MUZYKA KOŚCIELNA.
W Y D A W N I C T W O
poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP. Organistom, Nauczycielom i miłośnikom m uzyki liturgicznej.
Muzyka k o ścielna w ychodzi m iesięcznie. P rz e d p ła ta w ynosi z p rz e sy łk ą w N iem czech rocznie 4 m . 80 fe n ., w A ustryi 2 ził*. 80 cont., w K osyi 3 r s ., w innych p ań stw ach o fran k ó w z dołączeniem odnośnego p o rto riu m .
— Można ta k że półrocznie abonow ać. — P rz e d p ła tę , prócz A dm inistracyi „M uzyki kościelnej/* przyjm ują w sz y stk ie u rzęd a pocztow e w A u stry i i w Niemczech.
Rok X. Poznań, w lutym 1890. Nr. 2.
Patronowie śpiewaków i muzyków.
Każdy prawie stan, każde rzemiosło m a między świętymi osobnych patronów. Także śpiewacy i muzycy czczą jako swych patronów czterech świętych: ś. Leona Wielkiego, ś. Grzegorza Wielkiego, św. J a n a Chrzciciela i św. Cecylią. Myślę, źe pożądaną przysługę wyświadczę łaskawym czytel
nikom „Muzyki,“ jeżeli podam im poniżej krótkie życiorysy tych świętych i zarazem wyłuszczę przyczyny, dla których patronam i muzyki obrani zo
stali. S. Leon Wielki dwa razy uratow ał W łochy i Rzym od zniszczenia.
Pierwszy raz. gdy A ttyla, król Hunów, zwany biczem Bożym, zdobywszy północne Włochy chciał posunąć się ku Rzymowi.
Sw. Leon wyszedł odważnie naprzeciw niego, otoczony swem ducho
wieństwem, i przekonywającą mową swą, w czasie której, jak podanie niesie, ukazał się A ttyli P iotr św. z dobytym mieczem, skłonił najezdcę do od
wrotu. W podobny sposób uratow ał Rzym, gdy Genseyk, król W andalów, w targnął na czele rozbestwionego żołdactwa do świętego m iasta.
D la licznych zasług swych około podniesienia muzyki kościelnej uwa
żany jest za patrona tejże muzyki. — N a niektórych obrazach m a Leon ś.
smoka pod nogami. J e s t to sym bol jego zwycięztwa nad A ttylą i nad wy
uzdaną władzą świeckich mocarzów.
S. G r z e g o r z W i e l k i (był papieżem od 5 9 0 —604 r.) wychowany starannie w wierze katolickiej przez pobożną m atkę swą Sylwią, mianowany został przez cesarza Ju sty n a około roku 570go starostą rzymskim. W tymże czasie założył św. Benedykt sławny swój zakon. Młody Grzegorz, ulubieniec cesarza i ludu, wyposażony wielkiemi zaletam i ducha i serca, wyrzekł się godności światowych i wstąpił do tegoż zakonu. Wielki swój m ajątek po
święcił na wybudowanie i wyposażenie siedmiu klasztorów i w jednym z nich, przerobionym z pałacu rodzicielskiego zamieszkał.
„B yły to, według własnego wyznania, najpiękniejsze dni jego życia.
Papież Pelagiusz I I posłał go w nadzwyczajnym poselstwie do K onstanty
nopola. Po szczęśliwem załagodzenia sporów na tam tejszym dworze cesar
skim powrócił do swego klasztoru, którego opatem obrany został.
Przechodzącemu razu pewnego przez forum rzymskie ś. Grzegorzowi i przyglądającem u się z litością wystawionym n a sprzedaż niewolnikom, pod
padły szlachetne twarze kilku młodzieńców z Anglii przywiezionych. „Angeli non A ngli,“ zawołał (Aniołowie to nie Anglicy), i zapałał gorącą rządzą nawrócenia pogańskiej jeszcze naówczas Anglii. Sam nie m ógł wykonać tego zim ia ru — gdyż zaledwie opuścił Rzym. lud wysłał za nim gońców, którzy usilnem i prośbami do powrotu go skłonili.
