MUZYKA KOŚCIELNA.
W Y D A W N I C T W O
poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP, Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznój.
Muzyka kościelna w ychodzi m iesięcznie. P r z e d p ła ta w ynosi z p rz e sy łk ą w N iem czech rocznie 4 m . 80 fen ., w A ustryi 2 z łr. 80 ce n t., w R osyi 8 r s M w in nych p ań stw ach 5 fran k ó w z dołączeniem odnośnego p o rto riu m .
— Można ta k ie półrocznie abonow ać. — P rz e d p ła tę , prócz A dm inistracyi „M uzyki kościelnej,** przyjm ują w szystkie u rzęd a pocztow e w A u stry i i w Niemczech.
Rok X . Poznań, w czerwcu 1890. Nr. 6.
Najprzewielebniejszy nasz Arcypasterz,
ss. m . juuusz mmm,
zasnął w Panu d. 30go maja. Archidyecezya nasza stra
ciła gorliwego Arcypasterza, duchowieństwo najłaskawszego ojca, biedni hojnego dobroczyńcę, chór archikatedralny i Towarzystwo św. Wojciecha szczerego opiekuna. Z ogól
nym żalem, jaki na wieść o tak nagłej i tak rychłej śmierci naszego drogiego Arcypasterza ogarnął całe spo
łeczeństwo, niech smutek i boleść nasza z powodu tak wielkiej straty się łączy. Okazujmy tej szlachetnej duszy wdzięczność naszą, zasyłając za nią jak najczęściej modły do Pana Zastępów. Niech każdy organista, każdy śpiewak kościelny z głębi serca woła:
W ieczny odpoczynek racz m u dać, Panie: a św iatłość w iek u ista niechaj m u świeci.
W p a m ięci wiecznej będzie sp raw ie
d liw y: nie będzie się b a ł posłu ch u złego^A
42
(Ciąg dalszy).
Starałem się wykazać powyżej, źe arcydzieła Palestryny i jego szkoły są jedynemi wzorami, na których dzisiejsi muzycy kościelni kształcić się po
winni, źe przeto gruntowne zapoznanie się z niemi ma „racyonalną podstawę.11
Ażeby jaśnićj jeszcze rzecz tę przedstawić i lepiej uwydatnić funda
ment, na którym reforma dzisiejsza się opiera, dowiodę n a p r z y k ł a d a c h , źe Palestryna i jego szkoła, do której śmiało polskich kompozytorów ko
ścielnych z XVI i XVII wieku policzyć mogę, mają „charakterystyczne te- mata,“ źe nie „brak ich dziełom melodyi,11 że bardzo wiele w nich „rozmai
tości rytmicznej," źe nie „sztywność," ale życie w utworach ich przebija.
Przedewszystkiśm zaś z góry uwydatnić winienem różnicę pomiędzy p o j ę c i e m m e l o d y i u niektórych nowożytnych pisarzów muzycznych, a u sta
rych mistrzów kościelnych. Melodya występować może w jednym tylko głosie, np. w sopranie, któremu reszta głosów towarzyszy, dodając do melo
dyi harmonią. W ten sposób ułożone są nowożytne arye, tańce, itp. Jest to tak zw. styl równobrzmiący (hom ofonia). Melodya może jednak być ró
wnouprawnioną w każdym głosie, tj. każdy głos może mieć swą odrębną melodyą i w takim razie dopiero zlanie się wszystkich melodyi, wszystkich głosów daje harmonią. Jest to tak zw. styl różnobrzmiący (polifonia). Otóż starzy muzycy ten drugi styl głównie uprawiali — pierwszego stylu rzadkie u nich znajdziesz przykłady i to tylko przy harmonizacyi hymnów i pieśni kościelnych. — Prócz tego zauważyć wypada, źe w starych kompozycyach nie masz linijek prostopadłych, oddzielających takty — że przeto, chcąc zro
zumieć stare melodye, linijki te z nowszych wydawnictw tychże utworów w myśli usunąć trzeba.
