CENA 15 ZŁ
(W RAZ Z C E G IE Ł K Ą N A DO M S ŁO W A P O LS K IE G O )
Odra /esi rzelig polityczne/ koncepc/l Polski Piastowskie/.
Józef K is ie le w s k i: „Z ie m ia grom adzi p ro c h y "
NUMER 22 (79) KATO W IC E — W ROCŁAW — SZCZECIN — OLSZTYN, D N IA 1 CZERWCA 1947 ROKU RO K I I I
Ziem ie O d zyskan e w tw órczości
W ały Chrobrego w Szczecinie W a lą się p o m n ik i p ru s k ie g o im p e r ia liz m u n a Z ie m ia c h O d z y s k a n y c h . N a z d ję c iu z b u rz o n y p o m n ik b itw y z r o k u 1807 w L ic b a r k u .
Wyspa tu m s k a we W rocła w iu W iad ukt w O lsztynie
Z ie m ie O dzyskane prócz bogactw n a tu raln yc h posiadają inne bogactwa, oprócz dolnośląskich k o p alń w ęg la — kopalnie godnych u trw a le n ia tem atów . N ie zw ilaz' y one jeszcze dostatecznego w y *
razu w sztuce, za b y tk i Dolnego Śląska i P om orza czekają n a swoich h istoryków , cudowne k r a j
obrazy W a rm ii i M a z u ró w n a pejzażystów, zdarzenia na kro n ika rzy.
Zam iast propagandowych sloganów re p ro d u ku je m y k ilk a fo to g rafii z te k i J. B u łhaka.
M azurska droga (O lsztyn)
W ia tr od m o rz a na o d z y s k a n y m w y b rz e ż u P o m o rz a Z acho dn ieg o
I7 > ^ ) 7 ^ O '
Fara w B ra n ie w ie (W arm ia)
L U D W IK Ł A K O M Y
Na uroczym, polskim m orzu
ŁO W IM Y RYBY
Ł o d z ie r y b a c k ie p o d D e rło w e m
B
y \ ś w it. U k r y te jeszcze słońce p rz e ś w ie c a ło p rze z c h m u ry , g d y k o rz y s ta ją c z n a m ia ró w w ie lk ic h la ta r ń m o rs k ic h J a o k o - w a oraz D e rło w a w y p ły n ę liś m y n a s e k to r p ó łn o c n o . z ach od ni.P rz e d te m s tw ie rd z o n o , że c iś n ie n ie b a ro m e try c z n e p o w o li i stale w z ra s ta , że od k ilk u n a s tu godzin w ie je w ia t r od m orza , o tu la ją c płaszczem m g ły n iz in y , r o w y i łą k i, że o b fita rosa w y s tą p iła na w y d m o w y c h „h a rs z ta c h “ , — co w s z y s tk o ra z e m z a p o w ia d a d łu g o tr w a łą pogodę.
Cisza, m o rze z u p e łn ie s p o k o j
ne, m a w y g lą d z w ie rc ia d ła . S u
n ie m y w p ó łm r o k u k u rs e m na B o rn h o lm . W y m ija nas m o to r ó w k a W O P -u . u s to w ic z n ie strzegące
go p ó łn o c n e j g ra n ic y P o ls k i na B a łty k u ; z n a jo m i ż o łn ie rz e m a c h a ją p rz y ja ź n ie rę k o m a i n ie b a w e m je s te ś m y s a m o tn i w ś ró d ż y w e j, m ig o tliw e j p rz e s trz e n i, p o d o b n e j do o lb rz y m ie g o , m ie n ią c e go się p rz e c u d o w n ie płaszcza z m o d ro -p a w io w e g o je d w a b iu .
Nasz k u te r, to ju ż s ta te k w ca
ły m tego s ło w a znaczeniu, z d o ln y p rz e trw a ć n a p e łn y m m o rz u n a w e t b a rd z o s iln e s z to rm y i bu rze.
Z b u d o w a n y z d rz e w a dębow ego w stoczni d a rło w s k ie j, po sia da że
la zne w z m o c n ie n ie na w rę g a c h . W części d z io b o w e j z n a jd u je się pom ieszczenie d la czteroo sob ow e j z a ło g i w r a z z k a m b u z e m , c z y li k u c h n ią i s p iż a rn ią . D a le j m ie ści się obszerna i do brze p o d w z g lę dem te m p e ra tu ry o d iz o lo w a n a ła . d o w n ia . R u fo w ą część k u t r a z a j
m u je ^m aszynow nia z s iln ik ie m s p a lin o w y m na o le j ga zow y o m o cy 50 K M i z p rą d n ic ą , d o starcza
ją c ą p rą d u d la ośw ie tle n ia ^ p o m ieszczenia, p o k ła d u o ra z ś w ia te ł p o z y c y jn y c h . P om ocnicze oża
g lo w a n ie u m o ż liw ia s ta tk o w i w w y p a d k u uszko d ze n ia s iln ik a p o ru s z a n ie się bez je go pom ocy, s p e łn ia ją c p ró c z tego ro lę d o d a t
k o w e j s iły n a p ę d o w e j. D la u ła tw ie n ia m a n e w ro w a n ia sie cia m i, k u te r po sia da s p e c ja ln ą d w u - b ę b n o w ą w in d ę , um ieszczoną p o zio m o p rz e d lu k ie m m a s z y n o w n i i napędzaną p rze z s iln ik p r z y p o m o c y p rz e k ła d n i pa so w e j. Poza ty m w części d z io b o w e j i ru fo w e j u m o c o w a n e są na p o k ła d z ie , p rz y b u rta c h , p a łą k i zw a ne k o z ła m i, a słu żące do p ro w a d z e n ia li n sie c io w y c h .
