1
Cena 10 zł
(wraz z cegiełką na Dom Słowa Polskiego)
WYDAJEMY W KATOWICACH, W ROCŁAWIU 1 S Z C Z E C I N I E SZEŚĆ DZIESIĄTY SZÓSTY NUMER TYGODNIKA LITERACKO-SPOŁECZ- NEGO „ O D R A “
Dnia 2 marca 1947 r.
Rok wydawnictwa trzeci.
P re z y d e n t H e rm a n n R a u sch - n in g , a u to r „R o z m ó w z H itle r e m “ , d o p ią ł w n a ro d o w o -s o c ja lis ty c z - n y c h N ie m c z e c h w s z y s tk ic h go d
ności, p ó ź n ie j je d n a k p o p a d ł w n ie ła s k ę i m u s ia ł u c ie k a ć . K s ią ż k a u k a z a ła się ju ż w r. 1940 w S z w a j
c a rii. W N ie m c z e c h je s t n iezn ana , ja k w s z e lk a w a ż n a lite r a t u r a ty c h d w u n a s tu la t ; t y lk o n ie lic z n e eg
ze m p la rz e p rz e d o s ta ły się prze z g ra n ic ę , n ie w y w ie r a ją c o c z y w i
ście żadnego w p ły w u n a o b lic z e N ie m ie c . „R o z m o w y “ pozostaną, p o d o b n ie ja k in n a k s ią ż k a R a u s c h - n in g a , - „ R e w o lu c ja n ih iliz m u “ , g łó w n y m ź ró d łe m d la p o z n a n ia h is t o r ii e p o k i. K a ż d y , k to będąc n a w y s o k im s ta n o w is k u , d łu g o p rz y z n a w a ł się do H itle r a , cho
cia ż n a w e t p o te m w y s tą p ił p rz e c iw k o n ie m u ja k o „ś w ia d e k k o r o n n y “ m u s i po go dzić się z ty m , że w z b u d z i n ie u fn o ś ć . K s ią ż k a je d n a k s p ra w ia w ra ż e n ie c a łk o w it e j szczerości; m u s ia ła w n im n a s tą p ić g ru n to w n a , w e w n ę trz n a p rz e m ia n a . O s o b liw y to je d n a k w k a ż d y m ra z ie f a k t, że R a u sch - n in g m ó g ł się ta k d łu g o m y lić . J e ż e li n a w e t m o ż liw e je s t p r z y puszczenie, że od no śnie g łó w n e j osoby ż y ł z łu d z e n ia m i, to lu d z ie z otoczenia, k tó r y c h n a z y w a z b ro d n ia rz a m i i b a n d y ta m i, n ie b y li ta k s k o m p lik o w a n y m i n a tu ra m i.
R a u s c h n in g b y ł — z a n im o g ło szony z o s ta ł , w ro g ie m p a ń s tw a p ie rw s z e j k la s y “ — p re z y d e n te m s e n a tu w o ln e g o m ia s ta G dańska, a w ię c n a m ie s tn ik ie m m in ia t u r o w e j r e p u b lik i. Ze s w o ic h d łu g ic h i b a rd z o p o u fn y c h ro z m ó w , k tó r e w la ta c h 1932— 1934 w O b e rs a lz - b e rg u i k a n c e la r ii H itle r a p rz e p ro w a d z a ł, c z y n ił sobie n a ty c h m ia s t n o ta tk i.
P o n ie z lic z o n y c h , o p a trz o n y c h w p o c h le b s tw a fo to g ra fia c h H i
tle r a — r e a lis ty c z n y o b ra z z ja w is k a : c z a rn y m o te k w ą s ik a , b r z y d k ie czoło, oczy — ja k g d y b y n a p rz e k ó r z a c h w y c o n e j o p in ii p u b lic z n e j — a n i g łę b o k ie , a n i b ły szczące, le cz o s łu p ia łe i p rz e w a ż n ie ja k b y zgaszone. G łos s tłu m io n y , g a rd ło w y , n ie s y m p a ty c z n y . Z a c h o w a n ie — d ro b n o m ie - szczańskie. W ro z m o w ie — n ie z a ra d n y . A ż e b y b y ć c a łk ie m sobą, m u s i sam m ó w ić , krz y c z e ć . G d y się d o ń p rz e m a w ia , n ie słucha, d łu b ie w zębach. N ie c z y ta r ó w n ie ż sp ra w o zd a ń , p o pa da p rz y n ic h w zadum ę. S ta le po grą ża się w le ta rg u , osaczają go w ą t p li
w o ści. O d n ic h u w a ln ia się w bez
p o ś re d n ic h ekstazach, t y lk o w te n sposób z d o b y w a się na czyn. P o d łu g d ia g n o z y R a u s c h n in g a n ie
b y ł H i t l e r n ig d y p r a w d z iw y m
„c z ło w ie k ie m w o li“ . B ęd ąc s ła b e j n a tu r y , p o trz e b o w a ł d la p o d ź w i- g n ię c ia sam ego sie bie n e rw o w y c h p o d n ie t, k tó r e w io d ły go do g w a ł
to w n y c h im p u ls ó w . S k ło n n y do tk liw o ś c i, n ie ra z w y b u c h a p ła czem. S w o je u s ta w ic z n e p rz y z n a w a n ie się do o k ru c ie ń s tw a do
p ie ro na sa m y m sobie w y m u s ił.
P rz e p o jo n y je s t je d n a k n a w s k ro ś n ie n a w iś c ią .
J e ś li je go p o g lą d y n ie w y p ły w a ją z c a łk ie m o k re ś lo n e g o w e w n ę trz n e g o k rę g u , z d ra d z a ją ta k że s w o je n ie o k re ś lo n e po chodze
n ie i n ie p e w n y k s z ta łt. M y ś li o p o lity c e i o ty m , ja k ją n a le ż y p ro w a d z ić , m o g ły b y w s k a z y w a ć n a g o rliw e g o c z y te ln ik a b r u k o w y c h p o w ie ś c i. T y lk o n ie p o p r a w n i g łu p c y w ie rz ą jeszcze, że w ie lk ie de c y z ie z a p a d a ią po d le tego. co n a k a z u ją o b ie k ty w n e p u n k t y w id z e n ia i in te re s y n a ro d ó w . W te rz e c z y w ie r z y się je
Portret d y k ta to r a
A d o lf H itle r , w yso ce n ie z a d o w o lo n y . J a k ie ż in te re s y k ie r u ją za
g ra n ic z n y m i m ę ż a m i s tan u. D ą żą o n i do oso b iste j w ła d z y , p ie n ię d z y i z b y tk u . D la te g o m u s i k ie r u ją c y n a w ą p a ń s tw a u m ie ć od s w o ic h zastę pców żądać in fo r m a c ji o p rz y z w y c z a je n ia c h i p a s ja c h każdego w a żne go c z ło w ie k a . M u s i on o k a ż d y m po szczeg óln ym w ie dzieć, czy je s t p o d w z g lę d e m e ro ty c z n y m m ocn o w r a ż liw y , ja k ie m u się p o d o b a ją ty p y k o b ie t, czy je s t h o m o s e k s u a lis tą . N astępca B is m a rc k a poucza: „ D o b r y poseł m u s i u m ie ć k o ja rz y ć i fa łs z o w a ć .“
W o jn a o p a n o w a n ie n a d ś w ia te m b y ła od p o c z ą tk u s p ra w ą p o s ta n o w io n ą . P ro g ra m p o d b o jó w p o k r y w a się b o d a j z p re te n s ja m i, ja k ie ju ż d z ie s ią tk i la t p rz e d te m w y s u n ą ł n a jb r u ta ln ie js z y ru c h W szech - N ie m c ó w . S zczególnie p rze z rozsze rzen ie się n a w s c h o dzie m u s i p o w s ta ć o lb rz y m ie p a ń stw o , k tó r e ro z c ią g a ć się będzie aż do K a u k a z u , ba, do Ir a n u . W ś ro d k u — „s ta lo w e ją d r o “ , 100 m ilio n ó w N ie m c ó w . Z a m ie s z k a ją o n i op rócz „ A lt r e ic h u “ i A u s t r ii ta k ż e Czechy, M o ra w y , Z a c h o d n ią P o ls k ę i K r a je B a łty c k ie . Cze
c h ó w w y s ie d li się n a W o ły ń albo do S y b e rii. D o po tężnego p n ia p rz y le g a ć będą od zachodu i w s c h o d u z a w is łe n ie -n ie m ie c k ie k r a je . D o jd z ie jeszcze fa n ta s ty c z ne. z a m o rs k ie p a ń s tw o k o lo n ia ln e . D la s tw o rz e n ia te j p o tę g i n ie u - w a ż a H it le r cen y d w ó ch , a n a w e t trz e c h m ilio n ó w z a b ity c h N ie m c ó w za n a z b y t w y g ó ro w a n ą , go
tó w je s t ic h „w z ią ć n a w ła s n e su
m ie n ie “ .
W y p o w ie d z i na te m a t r e l ig i j
n y c h p o d s ta w E u ro p y p r z y p o m i
n a ją d a w n ie js z e w o ln o m y ś lic ie l- s tw o dość po śle d n ie g o g a tu n k u . H it le r z e tk n ą ł się p ra w d o p o d o b n ie w s w o je j r a d y k a ln e j m ło d o ś c i w h a b s b u rs k ie j m e tr o p o lii (W ie deń n a z y w a ł m ia s te m „ s ło w ia ń s k ic h M e ty s ó w “ ) z t a k im i k o ła m i.
W k a to lic y ź m ie w id z i w ie lk ie g o w ro g a , w y ra ż a się je d n a k o n im
W r. 1940 ukazała się w S zw a j
c a rii książka H erm anna Rausch
ninga p t. „G esprache m it H itle r “ . Nakreśla ona doskonały w iz e ru nek tego demonicznego i zbro d
niczego d ykta to ra , ty m c e n n ie j
szy, że wyszedł spod p ió ra Niem ca. Książkę jego, nieznaną po lskiem u c z y te ln ik o w i, oma
w ia m y na ty m m ie jscu szerzej, w y ła w ia ją c z n ie j zwłaszcza m o
m enty, dotyczące w e w n ę trzn e j c h a ra k te ry s ty k i zbrodniczego wodza I I I Rzeszy.
z u s z a n o w a n ie m i w y z n a je , że od z a k o n u J e z u itó w dużo się n a u c z y ł. „ G łu p i to o n i n ie są.“ D o e w a n g e lic k ie g o k o ś c io ła ż y w ił F ü h re r, w ita n y p rze z „n ie m ie c k ic h c h rz e ś c ija n “ ja k o n o w y m is trz , o s te n ta c y jn ą po g a rd ę . Te lib e r a ln e k le c h y z a s tą p ią k r z y ż s w a s ty k ą , a m is te r iu m k r w i sw e
go Z b a w ic ie la z a m ie n ią n a m i
s te riu m k r w i n ie m ie c k ie g o n a ro d u . Z p ro te s ta n ta m i m ożn a z ro b ić , co się chce. Ic h d u c h o w n i to
„ m a li, b ie d n i lu d z ie , u n iż e n i aż do c a ło w a n ia w rę k ę “ .
K s ią ż k a d a je n a m op is je dn ego z a ta k ó w szału: „ W y d a w a ł p rz e ra ź liw e , w y s o k ie d ź w ię k i, tu p a ł nogą, b i ł p ię ś c ia m i o s tó ł i ściany.
P ia n a na usta ch. W n ie o p is a n e j z a p a lc z y w o ś c i sap ał i ję c z a ł: „ N ie chce! W s z y s tk o p re c z ! Z d r a jc y ! “ P a trz e ć n a nie g o b y ło rzeczą za
stra sza ją cą . W ło s y rozko sm an e, s z k la n y w z ro k , tw a r z w y k r z y w io n a i czerw on a. B a łe m się, że u p a d n ie , że go szlag t r a f i. A le n a g le w s z y s tk o m ija ło . C h o d z ił z n ó w po p o k o ju i p o c h rz ą k iw a ł.“
P rz y p o m in a to o p isy z e w a n g e lii, m ia n o w ic ie o p ę ta n y c h , w k tó r y c h m ie s z k a ją de m o n y. W ie lu sądziło, że ja k a ś c ie m n a m oc m a w ła d z ę n a d H itle r e m ; u w ie lb ia ją c e go k o b ie ty p rz e s trz e g a ły go i b ła g a ły , ab y się n ie z a p rz e d a w a ł
„c z a rn e j m a g ii“ . N a p o d s ta w ie sądu R a u s c h n in g a , b y ł H it le r
„o g ra n ic z o n y m i g łę b o k o w s w o
ic h in s ty n k ta c h n ie w o ln ic z y m c z ło w ie k ie m “ .
„ A m o ra ln o ś ć “ zosta ła w y p is a n a n a je g o sztan darze . H i t l e r c h e łp ił się, że w o li cod zie ń s k ła d a ć sześć fa łs z y w y c h p rz y s ią g , że z a w rz e k a ż d y ż ą d a n y u k ła d i z ła m ie go następnego d n ia z z im n ą k r w ią . W .n o w e j lu d z k o ś c i, k tó r e j on da p o d s ta w y , n ie bę dzie m o ra ln o ś c i w s ta ry m s ty lu , s u m ie n ie ja k o w y n a la z e k ż y d o w s k i zosta nie w y m azane. „C h c ę m ło d z ie ż y g w a ł
to w n e j, h e ro ic z n e j, n ie u s tra s z o n e j, o k r u t n e j. . . — w o ln y w s p a n ia ły d ra p ie ż n ik m u s i d o p ie ro z n o w u w y c h y n ą ć z je j oczu.“ T rz e b a p o siąść „s u m ie n ie d o b re d la o k r u c ie ń s tw “ . S k a rż y się, że b y w a n ie z ro z u m ia n y . „T a k ż e g e n e ra ło w ie są ja ło w i. “ Chcą o d g ry w a ć ry c e rz y , w o jn ę p ro w a d z ić ja k tu r n ie j. W na dch od zącej w o jn ie u ż y je bez n a m y s łu b a k te r y j ja k o n is z c z y c ie li, będą one p rz e d te m p rze z n ie w in n y c h p o d ró ż n y c h im p o rto w a n e do w ro g ie g o k r a ju . W y k s z ta łc i się „te c h n ik ę w y lu d n ie n ia “ . W s z y s tk ie w s c h o d n ie n a ro d y , k tó r e ro z m n a ż a ją się ja k ro b a c tw o , m uszą b y ć w y tę p io n e . N ie trz e b a n a w e t będzie dużo k r w i p rz e le w a ć ; w y s ta rc z y la ta m i trz y m a ć m ężczyzn z d a ła od k o b ie t. N a s tę p s tw e m z w y c ię s tw a b ę dzie tw o rz e n ie „ H e r r e n v o lk u “ . T w ó rc ó w d o s ta rc z y lu d z k i re z e r- w o a r SS. D a rre i H im m le r p r a c u ją n a d p la n a m i społecznej h ie r a r c h ii. F ü h r e r p o s ta n a w ia : „ N a ró d n ie m ie c k i z o s ta ł p o w o ła n y , ażeby d a ł ś w ia tu n o w ą w a rs tw ę p a n ó w “ . P o m im o to n ie je s t a n i w y łą c z n y m n a c jo n a lis tą , a n i nie w ie r z y p o w a ż n ie w w y n a le z io n ą
„ a r y js k ą “ rasę. W s z y s tk ie d z is ia j w id o c z n e ra s y m uszą b y ć u w a żane ju ż za zepsute, s zla che tn a rasa p rz y s z ło ś c i będzie się d o p ie ro m u s ia ła za p o ś re d n ic tw e m s p ra w d z o n y c h m e to d s e le k c ji w y ło n ić . D la p ro p a g a n d y b y ł k o n ie c z n y n a c jo n a liz m k ra ń c o w y , k t ó r y p ó ź n ie j m ia ł b y ć zan ie ch a n y.
G od ne u w a g i je s t z da nie H itle r a :
D e n u z u f i k u c g a
S
P R A W A d e n a zy fik a c ji jest spraw ą całej Europy. Ż le jest jeś li prasa polska czy fra n c u ska obserw ując fiasko d en azy fik a- c ji w Niem czech, w idząc ja k proces ten zm ierza k u coraz pełniejszej i szerszej re h a b ilita c ji w szystkich h itlerow có w , dorzuca do tego ro d zaju n o ta tk i jed yn ie jakąś iro niczną uwagę czy w y k rz y k n ik w rodzaju: oto N iem cy! D e n a z y fi- ka c ja w łaściw ie przeprow adzona, to przede w szystkim nasza spraw a a potem dopiero spraw a Niem ców .
Z apow iadało się z początku, że d en azy fik acja N iem iec obejdzie się bez kom prom isów . W ie lu h it lerow ców znalazło się od razu w obozach odosobnienia. W kró tce jed n a k pokazały się pierw sze w y ło m y w tym jed n o lity m zdaw ało się froncie przeciw ko h itle ry z m o w i. P o ja w iła się teo ria o t. zw.
m ałych i w ie lk ic h towarzyszach p a rty jn y c h . Zaczęto ją stosować w życiu. Przejście z jed n e j grupy do d ru g iej zależne stało się teraz często od tego, czy try b u n a ł de- n a z y fik a c y jn y jest p rzekupny czy nie. W B a w a rii w trybu n ach z a siadali i zasiadają po dziś dzień członkow ie p a rtii h itlero w sk iej.
