• Nie Znaleziono Wyników

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOW ARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOW ARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L SK IE G O TO W A R ZY ST W A PR ZY R O D N IK Ó W IM. K O PE R N IK A

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Z alecono do b ib lio tek n au c zy c ie lsk ic h i lic ea ln y c h pism em M in iste rstw a O św iaty nr IV/Oc-2734/47

‘ T R E S C Z E S Z Y T U 4 (1942)

M i c h a j ł o w W., P och o d zen ie p a s o ż y t n i c t w a ... 81 M a ś l a n k i e w i c z K., S ól k a m ie n n a i je j w y stę p o w a n ie w p rzy ro d zie . . 87 C h u d y b a H., K ra sn o ro st, P o rp h y ra te n e ra ja k o p o k a r m ... 94 K o w a l s k i W., P ła z y i g ady B u ł g a r i i ...96 D ro b iazg i p rzy ro d n icz e

S kok z g n iazd a w p rze p aść (B. G r z i m e k ) ... 100 Z łoża b o k sy tó w w S a ra w a k u (K. M aślan k iew icz) ... 102 R o z m a i t o ś c i ... 103 R ecen zje

J. W. S e ra fiń sc y : N ajw ię k sz e Zoo Ś w iata . Z w ie rz ę ta A m ery k i P o łu d ­ n io w ej (Z. G . ) ... 104

M. K o łac zk o w sk a : K a m ie n ie i K le jn o ty (K. M aślankiew icz) . . . . 104

S p i s p l a n s z

la . Z IĘ B A , F rin g illa co eleb s (L.). — F ot. W. S tro jn y Ib. J A J A Z IĘ B Y , F rin g illa coelebs (L.). — F ot. W. S tro jn y

Ila . BR ZO ZY BR O D A W K O W ATE, B e tu la yerru c o sa E h rh . — Fot.

W. S tro jn y

Ilb . BR ZOZA K A R P A C K A , B e tu la carpatica W. K. — F ot. Z. Z w o liń sk a III. N A C IE K I SO LN E w k o p a ln i w ielick iej. — F ot. A. D ługosz

IV. SO LN E N A C IE K I S TA L A K TY T O W E I S TA LA G M ITO W E w k o p aln i w ielick iej. — F ot. A. D ługosz

O k ł a d k a : M EW A Ś M IE S Z K A , L a ru s rid ib u n d u s (L.). — Fot. W. S tro jn y

(3)

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KOPER NI KA

K W IEC IEŃ 1963 ZESZY T 4 (1942)

W ŁODZIM IERZ M IC H A JŁ O W (W arszaw a)

POCHODZENIE PA SO ŻY TN ICTW A *

M ówi sią, że sam o istn ien ie pasożytnictw a je s t w aln y m dow odem ew olucji organicznej, gdyż zjaw isko to zakład a w cześniejsze po w sta­

w an ie żyw icieli — organ izm ów w yżej zorgani­

zo w any ch o p an o w y w an y ch następ n ie przez o r ­ ganizm y niższe — p rze z pasożyty.

N ie w d a ją c się w d y sk u sję nad ty m a rg u ­ m entem , chciałbym zw rócić uw agę na fak t, że p asożytnictw o je s t zjaw isk iem p o l i f i l e -

t y c z n y m .

Jeżeli sp o jrzy m y na tzw . d rzew o rodow e św ia ta zw ierzęcego — zakres bow iem naszych rozw ażań o graniczy m y w yłączn ie do żoozoopa- sożytów , a w ięc do zw ierzęcych pasożytów z w ierząt — i w jak iś szczególny sposób zazna­

czym y na nim w iększe g ru p y — pow iedzm y g ro m ad y — w c a ł o ś c i sk ład ające się z o r ­ ganizm ów pasożytniczych, w in n y zaś — gro­

m ad y o b ejm u jące obok zw ierząt sw obodnie ży­

jący ch ró w n ież w iększe lub m niejsze g ru p y podrzędne złożone z pasożytów , dostrzeżem y fa k ty następu jące.

G rom ad y w całości pasożytnicze, a więc ta ­ kie, k tó ry c h sam o p o w stan ie z ap ew n e zw iązane było z p rzejściem g atu n k ó w w yjściow ych do nowego, pasożytniczego try b u życia, zn ajdzie­

m y w tak o dległych od siebie odgałęzieniach drzew a genealogicznego, że o jak im ś bliższym p o k rew ień stw ie nie m oże być m owy. N ic za­

pew n e nie w iązało w przeszłości w spółczesnych sporow ców (lub gru p , na k tó re obecnie tę gro­

m adę się dzieli) ze w spółczesnym i tasiem cam i bądź p rzyw ram i. W ielkie te g ru py , o b ejm u ją c e zw ierzęta pro w ad zące bezspornie pasożytniczy

5 1 ^

try b życia, m usiały pow stać niezależnie od sie­

bie, w różnych okresach histo ryczn y ch, na róż­

nym poziom ie rozw oju ew olucyjnego o panow y­

w any ch żywicieli.

T em u w i e l k i e m u , jeśli ta k m ożna po ­ wiedzieć, polifiletyzm ow i p aso żytn ictw a tow a­

rzyszy także różnorodność pochodzenia pasoży­

tów sk ład ający ch się na jed n o stk i od grom ady m niejsze. Z najdziem y ta k ie choćby w śró d w szy ­ stkich w ielkich g ru p p ierw otniak ów , w śró d p ła- zińców, obleńców , pierścienic, m ięczaków b rzu - chonogich, m ałży, skoru piak ów niższych i w y ż­

szych, ow adów , pajęczaków .

Je śli założym y, że liczba grom ad św ia ta zw ie­

rzęcego w uproszczeniu -wynosi 44, to liczba gro ­ m ad w całości lu b w części pasożytniczych się ­ ga 14. Są one p rz y ty m rozm ieszczone nieraz bardzo od siebie d alek o w system ie Protostom ia.

A przecież nie koniec n a tym . Z n am y liczne fa k ty w y stęp o w an ia tu ż obok siebie rodzajów , a n a w e t g a tu n k ó w tego sam ego rodzaju, paso­

żytniczych oraz niepasożytniczych. P aso ż y tn i­

czy w iciow iec Astasia cyclopis, któ reg o złożony cykl rozw ojow y m iałem okazję opisać, należy do ro d zaju , którego samo istn ien ie je s t kw estio­

no w ane w w ielkiej zoologii G rasse ze w zględu na jeg o bliskie pokrew ień stw o z n iep aso ży tn i- czymi, znanym i każdem u biologow i p rze d staw i­

cielam i ro d zaju E u g l e n a .

* P ie rw sz a część odczytu w ygłoszonego n a Z jeździe P T P im . K o p e rn ik a w K ra k o w ie w dn. 24. X I. 1962 r.

pt. N ie k tó re zagadnienia e w o lu c ji w św ietle p a ra zy to ­ logii.

12

(4)

82

Ryc. 1. S c h e m a t cyklu rozw o jo w eg o pasożytniczego w iciow ca A sta sia cyclopis M ichajłow . (Oryg.)

M yślę, że zaró w no w ielki p o lifile ty z m paso­

ży tn ictw a, ja k też bezspo rn e fa k ty p o w stania now ych g a tu n k ó w i ro dzajów w w y n ik u p r z e j­

ścia do pasożytniczego try b u życia, są dow o­

dam i n a rzecz ew o lu cji n ie m n ie jsz e j w agi, niż p rzy taczan e w k ażd y m p o d ręczn ik u , a zaczer­

p n ięte np. z dziedziny sy ste m a ty k i bądź zoogeo­

grafii.

W ielokrotnie p o w stając w toku ew o lu cji św ia ta organicznego, pasoży tn ictw o było je d ­ n a k zara z em z jaw isk iem p o l i g e n i c z n y m . P ro w ad ziła bow iem do niego nie jed n a o k re ­ ślona drog a, lecz b a rd z o dużo d ró g i ścieżek.

Za w ysoce uzasad n io n ą m ożna o becnie u w a ­ żać h ip otezę p o w stania w szołów od w olno ży­

jący ch p so tn ik ó w za p o śre d n ic tw em e ta p u ni- dikolii, czyli zam ieszkiw ania gniazd p tak ó w bądź ssaków . O grom na w iększość p a so ż y tn i­

czych ro bak ów p łask ich p o w stała zap ew n e z w o lnożyjących przod k ów d ro g ą p o ły k an ia przez p rzyszłych żyw icieli w ra z z p o k arm em (droga pokarm ow a).

