• Nie Znaleziono Wyników

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E ORGAN POLSKIEGO TOWARZYSTWA PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

silifiS S S

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

ORGAN POLSKIEGO TOW ARZYSTW A PRZYRODNIKÓW IM. KOPERNIKA

■ •

P A Ń S T W O W E W Y D A W N I C T W O N A U K O W E

(2)

Z a leco n o do b ib lio te k n a u c z y c ie lsk ic h i lic e a ln y c h p ism em M in iste r stw a O ś w ia ty n r I V /O c -2734/47

*

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U N R 3/1952

P i e n i ą ż e k S. A ., Z p o d ró ż y d o o k o ła ś w i a t a ... 53 G r z i m e k B ., K r o w y m o r s k ie n a p ró ż n o w a b iły O d y s e u s z a (tłu m . A. C za-

p ik i T. J a n o w s k i ) ...' ...58 K u k u ł c z a n k a K ., Ś w ia t B r o m e l i i ... 61 Ż a r n e c k i S., Z b io lo g ii s z c z u p a k a (Esox lu c iu s L . ) ... 64 W e b e r M., W spom niesnie o p ro f e s o rz e B o le s ła w ie S k a r ż y ń s k im . . . . 66 D ro b ia z g i p rz y r o d n ic z e

1) S tu l e tn i o g ró d e k w B rn ie (H . K u b i a k ) ... 67 2) L a to l is t e k c y tr y n e k — G onepteryx rham ni L. ( I r e n a S a m e k ) . . ■ . 68 R o z m a i t o ś c i ... 70 R e c e n z je

E d m u n d M a lin o w s k i: G e n e ty k a (H . K r z a n o w s k a ) ... 71 W a c ła w N a łk o w s k i: W p ię ć d z ie s ią tą ro c z n ic ę z g o n u (1911— 1961) (K. M a- ś la n k ie w ic z ) ... . . • . . 72 K o sm o s — S e r ia A B io lo g ia (Z. M . ) ...72 C h r o ń m y P r z y r o d ę O jc z y s tą . R o c z n ik X I X (1963) (Z. M . ) ... 72 S p r a w o z d a n ia

W a ln e Z g ro m a d z e n ie P o ls k ie g o T o w a r z y s tw a P r z y r o d n ik ó w im . K o p e r ­ n ik a (Z. M . ) ... ‘ ...73 I S e s ja N a u k o w a P o ls k ie g o T o w a r z y s tw a P r z y r o d n ik ó w im . M. K o p e r - _ n ik a w K a to w ic a c h (P. D z iu b a i J . K u c i a s ) ... 75 W y s ta w a p o ś w ię c o n a M ik o ła jo w i K o p e r n ik o w i (P. I . ) ...76

S p i s p l a n s z

I. T O K U J Ą C E C IE T R Z E W IE . — F o t. W. P u c h a ls k i

II. K U R O P A T W Y W Ś N IE G U s z u k a ją c e p o k a r m u , o b o k m a z u r k i. — F o t. W. P u c h a ls k i

l i l a . P A P R O Ć K A R B O Ń S K A . — F o t. J. M a łe c k i I l l b . E llip s o c e p h a lu s sp . kam for ś rd . — F o t. J. M a łe c k i

IV a. P R Z E B IŚ N IE G — G a la n th u s n iv a lis L. — F o t. Z. J. Z ie liń s k i IV b. Z A W IL C E — A n e m o n e n e m o r o s a L . — F o t. Z. J . Z ie liń s k i

O k ł a d k a : P o r t r e t r o p u c h y z w y c z a jn e j. — F o t. W . P u c h a ls k i

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. KO P E R N I KA

MARZEC 1964 ZESZYT 3 (1952)

S Z C Z E P A N P IE N IĄ Ż E K (S k ie rn ie w ic e )

Z PODRÓŻY DOOKOŁA ŚW IA TA

Na zaproszenie A ustralijskiej Akademii Nauk udałem się w lu ty m 1963 r. do tego k raju na dwa miesiące. Zaproszono mnie na w ykłady 0 rozw oju nauki i produkcji sadowniczej w pań­

stw ach socjalistycznych Europy, z którym i uczeni australijscy nie m ają w ielu kontaktów.

P rzy okazji tak dalekiej podróży trudno było oprzeć się pokusie zwiedzenia kilku innych kra­

jów po drodze, do których m iałem podobne za­

proszenie.

W ten sposób doszło do m ojej podróży, która trw ała cztery miesiące. Spędziłem 3 dni w Au­

strii, 4 dni w NRF, 6 dni w Stanach Zjednoczo­

nych A m eryki Północnej, 6 dni n a wyspach Hawajskich, 2 dni na wyspach Fidżi, 8 dni w Nowej Zelandii, 2 miesiące w A ustralii, 6 dni w Indonezji, 2 tygodnie w Japonii, 4 dni w Sy­

jam ie i 4 dni w Indiach. Przejechałem razem ponad 78 000 km.

Interesow ało m nie przede wszystkim sadow­

nictwo. Trudno jednak sadownikowi, który w swoim czasie przeszedł przez studia przy­

rodnicze na U niw ersytecie W arszawskim, mieć oczy zam knięte na przyrodę krajów tak od na­

szego różnych. Przyw iozłem też ze sobą wiele w rażeń ogólnoprzyrodniezych, wiele notatek 1 fotografii, którym i chcę się podzielić z szer­

szym gronem, ponieważ chodzi tu o rejony, do których nie często trafia polski przyrodnik.

W Y S P Y H A W A J S K IE

Przyleciałem do H onolulu prosto z Los An- gd es. Przyleciałem nocą, pośród jednej z n a j­

gw ałtow niejszych burz, jakie zdarzają się na

wyspach. Po drodze do domu przyjaciół, u któ­

rych m iałem zamieszkać, nie widziałem nic poza zakosami ulewnego deszczu, bijącego w szyby samochodu.

Mimo praw ie nieprzespanej nocy, nie mogłem doczekać się ranka i z pierwszymi promieniam i słońca pobiegłem do okna, ciekaw pierwszego widoku, jakim uraczą m nie Wyspy, o których tyle czytałem. Widok był godny Honolulu.

Zaraz za oknem rosło drzewo chlebowe (Arto- carpus incisus), a na nim dojrzewały kuliste, może dwukilogram owe owoce. Przypom niały mi się historie z ty m drzewem związane. Pod wpływ em bardzo przesadnych historii, opowia­

danych o nim przez m arynarzy, B y r o n pisał 0 szczęśliwych wyspach Polinezji, gdzie czło­

wiek może żyć bez pracy, bo chleb gotowy i już upieczony rośnie sam na drzewie.

Anglicy chcieli sprowadzić drzewo chlebowe na Jam ajkę i posłali po nie w 1787 r. kapitana B l i g h a na okręcie „B ounty” n a w yspy Ta­

hiti. Gdy już 1000 młodych drzew, rosnących w wazonach, załadowano na statek i podnie­

siono kotwicę, żal się zrobiło m arynarzom pięk­

nych wysp Polinezji i jeszcze piękniejszych ich mieszkanek. W rzucili do m orza kapitana, a z nim 1 drzewa chlebowe, sami zaś w raz z w ybranym i mieszkankam i południowych mórz osiedlili się na jednej z wysepek. Ze zgryzoty i strachu przed odpowiedzialnością za b u n t w ciągu nie­

wielu lat w ym ordow ali się w zajem nie co do jednego. Tylko na jednej z wysp piękna rasa tubylców, potomków buntowniczych Anglików i m iejscowych kobiet, przypom ina dziś podróż­

nym o jednej z najbardziej rom antycznych h i­

storii światowego żeglarstwa.

(4)

54

R yc. 1. M ło d e ow oce n a d rz e w ie c h le b o w y m ( A r to c a r - p u s in c isu s). F o t. S. A. P ie n ią ż e k

Dom leżał w środku dużego ogrodu. Za drze­

wem chlebowym, na jego krańcu, rosło mango (M angifera indica), litchi (Litchi chinensis), k il­

ka pomarańczy, paipaja (Carica papaya), kępa bananów i na środku traw n ik a krzew frandży- pani (Plumeria acutifolia). Zaraz poznałem jego białe kw iaty, z których robi się na H aw ajach wieńce, zwane w języku tubylców lei. D aw ny zwyczaj pierw otnych m ieszkańców w ysp prze­

jęli biali i żółci — dzisiejsi m ieszkańcy Hono­

lulu. Każdego przybysza z dalekich ko n ty n en ­ tów w ita się pocałunkiem złożonym n a jego po­

liczku i zarzuceniem m u lei na szyję. I m nie tak w czoraj pow itała pani B r u n k , m a tk a jed­

nego z am erykańskich studentów , k tó ry spędził niedawno cały rok w Polsce, jako p rak ty k a n t w jednym z naszych zakładów sadowniczych.

