• Nie Znaleziono Wyników

Muzyka Kościelna, 1893, R. 13, nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Muzyka Kościelna, 1893, R. 13, nr 2"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

YKA KOŚCIELNA.

W Y D A W N I C T W O

poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP. Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznej.

Muzyka ko ście ln a -wychodzi m iesięcznie. P rz e d p ła ta w ynosi z p rzesy łk ą w Niemczech, rocznie 4 m. 80 fen., w A ustryi 2 z lr. 80 ce n t., w lio sy i 3 r s ., w in nych p ań stw ach 5 fran k ó w z dołączeniem odnośnego p o rto riu m .

— Można ta k ż e półrocznie abonow ać. — P rz e d p ła tę , p rócz A dm inistracyi „M uzyki kościelnej,*' przyjm ują w szy stk ie u rzęd a pocztow e w A u stry i i w Niemczech.

Rok XIII. Poznań, w lutym 1893. Nr. 2.

Leon XIII. a muzyka kościelna.

(Ciąg dalszy).

W maju 1883 r. odznaczył Ojciec św. kompozytora Stehlego, dyry­

genta katedralnego w S. Gallen orderem ś. Grzegorza, i dał przez to uzna­

nie wielkim zasługom, jakie tenże mistrz około podniesienia muzyki kościel­

nej w Niemczech i Szwajcaryi położył.

Dnia 5 marca 1884 r. wystosował Leon X III. osobne brewe do sła­

wnego Benedyktyna Dom Potbiera w Solesmes, w którem chwali prace jego nad pierwotnem śpiewem św. Grzegorza.

Dnia 3 maja 1884 r. dodał Ojciec św. objaśnienie do tegoż brewe.

Kilku muzyków francuzkich bowiem, opierając się na poleceniu Ojca ś., za­

częło głosić, że odtąd wydane przez Pothiera księgi liturgiczne są autenty- cznemi księgami Rzymu. Ojciec ś. zaś orzekł, źe Graduał Pothiera ma je ­ dynie wartość historyczną, że przyczynia się on do wyjaśnienia i uzupełnie­

nia starych zabytków gregoryańskiego śpiewu, źe uwydatnia ciągłą troskli­

wość kościoła o podniesienie sztuk pięknych, że jednak Antyfonarze, Gra- duały etc. przez Pusteta z polecenia Kongregacyi św. Obrządków wydane, są jedynemi przez Stolicę św. uznanemi urzędowemi księgami liturgicznemi.

Dnia 7 czerwca 1884 r. przyjmował Ojciec św. w prywatnej audyen- cyi J. Singenbergera, prezesa Towarzystw Cecyliańskich w Ameryce Półno­

cnej i łaskawie odebrał redagowane przez niego czasopisma muzyczne: „Ce- cylia“ i „Echo.“ Eobiąc krzyżyk na czole tegoż prezesa, rzekł: „Pracuj na­

dal dla dobra muzyki kościelnej.“ Obdarowawszy go wreszcie 8 medaliona­

mi srebrnemi, udzielił jemu, całej rodzinie jego i Towarzystwom Cecyliań- skim apostolskie błogosławieństwo.

W lipcu 1884 r. zamianował Leon XIII. w miejsce zmarłego kardy­

nała Antoniego de Luca nowego protektora Towarzystw Cecyliańskich w oso­

bie JEm . kardynała Dominika Bartoliniego, prefekta Kongregacyi świętych Obrządków.

Dnia 24 września 1884 r. Kongregacya św. Obrządków wydała „na życzenie i za przyzwoleniem Ojca św.“ znane „Regolamento,11 tj. regulamin dla muzyki kościelnej, w którem wykazane są nadużycia, jakie z biegiem czasów do muzyki kościelnej się wkradły, i zarazem podane środki do n a ­ prawy tejże muzyki we Włoszech i w całym kościele katolickim.

(2)

Dnia 24 listopada tegoż roku udzielił Ojciec św. członkom Towarzy­

stwa św. Cecylii zupełnego odpustu i pozwolił obchodzić uroczystość ś. Ce­

cylii w którymkolwiek dniu między 22 listopada a 31 grudnia, i odprawiać mszą o ś. Cecylii w tym dniu (z Gloria i Credo) z wyjątkiem Bożego N a­

rodzenia, wigilii tegoż święta i trzech dni po święcie następujących.

