• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2011, marzec, nr 58

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupska : tygodnik Słupska i Ustki, 2011, marzec, nr 58"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

W ratuszu nowi ludzie na nową kadencję

Tuż po wyborach Maciej Kobyliński, prezydent Słupska, zwolnił Wiesława Kurtiaka, szefa Zarządu Dróg Miejskich. Tak zaczął ciąg zmian kadrowych w ratuszu. Wszystko wskazuje na to, że będzie ich dużo.

Awanturnik z bardzo wątpliwym szlachectwem

Damnica aż do 1945 roku miała w swojej nazwie jego na­

zwisko. Hebron podawał się za krewnego męża szkockiej królowej. Wiele wskazuje jednak na to, że był uzurpatorem, Nikodemem Dyzmą XVII wieku na Pomorzu.

Kobieta Pracująca

zapracowała na wdzięczność

Zmarła w ubiegłym tygodniu polska aktorka Irena Kwiat­

kowska często przyjeżdżała w wakacje do Ustki. Ulubiona ła­

weczka gwiazdy filmowej przy promenadzie ma być na­

zwana jej imieniem.

GŁOS TYGODNIK SŁUPSKA I USTKI

Piątek 11 marca 2011 www.gp24.pl mutacja A ISSN 0137-9526 Indeks 348570

P.H.U. FANTON

ul. Staszica 8,76-200 Słupsk (59)84042 98

www.fanton.com.pl

PROMOCJA raty 10 x 0%

MS 170-D

Moc: 1,6 KM

Sprawdź, ile zapłacisz u nas za ubezpieczenie !

m o f c o d o r a d c a . p l B i u r o : Słupsk, ul. Bema 9 - 10 III p.,

tel/fax 0 5 9 8 4 0 4 6 0 0 , k o m . 0 5 0 9 9 4 9 0 0 1 lub 002, biuro@motodoradca.pl

s a m o c h o d y - u b e z p i e c z e n i a - f i n a n s o w a n i e U © S t © Ś m y t l i d l a C i © b l © .

Biuro Ogłoszeń

o u l i n e

www.nadaj.pl

Piotr Kawałek Piotr.kawalek@mediaregionalne.pl

Pod koniec lat 70. XX w.

urbaniści z miasta wojewódz­

kiego, jakim był wtedy Słupsk, snuli dalekosiężne plany doty­

czące obu miejscowości. Szaco­

wano, że inwestycje przemy­

słowe oraz rozbudowa budownictwa mieszkaniowego skupione przy drodze Słupsk-

s

^ka doprowadzą do faktycz-

ne

go ich połączenia w jeden or- jeszcze przed końcem -wieku.

D° idei Dwumiasta wrócono

^2003 r., kiedy samorządy -jupska i Ustki podpisały de-

^araęję

0

jego powstaniu i

^ajemnej, ścisłej współpracy.

a

morządy miały stworzyć

w

spólną strategię gospodarczą, Administracyjną, naukową, Promocji miast i kulturalną.

k temu pisaliśmy o zapo-

nani

anej idei Dwumiasta, która

wciąż istniała, ale tylko na pa­

pierze. Od jej powstania wła­

ściwie nic się nie zmieniło. Wó­

wczas Hubert Gonera, współwłaściciel poznańskiej firmy Landbrand zajmującej się wyróżnianiem miejsc - stwarzaniem strategii pro­

mocyjnej miast - na naszych łamach obiecał, że za darmo jego firma pomoże stworzyć i zacząć wcielać w życie stra­

tegię rozwoju Dwumiasta Słupsk-Ustka. O ile zgłoszą się do niego samorządowcy. Land­

brand przygotowywał strategie m.in. dla Białegostoku, Gdyni,

Liczba

7

lat mija od czasu utworzenia Dwumiasta, które istnieje do dziś, ale tylko na papierze.

GŁOS SŁUPSKA

T Y G O D N I K SŁUPSKA I USTKI

76-200 Słupsk

ul. Henryka Pobożnego 19, czynne: 8:0016:00 tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156

bo.gp24@mediaregionalne.pl 76-200 Słupsk

ul. Sienkiewicza 20, czynne: 8:00-16:00 Lidia Jabłońska tel./fax 59 842 66 08

lidia.jablonska@mediaregionalne.pl Radzynia Podlaskiego,

współpracuje również z Pozna­

niem. Obietnica była ważna rok.

- Niestety nikt się do mnie w tej sprawie nie zgłosił, czas minął - mówi Hubert Gonera.

Przemysław Namysłowski, szef wydziału promocji i inte­

gracji europejskiej Urzędu Miejskiego w Słupsku, uważa, że żadna dodatkowa strategia nie jest miastu potrzebna.

- Mamy opracowaną stra­

tegię, która jest kompleksowo realizowana. Istnieje też bu­

dowa marki w oparciu o Dwu- miasto - mówi dyrektor Na­

mysłowski. - Niestety, na promocję w tym roku mamy o wiele mniej pieniędzy, nasz bu­

dżet to zaledwie 0,27 procenta budżetu miasta. W dużych miastach wynosi on od 0,7 do jednego procenta.

Niemniej dyrektor za­

pewnia, że oba miasta

współpracują, m.in.

podczas targów turystycz­

nych, gdzie zawsze wystawiają się razem. Ostatnio Dwu- miasto prezentowało się w Po­

znaniu, teraz będzie miało wspólne stoisko w Berlinie.

Jacek Cegła, rzecznik bur­

mistrza Ustki, też mówi, że współpraca istnieje. Ale wspo­

mina także o braku pieniędzy m.in. na wspólne imprezy pro­

mujące Dwumiasto.

Hubert Gonera z Land- brand przyznaje, że potencjał obu miast jest ogromny, ale niewykorzystywany.

- Promocja na targach w Po­

znaniu wyglądała bardzo do­

brze, a na pewno lepiej niż do­

tychczas - przyznaje specjalista od turystyki.

- Jednak promocja na targach to jedno, a konkretne działania to drugie. Turysta musi wi­

dzieć, że coś za tym idzie. Sam nie będzie kojarzył pewnych

r z e c z y , wszystko trzeba mu podać na tacy. Na obietnice złożone bez pokrycia nikt nie da się nabrać. W

Niewykorzystane pomysły na promocję Dwumiasta

• dwie ścieżki rowerowe do Ustki:

turystyczna przez lasy, pola, atrakcje regionalne oraz droga ekspresowa wzdłuż drogi krajowej nr 21

•wspólny bilet u wszystkich prze­

woźników na komunikację pod­

miejską

• wprowadzenie jednej strefy taxi, przez co przejazd taksówką pomiędzy Słupskiem a Ustką byłby kilkadziesiąt złotych tańszy, za to chętnych na usługę byłoby więcej

• Słupska Kolej Morska na wzór

trójmiejskiej SKM miałaby wozić słupszczan i turystów mieszka­

jących w akademikach AR prosto na plażę

• zagłębie kulinarne - w Słupsku powstała pierwsza pizzeria w Polsce, a pizza do dziś jest chyba najpopularniejszym i najtańszym posiłkiem. Ceny w słupskich loka­

lach gastronomicznych są bardzo atrakcyjne dla turystów, dobrze zjeść można już za 20 złotych.

Ustka z kolei latem stoi smażal­

niami ryb.

Godziny otwarcia:

pon. - pt.: 8:00 - 16:00

sob.: 8:00 -13:00

TURYSTYKA Po roku sprawdziliśmy, jak działa

Dwumiasto Słupsk-Ustka. Wciąż słabo, poza wspólną promocją na

targach turystycznych współpracy właściwie nie ma. Nie ma wspólnego biletu między miastami ani oczekiwanej ścieżki rowerowej...

31011K03A

(2)

wydarzenia

piątek 11 marca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.qp24.pl

Słupscy strażacy uratowali łabędzia pływającego po Kanale Młyńskim.

Zobacz zdjęcia na

www.gp24.pi/fotoqalerie

A w słupskim ratuszu

zmiany, zmiany, zmiany

SAMORZĄD Tuż po wyborach Maciej Kobyliński, prezydent Słupska, zwolnił Wiesława Kurtiaka, dyr. Zarządu Dróg Miejskich w Słupsku. Tak zaczął ciąg zmian kadrowych w ratuszu. Wszystko wskazuje na to, że będzie ich dużo.