Jedno z satyrycznych pism b e r
lińskich pokazało w styczniu br.
Parteigenosse, a poniew aż b ył m a ły , udusił się. N a d ru g iej szu
bienicy w p ę tli kołysała się u - śm iechnięta głow a dużego P a r te i
genosse, a poniew aż b ył duży, sięga! nogam i ziem i i nie udusił się. T a satyryczna m e tafo ra jest satyrą gorzką, lecz p raw d ziw ą.
D e n a z y fik a c ja okazała się fik c ją , fik c ją tym niebezpieczniejszą, że w w ie lu w yp ad kach zalegalizo w a
ła p ow rót w życie publiczne, po
w ró t na urzędy i stanow iska n ie w ą tp liw y c h hitlerow có w . W y ro k i d en azy fik acy jn e w w ie lu w y p a d kach za w ie ra ją pochw alę d la zre habilitow anego, pochwałę za jego styl życia w okresie h itle ro w skim , za św ietn y w y k ró j m aski.
T a k było na rozpraw ie d yrygen
k tó ra przecież m aską nie była, sła w i się upór psychiczny choć było najoczywistsze tchórzostwo, w ie lb i się sam fa k t przeżycia o w ej „strasznej oku pacji h itle ro w sk ie j w Niem czech“ choć go
d n ie j było umrzeć.
D e n a z y fik a c ja okazała się po
m y łk ą , a stosowana w ciąż jeszcze w edług ustalonych ro k tem u w zo ró w , pom naża błędy. Naszą spra
w ą jest zastanow ienie się nad sposobami lik w id a c ji h itle ry z m u w Niem czech, odseparowania h it lero w có w od reszty narodu n ie mieckiego, p ra w d z iw e j ed u kacji w duchu d em o kracji w szystkich w ten sposób w ysortow anych N iem ców . Jesteśmy w sytuacji, w k tó re j w iecej n iż k ie d v k o lw ie j in d ziej m a m y m o ralnych p ra w do w g ląd an ia w w ew n ę trzn e spraw y Niem iec.
U w aża m y , że spraw a ta p o w in na być p rzedyskutow ana na la mach odpow iedniej i fachow ej prasy, w p ierw szym rzędzie
„Przeglądu Zachodniego“ i „O d r y “. D yskusja ta, w k tó re j — zn a
jąc stan dzisiejszego niem co- znaw stw a polskiego — nie b ra k nie rzeczywiście fachow ych gło
sów, w in n a dać odpowiednim czynnikom rządow ym sporo m a teria łu , koniecznego do zajęcia ja snego i odpowiadającego polskiej
O h J C
„P o ję c ie n a ro d u s ta ło się p u s te “ . Ń a r ó d b y ł h a s łe m i. ś ro d k ie m w a lk i m ie s z c z a ń s k ie j d e m o k ra c ji, n o w a zaś rasa p a n ó w będzie a m a lg a m a te m w p ra w d z ie n o rd y c k ie g o g a tu n k u , ale ró ż n o ję z y c z n y m . „ S y f ilis “ d e m o k ra c ji zosta ł w y p le n io n y . N a jb liż e j a r y s to k r a c ji je s t t u t a j stan ś re d n i, k t ó r y s k ła d a się z n a ro d o w o -s o c ja li- s ty c z n e j m asy, w ło n ie k t ó r e j je s t duża lic z b a p o d w ła d n y c h , c a łk ie m n a do le z n a jd u ją się ci, k tó r z y są obcego po cho dze nia , n a z y w a n i o t
w a rc ie „ n o w y m i n ie w o ln ik a m i“ . Z a n im te n b ło g o s ła w io n y p o rz ą d e k n a ś w ie c ie będzie m ożn a u w a ż a ć za z a p e w n io n y , u s u n ię ty zo sta n ie c h ry s tia n iz m , k t ó r y b a r dzo do brze trz e b a o d ró ż n ia ć od K o ś c io ła . H i t l e r p ra g n ie je go w y tę p ie n ia „a ż do k o r z e n i“ . N ie is t
n ie je d la nie g o żadna fo rm a , a n i re fo rm a , k tó r a b y c h rz ę ś c ija ń - skość m o g ła u c z y n ić znośną w je g o p a ń s tw ie . S ta r y T e s ta m e n t, N o w y T e s ta m e n t, je d n o i d ru g ie je s t „ t a k im s a m y m ż y d o w s k im k ła m s tw e m “ . T o sam o od no si się do k w e s tii ż y d o w s k ie j. H it le r p o z o s ta w ił sw e m u p r z y ja c ie lo w i, J u liu s z o w i S tre ic h e ro w i, p e łn ą sw obodę i najszersze po le d z ia ła n ia , b y ł b a rd z o r a d ze „ S t iir - m e ra “ , je d y n e g o p ism a, k tó r e
— ja k sam t w ie r d z ił — c z y ta ł c h ę tn ie i od „ a “ do „ z “ . Ż y d je s t d la H itle r a b ie g u n o w y m p rz e c i
w ie ń s tw e m je go w ła s n e j is to ty i w o li. N ie n a w iś ć je go je s t m e ta fiz y c z n a i d la te g o n ie u b ła g a n a i b e zw zg lęd na .
N ie je s t z a d o w o lo n y z tego, że w id z i się w n im t y lk o d y k ta to r a i w odza. M oże n im b y ć b y le b ła zen. O n sam c z u je się p ro ro k ie m , m oże n a w e t bo giem , zam yśla b o w ie m s tw o rz y ć lu d z i p ię k n ie j
szych i s iln ie js z y c h n iż p łó d A d a m a . N a u k ę sw ą u w aża za coś w ię c e j n iż re lig ię . S ie b ie samego u z n a ł H it le r za n a jw ię k s z e g o zn a w c ę m asy, w y s trz e g a ł się też d z ia ła n ia , p rz e c iw n e g o je j u c z u cio m . S łu c h a ona, p o w ia d a , in s ty n k tó w a n ie ro z u m u . D la te g o nonsensem je s t u s tę p o w a ć w p rz e s tra c h u p rz e d masą. „ T y lk o s fa - n a ty z o w a n y tłu m p o z w a la na k ie ro w a n ie sobą.“ N ie b e zp ie cze ń stw o czyha w p r z y tłu m io n e j i apa
ty c z n e j m asie, k tó r a n a g le w y s tą p iła ze s w y c h b rz e g ó w . H it le r w y b ie r a ł d la s w o ic h tr u d n y c h w y p a d ó w zaw sze te n m o m e n t, k t ó r y tłu m y m o g ły zrozu m ieć.
O b lic z a ł d o k ła d n ie d z ia ła n ie a k tó w te r r o r u . W je go ta k ty c e w a l
k i, m ó w i R a u s c h n in g , t k w iło o - g ro m n e p s y c h o lo g ic z n e d o ś w ia d c z e n ie ‘ i p ra c a u m y s łu . O sta te cz
n y m celem te j n ie o p is a n e j tr o s k i o m asę b y ło u s u n ię c ie m a sy z p o w ie r z c h n i z ie m i.
C z ło w ie k , k t ó r y ta k do d n a m a sy sięgał, sam b y ł je j esencją, u p o s ta c io w a n ą w je dn ostce. T a k sam o ja k ona b y ł t y lk o w ir r a c jo n a ln y c h im p u ls a c h z d o ln y do a k c ji. K ie r o w a ł on sobą i p a ń s tw e m przez to, że sam siebie fa n a ty z o w a ł. W k r z y k liw e j h is te r ii o d n o s ił z w y c ię s tw o za z w y c ię s tw e m , d o p ó k i ta cała fa łs z y w a dem oniczność, k tó r a n a d n im p a n o w a ła , n ie z ła m a ła m u k a rk u . P ra w d o p o d o b n ie k r y ła się w o w e j n ie o k ie łz n a n e j n ie n a w iś c i ro z u m u , w ie d z y , ducha, ja sno ści, p o d ś w ia do m a n ie n a w iś ć sie bie samego ja k o c z ło w ie k a -m a s y : ś w ia t, k t ó r y w y d a je ta k ie s tw o rz e n ia ja k ja , m u s i b y ć z b u rz o n y . H i t l e r ośm ie l i ł się p o w ie d z ie ć o sobie, że je s t n a jw ię k s z y m tw ó rc z y m g e n iu
Leszek Goliński
Cavaleria Britannica
W o je n n ie k o ń c z y się n a p a p ie rz e ; w p r a w d z ie a k ty k a p it u la c ji i t r a k t a t y p o k o jo w e zależne są o d k i l k u p o c ią g n ię ć p ió re m , je d n a k p o z o s ta ją one t a k d łu g o d o m k ie m z k a r t, ja k d łu g o n ie w y b u d u je się n a le ż y te g o p o dłoża d la p a p ie ro w y c h p a ra g ra fó w . P od łoże to je s t p s y c h ic z n y m n a s ta w ie n ie m z w y c ię z c ó w w z g lę d e m z w y c ię ż o n y c h i o w ro tn ie .