Chyba żaden inny kw iat bardziej nie nadaje się na lei niż Plumeria. Noszą je kobiety w Ho­

nolulu jako ozdobę zam iast korali czy pacior­

ków. W ieniec taki w u palny dzień haw ajski wcale nie więdnie. Nic dziwnego. O bserwow a­

łem sam krzew Plumeria, który kw itł, bo prze­

cież kw itnie on przez cały rok. Gdy k w iat prze­

kw itnie, nie więdnie, lecz spada w całości, bo pięć jego płatków łączy się u dołu w długą, wąską ru rk ę. Spada więc kw iat na traw n ik i le­

ży przez 2 lub 4 dni świeży i jędrny jakby do­

piero co rozkw itły, zanim zżółknie.

Oto są dziwy podzwrotnikowego świata przy­

rody. Na każdym kroku spotykam się z reakcją roślin zupełnie inną, niżbym się spodziewał. Na zboczu wulkanicznego wzgórza rozbudow uje się U niw ersytet. P racują koparki-giganty. Jedna z nich pojedynczym zamachem potężnych swych łap w ykopuje z ziemi pew nie 15-me- trow ej wysokości drzewo, którego nie znam.

W ykopuje z całą bryłą korzeniową i po prostu odrzuca na bok. Za tydzień, czy za dwa ten sam dźwig weźmie to drzewo i posadzi je w innym m iejscu. Znajom y ogrodnik mówi mi, że nic się drzewu nie stanie, będzie rosło tak, jakby nigdy nie było przesadzane.

Jeśli już m ów im y o tym , co można z roślina­

mi wyczyniać, nie w yrządzając im szkody, to chyba trzeba wspomnieć o ananasach. Oto ścię­

to z ananasa dw ie gałązki. Na każdej z nich rósł m ały 100-gramowy zawiązek .owocowy. W rzu­

cono te gałązki do szklarni, jedną pod parapet, drugą na parapet, a zatem w w aru n k i straszli­

wego upału. Pozostawiono je tam na 3 miesiące.

I co? Zeschły się pew nie na pieprz? Gdzież tam!

Zawiązek na gałązce pozostawionej na p arap e­

cie urósł ze 100 g do 450 g, a ten pod parape­

tem, gdzie ,nie. było tak gorąco — ze 100 g do 750 g. Ohyba trudno o właściwszy ideał ksero- fityzmu.

Ananasy to chluba wysp Hawajskich, które dają praw ie 80%> światowej handlowej produk­

cji tych owoców. Nie jest ananas w Honolulu rośliną tubylczą. W yspy H aw ajskie nie miały przed wiekami praw ie żadnych roślin jadalnych dla człowieka. I drzewa chlebowe, i palm y ko­

kosowe i ananasy, i trzcina cukrowa przyw ę­

drow ały tu z innych w ysp i kontynentów . A na­

nas pochodzi z A m eryki Południow ej. Biały człowiek przyniósł tę roślinę na w yspy H aw aj­

skie w 1811 r. Praw dziw y rozkw it produkcji ananasów d atu je się tu jednak dopiero od po­

czątku bieżącego stulecia.

Nie upraw iają ananasa na H aw ajach drobni farm erzy. Jego upraw a spoczywa w ręk u ogrom­

nych koncernów, z których najw iększym jest Dole. K oncern Dole upraw ia ananasy na H aw a­

jach na obszarze 12 000 ha, z czego zbiera się w ciągu roku około 300 000 ton owoców.

R yc. 2. O w o ce d rz e w a c h le b o w e g o (A r to c a r p u s in c isu s).

F o t. S. A. P ie n ią ż e k

(5)

55

R yc. 4. O w o ce litc h i (L itc h i c h in e n s is). F o t. S. A. P ie n ią ż e k R yc. 3. L itc h i ( L itc h i c h in e n s is ) r o z m n a ż a n e za p o m o c ą

m a r k o ta ż u . F o t. S. A . P ie n ią ż e k

Nie m a chyba drugiej takiej rośliny, której upraw a byłaby tak uprzemysłowiona. Co roku koncern Dole zaoruje stare, czteroletnie plan­

tacje. Glebę po plantacji fum iguje się dla zabi­

cia nicieni, na co wychodzi około 600 000 1 fu-

m iganta. Na tak przygotow anej ziemi koncern rozpościera 6400 km czarnej M ii plastykowej, w której co roku sadzi 60 000 000 sadzonek ana­

nasa. Folia jest po to, żeby chw asty nie mogły przez nią przerosnąć. Gdy ananas rośnie, dwa razy w miesiącu pryska się plantację roztw o­

rem mocznika dla dostarczenia roślinom azotu oraz roztw orem siarczanu żelaza, aby uchronić je przed chlorozą.

Ananas daje pierwsze owoce m niej więcej w półtora roku po posadzeniu. Główny plon zbiera się od m arca do października, ale zbiera się też owoce i w grudniu i w lutym , to znaczy każdego miesiąca w roku. Ananas jest pierw ­ szą rośliną, której kw itnienie zostało całkowicie opanowane przez człowieka. P lantato r oprysku­

je rośliny roztw orem kw asu naftylooctowego, który powoduje inicjację pączków kwiatowych.

Przez dobór odpowiednich term inów opryski- wań można zaplanować w ten sposób owocowa­

nie plantacji, że zbioru dokonuje się codziennie przez cały rok. Ważne to dla przetw órni, która nie pracuje sezonowo, lecz stale.

Honolulu pozbierało owoce ze wszystkich kontynentów . Jaka szkoda, że nie dojrzewa te ­ raz litchi. To przybysz z południowych Chin, bez w ątpienia najsm aczniejszy z chińskich owo­

ców. P rzed pięcioma laty w Sian, dawnej sto­

licy Chin, pokazywano mi piram idę ludzkich czaszek i taką opowiedziano mi historię. Przed tysiącem lat panowała tam cesarzowa, która ka­

zała sobie z południowych Chin sprowadzać lit­

chi, a jest to owoc bardzo nietrw ały. Konni po­

słańcy przebiegali swoje etapy, a jeśli któryś spóźnił się o m inutę, ucinano m u głowę. Z cza­

szek tych nieszczęśników, na granicach etapów układano piram idy dla przestrogi gońców.

Na jednym z drzew dziwne zgrubienia, a na nich w słońcu coś się lśni — to polietylen. Tyle mówiliśmy o kserofitach. Zapom niałem jeszcze dodać, że sadzonki, z których rozmnaża się ana­

nas, trzym a się na stosie pod gołym niebem przez trzy miesiące, zanim się je wysadzi, a przyjm ują się bez w yjątk u i bez tru d u . Ale przyroda tropików, to przyroda krańcowości. Są

8*

(6)

56

Ryc. 5. D o jr z e w a ją c e ow oce m a n g o . F o t. S. A. P ie n i ą ­ ż e k

też i takie południowe rośliny i drzewa, które ogromnie trudno mnożą się w egetatyw nie. Do takich drzew należy litchi. Nie rozm naża się ani z sadzonek, ani przez szczepienie. Jedynym sposobem rozm nażania jest m arkotaż, czyli od­

kłady pow ietrzne. N adcina się lekko gałązkę, oblepia gliną zmieszaną z m chem i okręca p la­

stykiem . Po k ilk u m iesiącach, gdy z nadciętej gałązki w yrosną korzenie, odcina się ją i sadzi do ziemi. Dawniej, gdy nie znano polietylenu, m arkotaż był trudniejszy. Owijało się ziemię szmatą, przez k tó rą jednak woda szybko paro­

wała, toteż trzeba było ją zwilżać przynajm niej dw a razy na dzień. W niektórych k rajach w ie­

szano nad m arkotażem w iadro z wodą. Z w ia­

dra zwieszał się płócienny knot, k tó ry zwilżał ziemię wokół zakorzeniającej się gałązki.

Litchi dojrzew a tylko raz w roku, w czerwcu, na półkuli północnej. Ciekawa jest budow a jego owocu. Z daleka w ygląda on jak duża m alina czy truskaw ka, jego barw a jest czerwona. Owoc o k ryty jest suchą, łam liw ą skorupką jak sko­

ru p k i ja ja kurzego. Gdy owoc dojrzeje, łatwo w palcach kruszym y skorupkę i odrzucam y ją.

Pod skorupką znajduje się miąższ półprzezro­

czysty, galaretow aty, a w jego środku — b rą ­ zowe, tw arde, niejadalne nasienie. Miąższ tw o­

rzący jadalną część owocu jest osnówką n asie­

nia. Je st on słodki, bardzo arom atyczny i b a r ­ dzo, a bardzo smaczny.

Śmiało może z nim konkurow ać mango, k tó re jeszcze powszechniej niż litchi upraw ia się na wyspach H aw ajskich. Mango pochodzi z Indii,

R yc. 6. O w o ce m a n g o (M a n g ife r a in d ic a ). F o t. S. A. P i e ­ n ią ż e k

R yc. 7. M a c a d a m ia te r n ifo lia — u lis tn io n a g a łą z k a , k w ia to s ta n y i o w oce. F o t. S. A. P ie n ią ż e k

gdzie znane jest pod nazwą „owocu bogów”.