Zbigniew Marecki

zbigniew.marecki@mediaregionalne.pl

Oficjalnie dyrektor Kurtiak musiał odejść, bo prezydent

„stracił do niego zaufanie". Nie­

oficjalnie od radnych można usłyszeć, że został zwolniony, bo w czasie kampanii wybor­

czej zaszkodziła mu plotka, zgodnie z którą miał zostać wi­

ceprezydentem, gdyby wybory wygrała radna Krystyna Da- nilecka-Wojewódzka. Kurtiak przebywa na trzymiesięcznym wypowiedzeniu, ale prawdopo­

dobnie nie podda się bez walki sądowej. Z tego względu jego zastępca Jarosław Borecki na razie pełni tylko obowiązki dy­

rektora.

Emeryci stracą pracę Ta pierwsza decyzja ka­

drowa prezydenta w nowej ka­

dencji wywołała spory popłoch.

Jak się dowiedzieliśmy, część dyrektorów, zwłaszcza tych starszych, na pewien czas po­

szła na zwolnienia lekarskie.

Tymczasem prezydent zrobił kolejne cięcie: niespodziewanie zwolnił Jerzego Iwaszkę, dłu­

goletniego dyrektora Miej­

skiego Zakładu Opieki Zdro­

wotnej.

- Pan Iwaszko ma już od trzech lat uprawnienia emery­

talne. Poza tym na tym stano­

wisku jest potrzebny człowiek, który ma nowoczesne spoj­

rzenie na służbę zdrowia - uza­

sadniał swoją decyzję prezy­

dent Kobyliński. Na razie jego obowiązki pełni Maria Mazur, jego zastępczyni, ale w ciągu

Rozmowa

trzech miesięcy ma się odbyć konkurs, który wyłoni nowego dyrektora.

W ten sposób Kobyliński rozstał się z jednym z eme­

rytów, którzy pracują w ra­

tuszu i podległych mu jednost­

kach.

Z magistratu ma odejść jeszcze więcej emerytów, bo - jak poinformował rzecznik prasowy prezydenta - 35 pra­

cowników magistratu ma już uprawnienia emerytalne. Ich odejście prawdopodobnie wy­

muszą nowe przepisy emery­

talne, które od października będą wymagały od osób posia­

dających prawo do emerytury, aby rozwiązały umowę o pracę z dotychczasowym praco­

dawcą.

- Wówczas będziemy ogła­

szać konkursy na obsadę tych stanowisk - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska.

Jak pozamiata wiceprezydent

Po ponadmiesięcznych ne­

gocjacjach prezydent porozu­

miał się także z Platformą Obywatelską. W efekcie stano­

wisko jego drugiego zastępcy, opuszczone przez Ryszarda Kwiatkowskiego, zajął Krzy­

sztof Sikorski, do niedawna za­

stępca dyrektora słupskiego oddziału Poczty Polskiej. Pod­

czas swojej pierwszej konfe­

rencji prasowej zdradził, że uzyskał od prezydenta upraw­

nienia do oceny pracowników i szefów podległych mu wy­

działów, placówek i instytucji.

W słupskim ratuszu nadszedł czas zmian kadrowych. Trwają także prace nad zapowiadanymi przez prezydenta połączeniami kilku wydziałów i miejskich jednostek.

f o t

^ Czy to będzie oznaczać kolejne (patrz wywiad niżej). Za to już władzom miejskim. One mogą ruchy kadrowe? Na razie nie 24 marca zaczną się konkursy doprowadzić do kolejnych wiadomo, bo wiceprezydent na dyrektorów 15 placówek zmian na stanowiskach dy- unika bezpośrednich deklaracji oświatowych, które podlegają rektorskich.

Połączenia dla oszczędności

Trwają także prace nad za­

powiadanymi przez prezy­

denta połączeniami kilku wy­

działów i miejskich jednostek.

- 28 lutego prezydent już wydał zarządzenie w sprawie przekształceń wewnątrz magi­

stratu. Od 1 kwietnia zacznie obowiązywać nowa struktura - wyjaśnia Agnieszka Nowak, sekretarz Urzędu Miejskiego j w Słupsku.

W wyniku tych zmian doj­

dzie do połączenia Wydziałów Urbanistyki i Administracji Budowlanej. Tak samo po­

łączone zostaną Wydział Geo­

dezji z Kartografią. Referat handlu trafi do Wydziału Spraw Obywatelskich, a inwe­

stycje staną się częścią dotych­

czasowego Wydziału Rozwoju Miasta. Wyodrębniony zo­

stanie natomiast Wydział Go­

spodarki Nieruchomościami- - Dzięki tym zmianom petenci będą lepiej obsługiwani, a w ratuszu dojdzie do oszczędności płacowych - dodaje pani se­

kretarz.

Jednocześnie wiceprezydent Andrzej Kaczmarczyk pro­

wadzi przygotowania do po' łączenia Zarządu Dróg Miej­

skich, Zarządu T r a n s p o r t u

Miejskiego oraz Zarządu Te­

renów Zieleni Miejskiej i Cmentarzy Komunalnych. W tym przypadku jednak sto­

sowną uchwałę musi podjąć Rada Miejska. Nie jest wyklu­

czone, że jej projekt będzie roz­

patrywany już na najbliższy#

posiedzeniu Rady Miejskiej. *

Nie jestem zwolennikiem szybkich zmian

Rozmowa z Krzysztofem Sikorskim, wiceprezydentem Słupska z ramienia Platformy

Obywatelskiej - Czy będą zmiany per­

sonalne w podległych panu wydziałach, jedno­

stkach i placówkach?

— Moim celem nie jest do­

konanie tak zwanego skoku na władzę. Chcę pokazać, że można zrobić coś wspólnie dla ogólnego dobra. W moich kompetencjach leży co praw­

da dokonywanie zmian, ale wszystkie będą miały podłoże merytoryczne. Ocena pracow­

ników będzie zależała od stopnia zrealizowanych za­

dań. Nie jestem zwolenni­

kiem szybkich zmian, bo ma­

ją być one przede wszystkim skuteczne i efektywne dla mieszkańców, a to wymaga cierpliwości i spokoju. Tru­

dny i bardzo napięty budżet na 2011 rok wymaga bardzo os­

trożnych i rozważnych decyzji.

Teraz prowadzę serię spotkań z kierownictwem podległych jednostek i placówek, na których omawiamy wspólnie ich sukcesy, ale również po­

rażki. Analizujemy, wyciąga­

my wnioski i układamy cele i zadania na 2011 rok w cyklach miesięcznych.

- Czy opowiada się pan za zmianą pokoleniową w ratuszu?

- Zmiana pokoleniowa na­

stępuje we wszystkich dziedzi­

nach życia. Ważne, aby wszystkie pokolenia znalazły wspólny język i cel. W wielu przypadkach nie da się wpro­

wadzić młodych osób, po­

nieważ nie mają one należy­

tego doświadczenia. Niestety, problemem naszego kraju jest

Krzysztof Sikorski został zastępcą prezydenta Słupska z rekomendacji Platformy Obywatelskiej, ale partia nie podpisała oficjalnego porozumienia z prezydentem miasta.

fakt, że one tego doświadczenia nie mają gdzie zdobywać i to jest główny powód konfliktu międzypokoleniowego. Poli­

tykę kadrową tworzy się

Fot Łukasz Capar

jednak wiele lat. Sam swoje do­

świadczenie zdobywałem w słupskim oddziale Poczty Pol­

skiej, gdzie średnia wieku osób zarządzających wynosiła około

35 lat. Były bardzo dobre wy­

niki i odpowiednia atmosfera współpracy. Na pewno po­

trzebna jest więc odpowiednia kultura zarządzania, a także zmiana myślenia. Przede wszystkim trzeba zatrudniać fachowców na odpowiedzial­

nych stanowiskach.

- Wprowadzi pan do ratusza swoich ludzi?

- Nigdy nie byłem zwolen­

nikiem zatrudniania ludzi na dane stanowiska z klucza par­

tyjnego, o czym może świad­

czyć moja praca na poczcie w Słupsku, kiedy pełniłem funkcję zastępcy dyrektora.

Nie znajdziecie państwo osoby zatrudnionej tam wówczas, w przypadku której głównym kryterium było członkostwo w Platformie Obywatelskiej.

