• Nie Znaleziono Wyników

Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.10.29 nr 43-44

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.10.29 nr 43-44"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

CENA 30 ZŁ

(W R A Z Z C E G IE Ł K Ą N A D O M

S Ł O W A P O L S K IE G O )

N U M E R P O D W Ó J N Y 1 0 0 - 1 0 1

W n u m e r z e p i s z ą : Anna Kowalska, Kazimierz Koź- niewski, Edmund Osmańczpk

NUMER 43-44 (100-101) KATOW ICE — WROCŁAW — SZCZECIN - OLSZTYN, D N IA 26 P A Ź D Z IE R N IK A 1947 R. ROK I I I

Roman Z m orski (Rys. Lu cyn a W ranik)

S z k ic o R o m a n ie Z m o rs k im w e W ro c ła w iu o p ie ra się na lite r a tu r z e d ru k o w a n e j, k tó rą p o d a ją K o r b u t i M a lis z e w s k i.

N o w y szczegół o p o b y c ie Z m o r skiego w C ie p lic a c h po ch o d zi z a a d e -L .is te v o n W a rm b ru n n , 1847, N . 7, poz. 253 ( d r u k w B ib lio te c e im . B a n d tk ie g o w C ie p lic a c h ). Z a p o m n ia n y te k s t p rz e k ła d u Iz a ja s z a T e - gn e ra w „ Z n ic z u “ w r o c ła w ­ s k im (P oszyt 2. W ro c ła w 1852, s- ?— 22) b y ł d o s tę p n y a u to ro ­ w i w u n ik a to w y m ( ja k obec­

n ie ) eg z e m p la rz u K s ią ż n ic y M ie js k ie j im . K o p e r n ik a w T o ­ r u n iu (w k o le k c ji znanego b i­

b lio f ila p o m o rs k ie g o , W a le n ­ tego F ia łk a ). — D o lite r a t u r y o Z m o rs k im p r z y b y ły o s ta tn io d w ie cenne p o z y c je : S ta n is ła w P ig o ń , Z n a d G o p ła n a górę L u b in . R o m an Z m o r s k i na Ł u - życach. P rz e g lą d W ie lk o p o ls k i, I I , 1946, N . 4 (gdzie z n a jd u je się opis s to s u n k ó w Z m o rs k ie g o z k u ltu r ą łu ż y c k ą ), ora z J u lia n K rz y ż a n o w s k i, R o m an a Z m o r ­ skiego „S o b o tn ia G ó ra “ . Z e ­ s z y ty W ro c ła w s k ie , I, 1947, N . 3 (a n a liz a fo r m a ln a i id e o lo ­ g iczna c y to w a n e j w tekście b a jk i Z m o rs k ie g o ).

K

a rie ra p is a rs k a R o m ana Z m o r skie go n o s iła od ra z u cechę p o śpiechu i n ie z w y k ło ś c i. D e ­ b iu to w a ł w d ru k u , m a ją c la t 16.

W 17 -ym r o k u ż y c ia re d a g o w a ł w ła s n e p is m o (1841), co p ra w d a dosyć k r ó tk o , p ó ź n ie j w z ię li m u je z r ą k ró w ie ś n ic y . O g ło s ił p ie rw s z y to m p o e ty c k i, n ie u k o ń ­ c z yw szy la t 19 (1843). C h o d z ił w ó w cza s po W a rs z a w ie w ra z z g ru p ą c y g a n ó w lite r a c k ic h , z a ro ­ ś n ię ty , źle u b ra n y , s tro n ią c y od n o rm a ln e g o ż y c ia to w a rz y s k ie g o , d z ik i w salonie, s w o b o d n y w k a ­ w ia re n c e p rz y u lic y D łu g ie j lu b M io d o w e j, gd zie w s z yscy p a lą l u l ­ k i, o to cze n i w rz a w ą i c h m u ra m i d y m u . M ło d z ie ż lite r a c k a , k tó r a m u to w a rz y s z y , o g ło w a c h ro z ­ w ic h rz o n y c h , p o g lą d a c h r a d y k a l­

n y c h , P ro te s tu ją c a h a ła ś liw ie p iz e c iw ż y c iu m ieszczańskiego w ie k u , m a d la Z m o rs k ie g o je d n o sło w o z a m ia s t d łu g ie j c h a ra k te r r y s t y k i: p o ja w ił się m ię d z y n a m i

„ ja k m e te o r“ ( fo rm u ła A le k s a n ­ d ra N ie w ia ro w s k ie g o ).

