• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Oszczędnościowy. Kwartalnik poświęcony zagadnieniom z dziedziny oszczędności, 1937/1938, R. 4/5, nr 4/1 (16-17)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Oszczędnościowy. Kwartalnik poświęcony zagadnieniom z dziedziny oszczędności, 1937/1938, R. 4/5, nr 4/1 (16-17)"

Copied!
96
0
0

Pełen tekst

(1)

P R Z E G L Ą D

O S Z C Z Ę D N O Ś C I O W Y

K W A R T A L N I K

POŚW IĘCONY ZAG ADNIENIO M Z D ZIED ZINY OSZCZĘDNOŚCI W A RSZAW A

RoK IV/V Kwartał IV -1 9 3 7 r. — Kwartał I -1 9 3 8 r. Nr 4/1 (16/17)

S P I S R Z E C Z Y :

S tr.

Ś. p. S ta n isła w G r a b s k i ...1 D Z IA Ł OGÓLNY.

R o m an S eid ler. M ag azy n o w an ie k a p ita łó w . . . . . 5 W ła d y s ła w Ś w iątecki. K sz ta łto w a n ie opinii społecznej . . . 16 M a ria n B lachow ski. In w e sty c je publiczne. — K re d y t d łu g o te rm i­

now y. — K a p ita liz a c ja w e w n ę trz n a . . . . . . 23 D Z IA Ł S P E C JA L N Y .

P ro f . W ito ld G óra. O b ilan so w an iu K o m u n aln y ch K as O szczędności 33 A . M edw in. E le m e n t oszczędnościow y w u bezpieczeniu n a życie . 41 J . Cz. P o czto w a K asa1 O szczędności w 1937 r . . . . . 48 I K o n fe re n c ja K o m ite tu P orozum iew aw czego P u b liczn y ch In s ty tu -

cy j O s z c z ę d n o ś c i o w y c h ...56 K R O N IK A .

S p raw o zd an ie z d ziałaln o ści C e n tra ln e g o K o m ite tu O szczędnościo­

w ego R. P . z a ro k 1937 ... 58 R ozw ój k a p ita liz a c ji a B ank G o sp o d arstw a K rajo w eg o . . . 59 M etody s a n a c ji w dziedzinie bankow ości i k a p ita liz a c ji w n ie k tó ­

ry c h k r a j a c h ... 61 In te rw e n c ja p a ń stw o w a w dziedzinie k a p ita liz a c ji w Szw ecji . . 67 A k ty w n a p o lity k a oszczędnościow a w N iem czech . . . . 71 N iem ieck ie k a s y oszczędności w 1937 r o k u ...73 D z iała ln o ść k a s oszczędności w H iszp an ii n a te re n a c h p odległych

rząd o w i w B u r g o s ... 74

Z. h is to rii szkolnych k a s oszczędności . . .' ; . . . 75

O rg a n iz a c ja a n g ie lsk ie g o s y s te m u óśzczędnóściow ego : . . 75

(2)

S tr.

D R O B N E W I A D O M O Ś C I ...^

B ila n s P o czto w ej K a sy O s z c z ę d n o ś c i... 82

ST A T Y STY K A . .

S ta n w k ład ó w w k a s a c h o s z c z ę d n o ś c i... 84 R u ch w k ład ó w n a k s ią ż e c z k a c h o szczędnościow ych w k a s a c h

oszczędności 85

W k ła d y w in s ty tu c ja c h k re d y to w y c h i o szczędnościow ych . . 86 D łu g o te rm in o w y k r e d y t e m i s y j n y ... 87 K o m u n a ln e k a s y oszczędności w e d łu g w ielk o ści w k ład ó w o szczęd­

n o ściow ych i czekow ych . . . . . . . . 88

K a s y o s z c z ę d n o ś c i... 90

P R Z E G L Ą D P R A S Y G O S P O D A R C Z E J 91

P rzedruk m ateriału zam ieszczon ego w „P rzegląd zie Oszczędnościowym'*

zezw olon y pod w arunkiem podania źródła.

(3)

Ś. P . WŁADYSŁAW GRABSKI

N ie podobna ocenić straty, o którą przypraw ił Polskę zgon ś. p. W ła­

dysław a Grabskiego. B ył to jeden z tych mężów stanu, P olsk i Odrodzonej, którzy przejdą do historii.

Zasadniczą cechą publicznej działalności b. Prem iera R zeczypospo­

litej, w ieloletniego M inistra Skarbu i Twórcy Banku Polskiego, ś. p. W ła­

d ysław a Grabskiego, była bezinteresow ność i bezkom prom isowa żelazna wola, którą w yłącznie kierow ał się pracując dla dobra Kraju.

Ten jeg o charakter uw idaczniał się przed w ojną w pracy w orga­

nizacjach społecznych i politycznych, a w niepodległej P olsce w yróżniał Zm arłego zarówno w tedy, gdy na najw yższych posterunkach państw o­

w ych dźw igał brzem ię ciężkiej odpow iedzialności, jak i w tedy, gdy u schyłku życia pośw ięcił się badaniu potrzeb gospodarczych i społecz­

nych w si polskiej.

Uporządkowanie naszego system u m onetarnego, znajdującego się w zupełnym rozprzężeniu po w ojnie i stw orzenie polskiej w aluty, to n ie­

podzielna zasłu ga W ładysław a Grabskiego.

N ad trum ną teg o w ielkiego m ęża stanu P olski Odrodzonej trzeba mieć nie tylko w yczucie w ielkich obyw atelskich zasług, ale i historycznej roli Zmarłego.

T oteż hołd, który mu oddajem y jest hołdem dla Jego w ielkości.

Cześć Jego pam ięci.

(4)

Ś. p. W Ł A D Y S Ł A W G R A B S K I

Władysław Grabski, mąż stanu, działacz społeczny, ekono­

m ista i socjolog, urodził się dnia 7 lipoa 187Jf r. w m a ją tku Bo- rowie, w pofw. łowickim. Ukończył gim nazjum w Warszamm w 1892 r. N astępnie studiowiał w Paryżu, gdzie ukońazył szko­

łę nauk politycznych w 189U r. Równocześnie z>aś odbywał stu ­ dia na wydziale h isto ryczmym w Sorbonie, które ukończył w r.

1895. Działalność Władysława GNibskiego obejmowała niemal loszystkie tereny polskiej m yśli p p lityczn ej, gospodarczej i spo­

łecznej. Już w pierw szych lata)ch m iała ona na celu w ykazanie foM u, że polityka rządu rosyjskiego krzyw dziła Królestwo, a włościan w szczególności. Tą dnogą m m ierza ł Grabski zniwe­

czyć usiłowanie wzbudzenia w śród włościan K rólestw a sym ­ patii do rządu, który ich uwłaszczył. Równocześnie dążył do krzew ienia postępy, rolniczego, mającego na celu podniesienie materialnego stanu w si Królestwu.

Działalność Wladysłaiwu, Grabskiego została uznana przez rząd rosyjski za niebezpieczną i w r. 1905 został on uwięziony, co nie tylko roli jego nie osłabiła, lecz dało m u hart do dalsżej w alki z zaborcą.

Uznanie, które Grabski zdobył swą działalnością społeczną, czyniło go szczególnie cennym obrońcą interesów polskich. Dla­

tego też zostaje on w ybrany posłem do trzech kolejno Dum i od­

gryw a w nich w ybitną rolę.

D zięki W ładysławowi Grabskiem u uchwalono kredyty na rozw ój działalności polskich stowarzyszeń i kółek rolni­

czych, dzięki niem u wprowadzono odpowiednie poprawki db ro syjskiej ustaw y kom asacyjnej, pozwalając na zastosowa­

nie je j również i do Królestwa. Bronił on jednocześnie spraw

opodatkowania Królestwa, żądając, by nie było ono w yższe niż

w Rosji.

(5)

W ojna światowa stawia Grabskiego przed konieczno­

ścią oddania się nowym, pracom. Zcm\az po je j wybuchu two­

rzy Centralny K om itet Obywatelski i staje na jego czele. Za- jąw szy zdecyd\owmvie antyniemieckie stanowisko; został Grab­

ski zmuszony do opuszczenia W arszawy z częścią członków Cen­

tralnego K om itetu Obywatelskiego, gdy N iemcy podeszli do te­

go miasta. W r. 1915 tw arzy on na terenie R osji wielką orga­

nizację pomocy wygnańcom polskim, która objęła 350.000 osób, podtrzymała ich materialnie i duchowo i przygotowała ich po­

w rót do kraju. Po upadku caratu i stw orzeniu kom isji likw i­

dacyjnej dla stosunków pomiędzy Rosją i Polską, Grabski zo­

staje do niej powołany, lecz stw ierdziw szy niemożność prze­

prowadzenia swych postulatów, wkrótce z niej ustępuje.