W yniesiony po śmierci Pelagiusza II ku radości duchowieństwa i ludu na stolicę papiezką, nie zapom niał o swych zamiarach. W ysiał do Anglii św. Augustyna, zakonnika reguły św, Benedykta, z 40stu towarzyszami — którzy w krótkim czasie mieszkańców tego kraju pozyskali dla Chrystusa.
Oddał on wielkie zasługi śpiewowi kościelnemu. Zebrał rozproszone
^melodye kościelne w jednę księgę, którą, według podania, łańcuchem żela
znym do wielkiego ołtarza w kościele św. P io tra w llzym ie przymocować kazał. Założył przy tymże kościele i przy bazylice Lateraneńskiej szkoły śpiewu w których osobiście chłopców uczył.1)
N a obrazach przedstawiają św. Grzegorza z krzyżem w ręku i z go
łębicą n a ram ieniu. Krzyż jest symbolem papieztwa — gołębica zaś ozna
cza, że Grzegórz| ®w- z natchnienia D ucha św. poprawiał liturgią i śpiew kościelny.
W północnych W łoszech i w południowych Niemczech czczono św.
J a n a C h r z c i c i e l a aż do X V II wieku jako patrona śpiewaków i muzy
ków. Ułożony n a cześć jego w siódmym wieku przez Pawła Dyakona hym n
„U t ąu ean t laxis,“ zyskał w średnich wiekach wielką sławę, gdy Gwidon z Arezzo, głośny reform ator śpiewu użył znanej wówczas powszechnie melo- dyi jego3), aby uczniom swoim ułatw ić odróżnianie i trafianie tonów; każdy bowiem wiersz rozpoczynał się od jednego z sześciu tonów w kolejnem na
stępstw ie.3) Pierw sza i trzecia zwrotka tegoż hym nu b izm i:
U t ąueant laxis Resonare fibris.
M ira gestorum Fam uli tuorum , Solve polłuti Labii reatum , Sancte Joannes.
Ilłe prom insi D ubius superni, P erdidit prom ptae Modulos loąuelae;
Sed reform asti Genitus perem ptae Organa vocis.
Aby język nasz4) i głos w dzień dzisiejszy, do chwały spraw twych dziwnych był wolniejszy, oczyść u st naszych szkaradne zmazanie Cny święty Janie.
W ątpiąc o Boskim obiecanym słowie Ojciec5) szwankował zarazem n a mowie:
Ale zleczyło jego oniemienie Twe narodzenie.
*) Ob. „Muz. kośc.‘- r. 1889, str. 34. 2) Ob. „Laudate Dnum“ str. 285. 8) Ob-
„Magister choralis11 str. 16. 4) Przekład ks Grochowskiego z r. 1598. 6) Zacharyasz.
Kościół obchodzi w roku trzy uroczystości ś. J a n a : dnia 24go wrze
śnia jego poczęcie, dnia 24go czerwca jego narodzenie i dnia 29go sierpnia jego ścięcie.
Ponieważ przy narodzeniu św. J a n a ojciec jego arcykapłan Zacha- ryasz, odzyskał straconą przy zwiastowaniu mowę. dla tego obrano go pa
tronem śpiewaków. Św. J a n a m alują w W łosienicy z baran k iem na ręku.
Baranek zaś, jako symbol Chrystusa, m a naokoło g ło w y trójprom ienną au
reolę i chorągiew z krzyżem .
(Dokończenie nastąpi).
hęąhm polskich spńpraracpalnjcli tjczp się Spici kośc.
W wydanem świeżo podręczniku do nauki śpiewu choralnego pod tyt. „M agister choralis-* zebrałem rozporządzenia polskich synodów prowin- cyonalnych, tyczące się śpiewu w kościołach katedralnych i parafialnych.
Dla czytelników nie znających języka łacińskiego, w którym dekreta te są napisane, podaję ważniejsze rozporządzenia w przekładzie polskim.
1) S y n o d g n i e ź n i e ń s k i z r. 1720go nakazuje: by wszyscy proboszczowie i inni beneficyaci święte officya według przepisu i z nabo
żeństwem odprawiali, tj., by odśpiewali j u t r z n i ą rychło rano, a nieszpory o godz. 2giej lub 3ciej po połud iiu.
2) S y n o d p o z n a ń s k i z r. 1720go rozporządza: by nigdy nie opuszczano j u t r z n i . Po niej śpiewany być m a stosownie do fundacyi lub zwyczaju różaniec, godzinki o Niepokalanem Poczęciu, albo też koronka 0 Najśw. Pannie. W święta uroczyste po południu nieszporów nigdy opu
szczać nie wolno. Gdyby zaś kościół tak był biedny, iżby organisty lub śpiewaków odpowiednich utrzym ać nie m ógł, niech lud śpiewa w miejsce nieszporów różaniec lub inne pobożne pieśni, litanie itp. To samo tyczy się nieszporów we wilią święta. Polecam y przeto W ielebn. księżom proboszczom, by nabożeństwo nieszporne jak najgorliwiej rozkrzewiali.
3) L i s t p a s t e r s k i biskupa wileńskiego, ks. K onstantego Kazi
mierza B r z o s t o w s k i e g o z końca 17go w ieku:
„We wszystkich kościołach parafialnych odśpiewany być winien w uro
czyste święta i niedziele j e d e n n o k t u r n j u t r z n i de fesło. Ilekroć w niedzielę przypada officium de ea, śpiewać można nokturn z m ałego offi- cyom o Matce Boskiej z dodaniem hym nu „Te D eum laudam us.“
4) S y n o d w a r m i ń s k i z r. 1610go:
,.W większych kościołach parafialnych, mających biegłych organistów 1 odpowiednią liczbę śpiewaków pod karą nakazujemy śpiewać c a ł ą j u t r z n i ą (tj. wszystkie trzy nokturna) w następne św ięta: Bożego Narodzenia, Nowego roku, Trzech Królów, Wielkanocy, Zielonych Świątek, W niebowstą
pienia, Bożego Ciała, Zwiastowania i Wniebowzięcia N. M. P., w Narodzenie św. Ja n a , w uroczystości św. Apostołów P io tra i Paw ła i W szystkich świę
tych, tudzież w dzień P atrona kościoła.
5) Tenże s y n o d w a r m i ń s k i zakazuje kantorom i organistom śpiewać lekcye jutrzenne, które jedynie kapłan, stojąc przy ołtarzu, śpie
wać może.
6) S y n o d w a r m i ń s k i za biskupa Stanisław a Hozyusza ( f 1579):
„Te tylko p i e ś n i polskie śpiewać po kościołach pozwalamy, które są katolickie i starożytne.
7) S y n o d c h e ł m i ń s k i z r. 1604go:
„W czasie mszy św. (tj. w czasie wielkiego nabożeństwa) pieśni pol
skich śpiewać nie wolno, z wyjątkiem starych pieśni naszych wielkanocnych i na Boże narodzenie, lecz wszystko tak śpiewać trzeba, jak m szał rzymski nakazuje... Całe C r e d o śpiewane być powinno. Nie wolno go zastąpić grą na organach, ani całego, ani pojedyńczych jego części. J e s t ono bo
wiem publicznem wyznaniem naszej wiary świętej, do powiększenia nabo
żeństwa i do zbawienia dusz się przyczyniąjącem.
8) S y n o d p i o t r k o w k i z r. 162 Igo:
„Niech księża Proboszczowie pilnie strzegą, by p i e ś n i k o ś c i e l n e , śpiewane przez lud w czasie W ielkanocnym i Zielonych Świątek nie zawie
rały niczego błędnego i niestosownego. Polecam y prócz tego księżom P ro boszczom, by spisali pieśni te tak, jak je lud śpiewa i przedłożyli je na kongregacyi dekanalnej i według wskazówek IM ci ks. dziekana je poprawili.
