• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Oszczędnościowy. Kwartalnik poświęcony zagadnieniom z dziedziny oszczędności, 1938, R. 5, nr 4 (20)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Oszczędnościowy. Kwartalnik poświęcony zagadnieniom z dziedziny oszczędności, 1938, R. 5, nr 4 (20)"

Copied!
130
0
0

Pełen tekst

(1)

P R Z E G L Ą D

O S Z C Z Ę D N O Ś C I O W Y

K W A R T A L N I K

POŚWIĘCONY ZAGADNIENIOM Z DZIEDZINY OSZCZĘDNOŚCI WARSZAWA

S P I S R Z E C Z Y :

S tr.

DZIAŁ OGÓLNY

Dr Henryk Gruber. Źródło siły i prężności narodow ej . . . 3 Prof. Filippo Ravizza. S tu d ia nad zagadnieniem oszczędności . . 8 Leon Barciszewski. N ow e p rą d y w now ym praw ie o K. K. O. . 16 Piotr Jarocki. W ytyczne przyszłego M iędzynarodow ego K ongresu

Oszczędnościowego ... • • 25 Mgi Roman Seidler. Oszczędności a inw estycje ... 29

DZIAŁ SPECJALNY ,

Witold Iw anicki. O rganizacja sieci spółdzielni oszczędnościowo-

pożyczkow ych ... : . . 39 Dr Franciszek Gazeł. K ap itały k rajow e i zagraniczne w Polsce 19 Dr Henryk Greniewski. A m ortyzacja inw estycyj jako system

oszczędnościowy ... 61

KRONIKA

M iędzynarodow y K ongres K red y tu Rolnego ... 82

ROZMAITOŚCI.

Narodow y ru c h oszczędnościowy w W ielkiej B rytanii . . . . 89 B adania n ad dochodem społecznym w niektórych k ra ja c h . . 95 Rozszerzenie sieci k as oszczędności ... 67

(2)

Str.

DROBNE W IADOM OŚCI i d

S T A T Y S T Y K A .

R uch w kładów n a książeczkach oszczędnościow ych w K asach

Oszczędności 106

S ta n w kładów w K asach Oszczędności ... 107 W kłady w in sty tu c ja c h k red y to w y ch i oszczędnościow ych . . 108 K re d y ty k ró tk o te rm in o w e in sty tu cy j kred y t, i oszczędn. . . . 109

PRZEGLĄD PR A SY G O SPOD A RC ZEJ... ... HO.

ODEZW A PO LSK IEG O ZW IĄ ZKU WYDAWCÓW D Z IE N N I­

KÓW I CZA SOPISM ... 121

P r z e d ru k m a te ria łu z a m iesz c zo n e g o w ,, P r z e g lą d z ie O szczęd n o ścio w y m z ez w o lo n y p o d w a ru n k ie m p o d a n ia ź ró d ła .

(3)

. . . ' . . ' . .

D R H E N R Y K G R U B E R

Ź R Ó D Ł O S IŁ Y I PR Ę Ż N O Ś C I N A R O D O W EJ *)

K a żd eg o ro k u obchodzim y w Polsce „D zień O szczędności“, p o d o b n ie, ja k to czynią w szystkie cyw ilizow ane n aro d y . P o ­

m im o, że oszczędność n ie m a n a pozór tej siły a tra k c y jn e j, ja k ą m a ją in n e ta k liczne obchody — p ełn e b arw y , w esela i se n ty m e n tu , d zień te n zdobyw a coraz w iększe zrozum ienie i p o p u larn o ść . P ra w d a , że p rz y p o m in a m y tu n ak a zy nie zaw ­ sze p o ciąg a jące j rzeczyw istości, gdyż z a w iera ona ja k gdyby c z y n n ik a b s ty n e n c ji i odm ow y, gdyż za naczeln ą cnotę uw aża o d d a le n ie p rz y je m n o śc i tera źn iejsze j n a rzecz p o trze b y p rz y ­ szłej, a t a k często n iezaw o d n ej. S ą to je d n a k pozory, gdy bo­

w iem p o trz e b a nadchodzi, w ów czas hasło oszczędności, n ab ie­

ra ją c b a rw y , b ęd zie zrozum iałe i zbaw ienne, gdyśm y o nim w c ześn iej pom y śleli. M yśl o przyszłości nie je st ju ż w ów czas fra z e se m ; p lo n je j to gotow a pom oc w u ch y len iu tro sk i i b r a ­ k ó w . J e d n o s tk a odczuw a te n zb a w ien n y sta n rzeczy bezpośred­

nio, g d y zaś chodzi o życie P a ń stw a i n arodu, odczucie to po­

tę g u je się zn a czn ie siln iej. Oszczędność, jak o działanie zbioro­

w e, o b ra z u je w ów czas po d staw o w ą zaletę n a ro d u i d aje m u zdolność n ie p rz e rw a n e g o rozw oju, bez w zględu n a sy tu a c ję i w y d a rz e n ia .

W ty m z n a cze n iu D zień Oszczędności staw ia w szystkich o b y w a te li p rz e d obow iązkiem o b ra c h u n k u z całorocznej p r a ­ c y n a d p o m n aża n iem ty c h sił gospodarczych, z d ru g iej zaś s tro n y , p rz y p o m in a ją c , że m am y p rz ed sobą dzień ju trz e jsz y , p o z w a la n a ro d o w i p rzy g o to w y w ać się zaw czasu n a n iep ew n o ­ śc i lo su — i n iep ew n o ści te łagodzić i uchylać.

G d y z e sta w im y za o statn ie la ta bilan s w ysiłków , do­

k o n a n y c h p rz ez P olskę, w idzim y, ja k k o n sek w e n tn ie N aró d i P a ń stw o id zie nap rzó d . Z każd y m rok iem ze sp alają się te w y s iłk i coraz m ocniej, coraz b ard ziej podnosi się zaradność,

*) P rzem ów ienie wygłoszone przez radio w dniu 29.X.38 r. o godz. 19.15 rz okazji „Dnia Oszczędności“.

3

(4)

coraz siln ie j tę ż e je siła g o spodarcza. W id zim y n a p rz y k ła d a c h ,, że ty m siln ie jsz y m s ta je się P a ń s tw o i sa m o d z ie ln ie jsz y m w ' sw y ch p o cz y n an iach , im w ięcej m a m y ślą c y c h i p ra c u ją c y c h o b y w a te li — i d la te g o p o d n o sim y w ia rę i u fn o ść w pow odze­

n ie p o d ję ty c h p ra c — w z m a c n ia m y n a sz ą zdolność do d al­

szych o siągnięć i id ziem y po d ro d z e n a jle p sz e g o ro zw o ju . T en s ta n rz ecz y trz e b a m ieć n a u w a d ze, g d y się p rz y g o ­ to w u je d alsze ro b o ty w d zied z in ie b u d o w y p o lsk ieg o m a ją tk u n aro d o w eg o i p o d n o sze n ia p o lsk iej g o sp o d ark i. P a trz m y na rzeczy w isto ść n ie ty lk o siłą naszeg o o p ty m iz m u , lecz pozw ól­

m y, ab y „ m ę d rc a szk iełk o i oko“ p rz e c iw sta w iło ją d łu g o w ie­

cznej niem ocy, k tó ra ta k często p a ra liż o w a ła n a jp ię k n ie jsz e i n a jp o trz e b n ie js z e p la n y . I cóż z teg o p o ró w n a n ia w y p a d n ie ? P o k aże się, że g o sp o d a rk a p o lsk a, k tó r a d a w n ie j z ły m św ie­

ciła p rz y k ła d e m , k tó r a s ta w a ła się p rz y sło w io w ą, dziś, po la ­ ta c h dośw iadczeń, m oże n ie je d n y m p o słu ży ć za w zór. P ra c u ­ ją c n a d n o w ą i za so b n ą P o lsk ą , o d z y sk u je m y w n a sz y c h po­

c z y n a n ia c h siłę i prężn o ść. Id z ie m y sam o d zie ln ie, założenia p ro g ra m o w e p o lsk iej g o sp o d a rk i n ie p o ch o d zą ju ż od im p u l­

sów za g ran icz n y ch , n ie d z ia ła ją w o rb ita c h z e w n ę trz n y c h , lecz k ie r u ją się je d y n ie i n ie z m ie n n ie z a sa d ą o b ro n y in te r e ­ sów p o lsk ich i b u d o w ą k a p ita łó w w y łą c z n ie p o lsk ich . R ozu­

m ie ją c konieczność w sp ó łży c ia z in n y m i n a ro d a m i, tw o rz y m y po le dla polskiego ry n k u p rz em y sło w eg o , h a n d lo w e g o i g ó ru ­ jącego n a d ty m w sz y stk im — p o lsk ieg o r y n k u p ra c y — b y n a zasad zie ró w n i z ró w n y m i k o n ty n u o w a ć w sp ó łp ra c ę z ry n ­ k a m i za g ran icz n y m i.