Wkrótce po powrocie do W arszawy zostaje Władysław Grabski aresztowany przez Niemców i osadzpny w więzieniu w Modlinie, gdzie przebywa do końca w ojny światowej. Zwol­

niono go na jesieni w 1918 r. W dwa tygodnie później zo­

staje -powołany na ministra), rolnictwa w gabinecie Świe- żyńskiego. Jeszcze za czasów rady regencyjnej, zaraz po powstaniu Państwa Polskiego organizuje Władysław Grab­

ski Główny Urząd Likw idacyjny, dla rozrachunków finan­

sowych z państwami, które prowadziły wojnę oraz zostaje de­

legatem Polski na kongres pokojowy w Paryżu ze specjalnym mandatem czuwania nad sprawmrii ekonomiczno - fim m sbw y- mi. Równocześnie wybrano go posłem do Sejm u ustamodaiocze­

go. W grudniu 1919 r. zostaje m inistrem skarbu i Z r zą d z a f i ­ nansami Państwu w ciągu 11 miesięcy, w czasie największych wysiłków wojennych Polski aż do ukończenia rokowań po­

kojowych w Rydze. Dnia 23 czerwca 1920 r. po długotrwałym kryzysie parlam entarnym Władysław Grabski objął prezesurę Rady M inistrów i wszedł do Rady Obrony Państwa.

Po powtórnym powołaniu w styczniu 1923 r. na m inistra skarbu, przystąpił Grabski do realizacji planu sanacji ska/rbu, opartego o stałą icalutę — złotego, jednak w czerwcu tegoż ro­

ku ustąpił na razie z powodu trudności politycznych. W grud­

niu 1923 r. został szefem gabinetu pozaparlamentarnego i po raz trzeci m inistrem skarbu. Objąwszy rządy — w okresie dla Państwa krytycznym , a mianowicie w okresie niepowstrzyma^

nego spadku pieniądza, zatrzym ał w ciągu jednego miesiąca ten spadek. Ustabilizował pieniądz i ju ż w m aju 192U r. do­

prowadził do wypuszczenia nowego pięniądza —• złotego —

3

(6)

i do utworzenia B anku Polskiego, jako in sty tu cji em isyjnej o kapitale akcyjnym , zebranym w kraju bez pomocy zagranicz­

nej. W listopadzie 1925 r. Grabski ustępuje ze stanow iska pre­

m iera i m inistra skarbu, co pozwala m u na oddanie się inten­

syw nej działalności naukow ej i publicystycznej. Od 1927 r.

w ykłada Grabski w Szkole Głównej Gospodarstwa W iejskiego poza polityką ekonomiczną, socjologię wsi. W latach od 1928 do 1931/. przewodniczy Tow arzystw u E konom istów i S ta tystykó w Polskich, a 10 końcu 1931 r. zostaje członkiem honorowym tego Towarzystwa. Ponadto je st Grabski członkiem wielu tow a­

rzystw naukowych w kra ju i za granicą. W 1936 r. po­

wołuje do życia „Roczniki socjologii w si“ i poświęca się zorga­

nizowaniu In sty tu tu Socjologii W si w łonie Szkoły Głównej Gospodarstwa W iejskiego. W spuściźnie po zm arłym pozostało około 70 prac naukowych z M kresu ekonomJiii politycznej i so­

cjologii.

ś. p. Władysław Grabski odznaczony był orderem Orła Białego i był członkiem kapituły tego orderu.

Zgasł ten w ielki m ąż stanu, pozostawiając głęboki żal

w samach Polaków.

(7)

R O M A N S E ID L E R

M AGAZYNOW ANIE KAPITAŁÓW

W 1898 r. wielki ekonomista szwedzki K nut Wicksell po raz pierwszy nazwał oszczędności pieniężne, deponowane w ban­

kach, pieniądzem oszczędnościowym (deposit - currency). De­

finicja ta narobiła wrzawy wśród ekonomistów niemieckich (jak wiadomo, rozmiłowanych w ścisłych określeniach), któ­

rzy ją odrzucili. Po wojnie pojęcie pieniądza oszczędnościowego powszechnie się przyjęło i je st w codziennym użytku. Pieniądz więc oszczędnościowy je st jedną z wielu form pieniądza.

Po wojnie 1870 r. nastąpiło zwycięstwo i rozpowszechnie­

nie w aluty złotej, św iat przyjął monometalizm złoty. Pienią­

dzowi przypisywano na ogół tylko dwie funkcje: miernika w ar­

tości i środka wymiany. Zapomniano, że pieniądz, a więc przede wszystkim pieniądz oszczędnościowy, spełnia jeszcze niesłycha­

nie ważną funkcję magazynu wartości (store of value), która tó funkcja ma charakter długoterminowy. Długotrwała sta ­ bilizacja kursów w aluty pozwoliła nie tylko na odkładanie pie­

niędzy na czarną godzinę, ale umożliwiła trw ałe nakłady i ich amortyzację.

Niesłychany i niespotykany rozwój gospodarczy świata oraz olbrzymi postęp cywilizacji i techniki, którego byliśmy świadkami w XIX wieku, zawdzięczamy w dużej mierze roz­

powszechnieniu w aluty złotej (stabilizacja kursów) i możno­

ści na tej podstawie odkładania pieniędzy czyli oszczędzania.

Tylko w atmosferze w aluty złotej zmysł oszczędnościowy, tkwiący głęboko w naturze ludzkiej, mógł się w pełni zrea­

lizować.

Nic więc dziwnego, że ustabilizowane stosunki pieniężne w XIX wieku uważano za naturalne i że na ogół zapomniano o funkcji pieniądza jako magazynie wartości, czy też kapita­

łów. Alfred Marshall wspomniał w swych dziełach o tej niesły­

5

(8)

chanie ważnej funkcji pieniądza. Ogólnie jednak biorąc, była ona zapomniana i nie rozprawiano o niej w bogatej literaturze pieniężnej. Niedawno miniona „wielka d epresja“ gospodarcza, która pociągnęła za sobą głęboki kryzys zaufania, znów w ysu­

nęła na czoło problem magazynowania kapitałów.

Działalność gospodarcza człowieka odbywa się zwykle pod grozą dwóch przeciwności: niepewności i ryzyka. Zamagazyno- wane kapitały, jako rezerwy finansowe produkcji, zabezpiecza­

ją jej ciągłość, pozwalają na przetrw anie okresu depresji, umożliwiają nowy s ta rt, dla tych co przetrw ali kryzys gospo­

darczy. Słowem, zamagazynowany kapitał zabezpiecza zawsze chwiejne losy wytwórczości przed niepewnością i ryzykiem.

Zmysł oszczędzania u ludzi je s t zmysłem odwiecznym, związanym w prost z n atu rą człowieka. Nic więc dziwnego, że już w bardzo dawnych czasach obserwujemy świadome dzia­

łania ludzkie w celu zamagazynowania, czyli przechowania pie­

niędzy lub oszczędności.

Historycznie rzecz biorąc, możemy wyodrębnić poniższe m e t o d y magazynowania kapitałów:

1) zaskarbianie złota (hoarding of gold), 2) oszczędzanie,

3) lokaty w papierach wartościowych, 4) inwestycje.

Sądzę, że będzie pożyteczne zaznajomić się z ewolucją, jakiej doznała idea magazynowania kapitałów n a przestrzeni ubiegłych wieków.

I.

W czasach starożytnych, po wynalezieniu monety metalo­

wej przez Greków, a później poprzez średniowiecze i początek czasów nowożytnych aż do końca niemal XVII wieku, a więc do okresu pow stania pierwszych banków biletowych: szwedz­

kiego Riksbanku w 1656 r. i Banku Angielskiego w 1694 r. — panował wszechwładnie pieniądz metalowy, kruszcowy: w obie­

gu były monety złote i srebrne. Nie znano w owych czasach banknotu, k tóry przedstaw ia zasadniczy typ pieniądza repre­

zentacyjnego.

Nic dziwnego, że wówczas gromadzenie i magazynowanie kapitałów odbywało się głównie w formie gromadzenia sk ar­

6

(9)

bów złota i srebra. Kruszce szlachetne lub drogie kamienie niewątpliwie są jałową form ą oszczędzania, gdyż gromadzenie ich nie przynosiło właścicielom żadnego dochodu. Ale trzeba przyznać, że metale szlachetne w rzeczywistości posiadają jed­

ną cenną właściwość, a mianowicie płynność, gdyż są one do­

brem powszechnie pożądanym, o niezmiennym na nie popycie i są przeto łatwo zbywalne, a więc stanowią to, co Anglicy na­

zywają gotowym pieniądzem (ready money).

Stopniowo złoto zdobyło przewagę nad srebrem i przez swą szczególną użyteczność i atrakcyjność stało się znakomitym magazynem kapitałów.