M e te o r z a to c z y ł p y s z n y ł Uk nad p la c e m K ra s iń s k ic h , r z u c ił garść w ie rs z y w p e rio d y k a c h lite r a c k ic h W a rs z a w y , z a p ra g n ą ł s tw o rz y ć

„s z k o łę m a z o w ie c k ą “ w p o e z ji, n ie w y k s z ta łc o n y , g e n ia ln y , ja k w szyscy w ta m ty m p o k o le n iu — i p o s z y b o w a ł ś w ie c ić d a le j. O d tą d z m ie n ia ł fir m a m e n ty , ja k r e d a k ­ c je czasopism .

B io g ra fo w ie p o e ty k ła d ą jego w y ja z d z W a rs z a w y n a r o k 1843 (bo da j na sam je go s c h y łe k ) lu b 1844. Ż y c ie koczo w n icze, k tó r e le ­ żało n ie ja k o w k o d e k s ie g ru p y c y ­ g a ń s k ie j, ro z p o c z y n a ł Z m o rs k i w

■Poznańskiem, z ie m i naów czas sw o bo dy p o lity c z n e j. A le tr a d y c ja b io g ra fic z n a p o w ta rz a , że ju ż w te d y n a m io t w ę d ro w n y R om ana M a z u ra zo sta ł r o z b ity w e W ro ­ c ła w iu .

B

y ło to is to tn ie k o c z o w is k o p rz e lo tn e . N o m a d a lite r a c k ie ­ go z W a rs z a w y p r z y w io d ła do W ro c ła w ia m y ś l o u n iw e rs y te c ie . W g ru p ie c y g a ń s k ie j n ik t n ie m a l n ie p r z e w ija ł się prze z salę u n i­

w e rs y te c k ą , k s z ta łc iły ic h ro z m o - , 7 ’ te k tu ra , w łóczęg a po k r a ju ( ie b y ła to zresztą szkoła n a j­

gorsza d la p o e tó w , ż y ją c y c h z e t­

n o g ra fii). A le Z m o rs k i z a p ra g n ą ł p rz e lo tn ie ła d u w ty m chaosie tw ó rc z o ś c i. I p o w ta rz a ją c ,b y ć m o ­ że d ic tu m oś w ie c e n ia : „T rz e b a się uczyć, u p ły n ą ł w ie k z ło ty “ , je c h a ł do u n iw e r s y te tu w e W ro c ła w iu , g d z ie od n ie d a w n a (od, r e k u 1841) k a te d rę ję z y k ó w i lit e r a t u r s ło ­ w ia ń s k ic h z a jm o w a ł czeski poeta i filo lo g , F ra n c is z e k Ł a d y s ła w C z e la k o w s k i, k t ó r y w ła ś n ie p o d ­ d a w a ł r e w iz ji ż a rliw e n ie g d y ś p o - lo n o fils tw o .

L a ta s tu d e n c k ie Z m o rs k ie g o t r w a ły k r ó tk o , ta k k r ó tk o , że m ło ­ d y po e ta n ie z d o ła ł n a w e t w p is a ć się do T o w a rz y s tw a L ite r a c k o - S ło w ia ń s k ie g o , k tó re s k u p ia ło od r. 1836 m ło d z ie ż p o ls k ą w e W r o ­ c ła w iu , o a m b ic ja c h lite r a c k ic h . K ło p o tliw a ab sencja R o m an a M a ­ z u ra w ś ró d c z ło n k ó w T o w a rz y ­ s tw a n ie u ła tw ia z lo k a liz o w a n ia w czasie p o b y tu Z m o rs k ie g o w e W ro c ła w iu . W ia d o m o je d n a k , że za s p ra w ą p ro fe s o ra C z e la k o w - skie go Z m o r s k i p o z n a ł w ó w czas J a n a E rn e s ta S m o le rja , teo log a p ro te s ta n c k ie g o , k t ó r y ju ż w te d y

— p o d p rz y ja z n ą o p ie k ą czeską

— p rz y g o to w y w a ł się do w ie lk ie j r o li b u d z ic ie la Ł u ż y c . S m o le r sie­

d z ia ł w e W r o c ła w iu tr z y la ta : od r. 1842 do w czesnej w io s n y r. 1845, z a w a rłs z y z C z e la k o w s k im stosu­

n e k b lis k i i p o b ra ty m c z y . O tóż p r z y jm u ją c za p o d s ta w ę r a c h u n ­ k u c h ro n o lo g ię s tu d ió w S m o le rja , p o b y t Z m o rs k ie g o w e W ro c ła w iu m oże m y u m ie ś c ić b o d a j t y lk o w r. 1844. W k a ż d y m ra z ie dość o b ­ szerna k o re s p o n d e n c ja S m o le rja z C z e la k o w s k im n ie d a je w ty m z a kre sie żadnego m a te ria łu .

