MUZYKA KOŚCIELNA.
W Y D A W N I C T W O
poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP. Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznśj.
Muzyka ko ście ln a w ychodzi m iesięcznie. P rz e d p ła ta w ynosi z p rz esy łk ą w N iem czech rocznie 4 m . 80 fen ., w A u stry i 2 z łr. 80 ce n t., w R osyi 3 r s M w in nych p ań stw ach o fran k ó w z dołączeniem odnośnego p o rto riu m .
— M ożna ta k ie półrocznie abonow ać. — P rz e d p ła tę , p rócz A dm inistracyi „M uzyki ko ścieln ej,“ przyjm ują w sz y stk ie u rz ę d a pocztow e w A u stry i i w Niemczech.
Rok X. Poznań, w lipcu 1 8 9 0 . Nr. 7.
Sisyka kościoła katolickiego i jij reforma.
(Dokończenie).
W ielki nasz mistrz, ks. B a r t ł o m i e j P ę k i e l , dyrygent na dwo
rze W ładysław a IV , stoi pod względem techniki kompozytorskiej i talentu twórczego na równi z Zieleńskim. W spaniałe arcydzieło jego „Missa pul- cherrima-1 na cztery m ięszaae głosy w tonie doryckim m a w każdym g ło sie pełno porywających m elodyi. G łówny tem at m szy najwyraźniej w ystę
puje na początku G l o r i a :
E t in ter - ___ 3 ..: - i . i
ra pax lio - mi
F f l i - ni ---*F1
2
---i j-rn^i
&---» L*~ JE t in ter
r
r if Jc
ra pax1
f\ c csr
homi
T Z'
etc.
Posłuchajm y nader oryginalnej na ów wiek progressyi akordów przy końcu tegoż Gloria.
Prześliczne „Et in cam atu s1* tejże m szy tak się zaczyna:
Et in - car - na - tus est de Spi - - ri-tu san -
3 = f - f e S i = Ś 5 --- - E § 5 f - f j .
Et in car
J M
'
f-?
na tus est
k -
^ i'
E
*^
—l* V 0-9 9 de Spi - ri -
5-
J J
tu san - etc.
i
. -i
Et in car-na tus est de Spi-ri-tusan
Z pozostałych dwóch m szy P ękiela na równe głosy — pierwsza
„Missa t>revis“ (z r. 1 5 6 4 ) nosi piętno głębokiego natchnienia i wysokiej wartości artystycznej. W ielkie ona przy każdem wzorowem wykonaniu w y
wiera na słuchaczach wrażenie. D la braku m iejsca trzy tylko z niej podam ustępy:
* ) t "
/7\
w i
f r7 - r f f i i
4 - - -P - p- ■■ t- l~ t ■- E 3
Sanctus,San - ctus, Sanctus,San - ctus, Sanctus,San”^ ctus i i— i r i j
etc.
San ctus, San ctus, San ctus.
Be - ne - di-ctus qui ve nit, bo - ne - di-ctus qui
Be - ne - di-ctus qui ve - nitqui ve
Be - ne - di-ctus quive- nit nit qui ve-
1
di - ctus qui ve
*) Z pisownią na równe chóry nieobeznanyin niech posłuży uwaga, ze na instru
mencie górne dwa głosy grają się oktawę niżej.
nit be ne - di - ctus qui ve
z t = ^ ^ = i t = * = = p m = ^ ^ f = f = r r .
