• Nie Znaleziono Wyników

Bombardowanie mostu w Puławach we wrześniu 1939 roku - Mirosław Oroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Bombardowanie mostu w Puławach we wrześniu 1939 roku - Mirosław Oroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MIROSŁAW OROŃ

ur. 1925; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, II wojna światowa

Słowa kluczowe okupacja niemiecka, bombardowanie Puław, most w Puławach

Bombardowanie mostu w Puławach we wrześniu 1939 roku

Jak bombardowali [most w Puławach], to było 2000 lejów od bomb. Nie trafili, ani jedną. No, ja sam pamiętam te bombardowania, na dużych wysokościach. Ja sam latałem potem na samolotach to wiem, co to znaczy. To most jest jak taka kreseczka.

Trafić w nią jest trudno. To nurkowiec taki przyleciał, Sztukas, i zanurkował, i rzucił, i trafił. Oczywiście w sam środek mostu, tylko mieli pecha Niemcy, bo nie wybuchła bomba. Tylko taką dziurę zrobiła. Saperzy nasi wzięli załatali to. A potem jak tego, to wysadzili jedno przęsło nasi. To te przęsła to jedno było. Takie tak, powiedzmy tak, tak, tak. I takie całe przęsło upadło. To potem ta góra tego była na wysokości szosy. I Niemcy położyli deski i jeździli po tym. Po tym tak jakby nie był popsuty. Bo Polaczkom to szkoda było tego mostu fajnego cały wysadzać, bo jak Niemcy to wysadzali cały, wysadzili ten most, jak uciekali. A Polacy to tak jedno przęsło tylko.

Data i miejsce nagrania 2003-09-17, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Daniel Sekuła

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To znaczy na wakacje jak przyjeżdżali Żydzi, na wakacje tam na tych właśnie Działkach czasami ludzie wynajmowali jakiś domek to taki był adwokat, co miał takiego chłopaka, to

Tam był profesorem, pani Boska, też profesorka była, pan profesor Zinkiewicz, no właśnie takie, tak mniej więcej, w przybliżeniu mówię, tam jeszcze taki podpułkownik Kordzik

Tam można było przelecieć się nawet, bo to była wycieczka na cały dzień, to była taka wycieczka z ogniskiem, jak z powrotem jechaliśmy to było ognisko.. Ale coś

Hmmm, zapomniałem nazwy… no te polskie to miał pan Chiszczyński, pan Mizera, Beveppo był, Bristol był, to te, co obecnie już przestały istnieć, to były takie

Sodówki to były takie sklepiki, a nazywały się sodówki, dlatego bo to była woda sodowa, a tam to można było kupić takie słodycze, landrynki, pestki, no i o

Pamiętam, tam były ople, fiaty, polskie fiaty były nawet, jakieś fordy, takie różne przedwojenne samochody, takie wygodne.. [Taksówek] nie posiadali zamożni, tylko jeździli

Tak się kiedyś gadało, [że Cyganie mogą porwać dzieci albo coś zrobić], ale to nikt nie wierzył temu. Nikogo

Jeszcze z czasów carskich gdzieś tam musiał być ten cmentarz… Właśnie, jak tu była cerkiew, to nie wiem czy to właściwie nie był obok. A nie, to chyba był na Włostowicach,