N a ro d y o k u p o w a n e p rz e z N ie m c ó w n a u c z y ły się p ro w a d z ić z n i m i w ie c z n ą w o jn ę — n a ro d y n ie - zn a ją ce n ie w o li w n a jg o rę ts z y c h c h w ila c h w o jn y ż y ły w a tm o s fe rze p o k o ju . K ie d y p ie rw s z y m tr u d n o je s t p rz e ła m a ć o p o ry w e w n ę trz n e i z m ie n ić s w o je n a s ta w ie n ie do w c z o ra js z y c h p rz e ś la d o w c ó w , in n e w a lc z ą t a k d łu g o , aż p r z e c iw n ik p o tk n ie się i u p a d n ie , a n a s tę p n ie c z y m p rę d z e j p o z w a la ją m u w s ta ć i s trz e p u ją p y ł z je g o m u n d u ru , p y ta ją c ¡stro
s k a n y m głosem , czy m u czegoś n ie p o trz e b a . E u ro p a podczas, a szczególnie po te j w o jn ie rz e c z y w iś c ie p o d z ie liła się n a d w a o b o . zy: jed en u znaw ał w a lk ę na śm ierć i życie i sam będąc b liski śm ierci n ie może zrozumieć, że p rzec iw n ik o w i trzeba je d n a k po
zw olić żyć. D ru g i u znaw ał w a lk ę ze sw oim niebezpiecznym r y w a lem : z ch w ilą, k ie d y przestał on być niebezpieczny, trzeba m u po
zw olić n ab rać sił i uważać, aby m iędzy w czo rajszym i jeszcze so
ju s zn ika m i nie n a ra d ził się now y, potężny ry w a l.
P o ls k a p a trz y ła p rz e d w o jn ą n a N ie m c y ja k o n a k r a j o g a rn ię ty sw ego ro d z a ju e p id e m ią . M ie li
ś m y s a m i n a tu r ę b luszczu , k t ó r y c h ę tn ie a k c e p tu je obce id eo log ie , n ie m og ąc w y tw o r z y ć w ła s n y c h , ale n ie m o g liś m y n ig d y z ro z u m ie ć, ja k m oże ja k iś ś w ia to p o g lą d ka za ć zapom m iać o sobie. 30 m i
lio n ó w P o la k ó w tw o r z y ło ' 30 m i
lio n ó w p a r t ii p o lity c z n y c h : łą c z y ł nas t y lk o straceń czy, zazw y c z a j s p ó ź n io n y tro c h ę p a trio ty z m . D la tego je d n o g ło ś n ie p ię tn o w a liś m y w G G w s z e lk ie g o r o d z a ju v o lk s - d e u ts c h ó w —- u n a s p rz y n a le ż n o ś ć n a ro d o w a t k w iła ta k g łę b o k o w p o d ś w ia d o m o ś c i, że n ie p o z w a la ła n a w e t m y ś le ć o ja k ie jk o lw ie k z d ra d z ie . K a ż d y r o k w o jn y s tw a r z a ł nasz p a trio ty z m co ra z b a r d z ie j b e z k o m p ro m is o w y m .
D la te g o n ie m o ż e m y d z is ia j zro z u m ie ć ty c h lu d z i, k tó r z y będąc jeszcze w c z o ra j w r o g a m i N ie m ie c , b o m b a rd u ją c ic h m ia s ta i f a b r y k i, niszcząc na fr o n c ie T y g ry s y i b u n k r y , p o tr ta fią d z is ia j w y s tę p o w a ć ja w n ie i o tw a rc ie w o b ro n ie w c z o ra js z e g o w ro g a . Co w ię c e j: s ta ra ć się go tłu m a c z y ć , o s ła b ia ć w y m ia r k a r y , tuszo w ać p o p e łn io n e p rz e z nie g o z b ro d n ie .
Ł a tw o je s t w s z y s tk o w y t łu m a czyć n ie ś m ie rte ln ą zasadą: b a la n . ce o f p o w e r. Ł a tw o je s t w s z y s tk o p o ło ż y ć n a k a r b w y ra c h o w a n ia w ie lk ie g o k a p ita łu . T ru d n o je d n a k u w ie rz y ć , a b y ta k ic h c h w y tó w u ż y w a li z n a n i ek o n o m iś c i, m y ś lic ie le i n ie z a le ż n i p o lity c y anglosascy. B ez w ą tp ie n ia sedno rze czy t k w i t u w ś w ie c ie z u p e łn ie o d m ie n n y c h ro z u m o w a ń , w k o m p le tn ie ró ż n y m o d c z u w a n iu w in y i k a r y , z d ra d y i p a trio ty z m u . Stąd', p o m in ą w s z y ju ż w s z e lk ie ub ocz
n e w z g lę d y , te ró ż n o ra k ie k o n ce p c je S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h E - u ro p y . S tą d dążność do z a ta rc ia g ra n ic i ró ż n ic , ję z y k ó w i o b y c z a jó w . S tą d ś w ia d o m a czy n ie ś w ia d o m a w o la s u p re m a c ji czy p o d p o rz ą d k o w a n ia się w im ię id e a łó w . P r z y m k n ijm y oczy n a b ru d w ie lk ie j p o lit y k i, czy w y ż s z e j d y p lo m a c ji. T o są je d n a k z u p e łn i in n i lu d z ie . D z iw n i lu d z ie .
Z n a n y e k o n o m is ta p ro f. H a y e k , k t ó r y o p u b lik o w a ł k ilk a p ra c w o b ro n ie s y s te m u k a p ita lis ty c z n e go, na ła m a c h ty g o d n ik a „S p e c - t a t o r “ k ru s z y k o p ię w o b ro n ie N ie m c ó w i A u s tr ia k ó w , b. c z ło n k ó w o rg a n iz a c ji h itle r o w s k ic h .
C z y n i to z u p e łn ie serio. N a w o łu je do z a n ie c h a n ia m a s o w e j d e n a z y - f ik a c ji, dow odząc, iż ro z g o ry c z e n i tą a k c ją N ie m c y i A u s tr ia c y m a sow o p o w ra c a ją do id e o lo g ii n a - ro d o w o -s o c ja lis ty c z n e j. A le z a p o m in a p ro f. H a y e k , że n ie ro z g o ry c z e n ie n a w ra c a ic h do te j id e o lo g ii, t y lk o z ra n ie n ie d u m y n a ro d o w e j, po czucie k lę s k i, w re s z cie ła g o d n a rę k a o k u p a c ji. G d y b y p ro f. H a y e k ‘a k to ś w y c h o w a ł w je d n y m s yste m ie rz ą d ó w , a p o te m k a z a ł m u p r z y ją ć in n y , n ie sto s u ją c ż a d n y c h s a n k c ji, czy p ro f. H a y e k p o w r ó c iłb y do w s p o m n ie ń s w o je j m ło d o ś c i z ro z g o ryczen ia ?
Mato Kosyk
Modlitwa Serbów przed bitwa z Geronem
M ato K osyk, w ie lk i poeta D o l
nych Łużyczan, k tó ry z m a rł w okresie m in io n e j w o jn y na em i
g ra c ji w A m eryce, napisał tę m o d litw ę na podstaw ie auten
tycznych zapisków w kron ice m iasta Chociebuża.
D a j n am iść, S w an tew it, D a j n am w roga bić,
D a j w rękę tarczę i d aj moc.
W iedź nas b itw ą ciężką A b yśm y zwycięsko ostali dzień i noc.
W p ro w ad ź n a rozłogi Nieszczere w rogi,
O jcom p o m arly m p okój zwól, Ś w ię tym popiołom ciszę;
D o m y niech ukołysze Szczęście, n ie strach i ból.
S toim przed tw o im i W ro ta m i św iętym i
I każdy z nas zgina ci krzyż.
S erbski ty nasz P an ie D a j nam zm iłow an ie Szczęście i chw ałę nam zbliż.
Pomścić d a j zastępy!
B ądź G ero p rzek lęty, Coś w o je spisami zbódł;
W sie n am zam arasił, Z d ra d ą b yt zakw asił,
Zloczyniąc k u grzechom w ió d ł.
D a j n am iść, S w an tew it, D a j n am w roga bić, M o c d a j w potrzebny czas, Z a to w rogów kości Naznosim ci dości
N a o łta rz tw ó j w św ięty las.
