C n a p o je d y n c z e g o n u m e r u 1 0 g r. D z isie js z y n u m e r z a w ie r a 6 str o n i d o d a te k „ R o ln ik * .
BEZPARTYJNE POLSKO • KATOLICKIE PISMO LUDOWE.
_ _ _ _ i_ Ł _ B W e k sp ed . m ie się c z n i® 7 9 g r . * o d n o si® -KJIHGFEDCBA
r r Z e u p i 3 l a ■ n ie tn p r ze z p o c ztę 21 g r . w ię ce j. W w y - p «< U ta< A n ie p rz e w id z ia n y c h , p r zy w str zy m a n iu p r ze d się b io r stw a , i2 o * e a ia p r a c y p r z e r w a n ia k o m u n ik a cji, a b o n en t n ie m a p r a w a k a 4 a ć p o ta te r m in o w y c h d o sta r c ze ń g a z ety , lu b z w r o tu c e n y a b o n a -
■A a ta Z a d zia d o g ło s z en io w y R e d a k c ja n ie o d p o w ia d a . R e d a k to r p r zy jn in je o d 1 0 -1 2 . N a d e sła n y c h a n ie z a m ó w io n y c h r ę k o p isó w R e
d a k c ja n ie z w r a c a i n ie h o n o r u je. R e d a k c ja i a d m in istr a c ja u l. M ick ie- v te e a 1 . T ele fo n 8 0 . K o n to c z e k o w e P . K O . P o zn a ń 2 0 4 ,2 5 2 .
Sumiennem wykonywaniem obowiązków, budujemy silną Ojczyzny!
aamsHmmmmnwmmsammBaBuamKmswamemmmsm
flriłAo-»nni-i ■ 2* o g lo sz . p o b ie r a a ię o d w ia ra z a a im . (7 U y i U b Z c n i d a ła m .) 10 g r ., za r ek la m y n a a tr . 4-1 u a . w w ia d o m o śc ia c h p o to c zn y ch 90 g r . n a p ie rw s ^ j a tr . SO g r . R a b a ta u d z ie la a ię p rzy c z ę a te m o g ła sz a n iu . „ G ło a W ą b r z e sk i* w y e k o d a i tr zy r a z y ty g o d n . i to : w p o n ied z ia łe k , śr o d ę i p ią te k . P rzy a ą d o - w e m śc ią g a n iu n a leż n o ści r a b a t u p a d a . D la sp r a w a p o r n y eh jest w ła śc iw y S ą d w W ą b rz eź n ie. — Z a te r m in o w y d r a k , p r ze p isa n e m ie jsc e o g ło sz e n ia a d m in istr a c ja n ie o d p o w ia d a . W y d a w n ic tw o z a str seg a so b ie p r a w o n ie p r z y ję c ia o g ło s s e ń b ez p o d a n ia p o w o d ó w
Nr. 129 czwartek dnia 31 października 1935 r. Rok XVI
Z próżnego i Salomon nie naleje...
S e jm u c h w a lił r zą d o w i p r em jer a K o ścia ł- k o w sk ieg o p e łn o m o c n ictw a , n a p o d sta w ie k tó r y c h P re zy d e n t R zp litej b ę d zie m ó g ł w y d a ć sz e re g d e k r etó w g o sp o d a r c z y c h i fin a n so w y c h . S k o le i n a p o d sta w ie ty c h d e k r etó w r z ą d b ę d z ie m ó g ł z r e a liz o w a ć sw o je z a m ie r z e n ia , b ę d z ie m ó g ł p r z e p ro w a d z ić w sz y stk o to , o c ze m m ó w ili je g o p r z e d sta w ic ie le w sw o ich d e k la ra c ja ch .
N a p ie rw szy p la n w y su w a się k w estja z r ó w n o w a ż e n ia b u d ż e tu i w sz e lk ie b o le sn e, c h o ć n ie
w ą tp liw ie k o n iec zn e p o su n ięc ia r z ą d u , z m ie r z a ją c e d o z a p ew n ie n ia te j r ó w n o w a g i. B u d ż et p a ń stw o w y p o str o n ie w y d a tk ó w n ie je st w ła śc iw ie p r ze z n ik o g o k w e stjo n o w a n y . O b r o n a P a ń stw a , o św ia ta , o p ie k a sp o łe cz n a i b e zp iec ze ń stw o p u b lic z n e — to p o z y c je, k tó ry c h n ik t u - m n ie jsz a ć n ie m o że .
N a p o k r y c ie o w y c h p o d sta w o w y c h , n ie zb ę d n y c h w y d a tk ó w p a ń stw o w y c h tr ze b a z n a le źć śr o d k i. K a sy sk a r b o w e są p u ste . S ą p u ste, b o w p ły w y sk a r b u p r ze w id zia n e w b u d ż e c ie z m n iej
s z y ły s ię w id o c z n ie . A p r z e c ie ż n ie z n a la z ł się jesz cz e c u d o tw ó r ca , p o z a c h y b a sz a rla ta n a m i w b u d a c h ja r m a r c z n y c h , k tó r y b y p o tr a fił z a d a ć k ła m m ą d r o śc i p r zy sło w ia ; „ Z p r ó ż n e g o i S a la m o n n ie n a le je " . J a k ż eż w ię c p o k r y ć te n a jn ie
z b ęd n iejsz e w y d a tk i P a ń stw a , g d y k a sy sk a r b u św ię cą p u stk a m i...
T r ze b a w ię c, trz e b a k o n ie cz n ie stw o r z y ć n o w e ź ró d ła d o c h o d u , c h o ć b y ic h o tw ie r a n ie b y ło n a jb a r d zie j b o le sn e , c h o ćb y u d er za ło w sz er o k ie m a sy z a w sz e o fia rn y c h o b y w a te li...
P ro g r a m r zą d u p r z e w id u je r ó w n o le g le z o b c ią ż en ie m lu d zi p r a c y , p r ze z w p ro w a d ze n ie, c z y p o w ięk sz e n ie p o d a tk u d o c h o d o w eg o o d u p o sa ż e ń — w id o cz n e o b n iż e n ie c e n k a r te lo w y c h ,!
z n iż k ę ta r y f w sz y stk ic h p a ń stw o w y c h śr o d k ó w tr a n sp o r to w y ch , o b n iż k ę k o m o r n e g o , c e n g a z u , e le k tr y cz n o ści...
O c zy w iśc ie ta z n iż k a c e n , o ile m a m ieć ja k ieś b a r d z ie j isto tn e z n a cz e n ie , m u si b y ć w y r a ź- n a , m u si o b e jm o w a ć ja k n a jw ię k szy z a k r es i s ię g a ć g łę b o k o w ż y c ie c o d z ie n n e. A k c ję tę p r z e
p r o w a d z ić tr ze b a sz y b k o i e n e r g icz n ie , ta k , a b y jej sk u tk i o d b iły się n a r y n k u w sp o só b n a jzu p e łn iej w id o cz n y .
W te n ty lk o b o w ie m sp o só b u n ik n ą ć b ę d z ie m y m o g li o b n iż e n ia sto p y ż y c io w e j i z m n ie jsz e n ia z d o ln o śc i k o n su m c y jn y c h sz e r o k ic h k ó ł s p o łe c ze ń stw a . J e ś li c e n y w ie lu p o d sta w o w y c h a r
ty k u łó w o b n iżą s ię w y r a ź n ie, je śli p r ze z to siła n a b y w c z a p ie n ią d z a r z e c zy w iśc ie w zr o śn ie — w ó w c za s p r z ed się b ra n e p r z ez r z ą d śr o d k i z a p e w n ie n ia r ó w n o w a g i b u d ż e to w ej, a c z k o lw ie k p r z y k r e d o ra ź n ie , n ie sp o w o d u ją u jem n y c h sk u tk ó w c ią g le p o stęp u ją c eg o n a p r z ó d z u b o ż en ia .
P r z ek o n a n ie sp o łe cz n e p r e m je r a K o ścia ł- k o w sk ie g o są z n a n e o d d a w n a . O so b ista jeg o e n e rg ja i m ło d zie ń cz y e n tu z ja z m , k tó r e w y r a ż ą się z a p e w n e w p r a cy jeg o r z ą d u , n ie m o g ą b u d z ić w ą tp liw o śc i. W sz y stk o to p o z w a la p r z e
w id y w a ć , ż e p r ą g ra m r z ą d o w y m o ż e b y ć p r z e
p r o w a d z o n y w c a ło ś c i i k o n se k w en tn ie , ż e n p . z n iż k a c e n w y r o b ó w k a r te lo w y c h w y k o n a n a b ę d z ie z ż e la z n ą e n e r g ją , ż e — p o w ie d z m y — o b - n iżk a ta r y f k o m u n ik a c y jn y c h n ie b ę d z ie p r ze d m io te m d łu g ic h b a d a ń i stu d jó w , k tó r e w r ez u l
ta c ie d o n ic ze g o n ie p r o w a d z ą , le c z z r ea lizo w a n a b ę d z ie r ó w n o leg le z w szy stk iem i in n e m i p o su n ię cia m i g o sp o d a r c z em i.
N iew ą tp liw ie ta k a sz y b k a i e n er g icz n a r e a liz a c ja c a ło k sz ta łtu p r o g r a m u r zą d o w eg o n ie je st z a d a n iem ła tw e m d o sp e łn ie n ia , a le i sy tu a c ja , w ja k iej się z n a jd u je m y n ie je st ła tw a . W y m a g a o n a sz y b k ich , o d w a ż n y c h d e c y z y j, w y m a g a n a jb a r d ziej su m ie n n e g o i k o n se k w e n tn e g o r ea li
Sejm uchwalił pełnomocnictwo
W A R S Z A W A , 2 9 . 1 0 . — Dzisiejsze ple
narne posiedzenie Sejmu poświęcone było de
bacie nad projektem ustawy, upoważniającej P. Prezydenta Rzplitej do w y d a w a n ia d e k r e tó w . W posiedzeniu wizięli udział c z ło n k o w ie r z ą d u z p . p r e m je re m K o śc ia łk o w sk im i w ic ep r em ie
finansoujo-gos^odarczij Rzudn
jest rzeczą konieczne i sprawiedliwą
Przemówienie wfcemarszałkai Sejmu Miedzińskiego
Rząd zadeklarował — oświadczył referent
— gotowość wzięcia się za bary z ciężką rze
czywistością finansową i gospodarczą naszego państwa. Ta sytuacja streszcza się w tern, że możliwości finansowo - płatnicze obywateli oraz I możliwość wykonania świadczeń na cele publicz
ne, obniżyły się do tego stopnia, że niepodobna nadal nie przystosować całego aparatu życia publicznego i jego kosztów do' zmienionej sytu
acji, która nie rokuje gwałtownej a rychłej po
prawy.
Plan, z którym wystąpił rząd, odpowiada na&zemu przekonaniu i dlatego na komisji nie spotkał się ze sprzeciwem. Rząd stanął na sta
nowisku, że Polska powinna nadal trwać w sy
stem ie swoim walki ize zjawiskam i kryzysu, po
legającym na utrzym aniu stałej waluty. Reszta jest właściwie już tylko konsekwencją tego sta
nowiska. Ta reszta polega przedewszystkiem na konieczności rzeczywistego zrównoważenia bud
żetu państwowego.
Omówiwszy program oszczędnościowy w budżecie, który spowoduje zm niejszenie wypłat z kasy państwowej, wicem arszałek M iedziński podikreślił, że zamożność państwa zależy do do
brobytu rolników. Dążenie do podwyższenia dochodów rolnika w obecnych w’arunkach w Polsce nie dało dodatnich wyników i także w najbliższej przyszłości nie wróży wydatnego po
wodzenia. W inniśmy więc raczej iść po linji zmniejszenia wydatków rolnika, skoro nie m o
żemy jego dochodów powiększyć. W tym kie
runku właśnie idzie plan rządu, m ając na celu z m n ie jsz e n ie o b c ią że ń o b y w a teli.
Druga rzecz, o którą chodzi — ciągnął da
lej referent — to jest o b n iż en ie sto p y ż y c io w ej w sz y stk ic h fu n k c jo n a r ju szó w p u b licz n y ch . — Społeczeństwo jest także przedsiębiorstwem a funk ej on ar jusze publiczni są jego pracownika
mi. Jasną jest rzeczą, że przedsiębiorstwo, któreby utrzym ywało na jednakowej stopie swych pracowników, bez względu na to, czy mu się powodzi dobrze, czy źle, m usiałoby prędko
runąć przy zm ianie konjunktury na gorsze.
Następnie wicem arszałek M iedziński om ó
wił plan rządu, zm ierzający do złagodzenia sy
tuacji tych, którzy będą bezpośrednio dotknięci operacją zm niejszenia budżetu państwa i bud
żetów publicznych. Referent ma tu na myśli
z o w a n ia , w y n ik ły ch z ty c h d e c y z y j — p o stu la tó w d n ia .
T ru d n o śc i,g o sp o d a r c ze , w ja k ich się z n a jd u jem y , n ie są p r ze cie ż ty lk o n a sz y m u d z ia łem . Ś w ia t c a ły u g in a się p o d n iem i o d la t p a r u . N a j
b o g a tsz e k r a je m u szą się c h w y ta ć r a d y k a ln y c h i b o lesn y c h śr o d k ó w d la r a to w a n ia sw e g o b u d ż etu . W e F ra n c ji, b o g a te j F ra n c ji r z ą d p r e m je
r a L a v a la m u sia l p ó jść d r o g ą n a sz er o k ą sk a le
r em K w ia tk o w sk im n a c z ele . Przysłuchiwał się również obradom m arszałek Senatu P ry sto r , prezes N. I. K. dr. Jakób Krzemieński, podse
kretarze stanu oraz liczni senatorowie
M a r sz a łek C a r, otwierając posiedzenie, za
prosił do zajęcia m iejsca w prezydjum przewod
niczącego komisji posła S o w iń sk ieg o , poc z em udzielił głosu sprawozdawcy projektu r z ą d o
wego w ic em a r sz a łk o w i S e jm u p . B o g u sła w o w i M ied z iń sk iem u .
*
p o łą c z en ie sz ty w n y c h c e n p r z em y sło w y c h , z m n ie jsz e n ie w y d a tk ó w n a k o m o rn e i t. d . — P la n c a ły je st p r ze m y śla n y g r u n to w n ie — o św ia d cz a d a le j r e fe r en t — je st lo g ic zn y i k a ż d y c zło w ie k m y ślą c y u z n a g o z a r z e cz k o n ie cz n ą i sp r a w ie d liw ą . Pozostaje nem gdy damy rządowi te pełnom ocnictwa oczekiwać, że plan rządu będzie szybko i stanowczo wykonany. — W imieniu komisji wicem arszałek M iedziński prosił Izbę o p r z y ję c ie p r o je k tu u sta w y w ed łu g p r z e d ło ż e n ia r z ą d o w e g o b e z ż a d n y c h p o p ra w ek . (Oklaski).
Po przemówieniu referenta wmbec braku zapytań, m arszałek otworzył rozprawę nad pro
jektem ustawy o pełnom ocnictwach i udzielił głosu posłom. W dyskusji m. in. przem awiał poseł Surzyński, wspom inając, że na zebraniu przedstawicieli trzech zachodnich województw postanowiono' udzielić rządowi pełnomocnictw, stwierdza, że rząd m o że lic zy ć n a c zy n n e p o p a r
c ie z e str o n y lu d n o śc i ty c h w o jew ó d ztw . — M ówca wyraził przytem pragnienie zacieśnie
nia węzłów między bratniem i organizacjami:
Legionistam i i Peowiakam i z jednej strony i o d p o w ia d a ją cy m im o b o z e m u c ze stn ik ó w w a lk w y zw o leń c zy c h n a z ie m ia c h z a ch o d n ich .
Dalej zabierali głos posłowie M a d e jsk i, k s.
D o w n a r, d r. G ła d y sz , M ia c b e rg , K r u k o w sk i, o r a z p o se ł k s. L u b e lsk i, k tó r y w y p o w ie d zia ł się z a w y k lu c z en iem o d n a d z w y c z a jn eg o p o d a tk u u p o sa że ń n a jn iż szy c h z p r z e rz u c e n ie m te g o p o d a tk u w sto p n iu z w ię k sz o n y m n a 4 n a jw y ż sz e k a teg o r je p ła c . Dalej mówca zaproponował z m n ie jsz e n ie o 5 0 p r o c en t d o d a tk ó w r e p r ez e n ta c y jn y c h o r a z fu n d u szó w d y sp o zy c y jn y c h , jak również poczynił szereg innych sugestyj jak np.
w dziedzinie potanienia opłat notarjalpych, walki iz etatyzm em i kartelam i itp.
Po przem ówieniach jeszcze kilku posłów, m arszałek zarządził przerw ę do godziny 16-tej.
W dalszym ciągu dyskusji po przerwie pos.
W ier z b ic k i oświadczył, że im prędzej Rząd o- siągnie w dziedzinie równowagi budżetowej po
m yślne rezultaty, tem prędzej świat urzędniczy d o jd z ie d o d a w n e g o sta n u u p o sa ż e ń .
Pos. S z c z e p a ń sk i uważa, że zakreślony pro
gram gospodarczy będzie mógł być wtedy sku-
z a k r o jo n eg o p la n u o sz cz ęd n o śc io w e g o . I p la n te n się p o w ió d ł. J e śli n ie w 1 0 0 p r o c., to w k a ż d y m r a z ie o ty le , a b y z a p e w n ić F ra n c ji m o ż liw y sp o k ó j g o sp o d a rc z y .
N ic w ię c d z iw n e g o , ż e P o lsk a , p o sia d a ją c a p r ze cie ż n ie w sp ó łm ie r n ie m n ie jsz e z a so b y k a p i
ta ło w e, m u sia ła p ó jść d r o g ą p o d o b n ą . W ie rz y ć tr z eb a , ż e d r o g a ta w y p r o w a d z i n a s z b łę d n e g o k o ła , te m b a r d z ie j, ż e k o ło to z a m ie r z a p r ze rw a ć
tecznie wykonany, jeżeli wszystkie waratwy społeczeństwa zostaną w aposób aprawiedliwy pociągnięte do ofiar.
Pos. H e rm a n o w ic z wyraża życzenie, a b y dzień 15 stycznia był kresem dwutorowości 1 powrotem do normalnego funkcjonowania władz państwowych. Za przedłożeniem rządowem wy
powiedzieli się też posłowie B a k o n i po». W o j
c iec h o w sk i, przyczem ten ostatni wyraził n a dzieję, że pełnom ocnictwa będą przez Rząd wy
korzystane, między innem i w celu r o z w ią z a n ia k a r telu
S P E C A L N E K O M IS J E Z B A D A J Ą D Z IA Ł A L N O Ś Ć K A R T E L I.
J a k s ię d o w ia d u je A je n c ja „ Isk r a " , r zą d z a m ie rz a p o w o ła ć s p e c ja ln ą k o m isję o s k ła d z ie z m ie n n y m d la z b a d a n ia d z ia ła ln o ś c i g łó w n y c h k a r te li.
K o m is ja ta , w k tó r ej s k ła d w e jd ą w y s o c y p r z e d s ta w ic ie le p o s z c z e g ó ln y c h r eso r tó w g o s p o d a r c z y c h , p r z y s tą p i d o p r a c y w n a j
b liż s z y m c z a s ie .
A R T U R M A R U S Z E W S K I W O J E W O D Ą P O Z N A Ń S K IM .
W ARSZAW A. P. A rtur Tomasz M a r u a z a w - siki, wojewoda przydzielony do m iniaterstwa spraw wewnętrznych, m ianowany z o a ta ł w o je
wodą poznańskim z uposażeniem według g r u p y trzeciej.
O K R Ę T B E Z Z A Ł O G I, B Ł Ą D Z Ą C Y P O B A Ł T Y K U
z o s ta ł p r zy h o lo w a n y d o G d y n i.
GDYNIA. Zdążający do G dyni parow iec szwedzki „Skandinavia“ napotkał na Bałtyku 2-niasztowy żaglowiec m otorow y „Alfhild", który nie daw ał sygnałów, w obec czego p a row iec podszedł do szkunera i przekonaw szy się, że jest on bez załogi, przyholował go do Gdyni. Kto jest w łaścicielem żaglowca, n a razić nie zdołano ustalić. M acierzystym por
tem „A lfhilda” jest port D oelvesberg. Ł a dunku nie zdołano narazić ustalić, ponieważ cały pokład jest załadow any deskam i i d r ze
wem , co uniem ożliw ia dojście do w nętrza statku.W ładze zdecydow ały przyholow ać A lf
hild do G dańska.
r z ą d p e łe n m ło d z ień c ze j e n e rg ji i z d e cy d o w a n ia . R a z je szc z e p o d k r eślić m u sim y n ie z b ę d n ą d la p o m y śln e g o w y k o n a n ia p la n u k o n iec zn o ść r ó w n o le g łej r e a liz a c ji w szy stk ich z a m ier z eń r zą d o w y ch . J e śli b o w iem c h c em y z e r w a ć z r o z p ię to śc ią n o ż y c c en a r ty k u łó w r o ln y ch i p r ze m y sło w y c h , to p iln ie b a c z y ć m u sim y , a b y n ie w e jść n a r ó w n ie n ieb e zp iec zn ą d r o g ę r o z p ięto ści c en i z a r o b k ó w .
Str. 2 „GŁOS WĄBRZESKI" Nt . 129
Co słtgcSaać
W K RA JU .
4- Pan m arszałek Senatu A leksander Pry- stor w yznaczy! plenarne posiedzenie Senatu na czw artek 31 bm . godz. 12-ta. Na porządku dziennym znajduje się w ybór kom isji dla roz
patrzenia projektu ustaw y, dotyczącego upo
w ażnienia P. Prezydenta R. P. do w ydaw ania dekretów .
- f- W prasie ukazały się uwagi gen. Ray
skiego o locie m jr. K arpińskiego. M jr. K arpiń
ski leci na piatow cu typu spacerow ego, zupeł
nie pryw atnie i traktuje swój lot jako podróż turystyczną a bynajm niej nie jako rajd
4- M in. spraw zagr. p. Józei Beck przyby
w a na w ypoczynek do Rabki.
5- Pod K am pinem (pow. m orski) upolow ano 3 dziki i 2 jelenie czternastaki.
6- Pracow nicy firmy „H ercfeld i V ictorius”
w G rudziądzu ufundow ali szybowiec, który po
św ięcono w ub. niedzielę
7- W Toruniu, na m oście goniec Alfóns Leśniak został najechany przez szofera K urow skiego. Chłopiec w krótce zm arł. Szofera are
sztow ano.
8- W sobotę odbędzie się w e Lw ow ie m ecz zapaśniczy m iędzy Zbyszkiem Cyganiew i- czem a m istrzem południow ej A m eryki, Loha- gerem .
9- W W arszaw ie z pociągu tow arow ego banda złodziei skradla z w agonu skrzynkę gra
natów ręcznych. Przekonaw szy się o zaw artości skrzynki, złodzieje porzucili ją na ulicy, co spo
w odow ać m ogło w ielkie nieszczęście.
4- W Stanisław ow ie osadzono w w ięzieniu 20 w łościan, oskarżonych o agitację za straj
kiem rolników , by zaprzestali dow ozić żyw ność do m iast.
4- Były kom endant policji pow iatu w ieluń
skiego Bronisław U ngeheuen na sw em stanow i
sku sprzeniew ierzył sum ę 1C00 zł. przeznaczoną na bibljotekę. Sąd skazał go na 6 m ieś, w ię
zienia.
4- N iejaki Bernard W ojciech jądąc z góry pod W ielkim K ackiem pow . m orski na row erze, spadł z m aszyny tak nieszczęśliw ie że odniósł szereg ciężkich obrażeń. Stan ofiary w ypadku jest groźny.
ZA GRA N ICĄ .
4- M atka króla rum uńskiego K arola królo
wa — w dow a M arja — obchodziła 29 bm . 60-tą rocznicę sw ych urodzin.
+ Na drodze z A m iens do Paryża spaliło się w sam ochodzie 5 ludzi. Sam ochód najechał na drzew o przydrożne i natychm iast stanął w płom ieniach.
4- W rejonie Roubaix — Tourcoing prze
byw a obecnie przedstaw iciel rządu w łeskiego który czyni pow ażne zakupy w śród fabryk w eł-
Stanowisko Polski w sprawie sankcyj
W A RSZA W A. W dniu 28 złożył delegat) polski w G enew ie m inister K om arnicki sekreta
rzowi generalnem u L.gi N arodów następującą notę;
1 - odpow iedzi na propozycje N r. 2, 3, 4 i 5 przekazane rządow i polskiem u Pańskiem i notam i okólnem i z dnia 15 i 20 października, m am za
szczyt prosić Pana z polecenia m ojego R ządu o podanie do w iadom ości kom itetu koordynacyjne
go, co następuje:
2- z dniem 26 października kom petentne bładze w ydały potrzebne zarządzenia w celu w ykonania postanow ień przew idzianych w par 3 i 4 propozycji N r. 2. Postanow ienia, w spom niane w pozostałych paragrafach w ym ienionej propo
zycji nie w ym agają w ydania żadnych zarządzeń,
ny czesanej płacąc gotów ką. W najbliższym czasie zostanie w ysłanych do W łoch kilka m il- jonów kilogram ów w ełny.
4- Podczas ostatniej burzy został pow ażnie uszkodzony now ow ybudow any parow iec „Tan
nenberg1*. U szkodzenie jest tak pow ażne że trzeba było statek oddać do stoczni celem na
praw y.
5- W lasach kanadyjskich m yśliw i znaleźli resztki rozbitego sam olotu. Przypuszczają, iż są to szczątki aparatu, po zaginionych bez śla
du lotników N ungesser i Coli, którzy w r. 1927 w ystartow ali do lotu przez ocean.
6- W skutek szalejącego nad południow o w schodnią częścią H aiti cyklonu zginęło 2000 osób. Bez dachu nad głow ą pozostało 3 tys.
osób. Straty w zbiorach narazie nie m ogą być obliczone, są jednak bardzo znaczne.
7- G enerał de Bono udekorow ał po raz pierw szy od chw ili rozpoczęcia działań w ojen
nych w A fryce m edalam i za odw ągę w obliczu nieprzyjaciela jednego oficera i dw óch żołnie
rzy.
8- Z M alty donoszą, że na statku „N eutra- lia“ odpłynęło do Anglji 300 rodzin członków tam tejszego garnizonu.
9- N a skutek w ylew u rzeki A guan w oko
licach Corocito (H onduras) zatonęło 70 osób. — W rejonie Truildo szkody w yrządzone w plan
tacjach bananow ych obliczane są na sześć m il- jonów dolarów .
4- W pew nej w si niedaleko m iasta G asiayn- tap w e w schodniej A natolji po spożyciu m ięsa chorego w ielbłąda zachorow ało 98 osób z któ
rych 4 już zm arły.
4- Pow ódź naw iedziła Szw ajcarję. Szosa łącząca kantony G larus i U ri została zalana i przerw ana w pobliżu Rougem ent. W m ieście W aatlaender (O berland) fale zatopiły dom . — Zam ieszkujące w nim m ałżeństw o poniosło śm ierć w raz z dw ojgiem dzieci.
biorąc pod uw agę stan faktyczny, istm ejący w dziedzinie operacyj finansow ych m iędzy W łocha
m i i Polską, która w stosunku do W łoch jest krajem w yłącznie dłużniczym .
2) co się tyczy propozycyj N r. 3 1 4 R ząd polski gotów jest zastosow ać je z zastrzeżenia
m i sform uiow anem i przez delegatów polskich w łonie organów kom itetu koordynacyjnego odno
śnie par. 3 propozycji N r. 3 a dotyczącem i nie
których kontraktów o szczegóinem znaczeniu dla nstytucyj zaleźn. bezpośrednio od Państw a Polskiego. W ładze kom petentne byłyby gotow e w prow adzić w życie zarządzenia przew idziane przez te propozycje w term inie, który na zasa
dzie w spólnego pr or oz um ienia będzie przez ko
m itet uznany jako najbardz.ej -odpow iadający okolicznościom .
3) R ząd Polski przyjął do w iadom ości pro
pozycje N r. 5 dotyczącą zorganizow ania w zajem nej pom ocy w zastosow aniu alinea 3 art. 16 pa
ktu i będzie się kierow ał zasadam i, które w niej zostały w yrażone.
4) B iorąc pod uw agę, że w szystkie zarządze
nia przew idziane przez kom itet m ają charakter zarządzeń zbiorow ych, R ząd polski śledzić bę
dzie z uw agą stanow isko innych rządów w tej spraw ie.
CZTERY W AG ON Y K OLEJO W E W Y SK O CZY ŁY Z SZYN .
TO R U Ń . N a stacji w L idzbarku w yda
rzył się w ypadek kolejow y, który na szczę
ście pociągnął za sobą jedynie straty inater- jalne, nie pow odując ofiar w ludziach.
N a skutek przedw czesnego przełożenia zw rotnicy przez zw rotniczego W ojciecha T om kiew icza, w yskoczyły z szyn 4 kryte w a
gony pociągu tow arow ego zdążającego w kierunku D ziałdow a. W agony były nałado
w ane tow arem angielskim , nićm i i baw ełną i przeznaczone były dla R um unji. W ykole
jenie się w agonów spow odow ało uszkodzenie dachu jednego z nich, przyczem kilka skrzyń z tow arem uległo rozbiciu. S traty obliczane są na około 1000 zł. N ieznacznie uszkodzony w skutek w ypadku tor kolejow y został na
tychm iast napraw iony, nie pow odując przer
w y w ruchu kołejow ym . W szczęto dochodze
nia, celem ustalenia, kto ponosi w inę za w y
padek.
SZKODY W Y RZĄD ZO NE N A PÓ ŁW Y SPIE H ELSK IM PRZEZ W Y SO K Ą FA LĘ.
H EL. N iezw ykle w ysoka fala podm yła na półw yspie helskim na znacznym odcinku w ydm y, zabierając szm at plaży w raz z dom em , stojącym tuż nad brzęgiem . D om był m urow any. O dcinek
zniszczonego brzegu w iele już ucierpiał w
burzy przed dw om a tygodniam i. B rzeg ten m iał być zabezpieczony specjalną tam ą, której budo
w ę niedaw no rozpoczęto. U chodzące pod D ębka- m i i O strow em w pow . m orskim rzeki Piaśnica i C zerniaw a m ają zasypane piaskiem ujścia u brzegów m orza, naskutek naw ałnicy, jaka prze
szła nad polskiem w ybrzeżem . Poziom w ód się podniósł i zalał okoliczne łąki.
ZA W A LEN IE SIĘ DOM U W CEN TRU M PO
ZNANIA.
POZN AŃ . W sobotę popołudniu zaw aliła się tylna ściana szczytow a oficyny nieruchom o
ści przy A l. M arcinkow skiego w zw iązku z pra
cam i ziem nem i przy budow ie now ego gm achu PK O. D zięki czujności kierow nictw a budow y za
uw ażono w porę grożące niebezpieczeństw o i usunięto m ieszkańców z zagrożonego dom u. — O fiar w ludziach nie było. W obaw ie niebezpie
czeństw a ew akuow ano rów nież m ieszkańców t sąsiedniej oficyny.
STRA SZN Y PO ŻA R FA B R YK I.
Straty sięgają m iljona złotych.
ŁÓD Ź. U biegłej nocy około godz. 1,50 w nocy w ybuch! pożar w gm achu fabrycz
nym , należącym do firm y Przygórski. — G m ach ten został w ydzierżaw iony fabryce pluszu berlińskiego i fabryce w yrobów’ che
m icznych „G um a". T rzypiętrow y gm ach w niezw ykle szybkim czasie stanął cały w pło
m ieniach. A kcja 7 oddziałów straży pożar
nej m usiała zostać ograniczona jedynie do ochrony budynków ’ sąsiednich. N ajw iększe niebezpieczeństw o groziło sierocińcow i p. n.
„Przytulisko", znajdującem u się w bezpośre- dniem sąsiedztw ie od płonącej fabryki. A k
cja ratunkow a trw ała do rana. C ały trzy
piętrow y gm ach fabryczny spłonął doszczęt
nie. W godzinach rannych zaw aliły się ścia
ny przepalonego gm achu. Straty sięgają m il
jona złotych.
K A TA STR O FA K O LEJO W A .
W A R SZA W A . D nia 28 na szlaku Zgierz—
Łódź K aliska pociąg pośpieszno-tow arow y w padł na pozostaw ione na torze w agony tow arow e.
W skutek starcia 4 w agony pociągu nadjeżdżają
cego. i 10 w agonów stojących na torze uległo rozbiciu, oraz zabity został ham ulcow y pociągu nr. 561 Paw eł K rasik. W zw iązku iz katastrofą ruch pociągów odbyw a się drogą okólną.
PA M IĘTA J, ABYŚ DZIEŃ ŚW IĘTY ŚW IĘCIŁ.
CITTA DEL V A TIC ANO. „O servatore Ro
m ano" donosi, że papież przyjm ując w czoraj ra
dę generalną A kcji K atolickiej m ężczyzn w ygło
sił przem ówienie, w którem stanow czo w ystąpił przeciw ko profanow aniu niedzieli, tw ierdząc, że jest to grzech, który szczególnie w yw ołuje gniew boski. Jak w iadom o, rząd w łoski ze w zględu na przypadające św ięto narodow e, zarządziły by w niedzielę czynne były w szystkie biu- czasie ra, sklepy i m agazyny.
■ ■ VERGIL MARKHAM---—
DIABEŁ KUSI
POWIEŚĆ AMERYKAŃSKA Przekład autoryzowany z angieltkiego.
27) W e w torki i piątki byw ał na obiadach wv C en
tralnym K lubie A tletów i zabaw iał tam do późnej stosunkow o godziny. C iekaw byłem , co tam robił, gdyż fizycznie był niedołęgą.
Strażując raz w ieczorem przed klubem , zoba
czyłem go przez okno. Siedział z zielonym dasz
kiem na oczach i przyglądał się czem uś, rozłożo
nem u na stole. Po drugiej stronie stołu ciem niała potężna sylw etka jegom ościa z sum iastem i W ąsa
m i i czołem zm arszczonem w m yślow ym w ysiłku.
G rali wi w arcaby. T ej nocy M ason w rócił do do
m u dopiero o pierw szej.
Sam byłem am atorem tej gry, której nauczy
łem się w czasie w ojny. M ogę naw et pow iedzieć, że w yrobiłem się na szam pjona. W e Franklinie gryw ałem z niektórym i w ięźniam i. O dkrycie, że M ason gryw ał w w arcaby, dało m i punkt zacze
pienia, którego szukałem .
Zaraz następnego dnia zasiadłem >w pokoju genealogicznym koło otw artych półek i w ydo-
nie siadałem dotychczas blisko niego i żeśm y w o- gle nie rozm aw iali.
Później w rócił do półek, w idocznie, żeby zo
baczyć jak rozw ija się gra. N aturalnie obm y
śliłem jak najtrudniejszą sytuację. Spojrzał na m nie drugi raz z dyskretnym szacunkiem , ja na
turalnie udałem , że tego nie iw idzę.
Fakt, że poznał się na m ojej partji, w skazy
w ał, że sam był szam pjonem tej gry, w ym agają
cej ogrom nej zw rotności i pam ięci.
