• Nie Znaleziono Wyników

Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.03.23 nr 12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.03.23 nr 12"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena 10 zł

[w raz z cegiełką na Dom Słowa Polskiego)

WYDAJEMY W KATOWICACH. WROCŁAWIU I SZCZECINIE SZEŚĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY.

NUMER TYGODNIKA LITERACKO-SPOŁECZ- NEGO „O D R A "

Dnia 23 marca 1947 Rok wydawnictwa trzeci

AUTORZY INSTYTUTU ŚLĄSKIEGO O

Sp. JÓ ZE F F E L D M A N a u to r „p ro b le m u polsko -nie m ieckie­

go w dziejach“ .

Sp. W IN C E N T Y O G R O D Z IÑ S K I au tor „D z ie jó w piśm ien nictw a

śląskiego“ .

F R A N C IS Z E K P O P IO Ł E K au tor „D z ie jó w h u tn ić tw a śląskiego“

K A Z IM IE R Z P IW A R S K I au tor „ H is to r ii Śląska“ .

K A Z IM IE R Z P O P IO Ł E K autor „Trzeciego powstania

śląskiego“ .

Roman Lutm an

Jak

R O M A N L U T M A N d y re k to r In s ty tu tu Śląskiego.

P R O D O M O M E A

G

d y — na życzen ie re d a k to ra

„ O d r y “ — p rz y c h o d z i m i p i­

sać o s w y m w a rs z ta c ie p r a ­ cy, sięgam p a m ię c ią do te j c h w ili, k ie d y lo s s p rz ą g ł m n ie — c z ło w ie ­ k a zrodzonego i w y c h o w a n e g o na w s c h o d n ic h k re s a c h — w e L w o w ie — ze Ś lą s k ie m . B y ło to zgó rą ju ż ć w ie rć w ie k u te m u , g d y ja k o s tu d e n t u n iw e r s y te tu lw o w s k ie g o , ra z e m z k i l k u k o le ­ g a m i z ra m ie n ia t. z w . A k a d e m ic ­ k ie j E g z e k u ty w y p le b is c y to w e j w y je c h a łe m do B y to m ia , b y b ra ć u d z ia ł w p ra c y p le b is c y to w e j. I o d tą d n ie m a l bez p r z e r w y z w ią ­ za łe m się z n a s z y m zach od em — b io rą c u d z ia ł w p ra c y p le b is c y to ­ w e j i p o w s ta n ia c h ś lą s k ic h , p o te m z n o w u p rze z k il k a la t w G da ńsku, z k ilk u m ie s ię c z n ą p ra c ą w O p o lu w r. 1924, p o te m po ro c z n y m p o ­ w ro c ie do L w o w a , z n o w u na Ś lą ­ sku, p ó ź n ie j tr z y la ta w T o r u n iu w In s ty tu c ie B a łty c k im , b y w r. 1934 o b ją ć k ie r o w n ic tw o I n s t y ­ t u t u Ś ląskiego. ly s p o m in a m o ty c h k o le jk a c h m ego życia , b y p o d k re ­ ś lić znaczenie tego fa k tu , że m i­

m o z w ią z k ó w ro d z in n y c h z k r e ­ s a m i w s c h o d n im i w c ią g n ę ła m n ie p r o b le m a ty k a z ach od nia . N ie b y ­ łe m zresztą w y ją t k ie m p o d ty m w z g lę d e m . J e s t b o w ie m rzeczą u d e rz a ją c ą , że osoby, k tó r e u ję ły w sw e ręce o rg a n iz a c ję ba da ń n a d n a s z y m i z a g a d n ie n ia m i zach od­

n im i, pochodzą p rz e w a ż n ie z z ie m w s c h o d n ic h . Z M a ło p o ls k i W s c h o d n ie j p rz y s z e d ł p ie rw s z y

powstaje wiedza o Śląsku

d y r e k to r In s t y tu t u B a łty c k ie g o p ro f. S ta n is ła w S ro k o w s k i, z L i ­ t w y p o c h o d z i d łu g o le tn i d y r e k to r teg o In s t y tu t u d r. J. B o ro w ik , ze L w o w a p o c h o d z i d y r e k to r n a j­

m łodszego p o w o je n n e g o I n s ty tu tu Z a ch o d n ie g o p ro f. Z. W o jc ie c h ó w , s k i.

M oże to b y ć z w y k ły z b ie g o k o ­ lic z n o ś c i, ale m n ie się z da je , że ta k n ie je s t, że u lu d z i po cho dzą­

cy c h z z ie m w s c h o d n ic h p ro b le ­ m a ty k a naszej p a ń s tw o w o ś c i r y ­ s o w a ła się zaw sze w y ra z iś c ie j n iż u lu d z i z in n y c h zie m . N a z ie ­ m ia c h ty c h b o w ie m p o lsko ść b y ła s ta le w w a lc e , k t ó r a d o ty c z y ła sam ej r a c ji naszego b y tu p a ń ­ stw o w e g o n a ty c h z ie m ia c h , w w a lce, k t ó r a z a k o ń c z y ła się naszą k lę s k ą . W a lk a ta b o w ie m p ro w a ­ dzona b y ła z o to czeniem o b cym i p r a w ie zawsze w ro g im , gd yż nie u m ie liś m y s tw o rz y ć w s p ó łż y c ia z n im .

G d y n a s tę p n ie p rz y s z ło m i p r a ­ cow ać na naszych z ie m ia c h z a ­ c h o d n ic h , u d e rz a ła m n ie s ta le ta sprzeczność c e ló w i m e to d , ja k a is tn ia ła m ię d z y naszą lin ią p o li­

ty c z n ą n a w s c h o d z ie i n a zacho­

dzie. N a Z a ch o d zie b r o n iliś m y swego s ta n u po sia dan ia , p o w o łu ­ ją c się n a nasze p ra w a n a rod ow e , g d yż lu d n o ś ć ty c h z ie m b y ła i je s t p o lska , a z ty c h sam ych p o ­ w o d ó w d o m a g a ją c się Ś lą ska O . p o ls k ie g o i M a z u ró w . N a w s c h o ­ dzie zaś n e g o w a liś m y p r a w a do sam o dzieln eg o b y tu na ro d o w e g o U k ra iń c o m , B ia ło ru s in o m , L i t w i ­ no m , s ta n o w ią c y m ń a ty c h te re ­ n a c h w ię k s z o ś c i n a ro d o w e , p o w o ­ łu ją c się na nasze p ra w a h is to ­ ry c z n e i o s ią g n ię c ia k u ltu r a ln e , u ż y w a ją c ty c h sa m y c h a rg u m e n ­ tó w , ja k im i u z a s a d n ia li N ie m c y sw e p re te n s je do na szych zie m zach od nich .

N a W schod zie w ię c w y s tę p o w a ­ liś m y w te j sam ej po staci, w ja ­ k ie j w o b e c na s w y s tę p o w a li na Z acho dzie N ie m c y . T a sprzeczność w e w n ę trz n a z n a jd o w a ła się u p o d s ta w na szej p a ń s tw o w o ś c i w o k re s ie m ię d z y w o je n n y m . I te j sprzeczności n ie u m ie liś m y p rz e ­ ła m a ć prze z o d p o w ie d n ią p o lity k ę w o be c ów czesn ych naszych m n ie j­

szości n a ro d o w y c h , p rz y z n a ją c im b o d a j a u to n o m ie te r y to r ia ln e i k u ltu r a ln e . Z a tę sprzeczność za­

p ła c iliś m y k a ta s tro fą w w rz e ś n iu 1939 ro k u .

Nasza p o lity k a n a zachodzie b y ­ ła u g ru n to w a n a m ocn o i n ie z a ­ w o d n ie na zasadach m ię d z y n a ro ­ d o w e j s p ra w ie d liw o ś c i. T u ta j n a ­ sza p o z y c ja b y ła s iln ie js z a i tu t a j m o g liś m y odnieść k o ń c o w e z w y ­ cię stw o . D la te g o p ra c a na na szym zachodzie d a w a ła w ię c e j za d o w o ­ le n ia w e w n ę trz n e g o , bo b y ła p o ­ z b a w io n a o b łu d y w e w n ę trz n e j i z a k ła m a n ia , k tó r e c e c h o w a ły n a ­ szą p o lity k ę w s c h o d n ią o k re s u m ię d z y w o je n n e g o . Sam a a tm o s fe ­ r a p ra c y na z ie m ia c h z a c h o d n ic h b y ła czystsza i b a rd z ie j p o c ią g a ­ ją ca. P a m ię ta m z ja k im i tr u d n o ­ ś c ia m i n a tu r y n ie t y lk o o rg a n iz a ­ c y jn e j i fin a n s o w e j, ale i m o r a l­

n e j m u s ia ł w a lc z y ć z a ło ż o n y na w z ó r in s ty tu tó w z a c h o d n ic h w e L w o w ie , n a k r ó tk o ' p rz e d w o jn ą , I n s t y tu t d la z ie m p o łu d n io w y c h w s c h o d n ic h .

Z A C H O D N IE IN S T Y T U T Y N A U K O W E

Z a c h o d n ie I n s t y tu t y n a u k o w e z a jm u ją w na u ce p o ls k ie j spe­

c ja ln e s ta n o w is k o . P o w s ta w a ły one p rz e d w o jn ą ( I n s t y tu t B a ł­

t y c k i w r. 1926, I n s t y tu t Ś lą s k i w r. 1934) d la s p e łn ie n ia k o n ­ k r e tn y c h z a d a ń : o b ro n y n a u k o w e j naszych p r a w do ów czesn ych zie m z a c h o d n ic h (P om orza i Śląska).

Z a d a n ia te w a r u n k o w a ły z a ró w ­ no ic h dzia ła ln o ść, ja k i s tr u k tu r ę o rg a n iz a c y jn ą . P od w z g lę d e m p r a w n y m b y ły to s to w a rzysze n ia z a re je s tro w a n e , o p ie ra ją c e sw ó j b y t fin a n s o w y n a s k ła d k a c h c z ło n ­ k o w s k ic h (k tó re zw łaśzcza w I n ­ s ty tu c ie Ś lą s k im o d g ry w a ły p rz e d w o jn ą b a rdzo po w a żn ą r o lę w o - g ó ln y m budżecie) ja k i n a d o ta ­ c ja c h c z y n n ik ó w p a ń s tw o w y c h i sam o rz ą d o w y c h . Z asad niczo d z ia ­ ła ln o ś ć ic h szła w trz e c h k ie r u n ­ k a c h : w y d a w n ic z y m , n a u k o w o - b a d a w c z y m i p ro p a g a n d o w o -in - fo r m a c y jn y m . O ba w s p o m n ia n e I n s t y tu t y s p e łn iły n ie w ą tp liw ie p rz e d w o jn ą sw e za d a n ia s k u te c z ­ n ie , w z m a c n ia ją c p rze z sw ą d z ia ­ ła ln o ś ć naszą p o z y c ję p a ń s tw o w ą n a ów czesn ych z ie m ia c h z a c h o d ­ n ic h .

W czasie w o jn y nasza p ro b le ­ m a ty k a z a c h o d n ia u le g ła za s a d n i­

czem u p o g łę b ie n iu i rozsze rzen iu.

Z p o z y c ji d e fe n s y w n e j p rz e s z liś ­ m y do p o z y c ji o fe n s y w n e j. J u ż w czasie o k u p a c ji, w w a ru n k a c h k o s p ira c y jn y c h , rozpoczęto sys te ­ m a ty c z n e b a d a n ia n a u k o w e n a d t. z w . w ó w c z a s z ie m ia m i p o s tu lo ­ w a n y m i, do k tó r y c h zaliczan o z ie m ie zach od nie po N ysę Ł u ż y c ­ k ą , O d rę i B a łty k . P rz e d w o je n n e in s ty t u ty ro z p o c z y n a ły s to p n io w o sw e prace, g r u p u ją c k o ło siebie u c z o n y c h i p r a ć o w n ik ó w n a u k o ­ w y c h , o p ra c o w u ją c y c h poszcze­

g ó ln e z a g a d n ie n ia w sposób, ja k i w ów czesn ych w a ru n k a c h b y ł m o ż liw y . I n s t y t u t Ś lą s k i w z n o w ił s w ą d z ia ła ln o ś ć w lis to p a d z ie

1942 r , n a p rz ó d w W a rs z a w ie , n a ­ s tę p n ie w o śro d ka ch k r a k o w s k im i lw o w s k im . W k il k a m ie się cy p ó ź n ie j. w z n o w ił sw ą d z ia ła ln o ś ć I n s t y t u t B a łty c k i (z p o c z ą tk ie m 1943 r.). Z k o ń c e m 1944 z o rg a n i­

z o w a n y z o s ta ł n o w y I n s t y t u t Z a ­ ch o d n i, k tó r y w p rz e c iw ie ń s tw ie do d a w n ie js z y c h in s ty tu tó w o o- k re ś lo n y m zasięgu re g io n a ln y m , o b ją ł sw ą d z ia ła ln o ś c ią całą p r o ­ b le m a ty k ę s to s u n k ó w p o ls k o - n ie ­ m ie c k ic h .

Po w y z w o le n iu z ie m p o ls k ic h o d o k u p a c ji n ie m ie c k ie j, w s z y s t­

k ie in s ty t u ty ro z p o c z ę ły s yste m a ­ ty c z n ą p ra c ę n a u k o w ą . I n s t y tu t Ś lą s k i w z n o w ił swe p ra c e w n o ­ w y c h w a ru n k a c h z k o ń ce m s ty c z ­ n ia 1945 r . n a p rz ó d w K ra k o w ie , n a s tę p n ie (od p o ło w y lu te g o 1945) w K a to w ic a c h . W te n sposób w k r ó t k im czasie w s z y s tk ie nasze z ie m ie za c h o d n ie s ta ły się p rz e d ­ m io te m bada ń n a u k o w y c h trz e c h w s p o m n ia n y c h in s ty tu tó w . R o z­

g ra n ic z e n ie d z ia ła ln o ś c i ty c h - in ­ s ty tu tó w je s t dość y iy ra ź n e . I n ­ s t y tu t B a łty c k i — t a k ja k p rz e d w o jn ą —• z a jm u je się z a g a d n ie ­ n ia m i p o m o rs k im i (dziś ju ż w s z e ro k im zn a c z e n iu g e o g ra fic z ­ n y m od Szczecina po w o je w ó d z ­ tw o o ls z ty ń s k ie ), ora z p ro b le m a ­ m i m o rs k im i. I n s t y tu t Z a c h o d n i o b ją ł p ro b le m a ty k ę p o ls k o -n ie ­ m ie c k ą , ora z b a d a n ia te re n o w e na z ie m i lu b u s k ie j. I n s t y t u t Ś lą s k i o b ją ł sw ą d z ia ła ln o ś c ią c a ły Ś ląsk.

O c z y w iś c ie ro z g ra n ic z e n ie to m a c h a r a k te r o rie n ta c y jn y , gdyż w s z y s tk ie in s ty t u ty z n a tu r y rz e ­ czy m uszą w p e w n y m s to p n iu z a jm o w a ć się w s p ó ln y m i za g a d ­ n ie n ia m i . n ie m ie c k im i. I n s t y tu t B a łty c k i z r a c ji swego p o ło ż e n ia

A N T O N I W RZOSEK w ic e d y re k to r In s ty tu tu Śląskiego

in te re s u je się ró w n ie ż p la n o w o ' p ro b le m a m i s k a n d y n a w s k im i. I n ­ s t y tu t Z a c h o d n i p rze z z o rg a n iz o ­ w a n ie w p o ro z u m ie n iu z in n y m i in s ty tu c ja m i i o rg a n iz a c ja m i „ s t u ­ d iu m niem co znaw czeg o“ , rozsze­

rz a sw e z a in te re s o w a n ia n a c a ło ­ k s z ta łt p ro b le m ó w n ie m ie c k ic h . I n s t y t u t Ś lą s k i w c ią g a do swego p ro g ra m u b a d a n ie s to s u n k ó w p o l­

s k o -c z e s k ic h i k ie r u je sw e z a in ­ te re s o w a n ia k u p ro b le m o m base­

n u n a d d u n a js k ie g o .

W a r u n k i p o w o je n n e w p ły n ę ły ró w n ie ż na s tr u k tu r ę o r g a n iz a c y j­

ną in s ty tu tó w . W s z y s tk ie w s p o m ­ n ia n e in s ty t u ty s ta ją się obecnie in s ty tu ta m i n a u k o w o _ b a d a w c z y ­ m i, P rz e d w o jn ą oba is tn ie ją c e in s ty t u ty b y ły s to w a rz y s z e n ia m i o tw a r ty m i d la w s z y s tk ic h , p ra g ­ n ą c y c h być ic h c z ło n k a m i. O bec­

n ie o p ie ra ją się one n a cz ło n k a c h rz e c z y w is ty c h , k t ó r y m i m o g ą być osoby, p ra c u ją c e n a u k o w o w z a ­ k re s ie zagadnień, będą cych p rz e d ­ m io te m z a in te re s o w a ń poszcze­

g ó ln y c h in s ty tu tó w , z a lic z a ją c in ­ ne osoby do k a te g o r ii c z ło n k ó w w s p ie ra ją c y c h . T a e w o lu c ja o rg a ­ n iz a c y jn a z m ie rz a do n a d a n ia in ­ s ty tu to m c h a r a k te r u c zysto n a u ­ kow ego.

IN S T Y T U T Ś L Ą S K I J a k w s p o m n ia łe m , I n s t y t u t Ś lą ­ s k i d z ia ła od m a ja 1934 r. W y b u c h w o jn y p r z e r w a ł je g o d z ia ła ln o ś ć i z n is z c z y ł c a ły je g o d o ro b e k o r ­ g a n iz a c y jn y . P ra c e sw e w z n o w ił w czasie o k u p a c ji w w a ru n k a c h k o n s p ira c y jn y c h w lis to p a d z ie 1942. P o w o jn ie n o rm a ln ą swą

(2)

pra cę ro z p o c z ą ł w lu ty m 1945 r.

w K a to w ic a c h .

I n s t y tu t Ś lą s k i p o sia d a ob ecn ie s w ą c e n tra lę w K a to w ic a c h , sa­

m o d z ie ln y o d d z ia ł w e W r o c ła w iu o ra z będącą w s ta n ie o rg a n iz a c ji s ta c ję n a u k o w ą ,w C ie p lic a c h - Z d r o ju .

