• Nie Znaleziono Wyników

15.( Warszawa, d. 8 Kwietnia 1888 r. Tom V II.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "15.( Warszawa, d. 8 Kwietnia 1888 r. Tom V II."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

M 15.( Warszawa, d. 8 Kwietnia 1888 r. Tom V II.

O BARWNIKU KRWI

I STOSUNKU JEGO

DO BARWNIKA ŻÓŁCI.

G d y p rz y p o m n im y sobie, ja k ie m a z n a ­ czenie b a rw n ik k rw i w o rg a n iz m ie '), z ro z u ­ m iem y łatw o , że ciało to b y ło p rz e d m io te m lic z n y c h b ad ań . P rz e d e w sz y stk ie m zaję to się sam ym b a rw n ik ie m , a w ięc h e m o g lo b i­

n ą i po łączen iam i, ja k ie d a je to ciało z tle ­ nem i in n em i gazam i. C elem ty c h b ad a ń b y ło w y jaśn ien ie isto ty procesów p rz e m ia n y m a te ry i w o rg a n izm ie, w k tó ry c h b a rw n ik k rw i ja k o c z y n n ik ro zn o sząc y tle n p r z y j­

m u je n ie p o śle d n i u d z ia ł. G d y zad an ie to m niój lub w ięcśj szczęśliw ie ro zw iązan o , p o su w an o się d alćj k u bliższem u p o z n a n iu n a tu ry b a rw n ik a i je g o budow y. C hociaż cel o sta te c z n y nie z o stał je sz c z e o sięg n ię- ty m i nie z d o ła n o w y jaśn ić u k ła d u atom ow

!) P o ró w n . „ K ilk a w ia d o m o ści z ch em ii k rw i“ , | W sz e c h św ia t, t. IV, str- 182 i n a s t. A rty k u ł w c a ­ ło ści p ra w ie o sn u ty n a b a d a n ia c h p ro f. N enckiego.

(P rz y p . red.).

w e w n ą trz cząsteczki, to je d n a k n a dro d ze tćj zd o b y te sp o strzeżen ia, oprócz tego, że nas do tego celu zb liżają, w y k a z u ją in te re ­ su ją c y fa k t zw iąz k u , ja k i zachodzi m iędzy b a rw n ik ie m k r w i a p ew nem i p ro d u k ta m i p rz e m ia n y m a te ry i, j a k b a rw n ik i żółci: b ili­

ru b in a i u ro b ilin a .

Z am ierzam streścić tu r e z u lta ty p ra c y m o jśj, dotyCzącój tego p rz ed m io tu . P u n ­ k te m w y jścia b y ła h e m in a czyli t. zw . „ k ry ­ sz ta ły T e ic h m a n n a ”.

W iad o m o , że h em o g lo b in a p rz y d z ia ła n iu k w asó w lu b a lk a lijó w ro s k ła d a się n a ciało b ia łk o w a te , g lo b in ę i su b sta n c y ją b a r w n i­

k o w ą h e m aty n ę, albo — p rz y użyciu k w asu solnego — liem inę, z a w ie ra jąc ą c h lo r i tw o ­ rz ą c ą połączen ie z alk o h o lem am y lo w y m , z k tó reg o j ą p rz e k ry sta liz o w an o . R o sk ła d ten, w e d łu g b a d a ń m oich d a w n iejszy c h , od­

b y w a się zaw sze p rz y u d z ia le tle n u p o w ie­

trz a , a o trz y m a n e c ia ła m a ją s k ła d n a s tę ­ pujący:

C3 2 H3 0 N4 F e 03 . HC1 h em in a i C3 2 H3 2 N4 F e O t h e m a ty n a . H e m a ty n a p o w sta je w p ro st z h em o g lo b i­

n y p r z y ro s k ła d z ie jć j łu g iem , lu b też za- pom ocą tegoż o d c z y n n ik a m ożna j ą o trz y ­

A.dres IBed-aJscyi: Iś^ra.łso-wslsie-^rzed.mieście, 2STr ©©.

TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.

PRENUM ERATA „W SZEC H ŚW IA TA ."

W W arszaw ie: ro c zn ie rs. 8 k w a r ta ln ie „ 2

Z p rzesyłką pocztową: ro c z n ie 10 p ó łro c z n ie „ 5

P re n u m ero w a ć m o żn a w R e d a k c y i W szech św iata i w e w s z y s tk ic h k s ię g a rn ia c h w k r a ju i z ag ra n ic ą.

Komitet Redakcyjny stanowią: P. P . D r. T. C hałubiński, J . A leksandrow icz b. dziek. Uniw., IC. Jurkiew icz b. dziek.

Uniw., m ag K. Deike, mag.S. K ram sztyk,W ł. Kwietniew­

ski, W. L eppert, J . N atanson i m ag. A . Ślósarski.

„W sze ch św iat1' p rz y jm u je o g ło sz en ia, k tó ry c h tre ś ć m a ja k ik o lw ie k z w iąz ek z n a u k ą , n a n a stę p u ją c y c h w a ru n k a c h : Z a 1 w iersz z w y k łeg o d ru k u w szp alcie alb o jeg o m ie jsc e p o b ie ra się za p ie rw szy ra z kop. 7*/j,

za sześć n a s tę p n y c h ra z y k o p . 6, za dalsze k o p . 5.

(2)

226 W SZECH ŚW IA T. N r 15.

m ać z h em in y ; p rz y c z e m , j a k to w id a ć p rz y p o ró w n a n iu d w u w z o ró w , n a s tę p u je o d cze­

p ie n ie c z ąstec zk i k w a su so ln eg o i p rz y b r a ­ n ie n a to m ia st c z ą ste c z k i w o d y . H e m in a , w e d łu g w szelk ieg o p ra w d o p o d o b ie ń stw a , z n a jd u je się w ta k im s to s u n k u do h e in a ty - n y , j a k n p . c h lo re k ro d n ik a a lk o h o lo w eg o do a lk o h o lu (C2 H3 C l do C2 H s O H ) i za­

m ia n a je d n e g o c ia ła n a d ru g ie p o le g a n a z a s tą p ie n iu c h lo ru p rz e z g ru p ę w o d o ro tle ­ n ow ą.

H e m in a , tra k to w a n a k w asam i, r o s k ła d a się dalej n a h e m a to p o rfiry n ę . D a w n iej ju ż s ta ra łe m się zb ad ać p rz e b ie g tego r o s k ła d u i p o w s ta ją c y p rz y te m n o w y b a rw n ik . D la w y w o ła n ia ro s k ła d u u ż y w a łe m stężo n eg o k w a s u sia rc z a n eg o i o trz y m a łe m w te d y c ia ­ ło b e sk sz ta łtn e , b ru n a tn o c z e rw o n e g o k o lo ru 0 sk ład zie:

C3 2 H3 4 N4 0 5, h e m a to p o rfiry n ę . F a k ty te, a szczeg ó ln iej n ie ja s n y c o k o l­

w ie k p rz e b ie g re a k c y i, s k ło n iły m n ie do d a lsz y c h b a d a ń . P o w ie lo k ro tn y c h p r ó ­ b a c h p o sta n o w iłe m uży ć d la r o s k ła d u h e- m a ty n y , a w z g lę d n ie h e m in y , k w a s u o c to ­ w ego lo d o w a te g o , n a sy c o n e g o b ro m o w o d o - rem . P r ó b a z o sta ła u w ie ń c z o n a p o m y śl­

n y m sk u tk ie m . O trz y m a łe m p ię k n y , p u r ­ p u ro w e g o k o lo ru b a rw n ik b e s k s z ta łtn y , d a - ją c y je d n a k k ry s ta lic z n e p o łą c z e n ia z k w a ­ sem so ln y m , ró w n ie ż k r y s ta liz u ją c ą sól so­

d o w ą i so le in n y c h m e ta li: cy n k o w ą , s re ­ b rn ą , n ie k ry s ta lic z n e w p ra w d z ie , a le d a ją c e się o trz y m a ć w sta n ie c z y sty m i a n a liz o w a ć.