T

ru d n o po w ie d z ie ć , ile w y n ió s ł Z m o rs k i z tego sla w istyczn e g o s e m in a riu m . N ie w ą tp liw ie te ­ ra z w ła ś n ie je go m a z o w ie c k ie spój rż e n ie rozszerza się n a ś w ia t s ło ­ w ia ń s k i. I m oże z p o d n ie ty Cze- la k o w s k ie g o Z m o rs k i w z ią ł się do p rz e k ła d u fra g m e n tó w z c y k lu p o e ty c k ie g o J a n a K o lla r a „S la v y D c e ra “ (C ó rk a s ła w y ), z k tó re g o je d n a k u k r o p ił z a le d w ie t r z y so­

n e ty.

TADEUSZ M IK U L S K I

»Jak meteor«

M ia ło b y się och otę w ią z a ć z im ie n ie m Z m o rs k ie g o „P rz e k ła d d w ó c h p o w ie ś c i g m in n y c h ze serb skie go ję z y k a n a p o ls k i i k i l ­ k a u w a g o tłu m a c z e n iu p o w ie ś c i g m in n y c h szczepu s ło w ia ń s k ie g o “ , k tó re p o ja w iły się n a z e b ra n iu T o w a rz y s tw a L ite r a c k o - S ło w ia ń - skiego w sem estrze z im o w y m 1844/45 (pod lic z b ą 21). P o z y c ja ta d z iw n ie p rz y le g a do c a ło k s z ta łtu d z ie ła Z m o rs k ie g o , k t ó r y p a s jo n o ­ w a ł się p rz e k ła d a m i z lite r a t u r s ło w ia ń s k ic h , s e rb s k ie j p rz e d i n ­ n y m i. A le b r a k w ty m zakre sie p e w n o ś c i c a łk o w ite j.

P o b y t Z m o rs k ie g o w e W ro c ła ­ w iu , p r z y ję ty n a r o k 1844, W spie­

r a ją ta k ż e in n e p rz e k a z y z t w ó r ­ czości p o ety. W je g o lir y k a c h d ro b n y c h z n a jd u je się żałosne

„W e s tc h n ie n ie z o d d a li“ , d a to w a ­ ne w r. 1844, p e łn e n o s ta lg ii do k r a ju ła t d z ie c in n y c h , k tó re g o p o ­ cząte k b rz m i:

W obcej, z im n e j z ie m i, P o m ię d z y obcem i,

O ! ja k n u d n o , s m u tn o ciecze czas!...

W ie rs z y k te n , k t ó r y p o t r a f ił n ie b a w e m p o ru s z y ć S ło w a c k ie g o , m ó g ł ła tw o p o w s ta ć w e W ro c ła ­ w iu , k ie d y za p ó źn io n y s tu d e n t p a ­ s o w a ł się z m ocn ą n a tu r ą C ygana.

R y g o ry n o w e go s ia n u m u s ia ły p rz y c h o d z ić m u z tru d n o ś c ią .

M im o to w oczach Z m o rs k ie g o p o z o s ta ły ja k ie ś e le m e n ty p o d - w ro c ła w s k ie g o pe jza żu, je ś li apo­

s tro fa p o e ty c k a „D o d ę b u “ , p is a ­ n a w r o k u n a s tę p n y m (1845) ju ż w W ie lk o p o ls c e (w m ie js c o w o ś c i oznaczonej z n a k ie m L...), w p r o ­ w a d za o b ra zy, co p ra w d a dosyć o g ó ln ik o w e , w id z ia n e „g d zie ś u b łę k itn e j O d r y “ , w ra z z zarysem

„z ie lo n e g o b rz e g u “ ś lą s k ie j rz e k i.

M o c n y p ro g ra m a n ty n ie m ie c k i w ie rs z a d o jrz e w a ł w p o g lą d a ch Z m o rs k ie g o n a p o g ra n ic z u Ś ląska i W ie lk o p o ls k i.

„D is ie c ta m e m b ra “ b io g r a fii R om ana M a z u ra n ie d o z w a la ją na w y w ó d , w o ln y od w ą tp liw o ś c i.

C yg an lite r a c k i rz a d k o troszczy się o m a te r ia ł d la sw o jeg o h is to ­ r y k a . W ozem c y g a ń s k im m ożna p rz e je c h a ć E u ro p ę , le kcew a żąc m e ld u n e k p o lic y jn y . A le w y n ik a z całego m a te ria łu , że p rz e lo tn e s tu d ia Z m o rs k ie g o w e W ro c ła w iu o d b y ły się is to tn ie o k o ło r. 1844.