B y w a ły je d n a k s y tu a c je , w k tó ry c h w id z ie liśm y n ie u z a ­ sa d n io n ą płochliw ość, i to p ło ch liw o ść w z m a c n ia n ą p lo tk ą , n a k tó re j ż e ro w a ła s p e k u la c ja . O s ta tn i n a c isk n a in s ty tu c je oszczędnościow e b y ł teg o w id o cz n y m do w o d em . C hoć n ie je d ­ n o k ro tn ie in s ty tu c je te m ia ły ju ż p o d o b n e okazje, m u sia ły one p o n o w n ie zd aw ać eg zam in ze sw ej sp ra w n o śc i i ostrożności w g o sp o d aro w an iu p o w ie rz o n y m i im k a p ita ła m i i jeszcze ra z w y k a zały , że są fin an so w o siln e i o d p o w ied z ia ln e. R a c ja je s t zaw sze po s tro n ie ty ch , k tó rz y u f a ją w siłę i p o w a g ę u rz ą d z e ń w P a ń s tw ie i z a c h o w u ją p o sta w ę p e łn ą g o d n o ści i spokoju.

Z d a ją c sobie sp ra w ę z konieczn o ści w p a ja n ia w u m ysły o b y w a te li p oczucia „ d n ia ju trz e js z e g o “ , w sz y stk ie cyw ilizo­

w a n e n a ro d y p rz y ję ły ja k o n a c z e ln e hasło , iż n a le ż y dążyć do sp o k o ju i w z ajem n eg o z a u fa n ia i że n a ty m g ru n c ie b u d o w a ć

(5)

:.tiależy r y n e k p ra c y i kap itałó w . Nie ty lk o u nas, lecz w szę- dzie u tr w a la się p rz ek o n an ie, że n ie e k sp e ry m e n ty i n ie cuda, lecz p ro sta , n ie w ą tp liw a i odw ieczna p ra w d a — zaradność i p rz ezo rn o ść — z d o ln ą je st do zabezpieczenia przyszłości P a ń ­

stw a i N a ro d u . G dy m ów im y o oszczędności, to oczyw iście ro z u m ie m y , że to n ie to sam o, co n a d m ie rn a w strz em ię źli­

w ość i o d m a w ia n ie sobie n iezb ęd n y ch potrzeb. P rzeciw nie,

> oszczędność, to ro z u m n e w yd atk o w an ie, to m ądrość życiow a, oce­

n ia ją c a z d a rz e n ia n ie z p u n k tu w id zen ia chw ili bieżącej, lecz pom na, że k a ż d y dzień, k aż d a godzina m oże nas postaw ić w

•sy tu acji tr u d n e j, że po d n iach radości m ogą n astąp ić d n i p o ­ trz e b y . K a żd a in n a m eto d a, za n ie d b u jąca te j p ro stej p ra w d y m u si zaw ieść. T en zw ycięży, k to sam sobie będzie radzić.

K a ż d y o w ła sn y c h siłach budow ać m u si sw oje gospodarstw o.

T a k się m a rz ecz z jed n o stk am i, ta k rów nież m a się rzecz -z n a ro d a m i. N a to, ażeby się uniezależnić, m uszą sam e m yśleć

0 sobie, sam e stw o rz y ć sw oją siłę gospodarczą i k ap itał.

Z ty c h zało żeń w ychodząc, in s ty tu c je oszczędnościow e są p ro p a g a to rk a m i w ia ry w J u tr o k rz ew icielk a m i zaufania. M a­

ją one p e łn ą św iadom ość sw ej odpow iedzialności. N aw ołując

•do przezo rn o ści, sam e k ie ru ją się tą zasadą i ro z u m ie ją do­

b rze, że poza c z y n n ik ie m bezp o śred n iej n a t u r y ,— oszczędno­

ścią — is tn ie je cz y n n ik in n y ró w n ie w ażny: w zajem n e z a u fa ­ nie. O b a one są z sobą ściśle zw iązane, je d e n bez drugiego b y ł­

b y bez zn a czen ia. P o d k re śla ją c więc, że celem każdego o b y ­ w a te la je s t p o sia d a n ie k a p ita łu osiągniętego z w łasn ej p racy , m u sim y ró w n ie ż w skazać, ja k nieodzow ną rzeczą je s t zau fan ie d o in s ty tu c y j oszczędnościow ych, k tó re są in stru m e n te m zb io r­

c z y m ty c h k a p ita łó w . B udow a w ielk iej i gospodarczo p o tęż­

n e j P o lsk i m u si b y ć k o n se k w e n tn ie prow adzona, pozw ólm y w ięc, a b y oszczędności n ajsze rszy c h w a rstw społeczeństw a w sp o k o ju sp e łn ia ły tę tw ó rc zą rolę, do k tó re j są przeznaczone.

P a m ię ta jm y , że w m ia rę ich w zrostu, w z rastać będzie m o ra l­

n y i g o sp o d arczy a u to ry te t Polski, zarów no na w e w n ątrz, ja k 1 w obec z a g ra n ic y . D robne, w m asow y ru c h u ję te , k ap itały ,

"w przęgnięte w ra m y p ro d u k ty w n e j pracy, oto g w a ra n c ja do­

b r z e za g o sp o d aro w a n ej P olski. Sam o oszczędzanie, bez n a d a ­ n i a n ag ro m a d z o n y m k ap itało m odpow iedniego k ie ru n k u , b y ­ ło b y b ezcelo w e i bezpłodne. In sty tu c je oszczędnościow e, g ro ­ m a d z ą c w ie lk ie k a p ita ły , d a ją im u jście w rozw oju g o sp o d ai-

•ffizym i k u ltu r a ln y m P a ń stw a . Z asilając zaś ry n e k pracy, po-

(6)

zw alają, ab y p ro g ra m w a lk i z b e z ro b o ciem n ie b y ł ju ż z a g ad ­ n ie n ie m d o raźn eg o z a tr u d n ia n ia sz e ro k ic h rzesz p ra co w n ik ó w ,, lecz pozw oli! n a w y tw o rz e n ie w a ru n k ó w , w k tó ry c h ludność m o g łab y n a s ta łe p ra c ę u zy sk iw ać, m o g ła za ra b ia ć , spożyw ać i oszczędzać. T en trw a ły w y siłe k zb io ro w ej w o li całego n a ro ­ du, k tó re g o in s tru m e n te m są in s ty tu c je oszczędnościow e, jest w ła śn ie fu n d a m e n te m ro z w o ju g ospodarczego k r a ju i jego d o b ro b y tu .

W iele p rz eszliśm y w u b ie g ły c h la ta c h , w ie le n au c zy liśm y się i w iele się jeszcze n a u c zy m y . A le te n n ie b łąd zi, k to się uczy. Jesz cze p rz e d k ilk u la ty lic z y liśm y w ie le n a tę kurę,, znoszącą rzek o m o zło te ja jk a , k tó r ą n a z y w a liśm y k a p ita łe m za g ran icz n y m , lecz w ie m y ju ż dziś, że ta k u r a u c ie k a ła ty le ra zy , ile ra z y P a ń stw o zn alazło się w tru d n o śc ia c h , a u ciek a ła n ie ra z z gło śn y m g d ak a n ie m . T rz e b a b y ło w ięc z a b ra ć się do w ła sn e j hodow li, stw o rz y ć w ła s n y ry n e k fin a n so w y n a g ru n ­

cie o b o w iąz u ją cy ch p rz e p isó w dew izo w y ch . P o lsk ie in s ty tu c je fin a n so w e i w iele p rz e d się b io rstw spłaciło sw o je zo b ow iąza­

n ia z a g ra n ic z n e i dziś o p ie ra ją się one n ie m a l w y łą c z n ie n a k a p i­

ta ła c h k ra jo w y c h . I n s ty tu c ja e m isy jn a p o w ię k sz y ła znacznie sw e zasoby kru szco w e, a zró w n o w aż o n y b u d ż e t P a ń s tw a u t r ­ w a la g o sp o d ark ę n a so lid n y c h p o d sta w a c h .

T en s ta n rz ecz y u p ra w n ia n a s ca łk o w ic ie do tego, ab y śm y b y li o p ty m istam i, a b y śm y czu li w y ra ź n ie w a rto ść sił pol­

skich, ab y śm y u fa li celow ości o rg a n iz a c y j polsk ich , po l­

skim in s ty tu c jo m fin a n so w y m i b y li p ew n i, że n ie p e sy ­ m izm , n ie z g o rz k n ia ła an aliza, a le po czu cie siły w łasn e j, to p o d staw o w y w a ru n e k z a u fa n ia i w ia r y w J u tro .

O koliczności, w k tó ry c h o b ch o d zim y te g o ro c z n y „D zień O szczędności“ , są n iezw y k łe. D a ją one n o w e p e rs p e k ty w y n a ­ ro dow em u, k u ltu ra ln e m u i g o sp o d arcze m u ży c iu P olski. W ró­

ciły do P o lsk i p r a s ta r e jej ziem ie, o b fitu ją c e w b o g a c tw a n a ­ tu ra ln e i p rz em y sło w e. P o w ró cił do sw ego k r a ju lu d p ra co w i- ty, p iln y i o fia rn y ; po la ta c h n iezło m n eg o h a r tu p o lsk iej lu d ­ ności n a Ś lą sk u złączy ły się ziem ie p o lsk ie w je d n ą n ie ro z e r­

w a ln ą w ie c z y stą całość.