M angifera indica jest dużym, rozłożystym drze­

wem. Owocuje jak litchi tylko raz do roku, w H onolulu dojrzewa w m aju. Jeśli się chce przekonać, czy zaczął się sezon mangowy, trze­

ba iść do szpitala i zapytać, ilu codziennie przy­

nosi się chłopców ze złam anym i nogami. Owoce m ango wiszą na sk ra ju korony, trudno się po nie dostać, więc niejeden młodociany am ator tego owocu spada z dużych wysokości n a zie­

mię w czasie w ypraw y po złocisty, smakowity dar bogów.

R yc. 8 . P a lm y k o k o so w e (C ocos n u c ife r a ) n a u lic a c h H o n o lu lu . F o t. S. A. P ie n ią ż e k

(7)

57

R yc. 9. M ło d a p la n t a c ja a n a n a s o w a n a w y s p a c h H a ­ w a js k ic h . W le w y m ro g u u d o łu w id a ć fo lię p o lie ty ­ le n o w ą , w k tó r e j p o sa d z o n o s a d z o n k i d la o c h ro n y ich

p rz e d c h w a s ta m i. F o t. S. A. P ie n ią ż e k

Mango z w yglądu trochę może przypomina brzoskwinię. Owoc waży zwykle od 200 do 500 g, czasem naw et i 2 kg. Skórka jest dość tw arda, zielona, potem zmieniająca swą barwę w żółtą, złocistą lub czerwoną. Pod skórką miąższ niezwykle soczysty, słodki i arom atycz­

ny. Ma on trochę posmak żywiczny. Niektórzy nie mogą jeść mango, bo im przypom ina zapa­

chem terpentynę, ale ogromna większość ama­

torów mango piłaby z przyjemnością terpen­

tynę, bo im przypom ina mango.

N aw et A ustralia, ten chyba najbardziej bez­

użyteczny konitynent, dał Hawajom jedną ro­

ślinę upraw ną, a mianowicie m akadam ię (Ma-

R vc. 10. M ło d e a n a n a s y n a p la n ta c ji. F o t. S. A. P ie ­ n ią ż e k

cadamia ternifolia). Je st to zresztą jedyna ro ­ ślina upraw na, jaka pochodzi z A ustralii.

Makadamia należy do prym ityw nej rodziny Próteaceae. Jest to drzewo o sztywnych, piłko- wanych liściach, o długich kw iatostanach drob­

nych, białych kwiatów. Owocem makadamii jest orzech, najsm aczniejszy ze wszystkich orzechów świata. Smaczniejszy naw et niż orzech naner- cza (Anacardium occidentale), orzech brazylij­

ski (Bertholetia excelsa), czy nasze orzechy la­

skowe.

R yc. 11. O w o c u ją c a p a p a ja (C a rica p a p a ya ). F o t.

S. A. P ie n ią ż e k

Przeszło połowa światowej produkcji orze­

chów m akadam ii pochodzi z Wysp Hawajskich.

Wyhodowano tu szlachetne odm iany o dużych orzechach, w których jądro dochodzi do 50%

ciężaru całego orzecha. N atom iast w samej A u­

stralii m akadam ia daje małe orzechy o niew iel­

kich jądrach. N aw et jednak i najbardziej szla­

chetne odm iany m akadam ii można dać bez oba­

wy do przechowania ludziom o zdrowych zę­

bach. Nie tylko najzdrowsze zęby, ale i zwykły dziadek do orzechów nie zgniecie tw ardej jak żelazo skorupki makadamii. Do jej rozbicia po­

trzeba m łotka pokaźnej wielkości.

Przyw ędrow ała przed wiekami na brzegi ha­

w ajskie także i palm a kokosowa. Ale jej rola

(8)

58

w Honolulu, to rola ozdobnego drzew a uliczne­

go. W podm uchach morskiego w iatru ich długi rząd na W aikiki A venue zam iata niebo delikat­

nymi, a jednocześnie potężnym i pióropuszami.

Ludzie, idący ulicam i podnoszą głowy, ale nie zobaczą na nich owoców. Już drobne zawiązki ścina się w obawie, aby dojrzewające, docho­

dzące do 5 kg owoce, nie spadały na głowy ty ­ sięcy turystów , naw iedzających ten ra j na ziemi.

Trudno mieć do sadow nika pretensję, że główną swą uwagę zw raca na drzewa. Obok drzew widziałem jednak i rośliny zielne. W spo­

m nę chyba tylko o jednej z nich, o taro — Co- locasia antiąuorum , roślinie z rodziny Araceae.

Taro było jedną z podstaw ow ych roślin upraw ­ nych dawnych H awajczyków. Przyw ędrow ało tu ono w raz z nim i z nieznanych nam bliżej a r­

chipelagów polinezyjskich.

Taro m a ogromne liście, dochodzące chyba do 1 m średnicy, osadzone na blisko d w u m etro ­ wych ogonkach liściowych. W yrastają one ze zgrubiałych, bulw iastych kłączy, bogatych w skrobię, a więc bardzo pożywnych. Z tych to w łaśnie kłączy przygotow yw ali m ieszkańcy w ysp H aw ajskich i w ysp Fidżi danie, zwane poi, tak często opisyw ane przez żeglarzy.

Sześć dni to bardzo niewiele na w yspy H a­

w ajskie. N aw et nie na „w yspy”, lecz na „w y­

spę”, bo zwiedziłem tylko jedną z nich, wyspę Oahu, na której leży Honolulu. Większość czasu spędziłem na plantacjach ananasów i w sadach, do których jechało się poprzez plantacje trzciny cukrow ej i poprzez naw adniane pastwiska. Nie widziałem wiele pierw otnej przyrody tej ziemi.

A szkoda, bo przecież przeszło 75% wyższych roślin W ysp Hawajskich, to rośliny endemiczne, nigdzie poza H aw ajam i nie spotykane.

W ybrałem się jednak w niedzielę na wyciecz­

kę w dziksze, nie zamieszkałe, górzyste części wyspy Oahu. Przejechaliśm y obok „Wodospa­

du do-góry-nogam i”. Tak się nazyw a m ały wo- dospadzik, którego wody zanim dobiegną do ziemi, poryw ane są przez gw ałtowny prąd wie­

jącego przesm ykiem w iatru, wzniesione z po­

wrotem k u górze f rozbite w chm urkę wodnego pyłu. Po obu stronach drogi rozciągał się gęsty, tru d n y do przebycia pierw otny las. Mój tow a­

rzysz podróży nazyw ał drzewa po im ieniu — Ficus, Eugenia, Prosopis oraz krzew y — Pitto- sporum, Gardenia, Metrosideros, Dracaena i wiele innych, których nie zdążyłem ani zapi­

sać, ani zapamiętać. Wszystko splątyw ały liany, pokryw ały epifity. Był to dla m nie przedsm ak tego, co m iałem zobaczyć w Nowej Zelandii

i w Indonezji. (D. c. n.)

B E R N H A R D G R Z IM E K ( F r a n k f u r t n /M e n e m )

K R O W Y M O RSK IE NA PRÓŻNO W A B IŁ Y ODYSSEUSZA

2700 l a t te m u H o m e r o p is a ł w d w u n a s te j p ie ś n i O d y s s e i u w o d z ic ie ls k i ś p ie w p ię k n y c h , le c z p o d s t ę p ­ n y c h s y r e n , k tó r e c h c ia ły z g u b ić O d y s s e u s z a . P r z y w y b r z e ż a c h w ie lu m ó r z i w k il k u w ie lk i c h r z e ­ k a c h m ie s z k a ją is to t n ie „ s y r e n y ” , c h o c ia ż r z y m s k i p i­

