• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 1 (8).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 1 (8)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

26)

Płaski brzuchu

wróć!

Po świętecznym przejedzeniu, kiedy przybywa kilogramów, kluby fitness przepełnione

6)

53 tygodnie

szczęścia

Józef Polok składa rybniczanom noworoczne życzenia

W tym numerze kalendarz na

2007

NEWS

Odpady bez strachu

Nr 1 (8) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł nowiny.pl

Od 2 stycznia rozpoczyna działalność Gminny Punkt Zbiórki Odpadów Niebezpiecznych. Bezpłatnie z gospo­

darstw domowych przyjmowane będą m.in. rozpusz ­ czalniki, środki ochrony roślin, lampy fluorescencyjne, odpady zawierające rtęć, farby, tusze, kleje, niektóre leki, baterie i akumulatory oraz inne. Siedziba GPZON mieści się w Rybniku przy ul. Jankowickiej 41b. Tel. 032

4329540.

(izis)

WYDARZENIA

w NUMERZE

Jedenaście drabin

Strażacy z pięciu jednostek OSP z rybnickich dzielnic otrzy­

mali nowe drabiny. Sprzęt kosztował 12 tys. zł. Uroczyste prze ­ kazanie odbyło sie w miniony piątek.

Strona 3

Zapowiedź

Koniec ze znaczkami

Od Nowego Roku wchodzi w życie nowa ustawa o opłacie skarbowej. Tracą ważność tzw. znaczki skarbowe. Zgodnie z nowymi regulacjami, zapłaty opłaty skarbowej dokonuje się:

gotówką w kasie organu podatkowego, a więc w Urzędzie Mia­

sta Rybnika, ul. B. Chrobrego 2, I piętro, sala 151, w Urzędzie Stanu Cywilnego, ul. Rynek 16 lub bezgotówkowo na rachunek UM: Kredyt Bank S.A. I O/Rybnik nr 9515001214121210052644 0000. Zmianie ulega także katalog czynności, za które należna jest opłata (m.in. nie podlegają jej wnioski i załączniki do nich)

oraz wysokość opłat.

(izis)

KULTURA

Ruchome Betlejem

Do 2 lutego w kościele w Kuźni Ligockiej można po ­ dziwiać oryginalną, ruchomą szopkę. Czternaście figur (w tym jedna nowa, ustawiona w tym roku - Jana Pawła II) poruszanych jest z pomocą specjalnego programu kom­

puterowego. Animacji to­

warzyszy montaż poetycko - muzyczny.

Strona 12

o REKLAMA

Gazownicy odpowiedzą

Pracownicy Górnośląskiej Spółki Gazownictwa złamali przepisy, spowodowali zagrożenie dla życia ludzi, teraz staną przed sądem.

Prokurator zapowiada, że to początek, gdyż śledztwo w sprawie marcowego wybuchu gazu w pawilonie przy ulicy 3 Maja wykazało mnóstwo innych nieprawidłowości. '• . •' / .!._</» 5»

ISSN1896-8163

Muzyka wybrana dla Ciebie!

radio

O)

EE

(2)

2 Z DRUGIEJ STRONY Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 2 stycznia 2007 r.

Aleksandra Klich

jest dziennikarką i redaktorkąGazety Wybor­ czej, zajmuje się historią Śląska i Kościoła

Felieton Brunet wieczorową porą czyli historia w grudniu po południu

Pięciu gości, jeden z gitarą

Rada jest kobietą (mimo wszystko)

Rybnicka rada miejska wybrana w wolnych, demokratycznych wyborach prezentuje się imponująco.

Oblicza wygolone i wąsate, spojrzenia bystre, niektóre błyska­

ją szkłami okularów. Gęste czupryny, eleganckie fryzury z prze­

działkami i subtelne łysiny. Białe i błękitne koszule ozdobione krawatami różnych barw.

Panowie wbici w znakomicie skrojone marynarki i garnitury, niczym w średniowieczne zbroje ruszają do boju. Na sztanda­

rach mają wypisane: Blok Samorządowy Rybnik, Platforma Obywatelska, Prawo i Sprawiedliwość i Nasz Rybnik. To czte­

ry znakomicie męskie, nieskażone obecnością choć jednej ko­

biety, zastępy.

Czyja to wina, że w rybnickiej radzie mamy samych panów?

Wyborców mężczyzn, którzy nie wybrali kobiet na radne? Wolą, by siedziały w kuchni, w pracy, u fryzjera, kosmetyczki, odpro­

wadzały dzieci do przedszkola i przyprowadzały je do domu?

Wyborców kobiet, które z zawiści nie wybrały pań do samorzą­

dowych funkcji? Śląskiej mentalności, która dopuszcza ma­

triarchat tylko w domu?

A może to wina partii i organizacji, które na szczytach list wy­

borczych umieściły mężczyzn?Kobieca intuicja - zwykle nie za­

wodzi! - podpowiada mi, że należy skłaniać się raczej ku tej ostatniej tezie.

Nieważne jednak, jaki jest powód. Ważne, że w czasach, gdy Se- golen Royal już prawie jest prezydentem (prezydentką?) Fran­

cji, kanclerz Angela Merkel sprytnie radzi sobie w Niemczech, minister Zyta Gilowska ratuje nasz kraj w ciężkich czasach, a Manuela Gretkowska tworzy partię kobiet, w Rybniku rządzą sami mężczyźni. W świecie nadciąga czas Wenus, w naszym mieście - czas Marsa.

Są już pierwsze niedobre symptomy. Panowie w Rybniku po­

kłócili się w sprawie koalicji i prezydenta. Przez chwilę groziły nam nawet kolejne wybory. Co prawda spór na razie zażegna­

no, ale co będzie dalej, nie wiadomo. Nikt nie da gwarancji, że panowie za chwilę znów nie wyciągną szabli i nie zaczną wal­

czyć do krwi ostatniej. Dobrze zorientowani mówią, że atmos­

fera jest napięta.

Rybnik, co prawda, jest rodzaju męskiego, ale już ryba - żeń­

skiego. Nasze miasto wymaga stanowczej, ale delikatnej ręki.

Szczególnie jeśli podejmuje je rada miejska (rodzaj żeński!).

Wypada trzymać kciuki za rybnickich radnych, by w zmienia­

niu Rybnika na czystszy, lepiej zorganizowany i skomunikowa­

ny, bardziej metropolitalny, byli po kobiecemu stanowczo deli­

katni. Panowie: mniej betonu, więcej drzew, mniej schodów - więcej parków, mniej granitowych fontann - więcej zieleńców, parków, placów zabaw. Mniej agresji i walki, więcej dyplomacji

i rozmowy. Wykażcie się odrobiną kobiecej wrażliwości.

Tego właśnie życzę panom radnym w nadchodzącym Nowym Roku. A wszystkim paniom rybniczankom? Do zobaczenia na wyborach za cztery lata.

Niedawno pojechaliśmy do Żor. Była może godzina 17.00. Jak to w grudniu, o tej porze było już ciemno.

Wokół ani żywego ducha (a mówią, że Żory to duże mia ­ sto). Spieszyliśmy się, ile sił, gdyż o godzinie 18.00 miał się odbyć koncert laureatów tegorocznej MŁOKI, czyli Przeglądu Młodych Kaba­

retów, z naszym udziałem.

Szliśmy przez ciemny, dość ponury o tej porze park i naszym oczom ukazała się dziwnie spoglądająca na nas postać. Targnął nami niepokój tym silniejszy, że nagle usłyszeliśmy, jak owa tajemnicza postać mówi do kogoś przez telefon: „Kasia...

pięciu gości i jeden z gitarą?

Ok! To mam ich! ” Na te sło­

wa oblał nas zimny pot, a każdy w czeluściach umysłu szykował sobie alibi na brak

Koraliki dla spokoju

Co uspokaja Greków? Kom- boloi - odpowiada na to py­

tanie Gkatzonis Efthymios, Grek mieszkający od dzie­

sięciu lat w Rybniku. W ręku trzyma żółte koraliki, prze ­ suwa je palcami na sznurku.

Tam i z powrotem. Polacy często pytają go, czy jest to różaniec. - To komboloi - tłu­

maczy Grek. Trudno znaleźć odpowiednik tego słowa w

biletu autobusowego linii 52!

Niepotrzebnie. Podejrzana postać okazała się być ko­

legą, który po nas wyszedł, aby doprowadzić nas całych i zdrowych do miejsca im ­ prezy. Kiedyś pracował jako ochroniarz, stąd owo groźne spojrzenie. No, ale chociaż przez chwilę poczuliśmy się, jak w amerykańskim kinie akcji.