N aw iasem m ów iąc, ustaw iłem na szachow nicy
^ytuację Louis a C. G inzberga z turnieju am ery
kańskiego w roku 1927.
N a drugi dzień nie w ziąłem z sobą w arcabów , dopiero na trzeci. 1 tym razem zadem onstrow a
łem interesującą sytuację. Po pew nej chw ili zo
baczyłem koło siebie nogaw icę w paski i usłysza
łem św iszczący szept:
— Przepraszam , pan interesuje się w arca
bam i...
N ie okazałem zdziw ienia, chociaż zebrało m i się na śm iech. Złapałem ptaszka. Szachow nica dem onstrow ała jeden z najlepszych w yczynów nieboszczyka Franka L iebera. M ason pochylił się nad nią z charakterystyczną skw apliw ością, która utw ierdziła m nie w nadziei, że fortel uda się do końca.
czekałem , żebyśm y się lepiej zazna- tego dnia w ym ienialiśm y ukłony uw agi. R az otw orzyłem ukradkiem co m iało ten skutek, że kiedy w y- N arazie
g CI LUcL I L/L; 1LZ. 11 \ 111 IVUMV U i W ciii y l h pv/iviv i w #
byw szy kieszonkow ą w arcabnicę, zagrałem ukrad-1 jom ili. O d kiem sam z sobą. U kradkiem , bo regulam in bibljo- ■ i zdaw kow e
leczny nie pozw alał na gry. ! jegŃ> teczkę, ,vi* 7 ■■ j
Ilekroć M ason zbliżał się do otw artych pólek, ' chodził zaw artość jej w ysypała się na podłogę, szachow nica w yjeżdżała na w ierzch z pod osłony Ptm iogłem m u zebrać papiery, P rym em stw ier- książek i papierów . Stadjum gry było zaw sze | ze na w ielu z nich pow tarzało się nazw i-
krytyczne. ’ |sko: B rovard. . . .
■ D opiero trzeciego dnia zauw ażył przynętę. -I ńg« nazw tsko m e niow tło nu abso utnie nic.
Stałem koło półek, poza polem jego w idzenia, lecz Przedstaw dem m u się sw ojem ai tentyczilen gdyż dostrzegłem , że aż drgnął. C hciał początkow o (m e chciałem , zęby się dow iedział czego o W illiam - przyjrzeć się uw ażnie, ale rozm yślił się i cofnął t sonie, który m ieszkał w kam ienicy, w ybudow a
na sw oje m iejsce. G dy w róciłem do stolika, spój- I>eJ Przez JeS° zonę- , . , ,
rżał na m nie ciekaw ie'pierw szy raz, tak jakby Poniew aż m usiałem upozorow ać jakoś sw oje m nie nigdy przedtem nie w idział. B yłem rad, że'w izyty w B ibljotece, udałem , że pracuję nad hi-
stor ją R hode Island. M ason zadał m i na ten te
m at kilka trudnych pytań, ale w ykręciłem się niem ożnością w yjaw ienia tajem nicy, zw iązanej z niem i studjam i.
— K iedyś pow iem panu w ięcej — rzekiem . T eraz czekałem tylko, żeby m nie zaprosił na partję (w arcabów. C hciałem , aby inicjatyw a w y
szła od niego. I doczekałem się. Przy tej okazji pow iedział:
— 1 opow ie m i pan coś o R hode Island.
Zgodziłem się chętnie, zaznaczając, że w y
szedłem z w praw y. W rzeczyw istości ćw iczyłem się pracow icie od dziesięciu dni.
Przedtem jeszcze zaopatrzyłem się w ele
ganckie ubranie, żeby m óc z nim w szędzie iść.
N ie zapom niałem rów nież — na w szelki w ypadek
— o garniturze (w ieczorow ym .
Tym czasem spraw a M agdaleny B rovard roz
w ijała się w najlepsze. N ie poprzestając na aferze z Johnsonem , w ładze śledcze sięgały głęboko w błoto i w ydobyw ały dżentelm anów , których nazw iska łączyły się z jej opinją. O brona w al
czyła przeciw ko dem askow aniu tych galantów zębam i i pazuram i i nie było tem u końca. A le w dzień, w który poszedłem z M asonem na obiad do K lubu A tletów , śledztw o zbliżało się już do końca.
N ie w iedząc, czy M ason nie należy do ludzi którzy nie uznają rozm ow y w czasie gry, stara
łem się w ypom pow ać go w trakcie obiadu.
Zw ierzyłem m u się (otw arcie ze sw oich poszu
kiw ań w bibljotece.
— K ilka lat tem u — rzekłem — spędziłem (w akacje letnie w R hode Island, razem z przyja-
! cielem z T rentonu. K am pingow aliśm y i pływ ali i łódkam i. Zabaw iliśm y jeden dzień w C oventry.
N iedaleko stam tąd jest niezam ieszkały dom dw u
piętrow y, parę stodół i m łynów .
D om ten naw iedzają podobno duchy i rze
czyw iście w ygląda 'on ponuro i niesam ow icie. Po
niew aż się z tego śm iałem , w yzw ano m nie, abym spędził iw nim noc. N ie m ogąc się w ykręcić, w zią
łem derki i przygotow ałem sobie posłanie na pierw szem piętrze.