s a r z P l i n i u s z , k tó r y z g in ą ł w 79 r. p o d c z a s w y ­ b u c h u W e z u w iu s z a ju ż w n ie n ie w ie r z y ł. W rz e c z y ­ w is to ś c i n ie u m ie ją on e j e d n a k u r z e k a j ą c o ś p ie w a ć , ty lk o s a p ią . D a le k o im r ó w n ie ż do u w o d z ic ie ls k ie j p ię k n o ś c i, ch o ć je s z c z e w n a s z y m s t u le c i u p e w ie n k a ­ p ita n , k tó r y p ł y n ą ł p o M o r z u C z e rw o n y m w z ią ł t r z y s y r e n y za k ą p ią c y c h się lu d z i i s k ie r o w a ł k u n im sw ó j s ta te k . P o m y łk a je s t ła tw o z r o z u m ia ła , je ż e li z w ie rz ę w y s ta j e g ło w ą i p le c a m i z w o d y , p o n ie w a ż s y r e n y s ą m n ie j w ię c e j w ie lk o ś c i c z ło w ie k a , a s a m ic e m a j ą n a k la tc e p ie r s io w e j d w ie p ie r s i. N a ty m j e d n a k a n a lo g ie się k o ń c z ą i le p ie j u ż y w a ć n a z w y „ k r o w a m o r s k a ” , bo w te d y r o z c z a r o w a n ie je s t m n ie js z e , k ie d y się t e z w ie ­ r z ę t a r z e c z y w iś c ie zo b aczy . A do te g o n ie w ie lu lu d z i m ia ło o k a z ję . K r o w y m o r s k ie ż y ją b o w ie m w w o d a c h p r z y b r z e ż n y c h i u jś c ia c h r z e k , g ę sto z a r o ś n ię ty c h r o ­ ś lin a m i w o d n y m i, a s t ą d t r u d n o d o s tę p n y c h n a w e t w ło d zi. P rz o d k o w ie fo k , w ie lo r y b ó w i d e lf in ó w b y li z w ie r z ę ta m i lą d o w y m i, a le te c ie p ło k r w is te d r a p i e ż ­ n ik i s p o ty k a m y ty lk o n a p e łn y c h m o r z a c h . K ro w y m o r s k ie b ę d ą c s s a k a m i m u s z ą w y n u r z a ć się d la z a ­ c z e rp n ię c ia p o w ie tr z a z w o d y . J a k o ja r o s z e s ą p o w o ln e i ła g o d n e — w ła ś n ie j a k k ro w y . A p o n ie w a ż w w o d z ie

ty lk o p ły w a ją , a n ie m u s z ą w n ie j o d d y c h a ć , d la te g o n ie r o b i im to w ię k s z e j ró ż n ic y , czy p a s ą się w w o ­ d z ie m o r s k ie j, w s ło n a w y c h u jś c ia c h rz e k , czy w r e s z ­ cie w s ło d k ie j w o d z ie A m a z o n k i i je j d o p ły w ó w . S y ­ r e n y są w z n a c z n ie w ię k s z y m s to p n iu n iż f o k i z w ią ­ z a n e z w o d ą i n ie m o g ą z n ie j w y c h o d z ić j a k ta m te . J e ż e l i p o d c z a s o d p ły w u d o s ta n ą się n a lą d , to p o d łu ż ­ sz y m c z a s ie m o g ą s ię u d u s ić , p o n ie w a ż m ię ś n ie k la t k i p ie r s io w e j są z b y t s ła b e do o d d y c h a n ia w p o w ie tr z u . N a jc z ę ś c ie j p o r a ż a je sło ń ce, p o d o b n ie j a k się to d z ie je z w ie lo r y b a m i. W k a ż d y m ra z ie k r o w y m o r s k ie z n a c z ­ n ie r z a d z ie j o s ia d a ją n a m ie liz n a c h n iż w a le n ie .

J e d y n y m d o w o d e m n a to , że ic h p rz o d k o w ie p rz e d w ie lo m a m ilio n a m i l a t b ie g a li je s z c z e p o lą d z ie są r a ­ m io n a , k tó r y m i s y r e n a m o ż e o b ją ć m a łż o n k a lu b t r z y ­ m a ć d z ie c k o . W k a ż d e j rę c e , k tó r a n a z e w n ą tr z w y ­ g lą d a j a k p łe tw a , s ą je s z c z e k o śc i w s z y s tk ic h p ię c iu p a lc ó w . N a to m ia s t ty l n e k o ń c z y n y z ro s ły s ię i p r z e ­ k s z ta łc iły w je d n ą p łe tw ę , k tó r a je d n a k n ie je s t o s a ­ d z o n a j a k u r y b p io n o w o a le p o d o b n ie j a k u w ie lo ­ r y b ó w — poziom o. D la te g o te ż t e z w ie rz ę ta , k tó r e o s ią g a ją 600 k g c ię ż a r u i p r a w ie 3 m e tr y d łu g o ś c i n a lą d z ie są z u p e łn ie b e z ra d n e .

K r o w a m o r s k a z ja d a c o d z ie n n ie 25— 30 k g g lo n ó w , t r a w y m o r s k ie j i r o ś lin s ło d k o w o d n y c h , k tó r e tr a w i w 20- m e tr o w y m je lic ie . D la te g o w o s ta tn ic h la t a c h p r z e r ó ż n e k r a j e tr o p i k a l n e z w r a c a ją s ię do d e p a r t a ­ m e n tu r o ln ic tw a U N E S C O w R z y m ie z p r o ś b ą o p r z y ­

(9)

59

R yc. 3. C z a sz k a k ro w y m o r s k ie j, k t ó r ą p rz y w ió z ł B e n e d y k t D y b o w s k i i o fia ro w a ł Z a k ła d o w i Z o o lo g ii U n iw e r ­ s y t e tu J a g ie llo ń s k ie g o . C z a sz k a z n a jd u je się o b e c n ie n a w y s ta w ie M u z e u m Z o o lo g ic z n e g o P A N w K ra k o w ie W id o k c z a sz k i z b o k u : m o ż n a ro z ró ż n ić n a s t ę p u ją c e k o śc i: IM — k o ść m ię d z y sz c z ę k o w a , M a — k o ść sz c z ę k o ­ w a , M — k o ść ż u c h w o w a , F — kość czo ło w a, P — k o ść c ie m ie n io w a , Z y — k o ść lic o w a , S — k ość łu s k o w a , P r A r — w y r o s t e k ty ło w y , P r A r — w y r o s te k sta w o w y , O — o r b ita oczodół, F in fo — o tw ó r o czo d o ło w y , S o —

k o ść p o ty lic z n a g ó rn a , eo — k o ść p o ty lic z n a d o ln a , C — k ły k ie ć w ty lic z n y . F o t, L, S y ch R yc. 1. M a n a t. F o t. B. G rz im e k

s ła n ie im k ró w m o r s k ic h . W w ie lu o k o lic a c h b o w iem w ie lk ie je z io ra ś r ó d lą d o w e t a k s iln ie z a ro s ły r o ś lin a ­ m i, że n ie ty lk o p a ro w c e i ło d zie m o to ro w e n ie m o g ą p o n ic h k u rs o w a ć , a le n a w e t ry b o łó w s tw o s ta ło się n ie m o ż liw e a w s z y s tk o d la te g o , że c z ło w ie k b e z m y ś l­

n ie w y tę p ił ja k i ś g a tu n e k z w ie rz ę c ia , z a k łó c a ją c p rz e z to r ó w n o w a g ę w p rz y ro d z ie . W ta k ic h o k o lic a c h rz ą d y s t a r a j ą się p o n o w n ie z a sie d lić je z io ra ła g o d n y m i sy ­ re n a m i, k tó r e b y w y ja d ły p o d w o d n ą d ż u n g lę. P o ­ w ie r z c h n ia sz tu c z n e g o je z io ra K a r ib u w R o d e z ji, k tó r e p o w s ta ło n a s k u t e k s p ię tr z e n ia rz e k i Z a m b e z i je s t ju ż n a 1/10 p o k r y t a ro ś lin a m i w o d n y m i. P o u k o ń c z e n iu s p ię tr z e n ia p o w ie rz c h n ia te g o je z io ra b ę d z ie w y n o ­ s iła 5200 k m 2, c z y li b ę d z ie to n a jw ię k s z e s z tu c z n e j e ­ zio ro ś w ia ta .

H ia c y n t w o d n y o p ię k n y c h k w ia ta c h k o lo r u lila p o ­ ch o d z i w ła ś c iw ie z B ra z y lii, a le d z ię k i ró ż n y m a m a to ­ ro m r o z p r z e s tr z e n ił się p r a w ie w sz ę d z ie . N ie k tó r e je ­ z io ra są n im t a k z a ro ś n ię te , że r y b y d u s z ą s ię z b r a k u

tle n u . W L u iz ja n ie s to s u je się p o d w o d n e ż n iw ia r k i, żeb y w y c ią ć d ro g ę p r z y n a jm n ie j d la ło d zi p o c z to w y c h . N a je z io ra c h s y r y js k ic h p o p r z e je c h a n iu k ilk u m e tr ó w tr z e b a łó d ź z a tr z y m a ć , w y c ią g n ą ć m o to r i o czyścić ś r u b ę z ro ś lin . W I n d ia c h h ia c y n t w o d n y z a b lo k o w a ł t r a s y p a ro w c o w e n a w o d a c h B e n g a lu i A s s a m u i za-

R yc. 2. K ro w y m o r s k ie z A m a z o n k i. Z d ję c ie w y k o n a n e w n o w o jo rs k im a k w a r iu m . F o t. B. G rz im e k

g ro z ił je d n e m u z n a jp ię k n ie js z y c h r e z e r w a tó w p ta s ic h w B a a r a t p u r k o ło A g ra .