nit Be
nit Be • ne - di ne - di - ctus qui ve
3 fc
r i. r r T
3ctus Be - ne - di - ctusquive ■ nit. Be - n e - d i
ne - di
W spaniałe jest zakończenie m szy:
donano-bis pa
A m
do - na no - bis pa
t
fafejjfc Erjat
donanobispa
Przytoczone powyżej przykłady przekonają każdego nieuprzedzonego muzyka, że tem aty w arcydziełach starych mistrzów kościelnych nie są po
zbawione „charakterystyki11 że dzieła te nie są sztywne, że wielką odzna
czają się one m elodyjnością, że odpowiadają ściśle duchowi gregoryańskiej pieśni, że przeto dobrze czynią dzisiejsi reformatorowie m uzyki kościelnej, gd y utwory powyższych mistrzów za wzór dzisiejszym kompozytorom sta wiają. K ształcenie się na wzorach tych nie jest przecież niewolniczem ich naśladowaniem . K om pozycye ks. W itta oparte są n a zasadach gregoryań- skiego chorału, zdradzają głębokie studium wzorów z X Y I stulecia, a przy- tem dowodzą, że autor ich chciał i u m iał wyzyskać nowsze zdobycze w har
m onii i kontrapunkcie, jakie przedew szystkiem uwydatniają się w dziełach Bacha i H andla — i stworzył przez to nowy sty l kościelny, zwany „stylem W itta.“ N a pozór zdaje się, iż styl ten przypomina nowożytną m uzykę, a jednak tak nie jest. Chcący przekonać się o prawdziwości naszego twier
dzenia, niech pilnie wsłuchuje się w utwory W itta, a zw łaszcza w następne:
1) „Stabat Mater,“ op. 7; 2) „M issa in hon. S. Francisci X averii,“ op. 8 ; 3) „Te D eum laudam us,“ op. 1 0 ; 4) „Missa in memoriam Concilii Vaticani,“
op. 19 ; 5) Litaniae Lauretanae, op. 2 0 ; 6) „Preces stationum Crucis,“ op.
32 i 7) „Missa in hon. S. Raphaelis A rchangeli.“
Przy końcu swej rozprawy zaczepia p. Poliński i moje próby kom
pozytorskie. N ie chcę b yć rzecznikiem sw ych utworów — k ształciłem się według wskazówek ks. W itta i w stylu jego piszę. — Jeżeli kompozycye
y
moje mają jaką wartość, to m im o powołanych i niepowołanych krytyków przejdą one do potomności i choć trochę do podniesienia chwały Bożej się przyczynią — jeżeli zaś są bez wartości, to sam e przez się upadną, a ko
ściołowi naszem u nie zabraknie na zdatniejszych talentach, które w godniej
szy sposób chwałę Bożą głosić będą. O to przecież jedynie nam chodzi:
„Gdy uczynicie wszystko co wam rozkazano (przepisami kościoła), mówcie:
słudzy nieużyteczni jesteśm y: cośm y byli winni uczynić, uczyniliśm y.11
--- ---
trzeci zjazd śpiewaków polskich w Poznaniu a muzyka kościelna.
Wielmożny księże Doktorze i Dobrodzieju!
W nrze 156 „Wielkopolanina,*1 w opisie I I I zjazdu śpiewaków polskich, czytałem pomiędzy innymi, że w dyskusyi nad wnioskiem, aby zachęcać członków do pielęgnowania śpiewu kościelnego występowano przeciwko pielęgnowaniu śpie
wu tak zw. ogólnego św. Cecylii, ponieważ śpiew ten — zdaniem tych panów — nie jest narodowym śpiewem kościelnym, tylko ogólnym, wyziębiającym niejako uczucia patryotyczne.
Nie piszę dla tego do Wielmożnego księdza Doktora, ażeby wykazać ile błędów w tych kilku słowach zawartych, bo ksiądz Redaktor lepiej je zna odemnie, tylko, ażeby zwrócić uwagę Jego na te coraz bardziej się rozpowszechniające i szko
dliwe i wrogie dla naszego Towarzystwa św. Wojciecha usiłowania, wypływające z pobudek osobistych niektórych osób.
