• Nie Znaleziono Wyników

Rocznik Mariański. R. 14, nr 6 (1938)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rocznik Mariański. R. 14, nr 6 (1938)"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Je g o E m ią e n cji 12ajprzc\viclebniejszcn\ii

k a r d y n a ł o w i J J . j a n o w s k i e m u

Jllefro p o licie W arszaw skiem u ,

Szczególn iejszem u p ro fe so ro w i i Dobrodziejowi

y

.Dziel $>w. TĘincenfego a j^au lo

s k ł a d a m y

z o ffazji Je g o ,D w u d z ie sfo p ię cio le c ia j^ a a f e r z o w a n ia ^ J lrc ^ id ie c e z ją T 0 [a rs z a \\'a f;ą

najserdeczniejsze życzenia

i u p r a s z a n y w s zy g i& c^ J S p o s fo łó w C u d o w n e g o J lZ e d a lif ia 1 2 ie j)o £ a la n ie p o c z ę te j

o g o r ą c ą rr|odlil\vę n a in te n c ję D o a lo jn e g o ^ u r p u r a i a a f iy @ o i S o ^ i 6 a \ v i c i e l n a j l a s ^ a w i e j

w n a j d a l s z e l a l a z a c h o w a ć r a c z y ł d la d o 6 ra ^ o ś c i o ł a św . i O jc zy z n y

(3)

CENTRALNY KRAJOWY ORGAN KRUCJATY CUD. MEDALIKA j STOW. CUDOW NEGO MEDALIKA I DZIECI MARII W POLSCE ! Rok XIV/6 Redaktor X. Pius Pawellek, Misjonarz Czerwiec 1938 I

f

Potrzeba i skutki darów Ducha Św iętego

K o n ie c z n e są do z b a w ie n ia d a ry D u c h a P rz e n a jś w ię ts z e g o . W szy scy je te ż o tr z y m u ją z h o jn o ś c i B o ż e j. M iał je P a n J e z u s , m a ją

•wszyscy, k tó r z y n a le ż ą d o C h ry stu sa . K to b o w ie m n ie p o s ia d a D u ­ c h a J e z u s o w e g o , n ie je s t C h ry stu só w . W y k o n a m o ż e ja k i a k t c n o ty , a le z w y siłk ie m , c ię ż k o , r z a d k o , n ie d b a le . B ez n ic h je s te ­ śm y , ja k p ta k i b e ż lo te k . O ży w ien i d a ra m i, są ja k o o rło w ie . W y ­ s o k o i d łu g o b u ja ją i p rz y je m n ie . S zczy tó w św ię to śc i się g a ją .

M o c c n ó t n a d p rz y r o d z o n y c h je s t ja k s k u te k ś w ia tła k się ż y ­ cow ego a siła d a ró w ja k w p ły w y ś w ia tła sło n e c z n e g o , p o w ia d a św.

T o m asz. P o d s k u tk a m i d a ró w rą c z o p o r t n ie d b a ls tw a o p u sz c z a o k r ę t i w r o z p ię te ż a g le p r z y jm u ją c p o w ie w ła s k B o sk ic h w a r tk o p ły n ie p o m o r z u św ia ta . B ez n ic h z tr u d n o ś c ią to c z y się ży cie d u ­ ch o w n e, ja k o k o ło s k rz y p ią c e . O liw ą d a ró w D u c h a św . w ła d z e n a ­ sze le k k o a c ic h o s p e łn ią a k ty c n ó t n a jw y ższy ch . T o je s t o n o d u ­ ch o w e n a m a s z c z e n ie , s p ir itu a lis u n c tio . O d n a w ia się o b lic z e z iem i p rz e z te d a ry w ła śn ie . B ez n ic h w y b ie ra m y się ja k o p ro s ta c z k o w ie n a w y k ła d y w ie lk ic h m is trz ó w . B ez n ic h ży cie w y ższe a sc e ty c z n e b ę d z ie k r a in ą n ie z n a n ą . Ś w ię ty c h n ie z ro z u m ie m y i le k k o o n ic h m ó w ić b ę d z ie m y .

S k u tk i d a ró w są b ło g ie , b o d u szę n a s tr a ja ją w ra ż liw ie n a b e z p o ś r e d n ie d z ia ła n ie D u c h a św. a w s p ie r a ją c n o ty te o lo g ic z n e i k a rd y n a ln e . Ż y ciem są c n ó t i d u szą ic h . D a r ro z u m u u tw ie r d z a

(4)

142

w ia rę , d a r m ą d ro ś c i d a je św ia tło i p rz e d z iw n y sm a k do rzeczy B o ­ ży ch , d a r r a d y z n a k o m ic ie w s p ie ra c n o tę r o z tr o p n o ś c i, d a r p o b o ż ­ n o śc i ożyw ia c n o tę s p ra w ie d liw o śc i w o d d a w a n iu co się k o m u n a le ż y , B o g u cześć i m iło ść sy n o w sk ą a b liź n ie m u b r a te r s k ą , d a r m ęstw a w o so b liw y sp o só b p o k rz e p ia c n o tę m ę stw a , ab y n ie ugiąć się p r z e d tru d n o ś c ia m i, lecz o d w a ż n ie i c ie rp liw ie i w y trw a le sobie p o c z y n a ć , a d a r b o ja ź n i P a ń s k ie j s trz e ż e o d o b ra z y B ożej.

Je ś li m am y ła s k ę p o ś w ię c a ją c ą , to i te sied em d aró w , ale m o ż e n ie r o z w in ię te — sn ać te p o tę g i d u c h o w e są, w n a s n ie c z y n n e , ja k b y u ś p io n e .

T rz e b a się z te g o w y leczy ć p rz e z o d ry w a n ie się od św iata i rzeczy zie m sk ic h . Im k to w ięcej ziem ię m iłu je , tym m n ie j rzeczy B o że p o jm u je . „ C z ło w ie k cie le sn y n ie p o jm u je teg o , co je st B o­

ż e g o " (K o r. 2, 14).

P ra g n ijm y b a rd z o p o siąść te d a ry . Ł ączm y się ściślej z P a ­ n em J e z u s e m w N ajśw . S a k ra m e n c ie , bo ty lk o p rz e z J e z u s a Duch św. się n a m u d z ie la . P o le c a jm y się N ajśw . P a n n ie M arii.

W tru d n o ś c ia c h du szy ta k co do ro z u m u , ja k co do woli z u fn o ś c ią z w ra c a ć się do D u c h a św. i często p o n a w ia ć p rośbę o sied em d aró w .

W szech m o cn y P a n ie , w ie k u is ty B oże, K to się T w y m d a ro m w y d ziw o w ać m oże!

Miesiąc Serca Jezusowego

„ A le n ie ro z u m ia łe m , że b y m co m ia ł r o z u m ie ć p o m ią d z y w a m i jed n o J e z u s a C h ry stu sa i teg o je d n e g o u k rzy - ż o w a n e g o “.

Z a le d w ie p rz e b r z m ia ły p ie n ia n a cześć M a rii, o to z a ra z ro z­

p o c z y n a K o śc ió ł w sp ó ln ą p u b lic z n ą ch w alę J e z u s a , pośw ięcając c a ły m ie sią c czci N a jśw ię tsz e g o i N a jsło d sz e g o S erca Je z u sa . P rzez M a rię n a jła tw ie js z y p rz y s tę p do Je z u s a , a n a b o ż e ń stw o do M arii n a jle p s z e p rz y g o to w a n ie do u c z c z e n ia S erca Je z u so w e g o .

P rz e d m io te m te g o n a b o ż e ń stw a je s t S erce m a te ria ln e J e ­ zu sa to sam o , k tó r e je s t i żyje w p ie rs ia c h Z b aw cy n aszeg o w n ie ­ b ie , a ta k ż e je s t w n im p rz e d m io t d u ch o w y to je s t m iło ść n ie s k o ń ­ czo n a J e z u s a k u n a m , k tó r a je s t p rz y c z y n ą i p o c z ą tk ie m w szy st­

k ie g o , co z d z ia ła ł d la n a s Syn B oży, k tó r e j zaw d z ię c z a m y cale

(5)

143

w s p a n ia łe d zieło o d k u p ie n ia , a k tó r ą sy m b o lic z n ie p rz e d s ta w ia Serce to n a jś w ię tsz e ja k o sie d z ib a te jż e m iło ści.

C h ry stu s sam p o le c ił n a m to n a b o ż e ń s tw o m ó w ią c : „ O to S erce, k tó r e ta k b a rd z o lu d z i u k o c h a ło “ ! O n sam u ż a la się, że to Serce je s t ta k z a p o m n ia n e i z a n ie d b a n e na ziem i. W ięc ż e b y to n a p ra w ić , a m iło ści p o k rz y w d z o n e j p rz e z n as z a d o ść u c z y n ić , K o ­ ściół z a p ra s z a n a s te r a z , ab y śm y z w ró c ili w sz y stk ą u w ag ę n a sz ą n a J e z u s a , stu d io w a li to S e rc e Je g o i s ta r a li się p o z n a ć , ja k a je s t sz ero k o ść i d łu g o ść i g łę b o k o ś ć i w y so k o ść te jż e m iło ś c i C h ry stu sa . T o b o w iem je s t p rz y c z y n ą p ra w ie je d y n ą n a sz e j o b o ję tn o ś c i n a to S erce, że ta k m ało p a m ię ta m y o Je z u s ie i stą d m ało Go zn am y .