To samo tyczy się pieśni postnych, pieśni o męce Fańskiej i o Matce Bos
kiej Bolesnej.
9) S y n o d g n i e ź n i e ń s k i z r. 1602go:
„Niech księża proboszczowie zakażą śpiewać podczas mszy św., zwła
szcza w uroczystość Bożego narodzenia, niestosowne i do nabożeństwa nie pociągające kolędy.
10) R o z p o r z ą d z e n i e w i l n e ń s k i e z r. 1717go:
„Nakazujemy zachować, gdzie zaprowadzony, odnowić, gdzie zanie
dbany, zaprowadzić, gdzie nie zaprowadzony pobożny zwyczaj śpiewania ró
żańca, godzinek o Niepokalanem Poczęciu N. M. P., litanii Loretańskiej i W szystkich świętych, tudzież innych pobożnych pieśni i kolęd. Nie tru dno przyjdzie zaohędzić do tego śpiewu niewiasty i dzieci, a naw et m ęż
czyzn. Zbawienną bowiem jest rzeczą wypełniać ranne godzinny przed wiel
kim nabożeństwem, w których parafianie zwykle pijaństwa, próżnym i złym rozmowom się oddają, śpiewem pobożnych pieśni n a chwałę Bożą w kościele.
Polecam y przytem tymże księżom Proboszczom budowę i naprawę organów.
11. R o z p o r z ą d z e n i e w ł o c ł a w s k i e z r. 15t>8go:
„Niech księża proboszczowie dadzą baczność, by organiści nie wy
grywali na organach melodyi świeckich i lubieżnych, przybytkom Pańskim ubliżających — lecz by raczej o podniesienie nabożeństwa,- nie zaś o ba
wienie uszu się starali."
12. Rozporządzenie synodalne biskupa warmińskiego, S z y m o n a R u d n i c k i e g o ( f 1621):
„Ilekroć organista nie stawi się n a nabożeństwo, lnb odpowiedniego zastępcy nie przyśle, ilekroć zaniedba swój obowiązek, tylekroć niech m u będzie odciągnięte z pensyi i n a potrzeby kościoła obrócone tyle, ile m u się za ten dzień należało.**
18. S y n o d p i o t r k o w s k i z r. 1621go:
„Nakazujemy, by księża proboszczowie zaprowadzili (gdzie dotąd nie
zaprowadzony) zwyczaj śpiewania przed sum ą starej pieśni św. W ojciecha:
„Boga rodzica.11 Zawiera ona bowiem w streszczeniu naukę katolickiego ko
ścioła, ułatwia prostem u ludowi spam iętanie tej ostatniej i pobudza go do nabożeństwa. N iech się przytem postarają o dobry układ tej pieśni. Można ją także śpiewać, stosownie do woli proboszcza, po sumie.
KORESPONDEN C YE.
Z ziemi Sieradzkiej.
Czcigodnemu księdzu Redaktorowi donoszę, że od roku zaprowadziłem przy tutejszym kościele śpiew czterogłosowy, złożony z dwunastu osób, mężczyzn i nie
wiast; do tego czasu wyuczyłem podług wskazówek księdza Redaktora „Missa brevis‘* Stehlego, op. 50, „Ave Maria1* .,0 salutaris hostia11 i nieszpory Falsibor- doni z dodatków do „Muz. kość.11 Pieśni śpiewamy unisono podług śpiewnika ks.
Mioduszewskiego. Cała nasza sieradzka okolica bardzo atzko stoi pod względem muzyki kościelnej, nawet może niżej od innych. Oby duchowieństwo tutejsze sprawą tą gorliwie zająć się chciało. M . b k ą p sk i, organista.
Upraszamy panów organistów o częstsze przysyłanie nam podobuych do po
wyższego sprawozdań z wykonanych przez nich śpiewów. Przyp. Red.
---^---
L I T E E A T O E A .