N a jw y ż s z y u r z ę d n ik od s p r a w r y b a c tw a w G u ja n ie B r y ty js k ie j (A m e ry k a P o łu d n io w a ) m o że so b ie m ó w ić, że d w ie k ro w y m o r s k ie p o tr a f ią w c ią g u 17 ty g o d n i w y je ś ć k a n a ł s z e ro k o śc i 7 m e tr ó w a d łu g o śc i 1,6 k m , a le n ie ł a tw o je s t k ro w y m o r s k ie p rz e n o s ić i r o z m n a ­ żać, J e ż e li p rz y tr a n s p o r c i e p o ło ży s ię z w ie rz ę n a p le -

(10)

6 0

w c a le w w o d z ie n ie r o ś n ie . D u ż y s a m ie c , w a g i 800 kg, im . W in s to n C h u rc h ill, h o d o w a n y w p r y w a tn y m zoo n a F lo r y d z ie z ja d a c o d z ie n n ie 40 k g z ie m n ia k ó w , b a ­ n a n ó w , s a ła ty i m e lo n ó w — ty lk o c e b u li n ie lu b i. Z a ­ ró w n o on j a k je g o m a łż o n k a r o z r ó ż n ia ją sw o je im io n a , p rz y c h o d z ą do sw o ic h o p ie k u n ó w , k ła d ą s ię n a g rz b ie t i „ p o d a ją p łe t w ę ”. J e ż e li je d n a k t e m p e r a t u r a w o d y s p a d a p o n iż e j 16°C, to s y t u a c ja s ta je się n ie b e z p ie c z n a . S a m ie c d o s ta ł p rz y ta k i e j o k a z ji z a p a le n ia p łu c i d o ­ p ie r o p o tę ż n a d a w k a p e n ic ilin y u r a to w a ła m u życie.

S m u tn ą s ła w ę z d o b y ły so b ie k ro w y m o r s k ie S te l- le r a , k tó r e w k r ó tc e p o o d k ry c iu p a d ły o f ia r ą lu d z k ie j g łu p o ty i c h c iw o śc i i z o s ta ły d o s z c z ę tn ie w y tę p io n e , a m o g ły b y d z iś s ta n o w ić o b fite ź ró d ło p o ż y w ie n ia n a p o n u r y c h w y s p a c h M o rz a B e rin g a . W ła ś c iw ie to n a ­ le ż a ło b y je r a c z e j p o ró w n y w a ć ze sło n ia m i, p o n ie w a ż 200 l a t lic z ą c y s z k ie le t k ro w y m o r s k ie j S te lle r a p r z e ­ c h o w y w a n y w m u z e u m le n in g r a d z k im m a 7,5 m d łu ­ g ości a w ię c s z k ie le t p o łu d n io w o - a m e r y k a ń s k ie g o m a - n a t a w y g lą d a p rz y n im j a k n ie m o w lę . O b w ó d c ia ła k r o w y m o r s k ie j w y n o s ił o k o ło 6 m e tr ó w .

R o s y js k i p o d ró ż n ik i o d k ry w c a Y itu s B e r i n g , k tó r y le ż y p o c h o w a n y n a je d n e j ze s w o ic h w y sp , o d ­ k r y ł t e m o r s k ie o lb r z y m y ra z e m z p r z y r o d n ik ie m G e ­ o rg ie m S t e l l e r e m z F r a n k f u r t u . Ż y ły o n e n a W y ­ s p a c h K o m a n d o r s k ic h o d d a lo n y c h o 180 k m od w y ­ b rz e ż y K a m c z a tk i w m o r z u p o m ię d z y A z ją i A m e ry k ą . W y sp a B e r in g a m a 90 k m d łu g o ś c i i 18 k m sz e ro k o ś c i;

w y s p a M ie d z ia n a — d ru g a sie d z ib a k ró w m o r s k ic h j e s t o p o ło w ę m n ie js z a . G e o rg S te lle r , k tó r y w w ie k u 37 l a t u m a r ł n a S y b e rii, m ia ł d u żo c z a s u n a o b s e r w o ­ w a n ie ty c h z w ie rz ą t, k tó r y c h lic z b ę o c e n ia ł n a 1500—

2000. J a k o le k a r z o k rę to w y m u s ia ł w 1741 r. p rz e z i­

m o w a ć w ty c h o k o lic a c h ra z e m z z a ło g ą c h o rą n a s z k o r b u t. N ie b y ło to z b y t p r z y t u ln e z im o w isk o , p o ­ n ie w a ż n a jw y ż s z a te m p e r a t u r a s i e r p n ia w y n o s i ta m z a le d w ie 12°C. „N a s k u t e k n ie s z c z ę śliw e g o p r z y p a d k u m ia łe m m o ż n o ś ć p rz e z 10 m ie s ię c y o b s e rw o w a ć o b y ­ c z a je ty c h z w ie r z ą t c o d z ie n n ie p r z e d d rz w ia m i m o je j c h a ty ” . S ta d o k r ó w m o r s k ic h p a s ło s ię w p ły tk ie j w o ­ dzie, n a jc h ę tn ie j p r z e d u jś c ie m rz e k i. M ło d e p ły n ę ły n a p rz o d z ie , a le w r a z ie n ie b e z p ie c z e ń s tw a s ta d o n a ­ ty c h m ia s t b r a ł o je w śro d e k . Z b r z e g u m o ż n a b y ło b ez t r u d u d o tk n ą ć z w ie rz ę c ia . N a w e t le k k o r a n n e p o w r a ­ c a ły w to sa m o m ie js c e . P r a w ie b e z u s ta n n ie p o ż e ra ły r o ś lin y , tr z y m a j ą c p r z y ty m g ło w ę n a d w o d ą . M ew y s w o b o d n ie s ia d a ły im n a g ło w a c h i g r z b ie ta c h . W z i­

m ie b y ły b a r d z o w y c h u d z o n e ; w ie le z n ic h u le g a ło z m ia ż d ż e n iu m ię d z y z w a ła m i lo d u .

T e p ó łn o c n e s y r e n y b y ły n ie ty l k o o w ie le w ię k sz e od s w o ic h k r e w n y c h ż y ją c y c h d ziś je s z c z e w c ie p ły c h w o d a c h ; m ia ły p o n a d to z u p e łn ie in n ą s k ó r ę . W y s u ­ sz o n e je j k a w a łk i z a c h o w a ły się je s z c z e d o d z is ia j w m u z e u m ro s y js k im i h a m b u r s k im , n a to m ia s t p r z e ­ c h o w y w a n e w in n y c h m ia s ta c h s z c z ą tk i ty c h z w ie rz ą t u le g ły z n is z c z e n iu p o d c z a s o s ta tn ie j w o jn y . S k ó r a ta b y ła c z a rn a , n ie r ó w n a , p o m a rs z c z o n a , p o z b a w io n a w ło ­ só w i p o p r z e b ija n a k a n a li k a m i ; p rz y p o m in a ła ra c z e j k o r ę d ę b o w ą n iż s k ó r ę z w ie rz ę c ia . K ie d y p e w ie n b a ­ d a c z w H a m b u r g u p r z e d p a r u la t a m i z w ilż y ł k a w a ­ łe k ta k i e j n a k a m ie ń s tw a r d n ia łe j s k ó r y g ru b o ś c i 6—

7,5 cm s tw ie r d z ił, że p o d w z g lę d e m e la s ty c z n o ś c i i o d ­ p o rn o ś c i p o k r y c ie c ia ła p ó łn o c n e j k r o w y m o r s k ie j w y ­ k a z u je z a d z iw ia ją c e p o d o b ie ń s tw o d o o p o n sa m o c h o ­ d o w y c h . T a k a s k ó r a b y ła k o n ie c z n a d la z w ie r z ą t r z u ­ c a n y c h p r z e z w ie lk ie fa le p o m ię d z y k r ą i o s tr y m i s k a ła m i. P r z y d e lik a tn e j s k ó r z e z g in ę ły b y s z y b k o z r a n . S t e l le r o d k r y ł ró w n ie ż , że w s k ó rz e k r ó w m o r - R yc. 4. W id o k c z a s z k i z p rz o d u . F o t. L . S y c h

