m a g .;
I łt o r " - - '.13 D o - W i a -
| m i n . J . s p o d a r
cję” (3)
w i e i e j m u
p r . d ! a
(45) — tead lin e Mag.
[ou Re-
.0 0 Po
lata” — lo Akty
p k t T V
|i; 17.00 D ro d . 18.30 i z i m i e -
(11) -
G a l e r i a B o g u - E w a d n i a ; z i l a r
w*& 9.35
.z ie s ią l * 2.u r o p i e
a ś r o - p r / .y -
ie$G i
^ r o s z k o a ; 14.15 J ę z y k
d n i a ; d c o — ż id z ó w : n a s t o - . p r o d . 50 R >1- J l i c y s t y k a n i e - 1.55 K U 1.15 D o
; I9 .3 e K»rt — i l i e t o a ;
>r. d?a
(4ł>) —
• a d i i u e
Mas.
r i t a n ie ; c e n o ż 'a r c z y ;
i” (12) im lo-
19.30
a t a k t y i d i m i;
- re^.;
W • l a - WiZJ-ł
Z Gazetą Nowa
dl PO LM O ZB YTU
na zakupy
nie Sfita istsrjfzacyjne
stf. 1 8
B o m b a w d z iu r z e
r e p o r t a ż A . B u ł a tR a c z y ń s k i e j s t r , 3
N f@ poezy.tai n a i n ie g ró ź m a -
r e p o r t a żA . S u w o r o w s t r . 5
P r y w a ty z a c ja p o p o ls k u
s t r . 1 2 - 1 5N ie g r o z i m i b e z r o b o c ie -
w y w i a dz P . G i n t r o w s k i m s t r . 7
md 3 5 9 4 9 1 Zielona Góra Tygodnik
ROK I NR 3 7 / 9 0 20 WRZEŚNIA 1990 R. 900 ZŁ
PROGNOZA POGODY
lla d a n ia C B O S d o ty c z ą c e o d b io r u f u n k c jo n o w a n ia in s t y t u c j i ż y c ia p u b l i czn eg o : S e jm u , S e n a tu , K o ś c io ła i „ S o lid a r n o ś c i” ( p r z e p r o w a d z o n e od k w i e t n ia do lip c a ) w s k a z u ją n a s y s te m a ty c z n y s p a d e k p r z e k o n a n ia , że d o b rz e s łu ż ą o n e s p o łe c z e ń s tw u . Z w ię k s z a ją c y si«;
p e s y m iz m w o c e n a c h b y ł n ie z a le ż n y od p o g lą d ó w ' a n k ie t o w a n y c h . K o ś c ió ł s tra c ii 4 p ro c . z a in t e r e s o w a n ia u w s z y s t
k ic h g r u p ; „ S o lid a r n o ś ć ” — 3 p ro c . w ś ró d le w ic y i p r a w ic y , 8 p ro c . u c e n t r o w c ó w . P o d o b n ie S e n a t — s p a d e k o 7 p ro c . u c e n t r o w c ó w i p r a w ic y , o 3 p ro c . u lu d z i o p r z e k o n a n ia c h le w ic o w y c h . T y l k o 2 p ro c . p o p a r c ia u ty c h o s ta tn ic h s tr a c ił S e jm ; c e n tr y ś c i aż w 9 p ro c . b y l i n ie z a d o w o le n i z je g o f u n k c jo n o w a n i a, a p r a w ic a w 3 p ro c e n ta c h .
S p a d a ró w n ież o cen a d z ia ła n ia p o lity k ó w . T a d e u s z M azow iecki s tra c ił b lisk o 6 proc. u lew icy i c e n try stó w . .9 proc. u p raw icy . Z kolei L ech W ałęsa b lisk o 10 proc. u lew icy, p ra w ic y i c e n try s tó w . C h w ie je się p o zy cja p re z y d e n ta .Jaruzelskiego. L ew ica, k tó r a je szcze w k w is tn iu p o p ie ra ła go w b lisko proc., te r a z a%?w 10 p ro c. w y c o fa ła sw q sy m p a tie . P r i l^ i c a zale d w ie w 34 proc.
n ia d o b r ta .
o b rze p rz y d a tn o ś ć o becnego p re z y d e n
«■<
3*,k r b ęd z ie '* '^* , p y tan ia zada-., i zielonngór-
10 lecie soli- Co pow oduje rozgoryczenie?
jesienny sezon polityczny? Te liśmy w naszej w arszaw skiej skiej sondzie.
• „O b ch o d ziliśm y n ie d a w n o
d a rn o śc io w e g o z ry w u . Ileż od te j p o ry m in ę ło em o cji, ileż się zm ieniło. N ie zaw sze n a lepsze. T y l? te ra z m ów i się o eto sie „S o lid ar n o ści” ale je s t to te m a t zastęp czy . W arto ści teg o e to s u u to ż s a m ia n e są z h is to rią sp rz e d 10. it, 8 lat. D zisiaj „rzeczy w isto ść sk rzeczy ".
M oje ro z c z a ro w a n ie n ie b ierze się z id e a liz a - cji p rzeszłości, z k tó r e j o b ra z e m p rz e g ry w a w spółczesność. N ie z teg o też, że „ S o lid a r
no ść" się p o d zieliła. N ig d y nie b y ła m o n o li
tem , w ięc czas, rz e c z y w isty c h p o d ziałó w w re szcie n a d sz e d ł. S zk o d a ty lk o , że ro z ła m o d byt się w ta k ie j a tm o sfe rz e , św ia d c z ą c e j zre
(C iąg d a ls z y na s łr . ł>
i ' >>i
iK M *
T r u d n y e g z a m i n
Dziennikarz ma obowiązek zwracania uwa- y i wo niepokojące zjawiska społeczne. Dzien
nikarz ma prawo do pewnej przesady, grubej kreski, ostrego języka. Jeśli już bić na alarm
— to u; dzwon Zygmunta.
Owe truizmy wyznaczają m ój stosunek do zamieszczonego w „Nowej” artykułu Sławo mira Gowina: „10 przykazań — tak, wypaczę n«a — nie!” zdaniem wielu, mocno kontrower syjnego. Nie ma co ukrywać, że nawet w na azym skromnym zespole zdania były podziela ne. Co bardziej papiescy neofici przestrzegali przed reakcją czytelników, zwłaszcza tych
„nowo-prominentńych" Straszyli biskupią ana temą. Ja natomiast gotów jestem bez waha
niu podstawić głowę pod społeczny prysznic, tvolając z przekonaniem: „Brawo, S U w k u ”.
Cóż, byw a że prawicowy katolik i przedsta
wiciel laickiej lewicy dochodzą do podobnych konkluzji.
Najlepsze lat« w dziejach Kościoła katolic kiego to lata, w których był on Kościołem uciskanym, cierpiącym. Wszystkie niedobre dośw iadczenia w iążą się z Kościołem triumfu jącym. Na jednej szali m am y św. Franciszka z Asyżu, św. Maksymiliana Kolbe, ks. Jerze
go Popieluszkę. Na drugiej — paoieża Aleksan dra Borgię, Torąuemadę, sędziów Husa i Giordana Bruno, cenzorów Kopernika. Ludzie w każdej epoce historycznej są po prostu Utdż mi — Klabymi i grzesznymi. Zaś ziemska wla
:lza wyolbrzym ia te słabości.
Wyznam szczerze — obawiam się .trochę Ko idola triumfującego. Obawiam się . zewnętrz nej pozłoty, demonstrowanych gestów, fana
tyzmu, klerykalów i dew otek, małomiastecz
kowego ciemnogrodu to pseudo-religijnym wy daniu. Obawiam się wciąż obecnej w naszym życiu tak bardzo niechrześcijańskiej nietoleran cji. Inni byli gorsi, to fakt. Mamy piękne tra
dycje, też fakt. Ale przecież od połowy XVIII wieku prawa innowierców w Polsce ogranicza no. Przecież arian z kraju wygnaliśmy, a k h słynące w całej Europie szkoły zajęli jezuici.
I stosy — w b r e w twierdzeniom mego „naro
dowego” adwersarza Piotra Łysakowskiego — także nie są nam obce. Nawet w Zielonej Gó
rze płonęły na nich rzekome czarownice.
Nie można nikogo zmuszać siłą do miłości w czysto ludzkim wymiarze. Nie można, tym bardziej, uticierdzać pod przymusem w Wie
rze i Miłości. M yślę, że nadgorliwi „nawraca- ese” mogliby zajrzeć od czasu do czasu do Ewangelii. Zastanowić się, co Boskie, co ce
sarskie. Przypomnieć sobie piękne słowa:
„Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie”. P o- z w ó l c ie p r z y j ś ć
Kościół katolicki staje dziś w Polsce przed bardzo trudnym egzaminem. Sta jem y przed nim — razem i z osobna — wszyscy katolicy.