A le je s t jeszcze je d n a p o tę ż n a P o lsk a . J e s t to P o lsk a ż y ją ­ ca w sercac h m ilio n ó w n asz y ch ro d ak ó w , ro z sia n y c h n a całym św iecie. P ra c ą i oszczędnością e m ig ra c ja p o lsk a p o d n o si s w ó j poziom g o sp o d arczy i p o w ięk sza po lsk i s ta n p o sia d a n ia w k ra ­ ja c h e u ro p e jsk ic h i zam orskich.

(7)

P rz e s y ła m y im p o zd ro w ien ia i chcem y ich zapew nić, że m y ślą je s te ś m y p rz y nich.

P o lsk a d a ła św ia tu dow ód solidarnego i kon sek w en tn eg o d ziała n ia ; n ie poszło n a m a rn e dośw iadczenie o statn ich d w u ­ d ziestu la t. L iczy m y i liczyć będziem y n a d a l n a siebie sam ych, p rzyszłość n a sz ą b u d o w a ć b ędziem y ty lk o w łasn ą p ra c ą i w y ­ siłkiem . W iem y, że b o g actw a naszej ziem i, choćby n a jo b fit­

sze, i n a jc e n n ie jsz e , n ie ro zw in ą się sam e z siebie i dlatego b ęd z ie m y je ożyw iać p ra c ą i organizacją, będziem y je p odno­

sić w a rto śc ia m i ety cz n y m i i gospodarczym i obyw ateli. N ie chcem y w y m y śla ć n ic now ego, p rz y jm u je m y s ta rą niezłom ną p ra w d ę , że en e rg ia , w y trz y m a ło ść i zaradność to są p ra w d y n a jp ro stsz e , a le najg łęb sze. W p ra c y naszej p rz y św ieca ją nam słow a N aczeln eg o W odza M arszałka śm ig łeg o - R ydza. ,,Bez m y śli o p rz y szło ści n ie m oże rozw ijać się żadne życie, żaden

n aró d , a n i ż a d n e P a ń s tw o “ . P o lsk a m y śli o przyszłości.

(8)

PROF. F IL IP P O R A V I Z Z A — M E D I O L A N

S T U D IA N A D Z A G A D N IE N IE M O S Z C Z Ę D N O Ś C I P rz y s tę p u ją c do stu d ió w n a d oszczędnością, n a le ż y u św iad o ­ m ić sobie, że p rz e d m io t d o c ie k a ń n a sz y c h je s t o k re ś la n y słow em p o w sze ch n ie u ż y w a n y m . M im o p o p u la rn o śc i p o słu g iw a n ia się ty m te rm in e m , jeg o tre ś ć u cz u cio w a je s t n ie sk o n k re ty z o w a n a i zm ien ia się w zależności od czasu, m ie jsc a i osoby, a n a w e t od okoliczności, w ja k ic h d a n a je d n o s tk a je u żyw a.

Z e sta w ie n ie w sz y stk ic h ty c h lu d o w y c h zn a cze ń te rm in u

„oszczędność“ w n a jro z m a itsz y c h ję z y k a c h b y ło b y w ie lc e poży­

teczn y m , ale i tru d n y m za d an iem . N ie u siło w a n o też d otychczas teg o dokonać. J a k o w p e w n e j m ie rz e p ró b ę m o żn a tra k to w a ć a r ty k u ł „ h E p a rg n e — le m o t e t T id ee“ o p u b lik o w a n y w „ h E p a rg - n e d u M o n d e“ N r 3/1928, o raz in te re su ją c y , lecz s k ro m n y p rz y ­ czy n ek do te j p ra c y „ L 'e p a rg n e d 'a p re s les p ro v e rb e s “ za­

m ieszczony w 1‘E p a rg n e d u M o n d e“ n r 1/1931. Z e sta w ie n ia p o ­ rów naw cze, n a w e t je ś li b y ły zrobione, o g ra n ic z a ją się do róż­

n y c h zn aczeń te rm in u „oszczędność“ w je d n y m ję z y k u lu b w p ew n ej g ru p ie ję z y k ó w po d o b n eg o p o ch o d z en ia. Z e sta w ie n ia ta k ie z n a jd u je m y w p ra c a c h M o n te m a rtin i: „II risp a rm io n el- 1‘econom ia p u r a “ i G u ra n o w sk ieg o „D e la n a tu r e e t d u ro le eco- n o m iq u e de T e p a rg n e “ .

T en b ra k p re c y z ji is tn ie je ta k ż e w n au c e. C iąży o n z re sz tą na w iększości n a u k sp o łecz n y ch i o d c z u w a ją go w całej rozciągłości p rz e d e w szy stk im ci, k tó rz y n ie ch cą p o d p o rz ą d k o w a ć się te ­ oriom jed n eg o ty lk o k ie ru n k u , lu b n a w e t o p ero w ać o k reślen iam i je d n e g o ty lk o języ k a, lecz u tw o rz y ć p o ję c ia i p ra w a u jm u ją c e b a rd z ie j ogólnie z ja w isk a społeczne, bez w z g lę d u n a języ k , w j a ­ k ic h te p o jęcia są w y ra żan e .

N ie w ą tp liw ie te ż w ty m k ie ru n k u z m ie rz a ły w y siłk i p ew n ej n ie w ie lk ie j liczb y ek o n o m istó w i szkół, u ż y w a ją c y c h sym boli m a te m a ty c z n y c h , w m ie jsc e o d rz u co n y ch p rz e z n ic h określeń, w y p a czo n y c h p rz ez ję z y k lu d o w y (w ty m se n sie n p . H a g stro em

„S u ll id e a d i ris p a rm io “ w G io rn a le d e llT n s titu to Ita lia n o degli

(9)

A t t u a r i “ k w ie c ie ń 1931). P o m ijając je d n a k fa k t, że p rz y ty m w y d o b y w a n iu czy stej fo rm y stw orzone sym bole m ogą nie o b ej­

m o w ać całości p o jęcia, operow anie nim i sp row adza się zw y k le do s fe ry ta k d alec e odbiegającej od rzeczyw istości, że m oże ono s ta n o w ić je d y n ie g im n a sty k ę um ysłow ą dla n ielicznych w ta je m ­

niczo n y ch .

To ogólne n iezd ecy d o w an ie w term inologii d aje się odczuw ać w e w sz y stk ic h dziedzinach. T ak sam o i pojęcie oszczęd­

ności p o z o sta je w ięc dość nieokreślone, ta k sam o ja k ist­

n i e je w ie le k w e stii spornych, ja k np. co do te rm in u „dochód“,

„ k o n s u m c ja “ . W y starczy bow iem , m ając tylko n a u w ad ze szcze­

g ó ln e cech y oszczędności, zapytać, czy dochód m a być ro z u m ia­

n y n e tto czy b ru tto , a je śli netto, czy m a zaw ierać am o rty zację;

czy lo k a ta is tn ie je ty lk o w tedy, g d y d aje dochód; ja k i zw iązek w re szcie is tn ie je m ięd zy k o n su m cją a in n y m i trw a ły m i dobram i k o n s u m e n ta .

D o d a ją c n ie w ie le do m eto d y u ję c ia te j sp ra w y przez R ist‘a („ K ilk a d e fin ic ji oszczędności“ , R evue d'E conom ie P o litiq u e “ , listo p a d — g ru d z ie ń 1921), m ógłbym z łatw o ścią u stalić długą lis tę d e fin ic y j oszczędności — d efinicyj ro zbieżnych i częstokroć sp rz ecz n y ch . S ąd zę je d n a k , iż n ie m ogłaby ona być lo jaln ie u ży ta W ce lu w y k a z a n ia b ra k u p re c y z ji w o k re śle n iu pojęcia oszczęd­

ność w ła śn ie dlatego, że różni ekonom iści p rz y p isu ją różne zn a­

c z en ia ty m sam y m , o k reśleniom u ży ty m do definicji. D efinicja ta k a m o g ła b y b y ć zatem in te rp i'e to w a n a ty lk o w św ietle cało­

k s z ta łtu ro z w aża ń je j au to ra , co odw iodłoby nas je d n a k zb y t d a­

lek o od ce lu i g ra n ic n ak reślo n y ch dla niniejszego arty k u łu . D la u sp ra w ie d liw ie n ia pow odu rezy g n o w an ia z tego łatw ego sp o so b u p rz e p ro w a d z a n ia dow odzenia, w y starczy m i p rz y p o m ­ nieć, że K e y n e s np. n iekoniecznie przeczy sam sobie, tw ierd z ąc w „ T re a tis e o n m o n e y “ , że oszczędność nie je st rów noznaczna z lo k a tą , a w „ G e n e ra l T h e o ry “, że oszczędność i lo k a ta to p o ję ­ c ia ró w n o z n acz n e. Sprzeczność ta nie egzystuje, ze w zględu n a okoliczność, że w d ru g ie j sw ej p ra c y zm ien ił on pojęcie dochodu, te sam e w ięc sło w a u tra c iły znaczenie, w k tó ry m u żyw ane b y ły w p ie rw sz e j z ty c h prac.