Dnia 15 maja 1886 r. dodał Ojciec św. do udzielonych dawniej na­

stępujące odpusty: 7 lat i 7 czterdziestodniówek wszystkim członkom Tow.

św. Cecylii, którzyby w uroczystość św. Cecylii lub w niedzielę poprzedza­

jącą, albo wreszcie w niedzielę po uroczystości kościół jaki odwiedzili. Od­

pust 100 dni tym członkom Towarzystwa świętej Cecylii, którzyby anty- fonę o świętej Cecylii „Cantantibus organis“ z wierszem i oracyą o tejże świętej nabożnie i ze skruszonem sercem odmawiali. Odpust ten raz tylko na dzień pozyskać można.

Na procesyi Bożego Ciała 1886 r. w kościele S. Maria degli Angeli śpiewała szkoła gregoryańska (scuóla gregoriana) na wyraźne życzenie Ojca św., przez co chórowi tejże szkoły Ojciec święty przed wszystkiemi innemi w mieście wiecznem dał pierwszeństwo.

Dnia 20 lipca 1887 r. mianował Leon X III X. Haberla, dyrektora szkoły kościelno - muzycznej w Begensburgu, członkiem komisyi papieskiej, zajmującej się rewizyą autentycznych ksiąg chóralnych, przyczem w osobnem piśmie pochwalił zasługi tegoż kapłana na polu muzyki liturgicznej, tudzież gorliwość i wytrwałość w wydawaniu ksiąg chóralnych uwydatnił.

Dnia 5 września tegoż roku udzielił Ojciec święty błogosławieństwo walnemu zebraniu Tow. Cecyliańskich w Konstancji.

Dnia 24 kwietnia 1888 r. mianował Ojciec św. w miejsce zmarłego kardynała Bartoliniego, protektorem Towarzystw cecyliańskich JEm . X. kar­

dynała Bianclii.

12 września 1889 r. wysłał Ojciec św. następujący telegram do pre­

zesa walnego zebrania Towarzystw Cecyliańskich w Bnxen: „Muzykom i śpie­

wakom kościelnym życzę, by szlachetne ich zamiary pomyślnym uwieńczone zostały skutkiem, i by śpiew ich coraz bardziej do śpiewu niebios mieszkań­

ców podobnym się stawał.1*

Dnia 14 lipca 1890 r. przyjmował Ojciec św. w uroczystej audyen- cyi alumnów seminaryum watykańskiego, o którą przełożony seminaryum poprosił, by podziękować za nową wilę, jaką im krótko przedtem Ojciec św.

kupił. Przy tej okazyi alumni pod dyrekcyą Jezuity de Santi zaśpiewali Ojcu św. następujące utwory: „Ave Maria“ Morlacchiego, „Oremus pro Pon- tifice“ przez Pasquali’ego, „O bone Jesu“ Palestryny G l o r i a i C r e d o ze mszy „Iste Confessor“ tegoż kompozytora, wreszcie dwa ustępy z chorału gregoryańskiego. Ojciec św. z wielką uwagą śpiewom się przysłuchiwał i po ich ukończeniu wyraził wysokie swe zadowolenie z postępów swego chóru seminaryjskiego. Gdy się dowiedział, że alumni nie śpiewają li tylko ze słu­

chu, lecz że wszyscy nóty dobrze znają, kazał sobie opisać metodę śpiewu i zachęcił młodych śpiewaków do wytrwania w nauce śpiewu, by kiedyś, gdy zostaną kapłanami, muzykę liturgiczną w duchu kościoła rozpowszechniali.

Głównie zaś interesował się Ojciec św. dwoma ustępami z chorału, pochwa­

lił ich wykonanie i do gorącego popierania śpiewu gregoryańskiego rektora seminaryum zachęcił.

(3)

Udzieliwszy obecnym alumnom, ich przełożonym, rodzicom i krewnym apostolskiego błogosławieństwa, po całogodzinnej audyencyi opuścił salę.

W tymże miesiącu tegoż roku mianował Leon XIII. monsignorem F r. S c h mi d t a, prezesa jeneralnego niemieckich towarzystw cecyliańskich, przez co uznał zasługi tego pobożnego i uczonego kapłana około podniesie­

nia i rozkrzewiania kościelnego śpiewu.

