• Nie Znaleziono Wyników

Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.06.08 nr 23

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.06.08 nr 23"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

N U M E R 23 (80) K A T O W IC E — W R O C Ł A W — S ZC ZE C IN — O LS Z T Y N , D N IA 8 C ZE R W C A 1947 R O K U

it t i r a ¡cs í rrtih tf p o liíy c x n e i ko n c e p c ji P o ls k i P iasto w skiej.

Józef K is ie le w s k i: „Z ie m ia grom adzi p ro c h y“

R O K I I I

i.

O

K R E S m ię d z y ro k ie m 1913 a 1939, d w ie m a w o jn a m i z a m k n ię ty , s ta n o w i w ż y c iu p o ls k im epokę skończoną: w o jn a p ie rw s z a o d c ię ła ją od p rz e s z ło ­ ści, od czasów n ie w o li, d ru g a — pra ce p o d ję te p rz e rw a w s z y , je d n e doszczętnie z n iszczyła , in n e w s k u ­ te k n ie j p o s z ły n a m a rn e lu b s ta ły się b e z u ż y te c z n y m i. E n e rg ia d u c h o w a i w y s iłe k fiz y c z n y n a ­ ro d u , w k ła d a n e w b u d o w ę życia z m a rn o w a ły się tra g ic z n ie , w n i ­ w ecz o b r ó c iły się p o c z y n a n ia in d y w id u a ln e i z b io ro w e , z n i­

szczeniu u le g ł t r u d p o k o le n ia , ja k b y ja k a ś k lą tw a bezcelow ości i n ie p o trz e b n o ś c i n a d p ra c ą lu d z ­ k ą zaciążyła . A f in a ł e p o k i na fn y ś l p rz y w o d z i sło w a, m a ją c e w sobie sens k o m e n ta rz a : „ N is i D o - m in u s a e d ific a v e r it d o m u m , in v a n u m la b o r a v e r u n t q u i a e d ifi- c a n t eum . N is i D o m in u s c u s to - d ie r it c iv ita te m , fr u s t r a v ig ila t q u i c u s to d it eam .“

D w o ja k i b y ł r y t m t e j k r ó t k ie j, d w u d z ie s to le tn ie j e p o k i; b y ło tu dalsze^ „ w y b ija n ie się n a n ie p o d ­ le gło ść“ , dalsze w y z w a la n ie się z tego, co n a ż y c ie p o ls k ie n a ło ­ ż y ły la ta n ie w o li, a je dn ocześn ie b u d o w a n ie ż y c ia n ie ra z od p o d ­ s ta w w n o w y c h w a r u n k a c h a p o li­

ty c z n y c h , tw o rz e n ie n o w e j tre ś c i i fo r m n o w y c h . O d rz u c a n o u s ta w o ­ d a w s tw o e p o k i z a b o ró w , a p ró b o ­ w a n o s tw o rz y ć w ła s n e , u s iło w a n o usunąć ró ż n o ro d n o ś ć spo łe czno- p o lity c z n ą trz e c h d z ie ln ic , a z w ią ­ zać je z sobą w je d e n o rg a n iz m go spo da rczy i p o lity c z n y ; w ra z z w y m ia n ą m ie s z k a ń c ó w m ię d z y trz e m a d z ie ln ic a m i d o k o n y w a ła się p ró b a w s p ó łż y c ia lu d z i o d ­ m ie n n ie p rze z p ó łto ra w ie k u w y ­ c h o w y w a n y c h , o ro z m a ic ie u k s z ta ł to w a n e j fiz jo g n o m ii d u c h o w e j, s k o ro w ła ś c iw o ś c i ps y c h ic z n e p o ls k ie m o d e lo w a ła ro z m a ito ś ć trz e c h o rg a n iz m ó w p o lity c z n y c h . W y tw o rz e n ie je dn ego ty p u P o ­ la k a do m a g a ło się z a c ie ra n ia r ó ż ­ n ic n a ło ż o n y c h n a p s y c h ik ę p o l­

ską. Z p o w ie rz c h n i z ie m i też trz e ­ ba b y ło u s u w a ć to , co n a n ie j b y ­ ło o b cym , ow e p rze z c a ra t, prze z N ie m c y i A u s tr ię n a n ie s io n e ele ­ m e n ty cudze, k tó r y c h s y m b o le m s ta ły się ro z rz u c o n e po k r a ju n a j­

ro z m a its z e „ p o m n ik i t y ra ffa t y a “ ■ B u rz o n o je , a n a ic h m ie js c e n ie je d n o k ro tn ie w znoszono p o m n ik i now e, będące w y ra z e m uczuć r e lig ijn y c h lu b n a ro d o w y c h . J a k .R o b o tn ic y , k t ó r y m K o n r a d W y ­

s p ia ń s k ie g o p r z y k a z u je w „ W y ­ z w o le n iu “ : „b ę d z ie c ie b u d o w a ć i b u rz y ć “ — ta k p o k o le n ie ty c h la t m o g ło b y sobie p o w ie d z ie ć : „ t a k u p ły w a n a m ży c ie nasze“ . A le n ie w s z y s tk o m ożn a b y ło z b u rz y ć z tego, co z b u d o w a ł w Polsce w ie k X I X .

J u ż na s a m y m o b lic z u z ie m i z o s ta w ił p ię tn o n ie do s ta rc ia w u rb a n is ty c z n y m k r a jo b ra z ie — ro z lic z n y m i, s ty lo w o o b c y m i b u ­ d y n k a m i, ja k ow e d w o rce , ko sza ­ r y , k a m ie n ic e , p ra w o s ła w n e c e r­

k w ie , n ie m ie c k ie k o ś c io ły , n a m o ­ dłę w ie d e ń s k ą , p ru s k ą , ro s y js k ą . Do te j obcości p r z y w y k ło w la ­ ta c h n ie w o li o ko p o ls k ie , ju ż je j n ie do strze g a ło , ta k sam o ja k ucho i u s ta p o ls k ie n a w y k ły do g e rm a n iz m ó w i ru s y c y z m ó w p s trz ą c y c h ję z y k .

I I .