Kiedy nawet w „Kuryerze Poznańskim" te dziwne w jego łamach słowa przed kilku tygodniami czytać było można: „Nie znamy takich przepisów kościel
nych" (któreby nakazały śpiew łaciński na sumie) — i kiedy w tym samym arty
kule napisane: „Nie podobno ograniczyć śpiew polski na nabożeństwo przed sum ą i na nieszpory,“ (!) wtedy mój proboszcz pytał się muie, czy nie pamiętam, w którym numerze „Muzyki kościelnej" przepisy te umieszczone były i oburzył się na nieznajomość panów redaktorów „Kuryera Pozn.“ w tak ważnych przepisach kościelnych. Przeszukał nau et całą „Muzykę kośc.“ i myślałem, że napisze w tej sprawie artykuł. Czy co uczynił, nie wiem. Ale wj^znaję, że tak On jak i ja dziwiliśmy się, że Wny ks. Doktor, jako inicyator, rozszerzyciel i stróż muzyki czysto kościelnej w Polsce, na to milczy. Dzisiejsza wzmianka „Wielkopolanina*1 uraziła mnie jeszcze bardziej, bo zdaje mi się, że niektórzy panowie, a szczegól
nie jeden, nie wahaliby się utworzyć kościoła narodowego, zamiast ogólnego, czyli powszechnego, byle nie potrzebowali uznać żadnej wyższości nad sobą. Powziąłem myśl bronić w artykule do „Wielkopolonina** przepisów kościelnych, o ile słabe moje zdolności albo nieudolności na to pozwalają — chcę się jednak jeszcze za
trzymać, i tymczasem prosić Wgo ks. Dra, żeby w gruntownie napisanym artykule, któryby zresztą można do wszystkich gazet polskich podać, zbił fałsze te i wy
świecił prawdziwy stan rzeczy. Przysłuży się tem Wny ksiądz Doktor dobr6j spra
wie i niejednemu mniej przekonanemu. Wyznaję, że gdybym sam nie czytał tych przepisów, to bym wobec nieustannych zaczepek ze strony takich nawet osób, od którychby się tego najmniej spodziewać można, m yślał, że to je st nowatorstwem co ksiądz Doktor zaleca.
Usilnie proszę, żeby się Wny ks. Doktor za dobrą sprawą ujął. W nastę
pstwie może i my organiści do tego się przyłączymy, ale żebym sam m iał zacząć, uważam, że byłoby to tak, ja k gdyby karzeł przeciw olbrzymowi wystąpił. Toć ostatecznie milczeniem sprawy tej pominąć nie można, czekam tylko za.inicyatywą Wgo księdza Doktora. A . B . H ., org a n ista w N . P- J .
Pocieszający to dla Redakcyi „Muzyki kościelnej1' fakt, że organiści wiejscy tak jasno naprawę śpiewu kościelnego pojmują! Dowodem tego po
wyższa korespondencya, spowodowana rozprawami na walnem zebraniu śpie
waków naszych dnia 7go bm. w Poznaniu.
Sprawę śpiewu kościelnego poruszyli tamże nąjniesłuszniej ks. W a
wrzyniak i p. Kozłowski ze Śremu, tudzież pan Kasperski, członek „Lutni“
warszawskiej. Radzono m iędzy innem i, „by starano się wciągnąć do kół śpiewackich i Towarzystwa św. Cecylii." Tym czasem kółka nasze_ parafialne, poświęcające się uprawianiu śpiewu kościelnego w m yśl statutów Towarzy
stwa św. W ojciecha — żadnej ze św ieckiem i kółkami śpiewackiemi nie mają i nie m ogą m ieć styczności.
Inne bowiem zupełnie są cele rzeczonych kółek parafialnych i wspo
m nianych wyżej kół śpiewackich. Zadaniem kółek parafialnych jest „upra
wianie śpiewu liturgicznego, śpiewu figuralnego i kościelnego śpiewu ludo
wego w edług przepisów kościoła katolickiego.11 Prócz tego § 7 statutów tychże kółek opiewa: ,.Kółko parafialne jako takie nie może dawać przed
stawień amatorskich i koncertów czysto świeckich, choćby nawet w celach dobroczynnych; nie wolno m u prócz tego urządzać m a j ó w e k z t a ń c a m i, balów i tym podobnych zabaw, z św iętem zadaniem kółka nie licujących.11 Ponieważ zaś w szystkie nasze kółka śpiewackie głów nie tylko świecki śpiew narodowy uprawiają, a prócz tego bawią się po ogrodach i po teatrach, dla tego żadne z kółek Tow. św. Wojciecha z zasady łączyć z niem i się nie m oże. Prywatnie każdy członek Towarzystwa św. Wojciecha do koła śpiewa
ckiego, jak i naprzemian każdy członek koła śpiewackiego do Towarzystwa św. W ojciecha należeć może. Tego nikomu zakazać nie można!