P ra c e I n s t y t u t u Ś lą s k ie g o p r o ­ w a d zo n e są w trz e c h d z ia ła c h :

I . O rg an iza cja badań n au k o ­ w ych w zakresie sp raw śląskich, s to s u n k ó w p o ls k o - n ie m ie c k ic h , S ło w ia ń s z c z y z n y z a c h o d n ie j i s to ­ s u n k ó w p o ls k o -c z e s k ic h . B a d a n ia te p ro w a d z o n e są zespołow o (w k o m is ja c h n a u k o w y c h w K a t o w i­

cach i s e k c ja c h n a u k o w y c h w e W ro c ła w iu ) o ra z in d y w id a u ln ie p rze z p o szczeg óln ych p ra c o w n i­

k ó w n a u k o w y c h . O be cnie p ra c u je w K a to w ic a c h 8 k o m is y j n a u k o ­ w y c h (h is to ry c z n a , lite ra c k a , e k o ­ n o m ic z n a , e tn o g ra fic z n a , s o c jo - g ra fic z n a , fiz jo g ra fic z n a , s o c ja ln a "

i p ra w n ic z a ), s k u p ia ją c y c h o g ółem 229 osób, z a m ie s z k a ły c h n a te r e ­ n ie w o je w ó d z tw a ś lą s k o -d ą b ro w ­ skiego, a p ra c u ją c y c h n a u k o w o w ró ż n y c h d z ie d z in a c h i o p ra c o w u ­ ją c y c h k o n k r e tn e za g a d n ie n ia , k t ó r e n a s tę p n ie z n a jd u ją s w ó j ze­

w n ę tr z n y w y r a z w d r u k u w y d a ­ w n ic tw .

W e W r o c ła w iu p r a c u ją s e k c je n a u k o w e p o d k ie r u n k ie m p r o fe ­ s o ró w m ie js c o w e g o u n iw e rs y te tu . W t e j c h w ili p ra c u je w e W ro c ła ­ w iu 7 ś e k c y j: p re h is to ry c z n a , h i ­ s to ryczn a , a n tro p o lo g ic z n a , geo- lo g ic z n o -p e tro g ra fic z n a , e k o n o m i­

czna, g e o g ra fic z n a , s o c jo g ra fic z n a . L ic z b a p ra c o w n ik ó w s e k c y j w y 1 n o s i 45 osób.

W po szczególnych o śro d ka ch u n iw e rs y te c k ic h (g łó w n ie w K r a ­ k o w ie , n a d to w P o z n a n iu , W a r ­ szaw ie, Ł o d z i, T o r u n iu , i L u b lin ie ) I n s t y t u t w s p ó łp ra c u je z w y b it n y ­ m i z n a w c a m i p o szczeg óln ych z a ­ g a d n ie ń n a u k o w y c h .

N a d to po sia da I n s t y t u t w m n ie j­

szych o ś ro d k a c h D o ln e g o i G ó r­

nego Ś lą s k a w ła s n y c h k o re s p o n ­ d e n tó w , k tó r z y n a d s y ła ją m a te ­ r ia ły z te re n u i o p ra c o w u ją k o n ­ k r e tn e z a g a d n ie n ia n a p o d s ta w ie o trz y m y w a n y c h k w e s tio n a riu s z y i in s tr u k c y j. L ic z b a ty c h k o re s ­ p o n d e n tó w w y n o s i ob ecn ie n a D o ln y m Ś lą s k u 18, w w o je w ó d z ­ tw ie zaś ś lą s k o -d ą b ro w s k im 12 osób.

D ą ż e n ie m b o w ie m I n s t y tu t u Ś lą s k ie g o je s t s k u p ie n ie o k o ło s ie b ie m o ż liw ie n a jw ię k s z e j lic z b y osób, in te re s u ją c y c h się n a u k o w o z a g a d n ie n ia m i ś lą s k im i.

N ie z a le ż n ie od ty c h p ra c zespo­

ło w y c h i in d y w id u a ln y c h I n s ty ­ t u t p rz e p ro w a d z a s am o dzieln e b a d a n ia te re n o w e . W c ią g u u b ie ­ g ły c h d w ó c h la t z o rg a n iz o w a ł sze­

re g e k s p e d y c y j n a u k o w y c h d la z b a d a n ia s to s u n k ó w e tn o g ra fic z ­ n y c h , s o c jo g ra fic z n y c h , a n tro p o lo ­ g ic z n y c h i ję z y k o w o - d ia le k to lo g i- c z n y c h n a te re n ie Ś lą s k a O p o l­

skie go i D o lne go . N a d to p rz e p ro ­ w a d z a ł p ra c e w y k o p a lis k o w e n a o s tro w ie k a te d r a ln y m w e W r o ­ c ła w iu ora z b a d a n ia g e o lo g ic z n o - p e łro g ra fic z n e w o k rę g u p o d s u - d e c k im .

I I . P race w yd aw n icze o b e jm u ją w c ią g u o s ta tn ic h d w ó c h la t 66 s a m a d z ie ln y c h p o z y c y j b ib lio g r a ­ fic z n y c h (w t y m 30 k s ią ż e k , 2 m a ­ p y , 32 k o m u n ik a ty , 2 n u m e r y k w a r ta ln ik a „Z a r a n ie Ś lą s k ie “ ).

I I I . P raco w n ie i zb io ry n au ko ­ w e.

I n s t y t u t Ś lą s k i p ro w a d z i b iu r o b ib lio g ra fic z n e , o p ra c o w u ją c e b i­

b lio g r a fię Ś lą s k a z a ró w n o r e t r o ­ s p e k ty w n ą , ja k i bieżącą, o ra z p ra c o w n ię k a rto g ra fic z n ą , o p ra c o ­ w u ją c ą m a p y i p la n y k a r to g r a ­ fic z n e . O so b n y d z ia ł p ra c y sta n o ­ w ią z b io r y n a u k o w e : b ib lio t e k i i a rc h iw a lia . O b e cn ie I n s t y tu t Ś lą s k i p o sia d a t r z y b ib lio te k i, d w ie o c h a ra k te rz e p o d rę c z n y m ( w K a to w ic a c h i W r o c ła w iu , o b e j­

m u ją c e .około 7000 to m ó w , o ra z w ie lk ą b ib lio te k ę n a u k o w ą w C ie p lic a c h -Z d ro ju , lic z ą c ą o k o ło 70.000 to m ó w ). B ib lio te k a w C ie­

p lic a c h n a le ż a ła d a w n ie j do r o ­ d z in y S c h a ffg o ts c h ó w , a obecnie z o s ta ła o d da na p rze z M in is te r s tw o O ś w ia ty p o d Z a rz ą d In s ty tu tu . B ib lio te k a ta z a w ie ra je d e n z n a j­

b o g a ts z y c h z b io ró w k s ią ż e k , o d - mosząych się do Ś lą ska. W o p a r­

c iu o tę b ib lio te k ę , o rg a n iz u je się ob ecn ie s ta c ję n a u k o w ą d la o k rę ­ g u p o łu d n io w o -z a c h o d n ie g o D o l­

ne go Ś ląska.

P o d Z a rz ą d e m I n s t y tu t u z n a j­

d u ją się ró w n ie ż a r c h iw a lia p o ­ n ie m ie c k ie , dotyczące g łó w n ie

ODRA N r 12 (69) — Str. 2

o k re s u p o w s ta ń ś lą s k ic h i p le b i­

s cytu , o ra z część a r c h iw a lió w S c h a ffg o ts c h ó w w C ie p lic a c h - Z d r o ju . N a d to I n s t y t u t po siada b o g a ty z b ió r k lis z fo to g ra fic z n y c h , p rz e d s ta w ia ją c y c h z a b y tk i s z tu k i i e tn o g r a fii o ra z k r a jo b ra z y Ś lą ­ ska (o k o ło 11.000 s z tu k ).

• IV . O sobny d z ia ł p r a c y s ta n o w i d z ia ł in fo r m a c ji n a u k o w e j, k t ó r y u tr z y m u je k o n ta k ty z c z y n n ik a m i u rz ę d o w y m i, u d z ie la ją c im p o ­ trz e b n y c h in fo r m a c y j o ra z o p ra ­ c o w u ją c d la n ic h o d p o w ie d n ie za­

g a d n ie n ia , d o tyczą ce s to s u n k ó w ś lą s k ic h , o ra z w y d a je n a p ra w a c h rę k o p is u k o m u n ik a ty , po św ię con e szcze g ó ło w ym z a g a d n ie n io m ś lą ­ s k im .

W S P Ó Ł C Z E S N E P R O B L E M Y Ś L Ą S K A

I n s t y t u t Ś lą s k i ja k o in s ty t u t n a u k o w o -b a d a w c z y je s t in s ty tu c ją re g io n a ln ą , g d yż z a in te re s o w a n ia je g o d o ty c z ą za g a d n ie ń , z w ią z a ­ n y c h z je d n y m o k re ś lo n y m r e g io ­ n e m g e o g ra fic z n y m . P ro b le m y , k tó r e są p rz e d m io te m je g o d z ia ­ ła ln o ś c i, są w p e w n y m sensie o -

Jamna Zabierzewska- Żelechowska

C hm ura nad rzeką

P o lero w an a księżycem , n a sreb rn e podana s tru g i — rze k a sw ó j g rzb ie t sp rężyła

— sw ó j g rzb ie t d rg ając y, d łu g i.

K o n tu ry d rzew n adbrzeżnych w n ie k s zta łtn ą m asę zbilte, p a d ły w źren ice w od y jalk rzą d n ie w a żkich lite r.

C h m u ra p rzez w odę sp łyn ęła.

I g ęstn iał m ro k n ad n am i.

Jest ta k — k ie d y się m usi m y śli zasłonić rzęsam i.

G dy płucom tchu b ra k u je , gdy m łodość się n ie zaw ró ci, czasem g łębo kim w estchnieniem ciężar ze serca się zrzu ci.

Spada z d rę tw ia łą m yślą n a dno — ja k rz u t k a m ie n ia — C zucie się spręża, odpręża, p rzez b ól, p rzez zro zu m ien ie.

K lę s k i, zaw o dy i s tra ty w n ie k s zta łtn ą m asę zb ite , g in ą w pom roce czasu ja k rzą d n ie w a żkich lite r .

I ta k p rz e m ija z p rąd em b ól, radość, w in a i k a ra .

— Ż ycie ro zb ite w czasie.

— R o zb ita o b rzeg i fa la .

g ra n ic z o n e p rz e s trz e n n ie . N ie ­ m n ie j I n s t y t u t te n — p o d o b n ie ja k i in n e po do bn e je m u — spe ł­

n ia ro lę o zn a c z e n iu o g ó ln o p a ń s t- w o w y m . W c h w ili o b ecn ej na p la n p ie rw s z y w y s u w a ją się za­

d a n ia ra c z e j doraźne. W c z e k a ją ­ c e j nas w a lc e o g ra n ic e z ach od­

n ie m u s im y p rz y g o to w a ć c a ły a r ­ sen ał a rg u m e n tó w n a u k o w y c h , k tó r e dadzą na szym c z y n n ik o m p a ń s tw o w y m po m oc w u d o k u ­ m e n to w a n iu i u z a s a d n ie n iu n a ­ szych p r a w do ty c h zie m . Z d r u ­ g ie j s tro n y w y s u w a się zad an ie p rz y s w o je n ia p r o b le m a ty k i za­

c h o d n ie j naszem u spo łe czeństw u , d la k tó re g o z ie m ie z ach od nie do n ie d a w n a b y ły t y lk o z b io re m n a z w g e o g ra fic z n y c h , k t ó r y m n ie to w a rz y s z y ły żadne głębsze p rz e ­ ż ycia . D z iś p o d ty m w z g lę d e m s y ­

tu a c ja w c ią g u o s ta tn ic h d w ó c h la t z n a c z n ie się p o p ra w iła . N ie ­ m n ie j c ią g le jeszcze b r a k je s t g ru n to w n e j z n a jo m o ś c i za g a d n ie ń z a c h o d n ic h w ś ró d naszego spo łe­

czeństw a. Z ie m ie te b o w ie m t a k d łu g o b y ły .poza s fe rą z a in te re s o ­ w a ń społeczeństw a, że n a w e t n a ­ sza n a u k a n ie z a jm o w a ła się n im i n ie m a l z u p e łn ie — poza ba rdzo s p o ra d y c z n y m i w y p a d k a m i.

A le poza t y m i z a d a n ia m i, k tó r e w y ła n ia ją s ię z p o trz e b a k tu a l­

n y c h , p rz e d naszą n a u k ą s ta ją p ro b le m y d łu g o fa lo w e od n o śn ie naszych z ie m za c h o d n ic h . N ie w o ln o n a m za p o m in a ć, że n a z ie ­ m ia c h z a c h o d n ic h ro z p o c z ę ły się d o p ie ro p ro c e s y z a ró w n o gospo­

darcze, ja k i s o c jo lo g ic z n e i k u l ­ tu ra ln e , k tó r y c h d o jrz e w a n ie b ę ­ d z ie w y m a g a ło d łu g ie g o o k re s u czasu, — dłuższego z p e w n ością n iż _ o k re s je d n e g o lu b n a w e t d w ó c h p o k o le ń . Z aczęte ob ecn ie p ro c e s y ek o n o m ic z n e , społeczne, .k u ltu ra ln e , o k a z u ją ju ż ob ecnie o g ro m n ą d y n a m ik ę , k t ó r a będzie p o tę ż n ie ć c o ra z b a rd z ie j w m ia rę naszego u g ru n to w a n ia się n a z ie ­ m ia c h za c h o d n ic h . P ro c e s y te b ę ­ dą w y w ie r a ć w p ły w n a k s z ta łto ­ w a n ie się n o w e j p s y c h ik i z b io ro ­ w e j naszego spo łe czeństw a . D la ­ te g o w y m a g a ją o n e s ta ły c h s y s te ­ m a ty c z n y c h b a d a ń n a u k o w y c h . W ty m z n a c z e n iu r o la In s ty tu tó w n a u k o w y c h w in n a b y ć o b lic z o n a n a d łu g ą fa lę a d z ia ła ln o ś ć ic h o b e jm o w a ć p la n o w o i s to p n io w o w s z y s tk ie n o w e z a g a d n ie n ia , k t ó ­ re p o w s ta ją n a ty c h z ie m ia c h i w z w ią z k u z p rz y łą c z e n ie m ty c h z ie m d o P o ls k i.

A za g a d n ie ń ty c h je s t n ie m a ło . W y m ie n ię ń ie k tó r e z n ic h .

P rz e d w o jn ą p u n k t c ię ż k o ś c i p r o b le m a ty k i Ś lą ska s p o c z y w a ł n a o b ro n ie n a u k o w e j n a s z y c i.

p r a w do te j części h is to ry c z n e g o Ś ląska, k t ó r a tw o r z y ła ów czesne w o je w ó d z tw o ślą s k ie . D z iś p r o ­ b le m a ty k a ta u le g ła ro z s z e rz e n iu i p o g łę b ie n iu . P osiad a o n a k ilk a a s p e k tó w , z k tó r y c h k a ż d y p o s ia ­ da sw ą w ła s n ą p ro b le m a ty k ę .

A s p e k t p ie rw s z y d o ty c z y p r o ­ b le m u na ro d o w o ś c io w e g o i de m o ­ g ra fic z n e g o . Z w ią z a n y je s t z f a k ­ te m p o z o s ta w a n ia Ś lą s k a prze z d łu g i o k re s h is to ry c z n y p o d z a ­ b o re m n ie m ie c k im i z a s ie d la n ia n o w y c h z ie m ś lą s k ic h p rz e z n o w ą lu d n o ś ć p o ls k ą . Z a b ó r n ie m ie c k i p o z o s ta w ił w ś ró d m ie js c o w e j l u ­ d n o ś c i tr w a łe ś la d y z a ró w n o w p o s ta c i d u że j lic z b y lu d n o ś c i n ie ­ m ie c k ie j, k t ó r e j się o b e cn ie p o ­ z b y w a m y , ja k i w s k o m p lik o w a ­ n y m c h a ra k te rz e całego ż y c ia spo­

łe c z n o -k u ltu ra ln e g o . J u tro Ś ląska m usi być w o ln e od te j w ie czn ej zm o ry n ie m ie c k ie j, k tó ra d ła w iła ten k r a j p rzez w ie k i, a ta k zło ­ w rogo zakoń czyła sw ó j żyw o t w o statnich latac h w ojen n ych .

Z a g a d n ie n ie n ie m ie c k ie , k tó r e s ta n o w i n e g a ty w n ą s tro n ę p ro b le ­ m u n ie m ie c k ie g o , je s t te ra z w s ta ­ n ie lik w id a c ji. O b e cn ie s ta je m y p rz e d p o z y ty w n ą p r o b le m a ty k ą śląską, k tó r e j ro z w ią z a n ie sta n o ­ w ić będzie sens is to tn y naszego n a jb liż s z e g o o k re s u dziejo w e go . M a m y o s ie d lić , zagospodarow ać, zje d n o czyć, w c ie lić do og ólnego n u r tu n a ro d o w e g o n o w e zie m ie, k tó r y c h Ś lą s k s ta n o w i część n a j­

p o w a ż n ie js z ą . T u , n a n o w y c h z ie ­ m ia c h m u s i do ko n a ć się w n a j­

b liż s z y m o k re s ie je d y n y , d z ie jo w y proces s to p ie n ia się m ilio n ó w lu ­ d z i z całego naszego te r y t o r iu m n a ro d o w e g o i c a łe j d ia s p o ry w je d e n z w a r ty b lo k n a ro d o w y . J a ­ sne je s t, że te n pro ces n ie pozo­

s ta n ie bez w p ły w u n a nasz d a lszy ro z w ó j k u ltu r a ln y . T n n a zacho­

d zie zro d zi się now a polska k u l­

tu ra z n ow ym i p ie rw ia s tk a m i, k tó re ro z w in ie nasza św iadom a w o la.

I trz e c i a s p e k t n o w e g o Ś lą ska

— s p o łe czn y: D z ię k i te m u , że ją ­ d ro lu d n o ś c i ś lą s k ie j s ta n o w i c h ło p i r o b o tn ik , że e le m e n t osie­

d le ń c z y je s t e le m e n te m społecz­

n ie z d e k la s o w a n y m , s z u k a ją c y m now ego, w ła ś c iw e g o m ie js c a w spo łe czeństw ie, Ś lą s k s ta je się te ­ re n e m , na k t ó r y m ro z w ią z y w a ć się m uszą n a jn o w o c z e ś n ie js z e i n a ja k tu a ln ie js z e p ro b le m y s o c ja l- n o -e k o n o m ic z n e w k la s y c z n e j n ie ­ m a l postaci. N a now ych ziem iach tw o rzyć m ożem y now e życie na now ych podstaw ach, nieskręp o ­ w a n i żad n ym i przesądam i spo­

łecznym i an i żadną tra d y c ją . W s z y s tk ie z a ry s o w a n e t u p r o ­ b le m y e k o n o m ic z n e i spo łe czno- k u ltu r a ln e w y m a g a ją s y s te m a ty ­ c z n y c h s tu d ió w n a u k o w y c h . N a ty m tle z a ry s o w u ją się zad an ia in s ty t u tó w n a u k o w y c h . P ra cę na o d c in k u ś lą s k im p ro w a d z i I n s t y ­ t u t Ś lą s k i. R om an L u tm a n

Perspektywa O dry

O łta rz s k rz y d ło w y z kościoła Bożego Ciała we W rocła w iu , w zorow any na rzeźbach W ita Stwosza. (fot. Jerzy K olan kow ski)

O becnie odbyw a się ko n fere n c ja m oskiew ska, n a k tó re j m in i­

stro w ie sp raw zagranicznych czterech m ocarstw u stalą zasady i procedurę o pracow ania tra k ta tu pokojow ego z N iem cam i, a tym sam ym zad ecyd u ją o dalszym ich losie. P olska, ja k o sąsiad N ie ­ m iec, n ależy do p ań stw n a jb a rd z ie j zainteresow anych w e w szyst­

k im co ich dotyczy, a zain tereso w an ie to m a sw oje m ocne m o tyw y w trosce o w łasne bezpieczeństw o, a w ięc i o zabezpieczenie p okoju w E u ro p ie. W ie lk ie w raże n ie , ja k ie W yw arł M e m o ria ł R ządu P o l­

skiego i poparte c y fra m i, proste, spokojne, logiczne argu m enty naszej d eleg acji, przedłożone p rzed dw om a m iesiącam i podczas k o n fe re n c ji w L o n d yn ie , p o tw ierd za sukces sfo rm uło w ań polskich postulatów .

„T en ton rzeczo w ej arg u m e n ta c ji, o p e ru ją ce j n ie odw etow ym neg atyw izm em w stosunku do N iem iec lecz re alistyc zn y m spro­

w adzeniem pro blem u p rzyszłych N iem iec do ich w ła ś c iw e j m ia ry w system ie bezpieczeństw a europejskiego, zd ob ył sobie uznanie u w szystkich obecnych uczestników k o n fe re n c ji. . . R ów nież n ie b y ła p rzed m io tem d ysku sji g ran ica n a O drze i N ysie, k tó rą to spraw ę m em o riał słusznie zam kn ął jed n y m ty lk o zd an iem , m ó­

w iącym , iż „P o lska zastrzega sobie p raw o p rzed ło żen ia szczegó­

łow ego p ro je k tu d e lim in a c ji g ran icy p o ls k o -n ie m ie c k ie j“. A d e li- m in ac ja , to w ytyc zen ie n a teren o w e j m apie szczegółów u znanej g ran icy, a w ięc w d anym w yp ad ku u stale n ie pasa granicznego w zd łu ż zachodniego brzegu rz e k i O d ry i łu ż y c k ie j N ysy.“ („P r z e - k r ó j “ n r 100 t— z a rty k u łu E dm unda O sm ańczyka „ P r z e d w i e l - k ą d e c y z j ą “.)

K o n fe re n c ja m oskiew ska u s ta li n a podstaw ie zeb ranych w L o n ­ d yn ie o p in ii fo rm ę przyszłego p ań stw a n iem ieckiego, tra k tą t poko­

jo w y m . in . w y ty c zy jego g ranice, n a k tó re N iem cy — chcąc czy n ie chcąc — będą m u sie li się zgodzić.

N asza now a g ran ica z N iem cam i, zdobyta orężem polskiego żo ł­

n ie rza i zatw ierd zo n a p ostan ow ien iam i Poczdam u, je s t jed yn ym w a ru n k ie m dobro-sąsiedzkich stosunków P o la kó w i N iem ców w przyszłości. A le u trzy m a n ie je j i w zm ocnienie zale ży przede w szystkim od nas, od m ieszkańców odzyskanego Ś ląska i P om orza.

M im o niekorzystnego s ta rtu , d ew as tacji i zniszczeń w ojen n ych , p o tra filiś m y w ciągu d w u la t p racy n a tych teren ach w ykazać się d orobkiem n iekw estio n o w an ej w arto ści, p o tra filiś m y udow odnić nasze praw o do tych ziem . N a jtru d n ie js z y okres p ozostaw iliśm y za sobą. D o ro b ek tych dw u la t m usim y rozm nożyć, a pom ni n a to, co będziem y obserw ow ać z p ers p e kty w y O d ry n a zachodnim je j b rze­

gu, o d kryw ać coraz to n ow ą treść w rozpluskach te j p rap o ls kiej rz e k i.

Henryk, komtur człuchowski, ten sam najzawziętszy wróg polskiego plemienia, który zaprzysiągł, że poty dwa miecze każe przed sobą nosić, póki obu w krw i polskiej nie ubroczy, wymykał się teraz chyłkiem z pola, jako lis wymyka się z otoczonego przez myśliwców ostępu, gdy wiem zajechał mu drogę Zbyszko z Bogdańca. Krzyknął komtur, widząc nad sobą wzniesiony brzeszczot: „E r- barme dich meiner!“ (oszczędź mnie) — j złożył z prze­

strachu ręce, co usłyszawszy młody rycerz nie zdołał już wprawdzie wstrzymać ręki i rozmachu, ale zdołał jeszcze przekręcić miecz i płazem tylko w spasły, spotniały pysk komtura uderzył- i rzucił go potem swemu giermkowi, który założywszy mu powróz na szyję powlókł go jak wołu tam, dokąd spędzono wszystkich jeńców krzyżac­

kich..,

<Henryk Sienkiewicz „K rzyżacy“)

(3)

Co robią Niemcy________

Z b ro d n ie a ry s to k ra c ji n ie m ie c k ie j i je j po- kre im e ń stin o z tro n a m i E u ro p y — Precz z brodą, bo p rz y p o m in a ona u n lh e lm o m -

skich a rysto kra to m

W alka o Ren trw a nieprzerw anie. K a p ita liz m n ie m ie c k i ju z in w estu je w ruch statków na rzecze, k tó rą p o lity c y niem ieccy pragną znowu

uczynić rzeką w yłącznie niem iecką.

D

IE W E L T B Ü N E “ zb y t do­

b rze je s t zn an a ze sw ej w a lk i p rzec iw k o h itle ry z ­ m o w i, b y trze b a b yło o tym szerzej m ów ić. Redagow ana o statnio p rzez głośnego w sw oim czasie la u re a ta N o b la, zam ęczone­

go w obozie, K a ro la vo n O ssietz- k y ’ego, została n a now o w sk rze­

szona w ro k u 1946 p rzez M au d von O ssietzky. K a żd y n u m er tego p i­

sm a przyn o si re w e la c y jn y m ate­

r ia ł, w y m ie rza n y ostro p rzeciw ko an tyd em okratyczn ym , faszystow ­ skim tendencjom w e w czorajszych i dzisiejszych N iem czech. W lu to ­ w ym n um erze u k a za ł się in te re ­ su jący ze w szech m ia r a rty k u ł A l­

b e rta N o rd en a p t. „W an n w erd en sie g erichtet? “. O to zasadnicza treść a rty k u łu :

N iem ie ck a m ieszczańska re w o ­ lu c ja 1918 n a jw ię k s zy b łą d popeł­

n iła w tym , że p rzed staw icielo m zac h w ian ej w ys o k ie j a ry s to k ra ­ c ji pozo staw iła ich m a ją tk i, ich pozycje i p raw o . T o u m o żliw iło ow ym w szystkim b y ły m kró lo m ! książętom stać się bogatą i w p ły ­ w ow ą podporą re a k c y jn e j k o n tr­

re w o lu c ji. T ą drogą arys to k rac ja n iem ieęka przeszła w k ró tc e n a stronę h itle ry z m u . Z w łaszcza od­

d z ia ły SS cieszyły się je j w zg lę ­ d am i. W id z ia ła ona w n ich coś, co p rzyp o m in ało je j g w ard ię cesar­

ską. D z ię k i te j m iłości SS stało się w k ró tc e o rg an izacją p rzo du jącą i bogatą.