c a c h , to c ię ż k ie w n ę tr z n o ś c i t a k u c is k a ją p łu c a , że z w ie rz ę się du si. A w ogóle t o o ż y c iu k r ó w m o r s k ic h w ie m y r o z p a c z liw ie m a ło ; z a r ó w n o o m a n a t a c h ż y ją ­ c y c h p rz y b r z e g a c h i w r z e k a c h F lo r y d y i A m e r y k i P o łu d n io w e j, j a k o d iu g o n ia c h z a m ie s z k u ją c y c h b r z e g i O c e a n u I n d y js k ie g o . W y g o d n ie o b s e r w o w a ć k r o w y m o r s k ie m o ż n a w ła ś c iw ie ty l k o w M ia m i w S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h . J e ż e li s ię s t a n ie n a m o ś c ie n a d r z e k ą M ia m i i c ie r p liw ie c z e k a , to m o ż n a w k o ń c u z o b aczy ć, j a k r a z p o r a z w y n u r z a ją s ię z m ę tn e j w o d y ic h g ło ­ w y . T a m te ż o k a z a ło się, że b a r d z o d u ż e k r o w y m o r ­ s k ie m o g ą 12— 15 m i n u t p o z o s ta w a ć p o d w o d ą b e z o d ­ d y c h a n ia . L ic z b a ty c h o s o b liw y c h z w ie r z ą t b a r d z o z m a la ła w o s ta tn ic h 40 la t a c h n a F lo r y d z ie . G d y b y za ic h z a b ic ie n ie w y z n a c z o n o g r z y w n y w w y s o k o ś c i 500 d o la r ó w w z g lę d n ie tr z e c h m ie s ię c y w ię z ie n ia , to s y ­ r e n y d a w n o b y ju ż z n ik n ę ły . D la ty c h , k tó r e p r z e ­ tr w a ł y z a ło ż o n o w 1948 r. n a p o łu d n io w e j F lo r y d z ie p a r k n a ro d o w y . K ie d y w z im ie r o b i s ię c h ło d n ie j s y ­ r e n y w ę d r u ją d o p r z e j r z y s t e j r z e c z k i B lu e S p r in g o p o ­ d a l O ra n g e C ity , w y p ły w a ją c e j z c ie p ły c h ź ró d e ł. M o ż ­ n a je w te d y z o b a c z y ć w c a łe j o k a z a ło ś c i n a w e t n a g łę b o k o ś c i 3 m . T e m p e r a tu r a w o d y w t e j rz e c e n ie s p a d a n ig d y p o n iż e j 21°C.

W o g ro d a c h z o o lo g ic z n y c h i a k w a r ia c h r z a d k o w i ­ d u je się k r o w y m o r s k ie . N ie d la te g o , ż e b y b y ły t r u d n e do h o d o w a n ia — w o g ro d a c h z o o lo g ic z n y c h W r o c ła w ia , F r a n k f u r t u i A n tw e r p ii ż y ły d łu g ie la ta . F r a n k f u r c k a s y r e n a z g in ę ła w c z a sie b o m b a r d o w a n ia , a w s t a r y m h a m b u r s k im zoo, p o p r z e d z a ją c y m H a g e n b e c k a m i e ­ s z k a ła p a r a s y r e n z A m a z o n k i od 1912— 1925 r. J e d n a k z p u n k t u w id z e n ia z w ie d z a ją c y c h są to n u d n e z w ie ­ r z ę ta , k tó r e s t a le b r u d z ą w o d ę w ie lk im i ilo ś c ia m i o d ­ c h o d ó w i le d w ie się r u s z a ją . Z a to b e z w ię k s z y c h t r u d ­ n o ś c i m o ż n a .. je p rz y z w y c z a ić do p o ż y w ie n ia , k tó r e

(11)
(12)
(13)

61

sk ic h ż y ły „ow aidy”. B y ły to m a łe s k o r u p ia k i, k tó r e je s z c z e d z is ia j m o ż n a zo b a c z y ć w z a c h o w a n y c h k a ­ w a łk a c h s k ó r y ; s ą o n e s p o k r e w n io n e z p o d o b n y m i lo k a to r a m i s k ó r y w ie lo ry b ó w .

K ie d y w R o s ji r o z e s z ła się w ie ś ć o n o w o o d k ry ty c h z w ie rz ę ta c h , ło w c y w ie lo r y b ó w w y r u s z y li n a r z e ź . K il i ż e b r a ło d z i p o k r y w a li o n i s k ó r ą k ro w y m o r s k ie j i w ta k i m c z ó łn ie p ły n ę li n a p ły tk ą w o d ę p o m ię d z y s ta d o , w b ija l i h a r p u n y w Ciało s p o k o jn ie p a s ą c e g o Się o lb r z y m a i b ili go t a k d łu g o , d o p ó k i n ie s z c z ę sn e z w ie ­ rz ę n i e o s ła b ło z b ó lu i u t r a t y k rw i, w te d y d o b ija li je s z ty le ta m i. T r z e b a b y ło 30 m ę ż c z y z n , że b y m a r ­ tw e g o k o lo s a w y c ią g n ą ć n a lą d . C z ę sto za z a b ity m p ły n ę ła s a m ic a z d z ie c k ie m — s p o ty k a ł je t a k i sa m los. M ię so k r o w y m o r s k ie j b y ło b a r d z o p o d o b n e do w o ło w in y . „ W n ę trz n o ś c i, s e r c e , w ą tr o b a i n e r k i są za tw a r d e , w y r z u c a liś m y je , p o n ie w a ż m ie liś m y p o d d o ­ s t a tk i e m m ię sa . T łu sz c z c ie lą t t a k p r z y p o m in a św ieży sm a le c , że tr u d n o go od n ie g o o d ró ż n ić . T a k ż e u d o ­ ro s ły c h z w ie r z ą t tłu sz c z , k tó r y p o k r y w a ł p o d s k ó r ą c a łe c ia ło b y ł g ru c z o ło w a ty , g ru b y , b ły s z c z ą c y , b ia ły a u m ie s z c z o n y w s ło ń c u ż ó łty j a k m a jo w e m a s ło . M a b a rd z o p r z y je m n y s m a k .i z a p a c h i j e s t z u p e łn ie n ie ­ p o d o b n y do tłu s z c z u in n y c h z w ie r z ą t m o r s k ic h a z n a c z ­ n ie le p s z y od tłu s z c z u z w ie r z ą t c z w o ro n o ż n y c h . M ożna go d łu g o p rz e c h o w y w a ć , n a w e t w cza sie n a jg o r ę ts z y c h d n i a n ie je łc z e je i n ie c u c h n ie . P o p rz e g o to w a n iu je s t t a k s ło d k i i d o b ry , że o d e b r a ł n a m a p e ty t n a m asło .

W la m p ie p a li się ja s n y m p ło m ie n ie m b e z d y m u i s w ą d u ”.

T e n p o n ę tn y opis s p r a w ił, że od 1743 do 1763 r . po 20—50 w ie lo r y b n ik ó w z im o w a ło w r e jo n ie w y s p y B e­

r in g a a d ru g ie ty l e n a M ie d z ia n e j. J u ż w 1754 r. w r e ­ jo n ie w y s p y M ie d z ia n e j k ro w y m o r s k ie z o s ta ły t a k d o s z c z ę tn ie w y tę p io n e , że n ie m o ż n a ju ż ta m b y ło z i­

m o w a ć . N a w y s p ie B e rin g a o s ta tn ią k ro w ę m o r s k ą d o ­ s tr z e g ł w 1768 r. n i e j a k i P o p o w i o c z y w iśc ie z a ra z ją z ab ił. W 1854 r. N o rd e n s k jo ld u r a t o w a ł jesz c z e d la n a u k i k il k a s k r z y ń w ie lk ic h k o śc i — to b y ło w s z y s tk o , co p o z o s ta ło p o k ro w a c h m o rs k ic h . T a k w ię c od d w u ­ s tu la t a r c h ip e la g B e rin g a i in n e p ó łn o c n e w y s p y , k tó r e m o ż n a b y ło z a s ie d lić k r o w a m i m o r s k im i s ta ły się d la lu d z i z u p e łn ie b e z u ż y te c z n e . A p o k ro w a c h S te lle r a p rz y s z ła k o le j n a s z e re g in n y c h g a tu n k ó w , k tó r e od m ilio n ó w l a t ż y ły n a z ie m i i z o s ta ły p rz e z lu d z i r a z n a z a w sz e w y tę p io n e . A ic h ś la d e m — o ile m y ś lą c y lu d z ie n ie w y s tą p ią z e n e rg ic z n y m s p r z e c i­

w e m — p ó jd z ie je s z c z e d u żo p ię k n y c h i c ie k a w y c h z w ie rz ą t, k tó r e d la n a s z y c h p rz o d k ó w i je szcze n a w e t d la n a s b y ły z u p e łn ie p o sp o lite . M o żem y s ię z a to p o ­ szczycić, że o b e jr z e liś m y p u s ty n ie n a o d w ró c o n e j s t r o ­ n ie k s ię ż y c a i że za p o m o c ą sz tu c z n y c h s a te litó w p o ­ tr a f im y p rz e k a z y w a ć te le w iz y jn e p r o g r a m y r o z r y w ­ k o w e z E u r o p y do A m e r y k i i n a o d w ró t.

tłu m . A. C z a p i k i T. J a n o w s k i

K R Y S T Y N A K U K U Ł C Z A N K A (W ro cław )

ŚW IA T BROM ELII

E n d e m ic z n a r o d z in a B r o m e lia c e a e o b e jm u ją c ą z n a ­ n y c h 1600 g a tu n k ó w i o d m ia n r o ś lin n a le ż ą c y c h do o k o ło 50 r o d z a jó w o g ra n ic z o n a je s t sw y m z a się g ie m do A m e r y k i P o łu d n io w e j i Ś ro d k o w e j (do 44° szer.

g e o g ra f , p łd . i 38° sz e r. g e o g ra f, płn.). C h a r a k te r y z u je j ą ró ż n o r o d n o ś ć in t e r e s u j ą c y c h b io lo g ic z n ie i m o r fo ­ lo g ic z n ie f o r m r o ś lin n y c h , g łó w n ie e p ifitó w .

