• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Gminna : pismo samorządowe Gminy Buczkowice 2019, nr 1 (122).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Gminna : pismo samorządowe Gminy Buczkowice 2019, nr 1 (122)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr 1 /2019 (122) LUTY 2019 ISSN 1506-9303

GAZETA GMINNA

PISMO SAMORZĄDOWE GMINY BUCZKOWICE iTegoogznaEima EkaiZi aB i

Msgp g H SH pOęfano

Foto: M. Gamrot.

FERIE Z GOK

Jak co roku Gminny Ośrodek Kultury w Bu­

czkowicach zaprosił dzieci z naszej gminy na zaję­

cia świetlicowe. Wzięło w nich udział 73 uczestników w wieku od 6 do 12 lat.

W ciągu tych dwóch tygodni nie zabrakło za­

baw integracyjno-ruchowych, zajęć artystycznych, zabaw z chustą Klanzy, megatwisterka, animacji z balonami i gazetami, zabaw tanecznych oraz wielu innych atrakcji. W połowie pierwszego oraz drugiego tygodnia dzieci miały możliwość wspa­

niałej zabawy podczas wycieczki do Bielska-Bia­

łej. Na początek uczestniczyły w seansie filmo­

wym w Cinema City, a następnie pełne szaleń­

stwo mieli na trampolinach i torach przeszkód w Ninja Parku Jumpownia. Dzieci wróciły do do­

mów zmęczone, ale szczęśliwe. W oba czwart­

ki chętni uczestnicy wybrali się na pływalnię do Szkoły Podstawowej w Buczkowicach.

cd. i więcej zdjęć na str. 27

W NUMERZE:

BRATHANKI W BUCZ­

KOWICACH - str. 2

CIESZMY SIĘ Z ŻYCIA, BO JEST TYLKO JEDNO! - rozmowa z Agą Dyk-Florkowską

- str. 3

WALCZĄCA NIEPOD­

LEGŁA RZECZPO­

SPOLITA - str. 8-9

JUŻ TYLKO CUD - - str. 11

R

óżnIlUdi

E -wsfpnna fpasia

a w piśmie m.in.:

Dzień Myśli Brater­

skiej; Pływanie i jesz­

cze więcej...; Co cze­

ka na tegorocznych egzaminowanych?;

Szczyrk dziś; Kinoma­

nia - str. 13-16

IM CHŁODNIEJ TYM LEPIEJ - MORSY W BUCZKOWICACH

Foto: A. Knapek.

Masz wolną chwilę w niedzielę, chcesz zrobić coś niebanalnego, po­

znać nowych ludzi, a przede wszyst­

kim zadbać o swoje zdrowie? Nic trudnego - od stycznia w każdą nie­

dzielę możesz zostać... morsem.

Morsy spotykają się, bez wzglę­

du na pogodę, punktualnie o 13.00 przy wodospadzie naprzeciwko szko­

ły w Buczkowicach. Po wspólnej roz­

grzewce wszyscy chętni mogą wejść do wody - naszej Żylicy. Niedzielne spotkania od początku przyciągają wielu odważnych uczestników, a każ­

de spotkanie wzbudza coraz więcej entuzjazmu.

cd. na str. 4

URZĄD GMINY INFORMUJE m.in.: Sprawozdanie

z działalności wój­

ta gminy Buczkowi­

ce i z prac Rady Gmi­

ny Buczkowice w IV kwartale 2018 roku;

Rekrutacja do przed­

szkoli; Statystyka lud­

ności - str. 17-18

Z ŻYCIA SZKÓŁ I PRZEDSZKOLI - str. 19-23

FOTOREPORTAŻ Z IMPREZ - str. 27-28

(2)

KRONIKA

BRATHANKI W BUCZKOWICACH

Tradycją stały się już koncerty kolęd

w buczkowickim kościele.

Z inicjatywy proboszcza ks. kan. Marka Bandury mieszkańcy mogli już wysłuchać kolęd w wykonaniu Skaldów, Ani Wyszkoni oraz zespołu Pectus. W tym roku również nie zabrakło koncertu znanej gwiazdy, bowiem 20 stycznia w kościele wystąpił zespół

Brathanki.

Folkowo-rockowa grupa Brathanki gra i koncertuje od 1998 r. Zespół powstał z ini­

cjatywy akordeonisty Janusza Musa. W skład grupy aktual-

nie wchodzą Agnieszka Dyk-Florkowska - wo­

kal, Janusz Mus - akordeon, Piotr Królik - per­

kusja, Grzegorz Piętak - gitara basowa, Ste­

fan Błaszczyński - flet, Wiktor Tatarek - gita­

ra oraz Adam Prucnal - skrzypce i instrumenty klawiszowe. Zespół znany jest w całej Polsce z takich przebojów jak „Czerwone korale”, „W ki­

nie, w Lublinie” czy „Gdzie ten, który powie mi”.

W ciągu 20 lat swojej działalności wydał zna­

ne płyty: „Ano!”, „Patataj”, „Galop”, „Moja ko­

lekcja”, „Gwiazdy XX wieku”, „Brathanki grają Skaldów”, a także płytę z najpiękniejszymi pol­

skimi kolędami, które zarejestrowano podczas koncertu telewizyjnego. Ostatnia płyta zespołu nosi tytuł „moMtyle” i promuje ją singiel „Ma­

mo, ja nie chcę za mąż”. Na koncie zespołu widnieje wiele nagród i wyróżnień, m.in. Su- perJedynka w kategorii Debiut 2000 na Kra­

jowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, III Nagroda na Baltic Festival w Karlshamn w Szwecji, nagroda OTV w koncercie Pre­

miery i SuperJedynki w kategorii teledysk na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2001, a także nagroda polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyk 2001 w kategorii Al­

bum Roku - muzyka ethno/folk.

Koncert w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Buczkowicach.

Podczas koncertu w Buczkowicach, na któ­

ry przybyły tłumy publiczności, nie zabrakło znanych kolęd i pastorałek: „Mizerna cicha”, ,„Jezus malusieńki”, „Pójdźmy wszyscy do sta­

jenki”, „Anioł pasterzom mówił”, a także „Lulaj­

że Jezuniu”, które artyści wykonali wspólnie ze zgromadzoną publicznością. Wykonawcy za­

chwycili zebranych swoim profesjonalizmem, wokalistka z kolei oczarowała pięknym gło­

Pozdrowienia dla mieszkańców od Brathanków.

sem, ale także ciepłem, otwartością i życzliwo­

ścią, które od niej emanowały.

To wszystko spowodowało, że publicz­

ność nie chciała wypuścić artystów z kościo­

ła, do owacji przyłączył się również ksiądz proboszcz, który namówił zespół, by na ko­

niec zagrał jeden ze swoich hitów mianowicie

„Za wielkim morzem ty”. Utwór ten okazał się świetnym zakończeniem koncertu i wprowa­

dził uczestników w karnawałowy na­

strój. Po koncercie tradycyjnie można było zdobyć autograf, płytę zespołu, a także zrobić sobie pamiątkową fot­

kę z artystami.

To już czwarty taki koncert w buczkowickim kościele, ale z pew­

nością nie ostatni. Wszyscy już te­

raz z ciekawością oczekują kolejnej gwiazdy.

Koncert został zorganizowany dzięki współpracy z gminą Buczko­

wice, Gminnym Ośrodkiem Kultury w Buczkowicach, a także dzięki licz­

nym sponsorom.

Ewelina Jakubiec-Piznal

GAZETA GMINNA, bezpłatny biuletyn informacyjnygminy Buczkowice

Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach Redakcja: GminnyOśrodekKultury w Buczkowicach, ul.Wyzwolenia 554, tel.33 817-71-20

email: gokbuczkowice@gokbuczkowice.com; gazeta.gminna@wp.plWersję elektroniczną GGmożna pobrać zestrony GOK: www.gokbuczkowice.com Redaguje kolegiumwskładzie: M. Bernecka-Caputa, E. Jakubiec-Piznal, J. Fabia, R. Wrona (Buczkowice), J. Kozłowska(Rybarzowice), S.Sowa (Godziszka), R. Barut (Kalna). KoordynatorUG:R. Krupa.Łamanie: M. Trzeciak, Korekta: M. Trzeciak

Druk:Drukarnia REMI-B, K. Boiński,A. Krokowski,Bielsko-Biała, ul. Strażacka 35. Nakład:2800 egzemplarzy

Redakcja zastrzega sobieprawo wyboru do druku nadesłanych zdjęć i tekstów, a takżeich skracania i redagowania. Publikowane zdjęciapochodzą od organizatorów imprez. Organizatorzyimprezzapewniają, że posiadają wymagane prawa do fotografii udostępnianych redakcji.

Teksty niepodpisane niebędą zamieszczane. Tekstów niezamówionychredakcja nie zwraca.Redakcja nie odpowiada za treść reklam, ogłoszeń itekstówsponsorowanych.

BUCZKOWICE (YBARZOWICE

(3)

GOŚCIE

Cieszmy się z życia, bo jest tylko jedno!

Rozmowa z wokalistką zespołu Brathanki Agą Dyk-Florkowską.

Skąd pomysł na góralsko-folkowy styl ze­

społu? I skąd wzięła się nazwa?

