Nr 1 /2019 (122) LUTY 2019 ISSN 1506-9303
GAZETA GMINNA
PISMO SAMORZĄDOWE GMINY BUCZKOWICE iTegoogznaEima EkaiZi aB i
Msgp g H SH pOęfano
Foto: M. Gamrot.
FERIE Z GOK
Jak co roku Gminny Ośrodek Kultury w Bu
czkowicach zaprosił dzieci z naszej gminy na zaję
cia świetlicowe. Wzięło w nich udział 73 uczestników w wieku od 6 do 12 lat.
W ciągu tych dwóch tygodni nie zabrakło za
baw integracyjno-ruchowych, zajęć artystycznych, zabaw z chustą Klanzy, megatwisterka, animacji z balonami i gazetami, zabaw tanecznych oraz wielu innych atrakcji. W połowie pierwszego oraz drugiego tygodnia dzieci miały możliwość wspa
niałej zabawy podczas wycieczki do Bielska-Bia
łej. Na początek uczestniczyły w seansie filmo
wym w Cinema City, a następnie pełne szaleń
stwo mieli na trampolinach i torach przeszkód w Ninja Parku Jumpownia. Dzieci wróciły do do
mów zmęczone, ale szczęśliwe. W oba czwart
ki chętni uczestnicy wybrali się na pływalnię do Szkoły Podstawowej w Buczkowicach.
cd. i więcej zdjęć na str. 27
W NUMERZE:
BRATHANKI W BUCZ
KOWICACH - str. 2
CIESZMY SIĘ Z ŻYCIA, BO JEST TYLKO JEDNO! - rozmowa z Agą Dyk-Florkowską
- str. 3
WALCZĄCA NIEPOD
LEGŁA RZECZPO
SPOLITA - str. 8-9
JUŻ TYLKO CUD - - str. 11
R
óżnIlUdiE -wsfpnna fpasia
a w piśmie m.in.:
Dzień Myśli Brater
skiej; Pływanie i jesz
cze więcej...; Co cze
ka na tegorocznych egzaminowanych?;
Szczyrk dziś; Kinoma
nia - str. 13-16
IM CHŁODNIEJ TYM LEPIEJ - MORSY W BUCZKOWICACH
Foto: A. Knapek.
Masz wolną chwilę w niedzielę, chcesz zrobić coś niebanalnego, po
znać nowych ludzi, a przede wszyst
kim zadbać o swoje zdrowie? Nic trudnego - od stycznia w każdą nie
dzielę możesz zostać... morsem.
Morsy spotykają się, bez wzglę
du na pogodę, punktualnie o 13.00 przy wodospadzie naprzeciwko szko
ły w Buczkowicach. Po wspólnej roz
grzewce wszyscy chętni mogą wejść do wody - naszej Żylicy. Niedzielne spotkania od początku przyciągają wielu odważnych uczestników, a każ
de spotkanie wzbudza coraz więcej entuzjazmu.
cd. na str. 4
URZĄD GMINY INFORMUJE m.in.: Sprawozdanie
z działalności wój
ta gminy Buczkowi
ce i z prac Rady Gmi
ny Buczkowice w IV kwartale 2018 roku;
Rekrutacja do przed
szkoli; Statystyka lud
ności - str. 17-18
Z ŻYCIA SZKÓŁ I PRZEDSZKOLI - str. 19-23
FOTOREPORTAŻ Z IMPREZ - str. 27-28
KRONIKA
BRATHANKI W BUCZKOWICACH
Tradycją stały się już koncerty kolęd
w buczkowickim kościele.
Z inicjatywy proboszcza ks. kan. Marka Bandury mieszkańcy mogli już wysłuchać kolęd w wykonaniu Skaldów, Ani Wyszkoni oraz zespołu Pectus. W tym roku również nie zabrakło koncertu znanej gwiazdy, bowiem 20 stycznia w kościele wystąpił zespół
Brathanki.
Folkowo-rockowa grupa Brathanki gra i koncertuje od 1998 r. Zespół powstał z ini
cjatywy akordeonisty Janusza Musa. W skład grupy aktual-
nie wchodzą Agnieszka Dyk-Florkowska - wo
kal, Janusz Mus - akordeon, Piotr Królik - per
kusja, Grzegorz Piętak - gitara basowa, Ste
fan Błaszczyński - flet, Wiktor Tatarek - gita
ra oraz Adam Prucnal - skrzypce i instrumenty klawiszowe. Zespół znany jest w całej Polsce z takich przebojów jak „Czerwone korale”, „W ki
nie, w Lublinie” czy „Gdzie ten, który powie mi”.
W ciągu 20 lat swojej działalności wydał zna
ne płyty: „Ano!”, „Patataj”, „Galop”, „Moja ko
lekcja”, „Gwiazdy XX wieku”, „Brathanki grają Skaldów”, a także płytę z najpiękniejszymi pol
skimi kolędami, które zarejestrowano podczas koncertu telewizyjnego. Ostatnia płyta zespołu nosi tytuł „moMtyle” i promuje ją singiel „Ma
mo, ja nie chcę za mąż”. Na koncie zespołu widnieje wiele nagród i wyróżnień, m.in. Su- perJedynka w kategorii Debiut 2000 na Kra
jowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, III Nagroda na Baltic Festival w Karlshamn w Szwecji, nagroda OTV w koncercie Pre
miery i SuperJedynki w kategorii teledysk na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej Opole 2001, a także nagroda polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyk 2001 w kategorii Al
bum Roku - muzyka ethno/folk.
Koncert w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Buczkowicach.
Podczas koncertu w Buczkowicach, na któ
ry przybyły tłumy publiczności, nie zabrakło znanych kolęd i pastorałek: „Mizerna cicha”, ,„Jezus malusieńki”, „Pójdźmy wszyscy do sta
jenki”, „Anioł pasterzom mówił”, a także „Lulaj
że Jezuniu”, które artyści wykonali wspólnie ze zgromadzoną publicznością. Wykonawcy za
chwycili zebranych swoim profesjonalizmem, wokalistka z kolei oczarowała pięknym gło
Pozdrowienia dla mieszkańców od Brathanków.
sem, ale także ciepłem, otwartością i życzliwo
ścią, które od niej emanowały.
To wszystko spowodowało, że publicz
ność nie chciała wypuścić artystów z kościo
ła, do owacji przyłączył się również ksiądz proboszcz, który namówił zespół, by na ko
niec zagrał jeden ze swoich hitów mianowicie
„Za wielkim morzem ty”. Utwór ten okazał się świetnym zakończeniem koncertu i wprowa
dził uczestników w karnawałowy na
strój. Po koncercie tradycyjnie można było zdobyć autograf, płytę zespołu, a także zrobić sobie pamiątkową fot
kę z artystami.
To już czwarty taki koncert w buczkowickim kościele, ale z pew
nością nie ostatni. Wszyscy już te
raz z ciekawością oczekują kolejnej gwiazdy.
Koncert został zorganizowany dzięki współpracy z gminą Buczko
wice, Gminnym Ośrodkiem Kultury w Buczkowicach, a także dzięki licz
nym sponsorom.
Ewelina Jakubiec-Piznal
GAZETA GMINNA, bezpłatny biuletyn informacyjnygminy Buczkowice
Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach Redakcja: GminnyOśrodekKultury w Buczkowicach, ul.Wyzwolenia 554, tel.33 817-71-20
email: gokbuczkowice@gokbuczkowice.com; gazeta.gminna@wp.plWersję elektroniczną GGmożna pobrać zestrony GOK: www.gokbuczkowice.com Redaguje kolegiumwskładzie: M. Bernecka-Caputa, E. Jakubiec-Piznal, J. Fabia, R. Wrona (Buczkowice), J. Kozłowska(Rybarzowice), S.Sowa (Godziszka), R. Barut (Kalna). KoordynatorUG:R. Krupa.Łamanie: M. Trzeciak, Korekta: M. Trzeciak
Druk:Drukarnia REMI-B, K. Boiński,A. Krokowski,Bielsko-Biała, ul. Strażacka 35. Nakład:2800 egzemplarzy
Redakcja zastrzega sobieprawo wyboru do druku nadesłanych zdjęć i tekstów, a takżeich skracania i redagowania. Publikowane zdjęciapochodzą od organizatorów imprez. Organizatorzyimprezzapewniają, że posiadają wymagane prawa do fotografii udostępnianych redakcji.
Teksty niepodpisane niebędą zamieszczane. Tekstów niezamówionychredakcja nie zwraca.Redakcja nie odpowiada za treść reklam, ogłoszeń itekstówsponsorowanych.
BUCZKOWICE (YBARZOWICE
GOŚCIE
Cieszmy się z życia, bo jest tylko jedno!
Rozmowa z wokalistką zespołu Brathanki Agą Dyk-Florkowską.
Skąd pomysł na góralsko-folkowy styl ze
społu? I skąd wzięła się nazwa?
