• Nie Znaleziono Wyników

Sąsiedzi z ulicy Przy Torze - Stefania Czekierda - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sąsiedzi z ulicy Przy Torze - Stefania Czekierda - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STEFANIA CZEKIERDA

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, ulica Przy Torze, sąsiedzi, zabawy dziecięce, czas wolny, podwórko

Sąsiedzi z ulicy Przy Torze

Mieszkali obok nas Króle, też liczna rodzina. Halina Król ze mną chodziła do szkoły, moja rówieśnica. Później nasze losy się gdzieś rozeszły. Najczęściej u nich przebywałam, tośmy śpiewały w mieszkaniu, bo siedziało się u nich w takim kącie dla dzieci. Matka, pani Królowa, wyznaczyła dla dzieci ten specjalny kąt i tam myśmy przeważnie śpiewały piosenki. Po podwórku chodziłyśmy razem, kilka koleżanek się trzymało za ręce, chodziło po podwórku i śpiewało. W klasy się grało, w piłkę - takie było dzieciństwo. Dużo się śpiewało, szczególnie piosenki patriotyczne. W szkole ich nas uczono.

Data i miejsce nagrania 2010-10-18, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Transkrypcja Lucyna Wrzałek

Redakcja Lucyna Wrzałek, Emilia Kalwińska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeszcze mieszkała, pamiętam, taka rodzina była – pięcioro dzieci, matka była matki i matka była ojca.. I tam się nie kłóciły, te teściowe mieszkali,

Jednego dnia [pani Jeszke] podeszła do mojej [mamy] i powiedziała: – Pani Kaliska, niech się pani z tym nie liczy.. My to musieliśmy wywiesić ten, ale pani może do nas

no bez wódki nie rozbierosz, bo to tego część, tamtego część, tego część, no i w trzydziestym ósmym roku mama kupiła część tego budynku, tej kamienicy i po

A jedna córka była trochę starsza od mojej siostry, ale ona się kolegowała z moją siostrą.. To myśmy tam chodzili do nich i bawiliśmy się razem

Tak, bo ten piec z kuchni, to w tym drugim pokoju, to była taka tego… taki piec, że można było siedzieć tam na górze.. I były kafle

Na dole jeszcze mieszkał francuski Żyd, który nazywał się Lurie, który się przechrzcił, bo ożenił się z Polką i właściwie czuł się jako Polak.. No i bardzo mili inni

Na naszej klatce schodowej pamiętam rodzinę, która mieszkała nad nami na trzecim piętrze, tam było pięcioro dzieci, zdaje się.. To była rodzina ludzi wierzących, oni nawet

U nas był bardzo dobre warunki do zabawy, nie każdy miał to wszystko, co my mieliśmy na podwórku.. Przychodził do nas, jadł u nas macę na Pesach, on to