocenić dwóch Habsburgów względem na- szego miasta? Na pewno uzyskanie w ciągu blisko 40 lat dwóch przywilejów to bardzo wiele. Podobnych od własnych książąt nie uzyska- no więcej przez poprzednie dwa stulecia. Pierwsi pry- watni dzierżawcy miasta, mimo iż szukali czystego zysku, to jednak okazywa- li się ludźmi z wyobraźnią, przewidującymi słusznie, że nie dając wiele, nie mogą też za wiele żądać. Poprzez ich działania, dwaj wspomniani Habsburgowie również od- dali miastu spore przysługi.

Jak miało się okazać, nie oni ostatni. Kolejne habsburskie ślady wskazują, że nasze, ów- cześnie małe miasto cieszyło się ich sporymi względami, choć sami władcy często pra- wie nic o nim nie wiedzieli.

Bogdan Kloch

Z księgarskiej półki

Prace nad książką trwały bli- sko rok. Autorzy, w oparciu o literaturę niemiecką, czeską i polską, opracowali obszer- ne monografie zabytkowych budowli w: Bruntalu, Cha- łupkach, Fulsztynie, Grodźcu (Hradec), Hulczynie, Klisinie, Krawarzu, Krowiarkach, Krzy- żanowicach, Kuchelnie, Ku- ninie, Łubowicach, Nowym Jiczynie, Pogrzebieniu, Raci- borzu, Raduniu, Rudolcicach Śląskich, Rudach, Sławikowie, Starym Jiczynie, Szylerzowi- cach, Tworkowie, Wigsztynie i Wojnowicach. W suplemencie opisano muzyczne koneksje Lichnowskich, którzy gości-

li w swoich pałach Liszta i Beethovena. Całość dopełnia zbiór archiwalnych i współ- czesnych zdjęć drukowanych w kolorze. Wśród autorów fo- tografii jest Bolesław Stachow.

Swoje zdjęcia udostępniły też czeskie muzea.

– Wiele z tych obiektów nie miało jeszcze tak obszernych polskich opracowań, co najwy- żej krótkie notki – podkreśla Paweł Newerla. Każda mo- nografia opisuje krótko dzieje miejscowości, właścicieli zam- ku bądź pałacu, jego architek- turę i przeobrażenia, związane z nimi legendy i podania oraz ciekawe wydarzenia. – Sta-

raliśmy się wykorzystać naj- nowszą dostępną literaturę i dokumentację. Wielu konese- rów lokalnych dziejów będzie zaskoczona materiałem ikono- graficznym – dodaje Grzegorz Wawoczny.

Dorzecze górnej Odry to cel weekendowych podróży mieszkańców naszego regio- nu. Książka, choć nie jest prze- wodnikiem turystycznym, ale obszernym kompendium wiedzy, może być jednak wskazówką, gdzie skierować swoje kroki już tej wiosny. – Pi- szemy o krzyżackim Bruntalu, mistrzu Sędziwoju w Krawa- rzu, twierdzach Fulsztejn i Sta-

ry Jiczyn, potężnym zamku w Hradcu, Reiswitzach z Tworko- wa, Eickstedtach ze Sławiko- wa czy myśliwskim wystroju pałacu w Rudach. Niewielu wie, że niedaleko Raciborza, w pięknie odnowionym zam- ku Kunin, przechowywane są dzieła alchemików – doda- je Paweł Newerla. Książkę ob- jęły patronatem medialnym:

Nowiny Raciborskie, Nowiny Wodzisławskie, Tygodnik Ryb- nicki i portal nowiny.pl.

Paweł Newerla & Grzegorz Wawoczny „Zamki i pałace dorzecza górnej Odry”, Raci- bórz 2007, format B 5, stron 176. Cena 35 zł. (r)

Chcesz poznać historię i architekturę zamków oraz pałaców w naszym regionie? Na księgarskich półkach jest już nowa książka Pawła Newerli i Grzegorza Wawocznego.

Zamki i pałace górnej Odry

Maksymilian II

(9)

9

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 20 lutego 2007 r.

U SĄSIADA

Małgorzata Łukoszek z Raciborza od kilku miesięcy drży o własne bezpieczeństwo. Z po- wodu psów sąsiada boi się wyjść ze swojego domu.

