• Nie Znaleziono Wyników

Muzyka Kościelna, 1890, R. 10, nr 12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Muzyka Kościelna, 1890, R. 10, nr 12"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

MUZYKA KOŚCIELNA.

W Y D A W N I C T W O

poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP, Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznej.

Muzyka ko ścieln a w ychodzi m iesięcznie. P r z e d p ła ta w ynosi z p rzesy łk ą w Niemczech rocznie 4 m. 80 fen ., w A ustryi 2 złr. 80 cen t., w R osyi 3 r s M w in nych p ań stw ach 5 fran k ó w z dołączeniem odnośnego po rto riu m .

— Można ta k ż e półrocznie abonow ać. — P rz e d p ła tę , prócz A dm inistracyi „M uzyki ko ścieln ej,4* przyjm ują w szy stk ie u rzęd a pocztow e w A u stry i i w Niemczech.

Rok X. Poznań, w grudniu 1890. Nr. 12.

UBtoly i ewangelii we św.

Porównywującemu nasze rzewne i nader urozmaicone melodye epi­

stoły i ewangelii z prostszemi daleko i mniej pięknemi melodyami rzymskiemi, używanemi powszechnie w innych krajach katolickich, nasuwa się pytanie, zkąd te nasze melodye się wzięły, czy sięgajcj one dalekiej starożytności, tudzież czy przechowały się one w pierwotnym swym układzie. Przy układa­

niu nowego k ancjonału wypadało mi zastanowić się i nad powyźszemi pyta­

niami. Poszukiwania w tym celu przedsięwzięte odkryły mi ciekawe szcze­

góły, które niechybnie i szersze koło czytelników zainteresują.

Przedewszystkiem winienem zaznaczyć, że melodye te nietylko u nas są używane, ale i w dyecezyi kolońskiej. W starym kancyonale kolońskim z 16go wieku podany je st następny accentus epistoły i ewangelii:*)

Tonus Epistolae.

-7 S T » i® 3 ^ J “J;- A ~£jTF 'S - rs , „ »■ /S>-\

% - V r p T r - p F t i t P

Lectio Epistolae beati Pe - tri A-po-sto-li

1- Sic canitur comma, sic du - o puncta. Sic au - tempunctam. Sic in-ter-ro-

1

-G>—* —O -

ga - tur? Sic finitur e - pi - sto - la.

*) Ob. „I)as katholiseha deutsolio Kirclienlied“ v. W. Biiumker. I, 25.

(2)

Tonus Evangelii.

3 = ł = t = t Dominus vo - bi-scum. Seąuentia sancti Evange-li-i se-cundumMattliaeum.

Et cum spiritu tu - o.

iG lo - r i- a ti- b i Do-mi-ne. iii;In il- lo terapo-ro. Sic canitur comma, sic= t$

v—0-r}— &—f- P

du - o puncta. Sicau-tempunctum.Sicinterro-ga-tur? Sic a u t - f

temfinitur

—p —J —p — i E-van-ge - li-um .

Mełodya polska i kolońska bardzo do siebie podobne. Nieznaczne tylko w jednej i drugiej zachodzą odmiany. My recytujem y n a tonie przedpostawnym h, a w Kolonii na tonice c. Przy punkcie w lekcyi kończymy na d, c, h, a, h, a w Kolonii n a a, h, c. Przy dwóch punktach śpiewamy c, h, a tam c, h, d, a, h, a. Lekcy4 kończymy tak jak Ewangelią. Prócz tego przy ewangelii różnimy się w śpiewaniu punktu, który u nas jest dodatkam i rozwleczony.