T

A K I E b y ły ogólne k o n tu r y tła , n a k t ó r y m r o z w ija ła się' lite r a t u r a ła t d w u d z ie s tu . I ona — w sz e d łs z y w r y t m życia całego — m u s ia ła b u rz y ć i b u d o ­ w ać. A le lite r a t u r a s ta n o w i w y ­ ra z n ie t y lk o p e w n y c h dążeń i te n d e n c y j e p o k i, k tó r a ją w y d a ła i n ie t y lk o one są w a r u n k ie m je j p o w s ta n ia . L ite r a t u r a je s t także ś w ia te m d la siebie, ż y ją c y m w ła s ­ n y m ż y c ie m i w ła s n y m i t r a d y ­ c ja m i. T e zaś lite r a c k ie tr a d y c je to ta k ż e w y ra z dążeń i te n d e n c y j, p rz e k a z y w a n y c h p ra w e m d z ie ­ d z ic tw a p rze z epokę p o p rz e d n ią epoce n a s tę p n e j. O tó ż lite r a t u r a n o w e j P o ls k i ja k o bezpośredniego p o p rz e d n ik a m ia ła lite r a tu r ę epo­

k i n ie w o li, a ta od r. 1795 po r o k 1814 — cho cia ż k s z ta łto w a ły ją ro z m a ite p r ą d y d u c h o w e — b y ła p rze de w s z y s tk im „o rę ż e m w te j n a p o w ie trz n e j w a lc e , k tó r a się o na rod ow o ść to c z y “ , u ra b ia ła d u ­ szę n a ro d u i n a rz u c a ła je j p e w n e s p e c ja ln e k a te g o rie m y ś le n ia i czucia. J e j kościec id e o lo g ic z n y s tw o r z y ł ro m a n ty z m . D la r o m a n ­ ty k ó w f a k t s tw o rz e n ia w iz ji p rz y s z ło ś c i b y ł a rg u m e n te m na je j re a liz a c ję n ie u n ik n io n ą , w i ­ z ja b y ła d la n ic h czym ś w ro d z a ju id e i p la to ń s k ie j, k tó r e j o d b ic ie m stać się m u s i rz e c z y w is to ś ć ; to b o w ie m , co k r e ś lił po e ta ja k o w iz ję , m ia ło b y ć p rz e d m io te m c z y n u : „coś m y ś lą p o ją ł, do się g­

niesz r a m ie n ie m “ . P o z y ty w iz m , d a ją c y p ro g ra m p rz e b u d o w y so­

c ja ln e j, n ie s tw o r z y ł i d e o l o g i i n a r o d o w e j i n ie p rz y n o s ił te ­ go „serd eczn ego sło w a, k tó r e z serc w ie k o p o d e jm ie k a m ie n n e “ . Id e o lo g ia ro m a n ty z m u p rze z c a ły w ie k X I X p o s ia d a ła „m o c o b o ­ w ią z u ją c ą “ , d a w a ła b o w ie m w y ­ tłu m a c z e n ie sensu ż y c ia i ro z ­ w ią z a n ie p ro b le m a tu na rod ow e go . P ró b y zaś p rz e z w y c ię ż e n ia r o ­ m a n ty z m u p rz e z p o z y ty w iz m i p rze z W y s p ia ń s k ie g o n ie k w e s tio ­ n o w a ły rz e c z y n a jis to tn ie js z e j, m ia n o w ic ie w ia r y w to , że P o ls k a m u s i z m a rtw y c h w s ta ć d o s k o n a l­

sza, n iż d a w n a . P o k o le n ia la t n ie ­ w o li w ie r z y ły w c ud z m a r tw y c h ­ w s ta n ia , ale te n c u d c h c ia ły p r z y ­ śpieszyć m o d litw ą „O jc z y z n ę w o l­

n ą ra c z n a m w ró c ić P a n ie “ , p o -

w s ta n ia m i, p ra c ą k o n s p ira c y jn ą i p ra c ą o rg a n ic z n ą od p o dstaw .

W o jn a 1914 r o k u w y d a ć się m u s ia ła w y p ro ro k o w a n ą prze z M ic k ie w ic z a w o jn ą pow szechną o w o ln o ś ć lu d ó w i n ie w ą tp io n o w ted y,, że „p r a w e m naszych z m a r­

tw y c h w s ta n ie “ . G d y je d n a k w l i ­ stop adzie 1918 r o k u „ c u d się z iś c ił“ , p o z b a w io n y ro m a n ty c z ­ nego patosu, o d m ie n n y od p o e­

t y c k ic h w iz y j i g d y bu dzą ca się do ż y c ia n o w a rz e c z y w is to ś ć p o l­

ska ró ż n ą b y ła od p r o r o c tw po e- z y j; w te d y rz e c z y w is to ś ć zad ała cios id e o lo g ii. W ty m to czasie w ś ró d in n y c h m y ś li, z b u d z iła się ta k ż e m y ś l o p o trz e b ie r e w iz ji s to s u n k u naszego do ro m a n ty z m u , m y ś l z u p e łn ie z ro z u m ia ła w s k u ­ te k d o n io s ło ś c i id e o lo g ii te j w epoce n ie w o li. Po ra z p ie rw s z y s fo r m u ło w a ł ją S t. P ig o ń jeszcze to r. 1919 w „M a s k a c h “ , ale ra c z e j n ie z a le ż n ie od te j w y p o w ie d z i p o d ję to ją w k ilk a la t p ó ź n ie j w ro z m a ite sposoby i z ro z m a ity m i a k c e n ta m i. S zło w te d y o u p o ra ­ n ie się z „z a ra z ą w G re n a d z ie “ . J e ś li p o m in ie się d y s k u s je te o re ­ ty c z n e na te n te m a t, p ro w a d z o n e m . in . w fo r m ie a ta k u n a „P a n a T ade usza“ i o b ro n y go, to lit e r a ­ tu r a p ię k n a w y ra z n e g a ty w n e m u s to s u n k o w i do ro m a n ty z m u da ła w d w o ja k i sposób: je d n y m b y łą p ró b a r e w iz jo n iz m u d a w n y c h p o ­ g lą d ó w n a ro m a n ty z m i je g o epo- kę, u ję ta w fo rm ę d z ie ła s z tu k i.

T e n k ie r u n e k re p re z e n to w a ł

„ K o r d ia n i C h a m “ K r u c z k o w s k ie ­ go, ty p p o w ie ś c i h is to ry c z n o - o b y c z a jo w e j, o p a rte j n a d o k u ­ m e n ta c h , o b a la ją c e j je d n o s tro n ­ ność le g e n d y ro m a n ty c z n e j przez o d s ło n ię c ie k r z y w d s o c ja ln y c h w Polsce e p o k i K o rd ia n a . D ru g ą fo r m ą b y ła p ró b a z n a le z ie n ia a rty s ty c z n e g o s ta n o w is k a w o be c ty c h z ag ad nie ń, k tó r e p r z y n o s ił z sobą b y t p a ń s tw o w y . O tóż ro z ­ p iętość m o ż liw o ś c i tw ó rc z y c h b y ła t u t a j duża i s to s u n k o w o b o g a ty b y ł o b ra z lit e r a t u r y w y ro s łe j ś w ia d o m ie czy n ie ś w ia d o m ie na a n ty ro m a n ty c z n y c h p rz e s ła n k a c h u c z u c io w o -m y ś lo w y c h .

I I I .

T

R Z E B A tu je d n a k w p ie r w ro z p a trz y ć ja k zare a g o w a ła ....lite r a t u r a n a . sam fakt. o d z y ­ s k a n ia -przez P o ls k ę n ie p o d le g ło ­ ści, a w ię c na f a k t p rz e ło m o w y w d z ie ja c h n a ro d u . Z g e n e ra c ji s ta rs z e j, t j. spośród p is a rz y , k t ó ­ r z y u k s z ta łto w a li ju ż w ła s n ą in d y w id u a ln o ś ć tw ó rc z ą n a la ta d łu g ie p rz e d w o jn ą , t y lk o tr o je d a ło te m u w y ra z a rty s ty c z n y .

Ż e ro m s k i w p o w ie ś c i „P rz e d ­ w io ś n ie “ p rz e d s ta w ił p rz e ż y c ia d w ó c h p o k o le ń w o b lic z u n o w e ­ go e ta p u d z ie jó w . D la starego B a r y k i rz e c z y w is to ś ć i legenda o Polsce s ta p ia ły się w je dn o, rz e c z y w is to ś ć p rz e k s z ta łc a ła się w le ge ndę ; je go w y o b ra ź n ia , u r o ­ b io n a n a p o e z ji ro m a n ty c z n e j, k tó r ą w e s p ó ł z C za ru sie m w d a le ­ k ie j R o s ji p rz e d w o jn ą c z y ty w a ł, p rz e tw o rz y ła o w ą rz e c z y w is to ś ć w baśń o s z k la n y c h dom ach.

B a r y k a n ie u m ia ł in a c z e j p a trz y ć na P o ls k ę ja k p rze z p r y z m a t tę ­ sknego o n ie j m a rz e n ia i w ła s n ą w iz ję P o ls k i w s p a d k u p rz e k a -v w a ł s y n o w i. U w ie rz y w s z y o jc u , u w ie rz y w s z y m im o całego s c e p ty ­ c y z m u w ta k ą o jc o w ą P olskę, Ce­

z a ry d o z n a ł w s trz ą s u g łęb okie go pod w p ły w e m z e tk n ię c ia z rz e c z y ­ w is to ś c ią . P rz e c iw k o n ie j m u s ia ł w s k u te k tego z b u d zić się b u n t i d la te g o C zaruś s ta n ą ł n a czele m a n ife s ta n tó w , id ą c y c h n a B e l­

w e d e r, k t ó r y d la nie g o b y ł s y m ­ b o le m rz e c z y w is to ś c i, u rą g a ją c e j jego m a rz e n iu czy id e a ło w i. W ten sposób Ż e ro m s k i d a w a ł ob raz t r a ­ g e d ii d w ó c h p o k o le ń : p o k o le n ie starsze do Z ie m i o b ie c a n e j n ie doszło, n ie d o ta rło do t e j P o ls k i, n a k tó r ą p a trz y ło oczym a p o e z ji, w p o k o le n iu m ło d s z y m , ró w n ie ż n a ro m a n ty c z n y c h snach o Polsce w y c h o w a n y m k o n tra s t m ię d z y le ­ gendą a ż y c ie m r e a ln y m b u d z ił rozpacz i iście ro m a n ty c z n y w s tr ę t do rz e c z y w is to ś c i d a le k ie j od m a rze ń . D la te g o z tę s k n o tą za id e a łe m , ja k ro m a n ty c z n y b o h a ­ te r, szedł C e z a ry p rz e c iw rz e c z y ­ w is to ś c i.

A n d r z e j S tru g w „ P o k o le n iu M a r k a S w id y “ w z u p e łn ie in n y sposób p o ją ł p s y c h o lo g ię now ego p o k o le n ia i sto su n e k do o d z y s k a ­ n ia n ie p o d le g ło ś c i. W o p is ie p rz e ­ żyć m ło d e g o c z ło w ie k a w o k re s ie w o jn y a k c e n t p a te ty c z n y p a d ł na m o m e n t k o ń c o w y , g d y b o h a te ra , k t ó r y o P o l s k ę w a lc z y ł, p o 1 - s k i w ó d z n a c z e ln y odznacza!

p o l s k i m o rd e re m V i r t u t i M i l i - ta r i. W ty m o b ra z ie d a ł a u to r w y tłu m a c z e n ie sensu ży c ia n o w e -"

go p o k o le n ia : w s z y s tk o , co b y ło sp e łn io n e , p rz e ż y te lu b p r z e c ie r- ., p ian e, z n a la z ło te ra z t r iu m f a ln y fin a ł, n a b ra ło w ty m m o m e n c ie n o w e j tre ś c i, b y ło b o w ie m po to, . ażeby m ó g ł n a d e jść t a k i je d y n y m o m e n t w ż y c iu tego p o k o le n ia ; c a ła ta w a lk a i całe to ży c ie b y ło dą żen iem do r e a liz a c ji id e a łu , a s tw ie rd z e n ie m , że id e a ł s ta ł się rzec z y w is to ś c ią , że cel ży c ia p o ­ k o le n ia M a rk a S w id y zo sta ł osią­

g n ię ty , s ta n o w ił w ła ś n ie ó w a k t d e k o ra c ji k rz y ż e m za m ęstw o .

W reszcie ja k o trz e c ią z k o le i trz e b a t u w y m ie n ić M a rię R o d z ie ­ w ic z ó w n ą , z g o rą c y m ro z rz e w ­ n ie n ie m m ó w ią c ą w p o w ie ś c i

„ F lo r ia n “ o p o ls k im ż o łn ie rz u , k t ó r y za P o ls k ę w a lc z y ł. Rzecz ta, a rty s ty c z n ie słaba, je s t ch yb a n a jb a rd z ie j c h a ra k te ry s ty c z n y m ś w ia d e c tw e m uczuć i m y ś li s ta r ­ szej g e n e ra c ji, je s t to ja k b y S y -

S T A N IS Ł A W K O L B U S Z E W S K I

LITERATURA

a życie polskie

m eonow e w y z n a n ie : „P uść, P anie, sługę Swego w p o k o ju , a lb o w ie m oczy m o je o g lą d a ły z b a w ie n ie “ .

IV .

Z

P O K O L E N IA p is a rz y m ło d ­ szych n ie w ie lu z a ję ło się p rz e tw o rz e n ie m a rty s ty c z ­ n y m te j spraw y.. P rzez p ry z m a t w ła s n y c h w s p o m n ie ń n a czasy te p a tr z y ł M ic h a ł R u s in e k w d o sko ­ n a łe j p o w ie ś c i „ B u r z a n a d b r u ­ k ie m “ ; u jm o w a ł fra g m e n t n a ­ ocznie w id z ia n y c h w y d a rz e ń , w a lk u lic z n y c h w K r a k o w ie w r. 1918. B y ł to d la ń n ie fra g m e n t w d z ie ja c h P o ls k i, ale fra g m e n t w ż y c iu c h ło p ca p ro le ta ria c k ie g o , k tó re g o k s z ta łto w a n ie się w cię ż­

k ic h w a ru n k a c h w o je n n y c h in te ­ re s o w a ło p is a rz a g łó w n ie . B y ło to d la P io tru s ia w y d a rz e n ie je d n o z w ie lu i n ie m ożn a po w ie d zie ć, a b y w ż y c iu je g o s p ro w a d z iło ono w ła ś n ie ja k iś z w r o t zasadniczy.