Z a s ta n a w ia ją c się n a d ty m p o z n a jm y : 1) że p o w in n iś m y p a ­ m ię ta ć o Je z u s ie i żyć z N im w p o łą c z e n iu , a lb o w ie m O n je s t w ła ­ snością n a sz ą ; 2) O n je s t p rz y n a s i p ra g n ie p rz e b y w a ć w S e rc u naszym .

S tą d p o s ta n o w ie n ia : 1) p a m ię ta ć o o b e c n o śc i J e z u s a p o m ię ­ dzy n a m i i łącz y ć się z N im często d u c h e m i se rc e m ; 2) o d d a w a ć M u u m y sł i se rc e , ab y O n w n im p rz e b y w a ł i rz ą d z ił n im w y łą c z n ie .

W ią z a n k ą b ę d ą sło w a: „ A b y m ie sz k a ł C h ry stu s p rz e z w ia rę w se rc a c h w a sz y c h “ !

Sakrament Miłości

„ K to p o ż y w a m eg o ciała, a p ije k r e w m o ją , w e m n ie m ie s z k a , a ja w n im “.

Co C h ry stu s u c z y n ił dla c a łe j lu d z k o ś c i n a K a lw a rii, to i te ­ raz p o n a w ia na o łta rz a c h n a sz y c h w k a ż d e j M szy św.. — T o ż sam o czyni dla k a ż d e j d u ży z o so b n a w k a ż d e j K o m u n ii św. — J a k n ie ­ gdyś p rz e b y w a ją c n a z ie m i n a u c z a ł, ra to w a ł n ie sz c z ę śliw y c h , u z d ra w ia ł c h o ry c h , k a r m ił g ło d n y c h i p o c ie s z a ł sm u tn y c h , ta k i te ­ raz p rz e b y w a w ta b e r n a k u lu m , aby też sam e ła s k i zlew ać n a d u sze nasze. —- J a k n ie g d y ś w s tą p ił n a k rz y ż , a b y śm ie rc ią sw o ją zb a w ić w sz y stk ic h , ta k p o d o b n ie i te r a z o f ia r u je się na now o n a o łta r z u i p rz y c h o d z i do S erc n a sz y c h , a b y i tu ta sam a o f ia ra się sp e łn iła . N a w ie d z a zaś d u sze n a sz e , ab y k a ż d e j w se rc u m ó g ł p o w ie d z ie ć :

„ Z a p ra w d ę p o w ia d a m w am , iż się dziś z b a w ie n ie sta ło te m u d o m o w i“ .

S erce J e z u s a g o to w e zaw sze do o d d a n ia się n a m z u p e łn ie n ie

(6)

144

w y m a g a od n as w ięcej j a k ty lk o , ab y śm y c h c ie li p rz y jść n a te gody n a m z g o to w a n e , bo d la w sz y stk ic h o tw a rte . Z a p ra s z a i w zywa w sz y stk ic h n a w e t ż e b ra k ó w , u b o g ic h , c h o ry c h i śle p y c h , k a ż d e m u d a je w S a k ra m e n c ie p o k u ty sz a tę g o d o w ą, u z d ra w ia i w lew a now e ży cie , a te r a z sie b ie o f ia r u je , a b y to z d ro w ie i życie w zm ocnić i u trz y m a ć . — S e rc e c z ło w ie k a to cel m iło śc i i p o k o ry Jezu sa w N a jśw ię tsz y m S a k ra m e n c ie . P o łą c z e n ie się z n im i i życie w spólne z n a m i to p ra g n ie n ie J e z u s a i to n a jp r z e d n ie js z y ow oc K o m u n ii św.

Z a s ta n a w ia ją c się n a d ty m p o z n a je m y , że w K o m u n ii św.

c iało n a sz e łączy się n a jś c iśle j z n a jś w ię tsz y m cia łe m J e z u s a i że ta k ż e i d u sza n asza łącz y się z d u szą n a jś w ię tsz ą Je z u s a .

S tą d p o s ta n o w ie n ia : strz e c cia ła i duszy sw o jej od grzechów p rz e z u m a r tw ie n ie zm ysłów , a C h ry stu sa u w a ż a ć ja k o je d y n e do­

b ro n a sz e , ab y śm y M u m o g li o d d a ć całe se rc e n asze n ie p o d z ie ln ie . W ią z a n k ą b ę d ą sło w a: „ M ih i a d h a e r e r e D eo b o n u m e s t“ !

*#• *■?/• *vf* rf/* «\t» »S* *>?/* *>▼ ftt/* *®» rfi* *,9* *S* r\f* »#•

T V T T T * T T T T T T T T T T T T T T T T T T

Niepokalane Serce Marii

C ała ch w a ła c ó r k i k ró le w s k ie j, p o c h o d z i z je j serca.

1. — P rz e b a c z n a m M a rio , że sła b y u m y s ł s tw o rz e n ia p o ­ ry w a się do r o z b io ru b o g a c tw se rc a T w e g o , ta k p e łn e g o d obroci, c zu ło ści, ta k w ie lk ie g o , w z n io słeg o , z a c h w y c a ją c e g o n ie b io sa . D zie­

w ico N a jśw ię tsz a , T w o je sty c z n o śc i z T ró jc ą św. są ta k ścisłe, b ę ­ d ą c C ó rk ą , M a tk ą i O b lu b ie n ic ą B o g a, że se rc e T w o je n ie m oże b y ć ja k ty lk o a rc y d z ie łe m ic h u tw o ru , o z d o b io n y m w szelk im i ła ­ sk a m i, u b o g a c o n y m d a ra m i, s k a rb e m w sz e lk ic h zasłu g . T o serce je s t b o g a te , b o g a c tw a m i se rc a Je z u s o w e g o , k tó r e g o je s t w iern y m o d b ic ie m . J e s t czcią n ie b a , o d k tó r e g o o d b ie r a h o łd y ; zb aw ien iem z iem i, u c ie c z k ą g rz e s z n ik ó w , n a d z ie ją s p ra w ie d liw y c h , p o ciec h ą u tr a p io n y c h . S erce T w o je M a rio je s t p rz y b y tk ie m , w k tó r y m Jezus sp o czy w a, o łta rz e m , n a k tó r y m sk ła d a sz o fia rę B o g u , pośw ięcając M u Syna je d y n e g o . J e d n y m słow em je s t ty m o g n is k ie m m iło ści, o g rz e w a ją c y m n ie b o i z ie m ię , o g n isk ie m , p rz y k tó r y m p ło m ie n ie C h e ru b in ó w i S e ra fin ó w n ik n ą . C hw ała i cześć te m u se rc u n ie p o ­ ję te m u .

2. — N a jk ró ts z a i n a jp e w n ie js z a d ro g a , k tó r a do se rc a J e ­ zu sa p ro w a d z i, je s t S e rc e M a rii, bo J e j m iło ść je s t cała d la Je z u s a , tr a w i się d la n ie g o , n im o d d y c h a , Jeg o sam ego k o c h a ; a że się lu b i

(7)

145

słyszeć o ty ch co się k o c h a , M a ria m a n a jw ię k s z e u p o d o b a n ie , w ty ch , k tó r z y p ra g n ą k o c h a ć Je z u s a , p o m a g a im , m iłu je ic h i p o ­ m n a ż a w n ic h te m iło ści.

A g d zież m o ż n a z n a le ź ć p e w n ie js z e s c h r o n ie n ie , ja k w p e ł­

ny m m iło s ie rd z ia S e rc u M a rii! u h o g i z n a jd z ie w s p a rc ie , słab y siłę, u tr a p io n y p o c ie c h ę , w ą tp ią c y d o b rą ra d ę , ro z p a c z a ją c y u fn o ś ć . T o se rc e p a ła c h ciw o ścią, a b y n a m u d z ie lić ła s k o b fity c h ; bo n a s ta k u k o c h a ło , że się n ie w z d ry g a lo ja k o B óg p rz y s ła ć n a m S y n a sw ego n a św ia t, ta k M a ria , u c z y n ić n a m z n ie g o o fia rę , i g d y b y b y ła p o ­ trz e b a , n ie w z d ry g a la b y się sw oją rę k ą s p e łn ić o fia rę . K tó ż z d o ła z ro z u m ie ć p ie c z o ło w ito ś ć te g o se rc a k o c h a ją c e g o ? D la w sz y stk ic h sto i o tw o re m , p ra g n ie z b a w ie n ia w sz y stk ic h i m a w s p ó łu d z ia ł w z b a w ie n iu w sz y stk ic h . T o se rc e je s t ta k cz u łe , że za le d w o s p o ­ strz e c z d o ła p o tr z e b y n a sz e , sp ieszy je z a s p o k o ić , bo je s t to se rc e M a tk i, a M a tk i n a jc z u lsz e j. A ja k ż e je s t p ię k n e u stó p k rz y ż a ! T a m to ta n ie p o ję ta m iło ść w całe j o k a z u je się o k a z a ło śc i, m iło ść o g rz e w a ją c a n ie b o i zie m ię , ro z ta c z a ją c a p ro m ie n ie o św ie c a ją c e w sz y stk ie n a ro d y ! T o se rc e c z e rp ie n ie u s ta n n ie w se rc u J e z u s a la ­ sk i, życie i z b a w ie n ie , k tó r e u d z ie la n a ro d o m .

