• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Oszczędnościowy. Kwartalnik poświęcony zagadnieniom z dziedziny oszczędności, 1938, R. 5, nr 2 (18)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Oszczędnościowy. Kwartalnik poświęcony zagadnieniom z dziedziny oszczędności, 1938, R. 5, nr 2 (18)"

Copied!
110
0
0

Pełen tekst

(1)

P R Z E G L Ą D

O S Z C Z Ę D N O Ś C I O W Y

K W A R T A L N I K

POŚWIĘCONY ZAGADNIENIOM Z DZIEDZINY OSZCZĘDNOŚCI WARSZAWA

RO K V KW ARTAŁ DRUGI 1938 R. N r 2 (18)

S P I S R Z E C Z Y :

ń L 6 '

jwze

Str.

DZIAŁ OGÓLNY.

Dr Henryk Gruber. Założenia program ow e publicznych instytucyj

os zczędnoś ci owych. . . . . . . . . . 1

Janusz Rakowski. Możliwości finansow ania inw estycyj publicznych 8 Jan Czadankiewicz. U źródeł finansow ania inw estycyj w Polsce —

akcja kredytow a P. K. O. . . . . . . . . 14

DZIAŁ SPECJALNY.

Dr Józef Guranowski. Kom unalne K asy Oszczędności w 1937 r. . 39 Tadeusz Sołowij. W arunki dotyczące wkładów n a książeczki oszczęd­

nościowe w Polsce. Niemczech, F rancji, W łoszech i A nglii . 48 Dr Stefan Surżycki. Rozwój i s tru k tu ra wkładów oszczędnościo­

wych w spółdzielniach . . . . . . . . . 53

A. Medwin. P ropaganda ubezpieczeniowa a oszczędnościowa . . 64 II Konferencja Komitetu Porozumiewawczego Publicznych Instytu­

cyj Oszczędnościowych . . . . . . . . . 71

KRONIKA.

Ruch oszczędnościowy w T urcji . . . . . . . . 76 Czechosłowackie kasy oszczędności w 1937 r. . . . . . 78 Czasopism a oszczędnościowe w niektórych k raja ch . . . . 80 W zrost wkładów oszczędnościowych w Z. S. R. R. . . . . 88

DROBNE WIADOMOŚCI 89

(2)

Str.

STATYSTYKA.

S tan w kładów w kasach oszczędności . . . . . . . 93 Ruch w kładów n a książeczkach oszczędnościowych w kasach oszczęd­

ności . . . . . . . . . . . . 94

W kłady w in sty tu cjach kredytow ych i oszczędnościowych . . 95 K red y ty krótkoterm inow e in sty tu cy j kredytow ych i oszczędnościo­

wych ...96 O procentowanie wkładów w kasach oszczędności niektórych k rajó w 97 PRZEGLĄD PR A SY G O S P O D A R C Z E J ... 102

P rz ed ru k m a te ria łu zamieszczonego w „P rzeglądzie Oszczędnościowym“' zezwolony pod w arunkiem podania źródła.

(3)

D R H E N R Y K GRU BER

ZAŁOŻENIA PROGRAMOWE PUBLICZNYCH INSTYTUCYJ OSZCZĘDNOŚCIOWYCH

I

Podejm ując się omówienia w perspektywicznym skrócie za­

łożeń programowych Kas Oszczędności — muszę wyrazić obawę, czy w obecnych czasach da się stworzyć linię podziału między teorią, noszącą poniekąd piętno prawd u tartych a praktyką, przed którą każdy niemal dzień staw ia kierowników instytucyj oszczędnościowych, w wielu krajach, w formie nieraz dość nie­

oczekiwanej. Ale pocieszam się, że wartościowe prawdy są zaw­

sze te same i w tym ich siła, że gdy są wielokrotnie powtarzane, s ta ją się zasadami.

W rozważaniach moich poruszę więc aktualne doświadcze­

nia Kas oszczędności z punktu widzenia polityki gospodarczej, a następnie polityki finansowej w dostosowaniu do polskiego program u gospodarczego.

Celem tego programu, jak wiemy, je st zatrudnienie wy­

sokiego przyrostu naturalnego ludności, wzmożenie produkcji w oparciu o własne surowce, uprzemysłowienie kraju, urbaniza­

cja, podwyższenie stopy życiowej ludności, budowa środków ko­

munikacyjnych. Państwo zdąża tu drogą wzmocnienia potencja­

łu obrony, realizując ten program w znacznej mierze bezpośred­

nio. Nie tylko więc względy n atu ry technicznej, kw estia rentow­

ności i potrzeba wielkich środków finansowych, którym i życie pryw atne nie dysponuje, lecz istotny cel — wzmożenie sił obronnych, sprawia, że mamy do czynienia z Państwem jako przedsiębiorcą. Nie je st to specjalność wyłącznie polska.

Tak je st i bywało we wszystkich k rajach w pierwszej fazie ich rozwoju politycznego i gospodarczego. Uważam więc za nie­

zmiernie duże uproszczenie sprawy i to uproszczenie szkodliwe, gdy te podstawowe prace ocenia się tak, że Państwo wypiera czy

1

(4)

ogranicza inicjatyw ę pryw atną, zam iast stw arzać dla niej wa­

runki działania, zam iast — jak to wielu by chciało — oddawać jej w ręce całkowitą realizację program u gospodarczego. W po­

lemikach i roztrząsam ach zapomina się, że podejm ując reali­

zację, choćby naw et w całkowicie własnym zakresie zadań, za­

krojonych na wielką skalę, Państw o w sposób pośredni stw arza dla inicjatyw y pryw atnej w arunki działania.

Ostatnimi czasy poświęca się w Polsce zagadnieniom kre­

dytowym w ogólności, a zagadnieniu kapitalizacji w szczególno­

ści bardzo wiele uwagi. W okresie utrw alania organizacji P ań­

stw a i narodu polskiego, problem ten u rasta do problemu decy­

dującego z uwagi na to, że nieodzownym w arunkiem organizacji obrony w pokoju i wojnie, je st wychowanie, czyli gospodarcze zaktywizowanie społeczeństwa. Byliśmy przez setki lat krajem debetowym, a do niedawna istniał — na szczęście zanikający już — pogląd, że to nieuchronny los Polaków. Nie będę tu przy­

taczał całej naukowej teorii — i imion jej szerzycieli. Unowo­

cześnienie metod finansowych, a nade wszystko metod em isyj­

nych pokazało, że inna je st kolej rzeczy. Organizm je s t ta k przez natu rę urządzony, że powołuje go do życia organizm inny. Ani kapitał, ani kred yt nie są organizmem samorodnym.