B ro m e lie są w p r a w d z ie r o ś lin a m i tr o p ik a l n y m i i s u b tr o p ik a l n y m i o o g ra n ic z o n y m o b sz a rz e , je d n a k s p e c y fic z n e iw a ru h k i k lim a ty c z n e i ed aficzn e: o raz m n ie js z e ró ż n ic e s ie d lis k o w e ta k i c h c z y n n ik ó w , ja k w ilg o tn o ś ć , ś w ia tło i te m p e r a t u r a s p o w o d o w a ły p o ­ w s ta n i e r ó ż n y c h f o r m p rz y s to s o w a w c z y c h n a w e t w o b ­ rę b ie ty c h s a m y c h r o d z a jó w .

W ię k s z o ść g a tu n k ó w e p if ity c z n y c h b ro m e lii z t a ­ k ic h ro d z a jó w , j a k B illb e r g ia , A e c h m e a , G u z m a n ia i V r ie s e a t o ro ś lin y c y s te rn o w e . Ic h liśc ie ro z s z e rz o n e u n a s a d y i z e b r a n e w r o z e ty tw o r z ą le jk o w a ty z b io r­

n ik - c y s te r n ę , w k tó r y m g ro m a d z ą w o d ę o p a d o w ą lu b o k a p o w ą . J e d n e z n a jw ię k s z y c h g a tu n k ó w V rie s e a im p e r ia lis i V. r e g in a g ro m a d z ą n a w e t k ilk a litr ó w w o d y . C y s te r n y b r o m e lii s ą s ie d lis k ie m r ó ż n y c h g a ­ tu n k ó w żab , o w a d ó w , w ę ż y i in n y c h z w ie rz ą t. C. P i ­ c a d o n a n ie w ie lk im o b sz a rz e w c y s te r n a c h b ro m e lii z n a la z ł 250 g a tu n k ó w z w ie r z ą t z a m ie s z k u ją c y c h z w y ­ k le b a g n a i k a łu ż e . S z c z ą tk i o b u m a r ły c h z w ie r z ą t i r o ­ ś lin d o s t a r c z a j ą b ro m e lio m s u b s t r a t u o rg a n ic z n e g o , a w i a t r y i d e sz c z e z w ią z k ó w m in e ra ln y c h . R o z p u s z ­

czo n e w w o d z ie s k ła d n ik i p o k a rm o w e r o ś lin y p o b ie ­ r a j ą z a p o m o c ą ta r c z o w a ty c h W łosków c h ło n n y c h z n a j ­ d u ją c y c h się u n a s a d y liś c i c y s te rn o w y c h . W z w ią z k u z ty m s y s te m k o rz e n io w y ty c h b r o m e lii u le g a s iln e j r e d u k c j i i s łu ż y g łó w n ie do u tr z y m y w a n ia ro ś lin y n a p o d ło żu . O sile k o rz e n ia i je g o sp rę ż y s to ś c i św ia d c z y f a k t w y s tę p o w a n ia b r o m e lii n ie ty lk o n a k o n a r a c h i ro z g a łę z ie n ia c h d rz e w , a le i n a g ła d k ic h p n ia c h . O b ­ s e r w o w a n o w y s tę p o w a n ie o lb rz y m ie g o g a tu n k u V r ie - sea g ig a n te a n a p n iu a r a u k a r i i w C o ru p a n a W y ż y n ie B ra z y lijs k ie j, T illa n d s ia d a s y lir ifo lia n a c e re u s ie w M e k s y k u o ra z lic z n y c h g a tu n k ó w n a p n ia c h p a lm .

T a rc z o w a te w ło sk i c h ło n n e p o k r y w a ją n ie r a z całe ro ś lin y , z w ła s z c z a u p ę d o w y c h g a tu n k ó w r o d z a ju T i l ­ la n d sia . T illa n d s ia u s n e o id e s p o d c z a s su sz y p o s ia d a b a r w ę s z a r ą od w y p e łn ie n ia c h ło n n y c h w ło s k ó w p o ­ w ie tr z e m ; p o z a n u r z e n iu do w o d y r o ś lin a t a w c ią g u k ilk u m i n u t p r z y b ie r a b a r w ę z ie lo n ą . W ie le g a tu n k ó w T illa n d s ia , j a k w s p o m n ia n a ju ż T . u s n e o id e s , T . d ia n - th o id e a , T . d u r a n tii, T . d e c o m p o s ita p o z b a w io n y c h je s t k o rz e n i, ty l k o ic h s ie w k i w y k s z ta łc a ją k o rz e ń , k tó r y p o p e w n y m c z a sie z a n ik a . C z ę sto ta k ie r o ś lin y ja k o

„ b ie g a c z e ” w ę d r u j ą p rz e z p u s ty n ię P łn . C h ile np. T i l ­ la n d sia w e r d e r m a n ii i T. la n d b e c k i. G a tu n k i T il la n d ­ sia lin e a ris i T . filifo lia o w ą s k ic h liś c ia c h p o k r y w a ­ j ą c e g ę s ty m k o b ie r c e m g ła z y p r z y p o m in a ją tr a w y lu b m e c h . B ro m e lie g r u n to w e n a to m ia s t w y k s z ta łc a ją b a r ­ d zo s iln y s y s te m k o rz e n io w y .

(14)

6 2

B ro m e lie b e z p ę d o w e są n a og ó ł r o ś lin a m i d ro b n y m i.

W y ją te k w ś r ó d n ic h s ta n o w i ro d z a j P u y a , k tó r e j n a j ­ w ię k s z e g a tu n k i j a k P. g ig a n te a czy P . c h ile n s is o s ią ­ g a ją k ilk a m e tr ó w w y so k o śc i, w y k s z ta ł c a ją d o 2 m d łu g ie liśc ie i k il k u m e t r o w e k w ia to s ta n y . P r z e d s t a ­ w ic ie le r o d z a ju P u y a r o s n ą w A n d a c h n a w y s o k o ś c i 2— 4 ty s . m n. p. m . n a p o g r a n ic z u w ie c z n y c h śn ie g ó w . W śró d b r o m e lii g r u n to w y c h s ą r ó w n ie ż i s u k k u l e n - ty . W M e k s y k u r o ś n ie H e c h tia to w a r z y s z ą c c e re u s o m i a g a w o m . S w y m p o k r o je m p rz y p o m in a a g a w y . T y p o ­ w y m i s u k k u l e n ta m i są g a tu n k i r o d z a j u D y c k ia o s i l­

n ie z g r u b ia ły c h liś c ia c h w y s tę p u ją c e n a p o łu d n io w y c h k r a ń c a c h z a s ię g u b ro m e lii.

O m ó w io n e f o r m y b io lo g ic z n e w s k a z u ją , że g łó w n y m c z y n n ik ie m p r z y s to s o w a w c z y m b ro m e lii do w a r u n k ó w

R yc. 1. P o p rz e c z n ie p a s k o w a n a A e c h m e a fa s c ia ta o c ie ­ lis to ró ż o w y m k w ia to s ta n ie . F o t. M . N ie w ite c k i

s ie d lis k o w y c h je s t s p o s ó b z a o p a t r z e n ia w w o d ę i z m a ­ g a z y n o w a n ia je j. W y n ik a t o z k lim a ty c z n ie - s tr e f o w e g o r o z p r z e s tr z e n ie n ia b ro m e lii. G a tu n k i z r o d z a ju G u z - m a n ia , n ie k t ó r e g a tu n k i V r ie s e a j a k n p . V. s p le n d e n s są r o ś lin a m i c y s te rn o w y m i tr o p ik a l n y c h w ilg o tn y c h la s ó w d o rz e c z a A m a z o n k i (K o lu m b ia , E k w a d o r , G u ­ ja n a , B ra z y lia ). W ię k s z o ść g a tu n k ó w i r o d z a jó w b r o ­ m e lii p o c h o d z i z o b s z a r ó w o s ła b ie j lu b s iln ie j z a z n a ­ cz o n y m o k re s ie s u s z y m ię d z y M e k s y k ie m a A r g e n ­ ty n ą , g łó w n ie je d n a k w B ra z y lii. P rz e d s ta w ic ie le r o ­ d z a ju A e c h m e a w y s tę p u j ą w o b s z a r z e od M e k s y k u do B o liw ii, a p r z e d s ta w ic ie le r o d z a j u B illb e r g ia o d M e ­ k s y k u a ż do P łn . A r g e n ty n y . N a W y ż y n ie B r a z y lijs k ie j r o s n ą g a tu n k i N e o r e g e lia i N id u l a r iu m n a og ó ł e p if i- ty c z n e — c y s te rn o w e , r z a d z ie j g r u n to w e . W p ó łn o c n e j B r a z y lii n a W y ż y n ie G u ja ń s k ie j r o s n ą g r u n to w e g a ­ t u n k i r o d z a j u C r y p ta n th u s . N a j b o g a t s z y w g a tu n k i r o ­

d z a j T illa n d s ia (o k o ło 400) w y k a z u je n a jw ię k s z y z a ­ s ię g z a ró w n o w o b s z a rz e tr o p ik a ln y m , j a k i s u b t r o ­ p ik a ln y m , a je g o lic z n e g a tu n k i s ą e n d e m ita m i m n i e j ­ s z y c h o b sz a ró w .