3. — P o z d ra w ia m Cię K ró lo w o , M a tk o m iło s ie rd z ia , życie sło d y czy , n a d z ie jo je d y n a ! T w o je s e rc e je s t ty m o g ro d e m p o w a b ­ n y m , w k tó r y m zało ż y ł u p o d o b a n ie , k r ó l k r ó ló w ; d o zw ó l m i M a tk o p rz y w ła sz c z y ć so b ie p a r ę k w ia te c z k ó w z teg o o g ro d u , a szczeg ó l­

n ie j p o k o r ę , m iło ść i tę czy sto ść a n ie lsk ą ! 0 M a rio , d a j m i se rc e ta k o b s z e rn e p e łn e m iło s ie rd z ia , ja k W in c e n te m u a P a u lo , F r a n c i­

szk o w i S a le z ju sz o w i, ja k p o b o ż n e m u słu d z e T w e m u św. B e r n a r ­ d ow i, k tó r y C ię n az y w a ł p o ry w a ją c ą serca. R a p tr i x c o rd iu m . P o ­ rw ij w ięc se rc e m o je i za c h o w a j je n a zaw sze; n ie o d d a w a j m i go w ię c e j na czas, a n i n a w ieczn o ść. P ra g n ę b y ć T w o ją sługą, T w o ją n ie w o ln ic ą n a zaw sze. O M a rio , o d tą d chcę Cię z św. B o n a w e n tu rą n a z y w a ć m o im se rc e m , m o ją d u sz ą , m o im ży cie m , m o ją m iło ścią!

O bym m ogła całą w ieczn o ść p a lić się ja k o la m p a u stó p o łta rz y , w T w o je j o b e c n o śc i M ario .

P r a k ty k a . P ro s ić M a rię o czy sto ść se rc a . O czyszczać se rc e od w szelk ieg o p rz y w ią z a n ia , k tó r e b y nie by ło dla J e z u s a i M a rii.

a B s r a e K i s a g K i B a E g K a a a K s a R s a R a s & e a K a & i a f t B i B a r a e B i s a g K i K

W ła d z ę p o św ię c a n ia i n a k ła d a n ia C u d o w n e g o M e d a lik a d e le g u je w P o lsc e X. W iz y ta to r XX. M is jo n a rz y , K ra k ó w -S tra d o m 4. — R ó w n ie ż d e ­ le g u je n a z a sa d z ie ro z p o rz ą d z e n ia S to licy św . d o k a n o n ic z n e j e re k c ji S to ­ w a rz y sz e ń D zieci M a rii po w sz y stk ic h p a r a f ia c h ś w ia ta k a to lic k ie g o w P o l­

sce. T o sa in o o d n o śn ie d o S to w a rz y sz e ń C u d o w n e g o M e d a lik a .

(8)

146

iC ^ 3 3 C S I 3 E S : ^ a 2 S X 3 § a S 2 ! X S S Z 3 S I S 2 E S S Z 3 C g r K S ^ S 3 S 2 S X a : ^ '

N i e p o k a l a n a

S e rc e M a rii p ię k n e ja k z o r z e — L śn ią c e ja k sło ń c e , k tó ż p o ją ć m o ż e T o S e rc e M a rii ta k n a m o d d a n e — K o c h a jm y M a rię — N ie p o k a la n ą . S erce M a rii — S e rc e n a jc z y s ts z e Co u k o c h a ło ż y c ie d zie w ic ze ...

D ro g ę S w e j c n o ty — n a m p o k a z a ła M aria M a tk a — N ie p o k a la n a . O na z w ą tp ie n ie m się n ie za ła m a ła M ę ż n ie z o d w a g ą p o d k r z y ż e m stała..

Z o sta ją c w s m u tk u ta k a s tro sk a n a — M a tk a B o le sn a — N ie p o k a la n a . O w S e rc u M a tk i tk w i c ię ż k a rana...

P r z e z nas g r z e s z n ik ó w sr o d ze za d a n a O na to z n o s i — m ę ż n ie o d d a n a — M aria M a tk a — N ie p o k a la n a .

Z S erca D zie w ic y p ły n ie z d r ó j ż y w y — K to się n a p o i na w ie k i sz c z ę ś liw y — U w ielb ia z w ie c zn o ś c i, P a n n ę n a d P a n n y S erce M a rii — N ie p o k a la n e .

O na p o c ie s z y — p r z y tu li m ile —

G d y c ię ż k ie s m u tn e p r z e c h o d z i się c h w ile T o ć O na M a tk ą n a m je s t o d d a n a — M aria p ię k n a — N ie p o k a la n a . M aria n a u c z y ja k k o c h a ć B oga W s k a ż e n a m ja sn o k ę d y je s t drogi.

S e r c e m g o rą c y m B oga k o c h a ła D la teg o M aria M a tk ą zo sta ła ...

K o c h a jm y M a rię za Ś w ię te ż y c ie Z a tę J e j m iło ś ć — o d d a n e w sk r y c ie

Z a la s k i, k tó r e z n ie b a n a m zsyła K ró lo w a n a sza — s ło d k a M aria!

K la ra K ahssn e ro w n a .

(9)

Cudowny Medalik a w zgląd ludzki

Z e w sz y stk ic h w a d , k tó r e k a la ją su m ie n ia , n a js m u tn ie js z ą , n a jb a r d z ie j z n ie c h ę c a ją c ą , n a jw ię c e j ro z p o w s z e c h n io n ą je s t w zg ląd lu d z k i. J e s t to z a ra z a d u sz! J e s t to n ie w o la p o d ty r a n ią o p in ii św ia ta , je s t to s tra c h p rz e d ty m : „co o ty m p o w ie d z ą 11. Z w łaszcza za n a sz y c h czasów d u żo je s t k a to lik ó w m a ją c y c h dw a o d m ie n n e o b licza. R a n o id ą n a m szę św .; w ie c z o re m w y ją ra z e m z w ilk a m i, lu b b o ja ź liw ie m ilc z ą , gdy in n i n a p a d a ją n a ic h w ia rę . R a n o w i­

dzisz w ic h rę k a c h m s z a ł; w ie c z ó r, złe c z aso p ism o . M o ż n a b y p o w ie ­ d z ie ć , że ci c h rz e ś c ija n ie m a ją d w o ja k ie s u m ie n ie , d w o ja k ą u m y- słów ość, że m a ją d w a s z ta n d a ry do z m ia n y , z a le ż n ie od o k o lic z n o ­ ści śro d o w is k a , w k tó r y m się z n a jd u ją . I n a w e t n ie w sty d z ą się teg o n ie s z la c h e tn e g o d u a liz m u , w y w o łan eg o u n ic h p rz e z w zg ląd lu d z k i. Są tr z y o b e lg i, n a k tó r e k a ż d y a m b itn y c z ło w ie k m u si sk o ­ czyć, g d y m u je rz u c im y w oczy: „ J e s te ś tc h ó r z e m ! J e s te ś r e n e ­ g atem ! J e s te ś c z ło w ie k ie m b ez s e r c a !11 P r z y p a tr z m y się d o b rz e te m u b o ja ź liw e m u , k tó r y p o św ię c a B o g a, sw o ją w ia rę , sw oją d u szę, sw o je su m ie n ie d la g łu p ie j i śm ie sz n e j o b aw y ja k ie g o ś u ś m ie c h u lub zło śliw eg o słow a i z o b aczy m y , że w ca łe j p e łn i z a słu g u je n a te trz y o b elg i.

I tr z e b a n ie s te ty p rz y z n a ć , że w zg ląd lu d z k i je s t s p e c ja ln o ­ ścią k a to lik ó w . N ie zo b a c z y się n ig d y p o g a n in a , b u d d y s ty , m u z u ł­

m a n in a , ży d a , p r o t e s ta n t a , h e r e ty k a w sty d z ą c e g o się sw o jej w ia ry . T rz e b a p ó jś ć do k a to lik ó w , żeby s tw ie rd z ić to n ie p o ję te tc h ó ­ rzo stw o ...

P u łk o w n ik P a ą u e r o n p is a ł do sw ego sy n a, gd y te n w s tą p ił do szk o ły te c h n ic z n e j: „ Z a tk n ij n a ty c h m ia s t sw ój s z ta n d a r, aby w ie d z ia n o kim je s te ś ”; b ą d ź c h rz e ś c ija n e m po p r o s tu , a le o tw a rc ie . P rz e d e w sz y stk im b ez słab o ści. G dy m a m y zaszczy t b y ć c h rz e ś c i­

ja n a m i, n ie c h o d z i o to , by n a m p o b ła ż a n o , że n im i je s te śm y , by n as to le ro w a n o , lecz tr z e b a , by n as p o w a ż a n o 11!

O to tr a f n e p o w ie d z e n ie . Z re sz tą św ia t m im o w o li o d d a c h r z e ­ ś c ija n in o w i s z a c u n e k , k tó r e g o sam so b ie o d m ó w ić m usi.

K tó ż w ż y c iu sw oim n ie m ia ł ta k ie g o d n ia , w k tó r y m w p ra w ­ d z ie n ie z a p a rł się P a n a , ja k P i o t r św ięty , a le czu l z m ię sz a n ie i d re sz c z lę k u , k ie d y m u s ia ł się p rz y z n a ć do c h rz e ś c ija ń s tw a , sam je d e n , w śró d n ie w ie rn y c h lub w ro g o d la w ia ry u s p o s o b io n y c h .

