• Nie Znaleziono Wyników

Przemysł Naftowy : dwutygodnik wydawany nakładem Krajowego Towarzystwa Naftowego we Lwowie. R. 6, Z. 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przemysł Naftowy : dwutygodnik wydawany nakładem Krajowego Towarzystwa Naftowego we Lwowie. R. 6, Z. 6"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

iimniiiifi ii ii lin iii u

P Z 1 5 ö , 3 4

I I

H l V f Sí r a i a mi i» ♦ r i hb a ■ » j j

1 * 1 I I r i ii i r iii ii

ii a I r o iii p i r ^

(2)

Treść:

1. In ż .L . A d am iak : „P rzem y sł naftow y w S tanach Zjednoczonych A. P.“ S tr. 129 2. In ż. K. Z u b er: „Kilka uw ag o kontroli głębokości otw orów w iertn i­

czych“ ... 134

3. Dr. H . B u rs tin : „U w odornianie olejów m in eraln y ch “ ... „ 136

4. Spraw ozdanie z działalności Stow. Pol. Inż. P rzem y słu Naft. w r. 1930 „ 141 5. Dział s p r a w o z d a w c z y ... 146

6. Dział p r a w n y 148 7. W iadom ości bieżące ... 150

Table des matières:

1. In g . L .A d a m ia k : »L’In d u strie du pétrole aux E ta ts U nis de l'A. N.“ P ag e 129 2. In g . K. Z u b e r: „Q uelques o b se rv atio n s s u r le contrôle des profon­ d e u rs de sondes de fo rag e“...- ... „ 134

3. D r. H . B u rstin : „H y d ra ta tio n des huiles m in érales“ ... „ 136

4. L ’activité de l’A ssociation des In g é n ie u rs Pol. de l ’In d u s trie du P étrole en 1980 . . . ; ... „ 141

5. D ocum entation ... „ 146

6. Q uestions ju rid iq u e s ... - ... „ 148

7. C hronique co u ran te ... „ 150

Inhalt:

1. Ing. L. A dam iak: „N ap h tain d u strie d e r V ereinigten S taaten N. A.“ Seite 129 2. In g . K .Z u b e r : „Das Messen d e r Tiefe von B ohrlö ch ern “ ... „ 134

8. Dr. H . B u rs tin : „ H y d rie ru n g von M ineralölen“ ... „ 186

4. T ä tig k e itsb erich t des V erbandes des Polnischen In g en ieu re d er N a p h ta in d u strie im J a h r e 1930 ... „ 141

5. R eferate ... „ 146

6. Neue Gesetze u n d V erordnungen . ... „ 148

7. Kleine N achrichten ... „ 150

Od Redakcji.

R Ę K O P IS Y przeznaczone dla R edakcji w ykonyw ać należy zawsze n a jed n ej stro n ie a rk u sz a zwykłego papieru, z odstępem m iędzy w ierszam i szerokości około 15 m m , pism em w yraźnem , możliwie m aszynow em .

Rękopisów R edakcja nie zw raca.

R Y SU N K I techniczne sporządzone być w inne czarn y m tuszem n a kalce lub białym papierze ry su n k o w y m . O pisyw anie ry sunków w ykonyw ać należy zawsze zw yczajnym ołówkiem, a nie tuszem .

FO T O G R A F JE w ykonane być winne w odbitkach czarnych na błyszczącym papierze. W razie b rak u odbitek n ad sy łać m ożna klisze lub filmy.

PRA CE ORYGINALNE, R E F E R A T Y I ARTYKUŁY obejm ow ać winne w raz z ry su n k a m i 4 do 5 stro n d ru k u (1 stro n a d ru k u obejm uje około G.OOO liter).

T em aty o bszerniejsze dzielić zatem należy, o ile możności, n a dw a lub więcej arty k u łó w m niejszych rozmiarów'.

Na końcu każdego a rty k u łu um ieścić należy k ró tk ie zestaw ienie treści w języku polskim , a o ile możności także w języ k u fran cu sk im , niem ieckim lub angielskim .

O D B ITEK z arty k u łó w d o starczam y auto ro m bezpłatnie w ilości 25 egzem ­ plarzy, ilości w iększych po cenie kosztów w łasnych. O dbitek żądać należy zao­

p a tru ją c rękopis odpow iednią uw agą.

PR Z E D R U K dozwolony z podaniem źródła.

(3)

PRZEMYSŁ NAFTOWY

D W U T Y G O D N I K

WYDAWANY NAKŁADEM KRAJOWEGO TO W . NAFTOWEGO WE LWOWIE

Rok VI 25 marca 1931 r. Zeszyt 6

^ K O M IT E T RED A K CY JN Y : D r. S t. B A R T O S Z E W IC Z , P ro f. In ż . Z. B IE L S K I, K. K O W A L E W SK I, In ż . W . J . P IO T R O W S K I, D r. St. SC H A T Z E L , In ż. S t. S U L IM IR S K I, D r. S t. U N G ER , D r. I . W YGARD, Cz. ZA ŁU SK I oraz S T O W A R Z Y S Z E N IE PO L . IN Ż Y N IE R Ó W P R Z E M . N A FTO W EG O .

RED A K TO R O D P O W IE D Z IA L N Y : D r. S t. S C H A T Z E L .

I. Kurs parowy: 8 —11 kwietnia br. we Lwowie. Program str. 150.

1. Kurs torfowy: 13—15 kwietnia br. we Lwowie. Program str. 150.

Inż. Leopold AD A M IA K

Okręg. Urząd Górniczy

,

Drohobycz

P r z e m y s ł n a fto w y w S t a n a c h Z je d n . A. P.

(W rażenia osobiste)

Referat wygłoszony na IV. Zjeździe Naftowym we Lwowie, dnia 8. XII. 1930 r.

Na wstępie do niniejszej pracy pragnę zazna­

czyć, że starałem się przedstawić w niej w ogól­

nych zarysach obraz całego amerykańskiego prze­

mysłu naftowego w r. 1930, oraz opisać instytucje związane z tym przemysłem. Dla podkreślenia różnic, zachodzących między Starym Światem a Nowym, pozwoliłem sobie naszkicować w niniej­

szym referacie szereg zjawisk znaczenia nawet drugorzędnego, których przedstawienie pozwoli jednak na pobieżne choćby scharakteryzowanie całokształtu amerykańskiego życia gospodarczego, w którcm przemysł naftowy odgrywa pierwszo­

rzędną rolę.

Amerykańskie metody organizacji, system admi­

nistracji i całość układu stosunków społeczno- prawnych są w wielu wypadkach zupełnie inne niż w Polsce względnie w Europie i oparte są nieraz na całkowicie nowych zasadach lub kierowane nowo wytworzonemi teorjami.

Pozatem nie mogę tu nie wspomnieć, że doko­

nany w ostatnich latach niebyw ały rozwój am ery­

kańskiej techniki w przemyśle naftowym, naturalne bogactwo zasobów naftowych Stanów Zjednoczo­

nych, przedsiębiorczość, duch pionierski i gospo­

darczy sposób myślenia Amerykanów, ich w ytrw a­

łość w realizowaniu planów, projektowanych z ogromnym rozmachem oraz przenikająca w szystko młodzieńcza energja tamtejszego społe­

czeństwa — w całokształcie swoim stanowi bardzo obszerny i bardzo różnorodny przedmiot studjów.

Rozmieszczenie geograficzne przemysłu naftowego.

Złoża naftowe Stanów Zjednoczonych roz­

mieszczone są geograficznie w pięciu rozległych obszarach: 1) wschodnim, zwanym również pen­

sylwańskim, 2) środkowego kontynentu (Mid Continent), 3) nadbrzeża zatoki meksykańskiej (Gulf Coast), 4) Gór Skalistych (Rocky Mountains) i 5) kalifornijskim.

O b s z a r n a f t o w y w s c h o d n i obejmuje terytoria Stanów : New York, Pennsylvania, W est Virginia, Kentucky, Tennessee i wschodnią część Ohio. W obszarze tym znajdują się najstarsze kopalnie nafty. Położone w tym obszarze appa- Iachskie pola naftowe produkow ały w 1910 r.

56% ogólnej produkcji Stanów Zjednoczonych — dzisiaj produkcja tego obszaru w ynosi zaledwie 5% ogólnego wydobycia.

Drugi, idąc na wschód, o b s z a r ś r o d k o ­ w e g o k o n t y n e n t u rozciąga się przez tery - torja Stanów : Arkansas, Oklahoma, Cansas, oraz północną część Stanu Texas, i Stanu Louisiana i produkuje 60% ogólnego w ydobycia ropy Sta­

nów Zjednoczonych.

Trzeci obszar naftow y n a d b r z e ż a Z a t o k i M e k s y k a ń s k i e j położony jest w południo­

w ych częściach Stanów T exas i Louisiana. Obszar ten, odkryty dopiero w r. 1901, reprezentuje 8%

ogólnej produkcji Stanów Zjednoczonych.