P on a d z a g a d n ie n ia ow e w y s tą ­ p iły s p ra w y d la c h ło p ca w a ż n ie j­

sze, osobiste (ś m ie rć m a tk i) i one d e c y d o w a ły o je g o ż y c iu , - i- A s p e ­ k t y n ie m a l s y m b o lic z n e p o s ia d a ła n a s tę p n a pow ieść, c ią g d a ls z y p o ­ p rz e d n ie j, „ C z ło w ie k z b r a m y “ , p o w ie ść poczęta z du cha id e o lo g ii W y s p ia ń s k ie g o i je go k o n c e p c ja ­ m i o p e ru ją c a : n o w e ży c ie p o ls k ie m u s i z e rw a ć z p rze szło ścią i iść w ła s n y m i d ro g a m i; n o w e p o k o ­ le n ie n ie m oże b y ć „n ie o p a trz n ie z a trz y m a n e “ w d ro dze p rze z to, co ju ż s k o ń c z y ło się, b o w ie m za­

p a trz e n ie się w przeszłość rz u c a k lą tw ę „s k a m ie n ie n ia i bez ru c h u “ i ta k sam o ja k W y s p ia ń s k i u p a ­ t r y w a ł R u s in e k s y m b o l' m a r tw o ty w m u ra c h K r a k o w a ; o d r y w a ł w ię c od n ic h b o h a te ra , p rz e n o s ił go na tło G d y n i, ilu s tr u ją c e j ro z ­ pęd ż y c io w y n o w e go p a ń s tw a .

Jeszcze b a rd z ie j zde cyd o w a n ie , s iln ie j i n a szerszym tle , ale id e n ­ ty c z n ie , u jm o w a ł te n p o g lą d K a d e n -B a n d ro w s k i w „G e n e ra le B a rc z u “ . P ró b o w a ł dać syntezę tre ś c i p rze żyć d u c h o w y c h n a ro d u na p rz e ło m ie m ię d z y epoką n ie ­ w o li i n ie p o d le g ło ś c i, k r e ś lił p rz e ­ m ia n y , ja k ie się d o k o n a ły w te d y

w ż y c iu i w p s y c h ic e p o ls k ie j, ro z p ra w ia ł się ze s p a d k ie m o d z ie ­ d z ic z o n y m prze z p o k o le n ie w s p ó ł­

czesne po ro m a n ty z m ie ; spadek ten d la B a n d ro w s k ie g o s p ro w a ­ d z a ł się do z a k ła m a n ia w e w n ę tr z ­ nego i pozy, a z be zm yśln ego s to ­ s o w a n ia p ro b ie rz y m in io n y c h czasów do n o w e j rz e c z y w is to ś c i b ra ło się ■— w e d le nie g o — n ie ­ z ro z u m ie n ie is to ty te j rz e c z y w i­

stości.

S ta n o w is k o w ię c R u s in k a i B a n d ro w s k ie g o b y ło c a łk o w ic ie o d m ie n n e od s ta n o w is k a p is a rz y g e n e ra c ji sta rsze j. D la ta m ty c h p u n k t w y jś c ia w s p o jrz e n iu n a P o ls k ę o d ro d z o n ą s ta n o w iła w ia r a i tę s k n o ta e p o k i n ie w o li i n a tle ty m d o k o n y w a ła się k o n fro n ta c ja rz e c z y w is to ś c i z m a rz e n ie m ; n a to ­ m ia s t R u s in e k i B a n d ro w s k i oce­

n ia li w k ła d p rze szło ści w n o w e ży c ie p o ls k ie z p ła s z c z y z n y p a ń ­

1918-39

s tw o w o ś c i i n o w y c h w a ru n k ó w , a w k ła d te n u z n a w a li za szko­

d liw y . In a c z e j n a to m ia s t p o jm o ­ w a ł to E ug en iusz M a ła c z e w s k i.

D la nieg o z m a rtw y c h w s ta n ie P o l­

s k i b y ło to s p e łn ie n ie w ia r y r o ­ m a n ty z m u ; „ K o ń n a w z g ó rz u “ o p o w ia d a ł n ie t y lk o o p e ry p e tia c h i śm ie sznych w y d a rz e n ia c h ży c ia ż o łn ie rs k ie g o , ale też o tra g e d ii i o w ie lk o ś c i sam ej w o jn y o o- sw o bo dzen ie P o ls k i; a. w n o w e lce

„ B lo k h a u z p o d S y re n ą “ d ź w ię c z a ł a k c e n t e n tu z ja z m u i szczęścia, że d o k o n a ło się z m a rtw y c h w s ta n ie w y c z e k iw a n e . J u ż w ty m z b io rz e n o w e l n ie k ie d y zesp alał M a ła ­ c z e w s k i w d u c h u m e s ja n iz m u s p ra w ę o jc z y z n y i B oga; ale p rz e ­ de w s z y s tk im w to m ie po e zyj

„P o d la z u ro w ą s trz e c h ą “ e le m e n ­ t y m e s ja n ic z n e w y s tą p iły w y r a ź ­ nie. D la nieg o z o d ro d ze n ie m P o ls k i ju ż ją ł się d o k o n y w a ć t r y u m f d o b ra w ś w ie c ie i z w y c ię ­ s tw o zasad e w a n g e lii, a z g ro ­ m a m i b u rz ju ż szedł „d o ś w ia ta w ie k P a ra k le ta “ i o b ró c iło się k o ło d z ie jó w , a b y dać p o czą te k n o w e j Polscp „ K o ło d z ie jó w “ . W p o e z ji M a ła c z e w s k ie g o , z ro d z o ­ n e j n a p o d g le b iu m e s ja n iz m u , p rz e s y c o n e j id e a liz m e m e w a n ­ g e lii, n o w a rz e c z y w is to ś ć p o ls k a b y ła z re a liz o w a n ie m id e a łu r o ­ m a n ty c z n e g o : s p e łn iło się „"Sło­

w o “ , s ta ło się c ia łe m . R ó w n ie ż od s tro n y „tę s k n o ty w ie k ó w “ p a trz y ł n a p o w s ta n ie p a ń s tw a p o ls k ie g o G u s ta w M o rc in e k . W re g io n a ln e j p o w ie ś c i „W y rą b a n y c h o d n ik “ o - p is u ją c e j dro gę Ś lą ska do P o ls k i, dro gę do n ie j ślą skieg o ro b o tn ik a , i on k ła d ł a k c e n t e n tu z ja z m u na fin a ł. D la nieg o b y ło to zakończe­

n ie je d n e g o e ta p u h is to r ii, z a m y - . k a ł się tra g ic z n y o k re s d z ie jó w , c h o d n ik do P o ls k i b y ł w y r ą ­ b a n y , a ta k s p e łn iła się rzecz n a j­

w a żnie jsza .