(10)

148

B ie d n a n a tu r a lu d z k a , ja k a ż o n a p e łn a n ie p o ję te j n ik cze m n o ści!

T a b o ja ź ń p rz e d lu d ź m i, te n w zg ląd lu d z k i, to je s t bożyszcze n a ­ szych czasów , k tó r e m u w szyscy h o łd u ją , to je s t p a n św iata.

U śm iech , k p in y , sa rk a z m o d w ró c iły od B oga w ię c e j dusz, n iż sam sz a ta n . W iem y d o b rz e , że n a le ż y g a rd z ić o p in ię ty c h , k tó r y c h p o ­ c h w ały w ięcej n a m szk o d zą n iż n a g a n y : lecz g d zież są ci k a to lic y

„ c z y ste j k r w i“ , n ie z n a ją c y s tra c h u , z d e c y d o w a n i, n ie u g ię c i, r a ­ d o śn i, k tó r z y , ja k V e n illo t p o w ia d a , d u m n i są z teg o , że są c h rz e ­ śc ija n a m i?

J a k o le k a rs tw o n a to zlo, n a te n lę k , p o d a jm y o fia ro m w zględu lu d z k ie g o C u d o w n y M e d a lik o d n ie s ie w ie lk i sk u te k . D a jc ie go i p o ­ w tó rz c ie słow a w y p o w ie d z ia n e p rz e z u s ta d z ie c k a , k tó r e d la w iel­

k ieg o A u g u sty n a były ta k siln y m b o d ź c e m : „ B ie rz i c z y ta j!11 W eź te n M e d a lik i cz y ta j go! W p a tr z się w n ieg o ! ro z m y śla j go! n o ś go!

Je ż e li za u w a ż y c ie w a h a n ie , m ó w cie d a le j: „ J a k to ! T y się b o isz ? — A czyż d ru d z y n ie p o k a z u ją sw oich fe ty sz ó w z k o śc i sło­

n io w e j, m a lu tk ic h p ro s ią te k lub d zik ó w , sło n i, p in g w in ó w , żółwi itp . ? — A ty w sty d ziłb y ś się n o sić na- so b ie o b ra z sw o jej K ró lo w ej, sw o jej n ie b ia ń s k ie j M a tk i? “

G d y M e d a lik z o sta ł p rz y ję ty , w zg ląd lu d z k i ju ż o trzy m ał cio s ś m ie rte ln y . J e ż e li je s t n o sz o n y i u k o c h a n y , u c z y n i w k ró tc e z lęk liw eg o — d z ieln eg o o b ro ń c ę , z o b o ję tn e g o — a p o sto ła , z tc h ó rz a — ry c e rz a N ajśw . P a n n y .

N o sić o tw a rc ie i o s te n ta c y jn ie C u d o w n y M e d a lik , to a k t p o ­ z o rn ie p ro s ty , a je d n a k p ię k n y , gdy s p e łn ia go się z całą św iad o ­ m o ścią sw ego c z y n u i z n a jo m o śc ią sp ra w y , k tó r e j się b ro n i. To zn aczy u ja w n ić sw o je n a js e rd e c z n ie js z e u c z u c ia p rz e z czyn szcze­

rz e k a to lic k i; — to z n aczy s tw ie rd z a ć w o b e c w sz y stk ic h , że się jest k a to lik ie m p ra k ty k u ją c y m .

J e s t to w ięc a k t w ia ry z e w n ę trz n y i p u b lic z n y w e w szystko,

•czym je s t, co p rz e d s ta w ia i z a w ie ra C u d o w n y M e d a lik a p ro b o w a n y i p o św ięco n y p rz e z K ościół.

J e s t to a k t n a d z ie i i u fn o ś c i d z ie c ię c e j w m oc M arii.

J e s t to ja w n y i rz e c z y w is ty a k t m iło śc i dla te j d o b re j M atk i.

J e s t to n a w e t a k t s k ru c h y i z a d o ść u c z y n ie n ia w łączności z d w o m a se rc a m i w y o b ra ż o n y m i n a M e d a lik u .

J e s t to w re sz c ie a k t p r o t e s tu p rz e c iw o b o ję tn o ś c i, n ie d o w ia r­

s tw u , b e z b o ż n o śc i i w o ln o m y śln o ści.

J e s t to je d n y m słow em e n e rg ic z n y sp rz e c iw n a w sz y stk ie za­

w sty d z a ją c e i u p o k a rz a ją c e u stę p stw a w z g lę d u lu d z k ie g o , zw y cię­

sk ie , p u b lic z n e , n ie u s ta ją c e w y z n a n ie w ia ry k a to lic k ie j.

A te n k tó r y n o si M e d a lik , czyż n ie p o g łę b ia sw ego ży cia r e ­ lig ijn e g o c a łu ja c ra n o i w ieczó r M e d a lik , m o d lą c się p r z e d m m z u fn o ś c ią , cz u ją c go ciąg le n a sobie ja k ta rc z ę . Je ż e li d o b rz e r o z u ­

(11)

149

m ie sw ój M e d a lik , sam sta n ie się p ro m y k ie m d w ó ch se rc : J e z u s a i M arii. D o ty c h c z a s p rz e w a ż n ie m ło d e d z ie w c z ę ta , k o b ie ty i d z ie c i n o szą M e d a lik . J a k b y to by ło p ię k n ie , g d y b y ta k ż e m ło d z i lu d z ie i sta rsi m ężc zy źn i z a w ieszali n a p ie r s ia c h M e d a lik , ja k o z n a k p r z y ­ n a le ż n o śc i do M a rii. R y c e rz e śre d n io w ie c z a d u m n ie n o sili k w ia t w rę c z o n y im p rz e z ic h „ p a n ią “ , a p o sk o ń c z o n y m tu r n ie j u o d n o ­ sili te n k w ia t te j, od k tó r e j go o trz y m a li. K ie d y ż zo b aczy m y ty c h ry c e rz y n a sz y c h czasów , n ie w sty d z ą c y c h się sw o jej n ie b ie s k ie j P a n i i z a c ią g a ją c y c h się o d w a ż n ie p o d J e j s z ta n d a r, ja k o J e j d z ie ln i ry c e rz e ?

N A W R Ó C E N IE Ż O Ł N IE R Z A

F a k t te n z d a rz y ł się w P a ła c u In w a lid ó w w r. 1834. B ył ta m ż o łn ie rz d o g o ry w a ją c y n a g ru ź lic ę p łu c . W ia d o m y m b y ło , że je s t to w ie lk i g rz e s z n ik . N a w sz y stk ie n a p o m n ie n ia o d p o w ia d a ł: „ N ie z a b ija łe m a n i k ra d łe m . D a jc ie m i s p o k ó j!“

J e d n a z s ió s tr w ło ży ła m u M e d a lik p o m ię d z y m a te ra c e . — N a s tę p n e g o r a n k a , u m ie ra ją c y , k tó r y tę n o c p rz e s p a ł b a rd z o d o ­ b rz e , z a w o ła ł s io s trę i p ro s ił, by p o sz ła po k się d z a , gdyż c h c e się sp o w ia d a ć .

S p o w ie d ź jeg o tr w a ła g o d z in ę , a p o te m n a s tą p ił w y b u ch r a ­ d ości. „ O d d n ia m o je j P ie rw s z e j K o m u n ii św., je s t to n a jp ię k n ie j­

szy d z ie ń w m o im ż y c iu !“ — m ów ił.

„C zy p a n w ie co u c z y n iły śm y 11 — p o w ie d z ia ła do n ieg o sio ­ s tr a — „ w su n ę ły ś m y m ię d z y m a te ra c e C u d o w n y M e d a lik N ajśw . D z ie w ic y 11. W y ję to M e d a lik , a o n u c a ło w a ł go z czcią i m iło ścią.

„ T o O n a 11 — za w o ła ł — „ d a ła m i siłę, zw a lc z e n ia w z g lę d u lu d z ­ k ie g o ; tr z e b a u m ie śc ić te n M e d a lik w m o je j b u to n ie r c e , — d a m s io s trz e w stą ż e c z k ę i p ro s z ę p rz y p ią ć go o b o k m ego o r d e r u (m iał k rz y ż leg ii h o n o ro w e j) . W stą ż e c z k a , k tó r ą sio s trz e p o d a ł b y ła ju ż tr o c h ę z n isz c z o n a . D ał w ięc in n ą m ó w ią c : „ N ajśw . D ziew ica z a ­ s łu g u je n a n o w ą w s tą ż k ę 11. S io s tra u m ie śc iła M e d a lik w te n sp o ­ sób, żeb y n ie był z a n a d to w id o czn y . „ 0 , n ie c h s io s tra go n ie c h o ­ w a 11 — za w o ła ł — „ p ro s z ę go u m ie śc ić o b o k m ego k rz y ż a , n ie b ę d ę się w sty d z ił go p o k a z a ć !11 U m a rł dw a d n i p ó ź n ie j.

