• Nie Znaleziono Wyników

Przemysł Naftowy : dwutygodnik wydawany nakładem Krajowego Towarzystwa Naftowego we Lwowie. R. 5, Z. 20

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przemysł Naftowy : dwutygodnik wydawany nakładem Krajowego Towarzystwa Naftowego we Lwowie. R. 5, Z. 20"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

R o k

V.

T n Z C M / M

m r r o w f

< p . 2 .4 b 3

M / r r / f s f / m w

3 0 w m m /y y m m â d w

(2)

T r e ś ć :

1. ln ż . S ta n is ła w R a c h f a ł: »M agazyn ow an ie jako p ro b le m ra cjo n a ln ej g o s p o ­

darki n a fto w e j“ ... Str. 443 2. M ec h a n ic zn a S ta cja D o ś w ia d c z a ln a P o lite c h n ik i L w o w s k i e j 447

3. D z ia ł s p r a w o z d a w c z y » 449

4. D z ia ł g o sp o d a r cz y

. . . "

» 454

5. W ia d o m o ści b i e ż ą c e 456

6. P rz e g lą d z a g r a n i c z n y 459

T a b le d e s m a tiè re s :

1. Ing. S t. R a c h fa l : „L’e m m a g a s in a g e c o m m e p ro b lèm e d e l ’é c o n o m ie ra­

t io n n e lle d e s p é t r o le s ' . . . . ... P age 443 2. S ta tio n m é c a n iq u e e x p é r im e n ta le D ’E. P. L 447

3 . D o c u m e n ta tio n 449

4. R evu e é c o n o m i q u e » 454

5. C h ro n iq u e c o u r a n t e » 456

6. R e v u e é t r a n g è r e » 459

Inhalt:

1. Ing. S t . R a c h fa t: „ R o h ö lla g e ru n g a ls P ro b le m d er r a tio n e lle n N ap hta-

w ir ts c h a ft“ ... S e it e 443

2. M e c h a n is c h e V e r s u c h s ta tio n d er T. H. L 447

3 . R e f e r a t e » 449

4 . N e u e G e s e t z e un d V e ro rd n u n g en ... .. . „ 454

5 . K le in e N a c h r i c h t e n . . . . . . . . „ 456

6. A u slä n d is c h e K r o n i k » 459

(3)

Rok V. — Zeszyt 20. 25. października 193Ó r.

PRENUMERATA: A Pojedynczy zeszyt

wraz z dodatkiem statystyczn. MkJWW aW. Zł. 2’50. (2 Fr. szw .)

M JĘ U M M.mu W g J T f f i H Ę S

z' - 54 M W \.M * t » y W j w U r

półrocznie... 32 Zł. 2 — (1'50 Fr. szw.)

kwartalnie...,20 A A

a

f MWWMJMW^ OGŁOSZENIA:

A k / M L śm M r W A i M a r ‘/ »

str. zł

1 5 0 %

str. zł

9 0

zagranicą: /» / / ■ » J f ,|f '/. „ . 50 */. „ „ 30 rocznie... Fr. szw. 40 # # §■ H U W Strona zewnętrzna okładki półrocznie . . . . 25 . r M W WtMwMm M

b

J MW Pierwsza strona ogłoszeń 50% drożej.

kwartalnie... . 15 D W U T Y G O D N I K 25% drożej

W Y D A W A N Y N A K Ł A D E M K R A J O W E G O T O W A R Z Y S T W A N A F T O W E G O W E L W O W I E .

R e d a g u j e K o m i t e t R e d a k c y j n y p r z y K r a j o w e m T o w . N a f t o w e m i S t o w a r z y s z e n i u P o l . I n ż y n i e r ó w P r z e m . N af t . C z ł o n k o w i e : Dr. St. B a r t o s z e w i c z , P r o f . Inż. Z . B i e l s k i , K . K o w a l e w s k i , Inż. J . P i o t r o w s k i , Dr. S . S c h a t z e l ,

Inż. s t . S u l i m l r s k i , Dr. S. U n g e r , Dr. I. W y g a r d I C . Z a ł u s k i .

R edaktor działu techniki ko p aln ian ej : R ed ak to r działu te ch n ik i rafin ery jn ej: R ed ak to r d ziału g o sp odarczego : R ed ak to r d ziału statystycznego : Inż St. S U L I M I R S K I i n ż . W . J . P I O T R O W S K I Dr. S . S C H A T Z E L C . Z A Ł U S K I .

R e d a k t o r o d p o w i e d z i a l n y : Inż. S T E F A N S U L I M I R S K I .

R e d a k c j a I A d m i n i s t r a c j a L w ó w , ul. A k a d e m i c k a 17, O m a c h I z b y P r z e m y s ł o w o - H a n d l o w e j . — T e l e f o n Nr. 8- 46 K o n t o c z e k o w e P. K . O . Nr. 1 S 3 . 2 0 8 . R a c h u n e k b i e ż ą c y w P o w s z e c h n y m B a n k u K r e d y t o w y m w e L w o w i e .

Inż. Stanisław RACHFAŁ

M a g a z y n o w a n ie jako p ro b le m racjonalnej g o s p o d a rk i naftow ej

(C iąg dalszy)

II. Środki zapobiegawcze.

Stojące nam do dyspozycji środki, mające na celu obniżenie strat przy m agazynow aniu ropy i jej pochodnych, zmierzają głów nie w kierunku osła­

bienia procesu „oddychania“ zbiorników i można' je podzielić na następujące gru p y:

A) Uszczelnienie zbiorników i hermetyczne zamknięcie w łazów i otw orów pom iarowych.

B) Zm niejszenie powierzchni parow ania i nie­

w ypełnionej (m artw ej) przestrzeni przez utrzymanie zbiorników w edle możności w stanie zupełnego napełnienia albo przez bezpośrednie nakrycie pły­

nów, nieprzenikliw em i dla p a r substancjam i, lub pokryw am i m etalow em i.

C) Zm niejszenie d z a ła n ia prom ieni słonecznych i w pływ u tem p e ra tu ry zew nętrznej, względnie ter­

m icznego prom ieniow ania, przez chłodzenie zbior­

ników , izolowanie, lub powlekanie farbam i i sub­

stancjam i o w ysokiej zdolności refleksyjnej.

D) Zatrzym yw anie i kondenzowanie ulatniają­

cych się p a r przy pom ocy środków mechanicznych i absorbcyjnych.

W yszczególnione wyżej m etody zapobiegają w znacznym stopniu nadm iernym stratom na paro­

wanie, stojąc w ścisłej łączności z zabezpieczeniem zbiorników przed pożaram i, spowodoW anemi łatwą zapalnością uchodzących ze zbiorników mieszanin gazow ych.

Ad A ) U trzym yw anie zbiorników w stanie jak- najw iększej szczelności, ma na celu wyeliminowanie tw orzenia się bardzo szkodliwych przeciągów spo­

w odow anych w iatram i.

N ajbardziej narażone są na zniszczenie dachy zbiorników . K ondenzująca się ustawicznie od strony w ew nętrznej para w odna, stojąc pod wpływem

zwiększonej u g ó ry tem p eratu ry , stw arza doskonałe podłoże do procesów rdzew ienia.

Nieszczelności w yw ołane korozją d ostrzega się w w ypadku daleko posuniętego procesu niszczenia.

P ow stałe w ten sposób, jak! i też i w skutek wadliwej budow y, nieszczelności dachów , uchylają się p rze ­ ważnie z pod naszej kontroli, stanow iąc przy m a­

gazynow aniu łatw o lotnych substancyj, głów ne źródło strat.

Zbiorniki w ykazujące nieszczelności dachów, niedające się uszczelnić środkam i mechanicznemi z pow odu zniszczenia lub zbyt cienkiej blachy, uszczelnia się przy pom ocy kitu, sporządzonego z minji i pokostu, oraz szerokich bandażów n a sy ­ conych olejem lnianym z dom ieszką minji, które następnie pow leka się białą farbą olejną.

Z przytoczonych wyżej przyczyn w skazane jest w ykonyw anie dachów7 conajm niej z 5 mm g rubej blachy. Am erykanie idą w tym kierunku tak d a­

leko, że używ ają zbiorników o spaw anych ścianach.

Zam ykanie o tw orów uskutecznia się przy po- pom ocy odpow iednio skonstruow anych pokryw i w łazów .

