• Nie Znaleziono Wyników

„Solidarność” - Witold Fijałkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "„Solidarność” - Witold Fijałkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WITOLD FIJAŁKOWSKI

ur. 1941; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, Lublin, komisja zakładowa, „Solidarność”, ruch społeczny, entuzjazm, Państwowy Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie

„Solidarność”

Poruszając się w obrębie historii, właściwie trudno mi jest znaleźć równie masowy entuzjazm społeczny. To było coś niespotykane, skala tego była przeogromna.

W 1980 roku zostałem przewodniczącym Komisji Zakładowej „Solidarności” w Państwowym Szpitalu Klinicznym nr 1, gdzie pracowałem. Na tysiąc sześćset osób ponad tysiąc pięćset było członkami „Solidarności”. Świadomość tych ludzi, determinacja była bardzo różna, zróżnicowanie musiało być ogromne. Między innymi członkowie partii, którzy latami bardzo udzielali się w tej partii, bo taką decyzję podjęli czy takie mieli życiowe uwarunkowania, oni też należeli do „Solidarności”. To było coś tak masowego, coś tak przekonującego dla ludzi, że stąd taka masowa odpowiedź czy zdeklarowanie się.

Data i miejsce nagrania 2009-06-16, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli pojawiały się jakieś rzeczy do wykonania, to analiza nie dotyczyła tego, jakie to jest ryzyko, tylko jak tego ryzyka uniknąć, jak je zminimalizować – takie

Ten żołnierz, bo to był posterunek wojskowy, ogląda te jego dokumenty, zagląda mu do samochodu i mówi tak: „Wąsy się zapuściło, tak?”, a szwagier do niego,

Oczywiście, że była taka komunikacja i dość szybko nawiązywały się wspólne poglądy, dość szybko również człowiek się orientował, że ma do czynienia z człowiekiem

To nie dlatego, że była taka dobra konspiracja, bo ta konspiracja była kiepska, szczerze mówiąc, ale raczej dlatego, że myśmy działali w atmosferze sprzyjającej, ludzie

Tamten obóz, który oddawał władzę, był bardziej skonsolidowany, on był zorganizowany, on miał pewne doktrynalne, już uporządkowane cele, on wiedział czego chce, wiedział do

Były też dyskusje ideologiczne, ścieranie się poglądów, zabierało się głos w różnych sprawach. Czasami dyskusje były zażarte, bo bardzo różni ludzie tam

Myśmy mieli świadomość, że wybory to jest pewien stempel, pewna pieczęć, to już nie jest porozumienie, umowa, dogadaliśmy się tak i tak, to już jest bardzo konkretny

To byli ludzie z różnych środowisk, kompetencja tyczyła bardzo wielu różnych rzeczy i ta kompetencja była wykorzystywana do działania w tych właśnie fragmentach życia,