P ow stają one drogą działań, które przywykliśmy nazywać pro­

cesami gospodarczymi, a które życie swe czerpią w polityce instytucyj emisyjnych, opartej nie tylko na buchalteryj- nych zapasach złota, lecz także na trafny m wyczuwaniu i zasila­

niu życia w potrzebny obieg krwi, który w ekonomii nosi nazwę obiegu pieniężnego. Z kolei daje on życie kapitalizacji bez wzglę­

du na to, czy będzie ona miała form ę dalszych działań pochod­

nych — czy też — w najprostszym ujęciu — oszczędności. Opie­

ka Państw a nad kapitalizacją je st jakby policją drogową pilnu­

jącą, aby zatrudnione w różnych dziedzinach a więc rozproszo­

ne środki obiegowe, łączyły się dla korzyści gospodarstw a naro­

dowego, a nie przepadały po nieznanych i ryzykownych drogach i dróżkach. Instrum entem wykonawczym są tu kasy oszczęd­

ności, których klientem je st kupiec, przemysłowiec, rzemieślnik, rolnik, tzw. inteligent i wreszcie ta olbrzymia masa, nazywana

„szarym człowiekiem“. F ig uru ją oni po stronie debetu i kredy­

tu ; lecz w proporcji dość zmiennej. Z reguły je st tak, że kto inny je st wkładcą, a kto inny korzysta z kredytu. Kredytobiorca w znacznej większości — to człowiek interesu, tego nie potrze­

ba uczyć oszczędności, ani wskazywać drogi do zdobycia kapita­

(5)

łu. Wkładca — to w większości obywatel o stałym uposażeniu, stykający się z obrotem gospodarczym przeważnie w charakte­

rze konsumenta, nie m ający do dyspozycji środków, któreby mu pozwalały na doraźne lokowanie oszczędności w wartościach rze­

czowych. Interesuje się on z reguły gwarancjam i ze strony in­

stytucji, ich zadania kredytowe mniej go zajm ują, a bywa, że nawet go niepokoją. Wie bowiem na tyle z gazet, że w czasie wielkich krachów chwieją się przede wszystkim banki zaanga­

żowane w nieudanych przedsiębiorstwach. Trzyma się on z da­

leka od spekulacji i woli, aby zdjąć z niego wszelkie ryzyko. Gdy swego czasu propagowano u nas lokaty w akcjach przez dro­

bnych wkładców, co znalazło nawet oddźwięk na Zjeździe działa­

czy gospodarczych w r. 198B, gdzie pewni referenci zalecali ten — rzekomo zbawczy — sposób ożywiania koniunktury, wskazywa­

łem wówczas, że nie je st to form a zdrowa i nie rokowałem powo­

dzenia temu zaraźliwemu przykładowi Francji. Gdy we F rancji olbrzymie stra ty ponieśli wkładcy, a zarobili spekulanci, stało się jasnym , że ten tylko powinien lokować w akcjach, kto zna się na kursach i giełdzie — no i chce ryzykować. Inni — niech to już zostawią instytucjom finansowym.

Wspomnę przy tej sposobności o nabywaniu papierów w ar­

tościowych za pośrednictwem giełdy pieniężnej przez in sty­

tucje finansowe, dla podnoszenia ich kursów. Otóż sprawa ta nie przedstawia — moim zdaniem — w obecnych wa­

runkach wielkiego problemu ani dla giełdy, ani dla ban­

ków publicznych. Obroty bowiem papierami wartościowymi na polskich giełdach są — ja k dotąd — tak nieznaczne, że przy po­

mocy nawet niewielkich środków można by podciągnąć kursy papierów do potrzebnej wysokości. Pozostanie jednak faktem, że pryivatny kapitalista doraźnie tylko interesuje się rynkiem papierów. Nie ma jeszcze w sobie tej odwagi ryzyka, które zna­

mionuje ludność krajów gospodarczo rozwiniętych. Dlatego to obsługa rynku długoterminowego kredytu emisyjnego spada siłą rzeczy na wielkie instytucje finansowe i oszczędnościowe, drogą zaś zliberalizowania polityki dyskontowej, która wydaje się nieuchronną koniecznością, dostarczy się pośrednio p ry ­ watnym środowiskom więcej środków pieniężnych.

II

Jedną z najistotniejszych spraw w zakresie polityki finanso­

wej instytucyj oszczędnościowych je st sprawa p ł y n n o ś c i . Co 3

(6)

rozumiemy pod słowem płynność? Taki stan finansowy, w któ­

rym instytu cja w drodze normalnych czynności bankowych zdol­

n a je st do bezzwłocznego uruchomienia kapitałów w term inach, w których zapada ich płatność. Płynność ma wprawdzie w teorii wytyczne gatunkowe i dolną granicę, ale wszyscy wiemy, jak w praktyce trud ną je st ona do uchwycenia. Za mała grozi bez­

pieczeństwu, za duża — grozi rentowności. Kucharz nie waży soli dodawanej do potraw , kieruje się on wyczuciem. Podobnie i gatunek i wysokość płynnych środków, musi być wyczu­

w ana przez kierownika instytucji. Wyczucie to leży w tr a f ­ nym rozmieszczeniu dyspozycyj kredytowych — co oczywiście wymaga fachowej znajomości rzeczy, gdyż stworzenie odpowied­

niej proporcji zasobów gotówkowych, portfelu wekslowego i wa­

lorów kredytu długoterminowego zależy tyleż od reguł finanso­

wych co od warunków lokalnych, często opartych na psychologii.

W czasach, gdy wypróbowywano zasady pokrycia, run y należały do zdarzeń tak wyjątkowych i związanych zazwyczaj z indywidu­

alną sytuacją instytucji, że większości kierowników znane były tylko z historii. Dziś są one zjawiskami częstymi i w ybuchają nie­

raz z tak absurdalnych powodów, że trudno je st je przewidywać.

W n astro ju w jakim znajduje się obecnie świat, byle plot­

k a w strząsa podstawami instytucji i nie m a chyba k raju , któ­

ryby w ostatnim dziesięcioleciu nie przechodził na większą ska­

lę zakrojonych runów. Zwiększa to tym bardziej odpowiedzial­

ność fachowych kierowników in sty tu cji oszczędnościowych, od których w polityce lokacyjnej wymaga się indywidualnej oceny kredytobiorcy, niezależnie od obiektywnych przesłanek interesu.

Wzgląd na fachowość musi decydować naw et wówczas, gdy inne poglądy i potrzeby zajm ują stanowisko przeciwne.

Sprawa s t o p y p r o c e n t o w e j . J e s t rzeczą niewątpli­

wą, że o wartości in stytucji decyduje nie wysokość płaconych za wkłady procentów, lecz bezpieczeństwo, które daje złożonym fu n ­ duszom. Byliśmy do niedawna świadkami paradoksalnego zjawi­

ska, że im m niejsza kasa, tym bardziej licytowała się procen­

tam i. Wprowadziło to do polskiego oszczędnictwa pewne ujemne zjawiska. Wkładca, nieorientujący się w zagadnieniu, za-, czął dochodzić do poglądu, że oprocentowanie to zagadnie­

nie zarobku. Było ta k nawet w stosunku do dzieci szkol­

nych, którym kasy z całą powagą wysuwały czynnik oprocento­

wania, jako czynnik zachęty. Gdy się zważy drobiazg kwotowy

(7)

tej sfery wkładców i oczywiście deficytowy koszt obsługi — a zważy rozczarowanie tej młodej klienteli, gdy zobaczy z koń­

cem roku dwa grosze procentu — wówczas zrozumiemy błąd w metodzie takiego system u zachęty. Rozumiem, że trz e ­ ba wszczepiać w młodzież pojęcie odpłatności usług, ale zasadniczy błąd wysokiego oprocentowania wkładów leży w tym, że dla uzyskania opłacalności kasa musi szukać lokat wy- sokooprocentowanych, co — jak wiemy — nie zawsze idzie w parze z ich bezpieczeństwem. Gdy więc możność płacenia wysokiej stopy procentowej zależy od korzyści osiąganych od kapitałów, które to korzyści, jako zależne od koniunktury ry n ­ kowej, byw ają zmienne, wówczas nic dziwnego, że nad­

m ierna rozpiętość w oprocentowaniu je st zawsze groźbą dla bez­

pieczeństwa wkładów, nie mówiąc już o tym, że utrzym uje wy- ęoki koszt kredytu na rynku finansowym. S o l i d n e z a s a ­ d y l o k a c y j n e o p i e r a j ą s i ę n a g o d z i w y m o p r o c e n t o w a n i u . Z tego względu wszystkie prawie li­

sty zastawne i obligacje wysokooprocentowane ulegały konwer­

sji. Znacznie wygodniejszym je st dziś korzystny kurs w chwili nabycia przy niskim oprocentowaniu papieru.