Uważam, że w Słupsku czas najwyższy zacząć proces stwo­

rzenia dobrego społeczeństwa obywatelskiego. Pierwszym krokiem do jego rozwoju po­

winna być przejrzystość władz. Dlatego też poważnie rozważam stworzenie wi­

tryny internetowej, gdzie będę na bieżąco informować mieszkańców o moich pra­

cach, spotkaniach i realizo­

wanych projektach. Musi być sygnał o jasności i przejrzy­

stości w sprawowaniu wa­

żnych funkcji. Przecież przy­

kład idzie z góry. Żartem mówiąc, mam już swoich ludzi w ratuszu. Są to prze­

cież radni z klubu PO. Liczę na ich doświadczenie i mądrość. Wiem, że będą za­

wsze ze mną, dlatego jestem dobrej myśli. Skorzystają na tym wszyscy, a głównie mieszkańcy naszego miasta-

ROZMAWIAŁ ZBIGNIEW MARECKI

(3)

25 lat za morderstwo Anity w Słupsku. Zobacz zdjęcia z rozprawy na

www.gp24.pi/f0togalerie

Słips

www Ip24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 11 marca 2011 r

Rozkaz: odchudzić wojsko

ROZMOWA ze słupskim radnym Romualdem Detmerem, przewodniczącym Zarządu Rejonowego Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Słupsku.

-Według pana 7.

Brygadzie Obrony Wybrzeża w Słupsku grozi likwidacja?

- Tak. Jestem przekonany, że tak naprawdę to już mamy do czynienia z inteligentną li­

kwidacją jednostki, która zo­

stała rozłożona na THllca lat. To

°statni moment, kiedy mo- żeiny się przeciwstawić temu Procesowi. Dlatego poprzez Media chcę pobudzić do dzia­

łania różnych naszych decy­

dentów i polityków, bo w inte­

resie mieszkańców miasta jest,

a

by jednostka wojskowa w Słupsku pozostała i była silna.

Tu nie tylko chodzi o miejsca pracy dla wojskowych, ale także dla wielu osób, które za­

rabiają dzięki dostawom i usługom na rzecz wojska.

Słupsk już zbyt dużo stracił, byśmy się spokojnie przy, glądali kolejnym krokom w kierunku osłabiania miasta.

- Co pana zdaniem wskaztye na to, że trwa powolna likwidacja jednostki?

- Z racji tego, że byłem żoł­

nierzem i że obecnie jestem przewodniczącym Zarządu Re­

jonowego Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Słupsku, mam stały formalny i niefor­

malny kontakt z jednostką oraz byłymi i obecnymi żołnie­

rzami. W ten sposób docieram do wielu informacji, które są coraz bardziej niepokojące. W 2005 roku słupska brygada przeżywała szczyt swojego roz­

woju. Wówczas było od 1700 do 1800 etatów. Stacjonowała tylko w Słupsku. W swoim składzie obejmowała 22 różne pododdziały i komórki organi­

zacyjne. Jednak już w na­

stępnym roku zaczęły się cię­

cia.

- Na czym polegały?

- Najpierw zlikwidowano dywizjon artylerii rakietowej.

To spowodowało zmniejszenie brygady o 250 do 270 etatów.

Od tego momentu co rok nasza brygada słabnie i chudnie. Już w 2008 roku podzielono ją na dwa garnizony, które funkcjo­

nują w Słupsku i Trzebiatowie.

Romuald Detmer reprezentuje w Radzie Miejskiej w Słupsku Klub Radnych Słupska Lewica.

W efekcie znowu zniknęło około stu etatów. Rok później zlikwidowano kilka podod­

działów. W ten sposób brygada straciła od 200 do 250 etatów.

FoŁKamHNagórak W roku 2010 ograniczono za­

trudnienie w batalionie zme­

chanizowanym i dywizjonie przeciwlotniczym. Jednocze­

śnie zmniejszono stany pozo­

stałych pododdziałów. Z tego wynika, że w ubiegłym roku brygada zmniejszyła się o około 300 osób.

- Czy w tym roku ten proces odchudzania jednostki będzie postępował?

- Według danych, którymi dysponuję, wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie.

Zanosi się na likwidację logi­

styki brygady, pionu głównęgo księgowego i pionu medycz­

nego. Zadania te przejmie Woj­

skowy Oddział Gospodarczy w Ustce, ale większości ludzi nie, bo ma już swoich. Skutek będzie taki, że około 50 osób straci pracę w wojsku. To jednak nie koniec, bo ograni­

czenie zatrudnienia ma na­

stąpić również w kompanii roz­

poznawczej i kilku mniejszych komórkach. W sumie w grę wchodzi likwidacja dalszych stu etatów. Co prawda będzie tworzony batalion logistyczny z około 50-60 etatami, ale i tak dojdzie do dużej redukcji etatów. W praktyce w 2011

roku brygada, podzielona na dwa garnizony, będzie liczyła nie więcej niż 900 etatów, a składać się będzie jedynie z 13 różnych podmiotów. Moim zda­

niem larum grają. Idzie ku temu, aby rozwiązać brygadę.

- Co pan zrobił, aby do tego nie dopuścić?

- Próbowałem dotrzeć do do­

wódcy i szefa sztabu, ale oni milczą. Ja się nie dziwię, bo oni pewnie będą mieli pracę, ale całe rzesze wojskowych ją stracą. Uważam, że powin­

niśmy wspólnie przeciwstawić „ się tym likwidacyjnym za­

pędom Ministerstwa Obrony Narodowej. Dlatego poinfor­

mowałem o tym prezydenta miasta, przewodniczącego Rady Miejskiej i media. Z mojej wiedzy wynika, że prezydent Maciej Kobyliński już wysłał list do ministra obrony naro­

dowej. •

ROZMAWIAŁ ZBIGNIEW MARECKI

ZA TYDZIEŃ PRZEDSTAWIMY PUNKT WIDZENIA DOWÓDCÓW 7. BRYGADY OBRONY WYBRZEŻA.

Stań się konkurencyjny na rynku pracy Podnieś swoje kompetencje i kwalifikacje

KREDYT 0%

4 LATA GWARANCJI

www.renault.pl

KREDYT 0% ORAZ 4 LATA GWARANCJI* PRZY ZAKUPIE MODELI CLIO, FLUENCE, MEGANE GENERATIONI SCENIC. SZCZEGÓŁY W SALONIE.

Renault BM

OPALIŃSKI SP. Z 0.0,

UL. SŁUPSKA 5,76-251 BOLESŁAWICE TEL. 59 841 53 32, FAKS 59 841 51 61

NIESAMOWITA

PROMOCJA RENAULT

Clio

od 33 900 zł

Fluence od 50 900 zł

Megane Genśration od 49 900

ADEF ROZWOJU

U IEJĘJNOŚOI

zaprasza na bezpłatne szkolenia dla osób pracujących zamieszkałych na terenie miasta Słupska i powiatu słupskiego

Akademia Rozwoju Umiejętności i (5 modułów)

" Komunikacja interpersonalna (16 godzin)

v

Profesjonalna sprzedaż

i standardy obsługi klienta (ie godzin)

" Stres: sprzymierzeniec czy wróg? (ie godzm)

*• Zarządzanie czasem ne godzin)

*• Komputer i Internet narzędziem pracy, zarządzania i promocji* (ie godzin)

Akademii Rozwoju II (5

- Pracownik w okresie zmiany ,

Elementy zarządzania zmianą

t

(i6g^j|

Coachmg jako "*"

rozwiązywanie w organizacji (t6

narzędziem racji!

^"•

lUDZKI

l i — l i Z —

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

ul. Gen. Andersa 5b, 76-200 Słupsk, teł.: 59 722 00 88 e-mail: biuro@akademiaslupsk.pl Godziny otwarcia biura: od poniedziałku do piątku 9:00 -19:00

oraz na stronie: • : . c :/ c

;

127311K03A 223211K03A

(4)

społeczeństwo

piątek 11 marca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www gp24.pl

Dziurawa ul. Grodzka w Słupsku.

Kierująca autem straciła koło.

Zobacz zdjęcia na

www.gp24.pi/f6toqalerie

Zaiskrzyło się na linii

Energa - właściciele ziemi

PRAWO Coraz więcej mieszkańców regionu słupskiego decyduje się na wytaczanie spraw sądowych firmie Energa.

Ludzie domagają się zapłaty za urządzenia energetyczne stojące na terenie ich posesji.

Marcin Prusak

maran.prusak@mediaregionalne.pl

Okazuje się, że problem nie­

uregulowanych spraw związa­

nych z usytuowaniem infra­

struktury technicznej istnieje w całym kraju i dotyczy wszystkich przedsiębiorstw energetycznych. Energetycy zaznaczają, że sytuacje te są skutkiem działań w czasach PRL, kiedy obowiązywał inny system prawny, w którym pry­

watna własność lub zgoda wła­

ściciela nie były tak ważne jak realizacja celów państwa. - Co więcej, niekiedy zaniedbywano przestrzeganie nawet tamtego, ułomnego prawa - mówi Alina Geniusz-Siuchnińska, rzecznik prasowy spółki Energa-Ope- rator. - Nie ma w tym winy dzisiejszej energetyki, firmy energetyczne takie jak Energa, muszą te kwestie rozwiązać.