O M a rio , P a n n o m o ż n a i w ie rn a , k tó r a s ta ła ś sam a u stó p k rz y ż a , n a k tó r y m k o n a ł T w ó j J e z u s , u d z ie l sw oim d z ie c io m t r o ­ c h ę te j o d w ag i, k tó r a z C ieb ie u c z y n iła K ró lo w ą m ę c z e n n ik ó w . S p ra w p rz e d e w sz y stk im , ab y śm y Cię k o c h a li w ię c e j, bo T w o ja m iło ść je s t czy sta ja k z o rz a , św ieża ja k p o r a n e k , ożyw cza ja k ro s a i siln a ja k śm ie rć . D aj n a m w sz y stk im k o c h a ć C ię ja k M a tk ę , słu ­ żyć Ci ja k służy się K ró lo w e j i p rz y ją ć z d u m ą T w o ją o d z n a k ę , p o k tó r e j p o z n a ją , że je s te ś m y ż o łn ie rz a m i J e z u s a i d z ie ć m i M a rii.

(12)

r r

Sw. Andrzej Bobola w chwale Świętych

U ro c zy s to ś ci k a n o n iz a c y jn e w n ie d z ie lę W ie lk a n o c n ą , 17 k w ie tn ia 1938 r. o d b y ły się z n ie z w y k łą w s p a n ia ło ś c ią . O d w czesn eg o ra n k a o lb rz y m ią b a zy lik ę św . P io tr a , p rz y s tr o jo n ą n a te n d z ie ń w kosztow ne a d a m a s z k i i b ro k a ty , to n ą c ą w p o w o d z i n iez lic zo n e j ilo ści św ia teł p o ­ m n o ż o n y c h o d b icia m i w z ło c e n ia c h ś w ią ty n i, w y p e łn ia ć p o czy n ają tłu m y p ie lg rz y m ó w , ró ż n y c h ję z y k ó w i n a ro d o w o ś c i. P r z e w a ż a ją oczy­

w iście W łosi, za n im i P o lacy , a d a le j N iem cy, F r a n c u z i i inni.

P o c z ą t e k p r o c e s j i

O koło g o d z in y 9-tej fa lą z ak o ły sa ło się w ie lk ie m o rz e głó w zeb ra­

n y c h p ie lg rz y m ó w , w y p e łn ia ją c y c h n ie ty lk o w n ę trz e B azy lik i, ale i ob­

s z e rn y je j p rz e d sio n e k . P o S calę R eg ia p o s u w a ć się p o c z y n a w sp an ia ła p ro c e s ja to w a rz y s z ą c a O jcu św . z W a ty k a n u do B a zy lik i d ro g ą, — w z d łu ż k tó re j u s ta w iła się g w a r d ia p a ła c o w a w p a r a d n y c h m u n d u rac h . C zoło p o c h o d u s ta n o w ią re p re z e n ta c je ro z lic z n y c h z a k o n ó w i k ap łan ó w św ie c k ic h . R óżn eg o k r o ju i b a r w y h a b ity z a k o n n e , ciem n e sutan n y k sięży , fio le ty k a n o n ik ó w i p r a ła tó w p o s u w a ją się w p o rz ą d k u ściśle o z n a c z o n y m p rz e z m is trz ó w cere m o n ii. K a ż d a g r u p a ty c h p rz e d s ta w i­

c ie li d u c h o w ie ń s tw a m a p r z e d so b ą n ies io n y k ru c y fik s lub ch o rąg iew w ła s n ą . Tę część p o c h o d u z a m y k a w ic e re g e n t R zy m u a rcy b is k u p Luigi T r a g lia w o to cz en iu c zło n k ó w w ik a r ia tu . D alej n ies io n e są s z tan d a ry z w iz e ru n k a m i n o w y c h św ię ty ch , A n d rz e ja B oboli, J a n a L eo n ard ieg o i S a lv a to ra d e H o rta . S z ta n d a ry te o lb rz y m ie i ja k żagle g ó ru ją n a d ca­

ły m p o c h o d em . S z n u ry ty c h s z ta n d a r ó w d z ie rż ą w r ę k a c h p rz e d s ta w i­

c ie le zakonów ', do k tó r y c h n o w i św ięci n a le że li za życia. P rz y sz ta n d a ­ r z e św . A n d rz e ja B oboli id ą p o lscy Je z u ic i z ojcem g e n e ra łe m W ło d zi­

m ie r z e m L e d ó c h o w sk im n a czele. B ra c ia M n iejsi o ta c z a ją s z ta n d a r św.

S a lw a to r a d a f l o r ta a o jco w ie K o n g re g a c ji M atki B ożej s z ta n d a r św.

J a n a L e o n a rd ie g o . Z ja w ie n ie się s z ta n d a r ó w ty c h w ie r n i w ita ją r a d o ­ s n y m i o k rz y k a m i, ci i o w i do o k rz y k ó w d o łą c z a ją sz e p t cichej pobożnej m o d litw y ...

D w ó r p a p i e s k i

Za s z ta n d a r a m i r o z w ija się p rz e p y c h i d o sto jn o ść d w o ru p a p ie ­ sk ieg o . O rs z a k sz a m b e la n ó w «di sp a d e e cap p a» p rz e n o s i n as, z d a się, w e p o k ę re n e s a n s u . D alej k ro c z ą ro z licz n i d o sto jn ic y K o ścioła w fiole­

ta c h i p u r p u r a c h , o lb rzy m i w z ro s te m g w a rd z iś c i w w ie lk ic h b e rm y c a c h n a p o le o ń sk ic h , n a s tę p n ie g w a rd ia s z w a jc a rs k a w z b ro ja c h i h e łm a c h

(13)

151

s ta lo w y c h z h a la b a r d a m i w r ę k a c h , d a le j g w a r d ia «nobile», — w reszcie' ta jn i sz a m b e la n o w ie n io są c y in s y g n ia p a p ie sk ie . Z a n im i id ą w s z a ta c h p ra la c k ic h , a c z k o lw ie k to lu d z ie św ieccy , a d w o k a c i k o n s y s to ria ln i o ra z p e n ite n c ja riu s z e B a zy lik i W a ty k a ń s k ie j. P r z e d ty m i o s ta tn im i (w szy scy oni n a le żą do z g ro m a d z e n ia B r a c i K o n w e n tu a ln y c h ) n ie s io n e są d w a b u k ie ty k w ia tó w z ró z g ą u tk w io n ą w ś ro d k u , ja k o sy m b o lem ic h o b o ­ w iązk ó w . C zło n k o w ie c h ó ru k a p lic y S y k s ty ń s k iej, r o z s y p a n i g ru p a m i w zd łu ż całego p o c h o d u , ś p ie w a ją p o d d y r e k c ją ks. p r a ła ta P e ro s ie g o

«Ave M a ria Stella».

P r z y b y c i e O j c a ś w .

R o z p o cz y n a się p o c h ó d n a jw y ż s z y c h d o s to jn ik ó w K ościoła, o p a- tó w , b isk u p ó w , a rc y b is k u p ó w . K a żd y z n ic h k ro c z y ze św iecą z ap a lo n ą w rę c e i m o d lite w n ik ie m ze sp e c ja ln y m i m o d litw a m i, k tó r y k a ż d e m u d o rę c z o n y z o sta ł p rz e z m is trz ó w cere m o n ii. Za n im i id ą k a rd y n a ło w ie , w re sz c ie n a S e d ia G e s ta to ria p o d b a ld a c h im e m w ś r ó d w ie lk ic h «flabeli»

ze s tr u s ic h p ió r p o w o li w s tę p u je d o B azy lik i P a p ież . S re b rn e tr ą b y r o z ­ b rz m ie w a ją triu m fa ln y m m a rs z e m , głos ic h je d n a k to n ie w n ie o p isa n e j b u rz y o k rz y k ó w i r a d o s n y c h w iw a tó w n a cześć N a m ie s tn ik a C h r y s tu ­ sow ego. Ci, co k lęc zą bliżej, m o d lite w n ie w y c ią g a ją rę c e do N iego b ła ­ g a ją c o b ło g o sła w ie ń stw o , in n i, d a le j sto ją c y , p o w ie w a ją ch u stec zk a m i, co s p r a w ia w ra ż e n ie , ja k by z ry w a ło się s ta d o gołębi. O jciec św . z p o ­ g o d n y m u śm ie c h e m n a u s ta c h n a p r a w o i lew o b e z u s ta n n ie b ło g o sław i sw e d zieci i czy n i n a d n im i z n a k k rz y ż a św.

W re s z c ie P a p ie ż p rz y b y w a p r z e d sw ó j tro n . Z aled w ie n a n im u sia d ł ju ż r o z p o c z y n a się s k ła d a n ie Mu h o łd u n a jp ie r w p rz e z k a r d y n a ­ łów , p ó ź n ie j p rz e z p a tr ia r c h ó w , a rc y b is k u p ó w , b isk u p ó w i o p a tó w , a z a ­ ra z p o ty m o b rz ę d k a n o n iz a c ji.