Czy aktualne s y s t e m y l o k a t s ą t r a f n e ? Nie ma oczywiście doskonałości, lecz wydaje się na ogół, że tak. Długo­

terminowy charakter, jaki siłą fak tu noszą wkłady w publicz­

nych instytucjach oszczędnościowych, pozwala na użycie tych kapitałów na finansowanie zamierzeń obliczanych na czas dłuż­

szy. P. K. O., gromadząca wkłady na terenie całego kraju, zaopa­

tru je w długoterminowy kredyt p o t r z e b y c a ł e g o k r a j u, a więc potrzeby o znaczeniu ogólno - gospodarczym, Komunalne Kasy Oszczędności, związane z terenem, zaspokajają p o t r z e ­ b y l o k a l n e . Gdybyśmy sobie wyobrazili, że decydująca większość oszczędności polskich gromadzi się w bankach pryw., P. K. O. lub K. K. O., to musiałaby każda z tych instytucji jako ośrodek koncentracji wkładów stać się instrum entem państwo­

wej polityki kredytowej, albowiem po instytucji em isyjnej — miejsce koncentracji wkładów je st jedynym miejscem, skąd czerpane być mogą większe środki na zamierzenia ogólno - pań­

stwowe.

Na ostatnim zebraniu Komitetu Porozumiewawczego pu­

blicznych instytucyj oszczędnościowych stwierdziliśmy przesu­

nięcie punktu ciężkości potencjału kapitałowego z bankowości pryw atnej na bankowość publiczną i doszliśmy do wniosku, że

5

(8)

przyczyn tego stanu rzeczy szukać należy we wzroście zaufa­

nia społeczeństwa do publicznych in stytu cji oszczędnościowych.

Gdy zważymy, iż problem podniesienia potencjału w kierunku rozbudowy pewnych gałęzi wytwórczości znajduje — najmoc­

niejsze oparcie w instytucjach publicznych, wówczas uznamy ten zwrot ku publicznym instytucjom za społecznie uzasad­

niony. N iektóre z tych instytucji, ja k np. P. K. O., oddają setki milionów na realizację zamierzeń o znaczeniu ogólno- państwowym i gospodarczym. Tego rodzaju inwestycyj o wiel­

kiej, ale pośredniej rentowności, tzn. r e n t o w n o ś c i z a ­ k r o j o n e j n a d ł u ż s z ą m e t ę , banki pryw atne nie byłyby w stanie realizować, już z tej prostej przyczyny, że liczą się one siłą rzeczy z postulatem bezpośredniej i m aksy­

malnej rentowności.

Niezależnie od celów służących całokształtowi potrzeb go­

spodarczych, publiczne instytucje oszczędnościowe — mam tu na myśli Komunalne K asy Oszczędności — rozw iązują prob­

lem finansowania średnich i drobnych w arsztatów pracy, przy­

czyniając się tym samym do rozwoju rzemiosł i uprzemysłowie­

nia kraju. Stwierdziliśmy dalej, że i tą dziedziną naszego gospo­

darstw a narodowego bankowość pryw atna na większą skalę nie interesuje się, gdyż finansowanie drobnych w arsztatów pracy je st interesem nie zawsze i niezbyt dochodowym.

Podawanie jako przyczyny zm niejszania się wkładów w ban­

kach pryw atnych w Polsce, współzawodnictwa publicznych insty­

tucji oszczędnościowych—nie je st całkowicie słuszne. Sądzę ra ­ czej, że mamy tu do czynienie ze zjawiskiem samofinansowania przedsiębiorstw, które—ja k mi się zdaje—znalazło w Polsce sze­

rokie zastosowanie, a polega na tym, że ta część społeczeństwa, k tó ra stanowić powinna klientelę banków pryw atnych, inw estu­

je wypracowane nadwyżki od razu w obrotach bez posługiwania się instytucjam i finansowymi. Potwierdzenie tej tezy znajduje swój wyraz dość często w publikacjach In sty tu tu Badania Ko­

niunktur. Również należy pamiętać, iż kred yty zagraniczne, któ­

re szły przez banki pryw atne, przestały obecnie je zasilać nie tylko z powodu ograniczeń dewizowych, ale również skutkiem zmian, jakie zaszły w struk turze zagranicznych rynków kapi­

tałowych. Jak kształtuje się przyszłość bankowości pryw atnej?

J e s t to zagadnienie dotyczące nie tylko bankowości polskiej, lecz w ogóle światowej. Nie ulega wątpliwości, że zdrowa ban­

kowość pryw atna spełnia w zakresie wychowania gospodarcze­

(9)

go, doniosłą rolę. Banki pryw atne powinny być w pewnej mie­

rze — jeśli wolno mi użyć takiego określenia — przysposobie­

niem gospodarczym przedsiębiorcy polskiego. Publiczne in sty­

tucje są niewątpliwie siłą obronną główną, siłą mobilizującą i utrzym ującą gotowość gospodarczą całego społeczeństwa. Wy­

pływają stąd dla Państw a obowiązki podtrzymywania ich ro­

zwoju i obrony ich interesów.

Tak oto przedstawiałyby się w skrócie założenia program o­

we instytucji oszczędnościowych. Oprócz tych założeń n arasta­

ją nowe zadania, związane nie tylko z problemami zmiennych koniunktur, ale przede wszystkim z korzystnym i zmianami strukturalnym i, jakie ostatnim i czasy przechodzi polskie go­

spodarstwo narodowe. W obliczu tych zmian publiczne insty­

tucje finansowe nie tylko nie powinny znajdować się w defen­

sywie, lecz zgodnie z rolą, któ rą im wyznaczyło nowoczesne Państwo, a przede wszystkim samo życie — nadawać wespół z in sty tucją em isyjną — ton ustrojowi finansowemu.

Wówczas uwypukli się całkowita wspólność celów dla publicznych instytucji oszczędnościowych: rozwój polskiej ka­

pitalizacji, wychowanie w Polsce gospodarnego człowieka i stworzenie podstaw taniego i dogodnego kredytu. Te cele zrealizujemy.

(10)

JA N U S Z R A K O W SK I

MOŻLIWOŚCI FINANSOW ANIA INW ESTYCJI PUBLICZNYCH

Rozwój życia gospodarczego Polski w ostatnich dwóch la­

tach wiąże się u nas z tzw. koniunkturą inw estycyjną. Istotnie szereg cyfr i zjawisk, charakteryzujących ten rozwój, wskazu­

je na jego dość ścisły związek z podjętym i w 1936 r. na szerszą skalę inwestycjami, i to przede wszystkim inw estycjam i pu­

blicznymi.

Inw estycje publiczne zaabsorbowały w r. 1936 z różnych źródeł finansowych około 500 milionów zł, w r. 1937 — 800 miln. zł, a w r. 1938 pochłonąć m ają 1 m iliard zł. Zbliżamy się w ten sposób w cyfrach inw estycyjnych wydatków pu­

blicznych do poziomu z okresu największej koniunktury gospo­

darczej w Polsce w r. 1928/29, kiedy to w ydatki te wynosiły ca 1,2 m iliarda zł. Zbliżamy się — jeśli chodzi o cyfry abso­

lutne. Biorąc pod uwagę większą siłę nabywczą obecnego zło­

tego (na skutek spadku cen i płac) można stwierdzić, że już w 1937 r. rozm iary inwestycyj publicznych w Polsce osiągnęły poziom z r. 1828/29, w roku zaś 1938 poziom ten będzie prze­

kroczony o 20 — 25%.

Zwiększające się rozm iary inw estycji publicznych, uzupeł­

nione niewątpliwie zwiększającymi się również inwestycjami pryw atnym i, złożyły się na wspomniany poważny rozwój ko­

niunktury gospodarczej.