Dodatki te jednak pochodzą z późniejszych czasów, o czem świadczy wydana roku 1525go u H ieronim a Yietora w Krakowie rozprawa o akcentowaniu lekcyi, epistoły i ewangelii, napisana prawdopodobnie przez Sebastyana z Fulsztynu, ówczesnego profesora w akademii krakowskiej*) Z wielką do­

kładnością są tu podane najmniejsze szczegóły akcentowania i śpiewania środkowych i końcowych ustępów w tychże częściach mszy św. I tutaj każe autor recytować przeważnie na tonie przedpodstawnym — a tak zw. akcenta, czyli odmiany przy końcu peryodów są podobnie jak kolońskie proste, i pó­

źniejszych dodatków nie mają. Z zestawienia reguł tamże podanych wynikają następne tony epistoły i ewangelii:

Tonus Epistolae.

iL e-cti-o Epistolae beati Po - tri A -po-sto-li. Fra-tres, ca - ris-si-mi Sic ca^ § E §t —t—<5?-

H(S»---&---tS---; - jg—s>—<g- HĆSI—P&rj—

---

n i-tu r comma,sic du - o puncta: sic au - tempunctum.Sic in-ter-ro-ga-tur?

*) T ytuł książki, przechowanej w tutejszej bibliotece Raczyńskich, brzmi: „Modus regulariter accentuandi leotiones Matutinales, prophetias nec non epistolas et evangelia.

Impressum Cracoviae, in aedibus Hieronymi Yietoris. Anno 1525.

(3)

m

=32=;-<g—p - jg-

Si fi-ni S E

tur E -pi-sto-la.

Tonus Evangelii.

^ = -zi— f-

i $

Dominus vo - bi-scum: Sequen-ti - a sancti E - vange - li - i se* cun-dum Et cum spiritu tu - o.

:§ 5

-ę)—&—g—^—W t=

-5

Matthae-um.Glo-ri - a t i - b i Domi-ne. In i l - l o tem-po-re. Sic ca-niturcomma

i —fg -g i—g-= ± = ± ■g—5-T -tei—f2^ zzffiz: =,s2_ _ J _ :g _ a = - Sic du - o puncta: Sic au-tem punctum.Sic in-ter-ro- ga - tur? Sic au tem

- g —g —g —g —

fi - n i «tur E -van-ge - li - um.

Prócz powyższych odmian ogólnych podaje tenże autor osobne reguły na śpiewanie peryodów, kończących się n a wyraz jednozgłoskowy, lub na wyraz hebrajski, którego odmieniać nie można. W ewangelii wyrazy te przed przecinkiem śpiewają się według melodyi a) — przed punktem według me-

lodyi b): _ U) b)

% i

fe-ce-runtme A - p u d te est.

I-s ra el Mel-chi-se-decli.

W epistole zaś wyrazy te tak się śpiewają:

m -g—g —f2-± = m

Nonquaeritquaesu - a sunt. De - us cha - r i - t as est.

A - bra-ham. Mel - chi - se-dech.

Z zestawienia powyższych tonów wynika: 1) że tak koloński jak pol­

ski ton z jednego wypłynęły źródła, 2) że są one starsze od tonu rzym ­ skiego, 3) że znane były na początku szesnastego wieku, 4) że używanym u nas obecnie melodyom epistoły i ewangelii brak pierwotnej prostoty i czystości.

Gdzie zaś źródło melodyi tych powstało, trudno oznaczyć — dalsze badania prawdopodobnie wykażą, że używano ich przed wiekiem szesnastym w całym kościele katolickim.

(4)

C łió r k o ście ln y .

Kilkakrotnie już pisałem w gazetce „Muzyki kość.,1' jak ważne zada­

nie m a chór śpiewaków w kościele. Zastępuje on zebranych n a nabożeń­

stwie parafian, gdyż w ich im ieniu bierze udział w akcyi liturgicznej, tj.

w śpiewanej mszy św., lub nieszporach i śpiewem swym ciche ich modły przed Boży tron zanosi. Każdy śpiewak kościelny wiedzieć o tem i pam ię­

tać winien, by stosownie do wzniosłego zadania swego pobożnie śpiewał i skrom nie n a chórze się zachowywał. Jeżeli bowiem od zebranych w ko­

ściele wiernych skupienia ducha i nabożnego udziału w nabożeństwie się wymaga, to tem bardziej skupieni i nabożeństwem przejęci być winni śpie­

wacy, którzy w im ieniu ludu głośno w kościele chwałę Bożą głoszą. Nie­

stety najczęściej inaczej na chórach naszych się dzieje. Zapomina się, że i chór należy do. kościoła, tj. do domu Bożego, do domu modlitwy.

Gdy śpiewacy i gracze przyjdą n a chór, cóż tam najpierw robią?