EDWARD j . MINCKK
H M M t *
i i m u i i K l a m k i , a p a r a t y i g a r n i t u r y
Życie i Budowa składają się ze szczebli.
Wędrówkę po drabinie zaczynamy na cz wo
raka, kończy my na leżąco. Po drodze zdarza się „zę by zjeść”, „paść na kolana”, a nawet
„pływać”, Do niedawna cale rzesze tzw. apa- ra tyczyków opanowały c y r k o u ą sztukę c e lebrowania drabiny. Przy okazji przypomi
nam, że termin „aparatczyk” pochodzi od
apa
ratu... telefonicznego. Oto już w latach d w u dziestych naszego stulecia, w czasach socja
listycznej prosperity „Miesięcznika Literac
kiego” i partyjnego boomu KPP — szef tego pisma, towarzysz Ilernpel, odbierając telefony t Z K C wyginał się w ukłonach.
Czasy się zmieniły, ale drabina, szczeble i...
aparat — dalej elektryzują. Widzieliśmy jed nego z brodatych prezydentów Zielonej Góry w eleganckim garniturze prężącego się przed obiektywami „GL”, „GN” i Pana Czesia... Łu niewicza. Odbywała się właśnie tzw. oficjałka.
Powiedzmy sprawiedliwie, że wygarniturowa ny przedstawiciel władzy i żurnalista przy o- kazji,-nie miał najw yraźniejszej miny.
Cóż, skoro prezydent IIavel zaczyna uży
wać „aparatezykowskich” form: „Zabezpieczyć
na dzień dzisiejszy 10 ty m temacie” — to mo że wystę pować w garniturze i Edward Min- cer. Rzecz w tym, że by garnitur świeżej wła dzy nie zmienił się w mundurek rządzenia.
Między rządzeniem a sprawowaniem władzy jest taka różnica jak między garniturem i sweterkiem. Zdaje się, że ten problem w y czuwa minister Kuroń.
Sposób formułowania myśli też jest w a ż
ny. Nowa władza — nowy język: Tak być powinno. Ale pojawiają się tzw. dobrzy lu
dzie, któ rzy złe słowa kojarzą ze złym cha
rakterem, bądź chorymi intencjami. Ale sam słyszałem, jak pewien kaznodzieja krzyczał z ambony: „Uwierzę, albo będę zwierzę.’”. Złe słowa, które stały się ostatnio domeną redak
tora Michnika, są jak antybio tyk — w y t w a rzają antyktoksyny. Są szczepionką uodpor
niającą organizm przed chorobami. Jeśli ktoś jest „prymitywną świnią”, to nawet najde
likatniejszy eufemizm, nie zm ieni natury wzmiankowanej świni. Zresztą adresat mo
że nie zrozumieć aluzji.
Od języka w szystko się zaczyna i w szyst
ko na ję zyku się kończy. No., jest jeszcze
ostatnie westchnienie. Mówić trzeba wprost — jak na Budowie, ż e b y np. Wałęsowe „opar
cie w społeczeństwie” nie było rozumiane ja ko „poparcie społeczne”.
Ale w róćm y do aparatu. Rytualne znacze
nie miały w minionej dekadzie... klamki.
Otóż aparatczykom towarzyszyli zawsze tzw.
klamkowicze: ludzie spoza elity władzy, aie idący z nią ręka w rękę. Bywali często w
„białych domkach” wisząc u drziui pańskich.
Niektórym ten nawyk został. Klamkowicze są w najlepszej sytuacji: mają w miarę czys te konto polityczne praktykę w oblatywaniu p rzy b y tk ó w władzy no i szaroeminencyjne ambicje. Dlatego całują klamki każdej w ł a dzy.
Klamkowicze są zawsze przy korycie! Są jak... smród: nie widać, nie słychać, a czuć.
Jak poznać klamkowicza? Należy w ytknąć m u jakąś wadę, np. w y m o w y . Jeśli jest kłam koioiczem — z całą pewnością śmiertelnie się obrazi.
Czas na. zdjęcie... klamek.
PAN CZESIU
W O J E W O D A Z I E L O N O G Ó R S K I o g ła s z a
k o n k u r s n a s ta n o w is k o
D Y R E K T O R A W Y D Z I A Ł U G O S P O D A R K I U R Z Ę D U W O J E W Ó D Z K I E G O
. i w Z ie lo n e j G ó rł<c
K a n d y d a c i u b ie g a ją c y się
— w y k s z ta łc e n ie w y ż sz e.
M a n n w is k o p o w in n i p m l a d a t :
• 5 - le ln i s t a # p r a c y n a s t a n o w i s k a c h k ie r o w n ic z y c h (w ty m 2 la la w; p r z e d s i ę b o r e t w i e p-*ńMw o w » m )
• p r e " r a j v a n y w ie k d o 45 ła t,
— z n a jo m o ś ć co n a j m n i e j I ję z y k a z a c h o d n ie g o
o r a * z ł o ż y ć n a s t ę p u j ą c e d o k u m e n t y :
— p o d a n ie ,
— ż y c io ry s ,
— o d p is d y p lo m u ,
— o d p is z a ś w ia d c z e n ia o p o s ia d a n iu d o d a tk o w y c h k w a l if i k a c j i.
— k w e s t i o n a r i u s z o s o b o w y ,
— o p in ię s łu ż b o w ą 1 o s ta tn ic h 5 la l p ra c y . Z g ło s z e n ia p r z y jm u j e W y d a n i O r g a n iz a c ji i N a d z o r u U r z ę d u W o je w ó d z k ie g o w
b i e l o n e j G ó rz e . u l. K r a j o w e j R a d y N a r o d o w e j n r 6, p o k ó j n r 203 w t e r m i n ie 10 d n i o d d a ty u k a z a n ia *1ę o g ło s z e n ia .
O t e r m i n i e k o n k u r s u k a n d y d a c i z o « ta » ą p o w ia d o m ie n i in d y w id u a ln ie .
2
i n
nu
| ieza ich
|wie/.
iro-
|G ó - wośvi I w n
|V?^- 3 cu
do c e-
|w?a:
' o- stcrf ] I
\'Kll
Bom ba w d ziu rze
ANNA BUŁAT-RACZYŃSKA
— S z y k u ją n a m pod b o k iem w y sy p isk o o d p a d ó w to k sy czn y ch ! J e s te m z a ła m a n a — po
w ied zia ła „d obrze z o rie n to w a n a ” m ie sz k a n k a u lic y M alczew sk ieg o w Z ie lo n e j G órze (osie
d le K ro śn ie ń sk a ). — P rzecież ta k i ś m ie tn ik w g ra n ic a c h m ia s ta o k ilk a s e t m e tró w od b u d y n k ó w m ieszk aln y ch ' to p ra w d z iw y sk a n d a l.
N a d o d a te k o rg a n iz u je się go cichaczem , że
b y w razie czego na, in te r w e n c ję byio za póź- - no. Ci, k tó rz y p o d e jm u ją ta k ie d ecy zje na p e
w no m ie sz k a ją d a le k o od w y sy p isk . STRACH MA W IELK IE OCZY
T
o rzeczy w iście n ie p lo tk a — m ów i w ic e p re z y d e n t m ia sta H e n ry k M a s te rn a k R o b im y p rz y m ia r k i do zo rg a n iz o w a n ia w y s y p is k a o d p a d ó w p rzem y sło w y ch n a te r e n ie s ta r e j ceg ie ln i przy K ro ś n ie ń sk ie j, O s ta tecz n a d e c y z ja jes.zcze je d n a k nie zap ad ła.
P o d e jm ie m y ją tu ta j, w m oim g ab in ec ie.
W ice p rezy d en t nie m ie sz k a co p ra w d a w b lisk im są s ie d z tw ie cegielni, je d n a k z a p e w n ia , że g d y b y n a w e t. m ieszk ał, n ie o b aw iałb y się z u p e łn ie tego ty p u w y sy p is k a pod b okiem .
— To n ie je s t ż a d n a „ b o m b a ” — m ów i. — A w k ażd y m raz ie to nie m a być bom ba. Nie b ę d ą to śm ieci k o m u n a ln e ś c ią g a ją c e g ry z o nie, ale o d p a d y p rz e m y sło w e c z w a rte j i tr z e c ie j k la sy : g ru z, n a d w y ż k i p iach u , stłu c z k a sz k la n ą , a ta k ż e szlak a, żużel. W szystko n ie p a ln e i o b o ję tn e ch em iczn ie. T o k sy c z n e na ty le, na ile _ to k sy czn y je s t gazo b eto n . z k tó reg o ta k c h ę tn ie b u d u je się d o m k i. W ysypisko, któ re a b s o lu tn ie nie p o w in n o być u ciąż liw e dla o to cze n ia, bo o k o lo n e je s t lasem i w ysoką s k a r p ą .
