• Nie Znaleziono Wyników

Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.03.16 nr 11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Odra : tygodnik literacko-społeczny, 1947.03.16 nr 11"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena 10 zł

(w raz z cegiełką na Dom S łow a Połskiego)

WYDAJEMY W KATOWICACH, WROCŁAWIU I S Z C Z E C I N I E SZEŚĆDZIESIĄTY ÓSMY NUMER TYGODNIKA LITERACKO-SPOŁECZ- NEGO „ O D R A “

Dnia 16 marca 1947

Rok wydawnictwa trzeci 11

Kazimierz Koźniewski

Wina i kara 0 \

A r t y k u ł po niższy, s p e c ja ln ie a k tu a ln y n a tle z b liż a ją c y c h się o b ecn ie podczas k o n fe r e n c ji m o s k ie w s k ie j ro z s trz y g n ię ć , n ie je s t a r ty k u łe m p o le m ic z n y m a n i n ie s ta n o w i m a te r ia łu do d y s k u s ji. A u t o r n ie le k c e w a ż y w n im u ż y w a n y c h prze z nas a r ­ g u m e n tó w , ale p rz e p ro w a d z a po p ro s tu p e w n ą tezę p o lity c z n ą , k tó r a — bez w z g lę d u n a to czy ją p r z y jm ie m y czy n ie — może być. u ż y ta ja k o jeszcze je d e n a rg u m e n t słuszności naszych p r a w do Z ie m O d z y s k a n y c h i g ra n ic y n a O d rze i N y s ie Ł u ­ ż y c k ie j.

T r a k t a t p o k o jo w y z N ie m c a m i je s t p o d s ta w o w y m z a g a d n ie n ie m p o lit y k i ś w ia to w e j i z a d e c y d u je on w sposób n a jb a rd z ie j w a z k i n ie t y lk o o m a p ie C z w a rte j R ze­

szy i m a p a c h je j sąsiadów , ale i o zasadach, ja k im i będzie re g u lo ­ w a n a w s p ó łp ra c a ty c h n o w y c h N ie m ie c z resztą ś w ia ta . A w ię c , w k o n s e k w e n c ji — t r a k t a t p o k o ­ jo w y z N ie m c a m i będzie o w y m n a jb a rd z ie j a u to r y ta ty w n y m p r z y k ła d e m — p rz y k ła d e m b a rd z ie j m ia r o d a jn y m n iż w y r o k n o r y m ­ b e rs k i — d la ty c h w s z y s tk ic h p a ń s tw czy n a ro d ó w (a w p ie r w ­ szym rzęd zie w ła ś n ie d la n a ro d u n ie m ie c k ie g o ) czego m og ą one o - c z e k iw a ć w ra z ie ro z p ę ta n ia n o ­ w e j w o jn y , ju ż te ra z zawsze t y l ­ ko i w y łą c z n ie w o jn y ś w ia to w e j.

T a k ja k s ta tu t N a ro d ó w Z je d ­ no czon ych od s tro n y p o z y ty w n e j, ta k t r a k t a t z N ie m c a m i od s tro n y n e g a ty w n e j i p ra k ty c z n e j je d n o ­ cześnie, po ło żą p o d w a lin y n o w e ­ go u s tr o ju • m ię d z y n a ro d o w e g o , k t ó r y — w ie rz y ć w to c h c e m y — e g z a m in s w o je j p rz y d a tn o ś c i zda z w y n ik ie m le p szym , n iż c z y n i to u s tr ó j d o tych cza so w y. A b y się ta k s ta ło w rz e c z y w is to ś c i — n o w y u s tró j m u s i się oprzeć n ie t y lk o n a z m ia n ie u k ła d ó w g e o -p o lity c z - n ych , ale prze de w s z y s tk im na zasa dn iczej z m ia n ie u k ła d u w z a ­ je m n y c h s to s u n k ó w ora z p r a w p o w sze chnie o b o w ią z u ją c y c h n a ­ ro d y i p a ń s tw a .

B ez m a ła w d w a la ta po p o k o ­ n a n iu N ie m ie c ro z p o c z y n a ją się o b ra d y n a d lo sem tego z b ro d n i­

czego n a ro d u . D w a la ta to o kre s d łu g i, b a rd z o d łu g i, ja k na życie p o k o le n ia , k tó r e chce sam e za­

znać jeszcze d o b ro c z y n n y c h s k u t­

k ó w k o n s tru k ty w n e g o p o k o ju . D w a la ta — są je d n a k o kre se m s to s u n k o w o b a rd z o k r ó t k im , ja k n a p ro b le m p ra w d z iw e g o , n ie je - d n o p o k o le n io w e g o w y łą c z n ie p o ­ k o ju . D w a la ta ja k ie m in ę ły od 8 m a ja 45 r o k u — to w p ra w d z ie d w a la ta n a ra s ta n ia szeregu k o n ­ f lik t ó w p o lity c z n y c h m ię d z y w ie l­

k im i m o c a rs tw a m i, a le te ż w ty m o k re s ie na uczo no się w s z e lk ie k o n f lik t y ła g o d z ić coraz le p s z y m i k o m p ro m is a m i. M o ż liw e , iż n a w ie le k w e s tii ty c z ą c y c h się N ie ­ m ie c i N ie m c ó w ła tw ie j i p rę d z e j zn a le zio n o b y o d p o w ie d ź w le c ie 1945 ro k u , ale je s t w ie lk im p y ta ­ n ie m , czy o d p o w ie d ź ta b y ła b y trw a ls z a ?

O w e d w a la ta b y ł y " okre sem , w czasie k tó re g o n ie t y lk o p o ­ szczególni m in is tr o w ie z a s k a k i­

w a li się n a w z a je m k r ę p u ją c y m i ż ą d a n ia m i, ale w czasie k tó r y c h ró w n ie ż o d b y ł się i z a k o ń c z y ł w y ­ ro k ie m proces w N o ry m b e rd z e i szereg in n y c h p o d o b n y c h p ro c e ­ sów w sam ych N ie m cze ch i w k r a ja c h n ie g d y ś prze z N ie m c y o - k u p o w a n y c h . P ro ce sy te — m oże po ra z p ie rw s z y w d z ie ja c h naszej e ry — p o s ta w iły i z re a liz o w a ły zasadę, że je d n o s tk a d o b ro w o ln ie na leżąca do ja k ie g o ś z b ro d n ic z e ­ go zespołu n ie m oże z a s ła n ia ć się p rz e d o d p o w ie d z ia ln o ś c ią k a m ą za c z y n y p o p e łn io n e w s łu ż b ie te ­ go zespołu — cho ćby zespołem t y m b y łe n a w e t p a ń s tw o — ro z ­

kaze m ! R ozkaz n ie s tw a rz a bez­

k a rn o ś c i — o to p ie rw s z a zdobycz p ra w n a i m o ra ln a ty c h d w u c h c ię ż k ic h la t. T r y b u n a ł M ię d z y n a ­ ro d o w y w N o ry m b e rd z e n ie za­

tr z y m a ł się je d n a k na fiz y c z n y m u k a r a n iu je d n o s te k . S ię g n ą ł d a le j

— choć n ie n a jd a le j! — i przez u z n a n ie n ie k tó r y c h n ie m ie c k ic h g ru p i o rg a n iz a c ji za o rg a n iz a c je zb ro d n icze , s tw o rz y ł n o w ą zasadę w p r a w ie m ię d z y n a ro d o w y m — zasadę o d p o w ie d z ia ln o ś c i k a r n e j zespołu. O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a m a zespołu — o to d ru g a k a p ita ln a ty m ra z e m zdobycz d w u le c ia , zdo­

bycz, k t ó r e j m y ś l p rz e w o d n ia k o n s e k w e n tn ie k o n ty n u o w a n a w ła ś n ie dać w in n a p o d s ta w y do z u p e łn ie no w e go u re g u lo w a n ia s to s u n k ó w m ię d z y n a ro d o w y c h , a w w y p a d k u tr a k t a t u z N ie m c a m i

— u re g u lo w a n ia s to s u n k ó w m ię ­ d z y n im i a re sztą N a ro d ó w Z je d ­ noczonych.

M ą d ra m u z a h is to r ii b y ć może lepsze, a n iż e li ś m ie rte ln i, p o tr a ­ f iła ■ w y c ią g n ą ć w n io s k i z n a u k i u b ie g ły c h la t d w u d zie ste g o s tu le ­ cia i w o be c o s ta te czn ych r e z u lta ­ t ó w p o śpiechu z ja k im o rg a n iz o ­ w a n o k o n fe re n c ję w W e rs a lu — ty m ra z e m w o la ła dać s p ra w o m d o jrz e ć g r u n to w n ie j. B y ć może, p o trz e b n e b y ły w ła ś n ie te d w a la ta , b y m ó g ł p rz e d te m o d b y ć się c a ły p rz e w ó d n o ry m b e rs k i, b y m o ­ g ła zacząć z ą b k o w a ć O rg a n iz a c ja N a ro d ó w Z je d n o c z o n y c h , b y — je d n y m s ło w e m — czas d o jrz a ł do s p ra w y n ie m ie c k ie j.

Czas d o jrz a ł d o ostatecznego u r e g u lo w a n ia p o ło ż e n ia N ie m ie c w E u ro p ie i w św iecie . Czas d o j­

r z a ł do o k re ś le n ia ic h g ra n ic , ta k

p o łu d n io w y c h ja k p ó łn o c n y c h , ta k z a c h o d n ic h ja k w s c h o d n ic h . W s c h o d n ic h zw łaszcza, ty c h d la N ie m ie c n a jw a ż n ie js z y c h , ty c h n a jb a rd z ie j zag rożo nych, k tó r y c h u trz y m a n ie w lin ia c h d z is ie js z y c h ró w n e je s t d la N ie m ie c a m p u ta c ji le w e j r ę k i. J u ż dziś p o d ję li o n ie p u b lic y s ty c z n ą i p o lity c z n ą , z ro z ­ m a c h e m i n a m ię tn o ś c ią , p ro w a ­ dzoną w a lk ę .

Czas d o jrz a ł, b y ś m y i m y — n a szalę te j w a lk i o nasze Z ie m ie . Z a c h o d n ie i O dzyska ne p u b lic z n ie r z u c ili stosow ne a rg u m e n ty .

Czas d o jrz a ł!