Na własne oczy widziała, jak pastwiły się nad starym kundlem. To one też praw- dopodobnie zagryzły jej kota.

– Lada chwila dojdzie tu do tragedii! – alarmuje.

Centymetry bezpieczeństwa

Problem widzi nie tylko w groźnych psach, co w zacho- waniu ich właściciela. Twier- dzi, że pomimo wielu próśb, uwag i ostrzeżeń sąsiad lek- ceważy zagrożenie. Choć zrobił specjalny kojec, zwie- rzęta w nim nie przebywają, a płot z siatki drucianej, gra- niczący z ogrodem pani Mał- gorzaty gdzieniegdzie ledwo wystaje nad ziemią. W tych miejscach Łukoszkowie sami zrobili zabezpieczenia. Twier- dzą, że psy są agresywne.

– Jestem przerażona – mówi roztrzęsionym głosem pani Małgorzata. – Niech ktoś nie domknie furtki i dojdzie do

Czy te psy muszą kogoś zagryźć, żeby sąsiad odpowiednio zabezpieczył swoją posesję!? – denerwuje się pani Małgorzata na myśl o dwóch amstafach biegających tuż za płotem.

Groźne sąsiedztwo

tragedii. Tą ulicą dzieci cho- dzą do szkoły! – alarmuje jej mąż, Janusz Łukoszek.

Przerażająca scena

Strach małżonków spotę- gowany jest wydarzeniami z ostatnich tygodni. Wraz z kilkoma sąsiadami, 31 stycz- nia, byli świadkami mrożą- cej krew w żyłach sceny.

Tuż przy furtce, niedaleko ulicy, amstafy dopadły sta- rego kundla należącego do ich pana i przez dłuższy czas pastwiły się nad nim. – To było straszne! Jeden wielki skowyt. Pies tarmosił tego kundla, podrzucał w pysku, ciągał po ziemi nawet już po tym, jak zwierzę prze- stało się ruszać. Ludzie stali przerażeni – opowiada pani Małgorzata. – Ktoś mówił, żeby wyszarpać tego kun- dla, ale każdy się bał wejść na posesję, gdzie latały dwa rozwścieczone bydla- ki. Właścicielka bała się do nich podejść – potwierdza pani Krystyna mieszkająca na tej samej ulicy. O zajściu powiadomiona została straż miejska. Gdy strażnicy przy- jechali na miejsce, po zdarze- niu nie było już śladu. Ludzie rozeszli się do domów. Wła-

ścicielka posesji zaprzeczyła, by do czegokolwiek tu do- szło. Strażnicy nie mieli więc podstaw do interwencji. Do tego wszystko działo się na terenie ogrodzonej posesji.

– Jak strażnicy odjechali, są- siad przyszedł do nas z pre- tensjami. Zwyzywał mnie, krzycząc, że na jego terenie może sobie robić ze zwierzę- tami, co chce – denerwuje się pani Małgorzata.

Zagryziony kot

Dwa tygodnie później psy prawdopodobnie zagryzły jej kota Maćka. Łukoszko- wie wieczorem usłyszeli uderzenie w płot, szczeka- nie i komendę: „Rasti puść”, po czym zobaczyli, jak sąsiad wyjechał gdzieś samocho- dem i zaraz wrócił. – Zamiast oddać nam kota, wywiózł go kilkaset metrów od domu i wyrzucił w chaszcze do rowu – twierdzi pani Małgorzata, która rankiem następnego

dnia znalazła martwego ko- cura. Mąż wraz z synem zawieźli zwierzę do wetery- narza, który potwierdził, że Maciek został zagryziony przez psa. Uścisk szczęki po- gruchotał mu kości i narządy wewnętrzne.

Jeżeli faktycznie sąsiad po- stąpił tak, jak opisuje pani Małgorzata, to złamał nie tyl- ko zasady dobrosąsiedzkiego współżycia, lecz także prawo.

W przypadku, gdyby pozbył się żywego jeszcze kota, męż- czyzna naruszyłby przepisy ustawy o ochronie zwierząt nakazujące udzielenia po- mocy rannym czworonogom.

Gdyby wyrzucił w przydroż- ne krzaki martwego kota, złamałby przepisy związane z utylizacją niebezpiecznych odpadów.

Policja już jedzie

Na widok dziennikarza na chodniku pod bramą, są- siad najpierw wyjrzał przez

okno. Zapytany o sprawę zaprzeczył, by w ogóle miał takie psy. Według jego słów jedynym był drepczący pod furtką kundel. Po chwili mężczyzna wyszedł na dwór.

– Nic nie gadaj! – wołała za nim jakaś kobieta. Zrobił kil- ka kroków w stronę furtki.

Spytał dziennikarza o imię i nazwisko, po czym groźnie zapowiedział, że dzwoni na policję i wrócił do domu.

W tym czasie obok bramy przechodził starszy czło- wiek spacerujący z dwójką małych dzieci. Potwierdził, że sąsiad ma parę amstafów.

– Pewnie, że tak! – powie- dział bez wahania, podobnie jak idąca chodnikiem kobie- ta. Po chwili sąsiad wyszedł ponownie z domu, otwo- rzył bramę i wyprowadził samochód. – Policja już po panią jedzie! – odparł wła- ściciel amstafów wsiadając do auta.

A. Dik

JANUSZ LIPIŃSKI,

pełniący obowiązki komendanta Straży Miejskiej w Raciborzu

Rozumiem sąsiadów, że obawiają się groźnych psów, ale dopóki zwierzęta nie opuszczają swojej posesji, nie możemy nic zrobić. Nawet w rozporządzeniu o agresywnych rasach nie ma szczegółowych wymogów, co do warunków prze- trzymywania psów na terenie prywatnej posesji odnośnie np. wysokości płotu czy wielkości kojca. Zgodnie z przepisa- mi, skoro psy do tej pory nie pokonały ogrodzenia, znaczy, że zabezpieczenie jest wystarczające i nie mamy podstaw do interwencji. Możemy jedynie egzekwować przestrzega- nie przepisów o ochronie praw zwierząt, czyli humanitarne- go traktowania i obowiązku szczepienia psów.

Małgorzata Łukoszek przy sięgającym jej do kolan ogrodzeniu, które ma ją uchronić przed dwoma agresywnymi psami

Lekarz weterynarii Paweł Iskała zrobił sekcję martwego kota, która potwierdziła, że zwierzę zostało zagryzione przez psa

Największe miasta wokół Katowic stworzą najpóźniej do 2009 r. metropolię śląską.

To robocza nazwa związku, który połączy te gminy w je- den organizm, przed którym zostaną postawione stra- tegiczne zadania – rozwój i utrzymanie komunikacji oraz planowanie przestrzen- ne. Na szczeblu metropolii będą zapadać decyzje, co do wytyczenia terenów pod inwestycje, mieszkalnictwo czy rekreację. Jej władze będą realizować inwestycje o cha- rakterze regionalnym i szu- kać wsparcia ze strony Unii Europejskiej. Trwają już pra- ce nad ustawą, która uregulu- je związane z tym kwestie.

Jednym z pomysłodaw- ców utworzenia metropolii śląskiej jest pochodzący z Raciborza wojewoda To- masz Pietrzykowski. Jego zdaniem, będzie ona siłą napędową górnośląskiej gospodarki, a jednocześnie nie będzie stanowić konku- rencji dla innych.Im silniej- sza metropolia, tym szybszy rozwój i życie w sąsiednich miastach.

Tymczasem obawy przed nią nie kryją władze Rybnika.

Prezydent Adam Fudali (co ciekawe również pochodzi z Raciborza) chce utworzenia aglomeracji rybnickiej. Ma obejmować miasta starego Rybnickiego Okręgu Węglo- wego, w sumie około 650 tys.

mieszkańców. 150-tysięczny Rybnik ma być jej stolicą. Jego władze uważają, że aglomera- cji łatwiej będzie pozyskiwać unijne wsparcie. Tylko w tym roku pozyskały one z kasy Brukseli około 200 mln zł.

Na plany metropolitarne największych miast woje- wództwa reagują również władze regionu bielskiego i częstochowskiego, które chciałyby odtworzenia daw- nych województw. A co o tym wszystkim sądzą w raci- borskim magistracie?

– Cóż, nasz powiat jest poło- żony na uboczu. Najbliżej nam do aglomeracji rybnickiej, ale nikt nie pracuje nad ustawą, która formalnie przekształci podrybnickie samorządy w taki związek. Dyskusja na ten temat ma na razie charakter polityczny – komentuje pre- zydent Mirosław Lenk. Przy- pomina, że Racibórz i powiat raciborski współtworzą z Ryb- nikiem, Wodzisławiem, Ja- strzębiem i Żorami subregion zachodni, na szczeblu którego możliwe jest wspólne rozwią- zywanie ponadlokalnych pro- blemów. Do takich zalicza np.

budowę drogi szybkiego ruchu Racibórz–Rybnik–Pszczyna.

(waw)

Duże miasta wokół Katowic chcą tworzyć metropolię. Podobny pomysł zgłosił także Rybnik.

To na razie polityka

Mieczysław Tumułka zniknięciem tablicy jest zaskoczony.

Na zdjęciu obok byłego szpitala.

Tablica upamiętniająca zasługi Józefa Tumułki zniknęła ze ściany byłego już szpitala przy ul. Wałowej w Wodzisławiu.

Rodzina wieloletniego dyrektora szpitala i działacza ruchu oporu jest zaskoczona.

Gdzie jest tablica?

WODZISŁAW Dzisiaj w bu- dynku byłego już szpitala im.

dr. n. med. Józefa Tumułki znajduje się Powiatowy Spe- cjalistyczny Ośrodek Wspar- cia. Niebawem ma się tutaj także przenieść Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie i Ośrodek Adopcyjno-Wycho- wawczy. Podczas remontu zdemontowano tablicę pa- miątkową poświęconą pa- tronowi lecznicy. Znajdowała się na jednej ze ścian przy wejściu na szpitalny oddział.

– O tym, że tablicy nie ma dowiedziałem się całkiem

przypadkowo – mówi Mie- czysław Tumułka, syn byłego dyrektora szpitala. – Wnucz- ka w szkole otrzymała zada- nie napisania pracy na temat swojego pradziadka. Powie- działem jej, żeby poszła do byłego szpitala i zrobiła do- kumentację fotograficzną.

Okazało się, że tablica pa- miątkowa zniknęła – mówi Mieczysław Tumułka.

Zastępca dyrektora wodzi- sławskiego ZOZ-u Henryk Stawarczyk uspokaja. Twier- dzi, że tablica zawiśnie w wyremontowanym Oddzia-

le Chorób Wewnętrznych II (sąsiedni budynek). Stanie się to dopiero po tym jak hol główny oddziału będzie wy- remontowany.

– Nie ma sensu wieszać tablicy na nie odnowionych ścianach. Planujemy prace związane z zasadami bez- pieczeństwa. Ma się pojawić winda i nowe drzwi – prze- ciwpożarowe. Wówczas od- nowimy także hol główny, pomalujemy ściany, na które trafi tablica – zapewnia Hen- ryk Stawarczyk.

Rafał Jabłoński

Cytaty

Powiązane dokumenty

Lekarze mają nadzieję, że zacznie działać już w połowie maja, bo do końca tego miesiąca mają się wynieść z lokalu przy Hallera.. – Nie jest to miejsce

@ja: w koncu moze doczekamy sie zagospodarowania tego terenu ktory jan na razie tylko straszy. BUdynek przychodzni tez do pieknych nie nalezy i jak najbardziej powinien

– dodaje dyrektor zespołu. Niewykluczone, że pojawią się także goście, zaprzyjaź- nione z „Przygodą” grupy folklorystyczne, m.in. Dzień później, 25

Już wiadomo, co będzie się mieściło w odrestaurowanym budynku naprzeciwko starej części Urzędu Miasta. Będą tam miały swoją siedzibę jednostki urzędu, które realizu-

Niestety, nie jestem w stanie nic poradzić na to, co się dzieje nie tylko w Rybniku, ale także w in- nych miastach.. Masowa wycinka drzew świad- czy o

Kto jeszcze niedawno wykazał się odwagą i podpisał się przed protestem prze- ciw wycince drzew teraz może spodziewać się kontroli strażników miejskich lub pracowni-

Do centrum rozrywkowo–handlowego niedaleko placu Wolności będzie można wybrać się już we wrześniu.. Do kina – praw- dopodobnie dopiero miesiąc

Blisko ciebie jest lub za chwilę pojawi się ktoś, kto absolutnie zasłuży na twoje zaufanie, na przyjaźń, a nawet na miłość.. Zwery- fikuj swoje plany związane z