(Dokończenie nastąpi).

-- — ----— ---

KOEESPONDENGYE.

Samara, 10 stycznia 1893.

W Samarze, pomimo, iż parafia zatwierdzona od paru la t i je st stały dla kościoła od lat pięciu lokal, jednak chóru stałego do dziś dnia uformować się nie dało. Parafia składa się z mieszkańców niestałych; ludzi z klasy uboższej jest niewiele, a zatem i dzieci, coby uczęszczały na lekcye śpiewu; — z klasy zaś wyższej dzieci niechętny biorą w śpiewie udział.

W Samarze, gdy przybyłem w 18 8 9 r. znalazłem śpiewy w czasie mszy świętój po polsku. Lecz gorliwy miłośnik muzyki kościelnej, Czcigodny X. F ran­

ciszek Karewicz, um iał powoli, oględnie zaprowadzić muzykę w kościele zgodną z przepisami kościoła. Chociaż już dziś dla braku śpiewaków nie śpiewa się zmien­

nych mszalnych części, jednak się nic nie opuszcza, recytuje się, bo X. Franci­

szek Łomsargis, akademik, zacny nasz obecny proboszcz, przybyły na miejsce X.

Karewicza, który w październiku roku zeszłego znowu wyjechał do Petersburga, jest miłośnikiem piękna, a tem bardziej muzyki kościelnej i bacznym stróżem prze­

pisów kościoła.

Wspomnieć też wypada IMCi X. Drowi o muzyce kościelnej w koszarach żołnierskich w Samarze. Je st tu na rzeczywistej służbie w wojsku p. St. Wilczyń­

ski, organista z Częstochowskiego powiatu, który najmniejszą wolną chwilkę od zajęć służbowych poświęca nauce kościelnej muzyki. Czyta „Muzykę kościelną/1 ko­

piuje jej dodatki i inne rozmaite nuty, studyuje „Magister choralis," uczy się harmonii itp. Jednym słowem je st całą duszą oddany temu przedmiotowi.

W tych stronach jeden jedyny pan J. Furmanik, organista w Saratowie, służy nam za wzór organisty i człowieka. Zawsze on chętny z radą i pomocą.

Nie mało też p. F., włącznie z Czcigodnym X. K. Flekiem, który je st profesorem śpiewu w tamtejszym seminaryum (obecnie rektorem tamże), przyczynia się do re­

formy muzyki kościelnej w całej dyecezyi, gdyż oni to (bo i pan Furm anik je st nauczycielem śpiewu w seminaryum) w młodziutkich alumnach zaszczepiają miłość dla muzyki kośc., zgodnej z przepisami i takowej uczą. Każdy z młodych sarato­

wskich kapłanów dokłada do gmachu reformy swą cegiełkę..

A więc wiwat reforma! M ech żyją jej mistrzowie, pomocnicy i słudzy!!!

--- F r . M . Z P łocka w lutym.

Ogólny prąd ku naprawie muzyki kościelnej w naszem mieście coraz bar­

dziej się zwiększa. „Magister choralis," jako obowiązujący podręcznik naukowy teoryi śpiewu, został teraz do seminaryum wprowadzony. Przyczyni się to może cokolwiek do lepszego pielęgnowania śpiewu choralnego przez wzbudzenie zamiło­

wania do niego w alumnach.

(4)

Do faktu jednak bardziej pocieszającego można tu zaliczyć zorganizowanie się chóru męzkiego pod kierunkiem p. W. Gruberskiego, organisty katedralnego.

Chór ten datuje swe istnienie już od roku. Zwolna począł on się oswajać z kom- pozycyami kościelnemi, które teraz jedyny, choć jeszcze mały stanowią jego reper-.

tuar. Po raz pierwszy chór ten w ykonał mszę 3 -głosową ,,in honor. S. Stanisla.1 Kostka" Singerbergera w kościele parafialnym na sumie dnia 12 lutego roku ze"!

szłego podczas czterdziestogodzinnego nabożeństwa. Następnie przez całe trzy dn1 tegoż czterdziestogodzinnego nabożeństwa wykonywał nieszpory Mayera fa ls i bor- doni, antyfony zaś były śpiewane z „Directorium chori.“ Liczny ten chór, bo z 30 przeszło osób wówczas się składający, wykonał wszystko dosyć poprawnie.