P łu c a n a p a w a ją się fa lą s ło n a - w e go p o w ie trz a , n ie le d w ie sam o
c z y n n ie d o s tra ja ją c się do p o tę ż
nego od d e ch u szerokiego św iata, tego p rz e s tw o rz a bez koń ca, bez g ra n ic , p e łn e g o d z iw n y c h b la sków , to ja s n o -z ie lo n y c h . to r ó ż o w y c h , to c ie m n o -s z a firo w y c h z g łę b o k im i, o g n is ty m i, p u r p u r o w y m i b ły s k a m i. O czy o d e rw a ły się ju ż od w y s y p a n e g o k a m y c z k a m i i piaszczystego, d łu g ie g o lecz w y
sokiego s trą d u , od s tro m y c h w y d m , suchą, tw a r d ą tr a w ą p o ro s ły c h i od ty c h sosen n a d b a łty c k ic h , n ie m iło s ie rn ie prze z w ic h r y p o w y g in a n y c h . A w k r ą g roztacza się życie m orza , w s p a n ia łe , p y s z ne i w o ln e , o ile ż p ię k n ie js z e od w ieczne go c z o łg a n ia się w p r o c h u z ie m s k im .
M ilc z y m y . R a n k ie m c z ło w ie k n ie je s t z b y t ro z m o w n y , a ju ż zw łaszcza zawsze o czym ś m y ś lą cy r y b a k , na s w ó j sposób s u b te l
ny, b a rd z o w r a ż liw y i d e lik a tn y . Z re s z tą k a ż d y c zło n e k z a ło g i m a w y z n a c z o n ą rob otę. — T o ty lk o s z c z u ro w i lą d o w e m u się zdaje, że n a m o rz u w o ln o ro b ić , co się chce, że ta m się je s t poza w s z e lk ą k o n tro lą , bo ó w szczur n ie w ie . że cale ży c ie m o rs k ie u s ta la ją w n a jm n ie js z y c h szczegółach lic z n e p rz e p is y ora z ro zp orzą dzen ia , k t ó . ry c h prze strze ga ć się m u s i znacz
n ie ściśle j i p iln ie j, n iż p rz e p i
sów na lą dzie .
P a trz ę z n a b o że ń stw e m , ja k s ta rs z y r y b a k ś le d z i m ap ę, ja k n a no si „ k u r s y “ i „ p e le r g i“ , ja k u s ta la d e w ia c ję i d e k lin a c ję k o m pasu. P o d z iw ia m , ja k zręczn ie p o s łu g u je się e k ie rk ą z k ą t o m ie rz e m , u s ta w io n ą n a ró ż y k o m pa sow ej. W idzę , ja k p r z y po m ocy ręcznego lo g u o k re ś la szybkość, a w z w ią z k u z ń ią p rz e b y tą przez s ta te k drogę. P rz y g lą d a m się, ja k sto s u je sondę za p o b ie g a ją c w p ro w a d z a n iu s ta tk u n a z b y t p ły tk ie , w ię c ty m s a m y m n ie b e z pieczne, w o d y . J a k w a żn e je s t d la n a w ig a c ji o k re ś le n ie głęb okości, ś w ia d c z ą n a p is y n a s ta ry c h m a p a c h a n g ie ls k ic h : „ I beseech you,
on m y knees: K e e p y o u r le a d g o in g “ , co m n ie j w ię c e j oznacza:
„b ła g a m cię n a k o la n a c h : s o n d u j!“
Z a w ó d r y b a k a n ie je s t ła tw y . W tro s c e o p o z io m fa c h o w y r y b a k ó w G e n e ra ln y In s p e k to ra t R y b o łó w s tw a M o rs k ie g o p o w o ła ł w d n iu 5. X I . 1946 r. p ie rw s z ą tego r o d z a ju w P olsce S zkołę R y b a k ó w D a le k o m o rs k ic h , k t ó r e j p r o g ra m p r z e w id u je 6 m ie s ię c y za
ję ć n a lą d z ie i 6 m ie s ię c y p ły w a n ia na d a le k o m o rs k ic h s ta tk a c h
ry b a c k ic h . P oza p rz e d m io ta m i o g ó ln o k s z ta łc ą c y m i, ja k m a te m a ty k a , w y c h o w a n ie s p o łe c z n o -o b y - w a te ls k ie , ję z y k i: p o ls k i, a n g ie l
s k i i ro s y js k i, k a n d y d a c i n a r y b a k ó w uczą się o m o rz u , ja k o ź ró d le p o g ło w ia ry b n e g o , o sprzęcie r y b a c k im , o s ta tk a c h , ja k o je d n y m z z a s a d n ic z y c h c z y n n ik ó w w ry b o łó w s tw ie , o te c h n ic e p o ło w ó w a ta k ż e ic h o rg a n iz a c ji, z d o b y w a ją c za ra ze m og ólne w ia d o m o ś c i z p rz e tw ó rs tw a ry b n e g o . D z iś p o ls k ie ry b o łó w s tw o m o r s k ie je s t n a d e r w a ż n ą ga łę zią go
