• Nie Znaleziono Wyników

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

GRUDZIEŃ 1963 ZESZYT 12

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Zalecono do b ibliotek n auczycielskich i licealnych pism em M inisterstw a Oświaty n r IV/Oc-2734/47

T R E S C Z E S Z Y T U 12 (1949)

S u b o t o w i c z M., P o la m a g n e ty c z n e i c z ąstk i n a ła d o w a n e w p rz e strz e n i k o ­ sm iczn ej ... 273 S t e c k i K., W ja k i sposób n a sz e ro ślin y o w ad o ż ern e c h w y ta ją sw ą zdobycz 276 W o j t u s i a k R. J., S ztu czn e s a te lity do b a d a n ia w ęd ró w e k zw ie rz ą t 280 S w i d z i ń s k a L., J a k zapobiec w y sy c h a n iu M orza K a sp ijsk ie g o . . . . 282 B o c h e ń s k i Z., W ycieczka o rn ito lo g iczn a n a w y sp ę S k o k h o lm . . . . 286 . P ro f. J a n D em bow ski (W spom nienie p o śm iertn e) ... 290 D robiazgi p rzy ro d n icz e

P ta k o szyi w ęża (B. G r z i m e k ) ... 291 W a rto ść spożyw cza b a n a n ó w (W. J . P a j o r ) ... 292 E k sp lo z ja gw iazd o w a (J. P a g a c z e w s k i ) ...293 A k w a riu m i T e rr a r iu m

S tru m ie n ia k p a n a m sk i — R w u lu s isth m e n sis G a rm a n (Z. L o r e c ) . . 293 R o z m a i t o ś c i ... ' 295 R ecen zje

T. J e z i e r s k i , S. M. Z a w a d z k i : C e n n ie jsze od zło ta (K. M.) . 296 C h ro ń m y P rz y ro d ę O jcz y stą (Z. M . ) ...296 T. Ż u r o w s k i : Ś w it g ó rn ic tw a (K. M . ) ...296

S p i s p l a n s z

la . W IE W IÓ R K A , S c iu ru s ńu lg a ris L. — F ot. W. S tro jn y

Ib. Z A JĄ C S ZA R A K , L e p u s eu ro p a eu s P alla s. — F ot. W. S tro jn y Iib . O K IS C Ś N IEŻN A . — F ot. S. K ozłow ski

I la . Z IM A W M IE ŚC IE . — F ot. W. S tro jn y

III. T A TR Y W Y SO K IE (słow.) — w id o k ze S ław k o w sk ieg o szczy tu k u 'pn. w schodow i. N a I pl. P o śre d n ia G rań. W głęb i od p ra w e j Ł o m ­ nica (2634 m ), D u rn y S zczy t (2625 m) i B a ra n ie R ogi (2536 m). — Fot.

H. V ogel

IV. ZIM O W A BAŚŃ. S łu p y k o n s tru k c y jn e sopockiego m ola. — Fot.

H. M asick a

O k ł a d k a : Z IM A W G Ó RACH. — Fot. I re n a S am ek

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOP E RNI KA

G R U D ZIEŃ 1963 ZESZYT 12 (1949)

M IECZY SŁA W SUBOTO W ICZ (Lublin)

POLA M AGNETYCZNE I CZĄSTKI N A ŁA D O W A N E W PR Z E ST R Z E N I KOSMICZNEJ

W o sta tn ic h lata ch ro zw in ęły się rak ieto w e i radio telesk op ow e m eto d y bad an ia pól m ag n e ­ ty czn y ch w otaczającej n as p rze strz e n i oraz u d o sk o naliły się m eto d y analizy oddziaływ ania cząstek n a ład o w an y ch z ty m i polam i. B adanie pól m ag n e ty cz n y c h p la n e t i gw iazd oraz m ię­

d z y p la n e ta rn y c h i g alak ty czn y ch pól m ag n e­

ty czn y ch uw ażane je s t obecnie za n ieb ę d n y ele­

m e n t p oznania i w y jaśn ien ia tak ich zjaw isk jak d y n a m ik a procesów w gw iazdach, ru c h m a te rii m iędzy g w iezd n ej i m ię d z y p la n e ta rn ej, p ro m ie­

niow anie kosm iczne zarów no g alak ty czn e, jak i gw iazdow e, rad io e m isja G a la k ty k i i poszcze­

gólnych gw iazd, czy w reszcie — s tr u k tu ra w n ę ­ trz a gw iazd.

C ało k ształtem w y m ienio nej w y żej p ro b lem a­

ty k i z a jm u je się stosunkow o m łody dział fi­

zyki — m a g n e to h y d ro d y n a m ik a (m -h-d). P rz e d ­ m io tem jej b a d a ń są w łasności m echaniczne i e le k tro m a g n ety c zn e ośrodków defo rm o w al- nych („p ły n ó w ”) przew odzących p rąd elek ­ try c z n y . B adania te są in te re su ją c e ze w zglę­

dów teo re ty c z n y c h i p rak ty czn y ch . W iadom o bow iem , że część p ierw o tneg o prom ieniow ania kosm icznego docierającego do krańcó w atm o­

sfe ry Ziem i pochodzi ze Słońca; są to p rzew aż­

nie p ro to n y o energ ii, w przed ziale 107 do 5.1010 eV (elektronow oltów ). W o kresie nasilo­

n ej akty w no ści Słońca w y sy łan e ze Słońca p ro ­ m ieniow an ie korm iczne m oże stanow ić isto tn ą groźbę dla p rzy szły ch a stro n a u tó w p o d ró żu ją­

cych w p rze strz e n i m ię d z y p la n e ta rn ej. T rw ają obecnie p race, k tó ry c h celem je s t przew idzieć

Bez. ob. \ 7 1 f .

ok resy „spokojnego” Słońca, k ied y będzie bez­

pieczne dokonyw anie lotów kosm icznych.

A naliza oddziały w an ia ziem skiego pola m a ­ gnetycznego z „ w ia tre m ” plazm ow ym , „ w ie ją ­ cym ” ze Słońca pozw oli nie ty lk o lep iej o k re ­ ślić w a ru n k i rad io tele k o m u n ik a cji m iędzy son­

dam i kosm icznym i i sztu czny m i sa te litam i a Ziem ią, ale i k om u nik acji w obszarze Ziem i, a także b ilans term ic z n y atm o sfe ry , k tó ry z k o­

lei w p ływ a ta k bezpośrednio na w a ru n k i m e ­ teorologiczne na Ziem i. Albo w reszcie b ad an ia radioastronom iczn e w y k o n y w a n e za pom ocą potężnych rad iotelesk o pów pokazały, że p o d sta ­ w ow a część prom ieniow an ia radiow ego p rz y ­ chodzącego na Ziem ię z K osm osu zw iązana je s t ściśle z p ierw o tn y m pro m ien io w aniem kosm icz­

nym . W te n sposób rad io astro n o m ia pozw oliła nie tylko lep iej zrozum ieć prom ien iow anie ko­

sm iczne, ale — przez analizę jego oddziały w a­

nia z g alak ty czn y m i polam i m ag n ety czn y m i —- Dozwoliła sporządzić now y m odel naszej G a­

laktyki.

O bszar dokoła Ziem i, któreg o w łasności o k re ­ ślone są w znacznej m ierze przez ziem skie pole m agnetyczne, nosi nazw ę m ag n e to sfe ry ziem ­ skiej. W iążem y z nią szereg zjaw isk geofizycz­

nych, tak ic h jak p o w stan ie zo rzy p o larn e j, is t­

nienie p a tm pierścieniow ych cząstek n aład o w a­

nych dokoła Ziem i, p rzech od zenie fal rad io w y ch i w a ru n k i ich o db ioru n a Ziem i, em isję p ro m ie­

niow ania o m ałe j częstości fali itd . K sz ta łt m a ­ g n e to sfe ry nie jest identyczny: z polem tró jw y ­ m iarow ego dipola m ag netycznego, ze w zględu

36

(4)