Do t r o n u z b liż a ją się a d w o k a c i k o n s y s to ria ln i i n a k lę c z k a c h b ła ­ g a ją n a le g a ją c o (< dnstanter») O jca św . b y ra c z y ł u z n a ć za g o d n y c h czci n a łe żn e j ś w ię ty m b ło g o s ła w io n y c h A n d rz e ja B obolę, J a n a L eo n a rd ie g o i S a ly a to ra d a H o rta . O d p o w ia d a im im ie n ie m O jca św . m o n sg r. A n ­ to n io B acci, s e k r e ta r z b re v e « ad p rin c ip e s » , m ó w iąc , że Je g o ś w ią to b li­

w o ść p rz e k o n a n y je s t o słu sz n o śc i p ro śb y , za n im je d n a k d a o d p o w ie d ź o s ta te cz n ą , p r a g n ie p o m o c y i w s ta w ie n n ic tw a p r z y tej d ecy z ji N a jśw . M a rii P a n n y i Ś w ię ty c h P a ń s k ic h . W sz y scy k lę k a ją i o d m a w ia ją lita n ię do W sz y s tk ic h ś w ię ty c h . L iczn e g ło śn ik i u m ie sz cz o n e w n a w a c h B a zy ­ lik i u m o ż liw ia ją w ie rn y m b e z p o ś re d n i u d z ia ł w ty c h m o d ła c h , to też p o ­ tęż n y m g ło sem b ije co c h w ila w n ieb o : « o ra p r o nobis», «Te ro g a m u s , a u d i nos».

F o r m u ł a k a n o n i z a c j i

P o sk o ń c z o n ej lita n ii a d w o k a c i p o n a w ia ją s w ą p ro ś b ę « in s ta n te r et in stan tiu s» . I z n ó w m o n sg r. B acci im ie n ie m P a p ie ż a zalec a m o d ły do D u c h a św ięteg o . R o z b rz m ie w a p o tę ż n y h y m n «V eni C re a to r S p iritu s* , po k tó re g o o d ś p ie w a n iu a d w o k a c i p o r a z trz e c i « in s ta n te r, in s ta n tu is et in sta n tissim e » w z n o sz ą s w ą p ro śb ę . T y m ra z e m z u st p r a ła ta B acci o trz y m u ją k r ó tk ą o d p o w ie d ź , że O jciec św . o g łosi s w ą o s ta te c z n ą i n ie ­ z m ie n n ą decy zję. W szy scy w s ta ją a O jciec św . z tr o n u w o ln o , ja k g d y b y w a ż y ł k a ż d e sło w o , o d c z y tu je fo rm u łę u ro c z y s tą k a n o n iz a c ji. M niej w ięcej b rz m i o n a:

(14)

«\V im ię Ś w iętej i N ie ro zd z ie ln ej T ró jc y , d la w y w y ższe n ia św ię tej W ia r y k a to lick iej i ro z w o ju c h rz e ś c ija ń s tw a , m o cą p o w a g i P a n a N a­

szego Je z u sa C h ry stu sa , św ię ty c h A p o sto łó w P io tr a i P a w ła i N aszą w ła s n ą , po d łu g iej i g łęb o k iej ro z w a d z e , w ciąż b ła g a ją c p o m o cy B ożej i z as ię g n ąw sz y r a d y czcig o d n y ch b ra c i K a rd y n a łó w Ś w iętego K ościoła R zy m sk ieg o , P a tr ia r c h ó w , a rc y b is k u p ó w i b is k u p ó w o b e cn y c h w R zy­

m ie, o g łaszam y , że b ło g o sław ie n i A n d rz ej B obola, J a n L e o n a rd i i Sal- y a to r d a H o rta isto tn ie są św ię ty m i i z a p is u ją c ich do S p isu św ięty ch : p o lec am y , ab y K ościół w s p o m in a ł ich ja k o św ię ty c h z p o b o ż n ą czcią w d n ia c h w y z n ac z o n y ch n a ich św ięta».

U r o c z y s t e « T e D e u m»

A d w o k at k o n s y s to ria ln y n a k lęc zk a c h p r o s i jeszcze u stó p tronu,, b y O jciec św . p o lecił w y d a ć p ism a u w ie rz y te ln ia ją c e d o k o n a n ą k a n o ­ n iza cję i p r a ła t B acci o św ia d c za , że P a p ie ż p o lec en ie ta k ie w y d a p r o ­ to n o ta riu s z o m ap o sto lsk im .

N a zak o ń c ze n ie o b rz ę d u k a n o n iz a c y jn e g o P a p ież p o w s ta je i z w y ­ sok o ści tr o n u in to n u je «Te D eum lau d am u s* . Je d n o c ze śn ie r o z b rz m ie ­ w a ją d z w o n y B azyliki a za n im i d z w o n y w s zy s tk ic h k o śc io łó w r z y m ­ sk ic h , w ieszcząc ś w ia tu n o w ą c h w a łę K ościoła, m a tk i Ś w ię ty ch P a ń sk ic h .

P o n t y f i k a l n a M s z a ś w .

P o k a n o n iz a c ji n a s tą p iła u ro c z y s ta p o n ty fik a ln a M sza św ię ta, k tó r ą o d p ra w ił d z ie k an K o leg iu m Ś w iętego k a r d y n a ł G ra n ito P ig n a te lli di B elm onte.

P o zak o ń c ze n iu n a b o ż e ń stw a O jciec św. u d a ł się p ro c e s jo n a ln ie n a se d ia g e s ta to ria n a b a lk o n z e w n ę trz n y b a zy lik i św . P io tr a i u d zielił s tą d u ro c zy ste g o b ło g o sła w ie ń stw a ap o sto lsk ie g o u rb i et orbi.

U c z e s t n i c y u r o c z y s t o ś c i

U ro czy sto ści k a n o n iz a c y jn e w p ie rw s z y d zień W ie lk ie jn o c y odbyły się n a d z w y c z a j o k azale. U d z iał w n ic h w zięło o p ró c z O jca św . 26 k a r ­ d y n a łó w , w ś ró d k tó ry c h J. E. ks. k a r d y n a ł Al. K ak o w sk i. W e w s p a n ia ­ ły m o rs z a k u z n a jd o w a ł się liczn y z as tę p k sięży b isk u p ó w p o lsk ich . W b a ­ zylice św . P io tr a o b e cn y c h było n a u ro c z y s to ś c ia c h ty c h ró w n ie ż p ięciu c zło n k ó w ro d z in p a n u ją c y c h w ś ró d n ic h k się żn a m a łż o n k a n a stęp c y tr o n u w ło sk ieg o . N a sp e c ja ln e j try b u n ie z a s ia d ło 12 c zło n k ó w ro d z in y R a ttich . N a try b u n ie p o s tu la to ró w z n a jd o w a ło się 160 c zło n k ó w K on­

g re g a c ji ks. Je z u itó w . O bok tr o n u p a p ie sk ie g o z w ra c a ła p o w s ze ch n ą u w a g ę obecność 50 k a d e tó w p o lsk ich w u n ifo rm a c h ze sz ta n d a re m . W n a w ie g łó w n ej 5000 czło n k iń m ło d z ież y ż eń sk iej w ło sk iej A kcji K a­

to lic k ie j w b ia ły c h s u k n ia c h z w e lo n am i w y k o n a ło p ie n ia re lig ijn e na p rz e m ia n z p ie lg rz y m a m i p o lsk im i, k tó rz y o d śp ie w a li «Boże coś P olskę»

i «W esoły d zień n a m n a stał* . N a try b u n ie d y p lo m a ty cz n ej zasiedli c h a rg e d ’a ffa ire s P o lsk i p rz y S to licy św . w ra z z c zło n k am i a m b a sa d p o l­

sk ic h p r z y W a ty k a n ie i K w iry n a le . O becni byli ró w n ie ż a m b a s a d o ro ­ w ie A nglii i H isz p a n ii ja k o też p o d s e k re ta rz sta n u w e w ło sk im m in is te r­

s tw ie s p r a w , z a g ra n ic z n y c h B a stia n in i.

O becne u ro c z y sto ś c i k a n o n iz a c y jn e w s p a n ia ło ś c ią sw ą p rz e w y ż ­ s z a ły w s zy s tk ie d o ty c h c z a so w e !?

(15)

153

D a r y k a n o n i z a c y j n e

W y b itn e o so b isto ści s p o ś ró d w s z y s tk ic h tr z e c h n a ro d o w o ś c i, — k tó r y c h Ś w ię ty ch w y n ie sio n o n a O łtarz e, zło ży ły O jcu św . tr a d y c y jn e d a r y . Ze s tr o n y p o lsk iej u d z ia ł w ty m w zięło d w ó c h p r o w in c ja łó w ks.

J e z u itó w , r e k to r U n iw e rs y te tu W a rs z a w s k ie g o A n to n iew ic z i d z ie k a n w y d z . teo lo g ii k a to lic k ie j ks. R o słan iec.

B i s k u p i p o l s c y u O j c a ś w .

D ziś O jciec św . p r z y ją ł n a p o s łu c h a n iu J. E m . Ks. K a r d y n a ła R a ­ k o w s k ie g o , ks. A rc y b is k u p ó w T w a rd o w s k ie g o , Ja łb rz y k o w s k ie g o i N o ­ w o w ie jsk ie g o o ra z ks. B isk u p ó w P rz e ź d z ie c k ie g o , S zelążk a, O k o n ie w ­ sk ie g o , A d am sk ieg o , B a d o ń sk ieg o , G aw lin ę, L iso w sk ieg o , L o rk a , Bo- sp o n d a , S o n ik a , T o m c za k a , T o m a k ę, W e tm a ń sk ie g o i Z im n iak a .