Głos niem iecki

N ie m c y — w s z y s c y N ie m c y . z le w ic y i p ra w ic y , z w s z y s tk ic h c zte re ch s tr e f o k u p a c y jn y c h — u - r u c h o m iil a p a ra t p ro p a g a n d o w y i p o lity c z n y , u s iłu ją c y do w ie ść n ie ­ o d z o w n ą kon ie czność p rz y w ró c e ­ n ia z ie m le żą cych za O d rą , spo - w r o te m w s k ła d Rzeszy. Z e s tro ­ n y n ie m ie c k ie j p a d ły a rg u m e n ty : 1) H is to ry c z n y — dow odzący, iż z ie m ie te od p a ru w ie k ó w są zie ­ m ia m i n ie m ie c k im i, le ż ą c y m i w g ra n ic a c h p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o .

2) E tn o g ra fic z n y — n a z ie m ia c h ty c h p rz e b y w a ło przeszło p ię ć m i­

lio n ó w lu d n o ś c i c zysto n ie m ie c ­ k ie j.

3) E k o n o m ic z n y — z ie m ie te ja ­ k o ś p ic h le rz Rzeszy są n ie o d z o w ­ ne d la s p ra w n e g o fu n k c jo n o w a n ia n ie m ie c k ie g o o rg a n iz m u gospo­

darczego, a n a ru sze n ie s p ra w n o ­ śc i tego o rg a n iz m u , o d b ije się u - je m n ie n a gospodarce c a łe j E u ­ ro p y .

4) P o lity c z n y — o d d a n ie ty c h z ie m Polsce p o b u d z i s z o w in iz m n ie m ie c k ie g o n a ro d u , co s ta n ie się

— a n a lo g ic z n ie ja k po W e rs a lu — g ro ź b ą d la p o k o ju ś w ia to w e g o . A r g u m e n t te n m a cech y ty p o w e g o szantażu.

5) P r a w n y — g ra n ic e w s c h o d ­ n ie Rzeszy n ie zo s ta ły ostatecznie u s ta lo n e , ja k w y n ik a to ze s ła w ­ n e j s tu ttg a r d z k ie j m o w y m in . B y rn e s a .

P o d o b n ie s k o n s tru o w a n y m i a r ­ g u m e n ta m i o p e ru ją N ie m c y w o ­ bec roszczeń te r y to r ia ln y c h F r a n ­ c ji, B e lg ii, H o la n d ii i D a n ii.

Głos polski

D o ty c h c z a s s tro n a p o ls k a u ż y ­ w a ła w o b ro n ie swego s ta n u p o ­ s ia d a n ia na Z a ch o d zie n a s tę p u ją ­ c y c h a rg u m e n tó w :

1) H is to ry c z n e g o — w s k a z u ją ­ cego n a to, iż z ie m ie te b y ły k o ­ le b k ą n a ro d u p o lskie g o , iż w ie k i całe n a le ż a ły one do p a ń s tw a p o l­

skiego, że po dziś dzień z a c h o w a ły się ta m n ie z b ite ś la d y ic h p o l­

skości.

(W n a w ia s ie n a le ż y dodać, w o d n ie s ie n iu ta k do p o ls k ic h ja k i n ie m ie c k ic h a rg u m e n tó w h is to ­ ry c z n y c h , że a c z k o lw ie k w y m ie ­ n ia się je z a z w y c z a j n a m ie js c u n a jb a rd z ie j poczesnym , to je d n a k w o p in ii z a w o d o w y c h p o lity k ó w i d y p lo m a tó w są one t y lk o w te d y coś w a rte , je ż e li s tro n a p rz e c iw ­ n a zo s ta ła ju ż o naszej r a c ji p rz e ­ k o n a n a in n y m i a r g u m e n ta m i. . . )

3) E tn o g ra fic z n e g o — ja k o , iż d o k o n a n o na m o c y s to s o w n y c h u - m ó w m ię d z y n a ro d o w y c h r e p a tr ia ­ c ji N ie m c ó w z ty c h z ie m i osie­

d le n ia na n ic h p r a w ie 5 m ilio n ó w P o la k ó w .

3) G ospodarczego — P o ls k a n ie m oże is tn ie ć s a m o d z ie ln ie oez ty c h ziem , k tó r e się je j na le żą ja ­ k o e k w iw a le n t s tr a t t e r y t o r ia l­

n y c h na w sch od zie.

4) P o lity c z n e g o — ja k im je s t nasza sta n o w c z a w o la o b ro n y ty c h zie m , z d o b y ty c h k r w ią naszego ż o łn ie rz a i w k ła d e m naszego n a ­ ro d u do og ólnego w y s iłk u w o je n ­ nego a lia n tó w .

5) P ra w n e g o — u z n a ją c e g o d e ­ c y z je p o czd a m skie za ostateczne, ja k o iż one s tw o r z y ły p e w ie n f a k t d o k o n a n y , na m o c y k tó re g o — za zgodą w s z y s tk ic h in n y c h m o ­ c a rs tw s p rz y m ie rz o n y c h — P o l­

ska u s ta n o w iła szereg d a ls z y c h f a k t ó w d o k o n a n y c h n a ty c h z ie ­ m ia c h .

Analogia i słabość

J a k ła tw o p rz e k o n a ć się m e to d ą p o ró w n a n ia —• oba gło s y są w ła ­

ś c iw ie o p a rte n a ty c h sam ych p rz e s ła n k a c h , o d p o w ie d n io o d ­ w ra c a n y c h t y lk o na k o rz y ś ć k a ż ­ d e j ze s tro n . A r g u m e n ty te zresz­

tą m a ją sw e ź ró d ło w t r a d y c y j­

n y c h p o ję c ia c h p ra w a m ię d z y n a ­ ro d o w e g o ta k ic h ja k re p a ra c ja , o d s z k o d o w a n ia , s a ty s fa k c ja i ty m podobne, k tó r e do p ra w a m ię d z y ­ n a ro d o w e g o p rz e s z ły z c y w iln e g o p ra w a rz y m s k ie g o . A tym czasem tr a d y c y jn e p ra w o m ię d z y n a ro d o ­ w e w e szło s ta tu te m i w y r o k ie m M ię d z y n a ro d o w e g o T r y b u n a łu w N o ry m b e rd z e w na stępn ą fazę s w e j e w o lu c ji. R ozpoczęła się i t r w a je go p rz e m ia n a . W dobie ta ­ k ie j p rz e m ia n y a rg u m e n ty , m a ją ­ ce sw e ź ró d ła w te n d e n c ja c h p r z e m ija ją c y c h i będącń r ó w n o ­ cześnie w o b u w y p a d k a c h t y lk o o d w ró c o n y m i a n a lo g ia m i — o d ­ zn a cza ją się w ie lk ą i zasadniczą słabością. Są egoistyczn e i n ie m a ją ż ad ne j m ożn ości rozszerze­

n ia się n a ja k ie ś te z y u n iw e r s a li- styczne.

M u s im y w o b e c tego — b y s p ra ­ w ę naszych Z ie m Z a c h o d n ic h n ie t y lk o w y g ra ć p o lity c z n ie i f o r - m a n ie — ale m o ra ln ie i fa k ty c z ­ n ie . w y s tą p ić z a rg u m e n ta m i z u ­ p e łn ie n o w y m i, z te za m i, k tó r e m o g ły b y b y ć p o d trz y m a n e i u ż y ­ te za ró d n o p rze z F ra n c ję , B e lg ię , H o la n d ię , D a n ię i in n y c h sąsia­

d ó w n ie m ie c k ic h . Z tezą — p rz e ­ c iw k o k t ó r e j a rg u m e n ty n ie m ie c ­ k ie m u s ia ły b y b y ć ró w n ie ż ty p u z u p e łn ie now ego. A sądzić n a le ­ ży, iż tr u d n o b y im b y ło zna le źć je w ogóle.

Bacja stanu i rozkaz czasu

W y d a je się, iż h is to r ia p o ­ w szechna d o w io d ła n ie z b ic ie , że t y lk o w t e d y n a ro d o m u d a je się w y g ra ć h is to ry c z n ą szansę, g d y m ę żo w ie s ta n u p o tr a fią zna le źć d la s w o ic h n a ro d ó w ta k ie ro z w ią ­ z a n ia tr u d n y c h i p a lą c y c h p ro ­ b le m ó w . k tó r e h a rm o n iz u ją in te ­ res w ła s n e g o k r a ju z zasa da m i podów czas o b o w ią z u ją c y m i na św iecie . K r ó t k o — w te d y w y g r y ­ w a ły p a ń s tw a , g d y ic h k ie r o w n i­

c y p o t r a f ili ż y w o tn y m in te re s o m s w y c h n a ro d ó w n a d a w a ć c h a ra k ­ te r u n iw e rs a lis ty c z n y ; g d y t w o ­ r z y li o n i u n iw e rs a lis ty c z n e , zgo­

dne z d u c h e m czasu zasady, s to ­ so w a n ie k tó r y c h b y ło rów no cześ­

n ie k o rz y s tn e d la o jc z y z n y t w o ­ rzącego.

T a lle y ra n d , la n s u ją c y n a K o n ­ gre sie W ie d e ń s k im tezę le g it y m i- zm u, ja k o tezę u n iw e rs a lis ty c z n ą , zgodną z in te n c ja m i w ię k s z o ś c i m o n a rc h ó w , a po dó w czas i n a ro ­ d ó w , n a ś w ie c ie — c z y n ił ta k , gd yż z w y c ię s tw o le g ity m iz m u r a ­ to w a ło F ra n c ję p rz e d p ła c e n ie m k o s z to w n y c h r a c h u n k ó w N a p o ­ leona.

T a k im iż w ła ś n ie te z a m i — n a o d c in k u go sp o d a rczym — b y ł m e r k a n ty liz m C o lb e rta . o d p o w ia ­ d a ją c y s to s o w n e m u e ta p o w i ro z ­ w o ju p rz e m y s łu w e F r a n c ji, czy ż ąd an ie s a m o w y s ta rc z a ln o ś c i w y ­ s u n ię te p rze z L is ta w in te re s ie N ie m ie c X I X w ie k u .

