• Nie Znaleziono Wyników

Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.05.25 nr 21

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.05.25 nr 21"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

CENA 15 ZŁ

(W RAZ Z C E G IE Ł K Ą N A D O M SŁO W A P O LSKIEG O )

Odra just rzeltq politycznej koncepcji Polski Piastowskiej.

NUMER 21 (78) K AT O W IC E — W ROCŁAW — SZCZECIN — OLSZTYN, D N IA 25 M A JA 1947 ROK RO K I I I

EDM UND OSM AŃCZYK

Kronika

moskiewskiej k o n f e r e n c ji

M o s k w a , w k w ie t n iu 1947 r.

S iedem n ie s p e łn a ty g o d n i t r w a ­ ła k o n fe re n c ja m in is tr ó w s p ra w z a g ra n ic z n y c h czterech m o c a rs tw . P a n o w ie B id a u lt, B e v in , M a r ­ s h a ll i M o ło to w o ra z ic h z astę p­

cy A lp h a n d e , S tro n ę , M u r p h y i W y s z y ń s k i p r z e d s ta w ia li sw o je p o g lą d y n a szereg za g a d n ie ń n ie ­ m ie c k ic h i a u s tria c k ic h ta k , że Po ra z p ie rw s z y u s ta lić b y ło m o ­ żna s ta n o w is k o każdego m o c a r­

s tw a do d e c y d u ją c y c h o p rz y s z ło ­ śc i N ie m ie c i A u s t r ii p ro b le m ó w . O d k ła d a ją c ocenę w y n ik ó w k o n ­ f e r e n c ji na zako ńcze nie a r ty k u łu p o s ta n o w iłe m na sa m p rzó d dać k r o n ik ę p rz e b ie g u k o n fe r e n c ji u - w a ż a ją c , że ro c z n ik T y g o d n ik a

„ O d r y “ w in ie n ta k ą k r o n ik ę z a ­ w ie ra ć , b y c z y te ln ic y „ O d r y “ , k t ó ­ r z y z n a ją je d y n ie z d z ie n n ik ó w p rz e b ie g m o s k ie w s k ic h ob rad , m o g li sobie s tw o rz y ć o b ra z c a ło ­ ści k o n fe re n c ji. O to w ię c k r o n i­

k a W aszego k o re s p o n d e n ta :

10 marca

W s p a n ia ła słoneczna pogoda.

P rz e d p o łu d n ie m m in is te r M a r ­ s h a ll n a k o n fe r e n c ji p ra s o w e j o- św iadcza, że będzie d ą ż y ł do p a k ­ t u c zte re ch m o c a rs tw w s p ra w ie c z te rd z ie s to le tn ie j d e m ilita ry z a c j i N ie m ie c . P o lity k ę s w o ją o p ie ra n a u m o w ie p o c z d a m s k ie j w d u ­ c h u u m o w y m in is tr a B y rn e s ‘a w S tu tg a rc ie . O godz. 15 w D o m u L o tn ik ó w w M o s k w ie w B ia łe j S a li p r z y tr a d y c y jn y m o k rą g ły m s to le ro zp o czę ły się o b ra d y , k tó re o tw o r z y ł m in is te r M o ło to w . Po z a ła tw ie n iu fo rm a ln o ś c i w s tę p ­ n y c h m in is te r M o ło to w p o ru s z y ł s p ra w ę C h in , k tó r a w y w o ła ła d y - situ&j«,. i L t o l e i .oęaów iopo w s te n - ne s p ra w o z d a n ie R a d y K o n tr o ln e j N ie m ie c i z a tw ie rd z o n o w n io s e k R a d y o lik w id a c ji P rus.

11 marca, wtorek

S p ra w a z m n ie js z e n ia ilo ś c i w o js k o k u p a c y jn y c h w E u ro p ie zosta ła zasadniczo o m ó w io n a , po czy m M o ło to w rozp oczą ł d y s k u ­ sję n a d p ro b le m e m d e m ilita r y z a - cj.i N ie m ie c , s tw ie rd z a ją c , że w s tre fa c h z a c h o d n ic h n ie n a ru s z o n e d o tą d z o s ta ły o lb rz y m ie k o n c e rn y fa b r y k z b ro je n io w y c h , w s tre fie b r y t y js k ie j is tn ie je d o tą d 80.000 a rm ia n ie m ie c k a . P ro p o n u je się, b y do ko ń c a r. 1948 z lik w id o w a n y zo sta ł c a łk o w ic ie p o te n c ja ł z b ro ­ je n io w y b. Rzeszy, a do k o ń c a r.

1949 zniszczone z o s ta ły w s z y s tk ie n ie m ie c k ie m a te r ia ły w o je n n e . M a r s h a ll i B e v in w y r a z ili u z n a ­ n ie d la p ra c R a d y K o n tr o ln e j i n ie p o d z ie lili o b a w M o ło to w a i B id a u lt co do z b y t po w o ln e g o lik w id o w a n ia p o te n c ja łu z b r o je ­ n io w e g o N ie m ie c . Po p o n o w n e j re p lic e M o ło to w a i B id a u lt, B e - v in o ś w ia d c z y ł, iż p o ję c ie „ p o te n ­ c ja ł w o je n n y “ je s t z b y t n ie o k re ­ ślone, b y m óc orzec, k tó r a f a b r y ­ k a s łu ż y p rz e m y s ło w i p o k o jo w e ­ m u , a k tó r a w o je n n e m u . D a lszy cią g d y s k u s ji od ło żono n a dzień n a stępn y.

12 marca, środa

B e v in o ś w ia d c z y ł, że a ta k i M o ­ ło to w a n a s tre fę b r y ty js k ą są n ie u s p ra w ie d liw io n e . M a r s h a ll p o d ­ k r e ś lił, że zgadza się z w y p o w ie ­ dzią B e v in a . B id a u lt: „P ro b le m d e m ilita ry z a c j i z a le ż n y je s t od p o te n c ja łu w o je n n e g o i od ro z ­ m ia r ó w n ie m ie c k ie g o p rz e m y s łu .“

B e v in : „ L ik w id a c ji p o te n c ja łu w o je n n e g o n ie m ożn a tra k to w a ć o d d z ie ln ie od p ro b le m u je d n o ś c i gospodarczej N ie m ie c .“ M o ło to w :

„S p ra w a gospodarczej je d n o ś c i m u s i b y ć zabezpieczona, ale to n ie oznacza b y od suw ać w n ie ­ skończoność ro z b ro je n ie N ie m ie c .“

B e v in na k o n ie c w y r a z ił zgodę na po le cenie R a dzie K o n tr o ln e j p rz y s p ie s z e n ia lik w id a c ji p rz e ­

m y s łu z b ro je n io w e g o . R ó w n ie ż M a r s h a ll i B id a u lt w y r a z ili sw ą zgodę.

Tegoż d n ia o b ra d o w a li zastępcy 4 m in is tr ó w i u s t a lili w s tę p n ą p ro c e d u rę o p ra c o w a n ia tr a k ta tu , k t ó r y w m y ś l k o m p ro m is u n ie będzie się n a z y w a ł „ tr a k ta te m z N ie m c a m i“ , ja k p ro p o n o w a ł Z w ią zek R a d z ie c k i, a n i też „ tr a k ta te m d la N ie m ie c “ (p ro p o z y c je trz e c h p o z o s ta ły c h m o c a rs tw ), lecz po p ro s tu „ N ie m ie c k im tra k ta te m p o k o jo w y m “ .

M o w a T ru m a n a o G r e c ji i o T u r c ji w y g ło s z o n a tegoż dn ia , nie w ą tp liw ie p r z y c z y n iła się do w y ­ tw o rz e n ia b a rd z ie j k o m p ro m is o ­ w e j a tm o s fe ry d la d a lszych o - bra d.

13 marca, czwartek

S p ra w a d e n a z y fik a c ji i de m o­

k r a ty z a c ji N ie m ie c . M a r s h a ll W skazał n a p o s tę p y d e n a z y fik a ­

c ji w s tre fie a m e ry k a ń s k ie j, a b r a k po s tę p u w s tre fie , ra d z ie c ­ k ie j i z a p ro p o n o w a ł a b y Rada K o n tr o ln a w y d a ła o b o w ią z u ją c ą d la w s z y s tk ic h s tr e f u s ta w ę de - n a z y fik a c y jn ą . B id a u lt s tw ie rd z ił, że w N iem czech n a d a l p a n u je d u c h h itle r o w s k i i żą d a ł ro z w ią ­

z a n ia k a r t e li ora z p rz e p ro w a d z e ­ n ia r e fo r m y r o ln e j. M o ło to w k r y ­ ty k o w a ł szczególnie o s tro s tre fy zach od nie N ie m ie c za s a b o to w a ­ n ie d e n a z y fik a c ji i z a p ro p o n o w a ł u d z ie le n ie p ra w a p a rtio m de m o­

k ra ty c z n y m i z w ią z k o m za w o d o ­ w y m o rg a n iz o w a n ia się n ie ja k d o tą d o d d z ie ln ie w k a ż d e j s tre ­ fie , lecz m ię d z y s tre fo w o , d a le j w p ro w a d z e n ie je d n o lite g o w e w s z y s tk ic h s tre fa c h p ra w a w y ­ borczego ora z p rz e p ro w a d z e n ia jeszcze w r. 1947 w s tre fa c h z a ­ c h o d n ic h r e fo r m y r o ln e j. Z k o le i Bevi.n s k r y ty k o w a ł d e n a z y fik a c ję w s tre fie s o w ie c k ie j i w y r a z ił zgo dę na re fo rm ę ro ln ą .

14 marca, piątek

M a r s h a ll z ło ż y ł tr z y o ś w ia d ­ czenia o d e m o k ra ty z a c ji s tre fy a m e ry k a ń s k ie j, o lic z b ie je ń c ó w n ie m ie c k ic h w n ie w o li a m e ry k a ń s k ie j (30.976), ora z o sta n ie l i k w i ­ d a c ji f a b r y k z b ro je n io w y c h w

s tre fie a m e ry k a ń s k ie j. W p ie r w ­ szym o ś w ia d c z e n iu M a r s h a ll p o d k r e ś lił, że je s t za p ra w d z iw ą de­

m o k ra ty z a c ją w c a ły c h N ie m ­ czech, a to w y m a g a je d n o lite j w e w s z y s tk ic h s tre fa c h g w a ra n c ji p r a w o b y w a te ls k ic h , w o ln o ś c i d la p a r t ii d e m o k ra ty c z n y c h , gw a r a n c ji p r a w z w ią z k ó w z a w o d o ­ w y c h , w o ln o ś c i p ra s y i ra d ia , sw obodnego ru c h u osób i to w a ­ r ó w w c a ły c h N iem czech. M o ło ­ to w w y r a z ił s w o je zastrzeżenia ora z p o d a ł lic z b ę je ń c ó w n ie m ie c ­ k ic h . z w o ln io n y c h d o tą d (1.003.974) ora z z n a jd u ją c y c h się jeszcze w n ie w o li s o w ie c k ie j (890.532). C y ­ f r y a n g ie ls k ie : 435.295 j. n. w e F r a n c ji: 631.483. W sum ie w n ie ­

wol i nrzt-l ic ^ ą*/

L988.280 je ń c ó w n ie m ie c k ic h .