Nazwa Brathanki wzięła się dosłownie od brata Hanki. Jak to możliwe? Pierwszą woka­

listką była Hania Chowaniec-Rybka. Góralka z krwi i kości. Hania ma brata słynącego na Podhalu z góralskiej werwy i nietuzinkowej osobowości. A jego charyzma bardzo paso­

wała do Brathankowych piosenek. Z kolei gó- ralsko-folkowy styl zespołu to sprawa Janusza Musa, akordeonisty, który jest także pomysło­

dawcą i założycielem zespołu.

Jak trafiła Pani do zespołu? Jak odnajduje się Pani w tym męskim gronie?

Do zespołu trafiłam dzięki udziałowi w zna­

nym telewizyjnym programie „Szansa na suk­

ces”. Z tym, że nie od razu, tylko po czterech latach od jego emisji. W tym roku będę ob­

chodzić jubileusz 10-lecia grania i śpiewania z chłopakami. To kawał czasu, bo 1/3 mojego życia. To, że ze sobą współpracujemy już 10.

rok, świadczy chyba o tym, że się odnalazłam zarówno w muzyce, jak i w męskim Brathan- kowym gronie :).

Odpowiada Pani taki koncertowy tryb ży­

cia?

Chyba jestem już uzależniona:). Koncer­

ty dają mi duży zastrzyk endorfin. Jeśli chodzi o dalekie podróże, to nie mam z nimi żadnego problemu. Znoszę je bardzo dobrze. Jak tylko wsiadam do auta natychmiast zasypiam i bu­

dzę się na miejscu. Tej swobody i lekkości za­

sypiania zazdroszczą mi chyba wszyscy w ze­

spole.

Śpiewała Pani w jakichś innych zespołach?

Tak. Po udziale w „Szansie na sukces” tra­

fiłam do krakowskiej formacji - Kulturka. Przez cztery lata tworzyliśmy piosenki, graliśmy kon­

certy. To był bardzo fajny moment w moim życiu. Dzięki Kulturce zagościłam na dłużej, a potem osiedliłam się w Krakowie. Jak widać, muzyka zdecydowanie kieruje moim życiem.

Kiedy odkryła w sobie Pani muzyczną pa­

sję i talent?

Zawsze bardzo lubiłam śpiewać, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się w II klasie gimnazjum - na lekcji muzyki w szkole pani Irena Bąk robiła przesłuchania do chóru i wte­

dy nasze drogi się spotkały. Przez ten szkol­

ny okres bardzo się zżyłyśmy. Pani Irena zaję­

ła się mną wokalnie, otoczyła opieką i przeko­

nała, bym zajęła się na poważnie śpiewaniem.

To ona wysyłała na różne konkursy, festiwale wokalne, namówiła mnie również do udziału w programie „Szansa na sukces”. Cały czas mówiła mi: nie poddawaj się, masz talent i nie zmarnuj tego. Pani Irena to mój anioł stróż.

Który utwór Brathanków jest Pani najbliż­

szy?

Brałam udział w tworzeniu dwóch płyt: „Bra- thanki grają Skaldów” i „moMtyle”. Ta pierwsza, jak sama nazwa wskazuje, zawiera utwory Skal­

dów. Choć wszystkie piosenki braci Zielińskich uwielbiam, to na tym krążku najbliższe mojemu sercu są dwie ballady: „Dwudzieste szóste ma­

rzenie” i „Pójdę do nieba”. Z płyty „moMtyle” naj­

bardziej lubię utwór „Prawie jak Cyganie” z pięk­

nym tekstem Michała Zabłockiego.

Skąd pomysł na płytę z kolędami?

Z potrzeby serca. Nam wszystkim kolędy są bardzo bliskie, wiadomo, że śpiewamy je w domu z rodziną w okresie kolędowym, ale niesamowitym przeżyciem jest też zaśpiewać je na koncertach razem z ludźmi. To taki wyjąt­

kowy czas, i moment, gdy wszyscy się jedno­

czą, mówią jednym głosem. Nam chodzi o to, by wypełnić serca muzyką i kolędami, które są ponadczasowe.

Nad czym teraz pracuje zespół?

Aktualnie pracujemy nad nowymi piosen­

kami. Kompletujemy utwory, żeby można by­

ło je nagrać. To tak zwany etap „zbieractwa”.

Wszystko po to, żeby najlepsze, naszym zda­

niem, najbardziej wartościowe utwory, znala­

zły się na nowej płycie. To dość czasochłonny etap, ale mam nadzieję, że finał będzie miłym

Brathanki w towarzystwie buczkowickiego księdza proboszcza.

zaskoczeniem dla naszych fanów. I nowe pio­

senki przypadną im do gustu.

Jak można podsumować 20-letnią działal­

ność Brathanków?

Podejrzewam, że chłopaki mogą powie­

dzieć więcej, bo ja mogę podsumować jedynie swoje 10 lat w zespole. Te ponad 600 koncer­

tów razem zagranych to dla mnie nauka poko­

ry, czas wyzwań, wiele emocji, chwil wzrusze­

nia, ale także zabawnych sytuacji. To jest to, co zawsze chciałam robić. I robię! To nie jest praca, to moje szczęście - robię to, co lubię i podejrzewam, że chłopcy mają podobnie.

Na koniec bardzo proszę o kilka słów na Nowy Rok do naszych mieszkańców.

Kochani mieszkańcy gminy Buczkowice, chciałabym, aby i dla was, i dla nas 2019 rok był czasem miłości, pokory i szacunku do dru­

giej osoby, żebyśmy byli lepszymi ludźmi niż w roku poprzednim. Myślę, że dobro popłaca i wraca do nas z podwójną siłą - i to jest chyba najważniejsze. Cieszmy się z życia, bo jest tyl­

ko jedno, wykorzystajmy każdy moment, każ­

dą chwilę, każdą sekundę życia tak, aby po­

tem niczego nie żałować.

Życzę wielu sukcesów! Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała Ewelina Jakubiec-Piznal

(4)

NASI SĄSIEDZI

IM CHŁODNIEJ TYM LEPIEJ -

MORSY W BUCZKOWICACH

- dok. zesr. 1

O morsowaniu czyli dość oryginalnej formie spędzania wolnego czasu postanowiłam porozmawiać z samym pomysłodawcą spotkań w Buczkowicach trenerem personalnym Piotrem Zambokiem z Buczkowic.

Jak zostałeś morsem?

Będąc na jednym ze szkoleń w World Sport Academy w Gdańsku poznałem ludzi, którzy morsowali od dawna, zarówno nad morzem jak i w swoich rodzinnych miejscowościach.

Pewnego razu postanowiłem uczestniczyć w morsowaniu w naszym kochanym zimnym Bałtyku i od tamtej pory staram się jak najczę­

ściej morsować.

Czy morsem można się nazwać już po pierwszej kąpieli?

Myślę, że pierwsze wejście do lodowatej wody jest nie lada wyczynem i aktem odwagi, dlatego uważam, że każdy, kto je zaliczył, mo­

że śmiało nazwać się morsem.

Co jest najtrudniejsze?

Według moich obserwacji, najtrudniejsze nie jest wejście do wody ani rozebranie się w minusowej temperaturze, ale samo przyj­

ście na morsowanie. Bo jak już ktoś przyjdzie, to się nie wycofa - fajna atmosfera, uśmiech­

nięci ludzie, którzy wspólnie się motywują pod­

czas rozgrzewki i finalnie prowadzą do wejścia do wody.

Skąd pomysł na morsowanie w Buczkowi­

cach?

Pomysł narodził się spontanicznie podczas któregoś morsowania z moim synem Karolem w Żylicy. Pomyślałem wtedy, że nasza okolica jest tak piękna, że warto by było zorganizować takie spotkania cyklicznie w większym gronie, zachęcając do tego mieszkańców całej gminy Buczkowice i nie tylko.

Jak wyglądają niedzielne spotkania na Ży- licy?

Każde spotkanie rozpoczyna się od przy­

gotowania miejsca i pozostawienia swoich rze­

czy blisko rzeki; następnie przechodzimy do wspólnej rozgrzewki, którą prowadzę. Po po­

rządnym rozgrzaniu się wspólnie rozbieramy się i wchodzimy do wody. Długość kąpieli zale­

ży od indywidualnego zaawansowania. Zaczy­

namy od jednego zanurzenia, które trwa około 1 minuty. Kolejne morsowania mogą trwać dłu­

żej i można zanurzyć się dwukrotnie. Po wyj­

ściu szybko się wycieramy i ubieramy, popija­

jąc gorącą herbatkę.

Jakie są zalety morsowania?

Morsowanie wspomaga procesy spala­

nia tkanki tłuszczowej; zwiększa czynne ob­

wodowe przekrwienie tkanek, które przyspie­

sza przemianę materii i eliminację szkodliwych produktów metabolizmu, przez co decyduje o szybkim gojeniu się urazów i zapaleń;

wzmacnia układ odpornościowy (nieprawdą jest, że po morsowaniu wylądujesz w szpita­

lu z zapaleniem płuc); pomaga zwalczać sta­

ny zapalne oraz zmniejszyć obrzęki stawów i tkanek miękkich; pomaga również uregulo­

wać poziom cukru we krwi, rozluźnić mięśnie szkieletowe oraz „zdjąć” z nich niepotrzebne napięcia. Poprawia koloryt skóry, ma działanie kosmetyczne, wydłuża długość życia, a zim­

no redukuje ból, wytwarzają się także endorfi­

ny - hormony szczęścia, które odpowiadają za lepsze samopoczucie i uczucie przyjemności...

Morsowanie ma wiele zalet.

Co należy wiedzieć przed pierwszym morsowaniem?