Nazwa Brathanki wzięła się dosłownie od brata Hanki. Jak to możliwe? Pierwszą woka
listką była Hania Chowaniec-Rybka. Góralka z krwi i kości. Hania ma brata słynącego na Podhalu z góralskiej werwy i nietuzinkowej osobowości. A jego charyzma bardzo paso
wała do Brathankowych piosenek. Z kolei gó- ralsko-folkowy styl zespołu to sprawa Janusza Musa, akordeonisty, który jest także pomysło
dawcą i założycielem zespołu.
Jak trafiła Pani do zespołu? Jak odnajduje się Pani w tym męskim gronie?
Do zespołu trafiłam dzięki udziałowi w zna
nym telewizyjnym programie „Szansa na suk
ces”. Z tym, że nie od razu, tylko po czterech latach od jego emisji. W tym roku będę ob
chodzić jubileusz 10-lecia grania i śpiewania z chłopakami. To kawał czasu, bo 1/3 mojego życia. To, że ze sobą współpracujemy już 10.
rok, świadczy chyba o tym, że się odnalazłam zarówno w muzyce, jak i w męskim Brathan- kowym gronie :).
Odpowiada Pani taki koncertowy tryb ży
cia?
Chyba jestem już uzależniona:). Koncer
ty dają mi duży zastrzyk endorfin. Jeśli chodzi o dalekie podróże, to nie mam z nimi żadnego problemu. Znoszę je bardzo dobrze. Jak tylko wsiadam do auta natychmiast zasypiam i bu
dzę się na miejscu. Tej swobody i lekkości za
sypiania zazdroszczą mi chyba wszyscy w ze
spole.
Śpiewała Pani w jakichś innych zespołach?
Tak. Po udziale w „Szansie na sukces” tra
fiłam do krakowskiej formacji - Kulturka. Przez cztery lata tworzyliśmy piosenki, graliśmy kon
certy. To był bardzo fajny moment w moim życiu. Dzięki Kulturce zagościłam na dłużej, a potem osiedliłam się w Krakowie. Jak widać, muzyka zdecydowanie kieruje moim życiem.
Kiedy odkryła w sobie Pani muzyczną pa
sję i talent?
Zawsze bardzo lubiłam śpiewać, ale tak naprawdę wszystko zaczęło się w II klasie gimnazjum - na lekcji muzyki w szkole pani Irena Bąk robiła przesłuchania do chóru i wte
dy nasze drogi się spotkały. Przez ten szkol
ny okres bardzo się zżyłyśmy. Pani Irena zaję
ła się mną wokalnie, otoczyła opieką i przeko
nała, bym zajęła się na poważnie śpiewaniem.
To ona wysyłała na różne konkursy, festiwale wokalne, namówiła mnie również do udziału w programie „Szansa na sukces”. Cały czas mówiła mi: nie poddawaj się, masz talent i nie zmarnuj tego. Pani Irena to mój anioł stróż.
Który utwór Brathanków jest Pani najbliż
szy?
Brałam udział w tworzeniu dwóch płyt: „Bra- thanki grają Skaldów” i „moMtyle”. Ta pierwsza, jak sama nazwa wskazuje, zawiera utwory Skal
dów. Choć wszystkie piosenki braci Zielińskich uwielbiam, to na tym krążku najbliższe mojemu sercu są dwie ballady: „Dwudzieste szóste ma
rzenie” i „Pójdę do nieba”. Z płyty „moMtyle” naj
bardziej lubię utwór „Prawie jak Cyganie” z pięk
nym tekstem Michała Zabłockiego.
Skąd pomysł na płytę z kolędami?
Z potrzeby serca. Nam wszystkim kolędy są bardzo bliskie, wiadomo, że śpiewamy je w domu z rodziną w okresie kolędowym, ale niesamowitym przeżyciem jest też zaśpiewać je na koncertach razem z ludźmi. To taki wyjąt
kowy czas, i moment, gdy wszyscy się jedno
czą, mówią jednym głosem. Nam chodzi o to, by wypełnić serca muzyką i kolędami, które są ponadczasowe.
Nad czym teraz pracuje zespół?
Aktualnie pracujemy nad nowymi piosen
kami. Kompletujemy utwory, żeby można by
ło je nagrać. To tak zwany etap „zbieractwa”.
Wszystko po to, żeby najlepsze, naszym zda
niem, najbardziej wartościowe utwory, znala
zły się na nowej płycie. To dość czasochłonny etap, ale mam nadzieję, że finał będzie miłym
Brathanki w towarzystwie buczkowickiego księdza proboszcza.
zaskoczeniem dla naszych fanów. I nowe pio
senki przypadną im do gustu.
Jak można podsumować 20-letnią działal
ność Brathanków?
Podejrzewam, że chłopaki mogą powie
dzieć więcej, bo ja mogę podsumować jedynie swoje 10 lat w zespole. Te ponad 600 koncer
tów razem zagranych to dla mnie nauka poko
ry, czas wyzwań, wiele emocji, chwil wzrusze
nia, ale także zabawnych sytuacji. To jest to, co zawsze chciałam robić. I robię! To nie jest praca, to moje szczęście - robię to, co lubię i podejrzewam, że chłopcy mają podobnie.
Na koniec bardzo proszę o kilka słów na Nowy Rok do naszych mieszkańców.
Kochani mieszkańcy gminy Buczkowice, chciałabym, aby i dla was, i dla nas 2019 rok był czasem miłości, pokory i szacunku do dru
giej osoby, żebyśmy byli lepszymi ludźmi niż w roku poprzednim. Myślę, że dobro popłaca i wraca do nas z podwójną siłą - i to jest chyba najważniejsze. Cieszmy się z życia, bo jest tyl
ko jedno, wykorzystajmy każdy moment, każ
dą chwilę, każdą sekundę życia tak, aby po
tem niczego nie żałować.
Życzę wielu sukcesów! Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała Ewelina Jakubiec-Piznal
NASI SĄSIEDZI
IM CHŁODNIEJ TYM LEPIEJ -
MORSY W BUCZKOWICACH
- dok. zesr. 1O morsowaniu czyli dość oryginalnej formie spędzania wolnego czasu postanowiłam porozmawiać z samym pomysłodawcą spotkań w Buczkowicach trenerem personalnym Piotrem Zambokiem z Buczkowic.
Jak zostałeś morsem?
Będąc na jednym ze szkoleń w World Sport Academy w Gdańsku poznałem ludzi, którzy morsowali od dawna, zarówno nad morzem jak i w swoich rodzinnych miejscowościach.
Pewnego razu postanowiłem uczestniczyć w morsowaniu w naszym kochanym zimnym Bałtyku i od tamtej pory staram się jak najczę
ściej morsować.
Czy morsem można się nazwać już po pierwszej kąpieli?
Myślę, że pierwsze wejście do lodowatej wody jest nie lada wyczynem i aktem odwagi, dlatego uważam, że każdy, kto je zaliczył, mo
że śmiało nazwać się morsem.
Co jest najtrudniejsze?
Według moich obserwacji, najtrudniejsze nie jest wejście do wody ani rozebranie się w minusowej temperaturze, ale samo przyj
ście na morsowanie. Bo jak już ktoś przyjdzie, to się nie wycofa - fajna atmosfera, uśmiech
nięci ludzie, którzy wspólnie się motywują pod
czas rozgrzewki i finalnie prowadzą do wejścia do wody.
Skąd pomysł na morsowanie w Buczkowi
cach?
Pomysł narodził się spontanicznie podczas któregoś morsowania z moim synem Karolem w Żylicy. Pomyślałem wtedy, że nasza okolica jest tak piękna, że warto by było zorganizować takie spotkania cyklicznie w większym gronie, zachęcając do tego mieszkańców całej gminy Buczkowice i nie tylko.
Jak wyglądają niedzielne spotkania na Ży- licy?
Każde spotkanie rozpoczyna się od przy
gotowania miejsca i pozostawienia swoich rze
czy blisko rzeki; następnie przechodzimy do wspólnej rozgrzewki, którą prowadzę. Po po
rządnym rozgrzaniu się wspólnie rozbieramy się i wchodzimy do wody. Długość kąpieli zale
ży od indywidualnego zaawansowania. Zaczy
namy od jednego zanurzenia, które trwa około 1 minuty. Kolejne morsowania mogą trwać dłu
żej i można zanurzyć się dwukrotnie. Po wyj
ściu szybko się wycieramy i ubieramy, popija
jąc gorącą herbatkę.
Jakie są zalety morsowania?
Morsowanie wspomaga procesy spala
nia tkanki tłuszczowej; zwiększa czynne ob
wodowe przekrwienie tkanek, które przyspie
sza przemianę materii i eliminację szkodliwych produktów metabolizmu, przez co decyduje o szybkim gojeniu się urazów i zapaleń;
wzmacnia układ odpornościowy (nieprawdą jest, że po morsowaniu wylądujesz w szpita
lu z zapaleniem płuc); pomaga zwalczać sta
ny zapalne oraz zmniejszyć obrzęki stawów i tkanek miękkich; pomaga również uregulo
wać poziom cukru we krwi, rozluźnić mięśnie szkieletowe oraz „zdjąć” z nich niepotrzebne napięcia. Poprawia koloryt skóry, ma działanie kosmetyczne, wydłuża długość życia, a zim
no redukuje ból, wytwarzają się także endorfi
ny - hormony szczęścia, które odpowiadają za lepsze samopoczucie i uczucie przyjemności...