W y s u n ię c ie w sto s o w n e j c h w ili, ja k o g e n e ra ln ie o b o w ią z u ją c e j za­

sady, w o ln o ś c i h a n d lu i m ó rz — d o k o n a n e p rze z te o re ty k ó w a n ­ g ie ls k ic h , b y ło t y m m is trz o w s k im po sun ięciem , k tó r e w zgodzie z p rą d a m i ś w ia to p o g lą d o w y m i ó w ­ czesnych czasów, ró w n o c z e ś n ie p o ło ż y ło p o d w a lin y p rze de w s z y s t­

k im p o d w ie lk o ś ć i s iłę h a n d lo w ą W ie lk ie j B r y t a n ii, d y s p o n u ją c e j ju ż w te d y o g ro m n ą f lo t ą h a n ­ d lo w ą .

Po w ręczeniu nagrody lite ra c k ie j „ O d r y “ E dm u nd ow i Osm ańczykowi, je dn em u z laureatów , w czasie jego k ró tk ie g o p o bytu w K atow icach. Od le w e j: p łk . Jerzy Z iętek, w ice w o je w o d a górnośląski, E dm und Osmańczyk, d y r. Roman L u tm a n i W ojciech Z u k ro w s k i, członkow ie ju r y , J e rzy Borejsza, prezes Z arządu Głównego Sp. W ydaw n. „C z y te lń ik “ i Tadeusz M atula, d y r. k a to w ic k ie jd e le g a tu ry „C z y te ln ik a ".

'

n

T-:> .... i

(2)

B y ły to w s z y s tk o te z y m o ż liw e do o g ó ln e j a k c e p ta c ji, o d p o w ia ­ d a ją c e te n d e n c jo m ro z w o jo w y m i ś w ia to p o g lą d o w y m w s k a li ś w ia ­ to w e j, a ró w n o c z e ś n ie p o s tu lo w a ­ ne p rze de w s z y s tk im w in te re s ie w ła s n e j r a c ji s tan u. I c h y b a ża­

den in n y n a ró d •— t y lk o w ła ś n ie a n g ie ls k i, doszedł do p o tę g i w ła ś ­ n ie n ie czy m in n y m , ja k tr a fn ie d o p a s o w a n y m do c h w ili d z ie jo ­ w e j łą c z e n ie m w ła s n y c h in te r e ­ sów z „ro z k a z a m i czasu“ , ja k z g ra b n ie teg o ro d z a ju te z y u n i- w e rs a iis ty c z n e o c h rz c ił, w y b it n y f ilo z o f h is z p a ń s k i O rte g a y G assett.

W a lczą c o nasze Z ie m ie O d z y ­ skan e i m y m u s im y p o s ta w ić p rz e d a e ro p a g ie m k o n fe r e n c ji p o ­ k o jo w e j, w a ż n ie js z e j n iż z a k o ń ­ czona je s ie n ią w P a ry ż u — tezę tego ty p u .

,,To pierce the veil“

A ż do czasów „e p o k i N o r y m - b e rg i“ — co je s t w d z ie d z in ie p r a w n o -p o lity c z n e j ró w n ie w a ż - k ir p o k re ś le n ie m , ja k w d z ie d z i­

n ie fiz y c z n o -p o iity c z n e j „e p o k a e n e rg ii a to m o w e j“ — p ra w o m ię ­ d z y n a ro d o w e s ta ło n a s ta n o w is k u , że p a ń s tw o je s t osobą p ra w n ą , o d ­ p o w ia d a ją c ą a n a lo g ic z n y m in s ty ­ tu c jo m w w e w n ę trz n y m ż y c iu n a ­ ro d ó w , a m ia n o w ic ie o rg a n iz a ­ c jo m p u b lic z n y m , s p ó łk o m h a n ­ d lo w y m i ty m p o d o b n y m . I n s t y ­ tu c je te — w m y ś l k o n c e p c ji d o ­ ty c h c z a s o b o w ią z u ją c e g o r z y m ­ skiego p r a w a . c y w iln e g o — n ie p o d le g a ją k a ra ln o ś c i za s w o ją d z ia ła ln o ś ć , a t y lk o i je d y n ie , je - żfeli na ru s z ą lu b z ła m ią z a w a rte przez s ie b ie u m o w y , u is z c z a ją o d ­ s z k o d o w a n ie bez żad ne j k a r y . U - w a ża s ię jp rz e c ie ż , że a n i p a rtia , a n i z w ią z e k , a n i s p ó łk a a k c y jn a

—- ta k zw a n e osoby p ra w n e — n ie m ogą po nosić o d p o w ie d z ia ln o ś c i k a rn e j, gd yż n ie m a ją c rz e c z y w i­

stego b y tu , n ie is tn ie ją o d rę b n ie Od lu d z i je tw o rz ą c y c h , n ie m ogą w ię c p o p e łn ia ć p rz e s tę p s tw a , gd yż p rz e s tę p s tw o m oże p o p e łn ia ć je ­ d y n ie c z ło w ie k fiz y c z n y . M o g ą je ­ d y n ie o d p o w ia d a ć c y w iln ie . T y lk o w s to s u n k u do je d n o s te k fiz y c z -- n y c h w e w n ę trz n o -n a ro d o w e p r a ­ w o c y w iln e z o s ta ło spe n a lizo w a n e i uznano, że m o g ą o n e b y ć k a r a ­ ne. N a s tą p iło to w in te re s ie w s p ó ln o ty społecznej i n a ro d o w e j.

Z p o w y ż s z y c h r e g u ł p ra w a c y ­ w iln e g o rz y m s k ie g o — p ra w o m ię d z y n a ro d o w e p r z y ję ło zasadę, iż p a ń s tw o jiako w ła ś n ie ta k a oso­

ba p ra w n a , s u w e re n n a i n ie o d p o ­ w ie d z ia ln a p o d w z g lę d e m k a rn y m , o d p o w ia d a je d y n ie za to, do cze­

go się u m o w n ie z o b o w ią z a ło . S tą d też p ły n ie zasada r e p a ra c ji, c z y li od szkod ow a ń, zn a n a w p ra w ie c y w iln y m . R e p a ra c ja je s t'o d s z k o ­

d o w a n ie m a n ie k a rą .

T ym cza se m je d n a k , ja k w in te ­ resie w s p ó ln o t n a ro d o w y c h z a ­ częto on g iś ¡karać je d n o s tk i, ta k w czasach w s p ó łc z e s n y c h z o rie n ­ to w a n o się, że w in te re s ie w s p ó ł­

ż y c ia m ię d z y n a ro d o w e g o le ż y k a ­ r a n ie w in o w a jc ó w w o je n , w in o ­ w a jc ó w s to ją c y c h n a czele p a ń s tw w y w o łu ją c y c h w o jn ę , a w ię c te ż jeszcze c ią g le t y lk o je d n o s te k . Tego ty p u z a m ia r b y ł p rz y c z y n ą żą d a n ia w y to c z e n ia pro cesu k a r ­ nego p rz e c iw W ilh e lm o w i I I i je ­ go m in is tr o m — z a m ia r te n je ­ d n a k n ie z o s ta ł u rz e c z y w is tn io n y ; fo r m a ln ie z p rz y c z y n p ra w n y c h , gdyż p ra w o m ię d z y n a ro d o w e t a ­ k ie j zasa dy ¡nie p rz e w id y w a ło .

P ra w o je d n a k p o s tę p u je w p r a w ­ dzie k r o k za życie m , k r o k w ty le za o p in ią p u b lic z n ą , ale n ie m n ie j p o s tę p u je i r o z w ija się. W r e z u l­

ta c ie z m ia n , ja k ie z a s z ły n a ś w ię ­ cie _ w la ta c h o s ta tn ic h , w r e z u l­

ta c ie p r a k ty k n ie m ie c k o - h itle r o w - s k ic h , ta k rażą co sp rze czn ych z po w sze chnie u z n a w a n y m i k a n o ­ n a m i e le m e n ta rn e j, m ię d z y lu d z ­ k ie j e t y k i i m o ra ln o ś c i — n a k o ­ niec i p ra w o m ię d z y n a ro d o w e — o d s tę p u ją c od fo r m a ln e j li t e r y na rzecz pow szechnego p rz e k o n a n ia m o ra ln e g o — z d e c y d o w a ło się w re szcie „to pierce th e v e il“ — ja k b r z m i te c h n ic z n e o k re ś le n ie a m e ry k a ń s k ie — „p rz e b ić zasło­

nę“ s u w e re n n o ś c i p a ń s tw o w e j.

„ P rz e b ic ia z a s ło n y “ s u w e re n n o ­ ści p a ń s tw o w e j d o k o n a ł s w y m i s e n te n c ja m i T r y b u n a ł M ię d z y n a ­ ro d o w y w N o ry m b e rd z e , k t ó r y u - znał, iż je d n o s tk a d o k o n y w u ją c a c z y n ó w z b ro d n ic z y c h , n ie m oże zasłan iać się ro z k a z e m i in te re s

sem, ba! n a w e t p ra w e m , w ła s n e ­ go p a ń s tw a . U z n a ł w ię c i z r e a li­

z o w a ł zasadę k a ra ln o ś c i je d n o s te k za d z ia ła n ie p a ń s tw a . N o w a z a ­ sada p ra w a m ię d z y n a ro d o w e g o , będąca z a sa d n iczym o d stę p stw e m od k o n c e p c ji c y w ilis ty c z n y c h , d o ­ p ro w a d z iła n a szubienicę, do w ię ­ zie nia , lu b n a w e t do s a m o b ó j­

s tw a (s a m o b ó js tw o ta k ie g o H im m ­ le ra czy G oebbelsa b y ło ju ż a p r i o r i z w y c ię s tw e m !) p rz y w ó d ­ c ó w p a r t ii i o rg a n iz a c ji h it le r o w ­ s k ic h i p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o .

T o b y ło je d n o „p rz e b ic ie zasło­

n y “ . D ru g ie p rz e b ic ie do kon an e prze z n o ry m b e rs k i t r y b u n a ł je s t donioślejsze.