Wprawdzie były jeszcze pewne braki, lecz te początkującym się wybaczają.

W katedrze na uroczystość poświęcenia kościoła wykonaną została msza Singenbergera „in hon. Ss. Cordis Jesu“ z wyjątkiem G l o r i a , które było wzięte ze mszy Singenbergera „in hon. S. Stanislai Kostka,11 a C r e d o ze mszy Ken- nera „Missa Quarta.“ Nadto na uroczystość Wszystkich Świętych wykonał ten chór razem z chłopcami mszę 5 - głosową M itterera ,de Ss. Apostolis;11 teraz bowiem rozpoczęto naukę z chłopcami. Śliczna ta msza nader piękne zrobiła wrażenie.

Powtórzono ją w nowy rok. Szkoda tylko, że nieregularne zbieranie się chłopców tamuje zorganizowanie się chóru mięszanego. Wykonano też kilka razy mszę „in hon. Ss. Custodum“ Molitora na chór mięszany. W dzień Niepokalanego Poczęcia wykonaną została przez chór męzki msza Schweitzera „in hon, Imm. Conceptionis.“

Na uroczystość Wszystkich Świętych i na zakończenie czterdziestogodzinnego na­

bożeństwa kler wykonał Mayera fa ls i bordoni. Części zmienne mszy śpiewamy z gradualików rzymskich.

Chór męzki składa się przeważnie z rzemieślników. Chociaż to ludzie pracy, jednak chętnie poświęcają wolne chwile na uczenie się utworów kościelnych.

P ragnąc bardziej obznajmić się z ruchem muzyki kościelnśj, w którym sami pe­

wien biorą udział, rozpoczynają chórzyści w tym roku prenumeratę „Muzyki kośc.,“

na co wszyscy bardzo chętnie składkę złożyli.

Dyecezyi zarówno ten wpływ zaczyna się cokolwiek udzielać. Pojawiające się od czasu do czasu artykuły w „Przeglądzie katolickim,“ ożywiają cokolwiek ten ruch muzyczno-kościelny, który coraz bardziej zaczyna przejmować ludzi prze­

jętych duchem kościoła. Co dziwna jednak, że te usiłowania nie z góry, lecz z dołu idą, skutkiem czego niesłychane nieraz napotykają przeszkody, które ta­

mują pomyślny ich rozwój.

Kościół parafialny w naszym mieście posiada piękny organ, postawiony przez miejscowego organmistrza, p. Przybyłowicza. Ładny ten instrum ent zaleca się dokładne m i lekkiem wykonaniem w systemie stożkowym. Głosów posiada 14, klawiatur dwie oraz pedał. Cokolwiek większy organ niedawno tenże sam p. Przy­

byłowicz zbudował w kościele ewangielickim. 1 6 -głosowy ten organ przynosi za­

szczyt wykonawcy, zdradza bowiem sumienność w najdrobniejszych szczegółach, oraz doskonałą znajomość fachu, co wszystko czyni pana Przybyłowicza go-

O lcancyonale moim umieścił warszawski „Przegląd katolicki'1 w kilku ostatnich numerach zeszłorocznych obszerny referat. Opisawszy najpierw rozkład

dnym polecenia. JE. G.

LITEEATURA.

(5)

i treść kancjonału, autorowie referatu wyrażają się o nim nader pochlebnie tak pod ■wzglądem muzycznym, jak pod względem liturgicznym i typicznym; — że zaś bardzo sumiennie, co niestety nie często krytykom się przydarza, książkę tę przeglądali, świadczą liczne wątpliwości, jakie im się przy ocenie nasunęły i od­

krycie kilkunastu błędów, które, według zdania referentów, w następnem wydaniu naprawione być powinny. Dziękując autorom krytyki najuprzejmiej za względną nader ocenę kaneyonału mego, pozwalam sobie w interesie prawdy, tudzież dla dobra rozpoczynającej się u nas reformy śpiewu kościelnego i liturgii stanąć

w obronie kaneyonału, usunąć wszelkie wątpliwości i wyjaśnić mniemane błędy.