T a k w ięc różn icę m ięd zy poszczególnym i k oncepcjam i p o ję­

cia oszczędności, jak o nie w y p ły w a ją cą z sam ych określeń, w y ­ p ro w a d z a ć n a le ż y w y łączn ie ze znaczenia, ja k ie p rz y p isu ją po ­ szczeg ó ln i a u to rz y , oszczędności w życiu gospodarczym . Życie go­

sp o d a rc z e w g n ie k tó ry c h ześrodkow uje się w oszczędności lu b 9

(10)

też w koło n iej i n ie m o żn a te m u zaprzeczyć, je ś li np. ta k ja k E in a u d i (o k tó ry m w sp o m in a R icca S a le rn o w „ il R isp a rm io n el siste m a tr ib u ta r io “), tr a k t u je oszczędność ja k o w sz e lk ą k o n - sum cję, p rz ezn a czo n ą do z w ię k szen ia p rz y sz łe j p i'o d u k ty w n o sci człow ieka, lu b też g d y w oszczędności w idzi się w y b ó r m ięd zy ró ż n y m i u ży tec zn o ścia m i k ra ń c o w y m i. O szczędność to n a jw a ż ­ n iejsze za sto so w an ie zasad y n a jm n ie jsz e g o w y siłk u — m ów i G u ran o w sk i.

N ie m n ie jsz ą w a rto ść m a oszczędność d la te o re ty k ó w , k tó rz )7 u to ż sa m ia ją ją z k a p ita liz a c ją (S m ith) i p ro d u k c ją (P alg ra v e) i w id zą w n iej je d y n ą d ro g ę do tw o rz e n ia k a p ita łu (Knies).

G d y b y ją n a to m ia st sp ro w a d zić do p o ję c ia „n ie k o n su m o w n ia “ , m o żn a zgodzić się z R istem , że o k re śle n ie to b y ło b y „fla tu s vocis“ .

Rzecz oczyw ista, że odm ien n o ść o p in ii co do znaczen ia oszczędności w życiu gospodarczym , o d b ija się ró w n ie ż n a roli, ja k ą p rz y p is u ją oszczędności w ró ż n y c h p rz e ja w a c h teg o życia, ja k np. w fakcie, że oszczędność p o w o d u je ja k o b y o k re sy d e­

p re s ji g o spodarczej, gdyż z m n ie jsz a spożycie, z w ię k szając z d ru ­ g iej s tro n y p ro d u k c ję , b ądź to b e z p o śred n io b ąd ź też za p o śre d ­ n ic tw e m in s ty tu c ji k re d y to w y c h , co d a je w w y n ik u n a g ro m a d z e ­ n ie n ie sp rz e d a n y c h to w aró w , u n ie ru c h o m ie n ie z a k ła d ó w p rz e ­ m y słow ych, b ezro b o cie itd . *).

S ens słow a oszczędność, m o żn a je d n a k ła tw o w y jaśn ić, jeśli w eźm ie się p o d u w a g ę ró ż n e p u n k ty w id ze n ia , z k tó ry c h m oże być ono b a d a n e , oraz ró ż n e sposoby tw o rz e n ia oszczędności.

N a jb a rd z ie j p o sp o lity m za sto so w an iem oszczędności je st oszczędność in d y w id u a ln a . In a cze j m ów iąc, k a ż d a je d n o stk a z d a je sobie w te j k o n c e p c ji sp ra w ę z czynu, k tó re g o d o k o n u je, oszczędzając. N ie u to żsam iając , ja k to z d a rz a się w n ie k tó ry c h języ k a ch sam ego czy n u oszczędzania z jeg o w y n ik ie m , tj. do­

b re m zaoszczędzonym , n a le ż y p o d k re ślić, że o szczędzanie in d y ­ w id u a ln e m a w a rto ść zasadniczą, n ig d y n ieza p rze czo n ą , bez

*) G dybyśm y się trzym ali zasady nie cy tow ania żadnej om yłki bez w ytłum aczenia, n a czym ona polega, nie p rzy ta cz ałb y m n a w e t łatw ego sposobu odparcia tego paradoksu. K ryzys zary so w u je się p rzede w szyst­

kim nie w konsum cji, lecz w p ro d u k cji środków w ytw órczych, z drugiej zaś strony, oczyw istym jest, że oszczędność in w esto w an a w produkcji zw iększa a nie zm niejsza konsum cję, gdyż stw arza now e możliwości za­

robkowe.

(11)

w z g lęd u n a p u n k t w idzenia, z któ reg o m ożna ujm o w ać to za­

g a d n ie n ie i m a ją c ą sw ój ciężar psychologiczny.

G dy S e n io r o p ie ra sw ą te o rię oszczędności n a „p o w strzy m y ­ w a n iu się “ albo M arsc h all n a „o czekiw aniu“, p o słu g u ją się oni d a n y m i p sychologicznym i. W te n sposób należy badać oszczęd­

ność, ja k o fo rm ę przezorności, czy to przez p o w tarzając y się a k t w oli, czy to p rzez zw yczaj, lu b in s ty n k t p o w stały przez p rz y ­ zw y cza je n ie w ła sn e lu b odziedziczone, a k tórego zarodki z n a jd u ­ je m y w ży ciu zw ierzęcym .

W g ru n c ie rzeczy, w łaśnie psychologiczne cechy in d y w id u a l­

nego z ja w isk a u tr u d n ia ją tra k to w a n ie n ie k tó ry c h zjaw isk ja k o oszczędności, a k tó re są je d n a k nim i z p u n k tu w idzenia społecz­

nego.

Z an im p rz e jd z ie m y do tego drugiego sposobu b a d a n ia zag ad ­ n ie n ia oszczędności m u sim y w spom nieć o oszczędności in d y w i­

d u a ln e j w je j fo rm ie n a jp ry m ity w n ie jsz e j, oszczędności sam ot­

n ik a R o b in so n a C rusoe. S ztuczne uproszczenie zagad n ien ia d a je n am z łu d z e n ie o p ero w an ia elem e n ta m i p ierw o tn y m i. W ze sta­

w ie n iu je d n a k z,rzeczy w isto ścią uproszczenie to je st b ez użytecz­

ne, gd y ż k a ż d a je d n o stk a ży je życiem społecznym , w k tó ry m is tn ie je m ożność w y m ia n y choćby w n atu rz e.

P rz e c iw sta w ie n ie m oszczędności rozu m ian ej jako a k t je d ­ n o stk i, je s t oszczędność n aro d u , te j najw ięk szej zbiorow ości, k tó ­ re j część sk ła d o w ą stan o w i człow iek. M iędzy ty m i dw om a k r a ń ­ cow ym i w y p a d k am i, d o strzegli uczeni, szczególnie w o statn ich łatac h , oszczędność zbiorow ości innego typu, a m ianow icie oszczędność p ra k ty k o w a n ą przez osoby p ry w a tn o -p ra w n e .

W te j d zied z in ie je s t u ży w an e w y rażen ie „oszczędzanie p rz y ­ m u so w e “ . O znacza ono część zysku, k tórego np. spółka a k c y jn a n ie ro z d ziela m ięd zy akcjo n ariu szam i, lecz p rz ech o w u je w fo r­

m ie re z e rw y ja w n e j lu b u k ry te j, przeznaczonej do p rzy szły ch lokat, a k tó re n a b ie r a ją specjalnego znaczenia, czy to ze w zględu n a o p ro c e n to w a n ie czy też n a p ro dukcję, a ty m sam ym oddzia­

łu ją n a p rz e m ia n y gospodarcze.

To w y ra ż e n ie je s t w łaśnie je d n y m z zastosow ań słow a

„oszczędność“ a je s t oddalone ta k bardzo od znaczenia, ja k ie ­ m u n a d a je je d n o stk a , że zachodzi p y tan ie, czy słow a tego m ożna jeszcze uży w ać.

T a sam a w ą tp liw o ść p o w sta je p rz y dw u in n y ch znaczeniach, k tó re jeszcze p rz e d u p rzed n io w spom nianym określeniem p rz y ­ ję ły n az w ę „oszczędności p rz y m u so w e j“.

11

(12)

M ów im y ta k ż e o „oszczędności p rz y m u s o w e j“ w w y p a d k u g d y w s k u te k zw y żk i cen (np. w s k u te k in fla c ji p ie n ią d z a lu b z b y tn ie j p o d aż y k re d y tó w p rz e z b an k i) k la s y m a ją c e s ta ły lu b p o w o li z w ię k sz a ją c y się doch ó d n ie m o g ą w ięcej n a b y w a ć d ó b r k o n su m c y jn y c h , o b n iż a ją c w te n sposób czasow o lu b n a s ta łe sw ą sto p ę życiow ą. N a z y w a m y w re sz c ie „oszczędnością p rz y m u ­ s o w ą “ tę część d o chodu, k tó r ą p o b ie ra s k a rb w fo rm ie p o d a tk u . N ie k tó rz y n a z y w a ją j ą „oszczędnością sp o łe c z n ą “ .

