• Nie Znaleziono Wyników

Problemy z zaopatrzeniem w kryzysowych latach PRL - Bożena Iwaszkiewicz-Wronikowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Problemy z zaopatrzeniem w kryzysowych latach PRL - Bożena Iwaszkiewicz-Wronikowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BOŻENA IWASZKIEWICZ-WRONIKOWSKA

ur. 1950; Słupsk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe sytuacja ekonomiczna, kryzys gospodarczy, kolejki

Problemy z zaopatrzeniem w kryzysowych latach PRL

[Sklepy] były całkowicie puste. Pamiętam jak kiedyś rozpłakałam się w momencie, kiedy już była prawie kolej na mnie i pani przede mną wzięła ostatni kawałek wołowiny z kością. A ja pomyślałam sobie: nie mam co dać dzieciom do jedzenia.

Było naprawdę tak, jak piszą w książkach i jak pokazują w kinie – bardzo ciężko. Ale miałam wtedy dwoje dzieci, musiałam je czymś nakarmić, więc stawałam w tych kolejkach. Pamiętam zwłaszcza takie upokarzające momenty jak ten, o którym mówiłam przed chwilą, czy wielogodzinna kolejka po papier toaletowy. Uważam, że to było poniżające i trudne do zniesienia. I to były takie drobiazgi, takie jak papier toaletowy czy podpaski higieniczne, które nie istniały w ogóle, były mitem. Teraz to jest nie do wyobrażenia, ale to były najtrudniejsze rzeczy, takie właśnie poniżające, bo bez innych można było się obejść.

Dokładnie pamiętam momenty, w których myślałam sobie: nie ma co dać dzieciom do jedzenia, co ja zrobię? Potem zawsze jakoś było, zawsze coś się [zdobyło]. Bardzo dużym wsparciem, również duchowym, były paczki z zagranicy. Mówiliśmy na to zrzuty.

Data i miejsce nagrania 2005-04-26, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Wioletta Wejman, Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Bo było kilka kompletów tajnego nauczania, może Pani Kniaziowa polskiego uczyła, może uczyła na kompletach tajnego nauczania. Bo historii, to mnie uczyła w szkole, a w ogóle

Kiedy poszłam na swój pierwszy, stażowy etat do redakcji, która się wtedy nazywała „Sztandar Ludu” - to był rok chyba ’77 - odchodziła na emeryturę pani Wiera

W czasie wojny był tam chyba ośrodek zdrowia, od kiedy pamiętam, to straż ochotnicza była.. Był także areszt przy

Było to duże przeżycie, bo oni nieśli przez miasto, z KUL-u do mnie do domu, tę skrzynię na zabawki wypełnioną wydrukowanymi [czasopismami] – to były „Spotkania”,

Chodziło o niezależność od oficjalnej propagandy, od oficjalnego stanowiska również Kościoła, bo to było robione też trochę wewnątrz Kościoła, ale jednocześnie z

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie