• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomości Elektrotechniczne, R. 6, Zeszyt 4

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wiadomości Elektrotechniczne, R. 6, Zeszyt 4"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Z W Y Z W A L A C Z A M I TERA

||[|||| E L E K T R O M A G N E T Y C f JA K O W YŁĄ CZN IK! NADM I ZANIKOWE DO O CH RO N Y

BEZ W YZWALACZY NAD - JAKO WYŁĄCZNIKI PR2

S ® S M

:

:

Prosta i p rze jrzysta budowa.

M ocne o k a p tu rze n ie żeliw ne.

W ygodne p rzyłq cze n ie p rze ­ wodów.

D o sko n ała izo la cja m iędzy biegunam i.

M asyw ne, suto w ym ia ro w a ­ ne kontakty.

Siln y d o cisk, duże p o w ie rz­

chnie styków , zw ie ra n ie się kontaktów ruchem p o ślizg o ­ wym - za p e w n ia ją m a ksy­

m alną trw a ło ść przy d u żej ilości łącze ń .

U rz ą d z e n ie ry g lu ją c e u n ie ­ m o żliw ia z a łą c z e n ie na ist­

n ie ją c e zw a rcie .

S y g n a liz a c ja m e ch a n iczn a .

VVA R S Z A W A - O K O P O W A

S. KLEIHAH i Swie

(2)

Z N Ó W S I L N I K S P A L O N Y !

* '

S ir a i w p o s t a c i p r z e r w y r u c h u i k o s z t u p r z e w i n i ę c i a s i l n i k a m o ż n a b y ł o u n i k n ą ć , s t o s u j ą c zamiast be zpieczni kó w topiko wych w y ł ą c z n i k i n a d m i a r o w e

SN TO lub W E L S III

ELEKTRO A UT OM AT

W A R S Z A W A , D Z I E L N A 72. T E L E F O N Y : 11-94-77, 11-94-88

(3)

Nr. 4 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 107

1

¡8

B u d o w a c a ł k o w i c i e z a m k n i ę t a z c h ł o d z e ­ n i e m p o w i e r z c h n i o w y m . W y s o k i m o m e n t p o c i ą ­ g o w y . S o l i d n a k o n s t r u k ­ c j a . W z m o c n i o n e ł o ż y ­ s k a k u l k o w e . W s z e c h ­ s t r o n n e m o ż l i w o ś c i z a s t o s o w a n i a w p r z e ­ m y ś l e w ł ó k i e n n i c z y m .

R O H N - Z I E L I N S K I

(4)

T A Ś M A I Z O L A C Y J N A P Ł Y T Y E B O N I T O W E R ĘK A W IC E DO WYS. NA PIĘĆ

C H O D N I K I G U M O W E

D O W Y K Ł A D A N I A P O D Ł Ó G E L E K T R O W N I

Z A K Ł A D Y K A U C Z U K O W E

PI ASTÓW s . a .

C e n t r a l a

W A R S Z A W A Z ło ta 3 5 , tel. 5 6 2 -6 0

W Y K O N Y W A ; P R Z E K Ł A D N I E Z Ę f B A T E W S K R Z Y * N I A C H O L I W N Y C H

M O T O R E D U K T O R Y D O W B U D O W A N I A W P Ł A S Z C Z SILN IKA Z W B U D O W A N Y M W N I E S I L N I K I E M

P Ę D N I E . S P R Z Ę t G Ł A S P R Ę Ż Y S T E . N A P R Ę Ż A C Z E . TO- .KARKI I W IER TA R KI

]

J. JOHN

S P . A K C .

W Ł O D Z I

BIURA WŁASNE:

W A R S Z A W A K R A K Ó W P O Z N A Ń K A T O W I C E LWÓW

G DA Ń S K Motoreduktor wbudowany w płaszcz silnika

N O W Y U N I W E R S A L N Y AUTOMAT SCHODOWY SAUTERA

p r e c y z y j n y m e c h a n i z m z e g a r o w y s k a l ę r e g u l a c y j n ą

o s ło n ę z b a k e l i i u

D O S T A W A ZE S K Ł A D U W W A R S Z A W I E

Tow arzystw o T echniczno - H an d lo w e

» P O L A M« Sp. z o. o.

W A R SZ A W A , W I L C Z A 47. TEL. 9 27 -64

(5)

Nr. 4 • W A D 0 M 0 S C 1 E L E K T R O T E C H N C Z N E • STR. 109

M a sz y n y e le k ir y c z n e d l a s ta tk ó w m o r s k ic h

A p a ra ty e le k ir y c z n e d o su w ­ nic i ż ó ra w i.

R e g u la to ry o b ro tó w i r o z ru ­ szniki s a m o c z y n n e d o siln i­

ków w ię k s z y c h m o cy . M a sz y n y i a p a r a t y e le k try ­ c z n e d o s p e c ja ln y c h c e ­ lów.

M a s z y n y i A p a r a ty E le k try ­ c z n e d o ‘ sta tk ó w m o rsk ic h . M a sz y n y , tr a n s f o rm a to r y i d ła w ik i d l a r a d io s ta c ji n a ­ d a w c z y c h .

P rz e tw o rn ic e r o d z a ju p r q d u , n a p i ę c i a i o k re s ó w . P r q d n ic e tró jfa z o w e i je d n o ­ fa z o w e .

W Y R A B IA

9

WYTWÓRNI A A P A R A T Ó W ELEKTRYCZNYCH

K. i W. P U S T O Ł A

S P Ó Ł K A K O M A N D Y T O W A

Warszawa 4, ul. Ja g iello ń ska 4/6. T elefon 10.33-26

Z A C I S K I

D L A

PĘTLI L IN E K O D G R O M O W Y C H

D L A Ś R E D N IC -

— 8 i 1 1 m m

Nr. 7677

PODSTAWA LANO - KUTA -

- C YN KO W A N A W O G N IU

CHOMĄTKA I NAKRĘTKI STALOWE -

- C YN KO W A N E G ALW A N IC ZN IE

FABRYKA ARTYKUŁÓW ELEKTROTECHNICZNYCH

| NŻ. S T |f a n CISZEWSKI

SPÓŁKA AKCYJNA

- B Y D G O S Z C Z -

OSTATNIO NA WYST. PRZEM. MET. I ELEKTR. w W-WIE PR ZYZN AN O N A SZEJ FIRMIE

D W A Z Ł O T E M E D A L E

Stosujqc m e t a l o w e f i l t r y p o w i e t r z n e

D E L B A G V I S C I N

unika się niebezpie­

czeństwa zaprószenia ognia

T r w a ł o ś ć p r a k t y c z n i e nieograniczona O s z c z ę d n o ś ć m i e j s c a D o s k o n a ł e o c z y s z c z e n i e p o w i e t r z a

b . F i L i P s k i

ŻORY, G Ó R N Y ŚLĄSK, UL. N O W A 6, TEL. 30

(6)

fc-i»

GWARANTOWANA JAKOŚĆ

J AN M A K O W S

F A B R Y K A M A T E R I A Ł Ó W P R A S O W A N Y C H I E L E K T R O T E C H N I C Z N Y C H ŁÓ D Ź, S I E N K I E W I C Z A 78

TEL 182*94

Inż. EDMUND ROMER

L W Ó W , U L . O B M I Ń S K I E G O N r . 1 6

TEL. 278-37

N o w e c e n n i k i n a d s y ł a m y na ż g d a n i e .

E L E K T R Y C Z N E P R Z Y R Z Ą D Y P O M I A R O W E

amperomierze, woltomierze, przyrzqdy wieloza- kresowe, ohmomierze, oporniki precyzyjne

O P O R N I K I S U W A K O W E

wszel ki ch t ypów i wi el kości

Z E S Z Y T

5

„ W I A D O M O Ś C I

E L E K T R O T E C H N I O Z I M Y C H ”

za miesiqc ukaże się w drugiej

M A J połowie maja r. b.

Z A K Ł A D Y

E L E K T R O - M E C H A N I C Z N E

* K. i W . DWORAKOWSCY

W a r s z a w a 1, W s p ó l n a 4 6 Telefon 9 74-06

D R O B N E O G Ł - O S Z E N I A

T echn.-elek tr. z 16 -letn . p r a k ­ ty k ą la b o r ., w a r sz t. i in s ta l.

w p o w a ż n y c h in s t y t . zm ieni p o s a d ę . O fe r ty u p ra sz a s ię k ie r o w a ć d o A d m . ,,W. K .“

p o d „ P r a c o w ity i e n e r g i c z n y “ |

S iln ik i ele ktry czn e pr. zmien­

nego 3000 V, od 20 do 250 KM stale na składzie. Biuro Technicz­

ne Inż. S. I.ebcnhaft Łódź, ul.

Wólczańska 35, telefon 205-59.

S p rze d a m y z p o w o d u p r z e ­ b u d o w y 2 s iln ik i e le k tr. n a p r ą d z m ie n n y 3 -fa z . 220/380 V o m o c y 20 i 27 KM . Z g ło s z e n ia d o f ir m y „ P e d a b ” T o ru ń , u l. K o s z a r o w a 15/17.

E L E K T R Y K , la t 32, z u k o ń - [ c z o n ą W y ż sz ą S z k o lą E le k - 1 t r o te c h n ic z n ą w e F r a n c ji i 1 0 -le tn ią p r a k ty k ą w ru c h u poszukuje posady.

D o b ra z n a jo m o ść e le k tr o w n i p a r o - tu r b in o w e j, u k ła d ó w K r e m e r a , L eo n a r d a , u r z ą ­ d z e ń w y s . n a p . o ra z s p e c j a ­ lis ta w n a w ij a n iu m a s z y n e le k tr . O s ta tn ia p r a c a n a p o lu b a d a w c z y m .

O fe r ty d o A d m . „ W ia d o m o śc i E le k tr o te c h n ic z n y c h “ , W ar­

s z a w a 1, u l. K r ó le w s k a 15, p o d „ K w a lif ik o w a n y “ .

S i l n i k i n a p rą d s ta ły , m a io u ż y w a n e , 440 V, 10 K M i 3 K M

sp r ż e d a j ą Z a k ł a d y P r z e m y s ł o w e w N 'e- ż y c h o w i e , p o c z ta B ia ło ś liw ie ,

O g ł o s z e n i a d r o b n e w » W i a d o m o ś c i a c h E l e k t r o t e c h n i c z n y c h « p ł a t n e s q z g ó r y

I N Ż Y N I E R A poszukuje w ię k s z a fa b r y k a m a s z y n n a Ś lą sk u . W y m a g a n e : d łu g o ­ le t n i a p r a k t y k a i d o ś w ia d ­ c z e n i e w d z ia le o b r ó b k i m e ­ ta li; z n a jo m o ść e l e k t r o t e c h ­ n ik i p o ż ą d a n a . K a n d y d a t w in ie n b y ć e n e r g ic z n y m i z d o ln y m o r g a n iz a to r e m . Z g ło s z e n ia w r a z z o p ise m d o t y c h c z a s o w e j p r a k t y k i i o d p is a m i ś w i a d e c t w u p ra sza s ię k ie r o w a ć d o A d m . ,.W ia­

d o m o śc i E le k tr .“ , W a r sz a ­ w a 1, u l. K r ó le w s k a 15 pod

„ N r . 472“ .

ARMATURA ELEKTROTECHNICZNA

TRZONY, HAKI DO IZOLATORÓW, ARMATURA OCHRONNA DO WYSOKICH NAPIĘĆ I INN.

P O L E C A F I R M A

F A B R Y K A M A S Z Y N

R Z E W U S K I i S - k a

S P Ó Ł K A A K C Y J N A

W A R S Z A W A , O R D Y N A C K A 7

(7)

Nr. 4 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 111

niezawodne w działaniu

W Y Ł Ą C Z N I K I , P R Z E Ł Ą C Z N I K I , P R Z E K A Ź N I K I , T E R M O M E T R Y KONTAKTOWE S TA ŁE I ZMI EN­

NE, B E Z P I E C Z N I K I C I E P L N E

R T Ę C I O W E

WYROBU f. A. ZUCKSCHERDT, GL ASI NST RUMENT EN - FABRIK

P r z e d s t a w i c i e l s t w o :

I n ż . A . C H O M I C Z

W a r s z a w a , u l . Ś - t o K r z y s k a 2 8

„DACHO"

t e le f o n 6 - 16 - 15

ELEK T R Y C ZN E ZEG A R Y

Synchroniczne na pr. zmienny oraz zegary na pr. stoły z rezerwg chodu.

Z E G A R Y K O N T R O L N E dla fabryk i biur.

Z E G A R Y S T R Ó Ż O W S K I E . Z E G A R Y S Y G N A L I Z A C Y J N E

dla szkół, tabryk itp.

E L E K T R Y C Z N E D A T O W N I K I .

^ „ E L E K T R Y K “

K A Z I M I E R Z K W I E S I E L E W I C Z KT LWÓW, UL. SZ A JN O C H Y 2, TEL. 258-58

I n s t a l a c j e W a r s z t a t y e l e k t r o m e c h a n i c z n e Legol i zacj a liczników Dostawa wszelkich arty­

kułów elektrotechnicznych POMOC I N Ż Y N I E R S K A

S p . z o. o.

Wilno, ul. Miokiewicza 1 tel. 17-48

K o n c e s j o n o w a n y p r z ez U rzą d M iar

Z a k ł a d E l e k t r o m i e r n i c z y i P u n k t L e g o l i z a c y | n y

„ E L E K T R O L I C Z N I K "

S p ó łk a F ir m o w a

W a r s z a w a , u l. M a r s z . F o c h a 2 t e l 2 9 1 - 0 9

L e g a liz a c ja lic z n ik ó w e n e r g ii e le k tr y c z n e j p r ą d u z m ie n n e ­ g o i s ta łe g o , n a p r a w y , p r z e ­ ró b k i.

C z ęśc i w y m ie n n e na s k ła d z ie . S p r z e d a ż , k u p n o , z a m ia n a . O b słu g a s z y b k a , s ta r a n n a . O f e r t y n a ż ą d a n i e .

(8)

O P R A W Y P R Z E M Y S Ł O W E

SZCZELN E, G A Z O SZ C Z ELN E P R Z E C I W W Y B U C H O W E D O ­ STO SO W AN E DO WSZYSTKICH S Y S T E M Ó W I N S T A L A C J I

W C H O D Z Ą W Z A K R E S N A S Z E J P R O D U K C J I

A. M A R C I N I A K s a

F A B R Y K A W W A R S Z A W I E , UL. W R O N I A 23. TEL. 592-02 I 614-81

C E N T R A L N E BIU RO S P R Z E D A Ż Y P R Z E W O D Ó W

„C E N T R O P R Z E W Ó D"

Spółka z ogr. odp.

W A R S Z A W A , K R Ó L E W S K A 2 3 . T e l. 3 4 0 - 3 1 , 3 4 0 - 3 2 , 3 4 0 - 3 3 i 3 4 0 - 3 4

PRZEWODY IZOLOWANE

Z F A B R Y K K R A J O W Y C H W W Y K O N A N I U PRZEPISOWYM, O ZN ACZO N E ŻÓ ŁTĄ NITKĄ S. E. P.

/ \

P o l s k i P r z e m y s ł E l e k t r y c z n y

» E L I N « A

W y łą c z n ik o ch ron n y sys t. Turox z n asta w ia ln ym i w y z w a la cz a m i

c ie p lik o w o-m agnetycznym i

Spółka z ograniczonq odpowiedzialnościq

d o s t a r c z a :

GENERATORY, TRANSFORMATORY APARATY dowolnej wielkości i napięć

b u d u j e :

KOMPLETNE ELEKTROWNIE STACJE ROZDZIELCZE

STACJE TRANSFORMATOROWE LINIE DALEKONOŚNE

SIECI ROZDZIELCZE

P O R A D Y , K O S Z T O R Y S Y , R E F E R E N C J E N A Ż Ą D A N I E

Kraków

Warszawa Kopernika 6/II p.

L W Ó W

W ilcza 50 m. 13

Tel. 11137

Zim orowicza 15

Tel. 81213 i 71319. Tel. 27100

(9)

m

N A K Ł A D 4 5 0 0 E G Z E M P L A R Z Y • C E N A Z E S Z Y T U 1 ZŁ . 2 0 G R .

W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E

C Z A S O P I S M O D L A E L E K T R Y K Ó W - P R A K T Y K Ó W

R e d a k ło r: inż. el. W ł o d z i m i e r z K o ł e le w s k i W a r s z a w a , ul. K r ó le w s k a 15. Tel. 5 2 2 - 5 4

R O K VI K W I E C I E Ń 1938 R. Z E S Z Y T 4

Treść zeszytu 4-go. 1. ELEKTRYCZNE ROZRUSZNIKI SAM OCHO DOW E inż.-el. L. Gaszyński. 2. SILNIKI WIETRZNE ORAZ ICH ZASTOSOWANIE DO W YTW ARZANIA ENERGII ELEKTRYCZNEJ inż.-el. P. Jaros. 3. O SIECIACH „ZUPEŁNIE ZAMKNIĘTYCH"

inż.-el. H. Jakubowicz. 4. W RAŻENIA ELEKTRYKA Z PODRÓŻY NAUKOW EJ PO STANACH ZJEDNOCZONYCH A. P. inż. Z. S-r.

5. LAMPY SODOW E I RTĘCIOWE inż. M. Wodnicki. 6. POPULARNA ELEKTROTECHNIKA. W YKONYW ANIE UZWOJEŃ SZABLONO­

WYCH W MASZYNACH PRĄDU ZMIENNEGO. 7. NOW INY ELEKTROTECHNICZNE. 8. SKRZYNKA TECHNICZNA. 9. BIBLIOGRAFIA.

Elektryczne ro zru szn iki

samochodowe.

Inż.-el. L. G A S Z Y Ń S K I

Wstęp.

W a ł każdego silnika spalinowego m u s i zostać wpraw iony w ru ch przy pomocy d od atk ow ego u rząd ze­

nia — zanim silnik zacznie pracować samodzielnie. Jest to konieczne z k ilk u wzglądów, a m ianowicie:

— 1. dla utworzenia mieszanki, składającej sią z dro­

bin p aliw a i powietrza oraz wprowadzenia jej do komory spalania w silniku;

— 2. dla w ytw orzenia odpowiedniego ciśnienia w ko­

morze spalania silnika, oraz

— 3. dla w yw o ła n ia w św iecy iskry zapłonowej o dostatecznej energii cieplnej (przy obiegu Otto w sil­

niku benzynowym).

Tego rodzaju wstępne w p raw ien ie w ruch w ału sil­

nika spalinowego nazyw am y r o z r u c h e m silnika. D la wyw ołania rozruchu silników niew ielkiej m ocy w y s ta r­

cza w zupełności siła m ięśni ludzkich. T a k np. w silniku do napędu łodzi m otorowej przy rozruchu pociągamy rę ­ ką za sznurek n a w in ię ty na specjalnym w głębieniu koła zamachowego; rozkręcający się sznurek powoduje obrót wału silnika. Rozruch siln ika m otocyklowego następuje po naciśnięciu nogą specjalnej dźwigienki sprężynującej, sprzężonej z w ałem silnika, co powoduje obrót tego w ału o pewien kąt.

Do urucham iania siln ik a sam och od ow ego służy spe­

cjalny m ały siln ik elek try czn y , zasilany prądem stałym o napięciu wynoszącym — zależnie od budow y silnika — 6, 12 lub 24 V , — z b a t e r i i akum ulatorów, wchodzą­

cej z regu ły w skład elektrycznej instalacji samochodo­

wej. Z ra c ji swego przeznaczenia silnik ten nosi nazwę rozrusznika sam och od ow ego *). K a ż d y silnik samochodo­

w y posiada ponadto w ystają cy z przodu wozu koniec w ału ukształtow any w ten sposób, aby po nałożeniu nań korby można było przy jej pomocy uruchom ić silnik ręcznie. Je s t to jednakże ostateczność, do której jest się zmuszonym w w ypad kach bądź uszkodzenia rozrusznika, bądź też nadm iernego w yład o w an ia baterii akum ulato­

rów, względnie jej uszkodzenia. Konieczność ta jest tym przykrzejsza, im dany silnik spalinow y posiada większą moc oraz im wyższy jest t. zw. współczynnik sprężania.

*) N az w y: niem iecka — „A n lasser“ ; angielska —

„startin g m otor“ ; francuska — „.dém arreur“ ; w łoska — Im otore d‘avviam en to “ .

A b y dokładnie zdać sobie sprawę z w arunków, jakim w inien odpowiadać e l e k t r y c z n y silnik rozruchowy, oraz z całokształtu pracy tego silnika, — musimy zapo­

znać się bliżej z przebiegiem rozruchu silnika spali­

nowego.

P r z e b ie g r o z r u c h u s iln ik a s p a lin o w e g o .

O b r o ł y .

Moc, z jaką powinien być w czasie rozruchu napę­

dzany w a ł silnika spalinowego, jest ściśle zależna od ro ­ dzaju i w łaściwości tego silnika. J a k wiadomo, moc silni­

ka określona jest przez liczb ę obrotów na minutę oraz ro zw ijan y przez silnik m om ent obrotow y. Oba te czynniki om ówim y po kolei.

N a wstępie zaznaczyliśmy, że liczba obrotów na m i­

nutę, z jaką powinien się obracać w a ł silnika spalinowe­

go w czasie rozruchu, musi być dostatecznie d u ż a do w ytw orzenia mieszanki, odpowiedniego ciśnienia w komo­

rze spalania oraz do w yw o łan ia w św iecy zapłonowej w ystarczająco gorącej iskry. J a k widzim y gra w ięc tu rolę rodzaj gaźnika, ukształtowanie przewodów ssących i kom ory spalania oraz jakość urządzenie zapłonowego.

Je ś li wszystkie urządzenia silnika spalinowego znaj­

dują się w należytym stanie, możemy przyjąć, że w a ł silnika spalinowego pracującego według obiegu Otto po­

w in ien osiągnąć w czasie r o z r u c h u liczbę ok. 80 obro­

tów na minutę.

W ym agan a przy rozruchu liczba obrotów na minutę w a łu silnika Diesla zależna jest w znacznej mierze od tem peratury otoczenia. W silniku tym odbywa się — pod­

czas suw u sprężania — sprężanie samego tylko powietrza, poczem następuje w trysk p aliw a oraz jego samoza­

płon — na skutek w ysokiej tem peratury, jaka w y w ią ­ zuje się przy sprężaniu powietrza. Otóż przy niskiej tem ­ peraturze otoczenia obroty w ału silnika w czasie rozru­

chu muszą być szybsze, w przeciwnym bowiem razie mo­

głoby się zdarzyć, że ścianki cylin dra podczas suwu sprę­

żania odprowadzać będą tyle ciepła do zewnętrznego oto­

czenia (skutkiem dużej różnicy tem peratur powietrza w e ­ w nątrz cylin d ra i na zewnątrz), że tem peratura sprężo­

nego powietrza w c h w ili w trysk u p aliw a będzie niższa od tem peratury samozapłonu, i silnik nie zacznie praco­

wać. Z powyższego względu, jak również z uw agi na napęd pompy w trysko w ej, która podczas w trysk u p a li­

w a musi pokonać ciśnienie sprężonego uprzednio powie­

trza, — przy rozruchu silników Diesla w ym agana jest w i ę k s z a szybkość w ału, niż przy rozruchu silników spalinow ych pracu jących wg. obiegu Otto. I tak np. dla

(10)

siln ika D iesla z bezpośrednim w tryskiem p aliw a liczba obrotów w ału silnika na minutę powinna przy rozruchu w ynosić ok. 100; dla silnika z komorą wstępną — ok. 200, zaś przy silniku z pomocniczym urządzeniem rozrucho­

w y m (elektryczne świece żarowe niskiego napięcia) — okł 150 obr./min.

M o m e n t o p o r o w y .

D la określenia momentu kręcącego, ja k i powinien być przyłożony do w ału silnika spalinowego w czasie jego rozruchu, — m usim y rozpatrzyć m om ent oporow y, który należy przytem pokonać — ze względu na szereg o p o r ó w , jakie przeciw staw iają się nam w czasie roz­

ruchu. M om ent oporowy zależny jest od pojemności skokowej silnika, od wysokości sprężania, od tarcia w tłokach i łożyskach silnika, od oporów przy ruchu za­

w orów oraz urządzeń pomocniczych, a wreszcie od opo­

rów, pow stających skutkiem pokonywania bezwładności mas tych części silnika, którym w ch w ili rozpoczęcia roz­

ruchu nadajem y przyśpieszenie. Pozatem m ement opo­

ro w y zależy od konstrukcji samego silnika, liczby jego cylindrów , od rodzaju sm aru oraz — w znacznym stop­

niu — od tem peratury otoczenia.

J a k w idzim y więc, na wielkość momentu oporowego składa się cały s z e r e g różnorodnych czynników, co w znacznym stopniu utrudnia ścisłe jego obliczenie — w związku z doborem odpowiedniego e 1 e k t r y c z n e - g o silnika rozruchowego. To też dla określenia mo­

mentu oporowego silnika spalinowego można posługiwać się jedynie przybliżonym .wzorem doświadczalnym, 0 czym będzie m owa dalej.

Podczas rozruchu silnika moment oporowy nie jest sta ły , lecz przybiera coraz to inne w artości — w zależ­

ności od kolejnych faz procesu, ja k i w danej ch w ili przebiega w cylindrze silnika. Powyższe z m i a n y w a r­

tości momentu oporowego dla jed n ocylin d row ego s iln i­

ka czterotak tow ego poka­

zane są na rys. 1. Ja k widzim y, n a j w i ę k ­ s z ą wartość posiada moment oporowy w pierwszej ch w ili rozru­

chu, ponieważ wtedy właśnie najsilniej w y ­ stępuje w p ły w oporu, powstającego skutkiem nadaw ania przyśpiesze­

nia ruchom ym częściom silnika, w yprowadzo­

nym nagle ze stanu spo­

czynku. Następnie — w ciągu 1-go suwu (sko­

ku) — wartość mo­

mentu oporowego maleje. Podczas 2-go suwu moment oporowy znów w zrasta — na skutek wzrastającego ci­

śnienia w cylindrze silnika, poczem następuje raptowny spadek momentu oporowego — dzięki rozprężaniu sprę­

żonej uprzednio mieszanki (przyjm ujem y tu, oczywiście, -że zapłon i w ybuch jeszcze nie nastąpiły). W dalszym ciągu, podczas 3-go suwu (skoku), moment oporowy w zra­

sta cokolwiek, poczem ustala się, gdyż w czasie 4-go 1 5-go suwu — poza oporami tarcia — żądne inne znacz­

niejsze opory już nie występują. Podczas 6-go skoku moment oporowy znów rośnie — na skutek w ytw arz a ­ nego w cylindrze ciśnienia (wskutek zamknięcia obu za­

worów). Pow yższy przebieg powtarza się tak długo, aż nie nastąpi z a p ł o n , a wraz z nim normalna, samo­

dzielna już, praca silnika.

Opisany wyżej przebieg momentu oporowego — po­

kazany w ykreślnie na rys. 1 — k o m p lik u je się, oczyw i­

ście, przy silniku w ielocylindrow ym , kiedy — ze wzglę­

du na r ó w n o c z e s n ą pracę k ilk u cylin dró w — nale­

ży rozpatrywać dla każdego suwu pew ien w y p a d k o - w y moment oporowy. T ak np. w silniku 4-ro cylindro­

w ym po każdej połowie obrotu w ału silnika następuje w jednym z cylindrów suw sprężania i suw pracy (oczywiście, w czasie rozruchu niew ykonyw anej). W ta­

kim w ypadku, po przezwyciężeniu największej wartości momentu oporowego, jak a w ystępuje na samym począt­

ku rozruchu, m am y już następnie do czynienia z mo­

mentem stosunkowo niew iele odchylającym się od pew ­ nej w artości średniej. Odchylenia te są tym mniejsze, im w ięcej cy lin d ró w silnik posiada oraz im większy jest moment bezwładności koła zamachowego silnika. Im mniejsze są natomiast opory tarcia (mniej ścisłe pasowa­

nia, praca w ciągu dłuższego czasu po okresie docierania silnika, lepsze sm arowanie), tym silniej daje się odczuć w p ły w oporu sprężania oraz tym większe w ystępują od­

chylenia momentu oporowego od wspomnianej wyżej wartości średniej.

M o c r o z r u c h u .

D la wyznaczenia mocy, potrzebnej do rozruchu sil­

nika spalinowego, m usim y określić w ielkość średniego m om entu oporow ego, ja k i n a le ż y . pokonać w czasie roz­

ruchu, przyjm ując najodpowiedniejszą liczb ę obrotów w ału silnika na minutę.

P rz y obliczaniu średniej w artości momentu oporo­

wego w ychodzim y z założenia, że jest on proporcjonalny do pojemności skokowej silnika, przyczem należy brać pod uwagę łączną pojemność w s z y s t k i c h cylindrów silnika. Po siłku jem y się tu wzorem:

M = c x L ... (1) gdzie M — szukany moment oporowy przy rozruchu

w kilogram om etrach;

L — pojemność skokowa silnika w litrach;

c — spółczynnik proporcjonalności, zw any inaczej

„liczbą pojemnościową“ ; przy zastosowaniu w silniku spalinowym oleju (jako smaru) o wiskozie 6 — 8 stopni En g le ra (w tempe­

raturze 50° C) i przy średnich obrotach ok.

80 obr./min. spółczynnik ten w ynosi dla 4-ro cylindrow ych silników z norm alnym sprę­

żaniem 3, dla 4-cylindrowych silników z t.

zw. w ysokim sprężaniem 3,5 oraz dla 6 i 8- cylindrow ych silników 3,5 — 4.

M

kgm

12

11 10

9

87

6

5

8

3 2 1

O 1 3 3 / .

Rys. 2.

W y k re s y wartości średniego momentu oporowego dla różnych pojemności skokowych.

N a rys. 2 pokazany jest w ykres w artości średniego momentu oporowego M w kgm (kilogram om etrach) w za­

leżności od pojemności skokowej L w Itr. (litrach) obli­

czonych dla spółczynników c = 3; 3,5 oraz 4.

Rys. 1.

Przebieg zmian wartości mo­

mentu oporowego w jedno- cylin dro w ym silniku cztero-

taktowym .

(11)

Nr. 4 W A D O M O S C I E L E K T R O T C H N I C Z N E STR 115

Poniew aż obliczone w ten sposób wartości momen­

tu różnić się mogą od wartości rzeczywiście w praktyce w ystępujących w danym silniku, należy otrzymane tą drogą w artości momentu M powiększyć o ok. 30°/o. Róż­

nice te mogą być spowodowane różnorodnością w yk o n a­

nia silników, stopniami pasowania, rodzajem stosowanych łożysk oraz ogólnym stanem silnika spalinowego.

Rys. 3.

W ykresy zależności średniego momentu oporowego od liczby obrotów w ału silnika.

Rys. 3 przedstawia zależność średniego momentu oporowego M od liczby n obr./min. w ału silnika spalino­

wego o pojemności skokowej 1,93 litra przy różnych tem ­ peraturach. J a k w idać z w ykresu, przy niezmiennej temperaturze, zależność momentu M od obrotów n po­

siada przebieg stale w zrastający; przy niezm iennych ob­

rotach moment oporowy M w zrasta b. znacznie ze spad­

kiem tem peratury.

Znając wartość średniego momentu oporowego M przy rozruchu dla danej tem peratury i liczby obrotów n na minutę, możemy obliczyć m oc N rozruchu -— ze wzoru:

XT 3,14 X n 3,14 X n

N — x M = — ---— - x c x L (KM) . (2)

30 X 75 30 x 75 w

gdzie: N — moc rozruchu w koniach m echanicznych;

n — liczba obrotów na m inutę silnika spalino­

wego podczas rozruchu;

M — średnia w artość momentu oporowego przy danej temperaturze.

J a k już wspom nieliśm y, na w ielkość momentu opo­

rowego M b. silny w p ły w w y w ie ra tem peratura. W y k res na rys. 4 uwidacznia zależność w ielkości momentu M od

M kefiry

R ys. 4.

W ykresy zależności momentu oporowego od tem peratury otoczenia.

tem peratury przy różnych liczbach obrotów w ału silnika na minutę. Pro cen to w y wzrost momentu oporowego M przy spadku tem peratury przybiera, oczywiście, w arto ­ ści różne przy różnych silnikach, co tłum aczy się różno­

rodnością pasowań łożysk i tłoków oraz stosowaniem w łożyskach silników m etali o różnych spółczynnikach rozszerzalności. Można w przybliżeniu przyjąć, że przy spadku tem peratury z O0 do — 5° C wzrost momentu oporowego M w ynosi 50%>, przy spadku zaś do — 10° C osiąga on wartość 100°/o. P rz y b. ścisłym pasowaniu (zwłasz­

cza w silnikach nowych, należycie jeszcze niedotartych) i dużych spółczynnikach rozszerzalności metali łożysk następuje w yd atn y wzrost momentu tarcia.

(C. d. n.).

S iln iki w ietrzne o ra z ich

zastosow anie do w ytw arzania energii elektrycznej.

In ż . e l e k ł r . P R Z E M Y S Ł A W J A R O S .

(C iąg dalszy).

K o n s t r u k c j e s i l n i k ó w w i e t r z n y c h .

R ó ż n o r o d n o ś ć t y p ó w s il n i k ó w w i e t r z n y c h .

K onstrukcje silników w ietrznych cechuje b. duża r ó ż n o r o d n o ś ć oraz w ielkie bogactwo spotykanych form i pomysłów. W y n ik a to z samego charakteru i ro­

dzaju tych urządzeń. W ykorzystanie bowiem energii me­

chanicznej w ia tru da się rozważyć na drodze obliczeń teoretycznych jedynie w bardzo ogólnych zarysach i z luź­

nym przybliżeniem. M a ją c do czynienia z czynnikiem tak kapryśnym i zmiennym jak w iatr, oraz ze zjaw iskam i n atu ry aerodynamicznej — bardzo złożonymi i b. trudno dającym i się ująć rachunkowo, — zdani jesteśmy prze­

ważnie na p r ó b y praktyczne. W tych w arunkach pro­

jektow anie konstrukcyj silników wietrznych odbywa się głównie na podstawie w yn ik ó w doświadczeń z zakresu pracy silników już zbudowanych.

Konstruktorzy i w ynalazcy tworzą typ y silników wietrznych, różniące się między sobą czy to głównym i zasadami konstrukcji (silniki na osi poziomej i pionowej, silniki rotorowe), czy też liczbą skrzydeł koła wiatrowego (siln iki trój-, czteroskrzydłowe, wieloskrzydłowe — t. zw.

turbinowe), sposobem nastaw iania skrzydeł pod w ia tr (sterowanie silnika), sposobem ham owania przy zbyt sil­

nym wietrze i t. d. i t. d. Wreszcie pod względem sprzę­

żenia silnika wietrznego z w ałem prądnicy — spotykamy też różne rozwiązania, jak np. ustawienie prądnicy u dołu i napędzanie jej przy pomocy zębatych przekładni oraz w ału pionowego biegnącego wzdłuż osi w ieży silnika; lub też umieszczenie prądnicy na szczycie wieży — tuż obok silnika wietrznego, który napędza ją przy pomocy prze­

kładni zębatej czołowej i t. p.

W okresie bieżącego stulecia w ytw o rz ył się na Z a ­ chodzie szereg bardziej ch arak terystyczn ych — pod wzglę­

dem budowy — typów silników wietrznych, przyczem poszczególne firm y, trudniące się produkcją tych siln i­

ków, reklam ują modele swego systemu. N ależy zauwa­

żyć, iż w poszczególnych k rajach rozpowszechniły się siln iki tej lub innej konstrukcji. I tak np. w N i e m - - c z e c h największe rozpowszechnienie osiągnęły silniki w ietrzne typu wieloskrzydłowego, turbinowego, zwane niekiedy turbinam i w ietrznym i (po niemiecku: „W in d- turbinen“ ), na osi poziomej, o w ielkiej liczbie łopatek (silnik typu „H e rcu le s“ ). W D a n i i i H o l a n d i i , któ­

re to k ra je również przodują w dziedzinie budow y siln i­

ków w ietrznych, buduje się przeważnie silniki z kołem w ia tro w ym złożonym z n iew ielkiej liczby skrzydeł; są to siln iki „M a m m u th “ i „A u ro ra “ — 4 skrzydłowe lub też

(12)

siln ik i 5-cio czy też 6-skrzydłowe typu Sorensena, syste­

mu „A g ricco “ .

J a k dalece różnią się pomiędzy sobą — już na pierw szy rzut oka — siln iki w ietrzne różnych typów, w i­

dzimy, po ró w n yw u jąc rys. 16 (na którym przedstawiony jest silnik w ietrzny nie­

m iecki typu wieloskrzy- dłowego (turbinowego) ze sterem ogonowym *) m arki „H ercu les“ ) z r y ­ sunkiem 17, na którym pokazany jest duński typ silnika (m arki „A - gricco“ ) — 5-cio skrzy­

dłowy, ze sterowaniem przy pomocy sterów w i­

rujących.

W najnowszych czasach w ysu w ane są na czoło zainteresowań sil­

niki typu t. zw. „ś m i- g ł o w e g o“ , w których koło w iatrow e stanowią śmigi typu lotniczego, oraz różnego typu siln i­

k i na osi pionowej (sze­

reg patentów w tej dzie­

dzinie zarejestrowano w w Polsce).

B a d a n i a I p r ó b y . 'T u n e l e a e r o d y n a m i c z n e . ] :

N a leży zaznaczyć, że w ostatnich czasach,, zawdzię­

czając ogromnemu rozwojow i techniki lotniczej, daje się zauważyć d ążenie do budow y nowych typów siln ik ó w w ietrzn y ch nie na podstawie przypadkowych, niejedno-

Rys. 16.

W id o k wieloskrzydłowego (turbinowego) silnika

wietrznego.

ostatnich latach również i

Rys. 17.

W idok pięcioskrzydłowego silnika wietrznego.

krotnie zgoła nieuzasadnionych pomysłów, albo też in tu ­ icji m niej lub w ięcej trafnej, — lecz w oparciu o bardziej śc isłe rozw ażania i praktyczne próby laboratoryjne prze­

prowadzone nad modelami projektow anych konstrukcyj.

O lbrzym ie usługi oddają też w tym kierunku t. zw. tu n ele a erodynam iczne, budowane głównie dla badania zjaw isk aerodynam icznych dla celów lotnictw a (próby modeli sa­

molotów). Są to specjalne korytarze-kanały o średnicy dochodzącej do k ilk u metrów, w których za pomocą od­

powiedniego urządzenia (w entylatora napędzanego przez silnik) w ytw arzan y jest silny pęd powietrza stanowiący rodzaj sztucznego w iatru. W tym strum ieniu w iatru zo­

staje umieszczony m odel samolotu lub też silnika w ietrz­

nego, poczem za pomocą odpowiednich, dość zresztą zło­

żonych, mechanizmów i urządzeń pom iarowych zostają zmierzone takie wielkości, jak siły w yw ieran e przez w iatr na płaszczyzny modelu, moc rozwijana przez silnik w ietrzny i t. p.

*) System „sterow ania“ silników, t. j. samoczynnego u staw iania ich koła w iatrowego „pod w ia tr“ om ówim y w dalszym ciągu artykułu.

Rys. 18.

Schem atyczny przekrój tunelu aerodynamicznego (opis w tekście).

Na rys. 18 pokazany jest schematycznie przekrój tu­

nelu aerodynamicznego. W e n tylato r w napędzany silni­

kiem s w yw o łu je zam knięty obieg powietrza o kierun­

ku pokazanym na rysunku strzałkam i. Przed wejściem do przestrzeni pom iarowej m powietrze przechodzi przez zwężający się w lot f (dzięki czemu szybkość powietrza znacznie się zwiększa), a następnie przez rodzaj sita t, zapewniającego rów nom ierny pęd sztucznego w ia ­ tru. W przestrzeni pom iarowej m, gdzie umieszczony zostaje badany model M silnika wietrznego, znajdują się t. zw. „w a g i aerodynamiczne“ (nie pokazane dla prostoty na rysunku), które służą do dokładnego mierzenia ukła­

dów sił działających na skrzydła modelu i t. p.

Odnośnie do silników wietrznych, przeznaczonych do w ytw arzan ia energii e l e k t r y c z n e j , należy za­

znaczyć, iż n ajłatw iej i najracjonalniej możemy mierzyć m o c , rozwijaną przez modele tych silników , sprzęgając model M z odpowiednimi m ałym i prądniczkam i. Na rys. 18 model silnika wietrznego M sprzężony jest przy po­

m ocy przekładni zębatej z z prądniczką p. Obciążając (elektrycznie) prądniczkę, możemy od razu odczytywać ze wskazań odpowiednich przyrządów pom iarow ych sku­

teczną moc rozw ijaną przez model silnika przy różnych szybkościach sztucznego w iatru.

W dziedzinie budow y siln ikó w w ietrznych tunele aerodynamiczne stwarzają w aru n ki, um ożliw iające w y ­ próbowanie pom yślanych konstrukcyj m ałym nakładem kosztów i prący; unikam y w ten sposób konieczności budowy projektowanego silnika w naturalnej wielkości, co jest dość kosztowne. Niestety, jednak budowa sa­

m ych tuneli aerodynam icznych jest dość droga. U nas w k ra ju szereg takich tuneli posiada In stytu t A erodyna­

m iczny przy Politechnice W arszaw skiej. Je d n ym z n a j­

starszych w Europie tuneli aerodynam icznych jest zbu­

dowany jeszcze w r. 1908 tunel w Getyndze (Niem cy);

na rys. 19 pokazany jest model silnika w i e t r z n e g o badanego w tym w łaśnie tunelu.

Posługując się — dla badania sprawności oraz celo­

wości konstrukcji projektowanego silnika wietrznego — modelem tego silnika, w ykonanym w k ilk u — lub k ilk u ­ nastokrotnym zmniejszeniu, korzystam y, ja k w spom nie­

(13)

Nr. 4 w i a d o m o ś c i e l e k t r o t e c h n i c z n e STR. 117

liśmy, z taniego i wygodnego sposobu dokonywania prób.

Skądinąd jednak (jak w yn ik a ze ścisłych rozważań m ate­

matycznych), ażeby na zmniejszonym modelu otrzymać taki sam układ zjaw isk aerodynamicznych, jak i ma m iej­

sce w silniku naturalnej wielkości, i w ten sposób z za­

chowania się modelu móc wnioskować o pracy rzeczyw i­

stego silnika, — należy próby z modelem w tunelu aero­

dynam icznym (czyli t.

zw. „przedm uchiw anie“

modelu) dokonywać przy zastosowaniu sztuczne­

go w ia tru o szybko­

ści tylokrotnie w i ę k ­ s z e j od szybkości rze­

czywistego w iatru, ile ­ kroć badany model jest m niejszy od naturalne­

go silnika. Okoliczność ta, w yn ik ająca z t. zw.

„p ra w a podobieństwa“ w aerodynamice, ograni­

cza w pew nym stopniu możliwość badań siln i­

ków przy pomocy ich zmniejszonych modeli.

W ym aga ona bowiem bądź stosowania modeli o dość znacznych w y ­ m iarach, co zmusza nas do budowy tuneli o dość dużych średnicach kanałów , a w ięc dro­

gich, bądź też — do stosowania bardzo w ie l­

kich szybkości sztucz­

nego w iatru, co znów czyni instalację w entylatorow ą w tunelu b. kosztowną.

Tak np., chcąc dokonywać próby z m odelami w ykonanym i w skali 1:10*), m usim y stosować sztuczny w ia tr o szyb­

kości wynoszącej 50 m/sek. — o ile chcemy zbadać w a ­ runki pracy silnika przy przeciętnej szybkości w ia tru — 5 m/sek. Zważywszy, iż szybkość silnych w ia tró w do­

chodzi do 30 m/sek. i wyżej, a skądinąd średnica w irn i­

ków (kół w iatro w ych ) silników większej mocy w ynosić może kilkadziesiąt m etrów, w idzim y, iż „przedm uchiw a­

nie“ modeli w ie lk ich silników w tunelach aerodynam icz­

nych, w w arunkach odpowiadających silnym wiatrom , napotyka niejednokrotnie na b. duże trudności.

S p ó łc z y n n i k i w y z y s k a n i a e n e r g i i w i a t r u w s i l n i k a c h w i e t r z n y c h r ó ż n y c h ły p ó w .

Pro jektu jąc silnik wietrzny, dążym y do takiej jego konstrukcji, aby silnik w yk o rz ystyw a ł energię dmące­

go na jego w irn ik w ia tru m ożliwie w jak najw iększym stopniu, a ponadto posiadał inne jeszcze zalety, ja k pro­

stotę i taniość konstrukcji, celowo rozwiązany sposób sterowania silnika i regu lacji mocy i t. d. To też do­

broć silnika i racjonalność jego konstrukcji, cechuje jego t. zw. sp ó lczy n n ik w y zy sk a n ia (w ykorzystania) en ergii w iatru“, określający, jak a część energii w iatru , jak i dmie na koło w iatro w e silnika, zostaje zamienioną uży­

tecznie na ro zw ijaną przez silnik moc mechaniczną.

Po d an y poprzednio przy rozważaniu nad zamianą energii w ia tru na pracę mechaniczną siln ika**) wzór na

Rys. 19.

Badanie modelu silnika w ietrz­

nego w tunelu aerodynamicz­

nym.

moc rozwijaną przez teoretyczny, doskonały silnik w ietrz­

ny, m iał postać

N ma* = ‘ ma* * P (K M ) . . . . (13) gdzie P oznacza moc w iatru dmącego w w irn ik silnika zaś £max — tzw. „m aksym alny spólczynnik w ykorzysta­

nia energii w ia tru “ , którego wartość wynosi 0,5926 (co zostało wyprowadzone na drodze teoretycznych rozwa­

żań matematycznych) i określa nam, jaka część energii w ia tru zostaje w tym teoretycznie najbardziej doskona­

łym silniku zamieniona na pracę mechaniczną *).

W rzeczywistości każdy realn y silnik w ietrzny ce­

chuje pewien ‘s p ó l c z y n n i k wykorzystania energii w ia tru £<T£max, którego wartość, w ahając się w dość sze­

rokich granicach, wynosi zaw sze m n iej niż 0,5926. W ie l­

kość tego spółczynnika wynosi najczęściej od 0,1 do 0,4 — zależnie od typu silnika, jego budowy i w arunków p ra­

cy. Odpowiednio też wzór (13) przybierze postać:

N = £ x P ( K M ) , ... (14) gdz;e £ < 0,5926, zaś P oznaczać będzie moc, rozwijaną przez silnik rzeczywisty.

P rz y porównaniu ze sobą silników w ietrznych róż­

nych konstrukcyj podczas badania modeli silników w tu ­ nelach aerodynamicznych posługujemy się właśnie w ie l­

kością wyżej wymienionego spółczynnika £. S iln ik jest w zasadzie tym lepszy, im ten spólczynnik jest dla niego większy. Nadm ienić jednakże należy, iż dla danego sil­

nika spólczynnik £ nie jest bynajm niej wielkością stałą, lecz zmienia się w zależności od stosunku prędkości ob­

wodowej silnika **) do szybkości w iatru. W edług do­

świadczeń L a Coura ***) najbardziej w ydajn a praca sil­

nika (największa wartość spółczynnika £) ma miejsce wówczas, gdy stosunek ten w ynosi ok. 2,4. F a k t ten na­

leży uwzględniać przy projektowaniu silników w ietrz­

nych, biorąc pod uwagę szybkość w ia tru najczęstszą, wzgl. tę, przy której silnik ma właśnie przeważnie p ra­

cować.

W edług doświadczeń i prób przeprowadzonych przez uczonych, poświęcających się specjalnie dziedzinie silników wietrznych, jak B ila u (konstruktor niemiecki), Sabinin (badacz sowiecki) i inn., wielkość spółczynnika

£ w ah a się przeciętnie (w najkorzystniejszych w aru n ­ kach) około następujących wartości: dla silników wielo- skrzydłowych (typ turbinowy) 0,1 — 0,3; dla 4-skrzydło- w ych ze skrzydłam i zwyczajnym i 0,2 oraz dla 4, 3, 2-skrzydłowych śm igłowych — 0,4. J a k zmienia się w a r­

tość spółczynnika £ przy zmianie stosunku szybkości ob­

wodowej (u) do szybkości w ia tru (v) pokazuje w ykres podany na rys. 20.

O m ówiwszy pokrótce przyczyny powodujące istnie­

nie w ielk iej różnorodności konstrukcyj silników w ietrz­

nych, przejdziemy do bliższego rozpatrzenia k onstrukcji silników różnego typu, przyczem zatrzym am y się dłu­

żej przy opisie typów bardziej rozpowszechnionych, w spom inając jedynie pokrótce o pomysłach m niej uda­

nych. N a wstępie, dla zapoznania się z drogą, jaką kro ­ czył rozwój silnika wietrznego i poszczególnych jego ele­

m entów oraz dla uprzytom nienia różnic zachodzących

*) a w ięc dziesięciokrotnie m niejszym i od stych silników.

rzeczywi- siiniKow.

**) por. zeszyt 3/1937 r. „W ia d . E l.“ , str. 88, wzór (5).

*) M am y tu podobieństwo do zjaw isk z dziedziny ciepła. T. zw. „pierwsze prawo term odynam iki“ mówi nam, iż w szelkiej zamianie energii cieplnej na energię m echaniczną towarzyszą pewne straty, i naw et w teore­

tycznym (idealnym ) silniku cieplnym zaledwie część ener­

gii cieplnej zostaje zamieniona w pracę mechaniczną.

**) Szybkości na obwodzie w irnika.

***) Pro f. L a Cour — uczony duński — przeprowa­

dził w ieloletnie badania doświadczalne nad silnikam i w ietrzn ym i różnego typu na początku bieżącego stulecia.

(14)

między silnikiem w ietrznym starego i nowego typu, — rozpatrzym y pokrótce budowę oraz części składowe w ia ­ trak a typu wiejskiego.

Rys. 20.

W artości spółczynnika w ykorzystania energi w ia tru 4 w zależności od różnych wartości stosunku szybkości ob­

wodowej u do szybkości w ia tru v — dla różnego typu silników w ietrznych:

a — dla czteroskrzydłowego w ia tra k a holenderskiego;

b — dla silnika wieloskrzydłowego (typ turbinow y);

c — dla czteroskrzydłowego silnika śmigłowego; d — dla dwuskrzydłowego silnika śmigłowego.

W i a t r a k w i e j s k i .

J e g o w a d y z p u n k t u w i d z e n i a w y k o r z y s t a n i a e n e r g i i w i a t r u .

W ia tra k w iejski, znany od dawna i pozostający do dziś dnia w form ie niew iele ulepszonej, stanowi (rys. 21) układ 4-ch płaszczyzn roboczych s, zw anych powszech­

nie „śm igam i“ i um ocowanych na w ale w , którego k ie ­ runek różni się nieznacznie od poziomego (o ok. 10°).

Skrzyd ła (śmigi) w ia tra k a stanowią płaszczyzny zbudo­

w an e z drew nianych klapek lub płóciennych żagli, za­

m ocowanych na drew nianym szkielecie. K ie ru n e k płasz­

czyzny skrzydła odchyla się od płaszczyzny prostopadłej do osi w ału o ok. 15°. W ulepszonych w iatrakach w ie j­

Rys. 21.

W ia tra k w iejski (typu niemieckiego).

skich kąt ten nie jest stały dla całej długości skrzydła,, lecz zmienia się, m alejąc w m iarę oddalania się od osi obrotu (od w ału) — w ten sposób, iż tuż przy w ale wynosi on ok. 25°, na samym zaś końcu śmigi O0, a na­

w et np. — 5°. T ak skonstruowane skrzydło stanowi po­

w ierzchnię nie płaską, lecz zwichrzoną; budowa taka za­

pew nia w ia tra k o w i — zgodnie z teoretycznym i rozważa­

niam i — większą w ydajność pracy — lepsze w ykorzystanie energii w iatru : wyższy spółczynnik £ . Rozpiętość skrzy­

deł w iatraka, które sięgają niem al samei zjemi, wynosi zazwyczaj ok. 15 do 20 m. M oc rozw ijana przez w ia tra ­ ki typu wiejskiego przy wietrze o szybkości ok. 5 m/sek.

wynosi przeciętnie od k ilk u do kilkunastu koni mecha­

nicznych.