Z n a n y je s t fa k t d o staw an ia się la rw n ie k tó ­ ry c h n icieni (np. tęg o ry jcó w : d w u n a stn ic y i am eryk ań sk ieg o) w p ro st ze śro d o w isk a ze­

w n ę trz n e g o poprzez skó rę człow ieka do jego narząd ó w w e w n ę trz n y c h i w k oń cu (nieraz po bardzo złożonych w ęd ró w k ach ) d o jeg o p rz e ­ w o du p okarm ow ego, w k tó ry m d o jrz a łe okazy p ro w ad zą życie ty p o w y ch w n ę trz n iak ó w . W o­

bec tego, że nie są to w y p adki odosobnione i d o ­ tyczą ró żn y c h g ru p sy ste m aty c zn y c h (podobnie d o s ta je się do ciała żyw iciela la rw a o w ad a —•

gza bydlęcego) nie m ożna w y k lu czy ć, że je s t to pew nego ro d z a ju o d w zo ro w an ie jeszcze je d n e j spośród e w o lu c y jn y c h d ró g p o w staw an ia paso- ży tnictw a.

P rz ez skórę, lecz b iernie, w ra z ze ś lin ą k o ­ m aró w o ra z in n y ch o w adó w k łu ją c y c h , p rz e d o ­ s ta ją się do k rw i człow ieka, ssak ó w i p ta k ó w ró żn o ro d n e sporow ce. W ielkie rozpo w szech n ie­

n ie teg o sposobu o p an o w y w an ia żyw icieli po ­ zw ala przypuszczać, że p aso ży tn ictw o ta k ż e i tą d ro g ą p o w staw ało i u trw a la ło się w przeszłości.

Nie je s t w ykluczone, że tak że d rap ie żn y t r y b życia m ógł pro w adzić d o pasożytnictw a.

Z nam y w reszcie p rzy p a d k i, gdy w ciągu sw e­

go życia paso ży t przechodzi od ek topaso żytn ic- tw a do endopasoży tnictw a. I ta k np. p e w ie n p rze d staw ic iel w szołów , bezspornie pochodzący od paso żytów zew n ętrzn y ch , spędza znaczną część sw ego życia u k r y ty głęboko w w o rk u z n a jd u ją c y m się pod dziobem p elik an a, gdzie z n a jd u je sch ro n ie n ie i pożyw ienie. W ychodzi o n na z e w n ą trz ty lk o w ok resie skład an ia ja j n a p ió rach sw ojego żyw iciela, gdzie też ż e ru ją fo rm y m łodociane.

Być m oże je s t to ró w nież w skazów ka, co d o m ożliw ości ew o lu cy jn ej p rze m ia n y jednego ro­

d z a ju p aso ży tn ictw a w d ru g i.

P o p rz e sta ń m y na ty c h p rzy k ład ach . Ja k ie w nioski „ e w o lu cy jn e ” m ożna z nich w yciągnąć?' Ilu s tru ją one chy b a d o b itn ie (choć je j n ie w y ­ c z erp u ją ) ró żnorodność sposobów p o w staw an ia pasożytów i k sz ta łto w an ia się pasożytniczego tr y b u życia. J e s t w ięc paso żytn ictw o zjaw isk iem 0 ró żn orodnym rodow odzie biologicznym , o n ie ­ jed n o ro d n y m pochodzeniu i n ieje d n o lite j g e n e ­ zie, a w ięc poligenicznym .

Czyż i t e n f a k t nie przem aw ia za tym , że je ­ d y n ie e w o lu c y jn y p u n k t w idzenia pozw ala ro z­

są d n ie w y ja śn ić k w estię jego pow stania?

Istn ie je rozdział p arazyto log ii w całości po­

św ięcony zagadnieniom n iew ątp liw ie czysto e w o lu cyjn ym , dotyczącym przeb ieg u i p ra w i­

dłow ości ew olucji, ale zarazem ta k sw oistym , że n ie p o w stały b y w ogóle, gdyby nie istniało- w śró d z w ierząt pasożytnictw o.

M am na m y śli tzw. r e g u ł y p a r a z y t o - g e n e t y c z n e inaczej też zw ane p a ra z y to fi- lety czn ym i.

W lata ch siedem dziesiątych ubiegłego s tu le ­ cia, d w aj zoologow ie francu scy, G i a r d i B o n- n i e r zauw aży li, że rów nonogi pasożytu jące na in n y c h sk o ru p ia k a ch w y k a z u ją w ie lk ą w obec sw ych żyw icieli „w iern o ść” . K ażd y g a tu n e k ży­

w iciela m a bow iem w łaściw ego sobie pasożyta ściśle zw iązanego z jego życiem i obyczajam i.

Z ja w isk u nad an o później n azw ę p a ra lelizm u w y stę p o w a n ia o d p o w iad ających sobie g atu n k ó w żyw icieli i p rzy w ią z a n y ch do nich pasożytów .

W iększego rozgłosu w śród biologów sp ra w a n a b ra ła w ów czas dopiero, gdy znakom ity p a ra ­ zytolog sz w a jc a rsk i F u h i m a n n o p ubliko­

w a ł w 1908 r. w y n ik i sw ych b a d a ń nad tasie m ­ cam i p taków . P ra ce te dop row ad ziły go d o tw ierd z en ia , że „każdy rząd p tak ó w m a sw oją fa u n ę tasiem có w ”. Je śli tak , to ró w nonogi G ia r- da i B onniera nie sta n o w iły jakiegoś w y ją tk u 1 m ogło tu chodzić o p raw idłow ość ogólniejszą.

W k ilk a la t po o d k ry ciu F u h rm a n n a , podobne sto su n k i w y k ry ł niem iecki uczony F a h r e n - h o l z , jeśli chodzi o w szy — p aso ży ty ssaków naczelny ch. S tw ie rd z ił on, że poszczególne ga­

tu n k i ty c h pasożytów zw iązane są z człow ie­

kiem , szym pansem , gibbonem , zaś u m ałp n iż ­ szych w y s tę p u ją wszy, k tó re w y p ad a zaliczyć ju ż d o o d rę b n y c h rodzajów .

I n te r p re tu ją c to zjaw isko, sform uło w ali póź­

n ie jsi badacze tzw . reg u łę F a h ren h o lz a, k tó ra

(5)

.głosi, że na podstaw ie w ystępow ania podobnych albo p rzeobrażonych pasożytów na różnych ży­

w icielach, m ożna w yciągnąć w nioski o przeszło­

ści i ew o lu cy jn y ch pow iązaniach organizm ów żyw icielskich. Z arysow ała się więc możliwość stosow ania an alizy p a ra z y to fa u n y żywicieli, jako pom ocniczej m eto d y p rzy u sta le n iu w ła ­ snego ich rodow odu.

O b serw acje podobne do tych, jak ie sta ły się p odstaw ą d la sfo rm ułow an ia reg u ły F a h re n h o l­

za, poczynili na zu pełnie in n y ch pasożytach i żyw icielach liczni badacze.

N iem iecki uczony S z i d a t (po w ojnie p ra ­ cujący w A m eryce P ołu dniow ej) zestaw ił w ia­

dom ości z lite r a tu r y nau k ow ej dotyczące w ie r­

ności pew ny ch pasożytniczych p ierw o tn iak ó w w sto su n k u do płazów , w szołów do ptak ów i ssaków, n a d to sam zbadał w ystępow anie licz­

nych rodzin p rzy w r w ry b ach , płazach, gadach, p tak ach i ssakach.

S form ułow ał on hipotezę, że „p aralelizm roz­

w o ju ” zapoczątkow any został w ty m o statnim p rzy p a d k u jeszcze w żyw icielach należących do jakichś p rak ręgow ców i w czasach bardzo od naszych odległych.

Tzw. regu ła Szidata w postaci n a d a n ej jej przez parazytologa niem ieckiego, E i c h l e r a głosi: „O dnośnie do w ieku filogenetycznego w ielu żyw icieli m ożna w yciągnąć odpow iednie w nioski na podstaw ie stopn ia organizacji ich pasożytów ”. Inaczej m ówiąc, p ry m ity w n ie jsi żyw iciele opanow ani są przez b ardziej p ry m i­

ty w n e pasożyty.

„R eg u ła” ta sp o tk ała się z k ry ty k ą o ty le słuszną, że jej pow szechnem u c h a ra k te ro w i przeczą liczne w y jątk i. N iem niej jed n a k , z a ry ­ sow ała się po jej o p u b liko w aniu ten d e n c ja (a może w niek tó ry ch w yp ad kach — możliwość) posługiw ania się porów naw czą an alizą p a ra z y ­ to fau n y (znów jak o jed n a z m etod p o ró w naw ­ czych) przy u sta la n iu w zględnego w iek u róż­

nych g ru p żywicieli.