— W y d a n e p rze z A . Dolińskiego „Śpiewy chóralne kościoła rzymsko
katolickiego11 także i w „Kuryerze Poznańskim11 w myśl sądu mojego o tychże pieśniach wyłuszczonego w przeszłym numerze „Muzyki kośc.“ ocenione zostały.
Podaję poniżej sprostowanie p. Polińskiego, przesłane do Redakcyi „Kuryera11 i od
powiedź tej ostatniej z dodaniem kilku uwag, uzupełniających słuszne wywody
„Kuryera Pozn.:11
„W artykule „Kuryera Fozn.,11 omawiającym moje wydawnictwo Śpiewów chóralnych kościoła rzymsko-katolickiego,11 znalazłem nieco niedokładności, co znie
wala mię do zaniesienia prośby do Szanownego Kedaktora o łaskawe sprostowanie.
1, przedewszystkiem umiem „odróżniać źródła katolickie od heretyckich,••
bo jakkolwiek s z e ś ć pieśni wyjęte są przezemnie z kancyonałów Seklucyana,
„Antoniusza11 (zapewne miało być Artomiusza) i Siebeneychera, wszakże autor artykułu nie zwrócił na to uwagi, że owe pieśni — jak i bardzo wiele innych - • stanowiły w ł a s n o ś ć k a t o l i k ó w — że następnie zostały wcielone do zbiorów pieśni wydawanych dla ewangelików polskich. Tak n. p. pieśni „Boże wieczny,11
„Wesel się córko syońska,11 „Aniół pasterzom mówił,11 „Kto się w opiekę,11 „Cie
bie Boga chwalimy,11 kilka innych pieśni Szamotulskiego i innych kompozytorów katolickich znajdowały się, dla swej popularności, w kancyonałach heretyckich.
Czyż więc o d e b r a n i e przezemnie s k r a d z i o n y c h kościołowi katoli
ckiemu pieśni, ma się nazywać korzystaniem ze źródeł heretyckich?
2, Siebeneycher nie był wydawcą kancyonałów, ale zwykłym drukarzem;
jego więc wydawnictwa pojedynczych pieśni Szamotulskiego, anonima C. S., Zofii Oleśnickiej itp., nie należy uważać za heretyckie.
3, co się tyczy braku „Imprimatur,“ to o takowe nie postarałem się dla tego jedynie, że nie sądziłem, żeby pieśni znane i do d z i ś d n i a ś p i e w a n e w naszych kościołach, potrzebowały specyalnego zezwolenia wysokiój władzy du
chownej — tśm bardziej, że wszystkie pieśni oznaczone rokiem lfi35, pochodzą z rękopisu katedry warszawskiej pod tyt. .,Liber missarum de B. Y. Maria, to- tius anni, deyotioni insemens... etc. scriptus A. D. 1635.“
A . Poliński.
Umieszczając z obowiązku dziennikarskiego powyższe sprostowanie p. Po- lińskiego, nadmieniamy, że ani jednego w niem nie znaleźliśmy dowodu, któryby zbił postawione w krytyce naszej twierdzenia. Przeciwnie zaś, powodowani po
wyższą repliką, podajemy na obronę naszę obszerniejsze dowody, któremi pierwo
tnie szerszych kół naszych czytelników trudzić nie chcieliśmy.
W pierwszym ustępie swego sprostowania, p. Poliński chce dowieść, że za
czepione przez nas sześć pieśni z katolickich zbiorów pieśni, przeszły do prote
stanckich. W argnmentacyi tej widocznem jest wielkie zakłopotanie piszącego, który w braku tęgiej broni, chwyta za słomkę i chce nią powalić przeciwnika!....
Czyż bowiem wyszczególnione przez niego na końcu ustępu pieśni, których wcale nie zaczepialiśmy, dowodzą, że tamte pieśni nie są heretyckie? Jakżesz p. Po
liński mógi z pochodzenia tych pieśni wywnioskować, że i tamte „kościołowi ka
tolickiemu skradzione1* zostały? Trzeba było wprost dowieść, że owe sześć pieśni były zawsze katolickiemi, tego jednak przesyłający sprostowanie nie uczynił. Na
tomiast mamy nader jasne dowody na to, że zawsze one heretyckiemi były.