s p o d a rk i n a ro d o w e j, k t ó r a sta n ie się je d n ą z d ź w ig n i d o b ro b y tu , zw łaszcza z c h w ilą n a b ra n ia w ła ściw ego ro z m a c h u w z a k re s ie p o ło w ó w d a le k o m o rs k ic h . J a k duże po s tę p y o s ią g n ę liś m y od 1945 r., k ie d y is t n ia ły z a le d w ie 3 k u t r y , 50 ło d z i o tw a r ty c h ora z c a łk o w i
cie zniszczon y s p rz ę t ry b a c k i, n ie c h za ś w ia d c z y f a k t, że w lip c u 1946 r . p ra c o w a ło ju ż 80 k u tr ó w i 750 ło d z i, p o ła w ia ją c w cią g u r o k u 12 m ilio n ó w k ilo g r a m ó w ry b , w a rto ś c i o k o ło 283 m ilio n ó w z ło ty c h . W s k a li p o ró w n a w c z e j z p rz e d w o je n n ą o s ta tn io ro c z n e p ó - ło w y p rz y b rz e ż n e m ie sięczn e d o r ó w n u ją ro z m ia ra m i p rz e d w o je n n y m ro c z n y m . P rz y p is a ć to n a le ż y w ię k s z y m p rz e s trz e n io m p o ło w u ora z n ie s p o ty k a n y m p rz e d w o jn ą ro z m ia ro m ło w ie n ia r y b m o r s k ic h , szczególnie w ą tłu s z y , z na
n y c h p o w s z e c h n ie p o d na zw ą dorszów . T a k w r o k u u b ie g ły m ja k i ob ecn ie je s te ś m y ś w ia d k a m i z ja w is k a p o z o rn e j' n a d p r o d u k c ji św ieżej r y b y . W y n ik i p o ło w ó w p rz e k ra c z a ją m ia n o w ic ie w ie lo k r o tn ie zdolność spożyw czą W y brzeża, g d y je d n o cze śn ie o rg a n i
z a c ja k ra jo w e g o r y n k u z b y tu oraz u rz ą d z e ń p rz e w o z o w o -c h ło d n i- czych n ie m oże ja k o ś jeszcze spro sta ć z a d a n iu ro z p ro w a d z e n ia w ie lk ie j ilo ś c i św ieżego to w a ru . N a d to , od n o śn ie w ą tłu s z y , is t r n ie je z b y t s ła b y p o p y t n a tego r o d z a ju r y b y , chociaż są one n ie o c e n io n y m le cz n ie d o c e n io n y m n a le ż y c ie p o k a rm e m .
W ą tro b y r y b ie , g łó w n ie w ą t łu szy, są b a rd z o boga te w w ita m in y . W osadach r y b a c k ic h S k a n d y n a w ii w is z ą w szę dzie p la k a ty g ło szące: „ Z a c h o w u ją c r y b ią w ą tro b ę ra tu je s z ż y c ie d z ie c k u . . . “
M o je ro z m y ś la n ia p rz e ry w a ru c h n a k u trz e . S ta rs z y r y b a k s ta je p r z y w in d z ie , d w a j m ło d z i
„ s t r o ją sieć“ . K u t e r zatacza k o ło , sieć r o z w ija się p ó łk s ię ż y c e m , zna czon ym p ły w a k a m i n a w o d zie .
„R z u c a j!“ — p a d a hasło, a siec
z n ik a . .
H o le r o z w ija ją się z b ę b n ó w , sta rs z y r y b a k w y k r z y k u je k o le jn o m a r k i, znaczące długość lin y . O s ta tn ia . Z a ło g a ściąga razem h o le i ro z p o c z y n a się tra to w a n ie .
Co będzie? I le da p ie rw s z y w y ciąg? C zy o b e jd z ie się bez za
czepień i ro z d a rć sieci? — oto p y
ta n ia , k tó r e p o d n ie c a ją załogę, oto m y ś li, k tó r e d o d a ją je j sił.
J e s te ś m y 'ju ż d a w n o poza w o d a m i t e r y t o r ia ln y m i P o ls k i, c z y li poza zasięgiem p o c is k u z d z ia ła , w yp uszczo neg o ze s tra d u . S łońce p rz y p ie k a , le c iu t k i w ie t r z y k c h ło dzi, m orze s p o k o jn e i ciche, p o n a d szaro - b u r y m pasem n a w id n o k rę g u unoszą się p e rło w e c h m u rk i.
O lb rz y m i, n ie o b ję ty w z ro k ie m p rz e s tw ó r, św iecący, aż oczy bo lą . L ś n i w s z y s tk o . I w o da , ko łyszą ca się s p o k o jn y m , ró w n y m , g łę b o k im oddechem i m żące n a d w o d ą p o w ie trz e , ro z g rz a n e sło ńce m — je d e n w ie lk i, o lś n ie w a ją c y b la s k .
C ią g n ij!“ — p o d ry w a m n ie rozka z. O czy z a ło g i śledzą p o w ie rz c h n ię to n i.