W związku z odkryciem Ameryki kraje europejskie zdoby­

ły ogromne zapasy złota, w owych czasach i stosunkach niemal nieograniczone w Starym świecie powodując tzw. Rewolucję Cen. Dość wskazać, że między 1550 a 1650 r. złoto straciło 2/3 swej wartości. Właściciele skarbów ponieśli ciężkie straty , a jednocześnie zauważyli, że zatrudnienie złota w handlu lub plantacjach zamorskich przynosiło wielkie zyski. Tezauryzacja złota przestała być pewną metodą magazynowania kapitałów, gdyż zaczęła przynosić stra ty w sile nabywczej. Od tej pory te­

zauryzacja złota przestała być trafn ą metodą magazynowania bogactw osobistych.

W tych warunkach kupcy londyńscy doszli do wniosku, że należało ich uwolnić od troski dbania o wartość złota, a wobec oczekującej Anglię nowej wojny ■ —• stworzyć jakąś instytucję bankową, któraby z jednej strony pilnowała wartości pieniądza, a z drugiej uwolniła ich od haraczu finansowania wojny. Dlate­

go też utworzono Bank Angielski.

Rozwój banków handlowych w XVIII wieku dodał nowego bodźca inwestycjom, w szczególności zamorskim, głównie opar­

tym na taniej pracy niewolników, a więc bardzo rentownych — jako nowej metodzie magazynowania kapitałów. Ale ten roz­

wój wypadków hamowany je st przez kraje ubogie i nie posia­

dające kolonij, które to kraje nie m ają innego wyboru przy ma­

gazynowaniu kapitałów, jak tylko gromadzić złoto i srebro.

Inflacja pieniądza papierowego za czasów Johna Law‘a we F rancji dodaje nowego blasku żółtemu metalowi, jako magazy­

nowi kapitałów.

Wiek XIX — to wiek rozwoju międzynarodowej bankowo­

ści i handlu światowego — na podstawie waluty złotej —■ wy­

wołuje znowu odwrót od złota, jako magazynu kapitału i ruch

7

(10)

na wielką skalę w kierunku zam iany skarbów kruszcowych, bę­

dących w rękach pryw atnych, na inwestycje.

Szybki rozwój gospodarczy krajów uwstecznionych, roz­

kw it międzynarodowej w aluty złotej oraz w zrastające ułatwie­

nia w em isjach międzynarodowych pożyczek wywołują im pera­

tyw ny popyt na inwestycje. Proces ten zostaje znakomicie wzmocniony przez powrót Anglii do w aluty złotej w roku 1816.

Stopniowo, w wieku XIX już to wyraźnie można obserwować, wkład bankowy sta je się znacznie bezpieczniejszy, niż skarb monet złotych, zakopanych w ogrodzie; a przede wszystkim wkład ten daje dochód.

Ale inwestycje, do końca XIX wieku, nazywane przez eko­

nomistów nakładami, m ają swoje granice zastosowania.

Można zauważyć, że k raje biedne, dłużnicze, wolą płacić cię­

żary odsetek zagranicy, niż rozładować swe skarbce i zatrudnić je w produkcji krajow ej.

Stosunki powojenne — zniszczyły na ogół zaufanie do in- westycyj. Trudności odbudowy gospodarczej, załamanie walu­

ty złotej, krachy walutowe w latach 1929, 1931 i 1933 w prze­

wodnich krajach, w zrost faszyzm u i komunizmu, zmniejszenie, a naw et skreślenie długów międzynarodowych, a wreszcie mo­

ra to ria lub skreślenie długów rolniczych — wszystko to wy­

wołuje głęboki kryzys zaufania.

A jednak nowoczesny handel i przemysł wym aga bez po­

rów nania więcej pieniędzy, niż ich można uzyskać przy istnie­

jących rezerwach złota.

Przed w ojną w Anglii — bank biletowy posiadał około 44 mil. £ w kruszcu, podczas gdy publiczność posiadała dw ukrot­

nie większą ilość monet kruszcowych. Mimo, że banki biletowe podczas wojny znacznie zwiększyły swe zapasy złota m onetar­

nego, stosunki m onetarne św iata w końcu 1928 r. ta k się przed­

staw iały: (w miliardach $ dawnego p ary te tu ).

Zapasy ogólne:

złota m o n e t a r n e g o ... 10.7 obieg banknotów ... 18.2 natychm iast płatne zobowiązania banków bi­

letowych . 6.4

wkłady: w bankach h a n d l o w y c h ...86.2

w kasach o s z c z ę d n o ś c i ...25.1

(źródło: Rapport prov. de la Delegation de Tor — Liga

N arodów ).

(11)

Toteż funkcja pieniądza, jako magazynu kapitału, wyma­

ga dla gw arantowania przyszłej wartości pieniądza, złota — jako dobra realnego, materialnego i więcej wartego niż prestiż lub zdolności rządu.

Świat finansów, przemysłu i handlu nie je st zadowolony, gdy wielka część jego bogactwa je st zmagazynowana w pienią­

dzu całkowicie zależnym od prestiżu i zdolności rządu lub od stałości system u bankowego.

Olbrzymie, zmagazynowane aktywa muszą być gw aranto­

wane przez odpowiedni zapas powszechnie przyjmowanego towaru. Międzynarodowa w aluta złota — obecnie nieistnieją­

ca — też wymaga gwarancji. Zresztą wszystkie form y reprezen­

tacyjnego pieniądza, m ają tylko ograniczony obszar przyjęcia.

Doświadczenia 50 wieków i powszechne cierpienia ludzko­

ści, wybrały złoto, jako taką gw arancję i nadały żółtemu m eta­

lowi jedyną pozycję wśród drogocennych metali i) . Jego uży­

teczność jako magazynu kapitałów je st teraz większa, niż kie­

dykolwiek. W obecnym świecie, szybko rosnących bogactw, po­

pyt na dobra przyszłe (magazyn wartości) stale wzrasta.

Nie należy zapominać, że fundamentem współczesnej kapi­

talizacji pieniężnej i rzeczowej — je st w aluta złota, oparta na rezerwach kruszcowych i tylko na tym fundamencie je st zbu­

dowany gmach kapitalizacji.

Są jeszcze obecnie kraje w których zaskarbianie złota od­

gryw a pierwszorzędną rolę. Są to kraje Wschodu: Indie i Chi­

ny, gdzie ludność na ogół uznaje tylko „waluty tw arde“. Prof.

indyjski G. Findlay Shirras w swym artykule o absorbcji zło­

ta, oblicza, że tzw. „wschodnie skarby“ wynosiły 38,4% świa­

towej produkcji złota, wydobytego do końca 1935 roku, pod­

czas gdy banki biletowe i skarbce rządowe posiadały 54,4%, a fundusze wyrównawcze i tezauryzacja krajów zachodnich 7,2% złota 2).

Tylko ustabilizowane kursy, a więc w aluta złota (a nie wa­

luta towarowa czy wskaźnikowa) zapewnia rozwój kapitaliza­

cji, gw arantuje rozwój kredytu długoterminowego i ułatwia handel międzynarodowy, gdyż eksporter nie ponosi s tra t na różnicy kursowej waluty, pochłaniającej niejednokrotnie jego zyski.

1) M o rg an W eb b : T h e o ntlook f o r Gold — L ondon 1938.

2) T he L esso n s o f M o n e ta ry E x p e rie n c e — dzieło zbiorow e k u czci I r v F is c h e ra —■ L ondon 1937.

9

(12)

II.

Już poprzednio wzmiankowaliśmy, że bankowość nowoczesna powstała właściwie w XVIII wieku. Temu wiekowi zawdzięcza­

my również powstanie kas oszczędności. I tak pierwsza kasa oszczędności powstała w H am burgu w 1778 r., pierwsza szw aj­

carska kasa — w Bernie 1782 r., pierwsza angielska w 1798 r.

w Londynie, pierwsza kasa francuska w 1818 r., pierwsza austriacka — w 1819 w Wiedniu, a w Rosji — w 1840 r.

Na ziemiach polskich pierwsza kasa oszczędności powstała w Poznaniu w 1827 r., a na obszarze województw południo­

wych — „Galicyjska K asa Oszczędności“ we Lwowie w 1844 r.

Pocztowe Kasy Oszczędności zaczęły powstawać w Europie Zachodniej i środkowej między 1861 (Anglia) a 1885 r.

Powstałe kasy oszczędności, jako zbiornice drobnych oszczędności, były zbiornicami oszczędności szerokich sfer społecznych, ludzi ulicy, nie rozeznających się w tajnikach handlu pieniężnego i giełdy. Przyczyniły się one przez swą pro­

pagandę do rozpowszechnienia skrzętności, przezorności i oszczędności wśród najszerszych w arstw społecznych i osta­

tecznie oszczędność stała się cnotą gospodarczą, a nieraz i cno­

tą narodową.