Jedynem poważnem źródłem do rozróżniania starych pieśni katolickich od protestanckich jest: OlofFa „Polnische Lieder-Historie,1' wydana w Gdańsku 1764 roku. Czytamy tamże na stronie 4 8 8 : „Nie przeczę, że kościół reformowany i ko
ściół rzymski wiele mają pieśni z polskich kancyonałów Artomiusza, jako też z innych; tudzież, że i nasz kościół (luterski) zachował wiele pieśni z kancyona
łów kościoła reformowanego i kościoła rzymskiego, chociaż uczynił to z o d p o- w i e d n i e m i i k o n i e c z n e m i z m i a n a m i.“ Następnie wylicza autor wszyst
kie znane mu kościelne pieśni polskie z XVI i XVII wieku i dokładnie oznacza, które wyznanie ich używało, czy rzymsko-katolickie, czy reformowane, czy luterskie, czy wreszcie Braci czeskich. — Olóż o pięciu zaczepionych przez nas pieśniach wyraźnie Oloff powiada, że t y l k o w p r o t e s t a n c k i c h w y z n a n i a c h ich używano; są nimi: 1, „Ojca Niebieskiego*1 (Oloff, str. 501); 2, „Pamiętajmy chrześcianie“ (str. 502); 8, „Nużmy wierni chrześcianie“ (str. 499); 4, „Ach mój Niebieski Panie“ (str. 4 8 9 ); 5, „Mądrość Ojca wszechmocnego** str. 497).
Jedynie tylko ostatnia z tych pieśni daleko późniój, bo w XVIII wieku dopiero w katolickich śpiewnikach się ukazuje.
Szósta pieśń: „Chwała Tobie Panie*1 wyjęta jest z kancyonału Siebeney- chera (tak go ogólnie nazywają), zawierającego pieśni heretyków: Jana Dzikiego, Lubelczyka, Jana Krzysztoporskiego i innych. Pieśni tej w żadnym śpiewniku ka
tolickim z XVI i XVII wieku nie znaleźliśmy.
Że zaś bardzo ostrożnie katolickie pieśni ze źródeł protestanckich czerpać trzeba — świadczy Oloff — gdy twierdzi, że pieśni te przez heretyków przekrę
cone i do zapatrywań luterskich zastosowane zostały.
W ostatnim ustępie swego sprostowania twierdzi p, Poliński, że wydane
przez niego pieśni (a więc i powyższe sześć) są znane i do dziś dnia w naszych kościołach śpiewane. Jest to kalumnia rzucona na warszawską Władzę duchowną, która niechybnie do uwolnienia się od niej znajdzie środki, skoro za stosowne to uzna.
Do powyższej odpowiedzi „Kuryera14 dołączam spis starych pieśni kościel
nych, które zarówno w kościele katolickim, jak i w zborach protestanckich używane były. (Oloff, str. 490 — 511):
1) „Będę Cię wielbił mój Panie." 2) „Będę ja zawsze wielbił imię." 3)
„Bogu ufaj duszo moja." 4) „Boże czemuś mię, czemuś mię opuścił." 5) Bożo w miłosierdziu twojem." 6) „Chwal wierny zborzo świętego." 7) „Chwalmy Boga wszechmocnego." 8) „Ciesz się córko syońska." 9) „Czego chcesz od nas Panie."
10) „Czasu gniewu i czasu zapalczywości." 11) „Dokąd mię chcesz zapomnieć."
12) „Dajcie Bogu wielkiemu cześć." 13) „Duchy próżne śmiertelności." 14) „Ja
ko na puszczy łani." 15) „Jako rzecz piękna." 16) „Kto się w opiekę." 17) Obrońco uciśnionych." 18) „O duszo wszelka nabożna." 19) „O jak są miłe twe przybytki." 20) „Pana wołam, Pana proszę." 21) „Pan mój, który zawżdy." 22)
„Przeciwne chmury." 23) „Przez Twoje święte Zmartwychpowstanie." 24) „Roz
myślajmy dziś." 25) „Szczęśliwy komu grzechu." 26) „Szczęśliwy, który nie był.“
27) „Szukając sobie pomocy." 28) „Tobie bądz' Panie chwała." 29) „Tobie nie
śmiertelny.11 30) , Twoja cześć chwała." 31) „Usłysz prośby moje." 32) „Wesel się cór!,o syońska." 33) „W każdym ucisku swoim." 34) „W tobie Panie na
dzieję." 35) „Wzywam cię Boże świadku."
--- ■ ---- -
ROZM AITOŚCI.
~ W tegorocznym kursie wyższej szkoły kościelno-muzycznej w Ra- tyzbonie bierze udział dwunastu uczniów z następnych dyecezyi; z augsburgskiej, bazylejskiej, bryxeńskiej, ołonmnieckići, St. Polten, Queretaro, z ratyzbońskiej i wyrcburgskiej.
— O rd yn a rya t arcybiskupi we Fryburgu w Bryzgawii rozporządził, by clióry kościelne w arcbidyecezyi fryburgskiej wykonywały jedynie tylko utwory umieszczone w katalogu Tow. św. Cecylii.
— S ła w n y organm istrz W alcker z Ludwigsburgu (którego dziełem są takie organy w katedrze warszawskiej), przerobił i powiększył organy katedralne w Ulm. Organy te mają 124 rejestry (101 rejestrów grających) i 5868 piszcza
łek. Są to największe organy w Niemczech. Miechy wprowadza się w ruch za pomocą machiny gazowej o sile czterech koni, która służy prócz tego do oświe
tlenia chóru elektrycznem światłem. Po odebraniu organów poświęcono wspaniały instrument. Nadmieniam, że katedra w Ulm należy do protestantów. Ze wstydem zapytać winniśmy siebie samych, czemu to w naszych kościołach katolickich rza
dko kiedy dozory o poświęceniu nowych organów pomyślą. A przecież rytuał rzy
mski osobną podaje na to formułę!
W Petersburgu dał pan Archangielski ciekawy ze wszech miar kon
cert historyczny, na którym wykonał czterogłosowe „Requiem“ Jana Franciszka
Anerio i kilka litanii z czwartego tomu Proske’go „Musica divina.“
k : o c x d o c x o : x d c x d c 7 \
M AGISTER CHORALIS. U
—
n
P O D R Ę C Z N I K
O N A U K I Ś P I E W U G R E G O R Y A Ń S K I E G O J
WEDŁUG łlELODYI AUTENTYCZNYCH
ZATWIERDZONYCH PRZEZ STOLICĘ Ś. I PRZEZ KONGREGACYA Ś. OBRZĄDKOW.
UŁOŻYŁ
KS. FR. XAW. HABERL. I
H
S IfA JĘZY K PO LSK I Z DRUGIEGO WYDANIA WŁOSKIEGO PRZETŁUMACZYŁ 1 |
I
O P IS E M W A Ż N I E J S Z Y C H O B R Z Ą D K Ó W K O Ś C IO Ł A W P O L S C E
u X
1 1 n ii
L
Ks. Józef Surzyński,
Dr. św. teologii. 1 ■
R a t y z b o n a . N a k ł a d e m F r y d e r y k a P u s t e t a .
Cena za oprawny egz. I 80 m., czyli I złr. 10 ct. z franko przesyłką.
| N a b y w a ć m okną w k się g a rn i J a r o s ł. L eitg eb ra w P o zn a n iu .
O C D C X Z X Z X Z X X Z X Z X Z X Z X IX Z V
Nakładem księgarni Jarosława Leitgebra w Poznaniu opuściły prasę:
P r e lu d y a na organ y.
Ułożył ks. dr. Józef Surzyński.
Poszyt drugi.
Op 13.