W zrost ogólnego wskaźnika produkcji w r. 1937 w porów­

naniu z 1936 wyraża się cyfrą -|-18,1%, w tym produkcja dóbr wytwórczych zwiększyła się o 25%, a dóbr spożycia o 9,5%.

In s ty tu t Badania K oniunktur Gospodarczych i Cen notuje w ostatnim swym sprawozdaniu za IV kw artał 1937 r., że po­

ziom ogólnego wskaźnika produkcji w chwili obecnej je st już wyższy aniżeli w r. 1928, jeśli weźmie się pod uwagę zmiany, które zaszły od 1928 r. w produkcyjności pracy (zwiększanie

(11)

się wydajności pracy). Nawet bez tej poprawki obliczane cyfry statystyczne wskazują, że w zakresie wielu podstawowych artykułów przekroczyliśmy już poziom z roku 1928.

Hutnictwo w IV kw artale 1937 r. wykazało w zrost pro­

dukcji o 29% wyższy niż w tym samym okresie 1936 r. Wydo­

bycie rud żelaznych wzrosło o 68%. Zatrudnienie w górnictwie i hutnictwie zwiększyło się z przeciętnej miesięcznej 130 tys.

w r. 1936 do 148 tys. w r. 1937; zatrudnienie w przemyśle przetwórczym z 530 na 598 tys. Ogółem wzrost zatrudnienia w ciągu r. ub. szacować można na około 200 tys. osób, o czym świadczą cyfry zabezpieczonych na wypadek braku pracy w Funduszu Pracy, wykazujące przyrost zabezpieczonych ro­

botników o 164 tys., i pracowników umysłowych o 27 tysięcy.

Dodajmy do tych paru cyfr, charakteryzujących w sposób wymowny rozwój naszej koniunktury gospodarczej jeszcze jed­

ną, a mianowicie wzrost o 40% inwestycyj maszynowych w IV kw artale 1937 r. w porównaniu z IV kw artałem z 1936 r. — a będziemy mieli w wielkim syntetycznym skrócie dość jasny obraz wpływu działalności inwestycyjnej na życie gospodarcze kraju.

Polska, k tó ra je st mocno „wygłodzona“ pod względem in­

westycyjnym, która od dawna, z uwagi na układ stosunków polityczno-gospodarczych po rozbiorach i na zniszczenia wojen­

ne, cierpi szereg bardzo istotnych, niezaspokojonych potrzeb — ma duże szanse podtrzymania tej koniunktury inw estycyjnej.

Chodzi tu nie tylko o inwestycje publiczne, o zagęszczenie sieci naszych dróg komunikacyjnych, o melioracje rolne i uspław- nienie rzek, o rozbudowę urządzeń i portów morskich i śródlą­

dowych, o zapewnienie naszym urzędom potrzebnych gmachów itp. Idziemy przecież w kierunku uprzemysłowienia kraju. Mu­

simy wytwarzać żelazo, cegłę, cement, maszyny i aparaty, po­

trzebne dla wzniesienia nowych i rozbudowy starych fabryk.

Musimy powstającym fabrykom zapewnić siłę motoryczną.

Są to wszystko niewątpliwie prace na długie lata, wyma­

gające wielu miliardów złotych. Jeżeli w uprzemysłowionych krajach zagranicznych stan nasilenia inwestycyjnego je st tak wielki, że politycy gospodarczy m ają nieraz kłopoty, na co w sposób celowy wydać pieniądze, aby pobudzić koniunkturę gospodarczą, to w Polsce tego rodzaju zagadnienie na pewno nie istnieje. Możliwości roboty, produktywnej i opłacającej się, mamy pod dostatkiem i tylko, co najwyżej, możemy się spierać

9

(12)

0 to, którym z tych robót dać pierwszeństwo w planie urze­

czywistnień.

N atom iast w Polsce, w odróżnieniu od przeinwestowanych krajów zagranicznych, daleko ostrzej w ystępuje zagadnienie finansowania ruchu inwestycyjnego. Kto chce inwestować — musi mieć na ten cel albo własne, odłożone rezerwy, albo możli­

wości kredytowe. Wiemy, że nasze życie gospodarcze na ogół nie „grzeszy“ ani jednym, ani drugim pieniądzem. Jesteśm y k rajem ubogim w kapitały, które tylko w drodze system atycz­

nego wysiłku i w w arunkach dłuższego spokoju politycznego 1 społecznego mogą się w Polsce wytworzyć i narosnąć.

Toteż sądzimy, że będzie rzeczą pożyteczną zastanowić się nad możliwościami finansowymi podtrzym ania w Polsce ko­

niu nktury inw estycyjnej. Stwierdziliśmy, że istnieją te możli­

wości od strony braków w naszej aparaturze gospodarczej; na pewno na długie jeszcze la ta nie grozi nam przeinwestowanie.

Czy istn ieją jednak odpowiednie możliwości trwałego finanso­

wania inwestycyj publicznych i wzmagania ich tem pa?

Inw estycje publiczne nie są niczym innym, ja k tylko wy­

datkam i związków publicznych. W ydatki te mogą być pokryte albo normalnymi dochodami tych związków, a więc zazwyczaj wpływami z obciążeń społecznych, albo wpływami z pożyczek krajow ych lub zagranicznych. Inw estycje z własnych dochodów budżetowych związków publicznych są jakby form ą przymu­

sowej kapitalizacji. Państwo, inkasując podatki od obywateli, inkasuje część ich dochodu, a cząstkę tej części dochodu przezna­

cza na inwestycje. Gdyby państwo tych inw estycji nie robiło — to tę cząstkę dochodu mogłoby pozostawić w społeczeństwie.

A więc podatki, używane na inw estycje są niejako form ą kapi­

talizacji przymusowej, dokonywanej przez państwo. Natom iast inw estycje z kredytu są zazwyczaj wykorzystaniem kapitali­

zacji dobrowolnej na rzecz inicjatyw państwowych. Państw o do­

konując inwestycji, poszukuje kredytu na równi z jednostkami pryw atnym i. K redyt ten zaciągany je st z zaoszczędzonej części dochodu społecznego, któ ra nie została przez społeczeństwo wy­

datkowana i któ ra szuka celowej, rentownej lokaty. Państwo przychodzi, podobnie jak przedsiębiorca pryw atny, na rynek i ofiarowuje papier, jako narzędzie lokaty, płacąc od zaciągnię­

tego kredytu procent i am ortyzując pożyczkę w określonym czasie. Jeżeli na rynku nie m a dostatecznej ilości kapitałów zaoszczędzonych, złożonych w bankach i szufladach, które mogą

(13)

być udzielone państwu —• wtedy, aby państwo mogło inwesto­

wać, często sięga się do mniej lub bardziej większego przy­

musu. Wiemy, że w czasie ostatniego kryzysu poszczególne kraje ogromnie wyspecjalizowały się w metodach wyciągania ze społeczeństwa pieniędzy na rzecz swych inicjatyw w sposób mniej lub bardziej przymusowy.

Jeżeli chodzi więc o inwestycje publiczne mamy do czynie­

nia z następującym i możliwościami ich finansowania: 1) do­

chody Skarbu Państwa, 2) kredyt zaciągany przez państwo z kapitalizacji w ew nętrznej; 3) pożyczki państwowe obciąża­

jące dochód społeczny; 4) kredyt zagraniczny.

