• Nie Znaleziono Wyników

Rocznik Mariański. R. 14, nr 10 (1938)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rocznik Mariański. R. 14, nr 10 (1938)"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

C z c i c i e l e Marii N i e p o k a l a n e j ! A p o s t o ł o w i e C u d o w n e g o M e d a lik a ! D z i e c i M arii!

Dzień 27. listopada poświęca Kościół św. Niepokalanie Poczętej Kró­

lowej nieba i ziemi, Marii. W tym bowiem dniu Matka nasza Najświętsza odwiedziła rodziny duchowe Św. Wincentego a Paulo, a jako pamiątkę Swojego rzeczywistego pobytu w Szkole apostoła miłosierdzia zostawiła nam Cudowny Medalik, zadatek licznych łask i Jej macierzyńskiej opieki.

Zatem to nasze apostolstwo, któregośmy nigdy z oczu nie spuszczali, ale starali się wiernie wywiązać z tego zadania wielkiego, w wiernej służbie Niepokalanej i Kościoła św. Pragniemy i nadal apostolstwem tym dotrzeć do wszystkich dusz i serc i Królestwo Marii rozszerzyć w całym narodzie polskim. Będziemy więc rozszerzali i pogłębiali kult Niepokalanej wśród wszystkich warstw społeczeństwa — następnie dobrym przykładem, słowem i uczynkiem spełniać dzieła miłosierdzia chrześcijańskiego i dokładać sta­

rań, aby szeregi apostołów Cudownego Medalika Niepokalanej coraz więcej się rozszerzały i pod płaszczeni macierzyńskiej opieki Panny Możnej wal­

cząc i pracując doszli wszyscy bezpiecznie i pogodnie do portu zbawienia.

Chcemy żyć i pracować dla Marii i słodko przy Jej opiece umierać.

W tymże dniu Uroczystości Cudownego Medalika (27. XI.) odprawimy w na­

szym kościele w Krakowie na Stradomiu uroczyste nabożeństwo na inten­

cję wszystkich Apostołów Niepokalanie Poczętej.

Za spokój dusz zmarłych Dzieci Marii odprawimy nabożeństwo ża­

łobne 1). listopada.

Co miesiąc odprawiamy za naszych Dobrodziejów i Przyjaciół po 3 Msze św. i prosimy Boskiego Zbawcę, aby im wynagrodzić raczył każde poświęcenie i wszelki objaw życzliwości.

---* » * « ---

PAMIĘTAJMY BEZZWŁOCZNIE UIŚCIĆ PRENUMERATĘ, ORAZ NALE- ŻYTOŚĆ ZA MANUALIKI, MEDALIKI I DYPLOMY!

Grosza nie mamy żadnego. Listopad! A jakże wielu jeszcze nie użyczyło nam swojej pomocy. Bądźmy miłosierni i słowami naszej naj­

głębszej prośby wzruszeni dajmy wyraz naszej życzliwości dla tak pięk­

nego pisma poświęconego Marii, Królowej nieba i ziemi. Odbierzemy w zamian wiele łask i przyczynimy się do wielkich dzieł cichą i owocną współpracą. Bóg zapłać za każdy objaw życzliwości.

(3)

R O C Z N I K M A R I A Ń S K I

C E N T R A L N Y K R A J O W Y O R G A N K R U C J A T Y C U D . M E D A L I K A j S T O W . C U D O W N E G O M E D A L I K A I D Z I E C I MA RII W P O L S C E |

Rok XIV/10 R edaktor X. Pius Paw ellek, M isjonarz Listopad 1938 \

0 czci świętych Pańskich

„ P r z e t o ż t e d y i m y , m a ją c t a k w i e l k i n a d sobą o b ł o k ś w ia d k ó w , z ł ó ż m y w s z e l a k i cię ż a r i g r z e c h , k t ó r y n as z e w s z ą d o b s tą p ił w c ie r p liw o ś c i b i e ż m y d o b o j u n a m w y ­

ty c z o n e g o ^ .

P a w e ł św. w y lic z a ją c cz y n y w ie lk i e i s z l a c h e tn e ś w ię ty c h p a ­ t r i a r c h ó w i p r o r o k ó w sta r e g o z a k o n u w zyw a w ie r n y c h , a ż e b y o n ic h n ie z a p o m i n a l i , lecz w p a t r u j ą c się w te w z o ry , n a ś l a d o w a l i ich c n o ty , a t a k u ł a t w i a li sobie d r o g ę do d o s k o n a ł o ś c i. Cóż te d y p o ­ w ie d z ie ć o św ię ty c h n o w e g o z a k o n u ! J a k ż e s z w s p a n i a ł y o b ł o k ś w ia d k ó w s p r a w i e d liw o ś c i c h rz e ś c ij a ń s k ie j p r z e d s ta w ia n a m kościół t r i u m f u j ą c y , k i e d y n a ń p a t r z y m y w d u c h u w ia ry . C n o ty św ię ty c h t a k lic z n e i w z n io s łe , że w z a d z i w i e n i u p o t r z e b a o n ic h z a w o ła ć z p s a l m i s tą : „ P r z e d z i w n y je s t B ó g w ś w ię ty c h s w o ic h “ . J a k ż e to ś w ie t n e w z o r y i j a k a z a c h ę t a do nas! A t a k ż e j a k w ie lk a p o c ie c h a , że m y z łą c z e n i je s te ś m y n a jś c iśle js z ą m iłoś cią z ty m n ie b i e s k i m J e r u z a le m ! I c h zasługi, c n o ty i d a r y są n a s z y m w s p ó ln y m d o b r e m ! B ó g sam w yw yższył ty c h w y b r a n y c h p rz y j a c ió ł sw oich i u m ie śc ił o k o ło t r o n u sw eg o, a ż e b y o n i m o g li ty m s k u t e c z n ie j n a m służyć.

W s z y s tk ie te z a s t ę p y n ie b i e s k i e są n a s z y m i p o ś r e d n i k a m i . T o j a k b y w s z e c h m o c n a i p o t ę ż n a r ę k a m i ło s ie r d z ia B o ż e g o , k t ó r ą

(4)

p o d a j e n a m O jc ie c n ie b i e s k i, aż e b y n a s w s p ie r a ć w n a s z y c h p o ­ tr z e b a c h i u c is k a c h ro z l ic z n y c h , a m iło ś ć ty c h św ię ty c h b r a c i n a ­ szych p rz y n a g l a ich, że się za n a m i n i e u s t a n n i e w s ta w ia ją . L ecz n ie s te ty , w z a m i a n za tę m i ło ś ć i p o m o c cóż o d b ie r a j ą ci święci od lu d z i? Oto n ajcz ęściej z a p o m n i e n ie i o b o ję t n o ś ć , a j a k ż e często n a w e t i w z g a rd ę ! Ż e b y śm y się u s t r z e g li te j n ie w d z ię c z n o ś c i r o z ­ w ażm y , j a k m o ż e m y o k a z a ć n aszą m iło ś ć i w d z ię c z n o ś ć k u św ię­

ty m p a ń s k im .

O d d a jm y p o k ł o n g łę b o k i J e z u s o w i, d z i ę k u j m y M u p o k o r n i e za t ę o b r o n ę i p o m o c , k t ó r ą n a m z g o to w a ł w w y b r a n y c h swoich, i p r o ś m y o łaskę, a byśm y p r a w d z iw ie czcili św ięty ch w n ie b ie i sta­

wali się g o d n y m i ich o pie ki.

I

N A S Z Ą M IŁO Ś Ć K U Ś W I Ę T Y M O K A Z U J E M Y , K I E D Y I C H C Z C IM Y I O P I E K I T Y C H Ż E W Z Y W A M Y Cześć o d d a w a n a św ięty m , to n a jp i e r w s z y d o w ó d m iło ś ci na sz e j k u n im . N ic s p r a w ie d liw s z e g o i słuszniejszego n a d tę cześć, ja k ą o d d a je K o śc ió ł św ię tym . J e s t b o w ie m u z n a n i e m ic h c n ó t p ię k n y c h i w zniosłych. P o d s t a w ą k a ż d e g o s z a c u n k u i czci je s t u z n a n i e jas n e i p e w n e p r z y m io t ó w i zasług o so b y wyższej, k t ó r e s t a r a m y się w y­

ra z ić i z a tw ie r d z ić z n a k a m i z e w n ę tr z n y m i . O d m a w ia ć czci św iętym p a ń s k i m , to z n a c z y ło b y z a p o z n a w a ć ich z asłu g i i k r z y w d y w y r z ą ­ d zać ty ch d u sz o m św ięty m , k t ó r e za życia swego n a zie m i p r z e ­ w yższały w s z y s tk ic h w s p ó łc z e s n y c h św ięto ścią życia, p r a c ą i p o ­ ś w ię c e n i e m się p r a w d z iw i e b o h a t e r s k i m , c n o t a m i p r a w d z i w ie h e ­ ro i c z n y m i. T a k i e to du sz e ja ś n ie ją c e j a k o p r a w d z iw i e ś w iatła s t a ­ w ia K o śc ió ł n a o łt a r z a c h n a s z y c h , a t a k w y z n a je w c z y n a c h tę w a ż n ą za sa d ę : „ K o m u cześć, t e m u cześć!“ Z n a s z e j s t r o n y ta n i e ­ p a m i ę ć b y ła b y o h y d n ą n ie w d z ię c z n o ś c ią , o w o c a m i b o w ie m ich p r a c y i p o ś w ię c e n ia się, ic h d u c h e m i n a u k ą żyje p o dziś K ośció ł święty. I c h życie i czyny to n a s z a d r o g a w y ty c z n a w tej p ie lg r z y m c e z ie m skiej.