W toku rozpraw nad tym sam ym przedmiotem pan prezes poznań
skiego koła śpiewackiego „przestrzega przed Towarzystwem ś. Cecylii, które składa się wyłącznie z N iem ców .111) W ten sposób katolikowi o instytucyach kościelnych na publicznem zebraniu m ówić się nie godzi! Niem ieckie To
warzystwo św. Cecylii zatwierdzone jest bułam i dwóch papieżów, Pinsa IX i Leona X III. protektorem jego jest jeden z kardynałów rzymskich, statuta jego podpisane zostały przed 30stu biskupów katolickich. Dw udziestoletnie działanie jego przyczyniło się niezmiernie do podniesienia katolickiej liturgii, a założyciele jego tak wspaniałe napisali dzieła sztuki kościelnej, że nawet u czen i protestanccy do rzędu najcelniejszych m istrzów m uzycznych bieżącego stulecia zaliczyć ich się n ie wahają.2)
Zresztą ani p Kasperski ani p. Kozłowski nie m ieli na m yśli towa
rzystw niemieckich, tylko nasze dyecezyalne kółka śpiewu kościelnego — gd yby tedy pan prezes b ył logiczniejszy, nie byłby tak grubego popełnił
*) Ob. „Dziennik III zjazdu śpiewaków polskich w Poznaniu11 nr. 2, str. 4.
) Ob. „Zeitgenossische Tondiehter" von M. Charles U, str. 139.
błędu. Przed tym i ostatniem i zaś ostrzegać nie m iał powodu i prawa! P o nieważ bowiem cele n asze mają charakter czysto kościelny, dla tego jedynie wysoka władza duchowna m ogła by nas upomnieć, gdybyśm y w czem kol- wiek zbłądzili przeciw przepisom naszego św. kościoła katolickiego!
_ Co się zaś tyczy wycieczki „Kuryera Poznańskiego41 przeciw śpiewo
wi łacińskiem u na sum ie i na nieszporach, tudzież jego nieznajomości najo
czyw istszych przepisów kościelnych w tym w zględzie — oświadczam, że ty- lekrotnie kwestyę tę i na zebraniach naszego Towarzystwa i w „Muz. kośc.“
wyjaśniałem , że uważałem osobne sprostowanie błędów „Kuryera Pozn.“ za zbyteczne.
--- ---
KORESPO ND EN CYE.
Z d yecezji W łocław skiej.
Szanowny księże Redaktorze!
W dodatku do korespondencyi w gazetce „Muz. kośc.“ nr. 5 z rb. z pow.
włocławskiego donoszę, że w tejże dyecezyi kujawsko - kaliskiej jest jeszcze jeden chór kościelny, który stale w każdą niedzielę i święto śpiewa ściśle wedle przepi
sów kościoła św iętego: je st to chór przy kościele pobernardyńskim w mieście gub.
Kaliszu. Chór ten mięszany składa się z młodzieży rzemieślniczej, nauczycielem śpiewu jest miejscowy rządzca kościela, wielebny ksiądz Konstanty Księski, wielce świątobliwy kapłan. Reformy śpiewu dokonał on zaraz po pojawieniu się w ga
zetce muzycznej skrytykowanej mszy Fiihrera w r. 1 8 8 4 . Ksiądz Księski sprowa
dził nuty kościelne objęte katalogiem św. Cecylii, które zostają wykonywane z ca- łem Credo i Gloria. Msze i sola warszawskie ksiądz K. spalił — a było ich za kilkadziesiąt rubli.
Od r. 1887 tenże chór (zwany w Kaliszu Bernardyński), oprócz mszy, śpiewa nawet na każdej sumie przypadające: introit, graduale, offertorium i post- communio, unisono z „Compendium Gradualis et Missalis Romani.“ Wydanie Pusteta.