A u to r w y m ie n ia k ilk u n a s tu w y ­ b itn iejszyc h p rze d s ta w ic ie li a ry ­ s to k ra c ji n ie m ie c k ie j, dom agając się w yto czen ia im sądu. W śród tych w ym ien io n ych po n azw isku zb ro d n iarzy spotykam y n ie k tó re zn ajom e n azw iska, n ie obce z w ła ­ szcza m ieszkańcom zacho d niej P o ls ki. A w ięc n a jp ie rw Josias E rb p rin z von W ald eck und P y r­

m ont, g en erał SS i członek h itle ­ row skiego R eichstagu. W alczy ł p rzeciw ko pow stańcom śląskim ; szef G estapo w e F ra n c ji, członek V o lksg erichtsho fu , k tó ry w łasn o ­ ręczn ie podpisał w ie le w yro k ó w śm ierci i b ra ł u d zia ł w ka to w a n iu badanych. D a le j ku zyn jego ró w ­ n ież ze zn an ej ro d zin y, K a ro l E d ­ w a rd H erzo g von Saohsen-Co- b u rg -G o th a . G en eral N S K K , w cze­

sny zw o le n n ik h itle ry zm u . C zte­

rech k s iążąt heskich, w szyscy m a­

ją c y duże „zasług i“ u samego H im m le ra , ro b iący k a rie rę w SS w zg lęd n ie w S A . A ugust W ilh e lm książę p ru ski, syn ostatniego ce­

sarza n iem ieckiego; n a jw a żn ie js zy p rzed staw iciel H o h en zo llern ó w w p a rtii h itle ro w s k ie j, członek R eichstagu, g en erał S A , m ów ca i propagandysta h itle ro w s k i E rb ­ p rin z Leopold von L ip p e, gorący zw o len n ik filo z o fii Rosenberga.

K siążę K a ro l C h ry stian von L ip ­ p e -W eissenfeld, starosta h itle ro w ­ s k i i p u łk o w n ik SS. K siążę M i­

k o ła j F ry d e ry k W ilh e lm von O l­

denburg, S A -S ta n d a rte n fu e h re r.

Z a g ra b ił d la sw o jej ro d zin y dobra w ielko ści 5 tysięcy h e kta ró w pod P oznaniem . K siążę von H ohenlohe, Fu eh r e r w S S - S ich erh eitsdienst.

Z

T Y M o statn im n azw iskiem w kra cza m y ju ż w grom adę k s iążąt n iem ieckich , znanych nam nieco b liż e j. M o w a tu m ian o ­

w ic ie o a ry s to k ra c ji ślą skiej. A u ­ to r a rty k u łu z p asją u kazu je w szystkie n ic i, k tó re arys to k rac ję śląSką łą c zy ły z h itle ry zm e m . O ile w y m ie n ie n i poprzednio b y li p rzew ażn ie w ys o k im i o fic e ra m i w SS i w S A , o ty le a ry s to k ra c i śląscy u d zia ł sw ó j w ru c h u h itle ­ ro w skim o b ja w ia li n a p la tfo rm ie gospodarczej. O statn i cesarz n ie ­ m iec ki ch ętn ie d o b ie ra ł sobie z szeregów bogaczy śląskich a d iu ­ ta n tó w , H itle r zaś i H im m le r w y zn a c zy li im ro lę nieco in n ą.

Z a pom ocą b og atej a ry s to k ra c ji ślą s k ie j u d ało się H itle ro w i w y ­ szabrow ać d o kład n ie i w łączyć bardzo szybko w system gospo­

d arc zy n ie m ie c k i zaw o jo w an y p rzem ysł p o lsk i. F eu d a ln y p ra w ie osiem nastow ieczny ś w ia t arysto ­ k ra c ji ślą skiej n ie ty lk o dobrze o rie n to w a ł się w nowoczesnych fo rm ach i m etodach k a p ita lizm u , lecz ta k że w now oczesnych fo r­

m ach w a lk i n a c jo n a ln e j. Po po­

ko n an iu P o ls ki p ierw sza in ic ja ­ ty w a w yszła z grona k s iążąt pszczyńskich. Z a ło ż y ł on n atyc h ­ m ias t z 40 m ilio n a m i m a re k F ü rs tlic h Pless’sche B e rg w e rk s- G esellsch aft. Z I . G . F arb en po­

d z ie lił się n ie k tó ry m i now onaby- ty rn i o b ie k ta m i w o kó ł K a to w ic.

R esztę zakład ó w , ko p a lń i h u t za­

g ra b ili d la siebie za cichą zgodą p a rtii h itle ro w s k ie j, F ü rs t H e n k e l vo n D o n nersm arck, G ra f B a lle n - strem i G ra f S chaffgotsch. Z w ła ­ szcza je ż e li chodzi o S cb affg o t- schów to p o w ięks zyli o n i sw ój m a ją te k po ra z d ru g i ju ż po p ie r­

w szej w o jn ie ś w iato w e j, dołącza­

ją c doń po ra z p ierw szy sm ako­

w ite k ą s k i po w yg n a n e j z N iem iec czesko-żydo w skiej ro d zin ie w ła ­ śc icieli ko p alń w ęg la brunatnego.

R ó w n ie dobry in teres na Polsce z ro b ił G ra f B a lle stre m , o bejm u­

ją c p rz y pom ocy K ru p p a n a w ła ­ sność a k c je h u ty P o kó j, F e rru m , dołączając do tego ak cje fa b ry k k o tłó w parow ych i m aszyn w So­

snow cu, D ą b ro w ie, Sanoku, L w o ­ w ie , ja k ró w n ie ż fa b ry k i lokom o­

ty w w C h rzano w ie.

P rze z la ta c a łe j w o jn y n a bo­

gactw o a rys to k rató w śląskich p raco w ał p o lsk i ro b o tn ik . A u to r a rty k u łu podaje, że w sam ym ty l­

ko tru ście S chaffgotscha z a tru ­ dnionych b yło przym usow o 25 ty ­ sięcy ro b o tn ikó w p olskich. C y fra ta w y d a je m i się za m ałą, gdyż au to r n ie u w zg lęd n ił zd aje się ro ­ b o tn ikó w pochodzących ze Ś ląska O polskiego a w ięc ta k że P o la ­ kó w .

Sąd n ad a ry s to k ra c ją n iem iec­

k ą , zdaniem au to ra, je s t ko n iecz­

n y , choć będzie on tru d n y do p rzep ro w ad zen ia. A ry s to k ra c ję śląską postaw iono ju ż w stan o- skarżen ia, reszta je d n a k posiada lic zn e fa m ilijn e p o w iązan ia ze św iatem anglosaskim zw łaszcza.

I ta k K a ro l E d w a rd von Sachsen- C o b u rg -G o th a je s t w n u kiem Q ueen V ik to riL C ó rka jego, księż­

n ic zk a S ybiilla, je s t żoną zm arłego n iedaw n o w k a ta s tro fie lo tn iczej szw edzkiego następcy tro n u . K s ią ­ żę A ug ust W ilh e lm i 4 k s iążąt he­

skich są p ra w n u k a m i Q ueen. T e ­ ściem S S -F ü h re ra księcia K rz y ­

szto fa von Hessen je s t p an ujący dziś znow u k r ó l J e rzy g recki.

K siążę B e rn ard , m ąż h o len d er­

s k ie j następczyni tro n u J u lia n n y , je s t b lis k im kre w n y m gorliw ego h itle ro w c a P rin c a E rn esta L eo ­ polda von L ip p e. Zaś książę pszczyński H ans - H e in ric h m a w ie lk ie szczęście m ieć za m a tkę rodzoną C o rn w a ll is W est z E arls de la W a rr. T e w szystkie p o w ią ­ zan ia, ta m ięd zynaro do w a fa m ilia arys to k raty czn a b ro nić się będzie g o rliw ie p rzed ko m p ro m itac ją, choćby n a w e t szło o u k a ra n ie n ajg o rliw szych zb ro d n iarzy , gene­

ra łó w SS i S A , szefów G estapo i w yzyskiw aczy -k a p ita lis tó w .

A rty k u ł, k tó ry p ostarałem się streścić o bszern iej, je s t w strzą sa­

ją c y . T a a ry s to k ra c ja n iem iecka w ciąż jeszcze ż y je i zdobyw a co­

ra z w iększe znaczenie w zachod­

n ich zw łaszcza sferach N iem iec, o n ie j piszą d obrze pism a anglosa­

skie, ona, w ciąż jeszcze bogata, w spom aga k ie łk u ją c y tu I ow dzie h itle ro w s k i ru ch podziem ny. E u ­ ro p a p rag n ie w ie rzy ć , że i ta ka sta zb ro d n iarzy w ciąż jeszcze u p rz y ­ w ile jo w a n y c h , n ie u jd z ie z n i­

szczeniu.

T 7 A L K A zaś z p rze ja w a m i je j / V ducha odbyw a się w w y - ' ' m iarac h ta k m ałych I n ie - aiżnych, że tru d n o u w ie rzy ć w c h łe zniszczenie a ry s to k ra c ji en d eckiej. Wymownym togo

zy k ła d e m je s t w

sm a kobiecego “ r ’ t

óryrn jakaś c zy teln ic zka p yta P czv w o ln o dzisiejszem u u e- ó kratycznem u

reckiem u nosie b in d ę.

e razem z re d a k c ją tego k a dochodzi do w nio sku , ze m e, K „broda ta k a przypom ina len aw id zo nc w iz e ru n k i

Elhelm owskich arys to k rató w . ta k to b e rliń s k i p o lic ja n t zrn n - ony b y ł zg olić brodę, n ^ ie lę - tow aną staran n ie, a r ®£afccji ru r D ic h “ w y d a je snę, «ż zro b iła ird zo w ie le n a drodze w a lto *

■zejawaimi p ru sactw a I re a k c ji.