Morsowanie ma wiele zalet.
Co należy wiedzieć przed pierwszym morsowaniem?
Przed rozpoczęciem morsowania powinni
śmy skonsultować się z lekarzem. Istnieje wie
le różnych chorób, w przypadku których zimne kąpiele są niewskazane lub nawet mogą wy
wołać wiele niekorzystnych reakcji organizmu.
Oprócz chorób serca i układu krążenia, nadci
śnienia, choroby naczyń mózgowych czy epi
lepsji do takich schorzeń należy również bore- lioza. Trzeba jednak pamiętać, że morsowanie to zajęcie ekstremalne, dlatego wcześniejsza konsultacja z lekarzem jest konieczna.
Jak należy się przygotować?
Oprócz oceny swojego stanu zdrowia, po
winniśmy zabrać ze sobą: strój do kąpie
li, ręcznik (najlepiej dwa, jeden pod nogi, dru
gi do wycierania, może być również jakaś ma
ta), specjalne buty do kąpieli, ciepły, w miarę luźny sportowy strój, który będzie potem łatwo założyć, buty do biegania, czapkę, rękawiczki, suche rzeczy do przebrania, koniecznie drugą parę skarpetek, a także uśmiech i dobrą ener
gię.
Im chłodniej tym lepiej, dlaczego?
Tak, zdecydowanie. Wtedy kąpiel smaku
je najlepiej:) Kiedy jest siarczysty mróz, wo
da i tak ma jeden stopień ciepła, więc kiedy do niej wchodzisz, czujesz napływ gorąca. Musi być różnica temperatur. Przy chlapie efekt jest odwrotny, wchodząc do wody czujesz napływ zimna.
Jak do morsowania zachęcisz innych?
Lodowata woda, zimno to zawsze dresz
czyk przy pierwszym wejściu do wody. Po czę
ści jest to forma dyscyplinowania siebie, czę
sto zmuszania się, lecz zawsze zwycięża ta myśl i chęć, aby zrobić to jeszcze raz. Nieza
pomniane przeżycie, megaemocje i duży za
strzyk pozytywnej energii. Gorąco wszystkim polecam, to coś fantastycznego! Zaintereso
wanych tematyką zapraszamy na fb w wy
szukiwarce wpisz „Morsy Buczkowice” (strona i grupa).
rozmawiała Ewelina Jakubiec-Piznal
Niedzielne regularne morsowanie na Żylicy dopiero od stycznia, ale mieszkańcy naszej gminy zimowe kąpiele znają i chwalą już sobie od dawna. Zapytałam doświadczonych morsów o ich opinie i poprosiłam o reklamę morsowania w Żylicy.
Marcin Stec
Morsować zacząłem dawno temu, kie
dy to za przykładem słowackich turystów wszedłem do jednego z górskich jeziorek o temperaturze 6 stopni. Wydawało mi się wtedy niemożliwe pozostanie w takiej wo
dzie dłużej niż kilka sekund... Rok temu w styczniu przez 3 tygodnie nie mogłem się wyleczyć, po czym postanowiłem pod
nieść swoją odporność - Google podpo
wiedział morsowanie. Pojechałem więc do zaprzyjaźnionej grupy Morsy Bielsko, oczekując jakichś instrukcji. Piotr Bere
zowski, który prowadzi te spotkania, po
instruował mnie dosyć prosto: rozgrzej się i wchodź do wody. O dziwo, możliwe by
ło wejście na kilka minut do wody o tem
peraturze bliskiej 0 stopni... I tak to właśnie wygląda - rozgrzewka, a potem energicz
ne wejście do wody. Po krótszej lub dłuż
szej chwili, kilku przysiadach i podskokach wchodzimy jeszcze raz. I właśnie za tym drugim razem uzyskujemy efekt „igiełek”
i czerwonej skóry - co wg różnych opra
cowań wzmacnia naszą odporność. Mor
suję bardzo regularnie - 2-3 razy w tygo
dniu, gdyż z badań wynika, że skutecz
na ochrona przed chorobami trwa 36 go
dzin od wyjścia z wody. Od wiosny ubie
głego roku udało mi się przekonać kilku
nastu zmarzluchów do rozpoczęcia przy
gody z morsowaniem i co ciekawe, każ
da z tych osób również w miarę regular
nie morsuje w Zimniku w Ostrym, w Żylicy, w Białce, czasem gościnnie we Wrocławiu, a nawet nad morzem. Zdecydowanie po
lecam morsowanie, jako prozdrowotną ak
tywność dla osób w każdym wieku.
Aga Stec
Moja przygoda z morsowaniem trwa od marca 2018 r. Zachęcił mnie do tego Marcin Stec i ciekawość! Raz weszłam i uznałam, że wrażenia fizyczne są nie
zwykłe: brak chwilowego czucia skóry i od
czucie izolacji ciała wpisały się znakomicie w moją pracę nad ciałem i jego zrozumie-
NASI SĄSIEDZI/KRONIKA
niem. Ciało jest czymś niesamowitym, nie- odkrytym, a jego reakcje są zaskakujące i nieprzewidywalne; do tego dochodzi ca
ła masa bodźców psychicznych: walka ze swoją słabością, stawianie sobie nowych wyzwań, które wzmacniają nasz charak
ter i pewność siebie. Odporność i zdrowie to już oczywistość. Cóż można więcej do
dać... zachęcam:) Renata Gorczewska
Morsowanie chodziło mi po głowie już od dawna, ale brakowało odwagi. Na po
czątku grudnia ubiegłego roku biegłam ul- tramaraton w Gdańsku, a że mieszkaliśmy w Sopocie przy samej plaży widziałam morsujące grupki. To dało kopa, ale żeby nie było jaka to twarda jestem, zdecydo
wałam, że spróbuję sama. Któregoś dnia o ósmej rano, kiedy jeszcze nikogo nie by
ło na plaży, zapadła decyzja... idę. Po roz
grzewce, przy wsparciu męża weszłam do morza i już wiedziałam, że będzie „znów”.
Dzięki, morsy Buczkowice, że powstała ta grupa. Zapraszamy, hartujcie się razem z nami!
Przemysław Szewczyk
Zacząłem morsować w tym sezonie, namówił mnie Marcin Stec. Choć nigdy nie miałem okazji kąpać się w tak zimnej wo
dzie, to od zawsze lubiłem zimno, a każdy przebłysk mroźnej pogody wykorzystywa
łem do hartowana się. Z tego też powodu morsowanie nie wydawało mi się nigdy aż tak „hardcorowe”, jak niektórym. Jest to na pewno świetna sprawa jeśli chodzi o uod
pornienie organizmu na wszelkie choroby, czy przeziębienia, a także reguluje odczu
wanie temperatury przez organizm. Zmar- zluch polubi zimno, a komu wiecznie za gorąco, zacznie jakoś znosić upały (wiem z autopsji). Polecam i pozdrawiam.
BESKIDZKA ZIMA BALETOWA
3 lutego Gminny Ośrodek Kultury miał oka
zję gościć na scenie Sokolni Beskidzką Zimę Baletową. Był to jubileuszowy występ pn. „Ti- me to dance” z okazji pięciu lat istnienia Studia Choreografii i Teatru Tańca Movement.
Na scenie wystąpiły przede wszystkim ze
społy baletowe z Buczkowic, począwszy od gru
py Baby Ballet po występy indywidualne, na
stępnie zaprezentowały się dziewczynki z Domu
Karnawał w GOK
Karnawałowe szaleństwo zagościło w Gmin
nym Ośrodku Kultury w Buczkowicach w so
botnie popołudnie 9. lutego, podczas karnawa
łowego balu przebierańców dla dzieci w wie
ku 4-7 lat i dyskoteki karnawałowej dla dzieci i młodzieży od 8 do 12 lat. Trzydziestu dwóch uczestników tańczyło, śmiało się i miało mnó
stwo wspaniałej zabawy.
Młodsza grupa swój bal rozpoczęła już o godz. 15.00, prezentowała się bajecznie ko
lorowo w strojach księżniczek, baletnic, straża
ków, zwierzątek czy super bohaterów. Każde
Kultury z Kóz, Szczyrkowskie Centrum Kultu
ry oraz Saida Dance Academy z Bielska-Bia
łej. Pokaz tańca baletowego był interesujący, dzieci oraz młodzież pokazały klasę wykonu
jąc ciekawe figury artystyczne. Sala buczko- wickiej Sokolni była wypełniona po brzegi. Na sam koniec wjechał na scenę tort, była to nie
spodzianka dla wszystkich uczestników wystę
pu. Tort był ciasteczkowy i każda dziewczynka mogła zregenerować siły po występie.
Agata Dobija
fotoreportaż z imprezy na str. 27
dziecko miało możliwość zaprezentowania się w pełnej krasie przechodząc aleją gwiazd. Nie zabrakło również zabaw z balonami, tańców w kółeczku czy muzycznego stop. Oczywi
ście znalazł się też czas na chwilę odpoczynku przy pysznym poczęstunku.