15 marca, sobota

Zgodzono się na p ro p o z y c ję c zte re ch zastę pców s tw o rz e n ia s ta łe j K o m is ji K o n s u lta c y jn e j i in fo r m a c y jn e j, k tó r a b y m ia ła za zad an ie z b ie ra n ie o p in ii i u - d z ie la n ie in fo r m a c ji p a ń s tw o m z a in te re s o w a n y m w ro z w ią z y w a ­ n iu p ro b le m ó w n ie m ie c k ic h . N a ­ s tę p n ie o m ó w io n o p ro b le m w y ­ sie d le ń có w . W s p ra w ie te j w y s tą ­ p iły w ie lk ie ró ż n ic e zdań,: ta k że p o ro z u m ie n ia n ie osiąg nię to . S ensacją b y ła p ro p o z y c ja B id a u lt p rz y g o to w a n ia e m ig ra c ji N ie m ­ ców z N ie m ie c do F r a n c ji i k r a ­ jó w zach o d n ich . Z k o le i ro z p a ­ trz o n o s p ra w ę z m ia n t e r y t o r ia l­

nych , a d m in is tra c y jn y c h w e ­ w n ą tr z N ie m ie c . N o w y p o d z ia ł a d m in is tra c y jn y s tr e f z a c h o d n ic h przesądza w p e w n y m s to p n iu c h a ra k te r fe d e ra lis ty c z n y p r z y ­ s z ły c h N ie m ie c . S p rz e c iw ił się te ­ m u M o ło to w , żądając, a b y w s z e l­

k ie z m ia n y d o k o n y w a n e b y ły za zgodą R a d y K o n tr o ln e j. M a r s h a ll p r z y c h y lił się do te j p ro p o z y c ji, n ie m n ie j de cyzję ostateczną o d ­ łożono n a p ó ź n ie j.

17 marca, poniedziałek

M o ło to w zażądał s tw o rz e n ia K o n t r o li C ztere ch M o c a rs tw n a d Z a g łę b ie m R u h r y o ra z 10 m il ia r ­ d ó w d o la ró w r e p a r a c ji o d N ie ­ m ie c d la Z w ią z k u R a dzie ckie go . Poza ty m z a p ro p o n o w a ł p o d n ie ­ sie n ie ro c z n e j p r o d u k c ji s ta li w N iem czech ź 7 m ilio n ó w to n na 10 lu b 12 m ilio n ó w to n . M o ło to w i M a r s h a ll o p o w ie d z ie li się za a d ­ m in is tr a c ją c e n tra ln ą N ie m ie c . B e v in z g o d z ił się na zniszczenie p rz e m y s łu z b ro je n io w e g o w s tre ­ f ie b r y t y js k ie j z za c h o w a n ie m p rz e m y s łu p o k o jo w e g o . D a le j M a r s h a ll z a p ro p o n o w a ł s tw o rz e ­ n ie w s p ó ln e g o p ro g ra m u im p o r ­ to w o -e k s p o rto w e g o , w p ro w a d z e ­ n ia n o w e j w a lu t y w N iem czech, z n ie s ie n ia g ra n ic s tr e f d la ru c h u osobowego i to w a ro w e g o . G r a n i­

ce s tr e f m a ją pozostać t y lk o ja k o lin ie d e rn a rk a c y jn e d la w o js k o - k u p a e y jn y c h . M o ło to w s tw ie r d z ił p rz e k ro c z e n ie u m o w y po czda m ­ s k ie j p rz e z A n g lię , k t ó r a p rz e ję ­ ła w ę g ie l i s ta l w Z a g łę b iu R u h ­ ry , d a le j p rze z F ra n c ję , k tó r a o d ­ łą c z y ła Z a g łę b ie S a a ry o d N ie ­ m iec, w re s z c ie p rze z A m e r y k a n i A n g lik ó w , k tó r z y p o łą c z y li ze so­

bą s w o je s tre fy . M a r s h a ll ze sw e j s tro n y s tw ie rd z ił, że Z w . R a dzie c­

k i w b r e w u m o w ie p o c z d a m s k ie j p r z e jm u je bieżącą p r o d u k c ję n ie ­ m ie c k ą w s tr e fie ra d z ie c k ie j na rzecz re p a ra c ji.

18 marca, wtorek

B id a u lt zażą da ł bezw zględnego o g ra n ic z e n ia p rz e m y s łu w ę g lo w e ­ go i sta lo w e g o N ie m ie c , od łą cze­

n ia N a d r e n ii i Z a g łę b ia S a a ry od N ie m ie c o ra z u tr z y m a n ia a lia n c ­ k ie j k o ń t r o li n a d N ie m c a m i w o - k re s ie p o o k u p a c y jn y m . M ie js c e N ie m ie c w E u ro p ie w p r o d u k c ji s ta li w in n a z a ją ć w p rz y s z ło ś c i F ra n c ja . B id a u lt o d r z u c ił p ro p o ­ z y c ję A n g lii, S ta n ó w Z je d n o c z o ­ n y c h i Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o p o d p o d n ie s ie n ia p r o d u k c ji p rz e m y ­ s ło w e j N ie m ie c . D o p ó k i n ie u s ta ­ lo n e zosta ną d e fin ity w n ie g r a n i­

ce N ie m ie c , F r a n c ja n ie zg o d zi

się n a n ie k tó re p o s tu la ty je d n o ś c i gospodarczej N ie m ie c . B id a u lt p o p a rł żą d a n ia s o w ie c k ie p r z y ­ spieszenia d o s ta w r e p a ra c y jn y c h ze s tr e f z a ch o d n ich . Z k o le i M o ­ ło to w o ś w ia d c z y ł, że U S A i W ie l­

k a B r y ta n ia u z y s k a ły ju ż re p a ­ ra c je w a rto ś c i w yż s z e j n iż 10 m i­

lia r d ó w d o la ró w . M a r s h a ll i B e ­ v in z a p ro te s to w a li p rz e c iw k o te ­ m u tw ie rd z e n iu . W ie c z o re m o d b y ł się b a n k ie t w y d a n y prze z M o ło ­ to w a .

19 marca, środa

B e v in w y r a z ił zgodę na a d m i­

n is tra c ję c e n tra ln ą , p o d n ie s ie n ie p rz e m y s łu ora z p ro d u k c ję s ta li do 11 m ilio n ó w , re fo rm ę w a lu to ­ w ą, u w a ż a ł n a to m ia s t sum ę 20 m ilia r d ó w r e p a r a c ji za w y s o k ą . N ie z g o d z ił się . ró w n ie ż na w y ­ o d rę b n ie n ie Z a g łę b ia R u h ry , ' a n i na k o n tro lę czterech m o c a rs tw n a d ty m za g łę b ie m , a n i te ż ha a n u lo w a n ie f u z ji d w ó c h s tre f an g lo - a m e ry k a ń s k ic h . M o ło to w zażądał u z g o d n ie n ia s p ra w re p a ­ r a c ji ja k o w a r u n k u w d y s k u s ji

na te m a t je d n o ś c i N ie m ie c .

20 marca, czwartek

B id a u lt p o s ta w ił ja k o w a ru n e k zgody F r a n c ji n a je dn ość gospo­

da rczą N ie m ie c , g w a ra n c ję d o ­ s ta w w ę g la d la F r a n c ji z ^ g ł ę ­ b ia R u h ry . P ro d u k c ja s ta li n ie p o w in n a p rz e k ra c z a ć 7,5 m ilio n a ton . B e v in n ie z g o d z ił się na w a ­ r u n k i fra n c u s k ie , p o d k r e ś lił ma­

te r .licwt t źgouę A a ozereg p j u k io w w y p o w ie d z i M o ło to w a .

21 marca, piątek

B e v in p rz e d s ta w ił b r y t y js k i p la n a d m in is tr a c ji c e n tra ln e j N ie m ieć, m ia n o w ic ie w in ie n b y ć u - tw orzo m y z w ią z e k p a ń s tw n ie ­ m ie c k ic h , z rz ą d e m c e n tra ln y m na czele, p re z y d e n te m , k o n s ty tu ­ an tą, p a rla m e n te m d w u iz b o w y m , n a jw y ż s z y m sądem ora z z w y r a ź ­ n y m p o d z ia łe m k o m p e te n c ji r z ą ­ d ó w k r a jo w y c h i rz ą d u c e n tra l­

nego, k t ó r y p o s ia d a łb y w ła d z ę w y k o n a w c z ą i le g is la ty w n ą w n a s tę p u ją c y c h s p ra w a c h : je d n o ­ ści p o lity c z n e j; s p ra w y z a g ra n ic z ­ ne, o b y w a te ls tw o , je d n o lito ś ć p ra w ; p rze de w s z y s tk im w p r a ­ w ie k a r n y m , je dność gospodarczą, cła, h a n d e l z a g ra n ic z n y , poczta, te le g ra f, k o m u n ik a c ja , je dność fin a n s o w a (w a lu ta ), k o o rd y n a c ja b a n k ó w . P a rla m e n t w p ie rw s z e j iz b ie re p re z e n to w a łb y c a ły n a ró d , w d ru g ie j — z w ią z k o w e k ra je . M a r s h a ll z a p ro p o n o w a ł z k o le i u tw o rz e n ie tym czasow eg o rz ą d u cen tra ln ego ,, z p r z e d s ta w ic ie li o- b e cnie is tn ie ją c y c h rz ą d ó w k r a ­ jó w . P o o p ra c o w a n iu „ k o n s ty tu ­ c j i “ , k t ó r a b y p rz e w id y w a ła de­

c e n tra liz a c ję w ła d z y , p rz e p ro w a ­ dzone z o s ta ły b y w y b o r y , z k t ó ­ r y c h b y w y s z e d ł n o w y rz ą d cen­

t r a ln y , o w y ra ź n ie o k re ś lo n y c h i o g ra n ic z o n y c h p ra w a c h , w s z y s t­

k ie in n e p ra w a p rz e n ie s io n e b yć w in n y n a rz ą d y k ra jo w e .

22 marca, sobota

B id a u lt w y p o w ie d z ia ł się za z w ią z k ie m p a ń s tw n ie m ie c k ic h p rz e c iw k o rz ą d o w i c e n tra ln e m u , u w a ż a ją c , że d e m o k ra ty z a c ja N ie m ie ć m oże się o d b y w a ć je d y n ie d ro g ą m a ły c h o rg a n iz m ó w p a ń ­ s tw o w y c h . M o ło to w z k o le i w y ­ p o w ie d z ia ł się p rz e c iw k o fe d e ra ­ liz a c ji, a za je d n o ś c ią N ie m ie c . W in ie n b y ć u tw o rz o n y n a jp ie r w c e n tra ln y d e p a rta m e n t a d m in i­

s tra c y jn y , a ra d a k o n tro ln a w i n ­ n a p r z y W s p ó łp ra c y p a r t ii i r z ą ­ d ó w k r a jo w y c h p rz y g o to w a ć p r o ­ w iz o ry c z n ą n ie m ie c k ą k o n s ty tu c ­ ję , ¡na p o d s ta w ie k t ó r e j p rz e p ro ­ w a dzo ne b y ć m ia ły w y b o ry . Z k o le i u tw o rz o n y z o s ta łb y p r o w i­

z o ry c z n y rz ą d N ie m ie c , a p a r la ­ m e n t d w u iz b o w y o p ra c o w a łb y s ta łą k o n s ty tu c ję , k tó r a m u s ia ła ­ b y b y ć u c h w a lo n a p rze z c a ły n a ­ ró d d ro g ą re fe re n d u m . F o rm a u - s tr o ju : r e p u b lik a d e m o k ra ty c z n a , o g ó ln o n ie m ie c k i p a rla m e n t d w u ­ iz b o w y , je d e n rzą d , zap e w n io n e p ra w a d la p o z o s ta ją c y c h w r a ­ m a c h n ie m ie c k ie g o p a ń s tw a k r a ­ jó w . P re z y d e n t w y b ie r a n y przez p a rla m e n t, na c a ły m te r y to r iu m N ie m ie c o b o w ią z u je u c h w a lo n a prze z p a rla m e n t k o n s ty tu c ja , w k r a ja c h poza ty m — k o n s ty tu c je u c h w a lo n e p rze z la n d ta g i. W k o n s ty tu c ja c h m uszą b y ć z a p e w n io n e o b y w a te lo m w o ln o ś c i d e m o k ra ­ tyczne, s a m o rz ą d y w y b ie ra n e na ty c h sam ych zasadach, co la n d ta ­ g i. Z k o le i M a r s h a ll. o ś w ia d c z y ł, że p r o je k t M o ło to w a m a w ie le w s p ó ln y c h p u n k tó w z p ro je k te m a m e ry k a ń s k im , ta k , że w id z i m o ­ żność u z g o d n ie n ia p o g lą d ó w n a p rz y s z łą o rg a n iz a c ję N ie m ie c . B e v in m ia ł z a strzeże nia co do p ro c e d u ry b u d o w a n ia p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o , B id a u lt zaś o d rz u ­ c ił k o n c e p c je M o ło to w a z a s a d n i­

czo.

25 marca, wtorek

D y s k u s ja o p ro c e d u rz e p rz y g o ­ to w a ń do n ie m ie c k ie g o tr a k ta tu p o k o jo w e g o . M a r s h a ll w y p o w ie ­ d z ia ł się p rz e c iw k o r a t y f ik o w a ­ n iu t r a k t a t u p rze z rz ą d n ie m ie c k i, n a to m ia s t k o n s ty tu c ja n ie m ie c k a w in n a posiadać z o b o w ią z a n ie w y p e łn ie n ia tr a k ta tu . M ołoito w b y ł o d m ie nne go zdania.

26 marca, środa

D y s k u s ja p ro c e d u ra ln a o cza­

sie z w o ła n ia k o n fe r e n c ji p o k o jo ­ w e j i u d z ia le p a ń s tw s p rz y m ie ­ rz o n y c h w p rz y g o to w a n iu n ie ­ m ie c k ie g o t r a k t a t u p o ko jo w e g o .

27 marca, czwartek

B e v in z o b o w ią z u je się do 31.

12. 1947 r. ro z w ią z a ć fo rm a c je w o js k o w e n ie m ie c k ie w s tre fie b r y ty js k e j. N a s tę p n ie d y s k u s ja n a d o k re ś le n ie m „ n ie m ie c k ic h d ó b r w A u s t r ii“ .

28 marca, piątek

D y s k u s ja p ro c e d u ra ln a w s p ra ­ w ie d a lszych o b ra d , na stę p n ie d y s k u s ja n a d p ro c e d u rą p rz y g o ­ to w a n ia t r a k t a t u p o k o jo w e g o . P o ro z u m ie n ia n ie osiągnięto.

29 marca, sobota

N a jk ró ts z a g o d z in n a t y lk o k o n ­ fe re n c ja . W yznaczo no k o m ite t rz e czo zn a w có w d la d ru g o rz ę d ­ n y c h p ro b le m ó w i u s ta lo n o p r o ­ g ra m d a lszych obrad.

31 marca ¿ion: .d?,*alek

D y s k u s ja n a d g łó w n y m i p r o b ­ le m a m i N ie m ie c , je d n o ś c ią gospo­

darczą, r e p a ra c ja m i i ro z m ia ra m i n ie m ie c k ie g o p rz e m y s łu . M a r s h a ll o d rz u c ił ż ą d a n ie F r a n c ji z a g w a ­ ra n to w a n ia d o s ta w w ę g la z R u h ­ r y ora z s p rz e c iw ił się p o b ie ra n iu r e p a r a c ji z bieżą cej p r o d u k c ji, n a to m ia s t z g o d z ił się n a w s p ó ln e ro z d z ie la n ie d ó b r go spo da rczych N ie m ie c , na w s p ó ln y p la n im p o r ­ to w o -e k s p o rto w y , n a r e w iz ję o - becnego s ta n u p rz e m y s łu n ie m ie c k ie g o ora z n a p o d p o rz ą d k o w a n ie ź ró d e ł s u ro w c ó w n ie m ie c k ic h n ie m ie c k ie m u u s ta w o d a w s tw u . B i ­ d a u lt b r o n ił s ta n o w is k a zajęteg o prze z F ra n c ję . B e v in z a żą d a ł znie s ie n ią g ra n ic m ię d z y s tre fa m i, z a w a rc ia u m o w y o p r o d u k c ji n ie ­ m ie c k ie j, d a le j u m o w y czterech o r ó w n y m p o d z ia le k o s z tó w o k u ­ p a c ji, w re s z c ie s tw o rz e n ia n ie ­ m ie c k ie j a d m in is tra c ji z w ła d z ą w y k o n a w c z ą na c a ły m obszarze N ie m ie c , na k o n ie c r e w iz ji obec­

nego s ta n u p rż e m y s łu n ie m ie c ­ kiego.

1 kwietnia, wtorek

P ie rw s z e ta jn e po sie dzen ie czte re c h m in is tr ó w W ś c is ły m g ro n ie . D a ls z y cią g d y s k u s ji z d n ia p o ­ p rze dn ieg o. Po trz e c h go dzinach o b ra d ż a d n e j d e c y z ji n ie p o w z ię ­ to. U ja w n iły się n a to m ia s t duże ro z b ie ż n o ś c i w s p ra w ie re p a ra c ji.

2 kwietnia, środa

D y s k u s ja n a d p o lity c z n ą o rg a ­ n iz a c ją N ie m ie c . B id a u lt w y p o ­ w ie d z ia ł się p rz e c iw k o z b y t szyb­

k ie m u o d b u d o w a n iu p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o . S tw o rz e n ie a d m in i­

s t r a c ji c e n tra ln e j u z a le ż n ił od p o ­ ro z u m ie n ia się w s p ra w ie je d n o ­ ści gospodarczej i u s ta le n ia g ra ­ n ic N ie m ie c . Z t y m i z a s trz e ż e n ia ­ m i F r a n c ja g o to w a je s t poprzeć b r y t y js k i p r o je k t p o lity c z n e j o r ­ g a n iz a c ji N ie m ie c . B e v in z a p ro ­ p o n o w a ł, a b y m in is tr o w ie p o le ­ c il i R a dzie K o n tr o ln e j w p r o w a ­ dze nie p ro w iz o ry c z n e g o rz ą d u n ie m ie c k ie g o . M a r s h a ll p o s ta w ił w n io s e k , ab y R ada K o n tr o ln a u - c h w a la ła u s ta w y o p ro w iz o ry c z ­ n y m rz ą d z ie z w y k łą w ię k s z o ś c ią g ło s ó w (a w ię c 3:1). M o ło to w o - ś w ia d c z y ł, że ko n ie c z n a je s t je d ­ ność c zte re ch m o c a rs tw w ta k w a ż n y c h s p ra w a c h i w n io s e k M a rs h a lla m ó g łb y w k o s e k w e n c ji d o p ro w a d z ić do ro z b ic ia R a d y K o n tr o ln e j. D a le j M o ło to w u w a ­ żał, że k o n s ty tu c ja N ie m ie c o p ie ­ ra ć się w in n a na k o n s ty tu c ji w e i­

m a rs k ie j. W s k ła d tym czasow eg o rz ą d u w /g p r o je k tu trz e c h m o ­ c a rs tw z a c h o d n ic h w e jś ć m a ją p rz e d s ta w ic ie le rz ą d ó w k r a jo ­ w y c h , w /g M o ło to w a — re p re ­ z e n ta n c i p a r tii, z w ią z k ó w z a w o ­ d o w y c h i o rg a n iz a c ji a n ty fa s z y ­ s to w s k ic h . N a k o n ie c m in is tr o w ie p o s ta n o w ili s p ra w ę rz ą d u p rz e ­ kazać k o m is ji k o o rd y n a c y jn e j do da lszej d y s k u s ji.

