• Nie Znaleziono Wyników

Likwidacja lubelskiego getta - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Likwidacja lubelskiego getta - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA PŁATAKIS-RYSAK

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Lublin. Pamięć Zagłady, II wojna światowa,

okupacja niemiecka, Żydzi, getto w Lublinie, likwidacja getta w Lublinie

Likwidacja lubelskiego getta

Ja byłam świadkiem likwidacji getta. Napisałam o tym w swojej książce: „Okupacyjny czas wlókł się niemiłosiernie. Za wolno jak na oczekiwanie końca tej absurdalnej sytuacji. Przyjaciółka moja zamieszkała z matką przy ulicy Lubartowskiej, na rogu ulicy Biernackiego. Przydzielono im to lokum po przesiedleniu dawnych lokatorów Żydów do getta. Getto mieściło się po prawej stronie Lubartowskiej. Dalszych jego granic nie znałam. Żydzi, mężczyźni mieli zezwolenie na przechodzenie przez ulicę na drugą stronę tylko w jednym miejscu i w jednym celu – przez bramę kamienicy, w której mieszkała z matką Maryla Surzyńska, ta moja koleżanka. Przechodzili na podwórze, a potem znikali za następną bramą znajdującą się w głębi podwórza. Za nią była rytualna łaźnia czyli mykwa. Obserwowałam ich przez okno jak wychodzili z tajemniczej bramy z mokrymi pejsami kończąc pośpiesznie dopinanie guzików. Ulicę Lubartowską przekraczali dokładnie w jednym miejscu, jeden za drugim – jak mrówki.

Czas mijał. Pewnego dnia, daty nie pamiętam, znalazłam się na ulicy Lubartowskiej.

Było jakoś inaczej niż zwykle, wyczuwało się atmosferę pełną napięcia i grozy.

Spostrzegłam dużą liczbę umundurowanych Niemców z psami na smyczy i bezładny tłum Żydów. Niespokojna przemknęłam pod ścianami budynków. Maryli ani jej matki nie zastałam. Czekając na nie, przez okno klatki schodowej obserwowałam ulicę. Z bram getta Niemcy wyprowadzali Żydów całymi rodzinami. Ustawiali ich w kolumnę wypełniającą całą jezdnię. Każdy coś niósł. Czasem dziecko na ręku, czasem tobołek albo garnek, czasem poduszkę, a nawet zupełnie bez sensu – krzesło. Byle ręce nie były puste – widać zostali zaskoczeni. Kolumnę z obu stron pilnowali żołnierze z groźnie warczącymi wilczurami. Strażnicy nierzadko robili użytek ze skórzanych pejczów, poganiając zbyt wolno, ich zdaniem, biegnących więźniów. Uszy wiercił przenikliwy zbiorowy lament. Zamarłam, straciłam poczucie rzeczywistości.

Wyobraźnia przeniosła mnie tam na dół wśród ogarnięty paniką tłum. Zobaczyłam siebie z bezsensownym bagażem kurczącą się pod razami pejcza, umierającą ze

(2)

strachu przed zębami groźnych wilczurów. Problem żydowski narastał”.

Data i miejsce nagrania 2004-04-02, Lublin

Rozmawiał/a Monika Pytlarz, Dominika Jakubiak

Transkrypcja Marta Kubiszyn

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wobec tego ojciec odwiózł babcię z moją młodszą siostrą, która wtedy lat miała sześć, na wieś do Wilczopola, gdzie była znajoma nauczycielka, która też

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, aresztowanie, Armia Krajowa, NKWD, matka, ojciec, ulica Chopina 18.. Powrót do Lublina po przetrzymywaniu w ziemiance

Co rano do toalety, to była latryna, wykopany głęboki dół, nad tym na dwóch pieńkach, drążek, można sobie było na tym drążku przysiąść, załatwić się,

A tam po drugiej stronie, gdzie to już jest ta szosa, prawda, to już było getto. Jeszcze

Jeżeli chodzi o babcię, coś mi babcia takiego wspominała, że jakaś kobieta, nie sądzę, żeby to chodziło o moją babcię, może o jakąś wtedy dorosłą osobę, przemycała

Bardzo mi się ta szkoła podobała – duża, były sale przedmiotowe, gabinety przedmiotowe i co bardzo sobie ceniłam – była sala gimnastyczna i dostęp do

Bo my braliśmy jajko tą szerszą częścią do góry, gdzie jest komora powietrzna, a ojciec brał jajko tym ostrym czubkiem, i zawsze trafiał w komorę powietrzną i ja zawsze

Przyjeżdżała do nas siostra mojej mamy, którą bardzo lubiłam, była bardzo wesoła, skończyła wychowanie fizyczne, ale nie wiem jak ta uczelnia się nazywała i gdzie ona była,