A n a liz y w sz y stk ic h ty c h c ia ł w y k a z u ją , że o trz y m a n y b a rw n ik , h e m a to p o rfiry n a m a s k ła d C1 0 H1 8 N2 0 3, t. j . ta k i sam , j a k b a r w n ik żółci, b iliru b in a , je ż e li p rz y ją ć d la tój o sta tn ie j w z ó r S ta d e le r a , z a k tó ry m w sz y stk ie d a n e p rz e m a w ia ją , a n ie p o lim e - ry c z n y , p o d w o jo n y (C3 2 H3 0 N* O e) w zór M aly eg o . H e m a to p o rfiry n a j e s t c ia łe m n a d ­ zw yczaj n ie trw a łe m , r o s k ła d a się j u ż p rz y le k k ie m o g rz e w a n iu n a w e tro s tw o ró w , z k tó ­ ry c h d a je się o trz y m a ć ty lk o p rz e z o d p a ro ­ w an ie w ro z rz e d z o n e m p o w ie tr z u i w ogóle zach o w y w a n ie n ie z w y k ły c h o s tro ż n o ś c i,u n i­

k a n ie n a d m ia ru o d c z y n n ik ó w u ż y w a n y c h 1 t. p. R o sp u szcz a się w k w a s a c h m in e r a l­

n y c h , z k w . solnym n p . d a ją c p o łą c z e n ie C1 0 H1 8 N2 0 3. HC1. Z zasa d am i d a je sole

pow yżej w sp o m n ia n e: C1 6H1 7N aN203-j-H20 , CI 6 H| 0 Z n N2 034 - H20 , w k tó ry c h je d e n lu b d w a ato m y w o d o ru są zastąp io n e p rz e z m etale. N a d zw y czaj ła tw o ro sp u szcza się w a lk o h o lu z w y czajn y m . R o stw o ry h e m a- to p o rfiry n y są p ię k n ie p u rp u ro w o z a b a r ­ w ione, szczególniej zaś ro s tw ó r w m in e ra l­

n y c h k w asach , k tó ry m a p rz y te m odcień fijo łk o w y .

C iało to z w ra c a n a się te m w ięk szą u w a ­ gę, że n ie ty lk o co do s k ła d u chem icznego, lecz i co d o w łasn o ści je s t p o d o b n e do b ili­

ru b in y . R o stw ó r h e m a to p o rfiry n y o g rz e ­ w a n y o stro ż n ie z k w asem az o tn y m zm ienia cz e rw o n e z a b a rw ie n ie n a zielone, później n a n ieb iesk ie, w reszcie żó łte, je s tto z n a n a re a k c y ja G m e lin a n a b a rw n ik żółci. P r z y o g rz e w a n iu n a su ch o h e m a to p o rfiry n a d a je c h a ra k te ry s ty c z n y zap a ch p ir r o lu i p o zo ­ sta w ia tr u d n y do s p a le n ia w ęg iel, obie te w łasności p o sia d a też b iliru b in a . W r e s z ­ cie, co je s t n a jb a rd z ió j c h a ra k te ry s ty c z n e , h e m a to p o rfiry n a zapom ocą śro d k ó w u w o ­ d o rn ia ją c y c h d a je się zam ienić n a ciało, k tó ­ re w zach o w an iu się n ad zw y czaj po d o b n em je s t do u ro b ilin y , c ia ła o trz y m a n e g o p rz e z u w o d o rn ie n ie b iliru b in y . P o w ia d a m „po­

d o b n e ”, bo z d a je się je d n a k , że n ie id e n ty ­ czne. P o m im o p o d o b ie ń stw a w c h a ra k te ­ ry s ty c z n y c h re a k c y ja c h , u ro b ilin a , o trz y m a ­ n a z h e m a to p o rfiry n y , ró żn i się o d u r o b ili­

n y o trz y m a n e j z b iliru b in y , j a k ró w n ież h e ­ m a to p o rfiry n a nie j e s t id e n ty c z n ą z b ilir u ­ biną. R ó żn ic a m ian o w icie p o le g a n a tem , że h e m a to p o rfiry n a i z w iązek o trz y m a n y z niej p rz e z u w o d o rn ie n ie są cia ła m i mniej trw a łe m i, ła tw ie j i szybciej u leg ającem i zm ian o m , n iż p o d o b n e do nich b iliru b in a i u ro b ilin a . W o rg a n iz m ie , z d a je się, p o ­ w sta je b iliru b in a o b o k h e m a to p o rfiry n y , ty lk o je d n a k h e m a to p o rfiry n a , ja k o ciało c h ę tn ie j b io rą c e u d z ia ł w re a k c y ja c h , zo sta ­ j e z u ży tą d la w y tw o rz e n ia b a rw n ik a k rw i.

W ja k i sposób sy n te z a ta się o d b y w a, tru*

d n o te r a z je sz c z e o tem sądzić, w k a ż d y m je d n a k ra z ie fa k ty ta k ie , j a k ro sstrz y g n ię - cie p y ta n ia co do w ielk o ści cząsteczk i h e ­ m a to p o rfiry n y , w reszcie p o w sta w a n ie p ir ­ ro lu p o d czas suchej d y sty lacy i, do tego celu n a s zb liż a ją . Z teg o też p u n k tu w id zen ia z a jm u ją c e m je s t w y jaśn ien ie p ro c e su p o ­ w s ta w a n ia h e m a to p o rfiry n y p rz e z ro s k ła d

(3)

Nr 15. W SZECHŚW IAT. 227

h e m in y lu b h e m a ty n y . P rz e z d zia łan ie k w a ­ su sia rc z a n e g o o trz y m a n a h e m a to p o rfiry n a m a sk ła d : C3 2 H3 4 N4 O g, je s t o na b ez w o ­ d n ik ie m h e m a to p o rfiry n y o trzy m an ó j p rz y u ży ciu k w a su octow ego lo d o w ateg o . R e- a k c y ja je d n a k ro s k ła d u w je d n y m i w d r u ­ gim w y p a d k u je s t je d n ak o w ą, i o d b y w a się w e d łu g ró w n an ia:

C3 2 H3 1 C1N* 03 F e - f H B r + 3 H20 = h e m in a

= 2 C1 0 H1 8 N2 0 3+ F e B r2+ H C l + H2 W y d z ie la n ia się w o d o ru w p ra w d z ie nie spostrzeżono, lecz p ra w d o p o d o b n ie ty lk o dlateg o , że zo sta je on z u ż y ty m d la u w o d o r­

n ie n ia p o w stałej h e m a to p o rfiry n y . T a k ie p r o d u k ty u w o d o rn ie n ia p o w sta ją rzeczy w i­

ście p rz y tój re a k c y i. J e d n y m z nich je s t w łaśn ie u ro b ilin a , czy też ciało jó j p o ­ k re w n e .

R o s k ła d h e m a ty n y n a h e m a to p o rfiry n ę z w szelk ą stan o w czo ścią p rz e m a w ia za tem , że b a rw n ik żółci w y tw a rz a się w o rg a n iz ­ m ie z b a rw n ik a k rw i. W ie m y przecież, że w o d an y w ę g la p rz y ro sk ła d z ie zapom ocą a lk a lijó w lu b fe rm e n ta c y i d a ją k w as m lecz­

n y fe rm e n ta c y jn y , w o rg a n iz m ie zaś ro sk ła - d a ją c się dają, iz o m e ry c z n y z p o p rze d n im kw as m ięso m leczn y . T oż sam o zachodzi n ie w ą tp liw ie z b a rw n ik ie m k rw i, k tó ry w sz tu c z n y c h w a ru n k a c h z d o ła n o rozłożyć n a h e m a to p o rfiry n ę , po d cz as g d y w o rg a n iz ­ m ie 1'o sk ła d a się on n a b iliru b in ę . Z a jm u ­ ją c e są sp o strz eże n ia, że w p ew n y ch w y p a d ­ k ac h h e m a to p o rfiry n a m oże się w o rg a n iz ­ m ie w y tw o rz y ć . M ac M u n n z n a la z ł h e m a ­ to p o rfiry n ę w zab a rw io n em p o k ry c iu w ielu z w ie rz ą t b e z k rę g o w y c h . T a p p e in e r zaś w w y p a d k a c h ch o ro b liw y c h w kościach św ini sp o strz e g a ł w ydzielone b ru n a tn e z ia r ­ n a h e m a to p o rfiry n y .

P ro fe so r M . N encki.