Kabaret N.O.C

SUKCES N.O.C. - Y Na przeglądzie kabaretów

„Cytrynówka” w Krako­

wie rybnicka grupa ka­

baretowa N.O.C zdobyta Nagrodę Publiczności, ponadto Szymon Simon Pniak otrzymał nagrodę za najlepszą postać. Przy­

znał mu ją gość specjalny przeglądu, Jerzy Połoński z formacji Chatelet.

języku polskim. Paciorki słu­

żą Grekom raczej do zabawy.

Koją nerwy, wyciszają umysł i są ulubionym amuletem mieszkańców Hellady płci męskiej. - U nas, kiedy męż­

czyzna kończy dwadzieścia dwa lata musi już mieć kom- boloi na całe życie - mówi o swojej ojczyźnie rybniczanin, który urodził się w Larisie.

(izis)

Od dołu: Szymon Simon Pniak, Paweł Lewus Lewandowski, Wojtek KuCyK Kucjas, Mateusz Mati Pniak, Tomek Diesel Purczyński, czyli kabaret Na Ostatnią Chwilę

A gdyby spojrzeć na nasze miasto jak na wielki magnes?

Namagnesowani

W zadymionych porto­

wych karczmach krążyły niegdyś zdumiewające opo ­ wieści o tzw. górach magne­

tycznych. Góry wyciągały z drewnianych żaglowców spajające je metalowe ele­

menty, aż statki szły na dno.

W dzisiejszym Rybniku, takimi górami są nowe cen­

tra handlowe. Ale zamiast żelaznych nitów kadłubów, wyciągają one... pieniądze z portfela! A my cóż, współcze­

śni żeglarze, którzy wypusz­

czamy się w wir zakupów musimy uważać. Bo życie bez pieniędzy będzie zapew­

ne tak trudne, jak powrót do portu na tratwie bez steru!

Sciągają do nas jak do por­

tu inwestorzy. Z ościennych regionów napływają nowi lu­

dzie - studenci i pracownicy.

No i niczym żelazne opiłki do magnesu lgną do miasta wiel­

kie pieniądze.

Całkiem sporo pieniędzy zostawiają w mieście konsu­

menci. Oni także są pod wpły ­ wem przyciągania. Czyż nie obserwujemy na sobie „ma ­ gnetycznego ” uroku co lep­

szych wystaw sklepowych?

A jest ich coraz więcej.

Niestety, każdy magnes ma dwa bieguny. Często dowodzi się szkodliwego oddziaływa ­ nia pola magnetycznego na człowieka. Skutkuje ono za­

wrotami i bólem głowy, roz- kojarzeniem. Dla klientów takim polem magnetycznym są sklepy, okazje i promocje.

W Nowym Roku 2007 nagro ­ madzenie okazji i super-pro- mocji w Rybniku znacznie się zwiększy. Przecież już wiosną planowane są Wiel­

kie Otwarcia nowych punk­

tów handlowo-usługowych.

Obyśmy się ustrzegli bólu głowy.

Tomasz Zietęk

REKLAMA

tfOBAR W II DRZWI GATUNKU

Redakcja: 47-400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e-mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (605 101 284)

Tygodnik redaguje zespół

Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664)

Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl

Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot

Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opracowań graficznych reklam zastrzeżone • Mate­

riałów nie zamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Stowarzyszenie

Izba

Wydawców Prasy

Kodeks DobrychPraktyk Wydawców Prasy

TELEFON INTERWENCYJNY

600 081 663

ul. Letnia

PROMOCJA!!!

Panele podłogowe od 14,99 zł / m Blaty kuchenne od 38,99 zł / szt. 2

Drzwi ażurowe od 8,99 zł / szt.

Drewno klejone od 5,99 zł / szt.

OD 49,99 ZŁ / SZT.

Radlin

Wodzisław Wiadukt Kolejowy

ul. Rybnicka Rybnik-

DO KAŻDEGO ZAKUPU ZA CO NAJMNIEJ 500 ZŁ OTRZYMASZ OD NAS PREZENT.

RADLIN UL. RYBNICKA 123 A (BYŁY „SEMET”) tel. 032 456 05 48

AUTORYZOWANY PARTNER HANDLOWY OPA

---OFERUJEMY:---

grzejniki płytowe zawory i głowice

i łazienkowe termostat

ogrzewanie podłogowe systemy rurowe HKS --- Oraz:---

kotły C.O. bojlery miedź pompy

grzejniki aluminiowe piecyki łazienkowe

wkłady kominowe baterie i inne artykuły grzewcze kanalizacja PCV nagrzewnice ■ ■

HURTOWNIA ARTYKUŁÓW GRZEWCZYCH

Irmet Radlin, ul. Hutnicza 8, tel./fax (032) 457 12 02

(3)

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 2 stycznia 2007 r. AKTUALNOŚCI 3

Rybniccy strażacy są dumi z nowych drabin Uroczystość przekazania drabin z udziałem władz miasta i strażaków OSP z 5 dzielnic

Pięć Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu Rybnika wzbogaciło się o nowy sprzęt

Jedenaście nowych drabin

Ochotnicy

z Chwałowic,

Gotartowic,

Ochojca,Orze-

powic i Stodół

wożą

dumnie

od

piątku

na swoich wozach

nowe,

lśniące

drabiny.

- Ten prezent to prawdzi ­ wy skarb - mówią strażacy.

Sprzęt udało się podarować strażakom dzięki 12 tys.

złotych jakie rybnickiemu magistratowi przekazało

„PZU Życie” S.A. Ostatecz­

nie pieniędzy starczyło aż na jedenaście drabin. Straża ­ cy-ochotnicy borykają się z dużymi problemami finanso ­ wymi. Jeżdżą starymi, wysłu ­ żonymi wozami, które często

są przekazywane im przez Państwową Straż Pożarną gdy okazuje się, że są już bardzo zdezelowane. Wiele z nich nie ma drabin, a to właśnie ochotnicy są często pierwszą linią obrony przed ogniem w odległych miejsco­

wościach. Do tej pory często

nie było jak się dostać do po ­ żaru na wysokości. Teraz się to zmieni. Podarowane drabi­

ny są zrobione pod wymiar i doskonale pasują do wozów.

Są to typowe drabiny strażac­

kie z bosakami, najwyższej jakości.

- Taka drabina z pewno­

ścią nam się przyda. Do tej pory posiadaliśmy tylko jed ­ ną drabinę pięciometrową.

Ta jest dłuższa i lżejsza. Taką drabinę można wykorzystać na wiele sposobów, ale naj ­ częściej będzie nam pomagać w likwidacji gniazd szerszeni i os, jakich pełno jest każde ­

go lata. Drabina z pewnością nie będzie leżała zakurzona.

Mamy jednak nadzieję, że mimo wszystko będzie nam potrzebna jak najrzadziej - mówi Piotr Tkocz, prezes OSP Gotartowice.

(acz) Zdjęcia: Dominik Gajda

Będzie nowy mostek

Kilka dni temu znad rybnic ­ kiej Nacyny, w pobliżu sklepu

„Biedronka” , zniknął drew ­ niany mostek. Zdezelowana kładka od kilku lat straszyła przechodniów, którzy jednak woleli zaryzykować przejście spróchniałym mostkiem niż nadrabiać drogi idąc ulicą Raciborską. Na fatalny stan obiektu skarżyli się od dawna mieszkańcy pobliskich bloków.

Walące się balustrady, prze­

gniłe deski. Nic dziwnego, że w 2005 roku zdecydowano się zamknąć mostek dla pieszych.

Gdy jednak budowa centrum rozrywkowego „Plaza” ruszy­

ła pełną parą, ku zaskoczeniu mieszkańców uznano, że mo ­ stek jest bezpieczny i otwarto go głównie dla robotników.

Droga przez kładkę to najszyb ­ szy sposób na dojście do ich

baraków. Poza robotnikami chodzili tam nadal przechod­

nie, w tym matki z dziećmi.

Kontrowersyjna budowla znik­

nęła w ciągu jednego dnia. W jej miejsce niedługo powstanie

nowa, tym razem stalowa kon­

strukcja, która ma stać się czę ­ ścią deptaka przy budowanym centrum.

(acz) Zdjęcie: Dominik Gajda

O Rybniku i o tym, co widać z wież pszowskiej bazyliki z ks. prof. Jerzym Szymikiem rozmawia Krzysztof Wodecki

Oby dalej, głębiej, piękniej

- Jaką rolę w

życiu

księdza

odgrywa

Rybnik?

Dużą. Rybnik jest miastem mojego dzieciństwa, po ­ strzeganym z perspektywy mojego malutkiego Pszowa, który uzyskał prawa miej­

skie dopiero rok po moim narodzeniu, w 1954. Rybnik stał się w mojej dziecięcej gło­

wie legendą dzięki rodzicom.

Mama wspominała to miasto z perspektywy swojej nauki u Sióstr Urszulanek, jeszcze w latach czterdziestych. Tata, jako urzędnik pszowskiej ko­

palni „Anna ”,wyprawiał się często z papierami do tzw.

zjednoczenia w Rybniku, tutaj robił wieczorowe tech ­ nikum górnicze. To właśnie w tym mieście kupiłem naj ­ piękniejszy krawat moich licealnych czasów, tam obej ­ rzałem pierwszy pierwszoli ­ gowy mecz ROW - Legia, tam jeździłem do sklepu filateli­

stycznego, zabierałem latem moja młodszą siostrę na ba­

sen i do kawiarni „Magnolia ”.

Ale najważniejsze wydarze­

nia, związane z Rybnikiem:

u Matki Bolesnej, 17 kwietnia 1951 roku moi rodzice, Salo­

mea i Emil, ślubowali sobie

miłość... Z niej jestem.

-

Wczym

dostrzega ksiądz różnice pomiędzy miastem takim jak Rybnik, a rodzin­

nym

Pszowem?

- Pszów jest świetnie położo ­ ny: w Bramie Morawskiej, w samym środku trójkąta: Raci ­ bórz - Wodzisław Śl. - Rybnik.

Wszystkie te trzy miasta były i są dla nas punktem odnie ­ sienia. Z wież pszowskiej ba­

zyliki, przy idealnej pogodzie widać Śnieżkę i Tatry. A Ryb­

nik traktowany jest w naszej

rodzinie jako „nasze miasto”.

Tam pracuje moja siostra, tam chodzą do liceum jej synowie, tam zabieramy na spacer odwiedzających nas gości, czy to z Polski, czy z zagranicy. Tam we wrześniu głosiłem kazania odpustowe, w kościele pw. Matki Boskiej Bolesnej, tam też będę głosił kazanie odpustowe, w czerw ­ cu, w św. Antonim. Większe jest większe, mniejsze jest mniejsze, ale większych róż­

nic nie widzę, mentalność i stosunek do wartości są pra­

wie identyczne.

-

Rybnik, a

także inne ślą­

skie miasta, zmieniają

swoje

oblicze.

Czywedługksiędza, może

to rodzić

zagrożenie dla śląskiejtożsamościRyb

­

nika

i innych

miast

Górnego

Śląska?

- Większych zagrożeń - jak na razie - dla Rybnika nie widzę. Myślę, że to jest mia ­ sto, które zupełnie nieźle wykorzystało koniunkturę samorządową po 1989 roku.

Głównie dzięki pracowito­

ści, gospodarności swoich mieszkańców. Jest religijne, zadbane. Oby tak dalej, głę­

biej, piękniej.

(4)

4 AKTUALNOŚCI Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 2 stycznia 2007 r.

Towarzyszyliśmy rybnickiej drogówce podczas międzynarodowej akcji kontroli trzeźwości

Zero promili, ustnik na pamiątkę

Dla wielu kierowców, badanie alkomatem to dość krępująca czynność Ustnik od alkomatu będzie przypominał Markowi Banasiewiczowi wzorowy wynik na alkomacie

Od 18 do 24 grudnia śląscy policjanci uczest ­ niczyli w akcji „Alkohol i narkotyki”, mającej na celu ujawnienie nie­

trzeźwych kierowców.

Działania zorganizowane przez Europejską Organiza ­ cję Policji Ruchu Drogowego TISPOL prowadzone były na drogach całej Europy. W Ryb ­ niku akcja przypadła na 21 grudnia. „Tygodnik Rybnic ­ ki ” przyglądał się działaniom rybnickich stróżów prawa.

Godzina 15.02

Patrol ruchu drogowego w składzie: starszy aspirant Piotr Piórkowski, sierżant sztabowy Paweł Nosal oraz sierżant sztabowy Dariusz Zając wyruszają z komendy na rybnickie drogi. Na pokła­

dzie radiowozu spory zapas ustników do alkomatu oraz testy narkotykowe.

- Kierowcy nie zdają sobie sprawy, że prowadzenie po-

REKLAMA

MIESZKANIA na sprzedaż

w centrum Rybnika, bezczynszowe, w nowej kamienicy

tel. 0509 050 085

jazdu pod wpływem narko­

tyku to także przestępstwo.

Dzięki testom, jakie posia ­ damy, jesteśmy w stanie, w ciągu kilkunastu minut ustalić czy kierowca brał je ­ den z sześciu wykrywanych narkotyków. W przypadku pozytywnego wyniku, kie ­ rowany jest na dokładne ba ­ dania krwi - tłumaczy Piotr Piórkowski.

Godzina 15. 22

Patrol ustawia się w Świer­

klanach, w pobliżu przystan­

ku autobusowego. Radiowóz jest doskonale widoczny z daleka, jednak to nic nie szkodzi. Policjanci spraw­

dzają stan kierowców, a nie prędkość.

Zostaje zatrzymany pierw ­ szy samochód. Za kierownicą siedzi kobieta, funkcjonariu ­ sze informują ją, w jakim celu została zatrzymana. Po sprawdzeniu dokumentów czas na badanie alkomatem.

Długi wydech i jest wynik 0,0 prom. Kierowca otrzymuje ustnik z alkomatu. To pierw ­ sze badanie od wielu lat:

ZAKŁAD STOLARSKI

katolik www.oknadrzwischody.pl Wykonuje:

*OKNA

*DRZWI

*SCHODY

Schody projektujemy komputerowo.

Wysyłamy folder na życzenie.

Sprawdź nas!

47-451 Bieńkowice, ul. Bojanowska 41 Tel./fax (032) 419 62 99, kom. 0601 471 162, 0601 842 529

- Uważam, że takie akcje są potrzebne. Policjanci powinni być widoczni na drodze. Pra ­ wo jazdy mam od piętnastu lat, jednak dziś po raz pierw­

szy dmuchałam w alkomat.

Zawsze jeżdżę trzeźwa, więc się nie bałam - mówi Renata Masarczyk z Gaszowic.

Godzina 15.49

Policjanci zatrzymują mło ­ dego mężczyznę. Wraca z pracy na budowie, jest wy­

raźnie podenerwowany. Kil­

kakrotnie próbuje dmuchać w alkomat, żując przy tym gumę. Policjanci są prawie pewni, że coś pił. W końcu udaje się uzyskać wynik.

- Często pije pan w pracy?

- pyta przeprowadzający ba ­ danie Paweł Nosal, nie zdra­

dzając wyniku badania.

- Czasem mi się zdarza - od ­ powiada kierowca.

O dziwo alkomat wskazuje 0,0 prom. Dokumenty także są w porządku. Skąd zatem takie podenerwowanie?

- Jestem kontrolowany po raz czwarty w życiu. Uwa­

żam, że należy wyłapywać

WSZYSCY TRZEŹWI

W ramach międzynarodowej akcji kontroli trzeźwości, rybniccy policjanci skontrolowali w su­

mie dwudziestu pięciu kierowców. Na szczęście wszyscy byli trzeźwi, nie było również potrzeby użycia testów narkotykowych. „Tygodnik Rybnicki” będzie regularnie towarzyszył policjantom na służbie, często nie zdajemy sobie sprawy jak wiele od nich zależy.

pijaków. Sam też kiedyś wsiadłem nietrzeźwy za kie ­ rownicę i już wiem, że tego nie powtórzę. To była wielka głupota - zapewnia kierow­

ca, nie chce jednak podać swojego nazwiska. Jak sam twierdzi, wstydzi się.

Godzina 16.02

Patrol zostaje wezwany do kolizji na rybnickiej stacji BP.

Kierowca wyjeżdżając ze sta­

cji wjechał na przeciwny pas ruchu, ocierając się o inne auto. Otarcie jest niewielkie, jednak kierowcy decydują się wezwać policję.

- Tego typu zdarzenia dro ­ gowe można bez problemu załatwić bez policjantów.

Kierowcy doświadczeni jed ­ nak problemami z wypłatą odszkodowań, wolą oprzeć się na notatkach służbowych policjantów. To pomaga - wy­

jaśnia Piotr Piórkowski.

Uczestnicy zdarzenia także zostają poddani badaniu na alkomacie. Oboje są trzeźwi.

Teraz trzeba wypisać mnó ­ stwo formularzy. Jak twier­

dzą policjanci, przynajmniej

Pod okiem kamery bezdomny próbował dokonać rozboju na 17-latku

Uciekł na komendę

Nowoczesny monitoring w centrum miasta nie odstrasza niektórych przed popełnia ­ niem przestępstw. Nie bał się go również dwudziestolatek, który dziewiętnastego grud­

nia ok. godziny 19.00 zażądał od młodego mieszkańca Ryb ­ nika pieniędzy. Do zdarzenia doszło w okolicach domu

połowę czasu spędzają za biurkiem. Ten czas mogliby poświęcić na kontrole kie ­ rowców. Niestety, takie są przepisy. - Przez wiele lat liczba etatów w drogówce nie zwiększyła się nawet o jedną osobę, podczas gdy na drogach przybyło mnóstwo pojazdów. Jedenaście poli­

cjantów służby drogowej na ponad stutysięczne miasto to stanowczo za mało - twier­

dzą zgodnie policjanci.

Godzina 17.28

Drogówka rozkłada się w Orzepowicach, zaraz za ron­

dem. Jest już ciemno, więc w ruch idą czerwone nasadki na latarki. Są doskonale wi ­ doczne, mimo to pierwsze auto, które chcą zatrzymać, hamuje w ostatniej chwili.

Funkcjonariusze byli pewni, że konieczny będzie pościg.

- Spieszę się do lakiernika.

Wczoraj miałam stłuczkę - próbuje tłumaczyć kobieta, która siedzi za kółkiem. Po ­ licjanci przypominają o kon­

sekwencjach niezatrzymania się do kontroli. Kierowcy tak

handlowego „Hermes ” . Do siedemnastolatka podszedł mężczyzna i zażądał „kasy”.

Nastolatek odmówił wy­

dania pieniędzy i szybkim krokiem udał się w stronę poczty. Napastnik ruszył jednak za chłopcem, a ten czując się zagrożony uciekł na posterunek straży miej-

się śpieszy, że myli ustnik do alkomatu z... cukierkiem.

- Nie lubię słodyczy, może się pan pośpieszyć - pona­

gla mundurowych. Wynik 0,0 prom., szybkości, do ja­

kiej rozpędzi się za zakrętem niestety nikt nie zmierzy.

Godzina 17.44

Wzdłuż rybnickiego zale ­ wu powoli jedzie maluch.

Kierowca widzi patrol, więc jedzie wolno. Mimo to po­

licjanci zapraszają go na pobocze. Zwracają uwagę kierującemu na zwarcie w światłach stopu, które są pra­

wie niewidoczne. Odstępują jednak od nałożenia manda ­ tu, gdyż kierowca obiecuje jak najszybciej zająć się tym problemem. Wynik na alko­

macie wzorowy 0,0 prom.

Ustnik na pamiątkę.

- Pierwszy raz jestem kontro­

lowany pod kątem alkoholu.

Popieram tego typu akcję, może dzięki takim działa ­ niom na drogach będzie bezpieczniej - mówi Marek Banasiewicz, kierowca.

Adrian Czarnota

skiej. Strażnicy szybko za­

trzymali 20-latka, który stał na przystanku w okolicach sądu rejonowego. Dwudzie ­ stoletni mieszkaniec Żor był już karany za podobne prze ­ stępstwa. Nie posiada stałe­

go miejsca zameldowania,

zastosowano wobec niego

dozór policyjny.

(acz)

(5)

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 2 stycznia 2007 r. AKTUALNOŚCI 5

W toku śledztwa wyszło na jaw tyle nieprawidłowości, że kolejne akty oskarżenia z pewnością się pojawią. Jako pierwsi przed sądem staną dwaj pracownicy pogotowia gazowego, których zgubiła rutyna. Grozi im dwanaście lat więzienia.

Odpowiedzą za wybuch gazu

Do Sądu Okręgowego w Gliwicach wpłynęły pierw ­ sze akty oskarżenia w spra­

wie marcowego wybuchu gazu w pawilonie przy ulicy 3 Maja. Prokuratura uzyskała dwie opinie biegłych z zakre ­ su budownictwa i instalacji gazowych, z których jasno wynika, że pracownicy Gór ­ nośląskiej Spółki Gazownic­

twa nie dochowali procedur, jakie należy stosować w tego typu przypadkach. Gazow ­ nicy będą odpowiadać za bezpośrednie sprowadzenie zdarzenia, w postaci wybu­

chu przestrzennego gazu ziemnego, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób.

Mieli ratować

- Pracownicy pogotowia gazowego zostali oskarżeni o bezpośrednie sprowadzenie zdarzenia, gdyż są specjali ­ stami w swojej branży. Tego typu ekipy wzywa się by za­

pobiegały wybuchom, a nie do nich doprowadzały. Fa­

chowcy doskonale wiedzie ­ li, czym może się skończyć nieprzestrzeganie procedur.

Obaj pracują już w zawodzie ponad dziesięć lat, więc są doświadczonymi pracow ­ nikami - wyjaśnia Marcin Felsztyński, prokurator pro­

wadzący sprawę.

Zgubiła ich świetlówka

Biegli twierdzą, że męż ­ czyźni złamali obowiązujące przepisy. W przypadku sytu ­ acji, zastanej pechowego dnia w pawilonie handlowym, powinni oni odciąć dopływ gazu do budynku, a następ ­ nie odczekać odpowiednio długo, by nagromadzony gaz się ulotnił. Według pro­

kuratury, pracownicy GSG zasugerowali się między in ­ nymi migającą świetlówką, która miała świadczyć, że w pomieszczeniu nie ma gazu.

Wybuch nastąpił w momen ­ cie otwarcia drzwi do pawi ­ lonu. Zassane powietrze, w połączeniu z gazem stworzy­

ło mieszaninę wybuchową, a ta dotarła do płomienia w piecyku gazowym na piętrze budynku. Eksplozja zraniła osiem osób, zniszczyła wie ­ le sklepów w okolicy oraz zdemolowała samochody zaparkowane na ulicy. Jeden z poszkodowanych doznał trwałego kalectwa natomiast straty materialne wynoszą ponad milion złotych.

Uchybienie goni uchybienie

- To dopiero pierwsze oskarżenia w tej sprawie i już wiemy, że będą następ-

Budynek cały czas jest w ruchu i pracuje - mówi Halina Adamkiewicz, właścicielka sklepu złotniczego

ne. W tej chwili ustalamy, kto jest odpowiedzialny za sprowadzenie niebezpie ­ czeństwa na życie ludzi.

Według biegłych zawór, z którego ulatniał się gaz, nie rozszczelnił się samo­

czynnie. Nie było w tym przypadku żadnych wad materiałowych. Przyczyną musiały być drgania lub

przeciążenia mechaniczne - wyjaśnia prokurator.

W trakcie śledztwa okazało się ponadto, że wbrew prze ­ pisom, pod pawilonami bie ­ gnie gazociąg. Sam zawór gazowy, z którego ulatniał się gaz także nie powinien się znaleźć w tym miejscu.

Trwają ustalenia, dlaczego nie usunięto go przy likwi­

dacji kotłowni, która kiedyś znajdowała się w tym miej ­ scu. To nie koniec uchybień, na jakie natrafiła prokuratu ­ ra. Przez ulicę 3 Maja bie ­ gną dwa gazociągi, z czego o jednym nie wiedzą nawet pracownicy pogotowia ga­

zowego, dodatkowo biegnie on w kanale ciepłowniczym, co jest niedopuszczalne.

Wiedzą swoje

Handlowcy z pawilonów mają swoją teorię na temat przyczyn wybuchu. Od drgań z budowy pękają im ściany, a sam budynek odchylony jest od pionu o kilkanaście stopni.

Zamówili własną opinię bie ­ głego, która potwierdza, że przez działalność na budowie pawilon cały czas „siada ”.

- Od czasu wybuchu wpra­

wialiśmy już czterokrotnie drzwi, bo pojawiają się wokół nich pęknięcia Widać, że bu ­ dynek cały czas jest w ruchu i pracuje. Co chwilę pojawia­

ją się szczeliny w ścianach i pęknięcia na płytkach pod ­ łogowych - mówi Halina Adamkiewicz, właścicielka sklepu w pawilonie.

Czas pokaże

Prokuratura jest bardzo ostrożna w hipotezach czy budowa Focus Parku rzeczy­

wiście miała wpływ na roz- szczelnienie zaworu, jednak nie wyklucza takiej opcji.

Jedno jest pewne: w toku śledztwa wyszło na jaw tyle nieprawidłowości, że kolejne akty oskarżenia z pewnością się pojawią. Jako pierwsi za wybuch odpowiedzą pra­

cownicy pogotowia gazowe ­ go, których zgubiła rutyna.

Adrian Czarnota

Po dwóch latach zakończyła się budowa kanalizacji w dzielnicach Popielów i Radziejów

Dołączy 1000 domów

Otwarciem przepompowni P III w Niedobczycach zakończyła się budowa sieci kanalizacyjnej w dwóch rybnickich dzielnicach.

Przyznali się do porwania sześcioletniego Mateusza

Staną przed sądem

FOT.DOMINIKGAJDA

Prezydent Adam Fudali otwiera przepompownię

W ramach robót odtwo ­ rzone zostały również nawierzchnie dróg w Nie- dobczycach, Niewiadomiu i Paruszowcu-Piaskach. Trzy wspomniane kontrakty re ­ alizowane były w ramach prowadzonego przez mia ­ sto unijnego projektu „Bu­

dowa systemu kanalizacji sanitarnej w Rybniku” . W trakcie dwóch lat budowy powstało 49,5 km kanaliza ­ cji sanitarnej oraz dwana ­ ście przepompowni ścieków.

Wybudowana sieć umożliwi podłączenie do kanalizacji - z początkiem przyszłego roku - 1.070 posesji.

- Roboty w tych dzielnicach prowadziła Hydrobudowa 6 S.A. z Warszawy oraz Hydro­

budowa Śląsk S.A. z Katowic.

Głównym podwykonawcą robót kanalizacyjnych była firma Akwedukt Sp. z o.o. z

Kielc. Nowo powstała sieć kanalizacji zostanie przeka ­ zana do eksploatacji Przed­

siębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Rybniku. Umowa na reali­

zację prac opiewa na kwo ­ tę 9.688.574,07 euro netto - wyjaśnia Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magi ­ stratu.

Sama przepompownia P III, którą w środę uruchomił pre ­ zydent Adam Fudali, koszto ­ wała netto 808 tys. euro. W ramach całego projektu ma powstać ponad 540 km kana­

lizacji sanitarnej oraz 68 prze ­ pompowni ścieków. - Projekt ten, współfinansowany przez Unię Europejską przyczynia się do zmniejszania różnic społecznych i gospodarczych pomiędzy obywatelami Unii - dodaje rzecznik.

(acz)

Najprawdopodobniej

zpo

­ czątkiem

nowego roku, do

sądu

wpłynieakt oskarże

­ nia przeciwko

dwómmiesz

­ kańcom Rybnika, którzy przyznali się

do porwania

sześcioletniego Mateusza

Domaradzkiego.

Chłopiec zaginął 6 lutego tego roku i do tej pory nie od ­ naleziono jego ciała. 21-letni Łukasz N. i 25-letni Tomasz.

Z. twierdzą, że najpierw bru­

talnie zgwałcili a potem zabili sześciolatka. Nie potrafią jed ­ nak podać miejsca ukrycia zwłok. Obaj mężczyźni są upośledzeni umysłowo. Zo ­ stali skierowani na badania psychiatryczne.

cytat tygodnia

Czytelnik z Golejowa w rozmowie telefonicznej:

„Jak to jest, że na przystanku autobusowym u nas ktoś napisał „Nie do Unii”, a obok leżą ol­

brzymie kregi do budowy kanalizacji za unijne pieniądze? Ludzie sami sobie przeczą”.

- Badania wykazały, że obaj mogą odpowiadać za popeł­

nione czyny i zarzuty gwałtu i zabójstwa w stosunku do nich zostały podtrzymane.

Dodatkowo ustaliliśmy, że mężczyźni dopuścili się mole ­ stowania seksualnego w sto ­ sunku do innych osób, za co również będą odpowiadać - wyjaśnia Wojciech Szułczyń- ski, rzecznik prokuratury okręgowej w Gliwicach, któ ­ ra prowadzi postępowanie.

Rodzice chłopca nie wierzą w zabójstwo syna. Twierdzą, że ich syn żyje i został upro ­ wadzony.

(acz)

(6)

6 DALEKO OD RYNKU Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 2 stycznia 2007 r.

Z Józefem Polokiem o Nowym i Starym Roku rozmawia Iza Salamon Smolnioki mają swoją stronę internetową.

Odwiedzą ją codziennie około dwustu internautów.

53 tygodnie szczęścia Witajcie na Smolnej

-Co

u

Pana słychać?

- Dziękuję, wszystko po staremu, na szczęście.

Aha, zostałem dziadkiem ślicznej Amelki.

-

Z

Nowym

Rokiem warto czasemzacząćcoś

od

nowa.

Ma

pan jakieś

postanowie

­ nia na

rok

2007?

- Rzucić palenie papiero ­ sów, a jako że nie palę, to na pewno mi się uda. Takie postanowienia trzeba mieć...

-A jakie

ma pan plany

za

­ wodowe czy osobiste

na

ten rok?

- Chciałbym nagrać nową, jeszcze lepszą płytę z moją „Ka ­ pelą ze Śląska” i przyzwyczaić się do kolejnych supermarke­

tów w Rybniku.

-

Co

się

panu

udało w

2006

roku,

a

o

czym lepiejzapo

­ mnieć?

- W minionym roku nie wydarzyło się nic takiego, o czym koniecznie musiałbym zapomnieć. Cele zawodo­

we stawiam sobie na miarę moich możliwości, dlatego z reguły one się udają. Poza tym nagrałem płytę i z Ka­

pelą, byłem na pierwszym miejscu Śląskiej listy przebojów. Teraz prowa­

dzę autorski program w Telewizji Katowice zatytuło ­ wany „Wice i godki śląskiej czelodki ” . No i udało mi się w minionym roku nie spóź ­ nić na Wigilię.

-Czego

życzy pan innym

lu

­ dziom,

a

także

sobie w

No-

Józef Polok aktor, mieszkaniec dzielncy Smolna

wym

Roku?

- W Nowym Roku życzę wszystkim 12 miesięcy zdro­

wia, 53 tygodni szczęścia, 8760 godzin wytrwałości, 525600 minut pogody ducha i 31536000 sekund miłości.

Pozdrawiam wszystkich

Józef Polok jest znanym na Śląsku aktorem. Odtwarza rolę m.in. szwagra Ernesta w serialu telewizyjnym „Święta Woj­

na”. Znany jest także z innych programów telewizyjnych, m.in. „Kazimierza Kutza rozmowy o Górnym Śląsku”. Pro­

wadzi i występuje na śląskich biesiadach. Najpierw ukoń­

czył Technikum Górnicze w Rybniku, a potem Państwową Wyższą Szkolę Teatralną im. Ludwika Solskiego w Krakowie.

Wraz z synem Pawłem założył zespól „Kapela ze Śląska”.

W ostatnim czasie, w wir ­ tualnej przestrzeni, pojawiła się strona, która ma ambicje być prekursorem dla innych tego typu stron w Rybniku.

To portal internetowy dziel ­ nicy Smolna, znajdujący się pod adresem www.smolna.

rybnik.pl . Pomysł na wirtual­

ne oblicze Smolnej powstał w lipcu, a sama strona ruszyła w połowie listopada. Na po ­ czątku zainteresowanie było niewielkie, dopiero infor­

macje w mediach sprawiły, że nowy portal internetowy zaczął żyć własnym życiem.

Ogłoszenie w kościele oo.

Franciszkanów także zro­

biło swoje. - Były takie dni, w których liczba odwiedzin przekroczyła 600 w ciągu jed ­ nego dnia - cieszy się Dariusz Grzesista, autor pomysłu. Po ­ mogły nam w tym newsy na stronach Miasta oraz w por­

talu rybnik.com.pl .

Obecnie, średnia liczba wejść na stronę w ciągu dnia wyno ­ si 200, co jednak nie jest zado ­ walające dla autora serwisu.

- Moim celem jest ruch rzędu minimum 500 wizyt dzien­

nie. Wówczas można będzie powiedzieć, że serwis cieszy się powodzeniem - podkre­

śla Dariusz Grzesista.

Smolna.rybnik.pl ma przede wszystkim integro ­ wać mieszkańców dzielnicy.

Głównym motorem nowego portalu są informacje oraz fo­

rum, które z biegiem czasu za ­ pełnia się coraz liczniejszymi

wypowiedziami mieszkań ­ ców. Bardzo często pojawiają się newsy, głównie dotyczące Smolnej, choć najważniejsze informacje o Rybniku także zostaną odnotowane.

Duża liczba informacji jest w znacznej części zasługą Rady Dzielnicy. - O współ ­ pracy z radą mogę mówić tyl­

ko w samych superlatywach - podkreśla administrator portalu.

W portalu można już teraz zamieszczać dowolne ogło ­ szenia drobne, jest też roz­

pisana kolęda miejscowej parafii. Autor stara się pisać o wszystkim, co dotyczy Smol- nioków i ich dnia codzienne­

go. W niedalekiej przyszłości, głównie na prośbę miesz ­ kańców, na stronie pojawi się na przykład informacja o odjazdach autobusów ko­

munikacji miejskiej z pobli­

skich przystanków. Można tutaj także znaleźć bazę firm dzielnicy, zawierającą zdjęcia oraz godziny otwarcia miej­

scowych firm, dostępne będą także informacje o sklepach otwartych w nietypowyc h godzinach. Z biegiem czasu baza zostanie uzupełniona danymi wszystkich podmio ­ tów, działających w dzielni­

cy, zarówno tych dużych, jak i najmniejszych. - Ten portal pełni przede wszystkim funk- cj ę społeczną i to jest jego cel nadrzędny - kończy Dariusz Grzesista.

Krzysztof Wodecki

Henryk Wodecki, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Smolna

Marzy nam się rekreacja nad Nacyną

W zespole tańczy ponad 650 dzieci i młodziezy

Fenomenalna „Przygoda”

Kiedyś nasza Smolna to była wieś, ale zajmowała znacznie większy obszar niż obecnie, gdyż należały do niej pola, gdzie dzisiaj sto ­ ją osiedla Kilińskiego, Rey ­ monta, Sławików i Nowiny.

Pierwsze wzmianki o istnie ­ niu wsi Smolna pochodzą z XIII stulecia. Długo była sa­

modzielną miejscowością,

rozwijającą się obok Rybnika.

Granicę obu miejscowości wyznaczała rzeka Nacyna, nazywana przez mieszkań ­ ców „Prostą ” albo „Wodą Ryb ­ nicką” . W 1907 roku została przyłączona do Rybnika. W 1022 roku do dzielnicy przy­

byli franciszkanie, a dwa lata później powstał na Smolnej pierwszy kościół. Dzisiaj na­

sza dzielnica zmieniła swoje oblicze głównie ze względu na osiedla, które tu powsta ­ wały. Co ciekawe, mieszkań ­ cy z bloków bardzo szybko zintegrowali się ze środowi­

skiem i obecnie uważam, że bardzo dobrze nam się współ­

pracuje. Dobra atmosfera na Smolnej to także zasługa firm działających w naszej dziel ­ nicy. Jesteśmy im naprawdę bardzo wdzięczni za pomoc, za przychylność i hojność.

To właśnie dzięki ich wspar­

ciu mogliśmy zorganizować u nas wiele imprez, m.in fe ­ styn pierwszomajowy, z któ ­ rego dochód przekazywany jest księdzu na organizację

charytatywnych kolonii dla dzieci z rodzin potrzebują­

cych pomocy. Bardzo dobrze układa nam się współpraca ze szkołami, przedszkolami i parafią św. Józefa. Bez prze ­ sady możemy powiedzieć, że stanowimy jedną wielką rodzinę Smolnioków, lubi ­ my się spotykać, wspomi­

nać, śpiewać. Mieszkańcy czy to bloków czy domów jednorodzinnych są zgrani, o czym świadczy chociażby frekwencja na festynach czy innych spotkaniach. Jeste­

śmy dumni z działającego u nas zespołu „Przygoda ”, cie­

szymy się również, że mamy

w dzielnicy bardzo dobrze działające ogródki działko ­ we „Florian” . Jakie są nasze marzenia? Chcielibyśmy, żeby nad rzeką Nacyną, któ ­ ra jest coraz bardziej czysta, powstały tereny rekreacyjne.

Coraz więcej u nas ładnych dróg i chodników. Ludzie chcą u nas mieszkać, o czym świadczy chociażby fakt, że z inicjatywy mieszkańców zostały do nas przyłączone dwa bloki z ul. Grunwaldz­

kiej. Cieszymy się z tego i na­

prawdę robimy wiele, żeby mieszkało się u nas jak naj ­ lepiej.

(izis)

Znane Smolnioki

Longin Musiolik - publicysta, autor książek Jerzy Dudek - bramkarz reprezentacji Polski Józef Polok - aktor

Krzysztof Popek - światowej sławy muzyk i kompozytor Tadeusz Androsz - wieloletni działacz samorządowy Janusz Szymura - najlepszy śląski policjant

Smolniokami są także m.in. Arkadiusz Żabka - dziennikarz Radia 90 oraz Krzysztof Jaroch - rzecznik prasowy Urzędu Miasta

Jeden z występów z okazji 30-lecia zespołu, 5 lat temu

Wizytówką i dumą Smol­

nej jest działający w dzielni­

cy Zespół Tańca Ludowego

„Przygoda ” . Tańczy w nim ponad 650 dzieci i młodzie ­ ży w wieku od trzech lat do kilkunastu. To swoisty feno ­ men w południowej Polsce.

„Przygoda ” istnieje od 1972 roku i działa przy Ognisku Pracy Pozaszkolnej w Ryb­

niku. Założona została przez nieżyjącą już Renatę Hupka, a obecnie prowadzona jest

przez córkę założycielki ze ­ społu - Anitę Geratowską.

Zespół ma na swoim koncie liczne występy w wielu kra­

jach, oklaskiwany był na fe ­ stiwalach m.in. w Kanadzie, RPA, Chile, Portugalii, Hisz ­ panii, Danii. Zdobył wiele wyróżnień i nagród. Na zaproszenie prof. Grabow­

skiej gościł w Parlamencie Europejskim. W tym roku

„Przygoda ” obchodzi 35 lat

istnienia.

(izis)

(7)

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 2 stycznia 2007 r. GORĄCY TEMAT 7

Handlowcy z powodu alarmu, zmuszeni byli opuścić swoje miejsca pracy Alarmy bombowe najbardziej dają się we znaki kierowcom, którzy muszą korzystać z objazdów

Rybnik miał bombowy dzień

Chaos, objazdy, zakor ­ kowane miasto. Miesz ­ kańcy i kierowcy długo zapamiętają dzień 21 grudnia, kiedy to dwu­

krotnie uderzyli fałszywi

„bombiarze ”.

Wszystko zaczęło się około godziny dziewiątej. Pracow ­ nicy Sądu Rejonowego ode­

brali telefon z informacją, że

w pobliżu sądu znajduje się ładunek wybuchowy.

- Po raz kolejny zdarzył nam się alarm w tym miej­

scu. Podobnie jak ostatnim razem musieliśmy wyprowa­

dzić wszystkich z budynku.

Środa jest dniem targowym, więc dodatkowo musieliśmy ewakuować także część tar ­ gowiska - mówi nadkomi­

sarz Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji.

Od pewnego czasu w ryb ­

nickiej komendzie istnieje specjalna grupa przeszko­

lona w zakresie ładunków wybuchowych. Sprawdza ona miejsca, gdzie rzekomo ma być bomba i w razie jej znalezienia wzywa profesjo ­ nalnych saperów.

- To duże ułatwienie, gdyż przy każdym alarmie nie mu- simy wzywać patrolu saper­

skiego z odległych miast. A alarmy na szczęście w więk ­ szości okazują się fałszywe -

dodaje Aleksandra Nowara.

Przeszukiwanie sądu i okolic trwało do godziny 13.30. Po ­ licjanci nie znaleźli żadnego ładunku, jedynie kilka po­

ciętych kabelków na jednej z ławek przed salą rozpraw.

Bardzo możliwe, że wła ­ śnie to znalezisko wywołało alarm, bardziej prawdopo­

dobne jest jednak, że alarmy to sposób na przeciągnięcie rozprawy.

Ledwo kierowcy ode­

tchnęli z ulgą, bo w centrum przywrócono ruch, miastem wstrząsnęła kolejna informa ­ cja o następnej bombie. Tym razem nieopodal bazyliki.

- Tym razem nikt nie za­

dzwonił. Podejrzany ładunek odkrył jeden z mieszkańców, i to on, przedstawiając się, zawiadomił policję. W tym wypadku musieliśmy już wezwać patrol saperski. Na miejscu odkryliśmy profe ­ sjonalnie wykonaną atrapę,

z imitacją ładunku i anteną - wyjaśnia nadkomisarz.

Cały teren ogrodzono i znów zorganizowano objaz­

dy. Przybyli saperzy prze ­ świetlili ładunek i przyznali, że to atrapa. Normalny ruch przywrócono dopiero po go ­ dzinie osiemnastej. Policja poszukuje sprawców obu

„dowcipów ”, które wywoła ­ ły tyle strat i zamieszania.

Tekst: Adrian Czarnota Zdjęcia: Dominik Gajda

Nawet dziesięć lat więzienia grozi kierowcy, który chciał przekupić policjantów

Nie po to płacił,

by teraz dmuchać

Rybnicka policja otrzymała sygnał, że z terenu miejskie­

go targowiska wyjechał biały mercedes prowadzony praw ­ dopodobnie przez nietrzeź­

wego kierowcę. - Zawsze sprawdzamy wszystkie tego typu informacje. Niestety nie wiedzieliśmy, jaki to dokład ­ nie model mercedesa, nie znaliśmy również jego nu ­ meru rej estracyjnego poza dwoma pierwszymi literami, które wskazywały, że pojazd pochodzi z terenu Jastrzębia Zdroju - wyjaśnia nadkomi­

sarz Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji.

Próbował uciekać

Kilkanaście minut później okazało się, że kierowca po ­ dobnego samochodu rozbił sygnalizator świetlny na ulicy Kotucza. Z zeznań świadków wynikało, że sprawcą był kie ­ rowca białego, dostawczego mercedesa, który następnie uciekł z miejsca zdarzenia.

- Przypuszczaliśmy, że jest to ten sam samochód, więc wszystkie radiowozy rozpo­

częły poszukiwania uszko­

dzonego auta. Wkrótce jeden z patroli natknął się na podobny pojazd, na ulicy Podmiejskiej. Przy próbie za­

trzymania kierowca zjechał nagle w boczną uliczkę i po wyjściu z samochodu próbo­

wał uciekać. Został jednak natychmiast zatrzymany przez policjantów - wyjaśnia rzecznik policji.

Kierowca był wyraźnie pod wpływem alkoholu, nie stosował się również do pole­

ceń funkcjonariuszy. Został przewieziony na rybnicką komendę celem badania na alkomacie. W drodze do cen­

trum, popełnił jednak drugi błąd...

Pijany i z tupetem - Mężczyzna w drodze na badania przekonywał policjantów, aby ci się „nie

wygłupiali” tylko powie­

dzieli ile chcą pieniędzy za odstąpienie od czynności.

Mówiąc to, wsunął 600 zł do specjalnego podajnika na dokumenty, zamontowanego w radiowozie i zażyczył sobie odwiezienia go do domu. Po ­ licjanci natychmiast powia ­ domili dyżurnego o próbie przekupstwa. Zatrzymany odmówił później badania na alkomacie stwierdzając, że „nie po to płacił, aby teraz dmuchać ” . Rzadko trafiają się osoby z takim tupetem - mówi Aleksandra Nowara.

Pijany szofer został dopro ­ wadzony do szpitala, gdzie pobrano mu krew, a następ ­ nie zatrzymany w policyj­

nym areszcie. 46-letniemu mieszkańcowi Jastrzębia Zdroju, za próbę przekupie­

nia policjantów grozi teraz kara pozbawienia wolności nawet do 10 lat.

(acz)

Prezesi oskarżeni

Do rybnickiego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi K., Ryszardo ­ wi S.-O. i Krzysztofowi W., członkom zarządu spółki Nower, która w 2003 roku ogłosiła upadłość. Prokura­

tura zarzuca im działanie na szkodę spółki. Podejmując niekorzystne dla firmy decy­

zje przyczynili się do jej upa­

dłości. Spółka Nower została wydzielona ze struktur Elek ­ trowni Rybnik na początku lat 90. Wykonywała zlecenia dla elektrowni, ale również dla firm zewnętrznych. Na tej samej zasadzie działały wówczas jeszcze dwie inne spółki: Ekorem i Energo-In- west. Od początku Nower miał problemy, ale dzięki za­

angażowaniu pracowników i zarządu powoli udawało się spółce wychodzić na prostą, opracowany został nawet plan naprawczy. Wtedy elek ­ trownia zdecydowała o kon­

solidacji wszystkich trzech spółek. Zarząd Noweru nie zgodził się na to, więc zmu ­ szony został do ustąpienia.

Jego miejsce zajęli Andrzej K., Ryszard S.-O. oraz Krzysz­

tof W., którzy równocześnie byli w zarządzie konkuren­

cyjnej dla Noweru spółki Energo-Inwest. W krótkim czasie okazało się, że nowy

zarząd nie widzi możliwości dalszego funkcjonowania No- weru i ogłoszona została upa­

dłość spółki. Jednak pracowni­

cy mieli ogromne wątpliwości co do tych poczynań, związki zawodowe złożyły do proku­

ratury wniosek o podejrzeniu popełniania przestępstwa. Po dwóch latach śledztwa proku­

ratura sporządziła akt oskar ­ żenia przeciwko członkom zarządu Noweru. W szczegól ­ ności za działanie na szkodę spółki uznała ona wypłacanie przez nowy zarząd przez dwa pierwsze miesiące po 60 tys.

złotych odszkodowania dla by ­ łego zarządu. Mając złą kon­

dycję finansową firmy należa­

ło odszkodowanie rozłożyć na raty. Kolejnym zarzutem jest podpisanie przez nowy zarząd niekorzystnego anek ­ su do umowy dotyczącej modernizacji elektrofiltrów kotłów rybnickiej elektrow ­ ni, co spowodowało zamro­

żenie na 62 miesiące kwoty 356 tys. zł. Biegły uznał takie postępowanie za rażąco nie­

korzystne dla spółki Nower.

Wpływ na upadłość firmy

miała też decyzja prezesa

zarządu o nieprzyjmowaniu

kolejnych zleceń z zewnątrz,

mimo że do Noweru wpły ­

wały zapytania ofertowe z

różnych firm. Oskarżeni nie

przyznali się do winy.

(jan)

(8)

8 HISTORIA Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 2 stycznia 2007 r.

Rybnik może się pochwalić piwowarskimi tradycjami sięgającymi zamierzchłych czasów

Gdy Rybnik piwem stał

Już niebawem rozpocz- nie działalność Focus Park, nowe centrum - swoiste forum XXI wieku naszego miasta. Wraz z jego budową zamknęła się księga dzie­

jów rybnickiego piwowar- stwa. Potężny zakład, który w epoce PRL-u wytwarzał tysiące hektolitrów piwa i wydzielał specyficzny za­

pach słodu unoszący się nad centrum miasta, umarł po ­ wolną śmiercią. Pozostały tylko mury starego browaru i komin kotłowni. Jednakże mieszkańcy Rybnika mają jeszcze w pamięci piwo (jest nadal produkowane przez inny browar), różnie oce ­ niane przez smakoszy tego trunku, są również pamiątki, butelki, etykietki, fotografie.

Żyją też jeszcze ludzie, którzy tworzyli ostatnie pięćdziesiąt lat istnienia tego przedsię ­ biorstwa.

Początki piwa w Rybniku

Piwo, czasem żartobliwie nazywane „zupą chmielo­

wą” nieodzownie towarzy­

szy ludzkości od zarania jej dziejów. Wesoły kompan biesiad, jak i forma posiłku towarzyszył również na­

szym przodkom. Taberna czyli karczma funkcjono ­ wała w największych mia ­ stach, jak i w nawet małych wsiach, Przede wszystkim w karczmach odbywała się sprzedaż chmielowego trunku. Średniowieczni mieszkańcy miast prowadzi ­ li wyszynk piwa, przy tym piwo często było elementem polityki. Produkcja i sprze­

daż chmielowego trunku była obciążona odpowiedni­

mi opłatami, przynosiła zy­

ski nie tylko producentowi, ale i włodarzom miejskim, a jeszcze częściej lokalnym władcom czy nawet monar­

chom rozległych królestw.

Pojawienie się pierwszej a następnie kolejnych tabern już w początkach XIII wie ­ ku, świadczy o tym, że piwo w Rybniku musiało być już towarem, który opłacało się produkować i sprzedawać.

Nie był to trunek wysokiej jakości, ale liczne potoki i źródła dostarczały czystej wody do jego produkcji. Już przed 1228 rokiem istniały co najmniej dwie karczmy, z których dochody pobierały mniszki z zakonu premon- strantek (norbertanek). Piw­

ny biznes w późniejszych dziesięcioleciach był pod kontrolą wójta. Był dla ma ­ łego miasta istnym szeryfem i najwyższą instancją władzy książąt raciborskich. Z cza ­ sem piwny interes, który był domeną nielicznych, stał się bardziej popularny i rybnic ­ cy mieszczanie w XVI i XVII

Plakietka przedstawiająca rybnicki browar na początku XX wieku (zbiory Muzeum w Rybniku)

wieku mogli produkować piwo na swoich posesjach do celów własnych. Ale było też piwo swoistym podatkiem, gdyż na rybnicki zamek mia ­ sto miało odstawiać określo ­ ną miarę piwa. Mieszczanie dostarczali gotowy produkt, a chłopi wsi państwa ryb ­ nickiego dostarczali chmiel, niezbędny składnik do jego produkcji, aby mogło być wyrabiane piwo zamkowe.

Rekordzistą w obciążeniach były Niedobczyce, które mu- siały dostarczać 23 % korca chmielu (co daje ponad 1200 litrów chmielu). Produkcja piwa na większą skalę ani ­ żeli wśród mieszczan była prowadzona przy rybnic ­ kim zamku. Była to typowa forma powiększania docho­

dów albo też łatania dziur w budżecie majątków zamko ­ wych na całym Śląsku.

Cena browaru

W 1601 roku browar zam ­ kowy wraz ze słodownią wy­

ceniono na 1875 ówczesnych złotych monet, co przekro ­ czyło wartość samego bu­

dynku zamku wycenionego tylko na 1000 złotych. Piwo również było tematem spo­

rów, jakie wiedli mieszczanie rybniccy z rodziną hrabiów Węgierskich, którzy byli właścicielami miasta. Około 1703 roku nastąpiło apogeum

konfliktu miasta z Karolem Gabrielem hr. Węgierskim.

Jednym z aktów przemocy właściciela miasta stało się zakazanie ważenia piwa przez mieszczan na terenie browaru zamkowego. Piwo jak widać było dochodowym zajęciem, ale z czasem to go ­ rzałka stała bardziej intrat­

nym towarem.

U początków okresu pruskiego (druga połowa XVIII wieku) pojawiła się w Rybniku żydowska rodzina Mullerów, która uzyskała zgodę na zagospodarowanie starego pogorzeliska opusto­

szałego już od ponad stu lat.

Tak powstał pierwszy nowo­

czesny browar w mieście.

W miejscu, które do tego celu doskonale się nadawa­

ło z racji bliskiego położenia względem rynku i istnienia licznych ujęć wody.

Rybnik browarami stał

Gdy miasto wychodziło z ograniczeń dawnych praw feudalnych i wkroczyło w 1808 roku na drogę reform, piwo musiało walczyć o swój byt ze zdradliwa wódką, któ­

ra powoli stawała się zmorą wsi i jej mieszkańców pozo ­ stawionych sobie samym po zniesieniu poddaństwa i po­

winności pańszczyźnianych.

Brak ziemi i zapóźnienie cy-

wilizacyjne warstw drobne ­ go chłopstwa górnośląskiego wpływało na jego destrukcję i powolny upadek moralny, którego sprzymierzeńcem stała się gorzałka.

Piwo w tych warunkach musiało na nowo wywal ­ czyć sobie odbiorcę. Ko ­ niec pierwszej połowy XIX wieku to apogeum kryzysu społecznego spowodowane nieurodzajami, epidemiami oraz zaburzeniami społecz ­ no-politycznymi. Od lat pięćdziesiątych nastąpiło odprężenie. Poprawiała się koniunktura gospodarcza.

Górny Śląsk wychodził z cienia starszego rodzeństwa (Dolny Śląsk). Produkcja i konsumpcja towarów oraz usług szybko wzrastała, tak jak rosły populacje poszcze ­ gólnych miast, wsi a przede wszystkim osiedli przemy­

słowych (górniczych i hut­

niczych). Piwo coraz lepszej jakości miało coraz więcej odbiorców, co przyciągało potencjalnych inwestorów w jego produkcję.

Jeszcze w roku 1861 na te­

renie miasta i obwodu zam­

kowego były dwa browary.

Szybko nadeszły zmiany i na kilka dziesięcioleci miasto było areną konkurencyjnej działalności aż pięciu bro­

warów.

Czołowym browarem był

zakład Hermana Mullera.

Jego browar odznaczał się nowoczesną technologią.

Był najpewniej pierwszym browarem używającym do produkcji maszyn paro­

wych. Okazał się również najtrwalszym z browarów, bo po 1920 roku działał jako Browar Rybnicki Hermann Muller, zaś po drugiej wojnie światowej znacjonalizowany, funkcjonował aż do likwida ­ cji w ostatnich latach.

200 lat warzenia piwa Rodzina Mullerów była od ­ dana branży piwnej, ponie­

waż już od 1865 roku działał kolejny ich rybnicki browar, którego właścicielem był Izy­

dor Muller. Jednakże ten bro­

war wymknął się rodzinie, od 1885 roku stał się własno ­ ścią Ferdynanda Mandow- skiego, później do 1911 roku jego następcy Ludwika. Dziś po tym browarze nie pozostał ślad, ale na starych mapach z początku XX wieku widać jeszcze jego zabudowę mniej więcej na parceli pomiędzy ulicą Miejską a ulicą 3 Maja, gdzie dziś jest parking i plac przed wejściem do nowej części Urzędu Miasta.

Mullerowie mieli wielkie aspiracje w branży piwnej.

Do tego stopnia, że przejęli również browar zamkowy, który w latach 1892-1899

dzierżył Teodor Muller. Po nim browar przemianowa­

no na spółkę Schlofibrau- erei Rybnik AG działającą do 1920 roku. Do walki o klien­

ta stanęli i inni. Przez piętna­

ście lat (1865-1880) działał zakład zwany - Brauerei S.

Schleier. Na krótko bliżej nieznany Seidel's próbował prowadzić browar w oparciu o udziały rodziny Mullerów, co jednak zakończyło się już w 1880 roku. Można te bro­

warniane ambicje podsu­

mować. W latach 1875-1880 działało w Rybniku pięć bro­

warów. Koniec wieku XIX i początek nowego XX powita­

ły już tylko trzy. Po pierwszej wojnie ostały się dwa, po dru ­ giej już tylko jeden.

Nie został ani jeden

Dziś, na początku XXI wie ­ ku, w Rybniku nie ma już żadnego browaru. Ale póki co pamięć o browarze Mul ­ lera nie musi szybko zaginąć.

Może warto wprowadzić w obieg termin - nazwę miej­

scową - Browar Mullera - tak aby stała się swoistym symbolem nowego przezna­

czenia przestrzeni, w której browary istniały przez ponad 200 lat. Być może upamięt ­ nią to miejsce jego nowi go ­ spodarze.

Grzegorz Kloch

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niestety, nie jestem w stanie nic poradzić na to, co się dzieje nie tylko w Rybniku, ale także w in- nych miastach.. Masowa wycinka drzew świad- czy o

Kto jeszcze niedawno wykazał się odwagą i podpisał się przed protestem prze- ciw wycince drzew teraz może spodziewać się kontroli strażników miejskich lub pracowni-

Do centrum rozrywkowo–handlowego niedaleko placu Wolności będzie można wybrać się już we wrześniu.. Do kina – praw- dopodobnie dopiero miesiąc

Blisko ciebie jest lub za chwilę pojawi się ktoś, kto absolutnie zasłuży na twoje zaufanie, na przyjaźń, a nawet na miłość.. Zwery- fikuj swoje plany związane z

– Pew- nie byśmy się chacharzyli po knajpach – śmieje się Kazi- mierz Trafas, także student UTW.. Uniwersytet Trzeciego Wieku to ich sposób

Zapowiadało się więc łatwe i przyjemne zwycięstwo, jed- nak okazało sie, że nie było tak, jakby wszyscy się tego spodziewali.

– Adam Świerczyna: Impre- zy organizowane przez RCK są kierowane do różnych od- biorców. Jedni zapamiętają te plenerowe, które przyciągają np. do Kampusu rzesze fa- nów,

W przy- padku, gdyby wydobycie węgla z tego poziomu okaza- ło się opłacalne, fedrowanie mogłoby się rozpocząć już o wiele szybciej niż planowa- no.. Karbonia.pl przygotowuje