274

obszar pola nieregularnego

plazmowy

.. wiatr"

słoneczny

magnetosfery Magnetosfera

Z 0 '* " *

stabilna powierzchnia

Ryc. 1. O b raz ze tk n ię cia w ia tr u plazm ow ego ze S łońca z m a g n e to sfe rą . M iędzy f a lą u d erz en io w ą a m a g n e to - s fe rą z n a jd u je się obszar n ie re g u la rn e g o pola m a g n e ­

tycznego

na o d d ziały w an ie tego pola m agn ety czneg o ze stru m ie n ie m p laz m y b ieg n ącym od S łońca k u Ziem i, słonecznym w ia tre m plazm ow ym . W r e ­ z u ltacie ziem skie pole m ag n ety czn e u leg a d e ­ fo rm acji, m a g n e to sfe ra zo staje ograniczona, ściśn ięta od stro n y p rzy słon ecznej i w postaci długiego ogona rozciąg n ięta po stro n ie o dsło- neczn ej. M iędzy m a g n e to sfe rą a w ia tre m sło­

n eczn y m w y tw a rz a się w a rstw a pośred n ia, c h a ­ ra k te ry z u ją c a się n ie re g u la rn y m polem m a g n e ­ ty cz n y m (ryc. 1). Od s tro n y w e w n ę trz n e j o b szar p o śred n i ogran iczon y je s t sta b iln ą p o w ierzch nią m ag n e to sfe ry , w e w n ątrz k tó re j pole m a g n e ­ ty czn e m a k s z ta łt re g u la rn y , od zew n ą trz zaś fa lą u d erzen io w ą w ia tru plazm ow ego. G ru b o ść w a rs tw y p o śre d n ie j w zdłuż linii Z iem ia— Słońce w ynosi około 25000 km ; w a rs tw a ta rozciąga się od 10 R e do 14 R e; m ie rzy m y od śro d k a Z ie­

m i, R e oznacza długość p ro m ien ia Ziem i. S tr u k ­ tu rę o b szaru granicznego m iędzy w ia tre m p laz ­ m ow ym a m a g n e to sfe rą badano te o re ty c z n ie (ryc. 2). D la p rz y p a d k u dw u w y m iaro w eg o p o ­ kazano, że p rze k ró j po w ierzch n i m a g n e to sfe ry płaszczyzną w zdłuż osi dipola nie je s t w y p u k ły w obszarze ty lk o dw óch p u n k tó w , g ra ją c y c h isto tn ą ro lę w m ech an izm ie w y c h w y tu i p rz y ­ spieszania cząstek naład o w an y ch przez ziem skie pole m ag n ety czn e. W obszarze g ran ic m a g n e ­ to sfe ry n a tę ż e n ie pola m ag netycznego, w y n o ­ szące około k ilk u d ziesięciu gam m a (1 g am ­ m a = 10—5 gaussa), o d b iega od w arto ści, jak ic h n ależało b y spodziew ać się dla dipola g eom ag ne­

tycznego. W obszarze p o śred n im ziem skie pole m ag n ety czn e przechodzi w m ię d z y p la n e ta rn e pole m ag n ety czn e o n a tę ż e n iu 2— 4 gam m a. O d ­ d ziaływ an ie w ia tru plazm ow ego z m ag n e to sfe rą w okresie w zm ożonej ak ty w n o ści Słońca p ro ­ w adzi do b u rz m ag n ety czn y ch , silnego zak łó­

cenia k s z ta łtu i natężen ia pola m ag n ety czneg o Ziem i. P ole to posiada dw ie sk ładow e: sta łą

i zm ienną. S kładow a sta ła zw iązana je st p rzede w szystkim z ru c h e m ciekłego w n ę trz a Ziemi, co w y ja śn ia te o ria m -h -d m ag n e ty zm u Ziemi.

S kładow a zm ienn a pochodzi w z/z od w pływ ów zew n ętrzn y ch , przed e w szy stkim — prądów w jonosferze, aktyw ności Słońca oraz oscylacji atm o sfery .

P ole m ag n ety czn e w pobliżu pow ierzchni S łońca w ynosi śred nio 1— 2 gaussów , jed n a k o bszary zw iązane z aktyw n ością Słońca m ogą w pobliżu plam słonecznych uzyskiw ać lokalne n a tę ż e n ia do 4000 gaussów . O w a ru n k a ch m a­

g n etycznych w U kładzie S łonecznym decy duje w ia tr plazm ow y, unoszący ze sobą „zam rożone”

w nim pole m agnetyczn e, oraz lokalne pola m ag n ety czn e p lan et. Z o b serw acji ogonów ko­

m e t w y nik a, że w ia tr plazm ow y m a k ie ru n e k ra d ia ln y . N a słoneczny w ia tr plazm o w y sk ład ają się przede w szy stkim e le k tro n y i proto ny , po­

ru sz a jąc e się w pobliżu o rb ity Ziem i z p rę d k o ­ ścią 500— 1000 km /sek i posiadające gęstość 102— 104 jonów /cm 3. W w y ją tk o w y c h p rz y p a d ­ k ach silniejszej akty w no ści Słońca k o n c e n trac ja m oże w ynosić 105 protonów /cm 3, zaś prędkość — do 1500 km /sek. P o m ia ry w ykonane za pom ocą E x p lo re ra — X, Ł u n n ik a — I i II w y k azu ją k o n c e n tra c ję pro tonó w nieco ponad 20/cm3, ich prędkość zaś — od 300 do 1500 km /sek. W raz z w ia tre m p lazm ow ym ze Słońca p ły n ie n a Z ie­

m ię s tru m ie ń energii m ag n ety czn ej o w ielkości 1 e rg a /cm 2, sek. D ocierające do Ziem i fale m a­

gn ety czn e o dużej am p litu d zie m ogą być często

„ n addźw ięko w y m i” falam i m -h -d , pop rzedza­

n y m i falą uderzeniow ą.

T ak w ięc m ię d z y p la n e ta rn e pole m agnetyczn e unoszone w ra z z plazm ą w k ie ru n k u rad ia ln y m je s t pochodzenia słonecznego. Z e w zględu na ru c h obrotow y Słońca linie sił tego pola m ają k ie ru n e k spiral, zaczynających się na Słońcu.

Ryc. 2. S tr u k t u r a o b sz aru g ran iczn eg o m iędzy w ia tre m plazm ow ym a m a g n e to sfe rą

1 — N — p u n k ty n e u tra ln e , C, D — o b szary zw ię k ­ szonej k o n c e n tra c ji e le k tro n ó w (C) i p ro to n ó w (D), 19° — k ą t m iędzy osią m a g n ety c zn ą Z iem i a k ie ru n ­

kiem b ie g u n m a g n ety c zn y — p u n k t n e u tra ln y 2 — O scylacje o b sz aru gran iczn eg o w okolicy p u n k tu g ran ic zn e g o N i k s z ta łt pola m a g n ety c zn e g o w po ­ bliżu N. W ty m o scy lu jący m obszarze m ogą być p rz y ­

sp ieszan e c z ąstk i w pułapce

(5)

Ryc. 3. Ś ru b o w e to ry w y ch w y ta n y ch w p u ła p ce m a ­ gnetycznej cząstek , o d b ija ją c y c h się od zw ierciad eł m a g n ety c zn y c h w o b sz arac h północnych i p o łu d n io ­ w y ch ziem skiego pola m agnetycznego. N iezależnie od tego cząstki są unoszone (dryf) w k ie ru n k u ró w n o ­

leżnikow ym

Podczas rozbły sk ó w n a Słońcu w y rzu can a p la ­ zm a tw o rzy w ra z z „zam rożonym ” polem m a­

gn ety czn y m c h m u rą „nadd źw ięk ow ą” . P ole w y ­ nosi w te d y 50— 100 gam m a, zaś gęstość energii plazm y 5.10- 9 erg/cm 3 je s t p o ró w n y w aln a z gę­

stością en erg ii pola.

Pole m ag n ety czn e o s y m e trii osiow ej i odpo­

w iedn iej k o n fig u ra cji (ryc. 3) może stanow ić pu łap k ę m ag n e ty cz n ą dla cząstek n ałado w a­

ny ch — protonów , jonów i elektronów . C ząstki te p o ru szają się w ta k ie j p u łapce po to ra c h ś ru ­ bow ych o m ale ją c y m pro m ien iu i jeżeli są speł­

nione pew n e w a ru n k i w y c h w y tu cząstki przez pole p ułap ki, to cząstka odbija się od obszarów żgęszczenia linii sił pola m agnetycznego, zw a­

nych zw ierciad łam i m ag nety czn y m i. K o n fig u ­ ra c ja ziem skiego pola m agnetycznego, k tó re je s t p rzy k ła d em pola k u listeg o dipola (z p ew ­ ny m przyb liżen iem ), sp rz y ja w y c h w y ty w an iu przez nie cząstek nałado w anych . P ole ziem skie m oże więc stać się p u łap k ą m agn ety czn ą.

S ch w y tan e w tę p u ła p k ę cząstki — e le k tro n y i p ro to n y — p o ru sz a ją się po o rb ita ch p o łu d n i­

kow ych, k tó re są zaw ężającym i się liniam i ś ru ­ bow ym i w k ie ru n k u od ró w n ika geom agnetycz­

nego n a północ i na południe. D odatkow y ru ch unoszenia (dryf) w y k o n u ją cząstki w k ie ru n k u rów noleżnikow ym . T ak więc o scylu jąc m iędzy zw ierciadłam i p ółnocnym i południow ym , p rze ­ su w ając się zarazem w k ie ru n k u rów noleżniko­

w ym , cząstki w y k o n u ją w p ułap ce m ag n ety cz­

n ej bardzo sk o m pliko w an y ru c h po torze ś ru ­ bow ym . S ch w y ta n e w te j pułapce cząstki tw o ­ rzą prom ieniow anie pierścieniow e w pasm ach, k tó re w USA noszą nazw ę p asm V an A llena.