Na rysunkach 5. i 6. przedstaw ione są dwa typy teg o rodzaju pokryw używanych w naszym przem yśle. W skład konstrukcji wchodzi kołnierz z żłobkiem nanitow any na dach zbiornika i pokrywka zaopatrzona w m ały kom inek ubezpieczony s :atką D avy‘ego. U łożenie pokryw y w żłobku napełnionym w odą upraszcza w wysokim stopniu szczelne za­

m ykanie w łazów i stanow i rodzaj asekuracji dla um ożliwienia cyrkulacji gazów , na w ypadek zatkania się kom inka sp ow odow anego zanieczyszczeniem siatki. T e g o rodzaju urządzenie, jakkolwiek jest doskonałym , praktycznym i przeciw pożarow ym sposobem zamykania w łazów i o tw orów p om iaro­

wych, nie zapobiega jednak przeciągom! i nie zm niej­

(4)

S tr. 4 4 4 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y“

sza bynajm niej cyrkulacji gazów m iędzy zbiornikiem a otaczającym zbiornik pow ietrzem atm osferycznem .

Do półśrodk ó w , znacznie lepiej tę kw estję rozw iązujących, należą t. zw. w entyle w yrów naw cze ciśnieniow o-próżniow e.

R ys. 5.

Pod w zględem konstrukcji dzielą się one na m echaniczne i płynne. W entyle ciśnieniow o-próż­

niowe m echaniczne opierają się na system ie s p rę ­ żynow ym lub przeciw ciężarow ym .

K om ora (A) stojąc w bezpośredniej łączności z w nętrzem zbiornika zamyka s'ę w ykonanym z lek­

kiego m aterjału (glinu) talerzow ym półkolistym grzybkiem (K t) i (K2) obciążonym zależnie od potrzeby ołow iem . W ytw orzona w z b io n rk u n a d ­ wyżka prężności podnosi autom atycznie grzybek (K2) do g ó ry um ożliwiając w ypływ gazów na zew ­ nątrz, aż do w yrów nania się prężności w nętrza z ciśnieniem barometryczmem. Uchodzące pary dostają się n a zew nątrz przez kom orę (B) zabez­

pieczoną podw ójną s ałką D avy‘ego (S).

W w ypadku obniżenia się prężności gazów, czyli w ytw orzenia się próżni, bądź to wrskuteik oziębienia, bądź też z pow odu w ypróżnienia zbior­

nika, przepływ ające przez kom orę (B) pow ietrze zew nętrzne, pod w pływ em w yższego ciśnienia zew nętrznego, podnosi do góry grzybek ( K J , a w pływ ając do zbiornika, w yrów nuje ponow nie pow stałą różnicę prężności m iędzy w n ę łrzem zbior­

nika a ciśnieniem barometryczmem.

R ys. 6.

Do te g o typu należy przedstaw iony na rys. 7 w entyl oddechow y w prow adzony do przem ysłu przez jedną z fabryk w iedeńskich pod nazw ą wentyla ciśnieniow o-próżniow ego „P u lm o “ .

R ys. 7.

Ze w zględu na ograniczoną w ytrzym ałość zb ior­

nika na ciśnienie, nastaw ia się w entyle na m aksy­

malne obciążenie 200 mm wzgl. tem p eratu rę 10°C.

Jak w poprzednim rozdziale w ykazałem , p a­

nujące w ew nątrz różnice ciśnień są przew ażnie 0 wiele wyższe od granic objętych wentylam i, a w obec teg o w ypływ ające na zew nątrz ilości par są jeszcze 'dość znaczne.

Używanie do zamykania zbiorników wentyli opóźniających w yrów nanie ciśnień i zapobiegających przeciągom nie Jest kosztow ne, a w każdym razie bardzo celowe i pożyteczne, pod w arunkiem g w a­

rancji praw idłow ego działania.

W entyle w ykonuje się z żelaza, bronzu i glinu.

Są to m aterjały ulegające w większym lub m niej­

szym stopniu rdzew ieniu w zględnie w ietrzeniu, zwłaszcza gdy w ystaw ione są na działanie uchodzą­

cej ze zbiornika p ary w odnej, kondenzującej się 1 osiadającej w ew nątrz w entyla. N iebezpieczeństw o zdeform ow ania i zniszczenia zbiornika w skutek zacięcia się grzybków 1 i zatkania przew odów ,

(5)

Zeszyt 20 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y “ S tr. 4 4 5

w szczególności siatki w ytw orzoną w arstw ą lodu, jest w porze zimowej jeszcze większe.

Pew niejszy pod tym w zględem jest drugi typ w entyli regulacyjnych zamykanych rtęcią, olejem gazow ym , lub innym niem arenącym płynem, w kształcie garnków kondenzacyjmych, czopów fe r­

m entacyjnych lub rurek wygiętych w form ie litery U “

G odne polecenia jest zaopatrzenie zbiorników w obydw a rodzaje opisanych mechanizmów.

Na rysunku 8. przedstaw iony jest garnek kon- denzacyjny będący kom binacją wentyla regulacyj­

nego ciśnieniow o-próżniowego i naczynia absorp­

cyjnego.

R ys. 8.

Rysunek 9. przedstaw ia schem at hermetycznego zamknięcia zbiornika będącego modyfikacją opi­

sanych na w stępie części drugiej, pokryw i wentyli regulacyjnych płynnych.

Rys. 9.

Ad B) Zależność strat od powierzchni parowania i niew ypełnionej w zbiorniku przestrzeni, wykazaną została w pierw szej części m ojego referatu.

Nie bez w pływ u na stopień nagrzewania się 'zbiorników i niew ykorzystaną m artw ą pojemność,

jest kształt zbiornika i jego dachu. Najintenzy- wniejszem u działaniu słońca ulegają dachy. Dachy w ypukłe i komiczne posiadając zwiększoną pow ierz­

chnię, będą ab so rb o w ały więcej ciepła,- jak dachy płaskie. Używanie zbiorników wysokich do m ag a ­ zynowania lotnych p roduktów jest racjonalniejsze niż zbiorników n z k ic h o dużych przekrojach poziomych.

Przedłużenie przew odów dopływ ow ych, d o p ro ­ wadzonych do zbiorników od strony dachów do dna i odpow iednie wygięcie w ylotu do poziom u w kie­

runku stycznej do obw odu zbiornika, nadaje ruchowi napływ ającej cieczy kierunek kołow y, rów noległy do dna i zapobiega rozpylaniu i pienieniu się cieczy, jak również naruszeniu osiadających na dnie za­

nieczyszczeń.

Intenzywność oddychania zbionn ka stoi w p ro s ­ tym stosunku do o tw artej pow ierzchni płynu i do wielkości „m artw ej“ przestrzeni nad zw ierciadłem cieczy. W szystkie więc używane przez przem ysł do tej g ru p y należące środki i urządzenia zm ierzają głów nie w kierunku ich zmniejszenia.

P roced ura uzupełniania zbiorników w odą w m ia­

rę obniżania się słupa ropy, jako posiadająca dużo w ad, nie ma w idoków pow odzenia. W pływ ają na to głów nie zwiększone koszty tłoczenia, skom pliko­

wana m anipulacja i trudności w nadzorow aniu.

O dw rotnym zabiegiem jest pokryw anie p o ­ wierzchni m agazynow anego pro du ktu lżejszemi substancjam i płymnemi, ale trudniej loinem i. Do takich płynów należą mniej lub więcej trw ałe piany sporządzane w ed łu g rozm aitych recept i patentów am erykańskich z kazeiny, glikozy, glyceroliu, b o ­ raksu i innych soli w apniow ych, sodow ych i ż e ­ lazowych.

M etoda ta op arta na stosow aniu substancji ulegającej w w iększym lub m niejszym stopniu rozm aitym przem ianom chemicznym, ponadto w sku­

tek swej łatw ej przyczepności i innych ujem nych następstw , nie uzyskała ro zp o w sze c h n ien i i została przew ażnie zarzucona.

Na tej sam ej zasadzie opierają się również pływ ające dachy W igginsa.

Są to żelazne pokryw y z 4 mm grubej blachy o średnicy około 40,6 cm m niejszej jak średnica zbiornika, zaopatrzone w pioniow y stalow y k ra ­ wężnik. N ajistotniejszą część urządzenia stanow i uwidoczniony na rysunku 10 sposób uszczelnienia.

Uszczelnienie to składa się z 61—92 cm długich sanie, powleczonych podatnym , nieprzepuszczalnym m aterjałem uszczelniającym. Sanice przym ocow ane są przy pom ocy sprężyn do kraw ężnika i utrzym ane szczelnie przy ścianie zbiornika. P ełniąca funkcję;

ruchom ego dachu pokryw a, posiada nanitow aną na środku od strony w ew nętrznej m etalow ą wężownicę, do odprow adzania w ody deszczowej i urządzenie do odpuszczania pow ietrza na zew nątrz zbiornika.

P okryw y te, redukujące faktycznie do m inimum pow ierzchnię parow ania, nie znalazły w praktyce szerszego zastosow ania. W p ły n ę ły na to głów nie ich \vysoka cena, skom plikow ana konstrukcja, w y ­ m agająca ciągłego i ścisłego nadzoru, oraz tru d ­ ności w ich zastosow aniu do zbiorników już istniejących. P on ad to w skutek grom adzenia się na powierzchni śniegu i lodu, nie dadzą się one w ogóle zastosow ać w ¡naszym klimacie i w klim atach p o ­ dobnych naszem u.