Z ŻYCIA JEMIOŁY.

K to k o lw ie k p rz y w y k ł głębićj zastan aw iać się n a d z jaw isk am i n a tu ry , w n ik ać w ta jn i­

k i życia isto t o rg an iczn y ch , b e z w ą tp ie n ia, oprócz cech ogólnych, w łaściw y ch całćj g r u ­ pie in d y w id u ó w p o k re w n y c h , spostrzeże znam iona, c h a ra k te ry z u ją c e k a ż d ą isto tę zosobna. N ie tyczy się to w y łączn ie cech m orfologicznych, k tó re ju ż o d d a w n a p r z y ­ ję to za zasadę p rzy kla,syfikacyi, lecz w r ó w ­ naj m ierze p iętn o niestałości u d e rz a nas p rz y ro sp a try w a n iu zja w isk życiow ych, sto ­ su n k u danój isto ty do św ia ta o taczającego, jć j o b y czajó w i zw yczajów . N a jjask raw ićj je d n a k w y stę p u ją te o b jaw y bijologiczne u o rg an izm ó w , k tó re ju ż od w ieków w y ła ­ m ały się z p o d re g u ł obow iązującej fizyjolo- gii. T a k ic h re n e g a tó w m ożem y n ap o tk ać m nóstw o, zw łaszcza w p ań stw ie roślinnem . N ie w spom inam y ju ż o całój g ru p ie grzybów , k tó ry m się on g i, w zam ierzch łej p rz e sz ło ­ ści, s p rz y k rz y ła z ielo n a su k ie n k a i, p o rz u ­ ciw szy j ą , ję ły pędzić ży w o t n a cu d z y r a ­ ch u n e k , d a ją c się m ocno we z n a k i n a p a s to ­ w anem u gospodarzow i. P o m ija ją c bow iem te niższe w a rs tw y społeczeństw a ro ślin n eg o , n a p o ty k a m y odszczepieństw o od o g ólnych zasad fizy jo lo g ii i u licznych p rz e d s ta w i­

cieli, zajm u jący ch w yższe stan o w isk o w k la- syfikacyi. T u m uchołów ka, rosiczka, dzba- n eczn ik , p ły w a c z i t. p ., n ie z a d a w aln ia ją c się p o k arm e m , w y ra b ia n y m w zielo n y ch l i ­ ściach sw oich p o d w pływ em d o b ro czy n n e g o p ro m ie n ia słonecznego, z a p ra g n ę ły s tra w y zw ierzęcej i w yoso b n iły się z p o k re w n y c h sobie g a tu n k ó w w g r u p ę ro ślin m ięso żer­

n y ch . T am zn o w u b e z b a rw n a k o rzen ió w k a , p o rz u c iw sz y g r u n t żyzny, osiad ła n a k o rz e ­ n iac h sosny, jo d ły , św ierk u i w y d ziera im część w pocie zap ra c o w a n e j żyw ności; tu czerw o n aw a k a n ia n k a w p ija sw oje sm oczki w łod y g ę koniczy n y , lu c e rn y i in n y ch ro ślin , ciągnąc z n ic h soki pożyw ne.

W sz y stk ie tego ro d z a ju ro ślin y o d d a w n a ju ż zw ró ciły n a siebie u w ag ę b o tan ik ó w ju ż to ze w zg lęd u n a znaczenie sw oje w ro ln ic ­ tw ie ja k o p aso rzy ty , ju ż też ze w z g lę d u na sw oję b u d o w ę i sposób życia. S zczególną w szakże ła sk ą d arzo n o zaw sze je m io łę (V i- scum a lb u m ), tę w iecznozieloną roślinę, k tó ra o b raw szy sobie za sied lisk o w ie rz c h o ł­

k i d rz e w , od w ieków stan o w i p rz e d m io t po- d ziw ien ia i czci. S ta ro ż y tn e lu d y m ia ły j e ­ m iołę w re lig ijn e m p o szan o w a n iu , u p a tru ją c sym bol ta je m n ic z y w k rz e w in c e , w egietują-

(4)

228

cćj i ro z ra sta ją c e j się bez p rz y ło ż e n ia się ziem i i p rz y p u sz c z a ją c , że n a sio n a je j z n ie ­ b a sp a d ają. K a p ła n i z b ie ra li ją. n a szósty d zień po n o w iu z w łaszc za z d ębów , w śród cerem o n ij re lig ijn y c h i p rz y g o to w y w a li z n iej n a p ó j, k tó r y m ia ł użyczać w szy stk im isto to m ż y ją c y m p ło d n o śc i i c h ro n ić p rzec iw w szelk im u ro k o m . J e sz c z e dzisiaj z n a jd u ją się zab o b o n n i, k tó rz y k rz y ż y k i z d rz e w a j e ­ m io ły p rz y g o to w a n e noszą ja k o a m u le ty p rz e c iw k o czaro m , a w Niższej A u s try i p r o ­ sty n a ró d d o ty c h c z a s się do niej u c ie k a ja k o do o stateczn eg o śro d k a ra tu n k o w e g o p r z e ­ c iw k o n ie u sta ją c y m k rw o to k o m .

I u nas je m io ła cieszy ła się d a w n iej w iel- k iem u z n an iem , ja k o śro d e k n ie m a l n a w sz y stk ie c h o ro b y ') . K s. K r z y s z to f K lu k w trz e c im tom ie sw ego „ D y k c y jo n a r z ą r o ­ ślin n e g o ” (W a rs z a w a 1811) ta k p isze o niej n a str. 170: „ K o ra o so b liw ie tej ro ślin y m a sm ak o b rz y d liw y , śc ią g a ją c y i nieco o d u rz a ­ ją c y . Z a le c a li j ą d a w n ie j do z a ż y w a n ia ró ż ­ n y m sposobem n a b ie g u n k i, re u m a ty z m y , ła m a n ia , c h o ro b y n e rw ó w i o sła b ie n ia po d łu g ic h ch o ro b a c h . Św ieżo te ra z K o lb a th w ie lk ie jó j d a je p o c h w a ły n a n ie m o c p a d a ­ ją c ą . Z e w n ę trz n ie p r z y k ła d a n a o d m ięk cz a w rz o d y i do ro p ie n ia się p rz y p ro w a d z a : o ra z w p o d a g rz e czy n i u lg ę... D a w n i le k a ­ rz e n a jw ię k sz ą sk u tecz n o ść m n ie m a li b yć w je m io le , k tó r a n a d ę b a c h ro ś n ie .”

D la n a tu r a lis ty p rz e d s ta w ia je m io ła n i e ­ p o sp o lity u ro k ze w z g lę d u n a sw o je o b ja w y życiow e i p rz e z d łu g i czas s ta n o w iła p rz e d ­ m io t sp o ru , k tó re g o i obecnie n ie m ożna je sz ­ cze u w a ż a ć z a za ła tw io n y . C h o d z iło m ia ­ n o w ic ie o to, ja k i e d rz e w a z a m ie sz k u je cie­

k a w y te n o k az, ja k i e n a jle p ie j s p rz y ja ją j e ­ go ro z w o jo w i, czy w je m io le n a leż y u p a tr y ­ w ać p a s o rz y ta lu b nie, o ra z w j a k i sposób n a sio n a je g o z o sta ją ro z sie w a n e . K w e sty je te z n a jd u ją się i te ra z n a p o rz ą d k u d z ie n n y m i m ogą z a in te re so w a ć n a w e t n ie sp e c y ja listę .

D la z a b ra n ia zn ajo m o ści z n a szą ro ślin ą , się g n ijm y w zro k iem n a w ie rz c h o łk i d rz ew . N ajezęściój na sośnie, rz a d z ie j n a to p o lach , lip a c h lu b d rz e w a c h ow ocow ych sp o strz e d z m o żn a zie lo n ą k rz e w in ę , tw o rz ą c ą o k rą g łe k ę p k i n a g a łęzi lu b szczycie, d o ch o d ząc e

') Ś w ieżo p is a ł o (em p ro f. J . R o sta fiń s k i w czaso­

p iś m ie „ W is ła ," te m II, zesz. I.