(4)

C zw arty, położony dalej na wschód, o b s z a r n a f t o w y G ó r S k a l i s t y c h obejmuje tery ­ toria Stanów: Montana, W yoming i Colorado. Ko­

palnie nafty są tu rozrzucone, a produkcja ich jest stosunkowo nieznaczna i wynosi 3% ogólnej produkcji.

Piąty i ostatni o b s z a r n a f t o w y k a l i f o r ­ n i j s k i , produkuje pozostałe 24% ogólnej pro­

dukcji Stanów Zjednoczonych.

Prócz wymienionych wyżej pięciu dużych obszarów naftowych znajdują się jeszcze kopal­

nie w Stanach: Michigan, Alabama i Missisipi.

Produkcja tych kopalń w stosunku do ogólnego w ydobycia jest obecnie nieznaczna, wobec jednak prowadzonych intenzywnie w ierceń poszukiw aw ­ czych, Stany te mogą odegrać w przyszłości po­

ważną rolę w produkcji naftowej Stanów Zjedno­

czonych, tern więcej, że zdaniem geologów, w y ­ niki dotychczasowych wierceń wskazują na obec­

ność przypuszczalnie obfitych złóż naftowych.

Stan Związkowy Texas produkuje 37% ogólnej produkcji, Stan Oklahoma 25%, a Stan California 24%, czyli te trzy Stany reprezentują w sumie około 86% produkcji Stanów Zjednoczonych.

W obszarze kalifornijskim i obszarze środkowego kontynentu rozw inął się obecnie w porównaniu do pozostałych obszarów naftowych, najinten- zywniejszy ruch kopalniany, przyczem kalifor­

nijskie kopalnie nafty są pod względem technicz­

nym najwyżej postawione i najlepiej prowadzone.

Produkcja ropy naftowej.

Obecna produkcja ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych w ynosi przeciętnie 32.000 cystern dziennie, czyli tyle, ile Polska produkuje obec­

nie w okresie przeszło półrocznym. Potencjalna produkcja Stanów Zjednoczonych jest jednak daleko większa. Zdaniem fachowców, gdyby otworzono w szystkie samopłynące otw ory św i­

drow e, które obecnie z powodu ograniczenia produkcji posiadają w y pły w częściowo zdła­

wiony, możnaby zwiększyć dzienną produkcję Stanów Zjed. przynajmniej w dwójnasób.

W ostatnich miesiącach odkryto i odwiercono w Stanie Oklahoma nowe złoża ropy naftowej

„Oklahoma City“. Pełna zdolność produkcyjna tego złoża jest jednak dotychczas nieznana, po­

niew aż w szystkie otw ory św idrow e dławiono naty.chmiast po dowierceniu do horyzontu rop­

nego, a to ze względu na konieczność ogólnego ograniczenia produkcji w państwie. Znawcy tw ierdzą, że pełna produkcja tego złoża wynosi około 60.000 cystern dziennie, czyli jest około d w a razy większą od dzisiejszej dziennej pro­

dukcji całych Stanów Zjednoczonych.

Produkcja ropy naftowej Stanów Zjednoczo­

nych i Polski w skali światow ej przedstaw iona jest w niżej podanej tab e li1):

Rok 1929 Od r. 1857—1927 Kraj Cystern Procent Cystern Procent Stany Zjedn. 13.379.800 67.6 137.544.343 65.4

Polska 65.874 0.3 2.763.460 1.3

Str. 130 „PRZEMYSŁ

Statystyka U. S. Bureau of Mines.

Zapasy ropy naftowej.

W roku 1926 „Komisja Ochrony Złóż Nafto­

w ych“ oszacow ała zapasy naftowe w złożach na podstawie li tylko istniejących otw orów św i­

drow ych sam opłynących i w pompowaniu na około 60.000.000 cystern. Komisja ta w ostatniem spraw ozdaniu z 1929 r. zaznaczyła, że po r. 1926 pow iększyły się ogólne zapasy ropy naftowej, a to w skutek odkrycia w tym czasie wielu no­

w ych złóż ropnych, przez głębsze w iercenia i w skutek stosow ania na coraz w iększą skalę nowych, i pod względem technicznym bardziej ulepszonych metod eksploatacji, które zwiększają ogólną ilość możliwej do w ydobycia ropy ze złoża. W obec jednak szybko w zrastającego spo­

życia produktów naftowych, nie należy tych faktów w ogólnych przew idyw aniach przece­

niać, tern więcej, że ogólne zapasy naftowe są ograniczone i nowe odkrycia odraczają tylko chwilę, kiedy zapasy te będą praktycznie w y ­ czerpane. Dlatego Komisja Ochrony Złóż Nafto­

w ych zaleca stosowanie jak najoszczędniejszej gospodarki bogactwam i naftowemi i usunięcie wszelkiego m arnotraw stw a w przem yśle naf­

towym.

Stosunki prawne.

W każdym Stanie obowiązuje inne ustaw o­

daw stw o górnicze, atoli w e w szystkich Stanach ustaw odaw stw o to oparte jest na zasadzie p rzy ­ należności m inerałów do właściciela gruntu, czyli na t. zw. zasadzie akcesji.

W Stanach Zjednoczonych można w yróżnić niejako cztery rodzaje własności gruntowej:

1) w łasność pryw atna, 2 )w łasność Indjan (re­

zerw aty), 3) w łasność Stanowa, 4) własność Rządu Związkowego.

Przeciętne obciążenie terenów naftowych udziałami brutto (royalty) wynosi od 1/8 (12.5%) do 1/6 (16.6%).

Do rozwoju am erykańskiego przem ysłu nafto­

wego przyczyniła się niewątpliwie okoliczność, że w Stanach Oklahoma i Texas, które produ­

kują przeszło 60% ogólnej produkcji Stanów Zjednoczonych, znajduje się stosunkowo duża ilość terenów związkowych, stanow ych i indyj­

skich. Duże obszary, bez zbytnich obciążeń, sprzyjały planowej rozbudowie i eksploatacji pól naftowych w tych Stanach. Rozwinięto tu na szeroką skalę nowoczesne m etody eksploatacji, które zwiększają ogólną ilość możliwej do w y ­ dobycia ropy naftowej, które dają się jednak łatw o zastosow ać tylko na tych polach nafto­

w ych, gdzie złoże należy do jednego lub nie­

wielu właścicieli.

Amerykanie zaczynają obecnie coraz więcej doceniać ujemne skutki dla przem ysłu naftowego praw nej zasady akcesji, a mianowicie: roz­

drobnienie kopalń, m arnotrawienie gazu, oraz trudności w zastosowaniu racjonalnej i planowej eksploatacji złoża ropy naftowej jako jednostki zamkniętej.

Przytoczę tu, że P rezydent Stanów Zjednoczo­

nych, Coolidge, na w stępie swego pisma z dn.

NAFTOWY“ Zeszyt 6

(5)

19 grudnia 1924 r„ którem powołał do życia Związkową Komisję Ochrony Złóż Naftowych, pisze:

„nie ulega wątpliwości, że nasze obecne me­

tody eksploatacji złóż naftowych są rabunkowe.

Tego rodzaju gospodarka dobrami narodowemi musi budzić tern większe obaw y o przyszłość naszego przem ysłu naftowego, iż w edług obo­

wiązującego ustaw odaw stw a naftowego, opar­

tego na zasadzie przynależności m inerałów do właściciela gruntu, niemożliwem jest zachować ropę w złożu w wypadku, gdy sąsiedni właści­

ciel lub dzierżaw ca terenu zam ierza to złoże eksploatow ać“.

Ten ustęp dobitnie charakteryzuje ówczesną gospodarkę w Amerykańskim przem yśle nafto­

w ym i ujemne skutki ustaw odaw stw a naftowego, opartego na zasadzie akcesji.

W Kalifornji, w zagłębiu naftowem Los Ange- los, miałem możność zaobserw ow ania ujemnych skutków zasady akcesji. Nowe kopalnie w trzech dużych, w ostatnich latach odkrytych polach naftowych: Santa Fe Springs, Long Beach łącznie z Signal Hill i Huntington Beach, zało­

żone są na rozdrobnionych gruntach, należących do różnych właścicieli. Pola te są „podziura­

wione“ zbyt wielką ilością otw orów świdrowych, oddalonych od siebie często o 8 m. tak, że jedna wieża wiertnicza dotyka do drugiej. W edług doświadczeń, połowa istniejących otw orów w y ­ starczyłaby do racjonalnej eksploatacji tych złóż.

W skutek zbyt dużej ilości otw orów św idrow ych wypuszczono w powietrze znaczne ilości tow a­

rzyszącego ropie naftowej gazu ziemnego, tej tak cennej siły motorycznej, w yrzucającej ropę ze złoża na powierzchnię ziemi. Przypom ina to w części przedw ojenny obraz polskiego zagłę­

bia naftowego w Borysław iu.