(6)

n

R ys. 11.

chłodzeniem , basen taki utrzym uje dach zbiornika w stanie bezw zględnej szczelności, p o s;adającej jak wiem y przy m agazynow aniu produktów duże zna­

czenie.

S. G. Cantacuzene12) przytacza wyniki dośw iad­

czeń przeprow adzonych w celu zbadania i ustalenia stopnia zależności stra t przy stosow aniu obydw u rodzajów chłodzenia.

W 3-ch zbiornikach o pojem ności 42 m 3 m ag a­

zynowano belnzynę o ciężarze gat. 0,7407, przyczem

S traty po 85-ciu dn iach

Tem per, przeciętna pow ierzch n i płynu

P rzeciętn a tem p e­

ratura całej c ie cz y

1 0,65% 26,6° C 24,4° C

2 0,9 28,3 26,1

3 i 1,54 34,4 26,6

12) M oniteu r du P étro le Roum ain 1927. Sur le s p ertes par ev a p o ra tio n dan s l’in d u strie P étrolière.

Str. 446

M odyfikacją pływ ających dachów są p rze d sta ­ wione na rysunku 11 pływ ające tratw y . W przeciw ­ staw ieniu do opisanych wyżej pokryw dachow ych, tratw y posiadają tę w yższość, że m ogą być um iesz­

czone w każdym zbiorniku, bez konieczności d e ­ m ontow ania dachu i przeprow adzania zmian w rozm ieszczeniu ogrzew alników i przew odów dopływ ow ych.

T ratw a uszczelniająca, W ynaazku inż. A fon na, składa się z kom pletu luźnie ze sobą za pośrednic­

tw em łańcuszków złączonych blaszanych pływ aków , z których zew nętrzne brzegi stykające się ze ścia-

S

N A F T O W Y “ _________ Zeszyt 20 na gazolinę o średnicy 9 m, w porcie naftowym w A m sterdam ie. Przeprow adzone w ciągu k lku miesięcy pom iary objętości, wykazać m iały zm niej­

szenie stra t na parow anie pow yżej 50°/o.

A d C ) B ezpośrednie działanie prom ieni słonecznych i zmienność tem p eratu ry pow ietrza atm osferycznego, są jak to poprzednio w ykazałem , głów nem i czynnikami powodującemu proces o d d y ­ chania i ulatniania się produktów . W szystkie więc stosow ane do tej g rup y należące środki mają na celu utrzym anie w niew ypełnionej płynem przestrzeni możliwie nizkiej jednostajnej tem peratury.

C hłodzenie zbiorników , przy pom ocy wody zwilżającej ustawicznie dach i boki zbiornika, w y ­ m aga zwiększonych kosztów związanych z popędem pom p oraz stałym nadzorem i opłacać się może, w w ypadku posiadan a taniego źród ła w ody, przy wyzyskaniu naturalnej różnicy poziom ów między źródłem a zbiornikiem.

M niej kosztow nym a skutecznym jest sposób chłodzenia zbiornika przy pom ocy płaskiego dachu z kraw ężnikiem , n apełnianego w odą. Parow anie w ody odbyw a się kosztem oziębienia dachu. Poza

y J.jci'aaúa z£*of>a*£&.

<y£ęfło^&t/

y i. f i r z a / ł r z a ó yozaiua-

í¡. ¿/’CHspzat-Á t£. cyzczeia+aat-e

R ys. 10.

nam i zbiorników są zaokrąglone, inne kw adratow e ukośnie ścięte. P ływ aki W ykonane są z żelaznej blachy elektrycznie spaw anej.

Poniew aż sum aryczna pow ierzchnia poszczegól­

nych członów jest większa, jak pow ierzchnia p rze ­ kroju zbiorników , przylegają one szczelnie do siebie, zakryw ając zależnie o d w ew nętrznego urządzenia dopły w ow eg o do 99»/o pow ierzchni płynu.

P od w zględem m echanicznym , w skutek swej podatnej konstrukcji, wznoszą się one łatw o w górę i opadają w d ó ł z pow ierzchnią płynu.

W e d łu g pro sp ektó w rozesłanych z końcem ub ieg łe g o roku przez jedną z firm lwowskich, tratw y te są zastosow ane przez Koncern N aftow y

„Shell“ od grud nia 1927 r., do dwóch zbiorników

(7)

„ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y “ Str. 447 Zeszyt 20

pierw szy zbiornik był chłodzony w odą, drugi p o ­ siadał basen, a trzeci nie był w ogóle chłodzony.

W szystkie trzy zbiorniki były szczelnie zamknięte w entylam i oddechow em i nastawionem i na ciśnienie 0,0035 Atm.

O trzym ane wyniki podano w tabeli.

Dalszym sposobem z a b ezp ieczen i zborników przeciw w pływ om tem p eratu ry zewnętrznej, jest ustaw ianie ich pod powierzchnią ziemi, lub pokry­

wanie zbiorników około 1 m g ru b ą w arstw ą ziemi.

W ychodząc z założenia, że ziemia jako dosko­

nały m aterjał izolacyjny podlega tylko nieznacznym rocznym w ahaniom term icznym , zmieniającym się z porą roku, sposób ten byłby racjonalny w w y ­ padku, gdybyśm y dysponowali pewnym środkiem bezw zględnie zabezpieczającym żelazo przed korozja­

mi w podłożu tak sprzyjającem elektrotolitycznemu procesow i rdzewienia, jakiem jest w ilgotna ziemia ogrzew ana m agazynow anym płynem . Pogrążając więc zbiorniki pod powierzchnią ziemi, uniemożliwia się kontrolę szczelności i w niekorzystnych warun­

kach skraca się ich żyw ot do okresu kilku zaledwie lat. Podobnem u losowi ulegają również zbiorniki izolowane gliną i deskami, o ile izolacja nie jest dostatecznie zabezpieczona przed wilgocią atmos- sferyczną.

M odyfikacją tegoż sposobu jest ustawianie zbiorników w m urow anych lub betonow ych k ry ­ tych ziemią basenach, względnie kom orach nad

pow ierzchnią ¡ziemi i w ypełnienie przestrzeni m iędzy zbiornikiem a ścianą basenu w odą, trocinam i lub innemi złemi przew odnikam i ciepła. Byłby to nie­

w ątpliwie najlepszy sposób zabezpieczenia przeciw w pływ om term icznym , gdyby był mniej kosztow nym ; stosuje się go jedynie w w ypadku, gdy chodzi 0 m agazynow anie niewielkich i ości benzyny i ga- zoliny w zbiornikach o m ałej pojem ności.

Kwestja o słabian a działania p ro m i.n i słonecz­

nych, przez pow lekanie zbiorników białem i farbam i 1 substancjam i o w łasnośc'ach refleksyjnych, nabiera dopiero w ostatnich latach należytego zrozumienia i budzi duże zainteresow anie.

W iadom em jest, że jakikolwiek przedm iot w y ­ staw iony na bezpośrednie działanie słońca, nagrzew a się silniej, niż taki sam przedm iot um ieszczony w cie­

niu. O ile ostatni przyjm uje tem p eratu rę otoczenia, to pierw szy osiągnąć może równocześnie tem p eratu rę kilkanaście, a naw et kilkadziesiąt stopni wyższą, niż drugi. W iem y również, że zdolność absorbow ania prom ieni słonecznych zależy w w ysokim stopniu od zabarwienia.

(Dok. nasi.) o o ---

S p r o sto w a n ie . W z e s z y c ie 19 „ P rzem y słu N a fto w e g o “ w artykule inż. Rachfała p. t. „ M agazyn ow an ie jako problem racjonalnej g osp od ark i n a fto w ej“ n a leży pop raw ić następujące o m yłk i druk u: str. 426 w iersz 17 od d ołu zam iast „pow yżej g ęsto ści" ma być „ p o w y żej średniej g ę sto śc i" , str 430 w iersz 4 i 5 zam iast „ n iż s z y “ ma b yć „ w y ż s z y “ i naodw rót.

M e c h a n ic z n a S t a c ja D o ś w ia d c z a ln a P o lit e c h n ik i L w o w s k ie j.

1. Twardość hartowanych stali świdrowych.

M echaniczna Stacja Doświadczalna przeprowa­

dziła w sierpniu w W arsztatach „N afty“ szereg prób technologicznych stali na narzędzia wiertnicze, przyczem określono również na podstaw ie prób h a r­

tow ania praktycznie osiągalne tw ardości stali świdro­

wych stosow anych w przem yśle naftow ym . Ponieważ niejednokrotnie zachodzi w praktyce potrzeba licz­

bow ego określenia tw a rd o śc ix) hartow anych świ­

drów , podaje się dla orjentacji poniższe wyniki prób.