O p ró c z ty c h u tw o r ó w o w ię k ­ szej ro z p ię to ś c i i d y n a m ic e p o ­ w s ta ł szereg w ie rs z y , ra c z e j u lo t ­ n y c h i a k tu a ln y c h , p rz e w a ż n ie m ocno s u b ie k ty w n y c h , k tó r e w r o z p a tr y w a n iu n in ie js z y m m ożn a p o m in ą ć ; tego ro d z a ju w ie rs z e z w y k le to w a rz y s z ą p rz e m ia n o m h is to ry c z n y m , a rz a d k o s ta n o w ią w k ła d rz e c z y w is ty w s z tu k ę l i t e ­ ra c k ą i rz a d k o są rz e c z y w is ty m d o k u m e n te m h is to ry c z n y m .

V .

O

K R E S o d ro d z e n ia p a ń s tw a p o ls k ie g o p rz y p a d ł n a epokę e k s p e ry m e n tó w w d z ie d z in ie s z tu k i, p o s z u k iw a n ia n o w y c h d ró g w fu tu r y z m ie e k s p re s jo n iź m ie , d a - d a iź m ie , p o te m w fo rm iź m ie , w dążen iach S k a m a n d ry tó w , C z a r- ta k is tó w , Z d ro jó w c ó w itd . P ró b y e k s p e ry m e n to w a n ia w d z ie d z in ie p o e z ji n u r to w a ły całą n ie m a l epo­

kę m ię d z y d w ie m a w o jn a m i. U s i­

ło w a n o o d ro d z ić poezję n a z u p e ł­

n ie n o w y c h p o d s ta w a c h , a szer­

m ie rz e b y li n a jg łę b ie j p rz e k o n a n i 0 w a żn o ści w ła s n e g o za d a n ia i w ie r z y li, że o tw ie r a ją n o w ą epo­

kę w d z ie ja c h lite r a t u r y . M oże d la te g o z a g a d n ie n ia ż y c ia p o ls k ie ­ go o s ia d a ły je n o ja k b y n a n a ­ w ie rz c h n i ic h ś w ia d o m o ś c i a r t y ­ s ty c z n e j. N a to m ia s t p is a rz e s to ją ­ c y -ra c z e j z d a ła od ty c h p ró b i n ­ te n s y w n ie j p r z e ż y w a li sam o za­

g a d n ie n ie b y tu p o ls k ie g o , ale — rzecz to c h a ra k te ry s ty c z n a — u j ­ m o w a li je w k a te g o rie m y ś le n ia e p o k i ro m a n ty c z n e j. N a jb a rd z ie j z n a m ie n n ą b y ła w ty m w z g lę d z ie tw ó rczo ść K . H . R o s tw o ro w s k ie ­ go, k t ó r y w d u c h u h is to r io z o fii K ra s iń s k ie g o u k s z ta łto w a ł p o g lą d na w spółczesność w m is te riu m

„ M iło s ie r d z ie “ , a z a g a d n ie n ie n o ­ wego ż y c ia p o ls k ie g o u ją ł na p o d ­ s ta w ie id e o lo g ii M ic k ie w ic z a i je ­ go^ n a k a z y etyczn e c h c ia ł n a rz u ­ cić n a ro d o w i. Rzeczą b o w ie m je ­ d y n ie w a ż n ą b y ł d la ń n a ró d , a za­

g a d n ie n ie p a ń s tw o w o ś c i s p ro w a ­ dzało się d la ń do z a g a d n ie n ia z re ­ a liz o w a n ia w ż y c iu je d n o s tk o w y m 1 z b io ro w y m n a k a z ó w e ty c z n y c h

M ic k ie w ic z a . W a lc z y ł w ię c R o ­ s tw o ro w s k i- o czystość d u szy p o l­

s k ie j — ja k ro m a n ty c y — bo d la niego od po le p sze n ia m o ra ln e g o zależało po le pszen ie całego ży c ia p o lskie g o , a d ra m a ty „ Z m a r tw y c h w s ta n ie “ i „ A n t y c h r y s t “ n a ś w ie ­ t la ły ta k ie s ta n o w is k o p o e ty . B y ł to głos os ta tn ie g o b o d a j w a jd e lo - t y w d w u d z ie s to le c iu p a ń s tw o w o - M>i- p o i f k i c j .

T ym cza se m p o ls k a z b io ro w o ś ć s p ra w ę s to s u n k u p o e z ji do życia p o jm o w a ła ju ż in a c z e j, a to je j u ję c ie zb ie g a ło się z p o g lą d e m Ż e ­ ro m s k ie g o , w y p o w ie d z ia n y m w od czycie w Z a k o p a n e m p t. „ L i t e ­ r a tu r a a ży c ie p o ls k ie “ jeszcze w la ta c h w o jn y , że w n o rm a ln y m p a ń s tw ie od s p ra w za g ra n ic z n y c h je s t m in is te r s p ra w z a g ra n ic z ­ n ych , od s p ra w w e w n ę trz n y c h je st m in is te r s p ra w w e w n ę trz n y c h , a p is a rz je s t od s p ra w lite ra c k ic h . Je ż e li te ra z p is a rz e p o ru s z a li p e w ­ ne z a g a d n ie n ia n a ro d o w e i p a ń ­ stw o w e , to n ie m a l je d y n ie po to, ażeby s e ku n d o w a ć fa k to m d z ie jo ­ w y m , a lb o s tw a rz a ć k o m e n ta rz — n ie ra z s a ty ry c z n y — ex post, ja k np. L e c h o ń z b io re m p o e z y j „Rzecz p o s p o lita B a b iń s k a “ , W e y s s e n h o ff p o w ie ś c ią „C u d n o i z ie m ia C u d - n e ń s k a “ , K a d e n -B a n d ro w s k i „ M a ­ teuszem B ig d ą “ , Z o fia K o s s a k - S zczucka w „ Z ło te j w o ln o ś c i“ it p

V I.

I

L O Ś C IO W O n a jb o g a ts z ą b y ła lite r a t u r a p ró b u ją c a dać p rz e ­ k r ó j ż y c ia współczesnego w ca­

łe j je go ro z m a ito ś c i. Rozpiętość m o ż liw o ś c i b y ła t u sto su n ko w o duża, a in d y w id u a ln e u ję c ie t w ó r ­ cy d e c y d o w a ło i o p ra w d z ie p s y ­ c h o lo g ic z n e j i o w a rto ś c i a r t y ­ s ty c z n e j dzieła . Z rzeczy w y b it ­ n ie js z y c h z w ró c ić w a r to u w a g ę na rzeczy k ilk a . Ż e ro m s k ie g o d ra m ą !