W ślad ic h w s t ę p u j e K o śc ió ł św. I te r a z , chocia ż ju ż wieki m i n ę ły o d p r z e jś c ia ic h z k o ś c io ła w alc z ą c e g o do k o ś c io ła t r i u m ­ fu ją c e g o . A czy n ie m ia ł i n ie m a K o c io ł św. t a k i c h z n a k o m i ty c h i c z c ig o d n y c h lu d z i p r z e z w sz y stk ie w ie k i ? S a m i n a w e t n ie p r z y ­ ja c ie le K o ś c io ł a n ie m o g ą z a p r z e c z y ć tej p r a w d y , że w ła ś n ie dzieci K o śc io ła św., to lu d z ie c n ó t z n a k o m i t y c h i zasług w ie lk ic h , że św iętość tę z a tw ie r d z ił B ó g sam szczeg ó ln iejszy m p rz y w ile je m , d a ją c im d a r c z y n ie n ia c u d ó w w ie lk i c h i p o d z iw ie n i a god n y ch .

254

(5)

Święci a p o s t o ł o w ie , m ę c z e n n i c y p ie r w s z y c h tr z e c h w ie k ó w , p ó ź n ie j d o k t o r o w i e i o jc o w ie K o ś c io ła św., św ięci b is k u p i i k a p ł a n i , k t ó r z y p r a c ą swą a p o s t o ls k ą d ź w ig n ę li ca łe n a r o d y z p r z e p a ś c i b a r b a ­ r z y ń s t w a i b a łw o c h w a l s t w a , cisi i s k r o m n i p o k u t n i c y i w y z n a w c y , p a t r i a r c h o w i e z a k o n ó w , wszyscy ci, to lu d z i e z n a k o m i t e j n a u k i i c n ó t o s o b liw sz y c h , a c z y n y ic h p o d z iw ia do dziś d n ia św iat cały.

A je ż e li b y li ta c y lu d z i e c n o t y p o w s z e c h n ie u z n a w a n e j , czyliż n ie n a le ż y się im o d n a s p a m i ę ć p o b o ż n a i cześć g łę b o k a ? Cóż te d y m i a ł o b y b y ć g o d n y m u z n a n ia i u s z a n o w a n ia , jeżeli n ie c n o t y z n a ­ k o m i t e p r a w d z i w ie r z e t e ln e i zasługi o sobliw sze o k o ło d o b r a p o w ­ s z e c h n e g o ?

W ia r a n a k a z u j e n a m n a w e t cześć wyższ ą ś w ię ty m , bo r e l i ­ g ijn ą , d la te g o , że ła s k i i d a r y n ie b ie s k ie , cno^y n a d p r z y r o d z o n e , ś w ię to ś ć i c h w a ła , k t ó r y m i o d s z c z e g ó ln ił ic h B óg, za s łu g u ją n a ta k ą r e l i g i j n ą cześć! O to B óg sam ic h u czcił w n a g r o d ę za ich c n o ty i o s t a t e c z n e z w y c ię stw o n a d cia łe m , ś w ia tłe m i p ie k ł e m . T e r a z z a ­ ż y w a ją n a jw y ż s z e j c h w a ły u B o g a w n ie b ie . Sam B ó g stał się ic h n a g r o d ą . O ni w n ie b i e p r a w d a są s łu g a m i B o ż y m i, ale i w ie c z n y m i p r z y j a c i ó ł m i J e g o , d z ie d z ic a m i k r ó l e s t w a C h r y s tu s o w e g o i w s p ó ł ­ d z ie d z ic a m i J e z u s a ! O J a n i e C h r z c ic ie lu p o w i a d a E w a n g e l i a : „ E r a t ille m a g n u s c o r a m D o m i n o !“ J e ż e li ci w y b r a n i b y li w ie lk im i p r z e d B o g ie m n a z ie m i, to o ileż w ię k s z y m i i m ils z y m i w n ie b i e , k ie d y s a m C h r y s t u s u p e w n i a n a s , że i n a jm n ie j s z y w k r ó l e s tw i e J e g o w ię k s z y m je s t, a n iż e li n a jw ię k s z y i n a jp o t ę ż n ie j s z y n a ziemi.

Cześć i m iło ś ć p r a w d z iw ą o k a z u je m y ś w ię ty m , k ie d y w z y w a m y ich o p ie k i i o b r o n y w e w s z y s tk ic h p o t r z e b a c h n a sz y c h . O n i b o w ie m d a n i n a m są o d B o g a i p r z e z K o ś c ió ł św. ja k o nasi p a t r o n o w i e i o r ę d o w n ic y , a ta u f n o ś ć w n ic h p o ło ż o n a n ig d y n ie by ła z a w ie ­ d z io n ą . P is m o św. i w s z y s tk a s t a r o ż y t n a t r a d y c j a z a tw ie r d z a tę p r a w d ę , a p r a k t y k a w ie r n y c h p r z e z w sz y stk ie w ie k i p o le c a n a m tę u f n o ś ć w p o ś r e d n i c t w o św ię ty c h za n am i. O to R a f a e l p o w ia d a do T o b ia s z a : „ G d y ś się m o d l ił z p ł a c z e m i p o g r z e b a łe ś u m a r łe , ja m o f i a r o w a ł tw o ją m o d l it w ę P a n u “ . T o b ia s z się m o d l ił i p ła k a ł w n ie w o li, t a m n i e u s t a w a ł s p e łn ia ć u c z y n k ó w m iło s ie rd z ia , a te m o d l it w y je g o i zasługi p r z e d s ta w i a ł a r c h a n i o ł B o g u , w s ta w ia ją c się za n im . I B ó g p r z y j ą ł te m o d l i t w y i p o c ie s z y ł go i w s p ie r a ł w u c i s k u jego. O j a k ż e w ięc k r z y w d z im y nie ty lk o ś w ię ty c h , ale i sieb ie s a m y c h , k ie d y o b o ję t n y m i je s te ś m y n a cześć ich, k i e d y nie w z y w a m y ich p o m o c y . W p r a c a c h i w a lk a c h n a sz y c h u f a m y rac z e j so b ie i p o m o c y lu d z k i e j, a w te j k a r y g o d n e j u f n o ś c i w ła sn e j g a r ­ d z im y p o m o c ą n ie b a . I cóż d z iw n e g o , że n ie b o o nas z a p o m i n a , że s a m i g rz e s z n i i n ie g o d n i n ie m o ż e m y go p r z e b ł a g a ć za g rz e c h y na sz e i w y j e d n a ć sobie m i ło s ie r d z i e B oże, bo sam i d o b r o w o ln i e

(6)

2 56

o d łą c z a m y się od ty c h p r z y ja c ió ł B o ż y c h i tr a c im y p r a w o do ich o p i e k i i p o ś r e d n ic tw a : „ N ie b ą d ź w ięc sa m p r z e d so bą m ą d r y m “ , n ie g a r d ź o p ie k ą t a k m o ż n ą w y b r a n y c h w n ie b i e , łącz się z n im i św ię ty m w ę z łe m m iło ści! Czcij ic h p r a w d z iw ie ! W z y w a j ic h p o ­ m o c y , a n ie b o b ę d z ie n a c ieb ie ła s k a w e i b ło g o s ła w ie ń s tw o jego b ę d z i e zaw sze z to b ą.

II

M IŁO Ś Ć N A S Z Ą K U Ś W I Ę T Y M O K A Z U J E M Y ,

C Z Y T A J Ą C I C H Ż Y W O T Y I N A Ś L A D U J Ą C C N O T Y T Y C H Ż E Ż e b y śm y m o g li p r a w d z iw ie czcić, a t a k ż e k o c h a ć św iętych, d w ie rz eczy są n ie z b ę d n e : p o t r z e b a z n a ć ich życie i czyny i n a ś l a ­ d o w a ć icli c n o ty , k t ó r y m i się o d z n a c z a li i k t ó r y m i n a m p rz y ś w ie ­ cali za życia. P o z n a n i e c n ó t i c z y n ó w i ży cia ś w ię ty c h , to p o d sta w a n a sz e j m iło ści i czci k u n im , a n a ś l a d o w a n i e to szczyt p ra w d z iw e j czci, p ra w d z iw e j i d o s k o n a ł e j. N ie m o ż n a b o w ie m te g o u k o c h a ć i uczcić, czego się n ie z na, a ty m m n i e j m o ż n a n a ś l a d o w a ć . A j e d ­ n a k w n a ś l a d o w a n i u ś w ię ty c h , to p r a w d z i w e n a b o ż e ń s t w o k u św ię­

tym . N ie s te ty w ie k h a r d y i d u m n y z d o b y c z a m i o św iaty , o d w ró c ił swe oczy i s erce ze w z g a r d ą od ty ch p r a w d z i w c h św ia te ł, k t ó r e ta k w s p a n ia l e p rz y ś w ie c a ją n a f i r m a m e n c i e p r a w d z iw ie n ie b ie s k i m św. K o śc io ła k a t o l ic k ie g o . Św. L e o n p r z e m a w i a ją c w u ro c z y s to ś ć św. a p o s t o ł ó w P i o t r a i P a w ła , k a r c i s u r o w o swych s łu c h a c z y za tę n i e p a m ię ć n a ś w ię ty c h i p o w ia d a : „ T o są o jc o w ie n a s i i p ra w d z i w i p a s t e r z e ! 0 ty ch to o jcac h z a p o m i n a ją lu d z ie p r a w i e z u p e łn i e i nie p a m i ę t a j ą , p r z e z k o g o o d r o d z e n i są C h r y s tu s o w i, n ie chcą w ie­

d zieć , k o m u z a w d z ię c z a ją swą o b r o n ę , t a k d a le c e , że n ie r a z nie z n a ją n a w e t ty c h ż e 14.