3 kwietnia, czwartek

D y s k u s ja n a d s p ra w o z d a n ie m k o m is ji k o o rd y n a c y jn e j w s p ra ­ w ie d e n a z y fik a c ji, d e m o k ra ty z a ­ c ji i d e m ilita ry z a c j i. Z a tw ie rd z o ­ no u z g o d n io n e p rz e z k o m is ję p u n k ty . N ie p o ro z u m ia n o się w s p ra w ie r e fo r m y r o ln e j. F ra n c ja s p rz e c iw iła się w n io s k o w i R o s ji, A n g lii i A m e r y k i d o z w o le n ia p a r

Form a i treść

K o ś c ió łe k d re w n ia n y z O p o lszczyzny. „ W tym. k o ś c ió łk u będziecie m o g li p ie lę g n o w a ć polskość, że­

byście w y t r w a li do lepszych czasów i p rz e s ta li się bać n ie m ie c k ie g o w ilk a . “ ( K a r o l M ia rk a )-

F ra g m e n t ś ro d k o w y byłego g łó w n e g o o łta rz a w k a te d rz e w e F ro m b o rk u . O łta rz zo sta ł u fu n d o w a n y w r o k u 1504 prze z ówczesnego b is k u p a w a rm iń s k ie g o Ł u k a s z a W aczenrode, w u ja i o p ie k u n a M i­

k o ła ja K o p e rn ik a . Po b o kach w d z ię c z n e j p o s ta c i M a t k i B o s k ie j um ieszczone są f ig u r y o jc ó w koś­

c io ła : G rzegorza, A u g u s ty n a , H ie r o n im a i A m b ro że g o . O łta rz s ta n o w i n a jo k a z a ls z y o b ie k t rz e ź b y go­

t y c k ie j o k re s u s c h y łk o w e g o , z n a jd u ją c e j się n a te re n ie w o j. o ls z ty ń s k ie g o . R zeźby w czasie w o jn y u le g ły częściow e m u z n is z c z e n iu .'

' T M

(2)

tio m i z w ią z k o m z a w o d o w y m n a o rg a n iz o w a n ie się n a c a ły m o b ­ szarze N ie m ie c , żą d a ją c o g r a n i­

czenia o rg a n iz a c ji p a r ty jn y c h do po szczeg óln ych k r a jó w n ie m ie c ­ k ic h ... R ó w n ie ż w s p ra w ie o r d y ­ n a c ji w y b o rc z e j n ie o s ią g n ię to po ro z u m ie n ia . W s p ra w ie d e m ilita - r y z a c ji o sią g n ię to p o ro z u m ie n ie w n a s tę p u ją c y c h p u n k ta c h : 1) L k w id a c ja f a b r y k z b ro je n io w y c h I k a te g o r ii do k o ń c a b. r . 2) P rz e d 1 lip c a 1947 r . o p ra c o w a n ie osta­

tecznego p la n u d la n ie m ie c k ie g o p rz e m y s łu p o k o jo w e g o . 3) s p o rz ą ­ dze nie lis t y f a b r y k , k tó r e po zo­

stan ą w N ie m cze ch i lis t y fa b r y k , k tó r e zostaną u s u n ię te . 4) l i k w i ­ d a c ja f a b r y k z b ro je n io w y c h , p o ­ z o s ta ły c h k a te g o r ii do 1 m a ja

1948. 5) za k o ń c z e n ie d o s ta w re p a ­ r a c ji k a p ita ło w y c h do k o ń c a r o ­ k u 1948. M in is tr o w ie z a s trz e g li sobie p ra w o d y s k u s ji n a d d a ta m i u c h w a lo n e g o p la n u . N a k o n ie c M a r s h a ll w y s tą p ił z w n io s k ie m k o m p ro m is o w y m w y ra ż e n ia zgo­

d y n a o g ra n ic z o n e p rz y jm o w a n ie r e p a r a c ji z p r o d u k c ji bieżą cej, w z a m ia n za p o z o s ta w ie n ie w N ie m czech szeregu fa b r y k , p rz e w id z ia n y c h ja k o re p a ra c je k a p ita ło w e .

5 kwietnia, Wielka Sobota

P ie rw s z a zasadnicza zgoda czte re c h m in is tr ó w n a s tw o rz e n ie c e n tra ln y c h n ie m ie c k ic h w ła d z a d m in is tra c y jn y c h d la s p ra w tra n s p o rtu , k o m u n ik a c ji, f in a n ­

sów, p rz e m y s łu , w y ż y w ie n ia i r o i n ic tw a w o be c ró ż n ic y z d a ń w o - k re ś le n iu k o m p e te n c ji w . w . w ła d z p rz e k a z a n o s p ra w ę do k o ­ m is ji k o o rd y n a c y jn e j. N a s tę p n ie zgodzono się, że t r z y m ie siące po s tw o rz e n iu c e n tra ln y c h n ie m ie c ­ k ic h w ła d z a d m in is tra c y jn y c h po w o ła n a zostanie- ra d a n ie m ie c k a , k t ó r a s tw o rz y p ro w iz o ry c z n y rzą d . Co do s k ła d u r a d y p o ro z u ­ m ie n ia n ie o siąg nię to .

7 kwietnia, drugie święto Wielkanocy

U z g o d n io n o p o w o ła n ie n ie m ie c ­ k ie j r a d y k o n s u lta c y jn e j, k tó r a o p ra c u je ty m c z a s o w ą k o n s ty tu c ję . W d y s k u s ji n a d tre ś c ią k o n s ty ­

t u c ji M o ło to w z a p ro p o n o w a ł, b y k o n s ty tu c ja ta p r z y ję ta b y ła p rze z n a ró d n ie m ie c k i w r e fe ­ re n d u m . S p rz e c iw ił się te m u B e - v in , k t ó r y u z n a ł n a ró d n ie m ie c k i za n ie d o jr z a ły do re fe re n d u m , p o n ie w a ż w y p o w ia d a ł się prze z 12 la t za H itle r e m . B id a u lt u w a ­ żał, że za w cze śn ie jeszcze żądać od n a ro d u n ie m ie c k ie g o d e c y z ji.

M a r s h a ll o k r e ś lił p r o je k t M o ło - to w a ja k o n ie b e zp ie czn y, bo o d ­ d a ją c y de cyzję w ręce n ie m ie c ­ k ie . M o ło to w w d łu g ie j re p lic e o ś w ia d c z y ł m . in . co n a s tę p u je :

„ N ie je s te ś m y zd a n ia , że N ie m c y i H itle r , to to samo. N ie m oże m y się w ię c zgo dzić n a tr a k to w a n ia n a ro d u n ie m ie c k ie g o , ja k o coś je dn ozna czne go z system em h i t -

Przeglqd prasy niemieckiej

B e rlin (str. sow.) Najtęższe g ło w y — A m eryka nie, A n g lic y , Rosjanie i F rancu zi — n a j­

lepsze mózgi b e rliń s k ic h p a rtii, od SPD począwszy a na kom unistach skończywszy, z a jm u ją się od blisko dw u la t problem em de n a z y fik a c ji w Niemczech. Doświadczeni na­

praw dę uc z c iw i ludzie, najszczersi antyfaszyści p ro p o n u ją — każdy w edle swego tem peram entu — roz­

w iązania, k tó re je dn ak w ostatecz­

ności w cale rozw iąza niam i nie są.

P ow stała ju ż z tego farsa, k tó ra w szystkich naokoło ty lk o o ból g ło ­ w y p rz y p ra w ia , a nie przyn osi w ko ń cu żadnego zadowolenia. M usi tu w końcu coś nastąpić, z w y k ło się myśleć, im dalej bow iem w las, ty m w ięcej drzew.

A to li podczas gdy ja zbieram m a­

te ria ł prze ciw ko skandalow i dena­

z y fik a c ji, ażeby ty m prze klę tym

„g ru b y m ry b o m “ dać bobu, a dla m aleń kich p io n k ó w w yjednać łaskę i u s p ra w ie d liw ie n ie , mnożą się w y ­ padki, k tó re w ostatnim czasie w skazują na jakąś zakulisow ą atm o­

sferę nazizmu. Z nów coś powstaje.

Jakieś tragikom iczn e budzenie się wiosenne. Z każdym dniem w y ła ­ n ia ją się nowe dow ody na to, a je ­ żeli n ie prze ciw d zia ła się zawczasu, stanie się znowu coś takiego, czego sobie nie życzym y, czego nie chce­

m y. Wszyscy, powiadam , k tó rz y przez 12 la t żałow a li, że przed ro ­ kie m 1933 nie zareagowano należy­

cie.

I I.

Pan H ögner w M onachium o trz y ­ m uje oto pocztą ta k i lis t:

„O d Ś rod kow o-N iem ie ckiej S pół­

k i A k c y jn e j P rzetw a rzan ia L u d zi o trz y m a liś m y polecenie spalenia żałosnej postaci Pana. W zyw am y Pana zatem do osobistego staw ienia się w najbliższą niedzielę na cm en­

tarzu p o łu d n io w y m w u b ra n iu t r u ­ pa.“ (Proszę się nie śmiać, u licha, w B e rlin ie te k u n d le też od „ b ia ­ ły c h m yszy“ zaczęły!)

W pow iecie O ehringen został przyw ódca K D P , R e iho ld H ub, we w łasnym m ieszkaniu zastrzelony.

W n ie k tó ry c h okolicach Niem iec zaszliśm y w ięc znow u ta k daleko, że kom unista może być a p r io r i za­

b ity albo zastrzelony. R e k to r P o li­

te c h n ik i w B e rlin ie , K uch arsky, b y ł zmuszony stw ie rdzić, że ogólna opinia, ja k o b y na un iw e rsytecie pa­

no w a ł antysem izm , m ija się z fa k ­ tycznym stanem rzeczy.

Rada studencka (S tudentenpar­

lam ent) postano w iła je d n a k w o- s try c h słow ach potępić zajście.

Z ajściem ty m b y ła niedwuznaczna dem onstracja antyżydow ska prze­

ciw ko tzw . studentom U N RRA, k tó ry c h o jc o w ie niekoniecznie na le­

żą do grona chrze ścija ńskiej a ry ­ s to k ra c ji, o ile w ogóle n ie zagazo­

wano ic h w O św ięcim iu.

W k o le i podziem nej B e rlin a , w zakładach p u b liczn ych i w ogóle, gdzie ty lk o można kreślić, czytam ciągle jeszcze śmieszne pogróżki, że on i w ró cą i że nie trzeba się bać.