D o k to r in ż y n ie r J a n u s z S ta n is ła w s k i, d y r e k to r W ydziału O c h ro n y Ś ro d o w is k a w U rzę
dzie W ojew ódzkim choć m ieszk a na Z aciszu, a w ięc b liżej s ja r e j cegielni, ta k ż e nie żywi obaw .
W szystko zależeć będzie od p rz e s trz e g a - .nia d y sc y p lin y e k s p lo a ta c ji w y sy p isk a — m ó
wi. — T ru d n o m ów ić o ja k ic h k o lw ie k zag ro - żeh ia ch dia m ie sz k a ń c ó w okolicy: a n a w e t o uciążliw ości. S am o ch o d y z o d p a d a m i nie b ę d ą przecież jeździć przez o sied la m ie sz k a n io w e. a le od s tro n y Ł u ż y c k ie j, d ro g ą leśn ą. J e żeli w ięc zgodnie z za ło ż e n ia m i nie b ę d ą tu tr a fia ć o d p ad y g a lw a n iz e rs k ie czy ro p o p o ch o d n e, to p o w o d ó w do o b a w nie m a. Jeżeli uda się d y sc y p lin ę u trz y m a ć .
Z
e by o d n aleź ć „ w ie lk ą d z iu rę ” trz e b a tr a Cić do s ta r e j ceg ieln i p rzy s ta r e j K ro ś n ie ń s k ie j. A w ięc n a jp ie rw p rz e je c h a ć k ilo m e tr od ro n d a ulicą Ł u ż y c k ą w s tro n ę W ilk a n o w a , a przy ta b lic y „Z ielo n a G ó ra ” s k rę c ić vv p raw o , w las. P o p rz e je c h a n iu k ilk u s e t m e tró w d ad zą się z a u w aży ć m o cn o n a d g ry zio n e zębem ' czasu b u d y n k i p o n ie n tie c k ie j c e g ie ln i w y b u d o w a n e j tu ponoć w 1935 ro k u . W n u k w ła śc ic ie la fa b ry c z k i m a ją c e g o n ieg d y ś
F ot. K ru-K re na w łasn o ść ró w n ie ż o koliczne w in n ic e (ulice M alczew skiego, C h ełm o ń sk ieg o , K o ssak a) m ie szka dziś we W łoszech. N ie d a w n o o d w ied ził Z ielo n ą G órę. P rz y je c h a ł do ceg ieln i, w k tó r e j cegły w y p a la się do dziś w p iecu zb u d o w an y m p rzez jego d ziad k a .
P iec fu n k c jo n u je nieźle, a le g lin a się k o ń czy. S ta rc z y je j na k ilk a , m oże na k ilk a n a śc ie la t. P o g lin ie z o sta ją rozległe i g łęb o k ie p u ste ja m y , w k tó ry c h z b ie ra się w oda.
O kolica je s t tu p ię k n a . G lin ia n k i p o g u b io ne w lesie to u lu b io n y te re n sp a c e ró w w ielu
złelo n o g ó rzan . W głębi lasu rozlokow ały *ł<(
ta k ż e m alo w n icza o g ró d k i działkow e i ca ł
k iem n ie d a w n o se g m e n ty bardz-o ładnych do- m ów je d n o ro d z in n y c h — jeszcze niezarmesz-., k a ły c h . Ze w zglądu na te domy w ybudow ali#
do sło w n ie n ad je d n y m z g lin ia n y c h jeztorłle, te re n te n je s t „ s tra c o n y ” je śli idzie o w yko
rz y s ta n ie go n a sk ła d o w isk o o d p ad ó w .
— T u nic już n ie m oże być sypane — m ó - w i d o k to r S ta n is ła w s k i, — M iasto przegapiła szan sę.
T e j sa m e j szan sy m ia sto n ie z am ierza p r a e - g apić po d ru g ie j s tro n ie ceg ieln i. M iejsce je s t zd an ie m s p e c ja listó w od w y sy p isk szczegól
n ie d o b re.
Z a n im p rz y m ie rz o n o się do z lo k a liz o w a n ia tu w y sy p isk a , G eologiczna S p ó łd zieln ia P ra cy w Z ielo n ej G órze p rz e b a d a ła teren, S tw ies dzono, że p u ste w y ro b isk o je st nieprzepusz
czaln e. N a d a je się do w y p e łn ie n ia go odpa
d am i ró w n ież d lateg o , że je s t ogrodzone n a tu r a ln ą , d w u d z ie sto m e tro w ą s k a r p ą i lasem . O d p ad y je d n a k m ogą być s k ła d o w a n e tu tyl
ko do o d p o w ie d n ie g o poziom u — s ta rc z y w ięc m iejsca, żeby sy p ać tu d w a la ta , nie dłużej.
P o te m n a jle p ie j p rz y k ry ć „ b o m b ę ” i zasiać i tr a w ą .
W ic e p re z y d e n t M a s te rn a k m ów i, źe 'wi
dział w E u ro p ie ta k ie m iejsca, p ię k n e zresztą, w k tó ry c h n ik t n ie d o m y śliłb y się, że spac&- r u je po d a w n y m w y sy p isk u . R o sn ą krzew y^
k w a ty , są alejk i...
DLACZEGO TU TA J?
S
, m ięci są. J e s t ich co raz w ięcej i n ik t;n ;c n a to nie p o rad zi. N ie z n ik n ą sa me, trz e b a się n im i zają ć ta k czy in a czej — m ó w ią zw olennicy w y sy p isk a w s ta re j cegielni. — W p rz e c iw n y m ra z ie zacznie
m y się w nich topić. T o ja s n e je d n a k , .źe nie da się ich p o d rzu cić b y le gdzie, ro zsy p ać po la sa c h „ p o d a ro w a ć ” ja k ie jś w si.
N a p rz y ję c ie m ie js k ic h o d p ad ó w p rz e m y slo -
( C i UK d a l s z y n a s t r . 5)
K o m e n t a r z t y g o d n i a
Z a t r z a s k u j ą s i ę g r a n i c e
Granica z Czechosłowacją w dalszym ciągu przypomina „żelazną kurtynę" Da Berlina Zachodniego niby można jeszcze jeździć bez wizy, za to >w granicy z NRD mogą żądać okazania zaproszenia, dowodu rezerwacji miejsca w hotelu lub odpo
wiedniej ilości marek. W prow adziw szy niedawno w izy dla polskich obywateli, Austria żąda gwarancji finansowych przy ich wydawaniu.
„Bo nudzisz, Polacy jak szarańcza — tłumaczył mi dziennikarz z „Liberation” — wpadają opanowują place, ulice, dworce. Chcą szybko zdobyć dużo pieniędzy, więc handlują, oszukują, kradną. Widziałem, c o dzieje się na dworcach w Berlinie Za
chodnim: tłok, szarpanina, toboły. Wcale się Niemcom nie dziwię. W ich w y m u ska
ny porządek zaczęły przenikać masy innych ludzi"...
W nasz porządek, jaki by on nie byl, też wtargnęli sąsiedzi. Ciągną do nas Ro
sjanie, podziwiają, „polski dobrobyt” ( wywożą, co tylko chcą. Każdego dnia p rzy jeżdża tysiące Rumunów, biednych, zdesperowanych, szukających szansy w drobnym handlu bywa, że w oszustwach i kradzieżach. Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Łotysze odwiedzają Polskę niekoniecznie po to. że by zachwycać się naszymi krajobrazami czy architekturą, zasobami muzeów i galerii.
Wprowadzając obowiązek posiadania wiz w jazdowych Austriacy dali do zrozumie
nia, ze ograniczenie to ma charakter polityczny, bo zbliżają się u nich w y b o ry i opozycja mogłaby zarzucić rządowi zbytni liberalizm, który doprowadził do „za
grożenia porządku publicznego". Bcrlińczycy mają już dość ,.polskiej przedsiębior
czości natrętnych handlarzy, tanich robotnikóto, któ rzy zabierają pracę Niemcom 1 tych wszystkich, co oficjalnie przyjeżdżają na kilka dni, a zostają na k ilk a m ie sięcy a lb o iw stale. Cały Zachód próbuje bronić się przed przybyszam i "z ubogiego Wschodu i stąd trudości z uzyskaniem wizy,-drobiazgowe kontrole graniczne, coraz większe kłopoty z „załatwieniem” kart pobytu i pozwoleń na pracę, zapowiedź ma
sowych deportacji do ojczystych krajów.
,,Skończyła się moda na Polskę i Polaków”, komentują te fa k ty nasi publicyści, a politycy zapowiadają „zdecydowane” . ro zm owy i pertraktacje, nawet ja k ie ś akcje odwetowe.
Myślę, że właśnie Polska, która zainicjowała ruch wolnościowy u> swoim rejo
nie i iv jakimś sensie przyczyniła się do te j „w ędrów ki ludów”, jaką w Europie obserwujemy, powinna bardziej zdecydowanie wystąpić na rzecz otwartych granic Mógłby to \tyć np. „szczyt” polityczny państw bogatych i biednych, zorganizowany w Warszawie i poświęcony te j sprawie.
W każdym razie k o n ieczn o ścią s ta ły się rozstrzygnięcia regionalne, połączone z w y d a l i 'wmocą gospodarczą i technologiczną, świadczoną przez Zachód iw rzecz Wschodu, Bo tylko ta pomoc, ten argument, jest to stanie zatr zymać ludzi w ich własnych krajach.
Alternatywą będą nowe „żelazne k u rtyn y”, granice z drutu kolczastego, wizy, kon
trole, akcje policyjne. A l e . w t e d y nie będzie to ani Europa wspólna, ani ty m bar
dziej tuolna.
■JAN POLLAK
3
PROGNOZA POGODY
(Ciąg dalszy zc str. 1>
sztą, jak niską k u ltu rę polityczną prezentu
ją Polacy.
T eraz okazało sit;, że rozdzieranie szat nad podziałam : było bezsensowne. Nagłe w yci
szenie sporu m ożna in terp reto w ać i tak, że głów ne osoby d ra m a tu już się dogadały i rozdzieliły między sobą funkcje: p rtm ie ra i prezydenta. J a k sądzę będą i ofiary — do
tychczasowi. sprzym ierzeńcy okażą się nie
potrzebnym i figuram i i będą m usieli odejść”.
(PrawRŚU)
• „Mnie to już n ap ra w d ę w szystko jedno, kto dziś rządzi, kto będzie rządził. Na rząd p an a prem iera Mazowieckiego, na Fundusz N arodow y, dałem ślubną obrączkę. Nie m ó
wię. że żałuję. Polska tego potrzebow ała. Alo.
co się zm ieniło w m ojej sytuacji? T-'i'az m y
ślę o tym z coraz w iększą trw ogą.”
(Em eryt)
« R ozum iem , że lu d zie są ro z c z a ro w a n i
— trz e b a zaciskać p asa. A is k to w id ział, że
b y całe zło z k ilk u d z ie się c iu la t o d w ró cić w k ilk a n a ś c ie m iesięcy ? Z a p rz ę g u n ie zm ien ia t'ię
ua śro d k u rz e k i”.
(Rzemieślnik) o N a jb a rd z ie j o b a w ia m się w n ajb liż sz e j przyszłości społecznego zniecierpliw ienia, zmę tz en ia , k tó re m ogą doprowadzić do w y b u chu. O kazuje się, że lepsza przyszłość, o k tó rą ludzie w alczyli, ciągle się oddala. A obie
cyw ano ją ludziom już wcześniej, "tylko w n n ej opraw ie ideologicznej, system ow ej. M a
ny te ra z kapitalizm z „wilczą tw a rz ą ”. D ra- . latyczne w arunki życia większości polskich
■idzin (oficjalne statystyki podają, że jedna irzecia społeczeństwa żyje w w aru n k ach u- ł.óstwa), spadek stopy życiowej o ponad 40 proc., śred n ia płaca re a ln a w sierpniu tego i i>ku była o połow ę niższa niż w sierpniu ubiegłego roku, głodowe w ypłaty dla bezro
ln y c h , zasiłki rodzinne u rąg ające przyzwod w..iei, kurcząca się sfera opieki socjalnej — io w szystko skonfrontow ane z aro g a n cją no
wobogackich elit, musi doprowadzić do en- uizjazm u dia haseł populistycznych. A do te ro jeszcze ponad 30 procentow a recesja gos- . idareza. law inow e bezrobocie, kryzys rolnict h, krach budow nictw a m ieszkaniowego, po- ś ram ianie inflacji kosztem ograniczenia po j. tu, to w szystko w prost prow adzi do naj-
•: rszego, ale i tru d n eg o do uniknięcia scena tf.uszn — coraz szerszej fali strajk ó w i upad ku rządu. Czy społeczeństw o obdar.zy kredy tem zaufania now ą ekipę tak, jak rząd T a- sa u sza M azow ieckiego?”
( P o l i t o l o g )
• „Uważani, że scenariusz pow inien być je - c n: na jesieni w ybory do S ejm u, likw ida-
■ i izby senackiej; która przy dem okratycz- i ui parlam encie nie będzie już potrzebna i,
• .ywiścic; wybory- prezydenckie. -W głeso-
» -nniii pow szechnym ".
W*ut'»ye-ieł>
a „Na now ym sezonie politycznym zacią
żą problem y ekonom iczne. A lte rn a ty w ą dla niekonsekw encji planu Balcerowicza w ydaje mi się program prof. R afała K raw czyka, k tó ry zw raca uw agę na to, że do w szelkich pro
cesów ekonom icznych, do gospodarki, rolnict wa, sektora pryw atnego trzeba podejść od strony biznesu. A więc przede w szystkim kon sekw entnie i szybko pryw atyzow ać. W ciągnię cie w ten system pracow ników wielkich za
kładów (system a k c jo n a ria tu pracowniczego) pozyska ich do reform y. Ten system znako
m icie zdaje egzam in np. w S tanach Z jedno
czonych, ale także we F ra n cji czy w K ana
dzie. D rugim w ażnym zadaniem jest u tw orze
nie strefy spacjalnej dla lekceważonego rolni ctwa. To w szystko mogłoby zapew nić rządy fachow ców dobieranych w edług kryteriów pr efe s janol i zmu ”.
(E k an o tn isla)
« „Jak najszybsze w ybory do parlam en tu i to z udziałem rep rezen tan tó w z zakładów pracy. Ju ż pojaw iły się glosy, projekty, aby ■ kom isje zakładow e NSZZ ,,S” mogły w y sta
w iać swoich reprezen tan tó w . Konieczne jest stw orzenie w Sejm ie takiego lobby robotni
czego, które broniłoby naszych in teresó w ”.
(Działacz „Solidarności")
R y s. M
Na te sam e p ytania odpow iadali m ie s z a ń cy Z ielonej Góry: '
« „Obecnie jestem na w ypow iedzeniu. M am zapew nioną odpraw ę, ale co później? P rzez ostatnie dw adzieścia lat w ykonyw ałem papier kow ą robotę. Do em ery tu ry sporo m i. zostało.
W łasnego interesu już nie założę — handlo
wać pom arańczam i nie potrafię. O baw iam s-ię o sw oją przyszłość i rodziny — żona jest na rencie, córka na pierw szym roku studiów , a syn w klasie m a tu raln e j. K to zapew ni im byt przez najbliższych kilka lat? W obecnej sytuacji nie ma szans na szybkie w yjście z kryzysu, dlatego w ybory m uszą się odbyć jak n ajp ręd zej. Nie chciałbym aby w ygrali ci, którzy m ówią dużo o w alce ze s ta rą nom en
k la tu rą . W roli przyszłego prezydenta w.dzę Tadeusza Mazowieckiego. W ierzę, że on prze
prow adzi nasz k r a j i takich j?.k ja przez n ad chodzące lata, w m ia rę możliwości bez>> .uś
nie”.
(iły ty urzęiiuik a<i.«i.ii<Łr eji pań i u vej)
• „ N a jb a rd z ie j o b a w ia m podw yicic. P ra c u ję czasam i po 12 godzin i n .e w y s t a r c z m i n a życie. G d y b y m c h c ia ł z a r o j ić na w szy*lisic p o d sta w o w e p o trz e b y , z a b ra k ło b y m i doo> >-a p ra c ę . To sp ra w ia , ze n ie m a m czasu n.i m y - ś:...i.e o p o lity ce. N a w y b o ry nie p ó jd ę — v n ie d z ie lę n a jc z ę śc ie j d o ra b ia m p ry w a tn ie . P o tr z s b n y je s t p re z y d e n t, k tó r y b ęd zie rząd ził g o sp o d a rk ą a nie p a rla m e n te m , a ta k ie g o a a n d y d a ta nie m a".
<Praco ..-«ik b itd u .-. U ny)
• ,.ó lat studiow ałam a ozis.uj nie nu.-.; zna leźć pracy. Kiedy zaczynałam studiu . . z ju sziioia poszukiw ała historyka, dzisiaj n:t ma m iejsca w całym w ojew ództw ie. Czy m am w zw iązku z tym tęsknić za kom uną? N ajo ń ż- sze m iesiące będą politycznie ciekawe dla m nie jako historyka, ale jako dla b e z ro d o t ncj nie przyniosą nic nowego. S tra ciłam za
u fanie do w szystkich w spółczesnych polity
ków".
(Bezrobotna absolw entka WSP)
• „D enerw ują m nie m ato rzeczowe ktm lłik ty w łonie Solidarności np. odebranie ł G azecie W yborczej. P otrzeba ta k iej atm osfe
ry jak w roku 80-tym — zrozum ienia i roz
wagi, jedności w spraw ach, k tó re m ożna roz
w iązać tylko wspólnie. P olityczna jesień bę
dzie ostra. N ajlepszym kan d y d atem na prezy
denta je st pan Skubiszew ski, człowiek dobrze w ychow any, kom petentny. Je stem pełna uzna nia dla Lecha W ałęsy, ale ostatnio z a c h o r u je się nie f a ir ”.
(E m erytka, b y ła ekonotiii>tka)
» „Od polityki sta ra m się odsunąć jak n a j
dalej — za dużo nerw ów . O statnio na p rzy
kład w yprow adziło m nie z rów now agi w pro w adzenie religii do szkół. Uważam , że to aku r a t było dotąd w Polsce rozw iązane bardzo dobrze, a inne spraw y potrzebow ały co n a j
m niej ta k ie j sam ej uw agi. N iestety pow ażniej
sze problem y się lekceważy. Reform y są tyl
ko pozorne, raczej kom p lik u ją życie. Nie ro zum iem dlaczego w Polsce zawsze ktoś musi w y w ierać p fasję ua społeczeństw o”.
(łftiy iw r)
«H>r. A » n » B ri-tłtit- i S ł * w « » ł i r t a r n i n
Ś w i
N
1
ALIN,
Ś w ic m i n a j;
K o rn e n a w e t c h o d z i sta m i;
o n a p<
Ciup leteskie Przecie A dżie<
wiedzie Uy ws:
nia ciot ra z ii bt
A
rO k dawna, potem jest os chciał?
bić tre
•się w propon h e k ta r
• — Z w ie w n ie z l
■rouj et da sąsi
' Z ani naw oź lipcu 1 własne ków p poczęli żyli rc
— n
zypne chać praca, poczet miałul nie je z PF2 ła się
18 : że k r dniacl ce. R;
zamai 17
„urno spray
du
nc im p<rzekł ności po rze
c
n y m jedn
Ś w id n ic a
|Q r la In
| j z I
|i - lv
NIEPOCZYTALNA
i NIEGROŹNA
ALINA SU W O R O W
Ś w id n ic k ie p e r y p e t ie A U e j i P . p r z y p o m in a ją s c e n y z k a r g u lo w e g o p o d w ó r k a . K o m e n d a n t p o lic ji w Ś w id n ic y z a p y t a ł n a w e t K o r a le w s k ą w p r o s t, c z y n ie p o c h o d z i zza B u g a , bo u t a r ło się, ż e lu d z ie s t a m t ą d są ta c y z a w z ię c i i u p a r c i. A le o n a p o w ie d z ia ła , że je s t w a r s z a w ia n k ą .
Głupie,-pani, i tyle — m ów j sąsiadka Kora
lewskiej. — Bo po co tę ziemię kupowali?
Przeciez roiadomo — zdała ją, bo ma świra.
A dzieci nic o ty m nie wiedzieli. Jak się do
wiedzieli, to i zaczęli szumieć, no i ona w t e d y wszystko chciała naprawić. Dzieci i tak ma dobre. Jakbytn ja tak zrobiła moje od
razu by mnie do Ciborza wywieźli.
A
lic ja P. m a k ło p o ty z k a rm ie n ie m dziec ka. G dy zaczęła się ta n e rw o w a h is to ria w Ś w id n icy , s tr a c iła p o k a rm . O k u p n ie k a w a łk a p o la m y ś la ła ju ż od d a w n a . R odzice m ieli p la n ta c ję tr u s k a w e k , p o te m p o rzeczk i. O n a s a m a z w y k s z ta łc e n ia je s t o g ro d n ik ie m , w ięc to w szy stk o co w ie, c h c ia ła w y k o rz y sta ć w p ra k ty c e , no i z a ro bić tro c h ę pien ięd zy . T a k a o k a z ja n a d a rz y ła■się w Ś w id n ic y w ’88 ro k u . W G m in ie z a p ro p o n o w a n o je j d z iałk ę o p o w ie rz c h n i 1,34 h e k ta r a .
— Ziemia leżała ugorem od partl lat. Pra
w ie w całości szasta klasa... Pierwsze spotka
nie z Koralewską było bardzo przyjazne. Ona nainet ucieszyła się, że będzie miała taką mlo da sąsiadkę..
Z a n ie d b a n a ziem ia p o trz e b o w a ła u p ra w i n aw o zó w . A licja n a w io z ła to rfu , w a p n a . W lip cu tego sam eg o ro k u w y k u p iła ziem ię na w łasn o ść, a je s ie n ią zasa d z iła ju ż 1300 k r z a k ó w porzeczk i i 60 d rz e w e k b rz o s k w in i. Roz
poczęła b u d o w ę dom u. N a jw ię c e j p ra c y w ło żyli ro d zjce no i m ąż.
—- Byl taki moment, że chciałam już zre
zygnować. Pozostawić to wszystko i w y j e chać ze Świdnicy. .'V(e.c drugiej strony ta praca, którą tam włożyliśm y, pieniądze, roz
poczęta budowa domu. Pomyślałam: dlaczego miałabym babie odpuścić. W końcu niczemu nie jestem winna. Wykupiłam ziemia legalnie z PFZ. Ona wcześniej, razem z synem, zrzek ła się jej. Więc o co teraz chodzi?...
18 m a ja u b ieg łeg o ro k u A licja stw ie rd z iła , że k rz a k i i d rz e w k a są w y rw a n e . P o p a ru d n ia c h m ąż z a u w a ż y ł K o ra le w s k ą n a ich dział ce. R ą b a ła d rz e w k a b rzo sk w iń . G dy podszedł, z a m a c h n ę ła się n a niego sie k ie rą .
17 lip c a tegoż ro k u p r o k u r a to r p o sta n o w ił
„umorzyć, dochodzenie (...) z uwagi na to, że sprawca nie popełnia przestępstw a ze w zglę
du na zniesioną zdolność... pokierowania sw o
im postępowaniem w chwili czynu’’. B iegli o- rzo k li, że: ..Pozostawienie podejrzanej na w ol
ności nie stanowi ix>ważnego zagrożenia dla porządku prawnego".
- * —
C
'i k a K o ra le w s k ie j, K a ta rz y n a S., obok dom u m a tk i z a a d a p to w a ła pom ieszczen ie g o sp o d a rc z e n a m ie sz k a n ie . W je d n y m p o k o ju o n a, m ą ż i d w ó jk a dzieci.
— Z matką nie można byio mieszkać pod jednym dachem — w sp o m in a . —- Na■ każdym
kroku byty jakieś problemy. W y b ijan ie szyb p rzez m a tk ę w m ie sz k a n iu c ó rk i z a d e c y d o w a ło, że K a ta r z y n a p o sta n o w iła się w y p ro w a dzić. N ie ty lk o on a z re s z tą . B y ła jeszcze sy n o w a, je d n a i d ru g a . W sz y stk ie m u s ia ły u c ie kać. M a tk a p o zo stała w ięc s a m a w c z te re c h po k o juch, a dzieci n a su b lo k a to rk a c h ... C iężko je j m ó w ić o ty c h s p r a w a c h . To przecież, m im o w szy stk o , m a m u sia ...
O ni, m a łe dzieci, ra z e m z o jc e m u p ra w ia li ziem ię, ciężko p ra c o w a li. M a m a zaw sze b y ła c h o ra. C iąg le w łó ż k u lu b w sz p ita lu . N ie n a p ra c o w a ła się. K a ta rz y n a c h c ia ła b y m ieć ty le sił, co ona... N ie ch c ie li w ch o d zić je j w d ro gę, w ięc ziem ię p o z o sta w ili odłogiem . G d y b y zaczęli ją u p ra w ia ć , m ie lib y te sa m e p ro b le m y co A licja. P o s ta n o w ili n a w e t dziew czy n ę o strzec...
K a ta rz y n a o d m ó w iła z e z n a ń w sąd zie. To p rz e c ie ż je j m a tk a . N ie m o g ła b y św iad czy ć p rz e c iw k o n iej. chociaż' z d a je sobie s p ra w ę ile
szk ó d w y rząd zała. ,
Fot. K ru -K rr Je ś li p r o k u r a to r w y d a te r a z n a k a z in te rn a - cji, ćnła je j ro d z in a b ę d z ie m u s ia ła się z ty m pogodzić. A le d la n iej, d la je j sio s try i b r a ta je s t to s p r a w a z b y t d e lik a tn a . To k w e s tia ety
ki. D hite.jo w szy scy w oleli się w y c o fa ć —
— * — !
A licja P. u śm ie c h a się b e z ra d n ie . S tra c iła w te d y p ra w ie w sz y stk o , co m ia ła . T e ra z te k rz e w y ju ż by o w o co w ały . M ieli b y tro c h ę p ie n ięd zy . O calało około 240 k rz a k ó w . Z e b ra ła je i zasad ziła n a n-owo. W k ró tce h is to ria się po
w tó rz y ła .
M ilczy. S ta r a się p rz y p o m n ie ć sobie w s z y s t
ko od p o c z ą tk u . C ó rk a K o ra le w s k ie j o strz e g a ła ją k ie d y ś w a u to b u sie ...
P o s ta n o w iła n ie p o d d a w a ć się. K u p iła s ia t
k ę i o g ro d ziła sw o ją p o sesję, a ra c z e j — ja k m ów i — o d g ro d z iła od sie b ie K o ra le w s k ą . T a d ru g a n ie d a ła je d n a k za w y g ra n ą .
S zo p k a z n a rz ę d z ia m i s u k c e s y w n ie o b le w a na je s t fe k a lia m i, a śm ieci w y sy p y w a n e przez s ia tk ę na te r e n b u d o w y A licji. K o ra le w s k a rzu ca b u te lk a m i z g o rą c ą w o d ą w p ra c o w n ik ó w n a b u d o w ie , w y k rz y k u je , że te r a z b ę d ą tu in n e p o rz ą d k i, bo p rz y jd ą N iem cy.
— G d y n ikogo n ie m a ju ż na p osesji, g d y ro b o tn ic y sk o ń czą p ra c ę , chodzi, o g ląd a, p rz e rz u c a śm ieci — o p o w ia d a ją sąsied zi. N a w e t m ała K a sia w id z ia ła , ja k g a rn k a m i rz u c a ła n a ta m tą stro n ę .
„Zawiadamiam, iż... zagraża bezpieczeństwu pracowników... odgraża się podpaleniem mojej budowy, ponownym zniszczeniem siatki ogro
dzeniow ej i wszystkiego co posadzę ną polu”...
A lic ja n a p is a ła to do w iad o m o ści P r o k u r a tu r y R e jo n o w e j. T e ra z ra z e m z m ężem i r o dzicam i je s t z d e sp e ro w a n a . T rz e b a czekać — m ów i je j p ro k u i-a to r . O n nic n ie m oże, bo b ie gli o rz e k li, że „n ieg ro źn a d la o to c z e n ia ”. Na ja k ie j p o d sta w ie w y sta w i w ięc n a k a z in t e r n a - eji? C z e k a ją n a p o w tó r n ą o p in ię b ieg ły ch . A b ieg li n ie m o g ą n a ra z ie w y d a ć o p in ii, bo K o ra le w s k a n ie d a je d o p ro w a d z ić się do le k a rzy . Z a m y k a d rzw i, ro z b ie ra się i... śm ie je się w sz y stk im w nos.
A co b ęd zie , jeśli zn ó w n ap iszą, żc n ie s tw a rza z a g ro ż e n ia d la o to cze n ia? — p y ta ojciec A licji — P ra w o znow u p o zo stan ie b e z siln e — o d p o w ie p r o k u r a to r i tr z e b a b ęd zie zaczek ać n a n a s tę p n y cz y n n ie p o c z y ta ln e j i n ie g ro ź n e j jed n o cz eśn ie. T y m czasem w y d an o d ecy zję o d o p ro w a d z e n iu n ie p o c z y ta ln e j do p s y c h ia try siłą.
— * — ’
— U nas, pani. za wariatkę odszkodowania nie. dają — m ów i m i n a tr ę tn a są s ia d k a K o ra le w sk ie j. Boi się, a b y p rz y o k a z ji i je j n ie p od p a liła , w ięc i o n a w oli je j d ro g i n ie zachodzić.
— Takie jest prawo — mówi. —■ Niechby człowiek sto razy sadził, to ona i tak za każ
dym i1azem w y rw ie i nic jej za to nie zrobią.
Wariat ma u nas zupełnie inne prawa, pani...
Wiecznie ona przecież żyć nie będzie.
W iecznie ona p rzecież żyć nie będzie.
P.S. N a z w isk a i im io n a zo stały zm ien io n e.
Bomba w dziurze
(C iąg d a lsz y ze str. 3)
w y eh nie zgodziła się ż a d n a z sie d m iu pod- z ie lo iio g ó rsk ic h g m in , k tó ry m m ia sto złożyło p ro p o zy cję. — M a ją p ra w o , a le n iek o n ieczn ie m a ją ra c ję — tw ie rd z i d r S ta n is ła w S ta n i
s ła w sk i, k tó ry u w a ż a , że w n o rm a ln e j s y tu a c ji k a ż d a z ty ch gm in p o w in n a w rę c z „ z a b i
ja ć ’’ się o p ra w o p o sia d a n ia n a sw o im te r e n ie ta k ie g o w y sy p isk a . O czy w iście chodzi o to, że n a św iecie h a n d lu je się w s z y stk im i ż a d e n to w sty d . G d y b y g m in n e w ład ze u m ia ły m yśleć po n o w em u i ro z m a w ia ć z m ia ste m k o n s tru k ty w n ie , z a p ro p o n o w a ły b y w zam ian za śm ieci na p rz y k ła d w o d o ciąg czy gazociąg w k o n k r e tn e j w si...
N a ta k ie m y śle n ie m a m y czas, za to^ dziś je s t m o d a n a o c h ro n ę śro d o w isk a . — K ażd y je s t o c h ro n ia rz e m — m ów i H. M a s te rn a k . — N iech te r a z w s z y s c y ' z a p ro te s tu ją p rz e c iw t e m u n a p r a w d ę b ezp ie c z n e m u w y sy p is k u , to p ro b le m p rzecież n ie zn ik n ie. Z a ja k iś czas w y b u c h n ie ze z w ie lo k ro tn io n ą m ocą. J a k ch o ćb y w Łodzi, gdzie p rz e sp a n o s p ra w ę i n a g le o k a z a ło się, że n ie m a g d zie sypać, „ S m ie t n ik ” w R a e u li ko ń czy się. Z o sta n ie Z am k n ięty
n ie o d w o ła ln ie p ierw szeg o sty c z n ia 1993 r. W Z ielo n ej G órze m ie jsc e jest, a w ięc sy p ać tr z e ba i to ja k n a jp r ę d z e j.
R zecz w ty m , żeby sy p ać u m ie ję tn ie . KTO DA GW ARANCJĘ?
W
d y sc y p lin ę e k s p lo a ta c ji w y sy p is k a o d p ad ó w tr u d n o n a m w sz y stk im u w ie rz y ć dziś, tu i te r a i . N ie p rz e k o n u ją n as do k o ń c a n a w e t w zo rco w e w y sy p isk a , k tó re się z d a rz a ją w n a sz y m k r a ju , n a w e t n ie d a le k o stą d . Do w y sy p is k a w C ig acicach m o żn a p o dobno w y cieczk i wozić...— N a jp ie rw k to ś m u s i „tfziurę" w ceg ieln i m ieć, żeby je j p iln o w a ć — m ów i d r S ta n is ła w sk i. — I żeb y śm y m y, jak o u rz ą d n\og!i k o n tro lo w a ć sposób e k s p lo a ta c ji s k ła d o w isk a . Je g o w ła śc ic ie lo w i nie o p ła c i się m ieć d z ik ie go w y s y p is k a o d p ad ó w , to p ew ne.
M iędzy in n y m i po to, by z a ją ć się o d p a d a m i p ro d u k o w a n y m i p rz e z zielo n o g ó rsk ie z a k ła d y p ra c y , p o w o ła n a z o sta ła sp ó łk a pod n a z w ą „ P o d g ó rn a 22”, w k tó r e j m iasto m a p ra w ie połow ę u d ziałó w . T ak że sp ó łk a ..E lek t a ” p ro d u k u ją c a cegły „zao p iek o w ać" m a się odpa-dam i z n ie k tó ry c h zak ła d ó w . .
G w a ra n c je m ie sz k a ń c o m okolicy d ać m a firm a , k tó r a z a jm ie się e k s p lo a ta c ją w y s y p i
sk a. Czy je st in n e w y jście?