To powiedziawszy przystępuję do podania wspomnianych wyżej przy
kładów. Zaczynam od najpopularniejszego dzieła Palestryny: „Missa brevis.“
G l o r i a tej nader pięknej mszy tak się zaczyna:
j i fc-|» J r i- -J * 4 i
Et in ter-ra pax lio -
U i
t ' g- ■ 1 1 1 mi - ni-bus
1 1 1 T i * l“
r r bo-nae vo-lun
r f f Ć ^
f 1 'fi f 1 1 1 1 -ta - tis. Laudamus te, be -
f - ---
fcM- ł 1 - - ■ ---!— L_J4 .--- 1--- bo - nae
43
ta £ -rs J 4. J J .rł:: tnrl r-T
izf=f m=¥ trr“ ... 9 . rd . . . . -j.
m r J S .r
a - do - ra
J J
mus te,
~d~ L M M f Ł Ł ^ M = 5 =u
a - do - ra-mus te, glo - ri - fi - ca - mus te etc.
Drugi i trzeci takt przypomina część naszej kolędy „Aniół pasterzom mówił." C r e d o rozpoczyna się prześlicznym duetem, sopranu z altem, we formie kanonu:
':± - ' l T 'i j -# J - J J -i, = t = t o /1 , m
f - - H - f r
Pa - trem omni-po - ten - temfa-cto-remcoe - li et terrae
Całe S a n c t u s z pięknych i pełnych życia melodyi się składa.
Początek jego brzmi:
San - ctus San
& r J - i * i t a
i * - f - f p T - L 1 1
f J ] V<2.
* + r J
San - ctus San - - - - - - ctus San-
San - ctus San - - etc.
Dr. Proske słyszał mszą, o której mówimy, w sykstyńskiej kaplicy w Rzymie, wykonaną pod mistrzowską dyrekcyą Bainiego w r. 1834. Prze
cudny, ,,niebiańskiej piękności,“ pełen tercet w B e n e d i c t u s niezmiernie go zachwycił.*) Składa on się z następnych dwóch melodyi, śpiewanych kolejno przez wszystkie głosy:
*) Ob. „Musica divina,“ Vol. I, pag. XXIV ad secunda.
u
Be - ne-dictus qui ve - - nit, in nomi-ne etc.
Lepiej jeszcze melodyjność utworów Palestryny uwydatnia się w jego licznych motetach. Przecudny jest motet na cześć św. Marcina. Początek jego brzmi:
O quan - tus luctus ho
i S S
UO qnan' tus luctus lio
I I mi -num
-d~ Bifet
quan - tus
O quan
~ c & zI
tus lu
Jn-4-
ctus etc.
==±zc
_ U
£
J 'JL J- J.
luctus ho ini-numquam tu luctus ho-mi - num -F=
O etc.
Jakże głęboko kompozytor odczuł boleść z powodu śmierci świętego Marcina i jak rzewnie w tonach ją wyraził! Pierwsza melodya przypomina początek porywającego motetu Zieleńskiego: „In monte 01iveti.“*) Posłu
chajmy, jak w tymże samym motecie Palestryna uczucia radości podykto
wane niebieską chwałą tegoż św. Marcina maluje:
- J - J - 7S— ‘ ■ ł - f f - J - ---i ^ t ]
EgF-*
qui J
x H
• a p i- nm est gaude - re Mar
4 , - 1 4 . - ■
r & w i - .
t-r M
ti-no Mar
' ‘ ' ■■.
ti -
....w - “
*) Ob. „Monumenta musices saerae in Polonia,“ II, str. 9 i „Muz. kośc.“ VIII, str. 78.
Pokrewny w twórczości Palestrynie jest współczesny mu, chociaż młodszy od niego W i k t o r i a (Tomaso Lodoyico da Yittoria). W niektó
rych swych kompozycyach, np. w swem „Requiem“ tak wysoko się wznosi, że trudno ocenić, komu przyznać pierwszeństwo, jemu czy Palestrynie. Po
słuchajmy pierwszych taktów jego rzewnój „Missa Quarti toni:“
Ky - ri - e lei sonetc.
-Sr. . . ± ~ . El 3-
T7
Ky - f ^
ri - e
0 ^ h zt r — M -
e - lei
r f sonetc,
„Et incarnatus" tej mszy podałem w „Muzyce kośc.“ r. VI, str. 54.
Cóż powiedzieć o melodyach starych naszych polskich mistrzów, którzy w duchu szkoły rzymskiej komponowali? Rzekłbym, iż więcej w nich świe
żości i życia, niż w melodyach rzymskich mistrzów. Otwórzmy „Monu- menta, a każda strona przekona o tóm nieuprzedzonego i wtajemniczonego w te arcydzieła minionśj epoki muzyka.
Na końcu przecudnego motetu Mikołaja Zieleóskiego na Boże Naro
dzenie śpiewa sopran następną melodyą:
Alle-lu-ja A lle lu -ja , Allelu-ja Al-le-lu - ja,Al - - lelu-ja
Alle - lu - ' ja.
Program
szóstego walnego zebrania Towarzystwa św. Cyryla w Pradze dnia 5go i 6go sierpnia 1890go roku.
Wtorek d. 5 sierpnia.
Ra n o :
O godz. 9 śpiewana msza w kościele dominikańskim, w czasie którój szkoła św. Cyryla pod dyrekcyą Fr. Chluma wykona mszą: „In honor. SS.
46
Nominis Jesu“ p. Fr. I ł r u s z k ę. TJstępy clioralne z „Graduale Roma'num“
o Matce Bozlciej Śnieźnśj.
O godz. 10 powitanie gości i krótka przemowa.
O godz. 11 prof. Józef Foerster, dyrygent chóru archikatedralnego, ćwiczyć będzie z przybyłymi śpiewakami cyrylskimi swe Reąuiem z C-dur.
P o p o ł u d n i u .
O godz. 3 ks. F. Lehner, redaktor „Cyrylla" ćwiczyć będzie ze śpie- aka mi chóralne Reąuiem.
O godz. 6 litania Ludwika Holaina w kościele dominikańskim.
O godz. 7 wykonanie utworów kościelnych pod dyrekcyą Fr. Chluma.
Ś r o d a dnia 6 s ie rp n ia .
R a n o .
O godz. y 28 śpiewana msza św. w kościele św. Jana Nepomucena na Skałce, w czasie której chór archikatedralny pod dyrekcyą prof. Foer- stera wykona pięciogłosową mszą ks. M i t t e r e r a „In Ascensione Domini.11 Ustępy chóralne z graduału rzymskiego. — Po mszy tenże chór wykona
„Sanctus" Palestryny: „Missa Papae Marcelli“ i „Gloria z óśmiogłosowej mszy E 11 a.
O godz. 9 śpiewana msza w klasztorze Emaus, w czasie której 0 0 . Benedyktyni śpiewać będą tylko chóralnie.
O godz. 10 dyrygent Fr. Chlum ćwiczyć będzie ze śpiewakami mszą Wiadany „L’hora passa.“
Po p o ł u d n i u .
O godz. 3 chóralne nieszpory w klasztorze Emaus.
--- --- *
LITERATUEA.
— H aller M . op. 21. „Cantiones ad recipieudum processionaliter Epi- scopum ordinarium" ad III, IY et VI voces. Begensburg. F r. Pustet. P artytura 50 fen., głosy 48 fen.
Powyższe dziełko ks. H allera zawiera cztery śpiewy na przyjęcie biskupa dyeeezyalnego podczas wizytacyi, bierzmowania itp. Antyfona „Ecce sacerdos“ po
dana jest w podwójnym układzie na 4 gł. mięszane i na 6 gł. (tj. sopran, dwa alty, dwa tenory i bas), także i drugą antyfonę „Sacerdos et Pontifex“ można
śpiewać albo na trzy głosy z org., albo na cztery mięszane głosy.
— H aller M . op. 37 „Tu es P etrus11 na cztery męzkie głosy z org,, albo z trąbami. Eogensburg. Pustot. P art. 20 fen., głosy 20 fen., trąby 45 fen.
— Youllaire, Woldemar. 25 preludyi na org., op. 21. Lipsk (Leipzig), F . E. C. Leukart. Cena 2 m.
Powyższe preludye pisane są na trzech systemach. Rejestra i aplikatura pedału dokładnie oznaczone. Nie są one zbyt trudne, a przytem świeże i dobize opracowane.
47
ROZMAITOŚCI.
— N ieszpory. Ja k ważnem w oczach kościoła je st śpiewanie c a ł y c h nieszporów, świadczy dekret Kongregacyi ś. Obrządków pod nrem 5 8 3 4 , która na pytanie: „czy można cierpieć zwyczaj, jaki do niektórych kościołów się wkradł, według którego śpiewa się kilka wierszy ze wszystkich lub z kilku tylko psalmów nieszpornycli, a resztę się opuszcza” — odpowiedziała: „nie wolno tak czynić i zwyczaj ten koniecznie usunąć trzeba." Podajemy oryginalne brzmienie tego de
kretu : D ub. 1 V. Potest tolerari praxis quae invaluit in ąuibusdam Ecclesiis ut in Yesperis decantentur aliąui versus ex omnibus vel aliąuibus Psalmis vesperti- liis ceteris amissis? Resp.: Negative, et inducta praxis omnino eliminanda.
— Z m a r ły dnia 3go bm. w Krakowie O s k a r K o l b e r g , znakomity etnograf, zbieracz pieśni ludowych i kompozytor muzyczny, był synem Juliusza Kolberga, profesora miernictwa i typografii w b. uniwersytecie warszawskim. Uro
dził się w r. 1815 w Przysurze w powiecie opoczyńskim. Nauki nkończył w li
ceum warszawskióm, w 16 roku życia. W roku 1835 udał się do Berlina, gdzie uczył się harmonii. Od r. 1845 przez lat 13 urzędował w biurze drogi żelaznej warszawsko-wiedeńskiej. Od roku 1 8 4 0 w corocznych wycieczkach począł zbierać inelodye i pieśni ludowe, badać obrzędy, obyczaje i zwyczaje ludu w różnych oko
licach kraju. Z początku owoce swych badań wydawał tylko w formie nut muzy
cznych, jak „Pieśni ludu polskiego" (1 8 4 2 ), „Pieśni ludowe" (1 8 5 7 i w 1860).
Późniejsze praco, prawdziwa skarbnica -wiadomości etnograficznych, prócz pieśni, objęły wszystkie szczegóły życia ludowego, najtroskliwiej zbierane. Ukazywały się seryam i w miarę opracowania, obejmując kolejno różne okolice kraju, pod zbiorową nazwą d z ie ła : „Lud, jego zwyczaje, sposób życia, mowa, pieśni itp.“ Części tego wielkiego dzieła ukazywały się od 1865go r. co la t parę, zrazu własnym autora nakładem, następnie przy pomocy zapomogi akademii umiejętności w Krakowie.
Przy tej wielkiej wiokopomnej pracy, pisywał wiele do różnych pism peryodycznycli w sprawach etnografii i m uzyki dotyczących i współpracownikiem był wielkiej
„Encyklopedyi powszechnej“ Orgelbranda. Jako muzyk, tworzył z motywów ludo
wych kujawiaki, mazury, krakowiaki itp.; z większych zaś utworów operetkę „Król pasterzy," przedstawioną na scenie warszawskiej w 1859 r.
— K s. k a rd y n a ł M a n n in g wyraził życzenie, aby orkiestra, soliści, je - dnem słowem wszyscy wirtuozi płatni zostali z kościołów usunięci — tudzież, by miejsca ich zajęli członkowie utworzyć się mających kościelnych bractw muzycznych.
— . Uczniowie szkoły śpiewu kościelnego, założonej przez J . E. ks. kar
dynała Agostini w Wenecyi,*) wystąpili pierwszy raz publicznie w kościele S.
G i a c o m o d i R i a l t o . W obecności Patryarchy weneckiego śpiewali oni kilka utworów chóralnych i polifonicznych, których wykonanie ogólne zyskało uznanie.
Ksiądz kardynał zachęcił śpiewaków gorącemi słowy do wytrwania w pracy i do pokochania czystej muzyki kościelnej. Wyraził on prócz tego nadzieję, że przykład nowego chóru nietylko w samej Wenecyi, ale i w całej archidyecezyi błogie przy
niesie owoce.
— K ongres na cześć św. Grzegorza W., o którym na str. 2 4 rb. wspo
mnieliśmy, nie w Ezymie, lecz w M o n t e C a s s i n o się odbędzie. Rozprawy kongresu ograniczone zostaną prócz tego na historyą liturgii, na archeologią i sztukę kościelną.
48
r s g m o t u Swftecz w Charkowie. Otrzymaliśmy i dziękujemy.
w "F? ^ ^lica w swem brewe z dnia 26go kwietnia 18S3go r. rozka
zała, by w całym kościele katolickim trzymano się melodyi rzymskich, zawartych w mszale, pontyfikale i rytuale. Melodyi gregoryańskich, zawartych w naszych graduałach, antyfo
narzach i podobnych księgach liturgicznych wydania Piotrkowskiego nie zniosła — pole-
? tIa i • gorąco rządzcom pojedyńczych dyecezyi, by o ile możności rzymskie wydanie tycnze ksiąg u siebie zaprowadzili. Dotąd Wysokie nasze władze dyecezyalne z ważnych przyczyn żądają, by prócz wymienionych wyżej, cały kościół obowiązujących melodyi. śpie
wano według starych naszych ksiąg piotrkowskich.
P e l p l i n , rezydencja biskupa dyecezyi chełmińskiej.
Poszukuję zastępcy na pół roku.
H errm ań czy k,
organista tumski.
Nakładem księgarni Jarosława Leitgobra w Poznaniu opuściły prasę:
P r e lu d y a na organy.
Ułożył ks. dr. Józef Surzyński.
Poszyt drugi.
Q p 13.
Cena eg«. 2 m arki = 1 rubel = ] fl. 30 ct. z Ir. przesyłką.
P o s z y t d r u g i zawiera: 1. Praeludium D-dur. 2. Andante. „Anieli w niebie śpiewają.*' 3. Fugheta. Resonet in laudibus. 4. Postludiuro. „Aniół pasterzom mówił.“ 5. Praeludium. „W żłobie leży.“ 6. Andante. In tono liypo- dorico. 7. Larghetto. F-mol. 8. Andantino. „W dzień Bożego Narodzenia.'1 9.
Praeludium. „Rozkwitnęła się lilia.“ 10. Praeludium et Fuga. C-mol.
U 2 T P o s z y t p i e r w s z y j e s t j e s z c z e <1« n a b y c i a .
Spis rzeczy: Sp. ks. dr. Juliusz Dinder Arcybiskup. Artykuły. Muzyka kościoła katolickiego i jej reforma {ciąg dalszy). — Program walnego zebrania cyrylskiego w Pra
dze. Literatura. Hallera Cantiones. — Voulloira Preludye. Rozmaitości. Nieszpory. — f Oskar Kolberg. — Kard. Mannig a muzyka kościelna. — Wenecka szkoła śpiewu ko
ścielnego. — Kongres na cześć św. Grzegorza.
D o d a t k i m u z y c z n e : Wielki Tydzień (ciąg dalszy. — Tu es Petrus.
Redaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Seminaryjska nr. 1.
Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznaniu, plac Wilbelmowski 18.