• Nie Znaleziono Wyników

Niemcy zabierali radioodbiorniki narty i balustrady metalowe - Adam Tomanek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Niemcy zabierali radioodbiorniki narty i balustrady metalowe - Adam Tomanek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ADAM TOMANEK

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe życie codzienne, okupacja niemiecka, radio, konfiskata radioodbiorników

„Niemcy zabierali radioodbiorniki, narty i balustrady metalowe”

Przed wojną mama kupiła radio w sierpniu, a wojna wybuchła we wrześniu. I we wrześniu od razu wyszło zarządzenie, żeby oddawać radioodbiorniki w depozyt, oczywiście kto oddał, to już go nigdy nie otrzymał, tak samo jak i narty, buty narciarskie Niemcy zabierali powszechnie, a mama gdzieś to radio przechowała u stolarza, gdzieś trumny robił, to gdzieś tam Niemcy nie zaglądali, bo tam trumna to nieprzyjemna sprawa, to pod deskami gdzieś tam, nawet w dobrym stanie to radio przetrwało okupację. Gdyby gdzieś u Polaka znaleziono radio to kula w łeb. Nie wolno było mieć radioodbiornika, nie można było się nic dowiedzieć, a jak ktoś słuchał Londynu bum bum bum bum to wielka zbrodnia. No więc, a przed wojną to radia jeszcze były drogie, to mało było tych radioodbiorników. Pamiętam kryształki, takie tuby wielkie, to początkowa rzecz była. Telewizja to się pokazała dopiero w Warszawie, w latach 50-tych, a w Lublinie powiedziałbym w 60-tych.

Pamiętam taką akcję z czasów okupacji, kiedy Niemcy konfiskowali metalowe części z balkonów, balustrady. Zabierali to, zwłaszcza z tych żydowskich domów balustrady metalowe. Ucinali i tak że dużo było balkonów, sama płyta była, bez tych żelaznych obręczy. Oni to brali na przetop i na wojskowe cele. Bardzo dużo brali. Autentycznie.

Tam się nikt nie pytał, tylko przyszli, tutaj to, ten metal pasuje, tak, przyszła ekipa. Nie Niemcy to robili tylko Polacy, kazali: „Wyciąć, wyciąć, wyciąć”, palnikami, a balkon zostawał taki z płytą tylko i mieszkańcy na krzesełkach sobie siedzieli na tych płytach.

A jak on tam spadnie, a co to kogo obchodzi?

Data i miejsce nagrania 2004-06-09, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Aha i taki zawód, który zanika, praktycznie go już nie ma, chociaż gdzieś się czasem pojawia, to taki nosiłki z kamieniami do ostrzenia noży i widelców nosi i

Grał na skrzypcach, znaczy on nie grał tylko jakimś patykiem po starych skrzypcach rzępolił i tak tańczył wokół siebie i też zbierał pieniądze.. To takie były

I tam bomby spadły, to Stare Miasto było prawie zniszczone w czasie okupacji, znaczy na początku września 39 roku, tam bardzo dużo zostało zrzuconych bomb na Starym Mieście. Brama

Nawet mam nagrodę, gdzieś nawet mam cukiernicę, że jeździła do Lwowa jako reprezentantka Lublina w pchnięciu kulą. Także zawody,

W tym domu, w którym ja mieszkałem, to były chyba tylko 4 mieszkania zamieszkałe przez Polaków, natomiast reszta mieszkań, to mieszkali w nich Żydzi, właściciele i nie

Pamiętam go, chodził w takim poszarzałym paltociku, płaszczyku, bez żadnej ochrony, bez niczego, i przyjeżdżał, robił zebrania z tymi kierownikami i poganiał ich, to ma

No ale polski język znali, tylko ten akcent żydowski mieli: „No co ty idziesz, po co idziesz, ja idę na niemu.” To był żydowski, powiedzmy, akcent taki śpiewny i po tym Żyda

I teraz Polak mówił tak: „Jak on może za 10 groszy sprzedawać skoro ja płacę po 12 czy po 13 groszy i mam 2 grosze zarobku?” A może.. Dlatego, że oni