Obrót w ału w raz ze skrzydłam i zamienia się na ruch napędzanego mechanizmu (np. kół m łyńskich) — przy pomocy stożkowego koła zębatego z, osadzonego na w ale w . N astaw ienie skrzydeł w ia tra k a pod w ia tr (ste­

rowanie) odbyw a się przy pomocy obracania bądź to ca­

łego budynku (wokół słupa k, przy pomocy dźwigni d — na rys. 21), bądź też przez obracanie jedynie górnej czę­

ści budynku (głowicy) jak np. w w iatrak ach holender­

skich. Ham ow anie ruchu śmigeł przy zbyt silnym wietrze uskutecznia się bądź przez wyprowadzanie w ia ­ traka z położenia, w którym w ia tr jest prostopadły do płaszczyzny skrzydeł, — bądź też za pomocą specjalnego ham ulca klockowego, który jednak ulega zazwyczaj szybkiemu zniszczeniu.

T ak p rym ityw n y silnik w ietrzny, jak im jest w ia ­ trak typu wiejskiego, posiada z punktu widzenia racjo­

nalnego w ykorzystania energii w ia tru cały szereg wad, a m ianowicie:

— 1. sięgająca niem al samej ziemi konstrukcja skrzydeł jest nieracjonalną, dolna bowiem część skrzy­

dła — w pobliżu ziemi — nie pracuje, wobec tego, że na tak znikomej wysokości w ia tru p raw ie nie ma;

2. sam b u d yn ek w ia tra k a stanowi przeszkodę tam ującą pęd w iatru, to też o \yiele celowszą jest już konstrukcja budynku w iatraka t. zw. „przew iew n a“ , ty ­ pu kratowego (rys. 22-a i b). W ia tra k tej ostatniej kon-

Rys. 22.

W p ły w konstrukcji budynku w ia tra k a na układ kierunku w iatru.

strukcji zbliża się już nieco sw ym w yglądem do nowo­

czesnych silników wietrznych, umieszczanych zw ykle na szczycie w ysokiej żelaznej wieży, w ykonanej najczęściej również w postaci konstrukcji kratow ej.

Spośród innych jeszcze w a d w ia tra k ó w starego ty ­ pu wiejskiego w ym ienić należy k ło p o tliw y sposób ich n a­

staw ienia pod w ia tr oraz regu lacji mocy, a wreszcie p ry ­

(15)

Nr. 4 W I A D O M O Ś C I E L E K T R O T E C H N I C Z N E STR. 119

m itywne konstrukcje przekładni zębatych i łożysk, sta­

nowiących źródło b. poważnych strat mechanicznych.

Do zalet zw yk łych w ia tra k ó w należą: prostota konstruk­

cji oraz łatw ość i taniość budowy.

Co się tyczy możliwości w ykorzystania silnika wietrznego starego typu do w ytw arzan ia energii e l e k ­ t r y c z n e j — należy zaznaczyć, iż wobec wym aganych zwykle przez prądnicę dość znacznych obrotów w iatrak wiejski, którego cechuje powolny obrót śmig, n iezb yt nadaje się do tego celu. Należałoby bowiem stosować w tym przypadku będź prądnice wolnobieżne typu spe­

cjalnego, b. drogie, — bądź też przekładnie znacznie pod­

wyższającą obroty. To też na ogół bardzo rzadko stosu­

je się w ia tra k i w iejskie do w ytw arzan ia energii elek­

trycznej, jak k o lw ie k urządzenia takie istnieją, czego przykładem służyć może w ia tra k -elek tro w n ia w miejsco­

wości V ejen w Danii, pokazany na rys. 23. Czterośmi-

Rys. 23.

W iatrak - elektrow nia w m iejscowości V ejen w Danii.

głowy w ia tra k o rozpiętości skrzydeł 20 m. dawnego t y ­ pu holenderskiego (jednak ze sterowaniem przy pomocy sterów w iru jących ) napędza tu prądnicę umieszczoną w e­

wnątrz budynku, na 1-szym piętrze (p), gdzie umieszczone są mechanizmy przekładni. N a drugim piętrze znajduje się bateria akum ulatorów. Tablica rozdzielcza tej elek­

trowni znajduje się w budynku r. Urządzenie to pracuje z najzupełniej dobrym skutkiem, zasilając sieć, do której przyłączonych jest 60 gospodarstw, korzystających zarów­

no z oświetlenia elektrycznego, ja k i z siły do napędu ok.

30 zelektryfikow anych maszyn rolniczych. (C. d. n.).

O sieciach

„zupełnie zam kniętych".

In ż . - e le k t r H E N R Y K J A K U B O W I C Z

(Dokończenie).

Wprowadzeniu sieci „zupełnie zam kniętych“ stały początkowo na przeszkodzie bardzo poważne trudności, które w yło n iły się w związku z zagadnieniem należytego zabezpieczenia sieci k a b lo w ej n isk ieg o n ap ięcia. P rz y cz y­

ną tych trudności b y ły w ie lk ie prądy zw arcia, w ystępu­

jące w sieciach omawianego systemu.

Rozpatrując sieć, złożoną z rozgałęzionych torów otw artych (rys. 3 — zeszyt 3/1938 r., str. 82), zw róciliśm y uwagę na istnienie między punktem zasilającym i od­

biorczym jed n ej tylko możliwej drogi prądu. D zięki te­

mu można dość łatw o unieszkodliwić prąd zwarcia, p ły ­ nący do m iejsca uszkodzenia, dzieląc cały tor na szereg odcinków i w sta w ia ją c w punktach podziału b ezp iecz­

n ik i na odpowiednio stopniowane prądy nominalne. Be z ­ pieczniki takie umieszcza się przeważnie w punktach roz­

gałęzienia toru, a niekiedy w miejscu zmiany przekroju przewodów. Sposób ten um ożliwia odłączenie t y l k o tego odcinka toru, na którym powstało zwarcie, bez w y ­ w ołania przerw y w dostawie prądu do pozostałych części sieci, i pod tym względem daje on naogół dobre w yniki.

W sieci „zupełnie zam kniętej“ prąd zwarcia płynie do m iejsca uszkodzenia w i e l o m a drogami z w ielu punktów zasilających, w skutek czego spotyka on na swej drodze znacznie m n iejszy opór i osiąga w skutek tego dużą wartość; zależy cna od układu sieci, długości i prze­

k ro ju przewodów, wielkości transform atorów i t. d., a tak ­ że od miejsca, w którym nastąpiło uszkodzenie. N a jw ię k ­ sze prądy zw arcia powodują, oczywiście, uszkodzenia w bezpośrednim sąsiedztwie stacji transform atorowej. Z a ­ leżnie od okoliczności otrzymuje się w praktyce prądy zw arcia rzędu 20 000 amperów, a naw et 30 000 amperów.

Zaraz na samym początku okazało się, że b ezp iecz­

niki top ik ow e istniejących konstrukcji n ie m ogą być uży­

te do tak w ielkich prądów zwarcia, albowiem luk elek­

tryczny, który powstaje w czasie przeryw ania prądu przez bezpiecznik, jest bardzo intensyw ny, utrzym uje się zbyt d ugo i dlatego łatw o może doprowadzić do znacz­

nych uszkodzeń w urządzeniu rozdzielczym, zwłaszcza zaś, gdy przerzuci się z jednej fazy na sąsiednie. Z a ­ miast szybkiego odłączenia uszkodzonego kabla można się w ięc spodziewać rozszerzenia się zakłócenia na w ię k ­ szy obszar sieci oraz pozbawienia prądu dużej liczby odbiorców.

Niezależnie od tego sama charakterystyka *) z w yk ­ łego bezpiecznika topikowego (linia a na rys. U ) od razu pozwala nam w ywnioskować, że nie może on uczynić za­

dość w aru n k o w i wspomnianemu poprzednio se le k ty w n o ­ ści. N a prądy mniejsze od J , am perów bezpiecznik ten w ogóle nie reaguje; przy J, amperach topi się on po

tseA.

Rys. 11.

C h arakterystyki zw ykłych bezpieczników topikowych.

up ływ ie czasu t, sekund; czas ten skraca się bardzo znacz­

nie przy w iększych prądach, m niej w ięcej do J2 amperów, poczem zmienia się coraz mniej, zbliżając się do pewnej w artości t 2 sekund, z dużym przybliżeniem niezależnej od natężenia prądu. Duże prądy oddziaływują w ięc na bezpiecznik niem al zupełnie jednakowo, topiąc go w tym sam ym czasie. Je ś li prądy nom inalne k ilk u bezpieczni­

ków różnią się naw et od siebie do pewnego stopnia, to i wówczas ch arakterystyki tych bezpieczników (linie b i c na rys. U ) zbiegają się ze sobą przy d u ż y c h war-

*) C harakterystyką bezpiecznika nazyw am y linię, przedstaw iającą zależność czasu, po up ływ ie którego n a­

stępuje stopienie się bezpiecznika, od wielkości natęże­

nia prądu.