(6)

84

b ^ x ^ ło ń indyjski (Elgphas) ' cobboldia elephantis

^ a igatren.sk st s^ a t r ensh

je2Z%

koń lntestin Ryc. 3. S c h e m a t ro zw o ju O estroidea w z w ią zk u z ew o ­ lu c ją icłt żyw icieli — sło n io w a ty c h i k o p y tn y c h . (Wg

R ubcow a z D ogiela)

Polska badaczka J . J a n i s z e w s k a , sfo r­

m u ło w ała w 1949 r. p raw idłow o ść, k tó re j n a ­ d a ła m iano re g u ły Jan ickieg o . U w zg lędn ia ona konieczność b ad an ia ro zw o ju osobniczego, o n to - g enezy p asożytów o raz ich żyw icieli i p o d k re ­ śla, że znajom ość b u d o w y la r w p e w n y c h p a so ­ ż y tó w o raz k o m p le tn y c h d z ie jó w ich życia osobniczego m oże o g rom n ie pom óc w ro zw ią ­ z y w a n iu n iezn an y ch jeszcze cy k ló w życiow ych pasoży tów sp o k rew n io n y ch z d o b rze ju ż z b ad a­

nym i. R egu ła ta zw raca w ięc po ra z p ierw sz y uw ag ę n a znaczenie m ło d ociany ch postaci p a ­ sożytów p rz y u s ta la n iu p a ra z y to g e n e z y ró żn y c h form . Jan iszew sk a p o słu g u jąc się re g u łą J a n ic ­ kiego zad em o n stro w ała je j p rzy d a tn o ść w p ię k ­ n ych b ad an iach nad ro zw o jem p e w n y c h nicieni.

J e śli chodzi o u p rzed n io o m aw ia n e re g u ły p a - raz y to g en e ty c zn e , n a zw an e ta k dlateg o , że m a ją p rzecież rzu cać św ia tło na gen ezę pasożytów o ra z ich żyw icieli, na ich ew olucję, o raz o in n e, b ard ziej szczegółow e, k tó ry c h t u nie p rz y ta c z a -

Ryc. 4. S c h e m a t e w o lu c ji n ic ien i z r o d z a ju O esophago- s to m u m oraz w szy z ro d z in y P ed icu lid a e p a s o ż y tu ją ­ cych n a m a łp a c h i człow ieku. L in ia ciągła o z n a c z a e w o lu c ję żyw icieli, k r o p k o w a n a — n ic ie n i z ro d z a ju O eso p h a g o sto m u m , p rz e ry w a n a — w szy z ro d z a jó w

P ed icu lu s i P edicinus. (Wg R u b c o w a z D ogiela)

Ryc. 5. M otylica w ątro b o w a, Fasciola h ep a tica L. P r e ­ p a r a t. — F ot. W. S tro jn y

m y, to po ok resie dość bezk ryty czneg o ich gło­

szenia, m ija o becnie te n d e n c ja do z b y t pochop­

nego uogólniania i absolu tyzo w ania ty c h p ra w i­

dłowości.

N ie u le g a w ątpliw ości, że w n iek tó ry ch w y ­ p ad k ach o b se rw u je m y w ie lk ą specyficzność ży­

w icieli i zw iązanych z nim i p asożytów i to n ie ­ w ą tp liw ie się g a jąc ą d a le k iej przeszłości. Z nan e są d o b rze zb ad an e p rzy p ad k i p ara lelizm u roz­

w o ju ew olucy jnego żyw icieli i ich pasożytów . I ta k np. ró żn y m g ru p o m z w ierząt k o p y tn y ch to w arzy szą w ie rn ie od czasu ich zróżnicow ania się o k reślo n e ro dzin y i ro d za je pasożytniczych ow adów — gzów. S k reślone n a pod staw ie d a ­ n y ch paleontologicznych drzew o ro d ow e słoni, nosorożców o raz koniow atych, nak ład a się n a od po w iedn ie d rze w o rodow e p e w n e j g ru p y gzów, sk o n stru o w an e na p o dstaw ie b a d ań nad sy ste m em n a tu ra ln y m te j g ru p y ow adów . N i­

cienie o raz w szy w iern ie tow arzyszą od eocenu m ałp o m szerokonosym i w ąskonosym , ró żn icu ją się ró w no legle (choć z p ew n y m opóźnieniem ) do ich pod ziału n a szczepy. T ak w ięc pew ne fra g ­ m e n ty d ziejó w żyw icieli o raz h isto rii ich paso­

ży tó w p rzy le g ają niew ątp liw ie do siebie d o ść dokładnie.

Je d n ak ż e nie zawsze i w szędzie zgodność ta ­ k a m ia ła m iejsce.

W 1957 r. radziecki p arazyto log B y c h o w - s k i p rze p ro w a d z ił g ru n to w n ą ocenę i k ry ty k ę

(7)
(8)
(9)

Ryc. 6. P aso ż y t T aenia p isifo rm is Bloch. Żyje w jelicie k o ta , p sa i lisa. P ot. W. S tro jn y

om ów ionych p rzez nas w yżej reg u ł parazytoge- netycznych. K ładzie on nacisk n a konieczność w szechstronnego b ad an ia w zajem nych pow ią­

zań fizjologicznych, a w ięc specyficzności ży­

w icieli i pasożytów p rzy u sta la n iu h ip o tetycz­

nych dróg k ształto w ania się stosunków m iędzy nimi.

Bychow ski stw ierd za, że teo rety czn ie może­

m y sobie w yobrazić n astęp u jące m ożliw e w a­

ria n ty ty ch stosunków : 1) zarów no żywiciel, jak i p asożyt przez czas dłuższy nie u leg ają p rze ­ m ianom ew olu cyjn ym , 2) g a tu n e k pasożyta przekształca się w in n y lub tw o rzy g atu n k i po­

chodne, podczas gdy żyw iciel nie ulega zm ia­

nom, 3) g a tu n e k pasożyta nie ulega przem ia­

nom , m im o że żyw iciel w y tw orzy ł dro g ą d y ­ w erg en cji now e g atu n k i, z k tó ry c h jed e n lub kilka z a w iera ją tego pasożyta, 4) g atu n e k p a­

sożyta zm ienia się m n iej lub w ięcej ró w no le­

gle (jednocześnie) do zm ian żyw iciela; p rzy ty m w now o p ow stały ch g atu n k a c h żyw iciela zn aj­

d u je się je d e n bądź k ilk a now ych g a tu n k ó w p a ­ sożyta w różn ych kom binacjach , tzn. że w każ­

dym now ym g a tu n k u żyw iciela z n a jd u je się po jed n y m now y m g a tu n k u pasożyta bądź też część ich będzie m iała te n sam now y g a tu n e k paso­

żyta, 5) g a tu n e k p asożyta w y m iera w raz z ży­

w icielem bądź n a w e t m im o jego p rze trw a n ia , 6) w w y n ik u d ziałan ia czynników ekologicz­

nych g a tu n e k pasożyta przechodzi w in n y ga­

tu n e k żyw iciela, 7) g a tu n e k p asożyta przech o­

dząc do nowego bądź now ych g a tu n k ó w żyw i-

cielą zachow uje jednocześnie żyw iciela starego, 8) g a tu n e k żyw iciela przechodzi do now ego lub k ilk u żyw icieli w zw iązku z w y m ieran iem ży­

wiciela daw nego.

Bychow ski stw ierd za, że „p aralelizm filoge­

n e ty c z n y ” pasożytów i żyw icieli zachodzić m oże tylko w p ierw szy m i czw arty m przypadku.

N ie m a je d n a k p o d sta w do tw ierdzenia, że w łaśnie te p rzyp adki zachodziły w p rzyrodzie najczęściej. O bok zw iązków historycznych, u trw alo n y ch w ciągu długich rów nolegle p rze­

biegających dziejów , trzeb a przecież uw zględ­

nić także ogrom ną ro lę czynników ekologicz­

nych.

Specyficzność pasożytów , a więc c h a ra k te r ich zw iązku z żyw icielam i, p rzy k u w a obecnie do siebie uw agę parazytologów . Św iadczyć o tym może choćby fak t, że w m aju 1957 r. odbyło się w S zw ajcarii sym pozjum m iędzynarodow e, po­

św ięcone zagadnieniom specyficzności pasoży­

tów kręgow ców . E w olucyjny n u r t m yśli w dzie­

dzinie parazytologii doszedł tu do głosu nie ty l­

ko w sk u tek isto ty sam ego problem u, lecz był celowo p o d trzy m yw an y i ro zw ijan y . Św iadczy o ty m choćby re fe ra t w stęp n y w y b itneg o zoo- loga-ew olucjonisty am erykańskiego E. M a y r a , pośw ięcony ew o lucy jny m aspektom specyficz­

ności pasożytów kręgow ców.

Ryc. 7. Człon ta sie m ca n ie uzbrojonego T a en ia rh y n - chus sagitanus (Goeze). Fot. W. S tro jn y

(10)

86

Ryc. 8. P aso ż y t ja s k ó łe k i je rz y k ó w C ra ta erh in a p a l- lida (Latr.). N iekiedy a ta k u je człow ieka. F ot. W. S tro jn y

W to k u sy m p ozju m om ów iono szeroko sp e ­ cyficzność ró żn y ch g ru p paso ży tó w ' w zględem ich żyw icieli — kręgow ców .

O kazało się, że do n ie k tó ry c h p aso żytó w o raz żyw icieli w spom niane re g u ły ilu s tru ją c e p a ra - lelizm ich ro zw o ju m ogłyb y m ieć zastosow anie.

Do n ich należą: wszoły — p a so ży ty p ta k ó w i ssaków , p e w n e endopasożytnicze p rz y w ry ry b i ptaków , nicienie i kolcogłow y, n ie k tó re ta ­ siem ce z ry b itp . Z arazem p rzy taczan o liczne p rz y k ła d y b ra k u ow ej „ w iern o ści” p asożytów w zględem żyw icieli, w yk azy w an o p rzyg o dn y , nie zaś h isto ry czn ie u k sz ta łto w a n y c h a ra k te r s k ła d u p a ra z y to fa u n y w ie lu żyw icieli.

Do tak ic h pasoży tów n a b y w a n y c h w zw iązku z o k reślon ym i w a ru n k a m i życia, nie zaś p rz e ­ k azy w an y ch p rzez p rzo dkó w z pokolenia na p o ­ k olenie od czasów bardzo o dległych, n ależą np.

p ew n e żyw orodne, pasożytnicze m uchów ki,

pch ły z d ro b n y ch ssaków , n iek tó re ek topasożyt- nicze p rz y w ry z ry b , pew n e endopasożytnicze p rz y w ry z p tak ó w , tasiem ce z ry b rek ino w a- ty ch żyjących na znacznych głębokościach itp.

P o zy ty w n y m osiągnięciem sy m p ozju m było u jed n o licen ie term inologii stosow anej w od n ie­

sie n iu d o swoistości pasożytów o raz w y ró żn ie­

nie specyficzności ekologicznej (etologicznej), fizjologicznej, neogenicznej i filogenetycznej.

J a k w ięc obecnie n ależy się ustosunkow ać do p ro b le m u „reg u ł p a ra z y to g e n e ty cz n y c h ”, do ich zasięgu i znaczenia w parazytologii e w o lu c y j­

nej?

P rz ec iw staw ia jąc się ich ab solu tyzacji, trzeba przed e w szystk im zw racać uw agę na ogrom ną rolę czynnika ekologicznego w ew olucji paso­

ż y tó w o raz na konieczność w szech stro n n ej a n a ­ lizy genezy p a ra z y to fa u n y żyw icieli. P a raz y to - fa u n a ży jących dziś zw ierząt m a najczęściej sk ład bardzo m ieszan y pod w zględem pocho­

dzenia.

Obok pasożytów , k tó re o dby ły d łu g ą drogę e w o lu cy jn ą rów n o leg łą do d ro gi ew o lu cy jn ej p rzodków ich a k tu a ln y c h żyw icieli i d latego m ogą być o k reślone m ian em pasożytów a u to ­ chtonicznych, w sk ład p a ra z y to fa u n y ty c h ży­

w icieli w chodzą często liczne g a tu n k i pocho­

d zące z w y m ian y sk ładn ikó w p ara z y to fa u n y ,

„zapożyczone” n iejak o od in n y ch żyw icieli.

W su m ie je d n a k nie u leg a w ątpliw ości, że p e w n e praw idło w ości u jm ow an e w „reg ułach p a ra z y to g e n e ty c z n y c h ” , rzeczyw iście zachodzą w p rzyrodzie. P a ra le liz m ro zw o ju filo g ene­

tycznego pasożytów i ich żyw icieli jest w w ie lu p rzy p a d k a c h zjaw isk iem ob serw ow a­

n y m w przyrodzie, choć jego w ystęp o w an ie za­

leży od w ie lu czynników , w śró d k tó ry c h na p la n pierw szy w y su w a ją się czynniki ekolo­

giczne, a n a d to n iew ą tp liw ie poziom o rganizacji pasożytów , c h a ra k te r ich w ięzi z żyw icielem , specyficzność u k ład ó w „żyw iciel — p a so ży t” . J e s t rzeczą oczyw istą, że te szerokie lu b w ęż­

sze p raw idło w ości p arazy to g en ety czn e są p ew ­ nego ro d za ju odbiciem ogólnych p raw rzą d z ą ­ cych ew olu cją śiwiata organicznego. D ziałanie ty ch p ra w m a w św iecie pasożytów szczególny przebieg, p rzy b ie ra sw oisty c h a ra k te r, k tó ry w łaśn ie sk łan ia badaczy d o fo rm u ło w an ia reg u ł m ający ch zobrazow ać sw oistość ew olucji paso­

żytów . A naliza ty c h reg u ł w y k a z u je nadto w sposób oczyw isty, że fa k t pasożytow ania sam w sobie k r y je p o ten c jaln e m ożliw ości ew olu­

cyjne, że p aso ży tnictw o je s t sam o przez się jed ­ n y m z c ą /n n ik ó w ew olucji zw ierząt.

(11)

KA ZIM IERZ M A SLA N K IEW IC Z (K raków )

SÓL KAMIENNA I JEJ W Y S T Ę P O W A N IE W PRZYRODZIE

Sól k a m ie n n a n ależy do n ajw a żn iejsz y ch surow ców m in e raln y c h , w y d o b y w an y ch i zużyw anych przez czło­

w ieka. N ajlep ie j św iadczyć o ty m m oże w ielkość p ro ­ d u k c ji ro cz n ej, k tó ra p rze k ro c zy ła już 50 m ilionów ton.

T ru d n o d o k ła d n ie określić, od kiedy d a tu je się uży­

w a n ie przez człow ieka soli ja k o p rz y p ra w y do p o traw . Ju ż w czasach p rze d h isto ry cz n y ch w ydo b y w an o sól za ró w n o p rzez o d p aro w y w an ie w ody m o rsk iej lub so­

la n ek , ja k i p odziem nym i ro b o ta m i górniczym i. S iady w y d o b y w an ia soli ze so lan ek stw ierdzono w L o ta ry n ­ gii; s o la n k a sp ły w a ła p o p o d g rze w a n y m od dołu r u ­ sz to w an iu z p rę tó w glin ian y ch , p o d obnym do d zisiej­

szych tężni, u le g ała zagęszczeniu i o d parow yw aniu.

W po d o b n y sposób o trzy m y w a n o sól w czasach p rz e d ­ h isto ry c zn y c h w B a w arii, w okolicy R eichenhall.

P o zo stało ści d aw n y c h podziem nych ro b ó t górniczych znaleziono w G órnej A ustrii, w H a llsta tt. W m iastecz­

k u ty m w 1846 r. odkopano b a rd z o cenne d la arc h e o ­ logii cm en tarzy sk o , z a w ie ra ją c e około ty siąc grobów z licznym i p rz e d m io ta m i z o k re s u m iędzy 700 a 400 p. n . e.; stą d n az w a „o k re su h allsta c k ie g o ”. W czasie e k s p lo a ta c ji soli w ubiegłym stu leciu , p row adzonej pionow ym i szy b am i i bocznym i sztolniam i, n a tra fio n o w głębokości od 100 do 300 m e tró w n a ro zle g łe chod­

n ik i p o d ziem n e z czasów p rzed h isto ry cz n y ch . Z n a le ­ ziono w n ic h ró ż n e n a rz ę d z ia z d rzew a i b rąz u o ra z re sz tk i tk a n in . Z w łaszcza licznie zachow ały się sosno­

w e i jo d ło w e łuczyw a z o p alo n y m i koń cam i i resz tk i w iększych pochodni, służących do o św ie tla n ia po d ­ ziem nej k o p aln i. W ydobyte b ry ły so ln e ła d o w a n o za pom ocą d re w n ia n y c h szufli z d rze w a klonow ego do koszy noszonych n a plecach, p rzy p o m in ają cy c h tu r y ­ styczne p le ca k i. Do tego celu używ ano rów nież sk ó ­ rza n y ch to r b ręcznych. D la u n ik n ię cia zaw ale n ia się podziem nych ch o d n ik ó w stosow ano p o d stem p lo w y w a- nie za pom ocą d re w n ia n y c h kloców.

P o d o b n e r e s z tk i p rze d h isto ry cz n y ch ro b ó t g ó rn i­

czych znaleziono w S alz b u rg u pod H allein. S iady o d ­ k ry w k o w e g o g ó rn ic tw a solnego op isan e zo stały z P ó ł­

w y sp u P ire n e jsk ie g o . P rz ed m io ty z b rąz u i n arz ęd zia k am ien n e znaleziono w siedm iogrodzkich k o p aln iac h soli. R ów nież i w d aw n e j żupie solnej w U to ro p ac h pod K osow em , n ie d ale k o K ołom yi, m iano znaleźć d łu ­ to z k rz e m ie n ia i m ło tek z rogow ca. W je d n y m z d a w ­ n iejszych opisów K a u k a z u z n a jd u je się w z m ia n k a o p rz e d h isto ry c z n e j k o p a ln i soli. R ów nież i w E gipcie (w k o p a ln ia c h soli T eudenis) znaleziono p rz e d h isto ­ ry czn e n a rz ę d z ia górnicze.

U żyw anie soli p rzez człow ieka n a s tą p iło zapew ne w ted y , gdy m y śliw sk i i koczow niczy try b życia zam ie­

n ił n a osiad ły i zw iązan y z u p ra w ą roli. T ylko bow iem gdzieniegdzie, z d a la od o śro d k ó w cyw ilizacyjnych, ży ją jeszcze n ieliczn e plem iona, nie u ży w a jąc e soli;

z re g u ły tr u d n ią się one m y ślistw em i ży w ią się m ię ­ sem u p o lo w an e j zw ierzyny. N aw et P a p u a s i n a N ow ej G w inei, k tó rz y p rze w a żn ie ży ją w n ie zm iern ie p ry m i­

ty w n y ch w a r u n k a c h życia, p rzy p o m in ają cy c h p rz e d h i­

sto ry cz n ą ep o k ę k am ie n n ą , u ży w a ją soli (ryc. 1). O g ra­

niczone u ży w a n ie soli z d a rz a się n a o b sz a ra c h p u s ty n ­ nych, co je s t zrozum iałe, chodzi bow iem o zm n iejsze­

nie p ra g n ie n ia i m niejsze zap o trzeb o w an ie w ody, o k tó ­ rą n a ty c h te re n a c h tru d n o .

W iadom ość o u ży w an iu soli zn a jd u je m y w Biblii, u H om era i w ielu p isa rz y sta ro ż y tn y c h . R ów nież p o ­ d a w a n ie soli zw ierzętom dom ow ym sięga b ard z o d a w ­ n ych czasów. A ry sto teles pisze, że bydło, k tó re m u p o ­ d a je się sól, d aje w ięcej m le k a, a w y ra b ia n y se r w y ­ k az u je w yższą jak o ść, p odobnie znaczenie soli p o d ­ nosi rz y m sk i poeta W ergiliusz.

J a k w iadom o, ze z w ie rząt dom ow ych sól lu b ią szcze­

gólnie ow ce i kozy; stą d pochodzi p rzysłow ie: „ciągnie ja k koza do soli”. N a ste p ac h śro d k o w o azjaty c k ic h ży­

w ią się one ch ętn ie ro ślin a m i podłoża solnego, za w ie­

ra ją c y m i znaczne ilości soli. Z o b se rw ac ji z w ie rząt ży­

jących n a w olności i w ogrodach zoologicznych o k a ­ zało się, że p o trze b ę soli w y k a z u ją zw ierzęta ro ślin o ­ żerne, w m niejszym sto p n iu te, k tó re żyw ią się z a ró w ­ no ro ślin a m i, ja k i su b sta n c ją zw ierzęcą. Nie w y stę ­ p u je o n a n a to m ia st u zw ie rząt m ięsożernych.

N iew ą tp liw ie znacznie później rozpoczęto używ ać sól do k o n se rw o w a n ia śro d k ó w spożyw czych, zw łasz­

cza ry b i m ięsa. P o czątek tego zasto so w an ia n astąp ił zap ew n e w o b sz arac h n ad m o rsk ich , b o gatych w sól.

M iało to b ard z o d u ż e znaczenie dla człow ieka. R ybak

Ryc. 1. M ieszkaniec N ow ej G w inei z p la ck ie m soli w plecionym koszyku

(12)

8 8

Ryc. 3. O trzy m y w a n ie soli w ogrodzie solnym n a w y ­ spie T aiw a n (Form oza)

p ie li solnej i w ten sposób je k o n se rw u ją c, a dopiero p o te m p rzy stę p o w an o do w łaściw ej m u m ifik acji.

W k la sa c h uboższych p o p rze staw a n o jed y n ie na sło­

n ej k ąpieli.

W ty c h okolicach, k tó re leżały d a le k o od n a t u r a l­

nych p o w ierz ch n io w y ch w y stą p ie ń soli k am ie n n e j, ale w pobliżu m orza lub słonego jezio ra, nauczono się w y d o b y w ać p o sz u k iw an ą p rz y p ra w ę z wody. N a w y ­ brzeżach M orza Ś ródziem nego n a tra fia m y n a saliny m o rsk ie, k tó re dzisiaj są pro w ad zo n e n a tych sam ych z a sa d ach , ja k w d a w n y c h czasach. W n ie k tó ry c h ty lk o m ie jsc a c h te c h n ik a w ydobycia uległa ulepszeniu.

T ak ie ź ró d ła o trz y m y w a n ia soli z n a jd u ją się ró w ­ n ież gdzie ind ziej n a całej Ziem i, w szędzie ta m , gdzie są k u te m u odpow iednie w a ru n k i: ciepły, ubogi w deszcz k lim a t, p ła sk ie w ybrzeża i silnie zasolona w o d a m o rsk a. S aliny, z k tó ry c h przeiz o d p a ro w y w a ­ n ie o trz y m y w a n o sól, czynne były od n ie p am iętn y c h czasów w In d ia c h , C hinach, Ja p o n ii, n a F ilip in a c h i n a

Ryc. 4. O trzy m y w a n ie soli u u jśc ia N ilu. Wg G. A gri- coli De re m etallica

w y sp ac h S u n d a jsk ic h (ryc. 2 i 3). Ten sposób o trz y ­ m y w an ia soli zn a n y był ró w n ież w M ek sy k u czy A u ­ stra lii. M etody sto so w an e dla o trz y m y w a n ia soli z w o ­ d y m o rsk ie j są w szędzie n ie m al id en ty czn e. W odę m o rsk ą w p u szcza się p rzez śluzy do dużych z b io rn i­

k ó w w od% ’ch, w k tó ry c h o sia d a ją nieczystości. S tąd przech o d zi o n a do tzw . ogrodów solnych, k tó re s k ła ­ d a ją się z pojed y n czy ch m ałych, p ły tk ic h , połączonych z so b ą za głębień czyli grząd ek . S ą one w yłożone n ie ­ p rz e p u sz c z a ln ą g lin ą i tu ta j ulega w o d a m o rsk a z a ­ g ęszczeniu pod w pływ em ciepła p ro m ie n i słonecznych.

Sól k ry sta liz u je , a po określo n y m czasie zo sta je z e b ra ­ n a w kopce, k tó re w y sy c h a ją n a słońcu w dalszym ciągu, aż d o póki sól nie je s t z d a tn a do użytku.

Z h is to rii n a tu ra ln e j P lin iu sz a d o w ia d u je m y się, że m o rsk ie sa lin y z n a jd o w ały się w czasach sta ro ż y tn y c h p rz y u jśc iu N ilu (ryc. 4).

Ze sło n y ch źródeł o trzy m y w a n o sól w M e zopota­

m ii. P e rs ji i F rygii. B itu m iczn e źródła solne, e k s p lo ­ Ryc. 2. O d p aro w y w a n ie b a s e n u solnego n a F ilip in a c h

m ie sz k ają cy n a d brzeg iem m o rza m ógł u n ie za leż n ić się od p rz y p a d k u . N ieraz bo w iem szczęśliw y po łó w w cią­

gu je d n eg o d n ia p rzy n o sił m u ta k w ielk ie ilości ryb, że n ie p o tr a f ił ich spożyć, k ie d y in d ziej znow u ty g o d ­ n ia m i p rz y m ie ra ł głodem .