Z dolnołużyckiego spolszczył W ilh . Szew czyk
W ilk
uj oujczej skórze
T ak w yg ląd a denazyfikacja w Niemczech
A b y n ie s tw a rz a ć ro z g o ry c z e n ia r a d z i p ro f. H a y e k o g ra n ic z y ć się do u k a ra n ia je d y n ie p r z y w ó d c ó w h itle r o w s k ic h , n a to m ia s t set
k i ty s ię c y h itle r o w c ó w pozosta
w ić n a s ta n o w is k a c h . J e s t to m e to d a n a jlż e js z e g o o p o ru o k u p a c y jn e g o . N a js ła b ie j o r ie n tu ją c y się P o la k , k t ó r y m ia ł to nieszczę
ście b y ć p rze z p e w ie ń czas c z ło n k ie m „ r a s y n iż s z e j“ z ro z u m ie , że w ła ś n ie w te n sposób w z b u d z i się w N ie m c a c h ro z g o ry c z e n ie i z a szczepi ha sło b u n tu i o p o z y c ji.
J e d y n ą ic h w in ą — tłu m a c z y d a le j „ d r o b n y c h P G -m a n ó w “ p ro f. H a y e k — je s t to , - że c h c ie li zaznać tro c h ę s p o k o ju i w y g o d y i że z n a le ź li je po ra z p ie rw s z y podczas re ż im u h itle ro w s k ie g o . W im ię tego s p o k o ju i w y g o d y r u s z y li d r o b n i h itle r o w c y n a p o d b ó j ś w ia ta , w y b u d o w a li ob ozy k o n c e n tra c y jn e i k r e m a to ria , w y m o r d o w a li w ie le m ilio n ó w E u ro p e jc z y k ó w .
M ó w ią c z o b u rz e n ie m o z w a l
n ia n iu z posad p rze z w ła d z e d e - n a z y fik a c y jn e c z ło n k ó w p a r t i i i b y ły c h o fic e ró w a r m ii h itle r o w s k ie j H a y e k pisze:
„ D z ie s ią tk i ty s ię c y n a jz d o ln ie j
szych m ło d y c h lu d z i z o s ta je w te n sposób z d e g ra d o w a n y c h n a całe ży c ie i to je d y n ie dlateg o, że s p e łn ia li o n i d o b rz e s w ó j o b o w ią ze k p a trio ty c z n y “ .
R o z u m o w a n ie a p r i o r i n ie lo g i
czne. W te n sposób p o w in n iś m y z g ó ry przebaczać i u ła s k a w ia ć d o bre go z ło d z ie ja , d o bre go m o r d e r cę, d o bre go oszusta. N ie m ie c k i o - b o w ią z e k p a trio ty c z n y je s t rzeczą m ocn o w z g lę d n ą .
T w ie rd z ą c d a le j — n ie bez s łu szności — iż w ie lu p rz y w ó d c ó w h itle r o w s k im u d a je się u n ik n ą ć k a r y , H a y e k s tw ie rd z a , iż w ie lk ie ro z g o ry c z e n ie w A u s t r ii w y w o łu je św iadom ość, że to sam o m o c a rs t
w o zach od nie , k tó r e ob ecn ie s to s u je s u ro w e k a r y za sam o na le że
n ie do o rg a n iz a c ji h itle r o w s k ic h (w r o d z a ju z w a ln ia n ia z posady
— p rz y p . au t.) n ie d a w n o jeszcze o fic ja ln ie u z n a w a ło o rg a n iz a c je p a k tu ją c e z H itle r e m .
„ G d y h itle r o w c y w y r z u c ili 7 Ż y d ó w , c z ło n k ó w w ie d e ń s k ie j o r k ie s tr y filh a r m o n ic z n e j, W ie d e ń c z ycy m o g li p r z y n a jm n ie j p r o te stow ać. N ie m ie li o n i tego p ra w a , k ie d y s o ju s z n ic y s k r e ś lili 40 czło n k ó w te j sam e j o r k ie s tr y je d y n ie dla te g o , że b y li o n i c z ło n k a m i p a r t i i h itle r o w s k ie j, a p rze cie ż n ie ła tw ie j je s t uz a s a d n ić zaka z g ra n ia n a s k rz y p c a c h z p o w o d u n a le ż e n ia do p a r t ii h itle r o w s k ie j, n iż z p o w o d u po c h o d z e n ia ż y d o w sk ie g o “ .
J e d n y m ¡słowem — dlaczego Ż y d m a b y ć le pszy o d h itle r o w ca? T y m b a rd z ie j, że ja k tw ie r d z i d a le j p ro f. H a y e k , o lb rz y m ia w iększość c z ło n k ó w p a r t ii n a ro d o - w o -s o c ja lis ty c z n e j n ic n ie w ie d z ia ła o o k ru c ie ń s tw a c h s to so w a n y c h p rze z h itle ro w c ó w . Jesteś
m y zm u sze n i żałow a ć, że p ro f.
H a y e k n ie z ło ż y ł w iz y ty w n a szym k r a ju tr z y la ta te m u .
P ro fe s o r H a y e k w y w o d z i d a le j, że w ię k s z o ś ć n a ro d u n ie m ie c k ie go i a u s tria c k ie g o z a c h o w a ła do k o ń c a szczery id e a liz m , będąc r a czej o fia r ą H itle r a , n iż je g o w s p ó ł n ik ie m . P o g lą d te n je s t n a m ju ż z n a n y z zeznań o s k a rż o n y c h w N o ry m b e rd z e .
„W s z y s tk o to — k o ń c z y a u to r s w o je w y w o d y — d z ie je się w ła śnie w c h w ili, g d y A u s tr ia c y s ły szą c o d z ie n n ie o d n a o czn ych ś w ia d k ó w o p o w ia d a n ia o o k r u c ie ń s tw a c h C zechów i P o la k ó w w o be c N ie m c ó w , o k ru c ie ń s tw a c h g o rszych od w s z y s tk ie g o , co w i d z ie li o n i podczas re ż im u H it le r a “ .
N ie je s te ś m y a n g lo fo b a m i a le o b a w ia m y się, że tego ro d z a ju w y n u rz e n ia s tw a rz a ją g ra n ic ę n ie do p rz e b y c ia , g ra n ic ę , za k tó r ą zaczyna się obłęd, ro d z ą c y n o w ą z b ro d n ię , g ra n ic ę m ię d z y n a m i a n a ro d e m H a y e k ó w .
Leszek Goliński
Perspektywa O d ry
Bolesław C h ro b ry w u ję c iu St. Szukalskiego. P o m n ik ten m ia ł stanąć w K ato w ica ch
Po w yborach nastąpiły w Polsce w y p ad ki, któ re szczególną w y m ow ę i wagę posiadają d la m ieszkańców Z ie m O dzyskanych, dla nas w szystkich, osiadłych n a Śląsku, Pom orzu, n a W a rm ii i M a zurach. Z e b ra ł się po raz p ierw szy w odrodzonej, n a nowo w y z w o lo n ej O jczyźnie S ejm U staw odaw czy, w yb ra n o P rezyd en ta Rzeczy
pospolitej. P rezyd en t Rzeczypospolitej w sw ym orędziu do narodu polskiego stw ierdza a stw ierdzić może z dum ą, że w ciągu niespełna dw u la t w skrzesiliśm y polskość na Z iem iach O dzyskanych, na k tó rych m ilio n y P o la kó w znów ż yje i pracuje d la P olski. Rów nocze
śnie słyszym y zapowiedź szerokiej am nestii d la przestępców p o li
tycznych, zarów no p rzeb yw ających w k r a ju ja k i n a em ig racji.
W św ietle tych w ażnych ak tó w państw ow ych i narodow ych, a k tó w o historycznej doniosłości, o ileż w sp an ia lej w yg lą d a d w u le tn i nasz tru d n a Z iem iach Odzyskanych, o ileż s p ra w ie d liw ie j m ożna go będzie ocenić za granicą. Z ie m ie Odzyskane są jed n y m z najw ażniejszych fra g m en tó w d w u le tn ie j w a lk i narodu polskiego o odbudowę odzyskanego państw a, o n ap raw ien ie n ie zw y kłyc h szkód m a teria ln yc h i m oralnych. T rzeb a przyznać, że ten fra g m en t w a lk i zakończył się n ie w ą tp liw y m zw ycięstw em . Zorganizo w ana w ola narodu b yła ty m elem entem , k tó ry re a k ty w o w a ł na Z iem iach O d zyskanych polskość w czasie o w ie le szybszym, n iż przypuszczali to n ajśm ielsi fantaści, zwłaszcza ci z zagranicy. I jeś li n aw et w a lk a na ty m odcinku jeszcze nie jest zakończona, jeś li n aw et potrzeba będzie jeszcze w ie le tru d nych lat, by móc powiedzieć, że proces scalenia Z ie m Odzyskanych z ojczyzną jest ju ż zakończony, stan, ja k i n a Z iem iach O dzyskanych zastała ch w ila uroczystego o tw a r
cia pierwszego powojennego Sejm u, izby reprezentantó w całego narodu, a w ięc także reprezentantó w naszych ziem nadodrzańskich, ten stan pozw ala n am n a daleko idący o ptym izm w te j spraw ie.