Ojciec ekonomii, Ad. Sm ith, chociaż na własne oczy nie widział wspaniałego rozkw itu oszczędności, doceniał ich zna­

czenie gospodarcze.

Alb. H ahn w jednym ze swych dzieł zauważył, że fałszywa polityka gospodarcza rządów nakłada na ludy hekatom by ofiar.

H istoria gospodarcza niejednokrotnie wspomina o realizacji gigantycznych, a nierealnych planów gospodarczych. Ale jak to słusznie zauważa Smith — największe głupstw a rządzących opłacają wkładcy.

Dzięki żywiołowemu rozkrzewieniu się wkładów oszczęd­

nościowych na przestrzeni XIX wieku — ukształtow ała się specyficzna moralność gospodarcza tego wieku.

Po 1870 r. w Europie nastąpił okres pokoju zbrojnego. Ów­

czesne wieloletnie i stale w zrastające zbrojenia zostały sfinanso­

wane głównie przez kapitał oszczędnościowy, który oparty o wa­

lutę złotą, mógł być lokowany w obligacjach pożyczek pań­

stwowych.

I obecnie dwa wielkie państw a: Niemcy i Włochy, realizują­

ce przy pomocy polityki gospodarczej swe cele mocarstwowe —-

(13)

tylko przez wciągnięcie kapitałów oszczędnościowych w orbitę polityki finansowej państw a i przez przymusowe lokowanie oszczędności w obligacjach państwowych mogą podołać kolo­

salnym wydatkom nadzwyczajnym, które w ynikają zarówno z finansowania zbrojeń czy też kosztownych wojen kolonial­

nych.

Nie m a potrzeby w specjalnym, fachowym piśmie przyta­

czać staty sty kę oszczędności.

III.

Wiemy, że oszczędzanie je st czynnością, a kapitał je st rze­

czą. Nowoczesne oszczędzanie często wprost przybiera cechy czynności lokacyjnej, k tó ra polega na umieszczaniu kapitału pieniężnego w rozmaitych formach działalności gospodarczej w celu osiągnięcia stąd zysku bez narażenia się na niebezpie­

czeństwo u tra ty włożonego kapitału.

Oszczędności są zatem źródłem lokaty. Ale również można powiedzieć, że współczesna lokata je st form ą oszczędności.

W dawnych czasach, przed drugą połową XVIII wieku, ka­

pitały pieniężne lokowano w :

1) nieruchomościach (forma przystępna dla dużych kapi­

tałów, ale droga i niewygodna jako lokata) ;

2) pożyczkach na skrypt dłużny (małe bezpieczeństwo i mobilność) ;

3) pożyczkach pod zastaw (realizacja zastawu utrudnio­

na i kosztowna, wierzytelności hipoteczne ściągalne tylko są­

downie) .

Toteż nic dziwnego, że nowoczesne lokaty w lwiej części dokonywa się w papierach wartościowych (akcjach, obligacjach, rentach ), czyli papierach uosabiających określone prawo m a jąt­

kowe.

Em isje papierów wartościowych powszechnie nazywa się em isjami kapitału, a giełdy, na których koncentruje się handel nimi, są typowym urządzeniem rynku kapitałowego.

Głównymi zaletami papierów wartościowych z punktu wi­

dzenia prawnego s ą : emisje na okaziciela i możność cesji.

Ekonomicznie rzecz biorąc, papiery wartościowe m ają na­

stępujące zalety: 1) są podzielne, 2) ich wartość czyli kurs je st dla każdego uwidoczniony w cedule giełdowej, 3) brak je st kosz­

townego pośrednictwa przy ich nabyciu, 4) są natychm iast mo-

(14)

bilne, 5) są lokatą dyskretną i 6) są dogodne w sprawach m a ją t­

kowo — fam ilijnych i).

Ewolucja papieru wartościowego o stałym oprocentowaniu, najbardziej typowego reprezentanta lokat, była długa.

Przede wszystkim w średniowieczu k redy t publiczny miał ch arakter długu książkowego. Nowoczesny k red y t publiczny po­

w stał właściwie w końcu XV wieku. Pierw szą ren tą wieczystą była ren ta kastylijska.

Anglia w 1693 r. rozdziela pojęcie państw a i panującego — są to narodziny nowoczesnego kredytu państwowego. F ran cja jednak wymyśla obligację (prawo przenoszenia roszczeń) jako form ę dobrowolnej pożyczki, ponadto we F ran cji rozwinęła się re n ta i na niej wzorowały się inne państw a w em isjach rent, gdyż re n ta wieczysta kasty lijsk a większego znaczenia nie miała, ale ciekawe, że pierwsza re n ta francuska z 1522 r. była właści­

wie kredytem m iejskim („rente perpetuelle su r THötel de Ville de P aris“ ).

K raje germańskie pierwsze wprowadzają obligację, jako form ę kredytu państwowego. W A u strii w początkach XVIII wieku panujący w ystaw ia sk ry p t dłużny, oddaje go bankierowi, któ ry rozpisuje subskrypcję. Bankier początkowo w ydaje cząst­

kowe obligacje imienne, a od połowy XVIII wieku — obligacje na okaziciela, jako odpis obligacji zasadniczej. Cały proceder był kontrolowany przez notariusza.

Twórcą listu zastawnego był kupiec berliński Biihring w 1767 r. Ale listy zastawne nie oparte na wymienionej imiennie hipotece pojaw iają się dopiero w drugiej połowie XIX wieku.

Pruskie ziemstwa (nowe) po 1850 r. znoszą solidarną odpowie­

dzialność dłużników.

Wreszcie w 1852 r. pow staje pierwszy pryw atny bank ak­

cyjny em itujący listy zastaw ne: je st nim Credit Foncier w P a­

ryżu 2).

Rozwój praw a akcyjnego w XVIII i XIX w. walnie przyczy­

nia się do powstania akcyj.

Ostatecznie w XIX wieku potwornie ro zrasta się ostatnia form a kapitalizmu k tórą ta k trafn ie nazwał W. Som bart jako

„Effektenkapitalism us“, czyli kapitalizm papierów wartościo­

wych.

1) D r M. O rło w sk i: S półki lo k acy jn e. W a rs z a w a 1935.

2) Zb. S iem eń sk i: P a p ie r w a rto ś c io w y o s ta ły m o p ro cen to w an iu .

K ra k ó w 1935.

(15)

Nagromadzone i zamagazynowane kapitały, ulokowane w papierach wartościowych są niewątpliwie form ą kapitału, ale w gruncie rzeczy realizują one określone prawo majątkowe.

Dlatego tego rodzaju lokaty D. H. Robertson nazwał kapita­

łem wyobrażeniowym (Im aginary Capital).

Dekapitalizacja i zjadanie kapitału pomniejsza stan kapi­

tału akcyjnego. Ale ostatecznie w ostatnich kilkudziesięciu la­

tach, nieprzerwanie rośnie stan wszystkich emisyj akcyj.

Około 1860 r. powstały w Anglii pierwsze spółki lokacyjne (Investm ent T rusts). Ich działalność polegała na tym, że spółki te emitowały swe własne akcje i obligacje, i za zdobyty w ten sposób kapitał, nabywały ogromne portfele akcji i obligacji to w.

przemysłowych. Dzięki specjalizacji swego portfelu ich własne akcje dawały dość wysoką przeciętną dywidendę 8,5 — 9,5%

w latach dobrej koniunktury.

Spółki lokacyjne, dokonywując typowej substytucji papie­

rów wartościowych, stały się potężnym środkiem finansowym św iata anglosaskiego.

Niepodobieństwem je st podawać statystykę emisyj obliga- cyj czy listów zastawnych w różnych krajach. Zresztą do tej pory nie istnieje międzynarodowa staty styk a kredytu długoter­

minowego.

W ystarczy wspomnieć, że tylko lokaty zagraniczne Anglii przed wielką wojną wynosiły astronomiczną liczbę 8 miliardów funtów.

W Polsce w końcu 1936 r. wartość emitowanych akcyj i ob- ligacyj wynosiła 2014 mil. zł, krajowe zaś spółki akcyjne miały kapitał zakładowy w końcu 1935 r. w wysokości 3346 mil. zł, a zagraniczne spółki działające w Polsce 141 mil. zł.

IV.

Pojęcie inwestycyj zdefiniowano dopiero w ostatnich 30-la- tach. Bodaj że L. Mises po raz pierwszy użył tego pojęcia w 1912 r.

Inwestować znaczy nabywać czynniki produkcji (ziemię, kapitał, pracę i organizację) w celu zatrudnienia ich w nowych kombinacjach wytwórczych, przy czym za nowe kombinacje mo­

żna uważać również inwestycje w starych w arsztatach produk­

cyjnych, byle podstawa kalkulacyjna dawała nowe widoki na rentowność.

13

(16)

Inw estycje są trw ałym i kombinacjami produkcyjnym i i za­

wsze sięgają w przyszłość, ich. cel polega na przynoszeniu docho­

du, a rentowność inwestycyj je st wyznaczana przez układ i ruch cen przyszłych.

Oczekiwana rentowność je st podstawą wyboru inwestycyj.

Wyobrażenie o stopniu bezpieczeństwa decyduje o aktach inwe­

stycyjnych, które antycypują przewidywaną przyszłość. Inwe­

sto r zatem zwykle dyskontuje premię za ryzyko, i przed swą decyzją musi przeprowadzić rachunek, czyli kalkulację.

Inw estycje w ytw arzają produkty i usługi na rynek i dlate­

go musi być przewidywany określony stan ry nku na w ytwory kombinacyj inw estycyjnych 1) .

Prawdziwy duch przedsiębiorczy realizuje się w podejmo­

waniu nowych kombinacji wytwórczych, w podejmowaniu wiel­

kich dzieł inwestycyjnych.

Typowy przedsiębiorca według J. Schum petera („Teoria rozwoju gospodarczego“) tw orzy bez w ytchnienia, ponieważ ina­

czej nie umie, on nie na to żyje, aby rozkoszować się konsumo­

waniem tego, co nabył, jego godłem: plus u ltra. Dlatego jego działanie gospodarcze je s t pojmowane jako sport, a współzawod­

nictwo finansowe, jako walka bokserska.

Belgijski ekonomista H endrik de Man poddał wnikliwej analizie psychologicznej „radość tw orzenia“ u przedsiębiorców.

W edług niego istnieje siedem popędów, będących podstawą do szukania radości pracy. Są to popędy: działania, zabawy, kon­

struktyw ny, poznawania, uw ydatniania swej osobowości, posia­

dania i wreszcie walki.

I dlatego dla zarobkowych aspiracji nie m a kresu, nie ma ani tradycyjnych, ani etycznych ograniczeń. Większość przed­

siębiorców nie pragnie niczego innego, jeno zadośćuczynienia dążności do ekspansji.

Niepewność w stosunkach gospodarczych i spadkowa ten­

dencja cen, oto dwa elementy, które podcinają ducha przedsię­

biorczości i uniemożliwiają inwestycje. Ryzyko nie ham uje in­

w estycyj, gdyż je st to czynnik obliczalny, wchodzący do każdej kalkulacji gospodarczej.

Jak wielkie są inw estycje w czasach powojennych?

W Niemczech powojennych -w ciągu 5 lat po stabilizacji m arki niemieckiej, wyniosły one 24 m iliardy m arek. W Polsce, obli­

1) E dw . L ip iń sk i: P ró b a o k re ś le n ia p o ję c ia e la s ty c z n o ś c i in w e s ty ­

cyj. E k o n o m ista IV . 1934.

(17)

cza się tylko wskaźniki inwestycyj, a nie ich absolutną wyso­

kość. Ale można oszacować, że w latach najlepszej koniunktury, inw estycje zarówno państwowe jak i pryw atne dochodziły do sumy 3 miliardów zł rocznie.

Można powiedzieć, że zysk je st wynagrodzeniem za prawi­

dłową ocenę niepewności, ale jednocześnie zysk je st fundamen­

tem i motorem każdego gospodarstwa.

Uwagi powyższe nie stanowią zamkniętej w sobie całości.

T rak tu ję je jako niezbędne wprowadzenie do części drugiej, któ­

ra zawierać będzie analizę stosunku oszczędności i inwestycyj.

(18)

W Ł A D Y S Ł A W ŚW IĄ TE C K 1

K SZTA ŁTO W A N IE OPINII SPOŁECZNEJ

Społeczeństwo zgodnie reaguje n a pewne przejaw y życia codziennego pod wpływem opinii, k tó ra je st wyrazicielką po­

glądów większości obywateli.

Najczęściej opinia pow staje podświadomie i je st odruchem podyktowanym instynktem , stojącym na straży interesów jed­

nostki. Opinia ta k a je s t podświadomą.

W tym właśnie momencie, ponad instynktem zbiorowym, sta je świadoma wola silniejszych intelektualnie jednostek, k tó ­ re opanowując podświadome odruchy, u jm u ją dążenia mas w określone ram y i w ten sposób g ru n tu ją jednolitą opinię.

Ludzie ci, to kondensatorzy woli wspólnej, gdyż oni ustalają pewne określone już zupełnie myśli czy dążenia, które — prze­

ję te przez ogół — s ta ją się opinią m iarodajną.

Uzgodniona, m iarodajna opinia je s t najczęściej rezultatem poglądów większości społeczeństwa, ugruntow anych świado­

mym wpływem przodujących jednostek.

Urabianie uzgodnionej opinii, koniecznej dla skierowania dążeń szerokich w arstw społecznych do osiągnięcia wyraźnie sprecyzowanego celu, je st propagandą pewnych idei, które w zależności od swego charakteru k ształtu ją w artość m oralną społeczeństwa.

Istotą więc propagandy będzie świadome oddziaływanie na kształtowanie się opinii społeczeństwa.

Jednolitą opinię uzyskać można jedynie przez uzgodnienie interesów poszczególnych w arstw społeczeństwa, dlatego też je s t to zagadnienie bardzo trudne, które osiągnąć można tylko planową, w ytrw ałą i system atyczną pracą.

Nie w ystarcza w tym wypadku samo wygłaszanie teoryj.

Zginą one bowiem bez śladu w morzu niezrealizowanych pro­

jektów. Dla osiągnięcia celu nie dość go wskazać, trzeba jesz­

cze uświadomić wszystkich o jego w artości i wychować ludzi,

(19)

którzyby go zrozumieli, ocenili i do niego dążyli. Je st to zadaniem propagandy. Im umiejętniej i trafniej będzie ona prowadzona, tym lepsze da wyniki. Należy przyjąć zasadę, że człowiek odruchowo broni się od narzucenia mu pewnego no­

wego punktu widzenia. Propaganda powinna być prowadzona w ten sposób, żeby cel przez nią wskazany zdawał się być obra­

nym przez każdą jednostkę samorzutnie. W tedy tylko można osiągnąć dobre skutki i urobić wspólną opinię, co je st właśnie celem propagandy. A więc wychowywać, nie narzucając zda­

nia — uświadamiać, nie nużąc, oto je st zadanie propagandy, k tó ra — prowadzona w tej formie —- zawsze dać musi pozy­

tyw ne rezultaty

Należy pamiętać, że dla skuteczności propagandy trzeba zyskać pełne zaufanie zarówno dla propagowanej idei, jak i w stosunku do osób, propagujących daną ideę. Niedotrzy­

mywanie obietnic, naw et częściowe tylko, przekreśla najwięk­

sze wysiłki propagandowe bezapelacyjnie, gdyż uczucie niechęci i przekonanie, że się zostało wprowadzonym w błąd, zostaje na długo w psychice jednostek.

Propaganda może wprawdzie nie wspominać o tych lub innych ujemnych stronach swego przedmiotu, nie wolno jej jednak zaprzeczać ich istnienia.

Propagując np. dodatnie strony posiadania książeczki oszczędnościowej, nie trzeba koniecznie podkreślać, że posiada­

nie jej polega nie tylko na powierzeniu Kasie Oszczędności swego kapitału, ale i na pracy potrzebnej do osiągnięcia tego kapitału. N atom iast błędem byłoby bagatelizowanie tej pracy.

Takie stanowisko wywołałoby zrozumiałą krytykę, a co za tym idzie, zmniejszyłoby skuteczność propagandy.

Oprócz przytoczonych wyżej czynników charakteryzują­

cych istotę propagandy do zadań jej należeć będzie stałe po­

średnie przypominanie o propagowanej idei.

Je st to konieczne ze względu na stru k tu rę umysłową czło­

wieka i na mnogość wrażeń odbieranych od otaczających go zdarzeń, które kolejno absorbują jego myśli.

Prawdę tę zrozumieli propagatorzy idei od najdaw niej­

szych czasów. Wyrazem tego są zwyczaje wiekami uświęcone, przej ęte być może podświadomie przez duchownych różnych wyznań. Wszak nawoływania muezinów, czy też dzwony kościo­

łów są właśnie tym systematycznym przypominaniem wyznaw­

com idei, k tóra powinna im przyświecać w życiu. Niesłusznym

17

(20)

je st powiedzenie min. francuskiego Bokanowskiego, który sły­

sząc dzwony, wyraził się „że Bóg naw et potrzebuje reklam y“, gdyż idea wzniosła nie potrzebuje reklamy, natom iast wymaga ona stałego przypominania o celu, chociażby opinia ludzka przyjęła ją bez zastrzeżeń i uznała za najwznioślejszą.

Idea oszczędnościowa znalazła całkowite zrozumienie u wszystkich narodów cywilizowanych i posiada podstawowe warunki, które łączą w sposób najbardziej wyraźny interes własny jednostki z interesem ogółu.