P

o c zym m e te o r z a w in ą ł n ie ­ o c z e k iw a n ie — do p rz y s ta n i m a łż e ń s k ie j. P a n n a T e k la P a r czew ska z w ie lk o p o ls k ie g o O sieka w z ię ła na sie bie p ró ż n y t r u d u p o ­ rz ą d k o w a n ia ż y c ia cygana, k t ó r y te ra z w łó c z y się po k o n ty n e n c ie , ja k n ie g d y ś u lic a m i W a rsza w y.

D a w n y m o b ycza je m , to znaczy ro z s y p u ją c s tr o fy i chu de ta la r y p ru s k ie , Z m o r s k i w y p r a w ił się po ś lu b ie na ro ze zn a n ie ś w ia ta . P an i T e k la w ra z z m ężem . Je d n a d r o g i p ro w a d z iła w ty m k ie r u n k u i O sieka — p rze z W ro c ła w .

O pę dzając się n ie c h ę tn ie prze d s tu d e n c k im w s p o m n ie n ie m („O , ja k n u d n o , s m u tn o ciecze czas!“ ), Z m o rs c y p rz e je ż d ż a ją prze z m ia ­ sto u n iw e rs y te c k ie , k w a p ią c się

do C ie p lic p o d J e le n ią G órą. T u ­ ta j „ H e r r R o m a n Z m o rs k i, P a r t i­

c u lie r, m it F r a u “ zgłasza sw o je p rz y b y c ie z O s ie k a w d n iu 11 li p - ca 1847, w ra z z o s ie d le n ie m się na p o b y t le t n i w w i l l i p rz e z w a n e j

„F re u d e n b e rg “ . A le r ó w n in n y k r a j m ię d z y B u g ie m i N a rw ią c ią g n ie się p rz e d Z m o rs k im aż do stóp K a rk o n o s z y .

D o O s ie k a P a rc z e w s k ic h w ra c a się, ja k do do m u . W ty m ż e r o k u m a łż e ń s tw a Z m o r s k i d r u k u je w O s tro w ie s z k ic fa n ta s ty c z n y „ L e ­ s ła w “ (1847, w y d . 2 — P le szew 1849), k t ó r y w s ą s ie d z tw ie w ie lk o ­ p o ls k im w p ro w a d z a c yga na w a r ­ szaw skiego m ię d z y p o sta cie b a j- ro n is tó w w ro m a n ty c z n e j szkole.

Z m o r s k i w ra c a z w a k a c ji, b y d o ­ p iln o w a ć d ru k u . W p r z y p ły w ie do bre go n a tc h n ie n ia , n a p rz e ło ­ m ie la t 1847 i 1848 p o w s ta je w O s ie k u „W ie ż a s ie d m iu w o d z ó w . P ie śń z p o d a ifia “ , o n ie ja s n e j ge­

nezie, k tó r a p ro w a d z i do w s p o m ­ n ie ń m a z o w ie c k ic h i jedn ocześn ie do s k a n d y n a w s k ie j sagi (w ty m w ła ś n ie p u n k c ie a u to r n ie tłu m a ­ czy się jasno).

Po czym , o d e rw a w s z y Się od k ło p o tó w w io s k i (gdzież ta m o ra ć cy g a n o w i? ), Z m o r s k i p r y s n ą ł w p o d ró ż, co się z o w ie Z im a 1848 w A k w iz g ra n ie , w io s n a w B r u k s e li.

Z B r u k s e li ła tw y s z la k w ie d z ie do P a ry ż a : p o k ło n ić się p o e to m . G d y n ie s tarcza zasobów n a w o ­ ja ż dłuższy, trz e b a b u d ę c y g a ń ­ ską obracać z p o w ro te m do O sie­

ka . J u ż w lip c u r. 1848 z n a la z ł się Z m o r s k i w S akso nii. M a s y w W r o ­ c ła w ia p o ja w ia się n a ty c h d ro ­ gach, d o k ą d k o lw ie k p ro w a d z ą . D n ia 9 lip c a 1848, w D re ź n ie , Z m o r s k i z a s tą p ił u lic ę J u liu s z o w i S ło w a c k ie m u . Skądże to? Z W r o ­ c ła w ia ! Z e s p o tk a n ia , z M a tk ą ! W ro c ła w ia n ie p o d o b n a w y m in ą ć , k ie r u je n ie m a l k r o k a m i ta m ty c h lu d z i.