P rezyd en t Rzeczypospolitej razem z całym rządem zawsze oka
zy w a ł n ajw ięk szą troskę d la tych naszych now ych ziem, dla ich specyficznej p ro b lem aty ki. W ia ra w te ziem ie i troska o n ie u dzie
liła się całem u narodow i, k tó ry służył rządo w i szczerą pomocą w ich zagospodarow yw aniu i polonizacji. To w spółdziałanie nie tylko uczuciowe, lecz także — i to przede w szystkim — praktyczne, trze b a będzie n ad al kontynuow ać, aby n a ziem iach tych n ie w y gasła n ig d y w ia ra , n ie w ygasła praca. K o r a
©
Gdy podjeżdżali do niewidocznego za zakrętem Gnie
zna, mało
ikto w tym wielmożnym tłumie pamiętał, iż ce
lem świetnej i długiej pielgrzymki było oddanie czci reli- kwiom wielkiego męczennika. Godni towarzysze cesarza Ottona ...najchętniej rozmawiali z nim albo o wojsku, albo 0 rozbudowie potęgi rzymskiego cesarstwa. ...Bolesław twierdził, że wszystko byłoby możliwe do przeprowadze
nia pod warunkiem jednak, by zapanowała zgoda i jedno- rnyśłność potęg tego świata: cesarstwa zachodniego, więc 1 Rzymu i cesarstwa wschodniego czyli Bizancjum. Pogo
dzenie tych cesarstw, tych dwóch prących na się potęg mogłaby przeprowadzić jedynie Polska, między nimi leżą
ca, kraj na tyle potężny a zwarty, by nikomu z sąsiadów nie opłaciło się naruszać jej granice. Kto by przekroczył granice Polski od wschodu na rzece Bugu, miałby prze
ciwko nie tylko Polskę ale i całe potężne cesarstwo za
chodnie. Kto by przekroczył jej granice za Łabą od zacho
du, potknąłby się nie tylko p Polaków, ale i 0 całą potęgę bizantyjskiego i ruskiego Wschodu,
—
A gdyby Polska zapragnęła wgryzać się za Bug.
albo za Łabę
—przerwał wywody Bolesława kardynał oblacjariusz Robert.
—
Polska nad Łabą nie stoi
—żachnął się Otto.
—
Ale stać powinna
—warknął Bolesław.
—
Dlaczego?
—cesarz spojrzał na niego zdumiony.
—
Bo tylko my zdołamy ochrzcić te ludy, które nasza mowę rozumieją, a Niemców już znienawidziły.
—
A jeżeli i was nienawidzieć zaczną?
—spytał kar
dynał.
—
Tó wtedy zginą, i wieczna wojna toczyć się tu bę
dzie na nieszczęście Zachodu i Wschodu.
—
Na nieszczęście Polski
—westchnął cesarz.
—
Bóg wyznacza miejsce narodom i dba o ich los
—zawyrokował Robert.
—Polska ma być jednako Zachodem i Wschodem, kluczem zgody lub pomostem klęski.
(Władysław Jan Grabski: Saga o Jarlu Broniszu,
III Rok Tys!acznv1
ODRA Nr. 9 (66) — Str. 2
1 • TV T • Alojzy Targ
Co ro b ią N iem cy Z g in ą ł ja k bo hater
Co p rz y p o m in a b ó j o je d n o ść N ie m ie c - K a
p ita liz m b u d u je państino - P re c z z m p ły m a - m i, n ie ch ż y ją m p ły m y c z y li n ie m ie c k ie sny
T e n obraz n ie jes t je d n a k ca łko -
Strzeżcie p o k o ju ! — D rz e w o ry t P. J. B reuera, jeńca w obozie Ascot pod Londynem
W
I E L K I M słow em w N ie m czech jest w te j c h w ili ce ntralizacja, zjednoczenie Niem iec. Stało się ono nagle celem i sym bolem najzaciętszej w a lk i, ja k ą toczą zw olennicy je dności N iem iec z separatystam i, fed eracjo n istam i w szelkiego au to ram entu , z p o lity k a m i h o łd u jąc y
m i p ro w incjonaliam om p olitycz
n ym . Czasy dzisiejsze żyw o p rzy
p o m in ają okres poprzedzający bezpośrednio ostateczne zw ycię
stw o h itle ry z m u w Niem czech.
I wówczas naczelnym hasłem w y p is yw an ym zło ty m i głoskam i na kw a d rato w y ch sztandarach było oprócz „Deutschland erchaw e!“
program ow e „ fü r die deutsche E in h e it!“. I wówczas zw olennicy federacjonizm u b y li w ro g a m i N ie m iec a separatyści w kró tce m ie li pow ędrow ać do obozów koncen
tra cy jn yc h . Dziiś sytuacja w y g lą da o ty le inaczej, że hasło jedno
ści głoszone jest szczególnie g o rli
w ie przez p a rtie lew icow e a w ięc p artie, k tó re o jak ie ś reakcyjn e zapędy posądzić tru d n ie j, ty m w ięcej, że k ie ro w n ik a m i ich są przew ażnie ludzie, k tó rz y przez ostatnie szczególnie 12 la t pozo
s ta w a li w ostrej w alce z h itle ry z m em .
O
S T A T E C Z N IE z separatystam i b a w a rs k im i można się ła tw o uporać. W szak nie u - p o rząd ko w a li oni an i jed n e j dzie
d zin y życia niem ieckiego do tego stopnia, by można o n ie j p ow ie
dzieć, że p an uje w n ie j porządek i duch d em okratyczny. O ch ra n ia
j ą h itlerow có w i n aw et lib e ra ln e w ła d ze am erykańskie zmuszone b y ły w ystąpić ostro przeciw te j po dziś dzień trw a ją c e j nazistow sk iej sielance, w o k ó ł k tó re j atm o sferę nietykalności stw o rzyły b a w a rs k ie try b u n a ły d en ac yfikac yj- ne. Och, z b a w a rs k im i separaty
stam i ła tw o dadzą sobie radę cię
te ję z y k i publicystów berlińskich.
A le spraw a zaczyna być groźna, gdy z propozycją osobnego państ
w a zachodnio-niem ieckiego w ystę p u je k a p ita ł, ta k zagraniczny ja k i rodzim y. N ic dziwnego, że „B e r
lin e r Z eitu n g “ z dnia 8. I I . w y r w a ł się o k rz y k grozy: D ie E in h e it Deutschlands ist bedroht! K o n cepcja osobnego państw a zacho
d nio-niem ieckiego w yszła z szere
gów niem ieckich kapitalistó w , ja k podaje pismo, i podchwycona zo
stała serdecznie przez k a p ita lizm an g lo -am eryka ń s ki a n aw et przez an g lo -am erykańskie czynn iki po
dow anie trw a łe j b a rie ry w środ
ku N iem iec, oddzielającej w scho
d nie N iem cy od zachodnich. „Eco- nom ist“ uzasadnił to niedaw no w ten sposób:
Jedność c a łko w ita w zm o cn i
ła b y ty lk o konieczność w y d a w a n ia w Niem czech dolarów i szter- lin g ó w . Podobnie arg u m e n tu je W a lte r L ip p m an n w „N e w Y o r k H e ra ld T rib u n e “, uw ażając, że zjednoczone N iem cy stworzone b y zostały jed yn ie d la nielicznych fa n a ty k ó w jedności, że zjedno
czone N iem cy b y ły b y ciężarem d la E u ro py i że je że li jeszcze w p rz y szłości w y p ły n ie spraw a jedności Niem iec, to tę przyszłą dyskusję trzeba będzie oprzeć o pew ne do
konane fa k ty . Z a ta k ie dokonane fa k ty uw aża L ip p m an n koniecz
ność stw orzenia o rganizacji pań
s tw o w e j w zachodnich Niem czech.
„ B e rlin e r Z e itu n g “ na to w szyst
ko m ó w i po prostu: Zachodnie N iem cy odłączone od wschodnich m a ją się stać kolonią m ięd zyna
rodowego ka p ita łu i monopoli.
A
M E R Y K A i W ie lk a B ry ta n ia o fic ja ln ie przez usta swych przed staw icieli rządow ych w dyskusji te j n ie w z ię ły dotąd u - d ziału . W ie lk a B ry ta n ia jest zw o len niczką jedności głów nie z tego powodu, b y N iem cy stały się gospodarczo samowystarczalne.Rzecz jasna, że Rosji zależy także n a w p ływ ac h politycznych w za
chodnich Niem czech ale ponad w szystkim góruje interes gospo
darczy, do którego Rosja po tych o lb rzym ich stratach, ja k ie p rz y niosła je j w o jn a niem iecka, m a chyba niem ałe praw o. Z tego sa
mego ty tu łu pochodzi żądanie R o s ji do uczestniczenia w k o n tro li n ad Z ag łębiem R u h ry . Z a p o lity czną jednością N iem iec z tych sa
m ych m n ie j w ięcej powodów opo
w ie d z ia ły się ponad to Jugosławia, P olska i Czechosłowacja. Państ
w a te w y ra z iły równocześnie po
gląd, że potrzebny jest centralny, dem okratyczny rząd niem iecki.