P e łn o r y b y ! S ie c io w y w ó r — d u ży w ło k ze s k rz y d ła m i, c ią g n ię ty d o tą d k u tr e m p o d n ie — w z d ę ty ja k b a lo n , n a g le w y s k a k u je po d b u rtę . B ie li się w n im . m oc w ą tłu s z y . Ręce z a ło g i w p ija ją się w sieć, trzeszczą s ta w y , gną się k rę g o s łu p y . Ł a d o w n ię n a p o -' k ła d z ie n a p e łn ia d rg a ją c a m asa ry b . P a c h n ie od n ic h jo d e m i m o rs z c z y z n ą .. N ic to , że palce k r w a w ią , że p o te m n a s ią k a ją u - b ra n ia , że z im n a w o d a b ry z g a w tw a r z ; oczy ś w iecą rad ością, bo je s t ry b a , w s ie c i z n a jd u je się dużo, dużo r y b .
A c h , ja k iż to t r u d b ra ć u d z ia ł w p o ło w ie , le cz co za ro zko sz p a trz e ć w te n ż y w y , ru s z a ją c y się r y tm ic z n ie p rz e s tw ó r — d o p ra w d y , n ie b u r ó w n y !
. . . S iln ie js z y p o d m u c h do tą d uśp io neg o w ia t r u z a ło p o ta ł w ża
g la c h . . .
„ Id z ie „z y d a -s z tro m “ — m ru c z y sta rs z y r y b a k .
T o p rą d p o łu d n io w y . J a k się s p o tk a z p ó łn o c n y m , m o rz e zacz
n ie się b u rz y ć . W s z y s tk o to p o w o d u je w ia t r , b ę d ą cy w s ze ch p o tę ż n y m , ta je m n ic z y m , n ie o b lic z a l
n y m P a n e m (przez duże p) m orza . P o łu d n io w y , „ż y d a — ry b a c k a b ie d a . . . “
W s c h o d n i, „o s t — r y b a c k i t r o s t * , t j. po cie ch a . . .
„ N o r d a — p o p r a w i a lb o po zb a
w i. “ . . . . 4.
„ P a tr z ra n o niebożę, j a k i w ia t r na m o rz u .“
Z a w ra c a m y . S ta rs z y r y b a k n ie s p o k o jn y . P ro g n o z a m e te o ro lo g i
czna, z a p o w ia d a ją c a d łu g o tr w a łą pogodę, m oże oka zać się zaw odna.
M oże się wszcząć b u rz a n a m o rz u , a m y je s te ś m y dość d a le k o od s trą d u .
B u rz a n a m o rz u , ta k p rz e ś lic z n ie i g ro ź n ie u ję ta w s tro fa c h D a m ro to w e g o w ie rs z a , w c a le n ie m a z w ią z k u z b u rz ą n a lą d z ie . Podczas b u rz y n a m o rz u słońce c z ę sto kro ć c u d n ie ś w ie c i n a la z u r o w y m czy p e r ło w y m n ie b o s k ło n ie , deszcz n ie pada, a je ś li n ie m a zim n eg o w ia t r u , to m a łe d z ie
cko m ożn a w y p ro w a d z ić n a p rz e - chodzkę. N ie m a ró w n ie ż g rz m o tó w a n i p io ru n ó w , n ie w id a ć b ł y s k a w ic , n ie chłoszczą u le w y , a n i "
g ra d , t y lk o — m o rz e się w ś c ie k a . W s ta je fa la , w ię c trz e b a p rz e rw a ć tra to w a n ie . S iln ik z n o w u jazgocze.
Z a w ra c a m y . B ie rz e m y k u r s p o łu d n io w o -w s c h o d n i, p rz e k o n y w u - ją c się n a w ła s n e j skórze, że na m o rz u ra n o ta k , w p o łu d n ie in a czej — zależn ie od w ia t r u !
B o „ f a jn w io d r o “ — ła d n a p o goda je s t n ie w te d y , g d y słońce p ię k n ie ś w ie c i, le cz k ie d y je s t w ia t r p o m y ś ln y , a n ie z b y t d u ży i k ie d y m a się n a d z ie ję n a d o b ry p o łó w . W ów czas „p o g ó d k a je s t o k r u tn ie ś lic z n a “ , cho ćby deszcz p a d a ł, a czarn e c h m u ry w is ia ły n a d m o rz e m ta k n is k o , ja k s tro p n a d g ó r n ik ie m w k o p a ln i.
P ły n ie m y ta k szybko , ja k n a to p o z w a la n a m o b cią że n ie k u tr a . S ta rs z y r y b a k w z d y c h a , ab y nas p rą d n ie z n ió s ł n a o b sza ry za
m in o w a n e podczas o s ta tn ie j w o j
n y . P rze z o b s z a ry te w y ty c z o n e są m n ie j lu b w ię c e j bezpieczne p rz e jś c ia , do k tó r y c h t r a f ić w t r a k c ie b u rz y n ie ła tw o . W ia d o m o n a m , że w p ły n ię c ie do p o r tu d a r - ło w s k ie g o n ie na s trę c z a tru d n o ś c i, o ile się p a m ię ta , że ob szar z a g ro żony k o ń c z y się m n ie j w ię c e j na zach ód od p o łu d n ik a la t a m i m o r s k ie j J a c k o w o .