Przed rozpoczęciem morsowania powinni­

śmy skonsultować się z lekarzem. Istnieje wie­

le różnych chorób, w przypadku których zimne kąpiele są niewskazane lub nawet mogą wy­

wołać wiele niekorzystnych reakcji organizmu.

Oprócz chorób serca i układu krążenia, nadci­

śnienia, choroby naczyń mózgowych czy epi­

lepsji do takich schorzeń należy również bore- lioza. Trzeba jednak pamiętać, że morsowanie to zajęcie ekstremalne, dlatego wcześniejsza konsultacja z lekarzem jest konieczna.

Jak należy się przygotować?

Oprócz oceny swojego stanu zdrowia, po­

winniśmy zabrać ze sobą: strój do kąpie­

li, ręcznik (najlepiej dwa, jeden pod nogi, dru­

gi do wycierania, może być również jakaś ma­

ta), specjalne buty do kąpieli, ciepły, w miarę luźny sportowy strój, który będzie potem łatwo założyć, buty do biegania, czapkę, rękawiczki, suche rzeczy do przebrania, koniecznie drugą parę skarpetek, a także uśmiech i dobrą ener­

gię.

Im chłodniej tym lepiej, dlaczego?

Tak, zdecydowanie. Wtedy kąpiel smaku­

je najlepiej:) Kiedy jest siarczysty mróz, wo­

da i tak ma jeden stopień ciepła, więc kiedy do niej wchodzisz, czujesz napływ gorąca. Musi być różnica temperatur. Przy chlapie efekt jest odwrotny, wchodząc do wody czujesz napływ zimna.

Jak do morsowania zachęcisz innych?

Lodowata woda, zimno to zawsze dresz­

czyk przy pierwszym wejściu do wody. Po czę­

ści jest to forma dyscyplinowania siebie, czę­

sto zmuszania się, lecz zawsze zwycięża ta myśl i chęć, aby zrobić to jeszcze raz. Nieza­

pomniane przeżycie, megaemocje i duży za­

strzyk pozytywnej energii. Gorąco wszystkim polecam, to coś fantastycznego! Zaintereso­

wanych tematyką zapraszamy na fb w wy­

szukiwarce wpisz „Morsy Buczkowice” (strona i grupa).

rozmawiała Ewelina Jakubiec-Piznal

Niedzielne regularne morsowanie na Żylicy dopiero od stycznia, ale mieszkańcy naszej gminy zimowe kąpiele znają i chwalą już sobie od dawna. Zapytałam doświadczonych morsów o ich opinie i poprosiłam o reklamę morsowania w Żylicy.

Marcin Stec

Morsować zacząłem dawno temu, kie­

dy to za przykładem słowackich turystów wszedłem do jednego z górskich jeziorek o temperaturze 6 stopni. Wydawało mi się wtedy niemożliwe pozostanie w takiej wo­

dzie dłużej niż kilka sekund... Rok temu w styczniu przez 3 tygodnie nie mogłem się wyleczyć, po czym postanowiłem pod­

nieść swoją odporność - Google podpo­

wiedział morsowanie. Pojechałem więc do zaprzyjaźnionej grupy Morsy Bielsko, oczekując jakichś instrukcji. Piotr Bere­

zowski, który prowadzi te spotkania, po­

instruował mnie dosyć prosto: rozgrzej się i wchodź do wody. O dziwo, możliwe by­

ło wejście na kilka minut do wody o tem­

peraturze bliskiej 0 stopni... I tak to właśnie wygląda - rozgrzewka, a potem energicz­

ne wejście do wody. Po krótszej lub dłuż­

szej chwili, kilku przysiadach i podskokach wchodzimy jeszcze raz. I właśnie za tym drugim razem uzyskujemy efekt „igiełek”

i czerwonej skóry - co wg różnych opra­

cowań wzmacnia naszą odporność. Mor­

suję bardzo regularnie - 2-3 razy w tygo­

dniu, gdyż z badań wynika, że skutecz­

na ochrona przed chorobami trwa 36 go­

dzin od wyjścia z wody. Od wiosny ubie­

głego roku udało mi się przekonać kilku­

nastu zmarzluchów do rozpoczęcia przy­

gody z morsowaniem i co ciekawe, każ­

da z tych osób również w miarę regular­

nie morsuje w Zimniku w Ostrym, w Żylicy, w Białce, czasem gościnnie we Wrocławiu, a nawet nad morzem. Zdecydowanie po­

lecam morsowanie, jako prozdrowotną ak­

tywność dla osób w każdym wieku.

Aga Stec

Moja przygoda z morsowaniem trwa od marca 2018 r. Zachęcił mnie do tego Marcin Stec i ciekawość! Raz weszłam i uznałam, że wrażenia fizyczne są nie­

zwykłe: brak chwilowego czucia skóry i od­

czucie izolacji ciała wpisały się znakomicie w moją pracę nad ciałem i jego zrozumie-

(5)

NASI SĄSIEDZI/KRONIKA

niem. Ciało jest czymś niesamowitym, nie- odkrytym, a jego reakcje są zaskakujące i nieprzewidywalne; do tego dochodzi ca­

ła masa bodźców psychicznych: walka ze swoją słabością, stawianie sobie nowych wyzwań, które wzmacniają nasz charak­

ter i pewność siebie. Odporność i zdrowie to już oczywistość. Cóż można więcej do­

dać... zachęcam:) Renata Gorczewska

Morsowanie chodziło mi po głowie już od dawna, ale brakowało odwagi. Na po­

czątku grudnia ubiegłego roku biegłam ul- tramaraton w Gdańsku, a że mieszkaliśmy w Sopocie przy samej plaży widziałam morsujące grupki. To dało kopa, ale żeby nie było jaka to twarda jestem, zdecydo­

wałam, że spróbuję sama. Któregoś dnia o ósmej rano, kiedy jeszcze nikogo nie by­

ło na plaży, zapadła decyzja... idę. Po roz­

grzewce, przy wsparciu męża weszłam do morza i już wiedziałam, że będzie „znów”.

Dzięki, morsy Buczkowice, że powstała ta grupa. Zapraszamy, hartujcie się razem z nami!

Przemysław Szewczyk

Zacząłem morsować w tym sezonie, namówił mnie Marcin Stec. Choć nigdy nie miałem okazji kąpać się w tak zimnej wo­

dzie, to od zawsze lubiłem zimno, a każdy przebłysk mroźnej pogody wykorzystywa­

łem do hartowana się. Z tego też powodu morsowanie nie wydawało mi się nigdy aż tak „hardcorowe”, jak niektórym. Jest to na pewno świetna sprawa jeśli chodzi o uod­

pornienie organizmu na wszelkie choroby, czy przeziębienia, a także reguluje odczu­

wanie temperatury przez organizm. Zmar- zluch polubi zimno, a komu wiecznie za gorąco, zacznie jakoś znosić upały (wiem z autopsji). Polecam i pozdrawiam.

BESKIDZKA ZIMA BALETOWA

3 lutego Gminny Ośrodek Kultury miał oka­

zję gościć na scenie Sokolni Beskidzką Zimę Baletową. Był to jubileuszowy występ pn. „Ti- me to dance” z okazji pięciu lat istnienia Studia Choreografii i Teatru Tańca Movement.

Na scenie wystąpiły przede wszystkim ze­

społy baletowe z Buczkowic, począwszy od gru­

py Baby Ballet po występy indywidualne, na­

stępnie zaprezentowały się dziewczynki z Domu

Karnawał w GOK

Karnawałowe szaleństwo zagościło w Gmin­

nym Ośrodku Kultury w Buczkowicach w so­

botnie popołudnie 9. lutego, podczas karnawa­

łowego balu przebierańców dla dzieci w wie­

ku 4-7 lat i dyskoteki karnawałowej dla dzieci i młodzieży od 8 do 12 lat. Trzydziestu dwóch uczestników tańczyło, śmiało się i miało mnó­

stwo wspaniałej zabawy.

Młodsza grupa swój bal rozpoczęła już o godz. 15.00, prezentowała się bajecznie ko­

lorowo w strojach księżniczek, baletnic, straża­

ków, zwierzątek czy super bohaterów. Każde

Kultury z Kóz, Szczyrkowskie Centrum Kultu­

ry oraz Saida Dance Academy z Bielska-Bia­

łej. Pokaz tańca baletowego był interesujący, dzieci oraz młodzież pokazały klasę wykonu­

jąc ciekawe figury artystyczne. Sala buczko- wickiej Sokolni była wypełniona po brzegi. Na sam koniec wjechał na scenę tort, była to nie­

spodzianka dla wszystkich uczestników wystę­

pu. Tort był ciasteczkowy i każda dziewczynka mogła zregenerować siły po występie.

Agata Dobija

fotoreportaż z imprezy na str. 27

dziecko miało możliwość zaprezentowania się w pełnej krasie przechodząc aleją gwiazd. Nie zabrakło również zabaw z balonami, tańców w kółeczku czy muzycznego stop. Oczywi­

ście znalazł się też czas na chwilę odpoczynku przy pysznym poczęstunku.

Zabawa młodzieżowej grupy miała bardziej dyskotekowy charakter, oprócz tańców w ko­

lorowej oprawie ze świateł i mnóstwa balo­

nów, uczestnicy wzięli również udział w wie­

lu animacjach i konkursach takich jak słoń, lu­

dzie do ludzi, czy krzesełka z balonami. Mimo iż nie był to bal przebierańców, również ta gru­

pa miała możliwość przebrania się w kolorowe stroje przygotowane przez animatorkę, sprawiło to wiel­

ką frajdę zwłaszcza chłopa­

kom. Młodzież także skorzy­

stała z chwili odpoczynku przy symbolicznym poczę­

stunku.