W b re w d o ty c h c z a s o w y m re g u ­ ło m p ra w a c y w iln e g o i m ię d z y n a ­ rod o w e g o p e w n e z e s p o ły i o rg a ­ n iz a c je z o s ta ły u zn a n e za z b ro d ­ nicze, a w ię c p o d le g a ją c e z w y ­ c z a jn e j p ro c e d u rz e k a r n e j. C z ło n ­ k o w ie SS, k ie r o w n ic tw a N S D A P , G estapo i in n y c h o rg a n iz a c ji n ie ­ m ie c k ic h m a ją u le c u k a r a n iu nie za sw ą in d y w id u a ln ą dz ia ła ln o ś ć , lecz za sam f a k t p rz y n a le ż n o ś c i do z b ro d n ic z e j o rg a n iz a c ji. W te n sposób z o s ta ła s tw o rz o n a w p r a ­ w ie m ię d z y n a ro d o w y m z u p e łn ie n o w a zasada o d p o w ie d z ia ln o ś c i k a r n e j zespołu.

Alfabet należy mówić dalej

T r y b u n a ł w N o ry m b e rd z e do - n io ś le w y m ó w ił lite r ę „ A “ , u z n a ­ no za z b ro d n ic z e o rg a n iz a c je , k t ó ­ re o b ję ły w ła d z ę w p a ń s tw ie n ie ­ m ie c k im i ja k o z b ro d n ia rz y u k a ­ ra n o lu d z i, k tó r z y z ra m ie n ia z b ro d n ic z y c h o rg a n iz a c ji k ie r o ­ w a li prze z d łu g ie la ta p a ń s tw e m n ie m ie c k im .

O be cnie n a le ż y ró w n ie , do niośle w y m ó w ić lite r ę ,.B “ o ra z n a s tę p ­ ne k o le jn e lit e r y a lfa b e tu .

P o n ie w a ż z d a rz y ło się t a k w cią g u o s ta tn ic h la t (ta k też b y ­ w a ło ju ż w ie lo k r o tn ie w c ią g u h i ­ s to rii), że z e sp o ły z b ro d n ic z e o b ­ ję ły i s p ra w o w a ły za zgodą n a r o ­ d ó w w ła d z ę w pa ń s tw a c h ,

p o n ie w a ż zosta ło uznane, że zespoły m ogą p o dlega ć k a ro m za p o p e łn io n e prz e s tę p s tw a , p o d o b ­ n ie ja k oso ba fiz y c z n a ,

p o n ie w a ż p a ń s tw o n ie je s t czym in n y m , je n o w ła ś n ie szczególnie w ie lk im zespołem , a w ię c osobą p ra w n ą ,

a w ię c

w im ię d o b ra w s p ó ln o ty m ię ­ d z y n a ro d o w e j m uszą zostać w y ­ c ią g n ię te dalsze k o n s e k w e n c je s e n te n c ji w y r o k u n o ry m b e rs k ie ­ go i m u s i zostać uznane, że p a ń ­ s tw o w in n o b y ć k a ra n e za c z y n y sprzeczne ze s p ra w ie d liw o ś c ią , e ty k ą i u m o w a m i m ię d z y n a ro d o ­ w y m i — za c z y n y przestępcze.

K a r n a o d p o w ie d z ia ln o ś ć p a ń ­ s tw a b y ła p o s tu lo w a n a i o m a w ia ­ na n a p o sie dzen ia ch U n ii M ię d z y ­ p a rla m e n ta rn y c h w W a s z y n g to n ie w r o k u 1925, w L o n d y n ie w r o k u 1930, w G en e w ie w 1931. Z a sto ­ so w a n ie m te j zasa dy w y p o w ia d a się szereg w y b itn y c h z n a w c ó w p ra w a m ię d z y n a ro d o w e g o , ja k K u b a ń c z y k —- B u s ta m e n te , R u ­ m u n — P e lla , F ra n c u z i — D o n ­ n e d ie u de V ebres, R o u x i S o tille , W ło c h — P a llo y a n i, G re k — P o - litis , R o s ja n in — L e w in , H is z p a n

— S a lta n a i w ie lu in n y c h . W k o n s e k w e n c ji w y r o k u n o r y m ­ b e rs k ie g o i pow szechnego p o czu ­ cia m o ra ln e g o g r u n tu je się obec­

n ie w ś w ie c ie o p in ia - d o k tr y n a , iż p a ń s tw o p o n o s i za s w e p rz e s tę p ­ s tw a o d p o w ie d z ia ln o ś ć k a rn ą . U - k a ra n ie p a ń s tw a — p rze stę p cy p rze z z a sto so w a n ie ta k ic h ś ro d ­ k ó w zab ezp iecza ją cych, ja k ie u - n ie m o ż liw ią m u n o w ą ag resję — o d p o w ia d a te n d e n c jo m h u m a n i­

ta r n y m p ra w a n a ro d ó w , je s t zgo­

dn e z d ą ż e n ia m i, s tw o rz e n ia m ię ­ d z y n a ro d o w e j ju r y s d y k c ji k a r n e j i m ię d z y n a ro d o w e g o k o d e k s u k a r ­ nego, -—■ co a m e ry k a ń s k i p rz e w o ­ d n ic z ą c y T r y b u n a łu N o r y m b e r ­ skie go sędzia Ja c k s o n w y r a z ił w życzen iu , iż „k o n ie c z n y m je s t p r a ­ w o m ię d z y n a ro d o w e , k tó re m u b ę ­ dą p o d le g a ły n a ro d y ta k , ja k je d ­ n o s tk i p o d le g a ją p ra w o m s w y c h p a ń s tw “ .

K o n c e p c ja ta , o d p o w ia d a w re s z ­ cie n a jb a r d z ie j now o czesnym id e o m u n iw e rs a lis ty c z n y m , k tó r e

je d y n ą m ożność u tr z y m a n ia p o ­ k o ju n a ś w ie c ie w id z ą w o g ra n i­

cz e n iu c a łk o w ite j n ie o d p o w ie ­ d z ia ln o ś c i i s u w e re n n o ś c i d o ty c h ­ czaso w ych p a ń s tw .

Ziemie Zachodnie

W o d n ie s ie n iu do p a ń s tw a n ie ­ m ie c k ie g o — ja k o , iż to w ła ś n ie z a g a d n ie n ie je s t szczególnie w a ż ­ ne — n a le ż y s tw ie rd z ić , że p a ń ­ s tw o n ie m ie c k ie ta k ie ja k im b y ło ono do r o k u 1945, je s t osobą p ra w n ą , k t ó r e j d z ia ła ln o ś ć p rz e ­ stępcza zo s ta ła w tr a k c ie p rz e w o ­ d u n o ry m b e rs k ie g o d o w ie d zio n a .

O d p o w ie d z ia ln o ś ć k a r n a p a ń ­ s tw a n ie m ie c k ie g o w in n a polegać n a o d c ię c iu od N ie m ie c ty c h te re ­ nó w , k tó r e d e c y d u ją o ic h p o te n ­ c ja le g o spo da rczym , a w ię c o ic h m o ż liw o ś c ą ia c h a g re s y w n y c h ; o m o ż liw o ś c ia c h o d ro d z e n ia się n ie ­ m ie c k ie g o im p e ria liz m u . T y m i te ­ re n a m i w p ie rw s z y m rz ę d z ie są d a w n e n ie m ie c k ie k re s y w s c h o ­ dn ie , a ob ecnie p o ls k ie z ie m ie z a ­ cho dn ie, ja k ró w n ie ż Z a g łę b ie S a a ry ii n a d re ń s k ie z a c h o d n ie o- k r ę g i p rz e m y s ło w e Rzeszy. Z ie ­ m ie te w in n y odpaść od N ie m ie c n ie ty tu łe m re p a ra c ji, co je s t n ie ­ dostateczne i n ie u z a s a d n ia ło b y to z a b ra n ie ic h in a c z e j ja k ty tu łe m zasta w u, co w d z is ie js z y m sta n ie po ję ć p ra w n y c h n a le ż y u z n a ć za a n a c h ro n iz m , p o lity c z n ie za n ie ­ zręczność i p ó łś ro d e k , a te c h n ic z ­ n ie za w rę c z n ie m o ż liw e do p rz e ­ p ro w a d z e n ia .

Tego ro d z a ju p o s ta w ie n ie s p ra ­ w y , n ie w y k lu c z a ją c e zresztą i n ­ n y c h a rg u m e n tó w n a t u r y gospo­

d a rc z e j i p o lity c z n e j —• je s t w y ż ­ szą e ty c z n ie od ja k ic h k o lw ie k d o ­ tychcza s sto s o w a n y c h d o k try n ą , u z a s a d n ia ją c ą o b ję c ie p rze z P o l­

skę Z ie m O d z y s k a n y c h . T eza je s t u n iw e rs a lis ty c z h a i p r z y ją ć ją m o ­ gą, w s w o ic h in te re s a c h , F ra n c ja , B e lg ia , H o la n d ia i D a n ia , ja k ró w n ie ż zyskać ona może p o p a r­

cie ¡ m y ś lic ie li- p r a w n ik ó w całego ś w ia ta .

W s to s u n k u do N ie m c ó w teza ta uza sad nia p ra w n ie i m o ra ln ie (u k a ra n ie p a ń s tw a i n a ro d u n ie ­ m ie c k ie g o — g d y ż n a ró d je s t o - sta te c z n ie p e r s o n ifik a c ją 'p a ń s tw a je g o cia łe m ), —• a k c ję w y s ie d le n ia N ie m c ó w , co s ta w ia ją w y ż e j od n ie m ie c k ie j a k c ji g e rm a n iz a c y j- ne j, p ro w a d z o n e j w czasie w o jn y .

W re szcie tezie te g o ro d z a ju — z tą c h w ilą , g d y m y ś l p ra w n a m ię d z y n a ro d o w a u z n a zasadę k a ­ r a n ia p a ń s tw a , a w t e j c h w ili de fa c to zasada ta zo s ta ła ju ż u z n a n a — N ie m c y n ie będą w s ta n ie p rz e d s ta w ić żadnego rz e ­ czowego a rg u m e n tu . N a jw y ż e j będą m o g ły się ta rg o w a ć o w y ­ m ia r te j k a r y . A w te d y n ie będą m o g ły b ra n e b y ć p o d u w a g ę n ie ­ m ie c k ie a rg u m e n ty h is to ry c z n e , gospodarcze i e tn o g ra fic z n e . P o ­ zosta nie t y lk o p ró b a p rz e k o n a n ia sęd zió w z „ W ie lk ie j C z w ó r k i“ , że się z a w in iło n ie co m n ie j, n iż in n i sądzą. T ego ro d z a ju ta r g m a miale w id o k i po w o dzen ia .

Teza!