Operująca na Pomorzu firma energetyczna Energa za­

znacza, że w ciągu roku ma od kilku do kilkunastu spraw sądowych wytoczonych przez mieszkańców Pomorza w zwi­

ązku z nieuregulowanymi sprawami ustawienia urzą­

dzeń energetycznych. - Z wię­

kszością właścicieli gruntów dochodzimy do satysfakcjonu­

jącego obie strony porozumie­

nia, bez konieczności rozstrzy­

gnięć sądowych, zawierając z nimi umowy na przykład o słu­

żebności przesyłu - zaznacza Geniusz-Siuchnińska. -Jest jednak grupa osób, które żądają od nas po prostu zbyt wysokich kwot. Zdarza nam się słyszeć: „Dla was takie od­

szkodowanie, to jak dla mnie złotówkę zgubić". Tymczasem my musimy kierować się nie tylko rachunkiem ekono­

micznym, ale także interesem wszystkich naszych klientów, o kwestii bezpieczeństwa ener­

getycznego nie wspominając.

W takich sytuacjach sprawę musi rozstrzygnąć sąd.

Czego dotyczą najczęściej sprawy sądowe zakładane firmie Energa? Usunięcia urządzeń i bezumownego ko­

rzystania z gruntu.

Przypadek mieszkańca Kobylnicy

Jerzy Janta-Lipiński toczy spór z firmą Energa już od 2005 roku. Domaga się usuni­

ęcia z jego posesji słupa wyso­

kiego napięcia. Urządzenie to stoi na działce od 1979 roku.

Janta-Lipiński kupił działkę wraz ze słupem w czerwcu 1985 roku.

- Ówczesny dyrektor słup­

skiego zakładu energetycznego obiecywał, że linia ta zostanie

Gdy energetycy chcieli wejść na słup stojący na ziemi Jerzego Janty-Lipińskiego, właściciel gruntu wezwał policję. Spór między Energą a Jantą-Lipińskim toczy się zarówno na drodze

postępowania administracyjnego, jak i cywilnego. p*

przebudowana w ciągu 3-5 lat, bo przecież przebiega ona nad budynkiem mieszkalnym na sąsiedniej posesji - mówi Jerzy Janta-Lipiński. - Niestety dy­

rektor wkrótce zmarł, a nowy nie czuł się zobowiązany zre­

alizować obietnice poprzed­

nika. Akta spraw sądowych, jakie Janta-Lipiński toczy z właścicielem słupa zajmują w jego domu kilka grubych se­

gregatorów. W tej sprawie od­

było się już siedemnaście roz­

praw sądowych, ale nadal nie widać możliwości dojścia obu stron do porozumienia.

Wydawało się, że jej koniec może nadejść w sierpniu 2010 roku, gdy słupski Sąd Rejo­

nowy orzekł, że sporny słup stanął bez zgody ówczesnego właściciela posesji, a także bez wymaganego prawem pozwo­

lenia na budowę. Okazało się to tylko zaostrzyło konflikt. Ostatnia odsłona tego sporu zaczęła się we wrześniu ubie­

głego roku. Wówczas Energa chciała wymienić na słupie wy­

eksploatowane izolatory i prze­

wody. Janta-Lipiński odmówił.

- Pracownicy, którzy przyszli w tej sprawie do mnie nie przy­

nieśli żadnego pisma więc nie potraktowali mnie upowa­

żnienie — zaznacza kobylni- czanin.

Pod koniec września Energa przysłała pismo, w którym in­

formowała, że brak dostępu do słupa elektroenergetycznego uniemożliwia zakończenia prac i wprowadza poważne za­

grożenie przerwania ciągłości dostawy energii elektrycznej dla Słupska i Kobylnicy. Ener­

getycy zaproponowali też Jancie-Lipińskiemu podpi­

sanie umowy na służebność jego gruntu, czyli pozosta­

wienie słupa za odpłatą. Na prośbę Energi z wnioskiem o udostępnienie energetykom posesji wystąpił do Janty-Lipi­

ńskiego wójt gminy Kobylnica.

Kobylniczanin nie zgodził się na jedną i drugą propozycję.

- Energa chciała, aby zgodził się to, że mogą wjeżdżać na moją posesję ciężkie samo­

chody, które mogą zniszczyć moje chodniki i narobić szkody - tłumaczy Janta-Lipiński.

- Zgodnie z przepisami, w ta­

kiej sytuaqji Energa powinna przedstawić projekt zabezpie­

czenia mojej posesji przed zniszczeniami. Niczego takiego nie przedstawiono. Natomiast wójt nie ma nic do tego, co robię na mojej posesji.

Po odmowach pracownicy Energi uznali, że stan urządzeń na linii ciągle się po­

garsza. Z tego powodu energe­

tycy podjęli decyzję o doko­

naniu napraw w inny sposób, nie wchodząc na działkę Janty- Lipińskiego. Jak to możliwe?

Okazało się, że samochód cię­

żarowy podjechał pod płot domu, a robotnicy stali w koszu na wysięgniku i wyko­

nywali swoje prace.

Janta-Lipiński uznał taki wybieg za wejście bez zgody na swoją posesję i zgłosił sprawę policji. Przedstawiciele Energi uważają, że mieli prawo po­

stąpić tak, jak postąpili. Za­

uważają, iż zgodnie z prawem przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się dystrybucją energii elektrycznej jest zobo­

wiązane utrzymywać zdolność urządzeń, instalacji i sieci do realizacji zaopatrzenia w energię. Tymczasem Janta-Li- piński uważa, że Energa ma prawo wejść na jego teren tylko wówczas, gdy dojdzie do awarii. - W tym czasie żadnej awarii jednak nie było - za­

strzega kobylniczanin.

Spór między Energą a Jantą-Lipińskim toczy się za­

równo na drodze postępowania administracyjnego, jak i cywil­

nego. W Powiatowym Inspek­

toracie Nadzoru Budowlanego Janta-Lipiński złożył wniosek o rozbiórkę słupa stojącego na jego posesji. Sprawa nadal jest wtoku.

W toku jest także sprawa wytoczona mieszkańcowi Ko­

bylnicy przez koncern Energa o ustanowienie służebności prze­

syłu. Oznaczałoby to, że

Energa mogłaby korzystać bez przeszkód ze słupa na działce kobylniczanina.

Jakie rozwiązanie zadowoli­

łoby Jantę-Lipińskiego? - Zli­

kwidowanie słupa na mojej działce i sprowadzenia kabli pod ziemię poza terenem mojej posiadłości - zaznacza kobyl­

niczanin. - Wytoczę Enerdze sprawę sądową o odszkodo­

wanie za obniżenie wartości gruntu mojej działki, bezu­

mowne korzystanie z niej a także opłaty za przesył prądu przez moją posesję. Podej­

rzewam, że odszkodowanie, które w ten sposób uzyskam będzie dużo wyższe niż wy­

datki, jakie Energa poniosłaby na przesunięciu słupa z mojej posesji w inne miejsce.

Obrona Energi

Energetycy bronią się, że wytaczane im sprawy sądowe utrudniają funkcjonowanie firmy, a także przysparzają problemów odbiorcom prądu.

- Takie konflikty powodują utrudnienia realizacji inwe­

stycji i remontów istniejących linii- zaznacza Geniusz-Siuch- nińska. - Przede wszystkim znacznie wydłużają inwestycje, czasami są też przyczyną od­

stąpienia od ich realizacji.

Mamy także problem z zabez­

pieczeniem dostaw prądu dla odbiorców oraz z tym, że nie

mogą powstać nowe przyłącza do sieci. Nasz program rozbu­

dowy i modernizacji sieci można by wręcz porównać z elektryfikacją.

Firma Energa tłumaczy, że czasem trafia na zaskakujący opór - trudności z uzyskaniem pozwoleń na budowę, protesty mieszkańców, którzy co prawda od lat znali plan prze­

biegu linii, wiedzieli, że prze­

widuje ją plan zagospodaro­

wania, ale w momencie rozpoczęcia realizacji postano­

wili zażądać zmiany jej prze­

biegu. Często taka zmiana nie jest możliwa.

Tymczasem energetycy za­

znaczają, że gęstsze sieci i wi­

ększa liczba stacji transfor­

matorowych to szansa na skrócenie czasu awarii prądu.

Ekipy naprawiają uszkodzone sieci, a prąd płynie do miesz­

kańców innymi liniami, które nie zostały uszkodzone.