ANNA BUŁAT KACZYŃSKA
5
N
O b e z p i e c z e ń s t w o m i e s z c z a n
Nb sesji. v. dniu 2 1 sierpnia br. M iejska Ra
«la ioi.poci.ti i a debatę nad beapieczeństw em w Z ielonej Górze. Rozpocaęla, lecz nie a m k n ę - Sta. To bardzo dobrze, bo tem at jest piekący 3 roziegły, pow inien zaowocować ! !i;;or;! uchw a U\ "Organizującą M ieszczaństw o-do obrony mie n ia , zdrow ia i naw et życia przed złodzieja- w>i, rabusiam i i innym i zam achow cam i. Nie łtodżreiy się, że za nas załatw ią sp raw ę orga- saat. ścigania, tj. Policja, P ro k u ratu ra , i Sltraż W ięzienna. Ciul nad W isłą nic oukoual
«a spraw ę sam ej arm ii, lecz /.)<-ełtv»ezerwA wnaiiś z narodem . A m iasto stanęło oko w oko
* inw azja chyba w sw ej skali nie mn ej«zą
*ł«U tam tej.
) l e k o s z t u j e w y m i a r r e s t r y k t y w n e j „ s p r a w i e d l i w o ś c i " ? H e w y t r o p i e n i e i u c h w y c e n i e
jednego p r z e s t ę p c y ? I l e w y t o c z e n i u M
ak tu oskarżenia? O s ą d z e n i e ? W y k o n a n i e kary
p o z b a w i e n i a w o l n o ś c i ? I l e w y n o s ; w k ł a d M i a s
Ib 'w to w s z y s t k o ? R ada na s e s j i o t r z y m a ł a
ułam kow ą i n f o r m a c j ę o d N a c z e l n i k a A r e s z
tu : jeden „ w i ą ź n i o d z i e ń ” k o s z t u j e 5 0 0 0 0 z l.
W -Zielonej G ó r z e c z y n i t o w y d a t e k r z ę d u S » ,0l«0.000 z l D Z I E N N I E . P o l i c j a , P r o k u r a t u r a j S ąd nie s ą p r z y s t o s o w a n e d o u d z i e l e n i a ta kich inform acji, a M i a s t o w i n n o j e - o t r z y m y
w ać na bieżąco, z w ł a s z c z a g d y p r z e s t ę p c ą j e s t
Zki-ftnogóczanin.
T o n i e s ą k o s z t y G m i n y , l e c z P a ń s t w a . K o s z t a m i G m i n y s ą s t r a t y z a d a n e p r z e z ś w i a t p r z e s t ę p c z y . M n i e r a z o b r o b i l i w n ę t r z e s a m o c h o d u , i n n y m r a z e m u s i ł o w a l i s i ę w ł a m a ć d o
£ a i ; , ż u ( k o s z t w y m i a n y k ł ó d k i ) , t u d z i e ż s k r a d ii a n t e n ę t e l e w i z y j n ą w r a z z m a s z t e m i 3 0
m k a b l a . N i e j e s t t o s t r a t a w s k a l i s p o ł e c z n e j n a j w y ż s z a , n i e m n i e j c z y o d s z k o d o w a n i e j e s t r e a l n e , ■gdy s p r a w c a p ó j d z i e n a k i l k a l a t d o z a k ł a d u r e s o c j a l i z a c y j n e g o i s a m p o t r z e b u j e p o t e m p o m o c y , a t o k u b r a c z k a , -a l o b u t ó w ( n a w ó d k ę ) ? I l e k o s z t u j e s t r a c h n a p a d n i ę t e j k o b i e t y ? N i e s t e t y , z a t a k ą s z k o d ę p r a w o n i e p r z e w i d u j e z a d o s ć u c z y n i e n i a .
P o c o o t y m p i s z ę ? Gdyby to wszystko b y ło c h o ć w części egzekw ow ane a w całości podaw ane do publicznej wiadom ości, planuj cy przestępca, ałbo rodzice przestępcy n ie let
niego wiedzieliby, ja k ą law inę kosztów może poruszyć zam ach, jakim b.zem ieniem spaść na ła ta jeśłi nie na całe życic. T o j e s t a r m a t a d o w y t o c z e n i a .
J e s t j e s z c z e j e d n a , h i s t o r y c z n i e s p r a w d z o n a , a m i a n o w i c i e p u b l i k o w a n i e p e r s o n a l i ó w z a m a c h o w c a c z y n a w e t p l a k t o w a n i e . J e ś l i t ę b r o ń z a s t o s u j e m y , p r a c a o r g a n ó w ś c i g a n . - a p r z e s t a n i e i ś ć n a m a r n e .
N a u k a s t w i e r d z a , ż e k i e d y ś n a w s i p r z e s t ę p c z o ś ć t e g o r o d z a j u b y ł a z n i k o m a ; b o „ w i e d z ą s ą s i e d z i , j a k k t o s i e d z i " , a w m i e ś c i e c z l o w i e k g i n i e w7 m o r z u a n o n i m ó w . T o p r a w d a . C z ł o w i e k m a w s o b i e z a k o d o w a n e p r a g n i e n i e d o b r e g o i m i e n i a , s z a c u n k u d l a s w e j l u d z k i e j g o d n o ś c i . 1 k t o c h c e b y ć w i l k i e m z d z w o n k i e m u s z y i ? W i d z i e l . ś m y t e g o ś w i a d e c t w o a7 u c i e c z e k i s z o n k o w e ó w p r z e d t e l e w i z y j n ą k a m e r ą n a w a r s z a w s k i m D w o r c u C e n t r a l n y m . S z k o d a , ż e p o l i c j a n i e m i a ł a t e j b r o n i .
T o p r a g n i e n i e p o t e n c j a l n e g o n a p a s t n i k a k o r e s p o n d u j e z i n n y m p r a g n i e n i e m p o t e n c j a l n e j
o f i a r y . K t o n a p a d ł , o k r a d ł , z g w a ł c i ł — t o i w m y ś l r a c h u n k u p r a w d o p o d o b i e ń s t w a u * ;; - a d - n i a o b a w ę , ż e b ę d z i e s i ę d o p u s z c z a ć n a d . ; i z a m a c h ó w . O b a w a j e s t e m p i r y c z n i e s p r a w d z o n a w z j a w i s k u r e c y d y w y - P r z e d t a k i m i n a i e ż y o s t r z e g a ć s p o ł e c z e ń s t w o i t o j e s t o c h r o n n y m o b o w i ą z k i e m P a ń s t w a . A l e n i e s t e t y , P a ń s t w o j a k d o t y c h c z a s b a r d z i e j c h r o n i s w y m i p r a w a m i d o b r e g o i m i e n i a z ł o d z i e j a . O b o w i ą z e k s p a d a n a m i a s t o .
Z a w i e r a s i ę w t y m r ó w n i e ż e l e m e n t z a d o ś ć u c z y n i e n i a d l a s a m e g o s p o ł e c z e ń s t w a , e o z i l u s t r u j ę z d a r z e n i e m z m o j e g o b l o k u . N a s z e j s ą s i a d c e , e m e r y t c e , z ł o d z i e j w y r w a ł t o r e b k ę z c a i o p a i e s - i ę c z n ą e m e r y t u r ą . Z i n i c j a t y w y s ą
s i a d k i p a n i B a r t k o w i a k m i e s z k a ń c y w i e ż o w c a z r o b i l i „ r z u t k ę " i w y r ó w n a l i j e j s t r a t ę . Z ł o d z i e j a z ł a p a n o , p i s a ł a o n i m p r a s a , j e d n a k ż e s k r y w a j ą c o s o b n i k a z a ( z m y ś l o n y m i ? ) i n i c j a ł a m i . D l a c z e g o ? M a m y - w s z a k p r a w o w i e d z i e ć , k t o s p o w o d o w a ł n a m t a k i w y d a t e k . R o z u m i e m c h r z e ś c i j a ń s k ą p o w i n n o ś ć p r z e b a c z e n i a i n a t y m o p i e r a m s w ą p r a k t y k ę f i l o z o f i i p r a w a k a r n e g o , a l e ż e b y p r z e b a c z y ć , t r z e b a w i e d z i e ć , k o m u . W t y m p r z y p a d k u b y ł t o a k u r a t s p r a w c a n i e l e t n i , l e c z o r z e c i e r o d z i c e s ą - o d p o w i e d z i a l n i z a s w » o je d z i e c i , z a e f e k t , w y c h o w a n i a i j a k o ś s i ę t a o d p o w i e d z i a l n o ś ć m u s i m a t e r i a l i z o w a ć . Z a z w y c z a j s ą t o ro d z .- e c , k t ó r z y n i e t w o r z ą , d z i e c i o m d o b r e g o ( i o i w . a n a w e t d z i a ł a j ą w o d w r o t n y m k i e r u n k u . N a s z e m u s ą s i a d o w i o j c i e c z s y n e m u k r a d l i k o l a z s a m o c h o d u — t a k i t a t u ś p o w i n i e n t . ę z n a - ł e ż ć ń a p l a k a c i e .
M am tę świadom ość, ie zgłaszam propozy
cję dragońską i n ie ru tj nową, lec/, m a l* l-yć sposób tylko na czas plagi.
Z p r a w e m d o b ł ę d u
JER ZY PODBŁEŁSKJ
N i e w y w a ż a ć o t w a r t y c h d r z w i
R a c j ę m a n i e w ą t p l i w i e J e r z y P o d b r e l s k i k i e
■dy p i s z e , ż c p r z e s t ę p c z o ś ć w z r a s t a g w - a l t o w - MH-. a o r g a n y , ś c i g a n i a i w y m i a r u s p r a w i e d l i w o ś c i s a m e S o b ie z n i ą n i e p o r a d z ą .
Jed n ak n i e ł u d ź m y s i ę . P r o s t e r e c e p t y w f o r m i e p l a k a t o w a n i a n a m i e j s k i c h s l u p a c h o g ł o s z e n i o w y c h l i s t z n a z w i s k a m i s p r a w c ó w a n i n i e w y s t a r c z ą , a n i t e ż n i c s ą z t e j e p o k i .
K ada M i e j s k a w Z i e l o n e j G ó r z e n i e m a t a k ż e
potrzeby w y w a ż a ć d r z w i j u ż o t w a r t y c h . O b o w i ą z u j ą c e o d d w u d z i e s t u l a t p o l s k i e p r a w o p o
zw ala b o w i e m n a p o d a w a n i e d o p u b l i c z n e j w i a d o m o ś c i f a k t u p r a w o m o c n e g o s k a z a n i a n i e
tylko p r z e s t ę p c y , a l e n a w e t s p r a w c y w y k r o c z e n i a - M o ż n a t o r o b i ć w t e l e w i z j i , g a z e t a c h , n a t a b l i c a c h o g ł o s z e ń i „ w k a ż d y i n n y s t o s o w ray s p o s ó b ” .
P o d a n i e d o p u b l i c z n e j w i a d o m o ś c i t r e ś c i w y r o k u s ą d o w e g o c z y t e ż o r z e c z e n i a o u k a r a n i u
przez k o l e g i u m m o ż e n a s t ą p i ć p r a k t y c z n i e w k a ż d e j s p r a w i e , a w i ę c t a k ż e w s p r a w i e o z ł o d z i e j s t w o , n a p a d r a b u n k o w y , p o b i c i e , k i e r o
w anie p o j a z d e m w s t a n i e n i e t r z e ź w o ś c i i t d . W s ta w a nie dopuszcza tu je d n ak zupełnej do- W4>tn«śei. I czyni chyba słusznie, zastrzegając, publicznie należy piętnow ać ty lk o w tedy, K«8y je st to uzasadnione interesem pokr/.yw-
«fe«nęgo, a w przypadku w ykroczenia — gdy
jM ifo B c zn e podanie nazw iska spraw cy i tego co
* r« to ił — m a znaczenie w ychowawcze, a t a k ż e w z g l ę d a m i n a s p o ł e c z n e o d d z i a ł y w a n i e k a r y .
T c n i e w s z y s t k o . U s t . a w o d a w a p o l s k i k i l k a
l a t t e m u p o s z e d ł j e s z c z e d a l e j i w p e w n y c h s y t u a c j a c h z e z w o l i ł n a w e t n a u j a w n i e n i e d a n y c h o o s o b i e d o p i e r o p o d e j r z a n e j o p o p e ł n i e n i e p r z e s t ę p s t w a . S t o s o w n i e w i ę c d o p r z e p i s u a r t . 13 u s t . 3 p r a w a p r a s o w e g o m o ż n a o p u b l i k o w a ć n a z w i s k o i i n n e d a n e n p . o o s o b i e t y m c z a s o w o a r e s z t o w a n e j , p r z e c i w k o k t ó r e j t o c z y s i ę j e s z c z e d o c h o d z e n i e l u b r o z p r a w a s ą d o w a i k t ó r a f o r m a l n i e c h r o n i o n a j e s t j e s z c z e p r z e z z a s a d ę d o m n i e m a n i a n i e w i n n o ś c i .
P raw o do w ydania zezwolenia na tiika pu
blikację posiada p ro k u ra to r, a po w niesieniu ak tu oskarżenia sąd. Jest tylk o jed en w a ru nek. U staw a w ym aga, żeby zgoda uzasadnio
na była w ażnym in teresem społecznym. Myślę,
• ż e z a s t r z e ż e n i e t o m a s w o j e r a c j e .
W łaśnie dlatego uchw ala rad y narodow ej stanow iąca o publikow aniu każdego p rzestęp cy byłaby nie ty lk o niełgalna, gdyż narusza
łaby zasady ustaw ow ego w ym iaru i tzw. o /n a ezoność kary, ale też zupełnie niepotrzebna.
I n n a r z e c z , t o o d p o w i e d ź n a p y t a n i e , c z y i w j a k i m z a k r e s i e s ą d y , k o l e g i a i p r o k u r a t o r z y k o r z y s t a j ą z p r z y z n a n e g o i m p r a w a d o p u b l i c z n e g o w s k a z y w a n i a s p r a w c ó w p r z e s t ę p s t w i w y k r o c z e ń . O t y m z . p e w n o ś c i ą w a r t o p o d y s k u t o w a ć . T a k ż e d l a t e g o , ż e p r a k t y k a w p o s z c z e g ó l n y c h w o j e w ó d z t w a c h i r e j o n a c 1'.
j e s t c z a s e m s k r a j n i e o d m i e n n a . J e s z c z e n i e t a k d a w n o n o w o s o l a n i e n p - m o g l i p o z n a w a ć
n a z w i s k a s p r a w c ó w g r o ź n y c h p r z e s t ę p s t w k r y m i n a l n y c h z t e g o r e j o n u w g a z e t a c h z a f c ł a d o w y c h . C h o d z i ł o o k i l k a d z i e s i ą t p r z y p a d k ó w r o c z n i e . P r a k t y k a t a n i e w s z y s t k i m p r z y p a d ł a d o g u s t u i w k o ń c u p r o k u r a t o r z a p r z e s t a ł d a w a ć n a n i ą p r z y z w o l e n i e .
O p o w i a d a m s i ę z a u t r z y m a n i e m i s t n i e j ą c y c h r o z w i ą z a ń p r a w n y c h i u m i a r k o w a n ą , u n i k a - c j ą s k r a j n o ś c i , p r a k t y k ą w t e j m i e r z e . N i e m a j ą b o w i e m r a c j i t a k ż e c i , k t ó r z y ż ą d a j ą c a ł k o w i t e g o z a k a z u p u b l i k o w a n i a n a z w i s k p r z e s t ę p c ó w . P o p i e r w s z e d l a t e g o , ż e w y m i a r s p r a w i e d l i w o ś c i w P o l s c e j e s t p u b l i c z n y i o d b y w a s i ę p o d k o n t r o l ą s p o ł e c z n ą . W d o b i e ś r o d k ó w ' m a s o w e g o k o m u n i k o w a n i a , n i e m o ż e b y ć o n a o g r a n i c z o n a d o p u b l i c z n o ś c i n a s a l i s a d o w e j a n i o g ł a s z a n i a d a n y c h s t a t y s t y c z n y c h o i l o ś c i s t w i e r d z o n y c h p r z e s t ę p s t w c z y w y d a n y c h w y r o k ó w s k a z u j ą c y c h . P o d r u g i e : p u b l i k a c j a d a l i y c h o s p r a w c y p r z e s t ę p s t w a i m c z ę s t o z n a c z e n i e j e s z c z e b a r d z i e j p r a k t y c z n e
— u s p o k a j a , o p i n i ę p u b l i c z n ą l u b w r a z i e p o t r z e b y o s t r z e g a j ą p r z e d g r o ź n y m p r z e s t ę p c ą . C z a s e m t e ż p o z w a l a u j a w n i ć n i e z n a n e j e s z c z e o r g a n o m ś c i g a n i a i n n e w y s t ę p k i - t e g o s a m e g o s p r a w rc y .
O b r o ń c o m „ p r y w a t n o ś c i ” , j a k o w a r t o ś c i n a d r z ę d n e j , n a l e ż y t e ż p r z y p o m n i e ć , ż e k a ż d y c z l o w i e k u c z e s t n i c z y w j a k i m ś s t o p n i u w ż y c i u d a n e j s p o ł e c z n o ś c i i z t e g o t y t u ł u z a w s z e p o n o s i p e w n e r y z y k o . K i e d y d o p u s z c z a s i ę p r z e s t ę p s t w s p o ł e c z n i e n i e b e z p i e c z n y c h — r y z y k o , ż e z a i n t e r s u j e s i ę n i m t a s p o ł e c z n o ś ć s t a j e s i ę s z c z e g ó l n i e d u ż e . I b ę d z i e t o z a i n t e r e s o w a n i e n i e w ą t p l i w i e u s p r a w i e d l i w i o n e .
J A N W O J T A S S K