Istn ieje szereg te o rii w y jaśn iający ch m ec h a ­ nizm w y c h w y tu cząstek n aładow an y ch przez ziem skie pole m agnetyczn e, ich rozk ład e n e r­

gety czny i k ieru n k o w y , pochodzenie i czas po­

b y tu w p u łap c e m ag n ety czn ej. W o p arciu o w cześniejsze pom iary, w y k onan e p rzy pom ocy

sztucznych satelitó w Ziem i oraz sond kosm icz­

nych, przypuszczano, że istn ieją dw a pasm a pierścieniow e w m ag n eto sferze o c h a ra k te ry ­ sty czny m składzie i rozm ieszczeniu: pasm o w e w n ę trzn e rozciąg ające się n a w ysokości od 1000 do 6000 km i m ak sim um n a tężen ia cząstek na w ysokości 3000 km , u tw o rzo ne przez e le k ­ tro n y i p ro to n y pochodzące z n eutronow ego a l­

beda Ziem i — pasm o ze w n ę trzn e n a w ysokości od 14000 do 60000 km , utw orzone p rze d e w szy st­

kim przez e le k tro n y (ryc. 4, 5) pochodzące z w ia tru plazm ow ego.

P oglądy te uleg ły sko ry g o w an iu w rezu ltacie dalszych pom iaró w (ryc. 4, 5). O becnie p rz y j­

m u je się istn ien ie jednego ty lk o p asm a p ierście­

niowego, posiadającego m aksim a k o n c e n trac ji e lek tro n ó w i protonów . W yrzucony 16. 8. 1961 r.

s a te lita Ziem i E x p lo re r X II o k reślił m ak sy ­ m aln ą w arto ść stru m ie n ia elektron ó w n a około

108/cm 2.sek dla en erg ii w iększych niż 20 keV oraz około 105/cm 2. sek dla energii ponad 2 MeV.

M aksim um k o n c e n trac ji elek tro n ó w w y p ad a w odległości 3 R e, co p o tw ierd za w cześniejsze p om iary radzieck ie (1960). Obecność pro ton ów stw ierdzono w całym obszarze m ag n e to sfe ry od 2 do 10— 12 R e czyli do g ran ic m ag n eto sfery . J e d n a k nie w y k ry to proto nó w o energii ponad 40 MeV w odległości w iększej niż 2,5 R e-

W arto p rz y okazji w spom nieć, że istn ie ją sztuczne pasm a pierścieniow e, stw orzone przez A m ery k an ó w przez eksplodow anie bom by w o­

dorow ej o en erg ii 1,4 m egaton TN T n a w ysoko­

ści 400 k m ponad w yspą Jo h n sto n a n a P a c y fik u 9 lipca 1962 r., w ram a ch p ro je k tu „ S ta rfis h ” . W brew b łęd n y m nadziejo m (i rachu nk om ) p ew ­ nej g ru p y uczonych USA, pasm o to nie znikło w ciągu k ilk u m iesięcy, lecz istn ie je i będzie istnieć jeszcze przez k ilk ad ziesiąt lat, stanow iąc isto tn ą przeszkodę i niebezpieczeństw o dla sa­

te litó w Ziem i, o b serw acji n auk o w ych i podróży kosm icznych człow ieka n a w iększych w ysokoś­

ciach. V ^

Ryc. 4. P rz e strz e n n y i en e rg ety c zn y ro zk ła d s tru m ie ­ n ia p ro to n ó w w p aśm ie p ierścieniow ym

Ryc. 5. P rz e strz e n n y i e n e rg ety c zn y ro z k ła d s tru m ie ­ n ia e le k tro n ó w w paśm ie p ierścien io w y m dokoła Z iem i J6*

(6)

276

K O N S T A N T Y S T E C K I (Poznań)

W JA K I SPOSÓB NASZE ROŚLIN Y O W A D OŻERN E CH W YTAJĄ SW Ą ZDOBYCZ

Hyc. 1. P ły w acz p o sp o lity (U tricu la ria vu lg a ris L.)

Ryc. 2. P ly w acz p o sp o lity (U tricularia vu lg a ris L.):

a) odcinek liścia z p ęc h erzy k iem (pow. około 2 X );

b) p ę c h erzy k siln iej pow iększony (pow. około 10 X);

c) p ę c h e rz y k w p rz e k ro ju (pow. około 30 X). Wg S ch en c k a i G oebla ze S tra s b u rg e ra

Na s k u te k ab so rp c ji za w arto śc i p ę c h erzy k a przez jego śc ian k i i p rz e n ik a n ia je j do rkanek ro ślin y oraz w y d a la n ia n a d m ia ru w ody, p rz y istn ie n iu k o h ezji czyli spójności cząsteczek w o ’y w e w n ą trz p ęc h erzy k a i a d h e z y jn e m u jej p rzy le g a n iu do jego ściftnek, po­

w s ta je w p ęch erzy k u ciśnienie u je m n e, k^óre w p u k la jego śc ian k i do w n ę trz a , co w y w o łu je elasty czn e ich n apięcie. W m om encie p o trą c e n ia szczecinek k la p k i przez k rę c ą c e się w w o ’zie z w ie rz ą tk a n a s tę p u je o tw a rc ie k la p k i, co p o w o d u je sp a d e k ciśn ien ia u je m ­ nego w e w n ą trz p ęc h erzy k a , zw olnienie elasty czn ie n a ­ p ię ty ch ścian ek , w y p u k le n ie się ic h n a z e w n ą trz i w es- W śród flo ry p olskiej z n a jd u je m y c z te ry ro d z a je

ro ślin ch w y ta ją cy c h z w ie rzęta. S ą to: pływ acz (U tri­

cularia L.) z sześciom a g a tu n k a m i, ro sicz k a (Dro- sera L.) z trze m a, tłu sto sz (P inguicula L.) ró w n ież z trz e m a i a ld ro w a n d a (A ld ro v a n d a L.) z je d n y m g a ­ tu n k ie m . Ł ącznie w ięc w e flo rz e p o lsk iej m a m y 13 g atu n k ó w ro ślin m ię so ż ern y ch , z k tó ry c h je d y n ie rosiczka o k rą g ło listn a (D rosera ro tu n d ifo lia L.) cieszy się w ięk szą p o p u la rn o śc ią , in n e n a to m ia st g a tu n k i są m n ie j znane.

O w adożerność, a ściślej m ó w iąc m ięsożerność, bo nie ty lk o ow ady, ale i in n e d ro b n e z w ie rz ą tk a s ta n o ­ w ią zdobycz n asz y c h ro ślin , je s t zap ew n e p rze jaw em p rzy sto so w a n ia się ich do życia w w a ru n k a c h , gdzie siedlisko, g leb a lu b w oda, d o sta rc z a ją ro ślin ie zb y t m a łe ilości azotu, a ta k ż e z b y t m a ło soli m in e ra ln y c h p o ta so w y ch i fo sfo ro w y ch , k tó re ro ślin y m ię so ż ern e cz erp ią z ciał sc h w y ta n y c h zw ie rząt. W p ra w d z ie p o ­ k a rm zdobyty, np. p rzez ro sicz k i d ro g ą o w adożerności, n ie m oże w zu p ełn o ści za stą p ić p o b ie ra n ia zw iązków azo to w y ch p rze z k o rze n ie i ro ś lin a m oże n o rm a ln ie ro zw in ą ć się bez p o k a rm u zw ierzęcego, je d n a k rosiczki od ży w ian e b ia łk ie m o w ad ó w ro sn ą zn aczn ie b u jn ie j i w y k sz ta łc a ją w ięc ej n a s io n niż po zb aw io n e tego po ­ k a rm u .

Sposób c h w y ta n ia zdobyczy je s t u ró żn y ch ro d za jó w ro ślin m ięso ż ern y ch ró żn y , a p rz y tym n ie ty lk o po ­ leg a n a b ie rn y m o czek iw an iu , aż p rzy p a d k o w o ow ad lu b in n e zw ie rz ą tk o z a trz y m a się n a liściu i zo stan ie ta m uw ięzione, a le ro ś lin a c h w y ta sw ą zdobycz w m n ie j lu b w ięcej czynny i często b ard z o p re c y z y jn y sposób. N a jb a rd z ie j czynnie za c h o w u ją się p rzy ty m

pływ acze (U tricularia L.) i a ld ro w a n d a, nieco m niej czynnie d o k o n u ją tego rosiczki (D rosera L.), a n a j­

b a rd z ie j b ie rn y sposób c h w y ta n ia zdobyczy w y k a z u ją tłu sto sze (P in g u icu la L.).