Cóż h a r d z i e j p o ż y te c z n e g o dla n a s j a k p o z n a n i e ży cia w y b r a ­ n y c h B o ż y c h , c n ó t i c z y n ó w ic h w s p a n ia ły c h ! W sz a k ż e s z to sz koła p r a w d z i w a w s z y s tk ic h cn ó t. Życie Ś w ię ty c h , to żywa e w a n g e lia , to c h r y s tia n i z m w c z y n a c h i r e lig ia n a s z a b o s k a w p r a k t y c e . C n o ty ic h i czyny c h w a le b n e to o w oce, k t ó r e n i e u s t a n n i e w y d a je to z ia r n o s t a r t e dla n a s i u m a r ł e w z iem i C h r y s tu s Je z u s . Życie Ś w ię ty c h , to c h w a ła i o z d o b a K o ś c io ła św., to jego z d o b y c z ś w ie t n a w tej w alce ze ś w ia te m i p ie k ł e m , to o w o c s ło d k i i p i ę k n y jego n a u k i , jego S a k r a m e n t ó w , jego p r a c y i p o ś w ię c e n i a się. I m y n ie m o ż e m y lep iej p o z n a ć , j a k u ż y w a ć w s z y s tk ic h ś r o d k ó w z b a w ie n ia , j a k w y k o n y w a ć w s z y s tk ie n a u k i i r a d y K o śc io ła św., j a k z życia świętycli jego.

C óż m o ż e nas b a r d z i e j ośw ie cać, b u d z i ć u c z u c ia i p r a g n i e n i a św ięte w s e r c a c h , o d e r w a ć s erca o d z iem i i p o d n ie ś ć je k u B o g u ja k to z a p o z n a n i e się z ty m i s e r c a m i s z l a c h e tn y m i w p o ś w ię c e n i u się

(7)

A k te m heroicznej m iło ści Ojciec św ięty Pius XI, życie Sw oje za o fia ro w a ł B ogu w ofierze za p o k ó j świata

(8)

258

i c h a r a k t e r a m i p r a w d z iw ie b o h a t e r s k i m i w służbie B ożej! Cóż m o ż e b a r d z i e j o b u d z ić w nas św ięty z a p a ł i d u c h a g o rliw o śc i do z a p a r c ia się siebie, do w z g a r d y św iata j a k z a p o z n a n i e się z ty m i d u s z a m i c zystym i, o d d a m y z u p e łn ie B o g u ! N ic n a s n ie m o ż e t a k sk u t e c z n ie u t w i e r d z i ć w p o w o ła n i u na sz y m , d o d a ć o d w a g i i m ę s tw a i u fn o ś c i j a k ży cie i p r a c e ś w ię ty c h b i s k u p ó w i k a p ła n ó w ! K a ż d y czyn tych s z l a c h e tn y c h p o p r z e d n i k ó w n a s z y c h je s t dla n a s św ia tłe m , p r z e ­ stro g ą, u p o m n i e n i e m i z a c h ę tą .

J a k ż e m o g l ib y ś m y w s t ę p o w a ć w ic h ślady, k o r z y s ta ć z ich p r a c y i d o ś w ia d c z e n ia , n ie z n a ją c ic h c n ó t i ży cia ś w ią to b liw e g o i p e łn e g o p o św ię c e n ia . A j e d n a k n a n a ś l a d o w a n i u Św ięteg o św ię­

tych i w ie r n y c h n a ś l a d o w c ó w J e g o , z a s a d z a się cały c h r y s tia n iz m . T o dusza i is to t a na sz e j m iło ś c i k u ś w ię ty m i czci p r a w d z iw e j, ja k m ó w i św. T o m a s z : „ C z c im y ty lk o to p r a w d z i w i e , co n a ś l a d u j e m y 11.

P r a w d z iw a m iło ś ć k u ś w ię ty m z a t w ie r d z a się j e d y n i e w n a ś l a d o ­ w a n iu ty chże . S tać się im p o d o b n y m to cel miłoś ci! N a ś la d o w a n ie to n a j k r ó t s z a i n a jła tw ie js z a d r o g a do św ię tości, to m e t o d a n a j ­ o d p o w ie d n ie j s z a n a t u r z e czło w ie k a. Z a s a d y w te o r ii o życiu d o ­ sk o n a ły m są d o b r e i p o t r z e b n e , ale p r z y k ł a d y ży we, w j a k i sposób te te o r i e w y k o n a ć , te n a s o św iecają s k u t e c z n ie j i żyw iej w p ły w a ją na wolę n a s z ą , bo p r z y k ł a d d o b r y n i e ty lk o p o u c z a , lecz i p ociąga.

Życie świętycli i p r z y k ł a d y ic h c n ó t, to k sięg a z r o z u m ia ł a dla w szystkich. B o s k i nasz M is tr z o b r a ł t e n sposób. 0 n i m m ó w i E w a n ­ gelia: „ P o c z ą ł J e z u s ezyuić i n a u c z a ć 11. O n sam p o w i a d a do nas:

„ P r z y k ł a d d a łe m w a m 11. T o ż i a p o s t o ł n a r o d ó w , głosząc E w a n g e lię b a r d z ie j s k u t e c z n ie j n a u c z a p r z y k ł a d e m i d la te g o w o ła do w i e r ­ n y c h : „ B ą d ź c ie n a ś l a d o w c a m i m o i m i , ja k o j a C h r y s t u s ó w 11. P o ­ d o b n i e p r z e m a w i a j ą do n a s i Święci P a ń s c y z n ie b a . W szyscy oni szli w ie r n i e i w y t r w a le za ty m w z o r e m n a jd o s k o n a l s z y m Je z u s e m . T o i nasz o b o w ią z e k , jeże li cała na sz a r e lig ia n ie m a p o z o s t a ć sło­

w e m czczym i f o r m ą bez w a r to ś c i w e w n ę t r z n e j. L e c z n ies zczęście n a s z e w ty m w ła śn ie , że o d w r a c a m y oczy i s erca n a s z e o d ty ch g w ia z d p r z e w o d n ic h , k t ó r e b y n a s z a p r o w a d z ił o ła tw o i p e w n ie do C h ry s tu s a i p o łą c z y ły z N i m ściśle! I o to p r z y c z y n a z b łą k a n ia n a ­ szego! W s z y s tk o n a s z a jm u je w ięcej, a n iż e li czyny, c n o ty i życie lu d zi B oży ch , k t ó r z y byli o z d o b ą n a jp i ę k n ie j s z ą i k w ia te m s p o ł e ­ c z e ń stw a lu d z k ie g o . A w ty m z a p o m n i e n i u o ty c h s łu g ach B ożych z a p o m i n a m y i n a rze c z y i s p r a w y B oże, na o b o w ią z k i n a s z e w z g lę ­ d em B oga. T o p r z y c z y n a , że n a m t a k t r u d n o z r o z u m ie ć d u c h a C h r y ­ stusow ego i p o w o ła n ia i p r z e z n a c z e n i a n a sz e g o , b o z a s a d y same z d a ją się n a m alb o n i e p o d o b n e do w y k o n a n i a a lb o z b y te c z n e dla nas i n a s n ie o b o w ią z u ją c e . J a k i e ż to c ięż k ie z a ś l e p ie n ie n asze w tej o b o ję t n o ś c i i z a p o z n a n i u k o ś c io ła t r iu m f u ją c e g o . N ie tro-

(9)

szczym y się w c a le o n ie g o , j a k b y on w s z y s t e k byl ty lk o sło w em cz czy m , a lb o is tn i a ł ty lk o w p o ję c i u a b s t r a k c y j n y m , a j e d n a k on j e s t i i s tn i e je żywy j a k B ó g żyw y je s t i p r a w d z iw y . G ło w ą jego!^

n a jm il s z y Sy n Boży, k t ó r y n a m p o w ie d z ia ł: „ J e ś li m n i e k to służy, n ie c h za m n ą id zie, a g d zie ja je s te m i sługa m ó j b ę d z i e “ . A ci słu d z y J e g o p r a w d z i w i i cały t e n k o ś c ió ł t r i u m f u j ą c y w c h w a le J e ­ zusa w o la n a n a s : „ I m i t a t o r e s m e i e s t o t e ! “ J a k i e ż w ięc z a ś le p ie n ie n asze, k i e d y z w r a c a m y się k u z iem i i t a k c h ę t n i e i sp ie sz n ie o f i a ­ r u j e m y ś w i a t u s e r c a n asze, a od n ie b a je o d w r a c a m y , j a k b y o no m e b y ło c e le m n a s z y m o s ta te c z n y m ! J a k i e to le n is tw o n asze, m a ł o ­ d u s z n o ś ć z a w s ty d z a j ą c a i h a ń b i ą c a n a s , że n ie m a m y o d w a g i w s t ę ­ p o w a ć w ślad y p o d o b n y c h n a m b r a c i n a t u r ą i ła s k ą , ż e b y ś m y się stali p o d o b n y m i im i c n o t a m i , ch o c ia ż m a m y o d w a g ę i w y tr w a ło ś c i w ie le w ty m w s z y s tk im , co n a m m o ż e p r z y n i e ś ć k o r z y ś c i z ie m s k i e i d o c z e s n e ! 0 s ła w ę lu d z k ą , o w i e lk o ś ć ś w ia t o w ą g o to w iś m y zaw sze d o b i j a ć się p r z e z p r a c ę i t r u d y , a p r a w d z iw ą c h w a łę p r z e d B o g ie m w n a ś l a d o w a n i u ś w ię ty c h za n ic sobie m a m y ! Czy n ie na le ż y sz do liczby ty c h , k t ó r z y n ie tr o s z c z ą się n a w e t o p o z n a n i e d zieł i c n ó t św ię ty c h p a ń s k i c h ? O b ra łe ś ż e sobie z n ie z lic z o n e j liczby icli tw y c h p a t r o n ó w , k t ó r y c h czciłbyś i w z y w a ł p o m o c y w osobliw szy sp o s ó b ? Czciszże p r z y n a j m n i e j w i e r n i e tw e g o p a t r o n a c h r z t u św. i s ta r a s z się c o d z i e n n i e n a ś l a d o w a ć c n o ty j e g o ? M oże d o ty c h c z a s jes teś o b o j ę t n y m n a cześć ś w ię ty c h ? Cóż d z iw n e g o , że d r o g a d o s k o n a ł o ś c i w y d a je się t r u d n ą , że n ie czuje sz n a w e t p o t r z e b y św iętości! P o ­ r z u ć w ię c tę g r z e s z n ą o b o ję t n o ś ć , bo k t o k o c h a B o g a, k o c h a i p r z y ­ ja c ió ł J e g o ! P o s t a n ó w czcić g o r liw ie św. a n io ła s tró ż a tw eg o i św ię­

ty ch p a t r o n ó w tw o ic h , a o so b liw ie k o c h a j i czcij i n a ś l a d u j K ró - lowę w s z y s tk ic h ś w ię ty c h n a jc z y stsz ą M a r ię - M a tk ę J e z u s a i M a t k ę tw oją .

KALENDARZ CUDOWNEGO MEDALIKA

NA ROK 193 9

0 treści bardzo ak tu a ln e j, m ariologicznej, misyjnej, charytatyw nej 1 społecznej przyw odzi w iele ciekawych nowych rzeczy. Bardzo upraszam y o łaskaw e rozpow szechnianie teg o ż głosu Marii Niepo­

ka lan ej! Kto gorliw ie rozszerza Kalendarz i Rocznik Mariański na 1939 rok otrzym a w n agrodę bardzo piękne d ziełko:

„KONAJĄCY Z W Y C IĘ Ż A ", lub inne stosownie do miary gorliwości.

Wszystko to dzieła bardzo w artościow e i przydatne.

(10)

Dzień Zaduszny

K a ż d a p o r a r o k u , k a ż d y p r a w i e m ie s ią c b u d z i w nas jak ieś szczególne ucz u c ia , n a s u w a n a m ja k i e ś o d m i e n n e m yśli; n a j p o w a ż ­ n ie j j e d n a k n a s t r a j a n a s jes ień , a n a j s m u t n i e j p r z e d s t a w i a n a m się z a p e w n ie lis t o p a d . D r z e w a z r z u c a j ą z sieb ie k o r o n y i m n ó s tw e m liści, j a k b y rz ę s is ty m i łz a m i p o k r y w a j ą ziem ię. P t a k i j e d n e nas o puściły , d r u g i e n ie śp i e w a j ą w c a le , cichość i s m u t e k z a p a n o w a ł w całe j p r z y r o d z ie . T e n to m i e s i ą c li s t o p a d w y b r a ł K o śc ió ł św.

n a to , a by o b c h o d z ić j a k b y r o d z i n n ą , f a m il ij n ą sw oją u roczys tość.

W tr z e c h s t a n a c h p r z e d s ta w ia się n a m w ty c h d n ia c h lis to p a d a : j a k o K o śc ió ł tr i u m f u j ą c y w n ie b i e , w alczący n a z iem i i plą c z ą c y w p ło m i e n i a c h czyśćcow ych. H y m n y n ie b i e s k i e i ję k i czy śćcowe łącz ą się r a z e m , a żeb y p r z y p o m n i e ć p ie lg r z y m o m z ie m s k im , że w ę z ły m iło ści łączą te tr z y K o śc io ły , że się w z a je m n ie m a j ą w s p i e ­ r a ć , aż się złączą w j e d e n K o śc ió ł t r i u m f u j ą c y w n ieb ie.

W d n i W s z y s tk ic h Św ięty ch w s k a z u je K o śc ió ł św. n a n ieb o , m i e s z k a n i e t r i u m f u j ą c y c h jego dzieci, a w n a s t ę p n y m p r o w a d z i n a s n a c m e n t a r z i w s k a z u je na czyściec j a k b y o g r o m n y jakiś s z p ita l, g dzie r a n n e , c ie r p ią c e jego dzieci leczą swe r a n y w z ie m ­ skiej o d e b r a n e w alc e. J a k i e ż w z r u s z e n i e o g a r n i a n a s z e serca! Dziś K o ś c ió ł św., m a t k a n a s z a , p r z y o d z i a n a w szatę s m u tk u , p ła c z e n a d g r o b e m dziec i. A g ró b te n wielki. N ie m as z z a k ą t k a zie m i, g d z ie b y lu d z k ie n ie p r ó c h n i a ł y kośc i. I l e m ia s t i w io s e k , tyle c m e n t a r z y , a ile g ro b ó w , ty le b o le s n y c h dla s e r c a p a m i ą t e k . Dziś o tw ie r a ją się p r z e d n a m i te z im n e m i e s z k a n i a , a z t r u m n y do k a ż d e g o z nas in n y się głos o d z y w a : głos ojca, m a t k i , sio stry , b r a t a , p r z y j a c ie la :

„ P a m i ę t a j c i e o n as, p r z y n a j m n i e j wy b liscy m o i, b o r ę k a P a ń s k a m n i e d o t k n ę ł a ! “ Czyż ich p r o ś b ę o d r z u c i m y ?

0 z m a r ły c h p a m i ę ta l i n a w e t p o g a n ie . Do dziś d n ia stoją w E g ip c ie o lb r z y m i e p i r a m i d y p o k il k a tysię cy l a t liczące. Są to g r o b y k r ó l ó w e g ip s k ic h . T a k i e w s p a n i a ł e , o lb r z y m i e p a ła c e p o z o ­ staw ili E g ip c j a n i e m a r t w y m ich z w ło k o m , bo m n i e m a l i, że t a k sam o p o w o d z i się d u sz y n a d r u g i m świecie, j a k ciału p o w o d z i się n a

(11)

261

z iem i. T u do ty c h g r o b o w c ó w z nosili oni dla du sz p o k a r m y , k t ó ­ r y c h o n e j e d n a k o w o ż n ie p o t r z e b o w a ł y . J e ż e li p o g a n i e t a k się t r o ­ szczyli o s w o ic h u m a r ł y c h , to o ileż w ię c e j m u s ie l i o ty m p a m i ę t a ć c h r z e ś c ij a n ie , k t ó r y c h ciała są u ś w ię c o n e , a d u s z e p o w o ła n e do szczęścia w ie c z n e g o . D la te g o te ż o d p o c z ą t k u o ta c z a li c h rz e ś c ij a n i e szc z e g ó ln ie jsz ą czcią z m a r ł y c h . A t a k j a k E g i p c j a n i e p o s ta w i li p i r a m i d y , k t ó r e p r z e z w i e k i są ś w ia d e c t w e m ic h tr o s k i o u m a r ł y c h , t a k c h r z e ś c i j a n ie z b u d o w a li k a t a k u m b y czyli g r o b y p o d z i e m n e p o d R z y m e m , N e a p o l e m i in d z ie j. B u d o w a k a t a k u m b je s t c u d o w n ie js z a , niż p i r a m i d y eg ip s k ie , a n a w e t sam R z y m ze sw o im i w s p a n ia ł y m i p a ł a c a m i. B u d o w a je s t d z ie łe m n a d z w y c z a jn y m , k t ó r e ty lk o ducli w ia r y m ó g ł u rz e c z y w is tn i ć . T u p o c z ą t k o w o p r z e b y w a ł K o śc ió ł j a k o m a t k a tu l ą c a w s k r w a w io n y c h swych s z a ta c h w ia r ę , n a u k ę , p o c ie c h y n i e b i e s k i e i n a d z ie je n i e ś m i e r t e l n e , j a k i e o t r z y m a ł dla ś w ia ta n a g ó r z e K a lw a r i i . Z ty c h p o s p o l it y c h m a l o w i d e ł i c z c ig o d ­ n y c h p i e c z a r , z ty c h g r o b ó w t a k p r o s t y c h , n a tło c z o n y c h j e d n e n a d r u g i e , z t y c h m i e js c u b i t y c h k o ś ć m i, z te j z iem i p r z e s i ą k ł e j k r w i ą , ze w s z y s t k ic h s t r o n r o z t a c z a się b l a s k b o h a t e r s k i e j św ięto ści, k t ó r a n a p e ł n i a d u s z e ży c ie m n ie b i a ń s k i m . P r z y p a t r z m y się b liżej ty m g r o b o m ! W e j d ź m y do w n ę t r z a ty c h k a t a k u m b . Z a r a z n a w s tę p i e c z y ta m y n a p i s św. D a m a z e g o p a p ie ż a : „ C z y chcesz z n a ć lic zbę p o g r z e b a n y c h w ty m m i e js c u ? T u ś w ię te ic h ciała s p o c z y w a ją w czci g o d n y c li g r o b a c h , k i e d y p i ę k n e ic h d u s z e k r ó l u j ą w n ieb ie. T u śp ią t o w a r z y s z e S y k s tu s a , o b c ią ż e n i t r o f e a m i zw y cięstw a. T u m n ó ­ st w o s z l a c h e tn y c h o b r o ń c ó w o łt a r z y C h ry s tu s a . T u sp o czy w a k a ­ p ł a n , k t ó r e g o życie u p ły n ę ł o n a ło n i e d łu g o l e t n i e g o p o k o j u . T u św ięci w y z n a w c y , k t ó r y c h n a d e s ł a ła G r e c ja . T u m ł o d z ie ż , dzie c i, st a r c y i c a łe p o k o l e n i e , ja k i e ja ś n ie j e b l a s k i e m czystości d z ie w i­