Można to porównać do sieci dróg - jeśli można do jednego miejsca dojechać różnymi dro­

gami — korków jest mniej.

- Brak nowych linii energe­

tycznych uderza przecież nie tylko w mieszkańców, ale rów­

nież w rozwój inwestycji w re­

gionie - mówi Geniusz-Siuch­

nińska. - Przemysł, hotele, hodowle rolne — potrzebują prądu. Aby go przesłać, po­

trzebne są linie. •

(5)

DRYWA SP. Z 0.0. Autoryzowany Dealer Volvo, ul. Kartuska 410, 80-125 Gdańsk, T: (058) 3 222 333, F: (058) 3 222 323 DRYWA ADV Autoryzowany Dealer Volvo, ul. Parkowa 2, 81-549 Gdynia, T: (058) 669 44 44, F: (058) 669 44 40

www.drywa.dealervolvo.pl

148611K03B

GALERIA MEBLI PAGED

MeMeExpe

Słupsk PI. Dąbrowskiego 3 SALON MEBLI

CZESŁAW

Słupsk ul. Poznańska 98/99

TERMIN TRWANIA AKCJI

10.3-30.04.2011

241911K03A

(6)

Słups

akcjaJ>re £ Jakcja

piątek 11 marca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www p24.pl

Kontakt r redakcją Daniel Klusek

daniel.klusek@mediareqionalne.pl

598488121

Gadu-Gadu: 10246970

ul. Henryka Pobożnego 19,76- 200 Słupsk

Matka chorego chłopca skarży się na dyskryminację w autobusie Nord Express. Opinie na

www.gp24.pl/fonim

Listonosz zostawił kwitek

KONTROWERSJE Jerzy Sztyk, nasz czytelnik ze Słupska, jest przekonany, że Poczta Polska próbuje oszczędzać

na emerytach. - No bo jak inaczej to nazwać? Listonosz przyniósł mi przekaz z emeryturą, ale bez gotówki - mówi.

Marcin Sarnowski

mardn.bamowski@mediaregionalne.pl

Dzwonek do drzwi za­

dzwonił o godzinie 14.45. Pan Jerzy spodziewał się, że może to właśnie listonosz z emery­

turą. Faktycznie, w drzwiach pracownik poczty z przekazem emerytalnym.

- Ale powiedział mi, że pie­

niędzy nie wyda teraz i ewen­

tualnie przyniesie je dopiero około godziny 18. A jeśli chcę, to mogę sam przejść się do miasta i później odebrać je

sobie na poczcie - opowiada Jerzy Szłyk.

Takie przedstawienie sprawy przez listonosza zbul­

wersowało emeryta. - To nie­

normalne! Skoro przynosi przekaz, to ma obowiązek mieć też pieniądze. Przypuszczam, że poczta próbuje na nas, eme­

rytach, oszczędzać. Pewnie rozdał pieniądze wcześniej innym emerytom, a dla mnie już nie starczyło i dlatego ich nie dostałem - zżyma się słupszczanin.

Bogdan Lenkiewicz, regio­

nalny rzecznik prasowy Poczty Polskiej w Szczecinie, zapo­

wiedział, że kontrolerzy zba- dąją tę sprawę, bo istotnie sy­

tuacja taka nie powinna mieć miejsca.

- Listonosz, który wychodzi na swój rejon z przekazami pie­

niężnymi, ma na nie pełne po­

krycie. To obowiązek jego i przełożonego, który go wysyła - podkreśla rzecznik. Dodaje jednak, że faktycznie listonosze mają określony limit gotówki, który mogą mieć przy sobie.

Jeśli w danym dniu łączna

kwota do rozniesienia. prze­

kracza ów limit, listonosz ma obowiązek odpowiednio roz­

dzielić przekazy i obejść rejon dwukrotnie. Tak, aby będąc w terenie nie przekroczyć nigdy owego limitu gotówkowego, który można mieć przy sobie.

- A w sytuacji, gdy wysokość emerytury przekracza 3.800 złotych, zasada jest taka, że w ogóle nie doręcza się takiej kwoty, tylko zostawia awizo - wyjaśnia Lenkiewicz.

Emerytura naszego czytel­

nika jest niższa. Rzecznik nie

potrafił nam odpowiedzieć na pytanie, co skłoniło listonosza do odstępstwa od tej zasady.

Możliwe, że chciał tylko uła­

twić sobie pracę i zarazem wy­

świadczyć przysługę emery­

towi, polegającą na przekazaniu informacji, że emerytura już jest, ale fi­

zycznie może być przekazana za kilka godzin.

- Możliwe, że wyczerpał limit i po prostu chciał mieć już z głowy ten adres infor­

mując tego pana, że pieniądze już przyszły. Pewnie nie chciał

już tu wracać. Takie rzeczy zdarzają się, ale jeśli tak miało być, to powinien to inaczej za­

łatwić, żeby adresat nie miał pretensji. Skoro są pretensje, to niestety ten listonosz będzie miał kłopoty - komentuje Adam Jurkowski, przewodni­

czący Komisji Podzakładowej Pracowników Poczty Polskiej NSZZ „Solidarność" i zarazem były listonosz z wieloletnim stażem. •

PODYSKUTUJ NA FORUM M

www.gp24.pl/forum D

Najwyższy czas naprawić schody do sklepu na słupskim Zatorzu

INTERWENCJA - Tu można połamać nogi - alarmują klienci marketu Sano przy ul. Królowej Jadwigi w Słupsku. Po naszej interwencji sprawą zajmie się Spółdzielnia Mieszkaniowa Czyn.

Market Sano jest jednym z najpopularniejszych sklepów spożywczych na słupskim Za- torzu. Mieści się w pawilonie, do którego można się dostać z trzech stron po betonowych schodach.

- One są stare i wyszczer­

bione. Od lat nikt ich nie re­

montował. Dlatego robią się coraz bardziej niebezpieczne.

Sam widziałem, jak kilka osób straciło na nich równowagę.

Kiedyś może dojść do nie­

szczęścia - opowiada pan Jan, 60-letni słupszczanin. Według niego, właściciele sklepu mo­

gliby przed wiosną zrobić ze schodami porządek.

- Wszystkim byłoby milej

chodzić do sklepu. Z pewnością więcej osób przyszłoby wtedy do sklepu - uważa nasz czy­

telnik.

Z tym problemem zadzwo­

niliśmy do Agnieszki Lipko, kierowniczki słupskiego mar­

ketu Sano.

- My wynajmujemy po­

wierzchnię handlową od Spółdzielni Mieszkaniowej Czyn. Dbanie o otoczenie pa­

wilonu należy do obowiązków spółdzielni. Zadzwonię do jej szefów, aby zasygnalizować problem ze schodami. O pro­

blemie powiadomię także moich szefów w Koszalinie - powiedziała nam Agnieszka

Lipka. Według klientów marketu Sano, schody prowadzące do tego sklepu są brzydkie i niebezpieczne. Wiosną

zostaną więc wyremontowane. f o ł i u ^ n * * *

- Te schody są w bardzo złym stanie technicznym.

Wiosną zajmiemy się ich od­

nowieniem. Remontowane będą także inne miejsca, które bardzo źle wyglądają - mówi z kolei Krzysztof Morawski, prezes Spółdzielni Mieszka­

niowej Czyn.

Dodaje, że właśnie trwają prace nad zatwierdzeniem planu remontów. Gdy będzie już przyjęty, harmonogram przewidywanych prac ma się pojawić na stronie interne­

towej spółdzielni (www.czyn.

slupsk.pl). Tam również będzie można się zapoznać ze szczep gółami.

ZBIGNIEW MARECKI

Szukasz samochodu?

°to.p/ w w w . r e g i o m o t o . p l

H1K01C

m ę Ęm WBB O Y

1KO10

(7)

54 pocztówki dawnego Słupska K m u r i a a i m % ć r i

zasiliły zbiory Muzeum Pomorza 7 . -

historyczne

www 2p24.p Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 11 marca 2011 r.

Środkowego. Zobacz zdjęcia na

www.gp24.pl/fotogalerie

Przed Dyzmą był jeszcze Hebron

HISTORIA Damnica aż do 1945 roku miała w swojej nazwie jego nazwisko. Hebron podawał się za krewnego męża szkockiej królowej. Wiele wskazuje jednak na to, że był uzurpatorem, Nikodemem Dyzmą XVII wieku na Pomorzu.

chodzącą z bogatego kupiec­

kiego rodu osiadłego nad Mo- tławą, czyli w Rzeczypospo­

litej.

Pozostaje jednak wciąż kwestią otwartą, czy Hebro- nowie rozpowiadający o swoich koligacjach z królową faktycznie byli szlachcicami.