Zabawa młodzieżowej grupy miała bardziej dyskotekowy charakter, oprócz tańców w ko
lorowej oprawie ze świateł i mnóstwa balo
nów, uczestnicy wzięli również udział w wie
lu animacjach i konkursach takich jak słoń, lu
dzie do ludzi, czy krzesełka z balonami. Mimo iż nie był to bal przebierańców, również ta gru
pa miała możliwość przebrania się w kolorowe stroje przygotowane przez animatorkę, sprawiło to wiel
ką frajdę zwłaszcza chłopa
kom. Młodzież także skorzy
stała z chwili odpoczynku przy symbolicznym poczę
stunku.
Każdy uczestnik zaba
wy wracał do domu z mnó
stwem dobrych wspomnień, kolorowym balonikiem oraz symbolicznym słodkim po
darunkiem.
JF
Noworoczny Koncert Zespołów Artystycznych GOK
W niedzielę 27 stycznia w Sokolni w Bucz
kowicach odbył się wyjątkowy Noworoczny Koncert Zespołów Artystycznych GOK, zor
ganizowany przez Gminny Ośrodek Kultury w Buczkowicach. Jak co roku swoje umiejęt
ności artystyczne mogły zaprezentować dzie
ci, młodzież oraz dorośli uczęszczający na za
jęcia w ośrodku.
Prowadzący koncert Dawid Falędysz na przywitanie zaproponował publiczności wspól
ne zaśpiewane piosenki, zachęcającej dzie
ci do występów, której fragment brzmiał: Hej, hej Buczkowice życie tętni dzisiaj na publice, zdolne dzieci pozdrawiamy, na występy Cze Ka My. Pierwsze wykonanie nie wyszło może idealnie, ale zostało potraktowane jako próba generalna. Za drugim razem publiczność, skła
dająca się przede wszystkim z rodzin i znajo
mych młodych artystów, stanęła na wysokości
zadania, gdy atmosfera stała się już gorąca, można było przejść do dalszej części impre
zy. Jako pierwsza przed tłumnie zgromadzo
ną widownią zaprezentowała się grupa teatral
na prowadzona przez Ewelinę Jakubiec-Piznal Zabawy w teatr ze spektaklem pt. „W pracow
ni św. Mikołaja”. Po nich występowały zespoły taneczne, wokalne oraz solistki. Najliczniejsza reprezentacja zespołów tanecznych z Bucz
kowic należała do instruktorki Anny Jakubow
skiej; Jo Jo, Hubba Bubba i Zyg-Zag zapre
zentowały się w tańcu nowoczesnym. Zespół Anomalia, w skład którego wchodzą nastolat
ki, przedstawił etiudę w stylu współczesnym.
Dancehall zaprezentowały zespoły Cool Te
am z Rybarzowic pod kierownictwem Mai Ko
zioł, Candy Squad&Elite Squad z Kalnej Mate
usza Nowaka oraz Gold Gyal Dem z Godziszki Pauliny Kachel, a zespół Roksany Nowak Ma-
gic Stars z Godziszki przedstawił układ w stylu karnawałowym. Popis breakdance dali chłop
cy z Break Boys prowadzeni przez Dawida Fa- lędysza, który również pokazał próbkę swoich umiejętności tanecznych.
Nawiązując do minionych świąt chór, ze
społy wokalne oraz solistki prowadzeni przez Łukasza Kachla zaśpiewali kilka kolęd i pio
senek. Jako pierwsza zaprezentowała się so
listka Patrycja Dudys w wykonaniu piosen
ki „Nie bój się chcieć”. Anna Ząbek zaśpiewa
ła piosenkę świąteczną, „Kto wie czy za ro
giem”. Warto również wspomnieć o wspania
łych zespołach wokalnych Tutta la Forza oraz Ardente. Wystąpił także Chór Echo Godzisz- ki, w skład którego wchodzą dorośli mieszkań
cy tej miejscowości, a kolędy „Bóg się rodzi”,
„Przystąpmy do szopy” oraz „Dlaczego dzisiaj”
ubarwiły koncert. cd. na str. 28
KRONIKA/SENIORZY
NAGRODZENI ANIMATORZY KULTURY
25 stycznia odbyło się Nowo
roczne Spotkanie z Twórcami i Ani
matorami Kultury Powiatu Bielskie
go, podczas którego starosta bielski Andrzej Płonka i przewodniczący Rady Powiatu Jan Borowski wrę
czyli 25 wyróżnień wybitnym ani
matorom kultury powiatu bielskie
go. Z terenu naszej gminy nagrody zdobyli wicedyrektor SP w Buczko
wicach Anna Kasińska i ksiądz pro
boszcz Buczkowic kan. Marek Ban
dura.
Ksiądz Marek święcenia kapłań
skie przyjął w 1985 roku, od roku 2012 jest proboszczem parafii pw.
Przemienienia Pańskiego w Bucz
kowicach. Organizuje koncerty no
woroczne w buczkowickim koście
le. Dzięki operatywności probosz
cza mieszkańcy powiatu bielskiego mogli wysłuchać koncertów kolęd w wykonaniu Skaldów, Ani Wyszko- ni oraz zespołów Pectus i Brathan- ki. Ponadto ksiądz Marek Bandura
jest liderem, wokalistą i gitarzystą zespołu Proboszczowie. Zespół gra od 2009 roku, głównie w diecezjach krakowskiej i bielsko-żywieckiej.
W skład zespołu wchodzą księża, którzy wstąpili do seminarium w ro
ku wyboru Karola Wojtyły na na
stępcę św. Piotra. Swoimi występa
mi ewangelizują i łamią stereotypy.
Anna Kasińska, o której pisali
śmy w grudniowym numerze Gaze
ty Gminnej, to mieszkanka Szczyr
ku, działaczka społeczna Buczko
wic, wicedyrektor tutejszej szkoły podstawowej i od roku 1994 zało
życiel, kierownik i instruktor Zespo
łu Pieśni i Tańca „Buczyna” dzia
łającego w Szkole Podstawowej im. M. Kopernika w Buczkowicach.
Obecnie w zespole śpiewa i tań
czy 55 uczniów, w tym grupa dzie
ci z Oddziału Rocznego Przygoto
wania Przedszkolnego. Sukcesem
„Buczyny”, oprócz wielu nagród zdobytych na szczeblu gminnym
W Staro
stwie Po
wiatowym podczas wręcza
nia wyróż
nień.
i powiatowym, jest wydanie dwóch płyt CD pt. „Gronicku Beskidzie”
i „Słyszę z nieba muzykę”. Ponad
to pani Ania organizuje dla człon
ków zespołu coroczne warsztaty regionalne. Zadania „Buczyny” to nie tylko nauka i prezentacja pro
gramu pieśni i tańców góralskich.
To przede wszystkim opowieści o kulturze pradziadów i ich zaję-
ciach, pracy i zwyczajach. To też le
gendy i gwara, poznawanie miej
scowości i najbliższej okolicy.
Nagrodzonym animatorom kul
tury gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów. Dziękujemy jednocześnie za promocję naszej gminy.
MB-C
UJ
N O O ai o ź o
o g i o N ai
< m
>- a.
£
Kapela ze Szczyrku. Zespół muzyczny z Łodygowic.
12 stycznia w sali Domu Ludowego od
było się tradycyjne spotkanie noworoczne organizowane przez Koło Emerytów, Ren
cistów i Inwalidów wraz z Kołem Gospo
dyń Wiejskich w Rybarzowicach. W spo
tkaniu uczestniczyli członkowie obu kół i zaproszeni goście. Imprezę prowadziła Stefania Byrdy.
Po oficjalnych przemówieniach na
stąpiła część artystyczna - wystąpiła ka-
pela góralska ze Szczyrku i zespół Ry- barska Nutka. Wzniesiono także toast noworoczny i zaśpiewano wspólnie ko
lędę „Nowy rok bieży”. Do tańca grał ze
spół muzyczny z Łodygowic pod kierun
kiem Kazimierza Mędrzaka. Przy muzy
ce młodych „Golców” uczestnicy spotka
nia bawili się kilka godzin. Natomiast do późnych godzin wieczornych przygrywał dj Tomasz.
W spotkaniu uczestniczyli goście: rad
ny gminy i przewodniczący Rady Sołeckiej Z. Świerczek, sołtys K. Sadlik, przedstawi
ciel zarządu okręgu PZERiI F. Gąsiorek, dyrektor szkoły D. Binda, lekarz rodzinny W. Broda, dyrektor przedszkola J. Kozłow
ska i M. Szemla.
Emeryci z niecierpliwością czekają już na kolejną taneczną imprezę.