Z m o r s k i m a le d w ie ty le czasu, b y strząsnąć w d o m u p y ł ze s tu gościńców . T e ra z rusza n a Ł u ż y - ce. Z J a n e m S m o le rje m , to w a r z y ­ szem m ło d o ś c i, d o b ry m p r z y ja ­ cie lem , R o m a n M a z u r p rz e m ie ­ r z y ł c a ły k r a ik , unosząc z n ie g o lic z n e n o ta tk i: te k s ty p o d a ń i p ie ś n i łu ż y c k ic h , n a ś w ia d e c tw o s ło w ia ń s k ie j w s p ó ln o ty . W B u d z i- szynie, k ie d y p a n i T e k la p iln u je O sieka, Z m o r s k i ją ł w y d a w a ć p i ­ smo ty g o d n io w e „ S ta d ło “ (1849, N r 1— 12), po św ię co n e „rz e c z o m p o ls k im i s ło w ia ń s k im “ . T a k w c ie n iu p o s ta c i S m o le rja Z m o rs k i s łu ż y s p ra w ie n a ro d u łu ż y c k ie g o p ió re m i w ie lk im e n tu z ja z m e m o so bistym .

O s ie k je s t d la p o e ty zaw sze m ie js c e m o d p o c z y n k u . T u z a w ija

„m e te o r“ , b y zaczerpnąć s iły . W O s ie k u n g „ d n ia 1. I. 1851 d a tu je Z m o rs k i w ie rs z „D o A d a m a M ic ­ k ie w ic z a “ , p rz e s y ła ją c m u „W ie ż ę s ie d m iu w o d z ó w “ , ogłoszoną w ty c h la ta c h d r u k ie m w P o z n a n iu (1850). A le z B u d z is z y n a , gd zie go z a trz y m a ły s p ra w a łu ż y c k a i p a ­ sja lu d o z n a w c z a , Z m o r s k i w y m y ­ k a się ra z po ra z do B e lg ii, do' H e id e lb e rg u , do W e im a ru ... Z a ­ m ia s t tłu m n e g o ta b o ru c y g a ń ­

W rocław. Kościół św. K rzyża i fig u ra św. Jana Nepomucena

skiego, ja k w m ło d o ś c i w a rs z a w ­ s k ie j, są to te ra z w y p r a w y sa­

m o tn e , w k tó r y c h za s p a k a ja p i­

sarz z m y s ł r u c h liw o ś c i u m y s ło w e j i fiz y c z n e j, ora z p o trz e b ę d z ia ła ­ n ia , o d c z u w a n ą p rze z całe p o k o ­ le n ie .

Ś ląsk, z ie m ię m ię d z y Ł u ż y c a m i i O s ie k ie m , Z m o r s k i p rz e m ie rz a w te j w łóczęd ze w ie le ra z y : gd y p o w ra c a z E u ro p y p rz e d ga ne k o s ie c k i, g d y zbiega z nieg o p o s u ­ w iś c ie , n ie bdcząc na łz y p a n i T e ­ k li . T y le ż ra z y p rz e s u w a się i p rz e z W ro c ła w . N ie z o s ta w ia ją c d a t, a rii ad resó w h o te li, zag u­

b iw s z y n a w s z y s tk ic h p o s to ja c h k o re s p o n d e n c ję osobistą, Z m o rs k i n ie d a ł ż ad ne j w s k a z ó w k i do sw o­

je j z n a jo m o ś c i m ia s ta . W ro c ła w

— b y ł to d la nie g o p ró g św ia ta , n ie zaś cel w ę d r ó w k i.

G

d y zaw od zą d o k u m e n ty b io ­ g ra fic z n e , n ie z a w io d ą b y ć m oże k a r t y tw ó rc z o ś c i. W ię c p rz e b ie g a m y je p iln ie . S zczupłe d z ie ło R o m an a Z m o rs k ie g o lic z y n ie w ie le s tro n ic .

W y p e łn ia je po b rz e g i f o lk lo r p o ls k i i s ło w ia ń s k i: po e ta ż y w i się p o d a n ia m i i b a ś n ia m i lu d u , ja k k la s y k ż y w ił się w y o b ra ż e n ie m m ito lo g ii. K u lt u r a h is to ry c z n a p rz e d s ta w ia d la nie g o w a rto ś ć w tó rn ą i p o c h ła n ia go t y lk o w ó w ­ czas, g d y p o e ta w y k r y w a w n ie j ś la d y p ie rw o tn e . T e n cyg a n je s t r o m a n ty k ie m i d z ie li z całą gene­

r a c ją d o k try n ę k u lt u r y lu d o w e j.

