• Nie Znaleziono Wyników

Robienie opłatków przed świętami Bożego Narodzenia - Lucjan Ważny - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Robienie opłatków przed świętami Bożego Narodzenia - Lucjan Ważny - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

LUCJAN WAŻNY

ur. 1921; Żółkiewka

Miejsce i czas wydarzeń Żółkiewka, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, święta, Boże Narodzenie, opłatek, robienie opłatków

Robienie opłatków przed świętami Bożego Narodzenia

Inaczej było na Boże Narodzenie, inaczej było na Wielkanoc. Przede wszystkim myśmy mieli niezwykle pracowite dwa miesiące przed Bożym Narodzeniem. Dlatego, że, tak jak mówiłem, mój ojciec był organistą, i jego obowiązkiem było zaopatrzenie całej parafii w opłatki. A opłatki wypiekało się w domu. I to zaczynało się już gdzieś w listopadzie, pod koniec listopada. To specjalną mąkę przepięknie się robiło, bo dawało się do młyna sto kilogramów pszenicy i z tego pierwsze takie wyjście mąki, to było trzydzieści kilogramów tylko. Taka najpiękniejsza, najbielsza mąka. I w domu, wszyscy, łącznie z dziećmi, byli tym zajęci. To pamiętam, był prymus w którym się palił płomień. I z żelaza forma. Dwie płaskie końcówki na długich takich metalowych końcach. I tam się polewało tą wyrobioną mąką. Jak się wyrabia tam, to ja już nie pamiętam, ale to długo trwało, zanim się zrobiło tą mąkę w odpowiedniej konsystencji. Polewało się tą formę, zaciskało, i nad prymus. I to parę minut czy minutę nawet, i obcinało się te brzegi, bo to wyszło, i były opłatki. To się robiło tego mnóstwo. Bo to trzeba było dobrych parę tysięcy mieć tych opłatków. A później, jak już tych opłatków było tam ileś setek tysięcy, to trzeba było zrobić z tego paczuszki.

Paczuszki były takie, że były cztery opłatki w tym, a w środku był kolorowy opłatek.

Bo jeszcze później, już jak się wypiekało, część ciasta brało się do innego naczynia i jakiś barwnik był. Był barwnik zielony i czerwony. Trudno mi powiedzieć z czego, ale na pewno jakiś nietoksyczny. I w środku był jeden taki kolorowy opłatek. Opaskę się kupowało w sklepie papierniczym. I to była paczka. Dla dzieci malutkie paczuszki. I to była robota przynajmniej na miesiąc czasu. Bo trzeba było zrobić tego bardzo dużo. I to były cztery opłatki białe i jeden kolorowy. A po co był kolorowy opłatek? Dla ozdoby na choinkę. Z tego wycinało się takie gwiazdy i wieszało się to na choince. To po to było. Tego się nie jadło.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-04-24, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tylko adres to był jednostka taka i taka, ale nie można było nazwy powiedzieć, na wojnie to była tajemnica, nazwa jednostki.. Ale poczta funkcjonowała

Przecież jak była ta pierwsza defilada w Warszawie, to było chyba 19 stycznia, mogę się pomylić o jeden dzień, to w Alejach Jerozolimskich, to najpierw przeszły takie

Pamiętam jak mój dziadek, którego ledwie, ledwie pamiętam, bo miałem chyba ze 4 czy 5 lat, jak on zmarł, ale go pamiętam, to miał trumnę dębową, bo mówił, ona musiała

Orkiestra to była, nie wiem, czy to była strażacka czy taka ad hoc złożona, w każdym razie nadzwyczajne to nie było.. Ale bęben huczał bez przerwy, tak pod

To się stary rozpłakał, objął mnie i powiedział: „Ja was bardzo wszystkich kochałem”. Nowicki

I jeszcze pamiętam, że nocą na granicy paliła się swastyka z żarówek, ale to po stronie niemieckiej, bo to była tuż tuż granica.. I my woziliśmy tam ziemię na

Ja już wróciłem wtedy do Lublina, bo ojciec nam kazał wracać tutaj, bo tu przecież było to gospodarstwo, trzeba było jakoś żyć, był ogromny ogród, z tego cała rodzina żyła

To nie był domiar, tylko braliśmy miarę - jak się robi kozaki - czy tęgość łydki, wysokość łydki, przez piętę, przez palce, przez podbicie. Miałam paru