Rozwój d o c h o d ó w S k a r b u P a ń s t w a je st nader ważnym elementem, wpływającym na zwiększanie się lub zmniejszanie możliwości inwestycyjnych. W latach 1930/31 — 1935/36 budżet państwowy był w chronicznym deficycie. Po­

nieważ normalne dochody skarbowe nie pozwalały na pokrycie wydatków budżetowych, Skarb Państw a zadłużał się, a zadłu­

żając się na rzecz pokrycia potrzeb przeważnie adm inistracyj­

nych — zmniejszał możliwości inwestycyjne. W r. 1936/37 bud­

żet państwowy został zrównoważony, a równowaga ta została umocniona w r. 1937/38. Mimo wzrostu wydatków państwo­

wych, nieuniknionego w m iarę postępu koniunktury gospodar­

czej, równowaga budżetowa utrzym uje się, gdyż zabezpiecza ją równomiernie rozw ijający się wzrost dochodów skarbowych oraz czujność M inistra Skarbu na wszelką dysharmonię między wpływami i rozchodami. W stosunku do r. 1935/36 wpływy skarbowe w r. 1937/38 (za 10 miesięcy) z podatków bezpośred­

nich wzrosły o 31,6%, z podatków pośrednich o 20,1%, z cła o 89,8%, z wpłat przedsiębiorstw państwowych o 82,9%.

Ten korzystny rozwój dochodów skarbowych, jako odpo­

wiednik ogólnej poprawy sytuacji gospodarczej, m a oczywiście duże znaczenie dla możliwości rozwoju inwestycji publicznych.

Część tych inwestycji może znaleźć swe pokrycie w zwięk­

szających się dochodach skarbowych, względnie dochodach pań­

stwowych przedsiębiorstw i instytucji. Gdy np. w 1937/38 r.

wydatki na inwestycje publiczne o charakterze ogólno - gospo­

darczym (bez wojskowych), pokryte z budżetu wyniosły 123 miln. zł, to na rok 1938/39 wydatki na te same cele zostały już preliminowane w kwocie 153,7 miln. zł, a więc o 30,7 miln. zł większej.

Drugim źródłem finansowania inwestycji publicznych, po­

l l

(14)

Sf

siadającym aktualnie większe znaczenie, są o p e r a c j e k r e d y t o w e Skarbu P aństw a dokonywane na wewnętrz­

nym rynku finansowym. Możliwości ewent. rozszerzenia tych operacji zależą oczywiście od kształtow ania się sytuacji na ry n ­ ku. Ostatnio obserwujemy znaczny przyrost środków pienięż­

nych w naszych zbiornicach kapitałowych, wynoszący w r. 1937 w bankach, P. K. O. i komunalnych kasach oszczędności ponad 550 miln. zł. Do tego przyrostu kapitalizacji wewnętrznej w in­

stytucjach finansowych doliczyć jeszcze należy kapitalizację w tego rodzaju zakładach ja k : Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Państwowy Zakład Em erytalny, Powszechny Zakład Ubezpie­

czeń Wzajemnych, zakłady ubezpieczeń m ajątkow ych itp. In­

stytucje te, gromadząc składki, część ich lokują w kredycie inwestycyjnym.

Oczywiście nie cały ten przyrost kapitalizacji wewnętrznej je st i może być zużytkowany na rzecz finansow ania inw estycji publicznych. Państw o korzysta tu tylko z tzw. „rynku sztyw­

nego“, tj. instytucji ściśle związanych z państwem. P rzyrost wkładów w bankach pryw atnych, w komunalnych kasach oszczędności, spółdzielniach kredytowych całkowicie pozosta­

wiony je st celom kredytowym gospodarstw a prywatnego.

W r. 1937 Skarb P aństw a dość łatwo zrealizował swój plan operacji kredytowych, tak że naw et w instytucjach tzw. „ryn­

ku sztywnego“ pozostały poważne niezaabsorbowane przez pań­

stwo kwoty, które mogłyby być użyte na kred yt pryw atno - go­

spodarczy.

Kwoty, absorbowane na inwestycje, wchodząc do życia go­

spodarczego, są podstawą w zrostu obrotów i dochodu społecz­

nego, którego część społeczeństwo oszczędza. Ta część zaoszczę­

dzona m a w naszych obecnych w arunkach wszelkie szanse w zrastania, stąd też przypuszczać należy, że w zrastać będą mo­

gły również możliwości finansow ania inw estycji publicznych poprzez kredyt państwowy. Podstawowym w arunkiem je s t tu oczywiście system atyczny rozwój wkładów w instytucjach fi­

nansowych, odbywający się w atm osferze spokoju i pewności.

Ostrożna i całkowicie nastaw iona na utrzym anie tej atm osfery nasza polityka międzynarodowa i gospodarcza w arunek ten cał­

kowicie zabezpiecza.

Trzecią możliwością finansow ania inw estycji są p o ż y ­ c z k i p a ń s t w o w e , obciążające dochody obywateli.

W ostatnich latach państwo nie sięgało do tego źródła, słusznie

(15)

uważając, że nie należy hamować przez pożyczki w zrastającej siły konsumcyjnej szerokich w arstw ludności kraju. Z tych sa­

mych względów Skarb Państw a nie szedł na podnoszenie cięża­

rów podatkowych, ale przeciwnie, starał się naw et ciężary te ła­

godzić. Ta polityka je st niewątpliwie słuszna, prowadzona zaś przez dłuższy okres czasu powinna doprowadzić samorzutnie do powstania możliwości subskrypcji pożyczki publicznej, jeśli dla wzmocnienia użytecznych gospodarczo prac inwestycyjnych pożyczka tak a okazałaby się pożądaną.

Czwarta wreszcie możliwość— t o k r e d y t z a g r a n i c z ­ n y . W tym zakresie warunki polityczne i gospodarcze w świecie nadal nie są jeszcze sprzyjające, aczkolwiek stwierdzić należy, że zagranica coraz częściej interesuje się rynkiem polskim o czym świadczy choćby uzyskana w marcu rb. nowa pożyczka fran ­ cuska na elektrownię w Nisku w kwocie 14 mil. zł. Oczywiście każda taka transakcja rozszerza dodatkowo rozmiary inw esty­

cji państwowych, których znakomita większość z konieczności opierać się musi na własnym naszym wysiłku finansowym.

Reasumując wszystkie te uwagi możemy stwierdzić, że jeśli tylko nie zaskoczy nas coś nieoczekiwanego, co trudno przewidzieć, mamy, zarówno od strony wzrostu dochodów skar­

bowych jak i rozwoju sytuacji na wewnętrznym rynku pienięż­

no - kredytowym, możliwości systematycznego powiększania rozmiarów akcji inwestycyjnej i odrabiania w ten sposób wie­

kowych zaniedbań, znajdujących swój wyraz w niedokształco- nej strukturze gospodarczej kraju. Możliwości te będą oczy­

wiście tym większe, gdy zasada oszczędności w wydatkach adm inistracyjnych państw a i wszystkich związków i instytucji publicznych kontynuowana będzie nadal w ytrw ale; wtedy bo­

wiem rosnące dochody pozwalać będą na zwiększanie wydatków gospodarczo najbardziej celowych, jakim i są wydatki inwesty­

cyjne. Jednocześnie duży wysiłek musi być włożony w aktyw i­

zację bilansu handlowego, aby towarzyszący rosnącym w ydat­

kom inwestycyjnym wzrost importu maszyn i surowców nie osłabiał naszych wewnętrznych zasobów kapitałowych.

(16)

J A N C Z A D A N K IE W IC Z

U ŹRÓDEŁ FINANSOWANIA INWESTYCYJ W POLSCE.

A K C JA K RED Y TO W A P. K. O.

Uwagi ogólne.