N r 15.

mniój w ięcej '/a m e tra w ysokości. W y s tę p u ­ ją c u n as tu i o w d zie, je m io ła b a rd zo posp o ­ litą je s t w p o łu d n io w e j E u ro p ie , gdzie r a ­ zem z d ru g im g a tu n k ie m ro d z in y gązew n i- k o w a ty c h (L o ra n th a c e a e ), m ian o w icie gąze- w n ik iem e u ro p e jsk im (L o ra n th u s eui’opaeus) stan o w ią p ra w d z iw ą p la g ę d rz ew . C h a ra k te ­ ry z u je się m ocno w ę z ło w a tą ło d y g ą , w id ło - w ato się ro z g a łę z ia ją c ą . Ł o d y g a dzieli się n a d w ie g a łę z ie , k a ż d a g ałą ź n a d w ie g a łą z ­ k i i t. d. i d o p ie ro n a o sta tn ie j g ałązce sie­

d zą dw a liście n a p rz e c iw le g łe , b ezogonkow e, la n c e to w a te, w g ó rz e ro zszerzo n e, g ru b e lecz sk ó rk o w a te , zach o w u jące i w zim ie zielo n y sw ój k o lo r (fig. 1). D ro b n o żó łto -zielo n aw e

F ig . 1. G a łąz k a je m io ły z liśćm i i ja g o d a m i.

k w ia tk i o sad zo n e są w k ą ta c h liści i g a łą z e k b e z p o śre d n io t. j . bez szy p u łek . K w ia ty są je d n o p łc io w e , p o sia d a ją z atem albo słu p k i a lb o p rę c ik i i zazw y c za j w y stęp u ją o d d ziel­

nie t. j . je d n e o k azy je m io ły p o sia d a ją w y ­ łą c z n ie k w ia ty m ęskie, in n e żeńskie (d w u - d o m o w e, dioecia), rzad ziej k w ia ty m ęskie i że ń sk ie z n a jd u ją się na je d n y m o k a z ie (je - d n o d o m o w e, m onoecia). O k ry c ie k w iató w p o jed y n cz e, czte ro d z iałk o w e , żó łto -zielo n a- w ego k o lo ru . W k w ia ta c h m ęsk ich p y ln ik i,

W S Z E C H Ś W IA T .

(5)

Nr 15.

w liczbie czte rech , b ezn itk o w e osadzone są n a d z ia łk a c h , w k w ia ta c h żeńskich ró w n ież c zte ro d z iałk o w y c h , p ła sk a w e znam ię osa­

d zo n ej est bezp o śred n io n a zalążni. Zj aw iające się w M a rc u lu b K w ie tn iu k w ia ty zeb ra n e są. z w y k le po p ię ć razem , ow oce d o jrz e w a ją d o p ie ro we W rz e śn iu lu b P a ź d z ie rn ik u . O w oc p rz e d sta w ia o k rą g łą w ielkości g ro c h u m ię­

sistą ja g o d ę b ru d n o -b ia łe g o k o lo ru , n a w pół p rz e z ro cz y stą , odzn aczo n ą n a w ierzch o łk u p ięciu b ru n a tn e m i p la m k a m i i zaw ierającą je d y n e ja jo w a te j fo rm y n a sio n k o .

J e m io ła w y stę p u je w całej E u ro p ie , w sz a k ­ że w ró żn y ch o k o licach o b ie ra sobie za sie­

d lisk o ro zm aite g a tu n k i d rzew . U nas rośnie p rz ew ażn ie n a to p o la c h i so sn ach i n a jo b fi­

ciej w y stę p u je w p o w iec ie raw sk im , ja k u trz y m u je J a strz ę b o w sk i w sw ojej H isto ry i n a tu ra ln e j zie m ia ń sk i6j , g d zie na. str. 510 pisze: K to j ą (t. j. je m io łę ) chce badać, niech z a jrz y do m iasta B rz e z in w raw sk iem , gdzie obficie b ard zo o b sia d ła tam tejsze topole.

W p ro w in c y ja c h n a d re ń sk ic h przew ażnie z n a jd u je się n a ja b ło n ia c h , w P ru s ie c h na to p o lach , w lesie T u ry n g e ń s k im i S zw arc- w ald zie na jo d ła c h . W o g ó le naliczono p rz e ­ szło 50 g a tu n k ó w d rz e w , n a k tó ry c h je m io ła w eg ieto w ać m oże. P o w sz ech n ie sądzą, że je - d y n em d rz ew em , k tó re je m io ła s ta ra n n ie o m ija, je s t d ąb, m ający słu ży ć w y łą czn ie za m iejsce zam ie sz k an ia g ą z ew n ik o w i, je d n a k ­ że W illk o m m (F o rs tlic h e F lo r a 1887) m n ie­

m an ie to o b ala, u trz y m u ją c , że je m io ła m oże w y stęp o w ać n a w sz y stk ic h d rz e w a c h , nie- w y łącz ając d ęb u . C zy je d n a k u nas n a d ę ­ b ac h w ystępuj e, tru d n o osądzić w obec sp rz e c z ­ n y c h z d a ń pom iędzy sta ry m i i now szym i florystam i. R ostafiński w sw oim „ F lo ra e P o - lo nicae p ro d ro m u s ” p rz y ta c z a ją c na s tr. 116 ro z m a ite p o g lą d y n a tę k w e sty ją, z a rzu c a, że o d p o w ied n ie w skazów ki sta ry c h fłorystów j a k E r n d tla (1730) i K lu k a dotyczą p ra w d o ­ p o d o b n ie g ą z e w n ik a , k tó ry ju ż n ie je d n o ­ k ro tn ie z je m io łą zm ięszano i k tó re g o w y ­ stą p ie n ie w p o łu d n io w o -zac h o d n ie j części k r a ju nie je s t niem ożebne w obec bogatej i ró ż n o ro d n ej flory ta m te jsz e j. D otychczas w szakże n ik t jeszcze g ą z e w n ik a u nas me z a u w a ż y ł. N a L itw ie z d a je się je m io ła być dość rozpow szechnioną, n a dębach. P r z y ­ p u szczenie to o p ie ra m y n a w zm iance w „ K o n ­ ra d z ie W a lle n ro d z ie ”, sądzim y bow iem , że |

M ickiew icz nie m iał n a m yśli g ąz ew n ik a, k tó ry w y stęp u je w yłącznie w k r a ja c h p o łu ­ d n io w y ch .

Z ależnie od gospodarza, n a k tó ry m paso- rz y tu je , o k azu je jem io ła ro z m a ity p o k ró j.

W e d łu g S olm -L aubacha, n a jle p ie j ro z w o ­ jo w i jó j s p rz y ja topola, n ajg o rz ej zaś sosna.

O k a z y je m io ły , rosnące n a to p o li p o siad a ją n a jp ię k n ie jsz e i n ajw ięk sze liście, n a sośnie zaś n a jsła b sz e i najm niejsze.

R o sp le n ia n ie jem io ły z je d n e g o d rzew a n a d ru g ie o d b y w a się zapom ocą nasion. R o z ­ siew anie n asio n u sk u te c z n ia się za p o śre d ­ n ictw em p ta k ó w i w tym w zględzie n a j­

w iększą sław ę z d o b y ł sobie g a tu n e k dro zd a, z w an y p aszkotem . P lin iu s op o w iad a w swój ,,H isto ry i n a tu r a ln e j”, że n a sio n a je m io ły n ig d y nie k ie łk u ją , jeżeli nie p rz e w ę d ro w ały p rzez c a ły k a n a ł p o k arm o w y d ro z d a lu b go­

łęb ia leśnego: „ H a e c e st n a tu r a , u t nisi ma- tu ra tu m in v e n tre avium , n o n p ro v e n ia t”.