(16)

tościach prądu tak dalece, że stop ien ie się b ezp iecznik ów m usi n aogół n astąp ić n iem al jed n ocześn ie. Pew n e różni­

ce czasów, jakie w ystępu ją w praktyce, pochodzą zazwy­

czaj od szeregu okoliczności ubocznych i w znacznym stopniu są najzupełniej przypadkowe.

Rys. 12.

Część sieci niskiego napięcia.

W yobraźm y sobie część sieci, przedstawioną na rys. 12, i zwróćm y uwagę na punkt w ęzłowy A , w któ­

ry m schodzą się trzy kable (I, II i III), połączone ze so­

bą przez zw ykłe bezpieczniki topikowe. G d y w punkcie Z kabla III powstanie z w a r c i e , prąd zw arcia po pły­

nie do tego punktu z obu stron, przyczem przez bezpiecz­

n ik 3 przejdzie suma prądów, płynących przez bezpiecz­

n ik i 1 i 2. W obec dużej w artości całkowitego prądu zwarcia, składowe tego prądu obciążające bezpieczniki 1 i 2, będą również — w porównaniu z prądam i nom i­

n aln ym i tych bezpieczników — stosunkowo bardzo duże.

W m yśl powyższych w yw o dó w nie można więc z góry przewidzieć, w jakiej kolejności bezpieczniki te się sto­

pią.

Ze względu na konieczność ograniczenia zakłócenia norm alnej pracy sieci, z powodu zwarcia w punkcie Z, do możliwie małego odcinka, należy dążyć do tego, aby bez­

pieczniki 3 i 4 stopiły się w cześn iej od pozostałych bez­

pieczników. Osiągniem y to wówczas, gdy charakterysty­

ka bezpiecznika nie będzie tak ostro zagięta, ja k rra rys. 11, a stanie się bardziej p łaska, przybierając kształt pokazany na rys. 13. Z porównania charakterystyk na rys. 11 z charakterystyką na rys. 13 w yn ika, że w p e w ­ nym zak resie dużych prądów charakterystyka na rys. 13 w ykazu je dłuższe czasy; bezpiecznik, któremu ona odpo­

w iada, opóźnia się niejako w sw ym działaniu, zdradza­

jąc, jak m ówim y, większą bezw ład n ość. T aką charakte­

rystykę można bezpiecznikowi nadać np. przez odpowied­

nią konstrukcję i kształt paska topikowego oraz przez stosowny w yb ó r otaczającego go m ateriału, co w p ływ a na w aru n k i odprowadzania ciepła, a w ięc na czas, w cią­

gu którego pasek bezpiecznika osiąga temperaturę topli­

wości.

Od przebiegu ch arakterystyki zależy przydatność bezpiecznika w danej sieci. Podstawą do oceny tej przy­

datności jest określenie, np. za pomocą obliczeń, zarów­

no największej w artości mogącego się zdarzyć w tej sieci prądu zwarcia, jak i spodziewanego rozpływu prądów zw arcia w punktach węzłowych. Im w ięcej różnić się bę­

dą od siebie poszczególne prądy zw arcia w danym punk­

cie węzłowym , tym w cześn iej nastąpi przerwanie w ię k ­ szego z nich, aniżeli mniejszego, — tym wcześniej sto­

pią się w naszym przykładzie (rys. 12) bezpieczniki 3 i 4 przed inn ym i bezpiecznikami 1, 2 i t. p.).

Rys. 13 ilustruje liczbowo wym agania stawiane bez­

piecznikom niskiego napięcia w pewnej sieci „zupełnie zam kniętej“ . Różnica czasów, w ciągu których skonstru­

owane dla tej sieci bezpieczniki przeryw ają prądy o na­

tężeniu 15 000 A i 7 500 A w ynosi 0,12 sekund; przy p rą­

dach 6 700 A i 4 500 A m am y już 0,49 sekund zaś przy 4 500 A i 2 500 A — 2,5 sekund.

Takiego stopniowania czasów przy bardzo dużych natężeniach prądu można oczekiwać jedynie od bezpiecz­

nika na b. duży prąd nom inalny. Przyczyną tego stanu rzeczy jest zbytnie zbliżenie się charakterystyki bezpiecz­

n ika do poziomej osi w ykresu (osi prądów) przy dużych prądach, przez co ró ­

żnice w czasach sta­

ją się coraz mniejsze i w yklu czają należyte tych czasów stopnio­

wanie. W przytoczo­

nym przykładzie (rys.

13) najm niejszy prąd, od którego bezpiecz­

n ik się topi, wynosi około 2 500 amperów.

Je s t rzeczą oczywistą, że wartość ta w ielo ­ krotnie p rzew yższa prąd d opuszczalny w najgrubszym naw et spotykanym kablu, że zatem selektywne działanie bezpieczni­

ka przy zwarciach

nie daje się pogodzić z racjonalnym zabezpieczeniem k a ­ bli ze względu na n agrzew an ie. Niebezpieczeństwo prze­

ciążenia kabli nie jest jednakże duże, ja k bowiem w y ­ kazuje praktyka, obciążenia nigdy nie zm ieniają się tak nagle, żeby zagrażały sieci, i zawsze można w porę dosto­

sować sieć do zwiększonych obciążeń, przeprowadzając w pewnych odstępach czasu systematyczne po m iary na­

tężenia prądu.

J a k wspom nieliśm y już, można nadać bezpieczniko­

w i dużą bezwładność, otaczając pasek topikow y stosow­

ną masą. Takie rozwiązanie prowadzi do zam k n iętej b u ­ d ow y bezpiecznika i u łatw ia opanowanie przykrego w sw ych skutkach łuku elektrycznego.

Jed en ze sposobów szybkiego zgaszenia łuku pole­

ga na użyciu takiego m ateriału otaczającego, z którym pozostałości stopionego paska tworzą zw ią zek chem iczny.

Zachodzący tu proces chemiczny pochłania znaczną ilość ciepła, powstającego przy stopieniu bezpiecznika, łuk w ięc chłodzi się i gaśnie, a przytem zmniejsza się c i­

śn ien ie w yw iązu jących się gazów, zapobiegając eksplozji.

W i n n e j znów konstrukcji pasek bezpiecznika otacza się materiałem , n ie tw orzącym z metalem paska związków chemicznych. M a te ria ł ten o budowie ziarnis­

tej, odporny na w ysoką temperaturę, sprasowuje się sil­

nie i osłania z zewnątrz sprężystym m etalow ym płasz­

czem. Gazy, tworzące się w ch w ili stopienia się paska, rozsadzają częściowo otaczający go m ateriał i w ciskają się w powstające w nim szczelin y, szybko się w ten spo­

sób ochładzając.

Istnieją również konstrukcje, w których znajduje zastosowanie m agn etyczn e g aszen ie łu ku. P rą d zwarcia, płynący przez bezpiecznik, skierow any zostaje przez od­

powiednią spiralę, w której zostaje wzbudzone potrzeb­

ne pole magnetyczne. ’

Przytoczone rozwiązania w ym ag ały przeprowadze­

nia dłuższych badań i studiów. Osiągnięcie zadaw alają­

cych w yn ik ó w trw ało wobec poważnych trudności długo, a tymczasem ro zw ijał się zupełnie niezależnie n o w y system sieci, nie uznający żadnych zab ezp ieczeń k a b li n i­

skiego napięcia.

W założeniu tego systemu każde uszkodzenie kabla ma się zlikw idow ać sam o. Z w arcie w kablu powstaje n a j­

sek

R y s. 13.

C harakterystyka bezpiecznika to­

pikowego o dużej bezwładności.

Cytaty

Powiązane dokumenty

SILNIKI WIETRZNE ORAZ ICH ZASTOSOWANIE DO WYTWARZANIA ENERGII ELEKTRYCZNE] inż.. OBSŁUGA STACYJNYCH AKUMULATORÓW KWASOWYCH

znacznie natężenie prądu pobieranego z sieci, gdyż rośnie natężenie prądu biegu luzem przy zmniejszeniu liczby zwojów uzwojenia pierwotnego (większe nasycanie

SILNIKI WIETRZNE ORAZ ICH ZASTOSOW ANIE DO W YTW ARZANIA ENERGII ELEK­.. TRYCZNE]

ELEK TRYCZNE TERM OM ETRY OPOROWE.N. KONIEC CZĘŚCI

Je ś li w poszczególnych elem entach sieci tk w i wogó- le pew ien zapas, to jest już rzeczą obojętną, czy w yk o ­ rzysta go się w czasie bezczynności

Dzięki temu przy niew ielkiej przewadze szybkości korony zębatej nad szybkością, z ja ­ ką napędzane jest kółko zębate, — to ostatnie nie zostaje jeszcze

nictwem P. Dla uniknięcia pom yłek prosimy o czytelne podawanie nazwiska i. użytkow ania rocznego.. Oprócz tego przyczyną po w staw ania ładunków jest tarcie papieru

Poniew aż w m iastach n ajb ard ziej rozpowszechniony jest prąd zm ienny, konieczne w ięc staje się jego przetw arzania na stały, czyli prostow anie.. Dalsza