B ro m e lie w y s tę p u j ą w o g ro m n e j s k a li w ie lk o ś c i, od k il k u m e tr o w y c h g a tu n k ó w P u y a i V r ie s e a im p e r ia lis p o p rz e z k ilk u d z ie s ię c io i k il k u n a s t o c e n ty m e tr o w e do m i n i a t u r z a d z iw ia ją c o p o m n ie js z o n y c h r o ś lin n ie k t ó ­ r y c h g a tu n k ó w T illa n d s ia , A e c h m e a czy V rie se a . O g ro m n a ró ż n o r o d n o ś ć w b u d o w ie c y s te rn , od w y r a ź ­ n ie r u r o w a t y c h do b a r d z o s z e r o k ic h z w ła sz c z a u g a ­ tu n k ó w p ę d o w y c h o ra z ró ż n o ro d n o ś ć z a b a r w ie n ia liśc i św ia d c z ą o d u ż e j p la s ty c z n o ś c i c e c h g e n e ty c z n y c h te j ro d z in y , k tó r ą w y k o r z y s tu je h o d o w ca.

G a tu n k i b ro m e lii z d ż u n g li c e c h u je b r u n a t n o c z e r - w o n e z a b a r w ie n ie , j a k n p . po s p o d n ie j s tr o n ie liści A e c h m e a r e c u r v a ta , p o s tr o n ie g ó rn e j liśc i N id u la r iu m in n o c e n tii lu b p o o b u s t r o n a c h liśc i G u z m a n ia s a n g u i- nea. Z ie le ń liśc i ró ż n y c h g a tu n k ó w b r o m e lii w y s tę p u je w p e łn e j s k a li o d c ie n i od s z a r o z ie lo n y c h p u s ty n n y c h g a tu n k ó w d o ja s n o z ie lo n y c h , jaik .m p . P itc a irn ia . B o ­ g a ty te ż je s t b a r w n y r y s u n e k liści, j a k n p . p o p rz e c z ­ n ie s z a r o p a s k o w a n e liśc ie B illb e r g ia v i t ta t a i A e c h m e a fa s c ia ta . W z d łu ż n e p a s k o w a n ie w y s tę p u je n p . u C r y p ­ ta n t h u s b iv i tt a tu s i u n ie k tó r y c h g a tu n k ó w N e o r e g e lia i N id u la r iu m . N ie je d n o k r o tn ie b a r w n e p la m y tw o r z ą c ie k a w ą m o z a ik ę , j a k n p . u A e c h m e a m a r m o r a ta , V r ie s e a fe n e s tr a lis i C r y p ta n t h u s z o n a tu s . C z a se m o z d o b ą są k o n tr a s to w o z a b a rw io n e k o lc e o c h ro n n e g łó w n ie u g a tu n k ó w g r u n to w y c h z r o d z a j u P u y a , D y c ­ k ia , C a n is tr u m i H e c h tia . E. A n d r e p o r ó w n u ją c b r o ­ m e lie w n a tu r z e do s to r c z y k ó w s tw ie r d z a , że w y w ie ­ r a j ą o n e w ię k s z e w ra ż e n ie . B ro m e lie r o s n ą w m a s ie , p o s ia d a ją r o z e ty ró ż n y c h w ie lk o ś c i i k s z t a ł t u o ró ż ­ n y c h o d c ie n ia c h z ie le n i i w z o ra c h , a k w itn ą c e o d z n a ­ c z a ją s ię b o g a c tw e m b a rw . R ó ż n e g a tu n k i T illa n d s ia z a s ie d la ją g ę s ty m i g r u p a m i d u ż e d rz e w a w z esp o le z g a tu n k a m i A e c h m e a , V r ie s e a i B illb e rg ia . W m a s ie te ż w y s t ę p u j ą z w is a ją c e z u r w is k s k a ln y c h ro ś lin y P itc a ir n ia o ja s n o z ie lo n y c h w io tk ic h , tr a w i a s ty c h li­

śc ia c h z k ło s a m i ró ż o w y c h , c z e rw o n y c h i b ia ły c h k w ia ­ tó w . T illa n d s ia in c a r n a ta p o k r y w a c z e rw o n o s z a ry m i k o b ie r c a m i g ła z y s u c h y c h o b s z a ró w K o lu m b ii, n a to ­ m i a s t u r w is k a s k a ln e o k o lic R io de J a n e i r o z a ś c ie la ją T illa n d s ia a r a u je i, T. b r a c h y p h y lla w r a z z ró ż n y m i g a ­ tu n k a m i V rie s e a .

P is z ą c o k w ia ta c h b ro m e lii W. R i c h t e r m ó w i 0 w s z y s tk ic h b a r w a c h tę c z y . K w ia ty b ro m e lii z e b r a n e w k w ia to s ta n y k ło s a , g ro n a p ro s te g o lu b zło żo n e g o są n a o g ó ł d r o b n e o b a r w ie b ia łe j, c z e rw o n e j, n ie b ie s k ie j.

W y ją tk o w o d u ż e g e n c ja n o n ie b ie s k ie k w ia ty w y k s z ta ł­

ca T illa n d s ia c y a n e a i T. lin d e n ia n a . G łó w n ą ozd o b ę b r o m e lii s ta n o w i k w ia to s ta n z d u ż y m i, in te n s y w n ie z a b a rw io n y m i, n a jc z ę ś c ie j c z e rw o n o p o d s a d k a m i i p rz y - k w ia tk a m i. K w ia to s ta n y B illb e r g ia n u ta n s i B. v it ta t a s ą z w is a ją c e a u B. p y r a m id a lis m a c z u g o w a to w z n ie ­ sio n e . K w ia to s ta n y A e c h m e a są ro z g a łę z io n e . O zd o b ą g a tu n k ó w z r o d z a ju A e c h m e a są ró w n ie ż b a r w n e j a ­ g o d y , n p . n ie b ie s k o - f io le to w e A . c a e r u le s c e n s , A . re - c u r v a ta i A . sp h a e r o c e p h a la . O zd o b ę g a tu n k ó w V r ie - sea, k tó r y c h k w ia ty z e b r a n e s ą w p ła s k i w a c h la r z o - w a ty k w ia to s ta n s ta n o w ią b a r w y c z e rw o n e j, ż ó łte j lu b p o m a r a ń c z o w e j p r z y k w ia tk i. U ro d z a jó w N e o re g e lia 1 N id u l a r iu m d o d a tk o w ą o zd o b ę s ta n o w i ja s k r a w o c z e rw o n e z a b a r w ie n ie w e w n ę tr z n y c h liści ro z e to w y c h k o n t r a s t u j ą c e z n ie b ie s k ą b a r w ą k w ia to s ta n ó w lu b d u ż y c h k w ia tó w j a k u N e o r e g e lia m e y e n d o r f f i i czy u N . c a r o lin a e o fio le to w y c h k w ia ta c h . T illa n d s ia b ra -

Cytaty

Powiązane dokumenty

Problem ten jest tym bardziej palący, jeśli się zważy, że nie cała dzisiejsza ludność na św iecie odżywia się w sposób zapewniający jej m ożliw e

Chociaż „W szechśw iat” w pierw szym okresie swego istnienia nie był organem Polskiego To­.. w arzystw a Przyrodników

m ówienia dla zagranicy przyjm uje Przedsiębiorstwo Kolportażu W ydaw nictw Zagranicznych „Ruch”, Warszawa,

D zięki tem u w yd aje się, że zw ierzęta znajdują się na swobodzie, nigdzie nie widać klatek ani krat, robiących zaw sze takie niesym patyczne wrażenie.. Uprzejmi

ciwdziała sile grawitacji Ziemi. Odrzutowiec utrzym uje się na torze keplerowskim aż do w y ­ ciągnięcia go ponownie w zw yż, które jeśli jest gwałtowne, w

Wiatry te przenoszą ciągle tum any śniegu zasypując nim wszystko, co znajduje się na powierzchni. Rzeźbią w śniegu fantastyczne

Cząsteczki DRN pomnażają się więc, ale warunkiem tego pomnażania się jest egzystencja pierwotnego gotowego szablonu w postaci wielonukleotydo- wego łańcucha i

przez sadzonki, ale jest to droga bardzo powolna, bo przecież z jednej, nierozga- łęzionej rośliny można otrzymać tylko jedną