Stefan Żechow ski: H itle ry z m

p s y c h o lo g ic z n y „P o n a d śnieg“ , rz u c o n y n a tło w o jn y p o ls k o -s o ­ w ie c k ie j; z a g a d n ie n iu w in y i k a ­ r y p rz y d a w a ł Ż e ro m s k i m e ta fi­

zyczny a kce n t, g d y ż k a ra b y ła w y n ik ie m n ie sam ej t y lk o w in y , ale ta k ż e p rz e k le ń s tw a rzuconego przez m a tk ę . R ó w n ie ż „P rz e p ió ­ re c z k a “ b y ła d ra m a te m p s y c h o ­ lo g ic z n y m , o ty p o w y m w ę źle t r a ­ g ic z n y m : k o n f lik t u m ię d z y m iło ­ ścią a p o w in n o ś c ią ; a le d la Ż e ­ ro m s k ie g o rzeczą n a jw a ż n ie js z ą s ta ł się t u in n y p ro b le m a t, m ia n o ­ w ic ie k o n c e p c ję p o w in n o ś c i ze­

s p o lił on z k o n c e p c ję e t y k i ży c ia i d la te j e t y k i k a z a ł zniszczyć b o h a te ro w i szczęście w ła sn e , o p i­

nię, podać się na szyde rstw o, a n a ­ w e t zniszczyć w ła s n e d z ie ło ży c ia i zaczętą ju ż b u d o w ę ja k ie g o ś f o u r ie r o w s k ie g o „ fa la n s te r u “ , k tó r y m ia ł się stać z a lą ż k ie m now ego u s tr o ju społecznego. W obec u cz­

c iw o ś c i w s to s u n k u do sie b ie sa­

mego, ta m to w s z y s tk o s ta w a ło się s p ra w ą p o d rz ę d n ą lu b zgoła n ie ­ w ażną. B y ł to n a jb a rd z ie j z d u ­ cha e w a n g e lii w y p ro w a d z o n y p o ­ g lą d n a życie, u ję t y w fo rm ę w s p a n ia łe g o d z ie ła s z tu k i.

In n e z a g a d n ie n ia in te re s o w a ły Z o fię N a łk o w s k ą w d ra m a ta c h i po w ie ścia ch. C h c ia ła w n ic h p rz e d s ta w ić ro z m a ito ś ć ż y c ia p o ls k ie g o i d a w a ła je g o ro z m a ite p rz e k ro je . A le N a łk o w s k ą o b c h o d z iły n ie t y ­ le z a g a d n ie n ia etyczne, ile p s y ­ cho lo g iczn e i socjaln e. B o g a c tw o g a le r ii b o h a te ró w , w n ik liw e w e j­

rz e n ie w tre ś ć du szy c z ło w ie cze j, re a liz m w o d tw a rz a n iu i prze żyć lu d z k ic h i s to s u n k ó w spo łe cznych i to w a rz y s k ic h , — w s z y s tk o to s p ra w iło , że N a łk o w s k ą m ożna uw ażać za a u to rk ę , k tó r a z n a la z ła w ła s n y s ty l i d a ła w lite r a tu r z e z d e c y d o w a n ą i re a lis ty c z n ą tra n s ­ p o z y c ję s to s u n k u do życia . T a ­ k i sto su n e k do życia , zw łaszcza w d ru g ie j p o ło w ie d w u d z ie s to le c ia , n ie b y ł z ja w is k ie m od oso b n io n ym . W te n sposób p o jm o w a li p ra c ę l i ­ te ra c k ą n ie k tó r z y in n i pisarze , ja k G o ja w ic z y ń s k a w „ Z ie m i E lż ­ b ie ty “ i „D z ie w c z ę ta c h z N o w o li­

p e k “ , S z e m p liń s k a w „ N a r o d z i­

na ch c z ło w ie k a “ , C h o ro m a ń s k i, ty m je d n a k o d b ija ją c y się od tego t ła ogólnego, że w p ro w a d z a ł czę­

sto m o ty w y n a tu ra lis ty c z n e . W a r ­ to te ż n a d m ie n ić , że N a łk o w s k a i_

C h o ro m a ń s k i p r ó b o w a li p rz e ­ ła m a ć n ie k tó r e tra d y c y jn e sche­

m a ty k o m p o z y c ji p o w ie ś c io w e j i w c h o d z ili n a dro g ę w c a le ś m ia ­ ły c h e k s p e ry m e n tó w , w zb og aca­

ją c y c h te c h n ik ę p is a rs k ą .

D o k a te g o r ii u tw o r ó w r e a lis ty ­ c znych trz e b a z a lic z y ć ta kże C h o jn o w s k ie g o „D o m w ś ró d ­ m ie ś c iu “ , K a d e n a -B a n d ró w s k ie g o

„C z a rn e s k rz y d ła “ , a k c e n tu ją c e s iln ie p ro b le m a ty k ę społeczną, tr y lo g ię d ra m a ty c z n ą R o s tw o ro w ­ skiego. R e a lis ty c z n e b y ło i u ję ­ cie p s y c h o lo g ii b o h a te ró w i spo­

sób p o k a z a n ia o b ra z u społeczne­

go i to k n a r r a c ji. M im o n ie k ie d y w y ra ź n e g o k r y ty c y z m u w obec n ie k tó r y c h z a g ad nie ń s o c ja ln y c h , zw łaszcza w o be c k w e s tii p ro le ta ­ r ia c k ie j, u t w o r y te c h c ia ły dać o b ra z ż y c ia po ls k ie g o , bez założeń te n d e n c y jn y c h czy id e o lo g ic z n y c h . N ie k tó r z y n a to m ia s t p is a rz e w y ­ s u w a li n a czoło p ro b le m a ty k ę so­

c ja ln ą , d z ie łe m s w o im ilu s tr o w a ­ l i w ła s n ą p o sta w ę id e o lo g iczn ą , m a te r ia ł w z ię ty z e p o k i p rz e d w o ­ je n n e j lu b w sp ółcze sne j s łu ż y ł im d la p o s ta w ie n ia p e w n y c h zag ad­

n ie ń , a d z ie ło s z tu k i w te n sposób p o ję te m ia ło n a c e lu r e fo rm ę so­

c ja ln ą czy p o lity c z n ą . K r u c z k o w ­ s k i, k t ó r y ju ż w „ K o r d ia n ie i c h a ­ m ie “ m a lo w a ł k rz y w d ę c h ło p s k ą na p o c z ą tk u X I X w ., w ra c a ł do n ie j „ P a w ie m i p ió r a m i“ , p o k a z u ­ ją c ja k b y dalsze je j e ta p y tu ż u w r ó t n ie p o d le g ło ś c i. J a lu K u r e k w u tw o rz e p o w ie ś c io w y m „ G r y p a szaleje w N a p ra w ie “ k r e ś lił k r ó t ­ k ie , żyw e , po sobie z m ie n ia ją c e się s zybko o b ra z k i te j o po m stę w o ła ją c e j c h ło p s k ie j nę dzy. J an W ik t o r w „W ie rz b a c h n a d S ek­