W wielkim poście i adwencie nie słychać tam organów, nietylko na su
mie, ale i na nieszporach, z wyjątkiem czwartej niedzieli postu i trzeciej adwentu.
W Kaliszu są jeszcze cztery kościoły prócz wyżej wspomnianego, z tych:
dwa parafialne, św. Józefa i św. Mikołaja, i dwa zakonne, Franciszkański i Refor
macki z Ojcami. — Przy kościele św. Józefa również istnieje chór śpiewu od kilku już lat. Nauczycielem śpiewu je st obecnie p. Krzyżanowski (utrzymujący się z lekcyi fortepianowych), który jako dyrygent tegoż chóru, zmuszony jest zarazem grać na organach podczas produkcyi swego chóru, bo miejscowy organista gra jedną ręką „Do Ciebie Panie,“ a d rugą „Odwróć od nas.“ Chór ś. Józefa z swym dyrygentem p. Krzyżanowskim, jak również z swym proboszczem nie chcą usłuchać głosu Kościoła św. pod względem muzyki kościelnej, pomimo osobistego przekony
wania ks. Księskiego. — Przy drugim kościele parafialnym, św. Mikołaja, nie ma chóru śpiewu, ale za to p. organista wyśpiewuje tu sam sola, jako to: „Na sto
pniach twego“ Kurpińskiego, „Do Ciebie odwieczny Panie" Haydena i t. p. i to nieszczególnie.
Przy kościołach: Franciszkańskim i Eeformackim są również nie lepsi or
ganiści. Śpiewów chórowych tam nio ma. — Na tem kończę o Kaliszu, a jeżeliby Szanowny ks. dr. Redaktor zrobił w gazetce użytek z doniesienia mego, to po za
wiadomieniu mnie natychmiast prześlę wiadomości pocieszające o trzech jeszcze kościołach paraf., przy których organiści uprawiają śpiewy liturgiczne. (Prosimy.
Przyp. Red.) B . N . organ ista.
--- ■ -- -■■■■
LITERATURA.
— N ow ą szkołą n a organ y, pod tytuł. „Elem entar-Orgelschule,“ wydał W i l t b e r g e r , op. 43, w Dusseldorfie u L. Schwanna. Składa się ona z czte
rech poszytów, które osobno nabywać można. Cena pierwszego i drugiego poszytu po 1,50 mrk., 3go i 4go po 2 marki.
Polecamy przedewszystkiem pierwszy i drugi zeszyt. W pierwszym podał autor praktyczne bardzo i najważniejsze wskazówki do wyćwiczenia się w grze na m anuałach i na pedale; w drugim umieścił on zbiór krótkich i ładnych przegry- wek na organy do ćwiczenia się w grze, a zarazem do wykonywania podczas na
bożeństwa.
Trzecia część poświęcona jest wyłącznie niemieckim pieśniom chóralnym, czwarta zajmuje się towarzyszeniem do śpiewu grcgoryańskiego.
— D z ie ł P a te s lr y n y , wydawanych pod redakcyą ks. Haberla u Breitko- pfa i H art la w Lipsku, wyjdzie w jesieni tom 22 (óśmiogłosowe msze) i tom 30 (dodatki). W r. 1891 z wydaniem ostatnich dwóch tomów, tj. 3 Igo i 32go — monumentalne to wydawnictwo ukończouem zostanie.
Z nowszych wydawnictw zapisujemy:
— M is s a solem nis na cztery głosy mięsz. z org. przez Jos. Smith, wy
dane u Pohlmanna et Co, 40 Dawson Street, w Dublinie. Cena 2 mrk.
— M a s s in A fiat (Msza z A -m o l) na cztery gł. mięsz. z org. przez J o s . S e y m o u r . London. Alphouse Cary. 87. Oxford St. W. Pierwsza z po
wyższych mszy otrzymała pierwszą, a druga drugą nagrodę na konkursie ogło
szonym przez arcybiskupa dublińskiego, ks. W J. W alsha.