Zgodnie z ogólną teorią ekonomiczną, kształtow anie ko- niunktury zależne je s t w dużym stopniu od układu stosunków pomiędzy natężeniem oszczędności a inwestycjami. Słabe tempo oszczędzania, a więc brak środków pieniężnych, doprowadza siłą rzeczy do kurczenia działalności in w estycy jnej; odwrot­

nie — zwiększony przyrost kapitałów oszczędnościowych, a więc w zrost płynności n a rynku kredytowym, pobudza do wzmożo­

nej działalności inw estycyjnej. Regulatorem w obu wypadkach będzie stopa procentowa.

W uporządkowanych i ustabilizowanych stosunkach gospo­

darczych oszczędzanie oznacza zrezygnowanie z pewnej części dóbr konsumcyjnych, przypadających w udziale przy podziale dochodów i skierowanie tych dóbr do produkcji dóbr inw esty­

cyjnych, innym i słowy — przesunięcie produkcji z gospodarki konsumcyjnej do gospodarki inw estycyjnej. K apitał zaoszczę­

dzony stanowi źródło finansowania potrzeb życia gospodarcze­

go. Dzięki zaoszczędzonej części nieskonsumowanych dochodów przeprowadza się inwestycje, buduje się domy, drogi, przepro­

wadza wodociągi, kanalizacje itp. K apitał zaoszczędzony i ulo­

kowany w instytucjach finansowych w raca do życia gospodar­

czego w form ie kredytu i stanowi podstawę bytu wielu przed­

siębiorstw, wielu gospodarstw, stanowi źródło, z którego płaci się zarobki, nabywa surowce itp. W ten sposób stw arza się zam knięty w sobie obieg dóbr: gospodarka konsum cyjna — gospodarka inw estycyjna — gospodarka konsumcyjna. Niedys­

pozycja jednego z elementów burzy cały mechanizm. W okre­

sie wielkiego kryzysu zaburzenia wychodziły głównie od strony kurczenia ruchu inwestycyjnego. Osłabienie ruchu inw estycyj­

(17)

nego oznacza kurczenie obiegu gospodarczego. Robotnicy prze­

mysłu budowlanego, chemicznego, żelaznego i innych przem y­

słów przetwórczych tracą znaczną część siły nabywczej. Wy­

twórca pracuje ze stratam i. Państwo traci ważne wpływy po­

datkowe, a przy tym zwiększają się w ydatki na zasiłki dla bezrobotnych i inne cele o charakterze społecznym.

życie gospodarcze może się dalej rozwijać tylko drogą stworzenia odpowiedniego aparatu produkcyjnego i jego s ta ­ łego ulepszania, przy czym do aparatu produkcyjnego w ści­

słym tego słowa znaczeniu zaliczamy narzędzia, maszyny, za­

kłady rolne i przemysłowe, komunikację, a w szerszym znacze­

niu również domy mieszkalne oraz inwestycje publiczne, które pobudzają i ochraniają rozw ijającą się produkcję. Inw estycje stanowią podstawę pracy aparatu produkcyjnego, a tym sa­

mym utrzym ania stanu zatrudnienia na odpowiednim poziomie.

Niezbędnym warunkiem inwestycyj są przy tym oszczędności, z tym jednak zastrzeżeniem, że oszczędności te zużyte zostaną na inwestycje.

Prace nad rozbudową kapitalizacji wewnętrznej są zatem koniecznością gospodarczą i tu tkwi gospodarcza funkcja insty- tucyj finansowych. Coraz bardziej skomplikowany zespół pro­

cesów gospodarczych, będący wyrazem gospodarki nowoczes­

nej, wymaga sprawnego funkcjonowania aparatu kredytowego, któryby potrafił utrzym ać równowagę pomiędzy podażą a po­

pytem na kapitały, któryby—mówiąc inaczej—wchłaniał z jed­

nej strony nadm iar kapitałów, a z drugiej strony zaspokajał potrzeby gospodarstw odczuwających brak tego kapitału.

Czynności te spełniane są przez cały zespół najróżnorodniej­

szych instytucyj finansowych. P rzyjm ują one powierzone im kapitały w postaci wkładów i w formie przekształconej na kre­

dyty udzielają ich innym gospodarstwom. W ram ach in sty tu ­ cyj finansowych, składających się na całość aparatu kredyto­

wego, istnieją poważne różnice strukturalne pomiędzy poszcze­

gólnymi typam i instytucyj. Głównym zadaniem kas oszczęd­

ności je st krzewienie i rozwijanie zmysłu oszczędnościowego wśród mało i średnio zamożnych w arstw społeczeństwa i roz­

prowadzanie nagromadzonych kapitałów z korzyścią dla n a j­

istotniejszych potrzeb gospodarstwa narodowego.

15

(18)

Polityka lokacyjna P. K. O.

Rozważania poniższe nie obejm ują całości poruszonego na wstępie zagadnienia, a dotyczą tylko pewnego, jakkolwiek wa­

gą bardzo dużego, wycinka ry nku kredytowego, mianowicie polityki lokacyjnej największej w Polsce in sty tu cji oszczędno­

ściowej — Pocztowej K asy Oszczędności.

Jakkolwiek lokata kapitałów nagromadzonych w tej in­

stytucji je s t tylko wynikiem podstawowej jej działalności w zakresie obrotu oszczędnościowego, ubezpieczeniowego i cze­

kowego, tym niemniej rola jej w zakresie operacyj kredyto­

wych nie je s t bynajm niej mała. Polityka lokacyjna tego typu instytucyj finansowych nie je s t i oczywiście nie może być taka sama, ja k innych instytucyj kredytowych. In sty tu c ja ta speł­

nia rolę naturalnego pośrednika pomiędzy oszczędzającymi, nie zawsze dostatecznie obznajmionymi z rynkiem kredytowym i walutowym, a potrzebami finansowymi kraju .

Niezależnie od podstawowych zasad bankowych, przestrze­

ganych w praktyce bankowej przy udzielaniu kredytów lub in­

nych lokatach kapitałów, mianowicie zasady pewności, płynno­

ści i rentowności lokat, Pocztowa K asa Oszczędności, jako in­

stytucja państwowa, uwzględnia ponadto jeszcze m otyw uży­

teczności publicznej.

P ostulat pewności polega na lokowaniu kapitałów w sposób nie budzący obaw co do całkowitej lub naw et częściowej stra ty kapitału. P. K. O., dysponując oszczędnościami o charakterze społecznym, ogranicza się do takich operacyj kredytowych, które pozbawione są wszelkich cech spekulacji, unika takich lokat, których w artość ulega częstym wahaniom.

P ostulat rentowności brany je s t w P. K. O, pod uwagę w takim stopniu, b y umożliwić płacenie odsetek od wkładów i pokrycie kosztów adm inistracji oraz stworzenie niezbędnych funduszów zapasowych.

W celu sprawnego funkcjonowania, in sty tu cja dąży do ta ­ kiego stanu, by aktyw a płynne w ystarczały n a pokrycie płyn­

nych pasywów. Dla Pocztowej Kasy Oszczędności je s t rzeczą niezmiernie dużej wagi posiadanie takiego pogotowia kasowe­

go, aby móc każdej chwili, naw et przy wzmożonym podejmo­

waniu wkładów, sprostać zadaniom. Z p rak ty k i wiadomo, że przy realizowaniu czeków i p rzy w ypłatach wkładów oszczęd­

nościowych nie spotyka się n a ogól masowego odpływu w Ba-

(19)

dów, dlatego płynność w postaci pogotowia kasowego w ystar­

cza w zupełności. W razie ewentualnej potrzeby można sko­

rzystać z zastawu papierów wartościowych. Decydującym mo­

mentem, od którego uzależnione je st utrzym anie takiego czy innego stopnia płynności, je st stru k tu ra wkładów.