U życie teg o o k re śle n ia , ta k k o n tra s tu ją c e g o z p o jęcie m oszczędności in d y w id u a ln e j, u w y d a tn ia n o w ą s tro n ę p sy c h o lo ­ g iczn ą tejże . C h ciałem m ó w ić o n ie j p o p rz ed n io , g d y ż w ła śn ie w k o n tra śc ie ty c h za sto so w ań p rz y z a g a d n ie n iu oszczędności, z n aro d o w eg o p u n k tu w id z e n ia n a b ie r a o n a sp e c ja ln e g o z n a ­ czenia.

N ie m o żem y w y e lim in o w a ć c a łk o w ic ie z a k tu oszczędzania w o ln ej w oli je d n o stk i. G d y b r a k je s t d ec y zji o g ra n ic z e n ia w y ­ d a tk ó w , m ó w im y , że b r a k je s t c z y n n ik a w sp ó ln eg o z ty m , co n a ­ z y w a m y „oszczędnością“ . T o w ła śn ie , u s p ra w ie d liw ia ż a rty M a rx a n a te m a t w strz e m ię ź liw o śc i R o tsch ild a.

Z p ew n o śc ią ż a d e n z p ła tn ik ó w p o d a tk o w y c h n ie u w a ż a tego z a oszczędność, g d y w p ła c a p o b o rc y część sw ego dochodu. Ż ad e n ze spożyw ców , k o n su m u ją c y o b ec n ie 80 d e k a m ięsa, n ie b ęd zie u w a żał, że zaoszczędził 20 d e k a m ię sa gd y ż p o rc ja ta k o sz tu je te r a z ty le co d a w n ie j kilo. Z p u n k tu w id z e n ia ek o n o m ii społecz­

n e j je d n a k ż e m u sim y p rz y z n a ć , że m o g ły b y ć one zjedzone, a je d n a k z o sta ły zaoszczędzone. W w y p a d k u cięż aró w p o d a tk o ­ w ych, w p ły w y o siąg an e z ty c h ź ró d e ł p rz e z P a ń stw o , są z u ż y tk o ­ w a n e n a o p łace n ie fu n k c jo n a riu s z ó w p a ń stw o w y c h , ro b o tn ik ó w i p rz e d się b io rc ó w p ra c u ją c y c h n a ra c h u n e k p a ń s tw a . W sz y st­

k ie te k a te g o rie lu d n o śc i b ę d ą k o n su m o w ały .

J e ś li chodzi o w y p a d e k oszczędności sp ó łek a k c y jn y c h (oszczędność p rz y m u so w a a k c jo n a riu sz y ), to z a c h o w a ją one n ie- w y d a tk o w a n e zy sk i w p o sta c i w k ła d u w ja k ie jś in s ty tu c ji. I n ­ s ty tu c ja ta z a in w e s tu je je i w te n sposób k o n su m c ja b ę d z ie m ia ła m ie jsc e , ac zk o lw iek w in n e j fo rm ie. M ianow icie, zy sk i za m ia st p rz e z n a c z e n ia ich p rz ez a k c jo n a riu s z y n a n a b y c ie d ó b r k o n su m - c y jn y c h , b ę d ą z u ż y te p rz e z in s ty tu c je fin a n so w e n a n a b y c ie d ó b r k o n su m c y jn y c h . K o n su m c ja zm ien ia je d y n ie w te d y sw ój k ie r u ­ n ek .

S w oboda u ży c ia oszczędności s tw a rz a d la je d n o s tk i m ożność d y sp o zy c ji i u p ły n n ie n ia je j. G d y ja k a ś k w o ta z o sta je u ż y ta n a

(13)

d a n y cel, pow ied zm y , n a z a p ła tę długu, ró żn i się ona b ard zo w oczach je d n o s tk i od su m y zaoszczędzonej n a p rz y szłe n ie ­ o k re ślo n e p o trz e b y . Istn ie je p rz y ty m n a tu ra ln ie k w e stia n a sile ­ n ia w zależności od m ocy zaciągniętego zobow iązania. Moc t a b ęd zie p ra w ie n ie d o strz e g a ln ą up. w w y p a d k u złożenia w k ła d u w k a sie oszczędnościow ej z za m ia rem osiągnięcia określonego- celu, ja k k u p n o ro w e ru , p o d a rk u gw iazdkow ego, pod ró ży i t. d.

In s ty tu c ja ta k a m oże go zaw sze p rz elać n a zw y k ły ra c h u n e k oszczędnościow y z n a ty c h m ia sto w ą płatnością. B ardzo duża ró ż­

n ica je d n a k p o w sta je w w y p a d k u k u p n a n a ra ty , gdy m ięd zy in n y m i is tn ie je w a ru n e k , że w w y p a d k u n iew p łac en ia naw et- o sta tn ie j r a ty p o w ra ca b e z p ła tn ie do sp rzed ająceg o n a b y ty p rz e d m io t, m im o, że n ab y w ca u ży w ał go i zap łacił p ra w ie cał­

kow icie.

W ty c h k r y te r ia c h „d y sp o zy cji“ o d n a jd u je m y różnicę, k tó ra , is tn ie je m ię d z y w k ła d e m oszczędnościow ym i p re m ią a se k u ra ­ c y jn ą n a życie. R zeczy te często u to żsam ia się, gdyż obie są w y ­ ra z e m „ p rz e z o rn o śc i“ .

T a sam a k w e stia m ożliw ości u p ły n n ie n ia , je s t d ecydującą:

w d y s k u s ji n a te m a t czy p o w iększenie m a ją tk u spółek a k c y jn y c h n a s k u te k re w a lo ry z a c ji, sta n o w i czy też nie, oszczędność.

U p ły n n ie n ie to m u sia ło b y n a stą p ić bez szkody dla działalności p rz e d s ię b io rs tw a i jego dochodow ości. J e s t to za g ad n ien ie d o ty ­ czące oszczędności ja k o ta k ie j, a tak że częściowo i dochodu.

Z re sz tą p o jęcie dochodu w p ły w a zaw sze p rz e d e w szystkim , n a k o n c e p c ję oszczędności. T ak w ięc p rz y p rz e jśc iu z oszczędno­

ści in d y w id u a ln e j do oszczędności społecznej lu b n aro d o w ej, tru d n o śc i, ja k ie p rz y ty m p o w stają, k o m p lik u ją się jeszcze b a r ­ dziej p rz ez zag ad n ien ie, co n ależ y u w ażać za dochód społeczny, ja k ie d o ch o d y in d y w id u a ln e k o m p e n su ją się s tra ta m i inn y ch ' je d n o ste k , ja k ie zw iększenie w a rto ści je s t rzeczyw istym , ta k iż oszczędność społeczn a u w a żan a je s t za zjaw isko su i g en e ris od­

m ien n e, niż oszczędność in d y w id u a ln a . Ja k o p rz y k ła d p o d a ję a r ­ ty k u ł „ S a v in g H a y e k 'a ogłoszony nied aw n o w „E n cicło p aed ia of social sc ie n c e “ S elig m an a.

W ziąw szy p o d u w a g ę tru d n o śc i zdefin io w an ia k a p ita łu i m a ­ ją tk u społecznego, oceny ich, a n a w e t o k re śle n ia k ry te rió w te j oceny, m u sim y zgodzić się z D ivisią, p rz y jm u ją c m ożliw ość is tn ie n ia ty lk o w sk aź n ik a nieskończonych zm ian w b o g ac tw ie zbio ro w y m , bez w z g lęd u n a to czy zw iększenie się w a rto ści je st, i w ja k ie j m ierze, p rz y p isy w a n e oszczędności.

13

(14)

.1

N ie za p o m in a jm y , że id ea oszczędności społeczn ej w in n a b y ć p rz y s to s o w a n a do s tr u k tu r y d an e g o sp o łecz eń stw a. J a s n y m je st, ż e w u s tr o ju k o m u n isty c z n y m , gdzie rz ą d o k re śla ile d ó b r k o n - su m c y jn y c h , d ó b r p o w szech n eg o u ż y tk u i śro d k ó w p ro d u k c ji m a b y ć w y p ro d u k o w a n y c h i ro z d zielo n y ch , je d n o s tk a n ie b ie rz e u d z ia łu w o g ra n ic z e n iu k o n su m c ji, p odczas g d y ta k i u d z ia ł je s t często k o n ie c z n y p rz y u s tr o ju g o sp o d arczy m k o rp o ra c y jn y m lu b a d m in is tra c y jn y m , a p ra w ie zaw sze p rz y u s tr o ju jed n o stk o w y m . W ty m o sta tn im w y p a d k u je d n o s tk a m a z a c h ę tę do z m ie jsz e n ia k o n su m c ji, k tó re j m o g ła b y o n a je d n a k ż e dokonać, n a te sam e ce le n a k tó re p rz e z n a c z a ob ecn ie oszczędności. N a jw a ż n ie jsz e

;z ty c h celów to np. u lż e n ie sk u tk o m chorób lu b staro śc i, s ta ją s ię p rz y in n y m u s tr o ju fu n k c ja m i p a ń stw a .