czej. T u w y z n a ję , ja D a m a z y , ż y c z y łb y m sobie b y ć p o g r z e b a n y m , ale l ę k a m się, ż e b y m n ie za k łó c ił p o k o j u p r o c h o m p o b o ż n y c h ś w ię t y c h 11.

W e j d ź m y t e r a z do w n ę t r z a , z a t r z y m a j m y się n ie c o i p r z y ­ p a t r z m y się p r z y n a j m n i e j k i l k u g r o b o m , w k t ó r y c h s p o c z y w a ją dz ieci. Z b li ż a m się n a j p i e r w do g r o b u 2 -le tn ie g o c h ło p c z y k a P a ­ w ła i c z y ta m n a g r o b i e n a p is , k t ó r y ro d z i c e u m ie ś c i ć k a z a li: „ A n i o ­ ło w ie św ięci n i e c h cię p r z y j m ą w p o k o j u “ . N a s t ę p n i e s p o t y k a m g r ó b 1 4 -le tn ie g o A l e k s a n d r a . N a p i s n a g r o b k o w y m ó w i o jego śm ie r c i „ A l e k s a n d e r n ie u m a r ł , a le żyje n a d g w ia z d a m i, a ciało jeg o s p o c z y w a w t y m g ro b ie . Z a k o ń c z y ł ży cie p o d c e s a r z e m A n t o ­ n i n e m , k t ó r y n ie n a w iś c ią o d p ła c i ł d o b r o d z i e js t w a , j a k i e o tr z y m a ł.

K lę c z ą c e g o p r z y s k ł a d a n i u o f i a r y B o g u p r a w d z iw e m u , p o j m a n o i p o p r o w a d z o n o go n a ś m ie r ć . 0 czasy o p ła k a n e ! k ie d y n ie m o ­ ż e m y b e z p ie c z n ie o d p r a w i a ć św. t a j e m n i c i m o d l i t w w p ie c z a r a c h

(12)

262

p o d z ie m n y c h . Cóż je s t n ę d z n ie js z e g o n a d życie ? ale cóż jest n ę d z ­ nie jszego n a d ś m ie rć , gdy n ie m o ż e m y n a w e t b yć p o g r z e b a n i prz e z p r z y ja c ió ł lub k r e w n y c h n a s z y c h ? N a re s z c i e j a ś n i e j e on w nie bie.

Żył k r ó t k o te n , k t ó r y żył ty lk o lat c z te r n a ś c i e 11.

D a le j w id z ę c m e n t a r z b o g a te j rz y m s k ie j r o d z i n y Cecyliusz ów.

k t ó r e j n a jw ię k s z y m s k a r b e m je s t m ło d a dz ie w ic a Św. Cecylia.

B o h a t e r s k ą ś m ie r c i ą sk o ń c z y ła o n a to ży cie d o czesn e. W yszła za m ąż za s z l a c h e tn e g o m ło d z ie ń c a W a l e r i a n a , ale w y z n a ła m u zara z, że ju ż in n e g o m a o b lu b i e ń c a , p r z e k o n y w a go o ca łe j nicości b a ł­

w o c h w a ls tw a i z a p a l a t a k ą m iło ś ć k u C h r y s t u s o w i, że w r a z ze sw ym b r a t e m T y b e r c j u s z e m d a je życie w o b r o n i e w iary . W raz z n i m i u m i e r a o f i c e r M a k s y m , k t ó r y w id z ą c ic h m ę c z e ń s tw o , został c h r z e ś c ija n in e m . Z a to p o s t a n o w i ł sę dzia u m o r z y ć Św. Cecylię go­

rą cą p a r ą w je j w ła s n e j sali k ą p i e l o w e j, ale k ie d y c u d o w n ie ocalała, sk a z a ł ją n a ścięcie. T r z y r a z y l i k t o r ciął w je j szyję t o p o r e m , lecz t a k n ie z r ę c z n ie , że C ecylia żyła jeszcze d w a d n i i d w ie noce. T r z e ­ ciego d n ia zja w ił się p r z y jej łożu o b o k licznie od w ie d z a ją c y c h c h r z e ś c ij a n p a p ie ż U r b a n . W jego to rę c e złoży ła Cecylia cale swe b o g a c tw o i o p ie k ę n a d b ie d n y m i. N a s t ę p n i e u m o c n i o n a b łogos ła­

w ie ń s tw e m O jca św. z w róciw szy old icze k u zie m i i wyciągnąwszy p r z e d siebie r ę c e , z a sn ęła n a p r a w y m b o k u sn e m śm ie rc i. Zło żono jej ciało do t r u m n y c y p ry s o w e j i p o c h o w a n o w g r o b a c h rodziny Cecyliuszów. J a k ż e b ło g ie u c z u c ia b u d z i w n a s w id o k ty c h grobów p ie r w s z y c h c h rz e ś c ija n . Z d a je n a m się, że to i m y słyszymy ten głos, k t ó r y z n ie b a p r z e m a w i a ł do Św. J a n a : „ B ło g o sła w ie n i u m a r li , k tó r z y w P a n u u m i e r a j ą 1".'

L ecz czas już o p u ś c ić g r o b o w c e p ie r w s z y c h c h rz e ś c ija n . Dziś ta k i e s am e i o d m i e n n e u c z u c ia b u d z ą w n a s c m e n t a r z e , na k tó r e sp ieszym y ta k licznie. T u leżą nasi z n a jo m i, nasi blizcy. Il eż znowu myśli n a s u w a n a m w id o k n a sz e g o c m e n t a r z a !

P a t r z n a t e n gró b ! T u leży c z ło w ie k , k t ó r y t a k ż e m ieszkał w ś ró d nas, p r a c o w a ł z n a m i , c h o d z ił do K o ścio ła. Cóż się z nim s ta ło ? U s tą p i ł ze ś w ia tła d z ie n n e g o w c ie m n o ś ć g r o b u t a k ja k deszcz w s ią k a w ziem ię. D n i jego z n ik ły j a k dym. Życie zw iędło ja k k w ia t p o ln y . P r z y j d z ie g o d z in a , w k t ó r e j i to b i e zgaśnie to ży cie j a k św ia tło l a m p k i, p r z y j d z ie ta g o d z in a , gdy i c ieb ie w y ­ nio s ą z d o m u i po ło ż ą w ś r ó d u m a r ły c h .

T u g ró b b o g acza! C ie k a w e m ja k a dziś ró ż n ic a p o m ię d z y nim a u b o g im ? M ło d y b o g a ty k siążę n a t r a f i ł w czasie p o lo w a n ia na c h a t k ę p u s t e ln i k a . P r z e d d r z w ia m i si edział p u s t e l n i k , tr z y m a ł czaszkę i ro zm y ślał. M ł o d z ie n ie c zbliżył się do n ie g o i z a p y ta ł d r w ią c o : „C ó ż t a k p o d z iw ia s z , m o ż e p i ę k n o ś ć te j czaszki t r u ­ p i e j ? 11— „ N ie — o d r z e k ł p u s t e l n i k — ale c h c ia łb y m p o z n a ć , czy to

(13)

Nad grobem matki.

(14)

2 64

c zaszka księ c ia czy u b o g ie g o n ę d z a r z a 11. C h o ćb y ś był n a j p o t ę ż n i e j ­ szym i n a js ła w n ie js z y m , zaw sze s to so w a ć się b ę d ą do cieb ie te słowa p r o r o k a Iz a ja s z a „ U p a d n i e t r u p tw ó j, p o d to b ą pościelą m o la , a p r z y k r y c i e tw o je b ę d ą r o b a c y 11.

T u leży czło w ie k , k t ó r y w esoło s p ę d z a ł życie. N ie było ta ń c a lu b za b a w y , w k t ó r e j b y n ie b r a ł u d z ia łu . Z a w s z e u m ia ł się ba w ić wesoło w g r o n i e to w arzy s zy . Cóż się t e r a z s ta ło ? W s z y s tk o p r z e m i ­ n ę ło ! Życie zgasło, u s t a za m ilk ły , c z ło n k i zesz ty w n ia ły . Skończyły się c h w ile weso łe. A te r a z s p o c z y w a m ię d z y u m a r ły m i. O p u śc ili go to w a rz y s z e , zaczęła się d la ń w ieczność.

A m o ż e n a p o t k a m y g ró b n a s z y c h r o d z ic ó w . O p r z y c h o d z ą mi n a p a m i ę ć chw ile, g dy j a k o św ia tło l a m p k i d o g o r y w a ł o s t a tn i p ło m ie ń życia w s e r c u ojca i m a t k i! K lę c z ą c p r z y łó ż k u , tłu m iłe m łk a n i e , c zu ją c n a głow ie d r ż ą c ą r ę k ę , k t ó r a błogos ław iła życiu i p r a c o m m o im . J a k i ż głos o d e z w ie się dziś z te g o g r o b u ? Może g o r z k i w y r z u t u słyszym y z ty c h u s t m a r t w y c h i m ilczących. „ P r z y ­ p o m i n a m y ci, że ca łe życie p o ś w ię c iliś m y dla c ieb ie i dla ciebie p ę d z iliś m y d n i w ś r ó d k ł o p o t ó w a n o c e w ś r ó d b e z s e n n o ś c i. O d d a ­ lim y ci z b ło g o s ła w ie ń s t w e m ow o c e n a s z e j p r a c y . J e d n ą m ałą p r o ś b ę d o łącz y liś m y ty lk o . N ie ż ą d a m y cz czych łez i n a g r o b k ó w , ale m o d l it w y ż ą d a m y w d o w ó d w d z ię c z n o ś c i i miłości. C ie rp ię od tylu lat, a ty nic dla m n ie nie czynis z? T y w ró ż a c h , a ja w płom ie­

n ia c h , ty w u ś m ie c h a c h , a ja w e łzac h i t ę s k n o c i e 11.

A ta m sp o czy w a m o ja s io str a , k t ó r ą ś m i e r ć n ie m ił o s i e r n a za­

b r a ł a w w io ś n ie życia. I t u ścięta, j a k św ieży k w i a t ró ży , sp oczęła w z im n y m g ro b ie. Żyła i cieszyła się z d r o w ie m . Aż n ie s p o d z ia n i e prz y s z ła b la d a ś m ie r ć i z a w o ła ł a n a nią, by p o szła z nią do k r ó l e ­ stwa u m a r ły c h . N ie p o m ó g ł ż a d e n o p ó r . Życie ś c i ę te o s tr ą kosą ś m ie r c i zgasło, a t r u p a jej p r z y n i e s i o n o n a c m e n t a r z i p o c h o w a n o w ty m g ro b ie. I t u ciało jej w ię d n ie , k o ści p r ó c h n i e j ą , g ró b się z a m k n ą ł n a d łu g o — do czasu, aż t r ą b a a r c h a n i o ł a z b u d z i i zawoła n a s na sąd o s ta te c z n y . A ch z a p r a w d ę ! k o g o te m yśli dziś n a c m e n ­ t a r z u n ie w z ru sz ą , teg o n ic n ie o b u d z i do życia lepszego.

Ale p ó jd ź nies zczęśliw a sie ro to ! spiesz b ie d n y p ie lg rz y m ie z ie m sk i w d n iu ty m n a m ie js c e s p o c z y n k u u m a r ł y c h ! D o ciebie in acz ej p r z e m ó w i ą te g ro b y , o n e o d m i e n n e u c z u c ia w z b u d z ą wr T w o i m sercu . N ie n a zaw sze s t r a c ił e m was, z k t ó r y m i z ta k i m b ó le m s e r c a się ż e g n a łe m . W n e t z o b a c z y m y się z n o w u i nic nas już n ie ro złączy. T y le t r o s k i n ies zczęść t r a p i m n i e w ty m życiu, ale t u u s t a n ie w s z e lk a tr o s k a . Z chw ilą, g dy sp o c z n ę w ty m łożu g r o b o w y m , z chw ilą, gd y z a tk n ą k rz y ż n a m e j m ogile, n ie p osączy się już z o k a a n i j e d n a łza, s k o ń c z y się nies zczęście i tr o s k a . B ó g

(15)

26 5

o t r z e w s z e lk ą łzę z o czu u m a r ł y c h , a ś m ie rc i d a le j n ie b ę d z ie , ani s m u t k u , a n i k r z y k u , a n i b o leś ci, ju ż te r z e c z y p r z e m in ę ł y . T e n c m e n t a r z b i e d n y c h , n ie s z c z ę ś liw y c h a p o b o ż n y c h , n a jm ils z ą n a p e ł ­ n ia n a d z ie ją . N a d z i e j a c h r z e ś c ij a ń s k a je s t dla n ic h b a l s a m e m n i e ­ b ia ń s k im , o rz e ź w ia j ą c y m z n ę k a n e ic h siły, je s t t y m p r o m i e n i e m z b a w ie n n y m , w s k a z u j ą c y m i m p o r t i p r z y s t a ń b e z p ie c z n ą , ty m k w i a t e m w s p a n i a ł y m w ś r ó d o ta c z a j ą c y c h ich r u i n i n a p a w a ją c y m ich p ie r s i o rz e ź w ia j ą c ą w o n ią . P a t r z ę n a n ies zczęśliw y ch , n a b i e d n ą s i e r o tę , n a u b o g ą w d o w ę lu b m a t k ę s t r a p io n ą . P o j m u j ę i czuję ich b o leś ć. Ś m ie r ć o k r u t n a ro z ł ą c z y ła , w s z y stk o r o z d a r ła , w sz y stk o zn is zczyła. N ie m a już s erca, k t ó r e b y o d p o w i a d a ło te m u sercu , nie m a p o d p o r y , lecz s a m o tn o ś ć i o p u s z c z e n ie . W id z ę cię p ła c z ą c ą , b i e d n a s i e r o to , n a d g r o b e m z a w a r t y m n i e s t e t y n a zaw sze! N a zaw sze? 0 nie! t a k m ó w i te j s i e ro c ie n a d z ie ja c h r z e ś c ij a ń s k a , k t ó r a ją ożyw ia. O n a jej m ó w i, że m a t k i i o jca t a m w g r o b i e n ie m a.

O ni są w n ie b ie . O ni cię w id z ą , o n i cię słyszą, oni n a cieb ie w o ła ją . W k r ó t c e ic h u jr z y s z , o ta k , bo w n ie b i e z n ó w się p o z n a je , og lą d a , k o c h a i to n a za wsz e. P o c z e k a j tr o c h ę i n ie płacz.-

A ż e b y t a k i e m y ś li w n a s o b u d z ić , g r o m a d z i n a s dziś n a c m e n ­ t a r z a c h K o ś c ió ł św ięty ja k o m a t k a j e d n a k ą m iło ś c ią o ta c z a ją c a z m a r łe i żyw e swe dz ieci. Z m a r l i z d a ją się n a n a s w o ła ć sło w am i św. M o n i k i: „ P a m i ę t a j c i e o n a s p r z y o łt a r z a c h p r z e d P a n e m “ , a P is m o św. p r z y p o m i n a n a m , że „ ś w ię t a je s t m y ś l i z b a w ie n n a , m o d lić się za u m a r ł y c h " . N ie ś m y im o c h o t n y m s e r c e m tę o s t a tn i ą p rz y s łu g ę , a b y o c z y sz c z o n e ze zm a z du sz e u le c ia ły p r z e d t r o n boży na w e s e le w ie c z n e .

P i ę k n a ta n a s z a w i a r a ś w ię t a t a k b ło g ą k a r m i n a s n a d z ie ją . A ch! o ileż sz częśliw szym i je s te ś m y o d ty c h , k t ó r z y n a d z ie i nie m a ją ! W i e l k i w r ó g c h rz e ś c ij a ń s t w a , c esarz J u l i a n O d s tę p c a , tr z e c h rze c z y z a z d r o ś c ił k a t o l i k o m : że u m i e j ą się o p ie k o w a ć b i e d n y m i , że m a ją w i e lk i e s t a r a n i e o u m a r ł y c h i że ze s p o k o j e m p r z y j m u j ą ś m ie r ć z r ę k i B o g a. I dzies iejsi w r o g o w ie z a p e w n e t a k ż e te g o s a ­ m e g o z a z d r o s z c z ą K o ś c io ło w i k a t o l i c k i e m u i r a d z i b y n a s p o z b a w ić te j n a d z ie i b ło g ie j o ży c iu p o z a g r o b o w y m . P o b o ż n a k r ó l o w a sz k o c k a , M a r ia S t u a r t , u c ie k ł a p r z e d b u n t o w n i k a m i do A n g lii, by się o d d a ć w o p i e k ę swej k r e w n e j , k r ó l o w e j A n g lii E lż b ie c ie , k t ó r a b y ła p r o t e s t a n t k ą . Z a m i a s t o p ie k i z n a la z ła t u sro g ie 2 0 -le tn i e w i ę ­ z ien ie, p o k t ó r y m w y d a n o n a nią w y r o k śm ie rc i. M a r ia S t u a r t p r z y j ę ła w y r o k ś m ie r c i ze s p o k o j e m , a tu lą c k r z y ż do p ie r s i, b ła g a ł a o j e d n ą ł a s k ę — - a b y jej p r z y s ła n o k a to l ic k i e g o k a p ł a n a . N a w e t z w y k ły m z b r o d n i a r z o m n ie o d m a w ia się te g o , M a r ii S t u a r t j e d n a ­ k o w o ż n i e p o s i a n o k a t o l i c k i e g o k a p ł a n a , ale p a s t o r a p r o t e s t a n c ­ k ie g o , k t ó r y ją m i a ł n a k ł o n i ć , a b y o d p a d ła od w ia r y św. „ N ig d y ,

(16)

266

p r z e n i g d y — zaw ołała o b u r z o n a M a r ia S t u a r t — n ie o p u s z c z ę K o ­ ścioła k a to l ic k i e g o , k t ó r y sam ty lk o j e d e n d a je n a m ś r o d k i do z b a ­ w ie n ia . N ig d y n ie o p u szczę w ie r n y c h , k t ó r z y i p o ś m ie r c i n ie za­

p o m n ą o m n i e , b o ś m ie r ć w ęzła m iło ś c i n ie z r y w a “ . A le w ro g o w ie n ie z r o z u m ie li jej z a p e w n e , bo o n i n ie w ie d z ą , co to na d z ie ja c h r z e ś c ij a ń s k a i d la te g o są n ie szczęśliw ym i.