Drugi przykład ujemnych skutków zasady akcesji. W polu naftowem Santa Fe Sprigs pro­

wadzono od 7 miesięcy układy między przed­

siębiorcami naftowymi w celu wspólnego zasto­

sowania nowej m etody eksploatacji, polegającej na w tłaczaniu sprężonego gazu. do złoża, celem zwiększenia w ten sposób produkcji. Nadmienię, że metoda tłoczenia gazu daje się zastosować tylko do całego złoża ropnego jako całości, i dla­

tego na terenach rozdrobnionych w ym aga uprzedniego porozumienia się w szystkich przed­

siębiorców. P ertraktacje te pozostały jednak bez wyniku. Głównym punktem spornym w prowadzonych układach było, przez czyj otw ór św idrow y ma być w tłaczany gaz, i jaką przyznać kompensatę właścicielowi tego otworu z powodu utraty produkcji.

Ujemne skutki zasady akcesji w ystąpiły rów ­ nież przy ograniczaniu produkcji. Tak poważna instytucja jak Związkowa Komisja Ochrony Złóż Naftowych podnosi w swojem sprawozdaniu za r. 1930, że w 1929 r. przekroczono produkcję ropy naftowej ponad zalecaną przez tę komisję ilość dwunastu miljonów cystern głównie z po­

w odu odkrycia w tym roku nowych i obfitych pól naftowych na terenach rozdrobnionych, a więc przew ażnie tam, gdzie nie dało się za-

Zeszyt 6 „PRZEMYSŁ

stosow ać umów, zobowiązujących w szystkich właścicieli do wspólnego ograniczenia produkcji.

Inny przykład. W polu naftowem Signal Hill jeden przedsiębiorca naftowy założył kopalnię na tak małym terenie, że w ystarczał on zaledwie na ustawienie w ieży wiertniczej. Skład narzędzi, kancelarcja ruchu i inne pomocnicze urządzenia znajdow ały się w ew nątrz w ieży wiertniczej, względnie pod podłogą wieży. Trudno żeby na tak m ałym terenie można było prowadzić racjo­

nalną i planową eksploatację złoża naftowego.

P ra sa — naturalnie za pieniądze — nie omiesz­

kała tego faktu w yolbrzym ić w znaczeniu do- datniem, jako rekordu najmniejszej na świecie kopalni, co w niefachowych kołach społeczeń­

stwa, przyzw yczajonego do rekordów, było przyjęte przychylnie.

W końcu, opisując stosunki praw ne, nadmienię, że w amerykańskich ustaw ach naftowych, niema tak jak w ustaw ie naftowej obowiązującej w Ma- łopolsce postanowień o minimalnej powierzchni, potrzebnej do prowadzenia ruchu kopalni, o po­

lach i księgach naftowych dla celów stw orzenia hipoteki naftowej, o komasacji terenów kopal­

nianych, o kwalifikacjach pracowników technicz­

nych i t. p. Pod tym względem cechuje am ery­

kański przem ysł naftowy, swoboda inicjatywy i niekrępowanie jego poczynań różnemi usta­

wami, jak to ma miejsce w innych krajach.

N A FT O W Y “ Str. 131

Tereny naftowe Rządu Związkowego.

P ra w a naftowe na terenach, należących do Rządu Związkowego, w ydzierżaw iane są na pod­

staw ie ustaw y z dn. 25 lutego 1920 r. na okres dwudziestu lat, z praw em pierw szeństw a pro­

longaty na dalsze dziesięć lat. Zastrzeżone na rzecz Rządu Związkowego udziały brutto zmie­

niają się w stosunku do uzyskanej produkcji, w granicach od 12lA% przy produkcji 0.26 cys­

terny dziennie do 25 % przy produkcji powyżej 2.66 cystern dziennie, a to dla ropy naftowej 0 mniej niż 30° Baume. Dla rop o 30° Baume 1 w yżej dolna granica obciążenia jest ta sama, zaś górna wynosi 33‘/3% udziału brutto przy pro- dukćji ponad 2.66 cystern dziennie. Pozatem przedsiębiorca naftow y na terenach Rządu Związkowego musi przestrzegać ustaw i rozpo­

rządzeń, obowiązujących w danym Stanie, z czego wynika, że warunki kontraktow e Rządu Związkowego nie mogą być sprzeczne z usta­

wami dotyczącego Stanu.

Organem Rządu Związkowego, powołanym do czuwania nad przestrzeganiem postanowień kon­

traktow ych przez przedsiębirców, jest Związko­

w y Inspektorat Geologiczny (The U. S. Geolo­

gical Survey) przy Departamencie (Minister­

stwie) Spraw W ew nętrznych. Do r. 1925 funkcje te spraw ow ało Związkowe Biuro Górnicze (The U. S. Bureau of Mines). Zw iązkowy Inspektorat Geologiczny posiada podlegle sobie w ydziały w poszczególnych obszarach naftowych, a to głównie w Stanach: Oklahoma, Louisiana i Ca­

lifornia. W Stanie Texas przew ażają tereny na­

(6)

Str. 132 ..PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Z e szy t G

leżące do Rządu Stanowego, tak zw. „tereny szkół publicznych“ 2).

Produkcję z terenów Rządu Związkowego przedstaw ia poniższa ta b e la 3):

Ropa naftowa Gaz ziemny Gazolina Rok w baryłkach w stopach sześć, w galonach 1926 29,712.876 18,535.880 35,910.791 1929 22,458.842 22,770.394 47,319.874

Dochód z terenów Rządu Związkowego przedstaw ia się następująco:

U d z i a ł b r u t t o

R ok R opa Gaz Gazo-

naftow a ziem ny lina

$ $ $

1926 7,951.665 93.508 154.265 1929 3,437.477 125.013 116.254

In n e

świad- Razem czenia

$ $

250.503 8,449.943 7.138 3,685.833 Na tem miejscu pragnę w yjaśnić ciekawy objaw istnienia w Stanach Zjednoczonych tere­

nów naftowych, usytuow anych w „szachownicę“.

W połowie ubiegłego stulecia Rząd Związkowy, chcąc zachęcić T aw orzystw a kolejowe do bu­

dow y linij kolejowych, łączących w schód z w y ­ brzeżem Pacyfiku, darow ał tym tow arzystw om część swych posiadłości. Dla sprawiedliwego po­

działu, dzielił grunta „w siatkę“ o boku dłu­

gości jednej mili (1.6 km.), czyli „szachownicę“

i pola „czarne“ pozostawiał dla siebie, a pola

„białe“ darow yw ał Tow arzystw om kolejowym.

Dzisiaj na tak podzielonym terenie znajduje się odkryte kilka lat temu obfite i rozległe złoże naf­

towe Kettleman Hill w Kalifornji.

Tereny naftowe rezerw floty wojennej.

T ereny naftowe rezerw floty wojennej leżą w Stanach California i Colorado. Tylko część tych terenów w Kalifornji jest obecnie eksplo­

atow aną. Ich produkcja w 1929 r. wynosiła 8,116.635 baryłek ropy naftowej, 7,711.858 stóp sześciennych gazu ziemnego i 24.908.262 galonów gazoliny.

Tereny naftowe na rezerwatach indyjskich.

Jak w yżej wspomniałem, wiele pól naftowych znajduje się na rezerw atach indyjskich, szcze­

gólnie w Oklahomie. R ezerw at indyjski pod względem praw nym polega na tem, że Indjanie w obrębie rezerw atu rządzą się swemi staremi prawami. W rezerw acie plemienia Osage w Oklahomie np. ziemia należy do właściciela, m inerały zaś jakie się w ziemi znajdują, należą wspólnie do wszystkich członków plemienia. Re­

zerw atam i temi w interesie Indjan administruje Rząd Związkowy. W r. 1929 produkcja ropy naftowej z najobfitszych terenów naftowych ple­

mienia Osage w ynosiła 16,629.115 baryłek, 2) Ustawodawstwo stanowe przeznacza dochód z tych terenów na cele oświaty powszechnej (Public schools).

3) Według U. S. Geological Survey.

a z tytułu udziałów brutto wypłacono członkom tego plemienia $ 4.925.777 *).

Sum aryczna produkcja ropy naftowej z tere­

nów publicznych, z terenów floty wojennej i z re ­ zerw atów indyjskich wynosi około 1/10 ogólnej produkcji Stanów Zjednoczonych.

Administracja górnicza.

Podczas gdy w Polsce górnictwo nadzoro­

w ane jest przez jednolitą administrację górniczą, t o . w Stanach Zjednoczonych niema jednolitej t. zn. związkowej administracji górniczej. Nad­

mienię, że polska administracja górnicza nie jest zespolona z organami administracji ogólnej, lecz tw orzy samoistne jednostki administracyjne.