Z w ie lo k r o tn e j p rz e c h a d z k i po W r o c ła w iu n ie p rz e n ió s ł Z m o rs k i n ic do s w o je j p o e z ji. A r c h ite k tu r a g o ty c k a p o z o s ta w iła go tu r y s tą o b o ję tn y m . Z w r o c ła w s k ie j s a li u n iw e rs y te c k ie j n ie o c a lił żadnej tw a r z y a n i p o sta ci. A le g d y n ie u r z e k ły go p ę k i w ie ż z w y s p y tu m s k ie j, z a d z iw iła i p o rw a ła So­

b ó tk a :

...z n a k o m ita w p o ls k im n ie ­ gdyś Ś lą s k u , o k ilk a m il poza W ro c ła w ie m po ło żona g ó ra — d o tą d S o b ó tk ą od P o la k ó w , Z o b te n b e rg od N ie m c ó w z w a ­ na. — T r a d y c ja i k r o n ik a rs k ie w z m ia n k i w s p o m in a ją o n ie j, ja k o o szeroce czczonej n ie ­

gdyś...

C ie m n y p r o f i l g ó ry ś lą s k ie j Z m o r s k i w p r o w a d z ił do o p ra c o ­ w a n ia lite ra c k ie g o b a ś n i „S o b o ­ t n ia G ó ra “ , k tó r a p rz e d s ta w ia w a ­ r ia n t p o e ty c k i je d n e j jeszcze „ W y p r a w y p o ż y w ą w o d ę “ , n a czele c y k lu p ro z ą „P o d a n ia i b a ś n i lu d u n a M a z o w s z u “ . T u r y s ty k a śląska Z m o rs k ie g o d o s ta rc z y ła m u boga­

ts z y c h m a te ria łó w . D w ie jeszcze k a r t y w n o ta tn ik u p o e ty -e tn o g ra - fa z o s ta ły zapisane n a Ś lą s k u : p o ­ d a n ie o K r w a w y m P o lu „ w o k o li­

c a c h m ia s ta M ię d z y b o rz a , w b l i ­ skości w s i C zarnego L a s u “ , oraz le ge nda o w o js k u św. J a d w ig i, p o ­ s ły s z a n a w T rz e b n ic y . Z a p is o w i z T rz e b n ic y n a d a ł Z m o r s k i cechę szczególnej a u te n ty c z n o ś c i, zapa­

m ię ta w s z y d o k ła d n ie pejzaż, h i ­ s to rię , tr a d y c je k la s z to ru . W s p o m ­ n ie n ie p o b y tu a u to ra w m ia s te c z ­ k u c zytać m ożn a w s ło w a c h :

Dziś... p r z y kościele trz e b ­ n ic k im k il k u t y lk o je s t księ ży, z k tó r y c h je d e n p r z y n a jm n ie j u m ie po p o ls k u .

G d y n ie u d a ło się n a p o tk a ć R o ­ m a n a Z m o rs k ie g o n a żad ne j m ie j­

s k ie j p ro m e n a d z ie , w ś ró d ce g ie ł i k a m ie n i, p o w ią z a n y c h w łu k i, za­

d z ie ra ją c e g o g ło w ę do w ie ż , rz e ź ­ b y k o ś c ie ln e j i w itr a ż y , po eta w ie r n y s w o im u p o d o b a n io m p o ­ w ę d ro w a ł d ro g ą p o ln ą , b y g ro m a ­ dzić ś w ia d e c tw a k u lt u r y , ocalone p rze z lu d ś lą s k i. T a k z y s k u je m y w ła ś c iw e t ło d la c y g a n o w a n ia Z m o rs k ie g o : n ie g d y ś b y w a le c k a ­ w ia r n i w a rs z a w s k ie j, z a m ie n ił te ­ ra z w ą s k ą p rz e s trz e ń u lic y na s ze ro ką p e rs p e k ty w ę k r a ju . I o d ­ rz u c iw s z y d a w n ą lu lk ę , słu c h a z c ie k a w o ś c ią i p o k o rą , ja k n a z bo­

czach ś w ię te j g ó ry S o b ó tk i, w ś ró d K r w a w e g o P o la p o d C z a rn y m L a ­ sem , n a tr z e b n ic k im w z g ó rz u — p rz e m a w ia ją w ie k i. D o p ie ro w ie ­ d za lu d u d o p ro w a d z a go do h i ­ s to r ii. D u m a Z m o rs k ie g o , n ie m a l w guście N ie m c e w ie ż o w s k im :

„S k a rb e k . W s p o m n ie n ie z r o k u 1107“ o ż y w iła P sie P o le p o d W r o ­ c ła w ie m p o s ta c ia m i d a w n e j k lę ­ s k i n ie m ie c k ie j. A le n ie z p e rg a ­ m in ó w , t y lk o z ż y w e j p a m ię c i l u ­ d u c z e rp ie te n e tn o g ra f ro m a n ­ ty c z n y p ra w d ę o przeszłości. Jest to je g o „ w y p r a w a po ż y w ą w o d ę “ , z a ta jo n ą w g ó ra c h i ź ró d lis k a c h Śląska.