P ró b y przeprow adzono na stali odpowiadającej N orm om Mech. Stac. Dośw. Z bloków odcinano do p ró b odcinki długości od 200 do 300 mmi i prze­

kuwano je, (stopień przekucia od 4 : 1 do 2 : 1 , zależnie od średnicy); następnie spęczano do 1/3

pierw otnej wysokości. D opiero po takiem przekuciu poddaw ano hartow aniu, oznaczywszy w pierw tw ar­

dość w ed ług skali Brinella (aparatem „Poldi“ ), m ierzoną na powierzchni walcowej próbek. Odcinki nagrzew ano w piecu gazow ym o bezpośredniem ogrzew aniu kom ory; nagrzew ano wolino, chroniąc próbki od bezpośredniego zetknięcia z płomieniem gazu. U trzym yw ano stale płom ień redukcyjny. — T em p eratu ra nagrzania odcinków w ah ała się około 850°C. Kontrolę tem p eratu r przeprow adzono pyro- m etrem optycznym „ P y ro “ . Po równom iernem n a ­ grzaniu próbek do tem peratury h arto w aira i prze­

trzym aniu odcinków w tej tem peraturze przez kilka

*) M ech. Stac. D ośw . rozporządzając także w B orysław iu aparatem do m ierzenia tw ardości „ P o ld i“, w y p o ży cza g o na ż y ­ cze n ie za in tereso w a n y m Firmom.

m inut, oziębiano je bezpośrednio po wyjęciu z pieca w basenie z bieżącą w odą studzienną, o tem peraturze około 20°C, — aż do zupełnego w yrów nania tem p e ­ ratur. Po zahartow aniu przeprow adzono pow tórną próbę tw ardości.

Liczbowe zestawienie tw ardości odcinków w sto p ­ niach Brinella przed i po hartow aniu:

L. p. 1 2 3 4 5 6 7 8 9

B k g /m m 2 przed hartow .

229 215 202 202 229 215 181 202 164

B k g/m m 2 po hartow.

580 603 573 560 578 470 527 550 530

Podane w artości na tw ardo ść są średn ą z kilku pom iarów . Jak w idać z pow yższego zestawienia tw ardość hartow anych odcinków w aha się w dosyć szerokich granicach. W ynika to z jednej stro n y z dopuszczalnej niejednolitości składników stali p o ­ szczególnych bloków i rozm aitych stopni przeróbki kuźniczej, z drugiej z pow odu praktycznego cha­

rakteru prób w w arunkach w arsztatow ych, a zatem nie m ogących dać w yników laboratoryjnych.

Z punktu w idzenia praktyki, tw ardości pow yż­

sze są i tak o kilkadziesiąt jednostek wyższe niż osiągalne zazwyczaj przy wys arczająco zahartow a­

nych św idrach a to głów nie ze w zględu na większe m asy św idrów .

(8)

.Str. 4 4 8 „P R Z E M V S Ł N A F T O W Y * Z eszy^ 20

2. Rury wiertnicze.

Z w iosną b. r. zdarzyło się kilka w ypadków zatarcia się gw intów ru r w iertniczych przy ro zkrę­

caniu ich. W dyskusji prow adzonej na ten te m a t2) w ysunięto m iędzy innem i przypuszczenie, że o c h ro n ­ na substancja, t. zw. cykina, którą Huta pow leka

czopy i m ufy ru r wiertniczych i którą na kopal­

niach niezaw sze starannie usuw ano, — przyczyniała się do z a ta re a gw intów .

C elem W yjaśniema tej sp raw y przeprow adziła M echaniczna S'acja D o św ad czaina próbne skręcanie ru r z nieusuniętą pow łoką cykiny na specjalnej to ­ karni do skręcania w Hucie Bismarka. Do próby w y b ran o dwie ru ry 9-cal., z d obrze w ykonanem i gw intam i i skręcano je n ajp ierw bez cykiny w sp o ­ sób stosow any przy zw ykłem kontrolnem skręcaniu.

Po rozkręceniu stw ierdzono, że gw inty nie zostały uszkodzone. N astępnie powleczono cykiną mufę i czop tych sam ych ru r i po wyschnięciu cykiny znów je skręcono. Już przy skręcaniu stw ierdzono różnicę w t. zw. dociągu ręcznym , k tó ry w w ypadku pierw szym w ynosił 30 m m, a w drugim 60 mm.

M im oto skręcenie doprow adzono tak daleko, jak w w ypadku pierw szym . Po kilku dniach usiłow ano rury rozkręcić, ażeby stw ierdzić ew entualne zatarcie gw intów . Rozkręcenie nie dało się uskutecznić m i­

mo ?większan:a m om entu aż do zniszczenia rury.

Pow yższa pró ba potw ierdziła słuszność przy ­ puszczeń, że nieusuw anie cykiny lub usuw anie jej BJUBfOM^M op bis oiutizo^zjd OjSoUI 3U1U1BJB;S3IU

zatarć gw intów .3)

Jedna z f rr n naftow ych zw rócda się do M echa­

nicznej S+acji D o św ia d c z an e j o zbadanie przyczyn zag ięb a się ru ry w iertniczej 14-cal., 355/337 mm.

R ura pow yższa poddana oględzinom w ykazała dwa w k lęśn ięb a: jedno na połow ie, drugie na l4 obw odu, obydw a na długości około 100 m m i około 3 mm g łęb o k ie; ponadto widoczne było na rurze zeszli- fowanie. Z rury wycięto jedną próbkę do badań w ytrzym ałościow ych (próbka podłużna) oraz d ru ­ gą, z m iejsca zeszlifow anego, do badań m etalo­

graficznych.

Badanie w ytrzym ałościow e: R r = 71,7 k g /m m 2 Q r = 45,5 kg m m 2 A10 = 15,3%. Średnia grubość ścianki w m iejscach niezagiętych : 10,4 m m, w m iej­

scach zagiętych 10,0 mm. Badanie m akroskopow e w ykazały rów nom ierny rozkład zanieczyszczeń fos­

forem i siarką; badania m ik ro sk o p o w e-p rzeciętn e zanieczyszczein a niem etaliczne, stru k tu rę jednolitą, drobnoziarnistą, pedeulektoidalną, — z w yjątkiem m iejsca pod zeszlifowaniem , gdzie do głębokości ok oło 1,5 mm w stępuje stru k tu ra iglasta m aterjału lanego. W sąsiedztw ie m iejsca zalanego stru ktu ra w ybitnie gruboziarnista (przegrzanie).

Pow yższe badania rury, w ykonanej bez szwu, W skazują na lokalne wadliw ości, w skutek zalew ania1) stalą nierów ności ścianki, co spow odow ało osłabienie rury, a w następstw ie jej zagięcia.

2) W sp raw ie g w in tó w rui w iertn iczy ch opracow uje M ech.

Stac. D ośw . o so b n y artykuł.

8) O b ecn ie H uta Bism arka zarzuciła już sto s o w a n ie cyk in y jako środka och ron n ego.

*) M echan iczn a Stacja D o św ia cza ln a zażąd ała od H uty zarzu cen ia p rak tyk ow an ego czę to zalew an ia n ieró w n o ści ścianek i ob ecn ie odrzuca się rury w ie rtn ic ze w w ypadku w yk rycia te g o rodzaju b łęd ó w .

3. Liny.

Badanie przeprow adzone o s fa tn o na linach, re ­ klam owanych przez kopalnie z pow odu przedw czes­

nego zużyc a się ich, W ykazywały najczęściej w ady m aterjału drutów , jak zanieczyszczon a niem etaliczne, zbyt w ysoka zaw artość fosforu i siarki, nieodpo­

w iednia ilość w ęgla, — tudzież w yraźne różnice w jakości m aterjału poszczególnych drutów . W kilku w ypadkach błęd y tkw iły w duszy liny — nieodpo­

w ie d n i średnica duszy, nieodpow iednie wykonanie jej. W dw u w ypadkach stw ierdzono nieodpow iednie skręcenie liny, w jednym zaś niew łaściw ą konstrukcję,

(wielka ilość bardzo cienkich drutów ).

Z tych reklam acyj, W których b a d a n i nie w y ­ k ryły b łędó w ani w m aterjale ani w wykonaniu liny, na uw agę zasługuje kilka w ypadków bardzo szybkiego starcia się dru tó w w linach cienkich.—

O bserw acje takich cieńkich lin yt pracy każą przy­

puszczać, że większość ich zużywa się przez starcie drutów . Poniew aż, jak zaznaczono w yżej, szukanie przyczyn starć w m aterjale i W w ykonaniu lin nie dało rezultatów , a spraw a n abiera charak teru o g ó l­

nego. M echaniczna Stacja Doświadczalna przep ro ­ w adza szczegółow e studja nad w arunkam i pracy lin cieńkich, nad ew entualną zmianą ich konstrukcji i ew entualną zmianą w łasności mechanicznych d ru ­ tów na teg o rodzaju liny.