P o w szech n ie sądzą, że m ięsiste ja g o d y j e ­ m io ły z o stają zjedzone p rzez d ro z d a , k tó ry , siad ając n a d rzew ach , sk ła d a tu w raz z nic- straw io n em i re sztk am i p o k a rm u i n asiona, k tó re dzięki tęgiej sk o ru p ie, ja k ą są otoczo­

ne, p o z o sta ją nieuszkodzone i p rz y o d p o ­ w iednich w a ru n k a c h p u szczają k ie ł w tk a n ­ k i żyw iciela. P rz e c h o d z e n ie p rzez żo łąd ek m a sp rz y ja ć p rędszem u k ie łk o w a n iu , g dyż przy śp iesza w ydobycie się n asien ia ze sk o ­ ru p y . N ie k tó rz y n a tu ra liśc i u trz y m u ją n a ­ w et w raz z P lin iju sz e m , że ty lk o w te n sp o ­ sób m ogą n a sio n a je m io ły k ie łk o w a ć i w y­

ro sn ąć, je d n a k ż e now sze sp o strzeżen ia tego m niem ania w cale nie p o tw ie rd z a ją . N au - m a n n w d ru g im tom ie sw ojej „N atu rg e- sch ich te d e r Y ogel D e u tsc h la n d s” pisze, że n asiona ja g ó d je m io ły w y rz u c a ją d ro z d y po większój części n a p o w ró t p rzez dziób i ty lk o n ie w ie lk a ich ilość p rzech o d zi p rzez k a n a ł p o k arm o w y i sk ła d a n ą zo sta je w ra z z od­

chodam i. N ad to K ro n fe ld w św ieżych sp o ­ strz eżen iach sw oich, d o ty czący ch teg o p rz e d ­ m iotu (B iologisches C e n tr a lb la ttl8 8 7 ,N . 15), dow odzi, że p rz y o p a d a n iu ja g o d y często­

k ro ć p rz y le p ia ją się do n iżćj leżących gałęzi żyw iciela i tu nasio n a k ie łk u ją bez w szel­

kiego p rz y ło ż e n ia się p ta s tw a . M n iem an ie, że w szy stk ie n a sio n a je m io ły m uszą odbyć w ęd ró w k ę p rz e z w n ętrzn o ści p ta k a , n ie o d ­ p o w iad a w cale rzeczyw istości, a k to k o lw iek

(6)

W SZECH ŚW IA T. N r 15.

2 3 0

m ia ł sposobność o b serw o w a ć, j a k p ta k s ta ­ ra n n ie o d d ziela n a s io n a od m ięsa ja g o d y , to o statn ie p o ły k a , o d rz u c a ją c n a sio n a , k tó re ty lk o w y ją tk ie m d o s ta ją się do je g o k a n a łu p o k a rm o w e g o , zg o d z i się n a to, że ro zp o ­ w szech n ian ie n a sio n z a p o śred n ictw em od­

ch o d ó w p ta sic h n a le ż y u w a ż a ć z a zjaw isk o p rz y p a d k o w e , k tó r e w fa n ta z y jn y m um yśle P lin iu s a p rz y b r a ło ro z m ia ry fa k tu p o sp o li­

teg o . N ie c h cem y p rz e z to z a p rz eczać k o rz y ­ stn eg o w p ły w u , j a k i m o g ło b y o k az ać n a n a sio n a u p rz e d n ie p rz e jśc ie ich p rz e z żo łą ­ d e k . O w szem d o św ia d c z e n ie w y k a z a ło , że n a sio n a o to czo n e tę g ą s k o ru p ą p rę d zć j k ie ł­

k u ją , g d y o d b y ły w ę d ró w k ę p rz e z w n ę tr z ­ ności p ta k a i w A n g lii, w y sie w a ją c głó g , p a ­ są n im n a p rz ó d in d o ry , a d o p ie ro z e b ra n e z ich o d ch o d ó w z ia r n a u m ieszczają w ziem i, w n a tu rz e je d n a k n ic p o d o b n eg o m ie jsca n ie m a i z je d n e g o s p o strz e ż e n ia n ie m o ż n a w y ­ ciąg ać w niosków o g ó ln y c h , ja k to m iało m iejsce z je m io łą . Ż e p rz e jśc ie p rz e z o rg a ­ n iz m p ta k a n ie j e s t n ie z b ę d n e [d la k ie łk o w a ­ n ia n a sio n je m io ły , d o w o d z i ta okoliczność, że k u k o ń co w i M a ja n a sio n a je sz c z e w ja g o ­ d zie u k r y te p ra w ie bez w y ją tk u p u szczają k ie ł d łu g o ści 0,5 —1,5 m m , a z a te m sam e p rz e z się k ie łk o w a ć m o g ą z u p e łn ie ta k sam o, j a k z ia rn o ję c z m ie n ia lu b k o n o p i. C a ła róż­

n ica p o le g a n a tem , że n a sio n a je m io ły w y ­ m a g a ją k ilk u m ie się c z n e g o s ta n u sp o czy n k u , co z a p e w n e sta n o w i ź ró d ło p o w y ższej baśni.

N asio n a są ju ż z u p e łn ie ro z w in ię te w S ty c z ­ n iu lu b L u ty m , je d n a k ż e k ie łk o w a ć w te d y n ie m ogą. N a w e t k a rm ie n ie niem i p ta k ó w do ż a d n y c h r e z u lta tó w n ie j e s t w sta n ie d o ­ p ro w a d z ić . W e w sp o m n ia n e m w yżój dziele o p o w ia d a N a u m a n n , że k ilk a la t z rz ę d u u siło w a ł d o p ro w a d z ić do k ie łk o w a n ia n a s io ­ n a bąd ź św ieże, b ą d ź te ż ta k ie , k tó re m i p rz e d te m k a rm ił p ta k i, k ła d ą c j e n a g a łę ­ ziach ro z m a ity c h d rz e w , n a k tó ry c h c h ętn ie ro sn ą , lecz bez s k u tk u . W id o c z n ie b adacz te n m iał do czy n ie n ia z n a sio n am i, k tó re je sz c z e nie p rz e sz ły p rz e z s ta n sp o c z y n k u . O d M a ja p o cząw szy n a sio n a je m io ły k ie łk u ­ ją n a w szelk im su b stra c ie , co j u ż s k o n s ta to ­ w ał D u H a m e l jeszcze w r. 1740, lecz d o ­ ś w ia d c z e n ia je g o u le g ły zap o m n ie n iu .

(dok. nast.)

S . Orosglik.

OliWMI SZTUCZNE RUBINU.

(D o k o ń czen ie).

W p a rę la t później (1849) sły n n y m in e ra ­ lo g i g ieo lo g , obecn ie od la t d w u d z ie stu p rz e sz ło d y r e k to r sz k o ły g ó rn iczej w P a r y ­ żu, p. D a u b rć e , o b m y ślił n ow ą m eto d ę w y­

tw a rz a n ia sztu czn eg o m in e ra łó w b ą d ź p r z y p om ocy w zajem n eg o n a siebie d z ia ła n ia w w y so k ich te m p e ra tu ra c h lo tn y c h z w ią z ­ k ó w ch em iczn y ch , ja k flu o rk i, c h lo rk i, p a r a w o d n a, bąd ź z w iązk ó w ty c h lo tn y c h n a s ta ­ łe z w ią z k i in n e w p o d o b n y ch ż e w a ru n k a c h . P o m y s ł te n n a su n ę ły m u p ie rw o tn ie p ew n e fa k ty w p rz y ro d z ie , sta le p rz ez n ieg o z a u ­ w ażane, n a d k tó re m i tu bliżej zasta n a w ia ć się n ie b ę d ziem y . Z a z n a c zy m y ty lk o , że m eto d a ta p rz e z n ieg o p ie rw sz y ra z z a sto ­ so w a n a , d a ła m u b a rd z o stosu n k o w o św ie ­ tn e r e z u lta ty , k tó re d la p ó źn iejszy ch b ad a- czów s ta ły się p o d n ie tą do d a lsz y c h p ra c w tym k ie ru n k u .