Niemniej jednak ciągła praca w kierunku uświadam iania obywateli, zjednywania nowych zwolenników, stosowania prze­

zorności w życiu, wychowywania młodego pokolenia w ty m duchu, podkreślanie, że m iarą ku ltu ry społeczeństwa je st licz­

ba oszczędzających, oraz ciągłe przypominanie o tym obowiąz­

ku, k tó ry ciąży na nas w stosunku do nas samych, rodziny i społeczeństwa — to wdzięczne pole do działania dla propa­

gandy oszczędnościowej w Polsce.

Błędną je st definicja, że „propaganda to u k ry ta reklam a“, gdyż w zależności od sposobu propagandy i celu, do którego m a ona prowadzić, isto ta jej niejednokrotnie odbiega zupełnie od przytoczonej definicji i nabiera cech specyficznych, nie m ających nic wspólnego z reklamą.

Dla św iata kupieckiego, posługującego się niejednokrotnie propagandą, będzie ona istotnie u k ry tą reklamą, k tó ra m a n a celu przygotowanie gru ntu dla reklam y jaw nej, dążącej do pozyskania konsumenta, będzie to propaganda handlowa.

Właściwa jednak propaganda służy do popularyzowania pewnych określonych koncepcyj, m ających na celu dobro n a­

rodu lub państwa. A więc: propaganda polityczna, jeśli chodzi o urobienie opinii publicznej w pewnym określonym kierunku, społeczna, gdy chodzi o spopularyzowanie pewnych idei o cha­

rakterze hum anitarnym i wreszcie propaganda gospodarczo- społeczna, jeśli chodzi o skierowanie uwagi społeczeństwa na zagadnienia gospodarcze, których osiągnięcie je st interesem społecznym.

W odróżnieniu więc od reklamy, m ającej na celu interes handlowy jednostki, czy też pewnej grupy, propaganda właści­

wa posiada zadania daleko szersze, gdyż służy zadaniom pań­

stwowym, społecznym lub wreszcie społeczno - gospodarczym.

Propaganda była i je st potężnym czynnikiem, niezbędnym

do przeprowadzenia pewnych zamierzonych celów na większą

(21)

skalę, kształtuje ona bowiem umysły, grun tu je idee, skiero­

wując myśli i jednocząc wysiłki poszczególnych ludzi do wiel­

kich celów.

Propaganda je st tym skuteczniejszą, im dostępniejsze są dla ogółu propagowane hasła, oraz im wyraźniej uwypukla się interes własny jednostki, która w tej akcji zbiorowej bie­

rze udział.

Propaganda je st potężnym narzędziem w rękach umieją­

cego nim władać, ale traktow ać ją trzeba jako odmienną, zam­

kniętą w sobie dziedzinę wiedzy, która wymaga głębokich stu ­ diów i znajomości psychologii społeczeństwa, dla którego je st przeznaczona.

Niezmiernie utrudnia zgłębienie tej dziedziny niemożli­

wość natychmiastowego skonstatowania rezultatów poszcze­

gólnych imprez propagandowych.

Reasumując powyższe, stwierdzić należy, że jakkolwiek skuteczna propaganda je st czynnością bardzo złożoną i tru d ­ ną, popularyzowanie idei uznanych przez opinię publiczną za dobre, je st zadaniem bardzo wdzięcznym, dającym piękne re­

zultaty.

Zmysł oszczędzania rozwijał się w Polsce w warunkach wyjątkowo trudnych. Złożyły się na to specjalne okoliczności, a mianowicie, niskie uświadomienie gospodarcze oraz k atastro ­ falne skutki wojny, która przyniosła jedną z największych in- flacyj pieniądza obiegowego w Europie.

Inflacja spowodowała zanik wartości pieniądza, który za sobą pociągnął zupełny zanik zmysłu oszczędzania, gdyż w tym okresie oszczędzający stawał się bezmyślnym rozrzutnikiem, a odwrotnie, rozrzutnik w praktyce okazywał się człowiekiem przezornym.

Po ustabilizowaniu waluty dało się zauważyć inne znów zjawisko: człowiek który nie wydawał całkowitego zarobku, czuł do pieniądza tak wielkie przywiązanie, że nie powierzał go nikomu i przechowywał go w schowku domowym, bądź też oddawał na wysoki procent, szukając na tej drodze szybkiego bogacenia się.

W tym właśnie momencie najbardziej uwypukliła się za­

leżność niektórych zagadnień n atu ry czysto gospodarczej od momentów psychologicznych i stwierdzić można z całą stanow­

19

(22)

czością, że bez przełamania tego objawu psychologicznego w społeczeństwie, nie można było marzyć o rozwoju racjonal­

nej kapitalizacji wewnętrznej drogą kumulowania drobnych oszczędności.

Należało nie tylko uczyć oszczędzania i lokowania oszczęd­

ności, ale, co najważniejsze, przełamać nieufność licznych rzesz ciułaczy przedwojennych, którzy potracili swoje oszczędności i stali się fanatycznym i zwolennikami obcej waluty. Do walki z tą psychozą trzeba było użyć bardzo skutecznych sposobów, spośród których na pierwszy plan wysunęła się propaganda cnoty oszczędzania w ogóle, następnie zaś wskazanie społeczeń­

stw u najwłaściwszych dróg i sposobów do zabezpieczenia i po­

mnażania osiągniętych nadwyżek dochodu.

Od podstaw niemal trzeba było w pajać w społeczeństwo zrozumienie, że oszczędność je st to um iejętność przezornego gospodarowania swymi dochodami, k tó ra polega na zaspokaja­

niu koniecznych potrzeb bieżących, przy jednoczesnym w strzy­

mywaniu się od wydatków zbędnych.

Zagadnienie to je st zadaniem złożonym, ponieważ pojęcie oszczędności posiada znaczenie głębsze, niż mu przypisują po­

wszechnie.

Nie w ystarcza bowiem propagowanie samej idei oszczędza­

nia, gdyż byłoby to propagowanie skąpstw a. Pojęcie oszczęd­

ności idzie nie tylko w kierunku odmawiania sobie zbędnych wydatków, ale w kierunku uświadomienia, że odkładane nad­

wyżki dochodów przeznaczone są dla zapewnienia późniejszej konsumcji, dla pokrycia nieprzewidzianych wydatków w przy­

szłości i że najwłaściwszym dla nich miejscem lokaty są odpo­

wiednie instytucje oszczędnościowe.

Wiadomo bowiem, ja k szkodliwym zjawiskiem gospodar­

czym je st tezauryzacja, tj. przetrzym yw anie w domu gotówki, co równa się wycofywaniu z obiegu znaków pieniężnych.

Toteż propaganda oszczędności dopiero w tedy spełnia swe zadanie, gdy uczy wydatkowania dochodów w sposób przezor­

ny, przy odpowiednim lokowaniu nadwyżki. A więc oprócz wskazywania właściwego celu i dróg propaganda oszczędności powinna walczyć z nałogami i przywarami.

Najlepszym sprzymierzeńcem propagandy oszczędności je s t

wrodzona każdemu człowiekowi tro sk a o przyszłość w łasną

i najbliższej rodziny, ten więc zmysł, podświadomie drzem ią­

(23)

cy w umysłowości ludzkiej, należy możliwie najintensyw niej rozwijać.

A kcja ta nie powinna wyłącznie polegać na powstrzymy­

waniu jednostki od rozrzutności, należy jednocześnie wpajać społeczeństwu zrozumienie zasady, że właściwa oszczędność powinna również polegać na oszczędności czasu, zbędnych wy­

siłków itd., gdyż wzmaga to wydajność pracy, a przez to samo skutecznie współdziała do osiągnięcia zamierzonego celu.

Jednym z przejawów dobrze zrozumianej oszczędności bę­

dzie dobra organizacja pracy, która eliminuje zbyteczne wysił­

ki, podnosząc jednocześnie wydajność. Je st to fakt, który, nie­

stety, nie zawsze je st u nas dostatecznie doceniany.

Propaganda zmysłu oszczędzania powinna stale i niezmien­

nie uwypuklać korzyści płynące z zabezpieczenia przyszłości, powinna również pouczać, że kapitał naw et najm niejszy przy­

nosić będzie plony w postaci oprocentowania pod warunkiem, że będzie on złożony do odpowiedniej instytucji oszczędno­

ściowej, gw arantującej niezachwianą pewność powierzonych wkładów.

Ściąganie wkładów oszczędnościowych obietnicą wysokiego oprocentowania należy uważać za błędne, ponieważ zasadą wkładu oszczędnościowego powinno być przede wszystkim bez­

pieczeństwo i nienaruszalność. Pamiętać należy że wzgląd spo­

łeczno - pedagogiczny w gromadzeniu oszczędności odgrywa ro­

lę nie mniejszą, jak m aterialny cel przyciągania oszczędności, zaś względy spekulacyjne i związany z nimi nieodłącznie mo­

m ent ryzyka wpływają raczej na osłabienie poczucia oszczęd­

ności.