Coraz w ięcej p o ja w ia się p la k a tó w z szarotką, s tarych czapek ż o łn ie r­

skich, dziecięcych, de m on stra cyj­

nie n iefarb ow a nych płaszczy ż o ł­

nierskich , gdzie ty lk o zechcecie, wszystko dekorowane szarotką; ten blaszany k w ia te k z a ją ł zatem m ie j­

sce b ia ły c h pończoch, k tó re n o s ili poczciw i naziści austriaccy, zanim z ły duch E uro py ic h także nie uszczęśliw ił. P rzysłu ch u ję się także codzień rozm owom , prow adzonym gd z ie k o lw ie k p rz y sąsiednich s to li­

kach, tu i ówdzie pa nu je ju ż taka atm osfera, że każdemu, k to w B o ­ ga w ie rz y , żółć się przelewa. B ły ­ szczący oczyma M e y ro w ie i in n i Schulzowie, k tó ry c h w ew nętrzne nastaw ienie w yczuw am ju ż na sto m etrów , k n u ją zatem ju ż znowu. Są on i ju ż albo zdenazyfikow ani, albo w ogóle nie m ają odwagi staw ić się przed kom isją. Proszę powiedzieć, czy ja śm iem poważnie pisać o skan dalu denazyfikacji?

I I I .

Skąd pochodzą te nastroje? K im są ci panowie, k tó rz y tu ta j kopią, ś w id ru ją , gotują, m ieszają i kon spi­

ra ją?

Proszę zauważyć! B ądźm i uczci­

w i, lekkom yślność, od k tó re j w ło ­ sy stają na głow ie, panuje w N ie m ­ czech w zw iązku z denazy fik a ć ją.

W ystarcza nie kie d y, że ktoś je st do­

brze uczesany, dobrze w ychow any, m ądrzejszy niż k to in n y , a ju ż zno­

w u ma w szelkie m ożliw ości i szczu- je na nas.

W ilh e lm von O pel dostał się też szczęśliwie pom iędzy p io n k i ( M it­

lä ufer), sypnie 2.000 m a re k i ju ż znowu je s t w szystko w porządku.

G ustaw U cicky, reżyser film o w y , tk ó r y podług m oich zapisków je st od 1. 3. 1933 członkiem p a rtii, bę­

dzie teraz we W ie d n iu de na zyfiko- w any. M a rik a R ökk, ja sno brun at .ia d iw a film o w a , będzie zresztą ró w ­ nież w e W ie d n iu denazyfikowana, nie w B e rlin ie ani bodaj w B ud a­

peszcie, powód będzie znała. Dena- zyfik o w a ć się trzeba ty lk o „da le ko od s trz a łu “ , gdzie n ik t nikogo nie zna, a w szystko idzie gładko ja k po maśle. O ty m w iedzą te stare b ru ­ natne lis y też.

N ie chcę a to li tw ie rd z ić , że te si­

ły fachow e i osobistości koniecznie muszą m ieć coś wspólnego z neona-

zizmem. Staram się nie wybuchać, gdy na p rz y k ła d słyszę, że Anna S ie vert z K a is e rla u tę rn , z a tru d n io ­ na w ja k ie jś szkole ja k o sprzątacz­

ka, na tychm ia st zostaje zw olniona, ponieważ b y ła od ro k u 1937 c z ło n k i­

n ią p a rtii. Radca stanu F u rtw ä n ­ g le r został, chw ała Bogu, zdenazy- fik o w a n y i ba w i w S z w a jc a rii na wywczasach, ale W illy G óm m er- feld , m a ły d y ry g e n t w służbie czyn­

nej, żaden radca, czeka od p ó ł ro k u pozbawiony chleba i zniechęcony na swą denazyfikację, a jego z w ie lk im tru d e m stworzona egzystencja k oń­

czy się po w o li, ale pewnie.

Trzeba by zatem coś wynaleźć dla ty c h „m a lu c z k ic h “ k tó rz y ty lk o z głup oty w s tą p ili do p a rtii. Te bie ­ dne osły przew ażnie ju ż od losu sa­

mego po nieśli swą karę. Te p o li­

tycznie n iew yro bione głup ta ski s tra c ili dom i pole, m a ją te k i po­

siadłość, spacerują w sw ojej osta­

tn ie j parze butów , siedzą ze złam a­

n y m i i przestraszonym i sercam i w domu, tragedie rodzinne z niezado­

w oloną m ałżonką są na porządku dziennym . Posady nie ma, żadnych w id o k ó w ani na teraz ani na p rz y ­ szłość. N ig d y Boże m ły n y ta k szyb­

ko nie m e łły ja k teraz. W d z is ie j­

szym świecie być Niem cem to nie żadna igraszka. Trzeba by przecież je dn ak coś zrobić, m yślę, gdy ser­

ce czasem słabnie.

IV .

Z d ru g ie j je d n a k stro n y w łaśnie w szeregach zdenazyfikow anych i nie przyłap anych „p a trio tó w “ siedzą sobie różne dranie. T u siedzą s p ry ­ ciarze, kanciarze i karierow icze , k tó ry m się znowu raz udało w y ­ wieźć nas w pole. T u ta j, w ty c h sze­

regach siedzą kon spiratorzy, m ą­

d rz y urzędnicy, d z ie ln i restau rato­

rzy, zam ożni gospodarze, dobrzy a r- tyle rz y ś c i, k tó rz y dzisiaj cicho i grzecznie siedzą na un iw ersytetach, a w ustępach na ścianach piszą:

„Ś m ie rć Ż ydom “ i „ M y tu w ró c i­

m y “ .

L a ta przychodzą i la ta m ija ją . Z w y k ło się też zbyt prę dko zapom i­

nać w y s tę p k i jednostek. M nożą się oznaki tego, że po w staje neonacjo- nalistyczna bolączka. Wobec takiego fa k tu trzeba diab eln ie ostrożnie po­

czynać sobie z m yślą o am nestii.

O kupanci też nie zawsze m ają do­

kładne wiadom ości o naszym n ie ­ szczęściu.

Jest na praw dę ciężko okazywać w ty c h w a ru n ka ch w span iałom yśl­

ność i przebaczać „m a ły m p a r ty j- n ik o m “ . Proszę pam iętać o tym , że neonazista znowu tu i ów dzie sie­

dzi za s to lik ie m i czyha na swoje o fia ry . N ie u ła tw ia jc ie m u zadania.

W prze ciw n ym razie ju ż w id z ę po­

k r y ty szarotkam i ostateczny ' grób Niem iec.

( A r ty k u ł S. S. von Varadyego pt. „E delw eiss erwache“ .)

neues D eutschland

B e rlin (str. sow.) Na schodzonych zelówkach i w w yszarzałych sukniach w stąp iła A u s tria w no w y rok. O dkąd w y g u - zdrała się z gruzów nieszczyciel- skie j w o jn y H itle ra , jakoś p rz y l i ­ chym w y ż y w ie n iu wiąże koniec z końcem. Czuć g o rzki posm ak zaw ie­

dzionych nadziei. N ie re g u la rn ie p u l­

suje życie w zakładach pracy. K o ­ m u n ik a c ja szwankuje. Z im n o czyha w mieszkaniach.

Stare, chłopskie prz y s ło w ie obie­

cuje na pociechę skrom nych ocze­

k iw a ń :

G dy w styczniu zim no ściska, napewno wiosna bliska.

W iosna rada b y znaleźć swe pole p ię k n ie upraw ne, tym czasem sabo- tażyści rozsiew ają o b fic ie p lew y. W najczulszych m iejscach państw a i gospodarki za d o m o w ili się naziści.

S ądow nictw o cho ruje w y b itn ie na astmę, szczególnie, gdy ma w y m ie ­ rzyć zasłużoną karę głó w n ym z b ro ­ dniarzom w o jen nym .

M ożna w gazetach au striackich długo o ty c h problem ach czytać, za­

n im zauważy się, że przez przeocze­

n ie dostał się pom iędzy nie stary nu m e r ze stycznia 1946. Czyżby w A u s tr ii czas stał na m iejscu? B ilan s roczny nie p o p ra w ił się jednak, n ie ­ stety, wcale. A u s tria c y z p rz y s ło ­ w io w ą cie rpliw o ścią czekają jeszcze ciąągle na ja k ie ś „ ju t r o “ ,, ja k im oznajm iono w ro k u 1945 na Boże Narodzenie po o fic ja ln y m o św iad­

czeniu :

„A u s tria ju trz e js z a będzie nową, re w o lu c y jn ą A u s trią . G ru n to w n ie przeobrażona, n ie będzie ona ani pow tórzeniem ro k u 1918, ani ro k u 1933, ani też 1938.“

G dy ty lk o re a k c y jn y odłam P a rtii Lu d o w e j (V olkspartei) d o rw a ł się do władzy, w skazuje druga re p u b li­

ka na fa talne podobieństwo do swo­

je j starszej sio stry z ro k u 1918, k tó ­ ra w k ró tc e po narodzeniu na skutek samej życzliw ości do sw ych w ła ­ snych w ro g o w zaczęła niedomagać.

K to p rz y p a trz y się b liż e j m io ta ją ­ cym po gróżki ludziom , gdy w y z y ­ w a ją na „p o lity c z n e r u in y “ oswobo­

dzenia i na ja k iś przez n ic h w y m y ­ ślany „le w ic o w y faszyzm “ , p rz y ­ po m ni sobie kapelusz „H e im w e h - r y “ z kogucim p ió re m z ro k u 1933.

W je j pu p ila ch zakonserw ow any jest r. 1938. 95 procent z 31.000 nazistów prze ciw ko k tó ry m w przeciągu p ó ł­

tora ro k u fo rm a ln ie doszło do p e ł­

nego sądowego śledztwa, nie do­

tkn ę ła żadna pokuta. P rz y d z ik im akom paniam encie nazistow skich p ro w o k a to ró w na u n iw e i.w te c ie

w iede ńskim i w różnych okolicach k r a ju słyszy się uroczyste zapew­

nienia, podług k tó ry c h „d e n a z y fi- kacja A u s tr ii dobiegałaby ju ż na ogół końca". Z powodu m ach lo jek re a k c y jn e j k li k i pogarszają się z każdym dniem gospodarcze stosunki w A u s trii. Stagnacja stała się n ie ­ szczęsną specjalnością austriacką.