W r . 1852 Z m o r s k i m ia ł g o to w ą k s ią ż k ę „P o d a n ia i b a ś n i lu d u na

W rocław . Fragm ent Ratusza Trot. J. B u łh a k

M azo w ę7,u_ (z d o d a n ie m k i l k u ś lą ­ s k ic h i w ie lk o p o ls k ic h )“ . G d y szu­

k a ł w y d a w c y d la rę k o p is u , na k tó re g o czele k ła d ł p s e u d o n im

„R o m a n Z a m a r s k i“ ( ja k b y d la celow ego o d ró ż n ie n ia z b ie ra c ­ tw a i p ra c y p o e ty c k ie j), u d a ł się ze s k ry p te m do Z y g m u n ta S c h le t- te ra w e W ro c ła w iu . R o z m o w y n ie t r w a ły d łu g o , S c h le tte r r y w a liz o ­ w a ł podów czas z K o m a m i w w y ­ d a w n ic tw ie p o ls k ic h a u to ró w . J a ­ ko ż k s ią ż k a Z m o rs k ie g o u k a z a ła się z d r u k a r n i w r o c ła w s k ie j (1852), na p o tw ie rd z e n ie lic z n y c h k o n ­ ta k tó w , k tó r e p o w ią z a ły p is a rz a i m ia s to .

Ś

w ia d e c tw a b ib lio g ra fic z n e m ó ­ w ią w ie le o lu d z ia c h i ś ro d o ­ w is k a c h . W p e r io d y k u „ Z n ic z “ , p iś m ie z b io ro w y m m ło d z ie ż y p o l­

s k ie j, k tó re g o d w a „ p o s z y ty “ o - g ło s ił K a z im ie rz S zulc w e W r o ­ c ła w iu , w d r u g im t o m ik u za r. 1852 z a s ta n a w ia p o d p is a u to r s k i „R o ­ m a n “ . B y usu ną ć p o w s ta łe w ą t ­ p liw o ś c i, trz e b a sp o jrze ć n a t y t u ł fra g m e n tó w . T o R o m an Z m o rs k i.

Z w ie lk ie g o d z ie ła Iz a ja s z a T e - g n e ra „S aga F r it h jo f a “ (1825) Z m o rs k i p rz e ło ż y ł d w a u s tę p y :

„D z ie d z ic tw o F r it h jo f a po o jc u “ i „ P rz y b y c ie F r it h jo f a do A n g a n - t y r a “ , znane z w y d a n ia z b io ro ­ wego „ P o e z ji“ (1866). A le f r a g ­ m e n ty p o ja w iły się p o p rz e d n io w

„ Z n ic z u “ , n a p o rę k ę zażyłości Z m o rs k ie g o z W ro c ła w ie m . S ta ­ n o w ią one p ie r w o tn ą jn ie ba da ną dotychczas) re d a k c ję te k s tu , o d ­ m ie n n ą w szczegółach s ty lis ty c z ­ n y c h i p rz y g o d n y c h w y k o le je ­ n ia c h r y t m u od w e r s ji z r. 1866.

W y b ó r „S a g i“ T e g n e ra do p ra c y p rz e k ła d o w e j ra z jeszcze p o tw ie r

dza z a in te re s o w a n ia i s tu d ia Z m o rs k ie g o , k t ó r y d o c ie k a ł ’ do ź ró d e ł k u lt u r y p ie r w o tn e j. P o s ta ­ w a po d o b n a z b liż a ć m o g ła S k a n ­ d y n a w ię i Ł u ż y c e . Z m o r s k i sięg­

n ą ł p ra w d o p o d o b n ie do je d n e g o z lic z n y c h p rz e k ła d ó w n ie m ie c ­ k ic h „S a g i“ , k ie d y n a d a w a ł je j (w e fra g m e n c ie V ) u lu b io n ą fo rm ę ośm io z g ło s k o w c a n ie ry m o w a n e g o . G d y po k ilk u n a s tu la ta c h p o p ra ­ w ia ł d la e d y c ji z b io ro w e j te k s t p r z e k ła d u ( k tó r y ty m c z a s e m z d u ­ b lo w a ł J a n W ie r n ik o w s k i, P e te rs ­ b u r g 1861), z a b ie g a ł n a jw y r a ź n ie j o po stać b a rd z ie j s ty lo w ą w a r - c h a iz a c ji ję z y k a , trz e b ią c p iln ie u s te rk i w cze sne j r e d a k c ji.