W Stanach Zjednoczonych każdy Stan jest w pewnym stopniu odrębnem państw em i po­

siada odrębną administrację państw ową, zwaną stanow ą. Administracja górnicza w jednych Sta­

nach jest wydzielona z administracji ogólnej, w innych nie jest wydzielona, a to w zależności od rozwoju górnictwa na terytorjum danego Stanu. W niektórych Stanach funkcje admini­

stracji górniczej sprawuje zatem administracja przem ysłow a, jak to np. ma miejsce obecnie w Małopolsce odnośnie do kopalń fosforytów na Podolu, w niektórych zaś Stanach utworzono dla nadzoru górnictwa osobne w ydziały górnicze, zespolone jednak z administracją przem ysłow ą, w reszcie w niektórych utworzono samoistną administrację górniczą, jak np. w Polsce. Mia­

łem możność zapoznać się z w yodrębnioną ad­

ministracją górniczą w bogatej w zasoby mine­

ralne Kalifornji. C harakterystyczną cechą kali­

fornijskiej administracji górniczej jest jej dw o­

istość w organach niższych instancyj, t. zn.

istnieją osobne urzędy górnicze dla nadzoru ko­

palnictwa kruszcowego i osobne urzędy naftowe, dla nadzorow ania kopalnictwa naftowego. Sche­

m at ustroju kalifornijskiej administracji górniczej przedstaw ia się następująco: D epartam ent (Mi­

nisterstwo) Bogactw Naturalnych Stanu Cali­

fornia (State o f6California Departam ent of Na­

tural Resources) dzieli się na kilka w ydziałów (division) jak: leśny, górniczy, i inne. W ydzia­

łowi górniczemu, odpowiadającemu mniejwięcej polskiemu Departam entowi Górniczo-Hutniczemu w M inisterstwie Przem ysłu i Handlu, podlegają urzędy górnicze niższych instancyj. Z chwilą powstania w Kalifornji przem ysłu naftowego, utworzono osobny Inspektorat Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego'(S tate Oil and Gas Supervisor), podległy W ydziałow i górniczemu. Inspektorat ten odpowiadałby zatem polskiemu W yższemu Urzędowi Górniczemu w Krakowie. Inspektora­

towi Ropy i Gazu Ziemnego podlega pięć niż­

szych U rzędów Naftowych, odpowiadających polskim O kręgowym Urzędom Górniczym. Na czele Urzędu Naftowego stoi deputow any (de­

puty). Te U rzędy Naftowe nadzorują tylko prace podziemne kopalnictwa naftowego, t. j. zam y-

*) S tatystyka „Office of Indian Affairs, D eparta­

ment of Interior“.

(7)

kanie wód, dowiercanie i eksploatację złoża ropy naftowej wzgl. gazu ziemnego i t. p. Nato­

miast polskie U rzędy Górnicze nadzorują prócz prac dokonywanych pod ziemią również i dzia­

łalność przedsiębiorcy na powierzchni kopalni nafty, a to zatw ierdzają granice kopalń, sytuację otw orów św idrow ych i objektów pomocniczych oraz czuwają nad bezpieczeństwem ruchu i per- sonalu. W Kalifornji pozwolenie na wiercenie otworu świdrowego i w ystaw ienie objektów po­

mocniczych udzielają gminne w ładze miejskie lub wiejskie, a nad bezpieczeństwiem ruchu i personalu czuwa inny, zupełnie odrębny, organ administracji Stanowej.

Inspektorat Ropy i Gazu Ziemnego w ydaje co miesiąc biuletyny, w których inżynierowie z Urzędów Naftowych omawiają bieżące zagad­

nienia ochrony złóż naftowych.

Zeszyt 6 „PRZEMYSŁ

Poszukiwania złóż naftowych.

W Stanach Zjednoczonych poszukiwania no­

w ych złóż naftowych pozostawione są inicjaty­

wie pryw atnej, a am erykański przem ysł naftowy łoży corocznie duże sumy na prace poszukiw aw­

cze. Duże firmy posiadają osobne w ydziały po­

szukiw aw cze ze sztabem geologów naftowych, którzy przeprow adzają w stępne badania na no­

w ych terenach, opierając się przytem na wynikach badań geologji naukowej. Geologowie dużych firm w czasie badań polowych mają do dyspo­

zycji nowoczesne środki lokomocji, nadto dosyć często posługują się w pracach poszukiwawczych płytkiemi wierceniami rdzeniowemi.

W ostatnich kilku latach stosowano na szeroką skalę dla celów geologji praktycznej nowe i obec­

nie dokładniejsze m etody geofizycznych poszu­

kiwań. M etody te przyczyniły się w znacznym stopniu do ściślejszego oznaczania struktury za­

legających pod powierzchnią ziemi pokładów geologicznych. Z nowych metod geofizycznych znalazły praktyczne zastosowanie dla celów geo­

logji naftowej m etody: graw im etryczna, magne­

tyczna, sejsmiczna i elektryczna. P rzez zastoso­

wanie tych metod do p rac poszukiwawczych od­

k ryto — zdaniem Komisji Ochrony Złóż Nafto­

w ych — po 1925 r. wiele nowych złóż, nadto zmniejszono znacznie ilość nieudałych wierceń poszukiwawczych, t. zw. w ierceń pionierskich.

Dla celów poszukiw aw czych przem ysł am ery­

kański przeprow adza również stosunkow o dużą ilość głębokich wierceń, jako jedynych sp raw ­ dzianów odkrycia złóż naftowych. Dokładnej sta­

tystyki tych w ierceń nie mogłem odszukać.

Pew ne pojęcie o ilości przeprow adzonych w ier­

ceń poszukiwawczych może nam jednak dać sta­

tysty k a otw orów dowierconych z wynikiem i bez wyniku (dry holes). W ostatnich latach wierci się rocznie przeszło 20.000 nowych otw orów św idrow ych, których koszt wynosi ponad pół biljona dolarów. W ciągu 1929 r. ukończono w ier­

cenie 26.336 otw orów świdrow ych, z czego 15.572 otw orów uzyskało produkcję ropy nafto­

wej, czyli 60% ogólnej ilości otworów, 2.870

otw orów t. j. 10% ogólnej ilości uzyskało pro­

dukcję gazu ziemnego, a pozostałe 7.914 otwo­

rów , czyli 30% ogólnej ilości, nie uzyskało żadnej produkcji. W ostatnich pięciu latach przeciętna ilość otw orów św idrow ych dowierconych bez wyniku, w ynosiła 29% ogólnej ilości wierconych o tw o ró w 0). Pozatem w wielu nowo dowierco­

nych otw orach produkcja spadła szybko poniżej opłacalności, wobec czego otw ory te praktycznie należy również zaliczyć do otw orów ukończonych bez wyników.

Jak z tego widać Stany Zjednoczone muszą corocznie przeprow adzać dużą ilość nowych wierceń, by dotrzym ać kroku w zrastającej kon- sumcji produktów naftowych. W spomnę tu jeszcze, że zdaniem Komisji Ochrony Złóż Nafto­

w ych odkryto w ostatniem pięcioleciu wiele no­

w ych horyzontów ropnych w starych polach naf­

towych, głównie przez pogłębianie otw orów świdrow ych, dochodzących do głębokości 3.000 m.

A więc jak widzimy z praktyki am erykańskiej, wdzięczną dziedziną pionierskich prac poszyki- w aw czych może być nie tylko wiercenie na no­

w ych terenach, ale również pogłębianie otw orów w starych złożach.

W Stanach Zjednoczonych duże firmy prze­

prowadzają często w iercenia poszukiwawcze na wspólny koszt, podobnie jak to obecnie czyni w Polsce S. A. „Pionier“. W yjaśnię tu jak od­

byw ają się am erykańskie w iercenia poszuki­

w aw cze na wspólny koszt. Przedsiębiorca w y ­ dzierżaw ia od kilkunastu właścicieli gruntu praw a naftowe, skupiając w ten sposób w jednem ręku praw a naftowe na dużym zw artym terenie.

Z tego dużego terenu poddzierżawia działkami praw a naftowe kilkunastu firmom naftowym, zostawiając w środku swego terenu małą działkę dla siebie. W szystkie firmy naftowe, w ydzierża­

wiające praw a naftowe od owego przedsiębiorcy zobowiązują go w kontrakcie naftowym do w y ­ wiercenia w pewnym terminie na jego własnej działce otworu świdrow ego do pewnej głębo­

kości. W iercenie tego poszukiwawczego otworu św idrow ego przeprow adza on za pieniądze, jakie otrzym ał od firm z tytułu dzierżaw naftowych.

Przedsiębiorca w ystępuje tu zatem jako pośred­

nik, który skupił praw a naftowe, i jako wiertnik, w ykonyw ujący w iercenie poszukiwawcze za pieniądze, złożone wspólnie przez firmy z tytułu dzierżaw naftowych. Ryzyko wiercenia rozłożone jest na większą ilość firm. Bardzo często przed­

siębiorca zostaw ia dla siebie więcej terenu, który po odkryciu złoża naftowego odstępuje za w ysoką cenę. Tego rodzaju pośredniczenie w pra­

cach poszukiwawczych jest jednak możliwe w kraju, gdzie jest do dyspozycji dużo kapitału, potrzebnego do wykupienia od właścicieli gruntu praw naftowych.