4. Świdry.

Jedna z firm naftow ych przedłożyła M echa­

nicznej Stacji Doświadczalnej odłam ki św idra eks­

centrycznego do zbadania przyczyn pęknięcia.

O dłam ki pochodzące z zaw iertka, w ykazały złom świeży g ruboziarnisty na w yraźnie odgraniczonej w arstw ie zew nętrznej o kilkum ilim etrowej grubości;

poza W arstwą zew nętrzną, żłom p okryty rdzą Ba­

dania m akroskopow e w ykazały rów nom ierny rozkład zanieczyszczeń fosforem i siarką. Badania m ikros­

kopow e w ykazały dość znaczne zanieczyszczenia nie­

metaliczne, stru k tu rę ina brzegu (w arstw a zew nętrzna) m artenzytyczną gruboziarnistą, lokalnie silne odw ę- gleinie i przepalenie m aterjału , w w arstw ach g łę b ­ szych stru k tu ra w ybitnie g ruboziarnista: ferrytyczno- perlityczna z zanikającem m artenzytem .

Analiza chem iczna: fosfor 0,0095%, siarka 0,029%, krzem 0,13%, m angan 0,76%, w ęgiel 0,55% .

Pow yższe badanie wskazuje, że popękanie św idra zostało spow odow ane zbyt wysokiem i szybkiem nagrzew aniem w płom ieniu utleniającym , (przepale­

nie, przegrzanie, odw ęglenie) w czasie przeróbki kuźniczej i hartow ania.

5. Z działu pom iarow ego.

M echanicza Stacja Doświadczalna przeprow adziła w lipcu b. r. około 40 pom iarów porównawczych gazu w punktach pom iarow ych S. A. „G azoliny“

w Borysław iu. P om iary przeprow adzano rów nocześ­

nie dyszą norm alną i rurką spiętrzającą PrendtFa w połączeniu z m ikrom anom etrem Krella. Pom iar rurką spiętrzającą w ykonyw ano w ed łu g przyjętej na terenie B orysław ia zasady, że średnia z prędkości w jednej trzeciej średnicy ru ry od dołu i od góry jest rów na średniej prędkości w całym przekroju.

Podczas każdego pom iaru badano charakter pagór-

(9)

teg o spirytusu ziemniaki w artością tak drobną (u ła ­ m ek procentu ), że w praktyce naw et odczuć się nie da.

Problem m ieszanek alkoholow o-benzynow ych nie m oże nas natu ralnie zastać nieprzygotow anych na w ypadek g w ałto w n eg o zwiększenia się zapotrzebo­

wania m aterjałów pędnych (zapotrzebow anie arm ji) jednak p róby praktyczne zostały już w Polsce p rze­

prow adzone, albowiem P. F. O. M. „P olm in“ za­

kupuje co rok pow ażne ilości specjalnie na ten cel p rzygotow anego alkoholu i fabrykuje specjalną m ie­

szankę, w prow adzając ją w szereg m iejscowości do spożycia. Na podstaw ie powyższych prób praktycz­

nych m ożna n a w ypadek koniecznej potrzeby w każ­

dej chwili w prow adzić m ieszankę do obrotu.

C harakterystyczne są p ró b y w prow adzen a m ie­

szanek alkoholow ych (pod nazwą motalko) na W ę ­ grzech. W m yśl ustaw y z r. 1927 w prow adzono z końcem r. 1929 obow iązek dodaw ania do b e n ­ zyny o c. g. wyżej 0.735 po 20°/o spirytusu. W skutek w prow adzenia tych m ieszanek ogro m n a ilość sam o ­ chodów p rzeszła na popęd benzyną lekką, do której niem a obow iązku dodaw ania alkoholu, tak, iż kon- sum cja tej benzyny m im o znacznie wyższej ceny (54 filier w stosunku do 40 filier) zwiększyła się 0 oko ło 60 tonn miesięcznie w roku zeszłym , na około 1.000 tonn miesięcznie w roku bieżącym.

Reasum ując, stw ierdzam y, że w prow adzen e m ie­

szanek przyniosłoby o g ro m n e szkody przem ysłow i naftow em u, zaham uje jego rozw ój gospodarczy 1 techniczny (budow a bubletow ers, urządzeń kra- kow ych i t. p.), rolnictw u zaś nie przyniesie s p o ­ dziew anej korzyści. Po za tern w strzym ać może w prow adzenie m ieszanek alkoholow ych konieczny dopływ kapitału do przem y słu naftow ego, w yw ołać bowiem musi w kraju, jak i zagranicą w rażenie, że przem ysł naftow y znajduje się na drodze do upadku, skoro rzekom o podo łać nie może sw em u najw aż­

niejszem u zadaniu. Przym us w prow adzenia m iesza­

nek alk o h olo w ych istnieje też wyłącznie w krajach, które nie posiadają w łasnej produkcji naftow ej, a p ro ­ dukując spirytus polepszyć p ragną w ten sposób sw ój bilans handlow y, nieznany jest natom iast w żad­

nym kraju , który posiada w łasną produkcję ropy.

*

B yłoby absurdem , gdybyśm y — m ogąc w y ­ korzystać korzystną konjunkturę w ew nętrzną — mieli zmuszać przem ysł naftow y do eksportu d u m p in g o ­ w ego zagranicę.

W roku bieżącym będziem y mieli — jak rzekliś­

m y — po uw zględnieniu już zwiększonego zapo­

trzebow ania krajow ego, około 4.000 w agonów b en ­ zyny n a eksport. Ilość ta jest w praw dzie m niejsza od cyfry w yw ozu w latach ubiegłych, lecz cieka- w em jest, że im mniej m am y do dyspozycji b e n ­ zyny, tem w iększe są trudności w jej sprzedaży zagranicę.

Na fakt ten sk łada się nadm ierny w zrost p ro ­ dukcji ropy i benzyny w głów nych krajach p ro ­ dukcyjnych, który ilustruje następująca tablica:

Str. 450 „P R 2 E M Y S Ł

Produkcja ropy w cysternach po 10 t.

Rok U. S. A. V en e zu ela Rosja Rumunja

1925 10.471.500 307 500 749.400 233.100

1926 10.560 973 509.996 881.060 319.401

1S27 12.382.060 882.280 991.880 360.310

1928 12.357.400 1.452.200 1.202.860 419.220

1929 13.809.449 1.871.173 1.360.410 473.335

Fala ropy, płynąca od szeregu miesięcy z kopalń am erykańskich, groziła katastrofą gospodarczą, któ­

rej koncerny św iatow e starają się uniknąć wspólnym w ysiłkiem , nie szczędząc tru d u i kapitałów dla o g ra ­ niczenia hyperprodukcji. Skutki tego nadm iaru ropy w głów nych centrach produkcyjnych w yw arły b.

niekorzystny w pływ na św iatow y rynek naftowy, w zm agając konkurencję i obniżając gw ałtow nie no­

tow ania za w szystkie p ro duk ty naftow e, w szcze­

gólności zaś za benzynę.

Eksport polski, zależny praw ie, że w zupełności od w pływ ów św iatow ego przem ysłu, był zmuszony dostosow ać sw oje ceny do notow ań giełdow ych, i tak g d y w ysłaliśm y zagranicę:

w r. 1926 — 77.689 tonn po przeć, cen ie 6.20 w r. 1927 — 62.186 „ 5.60 w r. 1928 - 61.758 „ , 5.35 w r. 1929 — 43.930 „ 4.10

to w pierw szej połow ie r. b. m ogliśm y osiągnąć m aksym alnie doi. 4.10!

U w zględniw szy, że do Niemiec z pow odu za­

kazu przyw ozu eksportow ać nie m ożem y, W ęgry zaś ze w zględu na konkurencję rum uńską, opartą na tanim frachcie rzecznym (D unaj) i A ustrja, z p o ­ w odu kartelu, nie w chodzą w rachubę, pozostałby eksport do Czechosłow acji i do krajów dalej p o ­ łożonych, jak Anglja, Francja, H olandja, kraje skan ­ dynaw skie i bałtyckie. P aństw a te m o głyby w p raw ­ dzie odebrać naszą benzynę, lecz im porterzy ta m ­ tejsi, zdając sobie spraw ę z tego, że prod u kt polski bez w łasnej organizacji dystrybucyjnej nie m oże d o ­ trzeć bezpośrednio do konsum enta, wyzyskując sytuację i chcą nam płacić takie ceny, które n a ra ­ żają nas na efektyw ną stratę.