T a k i je s t W ro c ła w R o m an a Z m o rs k ie g o : P rze ch o d zą prze z m ia s to s z la k i n a Ł u ż y c e i zachód e u ro p e js k i, często p rze z poetę deptane. N a goścm cu te j w ę d r ó w ­ k i sp o czyw a n ie je d e n w ą te k b a ­ ś n io w y , k t ó r y Z m o r s k i p o d n o s i z p y łu i p rz y o b le k a w sło w o m azo­

w ie c k ie . W m ia rę ro sn ą ce j zaży­

ło ś c i z m ia s te m p is a rz z n a jd u je tu t a j s w o ic h w y d a w c ó w i c z y te l­

n ik ó w .

A le z b y tn ią d o c ie k liw o ś c ią w szczegółach n ie z a trz y m a m y b ie g u ży c ia R o m a n a Z m o rs k ie g o . Ju ż r o k 1855. Z m o r s k i z P a ry ż a w y ­ jeżdża d o K o n s ta n ty n o p o la , ja k o a je n t d y p lo m a ty c z n y A d a m a C zar to ry s k ie g o . O tr z y m a ł m is ję do S e rb ii. O siad a w B e lg ra d z ie ... I w n ie z n u ż o n y m r u c h u i d z ia ła n iu tr a c im y go z oczu. Jeszcze n a m ś w ie c i.

D ro b n y o d c in e k sw o je g o łu k u R o m an Z m o r s k i p rz e m ie rz y ł nad S o b ó tką , n a d W ro c ła w ie m . J a k m eteo r.

Tadeusz M ik u ls k i.

ALEKSANDER BAUMGARDTEN

Księżyc w Sudetach

R o zd arty w strzępy ciszy, zapodziany św iat, zapom niał m n ie policzyć, n a darm o m n ie skradł, przeto szczyty rozpalam od w ie k ó w i la t

ja — w estchnienie milczących, antyfo n a — księżyc.

O d was ta k to w ygląda, że: ...noc w górach szła...

w ięc mówicie: Sudety i szeptacie: m gła — cóż w y w iecie, m ija ją c beze m nie, za dnia 0 mnie, gdy z g orzkiej rosy w staję o zachodzie.

K ie d y podchodzi pierw szy, n a jw ie rn ie js zy las 1 p atrzy w e m n ie z b liska i m ilczy m i w tw a rz — aż się echa potoków p o p lątają w nas,

w te d y w noc odp ływ am y, w piątą porę roku.

P rzez najzim niejszą ciszę, ze stoku na stok w zb ie ra w gałęziach nocy księżycowy sok, czas przeze m n ie c ie rp liw ie przecieka w e zm rok, a w am , w ie rzą cym w zegar, tru d no dożyć św itu.

Szepty z liści k u traw o m , tra w a m i od gór — ju ż n ad góry w yro s ły w g ranatow y chór,

w chm urach m olow e basy; — w ta k t basowych chm ur śpiewa noc, w ia tr om iata popiół gw iazd n a nutach.

Z a m y k a m srebrne spraw y i trw a n ie i m gły, odchodzą sny od szczytów a ze snam i — my, w ia tr czesze n a Szrenicy pierwsze pióra pni — kam ień stoczył się w przepaść: ostatni lu n atyk.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Raptem przyszła wiadomość do tych panów dowódców (tu wskazał nie ­ dwuznacznie głową na hałasującą kompanię), że jeden batalion Prusaków został wykomenderowany z

Uroczystości, opolskie i katowickie zwłaszcza, pokazy artystyczne, wieczory literackie, wystawy, koncerty, które w tym tygodniu się odbędą, będą miały charakter

ściu latach ustawicznego obracania się w orbicie spraw niemieckich w ich najbardziej bezpośredniej i .'Ira.d-yrzuci formie teraz nadal nastawać się pa na-

A stwierdził fakt najoczywistszy, że nie mamy w dostatecznej ilo ­ ści średniej klasy pisarskiej, że za mało jest u nas tych pisarzy, którzy bazowaliby na

rozsnutych iv smugach borów kolorem złotych klonów, zapachem tuj, goryczą dębów, świerków chłodem zrywa się chór.. i echo nieśmiertelne gra — gra i złote

Łużyce nie są państw em i dlatego jest moc niejasności w ich przyszłych losach.. D zisiejsza sytuacja Ł użyc jest

WROCŁAWIU I SZCZECINIE SZEŚĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY... Baum gardtena problem em lu

W szumie trzcin na bagnach Braniboru dosłyszysz echa słowiańskiej pieśni, szełest kosaćców na błotach Haweli opowie ci o narodzie, który umarł.. Wicher