Doktor Bronisław Nowak, hi­

storyk z Akademii Pomor­

skiej twierdzi, że brak na to dowodów. - Mogli być zwy­

kłymi uzurpatorami, ludźmi z gminu, którzy wybili się dzięki przebojowości - przy-

v

puszcza historyk.

Czy mamy więc do czy­

nienia z XVII-wiecznym odpo­

wiednikiem Nikodema Dyz­

my, który wpisał się w nazwę Damnicy? Zdaniem doktora Nowaka, przemawia za tym wiele przesłanek. - Ani jeden z genealogów angielskich albo szkockich nie potwierdza ich legendy o spokrewnieniu z Ja­

kubem Hepbumem, hrabią Bothwell. Mało tego: ów Jakub prawdopodobnie nie miał w ogóle brata.

Wskazuje na to fakt, że tytuł hrabiego Bothwell prze­

szedł na synów jego siostry, a więc został odziedziczony po kądzieli, a tak działo się tylko wówczas, gdy dana linia nie miała już męskich potomków - mówi historyk.

Według niego, kupiec Alek­

sander, protoplasta pomorskich Hebronów, mógł być po prostu przedsiębiorczym kupcem, cu­

dzoziemcem, który przywę­

drował na Pomorze.

Możliwe, że pochodził ze Szkocji, z miejscowości o na­

zwie zbliżonej do jego nazwis­

ka. - Mógł znać szkockie re­

alia i wymyślić tę legendę o arystokratycznym pochodze­

niu. W tamtych czasach często zdarzały się takie historie. Po­

dobny przykład to słynny pruski generał von York, twier­

dzący, iż pochodzi od angiel­

skich Yorcków. A tymczasem pochodził z kaszubskiego rodu Jarków Gostkowskich spod Bytowa - mówi demaskator Hebronów. •

Marcin Sarnowski

roarcin.bamowski@mediaregionalne.pl

Przed wojną wieś Damnica nazywała się Hebrondamnitz.

Nazwisko właściciela, którego ród posiadał ją przez prawie sto lat, było dumnym wyróżni­

kiem. W pobliżu była jeszcze W a „Damnitz", dzisiejsza Dębnica Kaszubska, która również dla rozróżnienia Przed właściwą nazwą z czasem zaczęła używać określ- nika „Rats-Damnitz", wskazu­

jącego, że była to własność rajców miasta Słupska.

Szwagierkę ścięto, brat oszalał

Rodzina Hebronów, uwiecz­

niona w niemieckiej nazwie Damnicy, to zagadkowe po­

stacie. Według przedwojen­

nych słupskich regionalistów, pochodzili ze Szkocji. Pier­

wotne nazwisko miało brzmieć Hepburn. Na Pomorze trafili wskutek spisku Jacoba, księcia Hepburn i hrabiego Bothwell, który poślubił Marię Stuart, ówczesną szkocką królową, za­

bijając wcześniej jej poprzed­

niego męża. Potem razem z Marią musiał uciekać z ogar­

niętego buntem kraju. Ją ścięto Po 19 latach więzienia w Lon­

dynie, a on skończył w Danii.

Jako obłąkany.

W tym czasie w Stargardzie Szczecińskim na Pomorzu po­

jawił się Aleksander Hebron, Podający się za jego brata, a za szwagra szkockiej królowej. Tłumaczył, że zmie­

lona wersja nazwiska ma uła­

twiać pomorskim Niemcom J

e

ąo wymowę. W Stargardzie

Za

jął się kupiectwem, ożenił ze

?^ykłą mieszczką, Izabelą yachtel i spłodził z nią syna Bieniem Daniel. Ten przy- szedł na świat 16 października 1584 roku. To właśnie przede Wszystkim on wpisał się w nie-

^Uecką nazwę Damnicy.

Oficer dzielny jak Kmicic . Aż dziw, że nię powstały o

n

^n dotychczas żadne dramaty ani filmy. Był XVII-wiecznym

zabijaką, żołnierzem do wyna­

jęcia. Na początku XVII wieku służył w armii szwedzkiej, a potem w armii polskiej, to­

czącej z tą pierwszą zaciekłe wałki. Niemieccy historycy twierdzą, że w wojsku polskim doszedł do stopnia podpułkow­

nika. Potem, zaopatrzony w listy polecające od samego pol­

skiego króla, udał się na dwór cesarski do Austrii. Stał się prawą ręką legendarnego ce­

sarskiego wodza Wallensteina.

Wsławił się męstwem zwłaszcza w krwawej bitwie na moście pod Dessau. O wyniku starcia armii cesarskiej z pro­

testantami przesądził tu śmiały, skrzydłowy atak jazdy Wallensteina. Hebron musiał w nim uczestniczyć.

Potem, dalej razem z Wał- lensteinem, na czele katolic­

kiej armii wkroczył na prote­

stanckie Pomorze. Dowodzone przez Hebrona trzy cesarskie pułki rozpoczęły wówczas oku­

pację m.in. okolic Bytowa, Słupska i Lęborka. Sam He­

bron wizytował w lutym 1628 roku umocnienia na pomor­

skim wybrzeżu aż do Ustki, w oparciu o które zamierzano odeprzeć spodziewany desant wojsk szwedzkich, wspiera­

jących protestantów.

W tym okresie ów oficer był już właścicielem dóbr w Cze­

chach, a także podsłupskiej Damnicy, Karżniczki i praw­

dopodobnie także Zagórzycy.

Leksykon szlachty pruskiej z 1839 roku podaje, że Damnicę nabył jego ojciec, kupiec Alek­

sander. Co do Zagórzycy, pew­

ności nie ma. Wiadomo, że po tym, gdy 8 lipca 1628 roku Da­

niel Hebron umarł na jakąś ta­

jemniczą chorobę w wieku 44 lat w swoim rodzinnym domu w Stargardzie, jego ciało prze­

wieziono w cynowej trumnie do tej wsi i pochowano tu z wielkimi honorami „w ziemi przed kościołem". Tak zapisał XVTI-wieczny kupiec i kroni­

karz z Kołobrzegu, Cosmos von Simmem.

W1925 roku na osuszonych bagnach kilometr na północ od

Kosaot w Zagórzycy. Obok niego z wielkimi honorami pochowano cesarskiego wodza Daniela Hebrona i przez kilka wieków upamiętniała go sędziwa lipa.

dworu w Mianowicach i około 1,5 km od Zagórzycy odnale­

ziono cynową górną płytę sar­

kofagu z herbem Hebrona i von Gottbergów, rodu, z którego po­

chodziła jego żona Erdmuta.

Zdaniem przedwojennych re­

gionalistów, prawdopodobnie płytę porzucili tutaj w za­

mierzchłych czasach rabusie, którzy splądrowali grób pu­

łkownika. Herb Hebrona był plastycznie bardzo bogaty, po­

dzielony na wiele pól, na których widniały m.in.: kro­

kiew z dwoma lwami po obu stronach, czerwona róża, w innym polu trzy lwie głowy, w jeszcze innym trzy bociany, pod którymi wyobrażona była kotwica.

Reinhold Wenzlaff, przed­

wojenny sołtys z Zagórzycy, za­

pisał, że grób Hebrona znaj­

dował się w dawnych czasach na wzgórzu przed kościołem, a miejsce to miał wyznaczyć na pochówek ostatni książę po­

morski Bogusław XIV. Mogiła nie cieszyła się jednak powa­

żaniem miejscowej ludności, ponieważ ludność ta miała jeszcze długo w pamięci złe do­

świadczenia z cesarskimi woj­

skami okupacyjnymi.

Tajemnicę zabrali do grobu

Pozostanie do końca świata tajemnicą, dlaczego Daniela Hebrona pochowano właśnie tu, a nie w Damnicy albo w Karżniczce. Podobno podczas długotrwałego marszu kon­

duktu w letnim skwarze wdowa po Hebronie rozchoro­

wała się i podróż przerwano kilka zaledwie kilometrów od celu. Ale w to trudno uwie­

rzyć, skoro marszruta wiodła aż ze Stargardu. Faktem jest jednak, że potem Hebronowie nie mieli już Zagórzycy. Może rozwiązaniem zagadki jest to, o czym wspominał Wenzlaff:

że miejscowa ludność nie pa­

FoL Kamil Nagórek

łała sympatią do dygnitarzy cesarskich i ciało polecił po­

chować tu sam książę?