G dyby więc w obecnych w arunkach w p ro w a­

dzono u nas za przykładem Czechosłow acji i W ęgier, a więc krajów nie posiadających w łasnej produkcji ropnej, przym us m ieszanek ropnych, to każdy litr spirytusu, dom ieszany do benzyny i użyty, w y p arłb y n a eksport litr benzyny, dotychczas w kraju kon­

sum ow any.

M orał stąd płynie p ro sty : nie spieszmy się za bardzo z m ieszankam i spirytusow o-benzynow em i;

przyjdzie na nie czas w przyszłości!

o o ---

Spirytus napędowy w Europ"e. (Kronika N af­

tow a Syndykatu Przem ysłu N aftow ego Nr. 28, z dn. 8. X. 1930).

Problem em zastosow ania spirytusu do celów napędow ych zajm owano się w Europie praktycznie od r. 1904. Prace na tem polu rozpoczęli Niemcy, gdzie w w zm iankow anym czasie już około 2.000 silników pracow ało na spirytusie, w zględnie m ie­

szankach spirytusowo-benzym owych. W trzy lata później próbow ano zastosować mieszanki sp iry tu ­ sowe do napędu autobusów oraz sam ochodów we Francji i Szwecji.

Ze w zględów technicznych oraz ze w zględu na pow ażną konkurencję tańszej benzyny, zużycie spi­

rytusu do celów napędow ych zarów no w stanie czystym, jakoteż m ieszankach, nie rozpow szechniło się w latach przedw ojennych. D opiero trudności dow ozu oraz gw ałtow ny w zrost zapotrzebow ania m aterjałów pędnych w czasie w ojny, ponownie skierow ały uw agę na środki zastępcze, jak spirytus i benzol.

N A F T P W Y“_______________________Zeszyt 20

(10)

Z e s z y t 2 0 ________________________ „ P R Z E M V S Ł N A F T O W Y “ S tr. 4 4 9

ka prędkości, sondując rurkę spiętrzającą na średnicy pionow ej w odstępach od 6 do 10 mm.

Różnice m iędzy ilością pom ierzoną dys ą a ilością pom ierzoną rurką w ynosiły od ok oło 6% do 25%

na korzyść rurki. Częściowe uzasadnienie tych róż­

nic znajduje się w kształcie pagórka. Stwierdzono m ianowicie, że pom iędzy prędkością w jednej trze­

ciej od d ołu i od gó ry nie było wcale wzrostu prędkości albo był niew ystarczający na pokrycie znacznie m niejszych prędkości przy ścianach, czyli prędkość przyjm ow ana za średnią była faktycznie w większości w ypadków m aksym alną. Potwierdza t o także zależność błędu od kształtu pagórka pręd­

kości; im b y ł on bardzo płaski, tem błędy były wdększe.

W yniki tych pom iarów zgadzają się z wyni­

kami pom iarów przeprow adzanych na większą skalę przez Laboratorjum M aszynowe Politechniki Lwow­

skiej, pod kierunkiem prof. Dr. R. Witkiewicza, a podanych częściowo do wiadomości na jednem z posiedzeń Komisji dla spraw m ierzenia gazu ziem­

nego.

Z zachowania się dysz w praktyce warto za­

znaczyć, że zdarzające się czasem zatkania otworów do odbioru ciśnień nasunęły potrzebę skierowania tych otw orów tak, ażeby można je było czyścić bez w yjm ow ania dyszy. Zm iana taka daje się łatwo uskutecznić bez zmiany w zasadniczym jej kształcie.

Dom H andlow y Daniel K raushar w W arszaw ie zw rócił się do M echanicznej Stacji Doświadczalnej 0 w skazanie sposobu w ykazania zainteresow anym firm om , że m iernik gazu „A skania“ nadaje się do m ierzenia gazu ziem nego. Mech. Stac. Dośw. za­

p roponow ała w ypożyczenie jej jednego kom pletnego urządzenia pom iarow ego na okres kilku miesięcy z tem , że ona zwróci się do kilku firm o uzyskanie zgody na zainstalowanie m iernika w jednym z ich punktów pom iarow ych i zajmie się obserw acją m iernika w ruchu.

Dzięki zainteresow aniu, jakie dla tej spraw y okazały Firm y „ G a z o l i n a “ , „ M a ł o p o l s k a “ , 1 „ P o l m i n “ uzgodniono w arunki dla jakich ma być m iernik pró b n y w ykonany i ustalono, że bę­

dzie om próbow any kolejno w firm ach „M ałopolska“

i S. A. „Gazolima“ jako m iernik ilości i jako aspi- rator, w „Polmimie“ zaś tylko jako m iernik ilości.

P ierw szego października został m iernik w ysłany z fabryki na ad res M. S. D. i niebaw em będzie zainstalow any w jednej z wym ienionych firm.

M echaniczna Stacja D ośw iadczalna zamierza urządzić W ostatnich dniach listopada trzy wieczory dyskusyjne w Stow arzyszeniu Polskich Inżynierów P rzem ysłu N aftow ego w Borysław iu, na których przedstaw i aktualne sp raw y z działu m ateriało w eg o i działu pom iarow ego. Szczegółow y p rogram w ie­

czorów podany będzie później.

DZIAŁ SPRAWOZDAWCZY.

Prawda o mieszankach sp’rytusowo-benzynowych.

W tygodniku „Sam ochód“ , wychodzącym w Pozna­

niu, znajdujem y w jednym z ostatnich numerów, arty kuł, który ze Względu na w ym ow ę przytoczo­

nych w nim argum entów w całości przytaczamy.

P rzzedrukow any tu artykuł jest tem więcej cha­

rakterystyczny, że pojaw ił się w ośrodku, uchodzą­

cym słusznie za stolicę interesów i w pływ ów ro l­

nictwa.

T ru d n o nie powiedzieć o Polsce, że jest k ra ­ jem postępow ym . Ledwo rozpoczęto produkcję m ieszanek spirytusow o-benzynow ych, ledwo obliczo­

no, że za lat kilka względnie kilkanaście zabraknie nam benzyny, a już znaleźli się ludzie, którzy za w ołali na larum :

— T rzeb a stw orzyć przym us dodawania spiry­

tusu do benzyny! W yjdzie to na dobre przemysłowi naftow em u (bo odsunie na daleką metę moment w yczerpania s :ę krajow ych złóż naftow ych), a rów ­ nież dopom oże rolnictw u, które nie wie, co począć z ziemniakami. Przerabiajm y więc ziemniaki na spi­

rytus, a spirytus dodaw ajm y do benzyny. Niech żyją m ieszanki spirytusow o-benzynow e!

Jest-że to h ąsło zdrow e i leży to w interesie gospodarstw a krajow ego, ab y h asłu pofolgować. — P ostaram y się na to odpow iedzieć w poniższym artykule.

*

W r. 1929 w ynosiła produkcja benzyny w Polsce 10.170 cystern, gazoliny 3.450 cyst., razem 13.620 cystern.

Z ilości powyższej spożyto w kraju 8.940 cyst.

W tym sam ym roku eksportow ano 4.400 cystern.

Produkcję pow iększyć m ożna: przez zwiększenie przeróbki gazu o 1.500 cyst., przez ulepszenie dystylacji (bubletow ers) o 2.500 cyst., przez k ra ­ kowanie olei ciężkich o 4.500 cyst., razem 12.900 cystern.

W ten sposób w ynosi rezerw a przy obecnej produkcji ropy surow ej, t. zn. bez jej zwiększenia, około 13.000 cystern. A więc zwiększyć można śro d ­ ki popędow ć dla m otorów benzynowych bez ucie­

kania się do m ieszanek alkoholow ych o około 100%

w stosunku do roku ub iegłego, co przy obecnym , przeciętnym w zroście pojazdów m echanicznych p o ­ w inno w każdym razie w ystarczyć do roku 1936/37.

Na w ypadek w prow adzenia m ieszanek alkoho­

lowych podciętyby został nagle byt przem ysłu naf­

tow ego, licząc się bowiem z m ieszanką, w skład której, na '80 części benzyny, w chodziłoby 20% a l­

koholu, zm niejszonoby o 20% konsum eję benzyny w kraju. Zm niejszenie to zm usiłoby w r. 1930 przy spodziew anej kpnsumcji benzyny w w ysokości ok.

10.000 cystern, przem ysł naftow y do w y ek sp o rto ­ w ania dalszych ok. 2.000 cystern benzyny zagranicę, przyczem (przy różnicy celny krajow ej i eksportow ej, wynoszącej około 300.— doi. n a cysternie) p rze ­ m ysł naftow y poniósłby stratę około 600.000 doi.

Strata ta zw ichnęłaby najzupełniej kalkulację ren ­ tow ności przem ysłu naftow ego.