Na podstawie długoletnich doświadczeń można z całą pew­

nością stwierdzić, że wkłady w P.K.O. m ają charakter wkładów długoterminowych. O tym ich charakterze świadczy choćby fak t stałego przyrostu wkładów oszczędnościowych w P.K.O.

Duży niewątpliwie wpływ na utrzym anie odpowiedniej płynności w ywierają wahania sezonowe, przejawiające się w przypływie i odpływie wkładów. Na podstawie badań prze­

prowadzonych na przestrzeni dłuższego czasu okazuje się, że okresem najsilniejszego przyrostu wkładów je st pierwszy kwar-.

tał roku. Drugi kw artał cechuje osłabienie przypływu wkła­

dów. Miesiąc lipiec stanowi okres silnego przypływu wkładów.

Sierpień, wrzesień i październik przynoszą osłabienie tempa przyrostu wkładów, a począwszy od listopada, a zwłaszcza w grudniu, m a miejsce znowu wzmożony przyrost. Sezonowe w ahania możnaby uchwycić również w krótszych odstępach czasu; np. na przestrzeni miesiąca obserwuje się silniejszy na­

pływ wkładów po pierwszym, a częściowo również po 15-tym, co stoi w ścisłym związku ze zbieżnością wypłat pensyj i za­

robków pierwszego lub 15-go każdego miesiąca.

Poważny wpływ na kształtowanie się płynności wywierają również w ahania koniunkturalne. Jak to stwierdziliśmy już na wstępie, w okresie kryzysu i depresji wkłady rosną. Tłumaczy się to tym , że pęd do innych lokat je st mały.

Duży wpływ na kształtowanie się przypływu wzgl. odpły­

wu wkładów w przebiegu koniunkturalnym wywiera skład za­

wodowy wkładców. Jeżeli wkładcy rek ru tu ją się ze sfer pra­

cowniczych, to oczywiście w okresie pomyślnej koniunktury będzie miał miejsce wzrost wkładów, w okresie zaś kryzysu — zjawisko odwrotne. Przeciwnie — jeżeli odsetek przemysłow­

ców i handlowców będzie wysoki, to właśnie w okresie pomyśl­

nej koniunktury obserwować będziemy spadek wkładów, a przy­

najm niej słabszy ich przyrost, gdyż kapitał znajduje w tej fa­

zie koniunktury lokaty rentowniejsze w inwestycjach, nato­

m iast w okresie kryzysu i depresji, w braku lokat rentownych, kapitały będą się kierowały do instytucyj finansowych. Silny w zrost wkładów w okresie ustalającej się stabilizacji stosun-

17

(20)

ków gospodarczych je s t wynikiem detezauryzacji, któ ry to proces obserwujem y w latach pokryzysowych. U trzym anie ta ­ kiej czy innej płynności będzie rezultatem kompleksu tych w szystkich zjawisk.

Polityka lokowania kapitałów nagromadzonych w P. K. O.

uregulowana je st ustawowo rozporządzeniem Prezydenta R. P.

z dnia 27 czerwca 1924 r. W myśl tego rozporządzenia, kapi­

tały nagromadzone w P. K. O. dzielą się na kapitały obrotu oszczędnościowego i kapitały obrotu czekowego. K apitały obrotu oszczędnościowego, po zabezpieczeniu odpowiedniej gotówki na pokrycie bieżącego zapotrzebowania, P. K. O. lokuje w papie­

rach państwowych i komunalnych, gw arantow anych przez P ań­

stwo, oraz w papierach hipotecznych, zabezpieczonych w pierw ­ szej połowie w artości nieruchomości m iejskich i wiejskich.

K apitały zaś obrotu czekowego P. K. O. lokuje, po zabezpiecze­

niu odpowiedniej płynności, częściowo w sposób przewidywany dla kapitałów obrotu oszczędnościowego, częściowo zaś w po­

staci pożyczek krótkoterm inow ych. Z powyższego widzimy, że przepisy nakazują lokowanie funduszów P. K. O. w takich pa­

pierach, które d ają stosunkowo najw iększą gw arancję nieznisz- czalności samej substancji kapitału, należącego do niezamoż­

nych w arstw naszego społeczeństwa i które równocześnie z punktu widzenia rentowności zapew niają opłacenie własnych kosztów adm inistracyjnych, regularne płacenie odsetek oraz tworzenie odpowiednich funduszów rezerwowych. Należy przy tym podkreślić, że lokowanie funduszów w papierach państw o­

wych lub gw arantow anych przez Państw o odpowiada najlepiej warunkom lokaty. Pożyczki państwowe i papiery gw arantow ane przez Państw o są z punktu widzenia postulatów staw ianych lokatom najbardziej pewne, a posiadając swój rynek, są n a j­

więcej stosunkowo poszukiwane i z tego względu łatw iej można je zrealizować. System ten w ykazuje duże korzyści dla kredytu narodowego.

Okres pierwszych la t po stabilizacji w aluty cechuje prze­

waga kredytów krótkoterm inow ych pośrednich, udzielanych w formie pożyczek wekslowych i kredytów pod zastaw papie­

rów wartościowych. Działalność kredytow a pośrednia w form ie skupu papierów wartościowych stoi w ty m okresie n a dalszym planie. Z biegiem jednak czasu, a głównie w latach 1927/28, pod wpływem doświadczenia oraz postulatów życia gospodar­

czego następuje przesunięcie punktu ciężkości z kredytów krót-

(21)

koterminowych bezpośrednich na kredyty długoterminowe po­

średnie. Polityka kredytowa Pocztowej Kasy Oszczędności na­

staw iona je s t odtąd w silniejszym stopniu na finansowanie k redytu długoterminowego. Znajduje to swój wyraz w rosnącym w P. K. O. z roku na rok portfelu papierów wartościowych.

Zestawienie rozwoju lokat P. K. O. z uwzględnieniem stop­

nia ich płynności przedstawia poniższa tablica:

W y s z c z e g ó l n i e n i e 1928 1930 1932 1934 1936 1937

I. Pogotow ie kasow e . . . 79 116 176 191 190 206 II. L o k a ty 1) ... 262 381 509 142 827 1015 a) k ró tk o term in o w e . . 57 35 46 85 79 65

skup w eksli . . . . 2 3 8 14 23

poż. w ek sl... 20 7 9 11 8 8

poż. lom bard. . . . 13 9 7 12 16 17

lo k aty w bankach p a ń ­

stw o w y ch ... 24 17 27 54 41 17 b) długoterm inow e . . . 205 346 463 657 748 950 papiery w a rto ścio w e . 179 313 424 615 703 902

nieruchom ości. . . . 26 33 39 42 45 48

III. Inne a k t y w a ... 18 20 33 23 35 37

Z powyższego zestawienia widoczny je st wysoki stan po­

gotowia kasowego, który je st wynikiem rozwoju ogólnej sumy wkładów, w ahań koniunkturalnych oraz zmian zachodzących w obrębie globalnej sumy wkładów pod względem ich cha­

rak teru .

Spośród ogólnej sumy lokat na czoło wysuwają się bez­

względnie lokaty w papierach wartościowych. Jest to zupełnie naturalne. Papier wartościowy je st nowoczesnym instrum en­

tem kredytu emisyjnego; i tu uwidacznia się wyraźnie olbrzy­

mia rola P. K. O. jako instytucji kredytowej. Roli tej nie po­

m niejsza bynajm niej fakt, że instytucja ta nie dokonuje sama emisyj papierów wartościowych, że nie zajm uje się samodziel­

nie dystrybucją kapitałów. Faktem jest, że nabywca obligacji komunalnej udziela kredytu gminie, m iastu czy innemu związ­

kowi samorządu terytorialnego; nabywając obligacje budowla­

ne, udziela się kredytu długoterminowego na finansowanie

1) Sumy podane w te j pozycji nie obejm ują lokat Działu Ubez­

pieczeń n a Życie, któ re w końcu 1937 r. wynosiły 35 miln. zł (26,8 miln.

zł —. p ap iery wartościow e, 1,6 miln. zł — pożyczki hipoteczne, 2,1 miln.

zł —• nieruchom ości, 4,3 miln. zł — pożyczki pod zastaw polis).