MB-C
W niedzielne popołudnie 10 lute
go w Sokolni w Buczkowicach moż
na było obejrzeć spektakl teatralny w wykonaniu szczyrkowskiego Ka
baretu Seniora, który już po raz dru
gi był gościem Gminnego Ośrodka Kultury w Buczkowicach. Reżyserem spektaklu pt. „Bugatti i gwiazdy” jest Maria Potoczek. Przedstawienie to jest opowieścią o życiu, a konkretniej o kobiecie, która zawsze wie, co jest najlepsze dla jej mężczyzny, ale on, jak to zwykle w życiu bywa, nie potra
fi tego docenić. Szczyrkowscy akto-
rzy zaprezentowali wspaniałą grę ak
torską, za co widzowie nagrodzili ich gromkimi oklaskami. Dziękujemy są
siadom za niezapomniane teatralne
popołudnie. MB-C
Spektakl został zrealizowany w ra
mach projektu pn. „Kabaret Seniora czyli rozwój poprzez sztukę”, który jest współfinansowany ze środków otrzy
manych z Ministerstwa Rodziny, Pra
cy i Polityki Społecznej w ramach Rzą
dowego Programu na rzecz Aktywno
ści Społecznej Osób Starszych na la
ta 2014-2020.
KRONIKA/SENIORZY
ŚWIĘTO TRZECH KRÓLI
Stało się już tradycją w koście
le Matki Bożej Szkaplerznej w Go- dziszce, że 6 stycznia dzieci z ini
cjatywy księdza ubrane w stro
je królewskie z pięknymi korona
mi na głowie uczestniczą w pro
cesji do świątyni. Trzeba zazna
czyć, że większość koron wyko
nana była samodzielnie, za co ksiądz proboszcz Andrzej Wolny nagrodził dzieci złotymi, słodkimi dukatami. Dzień ten uświetnił rów
nież chór Echo Godziszki pod ba
tutą Łukasza Kachla, który przy-
bliżył wiernym najbardziej zna
ne kolędy i pastorałki. Świętowa
nie trwało aż do popołudnia, gdyż o godzinie 16.00 parafianie mogli uczestniczyć w pięknym muzycz
nym wydarzeniu przygotowanym przez oazę kościoła domowego.
Liczni jego członkowie przy akom
paniamencie skrzypiec, pianina oraz gitar śpiewali pieśni bożona
rodzeniowe. Biesiada połączona z opłatkiem i poczęstunkiem zakoń
czyła uroczystość Trzech Króli.
BJ
Z A B A W K I Z K U FR A D Z IA D K Ó W
Gminna Biblioteka Publiczna w Buczkowicach wraz z fi
liami na początku 2019 roku podjęła współpracę z Działem Informacyjno-Bibliograficznym i Zbiorów Regionalnych Książ
nicy Beskidzkiej w Bielsku-Bia
łej w ramach programu pn. „Bi
blioteka otwartych drzwi - kie
runek region”. Tym samym rozpoczęły się cykliczne spo
tkania tematyczne z czytelni
kami gminy Buczkowice, zwią
zane z obrzędami, folklorem, literaturą, przyrodą i historią regionu. Program adresowa
ny jest głównie do dzieci i mło
dzieży i koncentruje się na po
znawaniu dziedzictwa kulturo
wego naszych przodków.
Podczas pierwszego spo
tkania w bibliotece w Godzisz- ce Urszula Morcinek opowia
dała dzieciom o zabawach z zamierzchłych czasów, kie
dy to wykorzystywano do za
bawy przedmioty z drewna, gli
ny, skóry, kamienia oraz kości.
Bawiono się piłkami, grzechot
kami, lalkami, klockami oraz bączkami.
Dzieciaki wspólnie zastana
wiały się, czy możliwa jest za
bawa bez zabawek. Dowiodły, że można bawić się wyśmieni
cie znalezionym piórkiem, ze
rwanym liściem, kasztanem, muszelką, szyszką, kamie
niem czy patykiem.
Nasi dziadkowie i pradziad
kowie także szukali pomysłów na rozrywkę, szczególnie pod
czas zajęć w gospodarstwie, a także w czasie wypasu zwie
rząt na pastwiskach. Tworzyli zabawki ze słomy, z liści traw, resztek materiałów. Potrafi
li również wykonywać instru
menty muzyczne, takie jak fu
jarki i trąbki.
Oprócz słuchania opowie
ści dzieci z ciekawością za
glądały do walizki wypełnio
nej starymi zabawkami, mają
cymi niekiedy kilkadziesiąt lat.
Na wielkim ekranie obejrzały Zabawy dziecięce - dzieło ni
derlandzkiego malarza Piete
ra Bruegla. Zainspirowane ob
razem wyliczały dziecięce gry i zabawy istniejące po dzień
dzisiejszy. BJ
Spotkanie noworoczne i walne zebranie „Nadziei”
Rok 2019 „Nadzieja” rozpo
częła od zmian w zarządzie sto
warzyszenia. Dzięki przychylno
ści dyrektora Szkoły Podstawowej w Buczkowicach Zenona Cebrata mogliśmy się spotkać 12 stycznia w szkole. Powodem do dokonania zmian w zarządzie „Nadziei” była śmierć prezes Teresy Kluz. Zebra
nie rozpoczęto minutą ciszy.
W wyniku wyborów, nad który
mi czuwał przewodniczący zebra
nia Jerzy Kanik, prezesem stowa
rzyszenia została Cecylia Okwie- ka, wiceprezesem Józefa Pa- bis, sekretarzem Maria Białek, skarbnikiem Grażyna Brosiłowicz, a członkiem zarządu Teresa Kna- pek.
Zaproszeni goście: przewod
niczący Rady Gminy Jerzy Folty- niak, dyrektor szkoły Zenon Ce- brat, ksiądz proboszcz Marek Bandura, dyrektor GOK Monika Bernecka-Caputa, prezes OSP Zbigniew Wrona, przewodnicząca KGW Alicja Gruszecka złożyli ży
czenia noworoczne członkom sto
warzyszenia. Przy kawie i ciastku z inicjatywy ks. proboszcza rozpo
częto wieczór kolęd. Kolędy śpie
wano bez oprawy muzycznej, lecz tak licznie zgromadzona gru
pa emerytów zrobiła to wspania
le. Tym kolędowym akcentem za
kończyło się nasze nieco inne niż zwykle spotkanie noworoczne.
Cecylia Okwieka
HISTORIA
Walcząca Niepodległa Rzeczpospolita
Dopiero co przebrzmiały listopadowe rocznicowe hymny sławiące
stulecie odzyskania niepodległości, a już początek bieżącego roku każe nam przypomnieć o setnej rocznicy sześciodniowej wojny polsko-czechosłowackiej (23-28 stycznia 1919 r.), której nie udaje się oddzielić od pierwszych dni naszej niepodległości.
Ten nieszczęsny konflikt między narodami słowiańskimi, bezpośrednimi sąsiadami miał i ma nadal swe korzenie w bardzo odległej hi
storii, sięgającej XIII wieku. Kolejne okresy hi
storyczne zapisywane w dziejach Księstwa Cieszyńskiego (bo o te ziemie spór się toczył) utrwalały po polskiej i czeskiej stronie przeko
nanie o słuszności swych roszczeń terytorial
nych. Temat jest bardzo rozległy i wielowątko
wy, nie uda się go zgłębić w krótkim artykule.
Przypomnijmy więc jedynie, o co spór, a po
tem sześciodniowa wojna się toczyła, jakie to
warzyszyły jej okoliczności, a także spróbujmy, przypomnieć tych, którzy związani byli z Bucz
kowicami, a w wojnie tej walczyli o kształt pol
skich granic na południowych rubieżach.
Obszarem, o który toczył się spór pomię
dzy odrodzoną Polską, a również wskrzeszoną w swym państwowym bycie Czechosłowacją było terytorium Księstwa Cieszyńskiego, księ
stwa, które w następstwie politycznej słabości swych władców znalazło się w przeszłości pod wpływami silnych królów czeskich. Czeska zwierzchność nad tymi ziemiami nie oznacza
ła jednak zaniku polskiego języka, polskiej kul
tury wśród ludu polskiego tam zamieszkujące
go i tworzącego wiejskie i miejskie wspólnoty wraz z Czechami, Niemcami i Żydami.
Księstwo Cieszyńskie jako pozostające pod zwierzchnością królów czeskich, a potem bezpośrednio Habsburgów i uznawane przez nich jako część Monarchii Austro-Węgierskiej, a nie Królestwa Polskiego, nie było objęte trak
tatami rozbiorowymi. Pozostawało poza Ga
licją. W okresie reformowania Monarchii Au- stro-Węgierskiej uzyskało pewien rodzaj au
tonomii, którego wyrazem było m.in. ustano
wienie w Opawie Sejmu Krajowego oraz krajo
wych władz sądowniczych. Region ten zyskał również ciekawą nazwę - Śląsk Austriacki, w którym obok siebie żyli Polacy, stanowią
cy dominującą grupę etniczną, Czesi, Niem
cy oraz Żydzi, a więc grupy narodowościowe, które różniły się nie tylko językiem, obyczaja
mi, ale też wyznaniami religijnymi. Ziemia Cie
szyńska bogata w zasoby naturalne i związany z nimi przemysł stała się nie tylko strefą wiel
kich zmian demograficznych, etnicznych, ale głównie gospodarczych, które czyniły z niej re
gion o poważnym znaczeniu dla monarchii.
