• Nie Znaleziono Wyników

Narzędzia pszczelarza - Andrzej Karłowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Narzędzia pszczelarza - Andrzej Karłowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ KARŁOWICZ

ur. 1960; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Pszczela Wola, PRL

Słowa kluczowe Projekt Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia – Rzeczpospolita Pszczelarska, narzędzia pszczelarskie, techniki pszczelarskie

Narzędzia pszczelarza

Najbardziej podstawowe dwie rzeczy to dłuto i podkurzacz. Bez tego nie ma pracy.

Pszczoły każdą dziurkę między ramkami zapełniają propolisem, czyli kitem pszczelim. Więc, żeby dwie ramki rozdzielić, jest konieczne dłuto stalowe, bo czasami nawet trzeba sporo siły, żeby oderwać ramkę od ramki. No to jest podstawa –dłuto. No i podkurzacz, do którego stosuje się próchno. Najlepsze jest lipowe próchno. U pszczół jest atawizm [wywodzący się z czasów], kiedy jeszcze mieszkały w dziuplach w lasach i były częste pożary puszczy –pierwsza rzecz jak dym się pojawia: opić się dużo miodu, bo trzeba będzie uciekać z własnego gniazda, gdzieś szukać nowego miejsca, więc zanim później gdzieś znajdą pożytek, to muszą mieć ten sam początek dla matki, dla trutni, muszą mieć pokarm. Więc one nie to, że boją się dymu, tylko po prostu dym powoduje, że one zamiast żądlić, zaczynają pić miód, żeby w razie czego, jak trzeba byłoby uciekać, mieć zapas –całe wole miodowe wypełniają miodem. Oczywiście, to też działa na nie, ten dym, bo często się zdarza, że gdzieś tam się uchyli ramki, one natychmiast zaczynają wychodzić i to widać, że są złe, że chcą żądlić, więc [jak się] dymem je podmucha, to za chwileczkę się chowają z powrotem. Więc to są dwa absolutnie konieczne narzędzia. Trzecie, dla chętnych, ja używam niezwykle rzadko –kapelusz. Kapelusz pszczelarski z siateczką drobną na twarz, reszta to płótno. No wiadomo, żeby przede wszystkim nie żądliły w twarz, najbardziej unerwione miejsce, więc najbardziej czułe na jad. Ja niezwykle rzadko używam kapelusza, bo mi po prostu przeszkadza, a tak mnie tata nauczył i ja tak stosuję to dalej, że jeżeli się czasami trafi, że rodzina jest bardzo złośliwa, żądli, no to jest zasługa tylko i wyłącznie matki, która przekazała genetycznie cechę złośliwości i dużego żądlenia. Więc trzeba matkę wymienić, żeby nie trzeba było iść jak na wojnę do pszczół. Matkę się wymienia i już kapelusz nie jest potrzebny do niczego. Bywały przypadki, nawet mój tata, który był naprawdę nieczuły na żądła,

(2)

nawet jemu się zdarzało uciekać od ula, bo wylatywały jedna za drugą, żądliły, żądliły i żądliły, no i trzeba było odejść, żeby się uspokoiły i po jakimś czasie podejść jeszcze raz. Wtedy już się robiło w ten sposób, że przez wylotek najpierw się trochę je podkurzyło, żeby ten dym tam się rozszedł po całym gnieździe, i wtedy już można było trochę łatwiej, ale pierwsza rzecz to była wymiana matki, bo jeżeli nawet ta rodzina była wyjątkowo złośliwa, ale i dawała wyjątkowo dużo miodu, no to też nie była zabawa, żeby dymić i dymić, i dymić, i być żądlonym. Niech one dadzą trochę mniej miodu, ale niech będą spokojne, niech normalnie można między nimi pracować. Też jak dużo pszczół żądli, no wiadomo: pszczoła po użądleniu ginie, więc no też szkoda tych pszczół, które zginą po użądleniu, a to się zdarzało. Niby w sezonie kilkadziesiąt pszczół to nie jest ogromny majątek, bo w sezonie jest parę tysięcy pszczół w gnieździe, no ale zawsze te kilkadziesiąt pszczół zginie.

Data i miejsce nagrania 2016-04-06, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Arkadiusz Grochot, Katarzyna Kuć-Czajkowska

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szczególnie, jak to jest środek sezonu, jak jest dużo pszczół, to wtedy jest matkę trudno znaleźć, ale właśnie znakuje się matki, chociaż nieznakowaną też w sumie

Pszczoły od bardzo wczesnej wiosny zużywają dużo wody, to jest tak samo ważna woda, jak i pyłek, jak i nektar i w każdej pasiece powinno być poidło i jest też taka zasada,

To nie był domiar, tylko braliśmy miarę - jak się robi kozaki - czy tęgość łydki, wysokość łydki, przez piętę, przez palce, przez podbicie. Miałam paru

Później nawet handlowało się w ten sposób, że mama przynosiła z piekarni albo z Dolnej Panny Marii albo tu z Zielińskiego na Okopowej parówki. Ale parówki cudo, jak się jadło,

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

Wtedy każdy się ubierał, jak chciał – jak najbardziej kolorowo, dziwnie [Wówczas] skład [wyglądał] tak: ja, Leszek Juziuk, Jurek Wezgraj i Zbyszek Makowski.. W takim

Zanim żeśmy się przeprowadzili to tak mój mąż chodził, a to ten mu załatwił, coś tam kupił, to my tam gdzieś mieliśmy taki garaż - on był na motory, tam syn miał

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania