• Nie Znaleziono Wyników

13 grudnia 1981 roku w WSK - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "13 grudnia 1981 roku w WSK - Andrzej Sokołowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ SOKOŁOWSKI

ur. 1941; Komarów

Miejsce i czas wydarzeń Świdnik, PRL

Słowa kluczowe Świdnik, PRL, WSK, stan wojenny, strajk

13 grudnia 1981 roku w WSK

Na naszej ulicy u kolegi przebywałem przez kilka tych nocnych godzin, bo on mnie zamknął w takiej suszarni. Słyszałem już między godziną czwartą a piątą, jak ludzie idą do zakładu. Wówczas poprosiłem panią Boczkowską, bo to u państwa Boczkowskich byłem, żeby poszła do zakładu i powiedziała, że ja nie jestem internowany i jeżeli możliwe – bo nie wiedziałem, jaka jest sytuacja, myślałem, że może patrole chodzą – żeby paru ludzi przyszło z zakładu i żeby mnie jakoś przetransportowali bezpiecznie do zakładu. I rzeczywiście pani Boczkowska później poszła do zakładu, zresztą zjedliśmy najpierw śniadanie, poszła do zakładu i o ósmej godzinie w niedzielę 13 grudnia już znalazłem się na terenie zakładu. W hali

„jedynce” był wiec, organizował ten wiec Stasiek Pietruszewski. Został powołany na tym wiecu Komitet Strajkowy, mnie jeszcze nie było, w związku z tym przewodniczącym został Stasiek Pietruszewski. Stasiek mnie mianował swoim zastępcą, ale to nie zostało na długo i z poniedziałku na wtorek zostałem przewodniczącym Komitetu Strajkowego, nastąpiła zmiana na stanowisku przewodniczącego.

Były trzy postulaty: uwolnić internowanych, znieść stan wojenny i ukarać winnych wprowadzenia stanu wojennego. To były postulaty, które myśmy natychmiast opracowali i tak je przedstawiliśmy. Byliśmy chyba jednym z nielicznych zakładów w Polsce, który w niedzielę zastrajkował. Komisja z WSK była na tyle zorganizowana, że gdy nastąpiło zagrożenie działaczy związkowych, a więc ktoś ich aresztował, to ludzie samoczynnie, natychmiast przyszli do zakładu. I to było dla nas niezwykle budujące, że już w niedzielę było kilka tysięcy ludzi. Tak że dla nas sama ta organizacja była o tyle łatwiejsza, że już się ludzie znaleźli.

(2)

Data i miejsce nagrania 2005-08-22, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie staliśmy długo, dlatego że w bramie, gdzie było wejście, okazało się, że jest to bardzo dobre miejsce na łapankę i natychmiast zjawiło się paru mundurowych ludzi

Organizacja w zakładzie była naprawdę tak precyzyjnie zrobiona, że zbieranie składek nie odbywało się w sposób jakiś tam ukryty – przychodził płatnik, bo tak

Proszę sobie wyobrazić, co to było w 1981 roku znaleźć drzwi wejściowe do domu.. Po prostu

Po skończeniu technikum mechanicznego – bo jednocześnie chodziłem do wieczorowego technikum – później zostałem przeniesiony jako technolog narzędziowy na wydział

Na bramie byli wartownicy, trzeba było pokazywać przepustki i od czasu do czasu człowiek był rewidowany i były też takie rzeczy, że jeżeli kogoś złapali – bo

Myśmy mieli świadomość, że produkowanie trzydziestu dwóch śmigłowców miesięcznie – bo tyle się śmigłowców miesięcznie produkowało, gdzie teraz [to] na kilka lat

Ja byłem przeciwny zainstalowaniu się Regionalnego Komitetu Strajkowego, miałem pełną świadomość, że WSK jest zakładem zmilitaryzowanym, jest zakładem, który

Oczywiście to już było kontrolowane przez nas, ponieważ gdy ci oficerowie przylecieli i weszli na zakład tak bez niczego, wówczas Komitet Strajkowy podjął taką decyzję,