19

(22)

akcji budowlanej. Kto nabywa więcej tych papierów, je st więk­

szym kredytodawcą. W naszych warunkach spośród instytucyj finansowych, najpoważniejszym nabywcą papierów wartościo­

wych, emitowanych w celu udzielania kredytu długoterminowe­

go najróżniejszym gałęziom naszego życia gospodarczego — jest Pocztowa Kasa Oszczędności. A kcja oszczędnościowa, prowa­

dzona przez tę intytucję skutecznie i z wielkim rozmachem, to droga prowadząca do głównego celu, jakim je s t alimentowanie kredytem stosunkowo najtańszym i najdogodniejszym naszego życia gospodarczego. Uznając więc, że papier wartościowy jest idealną form ą kredytu długoterminowego, uw ydatnia się w po rt­

felu papierów wartościowych, nabywanych przez tę instytucję, Właściwe jej oblicze i dominująca rola w kredycie długoterm i­

nowym.

Z punktu widzenia wymogów techniki bankowej papiery wartościowe o charakterze pupilarnym gw aran tują przede wszystkim pewność, posiadając zaś swój rynek, są również stosunkowo najbardziej płynne. Lokaty w papierach wartościo­

wych upraszczają znacznie działalność tej instytucji, wpływa­

jąc tym samym na potanienie udzielanych tą drogą kredytów, a równocześnie pozwalają jej na skierowanie całego swego wy­

siłku na racjonalne gromadzenie oszczędności i rozwijanie zmysłu oszczędnościowego wśród szerokich w arstw społeczeń­

stwa. Jeżeli się ponadto zważy, że kapitały uzyskane ze sprze­

daży papierów wartościowych przeznaczone są na cele inwe­

stycyjne — wytwórcze, a następnie, że inw estycje te z punktu widzenia potrzeb całości gospodarstwa narodowego są rentow ­ ne, mamy do czynienia ze zjawiskiem bezsprzecznie ko­

rzystnym, bez względu na różnice w określaniu rentowności danej inwestycji. Inaczej bowiem określa rentowność inwesty- cyj przedsiębiorca pryw atny, a inaczej związek prawno - pu­

bliczny. Przedsiębiorca pryw atny oczekuje od ulokowanych w inwestycjach kapitałów bezpośrednich korzyści majątkowych w formie zysku. Jeśli w ten sposób pojęta rentowność jest wysoka, kapitalista je s t oczywiście zadowolony, jeśli jednak lokata przynosi zysk niski, przedsiębiorca w strzym uje się od dokonywania inwestycyj, kapitał trzym a bezczynnie, tezaury- zuje go, co pociąga za sobą znane następstw a. Zgoła inaczej przedstawia się sprawa jeżeli chodzi o rentowność inwestycyj podejmowanych przez Państwo czy samorządy terytorialne.

Inwestycje podejmowane przez związki prawno-publiczne w ro­

(23)

dzaju budowy dróg, mostów, kolei żelaznych, uspławniania i regulacji rzek, melioracji gruntów, budowy spichrzów, elek­

trowni, wodociągów, kanalizacji, gazowni i innych inwestycyj użyteczności publicznej w ydają się na pozór mało rentowne, w rzeczywistości zaś, na dłuższą metę, są to inwestycje o nie­

zmiernie wysokiej rentowności. Weźmy na przykład budowę środków komunikacyjnych, zbliżających ośrodki rolnicze i prze­

mysłowe. Pobudzają one produkcję, zwiększają dochodowość gospodarstw, powiększają wartość gruntów, inwestorowi zaś przynoszą w konsekwencji wzrost dochodów. Melioracje grun­

tów, podnosząc żyzność gleby, zwiększają dochodowość rolni­

ków. Budowa elektrowni, gazowni, wodociągów i kanalizacji, obok względów zdrowotnych, przyczynia się do większej racjo­

nalizacji pracy w przedsiębiorstwach handlowych i przemysło­

wych. Przy analizie portfelu papierów wartościowych omawia­

nej tu instytucji, należy właśnie mieć n a uwadze olbrzymie znaczenie tego typu inwestycyj, a lokaty w nich uznać należy nie tylko za uzasadnione, lecz w prost konieczne, jeżeli dążymy do rozwoju gospodarczego Polski pod kątem widzenia całości potrzeb życia gospodarczego, a nie pewnych tylko jego od­

łamów.

P. K. O., będąc najpoważniejszym nabywcą papierów w ar­

tościowych, spełnia ogromnie doniosłą rolę na naszym rynku kapitałowym. Je st rzeczą wiadomą, że rynek papierów w arto­

ściowych w Polsce, skutkiem braku kapitałów i związanych z tym niskich kursów, je st bardzo ograniczony. Instytucja ta spełnia więc na rynku kapitałowym rolę regulatora, umożli­

wiającego drobnym ciułaczom pewną lokatę, a instytucjom kredytu długoterminowego emisyjnego daje możność uplaso­

wania emitowanych przez nie papierów. Podczas gdy papiery emitowane są najczęściej w wyższych odcinkach, lokata w Pocz­

towej Kasie Oszczędności umożliwiona je st już począwszy od jednego złotego, a w szkolnych kasach oszczędności, opartych o tę instytucję, lokata możliwa je st już od jednego grosza. Dla ludzi niezamożnych, których wkłady w wielu wypadkach nie przekraczają stu złotych, a przeciętnie w ahają się w granicach trzy stu złotych, lokata w papierach je st wielce utrudniona.

Tym się tłumaczy, między innymi, słaby popyt na papiery z tej strony naszego społeczeństwa. Dopiero w ostatnich latach, mia­

nowicie w r. 1936, a zwłaszcza w r. 1987, daje się zaobserwo­

wać zwiększony popyt na papiery wartościowe. Powrót zaufa­

21

Cytaty

Powiązane dokumenty

nia p ary tetu złota w A nglji i Ameryce. W podobnej sytuacji zn ajdu ją się kasy oszczędności w Rum unji. 1932 nastąpiło pewne zmniejszenie wkładów

Zakłady ubezpieczeń na życie Ita lji cieszą się zresztą wielkiem zaufaniem nietylko wśród własnego społeczeństwa, lecz i poza granicam i kraju, gdzie dzięki

cem m łodzieży do oszczędzania. K asa oszczędności danego okręgu.. dniach oszczędności, w szyscy uczniowie w rzu cają swe oszczędności do skarbonek — pod

dzania, przystosow anych do potrzeb i możliwości poszczególnych w a rstw społecznych czy organizacyj. N ajpopularniejszym system em je st oszczędzanie za

moc z n atu ry rzeczy musi być możliwie najskuteczniejszą; im tańsza zaś, tym właśnie będzie skuteczniejsza. Albo potrzeba pożyczki na rozszerzenie

Z brzmienia tego przepisu prawnego wynika, ja k gdyby ustawodawca nie uświadomił sobie, że m ajątek wkładców oszczędnościowych i m ajątek własny kasy

Celem oszczędności jest zabezpieczenie większej ilości dóbr na przyszłość przez w strzym anie się od konsumowania części dóbr obecnie.. Cechą charakterystyczną

simy przede wszystkim zdać sobie jasno i dokładnie spraw ę z tego, do kogo chcemy się zwrócić, gdyż zupełnie innych me­. tod będziemy używali, przem aw