Okres bezpośrednio poprzedzający wy
buch wielkiej wojny charakteryzujący się wy-
Księstwo Cieszyńskie w obecnych realiach politycznych.
raźnymi symptomami kończenia się monar
chii, zrodził wśród mieszkańców tej ziemi na
dzieje na wskrzeszenie niepodległych państw narodowych. Wśród Polaków zapanowało po
wszechne oczekiwanie na włączenie Ziemi Cieszyńskiej do odrodzonej Polski. Oczekiwa
nie to było podyktowane nieutraconym przez wieki poczuciem łączności z Macierzą wyraża
nym w języku i obyczajach. Poglądy Polaków były oparte na motywach etnicznych. Czesi, Słowacy czy Morawianie, którzy z czasem po
wołali do życia Czechosłowację, swoje marze
nia o własnym państwie opierali na motywach historycznych. Uznawali, że trwające od XIII wieku związki tej ziemi z koroną czeską są ar
gumentem za przynależnością Ziemi Cieszyń
skiej do Czechosłowacji. Strona czeska wi
działa granice swego przyszłego państwa co najmniej na Wiśle, a najlepiej na Białej, a na dodatek budowała wokół swej koncepcji so
jusze z państwami zachodnimi (Francją), któ
re miały sprzyjać takiemu rozwojowi sytuacji.
Niemcy zaś zamieszkujący te ziemie i stano
wiący zamożną część społeczności wykształ
cili pojęcie narodowości śląskiej, której nie było po drodze ani z Polakami, ani z ludnością sku
pioną wokół Czechów. Niemcy pragnęli włą
czenia Ziemi Cieszyńskiej do tzw. Sudeten- landu, państwa zdominowanego przez Niem
ców. W tych dążeniach narzędziem swojej idei uczynili Śląską Partię Ludową nazywaną po
tocznie „Ślązakowcami”. Jak widać, każda z tych nacji inaczej widziała kształt granic swe
go przyszłego państwa.
Niebagatelny dla biegu spraw był potencjał przemysłowy i komunikacyjny Karwiny, Ostra
wy, Trzyńca oraz Bogumina.
Pod koniec wojny, 19 października 1918 r.
powstała w Cieszynie Rada Narodowa Śląska Cieszyńskiego z ks. Londzinem na czele, któ
ra już 30 października proklamowała objęcie przez Polskę władzy nad powiatami: bielskim, cieszyńskim i frysztackim, a tym samym przy
łączenie tych ziem do Polski. W porozumie
niu z Polską Komisją Likwidacyjną w Krakowie
rozpoczęto praktyczne przejmo
wanie ważnych punktów w mia
stach, urzędów i placówek woj
skowych. Akcja ta nie przebiega
ła wszędzie bezkolizyjnie. Przy
kładem było Bielsko, gdzie dała o sobie znać przewaga ludności niemieckiej, przeciwnej włączeniu miasta do Polski.
Nieskuteczne okazały się pró
by zawarcia umowy w sprawie przebiegu granicy ze stroną cze
ską, reprezentowaną przez Cze
ski Komitet Narodowy (Ćesky Narodni Vybor pro Slezko), unie
ważnionej przez czeski rząd Kare- la Kramara. Polityczna reprezen
tacja Czechosłowacji zyskała dla swoich racji posłuch wśród przed
stawicieli Ententy. Polska zaś uwi
kłana w rozwiązywanie konfliktu z Ukraińską Republiką Ludową (bitwa o Lwów), później z Litwą, postrzegana była jako kraj niesforny, który stara się faktami dokonanymi zmieniać ustalenia rozmów pokojowych, zmieniać prze
bieg zarysów granic państw. To nie zjednywa
ło Polsce sympatii.
Spór o Ziemię Cieszyńską oraz Spisz i Ora
wę przybierał coraz ostrzejsze formy. Docho
dziło do sytuacji dwuwładzy. Strona czechosło
wacka była w tej sprawie skuteczniejsza, bo
wiem za lokalnymi działaczami czeskimi stał sprawnie utworzony rząd w Pradze, który nie będąc zaangażowany w spory zewnętrzne, mógł skoncentrować się na ważnej dla niego sprawie Ziemi Cieszyńskiej i jej bogactwach.
Przyspieszenia w niepożądanym kierun
ku sprawy nabrały po ogłoszeniu 28 listopa
da 1918 r. przez Józefa Piłsudskiego dekretu o wyborach do Sejmu Ustawodawczego, które miały się odbyć 26 stycznia 1919 r. Ordynacja wyborcza, którą dołączono do dekretu, wska
zywała, iż Śląsk Cieszyński stawał się okrę
giem wyborczym (nr 35), z przypisanymi mu 8 mandatami poselskimi. W granicach wspo
mnianego okręgu znalazły się jednak miejsco
wości, które pozostawały faktycznie we włada
niu Czechów, co zostało przez nich zrozumia
ne jako przejaw ingerencji w wewnętrzne spra
wy ich kraju.
Wojna polsko-czechosłowacka była jedną z szeregu zbrojnych konfrontacji odrodzonej Polski z najbliższymi sąsiadami, których celem było ukształtowanie granic naszego państwa.
Konferencja pokojowa w Paryżu, która rozpo
częła obrady w styczniu 1919 r., pozostawiła w zawieszeniu sprawę granicy Polski z Cze
chosłowacją uzależniając jej ostateczny prze
bieg najpierw od wyników plebiscytu, a w osta
tecznym rachunku od decyzji tzw. Rady Amba
sadorów. Taki bieg spraw był wyznacznikiem mocnej pozycji Czechów, którzy skutecznie zablokowali pomysł plebiscytu.
Wszystkie te okoliczności, sprawiły, że kon
frontacja zbrojna stawała się coraz bliższa.
HISTORIA
J. Suski. J. Fiedorek. J. Namysłowski. J. Jano. J. Moczek.
Krzyż II kl. Za Obronę Śląska Cieszyńskiego.
Ponad wszelką wątpliwość w walkach w rejonie Cieszyna i Sko
czowa udział brali:
- Por. Józef Suski, 5. kmp. baonu Strzelców Ziemi Krakowskiej odznaczony Krzyżem II kl. za Obronę Śląska Cieszyńskiego, od 1912-1918, nauczyciel w szkole w Buczkowicach.
- Józef Fiedorek - po kursach podoficerskich, 12. p.p. 9. komp., oddział karabinów maszynowych, odznaczony Medalem za Wojnę 1918-1921, Medalem za Obronę Śląska, także uczestnik walk na Li
twie.
- Józef Namysłowski, 12. p.p. 10. komp.
- Józef Jano, 12. p.p. 10. komp, Uczestnik walk o Wilno oraz uczestnik III. Powstania Śląskiego.
- Julian Moczek, 12. p.p. 9. komp.
- Jan Pawlik, 12. p.p. 9. komp., ranny w stopę od ciosu bagnetem.
- Józef Wrona ur. w roku 1900, zginął w walkach 27-28 stycz
nia 1919 r.
Żołnierze 12. p.p. 9. komp.: sekc. Antoni Kocurek, Zygmunt Gór
ny, Józef Pietraszko, Władysław Zemanek, Józef Laszczak, Józef Łu
kaszek, Antoni Damek, Michał Damek, Antoni Kruczek, Alojzy Jaku
biec, Ignacy Zontek, Michał Kubica.
Żołnierze 12. p.p. 10. komp.: Michał Gluza, Franciszek Milota, Jan Adamus, Baltazar Kwaśny, Antoni Wawrzuta, Józef Janica.
Żołnierze 12. p.p. 3. komp. karabinów maszynowych: plut. Wła
dysław Waluś, Józef Dobija, Karol Kosarz, Michał Jano, Józef Mig
dał, Jan Kubica.
To tylko losowo wybrane nazwiska, a znajomo brzmiące, które widnieją w wykazie odznaczonych za obronę Śląska. Niech to wspo
mnienie nie tylko przypomni udział buczkowiczan w walce o granice Rzeczypospolitej, ale również niech stanie się zachętą do sięgnięcia do rodzinnych pamiątek, wśród których, być może, znajdą się takie oto odznaczenia, które pomogą odsłonić ważny, a zapomniany epi
zod z życia naszych przodków.
Ogólna sytuacja polityczno-wojskowa była dla strony polskiej niekorzystna. Polska nie była do tej kampanii przygotowana ani organizacyj
nie, ani siłowo. Wystarczy rzut oka na zesta
wieni sił, które stanęły naprzeciw siebie. Pol
skie siły pod dowództwem (wtedy) ppłk. Fran
ciszka Ksawerego Latinika w czasie poprze
dzającym wybuch walk to 11 kompanii z 1.285 karabinami, 18 karabinami maszynowymi, 4 działami, 35 kawalerzystami i milicją ludowa, składającą się z około 1300 członków. Zdecy
dowana większość tych sił została stworzona w trybie nagłym, niemal alarmowym. Doraźne zasilenie sił ppłk. Latinika nie miało praktycz
nego znaczenia dla wyniku walk.