1. Prawdą jest, źe według tłomaczonego przezemnie dziełka X. Haberla, ,,Magister choralis,“ przedostatniej krótkiej sylabie przy kadencyi środkowej lub końcowej w psalmodyi kościelnej trzeba dać nótę sylaby poprzedzającej, jeżeli bieg melodyi nie przekracza interwalu sekundy, albo też, jeżeli po niej następuje in­

terwal tercyi lub kwarty, śpiewać j ą na nócie sylaby końcowej. Tłomacząc powyż­

sze dziełko starałem się oddać wiernie myśl autora — gdyż żądał tego nakładca, z tego zaś nie wynika, bym ze wszystkiemi teoryami autora tamże wyłnszczonemi się zgadzał. I tak np. w powyższej kwestyi krótkich przedostatnich sylab, która, ja k to autorowie sam i przyznają, je s t jeszcze nader sporną, trzymam się naszych piotrkowskich ksiąg liturgicznych, które żadnój stalćj reguły w tym względzie nie znają. W litanii np. do Wszystkich Świętych (kaneyonał str. 17), której me- lodya wyjęta je st z krakowskiego rytuału z r. 1634, śpiewamy:

sol la sol sol Ar - chan - ge - li,

a na str. 21 sol f a fa

Do - mi - ne.

Nawet i m szał rzymski często tak samo śpiewać każe. Wystarczy przypa­

trzyć się początkom prefacyi, by się o tem przekonać.

2. Kaneyonał przeznaczony je st głównie dla kościołów parafialnych, dla tego nie umieściłem w nim responsoryów na procesye niedzielne. Dla kościołów kate­

dralnych zaś wjdam osobne „Processionale," w którem nie tylko niedziele Adwentu i W. Postu, jak chcą Szanowni krytycy, ale wszystkie niedziele roku kościelnego uwzględnione zostaną.

3. Prócz wyjaśnionych powyżej błędów w kancyonale pod względem mu­

zycznym, zarzucają mi autorowie krytyki kilka usterek przeciw przepisom liturgi­

cznym. Jeden zarzut, tyczący się litanii Wszystkich Świętych, został następnie w nrze 3 „Przeglądu katolickiego'1 z rb. cofnięty, przyczem podniesiono nowe za­

rzuty, które tu zaraz wyjaśnię. Św. Kazimierz był wyznawcą, nie męczennikiem, przeto słusznie między wyznawcami wzywać Go trzeba. W rytuale piotrkowskim z r. 1 6 3 4 zaszła widocznie pomyłka, która w późniejszych naszych księgach li­

turgicznych naprawiona została. (Cf. Processionale ed. Cracoviae a. 1725 pag. 43).

Tak samo i inwokacya: a peste, fame, igne et bello nie „bezzasadnie," lecz na mocy tychże ksiąg liturgicznych zmieniona została (Cf. ibidem str. 45). Zresztą po dziś dzień śpiewamy w suplikacyach: „od powietrza, głodu, o g n i a i wojny"

itd. — Inwokacyi a flagello terrae m o tu s niech Szanowny krytyk trochę akura- tniej szukać zechce, znajdzie ją na str. 19 kaneyonału.

4. W odpowiedzi na zapytanie Szanownych recenzentów, „zkąd wydobyłem liturgiczną instrukcyę na str. 81 i 9 3 kaneyonału, i na czem się oparłem, poda­

ją c ją ,“ pozwalam sobie wskazać na dzieło Hartmanna, pod tyt. „Kepertorium Ki-

(6)

tuum ,“ zażywające u nas wielkiej powagi, w którem (iia str. 2.14) czytamy: „Po­

dobnie jak na Boże Narodzenie, tak i w każdym innym czasie, ilekroć po jutrzni Laudesów się nie śpiewa, p ro b a b ilite r po „Te Deum“ śpiewać trzeba „Dominus vobiscum,‘‘ Oremus, oracyę z Laudesów, poczem znowu „Dominus yobiscunr1 „Be- nedicamus Dno,“ „Fidelium animae“ etc. i „P ater noster“ tembardziej, iż, według ogólnej reguły liturgicznej, każdą godzinę kanoniczną, jeżeli inne reguły liturgi­

czne nie stoją na przeszkodzie, odmówieniem P ate r noster zakończyć trzeba." Auto­

rowie zarzucają m i, iż w tym wzglądzie sam ze sobą się nie zgadzam, przyczem znowu nie dopatrzyli się niestety, źe w uzupełnieniach i poprawkach do mego

„Wielkiego Tygodnia" na str. 376 zupełnie tak samo jak w kancyonale powyższą rubrykę podaję.