W b ra ku planow ości k r y je się me­

toda opanowania mas, k tó ra u ła tw ia stw orzenie z k r a ju k o lo n ii zagra­

nicznych m onopolistów . Leży w in ­ teresie m iejscow ych i zachodnich ka p ita lis tó w , ażeby upaństw ow ienie przem ysłu i banków n ie czyniło go­

dnego uw agi postępu. R eform a r o l­

na, k tó ra w r. 1945 została przez rząd określona ja k o jedno z n a jp il­

niejszych zadań, na po tyka na ostry sprzeciw m in is tra ro ln ic tw a . Z całe­

go program u dem okratycznej prze­

bu do w y pozostały ty lk o jeszcze k ro p k i i prze cin ki. W ta k ic h w a ru n ­ kach pra cujący lu d A u s tr ii w ro k u ub ie g łym jeszcze ba rdziej zubożał.

O statnie s ta ty s ty k i zb io ró w i sta-' nu b y d ła w skazują jednoznacznie, że A u s tria także teraz posiada skrom ne co praw da podstaw y, ale w każdym razie podstaw y do zaopa­

trzenia, gdyby surowo objęła w ła ­ sne rezerw y. P o lity k a rozpaczliwego załam yw ania rą k i oszukańczych obiecanek doprow adziła do tego, że A u s tria c y m ają dzisiaj m n ie j do je ­ dzenia, n iż inne n a rod y Europy.

R ozw iązyw aniem zagadek na tem at term inow ego prz y b y c ia dostaw, ja ­ kąś istną grą, w k tó re j decyduje szczęście i p ię k n y m i sło w am i nie można na ka rm ić narodu. Dążenie do je d n o lite j gospodarki żywnościowej napotyka na opór tych, k tó rz y cią­

gną zyski z ty c h trudności. Gma­

tw a n in a sprzecznych często rozpo­

rządzeń m in is te rs tw w yżyw ien ia , ro ln ic tw a , planow ania gospodarki, zamęt wszelkiego rod zaju to w a ­ rz y s tw gospodarczych, starostw , k o - m is y j k o n tro ln y c h cen, urzędów w y ż y w ie n ia i całego szeregu u rz ą ­ dzeń stwarza dogodne w a ru n k i dla czarnego ha nd lu i sabotażu. C iągły niepokój, gro m kie p ro te sty i po rzu­

canie pracy, są następstwem tego.

Jeszcze b ra k w A u s tr ii te j dem o­

k r a c ji czynu, k tó ra przez w sp ó łp ra ­ cę ro b o tn ik ó w i działaczy chłop­

skich b ro n i interesów narod u przed szkodnikam i i spekulantam i. Te p ię ­ trzące się tru d n o ści nie są osta­

tecznie w y w o ły w a n e przez jakąś demagogiczną p o lity k ę , podług k tó ­ re j dobro A u s tr ii zależałoby je d y ­ nie i w yłącznie od zachodu, gdzie b y sam olubni w yb aw cy z całą pew ­ nością nie m y ś le li o w łasnych k o ­ rzyściach i zyskach. N e rw y życiowe A u s tr ii biegną ato li, podle s tru k tu ­ r y je j gospodarki, na p o łu d n io w y wschód i w schód Europy. To po­

tw ie rd z iła naw et w sw ym spraw o­

zdaniu delegacja pa rla m e n tu b r y ­ tyjskie go , k tó r y na początku lis to ­ pada 1945 r. ukazał się w b ia łe j księdze b ry ty js k ie g o rządu:

„J e ż e li A u s tria nie w łączy się we w schodnio-europejską gospodarkę

— m ó w i dokum ent — z tru d e m m o­

żemy przew idzieć, ja k A u s tria m o­

że stać się czymś in nym , an iże li zu­

bożałym państwem .“

U trz y m y w a n ie ścisłych stosunków gospodarczych ze s ta ły m i p o rtn e - ra m i h a n d lo w y m i na p o łu dniow ym wschodzie nadzw yczaj u tru d n ia ła dotąd jednostronna orie n ta cja za­

chodnia n ie k tó ry c h p o lity k ó w au­

s tria c k ic h . Sztuczne forsow anie sto­

sunków gospodarczych z zachodem doprow adziło w ostatnich m iesią­

cach do w yprzedaży A u s trii. Z m a r­

nowane p rz y ty m m ie nie społeczne zam ieniła się w zagraniczny k a ­ p ita ł w ie lk ic h spekulantów. W ie l­

kość dóbr w ty m k r a ju skurczyła się, obieg banknotów zróżniczkow ał się. To co pra cującym daje się je ­ dną ręką przez podwyższenie zarob­

ków , drugą ręką w yciąga im się z kieszeni przez podw aja nie i p o tra - ja n ie cen.

A u s tria t k w i pośrodku n ie ro z w ią ­ zanych, palących problem ów , ponie-

waż nie uporała się z problem em zasadniczym, k tó ry m je st p ra w d z i­

w a dem okratyzacja. K u rs ub ie głe­

go ro k u w y w o ła ł głębokie niezado­

w o len ie u w szystkich au striackich dem okratów .

(Jest to a rty k u ł Ernesta B re i- tenseera pt. „D a s La nd der u n ­ genützter M ö g lic h k e ite n “ . Nasz kom entarz do zaw artych w n im w y p o w ie d z i: „P rz y g a n ia ł kocioł g a rn k o w i“ .)

îpirtrd)aftô3cüung

S tu ttg a rt (str. am eryk.) . . . M usi być rzeczą wiadom ą, ja k m a w yglądać przyszły ty p czło w ie­

ka wykształconego. N ie będzie on ju ż w ięcej type m mieszezańsko- d ro b n o -ka p ita listyczn ym . N ie to jest je dn ak istotne. W każdym w ypadku m usi on m ieć m ożliw ości stania się typem sam odzielnym i niezależnym, nie będącym w łasnow olną lu b n ie - w łasno w o lną ekspozyturą pew nych po lity c z n y c h czy gospodarczych tw o rów . W te j c h w ili przestrzeń dla ow ej duchow ej w olności ru c h u is t­

n ie je je d y n ie ja ko teo re tyczny po­

stulat, pra k ty c z n ie po stula t ten nie je st na w e t zabezpieczony. A u to r y ­ ta ty w n a k a s tra c ja w olności ducha oddziaływ .uje dziś jeszcze. N ie je st ona b y n a jm n ie j sam ym ty lk o z ja ­ w is k ie m niem ieckiego kom pleksu poddaństw a i państwowego posłu­

szeństwa. W niem ie ckich w a ru n ­ kach osiągnęła ona je d y n ie swój p u n k t k u lm in a c y jn y , ja ko zjaw isko je dn ak odnosi się także i do zagra­

nicy. T yp człow ieka w ykształcone­

go, ta k ja k m y go sobie w yobraża­

m y, chro n io n y m usi być przed dw o­

ma niebezpieczeństwam i: przed n ie ­ bezpieczeństwem z góry, aby nie stać się niew yg od nym i u c ią ż liw y m oraz przed niebezpieczeństwem z dołu, aby nie zostać zagrożonym w swej egzystencjonalnej niezależ­

ności.

Jeśli wolność duchowa ja ko ją d ro przyszłej w a rs tw y w ykształconej ma jeszcze w p ra ktyce m ieć jakieś znaczenie, owa duchowa niezależ­

ność i samodzielność m usi zostać znów podniesiona da ra n g i istotn ej pra k ty c z n ie w olności. M usi się zno­

w u m ieć m ożliwość powiedzenia swojego „ n ie “ i jasnego określenia swojego stanowiska bez obawy, by m ia ło to w p łyną ć na zniszczenie w łasne j egzystencji. Będzie to tym ważniejsze, że w przyszłości n ik t nie będzie posiadał odpowiedniego finansowanego zaplecza, na k tó re m ógłby w ta k im w yp a d ku się w y ­ cofać; że sta ry ty p in te le k tu a lis ty em erytalnego zastąpiony będzie przez ty p in te le k tu a lis ty pracy.

Człowiek, k tó ry sw oje w olne du­

chowe zainteresow ania łączyć m usi z wiedzą p ra k ty c z n ie użytkow ną, stale je s t narażony na niebezpie­

czeństwa zachw iania się jego w e ­ w n ę trz n e j niezależności. Jak sztuka, k tó ra idzie za chlebem, ta k i praca duchowa uczonego, lite ra ta czy dziennikarza, lekarza, adwokata lu b in ż y n ie ra tra c i na w a rto ści i gubi swoje m iejsce w yso kie w h ie ra rc h ii prac w o lnych , k ie d y staje się zawo­

dem zarobkow ym . T ra c i ona tym w ięcej, je ś li p ro blem atykę personal­

ną k o m p lik u ją niepersonalne ze­

w n ętrzne potęgi ja k państwo, p a r­

tie, przem ysł itd ., k tó re rozluźn iają spoistość je d n o s tk i i przepisują je j w łasny duchow y apetyt. Niebezpie­

czeństwa te dziś n ie są m niejsze niż da w n iej lecz raczej większe, ponie­

waż w ciągu osta tn ich dziesiątek la t złamano w czło w ie ku kręgosłup duchow y a na skute k ekonom icz­

nych zależności uczyniono go bez­

w o lną fig u rą p o lityczn ą.

. .. Nędza duchowa je st rów nie poważna ja k nędza m aterialn a. Z nędzą m a te ria ln ą uporać m usim y się n a jp ie rw , ale nie w o lno nam p rz y ty m zapom inać o nędzy du­

chowej.

(Z a rty k u łu wstępnego

„B ie d a w a rs tw y w ykształcon ej“ )

M A R Y L A C ZER KAW SKA

KOŁYSANKA

Do dzieciątka co się w e W ro c ła w iu rodzi śpieszy guślarz z Biskupina.

Ciągną pszczoły ze słonecznych barci, turzych rogów echa po dębinach.

L eci księżyc stulony w m otyla.

Słońce ry b ą w toniach je zio r pluska.

D źw ięczą u rn y. S p ij tw ard o m ó j m ały.

O k rz y k w a lk i w ra s ta w tw o je usta.

Pod guślarza dłoń w ra c a ją zioła, — w dawności m aściły czoła w ojów . W ró g jest mocny. S p ij cicho m ó j m ały żebyś silę złą mądrością pojął.

Ścianą pną się w it k i czarnych jeżyn.

T ra k to r idzie — try b y n ao liw ia.

Od B a łty k u w ia tr.

O tw ó rz piąsteczki.

D zień słowiańska podaje ci Ż y w ią .

Z a w illą w gąszczu ja k na wspom nień tle kam ien n a ław a,

stół ro ztrzaskany i z e tlała książka w w ilg otn ych traw ach .

W ra k samochodu obok b ram y lśni zielska opraw ą.