O
B R A Z Niem iec, k tó ry n a ry sowałem pow yżej, jest albo przesiąkn ięty b a rw ą sowiecką, albo też b a rw a m i dem okracyj zachodnich. Bo n aw et separatyści baw arscy głoszą ty lk o swój se
p ara tyzm w odniesieniu do P r u saków, do znienaw idzonej w B a w a r ii „p ru skie j in w a z ji“, z rado .
w ity . W styczniow ym n um erze d w u tyg o dn ika „m łodych lu d z i“ pt.
„H o rizo n t“ nazw ano N iem cy k r a je m środka i stwierdzono, że n ie mogą się oni poddawać żadnym w p ływ o m . Jako k r a j środka N ie m cy muszą stanow ić tego rodzaju siłę, k tó ra b y u ch ro niła ich zaró w no przed zagładą ja k i zb yt sil
n y m i a przez to d efo rm u jącym i c h a ra k te r N iem iec w p ły w a m i Wschodu lu b Zachodu. Pism o p rzyzn aje łaskaw ie, że w a rto się od R o sji S ow ieckiej nauczyć o d górnej o rg an iza cji gospodarczej, zaś od zachodniej d em okracji, ja k n ależy organizację tę p rzep ro w a
dzić od dołu. Pism o w ystępuje ostro p rzeciw ko p olityce z p u n ktu w id ze n ia jakiegoś światopoglądu a jest za p o lity k ą w y n ik łą z ko nieczności i potrzeb socjalnych i z an alizy politycznych stosunków m iędzynarodow ych. Z w a lc zając p o litykę „św iatopoglądu“ o po w ia
d a się je d n a k półgłosem za p o li
ty k ą w ed łu g uznanycnh tra d y c y j
nych ideałów narodow ych, n azy
w a ją c je o dw ieczn ym i id e a ła m i narodu niemieckiego.
R
ó w n o c z e ś n i e szerzy się w Niem czech inne poglądy, k tó re m ogłyby w yg lądać ja k n ie w in n e utopie, gdyby n ie nasza wścibskość, k tó ra za k u lis ą każdego pięknego w szechhum anisty- cznego hasła z łatw ością o d k ryje antyhum anistyczną zm ow ę. M ó w i się w Niem czech często, chętnie i głośno o P an -E u ro p ie. A le do
d aje się zaraz: Jest rzeczą n ie z w y k le antyhum anistyczną, je że li n a p ierw szy kongres paneuropej
ski w Z u ry c h u n ie chce się zapro
sić przed staw icieli N iem iec lub p rag n ie się ich dopuścić jed yn ie w ograniczonej ro li „obserw ato
ró w “. D z iw n e — pisał cytow any ju ż „H o rizo n t“ — że ci, k tó rzy uczą nas h u m an izm u i dem o kra
c ji, sami w y z n a ją h um an izm dość osobliwy. Jeśli ślą n am pozdro
w ie n ia i m ó w ią nam : N ié bójcie się, nie dam y w a m zginąć, ty lk o z odw agą w alczcie z n azizm em — to z trudnością przychodzi nam u k ry ć naszą bojaźń i strach, gdy zarów no w L on d yn ie ja k i w Z u ry ch u będą m ó w ili o nas bez nas, o E uropie bez nas, choć jesteśm y przecie częścią E uropy. — T a k ie to są zab aw y i sny niem ieckie.
Ciągle jeszcze w y d a je im się, że są częścią E uropy, k tó re j się sp rzeniew ierzyli, k tó rą zniszczyli i o kra d li. Ciągle im się zdaje je szcze, że szlachetne hasła p o w in n y się ju ż dostać w ich s k rw a w io n e ręce.
W
IA R A N iem iec będzie w ia r ą E u ro py — pow iedziałniedaw n o Schum acher w H a m b u rg u — w ia ra , k tó rą budu
je w naszych sercach dem okracja
— dodał. W y d a je im się, że znowu staną się natchnieniem Europy, ta k ja k b y li n im długi czas przez sw ych filo zo fów i poetów, m u zyk ó w i artystów . W szystko to je dnak są sny nielicznych, sny d r u k o w a n e , k tó re zastosowania w życiu nie m a ją i mieć jeszcze n ie mogą. G łód i nędza, p a rty k u la ry z m i niezgoda nie sp rzy jają tem u. Zjednoczenie Niem iec, do którego z różnych pobudek zm ie
rz a ją Anglosasi, Rosjanie i sami Niem cy, może spraw ić, że sny te w e jd ą w życie codzienne ja k o je go program . „Jedność“ m a nasy
cić N iem ców , aby troska o ich żo
łą d ki, przestała być ciężarem dla E u ro py — pow iedziano w an g iel
sk iej Iz b ie G m in, kiedy dyskuto
w ano sprawę ce n tralizacji N ie . mieć. L ud o w e przysłow ie ze Ś lą
Ś. p. P a w e ł M u s io ł z o s ta ł ś c ię ty 19 lu te g o 1943 r. w K a to w ic a c h . W b ie ż ą c y m z a te m r o k u m ija ją 4 la ta o d je g o ś m ie rc i. Z a n im w o b s z e rn ie js z y m o p r a c o w a n iu ' o - m ó w im y d z ia ła ln o ś ć te j n a jw y b it n ie js z e j p o s ta c i z m łodszego p o k o le n ia p o ls k ie g o n a Ś lą sku , p o z w o lim y sobie p rz y t e j sposobno
ści s c h a ra k te ry z o w a ć p o k ró tc e w o je n n ą p ra c ę P a w ła M u s io ła . W o k re s ie b o w ie m w o je n n y m u ja w n iły się w c a łe j p e łn i w s p a n ia łe cechy tego w y ją tk o w e g o
c h a ra k te ru .
W s ie rp n iu 1939 r. p o w o ła n y zo
s ta ł w to k u a k c ji m o b iliz a c y jn e j do w o js k a . K a m p a n ię w rz e ś n io w ą o d b y ł z I V p u łk ie m p ie c h o ty ja k o do w ó d ca g r u p y k a r a b in ó w m a s z y n o w y c h aż do R a w y R u s k ie j, gdzie po b itw ie d o s ta ł się do n ie w o li. Po ucieczce z n ie w o li w r ó c ił w p a ź d z ie rn ik u n a Ś ląsk.
W p ie rw s z y c h d n ia c h lis to p a d a 1939 r. o trz y m a łe m od P a w ła lis t, w k t ó r y m w z y w a ł m n ie w p iln e j s p ra w ie do C ieszyna n a 10 lis to pada. B y ło to p ie rw s z e s p o tk a n ie k o n s p ira c y jn e , w ja k im b ra łe m u d z ia ł. W s p o tk a n iu ty m w z ię ło u d z ia ł 6 osób, z k tó r y c h 5 z g in ę ło w p ra c y p o d z ie m n e j. N a ty m p ie rw s z y m s p o tk a n iu u z a s a d n ił ś. p. M u s io ł kon ie czność p ra c y k o n s p ir a c y jn e j, o m ó w ił m e to d y p ra c y i w y z n a c z y ł o b o w ią z k i.
G łó w n y m celem naszej g ru p y b y ło w o js k o w e z o rg a n iz o w a n ie całego p o w ia tu b ie ls k ie g o i cie szyńskieg o w r a z z Z a o lz ie m . Z a d a n ie b y ło o ty le tru d n e , gdyż tz w . Ś lą s k C ie s z y ń s k i — z w y j ą t k ie m Z a g łę b ia K a r w iń s k ie g o i r e jo n u T rz y ń c a — n ie m ia ł p ra w ie ż a d n y c h t r a d y c ji w t y n i k ie r u n k u , w p o ró w n a n iu z tz w . Ś lą s k ie m G ó rn y m (p o w s ta n ia ). Poza ty m o ile ty p P o la k a g ó rn o ślą skie g o p rz e d s ta w ia p ie rw s z o rz ę d n y m a t e r ia ł do tego ro d z a ju ro b o ty , to ty p P o la k a n a Ś lą s k u C ie s z y ń s k im , z o g ro m n ą p rz e w a g ą e le m e n tu w ie js k ie g o , spokojneg o, m a ło b o jo w e g o , n ie n a d a w a ł się w ty m s to p n iu do p ra c y k o n s p ira c y jn e j i w y m a g a ł o d p o w ie d n ie g o w y c h o w a n ia i w y s z k o le n ia . T y m n ie m n ie j w cią g u z im y 1939/1940 r o k u z d o ła ła się o rg a n iz a c ja za
czepić w e w s z y s tk ic h w a ż n ie j
szych o ś ro d k a c h te re n u . B y ło to w p ie rw s z y m rz ę d z ie zasługą M u s io ła ora z re z u lta te m je go w y ją tk o w e g o ta le n tu o rg a n iz a c y j
nego ora z je go e n e rg ii i p r a c o w i
tości, k tó r e go zaw sze ta k b a r dzo w y r ó ż n ia ły w k a ż d y m ś ro d o w is k u .
