• Nie Znaleziono Wyników

Inwigilacja - Witold Fijałkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Inwigilacja - Witold Fijałkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WITOLD FIJAŁKOWSKI

ur. 1941; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, PRL, Lublin, obserwacja służb bezpieczeństwa, SB, śledzenie, samochód, rewizja w mieszkaniu

Inwigilacja

Jeden z moich przyjaciół, adwokat, który działał w strukturach „Solidarności” – był zresztą sekretarzem Komitetu Obywatelskiego – jechał do Włodawy, do więzienia.

Ponieważ jego samochód był znany, on tam działał, był na celowniku, więc pożyczył ode mnie samochód. Ja mu dałem swój, a on mi dał swój. Zorientowałem się, że jeżdżą za mną, więc zacząłem się z nimi bawić. On pojechał do Włodawy, a ja myślę sobie: jak jeżdżą za mną, to już dobrze, to znaczy, że im się wymknął. Muszę powiedzieć, że podziwiałem ich sprawność. Ścigaliśmy się po ulicach nieźle, oczywiście z zachowaniem pewnego marginesu bezpieczeństwa. Umiejętnie tak sobie zwalniałem na zielonym, żebym ja przeskoczył, a oni nie. Wielokrotnie takie rzeczy im robiłem i uciekałem w boczne uliczki. Gubili mnie chyba pięć razy i za każdym razem znajdowali. Zauważyłem, że co najmniej trzy samochody brały udział w tym śledzeniu mnie, bardzo sprawnie działali, nie mogłem im się urwać. Wreszcie zajechałem pod blok, samochód postawiłem na parkingu, wyskoczyłem, zanim oni nadjechali. Widziałem jak przejechali, potem wracali, zobaczyli mój samochód, weszli do klatki, chodzili, sprawdzali, ale do mieszkania nie weszli, czyli tylko był nadzór.

Nawet w sumie tego konsekwencje też były. Ja kupiłem samochód od siostry czy od szwagra i jeszcze nie był przerejestrowany. [Kolega], który wziął [ten samochód], pojechał [nim do Włodawy], wrócił i moja siostra miała rewizję. Szwagier pisze pamiętniki, w związku z czym pliki różnych rzeczy zapisanych były i ci biedni ubecy siedzieli i czytali to. Już byli tacy znudzeni, bo sterta tego ogromna: „I po co to pisać?”

– mówili.

Być może w tej chwili się troszkę wymądrzam, ale nie przypominam sobie, żeby był strach. Traktowałem te wyścigi na ulicach jako taką rywalizację sportową, bo skądinąd oni nawet nie bardzo mieli się o co przyczepić do mnie. Samochód – dowód rejestracyjny ja miałem jego, swój dałem, wszystko było zrobione w porządku. To co?

Nie mogę jeździć kolegi samochodem? Tak że nie było tam żadnych powodów.

(2)

Wiem, że mogli robić wiele rzeczy, ale człowiek był do tego przyzwyczajony. To nie było państwo prawa. Była gdzieś ta świadomość, że właściwie od [czyjejś] dobrej czy złej woli mój los w jakimś stopniu może zależeć.

Jeżeli pojawiały się jakieś rzeczy do wykonania, to analiza nie dotyczyła tego, jakie to jest ryzyko, tylko jak tego ryzyka uniknąć, jak je zminimalizować – takie było rozumowanie.

Data i miejsce nagrania 2009-06-16, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To były czasami mocne presje, czasami wikłanie w jakąś pajęczynkę, tak że ludzie rzeczywiście bardzo często zachowywali się niezgodnie ze swoimi poglądami, głosili

Były wydarzenia, które wręcz bulwersowały takiego młodego człowieka, który właściwie, na pozór wydawać by się mogło, nie interesuje się takimi wydarzeniami.. Ale na

Między innymi członkowie partii, którzy latami bardzo udzielali się w tej partii, bo taką decyzję podjęli czy takie mieli życiowe uwarunkowania, oni też należeli

byli po cywilnemu i [drudzy] umundurowani – i żeby był porządek, mieli hasło, potem była zmiana hasła, żeby to hasło nie przeciekło.. No i on się tak zaangażował w

Ten żołnierz, bo to był posterunek wojskowy, ogląda te jego dokumenty, zagląda mu do samochodu i mówi tak: „Wąsy się zapuściło, tak?”, a szwagier do niego,

Tamten obóz, który oddawał władzę, był bardziej skonsolidowany, on był zorganizowany, on miał pewne doktrynalne, już uporządkowane cele, on wiedział czego chce, wiedział do

Były też dyskusje ideologiczne, ścieranie się poglądów, zabierało się głos w różnych sprawach. Czasami dyskusje były zażarte, bo bardzo różni ludzie tam

Myśmy mieli świadomość, że wybory to jest pewien stempel, pewna pieczęć, to już nie jest porozumienie, umowa, dogadaliśmy się tak i tak, to już jest bardzo konkretny