Czy pochwalą i ana Boga? Rzadko się to dzieje. Opowiadają wypadki osta­

tniego tygodnia, zapraszają się n a niedzielne zabawy i wycieczki, krytykują z chóru wchodzących do kościoła parafian, rozmawiają jednem słowem o wszy- stkiem i nnem, tylko nie o rzeczach dotyczących śpiewu! Niezadługo zaśpie­

wają K y r i e e l e i s o n — Panie zmiłuj się! Oby tylko szczerem sercem prosili Boga, by się nad nim i zmiłował i wlał im uczucie pobożności i sku­

pienie ducha, a przebaczył wielkie ich roztargnienie i znieważanie Domu Bożego.

Czyż taki chór może, gdy kapłan w prefacyi zaśpiewa S u r s u m c o r d a ,.w górę serca,“ śm iało odpowiedzieć H a b e m u s a d D o m i n u m

„m am y wzniesione do P ana? 1 Nie! Byłoby to publicznem kłamstwem! Na starym pulpicie w chórze Benedyktynów na Monte Cassino czytałem słowa:

„Si cor non orat in vanum verba laborant." Choćby najlepszy śpiew na nic ci się nie przyda, jeżeli w sercu nabożeństwa nie m asz!

Obowiązkiem jest dyrygenta lub organisty, by najpierw dobrym tu ­ taj przyświecał przykładem, a potem ostrą n a chórze zaprowadził karność i nikomu bez potrzeby rozmawiać nie pozwolił, choćby naw et nieposłusznych m iał z chóru usunąć. Bóg większą będzie m iał chwałę, jeżeli kilku tylko śpiewać będzie w skupieniu i pobożności, aniżeli gdyby chór składał się z licznych śpiewaków lekkomyślnych i płochych, którzy z kościoła uczynili salę do rozrywki i rozmowy.

Karność tę najtrudniej utrzym ać, gdy chór z niewiast i mężczyzn się składa. Wielkiej potrzeba oględności i energii ze strony organisty, by nie dopuścił on nic takiego, coby m ajestat domu Bożego obrażać mogło.

Ponieważ zaś bardzo rzadko organiście to się udaje, dla tego najlepiej jest, gdy chór albo z sam ych mężczyzn się składa, albo gdy chłopcy śpiewają głosy górne. Nie twierdzę tu, by kobietom nie wolno było śpiewać n a chó­

rze. — Śp. kardynał Bartolini, prefekt kongregacyi św. obrządków, orzekł przed pięciu laty: ,.gdziekolwiek udział głosów kobiecych w śpiewie kościel­

nym przyczynić się może do podniesienia nabożeństwa i do upiększenia te ­ goż śpiewu, lub ilekroć wskutek innych ważnych przyczyn udział ten jest koniecznym, wtenczas usuw ać z chóru tychże głosów nie trzeba, chyba że biskup wyraźnie śpiewać im zakaże.44

(5)

Cóż dopiero mówić o chórach katolickich, w których skład prócz ka­

tolików wchodzą protestanci, a naw et żydówki, jak np. w W iedniu i w W ar­

szawie? Tutaj o nabożnem skupieniu ducha mowy być nie może! Konsylium kolońskie wyraźnie nakazało, „by organiści takich tylko śpiewaków zapra­

szali, którzy wierzą i czynią to co ustam i wygłaszają.11 A jakżeż znieważa Boga innowierca, gdy publicznie głosi: E t u n a m s a n c t a m C a t h o l i - c a m E c c l e s i a m — „wierzę w jeden święty, katolicki i apostolski ko­

śció ł1 — a w sercu swem kościołem gardzi!...

W ażnym bardzo obowiązkiem chórów kościelnych je st pilne uczę­

szczanie n a próby. W yśm ianoby chór świecki, któryby bez próby odważył się wystąpić z koncertem. O ile śpiew kościelny trudniejszy, ważniejszy i świę­

tszy je st od śpiewu świeckiego, o tyle większym je st wspomniany wyżej obo­

wiązek śpiewaków kościelnych. N a próbach nietylko nowe utwory ćwiczyć, ale i utwory wykonywane już na chórze od czasu do czasu prześpiewać n a ­ leży. Bóg jest nieskończoną doskonałością — słuszną tedy rzeczą, by wszy­

stko co się przed oblicznością Boga w kościele czyni, było jak najdosko- nalszem.