T a k w ro k u 1858 pp. S a in t-C la ire D e- v ille i C a ro n o g rz e w a ją c p rz e z g o d zin ę w te m p e r a tu rz e b ia łe j flu o rek g lin u w ty - g ie lk u z w ę g la , p o sta w io n y m n a m iseczce p la ty n o w e j, za w ie ra jąc e j k ry sta lic z n y k w as b o rn y , o trz y m a li k ry s z ta ły k o ru n d u b e z b a r­

w nego. P a r a bow iem flu o rk u g lin u i k w a ­ su b o rn e g o d z ia ła ją c n a siebie w tój w y so ­ k iej te m p e ra tu rz e , sk u tk ie m p o dw ójnego ro s k ła d u d a w a ła z je d n e j s tro n y lo tn y fluo­

re k b o ru w y d z ie la ją cy się w p a rz e , a z d r u ­ giej tle n k w a su u tle n ia ją c g lin , za m ien iał go w g lin k ę , k r y s ta liz u ją c ą w m ia rę w y ­ tw a rz a n ia . K r y s z ta ły k o ru n d u teg o b y ły p rz e sz ło n a c e n ty m e tr d łu g ie , ale ta b lic z k o - w ate o n ie w ie lk ie j g ru b o śc i. P o d d a ją c ta- k iem u ż sam em u odczy n o w i w ty g ie lk u z w ę­

g la , flu o re k g lin u z n iew ie lk im d o d a tk ie m flu o rk u ch ro m u , o trz y m a li ró żo w e k r y s z ta ­ ły sp in e lu , a n a d to o b o k niego i sp in e l n ie ­ bieski. B a rw a ty c h sztu czn y ch ru b in ó w i szafirów n ie u s tę p o w a ła n a jp ię k n ie jsz y m odcieniom k a m ie n i ro d z im y c h . P ra w d o p o ­ d o b n ie w y tw a rz a ł się tu w spółcześnie tle ­ n e k c h ro m u , b a rw ią c y g lin k ę n a różow o i tle n n ik , n a d a ją c y je j b arw ę b łę k itn ą .

(7)

Nr 15. W SZECHŚW IAT. 231

Na p o sie d zen iu A k a d e m ii p a ry sk ie j z d n ia 14 M a rc a u b ieg łeg o ro k u , pp. F ró m y i Y e r- n eu il, p rz e d sta w ili o trz y m a n e p rzez siebie ru b in y sztu czn e, p o d o b n ąż m eto d ą o trz y m a ­ ne, a m ianow icie, d z ia ła n ie m n a siebie w w ysokiej te m p e ra tu rz e flu o rk ó w , a g łó ­ w n ie flu o rk u b a r y tu n a g lin k ę z niew ielk im d o d a tk ie m d w u c h ro m ia n u p o ta su . K r y s z ­ ta łk i ich w szakże b y ły ró w n ie ż b laszk o w ate, cienkie i k ru c h e , tw o rz y ły się w śró d s z k li­

stej m asy, od k tórój p ra w ie n ie p o d o b n a by­

ło od d zielić ich w sta n ie czystym , co s p ra ­ w iało , że sk ła d ich n ie b y ł stały m . P o w ie­

lu p ró b a c h , k tó re w y k a z a ły , że p rzeb ieg te m p e ra tu ry w y w ie ra w p ły w p rz e w a ż n y n a samą, sp ra w ę o d czy n u chem icznego u ż y w a ­ n y c h zw iązk ó w , a w spółcześnie i na p ra w i­

dłow e u k ła d a n ie się cząstecze k w y tw a rz a ­ ją c e g o się o stateczn ie p r o d u k tu , u d a ło się im w reszcie dojść do p o m y śln iejszeg o r e ­ z u lta tu , k tó re g o okazy p rz e d sta w ili n a po­

sied zen iu A k ad em ii z d n ia 27 L u te g o r. b.

O trz y m a n e p rz e z n ich r u b in y w y tw o rz y ły się w k o m ó rk a c h m asy b ia łe j, le k k ie j, gąb ­ czastej i k ru c h e j, n a p e łn io n y c h k ry s z ta łk a ­ mi ru b in u , ła tw o d ające m i się w ym yć z m a ­ sy ow ej p rz e z k łó ce n ie je j z w odą. K ry s z ­ ta łk i te, z b a d a n e p o d w z g lę d e m k ry s ta lo ­ graficznym p rz ez p. D es C loizeaux, n ależą do sz e re g u sześcio k ątn eg o , w łaściw ego k o ­ ru n d o w i, a p rz e d s ta w ia ją k ilk a fo rm o d ­ m ien n y c h . N a jle p ie j w y k sz ta łc o n e są ro m - b o e d ra m i o p rz e w a ż ają c e j p łaszczyźnie w ie rz c h o łk o w e j, in n e zaś w y d lu żo n em i ta b licz k a m i sześcio k ątn em i, stanow iącem i k o m b in a c y ją d w u ro m b o e d ró w : p ie rw o tn e ­ go i o d w ro tn e g o ( + R i — R ), z p rz e w a ż n em ro zw in ięciem p ła sz czy zn y w ie rz ch o łk o w ej, ścin ają cej k ą ty w ie rz c h o łk o w e ro m b o e d ru p ie rw o tn e g o ’). S ą one czy stą g lin k ą , bez ślad ó w b a ry tu , z a b a rw io n ą je d y n ie c h ro ­ m em , m a ją b la sk d y ja m e n to w y , p rz e z ro c z y ­ stość z u p e łn ą , b a rw ę p ię k n ą różow ą, może co k o lw iek zaciem n ą, o g rz e w a n e s ta ją się c z arn em i, a le po o stu d z e n iu w raca im b a r­

w a ró ż o w a, j a k to i z ro d zim em i d zie je się ru b in a m i, o raz j a k te , ła tw e n a rz y n a ją topaz.

*) R y su n e k t y c h sz tu c z n y c h r u b in ó w b y ł p o d a ­ n y w p o p rz e d n im n u m erz e.

S zk o d a ty lk o , że n a jd ro b n ie js z e z k ry s z ­ ta łk ó w ty c h p rz e d s ta w ia ją fo rm y n a jz u p e ł­

niejsze, a b ard ziej jeszcze, że n a jw ię k sz e z n ic h d o sięg ają zaled w ie w ielkości sporego łe b k a od szp ilk i. U czen i fran cu scy p o cie­

szają się w szakże tem , że p race sw oje d o k o ­ n y w a li w p ra c o w n i m uzeum n a n iew ielk iej sto su n k o w o ilości m ięszan in y (50 gram ów ) og rzew an ej p rz e z k ilk a go d zin . T u sz ą w ięc sobie, że p o w ta rz a ją c j e n a w ielk ą skalę, w p rz y rz ą d a c h o stałej te m p e ra tu rz e , łatw o k ie ro w a ć się dającej i d o w o ln ie d ługo u trz y ­ m y w a n e j, z d o ła ją w przyszłości w iększe o trzy m ać k ry sz ta ły .

K . J u rk ie w ic z.

REFORMA KALENDARZA.

(D okończenie).

V .

A u to ro w ie k ilk u p ro je k tó w żyw o z a jm u ­ j ą się d atą, od k tó rej p o cz ą te k ro k u liczyć-

by n ależało , d zień bow iem 1 S ty c z n ia w y­

d a je im się n iew łaściw y m , ja k o n iezalecają- cy się żad n y m szczególnym c h a ra k te re m astro n o m iczn y m lu b m e te o ro lo g ic z n y m .—

O d p o w ied zieć w szakże n a to b y m ożna, że j e ­ żeli ż a d e n w z g lą d za d a tą tą nie p rzem aw ia, to też n ic szczególnego z a rzu cać je j n ie m o­

żna. J e s tto sp ra w a ró w n ie d ro b n e j w agi, j a k , d ajm y , k w e sty ja pierw szego p o łu d n ik a , k tó ra się k o ły sze je d y n ie około p u n k tu d ra ż - liw ości n aro d o w ó j; o b ecn a d a ta now ego r o ­ k u m a to p rz y n a jm n ie j za sobą, że u czu ć tych nie p o d ra ż n ia , że n ie je s t zw iąz an a z ja k im k o lw ie k w y p ad k iem h isto ry c z n y m w tym lub ow ym k ra ju , j a k to m iało m ie j­

sce w k a le n d a rz u re p u b lik a ń s k im fra n c u ­ skim , k tó ry , p rzen o sząc p o czątek ro k u na k o n ie c W rz e śn ia , p r a g n ą ł tem raczej u p a ­ m iętn ić d a tę o g ło szen ia rzeczy p o sp o litej, a n iż eli w y ró ż n ić epo k ę p o ró w n a n ia je s ie n ­ nego.