Wdowa i jej trzej synowie pozostali po wycofaniu się wojsk cesarskich na Pomorzu, ale już tylko we dworach w Damnicy i Karżniczce. Ka- rżniczkę potem sprzedali von Puttkamerom. Ostatni z nich, Aleksander Ernest, wyprowa­

dził się z Damnicy w 1717 roku, kiedy to sprzedał »He- brondamnitz" za 8333 talary generałowi von Hainskiemu.

Hebronowie mieli już wtedy polskie szlachectwo, bo jak po­

daje leksykon z 1839 roku, na przełomie XVII i XVIII wieku uzyskali indygenat w formal­

nie podległym prawom Rzecz­

pospolitej powiecie lęborsko- bytowskim. Możliwe, że

„lęborski indygenat" miał uła­

twić ostatniemu z Hebronów start w nowym miejscu za­

mieszkania. Wiadomo, że ożenił się z gdańszczanką po­

Głos Pomorza pisał

^ 1 ^ ^ 1 9 6 5 » . Przyszłość ustackkh bminatów

W ubiegłym roku rozpo­

częto rozbudowę usteckiej stoczni. Kroczy ona w parze z

r

ozwojem laminatowej pro­

dukcji. Budowana obecnie hala będzie miejscem wypo-

&ażania laminatowych łodzi.

Usteccy stoczniowcy liczą, że Przed dniem ich święta (ko­

niec czerwca) budowniczowie Zakończą prace. Dalszy Proces rozbudowy stoczni Przewidziany jest na lata

przyszłej pięciolatki. Założenia projektowe są już zatwier­

dzone. Według tych danych, na rozbudowę przeznaczy się 70 milionów złotych. Ponadto - jak nas poinformował dyrektor

do spraw technicznych Kazi­

mierz Huras — dalsze 30 mi­

lionów zł wykorzysta się na re­

nowacje hal produkcyjnych.

Rolnicy zapominają

Rolnicy ośmiu gromad w na­

szym powiecie nie przystąpili jeszcze do zbiórki na Społeczny Fundusz Budowy Szkół. Do końca stycznia nie zanotowano

wpływów od rolników z gromad Gardna Wielka, Miko- rowo, Objazda, Pobłocie, Sto- więciono, Strzelinko, Wrzeście oraz Ustka. Nie sądzimy, aby aktyw gromadzki zapomniał o zbiórce. Zapewne nie dopa­

trzono tych spraw w pierw­

szym miesiącu roku. Zanie­

dbania odbijają się ujemnie na funkcjonowaniu zbiórki.

Ponad dwieście rodzin zmieni adres

W kolejce po spółdzielcze

mieszkanie czeka w Bytowie ponad 800 rodzin. Jeszcze w tym roku liczba ta zmniejszy się o jedną czwartą. Słupskie Przedsiębiorstwo Budowlane przekazało do użytku 210 mieszkań. Pierwsi lokatorzy wprowadzą się do mieszkań przy ul. Pochyłej w tym półroczu. Obok budownictwa uspołecznionego rozwija się w Bytowie budownictwo indywi­

dualne. W trakcie budowy znajduje się 90 domków. W obecnej sytuacji mieszkaniowej Bytowa duże znaczenie ma także sprawny przebieg re­

montów kapitalnych. W ubie­

głych latach nie zawsze było z tym najlepiej. Głównie z po­

wodu braku mieszkań zastęp­

czych.

P9nWAk,14m#a!?77r, Nowy supersam

dla Lęborka

Lębork posiada dobrze roz­

winiętą sieć placówek handlu detalicznego i pod tym względem zdecydowanie wy­

różnia się wśród pozostałych miast województwa słup­

skiego. Trzeba też dodać, że

wielkość powierzchni wszyst­

kich lęborskich sklepów prze­

liczona na tysiąc mieszka­

ńców daje wskaźnik wyższy od średniej krajowej. Pro­

blem jednak w tym, że w mieście nad Łebą wiele sklepów funkcjonuje w cia­

snych i niefunkcjonalnych pomieszczeniach. Dla po­

prawy tej sytuacji rozpoczęto w ubiegłym roku budowę dwóch supermarketów Jeden z nich został już zbudowany przy ul. Bohaterów Stalin­

gradu.

(onuc. MAP)

(8)

Ustka Ryzykowanie życiem pacjentów

Ustka w karetce z Ustki do Słupska.

Ustka w karetce z Ustki do Słupska.

Podyskutuj na

piątek 11 marca 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.^p24.g[ www.gp24.pl/forum _

Dolina obrażona na Ustkę

TURYSTYKA Menedżer Doliny Charlotty twierdzi, że jego ośrodek jest zapomniany przez władze Ustki. Przez to dolina przestała zaznaczać w reklamach, że jest położona koło Ustki. Wskazuje tylko na sąsiedztwo Słupska.

Marcin Prusak

mardn.prusak@mediaregionalne.pl

Na stronie internetowej Do­

liny Charlotty nadal można przeczytać wizytówkę tego miejsca. „Tuż ża miastem Słupsk i zaledwie 10 kilome­

trów od nadmorskiego kurortu Ustka, pośród bukowego lasu, z dala od wielkomiejskiego zgiełku odnajdziesz swoją oazę spokoju". Okazuje się, że taki - co prawda zgodny z prawdą wpis - może na stronie inter­

netowej zostać wkrótce zmie­

niony. Już w najnowszych spo­

tach reklamowych emitowa­

nych na antenie turystycznych kanałów filmowych mówi się tylko o tym, ze Dolina Char­

lotty znajduje się w pobliżu Słupska. O Ustce nie ma w nich już mowy. - O wiele łat­

wiej współpracuje mi się ze Słupskiem niż z Ustką - mówi Mirosław Wawrowski, mene­

dżer Doliny Charlotty. - Ustka nie podpisała z nami żadnej umowy o współpracy. Oferta naszych imprez nie jest nawet

umieszczana w programie im­

prez przygotowywanych przez ustecki magistrat dla turystów przyjeżdżających nad morze.

Wzburzenie Wawrowskiego źle układającą się współpracą z Ustką jest tak duże, że mene­

dżer pojawił się niedawno na posiedzeniu jednej z komisji usteckiej rady miejskiej. Biz­

nesmen grzmiał przed rad­

nymi, wytykając Ustce błędy w promocji miasta. - Jestem rodowitym ustczaninem i krew mnie zalewa, gdy widzę, że miasto umiera i nic się w nim nie dzieje - denerwuje się Wawrowski. - Promocja polega przecież na tym, że stale trzeba wymyślać coś nowego, co przy­

ciągnie turystów. Gdy patrzę na Ustkę, to widzę, że nie ma tutaj żadnego pomysłu.

Wawrowski zwraca uwagę, że za wszelkie niepowodzenia promocyjne Ustki odpowiada Piotr Wszółkowski, naczelnik wydziału promocji usteckiego magistratu. To jemu zarzuca brak pomysłów na organizo­

wanie nowych imprez (Waw-

rowski zwraca uwagę, że stale organizowane są te same) oraz złe przygotowanie imprez zna­

nych od lat, np. Festiwalu Sztucznych Ogni (Wawrowski ma za złe miastu, że cztery miesiące przed festiwalem nie przedstawiło jeszcze sponso­

rów, którzy sfinansują pokazy).

Tymczasem oskarżany o złą pracę Wszółkowski nie ma sobie nic do zarzucenia. Broni się, że imprez nie będzie, bo nie ma ich za co zrobić. Za­

znacza, że ubiegłoroczny bu­

dżet jego wydziału na cało­

roczne działanie wynosił ponad milion złotych, a w tym roku został zmniejszony przez władze miasta o 600 tysięcy złotych. - Miastu zależy na

Liczba

milion złotych na promocję w ubiegłym roku miał ustecki urząd miejski.

Bratki, pelargonie i begonie,

czyli kolorowa wiosna w kurorcie

USTKA Stopniał śnieg, zaczęło przygrzewać słońce, więc pracownicy zieleni miejskiej zaczęli porządkować miasto. Wkrótce przy ulicach pojawią się kwiaty.

W parkach, tam gdzie nie ma już śniegu, usunięto poła­

mane po zimowych wichurach gałęzie, zgrabiono trawniki. W sumie przez kilkanaście dni lu­

tego pracownicy usteckiego ZGK wywieźli 46 metrów sze­

ściennych gałęzi. Ponadto roz­

poczęto sukcesywne pozimowe przycinanie drzew wzdłuż chodników. To zabieg ko­

nieczny, nie tylko kosmetyczny i estetyczny, ale przede wszystkim poprawiający bez­

pieczeństwo kierowców i pie­

szych poruszających się po uli­

cach miasta (mniej gałęzi powoduje lepszą widoczność).