W wyborze kompozycyi, które m ają być śpiewane, winien organista być oględny, by z jednej strony nie sięgał do utworów zbyt trudnych — a z drugiej strony nie zadawalniał się utworam i zbyt łatwem i, a tem mniej utworami lichemi. Z początku / brać należy rzeczy jak najłatwiejsze — i po­

woli postępować coraz wyżej. Śpiew gregoryański winien na chórze pierwsze zajmować miejsce. N a każdej próbie pierwszy kwadrans ćwiczeniu melodyi chóralnych poświęcony być winien. Pięknym także i do nabożeństwa lud bardzo pobudzającym jest zwyczaj śpiewania polskich pieśni kościelnych w układzie czterogłosowym — zwłaszcza w największe uroczystości, np. na Boże Narodzenie i na W ielkanoc.

Podczas wykonania śpiewu na chórze wszyscy śpiewający od czasu do czasu n a organistę lub na dyrygenta spoglądać powinni. D yrygent m a być duszą śpiewu — z niego m a życie płynąć n a śpiewaków! Jeżeli zaś ci ostatni n ań uwagi nie zwracają — to po cóż on przy pulpicie stoi? W y­

starczałaby wynaleziona niedawno w Berlinie figura m echanicznie ta k t bi­

jąca. Lecz i ta byłaby zbyteczną. Przy uważającym n a dyrygenta chórze nie usłyszymy głośnych syczeń lub uderzeń b a tu tą w pulpit — do czego dyrygenci niestety z podanych wyżej przyczyn zbyt często z ujm ą nabożeń­

stwa uciekać się muszą.

W szyscy zaś, tak dyrygent, organista, jak i śpiewacy przejąć się po­

winni tem co śpiewają.

„Czyż może dobrze wykonać pieśni kościoła, pyta się Amberger, w swej teologii pastoralnej, kto duchem kościoła przejętym nie jest? Konie­

czną tedy rzeczą jest, by śpiewak wiedział dobrze, jakiem i uczuciami kościół w dniu tym pragnie przejąć l erca wiernych; w ten tylko sposób odda on wiernie ducha gregoryańskiej pieśni.11 Głęboka wiara, dobre obyczaje i pra­

wdziwa pobożność — otóż podstawy, n a których budować trzeba wzorowy śpiew kościelny.

Pragniesz śpiewem twym chwalić Boga i zbudować wiernych? Otóż pam iętaj, że „tem większa ze śpiewu twego chw ała Boża, tóm pewniejsze zbudowanie wiernych, im bardziej unikasz próżności!11 (Św. Bonaw.)

(6)

„Bądźcie napełnieni D uchem świętym, rozmawiając sobie w psalmach i w pieśniach i w śpiewaniach duchownych, śpiewając i grając w sercach waszych P an u .“ (L ist św. Paw ła do Efez., Y, 18, 19).

--- ---

LITERATURA,

K ruczek P . „Die Kirchenmusik nach dem Willen der Kirche.“ (Mu­

zyka kościelna według woli kościoła). Wydanie drugie. Regensburg. Pustet 1890.

Cena 2 marki.

Powyższe dzieło śląskiego kapłana, X. Kruczka, zasługuje na jak najwię­

ksze rozpowszechnienie między duchowieństwem, dyrygentami chóru i miłośnikami muzyki kościelnej. W żywych kolorach przedstawił tu autor obraz złej i dobrej muzyki kościelnej. Wyłożył jasno zalety tśj ostatniej i podał przepisy kościoła, dotyczące śpiewu kościelnego. Wyczerpująco opracował rozdział o języku liturgi­

cznym w tymże śpiewie. Czytelnik znajdzie tu zebrane i streszczone wszystkie nieomal prace, jakio dotąd w Niemczech na tem polu się pojawiły. Styl powabny, czasami jednak zbyt ostry i rubaszny, zwłaszcza tam, gdzie chodzi o energiczno potępienie starych nadużyć w muzyce kościelnśj.