Ta garstka żołnierzy i milicji miała prze
ciwko sobie dobrze dowodzone, wyszkolone i świetnie wyposażone regularne wojsko cze
skie, w liczbie 14000 do 16000 żołnierzy, 28 dział, 112-128 karabinów maszynowych. Siła
mi tymi dowodził ppłk. Josef Snejdarek wspie
rany przez oficerów Komisji Międzysojusz
niczej, operujących na Ziemi Cieszyńskiej z ramienia Ententy. Przy takiej dyspropor
cji sił postępy armii czeskiej nie pozosta
wiały wątpliwości co do wyniku walk. Cze
si dotarli do linii Wisły w rejonie Skoczowa.
Osiągnęli to, co zamierzyli, nie ponosząc znaczących strat. Zapisali na swym koncie mord na jeńcach wojennych, których w Sto- nawie rozstrzelali.
Wśród ofiar byli żołnierze 12. pułku piechoty - tego, w którym służyła znacz
na część buczkowiczan. Po stronie pol
skiej specjaliści wojskowości, poza dys
proporcją sił, stwierdzili cały szereg niedo
mogów natury organizacyjnej, wojskowej, a także zachowawczość w posługiwaniu się oddziałami odwodowymi, które w kon
kretnych momentach użyte mogły zmienić
obraz walk przynajmniej w pewnych fragmen
tach operacji.
Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskie
go wyróżniła wszystkich żołnierzy walczących w obronie Śląska Cieszyńskiego specjalnymi Medalami i Krzyżami Za Obronę Śląska. Me
dale otrzymali szeregowcy i podoficerowie, zaś krzyżami wyróżniono oficerów. Wśród na
grodzonych znalazła się grupa żołnierzy wy
różniona pochwałami. Decyzje o nadaniu me
dali, krzyży i pochwał miały postać uchwał Ra
dy Narodowej Księstwa Cieszyńskiego podję
tych w dniach 2 lutego i 12 października 1919 roku.
Odznaki za obronę Śląska ustanowiono dla .... utrwalenia pamięci obrony Ziemi Pia
stowskiej, wyróżnienia tych, którzy swym mę
stwem, walecznością, rozumem i wytrwałością przyczynili się do obrony Ojczyzny i dali świet
ny przykład patriotyzmu nie tylko współcze
snym, lecz i przyszłym pokoleniom, udowod
Lista poległych w dniach 27-28.01.1919, a na niej Józef Wrona z Buczkowic urodzony w roku 1900. Przydział służbowy nieznany.
nienia jedności i łączności wszystkich współ
obywateli Polski w chwili, gdy Ojczyzna w nie
bezpieczeństwie o pomoc wołała”.
Wojna trwająca od 23 do 28 stycznia 1919 r.
(wojna sześciodniowa) w ostatecznym rachun
ku doprowadziła do podziału Ziemi Cieszyń
skiej pomiędzy Polskę i Czechosłowację. Pol
skę pozbawiono położonej na lewym brzegu Olzy części dawnego Księstwa Cieszyńskie
go. Podzielony został również Cieszyn. Czas pokazał, że taki bieg wydarzeń stał się zarze
wiem nowych konfliktów, których apogeum stał się udział Polski w rozbiorze Czechosłowa
cji w roku 1938. Walki w roku 1919 rozgrywa
ły się przy udziale żołnierzy wywodzących się z Buczkowic lub z Buczkowicami związanych.
Wspomnieniem tamtych wydarzeń sprzed stu lat staramy się przybliżyć zapomniany zupeł
nie udział naszych rodaków w kształtowaniu granic Rzeczypospolitej po wielkiej wojnie.
Józef Stec
Medal nadany Janowi Pawlikowi.
INFORMATOR/BIBLIOTEKA/KRONIKA
biblioteka poleca
Kristin Hannah, „Wielka samotność”
Ernt Allbright, były jeniec wojenny, po po
wrocie z Wietnamu nie potrafi odnaleźć się w nowym świecie. Przyjmuje spadek, który za
pisał mu jego towarzysz broni i decyduje się zrobić krok w nieznane. Zabiera swoją rodzi
nę do surowej Alaski, gdzie bez wody i prądu przyjdzie im zacząć nowe życie. Cora z miło
ści zrobi dla męża wszystko, Leni, ich 13-let- nia córka, liczy na to, że tutaj czeka ich szczę
ście oraz upragniony spokój. Czy ten odległy zakątek kraju zapewni im to, czego naprawdę potrzebują?
Haruki Murakami, „Śmierć Komandora”
Ceniony malarz po rozstaniu z żoną szu
ka ukojenia i zrozumienia, podróżując po Kra
ju Kwitnącej Wiśni. Na swoją samotnię wy
biera górski dom przyjaciela. Odnaleziony na strychu tajemniczy obraz „Śmierć Komando
ra” diametralnie zmienia jego życie. Porządna dawka realizmu magicznego, nietuzinkowi bo
haterowie, paranormalne doświadczenia i oso
bliwy klimat, który Murkami potrafi wytworzyć w swoich powieściach są nie do podrobienia.
Kelly Barnhill
„Dziewczynka, która wypiła księżyc”
Nad Protektoratem wiecznie unosi się mgła i ciężkie chmury. W Protektoracie nigdy nie świeci słońce, a jego mieszkańcy są pogrą
żeni w smutku i rozpaczy. Każdego roku mu
szą ofiarować okrutnej Wiedźmie najmłodsze dziecko, licząc na to, że złożona ofiara zapew
ni im bezpieczeństwo i dobrobyt. Nikt nie jest w stanie się temu przeciwstawić. Do czasu... Po
lecamy nie tylko młodym czytelnikom. M.W.
Pchła Szachrajka w Banialuce
Pchła Szachrajka to zabawna historia sprytnej małej pchły, która podbija świat! Cią
głe metamorfozy, psoty i figle zabierają młode
go widza w świat dynamicznych przygód nie pozwalając na ani chwilę nudy!
Przedstawienie polecane dla widzów od 3 lat. Scenografia Małgorzata Jankowska, ko
stiumy Zofia de Ines, muzyka Krzysztof Macie
jowski, aktorzy: Małgorzata Bulska, Dominika Kaczmarek, Magdalena Obidowska, Dagmara Włoszek, Konrad Ignatowski, Ziemowit Ptasz- kowski.
KONKURS
Mamy 1 podwójne zaproszenie do teatru dla osoby, która do 15 marca 2019 roku od
powie na pytanie Kto jest reżyserem sztuki
„Pchła Szachrajka”?.
Odpowiedzi prosimy przysyłać pocz
tą tradycyjną na adres GOK w Buczkowi
cach z dopiskiem konkurs teatralny. Prosimy o podanie swojego numeru telefonu i adre
su. Red.
KALENDARZ IMPREZ NATERENIE GMINY BUCZKOWICE
Szczegóły: www.gokbuczkowice.com, www.biblioteka-buczkowice.ploraz na fanpage'u GOK
NAZWA TERMIN MIEJSCE
Wystawa malarstwa pt. „Polska w pejzażach od Pomorza po Śląsk”
2-3 marca, godz. 16.00
20.00
Sokolnia w Buczkowicach
Prezentacjamultimedialna Celiny Skowron pt.„Syberia”
10 marca,godz.16.00 salawystawowa GOK
„Wbabcinej izbie”-spotkanieregionalne 12 marca GBP - filia w Godziszce
XX Gminny Przegląd Artystycznej Twórczości Szkolnej
14 marca,godz.9.00 Sokolnia w Buczkowicach
Spotkanie zpoezją 14 marca GBP wBuczkowicach
Koncert laureatów XX GPATS 17 marca,godz.16.00 Sokolnia w Buczkowicach
DyskusyjnyKlub Książki 28 marca GBP wBuczkowicach
Uroczyste podsumowanie GWKP na TradycyjnąPalmęWielkanocną
10 kwietnia, godz. 16.00 Sokolnia w Buczkowicach
Świąteczne spotkanie z poezją Edwarda Czernka - Lupusa
11 kwietnia GBPwBuczkowicach
Spotkanie z teatrem 14 kwietnia, godz. 16.00 Sokolnia w Buczkowicach
„Raz, dwa,trzy tańcz i Ty”- impreza integracyjna zespołów tanecznychGOK
27 kwietnia, godz. 16.00 Sokolnia w Buczkowicach
WARSZTATY FOTOGRAFICZNO-FILMOWE
*3
SJSŁ. — g—• 0ro«r*mAfOKnMny & Śląskie. S * Bciwo.s. At^ioMim^o H Od stycznia GminnyOśrodek Kultury w Bu
czkowicach zaprasza chętnych do udziału w warsztatach
fotograficzno-filmowych pn. „Doliną Żylicy”.
W ramach cyklu odbę
dą się warsztaty fotogra
ficzne z Anitą Nowak, któ
ra pomaga w doskonale
niu umiejętności fotogra
ficznych, aby zdjęcia by
ły satysfakcjonujące, oraz warsztaty filmowe z Ada
mem Budkiewiczem, dzięki
któremu uczestnicy uczą się kręcić własne filmy.