U k o le b k i w s z y s tk ic h w ie lk ic h t r a k ta tó w s ta ły d o k tr y n y p ra w n e , k tó r e p o c z ą tk o w o , w s w o im cza­

sie, w ie lu lu d z io m w y d a w a ły się a b s u rd a ln e , a je d n a k u tr z y m a ły się, g d yż w y r a ż a ły d u c h a ep oki.

T a k im i te z a m i b y ły ; „ c u iu s re g lo - e iu s r e lig io ( t r a k t a t w e s tfa ls k i 1648), zasada ró w n o w a g i ( t r a k t a t u tr e c h c k i 1713), zasada "le g ity m i- z m u ( t r a k t a t w ie d e ń s k i 1815), za­

sada e tn o g ra fic z n a ( t r a k t a t b e r ­ liń s k i 1878 i t r a k t a t w e r s a ls k i 1919).

Tezą zaś n a jb liż s z e g o tr a k t a t u z N ie m c a m i, tr a k ta tu , k t ó r y m o ­ że do h is to r ii p rz e jd z ie ja k o

„ T r a k t a t W a rs z a w s k i“ , tezą s k o n ­ s tru o w a n ą ze s tro n y p o ls k ie j ja k o uza sad nie nie na szych p r a w do Z ie m O d z y s k a n y c h p rze z d r. J e ­ rzego S a w ic k ie g o , p r o k u r a to r a N a jw yższe go T r y b u n a łu N a ro d o ­ wego o ra z d r. M a ria n a M u s z k a ta w icepre zesa N a jw y ż s z e g o S ądu W ojsko w eg o, — tezą tą w in n o

być: .

państw o przestępcze ponosi k a ­ rę celem zabezpieczenia pokoju w interesie w szystkich narodów . Stąd konieczność pozostawienia p rz y Polsce j e j obecnych Z ie m Zachodnich.

Perspekt ywa Odr y

W o j n a n a Z i e m i a c h O d z y s k a n y c h : W y p a l o n y r y n e k w O l s z t y n i e . Fot. Siemaszko

9 m a rc a b r. z o s ta ły w rę c z o n e o s a d n ik o m w e w s z y s tk ic h p o w ia ­ ta c h Z ie m O d z y s k a n y c h , p ie rw s z e a k ty n a d a n ia g o s p o d a rs tw r o l­

n y c h w ilo ś c i o k. 10 ty s . N o tu je m y te n f a k t, gd yż je s t to bez w ą t ­ p ie n ia jeszcze je d e n d o w ó d s ta b iliz a c ji, jeszcze je d e n k r o k n a p rz ó d w Z w a lc z a n iu n a ty c h te re n a c h a tm o s fe ry ty m czasow ości, k t ó r e j m ie js c e w in n a bez re s z ty za ją ć m o z o ln a tre ś ć o d b u d o w y i tw ó rc z e j p ra c y .

P rz e b ie g p ra c y u w ła s z c z e n io w e j o p ie ra się n a d e k re c ie o u s tr o ju r o ln y m i o s a d n ic tw ie n a Z ie m ia c h O d z y s k a n y c h z d n ia 6 w rześnie, 1946 r „ r e g u lu ją c y m p ły n n e do tego czasu s to s u n k i w zakre sie w ła d a n ia z ie m ią . N a d a w a n ie g o s p o d a rs tw p rz y p ie c z ę to w a n e a k te m w ła s n o ś c i, n ie t y lk o p rz y c z y n i się — po p rz e z z w ią z a n ie c h ło p a - r e p a tr ia n ta z z ie m ią , n a k t ó r e j o s ia d ł i k t ó r e j s ta n ie się p ra w y m gospodarzem i w ła ś c ic ie le m — do w z m o c n ie n ia ż y w io łu po lskie g o n a n a szym Z achodzie, ale w k o n s e k w e n c ji p rz y n ie s ie w ie le m n ie j­

szych może, lecz p ra k ty c z n y c h i p o trz e b n y c h k o rz y ś c i.

A k t ten , n ie w ą tp liw ie , zach ęci c h ło p a do z w ię k s z e n ia w y s iłk u , u w y d a jn ie n ia go w g o s p o d a ro w a n iu na w ła s n e j z ie m i, ja k ró w n ie ż p o ło ż y k re s s z k o d liw y m , a b łą k a ją c y m się jeszcze p o g ło s k o m o „ k o ­ le k ty w iz a c ji g o s p o d a rs tw “ , „k o łc h o z a c h “ itp . W re szcie w p rz e d e d n iu k o n fe r e n c ji m o s k ie w s k ie j, k t ó r e j je d n y m z te m a tó w n ie p o ś le d n ic h b ę d ą nasze z ie m ie n a d O d rą , N y s ą i B a łty k ie m , a k t n a d a n ia a k c e n ­ tu je p o sta w ę społe czeństw a p o ls k ie g o na ty c h z ie m ia c h i postaw ę tę s a n k c jo n u je p ra w n ie .

P o ls k i r o ln ik zasieje p ra c ą s w y c h r ą k z ora ne po la , k tó r y c h spore p o ła c ie le ż a ły u b ie g łe m w io s n y u g o re m . W le c ie bę dzie z b ie ra ł p lo n s w e j p ra c y , z ia rn o , będące n ie t y lk o d o ro b k ie m je g o w ła s n y m , ale d o ro b k ie m c a łe j P o ls k i: do w o dem , że za g o sp o d a ro w a n ie z ie m n a d O d rą i N ysą s ta ło się fa k te m n ie z a p rz e c z a ln y m i w id o c z n y m . Z d a ­ je m y sobie s p ra w ę z o g ro m u zniszczeń w o je n n y c h , ja k ie d o tk n ę ły te z ie m ie ; dziś jeszcze, op rócz r u in , w y r w i c m e n ta rz y ż o łn ie rs k ic h , s p o ty k a się na d ro g a c h i p o la c h ro z b ite c zołgi, d z ia ła i rd z e w ie ją c y s p rz ę t w o js k o w y . A le g d y ż o łn ie rz u s u n ą ł za g u b io n e m in y , p rz y s z e d ł c z ło w ie k z z a m ia re m a b y żyć i p ra c o w a ć . D w a u b ie g łe la ta b y ły okre sem w a lk i o o d p o w ie d n ie w a r u n k i p ra c y — z b liż a się obecnie o kre s w a lk i o je j w y d a jn o ś ć . W a lk ę tę m u s im y w y g ra ć p ra c ą i p r a ­ w o rz ą d n o ś c ią .

N ie p rz y m y k a m y oczu n a b łę d y i n ie d o c ią g n ię c ia , p is a liś m y w „P e rs p e k ty w ie O d r y “ n ie je d n o k r o tn ie o m a ru d e rs tw ie , p ię tn o ­ w a liś m y z jo i z w ra c a liś m y u w a g ę n a bied ę r e p a tr ia n ta — je d n a k z o k a z ji w rę c z e n ia a k tó w n u d a n ia g o s p o d a rs tw ro ln y c h p o d d a je m y się s p o k o jn e m u j ja k ż e n ie k ie d y p o trz e b n e m u o p ty m iz m o w i. B ig .

Nie masz zacnego i dobrotliwego narodu gęślarzy, który broni przypasywać nie umiał. Wymordowano go, bo marzył 0 gęśli, a broni przypasywać nie umiał.

Idź tam, gdzie grają surmy zwycięskie, idź tam, gdzie triumfuje Brandenburg, Potsdamt Berlin!

Idź i słuchaj... W szumie trzcin na bagnach Braniboru dosłyszysz echa słowiańskiej pieśni, szełest kosaćców na błotach Haweli opowie ci o narodzie, który umarł.

Wicher jesienny wyje głosem mordowanych przed tysiącem lat ludzi...

. Brandenburg, kraj nad Łabą. to wielki grób narodu, który wymarł. M ogiły z narodu pozostały i prochy...

Gliniane łzawnice i kości... Niech powstanie z kości jego mściciel!

(Ludwik Stasiak: Brandenburg, kraina słowiańskich mogił)

ODRA N r 11 (68) — Str. 2

Kazimierz Koźniewski

(3)

Jadwiga Żylińska

Co ro b ią N ie m cy

N ie b e z p ie c z e ń s tiro o p ty m iz m u — L u d zie m arzną — K ry ty k a zam achu G oerdelera

— P rzecim ko Tom aszom ! M a n n o m i

N

i e b e z p i e c z e ń s t w o o p ­ ty m iz m u — ta k z a ty tu ło w a ł s w ó j a r t y k u ł R o n a ld S cha cht w p ie rw s z y m te g o ro c z n y m n u m e ­ rze pow ażnego m ie s ię c z n ik a „ B e r - lin e r H e fte “ . A u t o r w y ra ż a p rz e ­ k o n a n ie , że tz w . o p ty m iz m , pełen w ia r y w pro p a g a n d ę , b y ł g łó w ­ n y m w in o w a jc ą w o je n a w r e z u l­

ta c ie i k lę s k . M ie li ra c ję „p e s y ­ m iś c i“ , g d y w w o jn ie 1914 po b i ­ tw ie p o d M a rn ą u w a ż a li całą w o jn ę za p rz e g ra n ą . M ie li ra c ję c i s a m i „p e s y m iś c i“ , g d y m arsz w o js k h itle r o w s k ic h pod M o s k w ę u w a ż a li za m arsz do o sta te cznej k lę s k i. A u t o r w y s tę p u je ostro p rz e c iw k o o p ty m iz m o w i, k t ó r y

„ w ia r ę sw ą czerp ie z ta k ic h ele ­ m e n tó w w ą tp liw y c h lu b u n ie m o ­ ż liw ia ją c y c h s ta łą rzeczo w ą k o n ­ tr o lę ja k „ z d r o w a s iła naszego n a ro d u “ ( k tó r a p o k a z a ła się ja k o c a łk o w ic ie n ie re a ln a , m e g a lo m a ń - ska a w s w o ic h s iln ie a k c e n to ­ w a n y c h „ n ie m ie c k ic h “ fo rm a c h