Każdy uczestnik zaba­

wy wracał do domu z mnó­

stwem dobrych wspomnień, kolorowym balonikiem oraz symbolicznym słodkim po­

darunkiem.

JF

Noworoczny Koncert Zespołów Artystycznych GOK

W niedzielę 27 stycznia w Sokolni w Bucz­

kowicach odbył się wyjątkowy Noworoczny Koncert Zespołów Artystycznych GOK, zor­

ganizowany przez Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach. Jak co roku swoje umiejęt­

ności artystyczne mogły zaprezentować dzie­

ci, młodzież oraz dorośli uczęszczający na za­

jęcia w ośrodku.

Prowadzący koncert Dawid Falędysz na przywitanie zaproponował publiczności wspól­

ne zaśpiewane piosenki, zachęcającej dzie­

ci do występów, której fragment brzmiał: Hej, hej Buczkowice życie tętni dzisiaj na publice, zdolne dzieci pozdrawiamy, na występy Cze Ka My. Pierwsze wykonanie nie wyszło może idealnie, ale zostało potraktowane jako próba generalna. Za drugim razem publiczność, skła­

dająca się przede wszystkim z rodzin i znajo­

mych młodych artystów, stanęła na wysokości

zadania, gdy atmosfera stała się już gorąca, można było przejść do dalszej części impre­

zy. Jako pierwsza przed tłumnie zgromadzo­

ną widownią zaprezentowała się grupa teatral­

na prowadzona przez Ewelinę Jakubiec-Piznal Zabawy w teatr ze spektaklem pt. „W pracow­

ni św. Mikołaja”. Po nich występowały zespoły taneczne, wokalne oraz solistki. Najliczniejsza reprezentacja zespołów tanecznych z Bucz­

kowic należała do instruktorki Anny Jakubow­

skiej; Jo Jo, Hubba Bubba i Zyg-Zag zapre­

zentowały się w tańcu nowoczesnym. Zespół Anomalia, w skład którego wchodzą nastolat­

ki, przedstawił etiudę w stylu współczesnym.

Dancehall zaprezentowały zespoły Cool Te­

am z Rybarzowic pod kierownictwem Mai Ko­

zioł, Candy Squad&Elite Squad z Kalnej Mate­

usza Nowaka oraz Gold Gyal Dem z Godziszki Pauliny Kachel, a zespół Roksany Nowak Ma-

gic Stars z Godziszki przedstawił układ w stylu karnawałowym. Popis breakdance dali chłop­

cy z Break Boys prowadzeni przez Dawida Fa- lędysza, który również pokazał próbkę swoich umiejętności tanecznych.

Nawiązując do minionych świąt chór, ze­

społy wokalne oraz solistki prowadzeni przez Łukasza Kachla zaśpiewali kilka kolęd i pio­

senek. Jako pierwsza zaprezentowała się so­

listka Patrycja Dudys w wykonaniu piosen­

ki „Nie bój się chcieć”. Anna Ząbek zaśpiewa­

ła piosenkę świąteczną, „Kto wie czy za ro­

giem”. Warto również wspomnieć o wspania­

łych zespołach wokalnych Tutta la Forza oraz Ardente. Wystąpił także Chór Echo Godzisz- ki, w skład którego wchodzą dorośli mieszkań­

cy tej miejscowości, a kolędy „Bóg się rodzi”,

„Przystąpmy do szopy” oraz „Dlaczego dzisiaj”

ubarwiły koncert. cd. na str. 28

(6)

KRONIKA/SENIORZY

NAGRODZENI ANIMATORZY KULTURY

25 stycznia odbyło się Nowo­

roczne Spotkanie z Twórcami i Ani­

matorami Kultury Powiatu Bielskie­

go, podczas którego starosta bielski Andrzej Płonka i przewodniczący Rady Powiatu Jan Borowski wrę­

czyli 25 wyróżnień wybitnym ani­

matorom kultury powiatu bielskie­

go. Z terenu naszej gminy nagrody zdobyli wicedyrektor SP w Buczko­

wicach Anna Kasińska i ksiądz pro­

boszcz Buczkowic kan. Marek Ban­

dura.

Ksiądz Marek święcenia kapłań­

skie przyjął w 1985 roku, od roku 2012 jest proboszczem parafii pw.

Przemienienia Pańskiego w Bucz­

kowicach. Organizuje koncerty no­

woroczne w buczkowickim koście­

le. Dzięki operatywności probosz­

cza mieszkańcy powiatu bielskiego mogli wysłuchać koncertów kolęd w wykonaniu Skaldów, Ani Wyszko- ni oraz zespołów Pectus i Brathan- ki. Ponadto ksiądz Marek Bandura

jest liderem, wokalistą i gitarzystą zespołu Proboszczowie. Zespół gra od 2009 roku, głównie w diecezjach krakowskiej i bielsko-żywieckiej.

W skład zespołu wchodzą księża, którzy wstąpili do seminarium w ro­

ku wyboru Karola Wojtyły na na­

stępcę św. Piotra. Swoimi występa­

mi ewangelizują i łamią stereotypy.

Anna Kasińska, o której pisali­

śmy w grudniowym numerze Gaze­

ty Gminnej, to mieszkanka Szczyr­

ku, działaczka społeczna Buczko­

wic, wicedyrektor tutejszej szkoły podstawowej i od roku 1994 zało­

życiel, kierownik i instruktor Zespo­

łu Pieśni i Tańca „Buczyna” dzia­

łającego w Szkole Podstawowej im. M. Kopernika w Buczkowicach.

Obecnie w zespole śpiewa i tań­

czy 55 uczniów, w tym grupa dzie­

ci z Oddziału Rocznego Przygoto­

wania Przedszkolnego. Sukcesem

„Buczyny”, oprócz wielu nagród zdobytych na szczeblu gminnym

W Staro­

stwie Po­

wiatowym podczas wręcza­

nia wyróż­

nień.

i powiatowym, jest wydanie dwóch płyt CD pt. „Gronicku Beskidzie”

i „Słyszę z nieba muzykę”. Ponad­

to pani Ania organizuje dla człon­

ków zespołu coroczne warsztaty regionalne. Zadania „Buczyny” to nie tylko nauka i prezentacja pro­

gramu pieśni i tańców góralskich.

To przede wszystkim opowieści o kulturze pradziadów i ich zaję-

ciach, pracy i zwyczajach. To też le­

gendy i gwara, poznawanie miej­

scowości i najbliższej okolicy.

Nagrodzonym animatorom kul­

tury gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. Dziękujemy jednocześnie za promocję naszej gminy.

MB-C

UJ

N O O ai o ź o

o g i o N ai

< m

>- a.

£

Kapela ze Szczyrku. Zespół muzyczny z Łodygowic.

12 stycznia w sali Domu Ludowego od­

było się tradycyjne spotkanie noworoczne organizowane przez Koło Emerytów, Ren­

cistów i Inwalidów wraz z Kołem Gospo­

dyń Wiejskich w Rybarzowicach. W spo­

tkaniu uczestniczyli członkowie obu kół i zaproszeni goście. Imprezę prowadziła Stefania Byrdy.

Po oficjalnych przemówieniach na­

stąpiła część artystyczna - wystąpiła ka-

pela góralska ze Szczyrku i zespół Ry- barska Nutka. Wzniesiono także toast noworoczny i zaśpiewano wspólnie ko­

lędę „Nowy rok bieży”. Do tańca grał ze­

spół muzyczny z Łodygowic pod kierun­

kiem Kazimierza Mędrzaka. Przy muzy­

ce młodych „Golców” uczestnicy spotka­

nia bawili się kilka godzin. Natomiast do późnych godzin wieczornych przygrywał dj Tomasz.

W spotkaniu uczestniczyli goście: rad­

ny gminy i przewodniczący Rady Sołeckiej Z. Świerczek, sołtys K. Sadlik, przedstawi­

ciel zarządu okręgu PZERiI F. Gąsiorek, dyrektor szkoły D. Binda, lekarz rodzinny W. Broda, dyrektor przedszkola J. Kozłow­

ska i M. Szemla.

Emeryci z niecierpliwością czekają już na kolejną taneczną imprezę.

MB-C

W niedzielne popołudnie 10 lute­

go w Sokolni w Buczkowicach moż­

na było obejrzeć spektakl teatralny w wykonaniu szczyrkowskiego Ka­

baretu Seniora, który już po raz dru­

gi był gościem Gminnego Ośrodka Kultury w Buczkowicach. Reżyserem spektaklu pt. „Bugatti i gwiazdy” jest Maria Potoczek. Przedstawienie to jest opowieścią o życiu, a konkretniej o kobiecie, która zawsze wie, co jest najlepsze dla jej mężczyzny, ale on, jak to zwykle w życiu bywa, nie potra­

fi tego docenić. Szczyrkowscy akto-

rzy zaprezentowali wspaniałą grę ak­

torską, za co widzowie nagrodzili ich gromkimi oklaskami. Dziękujemy są­

siadom za niezapomniane teatralne

popołudnie. MB-C

Spektakl został zrealizowany w ra­

mach projektu pn. „Kabaret Seniora czyli rozwój poprzez sztukę”, który jest współfinansowany ze środków otrzy­

manych z Ministerstwa Rodziny, Pra­

cy i Polityki Społecznej w ramach Rzą­

dowego Programu na rzecz Aktywno­

ści Społecznej Osób Starszych na la­

ta 2014-2020.