--- Boję się serca co rozgrzeszać skłonne.

W arszaw o.

2

le ro w s k im . M y o d ró ż n ia m y n a ró d n ie m ie c k i o d s y s te m u h it le r o w ­ skie g o i u w a ż a m y o b w in ia n ie c a ­ łego n a ro d u n ie m ie c k ie g o za n ie b e z p ie c z n y b łą d “ . „ N ie m ożn a p rz y w ra c a ć N ie m c o m u s tr o ju sprze d 80 czy 100 la t. C o fa nie N ie m ie c do p rz e s ta rz a łe j fo r m y ro z c z ło n k o w a n e g o p a ń s tw a o z n a ­ cza w e jś c ie n a dro g ę b e z n a d z ie j­

ną. N ig d y w ó w c z a s n ie b ę d z ie m y m o g li p o ro z u m ie ć się z n a ro d e m n ie m ie c k im “ .

N a k o n ie c o m ó w io n o s p ra w ę s to s u n k u R a d y K o n tr o ln e j do rz ą d u n ie m ie c k ie g o . P o ro z u m ie ­ n ia n ie osiąg nię to .

8 kwietnia, wtorek

D y s k u s ja n a d p e łn o m o c n ic ­ tw e m rz ą d u c e n tra ln e g o i rz ą d ó w k r a jo w y c h . W n io s e k s o w ie c k i ż ą ­ d a ł ta k ie g o rz ą d u c e n tra ln e g o , k t ó r y b y m ó g ł p rz y ją ć o d p o w ie ­ d zialn ość za z o b o w ią z a n ia N ie ­ m ie c w o be c a lia n tó w . W n io s k i trz e c h m o c a rs tw z a c h o d n ic h p rz e w id y w a ły , że rz ą d y k r a jo w e b ę ­ dą m ia ły w s z y s tk ie p ra w a poza szczególnie z a s trz e ż o n y m i d la rz ą d u c e n tra ln e g o . M o ło to w s tw ie rd z ił, że t a k i system p r a k ­ ty c z n ie c z y n i rz ą d c e n tra ln y n ie ­ z d o ln y m do z a g w a ra n to w a n ia s p e łn ie n ia zo b o w ią z a ń n ie m ie c ­ k ic h w o be c a lia n tó w . P o dłuższej d y s k u s ji p r z y ję to z p o p ra w k a m i w n io s e k s o w ie c k i o ra z szereg w n io s k ó w k o m is ji k o o r d y n a c y j­

ne j o p e łn o m o c n ic tw a c h rz ą d u ce n tra ln e g o .

9 kwietnia, środa

S ły n n a d y s k u s ja n a d g ra n ic a ­ m i N ie m ie c . M a rs h a ll: r e w iz ja

g ra n ic y p o ls k o -n ie m ie c k ie j przez k o m is ję z ło żo n ą z p rz e d s ta w ic ie li

„c z te re c h m o c a rs tw , P o ls k i i k i l ­ k u in n y c h p a ń s tw a lia n c k ic h “ . B id a u lt: u c h w a ły po czda m skie są tru d n e do z n ie s ie n ia i rz ą d fr a n c u s k i m im o , że p o w z ię te z o ­ s ta ły w je g o nieobecności, n ie będzie s ię ty m u c h w a ło m sp rz e ­ c iw ia ł. B e v in : „ N ie m oże n ie w s p ó łc z u ć z c ie rp ie n ia m i P o ls k i w c ią g u u b ie g ły c h la t 150“ , n ie m n ie j u w a ż a , że P om o rze Szcze­

c iń s k ie p o w in n y o trz y m a ć N ie m ­ cy. M o ło to w : „R z ą d r a d z ie c k i u - w aża, że d e c y z ja w s p ra w ie o d ­ dania- ty c h te re n ó w P olsce je s t ostateczna. T o te ż rz ą d r a d z ie c k i n ie w id z i p o trz e b y m ia n o w a n ia ja k ic h k o lw ie k d e c y z ji w te j s p ra ­ w ie “ .

10 kwietnia, czwartek

D y s k u s ja ,nad Z a g łę b ie m R u h r y i N a d re n ią . B id a u lt zażądał u m ię ­ d z y n a ro d o w ie n ia Z a g łę b ia R u h r y i osobnego s ta tu tu d la N a d re n ii.

B e v in i M a r s h a ll w y p o w ie d z ie li się p rz e c iw k o te m u p r o je k to w i, n a to m ia s t za o d łą c z e n ie m S aary.

11 kwietnia, piątek

M o ło to w w y p o w ie d z ia ł się prze c iw k o w y o d r ę b n ia n iu Z a g łę b ia R u h r y i N a d r e n ii z p a ń s tw a n ie ­ m ie c k ie g o N a to m ia s t Z w ią z e k R a d z ie c k i żąda k o n t r o li n a d Z a ­ g łę b ie m R u h r y w s z y s tk ic h c z te ­ re c h m o c a rs tw i s p rz e c iw ia się w y łą c z n o ś c i k o n t r o li b r y t y js k ie j na ty m obszarze. M a r s h a ll o - ś w ia d c z y ł, że U S A je s t za w s p ó l­

ną k o n tr o lą czterech m o c a rs tw c a ły c h N ie m ie c le c z s p rz e c iw ia się w s p ó ln e j k o n t r o li o g ra n ic z o ­ ne j t y lk o do Z a g łę b ia R u h ry . W n io s e k B id a u lt u z n a n ia n a ty c h ­ m ia s t p rze z c z te re c h m in is tr ó w o d łą cze n ia S a a ry s p o tk a ł się ze s p rz e c iw e m M o ło to w a , k t ó r y p ra g n ie d o k ła d n ie p rz e s tu d io w a ć to zag ad nie nie.

12 kwietnia, sobota

N ie o sią g n ię to p o ro z u m ie n ia w s p ra w ie ro z g ra n ic z e n ia w ła d z y rz ą d u c e n tra ln e g o i rz ą d ó w k r a ­ jo w y c h . Z godzono się n a p rz e p ro w a d z e n ie r e fo r m y r o ln e j w ca­

ły c h N iem czech, do ko ń c a r o k u 1947, n a zniszczen ie w s z y s tk ic h u m o c n ie ń w o js k o w y c h w N ie m ­ czech do 31. X I I . 1948 ora z na z lik w id o w a n ia f a b r y k z b r o je n io ­ w y c h I k a te g o r ii do 30 czerw ca 1948 r.

14 kwietnia, poniedziałek

D y s k u s ja p ro c e d u ra ln a na d p rz y g o to w a n ia m i do t r a k t a t u p o ­ k o jo w e g o . P r o je k t M a rs h a lla p a k t u c z te re c h m o c a rs tw w s p ra w ie stałe go ro z b ro je n ia N ie m ie c . D y ­ s k u s ja n a d p ro je k te m .

15 kwietnia, wtorek

D a ls z y ciąg d y s k u s ji n a d p r o ­ je k te m M a rs h a lla . P o ro z u m ie n ia n ie osiąg nię to .

16 kwietnia, środa

Rozpoczęcie d y s k u s ji n a d t r a k ­ ta te m z A u s trią .

17 kwietnia, czwartek

D e le g a c i J u g o s ła w ii p rz e d s ta ­ w i l i p o g lą d y sw ego p a ń s tw a na t r a k t a t z A u s trią .

18 kwietnia, piątek

D e le g a t A u s t r ii p rz e d s ta w ił p o ­ s tu la ty a u s tria c k ie .

19 kwietnia, sobota

D a ls z y c ią g d y s k u s ji n a d t r a k ­ ta te m z A u s trią .

21 kwietnia, poniedziałek

P osiedzenie p ie rw s z e ja w n e w s p ra w ie A u s t r ii i T rie s tu , d ru g ie w ie c z o rn e , d w u g o d z in n e , ta jn e , w e d łu g n ie p o tw ie rd z o n y c h o f i ­ c ja ln ie w ia d o m o ś c i w s p ra w ie N ie m ieć, bez w y n ik u p o z y ty w n e g o .

22 kwietnia, wtorek

D y s k u s ja o fin a n s o w y c h p r o ­ b le m a c h T rie s tu .

23 kwietnia, środa

P o s ta n o w io n o w s z y s tk ie u z g o d ­ n io n e p a r a g r a fy w s p ra w a c h de- m ilita r y z a c ji, d e n a z y fik a c ji, dem o k r a ty z a c ji, p rz e s ie d la n ia lu d n o ś c i o ra z r e fo r m y ro ln e j p rze kaza ć R a dzie K o n tr o ln e j N ie m ie c do

Perspektywa Oclty

W p o rc ie szczecińskim . (rys. J. Palus)

S

T O S U N E K codziennej prasy polskiej do N iem iec i sposób in fo r- nych błędów politycznych. B łęd y te w idoczne są zwłaszcza ma te ­ rn ow ania o Niem cach dzisiejszych to jedno w ie lk ie pasmo pow aż- renach, gdzie zn a jd u je się jeszcze polska ludność autochtoniczna, konsekw encje ich odczuć zresztą m ożna na terenie całych Z ie m Odzyskanych. Sensacyjne w iadom ości o bezczelności n iem ieckiej, o odradzaniu się g w a łto w n y m N iem iec w e w szystkich dziedzinach życia, o now ych fu eh rerach i wreszcie o poparciu p o litykó w anglo­

saskich, u dzielan ym Niem com , to w szsytko są w iadom ości h a m u ­ jące proces zespalania się ludności autochtonicznej z Polską, pro ­ cesy repolonizacyjne, w yw o łu ją ce uczucie nieufności do naszych granic zachodnich i d efetyzm u ludności osadniczej i rep a trian c- k ie j. Szczególnie ciężkie konsekw encje w y w o łu je ta pan ikarska n iem al działalność prasy codziennej w m yśleniu i nastaw ieniu psy­

chicznym ludności rodzim ej. Ludność ta poczyniła ju ż zb yt w ie le p rzyk ry ch doświadczeń historycznych, żeby nie postępować ostroż­

nie. Z trw o gą czyta ona w gazetach polskich o niem ieckich atakach na granicę polską, n a Śląsk, z p rzerażeniem czyta w polskich dzien­

nikach, ja k to pew ne ko ła anglosaskie p op ierają Niem ców w tych dążeniach. W szystko to osłabią w n ie j w ia rę w Polskę i je j t r w a ­ łość n a odzyskanych terenach, co słabsi zaczynają szukać k o n ta k ­ tów z pozostałym i jeszcze tu i ówdzie zakapturzom ym i N iem cam i, odsuw ają się od pracy społecznej i narodow ej, b oją się ponoszenia konsekw encji za sw oją polskość, ta k ja k je ponieśli za sw oją n ie ­ daw ną fo rm a ln ą niemieckość.