M o g ło b y się zdaw ać rzeczyw iście, że n a j­

sto so w n iejszy m n a p o czątek ro k u dn iem by­

(8)

ła b y je d n a z c z te re c h w y b itn y c h je g o d at, m ianow icie je d n o z d w u p o ró w n a ń lu b j e ­ dno z d w u p rz e sile ń , a p rz e d e w sz y stk ie m p o ró w n a n ie w io sen n e, j a k o z w ia stu ją c e po- w ró t życia ro ślin n e g o i p o c z ą te k d n i od n o ­ cy d łu ż sz y c h . C h w ila ta w szakże j e s t z w ia ­ stu n e m w iosny d la p ó łk u li p ó łn o c n e j ty lk o , nie zaś d la p o łu d n io w e j, a n a d to z p o w o d u , że la ta je d n e o 365 d n ia c h są z a k ró tk ie , in ­ ne o 366 d n ia c h z a d łu g ie , d a ta ró w n o n o c y w io sen n ej p rz y p a d a n a d z ie ń 19, 20 lu b 21 M arca; tru d n o ś c i te j, ja k o p rzez p rz y ro d ę sam ą n a rz u c o n e j, p o k o n ać b y nie m o żn a b y ­ ło, a c h w ila p o ró w n a n ia p rz y p a d a ła b y bąd ź o sta tn ie g o , b ąd ź p ie rw sz e g o lu b d ru g ie g o d n ia ro k u . Z re sz tą ep o k i p o ró w n a n ia albo p rz e sile n ia , chociaż w y ró ż n ia ją się ze s ta n o ­ w isk a astro n o m iczn e g o , n ie p rz e d s ta w ia ją żadnój cech y w y ją tk o w e j p o d w zg lęd em m eteo ro lo g iczn y m , k tó r y d la o b ja w ó w ś w ia ­ ta ro ślin n e g o lu b d la naszeg o ż y c ia p r a k ty ­ cznego m a doniosłość o w iele w yższą, p rz e ­ bieg je d n a k z ja w is k m e te o ro lo g ic z n y c h nie p rz e d s ta w ia p ra w id ło w o śc i d o s ta te c z n e j, by m ógł się w iązać z ja k ą k o lw ie k d a tą ro k u .

W ła ś n ie też d la te g o , że p rz y r o d a n ie n a ­ strę c z a n a m ż ad n e g o d n ia szczeg ó ln eg o n a obchód n o w eg o ro k u , d a ta ta często u le g a ła z m ian ie w c ią g u w ieków . U rz y m ia n po­

c z ą te k ro k u liczo n o od 1 M a rc a , czem się tłu m a c z ą n ie o d p o w ie d n ie dziś n a z w y ła c iń ­ skie S e p te m b e r, O c to b e r, N o v e m b e r i D e- ce m b er n a o zn acz en ie 9, 10, 11 i 12 m ie­

siąca ro k u . C h rz e śc ija n ie w n a jd a w n ie j­

sz y ch czasach, ab y u n ik n ą ć zb liż e n ia do p o ­ g an , nie o b c h o d z ili św iętem k o śc ieln em p ie r ­ w szego d n ia ro k u c y w iln eg o , a s w y w o le ,ja ­ k ie m ia ły m iejsc e p o d c z a s s a tu rn a lij rz y m ­ sk ich s k ła n ia ły i p ó ź n iejsz e so b o ry do za­

b ra n ia n ia o b c h o d u n o w e g o ro k u . W ró ż­

n y ch k r a ja c h e u ro p e js k ic h p rz y jm o w a n o p o c z ą te k r o k u w ró ż n y c h d a ta c h , b ąd ź 25 M arc a, b ą d ź też n a B oże N a ro d z e n ie lu b n a W ielk an o c. Z d aje się, że liczen ie r o k u od 1 S ty c z n ia u p o w sz ech n iło się d o p ie ro od w iek u szesn asteg o , w e F r a n c y i p r z y n a j­

m niej e d y k t u rz ę d o w y u s ta n a w ia ł tę d a tę od r 1564. W A n g lii je d n a k liczono p o ­ c z ą te k r o k u w d. 25 M a rc a aż do r . 1751, to j e s t do czasu w p ro w a d z e n ia re fo rm y g re - g o ry ja ń sk ió j.

P o n ie w a ż ro k 1752 ro sp o c z ą ł się ju ż 232

1 S ty czn ia, ro k p rz e to p o p rz ed za jący lic z y ł ty lk o d ziew ięć m iesięcy; p ro m o to r b ilu, k tó ­ r y zm ianę tę w p ro w a d z a ł lo r d C h esterfield z a le d w ie z d o ła ł się ocalić p rz e d w z b u rz e ­ n iem lu d u , ro z ją trz o n e g o , że m u w y d a rto trz y m iesiące życia, a w ciąg u d ziew ięciu m iesięcy k a z a n o się lu d z io m o c a ły ro k ze­

starzeć.

P r z y b a rd z ie j u re g u lo w a n y c h dziś sto su n ­ k a c h ek o n o m iczn y ch p ro je k tu p rz e n ie sie n ia p o c z ą tk u r o k u pow ażnie p rz y jm o w a ć nie m ożna.— T o ż sam o p o w ied zieć należy i o z a ­ rz u ta c h s k ie ro w a n y c h p rz e z a u to ró w k ilk u m e m o ry ja łó w p rz e c iw p o czątk o w i e ry o b e­

cnej i o p ro je k ta c h z a stą p ie n ia je j e rą z a le ­ żącą od ja k ie g o d o n io słeg o w y p a d k u h is to ­ ry czn eg o , od re w o lu c y i fra n c u sk ie j, od w y­

n a le z ie n ia d ru k u , albo od o d k ry c ia A m e ry ­ k i. C ie k a w y je s t ty lk o je d e n z a rz u t p rz e ­ ciw e rz e ch rz e śc ijań sk iej w y m ierzo n y , że m ian o w icie la t u je m n y ch , t. j . liczo n y ch w stecz od p o c z ą tk u e ry , nie p rz e g ra d z a od la t d o d a tn ic h ro k o znaczony liczb ą 0; w y ­ p ły w a stą d , że d la o b liczen ia lic zb y la t u b ie g ły c h m ięd zy p ew n ą d a tą u je m n ą a do- d a tn ą , n ied o sy ć j e s t obie te liczby d odać, a le z sum y w y trą c ić je sz c z e n a leży jed n o ść.

W e d łu g teg o np. od ep o k i z a ło ż e n ia R z y ­ m u (ro k — 753) do naszego czasu u p ły n ę ło la t 1887 + 753— 1 = 2 6 3 9 .

V I.

M iesiąc w p ie rw o tn e m z n a c z e n iu je s t n a ­ tu r a ln ą je d n o s tk ą czasu, zależy bow iem od o b ie g u k sięży ca d o k o ła ziem i, a zw łaszcza od zw iązan eg o z ty m o biegiem o k re su jeg o o d m ian. I s to tn y czas o b ieg u księżyca do­

k o ła ziem i, czy li p rz e c ią g czasu, ja k ie g o on p o trz e b u je , aby w ró c ił do tej sam ej g w iaz­

dy, w y n o si 27 d n i 8 godz.; je ż e li w szakże w p ew n ej c h w ili m a m iejsce oznaczona od­

m ia n a k się ż y c a , n ó w d a jm y lu b p e łn ia , to po u p ły w ie ty c h 27 7 3 d n i, ta ż sam a od m ia­

n a je sz c z e n ie w raca; p o stać bow iem , w j a ­ k iej n am się księżyc p rz e d sta w ia , zależy od sta n o w isk a je g o w zględem słońca, a w c i ą ­ g u po w y ższeg o czasu słońce tak że p o su n ęło się k u w schodow i i to o ta k ą m ian o w icie d ro g ę , że księżyc p o trz e b u je d w a jeszcze p rz e sz ło d n i za słońcem pędzić, by się nam z n o w u w p o p rz e d n ie j sw ej fazie u k a z a ł.

N r 15.

W SZECH ŚW IA T.

(9)

N r 15.

U w ag ę c z ło w ie k a p rz y k u w a w szakże w ła ­ śnie n a stę p stw o o d m ia n księżyca, d lateg o je d n o s tk ą m ia ry czasu stać się n ie m ógł czas ob ieg u księży ca d o k o ła ziem i, czyli m iesiąc g w iaz d o w y , ale m iesiąc synodycz- ny, t. j . p rz e c ią g czasu u p ły w a ją c y m iędzy m ięd zy je d n y m a n a stę p n y m n o w iem , za­

tem czas, po ja k im księży c w ra c a do p o ­ p rz e d n ie g o sw ego w zg lęd em słońca s ta n o ­ w iska, co w ynosi 29 dni 13 godz.

G d y b y ta k i m iesiąc księżycow y liczy ł o k rą g łe d n i 30, a ro k d n i 360, zastosow anie obu ty c h je d n o s te k do m ia ry czasu nie p rz e d sta w ia ło b y żadnej zg o ła tru d n o śc i.

S k o ro w szakże m iesiąc n ie d ochodzi o k il­

k a g o d zin do p e łn e j liczb y d n i 30, a ro k O bejm uje b lisk o 1 2 ' / 2 m iesięcy k siężyco­

w ych, p rz e to u siło w a n ie p o g o d ze n ia obu ty c h o k resó w p ro w a d z i do m ozolnych za- w ik ła ń , k tó ry c h śla d y d o strze g am y i w n ie ­ ró w n e j d ługości m iesięcy naszego k a le n ­ d arza.

M iesiąc księży co w y , czy li p rz e c ią g czasu u p ły w a ją c y m iędzy dw om a n o w iam i, w y n o ­ si p ra w ie 291/ 2 d n i, p rz y p o słu g iw a n iu się p rz e to ta k ie m i m iesiącam i liczono j e na- p rz e m ia n po 29 i po 30 d n i. O k re s w sza k ­ że 29’/ 2 d n i je s t w rzeczy w isto ści o % g o ­ d zin y z a k ró tk i, w cią g u z a tem trz e c h lat o m y łk a c z y n iła b y j u ż p e łn ą dobę, co w y ­ m a g a ło b y d o d a tk u d n ia do k tó re g o k o lw ie k m iesiąca. J e ż e li n a d to za g łó w n ą p o d s ta ­

wę ra c h u b y p rz y jm u je się m iesiąc k siężyco­

wy, to ro k z d w u n a stu ta k ic h m iesięcy u sta ­ n ow iony o b ejm o w ałb y ty lk o 354 dni i b y ł­

b y w zg lęd em ro k u sło n e czn e g o o 1 1 dni z a k ró tk i. P o m im o ta k u d e rz a ją ce j n ie d o ­ godności b y ł ro k księży co w y w użyciu u róż­

n y c h n a ro d ó w sta ro ż y tn y c h , n a w e t u g re ­ ków , a p ie rw o tn ie i u rz y m ia n , a pew n e p ra k ty k i re lig ijn e , z o d m ian a m i k siężyca zw iązan e, z a p e w n ia ją m u d o tą d pow ażanie u n a ro d ó w w sch o d n ich . K a le n d a rz m ian o ­ w icie tu re c k i o p ie ra się n a czystym , bez ż ad n y c h p o p ra w e k ro k u księżycow ym , — k ażd y z ate m dzień n o w eg o ro k u w ed łu g t e ­ go k a le n d a rz a w y p rz e d z a o 1 1 d n i bieg słońca, a ró ż n e m iesiące i różne św ięta w k ró tk im sto su n k o w o p rz e c ią g u czasu o b ie g ają w szelkie p o ry , św ięto obchodzone w leeie po n ie w ie lu j u ż la ta c h p rzy p a d a w zim ie.

233 Z am ęt w liczeniu la t u g re k ó w zo stał w części u su n ięty przez w p ro w a d z e n ie o k r e ­ su czyli c y k lu w y k ry teg o p rzez M eto n a w p ią ty m w iek u p rzed C h r. C y k l M e to n a p o le g a na tem zestaw ien iu , że w c iąg u 19 la t sło n eczn y ch księżyc u leg a 235 p e łn y m sw ym p rzeo b rażen io m , j a k to w y k azu je n a ­ stęp n e zestaw ienie:

235 lu n acy j czy n ią . 6939 d n i 16 g. 31 m.

19 la t z w ro tn ik o w y c h 6 939 „ 14 „ 27 „ 19 la t ju lija ń s k ic h . 6 939 „ 18 „ 0 „

N a 19 zatem lat słonecznych p rz y p a d a 235 m iesięcy k siężycow ych, to je s t o siedem p o n a d liczb ę 228 = 1 2 X 1 9 ; je ż e li się zatem ro z rz u c i m ięd zy 19 la t 7 d o d a tk o w y c h m ie­

sięcy, to m ożna w o k resie tym p rzecięcio w ą d łu g o ść ro k u d o p ro w a d z ić do d o stateczn ej ze słońcem zgody. L ic z b y p o rząd k o w e k a ż ­ dego ro k u cy k lu M etona, od 1 do 19, o z n a ­ czane b y ły zło tem i g ło sk am i n a p o m n ik ach , sk ą d p oszła n a z w a liczby złotej, dotychczas w k a le n d a rz u kościelnym u ży w an a, a słu ż ą ­ ca do w y n a jd y w a n ia d a ty n ied zieli W ie l­

kanocnej, k tó ra w łaśnie od biegu księżyca zaw isła.

K a le n d a rz re lig ijn y żydów d o tąd o p iera się n a cy k lu M etona, w o k resie zatem 19- le tn im p rz y p a d a 1 2 la t z w y czajn y ch o 1 2 m iesiącach i 7 la t p rz e stę p n y c h o 13 m ie­

siącach; ro k z w y czajn y śre d n i m a d n i 354, ro k p rz e stę p n y śred n i d n i 384, są w szakże i la ta m ające mniej lu b w ięcej o je d e n dzień, sk ą d k a le n d a rz żydow ski m a la ta sześciora- kie o 353, 354, 355, oraz o 383, 384 i 385 dn iach . P rz e c ię tn a d ługość ro k u w k a le n ­ d a rz u ty m w ynosi 365, 24 682 dni, p rz y stę ­ p u je p rz e to do p raw d ziw ej w arto ści ro k u z w ro tn ik o w e j bliżej n a w e t nieco, aniżeli w k a le n d a rz u ju lija ń sk im , z b y tn ia w szakże zaw iłość i zn aczn a n ieje d n o sta jn o ść d łu g o ­ ści ro k u o d e jm u ją ra ch u b ie tej czasu cechę p ra k ty czn o ści.

W k a le n d a rz u m ający m za p o d sta w ę ro k słoneczny m iesiące nie o d p o w ia d a ją ju ż ż a ­ d n em u o k re so w i a stro n o m ic z n e m u , n a s tę p ­ stw o ich n ie zo staje z g o ła w z w ią z k u z p rz e ­ bieg iem o d m ia n księży ca, są one je d n a k n ie z b ę d n e w życiu zw y czajn em , ja k o je d n o ­ stk i p o śre d n ie m iędzy d n ie m a ro k ie m , cho­

ciaż n ie s ta n o w ią n a w e t d w u n a sty c h części ro k u , o b ejm u ją bow iem po 30 i 31, a n aw e t 28 i 29 dni. P o d z ia ł ta k i ro k u rzeczyw i­

w s z e c h ś w i a t.

Cytaty

Powiązane dokumenty

S taje się więc zrozum iałem , że zwierzęta, żywiące się pokarm am i obfitującemi w sole potasowe, pożądają soli kuchennej.. Słuszność tego wniosku

flcsEOJieHO

Jurkiew icz

postępuje od powierzchni ku wnętrzu. Im dalej odsuwa się ta granica, tem większa ilość wody może wsiąknąć w pokłady. O czy­.. wiście i ten ostatni proces

zły zaokrąglone w zwietrzałych okruchach, a naokoło nich spokojnie dobywała się pa­.. ra, jak dym przy gasnącem ognisku; inne czarne, miejscami pożółkłe,

strzygn ęły na korzyść undulacyjnej teoryi św iatła i kinetycznej teoryi ciepła, są to najw ażniejsze dośw iadczenia, jak ie k ied y­.. k olw iek zostały

Gocławek, jego siedziba, przez kilkanaście la t był pu n k tem centralnym w szystkich praw ie entom olo­.. gicznych ekskursyj, ta m to grom adzili się w

stkich; nareszcie m iędzy temi dwoma wiszą niedbale organy, których rola użyteczna polega na w ytw arzan iu przyszłych pokoleń yelelli... S chm idt, dwu gieologów