P o cie szyło m n ie , że w ia t r p r z y c ic h ł, a w p o w ie tr z u z a p a n o w a ł z u p e łn y s p o k ó j. L e cz m o rz e b u r z y ło się cora z w ię c e j, fa le ro s ły n a cora z to w ię k s z ą w yso kość, w k o ń c u b r y z n ę ły ra z i d r u g i n a p o k ła d , o b le w a ją c nas ta k s o w i
cie, że prze m oczo ne u b ra n ie p r z y lg n ę ło do cia ła.
Jeszcze ra z n a d b ie g ła w ie lk a fa la , p c h n ę ła nas do p rz e d p o rc ia , s iln ik z n ó w z a ta rk o ta ł i oto z m o czen i i z z ię b n ię c i w p ły n ę liś m y na nieco s p o k o jn ie js z ą to ń rz e k i W ie p rz a .
P oza n a m i szaleje, r o z b ija ją c się o m o la d z ik ie , złe, zm ienne, niebezpieczne, w e w ś c ie k ło ś c i s w e j n ie p o h a m o w a n e i z d ra d liw e , ale nasze — m orze. Jeste śm y je d y n ą załogą k u tr a , k t ó r y tego.
d n ia w y p ły n ą ł na p o łó w . R y b y prze z nas z ło w io n e zostaną sp rz e dane po n a jle p s z e j cenie.
S ta rs z y r y b a k n ie m a l prze m ocą w p y c h a m i w teczkę o lb rz y m ie go, ch yb a 5-k ilo g ra m o w e g o w ą t łu sza. B ez s ło w a ś c is k a m y sobie d ło n ie , po czy m śpieszę do w i d n ie ją c e g o w z ie le n i m ego d o m u , w z d łu ż rz e k i, ś ró d om glonego i szarego ś w ia tła słonecznego.
Jeszcze ra z ro z g lą d a m się po o k o lic y , w k t ó r e j p ra g n ą łb y m ju ż do k o ń c z y ć re s z ty d n i pozostałego m i ż y w o ta . Z e w z n ie s ie n ia , o to czonego szeroką, n iz in n ą , t o r f ia - stą d o lin ą , śledzę u r o k s c h lu d n e go r y n k u i p o rz ą d n y c h u lic , d o s trz e g a ją c zasa dn iczy ry s , p rz e b ie g a ją c y p rze z w ie lo w ie k o w e d z ie je D e rło w a , p io n , w o k rą g k tó re g o s p la ta ły się w y d a rz e n ia , k rę g o s łu p m ia s ta , k t ó r y m je s t z w ią z e k z m o rze m .
W t y m to m ie ście d o k o n a ł d n i swego ż y w o ta z d e tro n iz o w a n y k r ó l S z w e c ji, N o r w e g ii o ra z D a n ii a zara zem ksią żę z ie m i s łu p s k o - s ła w ie ń s k ie j, E r y k p o m o rs k i. On, m ą d r y i s p r a w ie d liw y w ła d c a , cieszący się w ie lk ą p o w a g ą w ś ró d s w y c h k s ią ż ę c y c h k r e w n ia k ó w na P o m o rz u Z a c h o d n im , p o w z ią ł za
m y s ł, b y swe p o tró jn e k ró le s tw o p rze ka za ć w y c h o w a n k o w i B o g u -
D e rłó w od s tro n y m o rz a J u ż s p ły n ę liś m y z „ s z u r u “ , t j.
z w ie lk ie j g łę b i n a m o rz u . K u t e r p rz e b y w a „s z u ro w ą re w ę “ , c z y li p ie rw s z ą po g łę b i fa łd ę n a dn ie , m ija c ie m n o -s z m a ra g d o w y pas
„ z ie le n ic y “ i osiąga „s z u m “ , b a r dzo n ieb ezpieczn e m ie js c e , o k tó re zaw sze r o z b ija ją się fa le .
N a ra z p o k a z a ł się d łu g i, b ia ły od p ia n w a ł, h u c z ą c y g ro ź n ie p o d n a p o re m ro z w ś c ie k lo n e j to n i, p o r y w a ją c k u t e r ja k s k o ru p k ę w s tro n ę n a jn ie b e z p ie c z n ie js z e g o m ie js c a —■ d r u g ie j re w y .
. . . N a w id n o k r ę g u u k a z u je się ju ż w ie ż a d a rło w s k ie g o k o ś c io ła i o b s e rw a to riu m m e te o ro lo g ic z n e z la ta r n ią m o rs k ą . . .
B y łe m ju ż m o k r y aż do k o s z u li, fa le b iły m n ie w k a r k , ale w ie rz y łe m , że n ic n a m się n ie stan ie, bo starszy r y b a k m ia ł tw a r z spo
k o jn ą , a d w a j m ło d z i ró w n ie ż nie z d ra d z a li z d e n e rw o w a n ia . J u ż m i
n ę liś m y głębsze m ie js c a .— „ b e k i“ , k ie r u ją c się k u p rz e d p o rc iu w k s z ta łc ie tr ó jk ą ta , u tw o rz o n e m u p rze z d w a w y b ie g a ją c e w m o rze k a m ie n n e m o la .