Mówiąc o pracach poszukiwawczych nadmie­

nię, że tak firmy naftowe am erykańskie jak i czynniki rządow e pilnie śledzą rozwój kopal­

nictwa naftowego w obcych krajach.

Zw iązkowy Urząd Ochrony Złóż Naftowych

NAFTOWY“ Str. 133

*) U. S. Bureau of Mines i „Oil and Gas Journal“.

(8)

w sprawozdaniu z r. 1929 podał opis wszystkich złóż naftowych na świecie, właśnie w celu ułat­

wienia zorientowania się kapitałom am erykań­

skim w sytuacji naftowej zagranicą. Obecnie Europa jest po Ameryce najpojemniejszym i ciągle w zrastającym rynkiem zbytu dla am ery­

kańskich produktów naftowych i dlatego uwaga amerykańskiego przem ysłu naftowego skiero­

wana jest w znacznym stopniu na nowe prace poszukiwawcze w Europie. Związkowy D epar­

tam ent (Ministerstwo) Handlu (United States Departament of Commerce) wspólnie z Związko-

Str. 134 „PRZEMYSŁ

wem Biurem Górniczem tłóm aczy obecnie w szystkie ustaw y górnicze obcych państw, nie­

wątpliwie w celu ułatwienia kapitałow i am ery­

kańskiemu zorjentowania się w w arunkach po­

szukiwania m inerałów w obcych krajach. P o ­ czytny tygodnik „Oil W eekly“ w sierpniowym zeszycie 1930 r. zamieścił opisy stanu i rozwoju przem ysłu naftowego w e Francji, w Niemczech, Polsce, Rumunji i Rosji. Celem tych artykułów było również poinformowanie kapitału am ery­

kańskiego o sytuacji kopalnictwa naftowego w Europie.

NAFTOWY“ Zeszyt 6

Inż. Kazimierz ZUBER

Lwów

K ilk a u w a g o kontroli g łę b o k o ś c i o t w o r ó w w ie r tn ic z y c h

Podczas wiercenia ciągle m am y do czynienia z problemem kontroli głębokości otworu. Kwestja ta jest aktualna w czasie każdej czynności w otw orze wiertniczym , tak przy wierceniu, jak rurowaniu i jakiejkolwiek instrumentacji lub eks­

ploatacji. W czasie w iercenia w iertacze często zatajają praw dziw y postęp w iertniczy dla „odło­

żenia rezerw y “ na chwilę, gdy postęp nie będzie odpowiedni do oczekiwanego, czasem zaś dodają, aby mieć minimum „wym agane“ przez kierownika łub dla zaspokojenia ambicji, licząc na odrobnie- nie zaległości przy korzystniejszych warunkach terenowych. Kiedyindziej znów, przy najlepszej naw et chęci podania prawdziwego postępu, nie są w stanie go stw ierdzić z powodu założenia nowej liny lub urwania żerdzi i w tedy głębokość podana bardzo się różni od praw dy. Czasem inne powody w pływ ają na podanie nieprawdziwej głębokości, n. p. nieodpowiedni system płatniczy przy braku kontroli. Źe stan taki fatalnie może się odbić na całości robót nie trzeba chyba zbyt­

nio podkreślać. W ystarczy tylko pomyśleć o sy ­ tuacji, jaka się może w ytw orzyć przy prostej instrumentacji!

Ciągła kontrola głębokości otworu jest ko­

nieczna dla uniknięcia niemiłych niespodzianek, nie mówiąc już o tak ważnej sprawie, jak do­

kładne i odpowiadające praw dzie określenie głę­

bokości z jakiej pochodzi próbka pokładu.

Kontrolę głębokości otworu wiertniczego mo­

żemy wykonać przewodem wiertniczym lub ru­

rami.

Przeprow adzając kontrolę przew odem w iert­

niczym zależnie od tego, czy mamy do czynienia z żerdziami (rurkami płuczkowemi), czy z liną, musimy użyć odpowiedniego system u pomiaru.

Do pomiarów używ ać należy taśm y stalowej, nigdy zaś parcianej. Najlepsza jest taśm a ze stali nie rdzewiejącej, a koszt jej nie odgryw a żadnej roli przy w ydatkach związanych z robotami na szybie, robienie natom iast oszczędności w tej dziedzinie mści się dotkliwie.

Każdą żerdź (rurkę) mierzym y w chwili, gdy jest obciążona nad otworem wiertniczym bezpo­

średnio przed zapuszczeniem, przez przyłożenie punktu zerowego taśm y do brzegu wieńca pod czopem, a długość odczytujemy przy brzegu wieńca czopa żerdzi już zapuszczonej (Rys. 1 a), przy pomiarze rurek zaś, m ierzym y długość od górnego brzegu mufki rurki mierzonej do górnego brzegu mufki rurki zapuszczonej (Rys. 1 b).

To przyłożenie punktu zerow ego taśm y do brzegu wieńca czy mufki napotyka na pewne trudności związane z warunkam i pracy, i jest najczęstszym powodem fałszywego mierzenia, które spotęgow ane ilością pom iarów może dać zupełnie niezgodne z praw dą wyniki.

Nie zaw sze mamy do dyspozycji robotnika tak inteligentnego, ażeby kontrolował sam siebie i myślał o tern, co robi i dlaczego.

P rzez zastosowanie odpowiednich a niezmier­

nie prostych urządzeń możemy usunąć zupełnie możliwości pomyłek, spowodowanych fałszywem przyłożeniem miary.

Na rys. 1 a) mamy przedstaw ione takie urzą­

dzenie do pomiaru żerdzi. Zawieszka w ykonana z blachy żelaznej o grubości 2—3 mm. i kształcie widocznym na rysunku, umożliwia dokładne przyłożenie punktu zerowego. O ile zapuszczamy rurki płuczkowe lub pompowe przy pomocy ele­

w atorów chw ytających pod mufą, nadajemy za­

wieszce kształt nieco odmienny, lecz równie pro­

sty (Rys. 1 b).

Stosując taką zawieszkę do przyłożenia taśm y trzeba uwzględnić jej przedłużenie przy odczy­

cie wym iaru, lepiej jest jednak dla uniknięcia ewejitualnych pomyłek skrócić odpowiednio taśmę, tak, ażeby odczyt odpowiadał rzeczyw i­

stej miarze.

Jeżeli przewodem, który chcemy zmierzyć jest lina, to spraw a o tyle trudniej się przedstaw ia, że na linie nie mamy stałych punktów nadają­

cych się do pomiaru; sztuczne ich tworzenie, to znaczsr zaw iązyw anie sznurkiem lub znaczenie

(9)

kredą, jest niew ystarczające i łatw o stać się może powodem dużej pomyłki.

Dobrą usługę oddaje przyrząd specjalnie skon­

struow any w celu pomiaru głębokości liną, (The Depthometer) przedstaw iony na Rys. 2. W yko­

nany jest z hartow anego glinu o stalowym wieńcu koła pomiarowego. P rz y umiejętnej obsłudze w y ­ niki są dokładne, a szybkość z jaką można w y ­ konać pomiar oddaje wielką usługę. P rzy rząd ten jest w prost nieoceniony przy obserwacjach p rzy­

pływ u płynu w otworze.

Zeszyt 6 „PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Str. 135

odmienna w kształcie i wym iarach, ze względu na większe średnice rur, lecz w zasadzie niczem się nie różni od stosowanej przy żerdziach. Nie­

kiedy, zamiast mierzyć każdą rurę po jej p rzy ­ kręceniu, a bezpośre­

dnio przed zapusz-

miaru.

Rys. 1.

Głębokość otw oru możemy zm ierzyć również kolumną rur, znając dokładnie jej długość, przez postawienie ich na dnie. Sposób ten jednak nie zaw sze nadaje się do zastosowania. Nieostrożnie stosow any przy większych głębokościach z łat­

wością może spowodow ać uszkodzenie buta lub wcięcie się kolumny rur w teren, należy więc ra ­ czej unikać tego sposobu kontroli otworu, tern bardziej, że nie zaw sze oszczędzi nam czasu, a często staje się powodem instrumentacyj.

Mierzenie długości samej kolumny odbyw a się w czasie zapuszczania i to podobnie jak pomiar przew odu wiertniczego, tylko zawieszka do przyłożenia punktu zerowego taśm y jest nieco

czeniem, m ierzy się długość rury bez gwintu przed szy­

bem, dodając potem do tej m iary długość gwintu, który pozo­

stał niezakręcony.