W prow adzenie mieszanki spirytusow ej nie da rolnictwu spodziew anej korzyści, zwiększenie bowiem konsumeji spirytusu o o k oło 2.000 w agonów rocznie będzie w przeliczeniu na potrzebne do produkcji

(11)

Zeszyt 20 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W V“ S tr. 451

N ajżyw otniejszym sta ł się problem stosowania jest od przym usu dom ieszania i która starczy na m aterjałów 1 napędow ych, zastępujących benzynę pokrycie zapotrzebow ania przez kilka miesięcy. — w krajach nieposiadających własnych źródeł ropy M ałe tow arzystw a nie m ają technicznej możliwości naftow ej, a to zarów no ze względów czysto ekono- przeprow adzenia m ieszania, albow iem nie można do micznych (w zro st ruchu sam ochodow ego i lotniczego, każdego gatunku benzyny dom ieszać jednakow o połączonego ze zwiększeniem im portu benzyny, oraz 2 1/2% spirytusu. N iektóre firm y obaw iając się do- interesy rolnictw a), jak i ‘tyczących się przem ysłu mieszki spirytusu ze w zględu na to, że dyskusja w ojennego. W prow adzenie spirytusu jako środka na tem at pożytku lub szkodliwości dom ieszania napędow ego, o d b y w ało się w poszczególnych kra- spirytusu do benzyny nie w ydała ostatecznego re ­ jach w drodze tw orzenia tow arzystw , subwencjo- zultatu, jakkolwiek ogólnie się tw ierdzi, że m otory nowanych przez m onopole spirytusow e, lub też należy każdocześnie osobno przystosow yw ać do przym us ustaw ow y.

W e F r a n c j i uchw alono z początkiem 1923 roku ustaw ę, nakładającą n a im porterów m aterjałów

z. x o v j cWowvyLtŸ 7atavp$v&. \W ia %y\- ry tu su w sto su n k u do \\ośc\ im portow anej benzyny.

Poniew aż cena mieszanki nie m oże przekraczać ceny b enzy n y, rząd ponosi straty kalkulacyjne, k tó re w yrów nuje przy sprzedaży spirytusu dla ce­

lów spożywczych. Ponadto propaguje się w e Francji stosow anie „carburant nationale“ , którego składnikiem jest alkohol w 95 %. Ze względu je d ­ nak na to, że produkcja spirytusu jest w e Francji ograniczona, a zapotrzebow anie m aterjałów pędnych jest bardzo duże, ustaw a o 10%-wej domieszce spi­

rytusu jest w ten sposób w ykonyw ana w praktyce, że przew ażnie sprzedaje się benzynę w stanie czys­

tym , a spirytus używa się do preparow ania mie­

szanek, w których procent spirytusu w aha się od 15—30 °/o. O kazało się, że techniczne i ekono­

miczne dobre wykorzystanie m aterjału napędowego o domieszce spirytusu jest możliwe dopiero wtedy, jeżeli spirytus w mieszance w aha się w wzmianko­

w anym procencie. Spożywca paliwa ma tę d o ­ godność, że w zależności o d konstrukcji swojej m aszyny, może w ybrać albo paliwo benzynowe, albo mieszankę.

W N i e m c z e c h , największe doświadczenia m aterjałam i zastępczemi uczyniono w czasie wojny, dlatego też po wojnie kontynuow ano je, przyczem pod uw agę wzięto spirytus o raz benzol. O d roku 1923 sprzedażą mieszanek spirytusow o-benzynowych zajm ow ał się m onopol spirytusow y, który w lipcu 1925 r. p o w o łał do życia tow arzystw o akcyjne t. zw.

„R eichskraftspritgesellschaft“ . W spom niane towarzy­

stw o, dobrze finansowo • w yposażone, rozpoczęło szeroko zakrojoną propagandę, zaopatrując w mie­

szanki instytucje rządow e i kom unalne. Prywatni jednak spożywcy chętniej nabyw ali benzynę w s ta ­ nie naturalnym . G dy na skutek m ałego zbytu spirytusu dla celów spożywczych, a przy rosnącej jego produkcji, n agrom adziły się olbrzym ie zapasy, rząd niemiecki m ając na oku chęć niesienia pomocy dla rolnictw a w brew protestom ze sfer spożywców, w y d ał w bieżącymi roku ustaw ę o przym usie d o ­ m ieszania spirytusu do im portow anej benzyny, która to ustaw a w eszła w życie dnia 1 sierpnia br.

Jak przedstaw ia się obecnie w Niemczech pro ­ blem m ieszanek p o w ejściu w życie ustaw y?

W edle ustaw y, m usi każdy im p o rter lub p ro­

ducent dom ieszać do benzyny 2 1/2% spirytusu po cenie 80 m arek niem . za 1 hektolitr. M onopol spo­

dziew ał się w ten sposób pom niejszenia zapasów spirytusu o 500 do 600 tysięcy hektolitrów rocznie, oraz rów noczesnego pow iększenia swoich zysków.

Tym czasem wielkie koncerny posiadają olbrzym ie zapasy oclonej benzyny, któ ra na razie zw olniona

pracy na m ieszankach. Z powyższych przyczyn im porterzy, nie m ając praktycznych możliwości produkow ania m ieszanek, o d sp rzed ają m onopolow i spvcyV\J& wabybj yo t&. ctwę V5 m ie k

za hektolitr. U w y datnia się tu ta j znakomicie ch a­

rakter subwencyjny i podatkow y caiej ustaw y

o mieszaniu.

Z pow odu przym usu m ieszania, benzyna p o ­ drożała o 1.62 fen. na litrze, co oznacza dla całej gospodarki benzynow ej obciążenie w wysokości około 40 m iljonów m arek niem.,. które n a razie spada na tow arzystw a handlujące benzyną.

Poniew aż m onopol spirytusow y musi zbyć spirytus i nie może teg o dokonać przy pom ocy im porterów benzyny, tylko R eichskraftspritgesell­

schaft przeto musi się starać o powiększenie sw ego zbytu. Kwestja jednak jest, czy uda się to tem u tow arzystw u, skoro zalega z odbiorem ok oło ćwierć m iljona hektolitrów spirytusu. O statnio chodzą p o ­ głoski, że im porterzy benzyny którzy lojalnie chcą w ypełnić w ym ogi ustaw y, p e rtrak tu ją o nabycie akcji R eichskraftspritgesellschaft, przez co spodzie­

wają się uzyskać kontrolę nad najw iększym o u tsid e­

rem m aterjałó w napędow ych na rynku niem ieckim.

W połow ie w rześnia zapasy spirytusu w m o­

nopolu w ynosiły ok o ło 2 mil jony hektolitrów , t. j. o k o ło 11/2 m iljona ponad norm ę. Pom im o rekordow ego zbioru ziem niaków w Niemczech, kon­

ty n g en t produkcji spirytusu będzie w tym roku zm niejszony o 45 %.

W e W ł o s z e c h sp raw ę stosow ania spirytusu do celów napędow ych reguluje dekret z grudnia 1926 roku, w edle k tó reg o m inister przem ysłu i h a n ­ dlu upow ażniony jest do nad zoru i regulow ania im portu p ro duk tó w naftow ych przez zobowiązanie im p orterów do zakupu pew nych ustaw ow o o k re ­ ślonych ilości spirytusu. Decyzja co do typu i składu przyszłej w łoskiej mieszanki spirytusow ej zostawiono m inistrow i z zastrzeżeniem , że m ieszanka winna zaw ierać najw yższy procent pro d uktó w rodzim ych.

W praktyce, z pow odu m ałej produkcji spirytusu konkurencja m ieszanek z benzyną jest minimalna.

N a W ę g r z e c h uchw alił parlam ent w lipcu 1927 roku ustaw ę o przym usow em w prow adzeniu spirytusow ych m ieszanek napędow ych (m otalko).

U staw a w eszła w życie dopiero w dniu 1. listopada 1929 r., albow iem niedysponow ano odpow iedniem i ilościami odw odnionego alkoholu. U staw a w ę g ie r­

ska przew iduje przym usow e dom ieszanie 20 % spi­

rytusu do każdej benzyny o cięż. gat. 0.735. Cenę mieszanki ustalono na 40 hal. za litr, natom iast benzyna lekka, poniżej c. gat. 0.735, sprzedaw ana jest przez stacje benzynow e po 54 hal. zą litr. Mimo tak znacznej różnicy ceny, około 50% sam ochodów używ a jednak w yłącznie benzyny lekkiej.

(12)

Str. 452 „ P R Z E M Y S Ł N A F T O W Y“ Zeszyt 20' P o śród reszty krajów europejskich stosuje się

spirytus do celów napędow ych bez przym usu ustaw ow ego w Szwecji, w Czechach i ostatnio w Polsce.