s ła w o w i I X , te m u sam em u, k t ó reg o w s p ó ln ie z s y n a m i J a g ie llo ń c z y k a u c z y ł D ługo sz. O n, E r y k , o s ta tn i w ik in g B a łty k u , z a p ro p o n o w a ł J a g ie lle (5. I I I . 1424) w y d a n ie za swego w y c h o w a n k a c ó r
k i k r ó le w s k ie j J a d w ig i. J a k p i sze M it k o w s k i: „ b y ła to zarazem p ró b a w c ią g n ię c ia k r ó la p o ls k ie g o d o . fr o n t u p rz e c iw B ra n d e n b u rg ii, gd yż k r o k te n w y m a g a ł u n ie w a ż n ie n ia z a rę c z y n J a d w ig i z synem m a rg ra b ie g o F r y d e r y k a . O sta te cz
n ie P o la c y z d e c y d o w a li się d o trz y m a ć s ło w a m a rg ra b ie m u m i
m o o b ie tn ic b a rd z o p o n ę tn y c h , bo w c ie le n ia do P o ls k i P om o rza słu p skie g o . W te n sposób spełzła n a n ic z y m p o d ję ta z P O M O R S K IE J s tro n y p ró b a w c ie le n ia P o m o rz a s łu p s k ie g o do P o ls k i.“
E r y k , d o ż y w a ją c s w y c h d n i na z a m k u d a rło w s k im , u s ta w ic z n ie o b c o w a ł z- tu te js z y m i r y b a k a m i s ło w ia ń s k im i, często w y je ż d ż a ł z n im i n a p o ło w y m o rs k ie , aż w r e szcie w 1459 r . z m a rł, a le ge nda m ó w i o n im t a k w ie le , że n a le ż y ją po da ć w o d rę b n y m szkicu .
L u d w ik Ł a k o m y .
Przeglqd prasy niemieckiej
Jtftda-Kedar
Z eilur.g
A r ty k u ł poniższy zatytułow a ny
„D ie G renzstadt Z itta u “ , jest dowodem rozp aczliw e j propa
gandy Niem ców w obawie przed dalszym i re w in d y k a c ja m i na rzecz państw sąsied
nich. Jest rzeczą zrozum iałą, że przedstaw iono w n im is t
n ie ją c y stan rzeczy w sposób ten den cyjn y i nie p ra w d ziw y, a odpow iadający sferom nieza
dow olonym z re fo rm społecz
no-gospodarczych, prze pro w a
dzonych konsekw entnie w r a dzieckiej stre fie okupacyjnej.
H e idelberg (str. amer.) D w ie i pół godziny tr w a podróż pociągiem osobowym z bardzo z n i
szczonego Drezna do oddalonej o 80 k m Ż yta w y, m iasta na wschodzie S aksonii; miasta, k tó re w pierw szej c h w ili ja w i się przybyszow i ja ko spokojna, beztroska wysepka, albo
w ie m Ż y ta w a p rz e trw a ła la ta w o j
n y bez ja k ic h k o lw ie k zniszczeń. Na u licach stale panuje ru c h i życie, gdyż Ż y ta w a gości dzisiaj w ie lu w ysiedleńców i uchodźców, szcze
gólnie z o ko lic Reichenberg - Gab - lonz i części p o w ia tu żytawskiego, pozostającej pod polską a d m in is tra cją. M u n d u ry ro s y js k ic h żołnierzy nie p o ja w ia ją się od pewnego czasu w ogóle na mieście. T y lk o kom en
dantura zn a jd u je się jeszcze w Ż y - taw ie. D aw niejsza u lic a D w orcow a (Bahnhofstrasse) nazywa się teraz u lic ą W olności (Strasse der E in he it).
Z w y k le ż y w a k o m u n ik a c ja a u to b u so w a u s ta ła z p o w o d u b ra k u opon. T ra s a k o le jo w a z Ż y ta w y do Z g o rz e lc a (n ie m . część) w io d ła m ie j
s c a m i p rze z, te re n , a d m in is tro w a n y p rze z P o ls k ę . P rz e ja z d n ie m ie c k ic h p o c ią g ó w p rz e z te re n y p ozostające p o d p o ls k ą a d m in is tra c ją , zo s ta ł je d n a k p o te m p rz e z p o ls k ie w ła d z e za kazany.
W Ż y ta w ie panuje obecnie p rz y gnębienie, k tó re chyba jest główną
cechą d z is ie js z y c h m ia s t n ie m ie c kie g o za g ra n ic z a . C zy z o s ta n ie m y p rz y łą c z e n i do C ze c h o s ło w a c ji? J a k a bę d zie po u s ta le n iu p o k o ju n ie m ie c k a g ra n ic a n a w schodzie?
To są trw o ż n e p y ta n ia , k tó r e s ta w ia ją sobie m ie s z k a ń c y . U tr u d n io n a je s t b o w ie m m o ż liw o ś ć w y r o b ie n ia sobie w ła s n e g o z d a n ia o w y p a d k a c h n a o k o ło , a to z te g o p o w o d u , że Ż y ta w a p o sia d a t y lk o je d n ą gazetę, m ia n o w ic ie : „ L a u s itz e r R u n d s c h a u .