W p ie rw s z y c h ty g o d n ia c h 1940 r o k u zaszły w naszej p ra c y o rg a n iz a c y jn e j w a żn e w y d a rz e n ia . K o le d z y , p ro w a d z ą c y p ra c ę o rg a n iz a c y jn ą w te re n ie , n a tk n ę li się n a a k c ję in n y c h g ru p k o n s p ira c y jn y c h . J u ż w p ie rw s z y c h d n ia c h naszej p ra c y w y d a ł M u s io ł p o le cenie, że w w y p a d k u z e tk n ię c ia się z in n y m i k o m ó rk a m i, n a le ż y o ty m b e z z w ło c z n ie m e ld o w a ć i zbadać c h a ra k te r g ru p y . Po ze
b r a n iu d o k ła d n ie js z y c h in fo r m a c ji o ka za ło się, że c h o d z i tu o d w ie g ru p y : 1) o p o w a ż n ie ro z g a łę z io n ą ju ż w r e jo n ie p rz e m y s ło w y m g ó rn o ś lą s k im g ru p ę J. K o ro la , 2) g ru p ę E. Z a ją c z k a , a k ty w n ą na te re n a c h k r a k o w s k ic h w c ie lo n y c h do Rzeszy i na te re n ie p o w ia tu b ie ls k ie g o . Po n a w ią z a
n iu k o n ta k tu z t y m i g ru p a m i zde
c y d o w a ł M u s io ł p o d p o rz ą d k o w a n ie c a łe j r o b o ty K o r o lo w i — to sam o z r o b ił Z a ją c z e k — k tó r y w ty m czasie m ia ł ju ż m a n d a t Z W Z . (Z w ią z e k W a lk i Z b r o jn e j) n a Ś lą sk, a w ię c m a n d a t o rg a n i
z a c ji m a c ie rz y s te j. U k o n s ty tu o w a n ie o rg a n iz a c ji w n o w y m s k ła dzie n a s tą p iło o sta te czn ie w p ie r w s z e j p o ło w ie k w ie tn ia w S k o czow ie. W w y n ik u k o n fe r e n c ji Z a ją c z e k i M u s io ł w e s z li do K o m e n d y O k rę g o w e j Z W Z . ja k o bez
p o ś re d n i zastępcy K o ro la . U p o rz ą d k o w a n ie s y tu a c ji w te re n ie n a s tą p iło nieco p ó ź n ie j' n a k o n fe
r e n c ji w B ie ls k u . N a le ż y tu w y ja ś n ić , dlaczego te w s z y s tk ie w a żn e de c y z je z a p a d a ły n a tzw . Ś lą s k u C ie s z y ń s k im , s k o ro g łó w n y trz o n ów czesnej a k c ji w o js k o w e j s ta n o w ił p rze cie ż o k rę g p rz e m y s ło w y K a to w ic e - C h o rzó w . W s z y scy w y b it n ie js i d ziała cze z w y ją tk ie m Z a ją c z k a b y li z b y t do brze z n a n i w o k rę g u p rz e m y s ło w y m ze w z g lę d u n a sw ą p rz e d w o je n n ą d z ia ła ln o ś ć , zw łaszcza K o r o l i M u s io ł, stą d ja k o m ie js c e zam iesz
k a n ia o b r a li p o w ia ty cieszyńskie.
M a j 1940 r. p rz y n ió s ł w a ż n ą z m ia n ę w ż y c iu w o je n n y m M u sio ła. G estapo w y k r y ło po d łu ż szych p o s z u k iw a n ia c h je g o m ie j
sce p o b y tu , ś c ig a ją c go za p rz e d w o je n n ą d z ia ła ln o ś ć a n ty n ie m ie - cką. S z c z ę ś liw ie u n ik n ą ł w te d y a re s z to w a n ia , ale o d tą d m u s ia ł się ju ż u k ry w a ć . N a p ro p o z y c ję p rz e n ie s ie n ia się do G G . od po
w ie d z ia ł, że n ie m oże z tego sko rz y s ta ć , bo b y ła b y to d e z e rc ja od o b o w ią z k ó w , k tó r y c h się p o d ją ł.
P rz e jś c ie n a d ro g ę c a łk o w ite g o n ie le g a ln e g o ży c ia o g ra n ic z y ło też w y b it n ie M u s io ło w i sw obodę ru c h u . B y ło to ze szkodą d la ca
ło ś c i p ra c y Z W Z ., g d y ż w k o m e n dzie o k rę g u b y ł M u s io ł z u w a g i na s w ó j w y b it n y u m y s ł p o lity c z n y szczególnie cenną p o zycją .
W ty m o k re s ie u k r y w a n ia się t k w i ł bez p r z e r w y w p ra c y k o n s p ira c y jn e j i w d a ls z y m c ią g u k ie r o w a ł p o w ie rz o n y m i sobie te re n a m i. U k r y w a ł się w ró ż n y c h p u n k ta c h m ię d z y in n y m i w m ie j
scow ości B re n n a (w g ó rach ) u g ó ra la M a d z i. K ie d y w c z e rw c u 1940 r. o d w ie d z iłe m go w B re n n e j, z a s ta łe m go p r z y p ra c y n a d za
g a d n ie n ie m p rz y s z łe j g ra n ic y P o l
s k i n a zachodzie. P rz y in n e j spo
sobności o m ó w im y tę n a d e r c ie k a w ą p ra c ę M u s io ła , a p ie rw s z ą rzecz w ogóle, ja k a p o ja w iła się u nas n a te m a t g ra n ic y P o ls k i na N y s ie Ł u ż y c k ie j i O drze.
D ru g a p o ło w a 1940 r. s ta n o w i n ie s ły c h a n ie b o le s n y o k re s w dzie
ja c h ru c h u po dziem ne go n a Ś lą sku. P o n ió s ł on w te d y b a rd z o d o t k liw e s tra ty . Z aczęło się od t r a g ic z n e j ś m ie rc i J óze fa K o r o la w W iś le . W da lsze j s e rii ciosów n a s tą p iła lik w id a c ja K o m e n d y O k rę g o w e j prze z G estapo i n a j
w a ż n ie js z y c h k o m ó re k p o w ia to w y c h . O b o w ią z k i k o m e n d a n ta po ś. p. K o r o lu o b ją ł in ż. S zm echta, ale p e łn ił je z a le d w ie 2— 3 m ie siące, g d yż p a d ł o fia r ą w to k u lik w id a c ji d r u g ie j z k o le i k o m e n d y Z W Z . O s ta tn i w t y m ła ń c u c h u are szto w a ń , ja k i d o tk n ą ł w ty m o k re s ie p o ls k ą a k c ję w o js k o w ą na Ś ląsku, odszedł ś. p. red . Z a ją czek, k t ó r y z o s ta ł a re s z to w a n y z p o c z ą tk ie m s ty c z n ia 1941 r.
B e z p o ś re d n io po ś m ie rc i K o r o la z d e c y d o w a ł się M u s io ł z m ie n ić m ie js c e p o b y tu i p rz e n ió s ł się do C ieszyna. P rz e w id u ją c p e w ie n chaos, ja k i m oże p o w s ta ć w te re nie, p ra g n ą ł u ła t w ić sobie z n im k o n ta k t. C a ły te n o k re s czasu aż do z im y 1940/41 p o ś w ię c ił na in te n s y w n ą pra cę o rg a n iz a c y jn ą w be zpo średn io p o d le g łju n sobie te re n ie , k t ó r y też d o p ro w a d z ił do p ra w d z iw ie św ie tn e g o ro z k w itu . N ie w ą tp liw ie z b y t ś w ie tn e g o ja k na d ru g i r o k w o jn y . O b o k p ra c y , k tó r ą p ro w a d z ił n a w ła s n y m te re nie, in te re s o w a ł się ż y w o całością o k rę g u , zw łaszcza w okre sa ch lik w id a c ji s zta b ó w o k rę g o w y c h .
W czy m p rz e ja w ia ła się d z ia ła l
ność o rg a n iz a c ji w o js k o w y c h na Ś lą s k u w ty m o k re s ie czasu, śc i
ś le j, n a czym , p o le g a ła p ra c a je d -