S z w e c j a , która jak w iadom o, niem a w ła s ­ nego w ęgla ani odpow iedm ej kultury rolnej, posiada bardzo rozw inięty przem ysł celulozowy. Spirytus swój prod uk uje Szwecja, praw ie w yłącznie drogą ferm entacji łu gó w pocelulozow ych. Dzięki tem u posiada dosyć tani m aterjał napędow y, który s to ­ suje o d kilkunastu lat.

Również w C z e c h o s ł o w a c j i dzięki b ra ­ kowi w łasnej produkcji benzyny i konkurencyjnej cenie alkoholu, rozpow szechnia się stosow anie spi­

rytusu w m ieszankach z benzyną i benzolem . Z p o śród w szystkich wyliczonych krajów , P o l s k a jest jedynym krajem , który ucieka się do w prow adzenia m ieszanek, pom im o istnienia p ro ­ dukcji benzyny, pokryw ającej z nadw yżką krajow e zapotrzebow anie na m aterjały pędne. Skreślona tu sytuacja w Niemczech, gdzie, mimo przym usu ustaw ow ego, zbyt spirytusu pom yślany jako akcja dla polepszenia sytuacji w rolnictwie natrafia na bardzo wielkie trudności, pow inna być i dla nas w skazów ką, że akcję tę należy prow adzić w ram ach wolnej konkurencji, nie obciążając Skarbu niepo- trzebnem i w ydatkam i na subsydja dla rolnictwa i reklam y.

oo---

LINY. W czasopiśmie „V. D. I.“ ukazał się arty k u ł inż. Herbsta, p. t. „ A n s p r ü c h e a n F ö r d e r s e i l e u n d i h r e P r ü f u n g “ , z k tórego podajem y poniżej streszczenie niektórych ciekawych w yw odów , m ogących mieć znaczenie również w o d ­ niesieniu do lin używ anych w przem yśle naftow ym .

Celem zm niejszenia do m inimum ciężaru w ła s­

nego liny, co szczególnie g ra rolę przy długościach liny, jest korzystnem stosow anie dru tó w o wysokiej w ytrzym ałości. Jako górną granicę stosow anych i dopuszczalnych w ytrzym ałości p odaje H e rb st ok.

180 k g /m m 2. Ze w zględów fabrykacyjnych w y tw ó r­

nie dostarczają chętniej liny o większej ilości cień­

szych d rutów — oczywiście jeśli chodzi o wyższe w ytrzym ałości lin. Ze w zrostem jednak ilości drutów w linie pojaw iają się nie tylko trudności w ykonania rów n o m iern eg o i zw artego splotu ale pow staje ró w ­ nież niebezpieczeństw o lokalnego rozluźnienia się splotów w czasie pracy. N. p. splotki liny okrągłej o zbyt dużej ilości cienkich dru tó w doznają w rowku krążka rozpłaszczenia; pod W pływem nacisku p o ­ szczególne d ru ty splotki zostają w ypchnięte ze swoich praw idłow ych położeń i ulegają w skutek teg o szyb­

szem u starciu. Z tych w zględów stosuje się często przy linach bardzo g rubych splotki o przekrojach specjalnych jak n. p. trójkątnych.

Rów nież wielki ciężar w łasny liny m a znaczny w pływ na splot liny. O bciążona lina zwisająca sw o­

bodnie ma tendencję do rozkręcania się i to najsil­

niej w górnych p artjach. Skoki liny u g ó ry i u dołu m ogą osiągnąć w skutek rozkręcania dość duże ró ż­

nice. Rozkręcenie się pow oduje nierów nom ierny rozkład naprężeń różnych d rutów jednej splotki.

Szczególnie niekorzystny rozkład naprężeń pod w pły- ,wem rozkręcania m oże nastąpić gdy d ru ty w splotce śą przeciw zwite. Splotki o zwojach przeciwzwitych m ają jeszcze tę w adę, że d ru ty krzyżujące się u le­

gają szybszem u starciu. Oczywiście nierów nom ierny rozkład naprężeń będzie tern większy im większą ilość drutó w będzie m iała dana lina.

W pływ ilości drutów w linie na rzeczywistą siłę zryw ającą w porów naniu z siłą zryw ającą, wyliczoną jako sum ą sił zryw ających poszczególnych drutów liny, podaje poniższa tablica:

Ilo ść drutów w lin ie d o -in o 101-150 151-200 201-250 ponad 250

R óżnica m iędzy obliczo*

n ą a izeczyw istą siłą zryw ającą lin ę w ° / 0

7,6 9,4 10,9 12,1 14,1

Ze w zględu zaś na naprężenia zginającę w linie korzystniejszem byłoby stosow anie drutów cieńszych należy jednak uw zględnić (oprócz niżej podanych w ad lin o dużej ilości drutów ) w ystępujące jeszcze przy zginaniu, pod w pływ em w ew nętrznego tarcia drutów liny, dodatkow e naprężenia rozciągające i ściskające, k tóre przem aw iają znowu za stosow a­

niem lin o drutach grubszych. Niezmiernie ważnym czynnikiem w pływ ającym na zużycie się liny jest rdza. P ow oduje ona nietylko lokalne uszkodzenia drutów , ale niejednokrotnie nadgryzając całą p o ­ w ierzchnię drutu pow oduje, także i rozluźnienie całych splotów . Niebezpieczeństw o rdzew ienia p rze ­ m awia znowu za stosow aniem grubszych drutów w linie ze w zględu na stosunkow o m niejszą p o ­ w ierzchnię drutów liny w ystaw ionej na działanie rdzy niż przy konstrukcji liny o licznych, a cień- kich drutach.

M . S. D.

o o ---

W Nr. 13. „V. D. I.“ z roku 1929 ukazał się artykuł prof. W o ern le'g o p. t. „ E i n B e i t r a g z u r K l ä r u n g d e r D r a h t s e i 1 f r a g e“ . A utor rozw aża związki m iędzy trw ałością liny, m ierzoną ilością zgięć aż do zupełnego zniszczenia a całym szeregiem czynników, jak prom ień row ka w krążku, sposób skręcenia, w ysokość obciążenia, ilość i g ru ­ bość drutów , stosunek średnicy bębna do średnicy drutów liny, stosunek średnicy bębna do średnicy liny, w ytrzym ałość dru tó w i skład chemiczny stali na druty. Związki te ujm uje prof. W oernle w ykreś­

lenie, \yyrażając trw ało ść liny jako funkcję każdego z wym ienionych czynników.

Na szczególną uw agę zasługuje w pływ p ro m ie­

nia row ka w krążku na trw ało ść liny. O kazało się, że ta sam a lina, o średnicy 16 mm, która,, pracując w row ku o prom ieniu 8,5 mm, zniosło około 47.0C0 zgięć, w row ku o prom ieniu 50 mm w ykazało tylko niespełna 20.000 zgięć. Ciekawa jest także zależność trw ałości liny od grubości drutu. W yniki

L in y o ś r e d n i c y 16 m m n a k r ą ż k u o ś r e d n . 500 m m . średnica drutu

w mm 0,56 0,73 1 1,15 1,25 1,65 2,15 2,50

ilo ś ć drutów 366 222 114 84 72 42 24 18

Ilość z g ię ć aż do zerw ania w tysiącach

54 65 73 42 50 46 24 24

badań w skazują na ,to, że dla każdej średnicy liny istnieje najkorzystniejsza średnica d r u tu .— Prof.

Cytaty

Powiązane dokumenty

r., przyczem zauważa się, że w razie zgłoszenia w danym okręgu wyborczym lub kategorji wyborczej tylko jednej ważnej listy kandydatów lub w razie uznania tylko

Zjazd ten nosi zatem cechy zjazdu naprawdę naftow ego, obejmuje bowiem sprawy wszystkich działów technicznych, składających się na całość przemysłu.. Wyrażam

w a ły oleje naftenowe (Chemisches Zentralblatt 1932 II.. Zeszyt 5 PRZEMYSŁ NAFTOWY“ Str. stosunek rozw o-.. 1) 'Podług referatu wygłoszonego na

W dyskusji nad tą spraw ą, trw ającej przeszło tr z y lata, zajm ow ano się bardzo szczegółow o przedew szystkiem stro n ą techniczną problem atu m ieszankow

Po rozpęcznieniu na spodzie zapuszcza się żerdzie płuczkow e aż do klocka, zamyka się zarurow anie 1 na górze dławikiem i wtłacza się najpierw czystą w odę

Chociaż im port ten jest chwilowo tylko propagandow y, gdyż nie oparty o kalkulację kupiecką, może stać się jednak groźnym w chwili, gdy na skutek zrzeczenia

nego i sposobu postępowania. Wyniki utleniania nafty w e fazie parow ej bez katalizatora. Teorja htydrogenizacji i pierw sze p róby uwodorniania węglla pod

dukcji podwiercono w listopadzie do głęb. W głębokości tej nawiercono większy przypływ ropy, który w pierwszych dniach wynosił 0,13 cyst. nawiercono ropę w ilości