T o fa k t, n ie żaden dow cip, iadom o, że ta k a m onachom am a w a ró w n ież i n a inn ych o d cin - ich życia niem ieckiego, n ie p rz y - isząc je d n a k b y n a jm n ie j u zd ro - ie n ia stosunków . W życiu u m - ersyteckim nip. tę p i się w szelkie urny życia studenckiego, k tó re iv t żyw o p rzyp o m in a ją życie udentów ep o ki w ilh e lm a w s k ie j.

ównocześnie je d n a k rzad ko ao - rzega się n arastan ie h itle ry zm u iw e t w szeregach ty c h m łodych udentów , k tó rzy ze w zględ u na cój w ie k n ie w ie le m ie li do czy- lenia z ak ty w n y m życiem h itle -

»wskim. W a łk a z fo rm a m i b ła - iuni w y d a je się N iem com isto tną a lk ą ze ziem . P o ta k ie j ka m p a- i rzecz jasn a pole n ie je s t oczy- iczone i tru d n o n a n im w znosie k ie ś szlachetne now e budow le.

* k ja k w strefach zachodnich id życiem n au ko w ym ja k ró w - e ż p o lityczn ym w ciąż jeszcze ąży duch a ry s to k ra c ji n iem iec- e j, ta k w s tre fie w schodniej spo-

> jes t fałszyw ych p ro ro kó w d e- o kra tyzm u , k tó rz y św iadom ie

¡trze w a lk i k ie ru ją n a pole fo rm iahych, n ieisto tn ych . P o trzeb a ębokiego p rzeło m u w idoczna s t w e w szystkich strefach N ie - iiec. N ie spow odow ała tego p rze - rn u s tras zliw a bądź co bądź k lę - ta 1945 ro ku , n ie spow oduje go

a l l r f a ł n A l i B l ł l . Sw ifllt W Y l ia l C Ź Ć

n arodów , ta k ja k w y n a la z ł now e m etody k a ra n ia narodów . D opóki sp raw a ta n ie , stanie się p rzed ­ m io tem o brad p o lity k ó w m ięd zy­

narodow ych zam iast sporów o w p ły w y n a te re n ie N iem iec, do­

p ó ty n ie będzie m ow y o klęsce N iem iec, dopóty dźw igać się b ę­

d zie do now ego Skoku pognębio­

n y zd aw ałob y się, u k a ra n y zd a­

w ało b y się, u zd ro w io n y zd aw ało ­ b y się n aró d -b e stia. w isz.

Florian Śpiewak

Nie ma ludzi obojętnych

B łę d n e b y ło b y m n ie m a n ie , że p ro b le m z a c h o d n ic h g ra n ic P o ls k i k ie d y k o lw ie k b y ł, lu b że je s t u - b e c n ie s p ra w ą o b o ję tn ą z a ró w n o d la ż o łn ie rz y p o ls k ic h ja k i d la p o ls k ie j e m ig r a c ji c y w iln e j, p rz e ­ b y w a ją c e j n a te re n ie W ie lk e j B r y t a n ii. C h o d z i m i t u o c z y w iś c ie 0 Z ie m ie O dzyska ne. T rz e b a to s tw ie rd z ić ja sno , a b y n ie b y ło pod ty m w z g lę d e m ż a d n y c h n ie p o ro ­ z u m ie ń , że bez w z g lę d u n a p o ­ g lą d y p o lity c z n e o ra z bez w z g lę ­ d u n a to , czy k to ś d e c y d u je się n a p o w r ó t d o K r a j u czy też n a p o zostan ie n a ob czyźnie, z a ró w - n a m a s y ż o łn ie rs k ie , ja k i p rz e ­ w a ż n a część e m ig r a c ji c y w iln e j, s to i m ocn o n a s ta n o w is k u , że g ra n ic e nasze n a O drze i N y s ie są słuszne i że t a k im i p o w in n y p o ­ zostać. N ie w ie lu je s t ta k ic h , k t ó . r z y są in n e g o zd a n ia .

C z u ję się u p o w a ż n io n y m d o w y ­ p o w ie d z e n ia teg o r o d z a ju t w ie r ­ dze nia, g d y ż p rze z sześć la t z.górą p rz e b y w a łe m w ś ro d o w is k u ż o łn ie rs k im o ra z c o d z ie n n ie s ty ­ k a łe m s ię z p rz e d s ta w ic ie la m i e m ig r a c ji c y w iln e j i ze ś ro d o w i­

s k a m i m ło d z ie ż y p o ls k ie j, k s z ta ł­

cącej s ię w u c z e ln ia c h b r y ty js k ic h . W n ie z lic z o n y c h d y s k u s ja c h n a te te m a ty p o z n a łe m n a s ta w ie n ie ty c h lu d z i do tego, b o d a j n a j­

w a żn ie jsze g o z a g a d n ie n ia w s p ó ł­

czesnej rz e c z y w is to ś c i p o ls k ie j.

S T A N O W IS K O M A S Ż O Ł N IE R ­ S K IC H

Jeszcze w o k re s ie d z ia ła ń w o ­ je n n y c h , k ie d y p ro b le m naszych g ra n ic z a c h o d n ic h n ie is t n ia ł z u ­ p e łn ie ja k o z a g a d n ie n ie p o lity c z ­ ne o c h a ra k te rz e m ię d z y n a ro d o ­ w y m , n ie m a l w k a ż d e j ś w ie tlic y ż o łn ie rs k ie j o ra z w lo k a la c h o r - g a n iz a c y j p o ls k ic h w is ia ły n a ścia na ch m a p y , k tó r y c h U n ia O d ry 1 N y s y Ł u ż y c k ie j zaznaczona b y ła g ru b ą , c z e rw o n ą lin ią . M a ­ p y te w y k o n a n e b y ły p rz e z W o j­

s k o w y I n s t y t u t G e o g ra fic z n y w E d y n b u rg u , a g ra n ic e n a n ic h , w y k re ś la n e b y ły p rze z na szych ż o łn ie rz y . N a p rz ó d w y k r e ś la li je c z e rw o n y m o łó w k ie m , a p o te m k r e ś lili je c z e rw o n ą k r w ią po d F a la ise , B re d ą , M o n te Cassino, A h k o n ą i B o lo n ią . N a m ap ach ty c h w s z y s tk ie m ie js c o w o ś c i, le ­ żące n a z ach ód o d p rz e d w o je n ­ n e j g ra n ic y P o ls k i, oznaczone b y ­ ły n a z w a m i p o ls k ie m i. D la o r ie n ­ t a c ji p o d spodem p o da ne b y ły d ro b n y m d r u k ie m n a z w y n ie ­

m ie c k ie . i

J u ż sam f a k t , k t ó r y w w a r u n ­ k a c h ż y c ia n a o b czyźn ie o ra z tru d n o ś c i w k o r z y s ta n iu ze ź ró d e ł n a u k o w y c h w K r a ju , d o ty c z ą ­ c y c h p o ls k ie g o p o c h o d z e n ia ty c h z ie m i n a z w , ś w ia d c z y ł o ty m , że w p ra c y te j b y ła głębsza m y ś l p rz e w o d n ia . P rz e d m a p a m i t y m i w ś w ie tlic a c h b y ł zaw sze n a j­

w ię k s z y tło k . K a ż d y p a t r z y ł n a P o ls k ę n a m a p ie , n ie m og ąc je j w id z ie ć w rz e c z y w is to ś c i. G r a n i­

ce z a c h o d n ie b y ły p rz e d m io te m b a rd z o o ż y w io n y c h d y s k u s y j. N ie b y ła to ' p ro p a g a n d a , a le z e w ­ n ę trz n y w y r a z n ie ś w ia d o m e g o in ­ s ty n k tu z b io ro w e g o N a ro d u , k tó ­ re g o o w e m.asy ż o łn ie rs k ie sta n o ­ w i ł y n ie o d łą c z n ą część. C i p ro ś c i ż o łn ie rz e i c y w ile w id z ie li w p rz y łą c z e n iu Z ie m O d z y s k a n y c h re a liz a c ję w ie k o w y c h dążeń N a ­ ro d u P o ls k ie g o , k tó r e p rz e z ty le w ie k ó w b y ły nie o sią g a ln e . T o b y ł głos serca, k tó r e w a k c ie z je d n o ­ czen ia ty c h p ra s ta ry c h d z ie ln ic z M a c ie rz ą , w y c z u w a ło n ie p rz e ­ d a w n io n e n ig d y p ra w o N a ro d u P o ls k ie g o d o ziem , n a s ią k ły c h p o te m i k r w ią naszych p ra o jc ó w . I chociaż c ię ż k a b y ła jeszcze w te ­ d y s y tu a c ja w o je n n a , cho cia ż tę ­ s k n o ta za K r a je m , m ły ń s k im k a ­ m ie n ie m k ła d ła się n a m ózg i ser­

ce, to je d n a k s łu c h a ją c w ó w c z a s ty c h p ro s ty c h , ż o łn ie rs k ic h słó w , n ie in s p iro w a n y c h p rz e z n ik o g o , c z u ł się c z ło w ie k m o c n ie js z y . Ś lą ­ zacy, z ro ś n ię c i z b ra ć m i „ z za m ie d z y “ k r w ią , tr a d y c ją , z w y ­ c z a ja m i, w s p ó ln ą prze szło ścią i w a lk ą , p r o m ie n ie li n a sam ą m y ś l, że s p e łn ią się ic h m a rz e n ia i że zobaczą w re s z c ie O r ły B ia łe , trz e ­ pocące n a d O po lem , R a c ib o rz e m , K o ź le m , i d a le j n a d W ro c ła w ie m , L ig n ic ą i G ło g o w e m . C i z no w u , k tó r z y n ig d y p rz e d te m n a Ś lą s k u

n ie b y li, a s ły s z e li o je g o bo ga c­

tw a c h t y lk o z o p o w ia d a ń , o ra z c i, k tó r z y m ie li m ożność bliższego p o z n a n ia s w y c h to w a rz y s z y b r o ­ n i ze Ś ląska, d y s k u to w a li zagad­

n ie n ia z og ólneg o p u n k tu w id z e ­ n ia . O c e n ia li ile i co P o ls k a z y ­ ska n a t y m gospodarczo, lu d n o ­ ściow o, że b o g a c tw a te p rz y d a d z ą się n a o d b u d o w ę zniszczonego K r a ju , że O d ra d o s k o n a le będzie się n a d a w a ć n a s p ła w p o ls k ie g o w ę g la do B a łty k u , n o i że m oże z n a jd z ie się p o w o jn ie ja k a ś p ra c a w k o p a ln i lu b w h u cie . W y m ie ­ rz a n o lin ią i p a lc a m i o d le g ło ś c i o d W ro c ła w ia d o W a rs z a w y , do P o zn a n ia , K ra k o w a , K a to w ic . M a p a w ty m re jo n ie b y ła n a j­

częściej z a s m a ro w a n a i p o k r e . ślona.

P R O P A G A N D A M IL C Z Y A le to b y ł ja ś n ie js z y p u n k t s p ra w y . S tw ie rd z ić n ie s te ty trz e ­ ba ró w n ie ż z żąłem , że o fic ja ln a p ro p a g a n d a p o ls k a n ie s ta n ę ła w ó w c z a s n a w y s o k o ś c i zadania.

O d p ie rw s z y c h c h w il naszego po­

b y t u w W ie lk ie j B r y ta n ii, ze z o r­

g a n iz o w a n y c h ś ro d o w is k p o ls k ic h w y c h o d z iły n ie p o k o ją c e p y ta n ia :

„D la c z e g o rz ą d (lo n d y ń s k i) n ie p r z e ja w ia w ty m w z g lę d z ie ż ad­

n e j p o w a ż n ie js z e j a k c ji? D la c z e ­ go w p ra s ie b r y t y js k ie j n ie p o ja ­ w ia się n ic n a te n te m a t, co p re ­ c y z o w a ło b y ja s n o s ta n o w is k o N a ­ ro d u P o ls k ie g o ? “

S p ra w a p rz y s z ły c h g ra n ic P o l­

s k i p o z o s ta w io n a z o s ta ła M in i­

s te rs tw u P ra c K o n g re s o w y c h w rz ą d z ie gen. S ik o rs k ie g o R e s o r­

te m ty m k ie r o w a ł m in is te r M a ­ r ia n Seyda. T o te ż z b a rd z o d u ­ ż y m z a in te re s o w a n ie m p rz e c z y ­ ta łe m a r t y k u ł S e y d y w N r . 64

„ O d r y “ , .n ie s te ty , n ie z n a la z łe m ż a d n y c h w y ja ś n ie ń n a te m a t, j a ­ k ie m o ty w y k ie r o w a ły M in is t e r ­ s tw e m P ra c K o n g re s o w y c h , czy też c a ły m ów c z e s n y m rzą d e m , a p o u s tą p ie n iu m in is tr a S e y d y z g a b in e tu S ik o rs k ie g o , je g o n a ­ stępcą, że p ro b le m z a c h o d n ic h g ra n ic P o ls k i w p u b lic y s ty c e b r y ­ t y js k ie j p rz e d i p o ś m ie rc i gen.

S ik o rs k ie g o n ig d y w ła ś c iw ie n ie u jr z a ł ś w ia tła dzien neg o i n ie b y ł d y s k u to w a n y . F ro b lem ten w c a łe j okazałości w szedł dopie­

ro n a szp alty p rasy b ry ty js k ie j po k o n fe re n c ji poczdam skiej, i trze b a to ró w n ież p rzyznać, w sensie ja k n ajg o rszym d la nos.

P o ls k a p ro p a g a n d a , je ż e li c h o d z i 0 te z a g a d n ie n ia n ie is tn ia ła z u ­ p e łn ie . O c z y w iś c ie w r ó w n e j m ie ­ rz e ponoszą za te n s ta n rzeczy o d p o w ie d z ia ln o ś ć o b a j m in is tr o ­ w ie p ro p a g a n d y S ta n is ła w S tro ń - sfci i S ta n is ła w K o t, ja k k o lw ie k a n i Seydzie, a n i S tro ń s k ie m u czy K o ło w i n ie m ożn a s ta w ia ć z a rz u ­ tu , b y osobiście id e i te j, to je s t o p a rc ia g ra n ic y P o ls k i n a O drze 1 N y s ie n ie p o p ie ra li. N a in t e r ­ p e la c je w te j s p ra w ie m ia n o rz e ­ k o m o w y s u w a ć a rg u m e n ty , że do k o n fe r e n c ji p o k o jo w e j jeszcze d a ­ le k o , że o p in ia b r y ty js k a , je ż e li id z ie o s p ra w ę w s c h o d n ic h g ra n ic N ie m ie c , je s t b a rd z o d ra ż liw a , że prze dw czesne w y s u n ię c ie teg o z a - . g a d n ie n ia na. f o r u m p u b lic z n y m

m o g ło b y s tw o rz y ć d o d a tk o w e tru d n o ś c i rz ą d o w i p o ls k ie m u w L o n d y n ie . M ó w io n o , że ja k p r z y j­

dzie w ła ś c iw y m o m e n t, p ro b le m te n b ę dzie w y s u n ię ty w sposób w ła ś c iw y . M o m e n t te n je d n a k n i ­ g d y n ie p rz y s z e d ł, a późniejsze tr u d n o ś c i rz ą d u p o ls k ie g o w L o n ­ d y n ie s p ra w ę g ra n it- p o ls k ic h n a O d rze i N y s ie w o g ó le u s u n ę ły w cień.

P R A S A B R Y T Y J S K A W c ią g u sześciu la t m o je g o po­

b y t u w W ie lk ie j B r y t a n ii, c z y ta ­ łe m s k r u p u la tn ie c o d z ie n n ie w s z y s tk ie p o w a ż n ie js z e d z ie n n ik i i ty g o d n ik i b r y ty js k ie . N ie s te ty , aż do r o k u 1945 w ż a d n y m z n ic h n ie s p o tk a łe m p o w a ż n ie js z y c h a r t y k u łó w n a te n te m a t, k tó r e b y w sposób o b ie k ty w n y p rz e d s ta ­ w ia ły p o s tu la ty p o ls k ie . T ru d n o o c z y w iś c ie za te n s ta n rzeczy z w a la ć c a łk o w ic ie w in ę n a c z y n ­ n i k i p o ls k ie . F a k te m n ie z a p rz e ­ c z a ln y m je s t, że p u b lic y s ty k a , a ś c iś le j m ó w ią c p ra s a b r y ty js k a , b y ła d la p ro p a g a n d y p o ls k ie j f o r ­ tecą n ie s ły c h a n ie tr u d n ą do zdo­

b y c ia . J e ż e li c h o d z i o s p ra w y p o l-

ODRA N r 12 (69) — Str. 3

Cytaty

Powiązane dokumenty

Raptem przyszła wiadomość do tych panów dowódców (tu wskazał nie ­ dwuznacznie głową na hałasującą kompanię), że jeden batalion Prusaków został wykomenderowany z

Uroczystości, opolskie i katowickie zwłaszcza, pokazy artystyczne, wieczory literackie, wystawy, koncerty, które w tym tygodniu się odbędą, będą miały charakter

rozsnutych iv smugach borów kolorem złotych klonów, zapachem tuj, goryczą dębów, świerków chłodem zrywa się chór.. i echo nieśmiertelne gra — gra i złote

Łużyce nie są państw em i dlatego jest moc niejasności w ich przyszłych losach.. D zisiejsza sytuacja Ł użyc jest

W szumie trzcin na bagnach Braniboru dosłyszysz echa słowiańskiej pieśni, szełest kosaćców na błotach Haweli opowie ci o narodzie, który umarł.. Wicher

W jednej ze swoich ostatnich mów do funkcjonariuszy partyjnych powiedział: „Rozmawiałem z jeńcami, których ojczyzna leży na wschód od Odry.. Są to szczerzy

w cisze, gdzie świeci złożywszy rece brną przez wykusze.. po pas wmurowani w

żań, dzięki czemu nie zacieśnia tematu tylko do zagadnień związanych z Ziemiami Odzyskanymi, ale akcentuje jego właściwa w całej Polsce aktualność obecnie