O d c z y t a n i e a d r e s u

J. E m . Ks. K a r d y n a ł K a k o w s k i o d c z y ta ł a d r e s w ję z y k u łac iń sk im . N a w s tę p ie Ks. K a r d y n a ł w y ra z ił w d z ięc zn o ś ć P o lsk i za w y n ie sie n ie n a o łta rz e P a ń s k ie b yłego A n d rz e ja B oboli, k tó r y p rz e p o w ie d z ia ł z m a r ­ tw y c h w s ta n ie P o lsk i, k ie d y b y ła p o d z a b o ra m i, po w o jn ie, ja k ą sto czą n a z ie m ia c h P o lsk i lic z n e obce n a ro d y . I w isto cie p o u k o ń c z e n iu t a ­ k ie j w o jn y P o ls k a z m a rtw y c h w s ta ła . Z r ą k Jeg o ś w ią to b liw o ś c i P o ls k a o tr z y m a o b ecn ie n o w e g o P a tr o n a N ieb iesk ieg o , za k tó r ą to ła s k ę w y ­ r a ż a Mu n a jg łę b s z ą w d zięczn o ść.

P rz y b y w a m y ró w n ie ż a d lim in a A p o s to lo ru m — m ó w ił d alej Ks.

K a r d y n a ł — a że b y z d a ć s p r a w ę ze s ta n u n a s z y c h diecezy j i w z m o cn ić n a sz e siły. W a s z a ś w ią to b liw o ś ć zn a d o sk o n a le N a ró d P o lsk i. P o ls k a ta k s a m o ja k w d a w n y c h w ie k a c h i o b ecn ie je s t p rz e d m u rz e m c h r z e ś c ija ń ­ s tw a , o ra z p o z o s ta n ie n im n a zaw sze. N a ró d n a sz ściśle je s t z łączo n y z b is k u p a m i sw o im i, k tó r z y w e w s z y s tk ic h s p r a w a c h łąc zą się w n a j ­ w ię k s z e j je d n o ś c i ze S to licą św . D o z a c h o w a n ia tego s ta n o w is k a k a to ­ lic k ieg o p rz y c z y n ia się w w ie lk ie j m ie rz e A k cja K a to lic k a, k tó r a r o z ­ w i j a się d o b rz e w e w s z y s tk ic h d iec ez jac h .

Z bliża się p ię ć se tle c ie S o b o ru F lo re n c k ie g o , k tó r y p rz y w r ó c ił n a ło n o k o ś c io ła w s p ó łb ra c i w s c h o d n ic h , o d łą c z o n y c h o d jed n o ści. P a m ię ć teg o S o b o ru u czcim y w e w s z y s tk ic h d ie c ez jac h , d z ia ła ją c w m y śl n a j ­ g o rę ts z e g o p r a g n ie n ia W as ze j ś w ię to b liw o ś c i, by w szy scy w s p ó łb ra c ia

o d sz c ze p ie n ie p o w ró c ili do je d n o ś c i z K ościołem . Z ech ciej obecnie, O jcze św ., p o b ło g o sła w ić c a łą P o lsk ę , r z ą d n asz, ażeb y z m ie rz a ły w p e łn i p o ­ m y śln o śc i k u sw’oim p rz e z n a c z e n io m , p o b ło g o sła w b isk u p ó w , ażeb y s p r a w o w a li ja k n a jd o s k o n a le j sw ó j u rz ą d , p o b ło g o sła w d u c h o w ie ń s tw o św ie c k ie i z ak o n n e , p o b ło g o s ła w N a ró d , w szczeg ó ln o ści ty c h w s z y s t­

k ic h , k tó rz y b io rą u d z ia ł w A k cji K a to lic k ie j. P o zw ó l, O jcze św . w r e ­ szcie d o rz u c ić p ro śb ę , b y B óg N a jw y ż s z y z a c h o w a ł C iebie p r z y z d ro w iu i d a ł Ci d łu g ie życie. Ż yczym y Ci ró w n ie ż p o g o d n y c h Ś w ią t W ie lk ie j- n o cy , by o jco w sk ie T w e s e rc e ta k b a rd z o m iłu ją c e r o d z in ę lu d z k ą n ie b y ło w ięcej r a n io n e ta k lic z n y m i bó lam i. K o ń czy m y n a sz y m n a ro d o w y m

«W eso leg o A lleluja*.

(16)

154

O d p o w i e d ź O j c a ś w .

O jciec św . o d p o w ie d z ia ł ró w n ie ż w jęz y k u ła c iń sk im , p rz y p o ­ m in a ją c ze w z ru sz e n ie m c h w ile sw eg o p o b y tu w P o lsc e «N aszej i w a ­ szej*, ja k p o w ie d ział. M ów iąc o św . A n d rz e ju B obołi, P a p ie ż p rz y p o m ­ n iał, iż b ę d ą c N u n c ju sz em w P o lsce, ro z m a w ia ł r ó w n ie ż z M arszałk iem P iłsu d s k im o n a sz y m w ie lk im m ęc ze n n ik u , p rz y czy m M a rsz a łe k p o d ­ k re ś lił k o n iec zn o ść o sw o b o d ze n ia św ię ty ch re lik w ii z r ą k b o lszew i­

ków . O jciec św . d z ię k o w a ł Ks. K a rd y n a ło w i R a k o w sk ie m u za ta k piękne sło w a, p r z y jm u ją c je z u czu ciem p ra w d z iw ie o jco w sk im i b y ł do głębi w z ru sz o n y . W y ra z ił s w ą ra d o ś ć , iż w id z i się o to czo n y ta k z n ak o m ity m w ie ń ce m b isk u p ó w p o lsk ich . D z ięk o w a ł za d o b re w ia d o m o ś ci o sy­

tu a c ji re lig ii k a to lic k ie j w Polsce. O jciec św . p o le c a ł ks. B iskupom w sp o só b szczeg ó ln y A kcję K ato lic k ą ja k o k o n iec zn o ś ć n a jw y ż s z ą n a ­ szy ch czasów . P o d z ię k o w a w s z y B ogu za p r a w d z iw e u k o jen ie , ja k ie mu p rz y n io s ło p o s łu c h a n ie u d z ie lo n e B isk u p o m p o lsk im , P a p ie ż udzielił b ło g o sła w ie ń stw a ty m ż e B isk u p o m p o lsk im , d u c h o w ie ń s tw u i w iern y m , w szczególności ty m , k tó rz y p r a c ę s w ą p o ś w ię c a ją dla d o b ra Polski, b ło g o sław ił P a n u P re z y d e n to w i B z p ite j i w szy stk im ty m , d la k tó ry ch księ ża B isk u p i p ro s ili o b ło g o sław ie ń stw o .

N a p ro ś b ę ks. B isk u p a P o lo w e g o W . P. G a w lin y P a p ie ż udzielił szczeg ó ln iejszeg o b ło g o sła w ie ń stw a A rm ii P o lsk ie j, s ła w ią c jej w alecz­

ność, p r z y czym ż o łn ie rz y p o lsk ich n a z w a ł sw o im i d o b ry m i synam i, w re sz cie u d z ie lił też szczeg ó ln iejszeg o sw eg o b ło g o s ła w ie ń s tw a M ar­

sz a łk o w i R y d zo w i-Ś m ig łem u .

A u d ie n cja trw ra ła z g ó rą g odzinę. P r z e d o p u sz c ze n ie m W aty k an u p rz e z B isk u p ó w p o lsk ich d o k o n a n o z d ję cia fo to g ra fic z n e g o z loży są­

sia d u ją c e j z a p a r ta m e n ta m i p a p ie sk im i. O p u szc za jąc W a ty k a n Biskupi po lscy sta li się p rz e d m io te m g o rą c e j o w a c ji ze s tr o n y p ielg rzy m ó w p o lsk ich .

(P o r. opis k a n o n iz a c ji Ś w . L u d w ik i d e M arillac ( w R o c z n ik u Ma­

ria ń s k im 193i).

~t y j ~t y j ~t y j ' t y j ' t y j ' t y j ' t y j ~t y j i y j ' t y j ~t y j i y j

r i S r i W i S < T r » r I i r T S f 1 S r 1 ł n r S r i S r * ł ł T r *

J a k n a jg o rę c e j u p r a s z a m y w sz y stk ic h C zcicieli M a rii N ie p o k a la n e j, ab y n am ła s k a w ą ży c z liw o śc ią i w sp a rc ie m p o m o c n y m i się o k a z a ć chcieli w r o z sz e rz a n iu K ró le stw a M a rii N ie p o k a la n e j, J e j m iło śc i i czci, a także g o rliw ie c z y ta li i w s p ie ra li R o c z n ik M a ria ń s k i, o rg a n p ra w n ie pośw ięcony sp ra w o m C u d o w n e g o M e d a lik a , k tó re g o a p o s to ls tw o w K ościele B ożym p ełn ią XX. M isjo n a rz e i S io stry M iło sierd z ia !