P ły w acz e (U tricularia L.) p o sia d ają liście porozci­

n a n e n a liczne n itk o w a te odcinki, a częściowo w y ­ k sz tałco n e w p ostaci pęch erzy k ó w służących do chw y­

ta n ia d ro b n y ch zw ie rz ą t żyjących w w o iz ie , ja k d ro­

b n e sk o ru p ia k i — ro z w ie litk i, oczliki, ja k m a le ń k ie la rw y ow adów , ja k ro b a k i itp. N ajp o sp o litszy w n a ­ szych jezio rach , zb io rn ik a c h w ody po w y b ra n y m to r ­ fie, a n a w e t w ro w a c h w y p ełn io n y ch w o d ą pływ acz zw y czajn y (U tricularia vu lg a ris L.) na je d n y m liściu m oże m ieć do 200 p ęc h erzy k ó w łow nych. P ęch e rzy k ta k i, k tó re g o w e w n ę trz n a stro n a o d pow iada górnej s tro n ie liścia, m a n a w ierzch o łk u o tw o rek w ejściow y z a m k n ię ty szczelnie k la p k ą o tw ie ra ją c ą się do jego w n ę trz a a o p a trz o n ą szczecinkow atym i w ło sk a m i d zia­

ła ją c y m i n a ru c h o m ą k la p k ę ja k dźw ignia.

(7)
(8)
(9)

sa n ie w ody p rzez o tw o rek w ejściow y do w n ę trz a p ę­

ch e rzy k a ra z e m z d ro b n y m i zw ierzętam i. P ęch e rzy k w te n sposób w sysa, ja k b y „ p o ły k a” sw ą zdobycz.

K la p k a za m y k a ją c a po r u c h u w sy sa jąc y m n a ty c h m ia st z a m y k a o tw o rek w ejścio w y i uniem ożliw ia ucieczkę sc h w y tan y c h zw ierząt. G ruczołki tra w ią c e zn a jd u ją c e się n a w e w n ę trz n e j stro n ie p ęc h erzy k a w y d z ie la ją f e r ­ m e n t ro zp u sz cz ają cy czyli tra w ią c y ciało ow ada, po czym m a te ria ły odżyw cze z o s ta ją zab so rb o w an e przez śc ian k i p ę c h e rz y k a i p rz e n ik a ją do tk a n e k rośliny.

P ływ acze p o lsk ą sw ą nazw ę zaw d zięczają tem u , że w iele z nich n ie m a zu p e łn ie k o rze n i i p ęd y ich p ły ­ w a ją z a n u rzo n e w w odzie, a ty lk o pęd k w iato w y z g ro n em n ie lic zn y c h żółtych p o cz w aro w aty c h k w ia ­ tó w w znosi się n a d p o w ierz ch n ię w ody. P ęd y p ły w a ­ ją c e n a zim ę giną, a zim u je ty lk o ich pączek w ie rz ­ chołkow y, w y k sz ta łc a ją c y się ja k o tzw . pączek zim u ­ ją c y (g e m m u la , h ib e rn a c u lu m , tu rio n ), u tw o rzo n y przez k ró tk i, z w a rty o dcinek p ę d u z szczelnie do sie­

bie p rzy le g a ją c y m i liśćm i. C ałość p rz e d sta w ia się ja k o tw a rd y i z w a rty k u lis ty tw ó r p a ro c e n ty m e tro w e j ś re ­ dnicy, k tó ry to n ie n a zim ę i zim u je n a dnie zb io rn ik a w ody w m ule, a w io sn ą w y p ły w a k u p ow ierzchni w ody i szybko ro z w ija się w pęd pły w ający .

In n e u nas w y stę p u ją c e pływ acze, ja k pływ acz d ro ­ b n y (U tricularia m in o r L.), p ływ acz p o śred n i (U. in te r ­ m ed ia H ayne) i in. o d zn aczają się znacznie d ro b n ie j­

szym i k s z ta łta m i niż pływ acz pospolity i sp o ty k a się je w naszy ch w o d ac h znacznie rza d zie j, n ie k tó re b a r ­ dzo rzadko.

B ard zo rz a d k o s p o ty k a n ą u n as ro ślin ą je st, podob­

nie ja k p ływ acze za n u rzo n a, p ły w ając a w w odzie i nie p o sia d ająca k o rze n i a ld ro w a n d a p ęc h erzy k o w a ta (A l- d ro va n d a vesicu lo sa L.), k tó ra je d n a k w zu pełnie inny sposób ch w y ta sw ą zdobycz. L iście je j, sto jąc e gęsto po k ilk a i k ilk a n a ś c ie w okółku, osadzone n a k lin o ­ w a ty c h ogo n k ach o p atrz o n y ch k ilk o m a szczecinkam i, m a ją b laszk i k o listaw e , k tó ry c h połów ki są k u sobie n a c h y lo n e w zd łu ż n e rw u środkow ego pod k ą te m około 65°.

P o w ierzc h n ie w e w n ę trz n e połów ek liścia są zróż­

n ic o w a n e n a o b e jm u ją c e się sie rp o w a to części. B rzeg liścia tw o rzy w ą sk ą i cienką obw ódkę o p a trz o n ą d ro b ­ n y m i k o lc za sty m i szczecinkam i. Do n ie j p rzy leg a pół- k się ży c o w ata część blaszki, k u obw odow i p o k ry ta cz te ro d z ieln y m i gruczo łk am i. N a w e w n ę trz n e j p ó łk o ­ listej części blaszki, p rz y le g ają ce j do n e rw u śro d k o ­ w ego, z n a jd u ją się liczne o k rąg łe g ruczołki tra w ią c e oraz p ew n a ilość p o jed y n czy ch w ra ż liw y c h n a d otyk i sta w o w a to osadzonych szczecinek, k tó ry c h p o d raż -

Ryc. 3. U tricu la ria exoleta. P ęch e rz y k i w id zian e od spodu: a) p rze d ru c h e m w sy sający m , b) po ty m ru ch u .

W g B iinninga ze S tra s b u rg e ra

n ienie p o w oduje ru c h z a m y k a jąc y połów ek liścia, ta k że s ty k a ją się one b rze g am i i za m y k a ją zdobycz ja k w za m k n ię te j dłoni. R uchy liści ald ro w a n d y są w y ­ w ołane obniżeniem się tu rg o ru k o m ó rek sk ó rk i górn ej stro n y liści. G ruczołki tra w ią c e w y d zie la ją fe rm e n t p ro teo lity cz n y i re s o rb u ją stra w io n e części. P o k ilk u dniach, a w ed łu g n ie k tó ry ch o b se rw ac ji dopiero po p a ru ty g o d n iach , połów ki liścia o tw ie ra ją się i znow u są gotow e do ch w y ta n ia dalszych ofiar.

Ryc. 5 .M uchołów ka k a ro liń sk a (D ionaea m u scip u la L.). W g D arw in a z S c h u m a n n a

Ryc. 4. A ld ro w a n d a p ęc h erzy k o w a ta (A ld ro v a n d a ve siculosa L.). W g H. P oto n ie z. J. M ow szow icza

(10)

278

Sposób c h w y ta n ia zdobyczy te j w o d n ej ro ślin y je s t id e n ty cz n y ja k u ży jącej n a lądzie p ó łn o c n o -a m e ry - k ań sk im , a pochodzącej z K a ro lin y , m u c h o łó w k i (D io - naea m u sc ip u la Ellis), u k tó re j połów ki liścia, ch w y ­ ta ją c ow ady, s k ła d a ją się w zd łu ż n e rw u śro d k o w eg o z szy b k o ścią l/1'OO sek u n d y . N asza a ld ro w a n d a s tu la połów ki liścia znacznie w o ln ie j, gdyż śro d o w isk o w o ­ dne sta w ia w iększy opór an iże li po w ietrze. R u c h s tu ­ la ją c y liści odbyw a się u a ld ro w a n d y stopniow o.

T a ta k in te re s u ją c a ro ś lin a b y ła u w a ż a n a za n ie ­ zm iern ie rz a d k o w y stę p u ją c ą w Polsce. P o d a w a n a b y ła z k ilk u m iejscow ości: spod K ra k o w a , z P o z n ań sk ieg o (Trzem eszno), z P o m o rz a (k. W ąbrzeźna), z K u ja w , gdzie zre sztą , b ęd ąc b ard z o w ra ż liw a n a zm ian y w ś ro ­ dow isku, np. n a zanieczyszczenia w ody, p rze w a żn ie w yginęła. W p a r u m iejsco w o ściach m ia ła w y stę p o w a ć na Ś ląsku. Je d n a k ż e n ie d a w n o w 1958 r. zo stała o d ­ k r y ta w L u belszczyźnie n a P o je z ie rz u W łodaw skim , gdzie w y stę p u je obficie i dość często w ta m te js z y c h jezio rach . T ak n iesp o d ziew an e o d n alez ien ie je j licz­

n y c h sta n o w isk je s t zasłu g ą m łodego uczonego U n i­

w e rs y te tu L ubelskiego, d ra D o m in ik a F i j a ł k o w ­ s k i e g o .