Konkurs literacki
W n u m e rz e 6 ty g o d n ik a „ S p o r t i W czasy“ , k t ó r y u k a z a ł się d n ia 19 m a ja , og łoszony zo sta ł z in ic ja ty w y TS W is ła w ie lk i k o n k u rs lite r a c k i n a d z ie ła o te m a ty c e s p o rto w e j, d o s tę p n y d la w s z y s t
k ic h p is a rz y p o ls k ic h . K o n k u r s p rz e w id u je tr z y p ie rw s z e n a g ro d y :
1. TS W is ła , w w y s o k o ś c i 100.000 z ł za pow ieść,
2. T y g o d n ik a „ S p o r t i W czasy“ w w y s o k o ś c i 75.000 z ł za to m n o w e l, o p o w ia d a ń lu b re p o rta ż y ,
3. D z ie n n ik a P o ls k ie g o “ w w y s o k o ś c i 75.000 z ł za to m w ie rs z y . T e rm in n a d s y ła n ia p ra c na adres r e d a k c ji „ S p o r t i W czasy“
w K r a k o w ie , u l. W ie lo p o le 1, u p ły w a z d n ie m 31 g ru d n ia b r.
B liższe szczegóły i r e g u la m in k o n k u rs u ogłasza ty g o d n ik „ S p o rt i W czasy“ , k tó r y n a b y ć m ożn a w e w s z y s tk ic h p u n k ta c h sp rz e daży czasopism .
Żytaw a, k tó ra przed w o jn ą m iała 39.000 m ieszkańców, ma ic h dzisiaj około 45.000. T y lk o 168 spośród nich je st Czechami. A w całym powiecie żytaw skim , k tó r y ob ejm uje bodaj 150.000 ludności, ogólna liczba Cze
chów w yn osi 300. Żądanie Czecho
sło w acji, że lu dn ości czeskiej na ty m teren ie m usi być um o żliw io ne przyłączenie, z n a jd u je w śród m ie szkańców ta k i oddźw ięk: D la Cze
chów, k tó rz y jeszcze w śród nas m ieszkają, znajdzie się z pewnością dość m iejsca tam , gdzie daw niej m ie szkali Niem cy, m ia n o w icie w okręgu Sudet. W ypadki, k tó re zda
rz y ły się w obrębie pogranicza bez
pośrednio po w o jn ie , sposób w y s ie dlan ia i w ie le in n y c h spraw, zosta
w iły po sobie w śró d ludności, n ie m ieckiego pogranicza nastroje, k tó re n ie m og ły pozostać bez w p ły w u na bieg rzeczy.
T ak ura b ia się życie w dzisiejszym mieście niem ieckiego pogranicza.
N iepew nie i bez jasnego spojrzenia w przyszłość ż y je jego ludność, a sku tkie m tego je st b ra k w szelkiej przedsiębiorczości. N ik t bow iem nie wie, czy ju tr o przez nowe ustalenie gra nicy nie zostanie m u zabrane to, co sobie d zisiaj zapracował. M iesz
kańcy nie mogą oswoić się z m y ślą, że na po łudnie i na wschód od ich m iasta, nie ma ju ż istnieć nic, czemu na im ię : N iem cy. A kie d y się z ty m i lu d ź m i m ó w i o Polsce albo o Czechosłowacji, ma się w ra żenie, że są to odległe k ra je . „T am w tyle, w Polsce“ — po w ia da ją ,i m ają na m y ś li obszary, k tó re tćraz ju ż zaczynają się ha s k ra ju ic h m ia sta i k tó re do niedawno stan ow iły część ic h bliskiego otoczenia.
Perspektywa Odry
Z te k i K ry s ty n y C ę k a ls k ie j-B a u rs k ie j. K ościół św. B a rb a ry w B yto m iu . Z p ra w e j: P odw órko b y to m s k ie j kam ienicy
M inisterstw o Przem ysłu i H a n d lu rozpoczęło ju ż prace p rz y gotowawcze, zw iązane z W ystaw ą Z ie m Odzyskanych, k tó re j o t
w arc ie nastąpi 9 m a ja 1948 roku. Został ju ż m ian o w any D y re k to r, opracowano też ogólny plan, w edług którego W ysta w a będzie po
dzielona na d w ie części. P ierw sza m a obrazować dorobek gospo
darczy, społeczny i p olityczny Z ie m O dzyskanych, druga zilu stru je okres tysiącletnich zmagań polsko-niem ieckich. W ram ach te j, na o lb rzym ią skalę p ro je k to w a n e j im prezy, p rzew idzian e są liczne zjazdy i kongresy m . in. p ierw szy po w o jn ie Z ja z d P o la kó w z za
granicy. Im p e t, z ja k im w zięliśm y się do odbudowy zniszczonych terenów nadodrzańskich i dotychczasowe w y n ik i p rac y większości placówek, zwłaszcza gospodarczych i naukow ych W ro c ła w ia czy Szczecina, d a ją powód do s p ra w ie d liw e j dum y. W ysta w a Z iem O dzyskanych będzie n a pewno im p on u jącym w yd arzen iem , ale . . .
. . . M ó w iąc stylem pozbaw ionym zbędnych ozdób: chodzi o czło
w ie k a . C y fra m i, w yk res am i i tab lic am i m ożem y imponować każdej ch w ili. Z alu d n ie n ie i zagospodarowanie, w ydobycie i produkcja, w zrastająca z miesiąca n a miesiąc, c y fry . . . c y fry . . . c y fry . . . W szystko to — bez przesady — osiągnięcia w ie lk ie . A le ilu w y m agające od człow ieka Z ie m O dzyskanych wyrzeczeń!
