• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Kazimierza Wyszyńskiego w Lublinie - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Kazimierza Wyszyńskiego w Lublinie - Krystyna Płatakis-Rysak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA PŁATAKIS-RYSAK

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, PRL Słowa kluczowe Lublin, ulica Kazimierza Wyszyńskiego

Ulica Kazimierza Wyszyńskiego w Lublinie

Urodziłam się w mieszkaniu sędziego Wyszyńskiego, którego syn – Kazimierz Wyszyński, był adiutantem Marszałka Piłsudskiego i swego czasu, w okresie międzywojennym, przydzielono mu ulicę – poprzednio – Niecałą. Ulica Wyszyńskiego, nazwa ulicy Wyszyńskiego, figurowała do końca okupacji, dopiero w okresie PRL-u adiutant Marszałka Piłsudskiego nie był pożądaną osobą i zmieniono to na ulicę Sławińskiego. Niestety, wtedy, kiedy następowały zmiany nazw ulic już w okresie Trzeciej Rzeczpospolitej, ktoś pomylił Kazimierza Wyszyńskiego – adiutanta Marszałka, z jakimś Rosjaninem – Andriejem Wyszyńskim i już Kazimierz swojej ulicy nie odzyskał – ja się troszeczkę dziwię, że przypuszczali, że w okresie międzywojennym istniała ulica Andrieja Wyszyńskiego, bo to było przecież niemożliwe, i dopiero w okresie PRL-u ta ulica została zmieniona na ulicę Sławińskiego. Tak że osoby, które przydzielały, dokonywały tych zmian ulic, niezbyt wnikliwie znali historię, historię Lublina w każdym razie.

Data i miejsce nagrania 2004-04-02, Lublin

Rozmawiał/a Monika Pytlarz, Dominika Jakubiak

Transkrypcja Marta Kubiszyn

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wobec tego ojciec odwiózł babcię z moją młodszą siostrą, która wtedy lat miała sześć, na wieś do Wilczopola, gdzie była znajoma nauczycielka, która też

Co rano do toalety, to była latryna, wykopany głęboki dół, nad tym na dwóch pieńkach, drążek, można sobie było na tym drążku przysiąść, załatwić się,

Jeżeli chodzi o babcię, coś mi babcia takiego wspominała, że jakaś kobieta, nie sądzę, żeby to chodziło o moją babcię, może o jakąś wtedy dorosłą osobę, przemycała

Cała rodzina mojej matki przyjechała w te strony, bo chodziło o naukę w języku polskim, a na Podolu nie było takich możliwości – to był zabór rosyjski i dopiero

Bardzo mi się ta szkoła podobała – duża, były sale przedmiotowe, gabinety przedmiotowe i co bardzo sobie ceniłam – była sala gimnastyczna i dostęp do

Bo my braliśmy jajko tą szerszą częścią do góry, gdzie jest komora powietrzna, a ojciec brał jajko tym ostrym czubkiem, i zawsze trafiał w komorę powietrzną i ja zawsze

Przyjeżdżała do nas siostra mojej mamy, którą bardzo lubiłam, była bardzo wesoła, skończyła wychowanie fizyczne, ale nie wiem jak ta uczelnia się nazywała i gdzie ona była,

Ukalili, ukalili, Tahiti, Tahiti, Hawaj bóg Czasem bóg Papawaj bywa mściwy, I w okrutny wtedy wpada gniew, Palce kurczy, nowych ofiar chciwy, Leje się na wyspach Hawaj krew..