S posób ch w y ta n ia ow adów p rzez ro sicz k i je s t p o ­ w szechnie znany. O w ady w ię z n ą w le p k ie j w y d zie lin ie gruczołów , k tó re z n a jd u ją się n a w ie rz c h o łk a c h lic z­

n y c h (u rosiczki o k rą g ło listn e j n a je d n y m liśc iu około 200) czułków . W ra żliw e są ty lk o w ierz c h o łk i czułków o p a trz o n e g ru cz o łk am i, k tó re p e rc y p u ją bodziec. S tą d p o d n ie ta p rze n o si się w dół czu łk a, n a s k u te k czego n a s tę p u je siln iejszy je g o w z ro st po je d n e j stro n ie i w y ­ gin a się on k u śro d k o w i liścia. R u ch p o d ra ż n io n y c h czułków b rze żn y ch posiad a w te d y c h a r a k te r r u c h u

nastycznego, gdyż je s t niezależny od k ie ru n k u d zia­

ła jąc eg o bodźca. G dy je d n a k ow ad usiądzie n a śro d k u liścia i p o d raż n io n e są d ro b n iejsze czułki środkow e, w ted y p o b u d zen ie je s t p rze k azy w a n e do czułków b rz e ­ żnych i te z g in a ją się w k ie ru n k u d ziała ją ceg o bodźca, a w ięc ru c h ta k i m a ju ż c h a ra k te r ru c h u tropicznego, tj. zależnego od k ie ru n k u , sk ą d działa bodziec. R uchy n asty cz n e m ogą w ięc tu przechodzić w ru c h tro - piczny.

L iście ro siczk i re a g u ją chem o tro p iczn ie n ie tylk o n a b ia łk o ow adzie, ale rów n ież n a położone n a n ich k aw a łec zk i m ięsa, se ra czy b ia łk a ja ja kurzego. Je śli je d n a k położym y n a liść z iarn k o p ia sk u czy szkło, w te d y re a k c ji nie będzie. R uchy czułków są pow olne.

Od chw ili p o d raż n ien ia głów ki ru c h czułka m oże n a ­ stą p ić ju ż po 10 se k u n d a c h i cały czułek m oże się w y ­ giąć o 180° w ciągu m in u ty .

W P olsce ro sn ą trz y g a tu n k i rosiczek. N ajp o sp o li­

ciej w y stę p u je rosiczka o k rąg ło listn a (D rosera ro tu n - d ifo lia L.), p ra w ie w y łącznie p rzy w ią z a n a do to rfo ­ w isk w ysokich (Sphagneta). T o rfo w isk a w ysokie tw o ­ rz ą b ard z o n ie k o rz y stn e w a ru n k i dla życia roślin.

Ryc. 8. R osiczka o k rą g ło listn a (D rosera r o tu n d ifo lia L.).

Wg S zen n ik o w a Ryc. 7. R osiczka d łu g o listn a (Drosera anglica Huds.)

(11)

Ryc. 8. R osiczka p o śred n ia (D rosera in te rm e d ia H ayne).

W g o kazu z n a tu ry rys. K. S tecki

G ru b y p o k ła d to rfo w c ó w i s ła b a ru ch liw o ść w ody w to rfo w is k u p o w o d u je sk ąp e d opływ anie soli m in e­

r a ln y c h z gleby. R ów nocześnie b r a k w to rfo w isk ac h b a k te r ii n itry fik a c y jn y c h i in n y c h organizm ów pobie­

r a ją c y c h azot z p o w ie trz a d ec y d u je o ubó stw ie w to r ­ fo w isk u a z o tu p rzy sw ajaln e g o . T o rfow isko w ięc stw a ­ r z a w a ru n k i b y to w a n ia dla ro ślin b ardzo n ie k o rz y stn e , sk ąp o ży w n e czyli oligotroficzne, ubogie w zasoby po ­ k arm o w e , a rów nocześnie kw aśne. M ogą w ięc tu r o ­ snąć ty lk o g a tu n k i m a ło w y m ag a ją ce pożyw ienia, tzw.

o lig o tro fy w zg lęd n ie ro ślin y o w adożerne ja k rosiczka, k tó re b r a k i p o k arm o w e u z u p e łn ia ją z ciała tra w io ­ nych ow adów .

R osiczka o k rą g ło listn a po siad a zdolność tw o rze n ia dłu g ich m iędzyw ęźli i osadzania coraz to w yżej ro ze­

te k liściow ych w m ia rę p rz y ro stu torfow ców , ta k że m ożna po o d stę p ac h jej corocznych ro ze tek liści ocenić szybkość n a r a s ta n ia torfow ców . T en g a tu n e k je s t n a j­

b a rd z ie j d ostosow any do w y sokiej kw asow ości śro d o ­ w isk a i nie znosi w a p n a w glebie.

R zadziej, choć n ie ra z raz em z p ierw szą, sp o ty k a się ro siczk ę d łu g o listn ą (D rosera anglica H uds. — D. lon- g ifolia L. p ro p.) o liściach w ydłużonych. J e s t ona znacznie m n iej w ra ż liw a n a obecność w a p n a w glebie, w y stę p u je ró w n ież n a to rfo w isk a c h n isk ich i n a k w a ś­

n ych łąk ach . Na szybko p rz y ra sta ją c y c h to rfo w isk ac h sfag n o w y ch ro sn ą ć nie może, gdyż n ie po siad a zdol­

ności w y tw a rz a n ia dłu g ich p rzy ro stó w ro czn y ch pędu ja k p o p rz e d n i g atu n ek .

B a rd z o rz a d k o sp o ty k a n y je s t trze ci nasz g atu n ek , ro siczk a p o śre d n ia (D. in te rm e d ia H ayne) ó liściach o d w ro tn ie ja jo w a ty c h lu b ło p a tk o w a ty c h i n ie ro zk ła -

Ryc. 9. P o d o tk n ięciu liścia tłu sto sz a (P ing u icu la L.) ciągną się za palcem liczne n ite cz k i le p k iej w ydzielin y

gruczołów

d ając y ch się p ła sk o ja k u ro sicz k i o k rąg ło listn e j, a b ard z iej w zniesionych. C h a ra k te ry sty c z n y dla tego g a tu n k u je s t sposób w y k sz ta łc a n ia pędów kw iato w y ch , k tó re w y ra s ta ją z łu k o w a te j n a s a d y i w czasie k w it­

n ien ia n ie w iele p rz e ra s ta ją długość liści. J e s t to g a­

tu n e k n ależ ąc y do e le m e n tu su b a tla n ty c k ie g o i w y­

stę p u je głów nie n a północy i zachodzie E u ro p y (po środkow e W łochy aż do p ółnocnej S k a n d y n a w ii i R osji.

W A m ery ce ro śn ie od F lo ry d y i K u b y aż p o N ow ą F u n d lan d ię . W P olsce w y stę p u je m. in. w k ilk u s ta ­ n o w isk ach w dolinie N oteci.

(12)

2 8 0

P o d o b n e liście ja k ro siczk a p o śre d n ia p o sia d a w y ­ stę p u ją c y u n a s m ieszan iec d w u p ie rw sz y ch g a tu n ­ ków , nie tw o rz y je d n a k w y g ięc ia n a pędzie k w ia to ­ wym .

N a jb a rd z ie j b ie rn ie za c h o w u ją się podczas ch w y ­ ta n ia ow adów tłu sto sze (P in g u icu la L.). Ich b la d e, p ła ­ sk o rozłożone ro z e tk i liści p o k ry te są po g ó rn e j s tr o ­ n ie b la sze k b ard z o licznym i d ro b n y m i g ru cz o łk am i w y d zie la jąc y m i f e r m e n t tr a w ią c y ciało ow ada. L iście w d o tk n ię c iu są ślisk ie i le p k ie. G dy d o tk n ie m y je p a l­

cem i odsu n iem y go n a n ie w ie lk ą odległość, ciągną się za n im liczne, d e lik a tn e , p rz e jrz y s te n ite c z k i le p ­ k iej w y dzieliny. W rażliw ość n a bodźce chem iczne, w y ­ w o łan e obecnością uw ięzłych ow ad ó w w y ra ż a się je ­ d y n ie le k k im zagięciem b rze g ó w liścia. O fia ra m i tłu - stoszy są d ro b n e m u sz k i i in n e n ie w ie lk ie ow ady.