O ile chcemy skon­

trolow ać długość ko­

lumny rur, uskute­

czniamy to odmie­

rzonym poprzednio przew odem w iertni­

czym przez chwilo­

w e zahaczenie go o but rur t. zw. „pa­

zurkiem “. P rzy rząd ten, prosty w swej konstrukcji, w ykona­

ny jest z żerdzi w ier­

tniczych i powszech­

nie znany. Kształt używanego pazura jest jednak często

niewłaściwy. Niedość Rys. 3.

głęboko nadcięty pa­

zur może łatw o uszkodzić but, zw łaszcza jeśli nim jest zwyczajna rura. O ile nadcięto go za dużo, to pazur uryw a się już przy lekkiem podstawieniu i następuje strata czasu z powodu niemożliwości powtórzenia pomiaru, lepiej więc do tego celu nadaje się kształt pazura uwidocz­

niony na Rys. 3; pozwala on bowiem na pow tó­

rzenie pomiaru. Pam iętać jednak należy o dobrem dostosowaniu pazurków do dymenzji rur. Ela­

styczność, w ym iary i kształt pazurków powinne, być takie, ażeby można je było opuścić poniżej buta bez obaw y zahaczenia o teren, i pozwala­

łyby one na ewentualne postawienie ich na dnie, jak również i na bezpośrednie powtórzenie po-

(10)

Dr. Hugo BU RSTIN

Rafinerja „Galicja* Drohobycz

U w o d o r n ia n ie o le jó w m in e ra ln y c h

Referat wygłoszony na IV. Zjeździe Naftowym we Lwowie, dnia 7. grudnia 1930 r.

Str. 136 „PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Zeszyt 6

Uwodornianie ciężkich olejów mineralnych stoi bezsprzecznie na czele zagadnień w spół­

czesnej technologii nafty. Żywe zainteresowanie tym problemem widzimy nietylko w naukowych sferach naftowych, lecz coraz częściej spoty­

kam y się z objawem, iż wyniki praktycznych prób znajdują głośne echo naw et w prasie perio­

dycznej i codziennej. W obec powagi tematu labo- ratorjum T ow arzystw a „Galicja“ od dłuższego już czasu prowadzi w tym kierunku próby, które obok całokształtu zagadnień, omówione zostały na końcu niniejszego referatu.

P rzez uwodornianie (hydrowanie) olejów mi­

neralnych należy rozumieć przyłączenie gazo­

wego wodoru do molekuł węglowodorowych.

Jak wiadomo, wodór reaguje z substancją organiczną dwojako: albo przyłącza się do w ią­

zania podwójnego, przew ażnie w łańcuchu węglowym, gdzie w ysyca — jak mówimy obra­

zowo — wolną wartościowość, albo też działa substytucyjnie i w ypiera w organicznej czą­

steczce inny pierw iastek jak chlorowiec, lub tlenowiec.

Z pierwszego rodzaju działania, najłatwiej stosunkowo przebiega przyłączenie wodoru do olefinów, diolefinów lub acetylenów, trudniej już do bardziej trw ałych węglowodorów pierście­

niowych typu benzenu.

Jako katalizatorów do tej reakcji używ a się drobno rozdzielonych metali, platyny, palladu, niklu lub ich tlenków, które działają jako prze­

wodniki wodoru. Na tej zasadzie opiera się, jak wiadomo, potężny przem ysł hartow ania tłusz­

czów roślinnych i zwierzęcych, oraz upłynnienia i wzbogacenia w wodór takich węglowodorów, jak naftalin, lub benzen. Główną cechą tej grupy reakcyj związków organicznych z wodorem jest niska tem peratura pracy, która leży poniżej tem ­ peratury rozkładu substancyj redukowanych wodorem.

P rz y hydrowaniu rzecz ma się nieco inaczej.

Przedew szystkiem przyłączenie w odoru do w iel­

kich i skomplikowanych cząsteczek w ęglow o­

dorowych ma zupełnie inny cel. Chodzi miano­

wicie nie tyle o w ysycenie ewentualnych w ią­

zań nienasyconych, ile o zachow awcze rozbicie tych cząsteczek z w ytw arzaniem nasyconych w w odór mniejszych drobin benzynowych, bez wydzielenia się koksu. Rzecz jasna, że wobec tego warunki pracy muszą być odmienne od stosow anych czyto przy utwardzaniu tłuszczów, c zy przy upłynnianiu np. naftalinu. Tem peratura więc musi leżeć w yżej tem peratury rozkładu traktow anych wodorem węglowodorów.

W obec małej reaktyw ności molekularnego wodoru z rozkładającem i się drobinami ciężkich węglowodorów, musi się tutaj stosow ać o wiele

wyższe ciśnienie, dochodzące setek atmosfer.

W ysokie ciśnienie wodoru przeszkadza również tworzeniu się zbyt m ałych cząsteczek w ęglo­

w odorowych, będących jeszcze gazami, jak prze­

dewszystkiem metanu i jego najniższych liomo- logów. Trzecim czynnikiem przyspieszającym ' proces hydrow ania są katalizatory, stosow ane np. ostatnio przez I. G. Farbenindustrie, o czem później pozwolę sobie mówić obszerniej.

Pow yższe zasadnicze w arunki hydrow ania t. j.

1) tem peratura leżąca powyżej rozkładu hydrowanego węglowodoru,

2) wysokie ciśnienie wodorowe,

3) ewentualne katalizatory, sprzyjające h y­

drowaniu,

są stosowane jużto w pierwotnym sposobie Bergiusa, jużto w najnowszym sposobie I. G.

Standard.

Trudno omówić wyczerpująco, w krótkim re­

feracie znany zresztą historyczny zary s rozwoju sposobów hydrowania. W iemy, że proces ten pom yślany pierwotnie dla węgla, znajduje dzi­

siaj zastosowanie przedew szystkiem do ciężkich, płynnych węglowodorów.

W jaki sposób odbyw a się hydrow anie cięż­

kich w ęglow odorów ? Jak wyżej powiedziano konieczną jest w ysoka tem peratura, leżąca po­

wyżej tem peratury rozkładu traktow anego węglowodoru. Leży ona, jak cały szereg prac w ykazał, m iędzy 375—450° C. W tym zakresie tem peratur cząsteczka węglowodoru, znajdująca się w skutek wysokiego ciśnienia jeszcze w e fa­

zie płynnej, pęka, wodór zaś przyłącza się równocześnie do pow stałych w iązań podwój­

nych, zapobiegając w ten sposób dalszym nie­

pożądanym reakcjom w tórnym , prow adzącym do koksu i metanu.

W obec tego hydrow anie możemy zdefinjować jako krakow anie pod Wysokiem ciśnieniem wodorowem.

Ilustrują to poniżej przytoczone najprostsze równania:

P r o c e s k r a k o w a n i a : Gx 772i - | - O ^ Cm H 2m - f - 2 ~f- On I II n - f -

węglowodór nas. olefin

(przyczem x — m -\-n )

P r o c e s b e r g i n i z a c j i :

, + - H t — y CmH lm + 3 + CaH tn + i

tylko węglowodory nas.

(przyczem x — m -\-n )

W rzeczywistości ani proces krakow ania ani hydrowania nie przebiegają w sposób tak prosty, gdyż przedew szystkiem same ciężkie w ęglow o­

(11)

Zeszyt 6 „PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Str. 137 dory posiadają ^bardzo skomplikowaną budowę,

w pow yższych równaniach zaś przedstawiono w sposób najprostszy w yjściow y węglowodór jako w ęglowodór alifatyczny. W obec w ysoce skomplikowanej budowy węglowodorów rop­

nych, proces berginizacji jest bardzo zawiły i jego studjum jest kw estją empiryczną, w ym a­

gającą mnóstwa prób i doświadczeń.

W ysoko rozw inięty od szeregu lat proces kra- kowy, stosow any już prawie do wszystkich możliwych rodzajów i frakcyj ropy różnorakiego pochodzenia, pozwolił nam ustalić podstaw ow y kierunek zachodzących przy nim reakcyj, który można sformułować w jednem zdaniu: podczas krakow ania węglowodorów, reakcja rozkładu przebiega w kierunku tw orzenia się trw alszych termicznie cząsteczek. Skoro więc wyjdziem y z węglowodoru alifatycznego nasyconego, powstanie podczas krakow ania: węglowodór olefinowy, —>- hydro - arom atyczny, —> arom a­

tyczny łańcuchowy, —> coraz bardziej skonden- zow any arom atyczny bez łańcuchów, i wreszcie gazy trw ałe i koks.

Z punktu widzenia zaw artości wodoru, kie­

runek ten możemy określić jako dążenie z jednej strony do cząsteczki węglowodorowej, coraz uboższej w wodór, z równoczesnem utw orze­

niem bardzo trw ałego termicznie metanu i w ol­

nego wodoru.

P rzem ysłow y proces krakow ania nie dąży do końcowych elementów rozkładu, lecz stara się ten proces gwałtow nie przerw ać w chwili, gdy produkt znajdujący się w stadjum krakow ania zaw iera najwięcej węglowodorów o C6 — C15 t. j. benzynowych.

Teoretycznie możemy sobie w yobrazić dla dowolnego system u krakow ego moment, w któ­

rym z cząsteczki o ilości C powyżej 15, pow sta­

nie mieszanina tylko pożądanych cząsteczek benzynowych.