5. Niesłusznie także zarzucają mi Szanowni recenzenci, iż niedokładnie podałem instrukcyę na W. Piątek. Niech tylko oni otworzą oryginalne wydanie rytuału z r. 1634, które obecnie posiadają, a znajdą tamże na str. 119 w części II, iż rzeczywiściei finita adoratione crucis c u m e a d e m cruce ordinetur pro- cessio... ad locum Sacramenti.

6. Ponieważ, jak to już wyżej nadmieniłem, kaneyonał dla kościołów pa­

rafialnych głównie jest przeznaczony, dla tego zbyteczną było rzeczą pozostawiać w rubrykach dyakona i innych duchownych ministrantów.

7. Antyfonę „Exultabunt“ całą przed „M iserere" (str. 202) podałem, gdyż nie chciałem jfej niepotrzebnie powtarzać na końcu.

8. Litanią o Najsł. Imieniu Jezus podałem według formularza, zatwier­

dzonego przez św. Kongregacyą Odpustów (S. C. Ind.) z dnia 16 stycznia 1886.

W polskim jej przekładzie mego kaneyonału inwokacya „a neglectu inspirationum tuarura" brzmi: „od przestąpienia przykazań Twoich."

9. Ilekroć poprawiałem tekst rytuału według tekstu b r e w i a r z a , czyni­

łem to z upoważnienia swej Władzy Duchownej. Tem się tłomaczy poprawka tekstu w hymnie na niedzielę Palmową.

10. Co się zaś tyczy responsorium „Subvenite“ nadmieniam, źe X. H art- mann w przywiedzionem powyżej dziele swojem wyraźnie S u sc ip ie n tes i oiferentes in te g re (jako wyjątek z ogólnej reguły) po pierwszym wierszu powtarzać każe.

Celem uspokojenia tak krytyków jako i nabywców kaneyonału winienem wreszcie nadmienić, że przed oddaniem go do druku wyznaczona przez Konsystorz poznański komisya na kilkunastu posiedzeniach porównywała nader sumiennie rę­

kopis kaneyonału z tekstem rytuału piotrkowskiego z r. 1634. Znalezione, choćby najdrobniejsze różnice tekstów notowała i Wysokiej W ładzy Duchownej do ostate­

cznej decyzji następnie przedkładała. Akuratność uczonych członków komisyi do tego stopnia posuniętą była, że nie tylko o całe zdania i wyrazy, ale o jednę li­

terkę im chodziło, np. czy drukować eoelieus czy coelitus.

Dla tem większej pewności zaś porównywałem ostatecznie jeszcze nader skrupulatnie każdy arkusz w czasie korektj z tekstem orjginalnjm , tak iż śmiało twierdzić mogę, iż prócz zm ian mszałem i brewiarzem umotjwowanych, dokładnie tekst r jtu a łu w kancjonale przedrukowany został.

Na str. 48 „Przeglądu katolickiego" z roku bież. zapowiada recenzent, X.

M. F. z Włocławka, iż niezadługo w jd an j zostanie au ten tjczn j tekst rjtu a łu piotrkowskiego w drukarni P usteta. Takie w jdanie rjtu a łu bardzo jest pożądane.

Zanim jednak ono przjjdzie do skutku, trzeba b j wpierw dobrze się namyślić, czy i jakie zmiany w niem porobić. Przedewszystkiem zaś uwzględnić by wypa­

dało tekst mszału i brewiarza, tudzież dekreta Kongregacyi św. Obrządków i Od­

(7)

pustów z ostatnich trzech stóleci. Gdyby "bowiem synod prowincyonalny u nas mógł się znowu zebrać, to niechybnie na poprawę taką rytuału by się zgodził.

X . Surgyńsld.

A lfa b e ty c z n y sp is rze czy (Generalregister) katalogu Towarzystwa ś.

Cecylii (nr. 1 do 15 0 0 ) opuścił co dopiero prasę w drukarni P usteta w Regens­

burgu. Cena 1 markę.