B a rd z o p o sp o lity w d o lin a ch ta trz a ń s k ic h n a s k a l­

n y m w ilg o tn y m podłożu źró d lisk je s t tłu s to sz a lp e js k i (P in g u icu la a lpina L.) o b ia ły c h k w ia ta c h z żółty m i p la m a m i w gardzieli. N ieco rza d zie j w y s tę p u je n a t o r ­ fo w isk ac h i m o k ra d ła c h za ró w n o n a niżu, ja k i w gó­

ra c h tłu sto sz p o sp o lity (P. v u lg a ris L.) o fio le to w y ch k w ia ta c h z b ia ła w ą p la m k ą w g ard z ieli. P o d a w a n y ja k o trz e c i g a tu n e k tłu sto sz d w u b a rw n y (P. bicolor Woł.), o k w ia ta c h m n ie jsz y ch i ła tk a c h k o ro n y b ia ­

łych, b a rd z o rza d k o zn ajd o w an y , w y m ag a k ry ty c z ­ nego z b a d a n ia i być m oże je s t ty lk o fo rm ą p o p rze d ­ niego.

J a k w y n ik a z opisu ró żn e sposoby ch w y ta n ia zw ie­

r z ą t p rzez ro ślin y d ad zą się sp ro w ad zić do p ew nych w y k o n y w an y ch przez nie ruchów , k tó re o k reśla m y ja k o tro p iz n y czyli ru c h y k ie ru n k o w e lu b o rien ta c y jn e , je śli k ie ru n e k d ziała n ia bodźca d ec y d u je o k ie ru n k u ru c h u . G dy je d n a k ru c h w y k o n y w an y przez o rg an ro ­ śliny je s t sta le te n sa m i niezależny od k ie ru n k u , skąd działa bodziec, w te d y n az y w am y ru c h ta k i n asty cz - nym . R u c h y te m ogą polegać albo n a zm ian ie tu rg o ru w n ie k tó ry c h tk a n k a c h roślin y , ja k to m a m iejsce u a ld ro w a n d y i m uchołów ki, je s t to w ięc ru c h tu r - gorow y, albo te ż n a szybszym przy ro ście je d n e j stro n y org an u , ja k to się dzieje w czu łk ach rosiczek, lub w reszcie n a d zia ła n iu sił k o hezyjnych, ja k to w id zie­

liśm y u p ły w acza (ru ch kohezyjny). G dy działa bodziec chem iczny, m ów im y o chem o tro p izm ie lu b chem o- n a stii, je śli ro ślin a re a g u je n a doty k , w ted y m a m y do czy n ien ia z tig m o tro p izm e m czyli h ap to tro p izm e m lub h a p to -, czyli tig m o n astią.

J a k w id zieliśm y u rosiczki, ru c h y n asty cz n e i tro - piczne m o g ą n aw z aje m w siebie przechodzić.

RO M A N J. W O JT U S IA K (K raków )

SZTUCZNE S A T E L IT Y DO BADANIA W Ę D R Ó W E K Z W IE R Z Ą T

O g ro m n y rozw ój fizy k i i n a u k te c h n ic z n y c h o tw ie ra ta k ż e now e m ożliw ości dla biologii. P o w s ta ła w zw iąz­

k u z ty m n o w a d y sc y p lin a n a u k o w a — bio fizy k a, k tó ­ r e j je d n y m z po d d ziałó w je s t b io e le k tro n ik a . W y p ra ­ cow anie n o w y ch m e to d i o p an o w a n ie n o w y ch te c h n ik p ra c y p rzy u życiu now oczesnej a p a r a tu r y w y m a g a d a ­ le k o idącej sp e c ja liz a c ji o ra z w sp ó łp ra c y biologów z fiz y k a m i i te c h n ik a m i. P rz y k ła d e m ta k ic h b a d a ń k o m p le k so w y ch i r e a ln y c h m ożliw ości z a sto so w a n ia n a jn o w o c ze śn ie jsz ej a p a r a tu r y do n a u k b iologicznych m oże być p r o je k t b a d a n ia w ę d ró w e k zw ie rząt, o p rac o ­ w a n y w U SA p rz e z p ro fe so ra o rn ito lo g ii n a U n iw e r­

sy tecie w M in n eso ta, D. W. W a r n e r a , p rz y w sp ó ł­

p ra c y W. W. C o c h r a n a, k ie ro w n ik a L a b o ra to riu m B io ele k tro n icz n eg o p rz y M u zeu m P rz y ro d n ic z y m w M in n e so ta *.

Z a g a d n ie n ie w ę d ró w e k z w ie rz ą t od n ie p a m ię tn y c h czasów in te re s u je człow ieka. P o czątk o w o było to z a ­ in te re so w a n ie czysto p ra k ty c z n e człow ieka-łow cy, p o ­ te m ta k ż e te o re ty cz n e. P o d sta w o w ą m e to d ą b ad aw czą, sto so w a n ą od w ie lu la t, je s t o b rąc zk o w an ie z w ie rz ą t i in n e ty p y z n a k o w an ia . M e to d a ta m a tę zaletę, że p o zw a la id e n ty fik o w a ć poszczególne osobniki. W ad ą je j n a to m ia st je s t sto su n k o w o m a ła w y d a jn o ść ze w zg lęd u n a to, że ty lk o n ie w ie lk i p ro c e n t z n a k o w a ­ n y c h zw ie rz ą t je s t p o w tó rn ie o d ła w ian y o raz to, że nie p o zw ala ona n a śled zen ie dróg w ę d ró w e k w spo­

sób ciągły. A w ła ś n ie ta ciągłość o b se rw a c ji w śledze-

• D w ain W. W a r n e r : Space T ra ck s. B lo elec tro n ic s e x - te n d s its fr o n tłe r s . N a tu ra l H isto ry , lu ty 1963. LX X II, n o 2.

N ew Y ork.

n iu szlaków w ęd ró w ek z w ie rząt oraz d o k ła d n e po­

m ia ry m e teorologiczne u m ożliw iłyby lepsze zro zu m ie­

nie o rie n ta c ji z w ie rz ą t i zależność m ig ra c ji od o k re ­ ślonych czynników środow iskow ych. T ych w szy stk ich w a ru n k ó w n ie sp e łn ia n a w e t n ajn o w o c ze śn ie jsz a ze sto so w a n y ch m etod, k tó ra u m ożliw ia ogląd an ie lotu p ta k ó w zaró w n o w dzień, ja k i w nocy na e k ra n ie r a ­ darow ym . P rz y użyciu te j m eto d y n ie m ożna bow iem id e n ty fik o w a ć z c a łą p ew nością a n i g atu n k ó w , an i poszczególnych osobników .

W ciąg u o sta tn ic h trz e c h czy cz te re ch la t p o w sta ła n o w a m e to d a b a d a n ia p rzem ieszczeń z w ie rz ą t w w a ­ ru n k a c h n a tu ra ln y c h , dzięki zasto so w an iu m in ia tu ro ­ w y ch u rzą d zeń e lek tro n ic zn y c h do „ z n a k o w a n ia ” zw ie­

rz ą t. Z w ie rz ę ta z a o p a tru je się w m a le ń k ie n a d a jn ik i rad io w e , łączn ie z b a te ria m i w ażące zaledw ie około 20 gram ó w , k tó re m ogą p rze k azy w a ć o k reślo n e sygnały przez k ilk a tygo d n i do sta ły c h lub p rze n o śn y ch sta c ji od biorczych w te re n ie . T ą d ro g ą m ożna zdobyć dużo cen n y ch in fo rm a c ji d otyczących za ch o w an ia się zw ie­

r z ą t ta k ic h , ja k : k ró lik i, p ie sk i ziem ne, jeżozw ierze, śm ierd zie le itp., k tó re p rzem ieszczają się n a n ie zn a cz­

ne odległości od sw ego te ry to riu m . In fo rm a c je z n a ­ d a jn ik ó w p rz e k a z y w a n e są do s ta c ji odbiorczych na sto su n k o w o n ie w ielk ie odległości. S y g n ały ra d io w e nie b ie g n ą bow iem po lin iac h k rz y w y c h ró w n o leg le do k rzy w iz n y Ziem i. S tą d sy g n ały rozchodzące się n ad Z iem ią u le g a ją p rz y w ięk szy ch odległościach dużym stra to m . Ś led zen ie w ięc dłuższych w ęd ró w ek zw ie rząt w y m ag a ło b y albo licznych a n te n odbiorczych um iesz­

czonych n a w y so k ich w ieżach, albo sam olotów w ypo-

(13)

sażonych w odbio rn ik i, co pociągnęłoby za so b ą ogrom ­ ne koszty i b y ło b y p racochłonne.