W obec skomplikowanej budowy wyjściowego m aterjału i całego szeregu czynników, na któ­

rych bliższe rozpatryw anie nie m am y tu miej­

sca, cel ten praktycznie nigdy nie zostaje osiągnięty, t. zn. przy żadnym zwyczajnym sy ­ stemie krakow ym nie osiąga się 100% benzyny z surow ca węglowodorowego, lecz obok ben­

zyny otrzym uje się, że tak powiem polim eryzat krakingowy, będący bądźto w postaci płynnej, bądź też w stałej formie koksowej, oraz trw ały gaz, złożony z homologów metanu i etylenu.

Jasnem jest wobec tego, z jakiego powodu przem ysł naftowy przyw iązuje tak wielkie na­

dzieje do sposobu hydrowania. Spodziewa się on, co jest już zresztą faktem, że przy pomocy hydrowania w y tw orzy więcej benzyny, właśnie tych 100% z m aterjału wyjściowego. Z punktu widzenia teoretycznego, nadzieja ta jest zupeł­

nie uzasadniona, gdyż obecność wodoru sprężo­

nego, o czem już wspomniałem, reguluje właśnie proces rozkładu w kierunku utworzenia pożą­

danej benzyny i zapobiega niepożądanym reakcjom. Po drugie, obecny w odór częściowo przyłącza się do poddanego traktowaniu surowca węglowodorowego, w skutek czego polepsza

w nim stosunek C : H i pozwala na utworzenie w samym procesie bardziej nasyconych produk­

tów. Na pierw szy rzut oka w ydaw ać się może, że drugie działanie, od którego zresztą pochodzi nazw a całego procesu t. j. „uwodornienie“, jest podstaw ą całej reakcji. Ściśle rzecz biorąc tak nie jest, co w yjaśni dalsze nasze rozumowanie.

W najprostszym w ęglow odorze t. j. metanie stosunek w agow y w odoru do węgla wynosi 1 :3. Stosunek ten maleje ze w zrostem czą­

steczki, tak, że np. dla oktanu, w rzącego przy 126° C i będącego przeciętnym węglowodorem benzynowym , w ynosi on tylko 1:5,3. W szeregu olefinowym, naftenowym, a zw łaszcza benzeno­

w ym stosunek ten jest jeszcze mniejszy i np. dla benzolu wynosi on już zaledwie 1:12. Dla prze­

ciętnej benzyny, będącej jak wiadomo m iesza­

niną tych trzech typów węglowodorów, stosunek wodoru do w ęgla w aha się między 1 :6 a 1:8. P ro ­

ste porównanie przytoczonych ostatnio trzech cyfr wykazuje, że już w przeciętnej ropie znajduje się dostatecznie dużo wodoru, aby cały obecny węgiel mógł w ystępow ać w postaci lekkiej ben­

zyny, typu mieszanego, a naw et jeszcze o prze­

w adze węglowodorów parafinowych. Z objawem tym nie spotykam y się przy zwyczajnym kra- kingu, a pochodzi to stąd, iż w ów czas tw orzą się gazy bardzo bogate w wodór, a przede­

wszystkiem , jak już wspomniałem, metan i jego najlżejsze homologi.

Główną więc rolą sprężonego wodoru — pod­

kreślam jeszcze raz — nie jest w ydatne hydro­

wanie, lecz przesunięcie procesu krakingowego możliwie w kierunku minimalnego tworzenia się węglow odorów gazowych. Samo zużycie w o­

doru jest naogół bardzo małe, i jak to w ynika z najświeższych cyfr podanych przez Standard I. G., wynosi ono dla 15 w agonów dziennie prze­

rabianego surow ca tylko 28.000 m3 t. j. 0.25 w a- gona, a więc mniej niż 1.7% licząc na olej wyjściowy.

Mimo stosunkowo małego zużycia wodoru koszt jego w ytw orzenia jest jednak dosyć w ażny dla rentowności całego procesu hydrowania.

Jak wiadomo, znam y obecnie następujące me­

tody w ytw arzania w odoru:

1) z gazów koksownianych i gazowniczych, metodą Lindego;

2) z gazów ziemnych, bądźto przez ter­

miczny rozkład, bądźto przez traktow a­

nie parą i powietrzem w obecności ka­

talizatorów i w ym yw anie utworzonego kwasu węglowego;

3) z węgla i pary wodnej (gaz wodny), przez dalsze utlenienie obecnego w nim CO parą wodną w obecności katalizato­

rów i w ym ycie utworzonego C 0 2;

4) na drodze elektrolizy wody.

Jeśli ostatni proces w skutek zbyt wielkiego zużycia prądu nie opłaca się naogół, to odnośnie do pierwszych 3-ch sposobów nadmienić trzeba, że są one tanie, aczkolwiek miarodajne sfery nie są w zgodzie, któremu z nich należy przyznać pierwszeństw o taniości. Zdaje się, że zależnie od lokalnych w arunków każdy z nich ma rację

(12)

bytu, a więc na terenach obfitujących w gaz ziemny, proces przedstaw iony pod 2). W zagłę­

biach węgla kamiennego i brunatnego bez roz­

winiętego przemysłu suchej dystylacji należa­

łoby stosować sposób opisany pod 3), w okrę­

gach wielkich gazowni i koksowni w ydaje się najodpowiedniejszym proces 1).

W łączności z kw estją w odorow ą wspomnę jeszcze, że poważnem ułatwieniem przy hydro- waniu jest to, iż nie w ym aga ona w odróżnieniu od syntezy amoniaku, zupełnie czystego w o ­ doru, co w ydatnie obniża ogólne koszty procesu.

W dotychczasow ych w yw odach pobieżnie po­

ruszono doniosłość, zasadę i główny cel hydro- wania, a następnie omówiono m etody w y tw a ­ rzania wodoru potrzebnego do tego procesu.

Obecnie, przed podaniem dotychczasowych wyników uzyskanych w laboratorium Tow.

„Galicja“ wskazanem jest pokrótce omówić pojedyncze sposoby hydrogenizacji, stojące nam obecnie do dyspozycji.

Mało jeszcze opracow anym system em jest sposób Melamida, pracujący pod zwyczajnem ciśnieniem w odorowem w obecności katalizato­

rów. Przeznaczony do uwodornienia olej roz­

pyla się technicznym wodorem, lub naw et ga­

zem wodnym i przeciska się w tem peraturze 375 do 450° C przez stopioną cynę.

W yniki uzyskane w e Fryburgu przy zasto­

sowaniu napół technicznej aparatury są zado- walniające, otrzym ując z pozostałości ropy P e- chelbronn 28% benzyny, 65% oleju, 4.5% pa­

rafiny i 1% smoły. Niestety nie wiem jakie postępy poczynił sposób Melamida w ostatnich 2-ch latach.

Najstarszym i podstaw owym dla wszystkich innych sposobów hydrogenizacyjnych jest spo­

sób Bergiusa. Węgiel, maź lub pozostałość ropną traktuje on w tem praturze 300 do 400°

pod ciśnieniem wodorowem, sięgającem do 200 atm. Bergius nie używ a katalizatorów, tylko p rzy surow cach zaw ierających siarkę, stosuje on tlenek żelazow y celem związania siarki. Mimo, że sama zasada m etody jest bardzo prosta, techniczne jej przeprowadzenie w ym agało kilku­

nastu lat niestrudzonej pracy chemików, techno­

logów i mechaników, miljonowych w kładów, a przedew szystkiem uporczywej, niezachwianej w iary jej tw órcy, aby dojść do technicznej reali­

zacji. W fabryce Mannheimowskiej, która prze­

rabia 5 wagonów dziennie, hydruje się bądźto ciężką maź, bądźto odpowiedni węgiel. Ten ostatni idzie do przeróbki w formie pasty zmie­

szany z ciężkim olejem, pochodzącym z hy- drowania.

Ogrzewanie przeprow adza się przy pomocy azotu przegrzanego pośrednio w osobnej łaźni metalowej. A paratura jest zautom atyzowana i temsamem bardzo skomplikowana.

Co się tyczy uzyskanego w ydatku, to w li­

teraturze znajdujemy szereg wyników dla róż­

nych węgli, nieliczne zaś dane dotyczące inte­

resujących nas ciężkich węglowodorów. Należy

Str. 138 „PRZEMYSŁ

tu podnieść, że z polskiego óleju gazowego otrzym ał Bergius 97% bezbarwnego oleju synte­

tycznego, złożonego z 45% benzyny w rzącej do 180°, i 49% oleju w rzącego do 300°, przyczem nie w ytw orzył się koks.

Na pytanie, czy proces Bergiusa rentuje się, bezpośrednio trudno odpowiedzieć bez znajo­

mości długotrw ałych wyników, otrzym anych na aparaturze fabrycznej. Również niepewną przy tym procesie jest kalkulacja, takich pozycyj jak am ortyzacja i koszt potrzebnego wodoru. Do obliczenia i rozłożenia am ortyzacji trzeba w ie­

dzieć jaki jest czas życia ciśnieniowej aparatury, dotychczas mało znany, a który napewno jest bardzo krótki i nie przekracza może jakich 5-ciu lat. Tern samem raty am ortyzacyjne będą b a r­

dzo wysokie, co w ydatnie obciąży koszty przeróbki.