D w a in n e p u n k ty w id z e n ia n a z a g a d n ie n ie oszczędności, czę­

s to p rz e c iw sta w ia ją c e się sobie lu b też u z u p e łn ia ją c e się, to oszczędność w n a tu rz e i oszczędność p ien ięż n a. N ie k tó rz y u w a ­ ż a ją tę o s ta tn ią za n a d b u d ó w k ę p ie rw sz e j, n ie ja k o za zasłonę u k r y w a ją c ą ry s y zasad n icze, k tó r ą n a le ż y zerw ać, b y zbliżyć się do rzeczy w isto ści. D la ty c h lu d z i to, co zaoszczędzili je s t zaw sze k o n k r e tn y m b o g ac tw em , z a o fia ro w a n y m n a ry n k u k o n su m c y j- n y m , lecz w rz ecz y w isto śc i in te rw e n c ja , a w łaśc iw ie obecność p ie n ią d z a w o b ec n y m g o sp o d a rstw ie n ie m oże b y ć p o m in ię ta bez z d e fo rm o w a n ia z ja w isk a oszczędności. P ie n ią d z b o w iem r e p r e ­ z e n tu je obecn e lu b p rz y sz łe p ra w o do d ó b r k o n su m c y jn y c h , u ż y ­ w a ln o śc i lu b p ro d u k c ji, p o zw ala u trz y m a ć i w y k o n y w a ć je oraz s tw a r z a liczn e i szy b k ie m o żliw ości lo k a t ściśle z w ią z a n y c h

■z d ziała ln o śc ią in s ty tu c y j k re d y to w y c h .

P o za ty m w e w sz y stk ic h te o ria c h , d o ty c z ą c y c h oszczędności,, c z y n n ik „c zasu “ p o siad a zn a cze n ie zasad n icze, a c zk o lw iek często n ie z d a je m y sobie z teg o sp ra w y . W idać je n a jle p ie j w p ro b le m ie o k re su czasu, w k tó ry m n a le ż y m ie rz y ć oszczędność z dochodem . P ro b le m te n ro z w ią z u je m y p rz e w a ż n ie , p rz y jm u ją c ro k słonecz-- n y lu b o p e ra c y jn y .

N ie je s t oszczędnością, je śli jeszcze n ie z ja d łe m w sz y stk ic h ś ro d k ó w żyw ności, k tó re p rz e d c h w ilą k u p iłe m , lu b też g d y nie w y d a łe m jeszcze p en sji, k tó r ą m i p rz e d c h w ilą w y p łaco n o . O d te g o w y d a tk u lu b te j k o n su m c ji p rz e c h o d z im y d o p iero e ta p a m i n ie o k re ślo n ą g ra n ic ę i za le żn ie od osób, od śro d k ó w i m ożliw ości, z w y c z a jó w i tra d y c y j m o żem y m ó w ić o oszczędności z n a jd u ją c się w d zied z in ie przezo rn o ści.

(15)

W sk a źn ik stało ści w k ład ó w je s t ta k ż e k w e stią czasu i je s t rz e c z ą zasadniczą, g d y chcem y o k reślić w k ład y , k tó re m ożna n a z w a ć w k ła d a m i oszczędnościow ym i.

S łu sz n y m je s t p o w ą tp iew an ie, czy je s t to oszczędność, je śli m ie rz y się ją ró ż n ic ą ta k ilościow ą ja k i jakościow ą, je śli m ożli­

w e, m ię d z y d w o m a k o le jn y m i pozostałościam i m a ją tk u n a ro d o ­ w ego. P rz e z to słow o ro z u m iem y d o b ra k o n su m cy jn e w y p ro d u ­ k o w a n e ta k n ied aw n o , iż n ie zachodzi m ożliw ość, b y z o stały ju ż sk o n su m o w an e , ze w zg lęd u n a to, że n ie zo stały jeszcze za o fia­

ro w a n e n a ry n k u , a n i też z pew nością przezn aczo n e p rz ez je d ­ n o s tk i do k o n su m cji.

N iem ożliw ość sk o n su m o w an ia je s t nierozłącz; ą cechą w szel­

k ic h d ó b r k a p ita ło w y c h i u ży tk o w y ch , inaczt., m ów iąc, d ó b r stw o rz o n y c h sp e c ja ln ie w celu n iesk o n su m o w an ia ich i d la k tó ­ ry c h oszczędność je s t w a ru n k ie m eg z y ste n cji pod kon iec o k re su czasu, b ra n e g o p o d u w ag ę, ale k tó re n ie są oszczędnością.

F a k t te n d o p ro w a d za n a s do n ajw a żn iejsze g o p ro b le m u w te j d zied zin ie, a m ian o w icie roli, ja k ą n ależ y p rz y p isy w ać oszczęd­

ności w p ro d u k c ji k a p ita łu .

T e n p rz e g lą d , n a w e t ta k pobieżny, ty lu p u n k tó w w idzenia i p ro b le m ó w , ja k ie z a w ie ra za g ad n ien ie oszczędności, m ógłby w z b u d zić u n ie k tó ry c h c z y te ln ik ó w w ą tp liw o ści n a tu ry nie ty lk o te o re ty c z n e j, ale i p ra k ty c z n e j, inaczej m ów iąc, co do celow ości w y trw a n ia w pośw ięceniu, k tó reg o trw a ło ść je s t ta k m g lista w d zied z in ie pozb aw io n ej p re cy zji. Ten, kto chciałb y zastosow ać się do ty c h k o n k lu zy j, u p o d o b n iłb y się do tego, kto, po u sły sze­

n iu d y s k u s ji fizjologów , psychologów i lek arzy , czy n ależ y czy te ż n ie n a le ż y chodzić, i n ie m ogących dojść do p o ro z u m ie n ia co do ró ż n y c h p u n k tó w w id zen ia z dziedziny p sycho-fizyki, w y ­ w n io sk o w a łb y z tego, że n ależy stać do czasu, gdy n a stą p i p o ro ­ zu m ien ie.

N a le ż a ło b y ra cze j zastan o w ić się n a d złudnością p o ja w ia ją ­ c y c h się co ja k iś czas teo rii, częstokroć pod au sp icja m i sły n n y ch n az w isk , celem zn iech ęcen ia do p ra k ty k o w a n ia oszczędności, k tó r ą p o le c a ją z d ro w y rozum , d łu g o le tn ie dośw iadczenie i w ię k ­ szość ek o n o m istó w w szy stk ich k ieru n k ó w .

(16)

L E O N B A R C I S Z E W S K T

N O W E P R Ą D Y

W N O W Y M PRAW IE-

O K . K . O.

Zmiana w instytucjach n ad z o rczy c h n a d K. K. O .

N ow e p ra w o o K o m u n a ln y c h K a sa c h O szczędności z d n ia 24 p a ź d z ie rn ik a 1934 r. c e c h u je z n a czn e w z m o c n ie n ie n a d z o ru P a ń stw a n a d ty m i in s ty tu c ja m i i ich d ziała ln o śc ią . W s to s u n k u do sta n u , ja k i is tn ia ł w te j d zied zin ie p rz e d w y d a n ie m n o w eg o p ra w a , zm ia n a p o leg a ta k ż e n a p rz e su n ię c iu p u n k tu ciężkości n a d z o ru n a d K . K. O. z M in iste rs tw a S p ra w W e w n ę trz n y c h d o M in iste rstw a S k a rb u . U sta w o d a w c a w y c h o d ził p rz y ty m z z a ło ­ żenia, że K . K. O. są w p ra w d z ie z a k ła d a m i k o m u n a ln y m i, lecz ró w n o cześn ie i p rz e d e w sz y stk im są in s ty tu c ja m i fin a n so w y m i.

Z te j ra c ji n a d z ó r n a d K. K . O. s p ra w u je o b ec n ie M in iste r S k a r ­ b u w p o ro z u m ie n iu z M in istre m S p ra w W e w n ę trz n y c h . D a w ­ n ie j było o d w ro tn ie.

Tego ro d z a ju u re g u lo w a n ie s p ra w sp o tk a ło się z n ieza d o w o ­ len iem cz y n n ik ó w sam o rz ąd o w y c h . Ja k k o lw ie k o b ie k c je w y s u ­ w a n e p rz e c iw k o te j z m ia n ie są w p o w a ż n y m s to p n iu słuszne,, to je d n a k n ie n a le ż y zapo m in ać, iż c z y n n ik i te w d u że j m ierze-

(17)

d a ły n ie s te ty pow ód do tej zm iany. N aczelnicy zw iązków sam o ­ rz ą d o w y c h n a d u ż y w a li częstokroć sw ego stan o w isk a w K o m u ­ n a ln y c h K a sa c h Oszczędności. P o sia d ając d ec y d u ją c y w p ły w ja k o n a c z e ln ic y za rząd ó w K. K. O. n a działalność k re d y to w ą K asy , n a d u ż y w a li tego w pływ u, o p ie ra ją c p o lity k ę k re d y to w ą K as n ie n a p rz e sła n k a c h bankow ych, ale n ie je d n o k ro tn ie n a p rz e s ła n k a c h a d m in istra c y jn y c h . S k u tk i ta k ic h rz ąd ó w m u sia ły b y ć u je m n e .