W spom niani w yżej uczeni a m ery k ań sc y , D. W. W a r­

n e r i W. W. C o ch ran w p ad li n a pom ysł, że znacznie p rak ty c z n ie jsz y m sposobem zb a d an ia w ęd ró w ek licz­

n ych zw ie rz ą t o d b y w ający ch d alek ie w ęd ró w k i w e w szy stk ich trz e c h śro d o w isk ach ziem skich, w w odzie, n a ląd zie i w p o w ietrzu , b y ło b y zastosow anie sztucz­

nego sa te lity . S a te lita ta k i m u sia łb y być ta k sk o n ­ stru o w an y , by o d b ie ra ł sy g n ały od licznych z w ie rząt zao p atrz o n y ch w n a d a jn ik i, w różn y ch częściach św ia­

ta, a n a s tę p n ie p rze k a z y w a ł te sygnały do odpow ied­

nich sta c ji n a Z iem i. I n te re s u ją c e biologów d an e m e­

teorologiczne czy geofizyczne m ogłyby być uzy sk iw an e rów nocześnie z p o m ia ró w do k o n y w an y ch p rzez istn ie ­ ją c e ju ż s a te lity m eteorologiczne, np. ty p u „T iros”.

N a te j p o d sta w ie m ożna b y zanalizow ać w p ły w ró ż­

n y ch czyn n ik ó w n a m ig ra c je i o rie n ta c ję ptak ó w , np.

w p ły w te m p e ra tu ry , zach m u rz en ia , p ro m ie n io w an ia cieplnego, w ia tró w itp. O prócz u sta le n ia szlaków w ę­

d ró w e k z w ie rz ą t w sk a li św iatow ej, p rzy pom ocy sztucznego s a te lity w sposób, k tó ry zostanie om ów iony poniżej, m ożna by m yśleć rów n ież w przyszłości o sk o n stru o w a n iu inn y ch u rzą d zeń te lem etry czn y ch , p o zw a lając y ch n a m ie rzen ie n a odległość in n y c h czyn­

nik ó w fizjologicznych lu b środow iskow ych.

P ro je k to w a n y sa te lita „zoologiczny” m a poruszać się z szy b k o ścią około 29 000 k m n a godzinę (około 9 k m n a sek u n d ę), p rz y w ysokości o rb ita ln e j n a d b ie­

gu n em 320 k m i o k rąż ać Z iem ię w ciągu 103 m inut.

P o siad a ć m a on u rzą d zen ie nadaw czo -o d b io rcze o w a ­ dze 1—2 kg, z a silan e b a te ria m i zw ykłym i lu b lżejszy­

m i b a te ria m i słonecznym i. O d b io rn ik m a m ieć od­

po w ied n ią a n te n ę d o stosow aną do z a k re su często tli­

w ości n a d a jn ik ó w p rzyczepionych do zw ierząt. S ygnały n a d a jn ik a s a te lity m u sz ą być dość m ocne, o n atęż en iu około 500 i^W. S y g n ały w y sy ła n e z sa te lity b ę d ą m ogły być o d b ie ra n e p rzez sta c je n a Z iem i z odległości p onad 1900 km . S a te lita ta k i zaś m ógłby odbierać sy g n ały od z w ie rz ą t z odległości około 1300 km . P rz y k ażd y m o k rą ­ żen iu Z iem i s a te lita „p rz e g lą d a łb y ” p as szerokości około 2600 km , o k re śla ją c położenie zn a k o w an y c h n a ­ d a jn ik a m i zw ierząt. W sk u tek o b ro tu Z iem i o rb ity sa ­ te lity b ę d ą o pasyw ać Z iem ię w k ie ru n k u p o łu d n ik o ­ w y m n a ró żn y c h długościach geograficznych, p rzy czym odległość k o le jn y ch o rb it n a ró w n ik u w ynosić m a 2600 km . W te n sposób s a te lita będzie m ógł lo k a­

lizow ać z w ie rzęta w dow olnym m ie jsc u n a całej k u li ziem sk iej. O czyw iście, aby zlokalizow ać położenie zw ierzęcia, sa te lita m u si znajd o w ać się w zasięgu za­

ró w n o n a d a jn ik a , ja k i zasięgu o d b io rn ik a sta c ji o d ­ b iorczej n a Z iem i (ryc. 1).

N a to , by o d b ie ra ć sy g n ały z sa te lity przez cały czas jego lotu, m u sia ła b y istn ieć sieć 24 sta c ji odbiorczych, odpow iednio rozm ieszczonych n a k u li ziem skiej.

W k aż d ej sfa c ji zn a jd o w ałb y się o d b io rn ik oraz a n ­ te n a d o stro jo n a do częstotliw ości n a d a jn ik a satelity . S y g n ały o d eb ra n e przez sa te litę z n a d a jn ik ó w u m iesz­

czonych n a z w ie rzętac h i p rze k aza n e n a ziem ię b yłyby n a g ry w a n e n a ta śm ie m a gnetofonow ej. N a g ra n ia te m u sz ą być p o d d a n e odpow iedniej analizie. W p rzy ­ p a d k u , gdy sy g n a ły n a d a jn ik ó w zagłuszone są w sk u te k in te rfe re n c ji, co p o w sta je p rzy dużej odległości sa te lity od zw ierzęcia zn ak o w an eg o n a d a jn ik ie m , an a liz ę p rze­

p ro w a d z a się w a u d io sp e k tro m e trz e o m a łej cz ęstotli­

w ości (10 cy k li n a sek. lu b m niej). W ąskie pasm o sp e k ­ tr a ln e r e d u k u je n a ty le in te rfe re n c ję , że w łaściw e sy ­ g n ały m o żn a w yróżnić. S y g n ały te p rz e d sta w ia się n a

Ryc. 1. Z esp ó ł sztu czn y ch sa te litó w i sta c ji n az ie m ­ n y ch do b a d a ń w ęd ró w ek zw ie rz ą t (schem at w g D. W.

W arn era)

w y k re sie , n a k tó ry m zaznacza się częstotliw ość w sto ­ su n k u do czasu. O trzy m a n a sinusoida, łącznie z d o k ła d ­ nym czasem i położeniem sa te lity , p ozw ala zlokalizo­

w ać położenie zw ierzęcia z dokład n o ścią do około 80 km . W a rto podk reślić, że o trzy m an ie każdej ta k ie j a n a ­ lizy in fo rm a c ji z a jm u je 1500 ra z y w ięcej czasu (około 4 dni) niż p ie rw o tn e je j n a g ra n ie (4 m inuty).

P o n iew aż an a liz a ta śm m ag n eto fo n o w y ch je s t dość sk o m p lik o w an a i tru d n a , p ro je k to d a w c y su g e ru ją p o ­ trz e b ę stw o rze n ia sp e cja ln eg o O śro d k a A nalizującego, k tó ry za jm o w a łb y się ta k ż e u zg a d n ia n iem w szelkich in fo rm ac ji. T u znów b y łoby pole do w sp ó łp rac y biolo­

gów i fizyków . Do ta k ieg o O środka A n alizu jąceg o p rz e ­ sy ła n e b y ły b y d an e biologiczne u zy sk an e w 24 sta c ja c h n az ie m n y ch zw iązan y ch z s a te litą zoologicznym oraz dan e m eteorologiczne, p rz e sy ła n e ze sta c ji n aziem n y ch gro m ad zący ch in fo rm a c je zdobyte przez sa te litę m e­

teorologicznego i dotyczące w a ru n k ó w m eteorologicz­

n ych p a n u ją c y c h n a dużych w ysokościach, ja k rów n ież dan e p rz e k a z y w a n e p rzez zw y k łe sta c je m e teo ro lo ­ giczne i dotyczące w a ru n k ó w p a n u ją c y c h n a Ziem i.

T ak p rz e d sta w ia się te o re ty c z n y p la n b a d a ń przy pom ocy s a te lity zoologicznego. Z p la n u tego w y konano n a ra z ie d w a ty p y prób. P ierw sza p ró b a poleg ała na sk o n stru o w a n iu m a le ń k ic h n a d a jn ik ó w o w ad z e 15 g ram ó w i z b a d an iu zasięg u ich d ziała n ia p rz y w ię k ­ szych w ysokościach. W ty m celu n a d a jn ik przycze­

piono do w ysokościow ego b a lo n u badaw czego u ży w a­

nego p rzez Z a k ła d F izy k i U n iw e rsy te tu w M innesota.

Gdy b alo n z n a jd o w ał się n a w ysokości 40 km , sy g n ał z n a d a jn ik a rozchodził się n a odległość 430 km , m im o że je st to re jo n dużej in te rfe re n c ji f a l rad io w y c h . P ró ­ ba ta w y k a z a ła d o stateczn ie m ożliw ość p rz e k a z y w a - 37

(14)

282

n ia n a duże odległości sy g n a łó w z n a d a jn ik ó w m ig ru ­ ją c y c h zw ierząt.