(7)

KRONIKA/SENIORZY

ŚWIĘTO TRZECH KRÓLI

Stało się już tradycją w koście­

le Matki Bożej Szkaplerznej w Go- dziszce, że 6 stycznia dzieci z ini­

cjatywy księdza ubrane w stro­

je królewskie z pięknymi korona­

mi na głowie uczestniczą w pro­

cesji do świątyni. Trzeba zazna­

czyć, że większość koron wyko­

nana była samodzielnie, za co ksiądz proboszcz Andrzej Wolny nagrodził dzieci złotymi, słodkimi dukatami. Dzień ten uświetnił rów­

nież chór Echo Godziszki pod ba­

tutą Łukasza Kachla, który przy-

bliżył wiernym najbardziej zna­

ne kolędy i pastorałki. Świętowa­

nie trwało aż do popołudnia, gdyż o godzinie 16.00 parafianie mogli uczestniczyć w pięknym muzycz­

nym wydarzeniu przygotowanym przez oazę kościoła domowego.

Liczni jego członkowie przy akom­

paniamencie skrzypiec, pianina oraz gitar śpiewali pieśni bożona­

rodzeniowe. Biesiada połączona z opłatkiem i poczęstunkiem zakoń­

czyła uroczystość Trzech Króli.

BJ

Z A B A W K I Z K U FR A D Z IA D K Ó W

Gminna Biblioteka Publicz­

na w Buczkowicach wraz z fi­

liami na początku 2019 roku podjęła współpracę z Działem Informacyjno-Bibliograficznym i Zbiorów Regionalnych Książ­

nicy Beskidzkiej w Bielsku-Bia­

łej w ramach programu pn. „Bi­

blioteka otwartych drzwi - kie­

runek region”. Tym samym rozpoczęły się cykliczne spo­

tkania tematyczne z czytelni­

kami gminy Buczkowice, zwią­

zane z obrzędami, folklorem, literaturą, przyrodą i historią regionu. Program adresowa­

ny jest głównie do dzieci i mło­

dzieży i koncentruje się na po­

znawaniu dziedzictwa kulturo­

wego naszych przodków.

Podczas pierwszego spo­

tkania w bibliotece w Godzisz- ce Urszula Morcinek opowia­

dała dzieciom o zabawach z zamierzchłych czasów, kie­

dy to wykorzystywano do za­

bawy przedmioty z drewna, gli­

ny, skóry, kamienia oraz kości.

Bawiono się piłkami, grzechot­

kami, lalkami, klockami oraz bączkami.

Dzieciaki wspólnie zastana­

wiały się, czy możliwa jest za­

bawa bez zabawek. Dowiodły, że można bawić się wyśmieni­

cie znalezionym piórkiem, ze­

rwanym liściem, kasztanem, muszelką, szyszką, kamie­

niem czy patykiem.

Nasi dziadkowie i pradziad­

kowie także szukali pomysłów na rozrywkę, szczególnie pod­

czas zajęć w gospodarstwie, a także w czasie wypasu zwie­

rząt na pastwiskach. Tworzyli zabawki ze słomy, z liści traw, resztek materiałów. Potrafi­

li również wykonywać instru­

menty muzyczne, takie jak fu­

jarki i trąbki.

Oprócz słuchania opowie­

ści dzieci z ciekawością za­

glądały do walizki wypełnio­

nej starymi zabawkami, mają­

cymi niekiedy kilkadziesiąt lat.

Na wielkim ekranie obejrzały Zabawy dziecięce - dzieło ni­

derlandzkiego malarza Piete­

ra Bruegla. Zainspirowane ob­

razem wyliczały dziecięce gry i zabawy istniejące po dzień

dzisiejszy. BJ

Spotkanie noworoczne i walne zebranie „Nadziei”

Rok 2019 „Nadzieja” rozpo­

częła od zmian w zarządzie sto­

warzyszenia. Dzięki przychylno­

ści dyrektora Szkoły Podstawowej w Buczkowicach Zenona Cebrata mogliśmy się spotkać 12 stycznia w szkole. Powodem do dokonania zmian w zarządzie „Nadziei” była śmierć prezes Teresy Kluz. Zebra­

nie rozpoczęto minutą ciszy.

W wyniku wyborów, nad który­

mi czuwał przewodniczący zebra­

nia Jerzy Kanik, prezesem stowa­

rzyszenia została Cecylia Okwie- ka, wiceprezesem Józefa Pa- bis, sekretarzem Maria Białek, skarbnikiem Grażyna Brosiłowicz, a członkiem zarządu Teresa Kna- pek.

Zaproszeni goście: przewod­

niczący Rady Gminy Jerzy Folty- niak, dyrektor szkoły Zenon Ce- brat, ksiądz proboszcz Marek Bandura, dyrektor GOK Monika Bernecka-Caputa, prezes OSP Zbigniew Wrona, przewodnicząca KGW Alicja Gruszecka złożyli ży­

czenia noworoczne członkom sto­

warzyszenia. Przy kawie i ciastku z inicjatywy ks. proboszcza rozpo­

częto wieczór kolęd. Kolędy śpie­

wano bez oprawy muzycznej, lecz tak licznie zgromadzona gru­

pa emerytów zrobiła to wspania­

le. Tym kolędowym akcentem za­

kończyło się nasze nieco inne niż zwykle spotkanie noworoczne.

Cecylia Okwieka

(8)

HISTORIA

Walcząca Niepodległa Rzeczpospolita

Dopiero co przebrzmiały listopadowe rocznicowe hymny sławiące

stulecie odzyskania niepodległości, a już początek bieżącego roku każe nam przypomnieć o setnej rocznicy sześciodniowej wojny polsko-czechosłowackiej (23-28 stycznia 1919 r.), której nie udaje się oddzielić od pierwszych dni naszej niepodległości.

Ten nieszczęsny konflikt między narodami słowiańskimi, bezpośrednimi sąsiadami miał i ma nadal swe korzenie w bardzo odległej hi­

storii, sięgającej XIII wieku. Kolejne okresy hi­

storyczne zapisywane w dziejach Księstwa Cieszyńskiego (bo o te ziemie spór się toczył) utrwalały po polskiej i czeskiej stronie przeko­

nanie o słuszności swych roszczeń terytorial­

nych. Temat jest bardzo rozległy i wielowątko­

wy, nie uda się go zgłębić w krótkim artykule.

Przypomnijmy więc jedynie, o co spór, a po­

tem sześciodniowa wojna się toczyła, jakie to­

warzyszyły jej okoliczności, a także spróbujmy, przypomnieć tych, którzy związani byli z Bucz­

kowicami, a w wojnie tej walczyli o kształt pol­

skich granic na południowych rubieżach.

Obszarem, o który toczył się spór pomię­

dzy odrodzoną Polską, a również wskrzeszoną w swym państwowym bycie Czechosłowacją było terytorium Księstwa Cieszyńskiego, księ­

stwa, które w następstwie politycznej słabości swych władców znalazło się w przeszłości pod wpływami silnych królów czeskich. Czeska zwierzchność nad tymi ziemiami nie oznacza­

ła jednak zaniku polskiego języka, polskiej kul­

tury wśród ludu polskiego tam zamieszkujące­

go i tworzącego wiejskie i miejskie wspólnoty wraz z Czechami, Niemcami i Żydami.

Księstwo Cieszyńskie jako pozostające pod zwierzchnością królów czeskich, a potem bezpośrednio Habsburgów i uznawane przez nich jako część Monarchii Austro-Węgierskiej, a nie Królestwa Polskiego, nie było objęte trak­

tatami rozbiorowymi. Pozostawało poza Ga­

licją. W okresie reformowania Monarchii Au- stro-Węgierskiej uzyskało pewien rodzaj au­

tonomii, którego wyrazem było m.in. ustano­

wienie w Opawie Sejmu Krajowego oraz krajo­

wych władz sądowniczych. Region ten zyskał również ciekawą nazwę - Śląsk Austriacki, w którym obok siebie żyli Polacy, stanowią­

cy dominującą grupę etniczną, Czesi, Niem­

cy oraz Żydzi, a więc grupy narodowościowe, które różniły się nie tylko językiem, obyczaja­

mi, ale też wyznaniami religijnymi. Ziemia Cie­

szyńska bogata w zasoby naturalne i związany z nimi przemysł stała się nie tylko strefą wiel­

kich zmian demograficznych, etnicznych, ale głównie gospodarczych, które czyniły z niej re­

gion o poważnym znaczeniu dla monarchii.

Okres bezpośrednio poprzedzający wy­

buch wielkiej wojny charakteryzujący się wy-

Księstwo Cieszyńskie w obecnych realiach politycznych.

raźnymi symptomami kończenia się monar­

chii, zrodził wśród mieszkańców tej ziemi na­

dzieje na wskrzeszenie niepodległych państw narodowych. Wśród Polaków zapanowało po­

wszechne oczekiwanie na włączenie Ziemi Cieszyńskiej do odrodzonej Polski. Oczekiwa­

nie to było podyktowane nieutraconym przez wieki poczuciem łączności z Macierzą wyraża­

nym w języku i obyczajach. Poglądy Polaków były oparte na motywach etnicznych. Czesi, Słowacy czy Morawianie, którzy z czasem po­

wołali do życia Czechosłowację, swoje marze­

nia o własnym państwie opierali na motywach historycznych. Uznawali, że trwające od XIII wieku związki tej ziemi z koroną czeską są ar­

gumentem za przynależnością Ziemi Cieszyń­

skiej do Czechosłowacji. Strona czeska wi­

działa granice swego przyszłego państwa co najmniej na Wiśle, a najlepiej na Białej, a na dodatek budowała wokół swej koncepcji so­

jusze z państwami zachodnimi (Francją), któ­

re miały sprzyjać takiemu rozwojowi sytuacji.

Niemcy zaś zamieszkujący te ziemie i stano­

wiący zamożną część społeczności wykształ­

cili pojęcie narodowości śląskiej, której nie było po drodze ani z Polakami, ani z ludnością sku­

pioną wokół Czechów. Niemcy pragnęli włą­

czenia Ziemi Cieszyńskiej do tzw. Sudeten- landu, państwa zdominowanego przez Niem­

ców. W tych dążeniach narzędziem swojej idei uczynili Śląską Partię Ludową nazywaną po­

tocznie „Ślązakowcami”. Jak widać, każda z tych nacji inaczej widziała kształt granic swe­

go przyszłego państwa.

Niebagatelny dla biegu spraw był potencjał przemysłowy i komunikacyjny Karwiny, Ostra­

wy, Trzyńca oraz Bogumina.

Pod koniec wojny, 19 października 1918 r.

powstała w Cieszynie Rada Narodowa Śląska Cieszyńskiego z ks. Londzinem na czele, któ­

ra już 30 października proklamowała objęcie przez Polskę władzy nad powiatami: bielskim, cieszyńskim i frysztackim, a tym samym przy­

łączenie tych ziem do Polski. W porozumie­

niu z Polską Komisją Likwidacyjną w Krakowie

rozpoczęto praktyczne przejmo­

wanie ważnych punktów w mia­

stach, urzędów i placówek woj­

skowych. Akcja ta nie przebiega­

ła wszędzie bezkolizyjnie. Przy­

kładem było Bielsko, gdzie dała o sobie znać przewaga ludności niemieckiej, przeciwnej włączeniu miasta do Polski.

Nieskuteczne okazały się pró­

by zawarcia umowy w sprawie przebiegu granicy ze stroną cze­

ską, reprezentowaną przez Cze­

ski Komitet Narodowy (Ćesky Narodni Vybor pro Slezko), unie­

ważnionej przez czeski rząd Kare- la Kramara. Polityczna reprezen­

tacja Czechosłowacji zyskała dla swoich racji posłuch wśród przed­

stawicieli Ententy. Polska zaś uwi­

kłana w rozwiązywanie konfliktu z Ukraińską Republiką Ludową (bitwa o Lwów), później z Litwą, postrzegana była jako kraj niesforny, który stara się faktami dokonanymi zmieniać ustalenia rozmów pokojowych, zmieniać prze­

bieg zarysów granic państw. To nie zjednywa­

ło Polsce sympatii.

Spór o Ziemię Cieszyńską oraz Spisz i Ora­

wę przybierał coraz ostrzejsze formy. Docho­

dziło do sytuacji dwuwładzy. Strona czechosło­

wacka była w tej sprawie skuteczniejsza, bo­

wiem za lokalnymi działaczami czeskimi stał sprawnie utworzony rząd w Pradze, który nie będąc zaangażowany w spory zewnętrzne, mógł skoncentrować się na ważnej dla niego sprawie Ziemi Cieszyńskiej i jej bogactwach.

Przyspieszenia w niepożądanym kierun­

ku sprawy nabrały po ogłoszeniu 28 listopa­

da 1918 r. przez Józefa Piłsudskiego dekretu o wyborach do Sejmu Ustawodawczego, które miały się odbyć 26 stycznia 1919 r. Ordynacja wyborcza, którą dołączono do dekretu, wska­

zywała, iż Śląsk Cieszyński stawał się okrę­

giem wyborczym (nr 35), z przypisanymi mu 8 mandatami poselskimi. W granicach wspo­

mnianego okręgu znalazły się jednak miejsco­

wości, które pozostawały faktycznie we włada­

niu Czechów, co zostało przez nich zrozumia­

ne jako przejaw ingerencji w wewnętrzne spra­

wy ich kraju.

Wojna polsko-czechosłowacka była jedną z szeregu zbrojnych konfrontacji odrodzonej Polski z najbliższymi sąsiadami, których celem było ukształtowanie granic naszego państwa.

Konferencja pokojowa w Paryżu, która rozpo­

częła obrady w styczniu 1919 r., pozostawiła w zawieszeniu sprawę granicy Polski z Cze­

chosłowacją uzależniając jej ostateczny prze­

bieg najpierw od wyników plebiscytu, a w osta­

tecznym rachunku od decyzji tzw. Rady Amba­

sadorów. Taki bieg spraw był wyznacznikiem mocnej pozycji Czechów, którzy skutecznie zablokowali pomysł plebiscytu.

Wszystkie te okoliczności, sprawiły, że kon­

frontacja zbrojna stawała się coraz bliższa.

(9)

HISTORIA

J. Suski. J. Fiedorek. J. Namysłowski. J. Jano. J. Moczek.

Krzyż II kl. Za Obronę Śląska Cieszyńskiego.

Ponad wszelką wątpliwość w walkach w rejonie Cieszyna i Sko­

czowa udział brali:

- Por. Józef Suski, 5. kmp. baonu Strzelców Ziemi Krakowskiej odznaczony Krzyżem II kl. za Obronę Śląska Cieszyńskiego, od 1912-1918, nauczyciel w szkole w Buczkowicach.

- Józef Fiedorek - po kursach podoficerskich, 12. p.p. 9. komp., oddział karabinów maszynowych, odznaczony Medalem za Wojnę 1918-1921, Medalem za Obronę Śląska, także uczestnik walk na Li­

twie.

- Józef Namysłowski, 12. p.p. 10. komp.

- Józef Jano, 12. p.p. 10. komp, Uczestnik walk o Wilno oraz uczestnik III. Powstania Śląskiego.

- Julian Moczek, 12. p.p. 9. komp.

- Jan Pawlik, 12. p.p. 9. komp., ranny w stopę od ciosu bagnetem.

- Józef Wrona ur. w roku 1900, zginął w walkach 27-28 stycz­

nia 1919 r.

Żołnierze 12. p.p. 9. komp.: sekc. Antoni Kocurek, Zygmunt Gór­

ny, Józef Pietraszko, Władysław Zemanek, Józef Laszczak, Józef Łu­

kaszek, Antoni Damek, Michał Damek, Antoni Kruczek, Alojzy Jaku­

biec, Ignacy Zontek, Michał Kubica.

Żołnierze 12. p.p. 10. komp.: Michał Gluza, Franciszek Milota, Jan Adamus, Baltazar Kwaśny, Antoni Wawrzuta, Józef Janica.

Żołnierze 12. p.p. 3. komp. karabinów maszynowych: plut. Wła­

dysław Waluś, Józef Dobija, Karol Kosarz, Michał Jano, Józef Mig­

dał, Jan Kubica.

To tylko losowo wybrane nazwiska, a znajomo brzmiące, które widnieją w wykazie odznaczonych za obronę Śląska. Niech to wspo­

mnienie nie tylko przypomni udział buczkowiczan w walce o granice Rzeczypospolitej, ale również niech stanie się zachętą do sięgnięcia do rodzinnych pamiątek, wśród których, być może, znajdą się takie oto odznaczenia, które pomogą odsłonić ważny, a zapomniany epi­

zod z życia naszych przodków.

Ogólna sytuacja polityczno-wojskowa była dla strony polskiej niekorzystna. Polska nie była do tej kampanii przygotowana ani organizacyj­

nie, ani siłowo. Wystarczy rzut oka na zesta­

wieni sił, które stanęły naprzeciw siebie. Pol­

skie siły pod dowództwem (wtedy) ppłk. Fran­

ciszka Ksawerego Latinika w czasie poprze­

dzającym wybuch walk to 11 kompanii z 1.285 karabinami, 18 karabinami maszynowymi, 4 działami, 35 kawalerzystami i milicją ludowa, składającą się z około 1300 członków. Zdecy­

dowana większość tych sił została stworzona w trybie nagłym, niemal alarmowym. Doraźne zasilenie sił ppłk. Latinika nie miało praktycz­

nego znaczenia dla wyniku walk.

Ta garstka żołnierzy i milicji miała prze­

ciwko sobie dobrze dowodzone, wyszkolone i świetnie wyposażone regularne wojsko cze­

skie, w liczbie 14000 do 16000 żołnierzy, 28 dział, 112-128 karabinów maszynowych. Siła­

mi tymi dowodził ppłk. Josef Snejdarek wspie­

rany przez oficerów Komisji Międzysojusz­

niczej, operujących na Ziemi Cieszyńskiej z ramienia Ententy. Przy takiej dyspropor­

cji sił postępy armii czeskiej nie pozosta­

wiały wątpliwości co do wyniku walk. Cze­

si dotarli do linii Wisły w rejonie Skoczowa.

Osiągnęli to, co zamierzyli, nie ponosząc znaczących strat. Zapisali na swym koncie mord na jeńcach wojennych, których w Sto- nawie rozstrzelali.