— a m o ra ln a i b a rb a rz y ń s k a ),

„r o z u m “ ro z u m n y c h , k tó r y c h m ia ro d a jn o ś ć w ocenie s y tu a c ji n ie ła tw o je s t s k o n tro lo w a ć , z n a ­ czenie „ k u lt u r a ln e “ N ie m ie c ( k tó ­ re rz e k o m o c ią g le je s t jeszcze p o ­ trz e b n e w św iecie), „ n a tu r a f a k ­ tó w “ , te z y n a u k o w e lu b m a te r ia ł s ta ty s ty c z n y , o k tó r y c h p rz e w a ż ­ n ie ci, co r o b ią pro p a g a n d ę , n ig d y n ie w ie d z ą , w ja k i sposób p o ­ w s ta ły “ . A u t o r g ło s i n ie z w y k le o s try i trz e ź w y re a liz m . P o tę p ia on o p ty m iz m , k t ó r y b u d u je O perę, choć n ie ro z w a ż y ł p rz e d te m , co się w n ie j bę dzie po k a z y w a ć , ja k do staną się po p rz e d s ta w ie n iu do d o m u w id z o w ie , tw o r z y u n iw e r ­ s y te ty , n ie ro z w a ż y w s z y p rze d te m , s k ą d m ło d z ie ż o trz y m a te ś ro d k i, k tó re u m o ż liw ią je j s tu d ia . C z y ­ ta m y d a le j, że k u lt u r a i sz tu k a je s t d la lu d z i w y g ło d n ia ły c h i z m a rz n ię ty c h o p iu m , i że n ie je s t rzeczą godną, b y p a ń s tw o uczciw e ro z d z ie la ło m ię d z y s w o je spo łe­

czeństw o n a r k o t y k i z a m ia s t Chle­

ba i p ra c y . H a s ło G oethego „ ż ą ­ d a n ie d n ia “ m a b y ć o d tą d g łó w ­ n y m p rz y k a z a n ie m p o lity k ó w oraz p ra c o w n ik ó w gospodarczych i k u ltu r a ln y c h N ie m ie c — c z y ta ­ m y — n ie z a c z y n a jm y zate m n o ­ w e j e p o k i od tra n s p a re n tu . Na m ie js c u , gdzie m a p o w s ta ć n o w y dom , n ie w y w ie s z a jm y ża d n ych tra n s p a re n tó w , głoszących p ię k ­ n ie i b a r w n ie c h w a łę p rz y s z łe j k a m ie n ic y z a n im n ie z n a jd z ie m y cegieł, w a p n a i m u ra rz y , z a n im nie d a m y im c h le b a i c ie p łe j zupy.

Nasz re a liz m n ie je d e n n a z w ie p e sym izm e m , ale nasz re a liz m z b u d u je lepsze i szczęśliwsze N ie m c y . Cóż z tego, że głosić b ę ­ d z ie m y w p la n a c h , ja k będzie w y ­ g lą d a ł B e r lin za la t 20? M y w ie ­ m y , że bez s z k ła o kie n n e g o n ie do z a m ie s z k a n ia będzie n a jw s p a ­ n ia ls z a b u d o w la . Z a c z y n a jm y od rzeczy m a ły c h .

T

A K to z n o w u p o ja w ia się h a ­ sło o w e j n ie b e z p ie c z n e j a ro - m a n ty c z n e j K le in a r b e it, n a ­ k ła d a ją c na n ią z ad an ie n ie b y le - ja k ie . R e a liz m przem aga. N ie m c y n ie c z e k a ją c n a w s p a n ia łe m a ­ s zyn y a n i n a la ta e w e n tu a ln e j k o n iu n k tu r y gospo da rcze j ju ż d z is ia j, n a m a rg in e s ie tr o s k d n ia codziennego b u d u ją i u s u w a ją g ru z y za pom ocą n ie lic z n y c h p rz y rz ą d ó w m e c h a n ic z n y c h , u z y s k a ­ n y c h z ła s k i a lia n tó w a p rz e w a ż ­ n ie za pom ocą z w y k łe j ło p a ty i k ilo fa . A le tr o s k i s ta n o w ią g łó w ­ n y n u r t ic h życia . J e ś li w B e r ­ lin ie w p rz e c ią g u 10 ty g o d n i m i­

ja ją c e j ju ż z im y z m a rz ło na ś m ie rć 150 lu d z i a w p o czą tka ch lu te g o u m ie ra ło z z im n a p rz e c ię t­

n ie 10 osób, to d a je to p e w ie n o b ra z k lę s k i. Z e b ra n y w d n iu 13 lu te g o m a g is tra t B e r lin a p o ­ s ta n o w ił p o d w p ły w e m ty c h w y ­ p a d k ó w z a m k n ą ć w s z y s tk ie lu k ­ susowe lo k a le w m ieście, n ie p o ­ z w o lić n a żadne z a b a w y k a r n a ­ w a ło w e . A le cóż to pom oże, g d y k lę s k a rozszerza się, p o w o d u ją c coraz w ie k s z e spustoszenie. W eź­

m y np . dzie d zin ę m o ra ln o ś c i p u ­ b lic z n e j. T u k lę s k a je s t n ie m n ie j w ie lk a . T a k ja k po t a m te j w o jn ie

S atyra niem iecka na ro zb ija czy je ­ dności nie m ie ckie j. L ic y ta to r: N ie m ­ cy po raz pierw szy, po raz dru gi,

'p o ra z -.,.

z a p a n o w a ła o rg ia tz w .F r e ik o r p e r - k u ltu r , szerząca p o rn o g ra fię i p s u ją c a m ło d z ie ż , ta k i te ra z n a ­

w ra c a się do tego, choć ra c z e j n ie ś m ia ło , bo p ra sa dz is ie js z a n ie ­ m ie c k a je s t na te s p ra w y b a r ­ d z ie j c z u jn a . T ro s k a o m ło d z ie ż je s t w t e j c h w ili rzeczą n a jw a ż ­ n ie jszą , bo m ło d z ie ż n a jb a r d z ie j p o d a tn a je s t z ły m w p ły w o m . G ło ­ sy, n a w o łu ją c e do niszczen ia k lę ­ s k i, p o ja w iły się n ie t y lk o u nas, s ły c h a ć je ró w n ie ż W N iem czech.

A lia n c i o k u p u ją c y N ie m c y w ty m n is z c z e n iu k lę s k i s ta ra ją się p o ­ m óc, zw łaszcza w d z ie d z in ie m o ­ ra ln o ś c i. W p ra s ie na szej c z y ta ­ łe m n ie d a w n o ra d o s n y k o m e n ta rz do spustoszenia m o ra ln e g o , j a ­ k ie w o jn a p o c z y n iła w N iem czech.

A u t o r są d ził, że prze z to k ru s z y się s iła n ie m ie c k a . R a c je są t y lk o pozorne. S pustoszenie m o ra ln e w N iem czech po ta m te j w o jn ie b y ło o w ie le w ię k s z e a przecież p rz e ­ zw ycię żo n o je w s to s u n k u do s ie ­ bie, s tw o rz o n o n o w ą siłę, a b a ła ­ m u c e n ie m o ra ln e n a ro d u zasto­

sow ano w in n e j d z ie d z in ie ży c ia n a ro d u , o czy m n a ro d y e u ro p e j­

s k ie m o g ły się p rz e k o n a ć w m i­

n io n e j w o jn ie . Z tego p u n k tu w i ­ d ze nia zate m n ie m a m y p o w o d u do ra d o ści, k ie d y o b s e rw u je m y o b ra z N ie m ie c . Rzecz o c z y w is ta , że n ie m a m y ta k ż e p o w o d u do po m ocy, ja k to c z y n ią n a ro d y z w y c ię s k ie .

N

i s z c z e n i e k lę s k i o d b y w a się w N iem czech ta kże w te n sposób, że k o n ty n u u je się m e to d y w y c h o w a w c z e stosow ane w o k re s ie h itle r o w s k im . W s tre ­ fa c h z a c h o d n ic h często się to z d a ­ rz a w s z k o ln ic tw ie i w ż y c iu p u ­ b lic z n y m . T u t a j też trz e b a w s p o ­ m n ie ć o p o ś m ie rtn y c h p e ry p e tia c h F r y d e r y k a W ie lk ie g o i H in d e n - b u rg a , k tó r z y w o k re s ie h itle r o w ­ s k im s ta n o w ili przecież p r z y k ła d y n o w y c h p ra w d z iw y c h N ie m c ó w . Z n a jd u ją c e się w t e j c h w ili w M a r b u r g u tr u m n y ze sz c z ą tk a m i p o ś m ie rtn y m i o b u w ie lk ic h N ie m ­ c ó w s ta ły się m ie js c a m i p o lity c z ­ n y c h m a n ife s ta c y j m ło d z ie ż y — o ś w ia d c z y ł h e s k i prezes m in is tr ó w S tock. N a s k u te k tego p o lity c y hescy p o s ta n o w ili p o z b a w ić M a r ­ b u rg ta k d ro g o c e n n y c h p a m ią te k n a ro d o w y c h , a p r z y t e j o k a z ji z ro b ić czystkę n a u n iw e rs y te c ie m ir b u r s k im .

J

E D N A K n a jc ie k a w s z ą n ie w ą t­

p liw ie w y p o w ie d ź w p ra s ie n ie m ie c k ie j z n a le ź liś m y na ła ­ m a c h „N e u e s D e u ts c h la n d “ w a r ­ ty k u le W ilh e lm a M e is s n e ra o u - d z ia le p o lit y k ó w w zam a chu l i p ­ c o w y m 1944 n a H itle r a . B o h a te r tego za m a ch u d r G o e rd e le r, k t ó ­ rego d e n u n c ja to rk ę n ie d a w n o skazano n a k a rę d łu g o le tn ie g o w ię z ie n ia , p rz e d r o k ie m 1933 b y ł c z ło n k ie m i działa czem n ie m ie c k o - n a ro d o w e j p a r t ii lu d o w e j. Z ta m ­ tego czasu też po ch o d zi m e m o ra n ­ d u m G o e rd e le ra , k tó r e W ilh e lm M e is s n e r o k re ś la ja k o p o lity c z n ie s z k o d liw e i re a k c y jn e . M e is s n e r p o d k re ś la szczególnie te z d a n ia w m e m o ra n d u m G o e rd e le ra , k t ó ­ re m ó w ią o k o n ie c z n o ś c i o d z y s k a ­ n ia s tra c o n y c h po ta m te j w o jn ie

n a rzecz P o ls k i zie m w s c h o d n ic h N ie m ie c . Z a m a c h G o e rd e le ra n ie u d a ł się, w e d łu g s łó w a u to ra a r t y ­ k u łu , g łó w n ie dlatego, że w y p ły ­ w a ł on i o g ra n ic z a ł się do g ru p y p o lity k ó w i o fic e ró w , n ie m a ją c żadnego p o w ią z a n ia z m asa m i.