D ru g a p ró b a do ty czy ła ju ż za sto so w a n ia n a d a jn ik ó w do „ z n a k o w a n ia ” zw ie rząt. P ro to ty p n a d a jn ik a b y ł z a ­ p ro je k to w a n y , w y k o n a n y i w y p ró b o w a n y n a w ię k ­ szych p ta k a c h i n a d a je się d la ta k ic h g atu n k ó w , ja k gęsi, łabędzie, żu ra w ie czy a lb a tro sy , a ta k ż e d la zw ie­

r z ą t ssących o d b y w ają cy c h d łuższe w ęd ró w k i, n p , r e ­

n ife ra am e ry k a ń sk ie g o i innych. G a tu n k i te są dość duże i silne, ab y nosić bez tr u d u n a d a jn ik i w ra z z z a ­ sila ją c y m i b a te ria m i o łącznej w adze 20—60 gram ów , um ieszczone w w o re cz k u zaw ieszonym n a szyi zw ie­

rzę cia (ryc. 2). W o sta tn im d n iu p a ź d ziern ik a 1962 r.

z a zn a k o w an o ta k im i n a d a jn ik a m i siedem gęsi k a n a ­ dy jsk ich , k tó re w tra k c ie odb y w an ia d ługiej podróży z A rk ty k i do T ek sa su z a trz y m u ją się n a odpoczynek n a k o n ty n e n c ie p rze d o sta tn im e ta p e m m ig racji. W cią­

gu 12 dni p o p rze d zając y ch m ig ra c ję p ta k i la ta ły m ało, chodziły, p ły w ały , sz u k a ły pożyw ienia, czyściły pióra.

W ty m czasie m ożna b yło o k reślić w k aż d ej chw ili m ie jsc e p o b y tu i czynności każdej zn ak o w an e j gęsi na p o d sta w ie sy g n ałó w z ich n ad a jn ik ó w . O b serw acje z ty c h 12 d n i p rzy n io sły dużo w iadom ości o zach o w a­

n iu się p ta k ó w n a obszarze, gdzie się za trzy m ały . Gdy odleciały n a sw ą d alszą w ęd ró w k ę, sy g n ały ich n a d a j­

n ik ó w p rz e sta ły d ocierać do naziem n ej sta c ji o dbior­

czej. A le sy g n a ły ich były n a d a l w ysyłane w p rz e ­ s trz e ń i gd y b y b y ły o d b ie ra n e p rze z sa telitę, m ożna by dow iedzieć się znacznie w ięcej o ta je m n ic a c h ic h m i­

gracji.

Z a k re s in fo rm a c ji, k tó ry c h m oże dostarczyć, np. gęś, w ypo sażo n a w n a d a jn ik je s t te o re ty cz n ie n ie o g ra n i­

czony. M ożna p rzy jego pom ocy ok reślić n ie ty lk o szybkość, w ysokość i k ie ru n e k lo tu p ta k a , ale ta k że te m p o u d e rz e ń sk rzy d e ł, ilość oddechów , te m p e ra tu rę ciała i w iele innych. Do w y ła w ia n ia z ta śm p ełn y ch szm eró w żąd an y c h in fo rm a c ji za p ro je k to w a n o sp e c ja l­

n e biologiczne liczniki, k tó re m ożna b y tu zastosow ać.

P rz y o d pow iednio d o b ran y c h u rzą d zen iac h e le k tro ­ n iczn y ch m ożna też będzie o k reślać n a p o d sta w ie sy­

gnałów p o łożenie geograficzne z w ie rząt z w ię k sz ą do ­ k ła d n o ścią do 30 km.

LU CYN A Ś W ID Z IN SK A (K raków )

JA K ZAPOBIEC W Y SY C H A N IU MORZA K A SPIJSK IEG O

M orze K a sp ijsk ie w ysycha. P ro c es te n od b y w a się n a oczach ludzi za m ie sz k u ją c y c h jego w y b rzeża i w o sta tn ic h trz e c h d z ie sią tk a c h la t ta k p r z y b r a ł n a sile, że p o w ażnie z a g ra ż a ró ż n y m gałęziom g o sp o d ark i, u za le żn io n y m od m o rza. Z n a le z ie n ie sp o so b u za h am o ­ w a n ia tego pro cesu , p o w o d u jąc eg o z m n ie jsz a n ie się p o w ierz ch n i m orza, n ależy do n a jb a rd z ie j a k tu a ln y c h i p a lą c y c h p ro b lem ó w d n ia d zisiejszeg o w Z w iąz k u R ad zieck im i a b s o rb u je ró ż n y c h n a u k o w c ó w od sz e­

re g u la t.

O k reso w e (w ieloletnie) d u że w a h a n ia po zio m u w ód są cech ą c h a ra k te ry s ty c z n ą te g o n a jw ię k sz e g o w e w sp ó łczesn ej epoce geologicznej je z io ra św ia ta . O bec­

nie poziom jego leży o 27,6 m p oniżej po zio m u oceanu.

P rz y k ońcu o k re su czw arto rzęd o w eg o , w czasie zlo­

d o w ac en ia w u rm sk ieg o , poziom te n się g ał 50 m Wyso­

kości bezw zg lęd n ej, a w ięc b y ł o około 80 m w yższy.

P odczas te j o sta tn ie j w ie lk ie j tra n s g r e s ji, tzw . ch w a - ły ń sk ie j, M orze K a sp ijsk ie łączy ło się z M orzem C z a r­

nym . C a łą N izinę N a d k a s p ijs k ą z a le w a ły w ów czas w ody, po k tó ry c h po zo stały osad y w p o sta c i sło n y ch glin, sołonczaków i w ielk ich o b sz aró w piaszczystych.

W o k resie polodow cow ym zaczy n a się re g re s ja m orza

z p ew n y m i n a w ro ta m i, ale ze s ta łą te n d e n c ją do zm n iejsza n ia p o w ierz ch n i z b io rn ik a w odnego.

W czasach h isto ry c zn y c h w ie lo k ro tn ie n o tow ano zarów no o p ad a n ie , ja k i podnoszenie się poziom u jego wód. P oziom obecny n ie je s t n ajn iższy ze znanych.

Ś w iad czą o ty m sz cz ątk i b u d o w li n a d b rz eżn y c h , p o ­ chodzące z V I—V II w iek u , z n a jd y w a n e po d w odą w zd łu ż w y b rz eż y w okolicach B aku, D e rb e n tu , L enko- ra n i, w pob liżu u jścia T e re k u i w sz ereg u in n y c h m ie j­

scowości. S ą one dow odem , że poziom m o rza b y ł w ó w ­ czas o 4 m niższy od obecnego. W a h an ia w iek o w e są rozm aicie ocen ian e p rze z badaczy. O sta tn i najw y ższy sta n z a n o to w an o w w ie k u X II. D ok ład n iejsze d an e p o ­ chodzą z połow y w ie k u X V I w iek u , ale ob se rw ac je sy ste m a ty c z n e ro zp o c zy n ają się dop iero od r. 1830.

L. S. B erg w y k re ślił, n a p o d sta w ie d an y c h h isto ry c z­

nych, k rz y w ą zm ienności sta n ó w w ody (ryc. 1), na k tó re j w idać, że w ciąg u o sta tn ic h 150 la t poziom jej obniżył się o około 6 m . P o m a k sim u m , ja k ie m iało m ie jsc e w r. 1800, w n a s tę p n y m d w u d ziesto leciu zazn a­

cza się ra p to w n y sp a d e k o około 3 m , po czym w la ­ ta c h 1820—1925 m a ją m iejsce d ro b n ie jsz e oscylacje w g ra n ic a c h 1,25 m. S zczególnie silne, n ie p rz e rw a n e Ryc. 2. N a lew o gęś z zaw ieszo n y m n a szyi n a d a jn i­

k o m rad io w y m , n a p ra w o u g ó ry w o re cz ek z n a d a j­

n ik ie m , n a p ra w o u dołu n a d a in ik w p o ró w n a n iu z m o n e tą (wg D. W. W a rn era)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Problem ten jest tym bardziej palący, jeśli się zważy, że nie cała dzisiejsza ludność na św iecie odżywia się w sposób zapewniający jej m ożliw e

Chociaż „W szechśw iat” w pierw szym okresie swego istnienia nie był organem Polskiego To­.. w arzystw a Przyrodników

m ówienia dla zagranicy przyjm uje Przedsiębiorstwo Kolportażu W ydaw nictw Zagranicznych „Ruch”, Warszawa,

D zięki tem u w yd aje się, że zw ierzęta znajdują się na swobodzie, nigdzie nie widać klatek ani krat, robiących zaw sze takie niesym patyczne wrażenie.. Uprzejmi

ciwdziała sile grawitacji Ziemi. Odrzutowiec utrzym uje się na torze keplerowskim aż do w y ­ ciągnięcia go ponownie w zw yż, które jeśli jest gwałtowne, w

Wiatry te przenoszą ciągle tum any śniegu zasypując nim wszystko, co znajduje się na powierzchni. Rzeźbią w śniegu fantastyczne

Cząsteczki DRN pomnażają się więc, ale warunkiem tego pomnażania się jest egzystencja pierwotnego gotowego szablonu w postaci wielonukleotydo- wego łańcucha i

przez sadzonki, ale jest to droga bardzo powolna, bo przecież z jednej, nierozga- łęzionej rośliny można otrzymać tylko jedną