Pięknie cenną swą pracę autor następnemi kończy słowy: „Gdy Bóg na­

kazał Abrahamowi, by ofiarował syna swego Izaaka, Abraham bez wachania do wykonania rozkazu Bożego się zabrał. Mielibyśmy wypowiadać posłuszeństwo, gdy Bóg mniejszej daleko ofiary od nas wymaga, tj. wyrzucenia z chóru kilku nieko- ścielnych i teatralnych utworów muzycznych? Wola Boża w tym względzie obja­

wia się nam w p r z e p i s a c h k o ś c i o ł a . Bądźmy woli tej posłuszni, a pe­

wną pójdziemy drogą do najwyższego i ostatecznego celu naszego — do Boga.

B en n e ra J. dwunastu kart do nauczania śpiewu wyszło nakładem Pusteta w Eatyzbonie nowe poprawne wydanie. Kosztują one 9 marek. Naciągnięte na grubą tekturę 12 marek, na płótno z drążkami do zwijania 15 marek.

Z nowszych muzycznych wydawnictw kościelnych zapisujemy:

D i e b o l d . Op. 37. „Missa pro defunctis“ (Requiem) na jeden głos z org.

Regensburg. Pustet. Cena 1 m., 15 fen.

K o e n i g Th. Op. 14. Missa „Salve Eegina“ na sopran, alt i bas (te­

nor ad libitum) z towarzyszeniem org., lub małej orkiestry. Cena 2 m., głos 1,50 m.

K o t h e B e r n h . i F o r c h h a m m e r Th. „Fuhrer durch die Orgel-Li- teratur." (Przewodnik do poznania literatury organowej). Lipsk. Leuekart. 1890.

Polecając niniejszy nader urozmaicony i literaturę organową prawie wy­

czerpujący przewodnik, wyrażamy pragnienie, aby wydawcy uwzględnili na przy­

szłość także i polską literaturę organową, jako to: Freyera, Zientąrskiego, Moniu­

szki, Żeleńskiego i innych.

ROZM AITOŚCI.

W a ln e zebranie towarzystw eyrylslcicli w Pradze. Dla braku miej­

sca teraz dopiero umieszczamy opis walnego zebrania, jakie odbyły w Pradze dn.

5go i 6go sierpnia czeskie towarzystwa św. Cecylii.

(7)

Kilkuset członków i gości na zebranie się zjechało. Uroczystości cyrylskie rozpoczęły się solenną sumą w kościele 0 0 . Dominikanów, podczas której wyko­

nano wydaną przez śp. ks. Witta mszą F. Hruszki: „in hon. SS. Nominis Jesu“

na cztery głosy z org.

Następnie odbyło się pierwsze zebranie członków na sali akademii chrze- śeiańskiej. Zasłużony prezes towarzystwa cyrylskiego, ks. msgr. Lehner zagaił po­

siedzenie i w dłuższój mowie wyszczególnił obowiązki kleru i dyrygentów chóru względem naprawy kościelnego śpiewu. Poczem dyrygent katedralny, p. prof. Józef Foerster ćwiczył z członkami swe „Eeąuiem 11“ na męzkie głosy.

Za przedmiot ćwiczeń popołudniowyah obrano Eeąuiem chóralne. O godz.

6stej zaśpiewano w tymże kościele Dominikańskim przed wystawionem Najśw. Sa­

kramentem litanią loretańską Morawczyka Ludwika Holaina.

.Na zebraniu wieczornem wykonano siedmnaście utworów, ułożonych przez starszych i nowszych kompozytorów kościelnych. Odznaczył się tutaj chór cyrylski, pod dyrekcyą p. Chluma.