A le m y w ie m y , że n a d n a m i z e jd z ie s ło ń ce z m a r tw y c h w s ta n ia ! G d y sło ń ce z a c h o d z i i n a s t ę p u j e g łu c h a no c, n ie r o z p a c z a m y , bo w iem y , że r a n o zn ó w się słońce okaże. G d y r z u c a m y z ia r n o w zie­

m ię, n i e sm u c im y się, że o n o t a m zg n ije, b o w ie m y , że o no za rok w y d a p lo n y . G d y w je s ie n i w i a t r o b r y w a liście d r z e w , n ie sm ucim y się b a r d z o , bo w ie m y że z w io s n ą o k r y j ą się d r z e w a n o w ą szatą zieleni. G d y s p u s z c z a m y ciała n a sz y c h b lis k ic h g łę b o k o w zimny g ró b , n ie je s te ś m y n ie p o c i e s z e n i , bo w ie m y , że n a głos t r ą b y a r c h a ­ n ie ls k ie j z b u d z im y się wszyscy i p o w s ta n i e m y prz y o b le c z e n i w świeże ciała.

J a k ą ż n a u k ę w y n ie s ie m y dla sieb ie z ty ch r o z m y ś la ń wśród mogił c m e n t a r n y c h ? K ie d y p a t r z ę n a te m o g iły , z d a ją się do m nie p r z e m a w i a ć u m a r l i z ty ch g r o b ó w : „ M y ś m y ta k ż e by li takim i, ja k i m ty t e r a z jesteś, ale ty t a k ż e t a k i m b ę d z ie s z , j a k i m i my je ­ s te śm y " . T y ta k i m jesteś p r o c h e m n a ziemi, j a k i m j u t r o będziesz p o d z ie m ią ? P o d zie m ią n i e m a za z d ro ś c i, a n i z e m s ty , a n i skąp­

stwa. T a m ju ż serce n ie n a r z e k a . T a m on o n ie p a ł a złością. Tam r ę k a n ie s k r z y w d z i bliźn ieg o . Złożą cię w g r o b i e i zamilk niesz, choć wszyscy d e p t a ć cię b ę d ą n o g a m i . D n i t w o je ciągle się u m n ie j­

szają i z o s ta n ie ci ty lk o gró b. A w ięc n i e d la z iem i je s te ś stwo­

rz o n y , bo czy p r ę d z e j , czy p ó ź n ie j m u s isz w k r o c z y ć na drogę śm ie rc i i w ieczności. Obyś i ty n a le ż a ł do ty c h bło go s ław io n y ch , k tó r z y w P a n u u m i e r a j ą !

(17)

Cudowny Medalik i na tu r al izm

Istn ie je jeszcze je d e n fałszyw y po g ląd , w ynik bezbożnej n au k i, k tó ry sta ra się coraz b ard z iej w n ik ać w dusze. M niej b ru ta ln y od zm ysłow ości i m a teria liz m u w ciska się ła tw iej; je st to n atu ra liz m czyli za p rzec ze n ie łaski i w szelkiego p o rz ą d k u nadp rzy ro d zo n eg o . N a tu ra lizm n ie zniża się w praw dzie do bagna zm ysłow ości, je d n a k nie pozw ala p a trz e ć d alej niż sięgają h o ry zo n ty n a tu ry . U znaje Boga - S tw órcę, je d n a k n ie w ierzy, aby Bóg m ógł nach y lić się nad naszą duszą, by do n ie j przem ów ić, jej się objaw ić i złożyć na n ie j B oski p o c a łu n e k o d k u p ie n ia.

N ie w idzi zresztą, by to było p o trze b n e. N a tu ra lizm uw aża, że człow iek je s t d o b ry i czysty i nie p o trz e b u je an i p o d n ie sie n ia, ani o d k u p ie n ia. N ie u p a d ł, a grzech p ie rw o ro d n y je st tylk o m ytem .

A je d n a k w szystkie ludy w ierzyły, że był czas szczęśliwy, w k tó ry m człow iek był w stan ie doskonałości i niew inności i że strac ił te n stan z w łasnej winy. S tąd p o chodzi id ea o fiary i za- d o syćuczynienia, k tó rą o d n ajd u jem y we w szystkich religiach św iata. Cała h isto ria m ów i nam o w ypaczeniu i zn iek ształcen iu n a ­ szej n a tu ry , a sum ienie nasze p rzy z n aje to samo. P ię k n ie pisze na te n te m a t 0 . C oube: „S erce nasze je st polem bitw y, w idow nią w alki i b o le sn ej an a rch ii. N iekiedy odczuw am y ogrom ne zm ęczenie, b ez­

silność, obrzy d zen ie do cnoty, albo też n iski i dziki pociąg do złego. P rz ec iw n ie, n ie k ied y p łoniem y nagle m iłością k u tem u co d o b re, d o znajem y w spaniałych poryw ów k u ideałow i sp raw iedliw o­

ści. Z apew ne, w olna w ola p rzy z n aje nam m ożność p ó jśc ia drogą dobrego lub złego. Lecz ja k w ytłum aczyć ostrość żądz, gw ałtow ­ ność n am iętn o ści, ro zd a rc ie ja k ie n ak ład a obow iązek? Czyż n ie trze b a szukać przyczyny w jak iejś ra n ie d aw nej? G dy otw ieram m o ją duszę i b a d a m ją, p rzed staw ia m i się ona, już nie jako łom surow ych k am ien i, lecz jako ru in y z ko lu m n am i i k ap itelam i, z fro n to n a m i rzeźbionym i, p o k ry ty m i w spaniałym i napisam i, a w szystko to p o g ru ch o ta n e, zw ietrzałe, leżące w n ie ład z ie p om ię­

dzy gruzam i i chw astam i. B yłem w ięc dom em , pałacem , m oże św ię­

tym p rzy b y tk iem . Cóż za gw ałtow ny h u ra g a n , co za trz ę sie n ie ziem i o baliły te n w sp an iały b u d y n ek ?“

R eligia d aje odpow iedź na to n ie p o k o jąc e p y ta n ie, k tó re po w szystkie czasy zadaw ały sobie w szystkie ludy. P oucza n as o u p a d k u A dam a, o grzechu pierw o ro d n y m , o konieczności ch rz tu

(18)

2 68

św., k t ó r y n a s oczyszcza i o n i e w y p o w i e d z i a n y m p r z y w il e j u N i e p o ­ k a la n e g o P o c z ę c ia , k t ó r e u w o ln iło M a r ię od tej skazy.

Z a p e w n e , n ie m y p o p e łn ili ś m y g rz e c h p i e r w o r o d n y : jest o n p o p r o s t u „ g r z e c h e m d z ie d z ic z n y m 11. W in a naszeg o p r a o j c a o d b iła się f a t a l n i e n a w s z y s tk ic h jego p o t o m k a c h . J e s t to p r a w o d z ie ­ d ziczności, p r z e c iw k t ó r e m u m o ż n a się b u n t o w a ć i k t ó r e m o ż n a p r z e k l in a ć , k t ó r e m u j e d n a k m u s i się ulec. A g d y b y z a p r o p o n o ­ w an o j e d n e m u z ty c h , k tó r z y z a p r z e c z a ją d o g m a t u g r z e c h u p i e r w o ­ r o d n e g o , z w ią z a n ie się z r o d z i n ą s c h o r z a łą o d k i l k u p o k o l e ń , o d ­ m o w a jego b y ła b y n a ty c h m i a s to w ą i lo giczną.