P o d o b n ie duże znaczenie m iało to i d la p lem io n m y śliw sk ich . Z w łaszcza w k r a ja c h ciepłych m ięso szybko ulegało zepsuciu i po u cz ta ch p ełn y ch o b ż a r ­ stw a n a s tę p o w a ł n ie d o sta te k , a często i głód. D opiero uży w an ie soli pozw oliło człow iekow i n a g ro m ad z en ie z a p asó w i ich k o n se rw o w an ie . P rz y p o d ejm o w an iu w ięk szy ch w ę d ró w e k m ożna było w ziąć ze sobą p ro ­ w ia n t i nie było się sk a z a n y m n a p rz y p a d k o w ą zdo­

bycz. I d z isia j n ie k tó re w ę d ru ją c e p le m io n a sta le w ożą ze sobą za p asy soli".

Sól k a m ie n n a , k tó ra je st ła tw o ro zp u sz c z a ln a w w o ­ dzie, w y stę p o w a ć m oże na p o w ierz ch n i ty lk o w k lim a ­ cie su ch y m o b a rd z o sk ą p y ch o p a d a c h a tm o sfe ry c z ­ nych. Ju ż je d n a k w sta ro ż y tn o śc i zn an e b y ły ta k ie w y stą p ie n ia , sk ąd m ożna ją było czerpać bez tr u d u z a k ła d a n ia p odziem nych k o p alń .

H ero d o t pisze o duży ch n a g ro m a d z e n ia c h soli przy s ta re j św ią ty n i A m ona. S w o je b ogactw o za w d zięczała o n a w n ie m ałej m ie rze k w itn ą c e m u h a n d lo w i solą, k tó rą w yw ożono aż do P e rsji. H an d e l solą p rzy c zy n ił się n ie m ało do budow y dró g k a ra w a n o w y c h od Teb do słupów H e rk u le sa oraz z p ó łn o c n ej A fry k i do S e ­ n eg a lu i „k ró lo w e j p u s ty n i” T im b u k tu , gdzie sól b y ła to w a re m b a rd z o pożąd an y m . W E g ip c ie u ży w a n o soli do b a lsa m o w a n ia , z a n u rz a ją c n a jp ie rw ciało do k ą-

(13)

Ryc. 5. N ad m o rsk i ogród solny. Wg G. A gricoli De re m eta llica

a to w a n e przez S u m eró w i A syryjczyków , m ia ły d o ­ sta rc z a ć dużych ilości soli. W ielkie kopalnie soli w p ó ł­

nocnych In d ia c h b y ły ek sp lo ato w a n e ju ż p rzed p a n o ­ w an ie m A le k s a n d ra W ielkiego. U czestnicy jego w ie l­

k iej zdobyw czej w y p ra w y w sp o m in a ją góry solne w P e n d ża b ie (na po łu d n ie od K aszm iru) tw ierd ząc, że m ogą z a o p a trz y ć w sól całą ludność In d ii. Je d e n z in d y js k ic h le k sy k o g ra fó w z I w ie k u p. n. e. w y ­ szczególnia k ilk a ro d za jó w soli, m. i. sól m o rsk ą i sól k am ien n ą .

B a rd z o d aw n o używ ano rów n ież soli w C hinach, k tó rą o trzy m y w a n o z o d p a ro w y w a n ia nad b rzeżn y ch staw ó w solnych, ja k i solanek, rozm ieszczonych w ró ż ­ n y ch okolicach tego olbrzym iego obszaru.

Sól o d g ry w a ła d u żą ro lę w świeicie sem ickim . S ta ­ ro d a w n e te k s ty w y m ie n ia ją ró ż n e ro d z a je soli. Z a n a j ­ czystszą sól u w aż an o sól k a m ie n n ą z K ashm , tj. z b i­

b lijn e j Sodom y. O lbrzym im zb io rn ik iem soli o n ie w y ­ cz erp an y ch zasobach je st M orze M artw e. T u ta j w y ­ d o b y w an o sól w n ad b rz eżn y c h la g u n ac h lu b w k o p a l­

n ia c h o d k ry w k o w y c h . N a b rze g u p o łudniow ym is t­

niały, d zięk i su c h em u klim ato w i, p o w ierzch n io w e w y ­ stę p o w a n ia soli k am ien n e j, k tó re przez obecność f a n ­ ta sty c zn y ch n ie ra z k ształtó w , d a w a ły p o d sta w ę do różnych podań, ja k np. o rzek o m y m za m ie n ie n iu żony L ota w słup soli. W S ta ry m T estam encie je s t w z m ia n ­

k a o m ieście solnym Engeddi, k tó re stanow iło ośrodek przem ysłu solnego.

W w ie k a c h śred n ic h m etody o trz y m y w a n ia soli przez o d p aro w y w a n ie w ody m o rsk iej lub so la n ek nie uległy zm ianie, ja k w nosić m ożna z rycin, z a w arty ch w dziele A g r i c o l i 1 De re m eta llica (ryc. 5— 7).

M im o dosyć pow szechnego w y stę p o w a n ia soli na ziem i n a n ie k tó ry ch ob szarach d a w a ł się odczuw ać silny je j b ra k . P odróżnicy afry k a ń sc y o pisyw ali nieraz dalek ie w ęd ró w k i za solą, k ie d y lokalne w y stę p o w a­

nia so la n ek uległy w y czerp an iu . N ieraz p ro w adzono naw e t w o jn y o zdobycie solonośnych obszarów . T acyt opisuje w o jn y m iędzy p lem io n am i g erm a ń sk im i o źró­

dła słone. S pory o k o rz y sta n ie z solanek czy jezior słonych w różnych częściach środkow ej A fry k i p ro ­ w adziły n ie ra z do k rw a w y c h d łu g o le tn ic h w ojen .

Sól k am ie n n a , z w a n a pospolicie w życiu codzien­

nym ze w zględu n a sw e pow szechne zastosow anie,

Ryc. 6. Ł ugow anie ziem i bogatej w sól. Wg G. A gricoli De re m etallica

' G eorgius A g r i c o 1 a (1494—1555), k tó reg o w łaściw e nazw isko brzm iało G eorg B a u e r , lek a rz z zaw odu, działał w o śro d k ach górn iczy ch Saksonii. N ajw iększą sław ę zyskał sw ym i d ziełam i z dziedziny g ó rn ictw a , h u tn ic tw a i n au k geologicznych, a zw łaszcza obszernym dziełem De re m e ­ tallica (1556). D zieła jeg o zaw ierały w iele in fo rm a cji o m in e­

rałach, stą d też od czasów A. G. W ernera n azy w an y jest

„ojcem m ineralogii".

(14)

90

solą k u c h e n n ą lub p o p ro stu solą, a p rzez m in e ra lo ­ gów h a lite m , je s t zw iązk iem chem icznym , sk ła d a ją c y m się z dw óch p ie rw ia stk ó w : so d u N a i c h lo ru Cl.

S ól k a m ie n n a k ry s ta liz u je w n ajw y ż sz ej k lasie u k ła d u re g u la rn e g o . Z re g u ły tw o rz y k ry s z ta ły sze­

ścienne, k tó re n ie ra z dochodzą do znaczn y ch ro z m ia ­ rów . K ry sz ta ły o k ra w ę d z ia c h pow yżej d w u d zie stu c e n ty m e tró w z n a n e są z W ieliczki. D obrze w y k s z ta ł­

cone k ry sz ta ły soli w ielick iej z n a jd u ją się w w ielu m u z ea ch m in e ralo g ic zn y c h i c y to w a n e są n ie m a l w e w szy stk ich p o d rę c z n ik a c h m in e r a lo g ii2.

In n e fo rm y , ja k o śm io ścia n y czy d w u n a sto śc ia n y , n ależ ą do rza d k o ści. D obrze w y k sz ta łc o n e k ry sz ta ły w y stę p u ją w sz czelin ach sk a ł soln y ch , gdzie n a ro śn ię te są n a śc ian a ch , tw o rz ą c d ru zy , a czasem w ięk sze g ro ty k ry sz ta ło w e (ryc. 8). P o w s ta ją o n e d ro g ą w tó rn e j k r y ­ sta liz a c ji, gdy w oda p rz e d o sta n ie się do złoża solnego.

K ry sz ta ły soli z d a rz a ją się ró w n ież w p ró ż n ia c h w śród iłów solnych, d o k tó ry c h d o sta ły się ro z tw o ry ch lo rk u sodow ego.

Sól k a m ie n n a tw o rzy często sk u p ie n ia g ru b o - i d ro b ­ n o z ia rn iste , p ręc ik o w e, zbite, n ie ra z ta k ż e w łó k n iste.

Z n a n e są ta k ż e w y k w ity w ło so w a te i u tw o ry n a c ie ­ kow e (p lan sza la). N ie ra z tw o rz ą się s ta la k ty ty i s ta ­ la g m ity podobne do w a p ie n n y c h (p lan sza Ib).

W p odw yższonej te m p e r a tu rz e sól sta je się p la ­ styczna. U lega o n a ró w n ie ż p la sty c z n y m o d k sz ta łc e ­ niom pod d z ia ła n ie m ciśnienia, co m a d u że znaczenie d la tw o rz e n ia się n ie k tó ry c h f o r m złóż solnych.

Sól k a m ie n n a je s t ła tw o ro zp u sz cz aln a w w odzie.

W te m p e r a tu rz e p o k o jo w ej 1 część soli ro zp u szcza się w 2,8 cż. w ody, tj. ro zp u sz cz aln o ść w y n o si około 36%

N aC l; w w yższych te m p e r a tu ra c h je s t o n a ty lk o n ie ­ znacznie w ięk sza (w tem p. 100°C — 39,16°/o). R ozpusz­

czalność c h lo rk u sodu je s t n iższa od rozpuszczalności ch lo rk u potasu.

! O lb rzy m ia g ru p a k ry sz ta łó w so li k a m ie n n e j z W ieliczki z n a jd u je się w w itry n ie Z ak ład u M ineralogicznego U J w K ra ­ kow ie.

Sól k a m ie n n a je s t h y g ro sk o p ijn a , lecz w znacznie m n iejszy m sto p n iu niż c h lo rk i m agnezu i p o ta su ; d o ­ m ieszki ty c h zw iązków zw ię k sz ają jej h y g ro sk o p ij- ność.

Sól k a m ie n n a (halit) je s t ch lo rk iem so d u N aC l o z a ­ w a rto śc i '39,4% sodu i 60,6% chloru. C zasem je s t b a r ­ dzo czysta i o d p o w iad a n ie m al d o k ła d n ie sk ładow i ch lo rk u sodow ego. Może za w ierać dom ieszki chlorków i sia rc za n ó w potasu, w a p n ia i m agnezu, ta k ż e gipsu, an h y d ry tu , m in e ra łó w ila sty c h oraz s u b sta n c ji o r g a ­ nicznej. P o z o sta je to w zw iązku ze sk ła d em chem icz­

nym w o d y m o rsk ie j, w k tó re j obok d o m in u jąc y ch jo ­ nów sodu i c h lo ru w y stę p u ją jo n y m agnezu, w a p n ia i p o ta su o ra z jo n y siarczan o w y , w ęg la n o w y i b ro m ­ kow y.

Ś re d n ia z a w arto ść soli rozpuszczonych w w odzie m o rsk ie j w ynosi 3,5%, istn ie ją je d n a k n ie ra z o d c h y ­ le n ia od te j za w arto śc i. Z m niejsza się o n a w m o rzach słabo p a ru ją c y c h , a z a silan y ch w o d am i d użych rzek , np. w B a łty k u , k tó reg o zasolenie w ynosi ty lk o 0,78%.

N ato m ia st w m o rzach siln ie p a ru ją c y c h , np. w M o­

rzu C zerw onym z a w a rto ść rozpuszczonych soli docho­

dzi do 4% ; podobna zaw arto ść c h a ra k te ry z u je i Z a­

to k ę P ersk ą.

Z aw a rto ść soli w źródłach słonych je s t bardzo zm ienna. Z w ykle w y m ag a się za w a rto śc i co n a jm n ie j 15 g ram ó w w je d n y m litrz e , by w y p ły w ają cą n a p o ­ w ierz ch n ię w odę n azw ać solanką. T e m p e ra tu ra w ód słonych je st zm ienna. N ieraz zbliżona je s t o n a do śre d n ie j rocznej te m p e ra tu ry w m ie jsc u w y stę p o w a ­ nia, w y k a z u ją c p ew n e w a h a n ia zależne od p o ry ro k u . W skazuje to n a u tw o ry solne w y stę p u ją c e b ard z o b li­

sko p o w ierz ch n i ziem i. Jeżeili n a to m ia s t w ody so la n k i pochodzą z głębszych w a rs tw m a ją o n e s ta łą te m p e ­ ra tu rę , zw ykle w y ra ź n ie w yższą od te m p e ra tu ry w ód po w ierzchniow ych. Nie zaw sze podziem ne w ody słone w y p ły w a ją n a p o w ierz ch n ię w p ostaci źródeł, n ie ra z w y s tę p u ją w różnych głębokościach pod pow ierzch n ią ziemi. M ożna n a n ie n a tra fić w czasie b ic ia stu d n i o ra z o tw o ró w w iertn iczy ch .

Nie w szy stk ie so la n k i pochodzą z łu g o w an ia p o k ła ­ dów soli k a m ie n n e j. W sk a łac h o sadow ych u tw o rzo ­ nych w m o rzach d aw n ie jsz y ch okresów geologicznych m cgą zachow ać się w ody słone, k tó re p rz e sią k a ły p ie r ­ w o tn e o sa d y n a d n ie m orskim . W ody ta k ie w y stę p u ją zw łaszcza w p o ro w a ty c h p ia sk a c h i p ia sk o w ca ch , k tó ­ r e n ie rz ad k o z a w ie ra ją złoża ro p y n afto w e j.

Z nacznie w ięk sza k o n c e n tra c ja soli an iżeli w m o­

rza ch w y s tę p u je w bezodpływ ow ych je z io ra c h słonych, zn a n y ch z o b sz aró w p u sty n n y c h lub stepow ych, u b o ­ gich w o pady atm o sfery czn e. W M orzu M a rtw y m z a ­ w a rto ść soli dochodzi d o 26°/o, w W ielkim Je zio rze S łonym (G rgat S a lt L akę) w USA — do 27,7%, a w z a ­ toce M orza K asp ijsk ieg o K a ra Bogaz n a w e t do 28,5%.

T ak w ie lk a za w a rto ść soli je st zbliżona do s ta n u n a ­ sycenia, a p rz y d łu g o trw a ły m p a ro w a n iu m oże n a s tą ­ pić je j w y trąc en ie .

L iczne ź ró d ła słone z n a jd u ją się n a o b szarze Z w iąz­

k u R adzieckiego. S ą one rozm ieszczone w o b rę b ie tzw . p a sa solnego, ciągnącego się od dolnego bieg u D u n a ju n a zachodzie do k r a ju za b ajk a lsk ie g o n a w schodzie;

d alej n a w schód p as so ln y przech o d zi n a te ry to ria M ongolskiej R e p u b lik i L ud o w ej i C hin. W ielkie bo ­ g ac tw a soli z a w ie ra jezio ro B a sk u ń cz ak położone n a w sch ó d (w odległości p o n ad 50 km ) od p rz y s ta n i W ła- d im irs k a ja na W ołdze. P o w ierzc h n ia tego ow alnego Ryc. 7. O d p aro w y w a n ie g o rąc y ch solanek. Wg G. A gri-

coli De re m eta llica

(15)

Ryc. 8. K ry szta ły soli k am ien n e j w grocie kryształo w ej k o p aln i w ielickiej. Fot. A. Długosz

je zio ra p rz e k ra c z a 100 k m 2. W okresie zimy ca ła p o ­ w ierz ch n ia je z io ra p o k ry ta je s t cienką w a rstw ą so­

la n k i o śre d n ie j g ru b o ści 35 cen ty m etró w . In ten sy w n e p a ro w a n ie ro zpoczyna się w czesną w iosną i w m a ju n a s tę p u je k ry s ta liz a c ja soli. Ilość soli dopro w ad zan y ch ro k ro c zn ie do tego je z io ra p rz e k ra c z a 930 000 ton, z czego n a sól k a m ie n n ą p rz y p a d a 800 000 ton.

W y stęp o w an ie soli n a pow ierzch n i ziem i czy to w p o sta c i w y k w itó w , p o k ry w a ją c y c h n ie ra z w ielkie p rze strzen ie, czy też w ięk szy ch n ag ro m a d ze ń tego m i­

n e ra łu , je s t m ożliw e ty lk o w o b sz a ra c h suchego k li­

m atu p u sty n n e g o lu b stepow ego. O bszary ta k ie zn an e są z zachodnich w yb rzeży A m ery k i P o łu d n io w ej n a te ry to ria c h C hile i A rg en ty n y , z ró żn y c h te re n ó w A fry k i o raz A u stra lii. N a d u żą sk alę ek sp lo ato w an e są w iększe je z io ra słone w o bszarach k lim a tu suchego, k tó re p a r u ją c d a ją du że ilości soli k am ien n e j. W p o ­ łud n io w y m T ad ż y k ista n ie n a w ysokość p ra w ie 900 m e ­ tró w w zn o si się w ie lk a góra solna C hodża-M um yn, s k ła d a ją c a się p r a w ie całkow icie z czystej soli; zasoby jej oblicza się n a d z ie sią tk i m ilia rd ó w ton. G ó ra ta sta n o w ią c a g ó rn ą część podziem nego w y sa d u solnego duży ch ro zm iaró w , p rz y k ry ta je s t w a rstw ą gipsu o g ru ­ bości 20—30 m e tró w . P odobne, chociaż m niejsze, góry solne zn an e są i z p o łu d n io w ej P ersji.