— H a lle r M ich, op. 2 9 , „Litaniae lauretanae B. M. V.“ ad IV voces inaeąuales (na 4 gł. mięsz.) Regensburg. Pr. Pustet. Cena part. 1 m., gł. 60 f.
—---* -♦*4'--- ----
R O ZM A ITO ŚCI .
— Tegoroczny k u rs w kościelnej szkole muzycznej w Ratysbonie skoń
czył się dn. 15go lipca. Przyszłoroczny kurs rozpocznie się dnia 15go stycznia i trwać będzie sześć miesięcy, tj. również do 15go lipca.
— D w a j k a p ła n i m e k syk a ń scy, którzy przez półtora roku w ratyzboń- skiej szkole muzycznej się kształcili — powrócili przez Paryż, Londyn, Liwerpool
i Nowy Jork do Q u e r e t a r o , swej stolicy dyecezyalnej. Biskup tamtejszy dołą
czył do listu, w którym dziękuje dyrektorowi szkoły, ks. Haberlowi za opiekę nad temiź kapłanami, 4 0 0 marek jako nadzwyczajny podarek dla tćjże szkoły. Tenże ks. dyrektor przeznaczył te pieniądze na projektowaną budowę kościoła ś. Cecylii przy szkole muzycznej w Ratyzbonie.
— M ozart przyjechał razu pewnego w odwiedziny do klasztoru w X...
Był to dzień świąteczny. Podczas sumy słuchał on z niecierpliwością bezmyślnej gry organisty. Po mszy świętej przeor klasztoru zaprosił go na obiad. Wśród miłej pogadanki zapytał między innemi przeor Mozarta, jak mu się gra organisty podobała.
„Gra on ściśle wedle pisma św.,“ odrzekł mistrz.
„Jak to ? “ zapytał przeor.
„Lewica nie wie, co czyni prawica" odpowiedział Mozart.
O m y ł k i d r u k a r s k i e . W gazetce str. 39, rządek 14 od góry — „bezmyślny11 zam. „ r o z my ś l n y — W małym dodatku, str. 1, pierwszy rządek tekstu, „quid“ zamiast
„qui.“ — Tamże str. 15, system czwarty od dołu, trzecia nóta w sopranie h zamiast </;
— str. 18, system czwarty od góry, przy piątej nocie h brak jj.
Nakładem księgarni Jarosława Leitgebra w Poznaniu opuściły prasę:
P r e l u d y a na organy.
Ułożył ks. dr. Józef Surzyński.
Poszyt drugi.
Op 13.
Oena ega. 2 m a rk i — 1 rubel I fl. 2 0 ct. z Ir. p rzesyłk ą.
P o s z y t d r u g i zawiera: 1. Praeludium D -d u r. 2. Andante. „Anieli w niebie śpiewają.*' 3. Fugheta. Resonet in laudibus. 4. Postludium. „Aniół pasterzom mówił.“ 5. Praeludium. „W żłobie leży.“ 6. Andante. In tono hypo- dorico. 7. Larghetto. F-mol. 8. Andantino. „W dzień Bożego Narodzenia.'1 9.
Praeludium. „Rozkwitnęła się lilia.“ 10. Praeludium et Fuga. C-mol.
P o s z y t p i e r w s z y j e s t j e s z c z e d o n a b y c i a .
Spis rzeczy: Artykuły. Muzyka kościoła katolickiego i jej reforma (dokończenie).
— Trzeci zjazd śpiewaków polskich w Poznaniu a muzyka kościelna. Korespondencye.
Z dyecezyi włocławskiej Literatura. Wiltbergera szkoła na organy. — Dzieła Pale- stryny. — Msze Smitha i Seymura. Rozmaitości. Tegoroczny kurs muzyki kośc. w Ra
ty sbonie. — Dwaj kapłani meksykańscy.
D o d a t k i m u z y c z n e : Wielki Tydzień (ciąg dalszy. — Tu es Petrus (dokończ.) In paradisum. — Tantum ergo I et II.
Redaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Seminaryjska nr. 1.
Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznanin, plac Wilhelmowski 18.