Dnia następnego, w którym przypadło święto Przemienienia Pańskiego, roz­

poczęły się uroczystości cyrylskie śpiewaną mszą św. w kościele Dominikańskim, podczas której wykonano mszą W itta: „Missa toni jonici.“ Pobożne i święte har­

monie tego dzieła, jako i dobre wykonanie tak uniosły korespondenta w pragskim

„Cyrylu,“ żo razem z apostołami, patrzącemi na Przemienienio Pańskie, zawołał:

„Panie, dobrze jest nam tu być!“

O godz. 9tej rano udali się członkowie towarzystwa do klasztoru benedy­

ktyńskiego, E m a u s . Odbyła się tu uroczysta nisza św. z asystą ściśle według przepisów katolickiej liturgii. Zakonnicy wykonali podczas niej sławne swe cho- ralno śpiewy, które wielkie na słuchaczach wywarły wrażenie. Podobał się bardzo głos jednego z precentorów. Głos dźwięczny i silny, połączony z czystą nader wo- kalizacyą i wielką biegłością w wykonaniu najtrudniejszych nawet neumów, „głos, który lekko i czysto, jako leśny strumyk płynął, choć na różne po drodze natrafiał przeszkody." Równie wspaniale odbyły się po południu nieszpory w tymże kościele.

Czas pomiędzy rannem a popołudniowem nabożeństwem poświęcono na ćwiczenie dzieła Yiadany: „Missa 1’hora passa." Chodziło tu głównie o to, by pokazać ze­

branym licznie członkom towarzystwa, że stare kompozycye nie są tak trudne, jak się na pozór zdaje — że trzeba tylko odwagi i cierpliwości, a wnet do nich przy­

zwyczaić się można.

Nadmieniam w końcu, że JEm. ks. kardynał Schonborn, arcybiskup pragski, przysłał zgromadzeniu drogą telegraficzną pozdrowienie i błogosławieństwo arcyp.

Chór seminaryum watykańskiego wykonał pod dyrekcyą Jezuity O.

Anioła de Santi na audyencyi u Ojca św. kilka wzorowych utworów kościelnych.

Śpiewano między innemi „O bone Jesu,“ tudzież G l o r i a i C r e d o ze mszy

„Iste Confessor11 Palestryny. Do trzech utworów towarzyszył pan Capocci, sławny organista przy bazylice lateraneńskiej, na wielkiem harmonium —- resztę wykonano a capella. Harmonie Palestryny śpiewane bez towarzyszenia, prześlicznio się roz­

legały w wielkiej sali watykańskiej i porywające sprawiały wrażenie. Ojciec św., wielki lubownik muzyki czysto kościelnej, pochwalił śpiew i z prawdziwem zain­

teresowaniem się słuchał referatu Ojca de Santi o metodzie, jakiej tenże w uczo- niu śpiewu używa, Zachęcił w końcu młodych śpiewaków do dalszego pilnego ćwi­

czenia się, a zwłaszcza do uprawiania śpiewu gregoryańskiego. Udzieliwszy całemu seminaryum apostolskiego błogosławieństwa, Ojciec św. opuścił salę. Audyencya trwała godzinę i kwadrans.

(8)

Uroczystości św. Cecylii w W arszaw ie. W kościele św. Krzyża chóry i orkiestra Towarzystwa muzycznego wykonały mszę F o e r s t e r a „In hon.

Sanctae Caeciliae;“ w kościele Pofranciszkańskim członkowie opery warszawskiej wykonali mszę Adama Miincheimera; (?) w kościele ś. Anny wykonano mszą Kem- ptera; inne kościoły wedle możności uświetniły wystawność nabożeństwa.

Warszawska „Biesiada Literacka," z której powyższą wiadomość czerpiemy, dodaje: „Jakże ubogo przedstawia się muzyka kościelna dzisiejsza; prawie nie ma domu, dworu, gdzieby nie posiadano fortepianu, fletu, lub skrzypiec, a jednak, oprócz Warszawy i niektórych miast większych, kościoły są obsługiwane przez samouków-organistów. Parafie na utrzymanie specyalnych kapel i chórów nie mają funduszów, ale parafianie osobistą pomocą mogliby ten brak chociaż w części zapełnić."

K to w y n a la zł druh nót m uzycznych? Aż do początku szesnastego wieku trzeba było nóty odpisywać, albo rzeźbić je na drzewie, co wiele kosztowało pracy i mozołu. Dopiero drukarz, Oktawiusz P e t r u c c i w Fossombrone, mia­

steczku należącem do państwa kościelnego, wynalazł czcionki do nót, któremi dru­

kował bardzo wiele dzieł muzycznych, należących dzisiaj do cennych i bardzo po­

szukiwanych rzadkości bibliograficznych. W roku 1501 wydał pierwsze drukowano dzieło muzyczne pod tyt.: „Harmonice musices Odhecaton."