Wśród ofiar byli żołnierze 12. pułku piechoty - tego, w którym służyła znacz­

na część buczkowiczan. Po stronie pol­

skiej specjaliści wojskowości, poza dys­

proporcją sił, stwierdzili cały szereg niedo­

mogów natury organizacyjnej, wojskowej, a także zachowawczość w posługiwaniu się oddziałami odwodowymi, które w kon­

kretnych momentach użyte mogły zmienić

obraz walk przynajmniej w pewnych fragmen­

tach operacji.

Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskie­

go wyróżniła wszystkich żołnierzy walczących w obronie Śląska Cieszyńskiego specjalnymi Medalami i Krzyżami Za Obronę Śląska. Me­

dale otrzymali szeregowcy i podoficerowie, zaś krzyżami wyróżniono oficerów. Wśród na­

grodzonych znalazła się grupa żołnierzy wy­

różniona pochwałami. Decyzje o nadaniu me­

dali, krzyży i pochwał miały postać uchwał Ra­

dy Narodowej Księstwa Cieszyńskiego podję­

tych w dniach 2 lutego i 12 października 1919 roku.

Odznaki za obronę Śląska ustanowiono dla .... utrwalenia pamięci obrony Ziemi Pia­

stowskiej, wyróżnienia tych, którzy swym mę­

stwem, walecznością, rozumem i wytrwałością przyczynili się do obrony Ojczyzny i dali świet­

ny przykład patriotyzmu nie tylko współcze­

snym, lecz i przyszłym pokoleniom, udowod­

Lista poległych w dniach 27-28.01.1919, a na niej Józef Wrona z Buczkowic urodzony w roku 1900. Przydział służbowy nieznany.

nienia jedności i łączności wszystkich współ­

obywateli Polski w chwili, gdy Ojczyzna w nie­

bezpieczeństwie o pomoc wołała”.

Wojna trwająca od 23 do 28 stycznia 1919 r.

(wojna sześciodniowa) w ostatecznym rachun­

ku doprowadziła do podziału Ziemi Cieszyń­

skiej pomiędzy Polskę i Czechosłowację. Pol­

skę pozbawiono położonej na lewym brzegu Olzy części dawnego Księstwa Cieszyńskie­

go. Podzielony został również Cieszyn. Czas pokazał, że taki bieg wydarzeń stał się zarze­

wiem nowych konfliktów, których apogeum stał się udział Polski w rozbiorze Czechosłowa­

cji w roku 1938. Walki w roku 1919 rozgrywa­

ły się przy udziale żołnierzy wywodzących się z Buczkowic lub z Buczkowicami związanych.

Wspomnieniem tamtych wydarzeń sprzed stu lat staramy się przybliżyć zapomniany zupeł­

nie udział naszych rodaków w kształtowaniu granic Rzeczypospolitej po wielkiej wojnie.

Józef Stec

Medal nadany Janowi Pawlikowi.

(10)

INFORMATOR/BIBLIOTEKA/KRONIKA

biblioteka poleca

Kristin Hannah, „Wielka samotność”

Ernt Allbright, były jeniec wojenny, po po­

wrocie z Wietnamu nie potrafi odnaleźć się w nowym świecie. Przyjmuje spadek, który za­

pisał mu jego towarzysz broni i decyduje się zrobić krok w nieznane. Zabiera swoją rodzi­

nę do surowej Alaski, gdzie bez wody i prądu przyjdzie im zacząć nowe życie. Cora z miło­

ści zrobi dla męża wszystko, Leni, ich 13-let- nia córka, liczy na to, że tutaj czeka ich szczę­

ście oraz upragniony spokój. Czy ten odległy zakątek kraju zapewni im to, czego naprawdę potrzebują?

Haruki Murakami, „Śmierć Komandora”

Ceniony malarz po rozstaniu z żoną szu­

ka ukojenia i zrozumienia, podróżując po Kra­

ju Kwitnącej Wiśni. Na swoją samotnię wy­

biera górski dom przyjaciela. Odnaleziony na strychu tajemniczy obraz „Śmierć Komando­

ra” diametralnie zmienia jego życie. Porządna dawka realizmu magicznego, nietuzinkowi bo­

haterowie, paranormalne doświadczenia i oso­

bliwy klimat, który Murkami potrafi wytworzyć w swoich powieściach są nie do podrobienia.

Kelly Barnhill

„Dziewczynka, która wypiła księżyc”

Nad Protektoratem wiecznie unosi się mgła i ciężkie chmury. W Protektoracie nigdy nie świeci słońce, a jego mieszkańcy są pogrą­

żeni w smutku i rozpaczy. Każdego roku mu­

szą ofiarować okrutnej Wiedźmie najmłodsze dziecko, licząc na to, że złożona ofiara zapew­

ni im bezpieczeństwo i dobrobyt. Nikt nie jest w stanie się temu przeciwstawić. Do czasu... Po­

lecamy nie tylko młodym czytelnikom. M.W.

Pchła Szachrajka w Banialuce

Pchła Szachrajka to zabawna historia sprytnej małej pchły, która podbija świat! Cią­

głe metamorfozy, psoty i figle zabierają młode­

go widza w świat dynamicznych przygód nie pozwalając na ani chwilę nudy!

Przedstawienie polecane dla widzów od 3 lat. Scenografia Małgorzata Jankowska, ko­

stiumy Zofia de Ines, muzyka Krzysztof Macie­

jowski, aktorzy: Małgorzata Bulska, Dominika Kaczmarek, Magdalena Obidowska, Dagmara Włoszek, Konrad Ignatowski, Ziemowit Ptasz- kowski.

KONKURS

Mamy 1 podwójne zaproszenie do teatru dla osoby, która do 15 marca 2019 roku od­

powie na pytanie Kto jest reżyserem sztuki

„Pchła Szachrajka”?.

Odpowiedzi prosimy przysyłać pocz­

tą tradycyjną na adres GOK w Buczkowi­

cach z dopiskiem konkurs teatralny. Prosimy o podanie swojego numeru telefonu i adre­

su. Red.

KALENDARZ IMPREZ NATERENIE GMINY BUCZKOWICE

Szczegóły: www.gokbuczkowice.com, www.biblioteka-buczkowice.ploraz na fanpage'u GOK

NAZWA TERMIN MIEJSCE

Wystawa malarstwa pt. „Polska w pejzażach od Pomorza po Śląsk

2-3 marca, godz. 16.00­

20.00

Sokolnia w Buczkowicach

Prezentacjamultimedialna Celiny Skowron pt.„Syberia”

10 marca,godz.16.00 salawystawowa GOK

„Wbabcinej izbie”-spotkanieregionalne 12 marca GBP - filia w Godziszce

XX Gminny Przegląd Artystycznej Twórczości Szkolnej

14 marca,godz.9.00 Sokolnia w Buczkowicach

Spotkanie zpoezją 14 marca GBP wBuczkowicach

Koncert laureatów XX GPATS 17 marca,godz.16.00 Sokolnia w Buczkowicach

DyskusyjnyKlub Książki 28 marca GBP wBuczkowicach

Uroczyste podsumowanie GWKP na TradycyjnąPalmęWielkanocną

10 kwietnia, godz. 16.00 Sokolnia w Buczkowicach

Świąteczne spotkanie z poezją Edwarda Czernka - Lupusa

11 kwietnia GBPwBuczkowicach

Spotkanie z teatrem 14 kwietnia, godz. 16.00 Sokolnia w Buczkowicach

„Raz, dwa,trzy tańcz i Ty”- impreza integracyjna zespołów tanecznychGOK

27 kwietnia, godz. 16.00 Sokolnia w Buczkowicach

WARSZTATY FOTOGRAFICZNO-FILMOWE

*3

SJSŁ. — g—• 0ro«r*mAfOKnMny & Śląskie. S * Bciwo.s. At^ioMim^o H Od stycznia Gminny

Ośrodek Kultury w Bu­

czkowicach zaprasza chętnych do udziału w warsztatach

fotograficzno-filmowych pn. „Doliną Żylicy”.

W ramach cyklu odbę­

dą się warsztaty fotogra­

ficzne z Anitą Nowak, któ­

ra pomaga w doskonale­

niu umiejętności fotogra­

ficznych, aby zdjęcia by­

ły satysfakcjonujące, oraz warsztaty filmowe z Ada­

mem Budkiewiczem, dzięki

któremu uczestnicy uczą się kręcić własne filmy.

Warsztatowa grupa liczy niespełna 20 osób. Za­

jęcia adresowane są zarówno do młodzieży, jak i osób dorosłych. Jest to ciekawe doświadcze­

nie, ponieważ pierwszy raz te dwie grupy wie­

kowe zostały połączone w jeden zespół. Oprócz przyswajania wiedzy teoretycznej, nie brakuje nam również praktycznych ćwiczeń i plenerów fotograficzno-filmowych, podczas których pozna- jemy teren naszej gminy i uwieczniamy jej atu­

ty. To dopiero początek przygody. Przed grupą wiele pracy, ale także szans na zdobycie nowych umiejętności. Celem warsztatów będzie uchwy-

Ćwiczenia praktyczne podczas pleneru.

cenie najpiękniejszych miejsc naszej gminy, któ­

re zostaną zaprezentowane na wystawie wień­

czącej cykl zajęć w grudniu.

Warsztaty fotograficzno-filmowe pn. „Doliną Ży- licyorganizowanewramachkampanii informa- cyjno-promocyjnej w zakresieedukacji ekologicznej projektu „Zagospodarowanie terenów przyległych do potoku Żylica wraz z budowąścieżki dydaktycz­ nej w gminie Buczkowice etap I”współfinansowane­

go przez Unię Europejską z EFRR w ramach RPO WSL na lata 2014-2020.