T e n s ta n rzeczy b y ł w pow ażnej m ierz e p rz y c z y n ą w sp o m ­ n ia n y c h zm ia n w o rg a n iz acji K. K. O., p o d leg ają cy ch n a zm n ie jsz e n iu w p ły w u cz y n n ik ó w sam o rząd o w y ch n a d z ia ła l­

ność ty c h in s ty tu c y j. S am o rzą d u tra c ił p ra w ie zu p e łn ie b ezpo­

ś re d n i w p ły w n a działalność K. K. O., n ie p o zb y w ając się je d ­ n a k w n iczy m odpow iedzialności za zobow iązania ty c h in s ty ­ tu c y j.

A le za ta k ie w y b ry k i n ależało k a ra ć ludzi, a n ie sam ą s p ra ­ wę. Z m ie rz a ją c do u k ró c e n ia b ezpośredniego w p ły w u cz y n n ik a sam o rz ąd o w e g o n a b ieg s p ra w K. K. O. osiągnięto ju ż dziś z u ­ p e łn e p rz e k re śle n ie tego w p ły w u . Czego n ie dok o n ała u sta w a sam a, to o siąg n ęły w zu pełności p rz e p isy w ykonaw cze. Boć p rz e c ie o b ec n a ra d a K asy, ta em an c ja o rganów sam orządo­

w ych, p o trz e b n a je s t w łaśc iw ie corocznie do u c h w a le n ia b u d że­

tu K a sy i od p rz y p a d k u do p rz y p a d k u ieszcze jakiegoś re g u la ­ m inu.

N a ty m b y łb y koniec je j u p ra w n ie ń , g d y b y n ie ieszcze je d ­ n a w a ż n a fu n k c ja . R ad a K. K. O. będzie p o trz e b n a rów nież do u s ta le n ia s t r a t p o n iesio n y ch pi~zez K. K. O., a m a ją c y c h być p o k ry ty m i p rz ez sam o rz ąd w ów czas, k ie d y K. K. O. sam a sobie p o ra d zić n ie b ęd zie m ogła. N a to m iast od chw ili założenia K a sy i w p ła c e n ia k a p ita łu zakładow ego, do chw ili p o k ry c ia e w e n tu ­ a ln y c h s tra t, fu n k c je ra d y o g ra n ic zają się raczej do to le ro w a n ia je j p rz e z t. zw. c z y n n ik fachow y. R ad a te n czy n n ik co p ra w d a po w o łu je, ale n a ty m się je j w p ły w n a ów czy n n ik kończy.

A p rz ecież n ie m o żn a z je d n e j k rańcow ości w p a d ać w d ru g ą ; nie n a le ż y p o zb a w iać w p ły w u czynników sam o rząd o w y ch n a K o m u n a ln e K a sy O szczędności n ie ty lk o dlatego, że sam o rząd y o d p o w ia d a ją za w szy stk ie zobow iązania K as, co je st przecież p o d sta w ą ic h egzystencji, ro zw o ju i p o pularności, ale rów n ież ze w z g lę d u n a n a le ż y te k ie ru n k i sam ej działalności K. K. O.

O rg a n a sam o rząd ó w , k tó ry c h n ajszc zy tn iejszy m za d an iem je s t c a ło k sz ta łt tro s k i o za p ew n ien ie ra c jo n a ln y c h i sp rz y ja ją c y c h

17

(18)

w a ru n k ó w d la d ziałaln o ści g o sp o d arczej lu d n o ści, o siad łej n a te re n ie d an e g o zw ią zk u sam o rząd o w eg o , n ie m o g ą b e z k ry ty c z ­ n ie z zało żo n y m i rę k a m i p rz y g lą d a ć się d ziała ln o śc i K o m u n a l­

n y c h K a s O szczędności, k tó re n a te re n ie ic h m ia s t i p o w ia tó w s ta n o w ią n a jp o w a ż n ie jsz e z b io rn ic e k a p ita łó w i p rz ez od p o ­ w ie d n ie ich ro z d a w n ic tw o m o g ą p rz y c z y n ić się w d e c y d u ją c e j n ie ra z m ie rz e do gosp o d arczeg o ro z w o ju d an e g o o k rę g u .

J a k k o lw ie k z a te m słu sz n y m je s t o g ra n ic z e n ie n a d m ie rn e g o p o śre d n ie g o w p ły w u cz y n n ik ó w sa m o rz ą d o w y c h n a d zia ła ln o ść kas, to je d n a k o rg a n a re p re z e n tu ją c e zw ią zk i sam o rz ą d o w e w K asach , t. j. ra d y K. K. O., p o w in n y p o siad ać d o sta te c z n y w p ły w n a b ieżą ce sp ra w y , k ie ru n e k i d zia ła ln o ść K. K. O. O r­

g an a te n ie m ogą b y ć je d y n ie o rg a n a m i m a lo w a n y m i, ale m u ­ szą m ieć b ez w z g lę d n ie p ra w o sta n o w ie n ia .

Pozycja d y rek to ra z a rz ą d z a ją c e g o K. K. O.

N ow e p ra w o o K. K. O. w zm ocniło p rz e d e w sz y stk im po • zy c ję d y re k to r a zarzą d zając eg o . To p o c ią g n ię c ie je s t w za sad zie słuszne.

S to su n k i ja k ie p a n o w a ły w te j d z ied z in ie p rz e d z m ia n ą u s ta ­ w o d a w stw a o K. K. O. b y ły n ie z a d o w a la ją c e , w p e w n y m s to p ­ n iu ró w n ie ż zn ó w z w in y c z y n n ik a sam o rząd o w eg o . W szcze­

gólności d y r e k to r K a sy b y w a ł tra k to w a n y z re g u ły n ie ja k o c z y n n ik o d p o w ie d z ia ln y za s p ra w y K . K. O., lecz ja k o u rz ę d n ik je d y n ie w y k o n a w czy . G dy je d n a k in te r e s y K a sy się p o w ik ła ły , to w ów czas b y ł — w p o sz u k iw a n iu za w in n y m — ty m k o złem o fia rn y m b ard zo często d y re k to r, k tó r y n ie je d n o k r o tn ie b y w a ł k a r a n y aż do u tr a t y sta n o w isk a . P o za ty m w s k u te k n ie d o s ta ­ tecz n ej w n ik liw o ści p rz e d s ta w ic ie li zw ią z k ó w sam o rz ąd o w y c h , sta n o w isk a d y re k to ró w K a s o b sad z an e b y w a ły lu d ź m i n ie fa ­ chow ym i, często k ro ć n ie s te ty je d y n ie n a p o d sta w ie p rz e m o ż ­ n y c h p r o te k c y j.

N ic też dziw nego, że n a s tą p iła re a k c ja p o d ty m w z g lęd em , że c z y n n ik fach o w y , k tó ry zdobył ob ecn ie p ra w n e o k re śle n ie sw ego stan o w isk a, chce te ra z o d e g ra ć się n a całej lin ii i o b jąć w n ie p o d z ie ln e w ła d a n ie w sze lk ie s p ra w y K. K. O. T a re a k c ja k r y je w sobie je d n a k o lb rz y m ie n ieb ez p iecz eń stw o . Z b y t w ie l­

k a bow iem , a n ie k o n tro lo w a n a w ła d z a je d n o s tk i s ta je się z w y ­ k le d la n iej sam ej n a jfa ta ln ie js z ą w sw o ich sk u tk a c h .

18

(19)

J a k o p rz y k ła d ro z p a trz m y w ty m m ie jsc u czynności k re d y ­ t o w e K . K. O. U sta w a m ów i, że u d ziela n ie k re d y tó w n a le ż y je -

■dynie do d y re k c ji K as. Rzecz sam a p rzez się zrozum iała. T ak j e s t p rz e c ie ż w e w szelk ich in s ty tu c ja c h finansow ych, czy to są sp ó łk i a k c y jn e , czy też spółdzielnie bankow e. N igdy i nigdzie n a z e w n ą trz n ie w y s tę p u je żadne ciało, prócz d y re k c ji danej in ­ s ty tu c ji.