Korzystne kształtowanie się stosunków w dziedzinie kapi­

talizacji wewnętrznej będzie zawsze zależne od odpowiedniej propagandy. Nawet w krajach o wysokiej kulturze ekonomicz­

nej, do których w pierwszym rzędzie należy zaliczyć Belgię i Francję, propaganda oszczędności je st zjawiskiem koniecz­

nym i stale aktualnym.

Propaganda oszczędności uczy ludzi racjonalizacji potrzeb i powinna wskazywać, że oszczędność nie polega na odkłada­

niu dóbr zbędnych, lub niemożliwych do użytkowania w teraź­

niejszości, lecz na odpowiednim ustosunkowaniu konsumcji do rzeczywistych dochodów, z uwzględnieniem ryzyka niepewności, na które każde gospodarstwo je st narażone.

W szeregu działań, zmierzających do podniesienia gospo-

21

(24)

darczeg'o i kulturalnego stanu ludności, powinna propaganda wysunąć na pierwszy plan tezę, że na pokrycie tego właśnie ryzyka odkładać należy pewną cząstkę dochodu.

Polska je st krajem , w którym 72% stanowi ludność rol­

nicza. F ak t ten utrudnia ogromnie dotarcie do najszerszych w arstw tej ludności i wym aga specjalnej propagandy. Rolnik nasz je st z n atu ry oszczędny, zmysł ten jednak objawia się u niego w formie najprym ityw niejszej — tezauryzacji, to je st gromadzenia pieniędzy w domu. Złożyły się na to w pierwszym rzędzie brak uświadomienia ekonomicznego o korzyściach, j a ­ kie mogą mu przynieść pieniądze, oraz wrodzona nieufność do instytucji finansowych.

Dlatego też propaganda oszczędności na wsi powinna w pierwszym rzędzie uwypuklać mom ent wygody, jak i daje książeczka oszczędnościowa, nie zaś moment przezorności przy wydatkowaniu pieniędzy, k tóry je s t i ta k głęboko zakorzeniony u naszych włościan.

Jak nikłą była propaganda oszczędności na ziemiach pol­

skich, niech stwierdzeniem tego będą następujące słowa ze sprawozdania Związku Polskich Kas Oszczędności we Lwowie za lata 1906/07:

„Kasy Oszczędności, zwłaszcza galicyjskie, m ają jakiś nie­

przeparty w prost w stręt, nie powiemy już do reklamy, ale naw et do spopularyzowania wiadomości o sobie, zaznajomienia ja k najszerszych w arstw społeczeństwa o celach i zadaniach Kas Oszczędności w ogóle. Wprawdzie tego rodzaju skromność może być zaletą, ale zważyć należy, że K asy popularyzujące wiadomości o sobie spełniałyby ważne zadanie pedagogiczne.

Zwłaszcza je s t obowiązkiem powiatowych Kas Oszczędności za pośrednictwem swoich wydziałów powiatowych działać w tym kierunku, by wiadomości o istnieniu K asy i jej zada­

niach dotarły w najdalsze zakątki powiatu. W naszym zwłasz­

cza k raju , gdzie oświata stoi na niskim stopniu, gdzie włościa­

nin, przychodzący czasem parę razy n a rok do m iasta powiato­

wego, nie wie naw et co to je st K asa Oszczędności i gdzie ona się znajduje, tego rodzaju ag itacja mogłaby bardzo wiele do­

brego zdziałać, z jednej strony bowiem przyczyniłaby się wielce do krzewienia zmysłu oszczędnościowego, z drugiej zaś strony niejednokrotnie uchroniłaby ludność od s tra t, skiero­

w ując ją z oszczędnościami do instytucyj pewnych, poważnych,

które powierzonego im grosza, nie użyją na hazardy, lichwę

(25)

i spekulację, ale rozprowadzą go w formie kredytu jak n a j­

racjonalniej.

Reklamy więc trochę nie zawadzi, rozesłanie do Kółek Rolniczych, do czytelni ludowych, do zwierzchności gminnych itp. okólników, broszur, statutów , zamknięć rachunkowych, rozesłanie nawet do najdalszych zakątków powiatu ogłoszeń odpowiednio zredagowanych może Kasom przysporzyć dosyć kapitału obrotowego, który dziś albo leży marnie bez frukty- fikacji w skrzyniach, albo też przechodzi w ręce niepewne“.

Już samo poruszenie tego żywotnego zagadnienia w owym czasie, ja k również ujęcie zadania propagandy, świadczy wy­

mownie o tym , że w Polsce propaganda oszczędności była zawsze wyrazem palącej potrzeby.

Już wówczas (r. 1906) Związek ten zajął się organizacją szkolnych kas oszczędności, wyjednywując poparcie dla tej akcji u odpowiednich władz szkolnych i wydając broszurę pióra prof. Mandla, k tóra służyła za instrukcję dla tych kas.

Również już przed wojną zapoczątkował Związek wyda­

wanie pism a „Oszczędność“, które w szeregu artykułów udzie­

lało wskazówek technicznych kasom oszczędności oraz in­

formowało te instytucje o sposobach propagandy oszczędności, stosowanych przez inne kraje, gdzie akcja ta stała na bardzo wysokim poziomie.

N iestety, wysiłki te nie przyniosły rezultatów, jakich można było oczekiwać. W ojna wszechświatowa zniweczyła tę pracę i przez poderwanie zaufania do pieniądza obiegowego, którego gromadzenie w czasach unormowanych stosunków fi­

nansowych było symbolem przezorności życiowej, tę akcję na wiele lat wstrzymała.

Z chwilą unormowania stosunków gospodarczych, a prze­

de wszystkim walutowych, niezbędnym było rozpoczęcie pla­

nowej propagandy, mającej na celu przywrócenie zaufania do pieniądza i do instytucyj oszczędnościowych. Możemy stw ier­

dzić całkowicie obiektywnie, iż zapoczątkowaniem propagandy oszczędnościowej w Polsce zajęła się Pocztowa Kasa Oszczęd­

ności. Począwszy od roku 1928 propagandę P. K. O. cechuje planowość, należny rozmach i zasięg, który z roku na rok stale się zwiększa.

W społeczeństwie również dopiero w ostatnich czasach da­

je się zauważyć duże bardzo zrozumienie dla idei oszczędności.

Przejaw ia się to zarówno w enuncjacjach przedstawicieli świa­

23

(26)

ta politycznego i gospodarczego, ja k i społeczeństwa. Ja k wiel­

kie znaczenie przywiązuje się do tego zagadnienia, najlepiej świadczy zainteresowanie się tą spraw ą najszerszych w arstw społeczeństwa. Coraz częściej zagadnienia te sam orzutnie by­

w ają poruszane na łamach dzienników, które, bez różnicy na kierunek polityczny, głoszą zgodnie, że złagodzić obecne niedo­

m agania ekonomiczne, ja k również utrw alić przyszłą niezależ­

ność gospodarczą można jedynie przez zwiększenie wydajności pracy, albo rozumne stosowanie oszczędności w najszerszym tego słowa znaczeniu. Zmysł oszczędności przenika w Polsce do najszerszych mas również i przez organizacje społeczne. Orga­

nizacje te w pajają swoim członkom zasadę, że spraw a oszczę­

dzania w Polsce przekracza bardzo daleko zagadnienie zabez­

pieczenia jedynie przyszłości jednostce i jej rodzinie. W pajają one zrozumienie, że oszczędność, to święty obowiązek społecz­

ny w stosunku do wyzwolonej Ojczyzny, której dobrobyt go­

spodarczy, a naw et niezawisłość polityczną opierać należy na niezachwianym fundamencie, utworzonym z zasobów, pocho­

dzących z kapitalizacji rodzimej.

W działalności tej daje się jednak wyczuć b rak koordyna­

cji. Obserwować możemy raczej pojedyńcze wysiłki grup spo­

łecznych, instytucyj czy też jednostek. Przynoszą one niew ąt­

pliwie dobre rezultaty, lecz niewspółmiernie mniejsze, aniżeli wtedy, gdyby akcja popularyzowania idei oszczędności była możliwie powszechnie i planowo prowadzona. Jeśli te j po­

wszechności i planowości w propagandzie u nas, za nielicznymi w yjątkam i, nie widzimy, to przyczyny tego doszukiwać się na­

leży w niedostatecznym zrozumieniu znaczenia propagandy w ogólności, lub też w braku zaufania do jej skuteczności.

A musimy przecież pamiętać, że wszelka propaganda win­

na być ściśle dostosowana do środowiska. Teza ta nabiera spe­

cjalnego znaczenia w Polsce, gdyż cechą charakterystyczną na­

szego społeczeństwa je st łatwo zapalny romantyzm, który nie­

raz prowadzi je od entuzjazm u do zniechęcenia.