w a n ą “ ze w z ru s z e n ie m m ó w i o n ie d o li e m ig ra n tó w - p r o le ta r iu ­ szów, rz u c o n y c h n a obcą zie m ię, ale z n ie z b y t u d a tn ą zna jo m o ścią du szy lu d z k ie j i lite r a c k ie j te c h ­ n ik i. N a js iln ie j tę nędzę p r o le ta ­ r ia tu u w y p u k la ła W and a W a s i­

le w s k a , p rz e c iw s ta w ia ją c sobie d w a ś w ia ty , „ b u r ż u jó w “ i nę dza­

r z y i z a p o w ia d a ła kon ie czność r e ­ w o lu c ji s o c ja ln e j, k tó r a — je d y n a

— z m ie n i sta n rżećzy („O b lic z e d n i“ ).

V I I .

B

A Ł A w ię c ta re a lis ty c z n a l i ­ te r a tu r a p o s ia d a łą dużą ro z ­ m a ito ś ć to n ó w , d a w a ła w y - k r a w k i ró ż n y c h o b ra z ó w p o ls k ie j rz e c z y w is to ś c i, n ie k ie d y w ó- s try c h , n ie m a l s u ro w y c h k o n tu ­ ra ch , n ie k ie d y zam ieszcza jąc s il­

ne a k c e n ty id eo log iczn e. Z życia p o ls k ie g o c z e rp a li n a tc h n ie n ie ta k ż e poeci. M im o d u ż y c h ró ż n ic in d y w id u a ln y c h , m im o ro z m a ito ­ ści ta le n tu , s iły p o e ty c k ie j, te m a ­ t y k i — łą c z y ty c h p o e tó w k u l t ż y ­ cia, ja k b y o lś n ie n ie je g o poezją, o d k ry w a n ą co k r o k . D la te g o m o ż ­ na o b o k sie bie z e s ta w ić n a z w is k a ta k różn e, ja k S ta ffa ja k o a u to ra w ie rs z y , bę d ą c y c h p o c h w a łą ż y ­ cia i je g o codziennego p ię k n a , w ie rs z y o ż y w y c h re a lis ty c z n y c h o b ra z k a c h p rz y ro d y , ta k o d m ie n ­ n y c h od je go u tw o r ó w d a w n ie j­

szych i o d m ie n n y c h od „U c h a ig ie ln e g o “ , w k tó r y m ro z d ź w ię - k ły a k o rd y ja k ie g o ś m is ty c y z m u . D a le j, W ie rz y ń s k ie g o , ro z e n tu z ja ­ zm ow anego życie m , co m oże n a j- p o tę ż n ie j od ezw ało się w w ie r ­

S ło n im s k ie g o , G ałuszkę, P a w li­

k o w s k ą , a ta k ż e — m im o p o z o r­

n e j o d m ie n n o ś c i I łła k o w i- czów ną i L e śm ia n a . W ra ż e n ie o d ­ m ie n n o ś c i ic h p o e z ji b ie rz e się z to n ó w m e la n c h o lii w n ie j ro z b rz m ie w a ją c y c h , bo zresztą w s p ó ln y im je s t z in n y m i p o e ta m i z a c h w y t ż y c ie m , je go ro z m a ito ­ ścią i b o ga ctw em , czysto b io lo ­ giczn ą rozkoszą, k tó r ą to życie p rz y n o s i, k tó r ą p rz y n o s i p r z y ­ ro d a , a te n z a c h w y t p rz e le w a się po b rz e g zw łaszcza w u tw o ra c h T u w im a i W ie rz y ń s k ie g o .

T e n zespół p is a rz y , n a jlic z n ie j­

szy i cora z z a s ila n y n o w y m i ta ­ le n ta m i, p is a rz y , k tó r z y n ie k ie d y w sposób w y r a fin o w a n y , in te le k - tu a lis ty c z n y u jm o w a li to p ię k n o ż y c ia ( ja k n p . A n n a i J e rz y K o ­ w a ls c y w p o w ie ś c i p o d ró ż n ic z e j

„ M ij a ją nas“ ), te n zesp ół p is a rz y u p o jo n y c h p ię k n e m ż y c ia i b y to ­ w a n ie m , m im o ś w ia d o m o ś c i je go m o m e n tó w tra g ic z n y c h , p o n u ­ r y c h lu b s m ę tn y c h , o k re ś lić m o ­ żna ja k o tw ó rc ó w p o ls k ie g o ne o- re a liz m u . D o strze c m o ż n a w ic h dziele — ra c z e j p o d ś w ia d o m ą , n iż w y p o w ie d z ia n ą ś w ia d o m ie w a k ­ cie tw ó rc z y m — re a k c ję p rz e c iw ro m a n ty c z n e m u s to s u n k o w i do życia . D la te g o zaś n a rz u c a się t u n ie p rz e p a rc ie m y ś l o r e a k c ji p rz e ­ c iw ro m a n ty z m o w i, że c a łą epokę n u rto w a ło p ra g n ie n ie z re w id o w a ­ n ia w a rto ś c i, w n ie s io n y c h prze z ro m a n ty z m do k u lt u r y p o ls k ie j, a n e o re a lis ty c z n e te n d e n c je b y ły je d n y m z o b ja w ó w tego. N a i n ­ n y c h o d c in k a c h b y ło to w id o c z n e m . in . w k u lc ie n a jw ię k s z e g o w p o e z ji p rz e c iw n ik a id e o lo g ii ro m a n ty z m u — W y s p ia ń s k ie g o , w k u lc ie , do k tó re g o a s u m p t d a ­ w a ły n ie same t y lk o d w u d z ie s ta i d w u d z ie s ta p ią ta ro czn ice ś m ie r­

c i, u ro c z y ś c ie w k r a ju obchodzone, ale ra c z e j dla te g o te ro c z n ic e

— w ta k b lis k im od stępie czasu — czczono, że a n ty ro m a n ty c z n a id e o ­ lo g ia W y s p ia ń s k ie g o o d p o w ia d a ła n a jż y w ie j d u c h o w i czasu. D la p s y c h o lo g ii n a ro d u je d n a k b y ła to rzecz n ie s ły c h a n ie z n a m ie n n a , b y ł to ty p o w y p r z y k ła d n a n a - w s k ro ś ro m a n ty c z n ą p o trz e b ę p s y c h ik i p o ls k ie j (czy też prze z d z ie s ią tk i la t u r a b ia n y n a łó g ) szu­

k a n ia w d z ie ła c h w ie lk ie g o p o e ty

„ tr e ś c i ż y w o tn e j naszego k r a ju “ , p a trz e n ia n a ż y c ie p rz e z p ry z m a t lit e r a t u r y i s to s o w a n ia p ro b ie rz y p o e z ji do życia . D u że ówczesne z a in te re s o w a n ie p o e z ją W y s p ia ń ­ skie go rozsze rzało s k a lę p rze żyć d u c h o w y c h , w zb o g a ca ło je w n o w ą treść, a je dn ocześn ie k ła d ło k re s w y łą c z n o ś c i k u lt u „trz e c h w ie s z c z ó w “ . M o ż n a b y w ty m d o ­ p a trz y ć się ja k b y „z m ie rz c h u b o ­ g ó w “ ro m a n ty z m u , g d y n o w e w a ­ r u n k i ż y c ia n a ro d o w e g o d o m a ­ g a ły się n o w e j tre ś c i id e o lo g ic z ­ n e j.