A le w e w n ą trz je s t w szystko inaczej u re g u lo w an e, an iżeli to,

•do czego zd ąża się w te j chw ili n a o d cin k u K. K. O. W ta m ty c h in s ty tu c ja c h d y re k c je są odpow iedzialne za k re d y ty i m u szą za n ie odp o w iad ać, bo bez ich woli, bez ich zgody, p o n ad ich gło­

w a m i, n ik t n ik o m u k re d y tu udzielić n ie m oże. A le ich p o stan o - -w ienia w p e w n y c h ch w ilach i w p e w n y c h g ra n ic ach u d zielo ­

n y c h pożyczek, p o d le g a ją d ec y d u ją cej k o n tro li R ad y danej in ­ s t y t u c j i , czy też w yło n io n ej p rzez n ią k o m isji k re d y to w e j.

I w b re w w oli tego o rg a n u d y re k c ja sw ojej w oli i sw ego zam ie­

r z e n i a w y k o n a ć n ie m oże.

T y m cz asem t. zw. „czy n n ik fa c h o w y “ n aszy ch K. K. O. do­

p a tr u j e się w u sta w ie i p rz e p isa c h w y konaw czych, ta m gdzie m ó w i się o p ra w ie do d ec y d o w an ia o k re d y ta c h — b ezw zględ­

n e j w y łąc zn o ści d la siebie, z pom inięciem jak ieg o k o lw iek

■w spółdziałania ra d y K asy. L w ia część d y re k to ró w K. K. O. je s t .zd an ia, że do ty c h czynności ra d z ie K a sy m ieszać się n ie w o l­

no. J a k ie k o lw ie k w sp ó łd ziałan ie w ty m k ie ru n k u uw aża się za . sz k o d liw e a n a ch ro n izm y , a ze sło w n ictw a K. K. O. z lubością w y ­

k re ś lo n o b y słow o „sam o rząd o w iec“ , czy „c zy n n ik spo łeczn y “ . D y re k c ja , je d y n ie d y re k c ja sam a, bez k o n tro li i w sp ó łd ziałan ia ra d y K a sy , m a i chce decydow ać o ro z p ro w ad z an iu k re d y tu .

W tyrp. m ie jsc u jeszcze je d n a uw aga. W ykazano pow yżej, że w p ry w a tn y c h in s ty tu c ja c h fin an so w y ch d y re k c je sam e b ez­

g ra n ic z n ie o ro z d a w n ic tw ie k re d y tó w n ie d ecy d u ją. A przecież n a ic h k o rz y ść zachodzi d u ża różnica pom iędzy d y re k c ją in s ty ­ tu c ji p ry w a tn e j, a d y re k c ją K. K. O. W in s ty tu c ja c h p r y w a t­

n y c h , sp ó łk a c h a k c y jn y c h , czy spółdzielniach, w szyscy członko­

w ie z a rz ą d u są n a zasadzie p ra w a ró w n y m i sobie i od siebie n a ­ w z a je m n ieza leżn y m i. P om iędzy nim i co n ajw y ż ej je s t je d e n p ry m u s , a le zaw sze ty lk o p om iędzy rów nym i. T ym czasem w n a sz y c h K. K . O. d y re k to r z a rzą d zając y je st w y ra ź n ie u s ta ­ w o w o z w ie rz c h n ik ie m re sz ty członków d y re k c ji K. K. O., jak o s w o ic h p o d w ła d n y c h pracow ników . N iezależność za te m d a l­

s z y c h czło n k ó w d y re k c ji n a w e t w dziedzinie u c h w a la n ia k re - 19

(20)

d y tó w w obec zależności a d m in is tra c y jn e j w s to s u n k u do d y ­ r e k to r a zarzą d zając eg o , je s t b a rd z o siln ie o g ra n ic zo n a.

P rz y z n a m , że d o tą d n ie sp o tk a łe m się w sw oim ż y c iu n a o d ­ c in k u b a n k o w y m z tego ro d z a ju z ja w isk ie m p ra w n y m , ja k i.

o b ja w ia się w u s ta w o d a w s tw ie i p rz e p isa c h w y k o n a w c z y c h 0 K. K. O. n a o d c in k u ro z p ro w a d z a n ia k re d y tó w o raz z n a s ta ­ w ien iem , ja k ie o b ja w ia się w d ą ż e n ia c h d y re k c y j K . K. O. O b a ­ w iam się też, że s k u tk i m o g ą b y ć b a rd z o u je m n e . W y z n a ję z a ­ sadę, że k a ż d y czło w iek m u si u m ie ć w ziąć n a sieb ie o d p o w ie-

działalność, w y n ik a ją c a z p e łn ie n ia p o ru c z o n y c h fu n k c ji p u b lic z ­ n y ch , ale k a ż d y człow iek d o św iad c zo n y i p rz e z o rn y zdąża zaw sze do tego, ab y jeg o w ła sn e p o ciąg n ięcia, a p rz e d e w sz y st­

k im w a żn e i n iezab ezp ieczo n e, b y w a ły s k o n tro lo w a n e p rz e z i n ­ n y czy n n ik . A p rz ecież n ik t z n a s n ie za p rze czy , że ro z d a w ­ n ictw o cudzego p ie n ią d z a z o b o w iąz k ie m zw ro tn o ści, je s t f u n k c ją n ie z w y k le d e lik a tn ą , w k tó re j n a w e t n a jd a le j sto so w a ­ n a p rz ezo rn o ść z w y k le n ig d y n ie je s t stu p ro c e n to w ą .

D lateg o n a le ż y n a ty m o d c in k u szu k a ć zło tej lin ii ś ro d k o ­ w e j, n ależ y zn aleźć drogę, k tó r a n ie b ę d z ie n a z e w n ą trz o g ra n i­

czała w n iczy m p ra w i obow iązk ó w d y re k c ji K as, ale m u si b y ć w y n a le z io n y śro d e k , ab y w o la ty c h d y re k c ji w d z ied z in ie ro z ­ d a w n ic tw a k re d y tó w b y ła w e w n ę trz n ie k o n tro lo w a n a s ta n o w ­ czym głosem o rg a n u k o n tro ln e g o K. K. O. B ez ta k ie g o ro z w ią ­ z a n ia s p ra w y d o b re sto su n k i p o m ię d z y o rg a n a m i s a m o rz ą d o w y ­ m i i o rg a n a m i K. K. O. uło ży ć się n ie m ogą.

Co ło jest fachow ość.

N ow e p ra w o o K. K . O. d o m ag a się słu szn ie w łaściw eg o czło­

w ie k a n a w ła śc iy w y m sta n o w isk u . P rz e w id u je ono, iż d y re k to r K a sy p o w in ie n p rz e d e w sz y stk im p o siad ać o d p o w ied n ie k w a li­

fik a c je fachow e. To p o jęcie fach o w o ści w p ro w a d z iło dużo n ie ­ p o ro z u m ie ń w śró d z a in te re s o w a n y c h cz y n n ik ó w i osób. P o ję c ie b y w a tłu m a c z o n e — zw łaszcza p rz e z lw ią część d y re k to ró w K. K. O. — częstokroć w sposób n iew łaśc iw y , a n a w e t b ard zo b łę d n y . W ro z u m ie n iu tego o d ła m u d y re k to r ó w fa c h a w c e m je s t człow iek, k tó r y p rz e sie d z ia ł p rz e p is a n ą ilość l a t n a sto łk u t. zw. b an k o w ca, to człow iek, k tó r y ro zpoczął sw ą k a r ie r ę od u s k u te c z n ia n ia za p isk u w k ład zie , a za k o ń c z y ł sw o ją e d u k a c je z c h w ilą z a z n a jo m ie n ia się z z a sad am i k sięg o w o ści p o d w ó jn ej 1 z k a r d y n a ln y m i w a ru n k a m i w y s ta w ia n ia w e k sla , czy s k ry p tu .

Cytaty

Powiązane dokumenty

nia p ary tetu złota w A nglji i Ameryce. W podobnej sytuacji zn ajdu ją się kasy oszczędności w Rum unji. 1932 nastąpiło pewne zmniejszenie wkładów

Zakłady ubezpieczeń na życie Ita lji cieszą się zresztą wielkiem zaufaniem nietylko wśród własnego społeczeństwa, lecz i poza granicam i kraju, gdzie dzięki

cem m łodzieży do oszczędzania. K asa oszczędności danego okręgu.. dniach oszczędności, w szyscy uczniowie w rzu cają swe oszczędności do skarbonek — pod

działo się za nim trzydzieści osiem kierow nictw.. Rów nież nie budzi w iększych zastrzeżeń pozycja d ru g a, ozn aczająca rodziców naogół obojętnych

wały się na rachunkach za wypowiedzeniem conajmniej 1-mie- sięcznem. 509), spraw a dolarowa przestała być aktualna w komunalnych kasach oszczędności, które nie

Z brzmienia tego przepisu prawnego wynika, ja k gdyby ustawodawca nie uświadomił sobie, że m ajątek wkładców oszczędnościowych i m ajątek własny kasy

Celem oszczędności jest zabezpieczenie większej ilości dóbr na przyszłość przez w strzym anie się od konsumowania części dóbr obecnie.. Cechą charakterystyczną

simy przede wszystkim zdać sobie jasno i dokładnie spraw ę z tego, do kogo chcemy się zwrócić, gdyż zupełnie innych me­. tod będziemy używali, przem aw