K o n s p ira c ja n ie m ie c k a o ś w ia d o ­ m y c h a ró w n o cze śn ie re a ln y c h h o ry z o n ta c h p o lity c z n y c h zaczęła się w ła ś c iw ie d o p ie ro tw o rz y ć a s krze p n ą ć m o g ła d o p ie ro n a s k u ­ te k p ó ź n ie js z y c h p o n ie s io n y c h przez w o js k a n ie m ie c k ie k lę s k . Z a m a c h lip c o w y b y ł zate m p rz e d ­ w cze sny a n ie re a ln o ś ć je g o w y ­ n ik a ła z trz e c h p o w o d ó w : po p ie r ­ wsze z b y t d o brze jeszcze f u n k c jo ­ n o w a ła go eb belsow ska p ro p a g a n ­ da, po d ru g ie b y ł to zam ach g r u ­ p y bez u z g o d n ie n ia p e w n y c h za­

sa d n iczych in te re s ó w i s p ra w z m asam i, re p re z e n to w a n y m i przez p o lity k ó w s o c ja lis ty c z n y c h i k o ­ m u n is ty c z n y c h , po trz e c ie p o m im o is tn ie n ia pe w nego k o n ta k tu m ię ­ d z y s p is k o w c a m i a A n g lią n ie b y ło rzeczą w ia d o m ą , ja k i będzie da lszy cią g w o jn y , ja k i k s z ta łt p o k o ju . A u t o r a r t y k u łu ob ok G o e rd e le ra s ta w ia ta k ic h p o lit y ­ k ó w ja k L e u s c h n e ra i Le b e ra , M ie r e n d o r ffa i H a u b a c h a , R e ic h - w e in a i S a e fko w a , p rz y p is u ją c im c a ły t r u d p o lity c z n e g o p rz y g o to ­ w y w a n ia ro b o tn ic z y c h m as n ie ­ m ie c k ic h do zam achu, c a ły tr u d w ią z a n ia ic h z g łó w n y m i s p is k o w ­ ca m i. Ż e się to n ie u d a ło , w in a le ż y — z d a n ie m a u to ra :— c a łk o ­ w ic ie po s tro n ie G o e rd e le ra i jego w o js k o w y c h w s p ó łp ra c o w n ik ó w . Z n a m ie n n y te n a r t y k u ł je s t za­

te m k r y t y k ą p o lity c z n e j i o rg a n i­

z a c y jn e j s tr o n y zam a chu a ró w n o cześnie p rz e b ija w n im chęć s tw o rz e n ia d la d z is ie js z e j SED., p a r t i i je d n o ś c i s o c ja lis ty c z n e j, t r a d y c ji d łu g o le tn ie j w a lk i. C y to ­ w a n ie w y p o w ie d z i G o e rd e le ra na te m a t n ie m ie c k ic h z ie m w s c h o d ­ n ic h , n o ta bene po chodzących z o k re s u p rz e d h itle ro w s k ie g o , m a p e w n ie n a c e lu z d y s k w a lifik o w a ­ n ie G o e rd e le ra w oczach P o ls k i a p rze de w s z y s tk im R o s ji. P o n ie ­ w a ż je d n a k G o e rd e le r n ie ż y je a s p ra w a je go ty m sa m y m s ta ła się w e w n ę trz n ą s p ra w ą N ie m c ó w , w ą tp ić na le ży, czy to b y ło p o ­ trzebn e.

T

A K ja k d y s k w a lifik u je się G o e rd e le ra , z in n y c h w z g lę ­ d ó w p ra g n ie się z d y s k w a lifi­

k o w a ć T om asza M a n n a , n a jtę ż ­ szego w t e j c h w ili re p re z e n ta n ta p iś m ie n n ic tw a n ie m ie c k ie g o . N ie m cy n ie m og ą M a n n o w i w y b a c z y ć je g o lis tu z d n ia 6 p a ź d z ie rn ik a 1945, w k tó r y m os tro w y tłu m a c z y ł n a ro d o w i n ie m ie c k ie m u , dlaczego trz e b a go uw ażać za n a ró d z b ro d ­ n ia rz y . M a rk s iś c i n ie m ie c c y p o ­ tę p ia ją M a n n a za co in nego. „ N a j­

g o rę ts z y m m o im e le m e n te m je s t m it p lu s p sych o lo g ia . O d d łu ż ­ szego czasu je s te m n a m ię tn y m p rz y ja c ie le m t e j k o m b in a c ji; rz e ­ c z y w iś c ie b o w ie m p s y c h o lo g ia je s t ty m ś ro d k ie m , za pom ocą k tó re g o m oże m y fa s z y s tó w p o z b a w ić m itu , b y na s y c ić go h u m a n iz m e m . T en z w ią z e k w id z ę ja k o s y m b o l ś w ia ­ ta prz y s z ło ś c i, ja k o s y m b o l lu d z ­ kości, b ło g o s ła w io n e j przez D u c h a z g ó ry i z d o łu , co po d n a m i le ż y “

— ta k p is a ł M a n n do K a r o la K e - r e n y i 18. I I . 1941. T y c h s łó w , p o ­ w tó rz o n y c h p o te m zresztą w ie lo ­ k r o tn ie , tego m ętne go m is ty c y z ­ m u, ja k to p ra sa w s c h o d n ic h N ie ­ m ie c dziś n a z y w a , n ie m ogą m u w y b a c z y ć n ie m ie c c y m a rk s iś c i i d la te g o c h ę tn ie z re z y g n o w a lib y z M a n n a , o c zym in fo rm o w a ła n ie d a w n o „ B e r lin e r Z e itu n g “ na m a rg in e s ie p e w n e j d y s k u s ji w b e r liń s k im K u ltu r b u n d z ie . w isz.

C Z E R N I D Ł O

s z y b k o s c h n ą c e do m szelkich skór najlepsze o nazw ie

19 » O R IO N «

SKŁADNICA FABRYCZNA

K A T O W I C E

ul.

Starom iejska 3 Telefon Ó 54 -64

K s ię g a je s t stara, o p ra w n a w w y tła c z a n ą s k ó rę i o z d ob ion a je d ­ w a b n y m m e d a lio n e m , ta k w y ­ ta r t y m p rze z d o tk n ię c ia w ie lu rą k , że ju ż n ic z nie g o n ie zostało poza s trz ę p k a m i n ite k , w y b la ­ k ły c h od p r o m ie n i słońca, k tó r e prze z ła t c z te rd z ie ś c i p a d a ły na księ gę gości, leżącą n a b iu r k u k s ię d z a p a s to ra w N a w s iu .

N a p ie rw s z e j s tro n ie — z a n im ro z p o c z n ie się d łu g a lis ta p rz e ­ ró ż n y c h n a z w is k — je s t u m ie ­ szczony k rz y ż , o p le c io n y w in n ą la to ro ś lą i n a p is w g o ty c k ic h li t e ­ ra c h : „G o ś c in n y m i bą dźcie je d n i k u d ru g im bez s z e m ra n ia “ . Po te j in tr o d u k c ji n a s tę p u je w ła ś c iw a ks ię g a gości, k tó r ą o tw ie r a w ie rs z p o e ty ślą skieg o, s k re ś lo n y ro z ­ w le k ły m , p o c h y lo n y m pism em . Jedna s tr o fk a je s t a p o s tro fą , z w ró c o n ą do lu d z i, p rz y b y ły c h z d a le ka , k tó r z y b y ć m oże n ie z n a ją p ro b o s tw a w N a w s iu , a wystąpią t y lk o p rz y g o d n ie , fa m ą gościnności z w a b ie n i:

„G o ś c iu , k im k o lw ie k jesteś, co tw e im ię

W piszesz w tę ksią ż k ę i tw o je n a z w is k o

M asz w ie d z ie ć : w d o m u ty m nie m a w e sela

D o p ó k i rę k a z la n ie p rz y ja c ie la O s try m p o d s tę p e m ' zgnieść chce

p o ls k ie p le m ię .“

P o d p is a n o : J. K u b is z 23 c z e rw ­ ca 1893 r,

A goście po chodzą ze w s z y s t­

k ic h c zte re ch ( s tro n ś w ia ta i ze z d u m ie n ie m k o n s ta tu ją , że: „ M ilo je s t w ę d ro w a ć po ś lą s k ie j z ie m i, n a k t ó r e j się z a c h o w a ły s ta ro ­ p o ls k ie c n o ty : szczera b o g o b o j- ność i gościnność“ . T a k pisze j a ­ kaś w n u c z k a a u to ra „ P o ja ty , c ó r k i L iz d e jk i“ — M a r ia B e rn a - to w ic z ó w n a ż U k r a in y . Po ty m e g z o ty c z n y m p r a w ie go ściu z U - k r a in y n a s tę p u je p a rę s tro n p o ­ k r y t y c h p o d p is a m i: F ra n c is z k a R a w ity - G a w ro ń s k ie g o , Józefa Z a le s k ie g o , p o w s ta ń c a 1863 r. i o rg a n iz a to ra to w a r z y s tw r o l n i­

czych n a Ś lą s k u , Ign aceg o R os­

n e ra , w s p ó łp ra c o w n ik a „C z a s u “ , P. B a u d o u in de C o u rte n a y , p r o ­ fe s o ra u n iw e r s y te tu w a rs z a w ­ skiego, aż w z r o k nasz m im o w o li z a trz y m u je się n a n a z w is k u M a - s a ry k a , p o d p is a n y m w d n iu 21 s ie rp n ia 1898 r. i je g o ż o n y A lic e G a rrig u e M a s a ry k o v e j. O d w ie ­ d z in y M a s a ry k a n a p ro b o s tw ie w N a w s iu b y ły p o prze dzon e w y ­ s łu c h a n ie m k a z a n ia w .kościele, K a z a n ie z ro b iło n a M a s a ry k u ta k w ie lk ie w ra ż e n ie , że po na bo żeń­

s tw ie p rz y s z e d ł poznać się oso bi­

ście z k a z n o d z ie ją . O d tego m o ­ m e n tu rozp oczę ła się p rz y ja ź ń p o m ię d z y Czeskim m ężem s ta n u i p o ls k im d z ia ła c z e m n a Ś lą s k u C ie s z y ń s k im . A le n a z w is k o M a s a ­ r y k a n ie w y c z e rp u je w księdze gości b r a te r s k ic h k o n ta k tó w ze S ło w ia n a m i. O to d r E rn e s t M u k a ; S e rb o -Ł u ż y c z a n in w p is u je ha sło :

„N ie c h ż y je S ło w ia ń s z c z y z n a “ , a n a n a s tę p n e j s tro n ie c z y ta m y :

„ T o lk o je d in e , a b y sme sa w o s p o - lo h m iło w a li“ p o d p is a ł J u r J a - n o ska. K to ś in n y jeszcze, o n a - , z w is k u n ie c z y te ln y m , do d a je :

„ Z p o d T a tie r b ra ta od S ło w e n - s k y c h d e ti

k ’ P o lia k o m b ra to m , serdca p o z d ra w lę ta “ .