P odczas gdy d a w n ie j sól k a m ie n n ą o trzy m y w a n o je d y n ie z p rzy b rze żn y ch zato k m o rsk ic h o raz bezod­

p ływ ow ych je zio r słonych, a czasem i przez o d p a ro ­

w y w an ie solan ek pow ierzchniow ych, z rozw ojem p o d ­ ziem nych m etod górniczych p o d staw ę e k sp lo a ta c ji s t a ­ now ią złoża podziem ne.

P o w stan ie złóż solnych, k tó ry c h m iąższość w ynosi se tk i m etrów , a niekiedy n a w e t p rz e k ra c z a tysiąc m e- trów , stan o w iło p rze d m io t ro zw aż ań w ielu badaczy.

S ta r a li się o n i drogą różnych te o rii w y jaśn ić z a g a d ­ n ie n ie ich p o w sta n ia. B ezsporną i od d a w n a w iad o m ą rzeczą było, że złoża solne tw o rzy ły się w m inionych o k resa ch geologicznych z w ód słonych d a w n y c h oce­

anów d ro g ą ich o d p aro w y w an ia . Z n ając o bjętość wód oceanicznych i stopień ich zasolenia łatw o m ożna o b ­ liczyć ilość soli, k tó ra b y p o w sta ła, gdyby o ceany u le ­ gły całkow item u o d p aro w an iu . P o w sta ła w te n spo­

sób -masa so li u tw o rzy ła b y n a p o w ierz ch n i ziem i w a r ­ stw ę gru b o ści 47,5 m e tra. W ystępow anie w poszcze­

gólnych złożach pokładów solnych o w ielo k ro tn ie w iększej m iąższości m ożna w y tłu m a cz y ć je d y n ie w ten sposób, że o d p aro w y w an ie o d b y w ało się w p ły t­

k ich za to k a ch ty p u lagunow ego. O bok w łaściw ych la ­ gun, m ający ch stałe p o łączenie z m orzem o d p a ro w y ­ w a n ie mogło o dbyw ać się ta k ż e w la g u n ac h o o k re so ­ w ych ty lk o połączen iach ze zb io rn ik iem w ód oceanicz­

nych. N aw et w p rz y p a d k u oddzielenia la g u n y od o cea­

n u n ad b rz eżn y m w ałem piaszczystym , k tó ry pozw ala n a przesączan ie się w ody m o rsk iej, sól m ogła tw o rzy ć się w ta k im p ły tk im zb io rn ik u , n a co w sk a z u ją w sp ó ł­

czesne o b serw acje.

(16)

92

Ryc. 9. M ioceńskie iły solne z w a rs tw a m i gipsu. F ot.

K. M aślan k iew icz

M im o w y stę p o w a n ia n a ziem i n ie m ały ch ob szaró w , n a k tó ry c h d z isia j tw o rz ą się o sa d y solne, n ależy stw ie rd z ić , że w o b ecn y m o k re sie geologicznym ty lk o gdzie n iegdzie is tn ie ją w a r u n k i s p rz y ja ją c e tw o rz e n iu się g ru b szy c h złóż solnych. W a ru n k i ta k ie istn ia ły w w ielu m inionych o k re sa c h geologicznych, d zięk i

czem u m ogły p o w sta ć p ow ażne złoża solne, a zw łasz­

cza złoża soli k am ie n n e j, u ży tk o w a n e d zisia j przez człow ieka.

W różn y ch o k re sa c h geologicznych solne strefy , zw ane sa lin a rn y m i, za jm o w a ły n ieco o d m ien n e o b ­ sz a ry od dzisiejszych. N a ogół były o n e zw iązane z p ó łk u lą północną, a ich rozm ieszczenie w różn y ch o k re sa c h czasu u zależn io n e było od ogólnych w a r u n ­ kó w k lim aty c zn y c h . N iem ałe znaczenie m iało n ie w ą t­

p liw ie położenie b ie g u n a północnego, k tó re ulegało zm ian ie z biegiem czasu geologicznego.

Nie m a n ie m al o k re su geologicznego, od k a m b ry j- skiego począw szy, w k tó ry m n ie tw o rzy ły b y się złoża so ln e (gipsow o-solne). Z o k re su k am b ry jsk ie g o znane są złoża z S yberii, I n d ii i Ira n u , z ordow ickiego — złoża sy b e ry jsk ie, z sy lu rsk ie g o — z A m ery k i P ó łn o c­

n ej i z S y b erii. O kres k a rb o ń sk i (w ęglow y) nie obfi­

to w a ł w osad y chem iczne, niem n iej u tw o ry so ln e tego w iek u są znane z A m ery k i P ółn o cn ej, G re n la n d ii i A fry k i północnej.

B ogate złoża solne tw o rzy ły się w o k resie p erm sk im zaró w n o w E uropie (zachodniej, śro d k o w ej i w sch o d ­ niej), ja k i w A m ery ce P ó łnocnej i w zachodniej A u­

stra lii. Do n ajw ięk sz y ch w św iecie należą złoża solne g ó rn o -p e rm sk ie (cechsztyńskie) E u ro p y śro d k o w ej. W y­

stę p u ją one w W ielkiej B ry ta n ii, H olandii, Niem czech, D an ii i w Polsce. S e d y m e n ta c ja solna w E uropie tr w a ­ ła ró w n ież n a w ielu ob szarach o k re su triasow ego.

Z o k re s u ju ra js k ie g o u tw o ry solne zn an e są z A m e­

r y k i P ó łn o cn e j i P o łu d n io w e j, z A fry k i p ółnocnej i róż­

n y ch o b sz a ró w A zji (U zbekistanu, T u rk m e n ii i in.).

O kres k re d o w y je s t ubogi w złoża solne. N ato m iast trze cio rz ęd , a szczególnie m łodsza jego część, o b fitu je w złoża solne, w y stę p u ją c e w ró żn y c h częściach E u ro ­ py, m. in. w .Polsce, w A m eryce P ółnocnej, w A fryce półn o cn ej, w k r a ja c h bliskiego W schodu i w Azji Ś ro d k o w ej.

P o lsk ie złoża soli k a m ie n n e j zw iązane są z o kresem p e rm sk im (cechsztynem ) i trze cio rz ęd em (miocenem ).

P ierw sze, położone w P olsce północnej (K ujaw y), s ta ­ n o w ią p o d sta w ę obecnej e k sp lo a ta c ji, dru g ie, położone

Ryc. 10. W a rz e ln ia soli w W ieliczce. F ra g m e n t sz ty ch u W. H o n d iu sa z 1645 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Napisy te św iecą się i gasną, skrzą się migocącym blaskiem dzień i noc dając złudę szczęścia wygranej.. Bardziej dyskretnie

Problem ten jest tym bardziej palący, jeśli się zważy, że nie cała dzisiejsza ludność na św iecie odżywia się w sposób zapewniający jej m ożliw e

Chociaż „W szechśw iat” w pierw szym okresie swego istnienia nie był organem Polskiego To­.. w arzystw a Przyrodników

m ówienia dla zagranicy przyjm uje Przedsiębiorstwo Kolportażu W ydaw nictw Zagranicznych „Ruch”, Warszawa,

D zięki tem u w yd aje się, że zw ierzęta znajdują się na swobodzie, nigdzie nie widać klatek ani krat, robiących zaw sze takie niesym patyczne wrażenie.. Uprzejmi

ciwdziała sile grawitacji Ziemi. Odrzutowiec utrzym uje się na torze keplerowskim aż do w y ­ ciągnięcia go ponownie w zw yż, które jeśli jest gwałtowne, w

Cząsteczki DRN pomnażają się więc, ale warunkiem tego pomnażania się jest egzystencja pierwotnego gotowego szablonu w postaci wielonukleotydo- wego łańcucha i

przez sadzonki, ale jest to droga bardzo powolna, bo przecież z jednej, nierozga- łęzionej rośliny można otrzymać tylko jedną