Izabela Biernat

(11)

NASI SĄSIEDZI/COŚ DLA DUCHA

PRZED BEATYFIKACJĄ BUCZKOWIANINA BISKUPA JANA PIETRASZKI

Już tylko cud

22 grudnia 2018 roku po 30 latach od śmierci i po 25 latach trwania procesu beatyfikacyjnego Ojciec Święty Franciszek ogłosił dekret o heroiczności cnót nasze­

go rodaka. Potrzebny już jest tylko cud za wstawiennictwem sługi Bo­

żego ks. biskupa Jana Pietrasz­

ki. Zmarły w opinii świętości czeka już tylko na stwierdzenie, że jego nieprzerwany kult i pamięć o jego życiu wciąż jest dla wielu inspira­

cją i drogą, którą przez naślado­

wanie podążać można do Boga.

Jako jego rodacy nie możemy nigdy zapomnieć, że swoje ka­

płańskie powołanie - głos Boga - przemawiający w ciszy serca od­

krył jako młody chłopak właśnie pośród nas w Buczkowicach.

Urodził się 7 sierpnia 1911 ro­

ku w domu Józefa Pietraszki i An­

ny z domu Migdał. Oprócz przy­

szłego biskupa w pierwszym mał­

żeństwie przyszło na świat dwóch jego braci. Po śmierci pierwszej żony w drugim małżeństwie Pie­

traszkowie mieli jeszcze ośmioro dzieci. Biskup Jan miał pięć sióstr, z których dwie zmarły w młodości, i pięciu braci. Wszyscy pracowali na roli, a zaradny ojciec dodatko­

wo dorabiał ciesiółką.

To w Buczkowicach przyszło Jankowi zmierzyć się z wyzwania­

mi życia, i to od najmłodszych lat.

Tutaj dorastał i wychowywał się, pomagając mamie w opiece nad resztą swojego rodzeństwa. Tu­

taj został ochrzczony 23 sierpnia 1916 roku w kościele pw. Prze­

mienienia Pańskiego, przyjął ko­

munię i bierzmowanie, tutaj cho­

dził do szkoły i do kościoła.

Tajemnicę jego święte­

go serca niewątpliwie skry­

wa dom rodzinny. To tutaj (jak potem wielokrotnie wspomi­

na) nauczył się i wiary i życia.

Lubił tradycyjną pobożność połączoną z nabożeństwa­

mi wielkiego postu, różańcem i majówką, na kolanach swo­

jego dziadka wsłuchiwał się w opowieści zaczerpnięte z Pisma Świętego. Był bardzo przywiązany do domu i do ro­

dzeństwa, chętnie tutaj wra­

cał, tutaj odpoczywał, żywo interesował się życiem rodzi­

ny i parafii.

Po zdaniu matury w liceum w Bielsku wstąpił do Książę- co-Metropolitalnego Semina­

rium Duchownego w Krako­

wie, które ukończył w kwietniu 1936 r., przyjmując święcenia z rąk abp. Adama Sapiehy.

Po dwóch latach spędzonych w parafii w Rabce został se­

kretarzem swojego metropo­

lity.

Oprócz tego pracował jeszcze w parafiach Zakopa­

nego, Czarnego Dunajca i Krako­

wa. Pełnił także funkcję prefekta - czyli opiekuna kleryków w Semi­

narium oraz był proboszczem pa­

rafii świętej Anny w Krakowie.

15 kwietnia 1963 r. ks. Pie­

traszko został przez kardynała Wojtyłę wyświęcony na biskupa w katedrze wawelskiej.

Biskupa Pietraszko ludzie ce­

nili jako wybitnego mówcę, a jego kazania ściągały do kościoła tłu­

my wiernych. Mówił twardo, bez­

kompromisowo, wzywał do prze-

W 1994 roku na prośbę pa­

pieża Jana Pawła II kard.

Franciszek Macharski roz­

począł jego proces beatyfi­

kacyjny.

Od 2015 w rodzinnym do­

mu w Buczkowicach na ulicy Woźnej 334 otwarta zosta­

ła izba pamięci poświęcona słudze Bożemu. Mieści się ona w zabytkowym drewnia­

nym domu biskupa Pietrasz­

ki. Dzięki staraniom rodziny, kapłanów i harcerzy udało się w niej zgromadzić cenne przedmioty związane z oso­

bą kandydata na ołtarze.

Możemy wziąć do rę­

ki gimnazjalny podręcznik ucznia Janka Pietraszki z po­

czątków XX wieku - w ję­

zyku niemieckim, kamienną tabliczkę do nauki pisania, magnetofon. Zobaczyć jego narty, maszynę do pisania kazań oraz wieczne pióro.

Stasiu Pietraszko - bratanek ks. biskupa - dba o wszel­

kie szczegóły i sam wyszu­

kuje wszelkie ślady działal­

ności i życia świętego wujka.

Domowe muzeum kryje też swoiste relikwie - bo prze­

cież to wszystkie osobiste przedmioty związane z bi­

skupem Janem - jak sutan­

ny, krzyż biskupi, różaniec, korporał oraz książki i wiele zdjęć.

Niech nasz rodak - biskup, zmarły w opinii świętości, o któ­

rym Jan Paweł II napisał, że Ob­

darzył go Bóg szczególną mą­

drością, darem szczególnego ro­

zumienia Słowa Bożego oraz da­

rem prostoty i głębi w jego prze­

kazywaniu pomaga i nam kroczyć po ścieżkach naszego życia z Bo­

żą łaską w sercu. A jego samego niech Boża Opatrzność włączy do grona świętych Kościoła.

ks. Piotr Wróbel

Biskup Pietraszko.

miany życia, nauczał jak prorok.

Troską otaczał parafian i stu­

dentów, pomagał duchowo i ma­

terialnie, troszczył się o najdrob­

niejsze potrzeby, często sam za­

łatwiał potrzebne artykuły i służył radą.

Był bliskim współpracownikiem i przyjacielem kard. Karola Woj­

tyły, obaj wspierali się w trosce o sprawy archidiecezji i pozosta­

li w bliskiej przyjaźni, aż do śmier­

ci biskupa Jana 2 marca 1988 r.

Coś dla ducha

W ubiegłym roku, w rubryce „Coś dla du­

cha” naszym przewodnikiem był św. Stani­

sław Kostka. Obecnie będziemy się pochy­

lać nad osobą, duchowością i dziełem inne­

go wielkiego Polaka. Jest nim syn podlaskiej ziemi, kapłan, biskup, a w czasach prześla­

dowania Kościoła prymas Polski, obecnie kandydat na ołtarze - kardynał Stefan Wy­

szyński. W rozważania o tej niezwykłej po­

staci wprowadzą nas słowa innego wielkiego Polaka, św. Jana Pawła II. Wkrótce po wybo­

rze na papieża powiedział, zwracając się do księdza prymasa: Nie byłoby na Stolicy Pio- trowej papieża Polaka gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzie­

niem i cierpieniem. Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościo­

ła, gdyby nie było Jasnej Góry - tego całego okresu dziejów Kościoła w ojczyźnie naszej, który jest związany z Twoim biskupim i pry­

masowskim posługiwaniem.

Kilka lat później, w liście skierowanym do Polaków po śmierci księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego, Ojciec Święty napi­

sał: Szczególnym przedmiotem medytacji

uczyńcie postać niezapomnianego prymasa świętej pamięci kardynała Stefana Wyszyń­

skiego, jego osobę, jego naukę, jego rolę w jakże trudnym okresie dziejów naszej hi­

storii. To wszystko uczyńcie przedmiotem medytacji i podejmijcie to wielkie i trudne dzieło, dziedzictwo przeszło tysiącletniej hi­

storii, na którym on, kardynał Stefan, prymas Polski, dobry pasterz, wycisnął trwałe nieza­

tarte piętno.

Przytoczone słowa św. Jana Pawła II sta­

ją się dla nas wezwaniem do tego, aby po­

chylić się nad postacią tego wielkiego Pola­

ka. Siostry Sercanki

Cytaty

Powiązane dokumenty

19 października w naszej szkole odbył się Dzień Głośnego Czytania przygotowany przez klasę II. Widzowie obejrzeli spektakl,

Dwie kolejne multimedialne prezentacje z podróży, zorganizowane wspólnie przez GOK Buczkowice oraz bielski oddział Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, odbyły się 22 lutego

Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach składa serdeczne podziękowania Spółdzielni „Bystrzanka” za pomoc przy organizacji bezpłatnych warsztatów tanecznych, które odbyły

Z protokołami z posiedzeń komisji oraz sesji Rady Gminy, jak również z podjętymi uchwałami, można zapoznać się na stronach Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Gminy

Z protokołami z posiedzeń komisji oraz sesji Rady Gminy, jak również z podjętymi uchwałami, można zapoznać się na stronach Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Gminy

Podczas happeningu odbywały się także integracyjne zabawy, które sprawiły wiele radości zarówno dzieciom, jak i opiekunom.. W tym roku odbył się turniej dwudziestu

Z protokołami z posiedzeń komisji oraz sesji Rady Gminy, jak również z podjętymi uchwałami, można zapoznać się na stronach Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Gminy

Radosnych świąt Bożego Narodzenia, wiele serdeczności, najlepszego zdrowia, szczęścia, mile spędzonych chwil w rodzinnym gronie i wśród przyjaciół na czas Narodzenia