W ś ró d w ie lu n a z w is k , a p o s tro f, w e z w a ń i in n y c h „ k u p a m ię c i“

n ie k tó r e są szczególnie w z ru s z a ­ ją ce, gd yż św ia d czą ż y w y m s ło ­ w e m ó czym ś, co p rze szło ju ż do h is to r ii. T a k i A lfo n s P a rc z e w s k i, p ro fe s o r u n iw e r s y te tu z W iln a , pisze p r o s ty m i s ło w a m i: „P rz e ­ szedłem c ię ż k ie c h w ile m o s k ie w ­ skie g o w ię z ie n ia , z a g ro żo n y p o ­ w tó rn ie , po d łu g ie j w ę d ró w c e z n a la z łe m s p o k ó j n a ś lą s k ie j z ie m i . . . J a k ie ż tu dobre, - n ie ­ skończenie d o b re serca.“

D la w ie lu p o d ró ż n y c h p ro b o ­ s tw o w N a w s iu b y ło czym ś w ię ­ cej n iż s ch ro n e m w . w ę d ró w c e : b y ło p ra w d ą o o jc z y ź n ie , ż y w e j m im o ro z d a rc ia , w k t ó r e j p o w s ta ­ n ie w ie r z y li. G d yż w tę p ra w d ę

gości

a n i n a c h w ilę n ie w ą t p ili lu d z ie z k s ię g i gości. A b y ło ic h ta k w ie lu , że n ie sposób, w y m ie n ić w s z y s tk ic h , n a w e t spośród ty c h n a jb a rd z ie j z n a n y c h : W ik to r - S k o - ły s z e w s k i, n a jb liż s z y w s p ó łp ra ­ c o w n ik k s ię d z a S to ja ło w s k ie g o ,.

o rg a n iz a to ra r u c h u spółdzielczego n a Ś lą s k u , T adeusz R eger, poseł s o c ja lis ty c z n y do w ie d e ń s k ie g o p a rla m e n tu i p ó ź n ie j do p o ls k ie g o s e jm u , J a d w ig a D y n o w s k a , d r J u ­ lia n T a lk o -H ry n c e w ic z , p ro fe s o r U n iw e r s y te tu J a g ie llo ń s k ie g o , Z y g m u n t W a s ile w s k i ze L w o w a , . B e r n a r d C h rz a n o w s k i, ks, J u lia n B u rs c h e , b is k u p k o ś c io ła e w a n ­ g e lic k ie g o , zam ęczony w O ra n ie n - b u rg u podczas o s ta tn ie j w o jn y .

T a k d o c h o d z im y w ks ię d z e go­

ści do r o k u 1914. T e ra z n a s tę p u ją d w ie s tro n y w y p e łn io n e se tk ą p o d p is ó w ż o łn ie rz y i d o w ó d c ó w le g io n o w y c h , k tó r z y w ilię r o k u 1914 s p ę d z ili n a p ro b o s tw ie w N a w s iu . W y d a je się to rzeczą aż d z iw n ą , ja k s k ro m n e m u r y w ie j­

skie go p ro b o s tw a , m o g ły ugościć t y lu ż o łn ie rz y , że c z u li się ta m ja k w d o m u ro d z in n y m . W ś ró d w ie lu p o d p is ó w f ig u r u ją m ię d z y in n y m i n a z w is k a K a z im ie rz a S w i- ta ls k ie g o , M a ria n a K u k ie la , R o ­ m a n a A lb in o w s k ie g o . A le a u to ­ re m n a jm ils z y c h s łó w je s t „S z e ­ re g o w ie c I P u łk u K a w a le r ii L e ­ g io n ó w P o ls k ic h “ , k t ó r y n a p is a ł:

„ Z a to, że c z u łe m się u w a s ja k w d o m u ro d z ic ie ls k im , s k ła d a m serdeczne p o d z ię k o w a n ie i Bóg z a p ła ć “ . Ó w czesn y szeregow iec k a w a le r ii n ie m ó g ł p rz e w id z ie ć , że w ile ś la t p o te m je d n a z s io ­ s trz e n ic p a s to ra zo sta n ie jego żoną. A le to n ie n a le ż y ju ż do o fic ja ln e j w e r s ji k s ię g i, a je s t h is to r ią p e w n e j m iło ś c i.

T ru d n o zad ecyd ow a ć c z y je n a ­ z w is k o i c z y je s ło w a św iadczą n a jw y m o w n ie j o r o li, ja k ą p r o ­ b o s tw o w N a w s iu o d e g ra ło w za­

c h o w a n iu p o ls k o ś c i n a Ś lą s k u C ie s z y ń s k im , a p o ś re d n io n a z ie m i ś lą s k ie j w ogóle. A le w y d a je m i się, że s ło w a S ta n is ła w a K o ta , na pisane w s ty c z n iu 1915 r. za­

m y k a ją ja k g d y b y b ila n s te j k s ię g i, k tó r a zresztą o p a rę s tro n d a le j dobiega koń ca. „ Z a s e r­

deczną gościnę w z a c n y m p o ls k im d o m u s k ła d a m n a jg o rę ts z e „B ó g zap ła ć“ — c z y ta m y . — B adacz d z ie jó w R e fo r m a c ji w Polsce z ż y w ą ra d o ś c ią s tw ie rd z ić m u si, że w ś lą s k im za k ą c ie g ó rs k im , na k tó r y m ż y w io ł e w a n g e lic k i p rz e ­ t r w a ł n ie p rz e rw a n ie od czasów R e jó w , M o d rz e w s k ic h , G lin c z e - ró w , Ż a rn ó w s z c z y k ó w , D a m b ro w - s k ic h w ra z z n im p rz e c h o w a ła się n ie n a ru s z o n a polskość, przyn oszą c c h lu b ę w y z n a n iu i je g o p rz e d ­ s ta w ic ie lo m n a u c z y c ie lo m .“

K s ię g ę gości z a m y k a A d a m G rz y ­ m a ła - S ie d le c k i s ło w a m i: „W e w d z ię c z n e j podzięce za p rz e m iłe c h w ile spędzone p o d dachem przezacńego księ dza proboszcza k r e ś li ty c h s łó w k ilk a .. .“ T u n a ­ s tę p u je p o d p is i d a ta 24. 2. 1920.

N astę pn eg o r o k u k s ią d z p a s to r u m a r ł a w ra z z n im s k o ń c z y ła się ks ię g a gości.

P rz y s z ły r o k — 1948 je s t s tu ­ le tn ią ro c z n ic ą u ro d z in F ra n c is z ­ k a M ic h e jd y , p a s to ra w N a w s iu . U r o d z ił się r o k u W io s n y L u d ó w . T ego sam ego la ta o jc ie c jego, ró w n ie ż F ra n c is z e k , go spo da rz na z ie m i c ie s z y ń s k ie j, dz ie d z ic z n ie prze cho dzące j od czasów R e fo r ­ m a c ji z o jc a n a syna, je ź d z ił do K ro m ie ż y n a n a M o ra w a c h , gdzie o b ra d o w a ł s e jm a u s tria c k i, aby dom agać się ró w n o u p ra w n ie n ia ję z y k a p o ls k ie g o n a Ś lą s k u C ie ­ szyń s k im .

D z is ia j, k ie d y Z ie m ie Ś lą s k ie z o s ta ły z p o w ro te m w łą c z o n e w g ra n ic e P a ń s tw a P o ls k ie g o , księga gości, będąca ob ecnie w p o s ia d a ­ n iu n a js ta rs z e g o syna z o ś m io rg a d z ie c i ks. p a s to ra M ic h e jd y , je s t czym ś w ię c e j ja k p a m ią tk ą r o ­ d z in n ą : je s t d o k u m e n te m s tw ie r ­ d z a ją c y m n a k s z ta łt p rz y s ię g i, że

„ . . . m y n a t e j ¡ p r a s ta r e j z ie - m ic y P ia s tó w stać będziem , ja k w ie r n i s tra ż n ic y P o ls k i — — (z k s ię g i gości.)

J a d w ig a Ż y liń s k a .

ODRA N r 11 (68) — Str. 3

Cytaty

Powiązane dokumenty

P rzew aga kobiet zmusza je do szukania sobie rozm aitych coraz szczególniejszych zawodów.. Stanie się rzecznikiem postępu, pracy, higieny,

Raptem przyszła wiadomość do tych panów dowódców (tu wskazał nie ­ dwuznacznie głową na hałasującą kompanię), że jeden batalion Prusaków został wykomenderowany z

Uroczystości, opolskie i katowickie zwłaszcza, pokazy artystyczne, wieczory literackie, wystawy, koncerty, które w tym tygodniu się odbędą, będą miały charakter

rozsnutych iv smugach borów kolorem złotych klonów, zapachem tuj, goryczą dębów, świerków chłodem zrywa się chór.. i echo nieśmiertelne gra — gra i złote

Łużyce nie są państw em i dlatego jest moc niejasności w ich przyszłych losach.. D zisiejsza sytuacja Ł użyc jest

WROCŁAWIU I SZCZECINIE SZEŚĆDZIESIĄTY DZIEWIĄTY... Baum gardtena problem em lu

W jednej ze swoich ostatnich mów do funkcjonariuszy partyjnych powiedział: „Rozmawiałem z jeńcami, których ojczyzna leży na wschód od Odry.. Są to szczerzy

w cisze, gdzie świeci złożywszy rece brną przez wykusze.. po pas wmurowani w