V I I I .

N

a j c i e k a w s z ą í n a jb a r ­ d z ie j z n a m ie n n ą b y ła z m ia ­ na, ja k a w te d y zaszła w s to ­ s u n k u do M ic k ie w ic z a . U samego z a ra n ia n o w y c h d z ie jó w Józe f K a lle n b a c h n o w e w y d a n ie m o n o ­ g r a f ii o M ic k ie w ic z u o d d a w a ł do r ą k m ło d z ie ż y p o ls k ie j, ażeby

„p rz e z w ieszcza u k a z a n ą dro gą p o d ą ż y ły d zisiejsze p o k o le n ia “ . P ie rw s z y S e jm R z e c z y p o s p o lite j u c h w a lił p o m n ik o w e w y d a n ie d z ie ł p o e ty . A t o li w y d a w n ic tw o to n ie z b u d z iło z a in te re s o w a n ia tego og ółu, d la k tó re g o b y ło p rz e ­ znaczone, w y d a w c y zaś — ja k b y sobie z tego s p ra w ę z d a ją c — tz w . w y d a n ie s e jm o w e M ic k ie w ic z a p rz e k s z ta łc ili w rzecz d la s p e c ja ­ lis tó w lu b d la „ e lit y d u c h o w e j“ . Z a w y ra z zaś n u rtu ją c e g o epokę p rą d u re w iz jo n is ty c z n e g o uznać m ożna ro z p ra w ę B o y a -Ż e le ń s k ie ­ go, k t ó r y u s iło w a ł M ic k ie w ic z a

„o d b rą z o w ić “ . O d b rą z o w a n ie to, id ące w k ie r u n k u w ie lc e je d n o ­ s tro n n y m i dochodzące do w y n i­

k ó w n ie s łu s z n y c h , z b u d z iło w p r a ­ w d z ie s p rz e c iw y , ale sam f a k t b y ł je d n y m z o g n iw w ła ń c u c h u te n ­ d e n c y j p rz e k s z ta łc a n ia s to s u n k u uczu cio w eg o i m y ś lo w e g o do e p o k i ro m a n ty z m u , a ta k ż e do M ic k ie - w ic z a -w ie s z c z a , p ro ro k a . B y ł to ja k b y w y r a z „ r e a liz m u d z ie jo ­ w e g o “ , w p rz e c iw ie ń s tw ie do d a w ­ n ie js z y c h te n d e n c y j id e a lis ty c z ­ n y c h i id e a liz u ją c y c h . O ty m re a ­ liz m ie e p o k i ś w ia d c z y też f a k t in n y , m ia n o w ic ie w z ra s ta ją c e g o k u ltu n a jś w ie tn ie js z e g o re p re z e n ­ ta n ta naszego p o z y ty w iz m u , B o le ­ s ła w a P ru s a i po czytność je go dz ie ł. W y ra z e m zaś n ie ja k o o f i ­ c ja ln y m tego s ta ła się je d n a z p ie rw s z y c h in ic ja ty w P o ls k ie j A k a d e m ii L ite r a t u r y , t j. z b io ro w e w y d a n ie d z ie ł p is a rz y p o z y ty w i­

s ty c z n y c h , P ru s a i O rz e s z k o w e j.

A k a d e m ia z a m ia ru swego d o p e ł­

n iła , n a to m ia s t w y d a n ie d z ie ł M ic k ie w ic z a u tk n ę ło po drodze.

I X .

K

E N D E N C J E re a lis ty c z n e epo­

k i o d e z w a ły się u w ię k s z o ś c i p is a rz y . W p rz e c iw ie ń s tw ie do lit e r a t u r y X I X w ie k u , w k tó ­ r e j p rz e w a ż a ł ty p b o h a te ra , bę­

dącego p rze de w s z y s tk im P o la ­ k ie m , a d o p ie ro p o te m c z ło w ie ­ k ie m , w lite r a tu r z e d w u d z ie s to ­ le c ia da się z a u w a ż y ć dążenie, ażeby z du szy p o ls k ie j w y d o b y ć r y s y czło w ie cze, ry s y o g ó ln o lu d z ­ k ie . B o h a te ro w ie n ie ż y li ju ż w y ­ łą c z n ą m y ś lą o Polsce, p ro b le m a ­ ty k a n a ro d o w a n ie b y ła w y łą c z ­ n y m te m a te m ic h d z ia ła n ia . O b ­ c h o d z iło ic h w s z y s tk o , co lu d z k ie i a rc y lu d z k ie . W o jn a zaś n a u c z y ła cenić i ko c h a ć życie ja k o rzecz

Cytaty

Powiązane dokumenty

Raptem przyszła wiadomość do tych panów dowódców (tu wskazał nie ­ dwuznacznie głową na hałasującą kompanię), że jeden batalion Prusaków został wykomenderowany z

Uroczystości, opolskie i katowickie zwłaszcza, pokazy artystyczne, wieczory literackie, wystawy, koncerty, które w tym tygodniu się odbędą, będą miały charakter

rozsnutych iv smugach borów kolorem złotych klonów, zapachem tuj, goryczą dębów, świerków chłodem zrywa się chór.. i echo nieśmiertelne gra — gra i złote

Łużyce nie są państw em i dlatego jest moc niejasności w ich przyszłych losach.. D zisiejsza sytuacja Ł użyc jest

WROCŁAWIU I SZCZECINIE SZEŚĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY... Baum gardtena problem em lu

W szumie trzcin na bagnach Braniboru dosłyszysz echa słowiańskiej pieśni, szełest kosaćców na błotach Haweli opowie ci o narodzie, który umarł.. Wicher

W jednej ze swoich ostatnich mów do funkcjonariuszy partyjnych powiedział: „Rozmawiałem z jeńcami, których ojczyzna leży na wschód od Odry.. Są to szczerzy

w cisze, gdzie świeci złożywszy rece brną przez wykusze.. po pas wmurowani w