Szacowania kosztów w ytw arzania potrzebne­

go w odoru są również bardzo rozbieżne, i tak Bergius określa koszt 100 m3 wodoru na 2.80 Mk;

W zagłębiu Ruhr cena jego wynosi conajmniej od 4 do 5 Mk. za 100 m3, a angielskie tow a­

rzystw o Synthetic Amonia et Nitrates podaje ce­

nę w odoru na 7 Mk. za 100 m3. Z drugiej strony komisja w yznaczona przez rząd belgijski do studjowania sposobu Bergiusa obliczyła, że przy hydrowaniu pozostałości ropnych, przy uwzględ­

nieniu naw et wysokich kosztów przeróbki i szybkiej am ortyzacji urządzenia, możliwy jest aż 100% zarobek.

Ze względu na ograniczony rozm iar niniej­

szej pracy nie mogę bliżej zająć się tą bez­

sprzecznie interesującą, gospodarczą stroną te ­ go procesu. Zresztą kw estja ta straciła już nieco na aktualności, ponieważ jak wiadomo firma I. G. Farbenindustrie zakupiła patenty Bergiusa, skombinowała je ze swoim sposobem w jedną całość, i łącznie z Tow. Standard Oil Co. zaj­

muje się rozbudową tego procesu.

W tym celu zawiązano specjalne tow arzystw o pod nazwą Standard I. G., które od kilku mie­

sięcy puściło w ruch w B ayw ay w New Jersey pierw szą wielkotechniczną aparaturę na dzienną przeróbkę 30 do 60 w agonów wyjściowego su­

rowca. Dwa inne urządzenia techniczne obecnie są w budowie.

W ostatnich miesiącach naczelne w ładze to­

w arzystw a Standard I. G. a przedewszystkiem Haslam, w iceprezydent i Russel generalny dy­

rektor tow arzystw a Hydro Engineering et Che­

mical Co. ogłosili pierw szy komunikat o w szech- stronnem zastosowaniu hydrow ania różnych surow ców ropy. W edług nich zakres zastoso­

w ania tego procesu jest następujący:

1) zamiana ciężkich rop i pozostałości ropnych bogatych w siarkę i asfalt na benzynę i dysty- laty wolne od siarki i asfaltu;

2) przemiania m ałow artościow ych olejów sma­

row ych na w ysokow artościow e oleje o dobrej krzyw ej wiskozy i małej liczbie Conradsona;

3) przemiana źle rafinujących się i źle palą­

cych się dystylatów naftowych na jasną znako­

micie palącą się naftę;

NAFTOWY“ Zeszyt 6

(13)

Z eszy t 6 „PRZEMYSŁ NAFTOWY“

Tabela 1.

S tr. 139

Z a k re s stosow ania k atalitycznego u w o d o rn ian ia olejów m ineralnych.

Spob

P ro d u k t wyjściow y W yniki u w odorniania

W y d ajn o ść objętościow a w % U sunięta sia rk a wag.w %

Gazy stałe w % wag.

B en­

zyna N aftagazowyOlej smarowyOlej

Ogółem objętość.%

1

Ciężkie pozostałości asfaltow e z w ysoką zaw artością siark i

A sfalt i sia rk a znikają, cały p ro d u k t zaw iera

tylko lekkie d y sty la ty 80 71 101 6 5 -8 5 2 - 3

2 M ałow artościow e oleje sm arow e, dystylów .

P o w sta ją oleje sm a­

row e, w ysokow arto- ściowe, benzyna i

olej gazow y

10 - 29 65 104 8 0 -9 5 0,5 - 1,5

3 M ałow artościow a n afta

P ow staje wysoko- w artościow a n afta o m ałej zaw artości

s ia rk i

30 73 - 103 8 0 -9 5 0 ,5 -2

4 K rakow a benzyna

S ia rk a znika i n a ­ stęp u je stabilizacja bez obniżenia siły

przeciw stukow ej

100 - 100 50 -95 0,5

5 Olej gazow y parafin.

P ow staje benzyna o małej zaw artości sia rk i i g um y o do­

b ry ch w łasnościach przeciw stukow ych

65-100 70 100 8 0 -9 5 5 -3 5

4) rafinacja benzyny bogatej w siarkę i w y- dzielącej gumę, na benzynę trw ałą o dobrych własnościach przeciw stukow ych;

5) w ytw arzanie dobrej benzyny z parafino­

w ych olejów gazow ych bez tw orzenia się ciężkich pozostałości lub koksu.

Jak widać z tabeli 1, pierwsze trzy procesy pozwalają otrzym ać około 100% objętościowych produktów olejowych. I tak np. ze 100 baryłek pozostałości ropnej, otrzym uje się 30 baryłek benzyny o c. g. około 0.735 i 71 baryłek oleju gazowego o c. g. 0.875. Cyfry te przeliczone na procenty w agow e dają w ydatek 86%.

W jaki sposób osiąga Standard I. G. taką fleksyjność procesu? P rzez zmianę tem peratury pracy, szybkości przepływu, a przedewszystkiem katalizatorów można prowadzić proces uw odor­

nienia w każdym pożądanym kierunku. Proces hydrow ania można też skombinować w dowolny sposób z jakąkolwiek aparaturą krakow ą. I tak np. ciężkie pozostałości ropne bogate w asfalt i siarkę, dające stosunkowo mało benzyny i dużo koksu p rzy zwykłem krakowaniu w najlepiej do tego celu dostosowanym aparacie krakowym, można wzbogacić w wodór przez hydrowanie i uwolnić od siarki i asfaltu. Produkt tak otrzy­

many, złożony już przew ażnie z oleju gazowego, można następnie krakow ać na zwyczajnej apa­

raturze krakowej.

Inny przykład stosowania tego procesu:

Ciężki olej cylindrowy o wysokiej lepkości, zaw ierający dużo siarki i asfaltu, zamienia się

przez hydrowanie na benzynę, olej gazowy i oleje smarowe. Następnie można oddzielić przez dystylację lżejsze frakcje. Pozostałość, zależnie od stopnia skoncentrowania, jest mniej lub w ię­

cej lepkim olejem smarowym. Podobny przy ­ kład hydrowania ciężkiego oleju smarowego, uwidoczniony jest w tabeli 2.

W szystkie tak otrzym ane dystylaty, a naw et i pozostałość nie w ym agają dalszej rafinacji.

Oleje sm arow e w ykazują płaską krzyw ą wiskozy i niską liczbę Conradsona. Fakt uzyskiwania dobrych olejów sm arow ych podkreśla Standard I. G. ze szczególnym naciskiem, a za każdą ba­

ryłkę otrzym anego oleju smarowego żąda b ar­

dzo wysokiej licencji.

Jak widać z przytoczonych tu przykładów , zakres działania sposobu hydrow ania T ow a­

rzystw a Standard I. G. jest bardziej szeroki. Nie wiem jak dalece wypróbow ano w szystkie te sposoby na skalę przem ysłow ą. W każdym ra ­ zie proces ten przedstaw ia następujące korzyści:

ł) jest bardzo fleksyjny, zależnie więc od potrzeby może prowadzić do różnych produktów końcowych i uszlachetnić wszelkiego rodzaju surowce ropne;

2) wobec nietworzenia się koksu aparatura może pracow ać w nieprzerw anym ruchu, jak dotychczas stwierdzono przez 8 i w ię­

cej miesięcy;

3) w ydatki końcowych produktów zbliżają się do 100% objętościowych materiału

Cytaty

Powiązane dokumenty

w ählter Verbrennungmotor sich ganz vorteilhalt für Bohrzwecke eignet und im Bohrbetrieb keine Schwie­.. rigkeiten technischer Natur

kładnego regulow ania ich odległości. Obecnie regulację ręczną uzyskuje się za pomocą linewki, którą reguluje się odpływ paliw a do silnika. W granicach ty

Znikanie płóczki zdarza się często w otworach które już były dłuższy czas w eksploatacji, a ro ­ boty wiertnicze podjęto celem ich pogłębienia. Często

puszcza projekt ustaw y kształt dowolny, byle nadaw ał się do prawidłowego i samoistnego w ydobyw ania. Ustawa nie podaje, jakie warunki konieczne są dla

żow e jest niskie. Jeśli te dw ie czynności w y ­ kona się przedw cześnie, pow staje konieczność zapuszczenia drugiej kolum ny ru r i ponow nego cem entow ania,

Na końcu każdego artykułu um ieścić należy krótkie zestawienie treści w języku polskim, a o ile możności także w języku francuskim, niemieckim lub

W e w rześniu 1927 M inisterstwo Przem ysłu i Handlu po w ew nętrznej naradzie postanowiło, jako w ytyczne dla opracow ać się mającego projektu ustaw y naftowej

staci fal kulistych oraz, że na granicy dwóch ośrodków o różnych własnościach sprężystych w ystępują zjawiska załam yw ania się, absorbcji i odbicia się