- Wkrótce z ziemi będą wycho­

dzić kwiaty z 30 tysięcy ce­

bulek krokusów posadzonych od 2009 roku w klombach przy

USTKA

placu Dąbrowskiego, placu Wolności oraz przy ul. Dunina i Marynarki Polskiej oraz w parku przy ul. Wyszyńskiego.

Kwiaty będą miały głównie ko­

lory nawiązujące do barw flagi Ustki, czyli niebieski, biały i żółty. - Ponieważ w tym roku Wielkanoc jest bardzo późno, bo pod koniec kwietnia, chcemy zdążyć do tego czasu z posadzeniem bratków, czyli wiosennych kwiatów - mówi Grzegorz Nosewicz, prezes Za­

kładu Gospodarki Komunalnej w Ustce. - Wszystko zależy od tego, jaka będzie pogoda. Czy nie będzie już przymrozków.

Jeśli kwiecień będzie jeszcze zbyt zimny, kwiaty pojawią się w maju.

Bratków ma być łącznie

Druga Biedronka

Firma JMD, właściciel sieci sklepów Biedronka, kupiła od

miasta teren położony za za­

kładem energetycznym przy ul.

Darłowskiej. Grunt ten ma po­

wierzchnię 2727 metrów kwa­

dratowych. Firma zapłaciła za

niego 553 tysiące złotych.

- Miejscowy plan zagospoda­

rowania przestrzennego prze­

widuje w tym miejscu możli­

wość prowadzenia działalności

handlowej - mówi Jacek Cegła, rzecznik prasowy Urzędu

Miasta w Ustce. - Z naszych in­

formacji wynika, że inwestor za-

mierzzf rozpocząć budowę

sklepu jeszcze w t y m roku.

Firma JMD przyznaje, że ku­

piła grunt pod budowę Bie­

dronki, ale na razie nie chce zdradzać szczegółów swoich planów. - Na tym etapie mogę jedynie dość ogólnie potwier­

dzić, że Ustka jest dla nas atrak­

cyjnym miejscem d o rozwoju i

chcemy poszerzać naszą ofertę

wobec mieszkańców - m ó w i Paweł Tymiński, rzecznik pra­

współpracy z Doliną Char­

lotty. Przecież tuż po tym, jak zostałem naczelnikiem wy­

działu, zleciłem przygoto­

wanie filmu reklamowego na­

szego miasta, w którym znalazły się zdjęcia doliny - zaznacza Wszółkowski. - In­

formacje o dolinie umiesz­

czamy także w każdym mate­

riale reklamowym naszego miasta. Również, gdy rok temu organizowaliśmy most lotniczy do Ustki, zaprosi­

liśmy pana Wawrowskiego jako właściciela hotelu, który może skorzystać na gosz­

czeniu przyjeżdżających do nas turystów. Jak wytłuma­

czyć brak imprez organizowa­

nych przez Dolinę Charlotty w ofercie Ustki? - Jeżeli ktoś z doliny przyśle wykaz imprez to nic nie stoi na przeszkodzie, aby znalazł się w kalendarzu - zaznacza Wszółkowski. Obaj panowie twierdzą, że są otwarci na współpracę ze sobą.

Czy po konflikcie dojdzie do niej, przekonamy się jeszcze przed wakacjami. •

K o m e n t a r z

Świnia ważniejsza od promocji

Marcin Prusak

mardn.pnisak@mediareqionalne.pl

Powiedzonko pracowni­

ków branży promocyjnej i reklamowej mówi, że po­

łowa pieniędzy przezna­

czonych na promocję czego­

kolwiek jest wyrzucona w błoto.

Problem tylko w tym, że nigdy nie wiadomo, która to połowa. Powiedzenie zgrabne, ale Ustka stoi obecnie przed bardziej nie­

zgrabnym problemem braku nawet jednej z tych połówek

pieniędzy.

Wpływów do kasy miasta jest mało, więc Ustka oszczędza, gdzie tylko się da.

Padło na promocję, bo to dział wydatków, który pod­

dany jest najmniejszej kry­

tyce mieszkańców. Wszak dla ustczan ważniejsze są całe drogi i chodniki niż wy­

imaginowane działania pro­

mocyjne.

W sytuacji, gdy nie ma pieni­

ędzy, ważniejsze są pomysły.

Problem w tym, że jakoś nikt w Ustce nie tryska cudow­

nymi pomysłami na pro­

mocję miasta. Większą po­

mysłowość wykazują ustczanie w wymyślaniu spo­

sobów na wzajemne podło­

żenie sobie świni. •

S Z

Punkt dla Ciebie

osiem tysięcy. Po 15 czerwca ZGK rozpocznie sadzenie let­

nich kwiatów, np. begonii, nie­

cierpków, aksamitek, pelar­

gonii i surfinii.

Razem ok. 22 tys. sztuk. Po­

jawią się one w tych samych miejscach, w których rosły bratki, a ponadto na Promena­

dzie Nadmorskiej, w parku Chopina.

- Koszt posadzenia wszyst­

kich kwiatów sięgnie około 50 tysięcy złotych, czyli tyle samo pieniędzy co w poprzednich la­

tach - zaznacza Nosewicz. - W tym roku dostaliśmy mniej pie­

niędzy na kwiaty od miasta, ale dołożymy do ich zakupu z innych prowadzonych przez nas działalności zarobkowych.

(MAP)

I

sowy JMD. Sklep sieci Bie­

dronka po zachodniej stronie

miasta byłby pierwszym mar­

ketem w tej części Ustki.

Obecnie mieszkające tam kilka

tysięcy ustczan musi robić za­

kupy w małych sklepach osie­

dlowych albo jeździć po spra­

wunki do marketów po wschodniej części miasta. Jest tam m.in. sklep Biedronka otwarty w lipcu 1998 roku i

gruntownie przebudowany w 2010 roku.

(MAP)

Bezpłatne informacje dla

• Przedsiębiorców

• Osób rozpoczynających działalność gospodarczą

Punkty Konsultacyjne Krajowego Systemu Usług w województwie pomorskim

Agencja Rozwoju Pomorza S A.

Gdańsk, ul. Arkońska 6 tel. 58 32 33 218 Chojnice, ul. Cechowa 3 tel. 52 397 90 12 www.konsultacje.arp.gda.pl

Centrum Przedsiębiorczości w Sopocie

przy Stowarzyszeniu

„Wolna Przedsiębiorczość"

Sopot, ul. Polna 1 tel.58 524 50 50 www.inkubator.sopot.pl

Fundacja Gospodarcza Gdynia, ul. Olimpijska 2 tel. 58 622 60 17 www.fungo.com.pl

NOT Rada Regionalna Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych Słupsk, ul. Garncarska 4

teł. 59 842 25 38 www.not.slupsk.pl

Regionalne Towarzystwo Inwestycyjne S.A.

Dzierzgoń, Plac Wolności 7 tel. 55 276 25 79 www.rti .dzierzgon .eon. pl

Ągencja Rotwoju PomofraS.A. w w w . k o n s u l t a c j e . a r p . g d a . p l

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

| sassassa» P A R P ^ § 1 K l p T ® W i j u m m m ^ |

637411K01A

Cytaty

Powiązane dokumenty

działacz sportowy, który jest starterem na Dziecięcych Wyścigach Kolarskich „Głosu Pomorza". To jak zawsze dla mnie duże przeżycie i świetna zabawa. Byłem tam wówczas

0 0 Słupska w 1945 roku, było kilka polskich czołgów. Jest punkt zaczepienia: grób plutonowego Kellera w Lęborku. Wdarli się tutaj jeszcze przed wojskami

skimi działaczami PO można usłyszeć, że nie jest wykluczone, że na liście znajdzie się także mecenas Anna Bogucka-Skow- rońska, choć ona członkiem partii nie jest.. W

Urzędnicy muszą sprawdzić, czy napis (pięć liter) kogoś nie obraża i czy nie jest już zajęty (zajmuje się tym Gdańsk).. Trzeba też zapłacić 1000 zł (jak ktoś ma

Być może nie wszystkim szkoła podoba się z zewnątrz, ale w środku jest zadbana i przyjemna,?. z okolicznościowymi

- Wszystko wskazuje na to, że czują się u nas doskonale. Nie jest wykluczone, że rodzina orłów jeszcze się powiększy, ale o szczegółach na razie nie chcę mówić -

Okazało się jednak, że w Ustce nikt tego nie dostrzega i nie chce. Wszyscy nastawieni są na schabowego dla

- Bardzo się cieszę, że gmina Słupsk znajduje się tak wysoko w rankingu, który przedstawia sytuację finan­.. sową samorządów