S p raw a jest w ażna. O bserw acja ludności ro d zim ej p row adzi do w niosków niezbyt optym istycznych. Z odżyw aniem N iem iec n a ła ­ mach dzienników polskich, a ja k ju ż w spom niałem o d ży w a ją one tam w sposób sensacyjny i niezdrow y, odżywa także n ie zerw ane jeszcze zupełnie ogniwo łączące tych lud zi tragicznego pogranicza z w czo rajszym i tu panam i.

B ądźm y s p ra w ie d liw i d la ludności rodzim ej. J e j sytuacja m a te ­ ria ln a jest najgorsza, lud zie żyjący w p ew n ym dostatku i dobro­

bycie — zw łaszcza dotyczy to ludności w m iastach przem ysłow ych Z agłębia górnośląskiego — ż y ją dziś w s k ra jn e j nędzy; opieka spo­

łeczna n ie jest w stanie w y ży w ić i przyodziać tysięcy samotnych kobiet z dziećmi, których m ężow ie i ojcow ie dotąd n ie p ow rócili z w o jn y lub zn aleźli się w śród w yw iezionych n a roboty do Rosji N iem ców . Ludność n ap ły w o w a absolutnie nie u m ie an i n ie chce n aw iązać z n im i bliższego ko n taktu ; d la n ie j pozostają oni ciągle N iem cam i, u k ry w a ją c y m i swą „niemieckość“ pod m aską o b y w a ­ telstw a i ję z y k a polskiego. Rzeczywiście w yg lą d i nastaw ienie psy­

chiczne ludności autochtonicznej n ie budzi zbytniego zau fan ia;

u tajone rozm ow y, tw a rze ponure i w rogo spoglądające n a b a w ią ­ cych się, p ijan yc h z uciechy posiadania osadników. Upośledzenie społeczne te j części ludności istnieje nadal a pow iedzenie w yso ­ kiego dostojnika państwowego, że „nie dam y skrzyw dzić żadnego autochtona“, n ad al posiada znaczenie żywotnego postulatu dom a­

gającego się ry c h le j i sum iennej re a liz a c ji także n a najniższych szczeblach ad m in is tra cji państw ow ej i w ła d z bezpieczeństwa.

W ta k i k lim a t psychiczny pad ają z lam ów d zienn ikó w polskich grom kie o k rz y k i Schum acherów. Co p raw d a z kom entarzem , ale kom entarz odrzuca się ja k o propagandę, zachow ując wiadomość, straszliw ą w sw ej grozie, wiadomość o odżyw aniu b u ty n iem iec­

k ie j, o n iew ygasłym D ran g u nach Osten. T en o kro p ny błąd p o lity ­ czny p op ełn iają ta k że pism a stworzone i przeznaczone w yłącznie d la ludności autochtonicznej ja k np. „N o w in y Opolskie“.

Prasa codzienna, przeznaczona dla szerokich w a rs tw i czyta- tan a przez duże rzesze ludności autochtonicznej i rep a trian ck ie j, w in n a z w iększym u m iarem podaw ać wiadomości dotyczące N ie ­ miec. D z iw im y się, że k o n tro la prasy dotąd n ie z w ró c iła u w a g i na to, że ty tu ły zapow iadające np. now e przem ów ienie Schumachera pachną jak ąś n ow ą w o jn ą (jeden z d zienników stołecznych t y t u ­ ło w a ł swego czasu; Schum acher żąda ra w iz ji granic i zapowiada, że N iem cy będą o to w alczyć z całych sił). Ż e osłabia to w ia rę wśród niezupełm e jeszcze zdobytej psychicznie ludności autochtonicznej, to fa k t .Że pow oduje to panikarstw o u osadników, to drugi fa k t.

Czas z tym skończyć. Czas inform ow ać o Niem czech spokojnie, rzeczowo, bez sensacji: N ie zap o m in a jm y nigdy o tym , że w r o ­ dzinie polskiej z n a jd u ją się nieszczęśliwi bracia Polacy, których pełna repolonlzacja uda się jed yn ie w takich w aru n ka ch psychicz­

nych, w których przestanie straszyć pruska buta. I przed ty m trz e ­

ba tę ludność chronić. Wisz.

— Ano, nie chwalący się, już m y trochę łom otali Niemiaszków.

— Jakże to było?

— A no stoimy tu już ze dwa tygodnie w tym Sie­

w ierzu i musztrujem y się na błoniu. Raptem przyszła wiadomość do tych panów dowódców (tu wskazał nie ­ dwuznacznie głową na hałasującą kompanię), że jeden batalion Prusaków został wykomenderowany z W ro­

cławia dla wzmocnienia załogi w Koźlu. Odrazu za­

b ra li nas około stu człowieka wraz z pocztowymi i po- śli m y na Niemcżw nocą. Zabrnęli m y lasem aż pod Tarnowskie Góry. Rzeczywiście śli forsownym m ar­

szem.

W ciasnym miejscu, pod samym miasteczkiem, T a r­

nowskie Góry, w ypadli m y na nich z ukrycia. P iki, szable, sztucery, co kto m iał — wszystko w kupę — i b ij, zabij!

(Stefan Żeromski: „P o p io ły“ .)

w y k o n a n ia . N a s tę p n ie p o s ta n o ­ w io n o do 31 g ru d n ia 1948 z w o l­

n ić z obozów w s z y s tk ic h pozosta­

ły c h jeszcze je ń c ó w n ie m ie c k ic h .

24 kwietnia, czwartek.

P o n o w n a d y s k u s ja n a d p a k -, te m czterech m o c a rs tw i t r a k t a ­ te m z A u s tr ią . Ż a d n y c h d e c y z ji n ie p o w z ię to poza p o w o ła n ie m do W ie d n ia k o m is ji zło ż o n e j z prze d s ta w ic ie li czterech m o c a rs tw ce­

le m p ro w a d z e n ia d a ls z y c h p ra c p rz y g o to w a w c z y c h do t r a k ta tu z A u s tr ią . N a k o n ie c p o s ta n o w io ­ no, że do d n ia 1 c ze rw ca 1947 r o ­ k u R a da K o n tr o ln a u s ta li lis tę w o js k o k u p a c y jn y c h w N ie m ­ czech. N a s tę p n a k o n fe re n c ja czte re c h m in is tr ó w s p ra w z a g ra n ic z ­ n y c h odbędzie się w lis to p a d z ie b. r. w L o n d y n ie . K o n fe re n c ję z a k o ń c z y ł M o ło to w s ło w a m i:

„ W y k o n a liś m y dużą, p rz y g o to ­ w a w c z ą p ra c ę “

*

O to w k r o n ik a r s k im sk ró c ie p rz e b ie g m o s k ie w s k ie j k o n fe re n ­ c ji, k tó r a u ja w n iła s ta n o w is k o c zte re ch m o c a rs tw w o b e c g łó w ­ n y c h p ro b le m ó w n ie m ie c k ic h . Różnice, k tó r e z a z n a c z y ły się w y ­

ra ź n ie na k o n fe r e n c ji, są o d b i­

c ie m czterech ś w ia tó w o k u p u ją ­ c y c h N ie m c y . W b re w p e s y m is to m uw aża m , że to w y ra ź n e u ja w n ie ­ nie się ró ż n ić p o sia d a og ro m n e p o z y ty w n e znaczenie. D ziś ja sne je s t, że u tr z y m y w a n ie dalsze ty c h ró ż n ic p ro w a d z i do u tr z y m y w a ­ n ia n ie p o k o ju w ś w ie c ie n ie ro z ­ w ią z a n y c h p ro b le m ó w n ie m ie c ­ k ie g o nieb ezpiecze ństw a. P ó ł r o ­ k u , k tó r e na s d z ie li od n a s tę p n e j k o n fe r e n c ji czterech, będzie m u ­ s ia ło b y ć w y k o rz y s ta n e n a szu­

k a n ie k o m p ro m is u , a b y — ja k p o - . w ie d z ia ł B e v in — „s p o tk a ć się

w p ó ł d ro g i“ w L o n d y n ie . B ędzie to t y m ła tw ie js z e , że poza r ó ż n i­

c a m i u ja w n iło się i w ie le z b ie ż ­ ności.

M im o a ta k u M a r s h a lla i B e v i- na nasze g ra n ic e , d w ó c h m o ­ c a rs tw p o z a e u ro p e js k ic h , P o ls k a w y s z ła z k o n fe r e n c ji z u p e łn ie dobrze, m a ją c p o p a rc ie d la s w y c h g ra n ic n ie z w y k le s iln e Z w ią z k u R a d zie ckie g o o ra z F r a n c ji. Poza ty m p ra k ty c z n ie z y s k a liś m y je ­ szcze je d e n ro k , do u m o c n ie n ia s w o ją p ra c ą n a szych Z ie m O d z y ­ s k a n y c h p rz e d k o n fe re n c ją p o k o ­ jo w ą . T o w ie le w a rte .

E dm und Osmańczyk

l„ODRA“ NUM ER 21 (78)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pod koniec jednak również i w jego organizm dostał się niespostrzeżenie gryzący bakcyl, — przez naszych przyrodników określony jako należący do rodziny

Uroczystości, opolskie i katowickie zwłaszcza, pokazy artystyczne, wieczory literackie, wystawy, koncerty, które w tym tygodniu się odbędą, będą miały charakter

rozsnutych iv smugach borów kolorem złotych klonów, zapachem tuj, goryczą dębów, świerków chłodem zrywa się chór.. i echo nieśmiertelne gra — gra i złote

Łużyce nie są państw em i dlatego jest moc niejasności w ich przyszłych losach.. D zisiejsza sytuacja Ł użyc jest

WROCŁAWIU I SZCZECINIE SZEŚĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY... Baum gardtena problem em lu

W szumie trzcin na bagnach Braniboru dosłyszysz echa słowiańskiej pieśni, szełest kosaćców na błotach Haweli opowie ci o narodzie, który umarł.. Wicher

W jednej ze swoich ostatnich mów do funkcjonariuszy partyjnych powiedział: „Rozmawiałem z jeńcami, których ojczyzna leży na wschód od Odry.. Są to szczerzy

w cisze, gdzie świeci złożywszy rece brną przez wykusze.. po pas wmurowani w