CTJt.rJt.TJCT JŁtJ

rS T t* r S r t * * m Ł ł f t C rS T fc

(17)

Pierwszy Polak na płonącym stosie za wiarę w Chinach

N ie w iem sam co p is a ć w ta k z a g m a tw a n e j sp ra w ie . D o ty c h ­ czas je s t z a g a d k ą , k to w łaściw ie b y ł s p ra w c ą ta k ie g o m o r d u , o j a ­ k im n ie sły szało się w ty m czasie z a w ie ru c h y w C h in a c h . G azety p o d a ją ró ż n ie i je d n o p o w ta rz a ją często, że b a n d y c i b y li teg o s p ra w ­ ca m i — k o m u n iś c i. A le ja k a ic h n a ro d o w o ść ? F a k t je s t, że to sta ło się w czasie z a ję c ia C h e n g tin g fu w p ro w in c ji H o p e h p rz e z w o jsk a ja p o ń s k ie , a u s tą p ie n iu w o jsk c h iń s k ic h . W y k o rz y s ta n o sy tu a c ję . T y lk o z a g a d k ą je s t, z c z y je j stro n y . P o c z e k a jm y , a czas w y św ietli.

D laczeg o t a k p ó ź n o p o d a n o w g a z e ta c h o fa k c ie za sz ły m ? ... S tało się 9 p a ź d z ie rn ik a , a d o p ie ro 25 b y ło w ia d o m o w P e k in ie i w d a l szych o k rę g a c h . D o p ie ro 19 lis to p a d a u z y sk a ły w ła d z e k o śc ie ln e d e ­ cy zję n a z b a d a n ie f a k t u i p o sz u k iw a n ie o f ia r b ez w ieści. W te j s p r a ­ w ie p rz y b y ł do C h e n g tin g fu w asyście w ła d z w yższych, d e le g o w a ­ n y c h p rz e z m in is tr a w o jn y J a p o n ii, w ik a riu s z a p o sto ł. T ie n ts in u m g r. de V ie n n e J e a n C. M. S ta ło się ja s n y m , że z a ra z n a d ru g i d z ie ń , tj. 10 p a ź d z ie r n ik a 1937 p o u p ro w a d z e n iu , z a m o rd o w a n o ic h i sp a lo n o . D o p ie ro 25 lis to p a d a g azeta fr a n c u s k a p o d a ła f a k t sze­

rz e j i d o k ła d n ie j.

W ra z z e u r o p e js k im i k siężm i m is jo n a rz a m i b y ło 12 k sięży c h iń ­ sk ie j n a ro d o w o śc i, a le żad n e g o z n ic h n ie u p ro w a d z o n o . W sp isie n a z w isk w gazecie n ie f ig u r u je ż a d n e n azw isk o k się d z a c h iń sk ie g o . Czy n ie b y ła to n ie n a w is tn a m ściw ość, o k a z ja na E u ro p e jc z y k a c h , sk o ro i je d e n czło w ie k , C zech o sło w ak , p o d z ie lił los b is k u p a , 5 k się ż y i d w óch b ra c i? ...

O to o k o liczn o ści, ja k ie zaszły p rz y d o k o n a n y m fa k c ie . C zy tel­

n ik o m zo sta w ia m w n io sk i. M am p rz e d so b ą k o p ie listó w , sp o s trz e ­ żeń k sięży w iz y ta to ró w , a w n ic h z a c z e rp n ię te w ia d o m o ś c i o d n a ­ o czn y ch św iadków .

(18)

156

R a n o 9 p a ź d z ie rn ik a 1937 r. z w k ro c z e n ie m w o jsk ja p o ń s k ic h d o m ia s ta p rz y sz ło p a r u o ficeró w z w iz y tą do M isji i g rzeczn ie s p r a ­ w ili się w sw ym p o selstw ie z b is k u p e m i m is jo n a rz a m i, z a p e w n ia ­ j ą c o o p iece . T y m czasem ro z p o c z ę ły się g ru p o w e w a łę sa n ia się „wa- g a b u n d ó w “ w o jsk o w y ch , s z p e ra ją c y c h p o re z y d e n c ji m isji. D o sta­

w a li się p rz e z b ra m ę , m u r i g d zie się d ało . N a w e t d w ó ch d o sta ło się p rz e z o tw ó r w m u rz e , w yłom ... M yszkow ali p o m ie s z k a n ia c h księży.

Z a s ta li w łó ż k u je d n e g o c h o re g o s ta ru sz k a , tr a p is tę ks. A lb e ric . P o ­ tu r b o w a li go, o m a ło z łó ż k a n ie w y rz u c ili i p o szli. P o ic h o d e jśc iu d la s p o k o ju p rz e n ió s ł się do in f ir m e r ii k sięży w p o b lis k im sz p ita lu S ió s tr M iło sie rd z ia . S tą d — c u d e m ła s k i B o żej o c a la ł. W p ra w d z ie d o S ió s tr te ż d o b ija li się, a le n ie w p u szczo n o . Z b y t d o b rz e były o c h r o n io n e p rz e d p rz e m o c ą . W s k u te k d o n ie s ie n ia w ła d z o m , p rz y ­ b y ł je d e n o fic e r i k a z a ł m u r n a p ra w ić , w yw iesił n a b r a m ie p la k a t w ję z y k u ja p o ń s k im , że n ic n ie m a ją tu do sz u k a n ia . M im o w szystko to n ie m ogło w strz y m a ć o d n ie p o trz e b n y c h w izyt i g rab ieży . D w aj k s ię ż a p iln o w a li b ra m y i n ie d o p u sz c z a li w ejść. J e d n a k w d a rli się p rz e m o c ą i ty c h d w ó ch z a m k n ę li p rz y b ra m ie w ro zm ó w n icy . Była g o d z in a 7 w ieczór. D w ó ch u z b ro jo n y c h d o sta ło się do sa li ja d a ln e j i z a s ta li w szy stk ich k sięży p rz y k o la c ji. D w aj o so b n ic y m ie li n a so­

b ie m ię k k ie filcow e k a p e lu s z e i ro z m a w ia li b a rd z o d o b rz e p o c h iń ­ sk u . W szedłszy do sali, z a b ra li się do sw ych o fia r. Z a w ią z a li w szyst­

k im z e b ra n y m oczy i rę c e z ty łu n a p le c a c h i zaw ieźli n a zac h ó d od re z y d e n c ji, coś 100 m . za m u r S ió str. T a m z a s trz e lili z rew olw erów i n a s tę p n ie s p a lili. P rz e d te m od 5 godz. w ieczó r p o z a ję c iu m iasta n a ty m m ie js c u p a lili ż o łn ie rz e tr u p y z a b ity c h .

B ra c is z e k z k u c h a rz e m , k tó r z y p ie rw s i n a tk n ę li się n a ślady sp a lo n y c h , z e b ra li z w a p n io n e k o ści do w o rk a o raz g u z ik i o d su ta n n , k rz y ż y k i o d ró żań có w , p a c io r k i i in n e d ro b ia z g i, b y szczątk i m ę­

c z e n n ik ó w p o g rz e b a ć . J a k d a le j zazn acza list, n ie m a co w ą tp ić , że to się sta ło ze śle p e j n ie n a w iś c i do E u r o p e jc z y k ó w : „ h a in e de E uro- p e e n s “ . W n io s k o w a ć m o ż n a c h o ć b y z te g o , że p rz e s z u k iw a li, d o p y ­ ty w a li się k sięży k ra jo w y c h i S ió s tr J ó z e f in e k k ra jo w y c h , bo p rz y ­ p u sz c z a li, że k to ś z k się ż y e u ro p e js k ic h s c h r o n ił się do n ic h , czy te ż do s z p ita la S ió s tr M iło sie rd z ia . W je d n y m z listó w zaznaczono, że w ła d z e u z n a ją c , że sta ło się to z ic h s tro n y , o k a z a ły ch ęć z ad o ść­

u c z y n ie n ia . J a k ie w ła d z e ? ... C zas w y św ietli, bo tr u d n o o b e c n ie w ie­

d z ie ć coś p ew n eg o w ta k k ry ty c z n y m Czasie.

P o z b a d a n iu fa k tu , d o k o n a n e g o p rz e z m g r. de V ie n n e , w ik a ­ riu s z a a p o sto ł. T ie n ts in u , o d b y ło się ż a ło b n e n a b o ż e ń stw o 22 listo ­ p a d a o godz. 10 ra n o o d p ra w io n e p rz e z m g r. d e V ie n n e , w zru sza­

j ą c a u ro czy sto ść p o św ię c o n a p a m ię c i s tra s z n e j tr a g e d ii. N azw isk a o s ó b z a m o r d o w a n y c h :

Cytaty

Powiązane dokumenty

wiał trzy Zdrowaś Marjo i O Marjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Oebie uciekamy na cześć Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marji Panny i

W ięc dalej ciągną; aż obok kościoła, W idzą coś... więc wszystkom w idziała, Ale, że trzeba do chaty

Zachw iała się ich wiara, ufność upadła, zwątpienie i małoduszność ogarnęły serca wszystkich, miłość jakby nieśm iało ukryła się w głębi serca.. Nawet

rań, aby szeregi apostołów Cudownego Medalika Niepokalanej coraz więcej się rozszerzały i pod płaszczeni macierzyńskiej opieki Panny Możnej wal­.. cząc i

Miłość Boża w życiu wielkich

Z aczynały się stopniow o rzad k ie gaiki, zapowiedź le śn ej głuszy, prow adzące do zalanych wesołym blaskiem polanek, szum iących liśćm i zarośli... Pagoda

[r]

nego Medalika, Dzieciom Marii, Dostojnym ich Przewodnikom i gorąco prosimy, aby w świetle chwały Zmartwychwstania znaleźli prawdziwy pokój swoich serc i dusz i