Ukazania się spisu tego oczekiwaliśmy już dawno. Im bardziej bowiem rósł wspomniany katalog, tym trudniej było odnaleść w nim potrzebne na razie dzieła. Spis rzeczy podzielony je st na trzy główne części. W pierwszej podani są w alfabetycznym porządku autorowie, kompozytorzy i dzieła zbiorowe. D ruga część zawiera krótko streszczone tytuły dzieł w pierwotnym następstwie katalogowym, W trzeciej części podane są osobno msze, osobno motety, nieszpory, nabożeństwa pasyjne, litanio, utwory organowe, tudzież dzieła teoretyczne i historyczne. Cały katalog wraz ze spisem powyższym kosztuje 7,10 mrk.

--- o--—«---

R O Z M A IT O Ś C I.

— L udioilc M a r e k , dyrektor szkoły muzycznej, um arł we Lwowie. Uczeń i wielbiciel Liszta, znakomity wirtuoz na fortepianie, i płodny, choć nie szerokiego polotu kompozytor, śp. Ludwik Marek należał do bardzo wybitnych nad Pełtwią postaci.

— D n ia 15 styczn ia , rb. otwarty został w ratyzbońskiej szkole muzy­

cznej dziewiętnasty kurs półroczny. Zgłosiło się 47 kandydatów, z których tym razem 15 przyjęto. Między niemi znajduje się 4 kapłanów i 1 dyakon z nastę­

pujących dyecezyi: Breda (w Holandyi), Pięciu Kościołów, Pragskiej, Trydenckiej i Włocławskiej (X. Moczyński). Świeccy uczniowie pochodzą z dyecezyi: A ugsburg- skiej, Bambergskiej, Wrocławskiej, Bryxeńskiej, Warmijskiej, MonastyrsMej (2), Re- gensburgskiej, Tortońskiej (we Włoszech) i Trydenckiej.

— T o w a rzy stw o św . C y r y la w czeskim mieście Taborze wykonało na koncercie duchownym dnia 19 lutego 18 9 3 r. między innemi dwa utwory polskich mistrzów, tj. ,, Ave Maria ' X. Gorczyckiego z I I poszytu „Monumenta musices sa- crae in Polonia'1 i „Lament śmierci P ana Zbawiciela w Wielki Piątek“ z „Muzyki kośc.“ z r. 1885.

— Iso n p lu s u ltr a ! W nrzo 43 wychodzącego w Poznaniu „Wielkopo­

lanina" czytamy ogłoszenie następującej treści:

„Posada dla organisty jest do obsadzenia od 1 kwietnia rb. w Czarn­

kowie. O r g a n i s t a , k t ó r y u m i e r ó w n i e ż p o w o z i ć d o b r z e , j a k o f o ­ r y ś (!) m a p i e r w s z e ń s t w o . “

Wszelkie komentarze tutaj zbyteczne!...

— O rg a n ista w pewnem miasteczku niemieckiem śpiewał po wyborze pa­

pieża Leona X III. kilka razy na końcu mszy rekwialnej: „quia Leo es“ zamiast q u i a p i u s e s . Zapytany przez proboszcza swego, czemu sobie takich żartów z Ojcem świętym pozwala, odrzekł: „myślałem zawsze, że wyraz p i u s do Ojca ś.

Piusa IX. się odnosi, teraz gdy mamy innego papieża, jego imię w to miejsce wsadziłem.'1

(8)

m m m m m m tiik M i & m

N a wielostronne zapytania donosimy: za zaliczką pocztową do Rosyi wysyłać od nas nie możemy.

Stefan P. W Żyt. Otrzymaliśmy 2 ruble, pozostaje więc 1 rubel do zapłacenia.

Drugą częścią śpiewnika służyć nie możemy; obecne wydanie nasze niecenzuralne. Katalog wysłaliśmy!...

Fr. ST. w Samarze. 1) Sposób harmonizowania starych tonacyi kościelnych podany je st w „Magister choralis,11 — prócz tego w dziełku dra Walczyńskiego: ,,Kys nauki har­

monii “• 2. Znaki chromatyczne nad notami w moich śpiewnikach nie obowiązują śpiewaka.