Działalność propagandowa wielu instytucyj oszczędnościo­

wych w Polsce przejaw ia się wyłącznie w rozpowszechnianiu ulotek, broszur oraz plakatów i ilustracyj w rozmiarze stosun­

kowo bardzo niewielkim i bez specjalnej uwagi, czy są one od­

powiednio dostosowane do środowiska, dla którego m ają być

przeznaczone. Propagandę tak ą możemy nazwać „biurokraty­

(27)

czną“, prowadzoną bez w iary w jej skuteczność, zupełnie tak, jak by się załatwiało jakąś czynność czysto formalną.

Z reguły w budżetach instytucyj na propagandę przezna­

czona bywa minimalna kwota, wychodząc z założenia, że w ydat­

ki propagandowe nie przynoszą rezultatów natychmiastowych.

Oczywiście rozumowanie takie, oparte na błędnych przesłan­

kach, pociąga za sobą czysto formalne załatwienie tej sprawy, która oczywiście w tych warunkach daje też minimalne rezul­

taty , tym trudniejsze do ujęcia, że nie są one natychmiastowo i łatwo uchwytne.

Na tle tych stosunków w Polsce silnie uw ydatnia się obec­

na akcja propagandowa Pocztowej Kasy Oszczędności. In­

sty tu c ja ta zrozumiała całkowicie doniosłość tego zagadnienia, uważając propagowanie idei oszczędności w Polsce za jeden, z podstawowych czynników swej działalności.

Zasadniczą cechą propagandy oszczędnościowej P. K. O.

prowadzonej konsekwentnie i na szeroką skalę od 1928 r.

je st oddziaływanie na psychikę społeczeństwa w kierunku po­

budzenia optymizmu życiowego i przezornego postępowania,

co je st koniecznością społeczną w naszych warunkach.

(28)

M A R I A N B L A C H O W SK I

IN W E S T Y C JE PU B LICZN E - K RED Y T D Ł U G O ­ T E R M IN O W Y - K A PIT A L IZ A C JA W E W N Ę T R Z N A

W okresie wzmożonych inwestycyj publicznych sprawa ich finansowania nabiera szczególnej wagi. Państw o dokonuje inwestycyj publicznych zasadniczo z 2-ch powodów: 1) sytua­

cja polityczna i ogólnogospodarcza zmusza do poczynienia sze­

regu inwestycyj o charakterze wojskowym, gospodarczym lub jednym i drugim, czego nie uczyni gospodarka pryw atna i do czego z n atu ry rzeczy predestynowane je st Państw o; 2) inwe­

stycje publiczne o charakterze gospodarczym zastępują chwilo­

wo inwestycje pryw atne w ich funkcji pobudzania aktywności gospodarczej; w okresie złej koniunktury, w skutek tego, że ka­

pitał pryw atny unika lokat rzeczowych, a w okresie początko­

wej poprawy w skutek nieufności, z ja k ą się do niej odnosi i nie­

dostatecznie szybkiej decyzji w kierunku rozpoczęcia szerszej działalności inw estycyjnej. W obu wypadkach bezpośredni sku­

tek przeprowadzenia inwestycyj publicznych je s t jednakowy, mianowicie gospodarstwo otrzym uje zastrzyk aktywności, w skutek dodatkowych wydatków P aństw a i w zrostu siły na­

bywczej społeczeństwa. Dalsze korzyści zależą od szeregu in­

nych czynników, z których najważniejszym i są rodzaj i prze­

znaczenie dokonanych inwestycyj.

Środki potrzebne do finansow ania inwestycyj publicznych czerpać może Państwo z dwóch głównych źródeł: z budżetu — ze zwiększonych dochodów i z operacyj kredytowych. Podwyż­

szenie podatków i zwiększenie w ten sposób dochodu skarbu może być dokonane bez szkody dla gospodarstwa, a naw et z je­

go korzyścią w przyszłości, wówczas gdy je st ono w rozkwicie i stabilizuje się na wysokim poziomie. Zwiększone podatki są w tym wypadku z jednej strony hamulcem dla nadm iernych in­

westycyj i produkcji, chroniącym gospodarkę przed powstawa­

niem przerostów, z drugiej zaś — źródłem nadwyżek budżeto­

(29)

wych, które powinny być następnie wykorzystane w okresie pogorszenia się koniunktury na jej podtrzymanie. Wydaje się mało prawdopodobnym, aby ta zasada zdobycia środków pie­

niężnych na finansowanie inwestycyj, przeniesiona na rodzimy grunt, okazała się skuteczna, bowiem inicjatywa pryw atna uczestniczy w obecnej poprawie w minimalnym stopniu i bez wzrostu jej udziału, koniunktury — opartej na zdrowych podsta­

wach — nie da się na dłuższą metę utrzymać. Nowe czy podwyż­

szone podatki, zm niejszając rentowność, dotknęłyby całą go­

spodarkę pryw atną, a w szczególności te dziedziny, których ożywienie je st dla przyszłej poprawy niezbędne i ograniczyłyby jeszcze bardziej i tak już niezbyt żywą inicjatywę prywatną.

Cyfry prelim inarza budżetowego nieznacznie podwyższone oraz oświadczenia czynników miarodajnych wskazują wyraźnie, że ta metoda zdobycia środków pieniężnych na inwestycje pu­

bliczne nie będzie w Polsce na szerszą skalę stosowana. Elimi­

nując zwiększenie obciążenia podatkowego jako źródła finan­

sowania inwestycyj w Polsce, przyjąć musimy, że — w obecnych naszych w arunkach —• możliwości w tej dziedzinie ściśle zależą od rozmiarów i rodzaju operacyj kredytowych, dokonywanych przez Państwo, czy to za granicą czy w kraju.

Dla k ra ju ubogiego w kapitały, a takim je st Polska, dopływ długoterminowych solidnych kapitałów zagranicznych — bo te tylko mogą wchodzić w rachubę — je st od czasu do czasu nie tylko że pożądany, ale nawet niezbędny jako uzupełnienie braku w tej dziedzinie. W zrastający udział kapitałów zagranicznych w życiu gospodarczym k raju ma oczywiście i minusy: ewentual­

ne przesuwanie się środków dyspozycji gospodarczej poza g ra­

nice kraju, odpływ kapitałów z k raju w formie odsetek i innych korzyści majątkowych stanowią ujem ną stronę pożyczek zagra­

nicznych, nie ta k jednak wielką, aby w wypadku potrzeby Pań­

stwo nie sięgało do tego źródła kapitałowego, jeśli tylko je st ono do dyspozycji. Największym bowiem minusem pożyczek zagra­

nicznych je st niepewność, czy uda się je zaciągnąć we właści­

wym czasie i na warunkach odpowiadających interesom i pre­

stiżowi Państw a. Niepewność ta nabiera w obecnych w arun­

kach międzynarodowych szczególnego znaczenia. W okresie kla­

sycznego liberalizmu gospodarczego, nie uznającego ograniczeń w międzynarodowej wymianie kapitałów, towarów, ludzi i usług, nadm iar kapitałów w państwach zamożnych je st bez przeszkód przelewany do krajów ubogich, a kryteriam i dla

27

Cytaty

Powiązane dokumenty

nia p ary tetu złota w A nglji i Ameryce. W podobnej sytuacji zn ajdu ją się kasy oszczędności w Rum unji. 1932 nastąpiło pewne zmniejszenie wkładów

Zakłady ubezpieczeń na życie Ita lji cieszą się zresztą wielkiem zaufaniem nietylko wśród własnego społeczeństwa, lecz i poza granicam i kraju, gdzie dzięki

cem m łodzieży do oszczędzania. K asa oszczędności danego okręgu.. dniach oszczędności, w szyscy uczniowie w rzu cają swe oszczędności do skarbonek — pod

działo się za nim trzydzieści osiem kierow nictw.. Rów nież nie budzi w iększych zastrzeżeń pozycja d ru g a, ozn aczająca rodziców naogół obojętnych

wały się na rachunkach za wypowiedzeniem conajmniej 1-mie- sięcznem. 509), spraw a dolarowa przestała być aktualna w komunalnych kasach oszczędności, które nie

Najlepiej będzie, jeśli przy pracy codziennej stykać się będą z pojęciem oszczędności za pośrednictwem zadań szkolnych (np. rachunkow ych), o tem atach

Celem oszczędności jest zabezpieczenie większej ilości dóbr na przyszłość przez w strzym anie się od konsumowania części dóbr obecnie.. Cechą charakterystyczną

simy przede wszystkim zdać sobie jasno i dokładnie spraw ę z tego, do kogo chcemy się zwrócić, gdyż zupełnie innych me­. tod będziemy używali, przem aw