Szkoda, że ta k m ało u w a g i poświęca się istotnym bolączkom, szkoda, że prasie w arszaw skiej, łó d zkiej czy kra k o w s k ie j w ystarczą cyfry. A w arto , od czasu do czasu, p rzejrzeć d ziały in fo rm acy jn o - kro n ika rsk ie pism dolnośląskich, któ re ro ją się od wiadomości, za
sługujących na uwagę w ła d z centralnych. In g eren cja lub choćby tylko ko n tro la „czynników w yższych“ jest w w ie lu w ypadkach niezbędna. M y li się, kto sądzi, że nie m a już tzw . szabru, że z lik w i
dow any został bałagan, u tru d n iający pow ażną i pełną poświęcenia pracę lud zi dobrej w o li. Zwłaszcza mniejsze, oddalone od ośrodków dyspozycyjnych miejscowości, cierpią ciągle jeszcze n a powojenne choroby zw ane „szabrem “ i nieodpowiedzialnością m iejscowych kacykó w “.
Oto p rzyk ład :
„P rzy ul. Popław skiego stoją trz y domy: n r 988, 776 i 599.
W szystkie trz y są (a raczej b yły) zaję te przez M in iste rs tw o S praw Zagranicznych. A raczej należało by powiedzieć — przez jakiegoś urzędniczynę tego m inisterstw a. W szystkie trz y dom y stoją n ie czynne przez cały rok! Żaden ż y w y duch, z w y ją tk ie m złodziejasz
ków , dom ów tych nie n a w ie d z ił. . . A gmina? Z arzą d Uzdrow iska?
N ie lep ie j „gospodaruje“ U rz ą d W o jew ó d zk i Ł ód zki. P rzed ro kie m z a ją ł dw a domy: „Starościankę“ i „W ojew o dzian kę“. D om y duże, ładnie urządzone i um eblow ane. O bydw a dom y cały ro k są nieczynne! N ik t o nie się n ie troszczył i n ie troszczy. U rz ą d się ich nie zrzeka, po salach h u la w ia tr i szabrownicy. Rozm ontowano i w yszabrowano n aw et p aro w y k o c io ł. . . “
P raw d a, że interesujące. A le czy tajm y dalej:
„P racow nicy Z arzą d u U zd ro w iska stw ierd za ją n ie d a w n y sto
sunkowo fa k t oszabrowania dużej w illi „ P a rty z a n t“ przez jakiegoś przyjezdnego. D o b ry p rz y k ła d d la obyw ateli! N ie m a co . . .
J a k ta k i dom obecnie w ygląda? W chodzim y do oszabrowanego budynku. W korytarzach i salach sterty śmieci i brudu. W szystkie obrazy i inne użyteczne przed m io ty są pow ykradane. D r z w i po
o tw ieran e lub w ogóle pow ydzierane. Lepsze m eble w yszabro
wane, gorsze jeszcze są. P iec yki pow ydzierane, przew ody e le k tryczne rów nież. Bez w k ła d u kilku n a stu tysięcy w żadnym w y padku tych dom ów n ie m ożna zamieszkać. A jeszcze niedaw no b yły tu luksusowe m ie s z k a n ia . . . “
Cóż n a to Z arzą d G m inny? A starosta jeleniogórski? A w o je woda? A . . . A le przenieśm y się do in n e j miejscowości:
„P ięk n ie położone miasteczko Ziębice w powiecie ząbkow ickim , znane z w ie lk ic h zakład ów ceram icznych, cu krow n i, fa b ry k i k o n - I serw, b ro w a ru i innych zak ład ó w przem ysłow ych, posiada salę | tea tra ln ą, będącą pod zarządem S półdzielni P ra co w n ikó w P aństw o
wego B ro w aru w Ziębicach p rz y u l. K u rk o w e j 4. W sali te j zespół T e a tru Ludowego z Z ąb ko w ic Śląskich d aje szereg przedstaw ień cieszących się zawsze w ie lk im powodzeniem . O statnio po uprzed
n im zam ów ieniu sali zespół te a tra ln y p rz y b y ł celem w ys ta w ie n ia kom edii p t. „G obelin“ Zalew skiego. Lecz cóż się okazało? K ie ro w nictw o Spółdzielni dopuściło do takiego zdew astow ania sali, iż przedstaw ienie odbyć się n ie mogło. C ala instalacja ś w iatła ele k
trycznego uległa zniszczeniu, w szystkie bezpieczniki, ż a ró w k i (n a
w e t ko n takty ), skradziono lub poniszczono.
Przecież ktoś ponosić m usi za to odpowiedzialność! K ie ro w nictw o Spółdzielni P ra co w n ikó w Z akła d ó w Państw ow ych nie po
w inno było dopuścić do zniszczenia sali, będącej ośrodkiem k rz e w ie n ia k u ltu ry i sztuki. K a żd y zain terp elo w an y w te j spraw ie ro z
k ła d a ł bezradnie ręce. Lecz tu nie w olno rozkładać rą k !“
A le ż n atu raln ie , że nie w olno. T rz e b a n ie ty lk o ukarać w in n ych , ale przede w szystkim uzdrow ić miejscowe stosunki, aby w p rz y szłości podobne a fe ry nie m ia ły miejsca. I to ja k n ajpręd zej.
Jeszcze przed o tw arciem W y s ta w y Z ie m Odzyskanych.
B rutus
J A N N IK O D E M JAROIŚT
W ojsko śid . Jadiuigi
(F ra g m e n t)