N a grobie śpiewaka. Na jednym z nagrobków cmentarza madry­

ckiego czytać można napis następujący: „Tu leży Juan Pinto, orfeusz hiszpański.

Przybywszy do nieba, połączył swój głos z głosem archaniołów. Ale Pan Zastę­

pów posłyszawszy go, zawołał: Uciszcie się wszyscy, a niech śpiewa tylko sam jeden nadworny śpiewak Pinto."

£9 ** Niniejszem otwieram p r z e d p ła tę n a znajdujące się już pod prasą:

Cantionale Ecclesiasticum

m eg o u k ła d u .

Melodye K ancyonału, czerpane z najlepszych źródeł, podane są w klu­

czu skrzypcowym z uwzględnieniem transpozycyi.

Tekst opatrzony je s t a k c e n t a m i . R ubryki po łacinie i po p o l s k u ! Cena prenum eracyjna wynosi za egzemplarz 2 marki 5 0 fc u .=

1 II. 50 cl. = 1 rubel 25 kop. P o w y j ś c i u c e n a z n a c z n i e h ę d z i e p o d w y ż s z o n a .

P rzed p łatę można przesyłać pod moim adresem , lub do Administracyi

„Muzyki kościelnej" ( J a r o s ł a w L e i t g e b e r w P o z n a n i u ) .

_________________________________jKs. dr. Burzyński.

O d Adm inistracyi.

P r o s i m y o w c z e s n e o d n o w ie n ie p r z e d p ł a t y n a r o k p r z y s z ł y , t u d z i e ż o w y r ó w n a n i e z a le g ł o ś c i z a r o k b ie ż ą c y .

Spis rzeczy: A rty k u ły . Śpiew epistoły i ewangelii we mszy ś. — Chór kościelny L ite ra tu ra . Muzyka kość. według woli kościoła. — Nowsze wydawnictwa muzyczno-kośc.

Rozm aitości. Walne zebranie towarzystw cyiylskich w Pradze. — Chór seminaryum wa­

tykańskiego. — Uroczystości św. Cecylii w Warszawie. — Kto wynalazł druk nót muzy­

cznych. — Na grobie śpiewaka.

D o d a t k i m u z y c z n e : Wielki Tydzień (ciąg dalszy). — Kesponsorium „Li­

bera me Pominę.11 — Kolęda na Boże Narodzenie z 16go wieku.___________________

Kedaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Seminaryjska nr. 1.

Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznaniu plac Wilhelmowski 18.

Cytaty

Powiązane dokumenty

warszawskiej. Radzono m iędzy innem i, „by starano się wciągnąć do kół śpiewackich i Towarzystwa św. Cecylii.&#34; Tym czasem kółka nasze_ parafialne,

Obejdź się z nami łaskawie, Zmiłuj się po nagłej sprawie, Racz przyjść ku twej wiecznej sławie.. Odmień, Panie, twój gniew srogi, Odmień, niech człowiek ubogi

A oni tłomacząc się dziecinnie, że z rozporządzenia ich księdza wikarego tu przybyli, a zatem ja chociaż jestem miejscowym organistą i mam swój chór

ścielnej zyskał sobie Grzegorz W. kamień węgielny pod wspaniałą świątynię m uzyki kościelnej, w której następne wieki składały swe skarby, dzięki tym

ścielnej, kto się przypatrzy, jacy to mężowie pracowali n a tem polu, jakie skarby melodyi i harm onii nam w spuściźnie zostawili, ten też z pewnością

jam tutaj wyjaśnienie, jakim sposobem owe cztery akcenta w mowie nie zawsze wyraźnie oddzielone, zlewające się z sobą, oddzieliły się wyraźnie, odgraniczyły

rafiach — a założone nowe szkoły muzyki kościelnej kształcą w śpiewie tym nauczycieli i organistów, tak iż obecnie boski śpiew ten na nowo się podnosi

52 Śpiew ludowy podczas sumy i wystawienia Najśw.. 57 Hieronim