Warsztatowa grupa liczy niespełna 20 osób. Za
jęcia adresowane są zarówno do młodzieży, jak i osób dorosłych. Jest to ciekawe doświadcze
nie, ponieważ pierwszy raz te dwie grupy wie
kowe zostały połączone w jeden zespół. Oprócz przyswajania wiedzy teoretycznej, nie brakuje nam również praktycznych ćwiczeń i plenerów fotograficzno-filmowych, podczas których pozna- jemy teren naszej gminy i uwieczniamy jej atu
ty. To dopiero początek przygody. Przed grupą wiele pracy, ale także szans na zdobycie nowych umiejętności. Celem warsztatów będzie uchwy-
Ćwiczenia praktyczne podczas pleneru.
cenie najpiękniejszych miejsc naszej gminy, któ
re zostaną zaprezentowane na wystawie wień
czącej cykl zajęć w grudniu.
Warsztaty fotograficzno-filmowe pn. „Doliną Ży- licy” organizowane są wramachkampanii informa- cyjno-promocyjnej w zakresieedukacji ekologicznej projektu „Zagospodarowanie terenów przyległych do potoku Żylica wraz z budowąścieżki dydaktycz nej w gminie Buczkowice etap I”współfinansowane
go przez Unię Europejską z EFRR w ramach RPO WSL na lata 2014-2020.
Izabela Biernat
NASI SĄSIEDZI/COŚ DLA DUCHA
PRZED BEATYFIKACJĄ BUCZKOWIANINA BISKUPA JANA PIETRASZKI
Już tylko cud
22 grudnia 2018 roku po 30 latach od śmierci i po 25 latach trwania procesu beatyfikacyjnego Ojciec Święty Franciszek ogłosił dekret o heroiczności cnót nasze
go rodaka. Potrzebny już jest tylko cud za wstawiennictwem sługi Bo
żego ks. biskupa Jana Pietrasz
ki. Zmarły w opinii świętości czeka już tylko na stwierdzenie, że jego nieprzerwany kult i pamięć o jego życiu wciąż jest dla wielu inspira
cją i drogą, którą przez naślado
wanie podążać można do Boga.
Jako jego rodacy nie możemy nigdy zapomnieć, że swoje ka
płańskie powołanie - głos Boga - przemawiający w ciszy serca od
krył jako młody chłopak właśnie pośród nas w Buczkowicach.
Urodził się 7 sierpnia 1911 ro
ku w domu Józefa Pietraszki i An
ny z domu Migdał. Oprócz przy
szłego biskupa w pierwszym mał
żeństwie przyszło na świat dwóch jego braci. Po śmierci pierwszej żony w drugim małżeństwie Pie
traszkowie mieli jeszcze ośmioro dzieci. Biskup Jan miał pięć sióstr, z których dwie zmarły w młodości, i pięciu braci. Wszyscy pracowali na roli, a zaradny ojciec dodatko
wo dorabiał ciesiółką.
To w Buczkowicach przyszło Jankowi zmierzyć się z wyzwania
mi życia, i to od najmłodszych lat.
Tutaj dorastał i wychowywał się, pomagając mamie w opiece nad resztą swojego rodzeństwa. Tu
taj został ochrzczony 23 sierpnia 1916 roku w kościele pw. Prze
mienienia Pańskiego, przyjął ko
munię i bierzmowanie, tutaj cho
dził do szkoły i do kościoła.
Tajemnicę jego święte
go serca niewątpliwie skry
wa dom rodzinny. To tutaj (jak potem wielokrotnie wspomi
na) nauczył się i wiary i życia.
Lubił tradycyjną pobożność połączoną z nabożeństwa
mi wielkiego postu, różańcem i majówką, na kolanach swo
jego dziadka wsłuchiwał się w opowieści zaczerpnięte z Pisma Świętego. Był bardzo przywiązany do domu i do ro
dzeństwa, chętnie tutaj wra
cał, tutaj odpoczywał, żywo interesował się życiem rodzi
ny i parafii.
Po zdaniu matury w liceum w Bielsku wstąpił do Książę- co-Metropolitalnego Semina
rium Duchownego w Krako
wie, które ukończył w kwietniu 1936 r., przyjmując święcenia z rąk abp. Adama Sapiehy.
Po dwóch latach spędzonych w parafii w Rabce został se
kretarzem swojego metropo
lity.
Oprócz tego pracował jeszcze w parafiach Zakopa
nego, Czarnego Dunajca i Krako
wa. Pełnił także funkcję prefekta - czyli opiekuna kleryków w Semi
narium oraz był proboszczem pa
rafii świętej Anny w Krakowie.
15 kwietnia 1963 r. ks. Pie
traszko został przez kardynała Wojtyłę wyświęcony na biskupa w katedrze wawelskiej.
Biskupa Pietraszko ludzie ce
nili jako wybitnego mówcę, a jego kazania ściągały do kościoła tłu
my wiernych. Mówił twardo, bez
kompromisowo, wzywał do prze-
W 1994 roku na prośbę pa
pieża Jana Pawła II kard.
Franciszek Macharski roz
począł jego proces beatyfi
kacyjny.
Od 2015 w rodzinnym do
mu w Buczkowicach na ulicy Woźnej 334 otwarta zosta
ła izba pamięci poświęcona słudze Bożemu. Mieści się ona w zabytkowym drewnia
nym domu biskupa Pietrasz
ki. Dzięki staraniom rodziny, kapłanów i harcerzy udało się w niej zgromadzić cenne przedmioty związane z oso
bą kandydata na ołtarze.
Możemy wziąć do rę
ki gimnazjalny podręcznik ucznia Janka Pietraszki z po
czątków XX wieku - w ję
zyku niemieckim, kamienną tabliczkę do nauki pisania, magnetofon. Zobaczyć jego narty, maszynę do pisania kazań oraz wieczne pióro.
Stasiu Pietraszko - bratanek ks. biskupa - dba o wszel
kie szczegóły i sam wyszu
kuje wszelkie ślady działal
ności i życia świętego wujka.
Domowe muzeum kryje też swoiste relikwie - bo prze
cież to wszystkie osobiste przedmioty związane z bi
skupem Janem - jak sutan
ny, krzyż biskupi, różaniec, korporał oraz książki i wiele zdjęć.
Niech nasz rodak - biskup, zmarły w opinii świętości, o któ
rym Jan Paweł II napisał, że Ob
darzył go Bóg szczególną mą
drością, darem szczególnego ro
zumienia Słowa Bożego oraz da
rem prostoty i głębi w jego prze
kazywaniu pomaga i nam kroczyć po ścieżkach naszego życia z Bo
żą łaską w sercu. A jego samego niech Boża Opatrzność włączy do grona świętych Kościoła.
ks. Piotr Wróbel
Biskup Pietraszko.
miany życia, nauczał jak prorok.
Troską otaczał parafian i stu
dentów, pomagał duchowo i ma
terialnie, troszczył się o najdrob
niejsze potrzeby, często sam za
łatwiał potrzebne artykuły i służył radą.
Był bliskim współpracownikiem i przyjacielem kard. Karola Woj
tyły, obaj wspierali się w trosce o sprawy archidiecezji i pozosta
li w bliskiej przyjaźni, aż do śmier
ci biskupa Jana 2 marca 1988 r.
Coś dla ducha
W ubiegłym roku, w rubryce „Coś dla du
cha” naszym przewodnikiem był św. Stani
sław Kostka. Obecnie będziemy się pochy
lać nad osobą, duchowością i dziełem inne
go wielkiego Polaka. Jest nim syn podlaskiej ziemi, kapłan, biskup, a w czasach prześla
dowania Kościoła prymas Polski, obecnie kandydat na ołtarze - kardynał Stefan Wy
szyński. W rozważania o tej niezwykłej po
staci wprowadzą nas słowa innego wielkiego Polaka, św. Jana Pawła II. Wkrótce po wybo
rze na papieża powiedział, zwracając się do księdza prymasa: Nie byłoby na Stolicy Pio- trowej papieża Polaka gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzie
niem i cierpieniem. Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościo
ła, gdyby nie było Jasnej Góry - tego całego okresu dziejów Kościoła w ojczyźnie naszej, który jest związany z Twoim biskupim i pry
masowskim posługiwaniem.
Kilka lat później, w liście skierowanym do Polaków po śmierci księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego, Ojciec Święty napi
sał: Szczególnym przedmiotem medytacji
uczyńcie postać niezapomnianego prymasa świętej pamięci kardynała Stefana Wyszyń
skiego, jego osobę, jego naukę, jego rolę w jakże trudnym okresie dziejów naszej hi
storii. To wszystko uczyńcie przedmiotem medytacji i podejmijcie to wielkie i trudne dzieło, dziedzictwo przeszło tysiącletniej hi
storii, na którym on, kardynał Stefan, prymas Polski, dobry pasterz, wycisnął trwałe nieza
tarte piętno.
Przytoczone słowa św. Jana Pawła II sta
ją się dla nas wezwaniem do tego, aby po
chylić się nad postacią tego wielkiego Pola
ka. Siostry Sercanki