Służyć one mają tym tyllio, którzy się do nich od dawna przyzwyczaili. Lepiej je opusz­

czać. S) Harmonizacya przesłanej pieśni jest dobra. W jednem tylko miejscu poprawić wypada:

I g g g g g p p p l l l

± = = zt= 2 = = = g = £ Ł = f E 3 Akordu kwartsekstowego w harmonizacyi kościelnej unikać trzeba Można go użyć wtenczas tylko, jeżeli kwarta jest przygotowana w poprzedzającym akordzie, i jeżeli ona w następnym akordzie się rozwiązuje.

Zaproszenie do przedpłaty.

Wypełniając dotkliwie uczuwać się dający brak podręczników z dzie­

dziny muzyki organowój, a nadto zachęcony przez znawców i miłośników tego najpiękniejszego działu muzyki kościelnej, postanowiłem opracować i wy­

dać taki podręcznik dla użytku organistów i zakładów naukowych, pod tyt.:

P R E L U D Y A NA O R G A N Y .

Podręcznik ten obejmować będzie: Preludya i Postludya we wszy­

stkich tonacyach dur i m ol, jako teź starych czyli kościelnych, Pu- ghetty, Kanony i Przegrywki na temata pieśni adwentowych, Bożego Narodzenia (kolend), W ielkiego p ostu , W ielkanocnych, o Przenajśw.

Sakramencie, o Najś. P. Maryi, o Św iętych Pańskich, pieśni przygo­

dnych i za dusze zmarłych, Ito m issa est, D ixit Dominus, jako też w iele łatwych i krótkich a oryginalnych Larghetto, Adagio, Andante itp.

Otwieram prenumeratę do Igo kwietnia rb. — Cena całego zbioru wyniesie w przedpłacie 2 złr. = 4 mr, = 2 ruble. Prenum eratę przyj­

muje dla Galicyi: Księgarnia Karola Raschki w Tarnowie, a dla W. Ivs.

Poznańskiego i Królestwa: Redakcya „Muzyki kośc.“ (X. dr. Józef Surzyń- ski) w Poznaniu ul. Seminaryjska 1. 1.

T a r n ó w w lutym 1893. S te fa n B u r z y ń s k i,

____________________________________________ dyrektor muzyki katedralnej w Tarnowie.

Spis rzeczy: A r ty k u ły . Leon XIII a muzyka kość (ciąg dalszy). — Korespon- dencye. Z Samary i z Płocka. L ite ra tu ra . Eeferat o kancyonale w „Przeglądzie katol.“

— Alfabetyczny spis rzeczy katalogu Towarz. ś. Cecylii. Rozm aitości. Ludwik Marek. — Nowy kurs w ratyzbońskiej szkole muzycznej. — Koncert duchowny w Taborze.

D o d a t e k m u z y c z n y : Popule meus Yittorii.

Redaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Seminaryjska nr. 1.

Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznaniu ul. Wilhelmowsta 8.

Cytaty

Powiązane dokumenty

bornego chóru katedry weneckiej, który tylko w niedzielę i święta śpiewa. Sum a odprawiała się przed wiel­.. kim ołtarzem, wystawionym tuż przed domkiem M

nistą, boć przecież tego się uczył, za naukę płacił, dostał nieraz potężnie za uszy, albo po grzbiecie, zmarnował parę lat tak drogiego w młodości

zyi, i czy Towarzystwo św. Wojciecha przy bardzo skromnych funduszach, jakimi rozporządza, zdoła tę szkołę utrzymać? Tymczasem — dzięki Bogu! obawa ta okazała

wiania spraw dotyczących muzyki kościelnej. Dziękując za tak zaszczytne dla mnie wezwanie i niezasłużone zaufanie, choć nieprzygotowany, ufny jednak w pomoc

nywane były. „Eeforma śpiewu powinna zacząć się od duchowieństwa. Starszym kapłanom trudno wprawdzie uczyć się na starość; trudniej jeszcze pozbyć się

niu i zaproponował założenie osobnych towarzystw dekanalnych, któreby potem na mające się zwołać zebranie do Poznania wysłały delegatów, celem naradzenia się

Kompozycye te łączą się nie tylko ściśle z chorałem, ale wyrosły one newet z niego pod względem swej melodyki i rytmiki, prócz tego odznaczają się one

Boos, biskup fryburgski, o chorale gregoryańskim, 18.. Pielęgnowanie narzędzi głosowych,