L ecz J e z u s n ie m ógł p o z w o lić , by J e g o M a t k a p o d le g a ł a tej skazie. W ró g Boga n ie m ó g ł p o ło ż y ć sw oich p r z e k l ę t y c h s z p o n ó w n a n iew ieś cie b ło g o s ła w io n e j, k t ó r ą C h r y s t u s m ia ł w y b r a ć n a swoją M a tk ę . I n a c z e j s z a ta n b y łb y m ó g ł z a d r w ić sobie z B o g a i z s z y d e r ­ czym c h ic h o t e m rz u c ić M u w y z w a n ie : „ A h , T w o j a M a t k a ! ja... sza­

tan... p o s i a d a ł e m ją p r z e d T o b ą ! 11

C h w a ła Boża, c h w a ła M a r ii w y m a g a ła te g o , b y M a t k a C h r y ­ stusa by ła z a c h o w a n a o d zm a z y p i e r w o r o d n e j ; J e z u s , — Święty Ś w ię ty ch — nie m ó g ł n a r o d z i ć się z b y łej grzes znicy. T o też słu­

sznie M a r ia je s t d u m n ą z te g o p r z e ś w i e tn e g o p r z y w ile ju . D w u k r o t ­ n ie w u b ie g ł y m stu leciu , p r z e d i p o o g ło s z e n iu d o g m a t u N i e p o k a ­ la n e g o P o c z ę c ia , ra c z y ł a u k a z a ć się, a b y n a m te g o dow ie ść. P i e r w ­ szy r a z było to o b ja w ie n ie C u d o w n e g o M e d a l ik a , w cz asie k tó r e g o , j a k n a m w ia d o m o , sam o z a ż ą d a ła , b y w z y w a n o J e j tą w z r u s z a ją c ą m o d l it w ą : „ 0 M a r io bez g r z e c h u p o c z ę t ą , m ó d l się za n a m i , którzy- się do C ie bie u c ie k a m y ! 11 K i lk a la t p ó ź n ie j w L o u r d e s o d p o w i e ­ d ziała m a le j B e r n a r d e c i e , k t ó r a p o k o r n i e p r o s i ła p i ę k n ą P a n i ą , by z ech ciała o b ja w ić jej sw oje im ię: „ J a je s te m N i e p o k a l a n e P o ­ c zęcie11.

O n a n ie m ó w i: j e s te m n i e p o k a l a n i e p o c z ę t ą , lecz: J e s t e m Nie- p o k a l a n e m P o c z ę c ie m . T o je s t J e j w ła s n e im ię , to je s t J e j w y łączn y p rz y w ile j. O n a go cen i i c h ce b y ć czczoną i w z y w a n ą p r z e d e w s z y s t­

k im p o d ty m p ię k n y m m i a n e m .

Czyż t e n M e d a l ik r o z r z u c o n y o b e c n ie w c a ły m św ięcie w licz­

b ie o k o ło je d n e g o m i li a r d a e g z e m p la r z y , n ie p o w t a r z a i n ie gjosi n ie z r ó w n a n e j c hw ały n a s z e j M a t k i?

A m o d l it w a : „ 0 M a r io bez g r z e c h u p o c z ę t a 11 czy i o na n ie p o w t a r z a i ogłasza n i e p o r ó w n a n e j c h w a ły na sz e j M a t k i ?

M e d a l ik z ad ał cios n a tu r a l i z m o w i, k t ó r y w n a s z y c h czasach się zała m ał. — 0 , ja k i B ó g je s t w ielk i! J a k O n u m i e u p o k o r z y ć m ą d r o ś ć l u d z k ą ! A ż e b y u n ic e s tw ić t e n fałsz, k t ó r y p o d k o p y w a ł w ia r ę u k o r z e n i a , d a je O n zie m i m ały , p r o s t y z n a k — M e d a lik ...

a te n M e d a l ik le p ie j p o u c z a ś w ia t c h r z e ś c ija ń s k i, że M a r ia je s t p o c z ę tą b e z g rz e c h u , n iż b y to m o g ł y u c z y n ić w s z y s t k ie a r g u m e n t y te o l o g ó w i a p o ło g e t y k ó w i w s z y s tk ie n a j b a r d z i e j s u b t e ln e w y w o d y n a u k o w e . D o g m a t g r z e c h u p i e r w o r o d n e g o , od p r z y j ę c i a k t ó r e g o d u m n y r o z u m lu d z k i się w z b r a n ia ł , p o w r a c a , o dżyw a i k a ż e czło ­

(19)

2 69

w i e k o w i u w a ż a ć się za is to t ę u p a d ł ą , sk a ż o n ą . T e r a z c z ło w ie k w to w ie r z y , a o d m a w ia j ą c m o d l it w ę o b ja w io n ą p r z e z M a r i ę , czyni w s p a n ia ł e w y z n a n ie te j w iary .

O M a r io ... M a r i a , K r ó l o w a n ie b a , M a t k a B oga, M a t k a lu dzi.

P o c z ę t a b e z g rz e c h u ... W ię c w y ję t a z p o d tej p i e r w o r o d n e j zm a z y , k t ó r ą w szyscy je s te ś m y d o tk n i ę c i.

M ó d l się... M o d l it w a , w z n ie s ie n ie dusz y, k r z y k s e r c a k u B o g u . Za n a m i... b i e d n y m i g r z e s z n ik a m i, k t ó r z y n ie s te t y , n ie je s t e ­ ś m y n ie s k a la n y m i .

K t ó r z y się do C ieb ie u c ie k a m y ... b o je s te ś czystą, je s te ś M a t k ą , je s te ś w s z e c h w ł a d n ą , d o b r ą , u c ie c z k ą g rz e s z n ik ó w .

O to j a k C u d o w n y M e d a l ik z ła m a ł n a tu r a li z m .

N I E S P O D Z I A N E N A W B Ó C E N I E

P is z ą n a m z W ie d n i a 27 li s t o p a d a 1894 r.: M io d y czło w ie k , n i e b e z p i e c z n i e c h o r y , n ie c h cia ł słyszeć o B o g u i religii. J e g o b i e ­ d n a m a t k a p o d a r e m n y c h u s i ł o w a n ia c h , w z ię ła C u d o w n y M e d a lik i w ło ż y ła go do łó ż k a c h o r e g o b e z jego w iedzy. N a g le c h o r y ożywił się b a r d z o i r z e k ł : „ M a t k o , co w ło żyła ś do m e g o łó ż k a ? — nie m a m s p o k o j u “ .

M a t k a s t a r a ł a się go u s p o k o i ć , n ie m ó w ią c j e d n a k ż e co u c z y ­ n iła . L e c z g d y w yszła n a c h w ilę z p o k o j u , m ł o d y c z ło w ie k c h o ć b a r d z o slaby, w y r z u c ił w s z y s tk o ze swego łó ż k a i o d k r y ł w re sz c ie M e d a l ik . W t e d y w p a d ł w g n ie w i w ziąw szy w i z e r u n e k M a r ii, p o ­ w ló k ł się do d r z w i i w y r z u c ił go k r z y c z ą c : „ J a ta k i c h rze c z y n ie p o t r z e b u j ę ! 41

N a jś w ię ts z a P a n n a m i a ł a j e d n a k li toś ć n a d n im i p r z e z c ud n i e s ły c h a n y m i ło s ie r d z i a , m ł o d y c z ło w ie k z m ie n ił się z u p e łn ie . P r o s i ł m a t k ę , b y p o s z ła p o k a p ł a n a , w y s p o w i a d a ł się z n a jw ię k s z ą s k r u c h ą i u m a r ł n a z a j u t r z p o p r z y j ę c i u w s z y s tk ic h S a k r a m e n t ó w św ię t y c h .

M O D L I T W A

0 M a r io b e z g r z e c h u p o c z ę ta ! W ie r z y m y w te n g rz e c h p i e r w o ­ r o d n y , k t ó r y c z u je m y w n a s z y c h żyła c h. W ie r z y m y ta k ż e z n ie w y ­ p o w i e d z i a n ą r a d o ś c ią , że T y, w i e lk a n a s z a S io s tra , je s te ś p o c z ę t ą b e z g r z e c h u . J e s te ś n i e p o k a l a n ą ! T y jes teś N i e p o k a l a n e m P o c z ę ­ ciem ! D a j, o T y P r z e c z y s t a , b y ś m y w z n o s ili n a s z e du sz e i n a s z e s e r c a p o n a d b ł o t o z ie m s k ie , p o n a d m a t e r i ę , p o n a d zmysły, — aż do czystości, do C ie bie, a p r z e z C ieb ie do B oga! 0 T y , n a j b a r d z i e j w z r u s z a j ą c y d o w o d z ie d o b r o c i B ożej! 0 T y , n a js ło d s z y u ś m ie c h u J e g o m i ło s ie r d z i a ! 0 T y sło d k a g o łę b ic o , k t ó r ą B ó g ra czył w y b r a ć , a b y o d p ę d z i ć sęp a. O M a r io , n ie p r z e s t a n ę n ig d y p o w t a r z a ć słów t a k p e ł n y c h słodyczy, w y r y ty c h p r z e z C ie bie n a M e d a l ik u : „ M ó d l się za n a m i , k t ó r z y się do C ieb ie u c i e k a m y ! " A m e n .

Cytaty

Powiązane dokumenty

W ięc dalej ciągną; aż obok kościoła, W idzą coś... więc wszystkom w idziała, Ale, że trzeba do chaty

Miłość Boża w życiu wielkich

Z aczynały się stopniow o rzad k ie gaiki, zapowiedź le śn ej głuszy, prow adzące do zalanych wesołym blaskiem polanek, szum iących liśćm i zarośli... Pagoda

CENTRALNY KRAJOWY ORGAN KRUCJATY

[r]

nego Medalika, Dzieciom Marii, Dostojnym ich Przewodnikom i gorąco prosimy, aby w świetle chwały Zmartwychwstania znaleźli prawdziwy pokój swoich serc i dusz i

Cześć św iętego Józefa sięga sam ego p oczątku Kościoła.. Józefa odznaczali się

zbyć się tych m ęczarni nieznośnych, byle tylko znaleźć się u celu swych m arzeń.. Więc zastanow ili się wspólnie, postanow ili opuścić niewdzięczną ziemię